PRZEWODNIK NIE TYLKO TURYSTYCZNY

Kamień Pomorski Zapraszamy wszystkich do odwiedzenia miejsca szczególnego w Kamieniu Pomorskim. Znajduje się tutaj katedra pw. św. Jana Chrzciciela i jest najstarszym zabytkiem architektury sakralnej a zarazem murowanej na terenie Pomorza Zachodniego. Jej powstanie zawdzięczamy misji chrystianizacyjnej św. Ottona z Bambergu, podczas której w roku 1124 wzniesiono drewnianą świątynię misyjną. Do Kamienia Pomorskiego możemy dojechać kierując się z Piły na Wałcz, Kalisz Pomorski, Stargard Szczeciński, Nowogard. My wybraliśmy bardzo malowniczą drogę na Czaplinek, Drawsko Pomorskie, Łobez, Płoty, Golczewo. Dojeżdżając do Kamienia Pomorskiego już z oddali widać wieżę katedry.

Konkatedra pw. św. Jana Chrzciciela w Kamieniu Pomorskim.

Konkatedra, współkatedra, Kościół konkatedralny - drugi kościół archidiecezji lub diecezji, druga siedziba ordynariusza. Najczęstszym powodem ustanawiania w diecezji konkatedry są zmiany stolic diecezji lub chęć wyróżnienia jakiegoś kościoła z uwagi na jego znaczenie w diecezji lub archidiecezji.

W roku 1140 utworzono biskupstwo misyjne z siedzibą w Wolinie przeniesione następnie w roku 1176 do Kamienia. Dnia 15 sierpnia 1176 roku w święto Matki Bożej Wniebowziętej na miejscu wcześniejszej świątyni położono kamień węgielny pod budowę romańskiej bazyliki - przyszłej katedry biskupa diecezji kamieńskiej.

Wnętrze konkatedry w Kamieniu Pomorskim.

W dniu 14 września 2010 roku Konkatedra św. Jana Chrzciciela w Kamieniu Pomorskim otrzymała tytuł Sanktuarium Cudownego Obrazu Brzozdowieckiego Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Matki Bożej Bolesnej. „Wiele rzeczy dajemy sobie odebrać, z wielu rzeczy jesteśmy w stanie zrezygnować tak jak byśmy czuli, że skarby tego świata nie są najważniejsze, ale z krzyża rezygnować polska dusza nie chce, bo ten skarb jest skarbem na wieczność” – powiedział w homilii abp Andrzej Dzięga podczas uroczystości nadania konkatedrze tytułu sanktuarium. Brzozdowce to miejscowość na Ukrainie. Do 1945 roku w miejscowej parafii znajdował się obraz łaskami słynący. W XVIII wieku na obrazie, który znajdował się w prywatnym domu pojawiły się krwawe krople krwi, proboszcz zalecił przenieść wizerunek Pana Jezusa i Matki Bożej do kościoła, a ludzie przychodzący na modlitwę doznawali darów. Po II wojnie światowej obraz wraz z mieszkańcami Brzozdowiec przybył na Ziemie Zachodnie do Kamienia Pomorskiego.

Cudowny obraz Brzozdowieckiego Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Matki Bożej Bolesnej w katedrze w Kamieniu Pomorskim.

Kilka słów o sanktuariach i pielgrzymkach do takich miejsc Kiedy kościół staje się sanktuarium? Kto o tym decyduje? Nazwa „sanktuarium” przysługuje kościołowi, klasztorowi bazylice itp. wtedy, kiedy potwierdza to odpowiedni dekret biskupa, bądź wielowiekowa tradycja, która pieczętuje szczególną relację wiernych, kult, jakim otaczają oni np. obraz czy figurę Matki Bożej tu obecne. Często związane są z tym przywileje w postaci np. odpustów. Warto pamiętać, że oprócz sanktuariów istnieje w naszej diecezji wiele miejsc, które określane są mianem „szczególnego miejsca modlitwy”. Tak naprawdę to każda świątyni jest przecież „miejscem modlitwy” – tutaj jest obecne Najświętsze Świętych (łacina oddawało to słowem „Sanctissimm” w odróżnieniu od słowa „sacrum” na określenie „zwyczajnej świętości”) – w tabernakulum jest w sakramentalnych postaciach żywy i prawdziwy Chrystus, który przychodzi do nas w Eucharystii, dokonuje się podczas niej Ofiara Krzyża. Niemniej jednak, niektóre świątynie są szczególnymi miejscami modlitwy i choć nie noszą miana sanktuariów, gromadzą pielgrzymów, dokonują się tu nawrócenia, cudowne uzdrowienia, towarzyszy im wiara, iż mogą doświadczyć na tym miejscu w szczególny sposób dotknięcia Bożej Opatrzności, przez pośrednictwo Matki Bożej czy świętych (…). W różny sposób ta „szczególność” powstaje – często jest to żarliwa wiara lokalnej wspólnoty wiernych, przekonanie o ważnej roli postaci świętego, który opiekuje się tymi,

którzy przez jego pośrednictwo modlą się. Z czasem to przekonanie poszerza się, zyskuje coraz większy zasięg terytorialny. Taki początek ma większość słynnych sanktuariów w Polsce i na świecie. Dekret biskupa w pewnym momencie historii jedynie pieczętuje tę wiarę ludu Bożego. Po co są nam potrzebne sanktuaria, „miejsca modlitwy?? Po co pielgrzymki? Skoro działanie Pana Boga nie jest ograniczone przez jakiekolwiek miejsce, czas, skoro jest On obecny w każdym kościele, to dlaczego ludzie jadą wiele kilometrów, idą pieszo w pielgrzymkach wierząc, że to przyczyni się do wysłuchania ich intencji? Czy nie jest to jakaś próba zmuszania Pana Boga do ugięcia się pod ciężarem naszego sposobu myślenia, „zmuszania Go” do przyjęcia naszej wizji i pojmowania świata, ograniczania Jego działania ludzkimi ciasnymi kategoriami? W sytuacji skrajnego niezrozumienia tak może rzeczywiście być. Są osoby, które traktują swoją wiarę jako magazyn części zamiennych na życie, czy przestrzeń, o której się pamięta wtedy, kiedy dzieje się źle. Sanktuaria są niewątpliwie potrzebne. Ich istnienie, wraz z ruchem pielgrzymkowym, całą otoczką „inności” ma głęboki sens, kiedy się patrzy na to w wymiarze tylko ludzkim. Już w Starym Testamencie Żydzi mieli swoją Świątynię Jerozolimską. Istniał obowiązek pielgrzymowania do niej raz w roku. Do Świątyni Jerozolimskiej pielgrzymował także Jezus – najpierw ze swoimi rodzicami, później już sam jako dojrzały mężczyzna. Do swojej Mekki pielgrzymują muzułmanie. Dobrze przeżyta pielgrzymka jest zawsze szkołą wiary. Problem naszych wewnętrznych zranień i niemożności leży bowiem nie w tym, że Bóg nam nie chce ich udzielić, ale w tym, że my nie jesteśmy w stanie przyjąć Jego darów. Ponieważ nie ma w nas woli nawrócenia. Bo żyjemy za szybko, powierzchownie, egoistycznie, zbyt konformistycznie… Pielgrzymka, wędrówka do sanktuarium – trud, jaki trzeba w nią włożyć, czas, jaki trzeba na nią wykroić ze swojej codzienności, zatrzymanie – powodują, że może się w nas dokonać właśnie nawrócenie, czyli wewnętrzna przemiana, modyfikacja sposobu myślenia. Bóg pozwala się szukać, doświadczyć człowiekowi poczucia egzystencjalnej samotności. Wtedy zaczyna on rozumieć, jak jest mały i dochodzić do prawdy, że Bóg go kocha miłością bezwarunkową i pełną. Ludzkie wołanie, skierowane do Niego: „musisz!” w kontekście głębszego zaufania zamienia się w: „jeśli chcesz…” Wtedy rodzi się w człowieku dyspozycja przyjęcia pełni Bożych darów. Cudem, którego doświadcza się wtedy wcale nie musi być np. uzdrowienie z choroby, wyzwolenie z trudnej sytuacji życiowej, ale może to być zaakceptowanie tego stanu, przyjęcie go jako daru, podjęcie cierpienia jako krzyża. Dobrze, że w Polsce rozwija się ruch pielgrzymkowy. Takie wydarzenie właściwie przeżyte, może bardzo zbliżyć do Boga, oczyścić intencje, pomóc wejść w głębię swojego chrześcijaństwa. Nie ma tu nic z automatyzmu, czy wymuszania czegokolwiek. Warunek jest jeden: trzeba chcieć się zatrzymać, nawrócić, chcieć się modlić, chcieć uczynić Jezusa Chrystusa Panem swojego życia. Reszta już do Niego należy. (ks.Paweł Siedlanowski)

We wnętrzu świątyni przykuwają uwagę romańskie portale i malowidła, gotycki ołtarz główny w formie tryptyku oraz wspaniałe dzieła Łukasza Cranach (1472-1553) przedstawiające Mękę Pańską.

Widok na prezbiterium w katedrze w Kamieniu Pomorskim.

Na jednej ze ścian katedry patrzy na nas św. Otton

Kilka słów o św. Ottonie Święty Otton z Bambergu w Niemczech, bo stamtąd pochodził, nazwany został Apostołem Pomorza. Urodził się w 1061 r. w Szwabii w rodzinie szlacheckiej. Do Polski dostał się wcześnie, bo już około 1080 r. jako kleryk z otoczenia opata Henryka z Würzburga, który później został arcybiskupem gnieźnieńskim. Swoją działalność misyjną na Pomorzu rozpoczął w 1124 r. na zaproszenie księcia Bolesława Krzywoustego. Przeprowadził dwie wyprawy misyjne: pierwszą od kwietnia 1124 roku do marca 1125 roku i drugą od kwietnia do grudnia 1128 roku. Św. Otton założył tutaj 14 kościołów w 12 miejscowościach. Był to sukces niewspółmierny na ówczesne czasy. Tym bardziej, że z prowadzonych z terenów Polski sześciu misji: św. Wojciecha, Brunona z Querfurtu, Reinberna, Braci międzyrzeckich, Bernarda Hiszpana i Ottona tylko ta ostatnia doszła do skutku. Tylko św. Otton dobrze przygotował wyprawę misyjną, właściwie ją przeprowadził i szczęśliwie utrwalił. Sakrę biskupią otrzymał 13 maja 1106 roku w mieście Anagnia, podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego z rąk papieża Paschalisa II. Był również kanclerzem na dworze cesarza Henryka IV. Jako biskup cieszył się nie tylko czcią i poważaniem swych diecezjan, lecz także dużym autorytetem w Kościele niemieckim i na dworze cesarskim. Zmarł 30 czerwca 1139 r. i został pochowany w jego ukochanym opactwie na Górze św. Michała pod Bambergą. Dzisiaj widocznym znakiem kultu św. Ottona są studzienki w Pyrzycach i Cerkwicy; parafie w Kamieniu Pomorskim, Pyrzycach i Szczecinie, a przede wszystkim relikwie Świętego przechowywane w katedrze i konkatedrze. Dzisiaj możemy powiedzieć z całym przekonaniem, że św. Otton należy do najwybitniejszych misjonarzy pogańskiego Pomorza. W dawnym skryptorium gdzie skrybowie kapitulni sporządzali dokumenty znajduje się skarbiec. Znajdują się tutaj rzeźby sakralne, mszały, portrety, monstrancje. Do ciekawostek należy kopia relikwiarza św. Korduli patronki Skandynawii, oryginał zaginął w 1945 r.

Kopia relikwiarza św. Korduli. Wg tradycji miała być w orszaku towarzyszek św. Urszuli, które podczas pielgrzymki zostały napadnięte przez Hunów w okolicy Kolonii i poniosły męczeńską śmierć. Barbarzyńcy, jak głosi legenda, pod wpływem wizji wstępujących do nieba zastępów dziewic odstąpili spod murów miasta. Mieszkańcy z czcią pogrzebali ciała pomordowanych i na miejscu męczeństwa zbudowali kościół, a relikwie św. Urszuli znajdziemy w ołtarzu bocznym w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Salezjańskiego w Lądzie nad Wartą.

W latach 1669 -1672 z fundacji księcia pomorskiego Ernesta Bogusława de Croya powstały w kamieńskiej konkatedrze przepiękne organy. Ich cudownego brzmienia sami doświadczyliśmy. Przez całe lato w każdy piątek o godz. 19.00 odbywają się w kamieńskiej świątyni koncerty organowe. Warto przyjechać tutaj, gdzie można znaleźć swoje miejsce do modlitwy, przemyśleń a w tle słychać wspaniałą muzykę organową wielkich mistrzów.

Organy kamieńskiej katedry są słynne nie tylko w Polsce.

Jest jeszcze coś co nas urzekło w kamieńskiej katedrze, wirydarz – jedyny w Polsce – prostokątny ogród otoczony krużgankami, pochodzi z XIV w. z okresu gotyckiej rozbudowy katedry. Wirydarze jako miejsca modlitwy, medytacji, ascezy, pokuty i procesji liturgicznych, zakładano w klasztorach, w których prowadzono pogłębione życie kontemplacyjne.

Wirydarz w katedrze kamieńskiej przeniesie nas w czasie - w inny świat.

Wirydarz był również miejscem uprawy ziół. Rośliny znajdowały tu korzystne warunki, przychylny mikroklimat i należytą opiekę ze strony człowieka. Stąd też znajdują się w nim prawdziwe pomniki przyrody: 500 letni żywotnik-gigant, 350 letni dąb oraz 100 letni ostrokrzew (zawsze zielony). Pośrodku zieleńca ustawiono XII w. romańską chrzcielnicę.

W tej chrzcielnicy mógł św. Otton udzielać sakramentu chrztu mieszkańcom Pomorza (o chrzcielnicy pisaliśmy przy okazji kropielnicy w części Przewodnika nTT pt. Margonin).

Spacer w tym miejscu to przeniesienie się w czasie w inny, odległy świat, świat bez telefonów komórkowych, komputerów i pędzących samochodów – jaki byłby wtedy piękny świat. Memento Wymyśliliśmy wyścigi samochodów i wyścigi kangurów, Wymyśliliśmy loterie, karty, ranione ambicje i chaosy uczuć, Wymyśliliśmy radość z nieudanych wierszy przyjaciela, Wymyśliliśmy smutek z kurzych łapek przy ukochanych oczach, Wymyśliliśmy gapiów przy małym nosorożcu urodzonym w ogrodzie zoologicznym, Wymyśliliśmy pokazy nagich dziewcząt o nogach długich jak mila, Wymyśliliśmy aferę Dreyfusa i aferą kanału panamskiego, Wymyśliliśmy tyle namiętności, że nie ma w nas nic, prócz terroru życia, Wymyśliliśmy systemy filozoficzne, zwycięstwa ich i bankructwa, Wymyśliliśmy wojny i pomniki generałów i pacyfistów, Wymyśliliśmy brak czasu, aby nie zostawać ze sobą samym, Wymyśliliśmy asekuracje od wypadków i błyskawiczne ambulanse, Wymyśliliśmy szpitale z chłodzonym powietrzem, chloroform i eter, Wymyśliliśmy wszystko by umniejszyć cierpienia, Wymyśliliśmy wszystko by zapomnieć o śmierci.

I zapomnieliśmy. I cieszymy się z utraty pamięci I śmiejemy się z ludzi, którzy nie wymyślili nic, Ale wierzą w inny początek i koniec I klękają utrudzeni I twarz kryją w dłonie I wiedzą, co mówią, Gdy szepcą przed nocą: Odpuść nam nasze winy. (Kazimierz Wierzyński)

Tablica informacyjna znajdująca się na ścianie katedry w Kamieniu pomorskim.

Kościół pw. Najświętszej Marii Panny w Kamieniu Pomorskim Niedaleko katedry, idąc w stronę zalewu kamieńskiego, trafimy do kościoła pw. Najświętszej Marii Panny. Jego pierwowzorem był kościół grodowy ufundowany przez św. Ottona z Bambergu w okresie jego chrystianizacji na Pomorzu. Po zniszczeniach odbudowany w XVIII w. Po II wojnie światowej został zamknięty. W latach 1960-1970 użytkowany był jako dom kultury, później przywrócono mu funkcje sakralne.

Kościół NMP w Kamieniu Pomorskim.

Wnętrze kościoła NMP w Kamieniu Pomorskim.

Opracowali: Longina i Andrzej Rubikowie