187 7 r.

W Krakowie dnia 15 marca

Dwutygodnik medycyny publicznej Organ T o w a r z y s t w a l e k a r z y ga l i c y j s k i c h . Poświęcony

1) Sprawom

zawodu lekarsk ieg o i O rganizacji służby zd row ia; II) Iligijenie publicznej i prywalnej; i III) Medycynie sądow ej. W ydawany pod redakcyją

Doc. Dra

K. Grabowskiego

i Prof. Dra St. Janikowskiego w Krakowie,

oraz Prymar. Dra J. Różańskiego we Lwowie.

BIURO R ED A K C YI Ul. Górnych Młynów Nr. 122.

P rze d p ła ta w K rakow ie

K k s p e d y c y ja m ie js c o w a w k s ię ­ g a r n i S t. K r z y ż a n o w s k ie g o

P rze d p ła ta na Prowincyi

Rynek G łówny Nr. 30.

r o c z n ie p ó łro c z .

3 1

z ła . z ła .

50

C.

r o c z n ie

3

z ła .

30 c .

p ó łro c z .

I

z ła .

70



D W U TYG O D N IK NIED PUBL. w y c h o d z i d n i a 1 i 15 k a ż d e g o m ie s ią c a , w o b ję to ś c i a r k u s z a .

W Cesarstwie rosyjskiem p ren u m e ro w a ć m o żn a z a p o ś re d ­ n ic tw e m k s ię g a r n i G e b e th n e r a i W o lffa w W a r s z a w ie .

Rzecz o u reg u lo w an iu p ro sty tu cy i w Gąlicyi. Skreślił Dr. Rieger we Lwowie.

Mamy niepłonną nadzieję, że spraw a uporządkow ania prostytucyi w K ra ­ kowie, Lwowie i większych m iastach naszego kraju w krótce ostatecznie zo­ stanie załatw ioną: na posiedzeniu c. k. krajow ej Rady zdrow ia dnia 6 b. m. b y ła ona przedm iotem obrady; z tego powodu nie od rzeczy będzie przypom nieć tu taj je j koleje. Jeszcze w roku 1874 kom isyja pow ołana przez N am iestnictw o na w nio­ sek Rady zdrow ia ułożyła projekt, który w przeszłym roku drukow any był w„Dwutygodniku higijeniczr.ym “ w celu zaznajom ienia z nim szerszych kół lekarskich. Przedm iot ten, brany po kilkakroć pod rozwagę w rad zie N a ­ m iestnictw a, d o zn ał tam wielu zm ian, któ re nie tyle rzeczy, ile formy dotyczyły. N am iestnictw o, zgodziwszy się na wyrażone w projekcie główne zasady, po­ czyniło zmiany w układzie i pewne opuszczenia, tyczące się m anipulacyi b iu ­ rowej. Przychyliło się do jed n ej z głównych zasad, to je st że wszystkie n ie ­ rządnice m ają być oglądane przez lek a rz a policyjnego lub osobno do te j czynności m ianow anego w m iastach K rakow ie i Lwowie; a przez le k arz a m iejskiego w m iastach drugiego rzędu. Nie przyjęto jed n a k drugiej zasady, t. j. aby wszystkie zarejestrow ane nierządnice obowiązane były staw ić się w biurze sauitarnem do oględzin, dozw alając wyjątkowo niektórym z nich odbywania tych oględzin we własnych m ieszkaniach, lub też w m ieszkaniu lekarza, za pewną oznaczoną o płatą. W celu uzyskania funduszów na opędzenie kosztów biura i o p łaty lekarzy (w kwocie 800 i 600 złr. dla Lwowa i K rakow a), udało się N am ie st­ nictwo do M inisterstw a spraw w ew nętrznych.

-

86 —

Atoli M inisterstw o, z g a d z a ją c się na cały projekt, odmówiło na razie funduszów, a to z pow odu, iż w budżecie na rok 1877 tychże nie przew i­ dziano. N atom iast zaproponow ało, aby, ja k się to praktykuje w W iedniu, do­ zwolono lekarzom , przez w ładzę do tego upoważnionym, odbyw ania oględzin za w ynagrodzeniem , przez nierządnice uiszczać się mającem . To więc było przedm iotem dyskusyi na ostatuiem posiedzeniu E ady zdrowia, k tó ra ośw iadczyła się zasadniczo za oględzinam i bezplatnem i, usku­ tecznianemu bez w yjątku w biurze, przez lekarzy opłacanych ze skarbu p a ń ­ stwa; a gdyby to przeprow adzić się nie d ało, n atenczas dozwolone być m ają oględziny tylko w m ieszkaniu lek arza urzędow ego za opłatą, nigdy zaś w m ieszkaniu nierządnicy, ani przez lekarzów wolno praktykujących. W zgląd n a godność stan u i sm utne dośw iadczenia, ja k ie w tej m ierze w łaśnie w W iedniu poczyniono, skłoniły R adę zdrow ia do żądania takich ograniczeń, k tó re w praw dzie zrazu trafią na opór u dotkniętych tym rygo­ rem , k tó re jed n ak , przy sprężystem i gorliwem postępow aniu b iura sa n ita r­ nego policyi, zdołają ująć w karby tę ta k nieuchw ytną gałąź zarobkow ania i pow ściągnąć szerzenie się chorób zaraźliwych. Dodatkowo uchw aliła R ada zdrow ia, aby N am iestnictw o p o starało się o um ieszczenie potrzebnych fun­ duszów w budżecie na rok 1878; aby zarząd ziło w m iastach pierw szego rz ę ­ du wprow adzenie w życie instrukcyi o n ierząd zie, używ ając do tego na rok bieżący lekarzów policyjnych; wreszcie aby poleciło M agistratom m iast d ru ­ gorzędnych bezzw łoczne w prow adzenie w życie rozporządzenia o nadzorze prostytucyi.

K ilk a u w ag nad stosunkam i zdrow otnem i robotników górnoszląskich szczegółowem uw zględnieniem h u tn ik ó w zynkowych.

ze

Podał Dr. Zielewicz z Poznania.

(Wyjątek ze sprawozdania z podróży, odbytój w lecie 1876 r. do Górnego Szląska z po­ lecenia „Westy", Banku wzajemnych ubezpieczeń na życie w Poznaniu). (Ciąg dalszy. — Zob. Nr. 5.)

II. R o b o t n i c y z y n k o w i . Zynku w stanie rodzim ym nie m a w przyrodzie, lecz wydobywa się go z galm anu (ZnO, C 0 2) i blendy zynkowej (ZuS) za pom ocą hutniczego p ro ­ cesu, którego stro n a chem iczna polega na destylacyi pow yższych kruszców, przyczem węgiel odgryw a rolę środka redukcyjnego. P rzed destylacyją każde z pomienionych ciał podlega prażeniu (R osten) w piecach osobno ku tem u zbudowanych: galm an traci przy tem wodę i kwas węglowy, blenda zaś traci siarkę w postaci kw asu siarkaw ego ( S 0 2), przy tem u la tn ia się ołów, zynk, arszenik, a niekiedy i antym on. Po zm ięszaniu tak otrzym anych produktów z węglem kam iennym i kam ieniem wapiennym n astępuje destylacyja. C hem iczna ta spraw a w szląskich h utach zynkowych, które w idziałem , odbywa się w wielkich, m niej więcej 1 m e tr długości, a 0,5 m. wysokości m ających ogrzew alnikach (reto rtach ), k tó re tam zowią muflami (M uffel), a z których skroplona p a ra zynkow a d o staje się do osobnego kanału. Z tego, co się pow iedziało o chem izm ie hutnictw a zynkowego, wynika, że prażenie galm anu żadnem robotnikow i nie grozi niebezpieczeństw em ; przeciw nie zaś prażenie blendy zynkowej z powodu ulatniającego się tu taj kwasu siarkaw ego (S 0 3) je s t bardzo szkodliwe. Kwas ten działa szkodliwie

- S l f n a przyrząd oddechowy, spraw ia kaszel i może naw et wywołać objawy Za­ duszenia. Podczas proszkow ania i raięszania u prażonego surow ca ze śro d ­ kam i redukcyjnem i pow staje tak że pył bardzo szkodliwy. Przedew szystkiem jed n a k niebezpieczne są pary zynkowe, u latn iające się przy d e s ty la c ji: m i­ mo bowiem wszelkich dotychczas zastósowywanych środków ostrożności i ule­ pszonej techniki znaczna część m etalu u latn ia się w pow ietrze w postaci tlen k u zynku (ZnO), który ja k o szaraw y duszący wyziew n apełnia hutę, przez narządy oddechow e dostaje się do płuc i w stan ie sproszkowanym zanie­ czyszcza skórę. W praw dzie sta ra ją się zbierać owę parę zynkową w oso­ bnych re to rta c h blaszanych, przyczepionych do ujścia re to rt destylacyjnych; lecz środek ten, jakkolw iek pod względem technicznym korzystny, bo ocala znaczną część m etalu, pod względem sanitarnym jednak, ja k się wyżej rzekło, nie w ystarcza. N aw et okolice h u t zynkowych, k tó re zw iedzałem , przedstaw iają obraz smętny, że nie powiem dziki. G ęste tum any smrodliwego i duszącego dymu w leką się ciężko po nad okolicą. W dymie tym siark a w wielkich ilościach uchodzi w powietrze, a gdzie ten wyziew upadnie, kurczą się liście na d rze ­ wach i m arnieją, pąkówki żółkną i kwiecie schnie, ba, naw et całe obszary ziemi, będące pod wpływem owego gazu, w upraw ie się cofają. Psują się d a­ chy zynkowe i tynk na dom ach. Uważano, że pew ne gatunki roślin (B r a s sica) d o stają plam, w których w ykryto zynk; w popiele siana znaleziono zynk i ołów, a w wodzie deszczowej zynk w stosunkow o znacznej ilości. Uważano też, że gołębie i kury w bliskości h u t zynkowych m arnieją. M i c h a e l i s *) uważał, że zw ierzęta, którym zadaw ał tlenek zynku, m iały w płucach gruzełki, w których udowodniono ślady zynku. N ajk ró tszą drogą, k tó rą się zynk do ludzkiego ustroju dostaje, są płuca wystawione w hucie i jej otoczeniu na ciągłe działanie pary zynkowej, unoszą­ cej się w pow ietrzu. Szkodliwość pary zynkowej okazuje się z n astępujące­ go spostrzeżenia. Pewien uczeń ap tek arsk i przez nieostrożność n ap ełn ił całą pracow nię wyziewem zynkowym. Tego sam ego dnia dostał duszności, bólu i zaw rotu głowy, a po bezsennej nocy w ystąpił kaszel, wymioty i stężenie s ta ­ wów. Trzeciego d n ia pow stał w u stach sm ak miedzi, śliuotok, gniecenie w dołku podsercowym i mocny zaw rót głowy. Chory te n przy odpowiedniem leczeniu wyzdrowiał. Pytanie, czy wdychanie p ary zynkowej może wywołać c h r o n i c z n e za­ trucie i tym sposobem w płynąć n a skrócenie życia, je s t d la nas wielkiej wa­ gi. M ożnaby bowiem wnioskować, że skoro robotnik czas jak iś przebył w h u ­ cie i zdrowie jego je s t względnie dobre, żadne mu ju ż na przyszłość ze strony jego zawodu nie grozi niebezpieczeństw o. T ym czasem rzecz ma się in a ­ czej: albowiem nie podlega wątpliwości, że u robotników zynkowych pow stają chroniczne formy chorobowe, objaw iające się niedow ładem , a naw et zupełnem porażeniem odnóg, a zw łaszcza dolnych. Jed n i tw ierdzą 5) wprawdzie, że nie zynk sam przez się, lecz ołów, u latn iający się przy destylacyi zynku je s t przyczyną tychże porażeń; inni szkodliwość tę odnoszą do kadm u (cadm ium ) ’); inni znów 4) w prost zynkowi przypisują ów objaw chorobowy; dla nas zaś spór ten nie m a w artości, ja k skoro wszyscy godzą się na to, że w hutnic­ twie zynkowem wydobywają się gazy, które, choćby powoli działały, w końcu jed n ak podkopują zdrowie pewnej liczby robotników.

‘) 5)

3) ')

Archiv f. physiolog. Hlkde, Jahrg. X., p. 127. E u l e n b e r g . Gewerbe-Hygiere. Berlin 1876. p. 888. W r. 1872 wyprodukowano tego ciała na G. Szląsku 2839 funtów. S c h l o c k o w Oberschles. In d u trie-B ezn lc. Breslau 1876. p. 7J,



88

Mieliśmy też sposobność naocznie przekonać się o tem w Ł ipinach (bil-* ty zynkowe), gdzie nam pokazywano dwóch robotników, jeszcze nie starych, z niedow ładem odnóg dolnych pochodzącym od zynku. Oprócz tej formy chronicznego o tru cia zynkowego znajdujem y w tej kategoryi robotników ro ­ dzaj wiądu (ZinJcdarre), o którym góraoszląscy zynkownicy mówią, „że zynkowianin nie chudnie, je n o u sycha11. W szyscy oni są chudzi i wątli, a znajdują się między nimi i tacy, u których nie tylko tłuszczu pod skórą ani śladu nie m a, ale i m ięśnie są bardzo słabo rozw inięte, a raczej zanikłe, a skóra nad niem i scieńczała i którzy w najwyższym stopniu w yglądają na charłaków. Ogólne osłabienie sił zwykle towarzyszy tem u w ychudnięciu, tak , że robotni­ cy zmuszeni są od pieców uciekać i szukać innej roboty lżejszej, ja k sami mówią, a w rzeczy samej mniej szkodliwej, przy której nie są wystawieni na bezpośredni wpływ zynku ulatniającego się z pieców. W hucie P. odszukałem 4 3 -letniego robotnika, W ilhelm a P., którego wniosek swego czasu nie był przyjęty. Płuca, serce, w ątrobę i śledzionę znalazłem w stanie prawidłowym, lecz ogólny wygląd zd radzał daleko posu­ nięte charłactw o. Skóra sucha, w iotka, praw ie przeźroczysta, tak, że mięśnie zwłaszcza na szyi i k ark u widać przez skórę, ja k b y były preparow ane. N a piersiach, ram ionach i nogach p rzebijają się przez skórę mnogie żylaki wielo­ rako pokręcone. Zęby żółto zabarw ione, na d ziąsłach rąbek fijoletowy. P. pracow ał dawniej przy piecach, lecz zaczął słab n ąć i, widząc, że ciężkiej tej pracy nie wydoła, przeniósł się między palaczy (Scliurer), podniecających ogień w piecach, a pracujących już po za m uram i właściwej huty. Podobnych przypadków ch arłactw a m ożnaby pewnie między zynkownikam i znaleźć więcej; lecz w wielu razach spraw a chorobowa nie dochodzi ta k daleko: gdyż m łody robotnik, widząc, że przy zynku nie wytrzyma, s z u ­ k a sobie całkiem innego rodzaju zajęcia. Zapew niali mię robotnicy, że się to często zdarza: zajęcie głowy, szum w uszach, skłonność do wymiotów i ogólne osłabienie zm uszają zynkownika do tak ważnego w jego życiu p o sta­ nowienia. Ogólny stan zdrowia również gorszy m a być, niż u innych robotników. H i r t tw ierdzi, że częściej p o dlegają nieżytom płucnym, suchotom , tudzież przewlekłym cierpieniom żołądka. M u f l e r z y wchodzą także w sk ład robotników huty zynkowej. Onito w yrabiają wzmiankowane powyżej re to rty do destylacyi zynku. M ateryjałem je st tu taj glinka ogniotrw ała, nie szkodliwa. Szkodliwem zaś je s t tłuczenie i m ielenie u tarych potłuczonych mufli, k tó re w stanie sproszkowanym służą w fabrykacyi nowych mufli za spoidło. Pracow nia m uflerska bezpośredniej sty­ czności z piecam i nie ma, a ro b o ta sam a o tyle je s t szkodliwą, o ile płuca przy niej wystawione są na działanie kurzu, i dla tego muflarzy, co do szko­ dliwości ich zajęcia, staw iam y na rów ni z kam ieniarzam i i t. p. (Dokończenie nastąpi).

KORESPONDENCYJA W

m iesiącu

ZE

lutym

LWOWA.

1 S I I p.

T r e ś ć : Ospa i środki ochronne przeciwko niej.

Od czasu wojen krzyżowych, kiedy razem z wielkim pochodem ludów z Europy do Azyi i odw rotnie z Azyi do E uropy ospa też ze W schodu na Za­ chód się d ostała, naw iedza ona aż do dni dzisiejszych w szystkie kraje E uro-



89



py. W minionych też wiekach g in ęła V10 część dzieci na tę straszliwą, cho­ robę, która, srożąc się często nagm innie, w zniecała ogólny przestrach p o ­ m iędzy ludnością. Dopiero gdy J e n n e r w r. 1796 ogłosił pam iętną ro z p ra ­ wę o szczepieniu krow ianki i polecił ją jak o jedyny środek ochronny p rz e ­ ciw ospie, odtąd powszechne szczepienie obniżyło śm iertelność z tej choroby. Obecnie sp ad ła ona na 0 7 — l°/0, ja k E n g e l podaje, z 7 — 12°/0 ogólnej liczby zm arłych, któryto ostatni stosunek odsetkowy jeszcze w zeszłem stu ­ leciu był znany. Oczywiście, że ta k m ały proc. tyczy się tych krajów , gdzie szczepienie je s t pow szechnie przyjęte, lub też przymusowo zaprowadzone. W dzisiejszych zaś czasach czytamy często w dziennikach o panującej ospie w tej lub owej miejscowości. Najczęściej spotykam y wiadomość o ospie nagm innie panującej w m iastach. Obecnie np. panow ała w Londynie, (gdzie w przeciągu 13 dni w styczniu b. r. um arło 216 osób), w Paryżu, we Lwo­ wie, w Krakowie. W idocznie więc jak b y upodobała sobie m iasta większe. Śledząc przyczyn tego zjawiska, w pierwszym szeregu obwinić m usi­ my co raz to bardziej zw iększający się w zrost ludności m iejskiej; większą styczność ludzi pomiędzy sobą; świeży napływ ludzi do m iast, którzy po większej części albo są nie szczepieni, albo też, jeśli są szczepieni, to zawsze więcej od miejscowych są n arażeni na nabycie chorób nagm innych; nareszcie nie­ czystość i wilgoć domów, ubóstwo i wiele innych. Jeżeli wiele chorób nagm innych zależy tylko od stosunków klim atycznych i telurycznych; to ospa, najm niej za­ leżna od nich, rodzi się na gruncie, który, ja k widzimy, nieskończenie wiele niehigijenicznych warunków życia bujnie upraw ia. Miejscem ta k dobrze up rawionem pod ospę są dziś m iasta. Nie dziw przeto, że w nich nieustannie panuje ospa i na przem ian raz przycicha, to znów groźniejsze przybiera rozm iary. Śledząc jeszcze dalej przyczyny częstszego pojaw iania się ospy n a ­ gminnej w m iastach, jak o też i większej z niej śm iertelności, przychodzimy do sm utnego dośw iadczenia, że i szczepienie częstokroć zawodzi i nie p o ­ wstrzym uje szerzenia się ospy. Pochodzi to ztąd, że w obec niekorzystnych warunków życia m iejskiego i tysiącznych przyczyn zaraźliwości podczas ospy nagm innej i szczepienie traci na swej pierw otnej sile ochronnej. Jakże bo­ wiem często spotykam y chorych, których piękna blizna na ram ieniu świadczy o dobrem zaszczepieniu? P ro szę tylko zbadać śm iertelność m ieszkańców m iast, a znajdziem y, ja k uderzającym j e s t częstokroć wysoki proc. zm arłych n a ospę. W ybitny przykład w tym w zględzie przedstaw ia nam Lwów, gdzie przez cztery la t panow ała ospa, naprzem ian raz więcej, raz m niej. Od 1 stycznia 1873 do końca grudnia 1876 zm arło na ospę 958 osób. Dla lepszego zestaw ienia, podaję liczbę zm arłych na ospę i ogólną licz­ bę um arłych. Liczba zm arłych na ospę: Ogólna liczba zmarłych: Rok. m. kob. razem 1873. 260 + 274 == 534 4283 1874. 58 + 60 = 118 3839 1875. 35 + 47 = 82 3547 1876. 101 + 123 = 224 3588 958 W tej tablicy, sporządzonej na zasadzie wykazów b iura statystycznego miejskiego, znajdujem y w r. 1873 m iędzy um arłym i ‘/8 część na ospę, a w r. 1876tym blisko ‘/16. Czyż więc liczba ta nie zbliża się owej 7 ,0 p r z e d - J e n nerow skiej, naw et i nie przew yższa? Gdzie tkwi przyczyna tak wielkiej



90



śm iertelno ści n a ospę? J a k się rzecz m a ze szczepieniem ? N a to pytanie odpow iedzą nam liczby. Sześciu lekarzy m iejskich szczepi i szczepiło: w roku 1874 1197 osób „ „ 1S75 1210 „ „ „ 1876 1137 „ Je stto wykaz urzędow ego szczepienia, który przew ażnie tyczy się k la ­ sy ubogiej i średniej, gdyż tylko ta daje się na fundusz m iejski szczepić. W ykazane liczby coroczne musimy jeszcze podwoić, zważywszy na resztę klas ludności i na 80 lekarzy w olnopraktykujących, którzy także szczepią. B iuro zaś statystyczne wykazuje średnio 3400 dzieci żywonarodzonych rocznie. L iczba więc szczepionych praw ie zbliża się do liczby urodzonych, z których także ginie jeszcze wiele przed szczepieniem. Szczepienie zatem wykonywa się bardzo dokładnie. Pozostaje jeszcze pytanie, ja k się szczepi? Prócz rękoczynu samego uwzględnić należy limfę, k tó rą się szczepi. Powszechnie wiadomo, że w ła­ ściwą krow ianką szczepią się tylko te dzieci, których rodzice m ogą ponieść koszta i żąd a ją krow ianki. Szczepienie zaś na fundusz gminy lub Państw a, czyli szczepienie urzędowe, wygląda inaczej. L ekarze państwowi, ta k dobrze ja k i gminni, szczepią właściwą krow ianką o tyle tylko, ile im potrzeba do rozm nożenia limfy hum anizow anej. Szczepienie urzędow e odbywa się w ten sposób. Urzędownie dostają lekarze 2 rureczki krow ianki. Szczepią 2 dzieci; u jednego z nich z dobrym skutkiem . Z tego jednego zbierają limfę na 5 dzieci 1 szczepią je; z tej zaszczepionej piątk i zbierają na 20 dzieci i szczepią je; ż tej dw udziestki na 40 osób; i w takim szeregu postępuje szczepienie coraz dalej, dopóki nie zaszczepi się wszystkich, jak w powiecie bywa, wykazanych do szczepienia. W m ieście zaś dla b rak u wykazów urodzonych szczepi się tych, którzy dobrowolnie z w łasnego przekonania się zgłoszą, albo też przez pouczenie namówić sią dają. N adm ienić jeszcze muszę, że we Lwowie le­ k a rz m iejski za szczepieniem urzędow em idzie z kom isarzem dzielnicy ulica­ mi od domu do domu, w każdym domu 'o g łasza szczepienie, wyszukuje się dzieci, naucza częstokroć rodziców i zapewnia, że żadnej choroby się nie zaszczepi, a przekonaw szy ich, szczepi się dzieci. Dobrowolnie zaś, wyjąwszy Izraelitów , m ało się zgłasza dzieci do szczepienia. Je stto okoliczność waż­ na, a dla lek arza szczepiącego dosyć przykra. W tej chwili jednak idzie mi o lim fę, k tó rą się szczepi, o ile ona je s t ochronną. Ż e prawdziwa krow ianka je s t środkiem ochronnym przeciw ospie, o tem już prócz nie wielu przeciwników n ik t nie wątpi. Jestem sam wielkim zwolennikiem szczepienia krow ianką. O ile je d n a k je s t ochronną limfa hum anizow ana, k tó ra ju ż Da setkach dzieci przeszczepianą i zbieraną i znów szczepioną była n a dzieciach różne­ go rodzaju, gdzie więc m ożebność je s t dana, że ta limfa, będąc ciągle prze­ szczepianą, na pierw otnej swej sile ochronnej stracić może: o tem stanowczo nie przesądzam i zupełnie nie odmawiam tej siły ochronnej tak, ja k Ho f f e r t w swojej rozpraw ie. W tej m ierze zgadzam się wcale z um iarkow anem orzeczeniem D ra L i o n a (Sclm tzpoclcm im pfung, w iesie ist u. ivie sie sein sóllte). A utor ten oświadcza, że sum iennie i z całem zaufaniem wierzyć w siłę ochron­ ną limfy hum anizow anej, k tó ra je s t przeszczepiana kilkakrotnie z ram ienia na ram ię, nie m ożna, naw et gdybyv zaszczepiona okazyw ała krosty, jak o jedyne znam ię przyjęcia się. Zdanie to przem aw ia mi bardzo do przekonania, skoro z własnego dośw iadczenia opiszę przypadki ospy u 8 zdrowych d z ie c i, u k tó ­ rych przed 2 laty sam szczepiłem limfa hum anizow aną. Limfa ta była już 2 razy zbieran ą i szczepioną, a pomimo tego szczepienie okazało się bardzo skutecznem ; pow stały piękne krosty, a z nich zebrałem limfę na 15 dzieci do dalszego szczepienia. W roku zaś 1876 podczas nagm innej ospy dzieci te

-

91

-

Zachorowały jedno po drugiem na ospę i z tych 8 szczepionych i chorych na ospę 9 um arło, a 2 ocalało (działo się to w domu pod 1. 4 przy ul. F ra n c isz ­ kańskiej we Lwowie). W praw dzie dodać należy, że ospa w r. 1876 we Lwowie okazyw ała wielką złośliwość i zauw ażano bardzo często plam icę ospową (purpura variola) i ospę krw otoczną krostow atą (va r. hacm orrhagica pustulosa), z k tó ­ rych pierw sza postać je s t bezw zględnie śm iertelna, a wyzdrowienie z 2giej do wyjątków liczyć trzeba. Sześcioro dzieci zm arłych, o których tu w zm ian­ kuję, okazywało właśnie tę 2gą postać. Takich przypadków musi być jeszcze więcej, skoro staty sty k a śm iertelności za r. 1876 wykazuje, na 224 zm arłych n a ospę, 113 nie szczepionych, a 111 szczepionych *). Procent zm arłych na ospę szczepionych je s t więc bardzo wielki, zważywszy, że średnio w Europie oznacza go C u r s c h m a n n (Ziem ssen, Infectionskrankheiłen. Yariola, S. 384) na 2 % . T ak wielki °/0 m atem atycznie udowodniony wytłómaczyć się daje tylko tem , że pow szechnie szczepi Się limfę hum anizow aną, która, ja k wyka­ załem ,' je s t środkiem ochronnym przeciw ospie nie pewnym; a gdyby tak a limfa hum. m iała naw et w iększą lub m niejszą siłę ochronną, to jest ona nie d o stateczn ą w m iastach, gdzie wśród licznych niehigijenicznych warunków zaraźliw ość ospy w czasie je j panow ania je s t bardzo wielka. D latego też powinniśmy: 1) szczepienie limfą hum. w ogóle ograniczyć, o ile je s t tylko m ożebnem , a szczególnie w m iastach więcej zaludnionych; 2) ogłaszać i nam aw iać do ponownego szczepienia (revaccinatio)\ 3) sta ra ć się o znaczniejszą produkcyję krow ianki w k raju naszym, zważywszy, że kraj nasz przew ażnie rolniczy m oże dostarczać krow ianki nie tylko dla swoich mieszkańców, ale i dla zagranicy; 4) wnieść prośbę do W ysokiego Sejmu o podwyższenie funduszu n a produkcyję krow ianki (dotąd dawano 600 złr.), a wysoki W ydział krajowy raczy ogłosić konkurs na producentów krowianki. M ając tym sposobem dostateczny zasób krow ianki, będziemy m ieli n ajle ­ pszy środek ochronny przeciw ospie; w przeciwnym zaś razie i zaprow adze­ nie przymusowego szczepienia nie w ydałoby pożądanego skutku, ja k tego mamy p rzykład w N iem czech, gdzie w r. 1874 zaprow adzono przymusowe szczepienie, a nie p ostarano się o dostateczny zap as krowianki. B r . Pawlikowski.

KRONIKA I ROZMAITOŚCI.

= K raków . D nia 8 b. m. odbyło się posiedzenie komisyi balneologicznej Tow. lek. krak., na którem Dr. L utostański okazał plany i odczytał opis szpitala dla ubogich, ja k i stanie w Iwoniczu i od 1 czerwca r. b. otw artym zostanie. Szpital ten, obliczony na 30 chorych, odpow iada wszelkim wymogom higijeny i może słu­ żyć za wzór dla innych zdrojow isk krajowych. (§) Lwów. C. k. krajow a R ad a zdrowia opracowała na posiedzeniach z dnia 19 i 26 lutego b. r. spraw ozdanie o stosunkach zdrow otnych Galicyi za rok 1875 (ref. D r. Czyżewicz), które razem z odpowiedniemi wykazami statystycznem i ma być ogłoszone drukiem i udzielone wszystkim lekarzom . Z wniosków uczynionych przy tej sposobności przez R adę zdrowia wyszczególnia­ my następujące: W niosek o ustanowienie lekarzy gminnych i przeprow adzenie organiza') Gdyby 1. 111 była nawet przesadzona z powodu może niedokładnego podawania do kart statystycznych, to i w tym razie jest ona bardzo wielka. (Przyp. aut.)



92

cyi lekarzy powiatowych, o w skrzeszenie wydziału lekarskiego w wszechnicy lwow­ skiej; o urządzenie szkoły w eterynaryjnej, o zwiększenie liczby posad w eterynarzy rządow ych i ustanow ienie posad krajow ych dla w eterynarzy; o ścisłe p rzestrze­ ganie i uregulow anie przepisów dotyczących działalności akuszerek i ustanow ienie płatnych akuszerek gminnych; o pomnożenie zakładów dla obłąkanych, a przynaj­ mniej o powiększenie istniej ącycb; o urządzenie krajow ego zakładu dla głucho­ niemych; o zm niejszenie liczby św iąt, odpustów i targów ; o ponowne w skrzesze­ nie zniesionych domów podrzutków , względnie urządzenie zakładów opieki dla niemowląt; wreszcie o zbadanie przyczyny znacznej śm iertelności w niektórych pow iatach Galicyi wschodniej. (§) W styczniu b. r. zarządziło c. k. N am iestnictw o konskrypcyję służby zdro­ wia, obecnie zaś poleciło starostw om i m a g istrato m , aby o każdej zmianie zaszłej w służbie zdrow ia bezzwłocznie donoszono. (Z. R.) C. k. krajo w a R a d a zdrow ia na posiedzeniu dnia 6 m arca 1877: 1. zajm ow ała się spraw ą uregulow ania p rostytu cy i w Galicyi (p. artykuł wstępny); 2. przedstaw iła do nagród pieniężnych z funduszu krajow ego 4 lekarzy, któ rzy najw iększą ilość osób z pomyślnym skutkiem zaszczepili i rewakcynowali, 20 zaś zaleciła do pisemnej pochwały ze strony c. k. Namiestnictwa. = W a rs z a w a . Wywóz śmieci ze śmietników domów prywatnych oddano dwom przedsiębiorcom , którzy je d n ak nie uzyskali w tym względzie monopolu. Bardzo szczegółow e i odpowiednie przepisy wydane zostały pod tym względem przez O berpolicm ajstra w rozkazie zamieszczonym we wszystkich dziennikach. (G azeta Polska Nr. bO). — Kamieniec. Tow. lekarzy podolsk. zostało przyw rócone i liczy 23 członków. = B erlin. Towarzystwo lekarsko-ajtyjologiczne (m ediz. atiolog. Yerein), zaj­ mujące się śledzeniem przyczyn chorobotwórczych i sposobami ich niszczenia, przygoto­ wuje kongres ajtyjologiczny, na którego porządku dziennym m ają być postawione następne sprawy: 1) O metodyce b ad a ń ajtyjologicznych (historyja i geograficzne rozszerzenie chorób, statystyka itd.) 2) O przyczynach chorób zakaźnych przez ludzi wywołanych. 3) O przyczynach chorób zakaźnych w przyrodzie leżących. 4) O contagium vivum (o przyrzucie żywym). * Je n a . Prof. A r t u s rozpocznie tu w krótce szereg wykładów publicznych o Higijenie publ.

* Pilryż. A kadem ija lekarska paryska na posiedzeniu odbytem dnia 16 sty czn ia r. b. przyznała Drowi B e r t i l l o n nagrodę w kwocie 1,200 fr. za roz­ p ra w ę o śm iertelności roczniaków . P o d kierow nictw em znanego uczonego w yteryn a rz a D e o r o i x zawiązało się tu S tow arzyszenie przeciw ko nadużyw aniu tytuniu.

* Drogość leków w K ról. Polsk. Pewien ziem ianin z gub. Łomżyńskiej pisze do „Gaz. W arsz.u, że do większego odstręczenia ludu od szukania pomocy u lekarzów przyczyniło się w ostatnich czasach podrożenie lekarstw . P rzytacza między innemi przykład, że pewien oficyjalista leczył się w domu przez kilka tygodni, rachunek podany z apteki po skończonej kuracyi wynosił 62 rs. 85 kop. Czy podobna, aby oficyjalista, pobierający 100 rs. rocznie, płacił przeszło 60 rs. za lekarstw a; a nie ma tu jeszcze mowy o w ynagrodzeniu lekarza. A cóż do­ piero mówić o włościanach, u k tó ry ch poczucie potrzeby leczenia się je s t tak małe ? = Rozszerzenie suchot p łu c n y ch w S zw ajcaryi. N a zgrom adzeniu p rzy ro ­ dników szwajcarskich w r. 1863 wyznaczono komisyję, m ającą zbadać rozszerzę-



93



nie suchot w Szwajcaryi. P rzy współudziale lekarzy komisyja zebrała Znaczny m ateryjał pod tym względem i ogłosiła spraw ozdanie ze swej pracy w roku 1876. Z badań tych okazało się: 1) że częstość suchot zm niejsza się niezawodnie, cho­ ciaż nie jednostajnie, w miarę wzniesienia nad poziom morza; 2) że ludność ro ln i­ cza mniej w ogóle podlega suchotom, niż ludność przem ysłow i oddana (śm iertel­ ność z suchot wynosiła wśród pierwszej 2*17 na 1000, wśród drugiej 0*94); 3) że przy wzniesieniu przenoszącem 700 metrów po nad poziom morza o połowę zm niej­ szona śm iertelność wśród ludności rolniczej pozostaje jednaką; 4) że suchoty zd a­ rza ją się w miejscowościach naw et najw yżej położonych; 5) że, odliczając p rz y ­ padki g d ziein d ziej nabyte, suchoty w m iejscow ościach najwyżej położonych o wiele są rzadszem i. Spraw ozdanie wzmiankowane poczy tu je zgodnie z dośw iadczeniam i B u c h a n a n a w Anglii większą wilgotność g ru n tu w miejscach nizko położonych za przyczynę częstszego pojaw iania się suchot. Że zajęcie przemysłowe usposabia do suchot, to stw ierdzają także po szu k i­ wania S c h w e i g a w K arlsruhe co do ludności w irtem berskiej, wykazujące, iż w małych, a więc przew ażnie rolniczych gm inach suchoty rzadziej się zdarzają, niż w gminach wielkich przew ażnie przemysłowych. Nadmienić jeszcze wypada, że pobyt w pow ietrzu pokojowem mniej więcej nieczystem obok złego odżywiania stanowi najw ażniejszy czynnik ajtyjologiczny suchot: naw et po wsiach suchoty w ydarzają się przew ażnie u osób biednych i z a ­ trudnionych po chatach, a wśród ludności przem ysłowej szkodliwość niezdrowego pobytu więcej się jeszcze uw ydatnia, aniżeli szkodliwość złego żywienia. ( M itth eilungen des Yereins der A erzte in N. Oesterreich. 1877, Nr. 2). = Chlorek ołow iu jako środek odw aniający. Pismo lekarskie angielskie „ Lancet “ zw raca uwagę na chlorek ołowiu jako środek niszczący wszelką woń nieprzyjem ną. Otrzymuje się tenże, rozpuszczając np. 4 grm . azotanu oło­ wiowego w 560 grm. wody i dodając do tego rozczyn 8 grm. soli kuchennej w małej ilości wody. Gdy się rozpryskuje ten rozczyn w przestrzeniach zaw ie­ rających pow ietrze cuchnące, w krótce wszelka woń znika. Ażeby w izbach dla chorych utrzym ać zaw sze czyste pow ietrze, zaw iesza się płaty zm aczane w tym rozczynie, a od czasu do czasu, gdy wyschną, zwilża się je tymże na nowo. (M ittheilungen d. Yereins d. A erzte in Nied. Oesterreich. 1877, Nr. 4). * K w as sia rk a w y (SO a ) ja k o środek odw ietrzający był przedm iotem d o ­ świadczeń Dr. B a i e r l a c h e r a , które dość przem aw iają na korzyść tego środka. Zdanie to popiera obecnie Dr. S c h o e n l e u t n e r , którem u w r. 1873/74 udało się ograniczyć epidem iję cholery w zakładzie karnym w W asserburgu (w Bawaryi), ja k się zdaje, głównie w skutek e n e r g i c z n y c h nakadzań siarkowych, za­ stosowanych zaraz od początku choroby, obok ścisłego odosobnienia chorych. {Intell. B I. 2, 1877). * Z apobieganie gorączkom połogowym . Prof. B i s c h o f f w Bazylei z a p ro ­ wadził od pewnego czasu w Zakładzie porodowym tam tejszym postępow anie an ty septyczne, naśladow ane z m etody L istra, którego skutki okazały się n ader zbawiennemi. Zam iast gąbek używ a ta k zwanej waty skubankowej ( Charpiewatte ) wy­ robu Biischlina w Szafuzie, usuwając ją zaraz po użyciu. (BI. f. G sdhtspfl. 23, 1876). * Ksiggosusz. D nia 26 lutego r. b. ustał księgosusz w zakładzie kontum acyjnym w Podwołoczyskach. W czasie od 11 sierpnia 1876 do 16 lutego 1877 pomór ten panow ał w zakład ach kontum acyjnych w H usiatynie, Skale i Podwo­ łoczyskach, oraz w 11 m iejscach w ew nątrz kraju; w ciągu tego czasu padło w 25 zagrodach 16 sztuk, ubito zaś 96 chorych i 83 podejrzanych o zarazę. W K rólestw ie Polskiem pojaw ił się znowu w m. styczniu r. b. w trzech miejscowościach w pow. W arszaw skim i Radzymińskim, w których ogólna stra ta w bydle upadłem i wybitóm wynosi sztuk 77.

_

94

~

— Epidemije. Cholera sroży się we wschodnich prowincyjach Persyi, a jeszcze bardziej w A fganistanie. W ybuchła ona tam między robotnikam i przy ujściu rzeki Helmond do je ­ ziora E l Hamum, zawleczona z Indyj. W praw dzie odosobnione przypadki cho­ lery przydarzają, się w tej okolicy rok rocznie, biorąc początek z pozostałych resztek przyrzutu cholerycznego; zarazy jednak te roczne coraz bardziej traciły na sile, a naw et w ciągu ostatnich la t 4 praw ie się nie pojawiały. Obecnie jed n ak została cholera świeżo tam zawleczoną, a lekarze perscy uw ażają okoliczność tę za zapowiedź gwałtownej zarazy, któ ra da znów początek całem u szeregow i za­ raz z początku naw et gwałtownych. W iadom ości z Bagdadu potw ierdzają nowy wybuch zarazy dymienicowej w samem mieście i okolicy tegoż; w praw dzie, o ile się zdaje, za raza ta nie p rzy ­ b iera szerszych rozmiarów, ale zachodzi obawa, że to z wiosną nastąpi. Cholera w K abulu, stolicy A fganistanu, w edług najnowszych doniesień z T eheranu, ju ż ustała, zabraw szy w ciągu 56 dni tysiące ofiar. STATYSTYKA LEKARSKA.

(§) Sprawozdanie o przebiegu chorób nagm innych w Galicyi w czasie od 16 lu tego do Ig o marca 1877 r.

Ospa Odra Płonica Błonica Dur K rztusiec

2 13 22 18 30 16

2,794 12,554 27,027 35,735 35,109 13,140

12 | 18 590 144 136 284 70 165 276 363 265 | 246

15 270 157 130 270 211

z

t

j c h

umarło

wyzdro- ! wiało

irzybyłc chorych

O

ni

pozostało w leczeń

choroby