Nr. 2 .

W Krakowie dnia '25 Stycznia 1880 r.

Rok IV.

Dwutygodnik medycyny publicznej i praktycznej. Organ Towarzystwa lekarzy galicyjskich. W y d a w a n y pod red ak oyją

Prof. Dr. St. Jan ik o w sk iego w K ra k o w ie , ze w sp ó łu d z ia łe m

D oc. Dr. L. F e i g l a w e L w ow ie. „D W U T Y G O D N IK M ED YC Y N Y P U B L IC Z N E J i P R A K T Y C Z N E J" w y ­ ch o d zi lO go i 25go k a żd eg o m ie sią c a w o b ję to ści ai’k u sza . P r z e d p ła ta w y n o si w Krakowie ro czn ie: 3 z łr ., p ó łr o c z n ie 1 złr. 50 cen t.; w C e­ s a r s t w i e A u s try ja ck iem z p r z e s y łk ą p oczto w ą ro c z n ie : 3 złr. 50 cen t., p ó łr o c z n ie : 1 złr. 70 cen t. W W arsz a w ie ro c z n ie : 2 rub. 50 kop., p ó łr o c z n ie 1 rub. 25 k op .; w Królestw ie Polskiem i w C e sa r stw ie Ro syjskiem ro c z n ie : 3 rub., p ó łr o c z n ie 1 rub. 50 kop. P ren u m ero w a ć m ożna w R e d a k c y i, oraz w K się g a r n i G e b e t h n e r a i W o l f a w W a r sz a w ie . O g ło s z e n ia , po 5 con tów za w iersz drob n ym d ru k iem , p rzy jm u je Ited a k cy ja . B IU R O R E D A K C Y I: K ra k ó w , U lic a G órn ych M ły n ó w 122. E k sp e d y o y ja : w k się g a r n i St. K r z y ż a n o w s k i e g o , R y n e k g łó w n y N r. 30.

Przyczynek do statystyki śmiertelności głównie z chorób zakaźnych i ważniejsze jej przyczyny w m. Krakowie. P o d a ł Dr.

J a n B u cz ek , le k a r z m iejsk i.

(C iąg d a lsz y .— Zob. N r. 1).

Z tablicy tej *) okazuje się, że w Krakowie, podobnie ja k w Londynie, W iedniu, Paryżu, Berlinie iub Tryjeście, ciągle panuje ospa, lecz nigdy nie do­ sięga tak znacznej wysokości w ciągu roku, ja k dosięgła wniektóryc w Paryżu, Berlinie, Tryjeście, H adze, R otterdam ie lub Ham burgu. W po­ równaniu zaś z W iedniem, umarło także w stosunku do żyjących znacznie mniej w Krakowie. I tak umarło na 10000 mieszkańców: w Krakowie .1868— 78 — 13,9 w W iedniu 1871— 77 — 18,3 **) (*) Y o g t . F iir u . w id e r dio K u h p o c k e n im p fu n g u. den Im p fzw an g. B e rn 1879. str. 113. **) Y o g t I. c. str. 96.



26



W edług pór roku umarło w Krakowie: w zimie (od Grudnia — Lutego) 191 osób na wiosnę (od Marca — Maja) 208 „ w lecie (od Czerwca — Sierpnia) 261 „ w jesieni (od W rześnia — Października) 137 osób; czyli najwięcej um ierało w lecie, nieco mniej na wiosnę i w zimie, a najmniej w jesieni. Jeżeli więc ospa u nas wybucha, możnaby się obawiać najgro­ źniejszej w lecie, najłagodniejszej w jesieni. W edług wykazów H i r s c h a *) na 194 epidemij ospy panowała: w zimie 71 razy, na wiosnę 39 W w lecie 26 55 w jesieni 58 55 y um ierało w Krakowie porządku: wr Czerwcu 95 osób w Maju 94 » 84 55 w Lipcu w Sierpniu 82 55 w Styczniu 81 55 w Grudniu 61 55 w Kwietniu 60 V 54 T) w Marcu w Listopadzie 52 55 49 55 w W rześniu w Lutym 49 55 w Październiku 36 55 czyli w dziwny sposób najwięcej um ierało: w Maju, Czerwcu i Lipcu t. j. Avłaśnie w tych miesiącach, kiedy się odbywa szczepienie. Najsilniejsza panowała u nas epidemija ospy w roku 1872, kiedy z niej um arło 14,36%) i w roku 1877, kiedy umarło 8,11% ogółem zmarłych, albo 54,7 i 32,7 na 10.000 mieszkańców. W edług płci umarło na 100: w K rakowie 1877— 78 męz. 4.86, kob. 4.64 we Lwowie 1875—76 „ 3.50, „ 7.55 **) w Budapeszcie 1874— 75 „ 5.05, „ 6.04 ***) w Londynie 1851— 59 „ 2.64, „ 1.39 ****) W ogóle więcej zmiera z ospy osób płci męskiej, niż żeńskiej. Dla Paryża podaje ten stosunek T r e b u c h e t ja k 5 : 3 *****). W edług wyznania um arło wrKrakowie w r. 1877 i 1878: c h r z e ś c ij a n ............................152 starozakonnych........................ 54; do 5-go roku życia dzieci: c h rz e śc ija ń sk ic h ...................... 127 s ta ro z a k o n n y c h ..................... 51; czyli na 100 zm arłych zmarło pomiędzy: c h r z e ś c ija n a m i...................... 11,5 staro zakonnym i................ 8,5; *) O esterlen 1. c. str. 471. **') C zy żew icz. S p ra w o zd a n ie o. k. lla d y ** “) K o ero o si 1. e. ***#) O esterlcn 1. c. str. 465. *****) A n n a le s d’h y g ierie t. 46, 1851.

zd row ia za rok 1875 i 1876 L w ó w 1879.



2?



t.j. o 3°/0 um arło mniej starozakonnych, niż chrześcijan. Ponieważ wszystkie osóby zmarłe z ospy były nieszczepione: przeto można ztąd wnosić, że starozakonni, ja k w ogóle o zdrowie, tak też i o szczepienie są, więcej dbali od chrześcijan. Ja k wielkiej wagi je st szczepienie, poucza wykaz S i m o n a * ) co do śmiertelności z ospy przed zaprowadzeniem szczepienia i po zaprowadzeniu tegoż. 1 tak na 10,000 osób żyjących um arło w zeszłem stuleciu przed zapro­ wadzeniem i po zaprowadzeniu szczepienia aż do roku 1850: p rzed

po zap row . szczep .

- 7.43 w Poznanskióm 19.11 w Glalicyi 11.94 - 6.76 w Prusiech wschodnich 33.21 - 5.56 - 4.46 w Styryi 10.52 - 3.40 w Dolnej Austryi 24.84 2.86 wr Kopenhadze 31.28 - 2.55 na Morawie 54.02 w Czechach 21.74 - 2.15 1.98 na Szląsku rakuskim 58.12 - 1.76 w Berlinie 34.22 w Tyrolu i Yoralbergu 9.11 - 1.70 1.70 w Saksonii 7.19 w Szwecyi 20.50 - 1.58 1.30 na Pomorzu 17.74 1.14 w W estfalii 26.43 • 0.90 w Prowinc. Nadreńsk. 9.08 W ogóle nie um iera ani 1/i0 z ospy od czasu zaprowadzenia szczepie­ nia, a w krajach z przymusowem szczepieniem um iera zaledwie 1/i0— Yso część tego, co um ierało przed zaprowadzeniem szczepienia. W edług zamożności umierało w Krakowie w r. 1877 i 1878: w I. kl. II. III. i IY. 2 — 31 — 173 r a z e m ...................... na 100 ...................... 2.50 — 3.54 — 5.13; zkąd wnosić można, że im ubożsi ludzie, tem mniej dbają oszczepienie dzie­ ci.Dziwić siętylko wypada, że pomiędzy zamożnymi zaniedbane bywa także szczepienie i to może nie tak z niedbałości o zdrowie i życie dzieci, jak raczej z powodu zgubnego doktrynerstwa. W edług klas pomieszkali um arło w Krakowie w r. 1877 i 1878: w I kl. II. III. i IY . r a z e m ...............................2 — 32 — 172 na 100... .................... 2.50 — 3.65 — 5.10; co się zrestą wydaje naturalnem w obec tego, że ludzie ubożsi mieszczą się w pomieszkaniach więcej zaludnionych i ci właśnie najbardziej są niedbali o szczepienie. W edług wieku um arło w Krakow ie: w rok u 1877 w ie k

2

2 -3

m ęs.

żeń s. razem

1 1

II Ij

4

5









3

4









4

;

3

7



1

1

10

26

1

1

2

9

22

1



1

0 —1 m ies. l

w rok u 1878

m ęs. jl żeń s. razem

3 -6



IG

,6 -9



13

i

i

1

*) S im on . P a p e rs ro la tin g to th e liisto ry an d p ra ctice o f Y a ccin a tio n L on d on 1857.



28 —

w ro k u 1877 w iek

żeiis. ra zem

m ęz.

żeń s.

razem

8

3

11

1

2

3

0 — 1 roku

43

32

75

3

4

1

1

1 —2 roku

22

11

33

5





11

10

21

2

5 4

;

2 -3

a

m ęz.

w rok u 1878

4

13

17

3



6

3

9

1

86

69

155

14

9

23

10

6

16

1

1

2

1 £*•

CO

9 -1 2 „

4 -5

0 — 5 roku 5-10



10— 15





5

5

15— 20





2

2



2 0 — 30





1

1

3 0 — 40





1

1

'

1

_

2 3

6 1



1

















(C iąg d a lsz y n a stą p i.)

K O R E S P O N D E N C Y JA

„D W U T Y G O D N IK A .“

Z Warszawy, w Grudniu 1879. (D o k o ń c z e n ie . — Ob. N r. 1.)

Ukaz Rządzącego Senatu nie je st jedynie krytyką i poprawką postępo­ wania i rozporządzenia gubernatora płockiego, jest on oczywiście krytyką wyżej streszczonego p r o j e k t u do uchwały K om itetu ministrów i krytyką m o t y w ó w , na zasadzie których taż uchw ała powstała. Rządzący Senat k a­ że widzieć w rzeczonej uchwale prawo wydawania rozporządzeń, zamknię­ tych ś c i ś l e i li t y l k o w granicach p r z e p i s ó w p r a w n y c h j u ż i s t n i e jących. Tymczasem, w edług streszczonego wyżej projektu, określającego granice rozporządzeń władzy miejscowej, rozporządzenia te odnosić się winny do przedmiotów, „co do których w prawie dostrzegamy b r a k o d p o w i e d n i c h „ p r z e p i s ó w o s p o s o b i e , w jaki toż prawo ma być spełnianem i brak środ„ków pod względem udziału policyi.“ Kom itet ministrów zaś wyszedł przedewszystkióm z tego stanowiska, że „ p r a w o d a w s t w o w przedmiotach tych (dobra, porządku i bezpieczeństwa „publicznego) n i e m o ż e p r z e w i d z i e ć wszystkich warunków, zależących od „okoliczności miejscowych i czasowych, a warunki te właśnie rozstrzygać mu„szą o konieczności użycia tych lub owych środków itd... Sąd o tem, k i e d y „mianowicie podobne ś r o d k i użytemi być mają, należeć może j e d y n i e do „ m i e j s c o w e j w ł a d z y . 11 A by zaś nie zostawić żadnej wątpliwości, co do potrzeby przyznania władzy miejscowej z u p e ł n e j k o m p e t e n c y i co do ś r o d k ó w , jakiem i w danym razie, w danych w arunkach i okolicznościach ogólny przepis p ra­ wny skutecznie może być spełnionym, Kom itet ministrów w motywach do swej uchwały wyrzekł, że „ s z c z e g ó ł o w e p o w o ł y w a n i e s i ę n a t e a r t y „ k u ł y p r a w a , do k t ó r y c h o d n o s i ć s i ę m o g ł y r o z p o r z ą d z e n i a „w m o w i e b ę d ą c e , o k a ż e s i ę p r z y s t o s o w a n i u m a j ą c e g o s i ę na-



29



„ d a ć w ł a d z o m p r a w a b a r d z o n i e d o g o d n e m . A rtykuły te bowiem okre­ ślają n i e k t ó r e t y l k o p r z e d m i o t y w zakres działalności władz administracyjnyeh wchodzące...." Z tego punktu zapatrywania wychodząc, Kom itet mini­ strów „nie uznał konieczności wskazywania szczegółowo tych przedmiotów „(spraw) dobra, porządku i bezpieczeństwa publicznego dotyczących, do któ„rych obowięzujące rozporządzenia miejscowej władzy administracyjnej odno­ sić się mogą." Nadął zatem, przytoczone tu motywa Kom itetu ministrów, jako argum enta dla władz wykonawczych, przy wydawaniu przepisów miejscowych użytemi być n i e mogą. Ukaz Rządzącego Senatu, ograniczający prawo wydawania podobnych przepisów miejscowych (dla miast, dla gmin, dla powiatu, gubernii), i pozwa­ lający na wydawanie rozporządzeń jedynie w granicach „przepisów prawnych już istniejących" szczególnej je st wagi pod względem o c h r o n y z d r o w i a p u b l i c z n e g o . W ażność ukazu tego w sferze, o której tu mówię, z dwóch wynika powodów. 1° Szkodliwości grożące zdrowiu publicznemu należą do tych, które za­ równo rozumna administracyja, ją k i światłe obywatelstwo, zalicza słusznie do naruszających najbardziej całość dobra, porządku i bezpieczeństwa pu­ blicznego,— a jednocześnie szkodliwości, o których tu mowa, wymagają bar­ dziej aniżeli wszelkie inne stosowania n a t y c h m i a s t o w e g o środków zara­ dczych i zapobiegających, i to środków wszędzie i zawsze r ó ż n y c h . 2° „Przepisów prawnych już istniejących" dotyczących ochrony zdrowia publicznego w prawodawstwie państwa Rosyjskiego, rzec można, że niema, a tem samem, w myśl ukazu Rządzącego Senatu, możność wydania przez władzę miejscową obowiązujących rozporządzeń, mających na celu skute­ czne zabezpieczenie interesów zdrowia publicznego, interesów tak bardzo w każdej miejscowości różnych, prawie jest odjętą, a przynajmniej' niezmiernie ograniczoną. Bezskuteczność rozporządzeń takich, któreby w celu ochrony zdrowia publicznego, w ciasnych granicach, Ukazem Rządzącego Senatu wskazanych, przez gubernatora wydanemi zostały, wynika tem bardziej ztąd, że tenże Ukaz n ie p o z w a l a n a k a z y w a ć obwatelowi użycia pewnych określonych ś r o d k ó w i s p o s o b ó w , któreby, w edług opinii władzy miejsco­ wej, uznane były za najlepsze, w celu osiągnięcia bezpieczeństwa sanitarnego. Takich nakazujących i wskazujących szczegółowych przepisów gubernatoro­ wi nie wolno jest wydawać d l a t e g o , że ustawa o policyi lekarskiej w to­ mie X III Zbioru praw państwa objęta, nie podaje żadnych podobnych szcze­ gółowych wskazań co do s p o s o b u , w jak i wymagania w niej wyrażone spełnionemi być winny. I tak, w kwestyi rozporządzenia gubernatora płockiego, które spowodo­ w ały ogłoszenie Ukazu Senatu, Zbiór praw państwa obejmuje następujące przepisy: §. 844. Policyja miejska, powiatowa i wioskowa, czuwać winny nad tem, iżby na ulicach, drogach, mostach i w ich sąsiedztwie nie było nigdzie czegoś takiego, co by mogło zakażać powietrze. §. 845. W tym celu policyja miejska czuwać winna nad tem: 1., iżby ulice p r z e d każdym domem były czyste a nieczystości z nich, iżby wywo­ żone były w miejsca przez policyję wskazane; 2., iżby wszędzie na uli­ cach po bokach urządzane były rynsztoki dla ścieku wody i takowe zawsze w należytym porządku utrzymane były; 3., iżby place również o każdej po­ rze roku były czyste; 4., iżby i na podwórzach nieczystości nie było. §. 846. Oczyszczanie ulic, bazarów, targów i t. p. miejsc w miastach należy do obywateli, a mianowicie do każdego z nich przed własnym do­ mem,



30



U w a g a. Dla utrzym ania czystości av St. Petersburgu postanowio­ nym jest, co następuje: W łaściciele domów nie m ają pozwalać stróżom zmia­ tać z ulic i chodników piasku i śmieci do rzek i kanałów. — Dla nale­ żytego utrzym ywania czystości ulic i dla ś c i s ł e g o w y k o n a n i a w s z y ­ s t k i c h w y m a g a ń p o l i c y i, g o s p o d a r z d o m u winien zaopatrzyć s t o s o w n i e do p o t r z e b y w d o s t a t e c z n e ś r o d k i rządcę domu lub Stró­ ża, jeżeli ci d o c h o d e m d o m u w zupełności nierozporządzają; w przeci­ wnym razie nieczystość lub nieporządek, jakieby wykrytemi zostały, będą za każdym razem, w 3 dni po doniesieniu, usunięte przez policyję na koszt dochodÓAv z domu. (Rozporządzenie to jest z 1. Kwietnia 1838 r.). §. 861. Rzeźnicy winni czuwać nad tem, iżby w ich jatkach police, ławki i inne sprzęty były utrzymane w porządku i żeby w ogóle w ja ­ tkach niebyło nieczystości, w skutek której sprzedawane tam mięso mogłoby ulcdz zepsuciu, ze szkodą zdrowia publicznego w danej miejscowości; samo mięso winno być przykryte czystemi płatam i płóciennemi. §. 863. W szystko, co jest powiedziane w poprzednim §., należy zacho­ wywać i przy sprzedaży innych m ateryjałów spożywczych. U w a g a . W rozporządzeniu policyi moskiewskiej z r. 1722 polecono sprzedającym m ateryjały spożywcze, być ubranymi w białe płócienne kaftany i fartuchy,—W temże rozporządzeniu i w ukazie z r. 1718 wydanym dla P e ­ tersburga nakazano, aby stragany (szałasy), w których m ateryjały spożywcze sprzedawanemi bywają, również były płótnem pokryte. Cała Ustawa Sanitarna w państwie Rosyjskiem obowięzująca, mieści się w tomie X III. Zbioru praw p. t. „Ustawy lekarskiej" i zawiera 1866 paragrafów . — Ustawa ta dzieli się na 3 księgi: z tych 1-sza poświęcona organizacyi służby lekarskiej (§. 1 do §. 832); 2-a o b e j m u j e u s t a w ę pol i cy j n o l e k arską, to j e s t o bc h odz ące nas tu p rz ep is y m a j ą c e na c e l u o c h r o n ę z d r o w i a p u b l i c z n e g o (§.833 do §. 1734); 3-a zaś mieści w sobie ustawę sądowo-lekarską.— Co się tyczy księgi 2-iej, to lszy jej roz­ dział poświęcony jest organizacyi komitetów ochrony zdrowia publicznego, które albo wcale nie istnieją, albo istnieją tylko na papierze; r o z d z i a ł 2-gi n a j w a ż n i e j s z y o b e j m u j e p r z e p i s y o o c h r o n i e z d r o w i a p u ­ b l i c z n e g o . T u znowu mamy 5 części, z których p i e r w s z a , w s z y s t k i e ­ go 9 p a r a g r a f ó w l i c z ą c a i n i e c a ł ą k a r t ę z a j m u j ą c a , o b e j m u j e to w s z y s t k o , co d o t y c z y u t r z y m a n i a c z y s t o ś c i p o w i e t r z a ; pozostałe 4 części odnoszą się do kontroli m ateryjałów spożywczych, tru ­ cizn, do niesienia pomocy chorym i osobom, które uległy nieszczęśliwym wy­ padkom i do grzebania ciał osób zmarłych. R o z d z i a ł d r u g i o b e j m u j ą c y c a ­ łość p r z e p i s ó w h i g i j e n y p u b l i c z n e j w s t o s u n k a c h n o r m a l n y c h , za­ w iera 90 paragrafów na 7 kartach.— Pozostałe 5 rozdziałów księgi 2-iej odno­ szą się do środków przeciw chorobom zakaźnym i zaraźliwym, do kwarantan, do dżumy i do chorób zakaźnych u zwierząt.— Niejakie wskazówki dotyczą­ ce ustawodawstwa sanitarnego w Państwie Rosyjskiem znaleść można w ko­ deksie kar głównych i poprawczych. Oddział 5-ty rozdziału 1-go, działu Y U I-go togo kodeksu w 3-ech paragrafach mówi „o naruszeniu przepisów m ających na celu utrzym anie czystości powietrza i nieszkodliwości wody, tu ­ dzież nieszkodliwości zapasówr żywności." Tu przewidziane są tylko wypadki zanieczyszczenia powietrza przez fabryki itp. P rak ty k a służby sanitarnej w mieście, z tych 3 artykułów kodeksu w wypadkach codziennie się zdarza­ jących nadużyć i nieporządków, żadnej pomocy znaleść nie może. — Równie m ałe poparcie służba zdrowia publicznego znaleść może w ustawie o karach wym ierzanych przez sędziów pokoju. Tu jeden tylko artykuł 55-ty zasługuje na uwagę. Powiedziano w nim, że „za niezachowanie przepisów o czystości



31



i porządku n a u l i c a c h , również za dopuszczenie bydła tam, gdzie to je st wzbronionem, winni ulegną karze pieniężnój do rubla jednego." W obec tak ogólnikowo wyrażonych w Ustawie lekarskiej (§§. 844— 846) wymagań pod względem utrzym ania czystości i porządku na ulicach i po­ dwórzach i w obec przyjętej w Ukazie Senatu zasady, że rozporządzenia gu­ bernatora mają być zamknięte w granicach tych tylko wymagań, sędzia po­ koju, który, ja k widzimy, jedynie ma prawo rozstrzygać skargi przez osoby porywatne lub przez policyję wnoszone na mieszkańców niezachowujących przepisów o czystości i porządku n a u l i c a c h (o domach i podwórzach nie­ ma mowy wcale ustawie o karach wymierzanych p. s. p.), sędzia pokoju, mówię, najprawniej postąpi, jeżeli stróża oskarżonego n. p. o niepolewanie ulicy przed zamiataniem uwolni od wszelkiej odpowiedzialności: ponieważ w §. 845 Ust. lek. w punkcie 1-ym powiedzianem jest tylko, że ulica ma być czystą, ale nie jest powiedzianem, aby przy czyszczeniu je j użyto pole­ wania, ani też zastrzeżono, iżby czyszczenie ulic nie było połączone z robie­ niem kurzawy. Dalej tenże sędzia pokoju, handlarza utrzymującego w nie­ czystości stacyję gęsi i zarażającego tym sposobem całą część miasta, nie może w razie zaniesionej nań skargi przez policyję, skazać na cięższą karę niż na zapłacenie 1 rubla, a m o ż e w razie pewnej obojętności dla spraw zdrowia publicznego skazać na 15 kopiejek, ponieważ k ara 1 rubla je st n a j ­ w y ż s z ą , jak ą art. 55 Ust. o karach wym. p. s. p. przewiduje. Jeżeli obywatele miasta nie starają się uchylić przez nieposłuszeństwo rozmaitym mniej lub więcej racyjonalnym przepisom policyi miejscowej, od ponoszenia licznych, ciągłych i dość znacznych wydatków, jakie dziś dla utrzym ania czystości ulic i podwórzy ponoszą, wynika to po części z ich do­ brej woli, po części z nieznajomości szczegółowych przepisów obowięzującego praw a i z nieznajomości odnośnych paragrafów kodeksu i Ustawy o karach, któreto przepisy i paragrafy niemal zupełną bezkarność im zapewniają.

Czy jednak może być pożądanem, oparte było jedynie na dobrej woli szkańców, a po części na osobistym sanitarne ze strony sędziów pokoju? Oczywiście sąto rękojmie bardzo

aby bezpieczeństwo zdrowia publicznego i nieznajomości prawa ze strony mie­ sposobie zapatrywania się na kwestyje niedostateczne.

B raki oczywiste ustawodawstwa sanitarnego rosyjskiego, szczególnie jeżeli ustawodawstwo to porównamy z nowemi, wyczerpującemi ustawami sanitarnemi innych państw cywilizowanych, wymagają bezzwłocznego uzupeł­ nienia i zmiany. Zdaje się, że prawodawca rossyjski dlatego nie uważał dotąd za mo­ żliwe przystąpić do zmian tych i uzupełnień, ponieważ wszelka ustawa sa­ nitarna dotyka najbardziej osobistych praw i swobód każdego obywatela, że prawa te i swobody ogranicza na korzyść ogółu, a tem samem słusznie wy­ daną być może jedynie przez samych obywateli i modyfikowaną być musi w szczegółach przez przedstawicieli obywatelstwa w gminie, w powiecie, w gubernii. Gdy zaś dotychczas, z braku odpowiednich instytucyj, niepo­ dobna dąć ustawie sanitarnej i opartym na niej regulaminom lokalnym ta ­ kiego pochodzenia, rodzi się pytanie: czy nielepszą jest tabula rasa, jak a w tej mierze w Rosyi istnieje, aniżeli zupełna kodyfikacyja sanitarna, ukuta przez władzę centralną dla całego państwa. F atalny ten dylemat przedstawia się szczególnie groźnym dla bezpie­ czeństwa zdrowia publicznego od chwili ogłoszenia Ukazu $enatu. W osta­ tnich czasach gubernatorowie i inne władze miejscowe, ze słusznem zrozumie­ niem ważności zdrowia publicznego, wzywały i wzywają obywateli m iast i powiatów, aby brali udział w obmyślaniu środków higijenicznych dla d a ­ nej miejscowości. Te zgromadzenia obywatelskie dostarczają bardzo ważne-



32



go m ateryjału do sanitarnej kodyfikacyi miejscowej. Ale droga do nadania wymaganiom czy życzeniom obywateli i władzy miejscowej . mocy obowięzującego przepisu jest zupełnie zamknięta, a tem samem i narady obywa­ telskie o sprawach higijeny miejscowej są, czczą formalnością, mimo najżar­ liwszego przejęcia się niemi tak organów władzy, ja k i przedstawicieli m ia­ sta albo powiatu. Ukaz Rządzącego Senatu, o ile się odnosi do zdrowia pu­ blicznego, W arszawie w niczem nie posłużył. — Policyja warszawska na U kaz rzeczony już się dziś często powołuje, jeżeli chodzi o usprawiedliwienie bezskutecznej jej działalności w interesie zdrowia publicznego; ale tenże Ukaz bynajmniej jej nie przeszkadza czuwać surowo nad spełnieniem rozporządze­ nia o posypywaniu proszkiem rynsztoków, choć rozporządzenie to wyraźnie je st z Ukazem Senatu sprzeczne: gdyż, pominąwszy już kwestyję skuteczności owego proszku, rozporządzenie policyi warszawskiej w tym razie w k ła d a n a właścicieli domów pewien stały i dość znaczny wydatek, a nadto odejmuje im prawo nadane, iż mogą „wybierać (w celu zachowania porządku i czy­ stości) środki w edług swego własnego uznania.11 Bezużytecznem by było kreślenie tu projektów mogących doprowadzić do nadania czyto najwyższej władzy miejscowej, czy zarządowi m iasta i t. p. mocy ogłaszania obowięzujących przepisów sanitarnych. Chcieliśmy tylko przesdtawić obecny stan rze­ czy, — budzący ja k najsmutniejsze przewidywania odnośnie do asenizacyi (uzdrowotnienia) naszego miasta. Miejmy nadzieję, że jestto stan tymczaso­ wy, że państwowa ustawa sanitarna wkrótce złemu zaradzi, i że miejscowa w ładza najwyższa dołoży starań, aby jej działalność na polu ulepszeń sani­ tarnych nie była w niczem krępowaną. t.

W IA D O M O ŚC I H IG rIJEN IC ZN E.

D r.

Thierfelder.

Spinanie

się

po m aszcie p o d c z a s ćwiczeń gim na styc zn yc h, jak o

przyczyna p rzed w c z es n y ch pom azań nocnych u chłopców wieku dojrzew ania.

T. zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo sprowadzania przedwczesnych pomazań nocnych u chłopców w wieku dojrzewania w skutek spinania się po drzewie podczas ćwiczeń gimnastycznych, na co R ada zdrowia krajowa odpowiedziała, żeby zabronić chłopakom spinania się po maszcie, a pozwolić pod ścisłym dozorem nauczyciela spinać się po drążku i lince. T. uprasza kolegów o udzielenie mu wiadomości w tym kierunku z własnego doświad­ czenia, mianowicie, czy kto zauważył, aby chłopcy w wieku dojrzewania często albo nie tak rzadko dostawali polucyj przy spinaniu się po drążku, albo lince pionowo wiszącej.— ( Medicinal-Gesetzgebung Nr- 22. 1879. str. 219). Dr. C a r s t e n . Igiełki do szczepienia.

C. nadmienił na kongresie międzynarodowym lekarskim w Am sterda­ mie, że igiełki z kości słoniowej używane bywają częściej w H adze do^przechowywania liinfy ochronnej, niż rurki (fijolki), lub szkiełka płaskie w" tym ­ że celu także używane. Biuro szczepienia w tem mieście będzie rozsyłało lekarzom w ten sposób zbieraną limfę. Dotąd rozsyłają w llolandyi krowiankę z zakładów szczepienia na żądanie władz miejskich lub lekarzów bezpłatnie w dwóch igiełkach lub na dwóch szkiełkach. — (Ramie. d ’liyqienę et de police sanitaire Nr. 10. 1879. str. 855).

— S k u tk i p a le n ia

D rD ecaisne.

33



tytoniu.

D.

s tw ie r d z ił od d aw n a,

że n a m ię tn e

p a le n ie t y t o n iu . sp ro w a d za u w ie lu osób, w o ln y c h n a w e t od w a d y organ iczn ej se rca , p rze­ p u szcz a ją ce je

b ic ie

serca , k tóre m ożn a

n am acaó

ta k ż e

s p o t y k a ł u k o b ie t i d z ie c i w w ie k u od 9 —15

alb o

się

z m n ie jsz a ło , ja k

ty lk o

oso b y

n iem

lat;

na

tę tn ie

sp ry c h o w em .

C zęściej

zb o c z e n ie to u s ta w a ło *na za w sze

d o tk n ię te

p r z e sta ły

p a lić z u p e łn ie ,

w bardzo znacznej c z ę ś c i. N a ło g o w i tem u p rzy p isu je D . u d z ie c i ła tw o ść

alb o

p o w sta w a n ia b łę ­

d n ic y , w o g ó le n ied o k rew n o ści, z ło z a tr a w ie n ie , o c ię ż a ło ś ć u m y sło w ą itp. p r z y p a d ło śc i.— (R evu e d ’liygien e e t de p o lic e sa n ila ire Nr. 10, 1879, str. 914).

* J a k c enią d z ia ła ln o ść l ek a rzy w Anglii. L ek a rz lo n d y ń s k i D r. P h i l i p p s w s k u ­ tek p rzy p a d k u , k tó r y się z d a r z y ł n a k o le i żela zn ej w d n iu 8 G ru d n ia 1878, d o zn a ł ta k ie ­ go u szk o d zen ia , ż e s t a ł się śc i do pracy n ie o d zy sk a .

n iezd o ln y m do

za ro b k o w a n ia , i p raw d op od ob n ie ju ż z d o ln o ­

K w o ta w y n a p r o d z e n ia , n a k tórą sąd w d ru giej in sta n c y i sk a ­

z a ł s p ó łk ę k o le i ż e la z n e j, w y n o si 16,000 f. szter. (o k o ło 160 ty s. złr.) ( O eslr. A rz tl. V erem sZ tg .).

Mleko lilijowe. trą d zik

Ś ro d ek k o sm ety czn y , k tóry

i t. p., za w iera ,

3°/0 b orak su

2% ,

m a n isz c z y ć

n a sto ju

p ie g i, o stu d y ( cliloasm a ),

b ęd źw in o w eg o i 95%

w o d y , w ca le

ża d n y ch sk ła d n ik ó w l ilii. (ln d u slr ie zlg ). D r. D r y s d a l e .

Dozór nad pok a rm a m i.

D . n a k on gr. m ięd zy n a ró d . le k . w A m ­

sterd a m ie z w r ó c ił u w a g ę n a sto w a r z y sz e n ia p ry w a tn e b ard zo lic z n e w A n g lii, k tóre m ają z a za d a n ie

b a d a ć, czy p o k arm y n ie są

fa łszo w a n e;

sk u teczn o ść d z ia ła n ia ta k ic h sto w a ­

rzyszeń m oże b y ć o w ie le ro z le g le jsz ą , g d y ż przed o k iem w ła d z y m oże u jść w io le z a f a ł­ sz o w a ć p ok arm ów b ezk a rn ie. P r z e m a w ia ł p rzeto za tem , a b y w ła d z a p u b lic z n a ze w sz e c h m iar p o p ie r a ła p o d o b n e sto w a r z y sz e n ia , a j e ż e li ic h gd zie n ie m a, a b y d a w a ła p op ęd do ich p o w sta w a n ia . (Rem/e d'hygikne e t de p o lic e sa n ila ire N r. 10, 1879 str. 878.).

ST A T Y S T Y K A L E K A R S K A . Wykaz

śm ierte ln ości

od 3 0 L isto p a d a do d. 27

w mieście Krakowie w ty g o d n iu X L I X , L , L I, G ru d n ia 1879.

L u d n o ść 5 6 ,4 0 '.

U m a rło osób

L II, t. j.

p łc i

m . 111

(91), ż. 92 (8 4 ), razem 203 (176). W tej lic z b ie b y ło : do Ig o rok u ż y c ia 38 (34), do 5ciu la t 37 (29), w y źćj 5 ciu la t 128 (73); w I. obw . 37 (22), w II . obw . 40 (41), w I I I . 50 (36), w sz p ita la c h 76 (77). Z chorób

za k a ź n y c h b y ły p rzy czy n ą śm ie r c i:

va rio la 32 (25)

sca rla tin a 3 (4), d ip h th eritis 2 (4), tussis cunvulsiva 2 (1), ty p liu s abdom . 3 (1),

ra zy ,

e ry s ip e la s 1 (1),

d y se n te ria 1 ( — ), s y p h ilis 1 (1). Ś m ie rteln o ść o b lic z o n a w sto su n k u rok u i n a 1.000 lu d n ości:

46-7 (32-4) '). T en że sto su n e k śm ie r te ln o śc i w ty m że o k resie czasu w y n o sił: w B a z y le i 2 3 -6 (2 6 -0), w B e r lin ie 24-6 (22-8), w D reź n ie 22-2 (18-8), w L o n d y n ie 23-6 (26-3), w e L w o w ie 33-5 (29-4), w M n iclio w ie 32-2 (33-5), w P a r y ż u 29-2 (23-7), w AYarszawie 25-2 (24-4), w W ie d n iu 27-4 (24-7),

w W r o c ła w iu 25-2 (2 3 -6).

') L ic z b y w n a w ia sie ozn aczają śm ierteln o ść p o p rzed n ich czterech ty g o d n i.



35



S p ra w o z d a n ie o przebiegu c h o r ó b nagminnych w Galicy

■ ''

■■

Ospa Odra P ło n ic a B ło n ic a D ur brzusz. D u r o su tk . K rztu siec C zerw onk a

72,883 16,356

4

8,373 j 20,863 2,820 I

130 55 —

199 21

987 215 241 685 8

41 3,194 431 589 132 137 422 23

.

65 15 7 20

6 68 1 ,2 3 6 1 3,669 229 532

«•

13,708 78,093 56,663

N

10 74 33

ST° ?

umarło

'

® a cs tSL to"-*

w y zd ro ­ w ia ło

ch orob y i

p o zo sta ło z k oń cem L isto p a d a

; R odzaj

lu d n o ść

J

i ilo ść j d o tk n ię ty c h gm in

w c z a s ie od 1 do 31 G ru d n ia 1879 r.

10 363

y

c

h

.p ozostało w le c z e n iu cho ry ch

140 413

23 1,348 190 115

31 31 104

97 73 358

2

4

"•

6 1 56 20 1 22

11 6

16

-J

O s p a trw a w K ęta ch , w y b u c h ła zaś w cią g u G ru d n ia w 2 m iejsco w o śc ia ch p o­ w ia tu W ie lic k ie g o i C h rza n o w sk ieg o z a w le c z o n a z K ra k o w a , — n ad to w 4 m ie jsc o w o ­ śc ia c h p o w ia tu G ry b o w sk iego. — O d r a u trzym u je się w rów nej m ierze j a k w m ie s ią c u z e s z ły m śm ierteln o ść, w sz a k ż e z n a czn iejsza , p ra w ie 10% (w L isto p a d z ie 6’8% ). P a n u je g łó w n ie w p o w ie c ie J a w o ro w sk im , P r z e m y sk im , M ościsk im , J a r o s ła w sk im , tak że w T a r­ n o p o lsk im i S tr y js k im .— P ł o n i c a n ieco się z m ie jsz y ła w tym m iesią cu : g łó w n ie p an u je w D o liń sk im p o w i e c i e .— B ł o n i c a ró w n ież n ieco ła g o d n ie j w y stęp o w a ła : śm ie r te ln o ść 42-8% , ja k dotąd n a jn iż sz y p rocent; w k o ń cu rok u zn a c z n ie u s ta ła b ło n ic a — i o b ecn ie w S ty c zn iu m a ło p rzy ch o d zi sp raw ozd ań o jej w yb u ch u . — D u r b r z u s z n y w rów nej m ierze, ja k w c ią g u L isto p a d a , — D u r o s u t k o w y , k tó r y w k o ń cu L isto p a d a z u p e łn ie w y b u c h ł w sie d m iu m iejsco w o śc iech sz e śc iu różn ych p o w ia tó w , ty lk o w T u rczań sk im p o ­ w ie c ie groźn iej z u p e łn ie .

w dwróch

w s ia c h . — K r z t u s i e c

n ie z n a c z n y . — C z e r w o n k a u s ta ła D r. H e ru n o w ic i.

M ED Y C Y N A SĄ D O W A .

Przegląd psychiatryczny. (C iąg d a ls z y .— Zob. K r. 1)

47.

Hagen

w E rlan d ze.

0 p o k re w ień stw ie genijuszu z obłąk aniem .

Nie będą to jedynie poszukiwania czczej ciekawości, mogą one okazać i stronę pożyteczną: bo jeżeli istnieje w rzeczywistości związek jakiś między genijuszem a obłąkaniem, możnaby w razie wyjątkowego usposobienia u dzie­ cięcia zaprowadzić wychowanie stosowne dla zapobieżenia obłąkaniu, lub też nawzajem przy skłonności dziecka do obłąkania ■wyprowadzić z niego genijalnego człowieka. Nie można zaprawdę brać za złe Dr. H a g e n o w i , że skłania myśl swoję do praktycznej strony tych okoliczności. Zapatrując się z pewnego oddalenia, można spostrzegać pewne podobieństwa między ludźmi .wyższych zdolności umysłowych a obłąkanymi, Historyja przedstawia nam całą plejadę sławnych lud/,'i dotkniętych obłąkaniem ; u innych znowu sławnych



36



ludzi znajdujemy obłąkanie u rodziców, u krewnych linii ubocznej, lub u ich potomstwa. Z innej znowu strony, zastanawiając się nad obyczajami obłąka­ nych, możemy się niekiedy dopatrzeć rysów przypominających ludzi genijalnych. Lecz przywodząc sobie na pamięć, że najwięksi ludzie, których genijusz błyszczał ja k światło płom ienia śród ciemnej nocy, nie ulegali nigdy obłąkaniu, możnaby znowu dojść do wniosku, że wspólne istnienie genijalności z obłąkaniem jest tylko przypadkowem i wcale nie dowodzi pokrewieństwa tych dwóch stanów umysłu. Możnaby wnet rozwiązać to pytanie, gdyby nam psychologija chciała dać określenie genijuszu, a psychiatryja obłąkania. Myli się Moreau, poczytując genijalność za nerwicę. Mieści on istotę genijalności i obłąkania w przedrażnieniu mózgowćm. Rzecz zabawna. Jeżeli istota genijal­ ności ma swe siedlisko w przedrażnieniu mózgowćm, wypada jedno z dwojga: albo genijuszowi towarzyszyć będzie najwyższy stopień rozdrażnienia, albo też obłąkaniu. W pierwszym przypadku, ponieważ genijusz ma przymiot rozwi­ jania się, nie będzie on mógł dójść do szczytu swojego, nie przeszedłszy niż­ szego stopnia rozdrażnienia, które je st właściwem obłąkaniu; najlepszym tedy sposobem leczenia obłąkania byłoby -wzmagać podrażnienie i dochodzić tą drogą do genijalności. W drugim przypadku każda wielka zdolność wy­ strzegać się powinna spotężnienia przez pracę, bo inaczej m ogłaby dojść do Btopnia rozdrażnienia właściwego obłąkaniu. Otóż widzimy, że jedno i drugie jest niedorzecznością. Obłąkanie jest stanom nieprawidłowym, jest chorobą. Genijusz nic nam nieprawidłowego nie przedstawia; samodzielna twórczość stanowiąca genijusz je st darem , genijusz jest siłą, podobnie ja k instynkt. Genjiusz nie tyle tworzy dla tego, że chce tworzyć; ale dla tego, że jest zmuszonym do tworzenia. Jestto siła despoty czna, która owłada człowiekiem, tak samo, ja k przystępują do człowieka obłąkanego nowe instynkty, uczucia, lub skłonności i biorą go pod swoje panowanie. Obok licznych przeciwieństw to jedno podobieństwo znaleźć można między genijalnością a obłąkaniem . Takieto myśli i zdania stanowią tło obszernej pracy H agena. (Allg. Zeitsohr. f. Psych. — Ann. med. psych. 1879. M ai.) A . K. (D a lsz y c ią g n a stą p i).

D R O B IA Z G I S Ą D Ó W O -L E K A R S K IE .

Kaatzer.

Pląsaw lca w skutek

u d e rze n ia

w

tw arz.

M a g d a len a

K.

1 3 -letn ia

d z ie w c z y n a , u rod zon a z ro d zicó w zd ro w y ch , c h o r o w a ła ty lk o n a p ło n ic ę p o w ik ła n ą z b ło ­ n icą

p rzed

3 -m a

la ty ,

z

k tórej w y z d r o w ia ła

z u p e łn ie .

Z m ian w sferz e

d u ch ow ej n ie

z a u w a żo n o w tej ro d zin ie. 15 L u teg o z o s ta ła p rzez n a u c z y c ie la s iln ie w le w ą stron ę tw arzy u d erzo n ą , co, w e d łu g jój z e z n a n ia , m ocn o ją p rzestr a szy ło . N a s tą p ił zaraz b ó l g ło w y , a w ra­ c a ją c do d om u, c z u ła s ię j a k b y p ija n ą . M atk a na w stęp ie chorój do d om u, sp o str z e g ła u tejże ch ó d za ta cza ją cy się .

P o m im o trw a n ia tego sta n u p o szła po p o łu d n iu do s z k o ły .

N aza­

ju tr z n ie m o g ła w sta ć z łó ż k a z p ow od u siln e g o b olu po le w e j stro n ie g ło w y ; 2 0-go ran o w z m ó g ł się b ó l g ło w y

ta k , że w c is k a ła

g ło w ę

g łę b o k o w p o d u szk ę.

U k a z a ły się p ier­

w s z e d r g a w k i w p raw ej r ę c e ; p o p o łu d n iu ro zsz e r z y ły się n a ra m ię i n a c a łą le w ą częde c ia ła , a ró w n ież do j ę z y k a i do ca łe j w ę m ia ła u tr u d n io n ą ; 21go lek a rz

tw arzy.

p rzy zw a n y

stę p n y c h ro z sz e r z y ły się n a c a łe ciało;

"Wieczorem n ie m o g ła ju ż ch o d zić, a m o­ z a p isa ł ja b łk a n ż e la z o w y .

ła k n ie n ie

R u c h y d n i n a­

sła b n ie , w z m a g a się p r a g n ie n ie i b e z ­

— se n n o ść .



Z a le d w ie n a k w a d ran s z a sy p ia , a po o b u d zen iu się ru ch y z n o w ą p ow stają s iłą .

S tan ten n ie je g o

37

z m ie n ił się

do 4go

M area, w k tó ry m

au tora p rzy zw a n o .

C zyn iąc

zad ość

ż y c z e n iu , p rzew iez io n o ją do Y ie tte lh o fr e d e , a b y tam d o c z e k iw a ła się w y z d r o w ie n ia . S t a n o b e c n y . W z r o st w z g lę d n ie do w ie k u d ob ry, ch ora j e s t szczu p ła i bardzo b lad a.

C iężar c ia ła w y n o si 66 fu n tó w .

W y s łu c li i w y p u k iw a n ie n ie

w y k a z u ją z m ia n żad n ych .

Ź r en ic e z n a c z n ie rozszerzon e; o k o lic z n o ść ta u d e r z y ła rów n ież m a tk ę, bo jćj d aw n iej n ie b y ło , o d d z ia ły w a n ie n a św ia tło gn u śn e. śc i p o d sy ch a ją cem i stru p a m i.

O ba p o śla d k i p o k ry te w części rop iastem i, w cz ę ­

T k liw o ś c i w ygórow an ój n a u c isk a n ie

w y ro stk ó w ta rn isty ch

n ie m a, za to o k o lic e , po k tó r y ch p rzeb ieg a ją n e r w y g ó rn y ch i d oln ych o d n óg po stron ie p raw ej, p rzy n a c isk u są b o lesn e. R uchy

od n o szą

się

do

c a łe g o u k ła d u m ięśn io w eg o , a ta k są g w a łto w n e , że ch ora

ch cą c ch o d zić, p a d a ; g d y p o sta w im ją n a p o d ło d z e i u trzym u jąc jój ram ion a, za czy n a w y ­ rzu ca ć n o g a m i, tw a rz d z iw n ie się w y k r z y w ia ,

g a łk i oczn e ob racają się k o łe m w oczod o­

ła c h ; j ę z y k c ią g le w y rzu ca z ust, p o d o b n ie ch ora za ch o w u je się w k r ześle i w łó ż k u , ta k ­ że p o trzeb a ją u tr zy m y w a ć . P o ły k a n ie w ie lc e u tru d n io n e, d zieje się z p rzerw am i i z w y ­ k r z y w ia n ie m jak n a jd ziw n iejsz ćm .

T rzeb a ch orą k a rm ić. C iep ło ta 38.1, tętn o 92; w ie c z o ­

rem p o d a ł jej K . 2.00 c h lo r a lu g r., a le jej to sn u n ie p o p ra w iło . 5 M arca. w zm o żo n e.

C hora w c a le n ie sp a ła .

P o le co n o

roztw oru

R uchy

F o w le r o w e g o

3

ta k ie sam e, ła k n ie n ie m d łe , p ra g n ien ie razy

po

6 k ro p li

w

k le jk u

podaw ać

C iep ło ta 38-2, tętn o 101, w ieczo rem pod an o chorój ch lo ra lu 2, 5. 9 M arca. 4 g o d zin y sn u , c ie p ł. 37.2, tętn o 76, le w a źr e n ic a w ięk sza od p r a w e j. Od­ c z y n n a św ia tło siln ie js z y po stro n ie le w e j, n iż po p raw ej. 3 razy po 7 k ro p el. k a rm ić.

M ow a

Ł a k n ie n ie

sp o k o jn iejsza i

od

w czoraj

ła tw ie jsz a .

w zm o g ło

O dtąd p od aw an o rozczyn F o w l.

się .

C horą

Ś p ie w a ć ła tw ie j

c ią g le je sz c z e trzeba

jej p rzych od zi,

n iż m ów ić;

c h lo ra lu ju ż n ie p od aw an o. 12 M arca. C hora p r z e sp a ła k ic h ro zm iarów , ru ch y z n a c z n ie

p ra w ie n oc c a łą , sła b s z e ,

c ie p ł. 37.4, tętn o 80.

z w ła s z c z a w g ó rn y ch

Ź ren ice j e d n a ­

c z ło n k a ch , ch ora d ziś po

k a z p ierw szy w y p iła k a w ę b ez p om ocy i sie d z ia ła , a po p o łu d n iu z g o d zin ę p rzy p om ocy m a tk i p r z e c h a d z a ła się po o grod zie.

Od d n ia

teg o p od aw an o F o w l. 3 razy po 9 k ro p li.

15 M arca. C iep ł. 37.6, tętn o 88. G ło w a sp o k o jn a , zresztą stan n ie zm ien io n y ; sFowl. 3 razy po 10 k ro p li. 18 M arca.

S ta n ta k i sam . F o w l. 3 razy po 6 krop.; n a stę p n ie

p o c z ę to } zm n iejsza ć

d a w k ę o 3 k ro p le i c a łk ie m za p rzesta n o p od aw ać ten ro zcz y n . C iężar c ia ła 71 fu n t. W y ­ s z ła do dom u. N a le ż y

tu je sz c z e

n a co d zień w y c ie r a n o . i b u łk a .

d od ać, że

rozcz. F o w l. p od aw an o po je d z e n iu i że ch o rą z r a ­

P o k a r m y b y ły

p o siln e.

N a s tę p n ie p ie c z e ń , b u lijo n , ryż

w rotu ch o ro b y n ie

Na

n a m le k u .

b y ło , c h o c ia ż j ą po 2 i po 3 e c h

p oczątk u

p ie c z e ó n a zim n o , m le k o

S to le c o d b y w a ła

b ez p om ocy. P o ­

ty g o d n ia c h je sz c z e K . o d w ió d za ł, -

(D eutsche m e d ic . W och . 1879. N r. 38.)

A .

K.

MEDYCYNA. PRAKTYCZNA. K l i n g o h o f e r . L ec z e n ie z o łz ó w a w sz czególn ości g ru c zołó w k r e sk o w y c h s z a re m mydłem

K a p c s s e r w D arm stadzie był pierwszym z lekarzy, który użył m ydła szarego w zołzach gruczułowych. Przypadek, który ogłasza K l i n g e l h o f e r ,

chociaż pod względem rozpoznania choroby pozostawia do życzenia, zdaje się wszelako potwierdzać zdanie Kapessera. Przyprowadzono dziecię chore na biegunkę. M atka opowiada, że dziecię nie chce z łóżka wstawać, dzień i noc leży apatycznie bez chęci do jedze­ nia, ma ciągłą biegunkę i wychudło. Skóra pomarszczona, brzuch wydęty niebolesny, rozdęcie nie dozwala wymacać gruczołów krezkowych; w pachwinach kilka gruczołów obrzmiałych wielkości fasoli. Ńogi Obrzękłe, białka wr moczu niema. Siły tak są wyczerpane, że ledwie dui kilka, jak się nam zdawało, zostawało do śmierci. Środki dotąd używane okazały się bezskutecznemu Tranu rybiego dziecko nie znosiło. Miał już odłożyć wszelkie próby leczenia gdy sobie przypomniał przyp. ogłoszony przez Kapessera, kazał więc wcierać dwa razy dziennie w brzuch to mydło; w następstwie tego powstał wyprysk. Ale to powikłanie wkrótce ustąpiło i gdy zaczęto raz tylko jeden na dzień wcierać, nie powrócił więcej. W cierania robiono przez dwa miesiące, poda­ wano nadto mieszankę z malagi i tranu rybiego po równych częściach po 3 łyżeczki kaw iane na dzień. Podczas nacierań jawnie sił przybywało, toż o łaknieniu powiedzieć można, stolce stały się prawidłowe i wyraz twarzy weselszy; wydęcie bębniste i gruczoły pachwinowe znikły. Po 9 miesiącach dziecię zupełnie zdrowe. Iłównie pomyślue skutki wydarzyły się, w przpadkach w których zołzy występowały przeważnie pod postacią wrzodów i chorób kostnych. - ( B e r i. Min. Woch. 1879 Nr. 42). z F r a n k f u r t u . 0 nowych dośw iadczeniach co do spędzania tasie m ców . Aut. staje w obronie wyciągu nerecznicy samczej (extract. filicis maris), który dotychczas podawano w dawkach zbyt małych, a przeto niesku­ tecznych, lub niepewno działających. Stosuje on takowy bez leczenia wstę­ pnego, które uważa za zupełnie zbyteczne i mogące tylko drażnić wnętrzaka, w dawkach po 8 gramów, objętych w 16 torebkach Limoussin’a. W nętrzak przez to nie zostaje zabity, lecz ogłuszony. Zachodzi tedy potrzeba ja k naj­ prędszego wydalenia tegoż w tym stanie. W tym celu łączy aut. wyciąg wprost z kalomelem, alho też po wyciągu podanym z rana, podaje natychm iastlśrodek przeczyszczający. Ta metoda wyświadczyła mu ja k najlepsze usługi. — (D . med. Woch. 1879. N r 46.) 8. A. Stein

P anią W . 32 lat liczącą, cierpiącą już w poprzednich ciążach na osła­ bienie nerwowe i zboczenia umysłowe, opanowała w 4tym miesiącu nowej ciąży myśl, że tym razem umrzeć musi, jakoteż i melancholija ogólna w tak wysokim stopniu, że krewni bez przerwy strzedz jej musieli. Środki zwy­ czajne, między innemi podskórne wstrzykiwania chloralu, nie odniosły po­ żądanego skutku; Dr. T h o r n b u r n postanowił, dla zapobieżenia samobujstwu, sprowadzić przedwczesny poród. Wprowadziwszy z rana zgłębnik (bougie) do macicy, autor zastał chorą wieczorem już wolną od wszelkich chorobowych uczuć, zupełnie swobodną i szczęśliwą, która oświadczyła naw et życzenie, aby ciąża dosięgła prawidłowego końca. Usunięto zatem zgłębnik, który już sprawił lekkie krwawienie z macicy. Ponieważ jednak następnego dnia wszystkie uczucia chorobowe cielesne, jakoteż psychiczno w całej pełni znów wystąpiły, prawdziwych zaś bólów porodowych nie było, autor wprowadził znowu zgłębnik. Następnej nocy porodziła chora płód 16tygodniowy razem z osłonami i odtąd była zdrową na ciele i na duchu. (Lancet I. 24. June 21. 1879. Schm idfs Jahrbb. 1879). jS. A. H.

L i n d n e r .

S m o k tan ie

nało gow e

(Ludeln)

palców,

w a r g i t. d. u dzieci.

A utor rozpisuje się o smoktaniu nałogowem rozkosznem (suctus noluptabilis). Rozróżnia smoktanie zwykłe (ustami) i cmokanie palcami (Ludeln mit Combination). Do pierwszej kategoryi należą dzieci, które sm oktają wargi lub



39



ięzyk, alboteż smoktają palce, mianowicie palec duży, albo grzbiet ręki lub ramię; zaliczają się też tutaj dzieci, które sm oktają różne przedmioty n. p. treskę (Mundstilck) mamki sztucznej, skórkę chlebową, koniuszek koszuli i t d.j. Cmokacze (Ludler mit Combination) używają pojedynczych palców je ­ dnej lub obu rąk do pocierania dowolnego punktu rozkosznego lub przyjem ­ nego (punctum volnpt>tbile). Jeżeli w samej ręce czynnej tenże się znajduje, to palec środkowy pociera grzbiet sąsiedniego palca wskazującego, lub też wszystkie palce trą się o poduszkę i t. p. !3ą zresztą i tacy, którzy pocie­ rają się o swych towarzyszów i t. d. Prócz działania czynnego autor mówi także o pomocy biernej. B ierna ręka pomocnicza ma za zadanie trzymać, podpierać, lub osłaniać przedmiot smoktania lub cmokania. W końcu należą tu jeszcze przesadnie smoktacze, którzy w ten sposób nawret bole sobie sprawiają, a w towarzyszach wzbu­ dzają obrzydzenie. Między 500 dziećmi, które należały do 117 rodzin, autor znalazł 69 smoktaczy (13'8°/0)/ którzy należeli do 54 rodzin. Między niemi było 33 chłopców' i 36 dziewcząt. Z tych 69 dzieci smoktających troje tylko było karmionych flaszką. Autor sądzi, że każde dziecię ma skłonność do smok­ tania, która wśród danych okoliczności może doprowadzić do sm oktania roz­ kosznego. Już oseski smoktają. Dzieci najchętniej smoktają bezpośródtfib przed zaśnięciem, wmet po obudzeniu się i po kąpieli. Choroby mogą prze­ rwać smoktanie; powrót chęci smoktania byw7a wtedy pomyślnym znakiem. Autor rozróżnia dwojakie niepomyślne skutki smoktania. Są one albo kosmetyczne, albo też ważniejsze. Pod względem kosmetycznym aut. kładzie nacisk na zbezkształtnienie ust i powitanie skrzywieniema bocznego kręgosłupa (sknliosis) w następstwie smoktania. P rzy smoktaniu prawego palca dużego lub też przy cmokaniu z pomocą prawej odnogi górnej łatwo się powiększa prawidłowe wygięcie boczne (w prawo) stosu kręgowego. Prócz tego po­ wstają t. z. „usta sm oktające“ t. j. zbezkształtnienia kości jam y ust i nie­ prawidłowości zębów. Ostatnie wyczerpująco skreślił Dr. T. H. C h a n dl er (Boston med. Journ. X C IX . j. p. 204 Aug. 15. 1878). O wiele ważniejszą rzeczą jest jednak związek lub przejście smoktania w samogwrałt (między 69 przypadkami 4 razy) i niedostateczny umysłowy rozwój niektórych smoktaczy. Ponieważ zawsze jest trudno odzwyczaić od smoktania, przeto pow inna każda m atka zabraniać, smoktanie już oseskowi. *) W ten sam sposób należy postępować z dziećmi starszemi, których nie trzeba zbyt wcześnie kłaść; po obudzeniu należy brać je zaraz z łóżka, a po kąpieli nigdy samym sobie nie zostawiać. Zawsze należy rękę oddalać od punktu rozkosznego, a naturalnie i rękę zasłaniającą. Xigdy nie należy dziecka płaczącego uspokajać przez podanie przedmiotu do smoktania. Chcąc odzwyczaić od smoktania, lepiej postępowmć łagodnie, niż surowo. U sm okta­ jących palce nie rzadko się zdarza dobrowmlne odzwyczajenie się **). Doda­ niem 25 rycin autor jeszcze dokładniej objaśnił wszystkie odmiany smoktania. (Jahrb. f . Kinderheilk. F. X IV . 1. p. 68. 1879. Schmidts Jahrbb. 1879 Nr. 7.) A. Szaman.

S k r ó c e n ie u razow e kości udowej uleczone przep iłow aniem podłuźnem podskórnem tejże (osteolom ia longiludinalis subcutanea).

Chłopiec 5-letni, po złam aniu ukośnem uda wyleczonem bezkształtnie, *) U m a ły c h d z ie c i m oże p o sk u tk o w a ć p osm arow an ie p a lc a czem ś liiesm aezn em . (P rzy p R ed.) **) S m o k ta cze za p a m ięta li cza sa m i o d zw y cza ja ją się dopiero w te d y , g d y w sk u te k n a m ię tn eg o ssa n ia d o stan ą za strz a łu ( p o n n ril/iu m ). (P rzyp . R ed.).



40



m iał odnogę skróconą o 5 ctm. W przypadku tym aut. zastosował przepiło­ wanie kości (osteotomia) sposobem Ottona, zamiast ponownie ją złamać. Otrzy­ m ał wynik nadspodziewanie dobry, mianowicie prawidłową długość kości, a rana goiła się doskonale. W 50 dni po operacyi chłopiec został wypu­ szczony z kliniki chirurgicznej zupełnie wyleczony. Sz. poprowadził po stro­ nie zewnętrznej skróconego prawego uda odpowiednio długi wązki nóż przez części m iękkie przed kostniną (callus) aż do jej górnego końca, przeciął wszystkie ns tejże leżące części miękkie, wsunął długą piłkę kończastą w ten przewód i rozpiłował tę masę kostną istniejącą już od dziesięciu ty­ godni, pozostawiając tylko tylny cienki mostek, który łatwo mógł być zła­ manym. Już po operacyi odnoga w skutek pociągnięcia m iała długość pra­ widłową, co utrzymano przez oprawę w yciągającą (Extensiom>verband). P onie­ waż chory był bardzo niespokojny, założono po ld dniach na dalsze 3 tygo­ dnie oprawę gipsową, dopóki kostnina nie stężała stanowczo. -—(Bresl. iirztl. Zeitschr. 1879. N r. 8. — D. med. Woch. N r. 49.) S. A. Skutecznym środkiem przeciw bolesnej m iesiączce j e s t k a lin a posp. (Viburnvm opulus) (w ed łu g C has.

H. H a a l

w M acon) Plulud.

m ed. and surg. R eporter X X X V I I I . 25. p. 494.

J u n e 1878). J e ż e li b ó l j e s t k u r c z o w y lu b w o g ó le n e r w o w y , m o ża a się sp o d ziew a ć c a łk o w itćj p o m o cy , ła g o d z ą c e g o za ś ty lk o

d z ia ła n ia , j e ż e li się

rozch od zi o sk u tk i

n a w a łó w

(icongeslio ) lu b o m ie sią c z k o w a n ie u tru d n io n e b ło n a m i w rzek o m em i (dysm enorrhoea pseudom em bronacca)

H . w id z ia ł

bardzo

d ob re

s k u tk i

po ty m środ k u ta k ż e w in n y ch

b ach b o le sn y c h m a c ic y (n ie b ęd ą cy ch w z w ią z k u z Z ap alen iem ),

ch o ro ­

z w ła sz c z a w p rzy p a d k u

k u r c z o w e g o boht to w a rzy sz ą ceg o k rw otok ow i m iesią czk o w em u . (Schm idt’.? Jahrbb. 1879). 5 . 4 .

F r. M o s i e r . O lejek

ro zd ręb o w y ,

szym sk ła d n ik ie m

W dychanie olejku rozdrębow ego ( E u clay ptus) w błonicy połyownej. w y tw o rzo n y

tój r o ś lin y .

p rzeciw g n iln e; za ch o w y w a n o a n i p le śń , a n i p rą tk i. cu ch n ą cy ch

po

raz

W e d łu g w nim

p ierw szy

p rzez

G im b er ta

Cloetza,

p o sia d a

on

jest

n a jd z ie ln ie j­

zn a k o m ite w ła sn o ś c i

k rew i ropę p rzez 5 m iesięcy ;

n ie

u k a z y w a ła

się

D la teg o tćż z e le c a n y b y ł w zg o r z e li szp italn ój i zw yczajn ej, p rzy

ro p ien ia cli i t. p.

D o d a je się do

u k rop u

a p a rę ta k zap raw ion ój w o d y k a że się w d y c h a ć

10 kropel o lejk u i ty le ż w y sk o k u ,

co g o d zin a

przez 20 m in u t. J e ś li z a k a ­

ż e n ie j e s t g łę b s z e , d o d a jem y po ły ż e c z c e k aw ian ój teg o śr o d k a .

G dy w y p o c in y za czy n a ją

s ię zm n iejsza ć, w d y c h a n ie od b yw a się rzadzój i olejk u też m n iejszą s ię ilo ś ć dodaje; s z c z ć reg o o le jk u rozdr. n ie u ży w a n o

d la

M., b y ła :

5 00

Ol. E u c a ly p ti e fol. Spir. v in i reetific.

zb y tn ich

k osztów .

N a jsiln ie jsz a d a w k a , ja k ić j u ż y ł

15-00

A q . d est. 170-00. S. n a 10 w d y c h a ć . W sz y stk ie dotąd zeb ran e sp o str zeżen ia

co

do le c z e n ia

b ło n ic y

p o ły k o w ć j rozdrę-

b em m ia ły u k o iiczen ie p o m y śln e. — (Beri. klin. W oclienschr. 1879. Nr. S t ) . Jonston.

0 leczeniu

p r zy p a d k a ch

J.

wój w o d zie.

P r z y k ła d a n o

o b szern y ch że ró w

ich

ta k

u zysk ał

s k a le c z e ń . często , ja k

oparzony ch lub przyżegnlętych cz. c ia ł a

p o m y śln y ten

sk u tek

rozczyn

rozczyn em

p rzez 6

ty g o d n i,

D o b ry ch stron ty ch o k ła d ó w in n e

o d n a w ia ć n ie

w ę g la n u aż

u p a tru je

p otrzeb a,

ile

że

sodą.

sod ow ego do

W d w óch

w

k am foro-

z u p e łn e g o

z a g o je n ia

A . w sch lu d n o ści; w tem , w y d z ie la n ie

się

w y tw o ­

ch o ro b o w y ch n ie je st ta k obfitćm ; że zia rn in a j e s t tęższa , n ie o k a zu je sk ło n n o śc i do

b u ja n ia , że le c z e n ie to j e s t ta ń s z e i że się b o le śc i zn a czn ie zm n iejszają; w je d n y m n a w et p rzy p a d k u , u 1 '/2 ro czn eg o d z ie c ię c ia b o le n a ty c h m ia st u stą p iły i d z ie c ię z a s n ę ło n a k il­ k a g o d zin . — (Vjsc.hr. f. Dermatol, u. Sgpli. 1879. VI. str. S7G.)

A. A.

— Dr.

Lorey

sz e k : C liin in i

w

leczeniu

krzywicy

41



( r h a c h itis )

u dzieci

z a le c a

n a stęp u ją cy pro­

ta n n ici 1. C alcariae p h osp ln , S a cch . alb i a n a . 5, M. f. p. D S . P o ‘2 — 3 ra zy :

d z ie n n ie n a k o n ie c n o ża z k le jk ie in , ro so łem itp . G arb u ik an cliin in u m a ła g o d z ić g o rą czk ę d ość często w p o czą tk u ch o rob y w y stęp u ją cą i w p ły w a k o r z y stn ie n a p rzew ód tra w ien ia . P r o sz e k p o w y ższy

n a leży

p o d a w a ć p rzez

w ią .lep iej i p rzyb ierają n a

parę

m iesięcy; d z ie c i m ają dobry

w a d ze, p od czas g d y

ob jaw y

k r z y w ić y

z w y k le

a p ety t, tr a ­ u s tę p u ją .—

C. Z tg. f. K in derh ielk 18 7 0 . — G az. lek.)

S P R A W Y T O W A R Z Y S T W L E K A R S K IC H .

XIX.

Posiedzenie sekcyi lwowskiej

Tow. le k a rz y galic y js k ic h z dnia 29 M arca 1879 r. P r zew o d n iczą cy kol. O p o l s k i . — O b ecn ych 21 czło n k ó w . (D o k o ń czen ie).

Zastanówny się nad tem, coby się działo, gdyby wszystkie warstwy mięśni sercowych kurczyły się równocześnie? Każdy mięsień, kurcząc się, staje się krótszym i grubszym. W yobraźmy sobie, że się kurczą mięśnie wewnętrzne proste serca: skracają się one i gru­ bieją; przeto podczas ich skurczu jam a serca musi się zmniejszyć w rozmia­ rze podłużnym, a z powodu zgrubienia mięśni zwiększa się rozmiar poprze­ czny czyli obwód serca; równocześnie jednak mają się kurczyć mięśnie okrężne, które skurczem swym działają w prost przeciwnie, niż mięśnie proste skurczone na jam ę serca; bo zmniejszają jej obwód a powiększają rozmiar jej podłużny. Mięśnie proste zatem musiałyby, kurcząc się równocześnie z mięśniami poprzecznemi, stawiać swym skurczem opór kurczącym się mięśniom okrężnym, przez co światło komory nie mogłoby się w chwili skurczu zmniejszać, czyli innemi słowami: skurcz (systole) serca byłby niemożebny. Mięśnie brodawkowe należą do mięśni prostych serca, zatem nie mogą się równocześnie kurczyć z mięśniami okrężnemi, które się kurczą w chwili skurczu komory. Jednak mięśnie brodawkowe nie skracają swym skurczem rozmiaru po­ dłużnego serca, bo są do zastawki przymocowane. Skrócenie rozmiaru po­ dłużnego serca i rozszerzenie obwodu dzieje się przez pasma mięśni i pęczki ułożone w ścianach między podstawą a końcem serca. Mięśnie brodawkowe skurczone nikną prawie w ścianach serca ( S p r i n g ) tak, iż zastawka przy skurczonych mięśniach tych odstaje tylko tyle od ścia­ ny komory, o ile długość ścięgien na to zezwala. Siła ucisku krw i śródkomorkowego je st jednak mniejsza niż siła mięśni brodawkowych skurczonych; przeto muszą one być rozkurczone, aby tylko jakiekolw iek poruszenie a na­ stępnie i zwarcie zastawki nastąpić mogło. Skurcz mięśni brodawkowych rozpoczyna się wtedy, kiedy już ucisk krwi jest tak silny, że mógłby zasta­ wkę wygiąć do przedsionka, więc przy końcu skurczu, a raczej na wysokości skurczu komory. Skurcz jednak mięśni brodawkowych r o z p o c z y n a się do­ piero, nie dochodzi do swego szczytu; szczyt skurczu je st w tej chwili kiedy cała krew z komory jest już w tętnicy. Zapatrywanie się moje na czynność mięśni brodawkowych doprowadza mnie do wniosku, iż czynność ta ma na celu: a) na wysokości skurczu ko­



42 —

mory zapobiedz wynicowaniu się zastawki — pierwszy okres, czyli początek skurczu mięśni brodawkowych; b) w chwili rozkurczu komory ułatw ić przy­ pływ krw i z przedsionka do komory, rozwierać zastawki żylne. Zastawki tętnicze nie potrzebują mięśni, któreby zapobiegały ich wy­ nicowaniu w chwili ich zwarcia lub ułatw iały ich rozwarcie, ponieważ me­ chanizm zwierania się zastaw ek tętniczych jest odmienny, a powierzchnia ich znacznie mniejsza, niż powierzchnia zastawek żylnych. Zastawki tętnicze zwierają się dośrodkowo, mocą ucisku słupa krwi w tętnicach i są dopóty zwarte, dopóki ciśnienia krw i w tętnicach je st większe, niż ciśnienie krwi śródkomórkowe. Zwiększenie się, czyli przewaga ciśnienia śródkomórkowego nad tętniczem, rozwiera zastawki tętnicze. Lecz to samo ciśnienie śródkomórkowe musi zawrzeć zastawki żylne, a czynność ta musi być za­ łatwiona, zanim zastawki tętnicze mogą się rozewrzeć, czyli inaczej: za­ stawki żylne muszą być szczelnie zwarte, zanim zastawki tętnicze mogą się rozewrzeć; z tego wynika, że mięśnie brodawkowe kurczem swym utrzym u­ ją w zwarciu zastawki żylne i że skurcz mięśni brodawkowych musi się do­ piero przy końcu skurczu komory rozpoczynać, a nie mogą być mięśnie brodawkowe skurczone w chwili odbywania się skurczu komory; inaczej bo­ wiem zwarcie zastawek żylnych byłoby niemożebne. Dowodem, że mięśnie brodawkowe nie mogą być skurczone w chwili skurczu komory, inaczejby zastawka żylna się zawrzeć nie mogła i część krwi w racałaby się do przedsionka, są owe niedomykalności zastawek żyl­ nych, które polegają na skróceniu i utracie sprężystości mięśni brodawko­ wych po zapaleniu tych mięśni. Mięśnie te schorzałe są z pewnością w sta­ nie rozkurczu dłuższe, niż mięsień brodawkowy zdrowy w stanie skurczu; po­ mimo to jednak zastawka niedomyka; a ja k wielki otwór między zastawkami byłby wtedy dopiero, gdyby mięśnie brodawkowe miały być skurczone w chwili skurczu komory. Niedomykalność zastawek żylnych byłaby stanem fizyjologicznym. W dyskusyi nad tym przedmiotem zabrał głos kol. M e r c z y ń s k i temi N ie ze sta n o w isk a a le

fiz y jo lo g ic z n y c li d o św ia d cze ń ,

ty lk o co do ro zu m o w y ch

w yw od ów rzecz

b iorąc,

an i

p a to lo g ic z n y c h

sp ostrzeżeń ,

rozp raw a S za n o w n eg o P r e le g e n ta

j e s t m i n ie z u p e łn ie ja sn ą . S za n o w n y P r e le g e n t tw ierd zi, że m ię śn ie k rzy żu ją ce się pod k ątem p rostym są a n ­ ta g o n ista m i i n ie k u rczą się r ó w n o cze śn ie, a to z p ow od u , że k a żd y m ię sie ń

k u rczą c się ,

g ru b ieje z a ra ze m , i p rzez to sam o w y p ie r a d ru gi m ię sie ń n a nim le ż ą c y , k tóry m u si b y ć w sta n ie zw o ln ien ia , j e ż e li się m a poddać. T ę za sa d ę sto su je S z a n o w n y P r e le g e n t do m ię śn i serca. M nie się zaś w y d a je, że o ile

p o w y ższe tw ie r d z e n ie m oże b y ć słu szn em

p rzy m ię ­

śn ia ch p r o sty ch , o t y le n ie da się ono za stosow ać do m ię śn i, k tó r y ch w łó k n a p rzeb ieg a ją k o listo , i k tó re

tw orzą

n ie ja k o p o w ło k i k u li w ew n ą trz p różn ej.

Tu

b o w iem

gru b ieją cy

p rzy sk u rcz u m ię sie ń w e w n ę tr z n y u stę p u je ró w n o cze śn ie dośrod k ow o; a zatem w ie r a n a jm n iejszeg o p a r c ia

n a m ię sie ń

śro d k o w o i u ła tw ia je g o k u r c z e n ie

zew n ętrzn y , a le ow szem

się . P o m im o w ię c , że się ta k ie m ię śn ie k rzy żu ją , n ie

m ogę ic h u w a ża ć za a n ta g o n isty c z n e , a le p r z e c iw n ie czesn e

ic h k u r c z e n ie

n ie w y ­

p o c ią g a go z a 's o b ą d o­

się j e s t n ie ty lk o m o żeb n e,

jak o w sp ó łd z ia ła ją c e ;

a le n a w et p otrzeb n e

gdyż

ró w n o ­

do jed n o sta jn eg o

zm n iejsza n ia ja m y środkow ej; a p ow stające p rzy sk u rcz u z g r u b ien ie d op om aga w tym c e lu , w y w ie r a ją c ty lk o p a r c ie

d ośrod k ow e.

"W ychodząc z tej za sa d y ,

że

p rzy

sk u rczu

w sz y stk ie m ięśn e w s p ó łd z ia ła ją , ch o cia ż czy n n o ść ich za c z y n a śię od w a r stw n ych,

n ie

m ogę

się

ta k ż e zgod zić

na tw ie r d z e n ie

serca

w e w n ę tr z ­

S za n o w n eg o P r e le g e n ta , że m ię śn ie

b rod a w k o w e n ie k u rczą sią w cza sie sk u rczu serca, i że ich je d y n e m za d a n iem j e s t p rzy ­

c ią g a n ie za sta w ek do śc ia n serca, w c e lu lep sz eg o ro zw a rcia u jś ć ź y ln y c h .

S ąd zę

n ato­

m ia st, iż m ię śn ie te k u rczą się w cz a sie Skurczu, choć m oże n ie w p ierw szej je g o c h w ili, i ż e g łó w n e m ic h za d a n iem j e s t k ićm p o ło ż e n iu , ja k ie j e s t

u tr zy m y w a ć

p otrzeb n e

za sta w k i

do sz czeln eg o

J e ż e li b o w iem w raz z S za n o w n y m

p rzez

c a ły

cz a s

P r e le g e n te m w y k lu c z y m y

z u p e łn ie

m ię śn i b ro d a w k o w y ch w cza sie sk u rczu se r c a , to m o ż e m y p rzy ją ć, że ów cza s p o łą czo n e z d o ln ą śc ia n ą serca

sk u rczu w ta-

z a m k n ię c ia u jść ż y ln y c h . d z ia ła ln o ść

z a sta w k i

są n a-

tylko za p om ocą sti'un śc ię g n is ty c h o sta łć j i n ie ­

zm ien n ej d łu g o śc i. W c h w ili zaś sk u rczu ,

g d y k r e w p rze za sta w k ę k u g ó rze, stru n y te n ap rężają się,

a p o n iew a ż są n iep o d a tn e, w ię c ty lk o o ty le p ozw olą za sta w ce p o su n ą ć się , o ile

d oln a

ś c ia n a serca , do której są p rzy czep io n e, z b liż y się do p o d sta w y . W m iarę zatem p o stęp u ­ ją c e g o sk u rczu b ęd ą i z a sta w k i z m ie n ia ły co c h w ila sw e p o ło ż e n ie .

G d y zaś

do z u p e ł­

n ego za m k n ię cia u jśc ia je st p otrzeb n e p e w n e s ta łe u ło ż e n ie z a sta w e k , a z a sta w k i b ęd ą ce w ruchu ty lk o n a je d n ę c h w ilę m ogą się z n a le ź ć w tak iem u ło ż e n iu , to przez resztę czasu sk u rczu n ie b ęd ą on e d o m y k a ły .

A m ia n o w ic ie , je ż e li stru n y

śc ię g n iste w raz

z ro zk u r­

czon y m m ięśn iem b ro d a w k o w ym b ęd ę ta k k ró tk ie , że dop ióro p rzy n a jw ię k szem zb liżen iu k o ń ca serca do p o d sta w y , d o zw o lą za sta w k o m d om k n ąć, — to p rzez sk u rczu b ę d z ie is t n ia ła n ied o m y k a ln o ść . ju ż w p o czą tk u sk u rcz u

J e ż e li

d om k n ąć za sta w k o m ,

zaś d łu g o ść strun to w m iarę

c a ły p ierw szy ok res śc ię g n is ty c h

d a lsze g o

z b liż a n ia

d ozw oli # do

serca

p o d sta w y , stru n y śc ię g n is te źw o ln ieją ta k , że z a sta w k i p arte p rąd em k rw i w y w in ą się do p rzed sio n k a i zn ów w d ru gim o k resie n ie b ęd ą d o m y k a ły .

S tan p ierw szy m ó g łb y

m ieć

m ie jsc e p rzy b lizn o w a tó m sk u rcz en iu m ię śn i b rod aw k ., a d ru gi p rzy p o ra żen iu ty ch że. W sercu zaś zd row ćm za p o b ieg a ją tćj a n om alii m ię śn ie b rod aw k ow e w ten sposób, że k u rczą c się w raz ze w s z y stk ie m i m ięśn ia m i k om órek , sk racają stru n y śc ię g n iste w tym sam y m sto su n k u , w ja k im k o n ie c se rca z b liż a się u tr zy m u ją raz d om k n ięte za sta w k i

do jeg o

p od staw y;

przez c a ły p rzecią g sk u rczu

a p rzez to sam o

w jed n e m

i tem sam em

p o ło ż e n iu . M ięśn ie b ro d a w k o w e są zatem tylko reg u la to ra m i; a w ra zie g d y ch orob ow o z m ie ­ n io n e p rzesta ją fu n k cy jo n o w a ć, n a stęp u je n ie d o m y k a ln o ść , p om im o z u p e łn ie p r a w id ło w y c h z a sta w e k . I w ten to j e d y n ie sp osób m ogę so b ie w y tłó m a c z y ć z a c y to w a n y

p rzez S zan ow n ego

P r e le g e n ta p rzy p a d ek , g d zie ch ory o k a z y w a ł w sz e lk ie ob jaw y n ie d o m y k a ln o śc i, a se k c y ja w y k a z a ła ty lk o zw y ro d n ien ie m ię śn i b ro d a w k o w y ch .

W odpowiedzi na wyrażone zdanie przez Kolegę M., P relegent dał następujące wyjaśnienie: Z p rzy to czo n y ch w y w o d ó w w id zę ty lk o , że K o le g a n ie z w r ó c ił n a leży tej u w a g i na sz c z e g ó ły m eg o w y k ła d u m a ją ce d o w o d zić c zy n n o śc i m ię śn i b ro d a w k o w y ch . W e d le

z d a n ia K o le g i

m y ln ć m

ok rężn ie po n ad m ięśn ia m i m ającóm i

je st

m oje

t w ie r d z e n ie ,

że

m ię śn ie

k ieru n ek n ie ja k o p io n o w y , n ie

p rzeb iegające

m ogą s ię

k u rczyć

ró w n o cze śn ie. J e ż e li w o rg a n ie cew o w y m , ja k im je st serce, p rzeb iegają m ięśn ie w d w óch k ie r u n k a c h i to w ten sp osób , że w ew n ątrz ok rężn a, to sk u rcż r ó w n o cze sn y

p rzeb ieg a

obu w arstw

n ie

w a rstw a

m oże

p o d łu ż n a ,

zew n ą trz

zaś

zm n iejszy ć ja m y .

K u rczą ce

się

m ię śn ie o k rężn e b o w iem zm iejszać m uszą p o jem n o ść ja m y , k u rczą ce się proste zaś m u szą p ojem n o ść tejż e z w ię k s z a ć , a lb o w iem sk u rczem sw ym zm ien ia ją k s z ta łt k om ory n a k u lis ty . R ó w n o czesn e k u rczen io się m ię śn i o k rężn y ch z m ięśn ia m i p o d łu ż n e m i se rca

zm n iej­

sz a ło b y s iłę sk u rczu , p rzezco b y p o w sta w a ły zn aczn e p rzeszk o d y w k rążen iu . M ięśn ie b ro d a w k o w e są m ięśn ia m i prostóm i i n ik n ą p raw ie w ś c ia n ie serca w c h w ili sk u rczu , ta k , że za sta w k a , g d y m ię śn ie b ro d a w k o w e są sk u rczon e, o d staje o ty le ty lk o od śc ia n serca ,

o i le d łu g o ść ś c ię g ie n

na

to

z e z w a la .

S am a

d łu g o ść śc ięg ien

je d n a k

n ie

w y sta r c z a do zw a rc ia za sta w e k , g d y b y s iła ja k a ś n a p ręża

z a s ta w k i za w rz eć

m ia ła .

8 iłą ,

z a sta w k i, j e s t u c isk k rw i śr ód k om ork ow y, k tóry j e s t sła b s z y , n iż s iła

k tóra

m ię śn ia

b ro d a w k o w eg o sk u rcz o n e g o ; p rzeto c iś n ie n ie k rw i n ie j e s t w sta n ie p r z e z w y c ię ż y ć oporu, j a k ib y m u sta w ia ły m ięśn ie b rod aw k ow e sk u rczo n e w ed le zd a n ia K o le g i w c h w ili sk u rczu serca . Z teg o w y n ik a , że m ię śn ie b rod aw k ow e m u szą b y ć w c h w ili sk u rczu n i a ł e , a b y prąd k rw i m ó g ł z a sta w k i

od śc ia n k o m o ry o d d a lić i b rzeg i

serca z w o l-

za sta w ek zb liży ć

do sie b ie . P rą d k rw i je d n a k , u c z y n iw sz y to, m ó g łb y p rzy z w o ln ia ły e h m ięśn ia ch b ro d a w ­ k o w y ch b rzegi z a sta w e k w y n ic o w a ć

do p rzed sionk a;

sk u rczu k o m o r y , c iś n ie n ie k rw i j e s t m n ie jsze, c z y n a się sk u rcz m ię śn i brodaw kow ry ch i

a lb o w iem

n iż w k om orze.

w p rzed sio n k u , w c h w ili W tej oto

c h w ili ro zp o ­

z a p o b ie g a w y n ic o w a n iu z a sta w e k , w zm aga się

coraz to b a rd ziej, a w d a lszy m c ią g u p o m aga do lep szego w y p r ó ż n ia n ia się p rzed sio n k a . To jest, co c h c ia łe m u d o w o d n ić , w y ch o d zą c z tego p u n k tu w id zen ia , że ze w z g lę d u n a p r z e b ie g a n a to m iczń . m ię śn i w sercu , ja k o te ż z u w a g i n a d o św ia d cze n ia fizy jo lo g iczn e d o ty czą ce u n e r w ie n ia serca , sk u rcz i rozk u rcz

są sp raw am i

se rca

c z y n n em i.

S za n o w n y

K o le g a i teg o n ie u w zg lęd n ia ją c , o p iera sw e za p a try w a n ie n a tw ierd zen iu , że ty lk o sk u rcz je st

sp ra w ą

czy n n ą ,

ro zk u rcz

zaś

n ią n ie je s t. D a lsz e d o w o d zen ie

z m ej stro n y

m u­

sia ło b y b y ć zatem p o w tó rzen iom c a łe g o w y k ła d u .

4. Kol. F e i g e l odczytał rzecz pod tytułem :,, Morderstwo; niepoczytalno obwinionego z powodu długotrwałego i chorobliwego wzruszenia umysłowego. Rzecz ta dotyczy znanego procesu Bommera, zwłaszcza stanu jego umysłu, w jakim zbrodnię popełnił. W sz y sc y o b ecn i o św ia d c z y li

się

w za sa d z ie

za

o rzeczen iem ,

k tóre

w y d a ł w tej sp ra w ie , p oczem p r z e m a w ia li je sz c z e k o le d z y R ó ż a ń s k i ,

k o l. F e i g e l

Z r o g o w s k i

i Opolski.

T en o sta tn i w y p o w ie d z ia ł sw e za p a try w a n ie n a rzecz w ten sp o só b : U m y s ł

u B o m m era

u w a ża

z a o sła b io n y ,

c z y li

że p o czy ta ln o ść je g o b y ła zm n iejszo n ą (w m y śl

p ra w a p ru sk ieg o ); o b łą k a n ia je d n a k p rz y p isy w a ć m u n ie m oże. c z y tu je

k o l.

p o z o sta w ił

do

W sz e la k o za z a s łu g ę p o­

F e i g l o w i , iż sw eg o

z d a n ia

co

stan u u m y s łu

ro zstr zy g n ię cie sp ra w y

są d o w i

p r z y s ię g ły c h , p rzed sta w iw szy

n ie

rzec z ta k w y cze rp u ją co , że so b ie w ła s n e z d a n ie w y tw o rzy ć m o g li. tu stro n n iczo ści, lep iej u c z y n ie n ie m ożna tu b y ło . s p e łn ie n ia

czy n u ,

p o c z y ta ln o śc i

p r z y s ię g ły m , w y d a łb y

tem u ż

za p rzeczy ć

w y d a w a ł, le c z że p ierw ej tym że

C hcąc u n ik n ąć za rzu ­

P o w ia d a d alej, że j a k k o lw ie k w c h w ili tru d n o, to je d n a k ,

g d y b y b y ł sęd zią

w y ro k u n ie w in n ia ją c y . B o m m er od d łu ż sz e g o czasu d o zn a w a ł c ią ­

g łe j w a lk i u czu ć, k tórą dopiero j a k iś czy n g w a łto w n y m ó g ł u sp o k o ić. K a k o n ie c

sąd zi ten że

k o le g a ,

że ow ej

w s z e lk ie w e s o łe i sm u tn e w ia d o m o ści p od czas

o b o jętn ości,

z ja k ą

B om m er

c a łe g o to k u p ro cesu ,

z a o b ja w za p o w ia d a ją c y o b łą d , a le za dow ód w y cze rp a n ia w ła d z

p rzy jm o w a ł

n ie n a le ż y

u w a ża ć

u m y s ło w y c h zn u żo n y ch

p op rzed n ią n ieu sta n n ą w a lk ą m oraln ą i d łu g ie m trw an iem p rocesu . Dr. T arnaw ski.

Posiedzenie sekcyl złoczowsklej T o w a rz y stw a le k a r z y g a lic yjskic h z dnia 2 5 w rześnia 1879 r. P r zew o d n iczą cy D r K r z i ż . O b ecn ych c z ło n k ó w 10.

1. Odczytany protokół przyjęto. 2. S e k r e t a r z zawiadamia, że D r Longin F e i g e l nadesłał dla sekcyi złoczowskiej dwa egzemplarze swej pracy p. n. „K azuistyka rzadkich wypadków chorobowych ze stanowiska patologiczno-anatomicznego i klini­ cznego", oraz, że W ysokie Namiestnictwo przysłało dwa egzemplarze Spra­ wozdania c. k. R ady zdrowia krajowej o stosunkach zdrowotnych Galicyi za rok 1875 i 1876.



45 —

3. D r T u g e n d h a t przedstawia p. Edm unda S o c h a c k i e g o , we­ terynarza w Brodąch, jako życzącego sobie wstąpić do Towarzystwa lekarzy galicyjskich, którego sekcyja przyjmuje w grono swych członków z dniem 1 Października b. r. 4. Co do założenia czytelni obiegowej sekcyja oświadcza się za przy­ jęciem takowej w zasadzie, na razie jednak wstrzymuje się jeszcze z wyko­ naniem aż do nadesłania regulam inu ze strony R ady zawiadowczej. 5. Co do §. 32 ustawy towarzystwa, sekcyja wyraża zdanie, że wnioski w sprawach zdrowotnych powinnyby wychodzić z łona lekarzy i wnioski takie winnyby mieć posłuch u władz gminnych, a uchw ały w gronie lekarzy raz zapadłe, powinnyby z ram ienia tychże urzędów być wykonywane; wreszcie należałoby niektóre sprawy zdrowotne z zakresu władz gminnych usunąć, bo urząd gminny nie może ani umie odbywać rewizyj np. pokarmów, albo po­ szukiwać środków, lekarskich a zwłaszcza trucizn, których prawie zawsze i bez wszelkich zachodów w najlichszej nawet mieścinie w sklepikach można nabywać6. Co do czuwania nad nieuprawnionem leczeniem przez niepowołane osoby, a mianowicie czy porada rzekomo lekarska odbywa się za wynagro­ dzeniem lub bez takow ego; lub gdzie niepowołany lekarz tylko za wydanie leków żąda wynagrodzenia; albo gdzie wprawdzie za leki nic nie przyjmuje, tylko na odprawienie nabożeństwa pewnej kwoty wymaga; lub, ja k na prowincyi, zboże bezpłatnie młócić, lub, jak inny, dla „stenografa“ 3 złr. przy­ syłać każe i t. p.: sekcyja wnosi, aby rzecz tę w ustawodawstwie poruszyć, a w szczególności, aby odebrać sądom kompetencyję czuwania nad przekro­ czeniami tego rodzaju i wymierzania kar, a oddać ją urzędom politycznym. 7. W zględem opieki nad obłąkanymi sekcyja jest tego zdania, aby za­ kład leczniczy dla nich w Kulparkowie powiększyć, przez co usunęłaby się konieczność ciągłego wysyłania chorych ztam tąd do prowincyjonalnych szpitali, gdzie po największej części nie ma odpowiednich umieszczeń; z drugiej zaś strony założyć dom przymusowej pracy, gdzieby udający obłąkanie, po wy­ kryciu udawania, odsyłani byli. 8. D r B o d e k wnosi poprawkę co do §. 10 ustępu 2go lit. f ) statutu Towarzystwa, aby do wsparcia lub pensyi dla wdów odtąd mieli prawo także i członkowie korespondenci tacy, którzy wkładki uiszczają, a byli członkami czynnymi, którzy jednak, ja k np. lekarze wojskowi, z obowiązku służby lub z powmłania Galicyję opuścić musieli, lub przenieśli się na jakąś posadę do innych prowincyj; na co zgadza się cała sekcyja i poleca omó­ wienie tego przedmiotu na najbliższem Zgromadzeniu walnem. 9. Co do szczepienia ospy D r Iv r z i ż twierdzi, że przy ostrożności można bardzo bezpiecznie szczepić ludzką szczepiąnką, tylko należy ją zbierać dnia ósmego, bez przymieszki lmvi, czystem narzędziem i ze zdrowych dzieci. D r l l o m m e nadmienia co do krowianki, w ogóle dość drogiej, którą bądź sam sprowadzał, bądź interesowanym sprowadzić polecał, że się prze­ konał, iż jakość ospianki co do swej zdolności przyjęcia się jest bardzo w ąt­ pliwa, tak, iż np. jedno dziecię 4 razy napróżno szczepił sprowadzaną krowianką, poczem dopiero zaszczepiona ospianka ludzka się przyjęła. Nie przy­ pisując temu dziecięciu braku usposobienia osobniczego do przyjęcia się ospy, w obec podobnych zdarzeń z krow ianką u innych lekarzy, sądzi, że ospa krowia rozsyłana musi być nadzwyczaj gliceryną roztworzona, a jako taka nie sprawia wpływm na ustrój człowieka; wmosi zatem, aby producenci kro­ wianki tylko nierozcieńczoną ospiankę sprzedawali. Sekcyja wyraża się za przynnisowem szczepieniem. D r K r z i ż wmosi, aby każdy nie szczepiony zgłaszał się do szczepienia pod karą; rewrakcynacyję

46





zaś wykonywać należy na dzieciach w szkołach, a w dniu na to przezna­ czonym wszystkie dzieci powinny znajdować się w szkole. 10. Zawiadomić Radę zawiadowczą, aby Drom Pogliesowi i Bodkow oraz weterynarzowi p. Sochackiemu, jako nowo przybyłym członkom Towa­ rzystwa Dwutygodnik medycyny publicznej był przesyłany. Dr. Homrne sek reta rz se k c y i.

K R O N IK A i R O ZM A ITO ŚCI.

* K r a k ó w d. 20 S ty c zn ia 1880.— T ow . le k a r s k ie k ra k ew sk ie, n a p osied ź, z d. 22 G ru­ d n ia r. z., n a w n io se k prof. D o m a ń s k i e g o ,

w y b r a ło k o m isy ję

ce le m

T o w a r zy stw o

p o c z y n ie n ia

w n io sk ó w ,

w ja k i

sp osób

z 5 c z ło n k ó w

ob ch od zić

ma

zło żo n ą ,

n a p oczątk u

r. 1881 50tą ro czn icę o tr z y m a n ia

sto p n ia d ok torsk iego p rzez prof. J ó z e fa [ M a j e r a , P r e ­

z e s a A k a d e m ii u m ie ję tn o śc i.

p rzesą d za ją c

N ie

w tem

m iejscu w n io sk ó w , j a k ie

uczyni

k o m isy ja , celem g o d n e g o u c z c z e n ia za cn eg o J u b ila ta , za p isu jem y tutaj m y śl go d n ą u w a g i, rzu con ą

p rzez jed n e g o z k o le g ó w , czy b y z tej o k a z y i n ie w y p a d a ło

zająć się

p r z y g o to ­

w a n iem n a rok 1881 trz e c ie g o Z jazdu le k a r z y i p rzy ro d n ik ó w p o lsk ich w K ra k o w ie, ażeb y w ła ś n ie to zeb ra n ie, k tó reg o p ierw szej s e s y i w r. 1869, ja k o te ż i d ru giej w r. 1875 P r e ­ zes M ajer p rzew o d n iczy ł, m ia ło sp o so b n o ść, u c z c ić je g o ju b ile u s z . * Budowa pawilonu (św . L u d w i k a )

m a s ię

dla

chorób

p od ob no

zaraźliwych

w szpitalu

rozp ocząć n a w io sn ę r. b.

M ieliśm y

dziecięcym w ty ch

dniacli

sp oso b n o ść ro zp a trzy ć się w sz k ic a ch do p lan u rzec zo n eg o p a w ilo n u , sp o rzą d zo n y ch p rzez P . T o m a sza P r y liń s k ie g o , z k tó r y ch w n o sim y , źo b u d y n e k ten od p o w ia d a ć b ęd zie z u p e łn ie w y m a g a n io m o g ó ln y m h ig ije n y sz p ita ln ej. * T o w a r zy s tw o lek a rsk ie k ra k o w sk ie n a p o sie d z e n iu d n ia 16 G ru d n ia r. z., n a w n io se k D ra G r a b o w s k i e g o

(sp ra w o zd a w cy ), u c h w a liło zw in ą ć k o m isy ję h ig ijen iczn ą i k o m isy ję

są d o w o -lek a rsk ą , p o n iew a ż u d z ia ł czy n n y k o le g ó w w p racach ty ch że k om isyj b y ł n ad er m a ły .

W T a r n o w ie z a w ią z a ła się se k c y ja T ow arz. le k . g a lic ., lic z ą c a 25 c z ło n k ó w (z ty ch 15

m iejsco w y ch );

p rezesem

obrano

D r.

D e m e t r y k i e w i c z a, za stęp cą

D r. K o w a l ­

s k i e g o , sekr. D r. S c h u t z e r a , sk a rb n ik n iem D r. G 1 a s e r a, k on trolorem D r. M e t z g e ra. W a r s z a w a . K o m isy ja zajm ująca się zaop atr żen iem m ia sta w w od ę do p ic ia , u k o ń ­ c z y w sz y sw e p ra ce, p r z e d s ta w iła

P o d k o m ite to w i

o b y w a te lsk ie m u

sw e

w n io sk i,

w e d łu g

k tó ry ch W a rsza w a p o sia d a ć m oże d o sta teczn ą ilo ś ć w o d y źródlanej.'] * P o lic y ja tu te jsz a w p a d ła na śla d o h y d n e j z b r o d n i .

P e w n a a k u szer k a zajm o­

w a ła się sp e c y ja ln ie u śm ierca n iem n ow on arod zon ych n ie m o w lą t, d u sząc je p rzez z a m y k a n ie w k u fer k u . W te n sp osób , o ile d o ty c h c za s w ia d o m o , 16 n iem o w lą t z g ła d z iła . W IA D O M O Ś C I O S O B O W E . D r. J ó z e f W s z e b o r m ia n o w a n y z o s ta ł n a czeln y m le k a rzem sz p ita la św . R o ch a w W a r s z a w ie . D r. II. D o b r z y c k i , le k a r z sz p ita la w M ie­ n i, w y jeżd ża k o sztem w a rsza w sk iej R a d y m iejsk iej D o b r o c z y n n o śc i p u b lic zu ej n a 5 m ie ­ się c y za g r a n ic ę , c e le m z b a d a n ia ob ecn y ch sp osob ów le c z e n ia ch orób p iersio w y ch . N a za sa d z ie §. 39. ust. w ojsk ow ej p rzen iesien i z o sta li do c. k . ob ron y k rajow ej n ie ­ czyn n ej d o ty c h c za so w i sta rsi le k a r z e rezerw y: D r o w ie Z ygm u n t D z i k o w s k i , L eop old Cr e t z l i n g e r , L u d w ik L u ty ii s k i, N a ta n R e c li e 1 e s, H en ry k W i t e k , W ilh e lm S t r z e c h o w s k i, Jo zet M e r u n o w i c z , M ie c z y s ła w D e m b o w s k i i A n to n i L o e w



4?



S p ro sto w a n ie. ¥ K a l e n d a r z u l e k a r s k i m k r a k o w s k i m n a t o k 1880, w c z ę ś c i in fo r m a c y jn o -s ta ty s ty c z n e j, n a str. (18.) p rzez u ie m iłą p o m y łk ę n a zw isk o K o ­ le g i M ic h a ła M a r t y n o w i c z a, D ok tora w szech n a u k le k a r s k ic h , p om ieszczon o w rzęd zie L e k a r zy n ie m a ją cy c h stoprna D o k to ra , co n in iejszym p rostu je się. D r. W a le r y P o d w y s o c k i , a sy sten t Z a k ła d u o tr z y m a ł p ra w o d o cen tu r y w ty m że u n iw e r sy te c ie .

Nekrologija. W

P a ry żu

fa rm a k o lo g iczn eg o

D orp acie,

z m a r ł po 12-god zin n ej ch o ro b ie je d e n z m ło d y c h le k a r z y

m ie jsc o w y c h ( m ie rn e ) sz p ita la św . E u g e n ii, J e r z y H e r b e l i n , w s ię n a b a w ił, le c z ą c i p ie lę g n u ją c z w ie lk ie m p o św ięc en iem c ie r p ią c e n a tę ch orob ę.

w

sk u tek b ło n ic y , którój

w rzeczon ym sz p ita lu d z ie c i

N o m in a c y ja n a k a w a le r a L e g ii h o n o ro w ej, do której b y ł p rzed ­

sta w io n y , n a d e s z ła ., w sa m ym d n iu jeg o śm ie r c i.

Konkurs. P r e z y d e n t m ia sta o g ła sz a k on k u r s do d. 15 L u teg o rb. celem o b sa d ze­ n ia pomady fizy k a m. K ra k o w a z p ła c ą roczn ą 800 złr. i d o d a tk ie m słu żb o w y m 300 złr. K a n d y d a c i u b ie g a ją c y się o tę p osad ę w p o d a n ia c h sw y ch do p rezy d y ju m m agistratu w y sto so w a ć się m a ją cy c h w in n i w y k a z a ć : w ie k , m iejsce u ro d zen ia , d o ty c h c z a so w e s łu ż b o ­ w e sto su n k i, a n a d to d o łą c z y ć św ia d ec tw o z ło ż o n e g o eg za m in u , j a k i j e s t p rzep isa n y roz­ p o rzą d zen iem m in istr a spraw w e w n . z d. 21 m arca 1873 r. 1. 37 dz. p p. d la u z y sk a n ia sta łe j p o sa d y w p u b lic zn ćj s łu ż b ie zd row ia p rzy u rzęd a ch a d m in istr a c y jn y c h . OGŁOSZENIE KONKURSU. W rok u 1876 zm a rł w G oerbersdorfie n a S zlą sk u p ru sk im R o m a n K o w a le w sk i o rd y n a tor k lin ik i ch ir u r g ic z n e j w a rsza w sk ieg o u n iw e r sy te tu , lek a rz n ie z w y k ły c h zd o ln o ści, m ło d z ie n ie c p e łe n p o św ięc en ia , o d zn a cza ją cy się n ie z w y k łą p r a ­ w o śc ią ch a ra k teru , p o w a ża n y od k o le g ó w , c e n io n y od starszych . P rz e k o n a n y o n ie u le cz a ln o śc i sw ej ch o ro b y p ie r sio w e j, n a ty d z ie ń p rzed śm ie r c ią d a ł z le c e n ie sw em u k o led ze a k a d e m ic k ie m u i p r z y ja cielo w i P . W ła d y s ła w o w i M a tla k o w sk ie m u i m a tce sw ej O lim p ii, b y p o zo sta ją cy po n im m ed a l z ło ty , o trzy m a n y za ro zp raw ę k o n k u r so w ą „o p o c h o d zen iu za czą tk ó w n a rzą d ó w m o c z o p łc io w y c h 11 od d ać k om u ś w n a g ro d ę za n au k ow ą p racę. M edal ten po p op rzed n iem o c e n ie n iu p rzez ju b ile r ó w w a r sz a w sk ic h n a b y ł z w ie d z ą P . O lim p ii K o w a le w sk ie j P . P io tr N ie d ź w ie d z ia , lek a rz ze S a ra to w sk iej g u b e r n ii, n ie ch cąc, b y p a ­ m ią tk a po zm a rły m p r z e sz ła do rąk o b cy ch , i z a p ła c ił za ta k o w y 1 2 0 rs., tj. k ilk a ru b li po n ad w a rto ść tegoż. Ztąd p o w sta ł fu n d u sz 150 złr., z ło ż o n y o b ecn ie w k a sie o sz częd n o ści k ra k o w sk iej, k tó r y w d n iu 1 S ty c z n ia 1882 r. w y n o sić b ę d z ie 165 złr. w . a. W w y k o n a n iu w ię c ostatn iej w oli ś. p. R o m a n a K o w a le w sk ie g o , w p o ro zu m ien iu z Dr. W ła d y s ła w e m M a tla k o w sk im ord yn atorem k lin ik i ch iru rg ieza ej ces. u n iw e r sy te tu w a r sz a w sk ie g o i przez tegoż u p o w a żn io n y , ro zp isu ję n in iejszem k o n k u r s n a n agrod ę w k w o c ie 165 złr. w. a. z a n a j l e p s z e d z i e ł o t r e ś c i l e k a r s k i e j l u b p r z y r o ­ d n i c z e j , n a d e s ł a n e w r ę k o p i ś m i e S t o w a r z y s z e n i u do w y d a w n i c t w a d z i e ł l e k a r s k i c h p o l s k i c h w K r a k o w i e n a j p ó ź n i e j d o d n i a 1 G r u d n i a 1881 r., lu b w y d a n e p r z e z t o S t o w a r z y s z e n i e o d d n i a o g ł o s z e n i a k o n k u r s u a ż p o d z i e l i 1 G r u d n i a 1881. O cen ą za jm ie się o so b n y k o m itet, k tó r eg o sk ła d p ó źn iej o g ło sz o n y m z o sta n ie . P r a c a m u si b y ć o ry g in a ln a , o b ejm ow ać c a ło ś ć p r z e d m io tu , i od p o w ia d a ć w z u p e łn o śc i sp ó łcz esn em u sta n o w isk u n a u k i. P o d sta w ę do o c e n ie n ia sta n o w ić b ę d z ie n ie o b jętość d z ie ła lub w y b ó r p rzed m iotu , le c z je d y n jo w a rto ść n a u k o w a . G d yb y n a g ro d a p rzy zn a n ą z o s ta ła p ra cy d ru k iem n ie o g ło sz o n e j, ręk op ism zo sta je w ła sn o ś c ią au tora, k tó r y je d n a k p o zo sta w ić m u si S to w a r z y sz e n iu w y d a w n ic z e m u p raw o p ie r w s z e ń stw a do n a b y c ia n a w ła sn o ś ć i do w y d a n ia n a g ro d zo n eg o d z ie ła . AY tak im ra zie n a w stę p ie k sią ż k i o g ło sz o n y b ę d z ie k r ó tk i ży c io r y s ś. p. K o w a le w sk ie g o . P is m a le k a r s k ie p o lsk ie u p raszam u p rzejm ie o p o w tó rzen ie n in ie jsz e g o o g ło s z e n ia . K ra k ó w , dnia 15 S ty c zn ia 1880. P ro f. D r. K orczyń ski.

N O W E D Z IE Ł A .

Bollinger 0.,

tfeb ei' a n im a le Y a c c in a tio n . M. H o lzsc h m gr.

8

Charlier, D e 1’em p lo i d es a n ć sth e s ię u o s d u ra n t 1’a cco u ch em en t.

. Ł e ip z ig , V o g e l. 8

M. 4. —

. P a r is, D e la h a y e . F r . 2>/2.

Herm ann, L., E in flu ss d. D e scen d en zlelire a u f d. P h y s io lo g ie . — Y o r b ild u n g d. U n iv e r s itiitsstu d iu m s. 2 R ed en . gr.

8

. L e ip z ig . Y o g el.

M. 1. 60,

48 Ja cobi, Jos., B e itr iig e

-

z. m ed icin isch . K lim a to lo g ie u. S tn tistik . M. K artę

u. T ab. gr.

B r e sla u , S c h le tte r .

Ja h rb u ch

d.

p ra et:8 o lien

8

.

2. 40. M ed icin .

H rsg.

P . B orn er.

J a h rg .

1879.

8

.

S tu ttgart,

E nke.

M - 12- — •

Klencke, H., D ie Z iihno, ilire N a tu r , P fle g e etc. 2. A ufl. M. H o lzsc h n .

8

. L e ip z ig , W eb er. M. 2. — .

Krafft-Ebing, R. v., L eh rb u ch

d. P sy c h ia tr ie .

Nieberding W., ITeber E ctrop iu m u. R isse ani m u tter. M. 3 T a f.

L e x -8 .

2. B d .

gr.

8

M. 5. —.

. S tu ttgart. E n k e .

I la ls e d. sc h w a n g e r. u. p u orjp eralon eC b iir-

W iirzb u rg , S ta u d in g e r .

M 9.—

K O R E S P O N D E N C Y J A R E D A K C Y I i A D M IN IS T R A C Y I.

N r. ls z y i 2 g i D w u ty g o d n ik a p rzesła liśm y w y sztk im zeszło ro czn y m P ren u m eratorom ; p o czą w szy od N ru

p r z y sz łe g o

n a d e s ła li p rzed p ła tę, alb o

w y ś le m y

w ykazani

ty lk o ty m

z o sta li

S zan . K o leg o m , k tó r z y

p rzez R ad ę

alb o w p rost

Z a w ia d o w czą , ja k o C zło n k o w ie

T o w a r zy stw a le k a r z y g a lic y jsk ic h . W m u Dr. Ł . G. w Z. P r o to k ó ł p o sie d z ie n ia se k c y i, ob ejm u ją cy d y sk u sy ję o szcze­ p ien iu osp y, o d ło ż y ć m u s ie liśm y do N ru 3. W m u D r. K . D . w W arsz. R ece n z y ja b ę d zie w p rzy szły m N rze.

R e d a k c y ja o t r z y m a ł a :

C zasop. T o w . a p te k . N r. 2; G azety le k a r sk ie j N N . 17— 2G M ed y cy n y N r. 3 (n ie d o sze d ł n a s Nr. 2); P rzeg lą d u lek . N r. 3; — B u lletin h ebd o m a d a ire de s ta listig u e d em o g r. B n n relles N r. 1; Med. chir. C en tralb , Nr. 3; Millli. d. V, d, A e r z te in. N. 0 . N r. 2; Oesi. u rztl. V. Z tg . N r. 2; K r o n ik i lek . N r. 3. tom u X X Y I I (r. z.);

R edaktor odpowiedzialny: Dr. S ta n isła w J a n ik o w sk i.

Ogłoszenie. K R O N IK A L E K A R S K A , d w u ty g o d n ik n a u k o w y , p o św ię c o n y p rzeg lą d o w i p ostęp ów n au k le k a r s k ic h , w y ch o d zi od d n ia 'l 5 G ru d n ia rok u z e sz łe g o w W a r s z a w i e , pod red a k cy ją D r. D o b ie sz e w sk ie g o , G a jk iew ic za , K osm ow sk iego, M a tla k o w sk ie g o , M ayzla i N u ssbaum a. P o m ie s z c z a g łó w n ie streszczen ia i refera ty z p rac le k a r s k ic h , p o ja w ia ją c y c h się w ró żn y ch ję z y k a c h , p ra ce o r y g in a ln e , k ry ty k i, k o resp o n d en cy je, sp raw ozd an ia z p o sied zeó to w a rzy stw le k a r sk ic h , k ro n ik ę b ieżącą i o g ło sz en ia . C ena ro czn ie w W a r s z a w ie rs. 5, p ó łro czn ie rs. 2 kop. 50, za g ra n icą za ś i na p ro w in cy i rocznie rs. 6 , p ółro czn ie rs. 3. W y c h o d z i w o b jęto ści 1 1/ 2 do 2 ark u szy dru k u . P ren u m ero w a ć m o żn a w e w sz y stk ic h k się g a r n ia c h i red a k cy ja cli p ism le k a r s k ic h . A d res r e d a k c y i: W a rsza w a . N o w y Ś w ia t N r 39.

T R E Ś Ć : B u s z e k . P r z y c z y n e k do sta ty sty k i śm ie r te ln o śc i g łó w n ie z chorób z a k a ź n y c h , i w a żn iejsze jćj p rzy czy n y w m. K ra k o w ie, (c. d.j — K o re s p o n d e n c y ja z W a rsza w y W ia d o m o ści h ig ije m c z n e . — S ta ty s ty k a lek a rsk a . — M edycyn a sa d o w a : P r z e g lą d p sy c h ija tr y c z n y (c. d.) — D ro b ia zg i s ą d o w o -lek a rsk ie.— M edycyn a p ra k ty c zn a : W y c ią g i z p ism l e k a r s k ic h .— S p r a w y Iow lek. P o sie d z e n ie sek c . lw o w sk . i zło czo w sk . T ow . lek . .g a l.— K ron ika i R o zm a ito śc i. N o w e d z ie ła .— K o resp o n d en cy ja R e d a k c y i i A d m in is tr a c y i. N ak ła d em lł rf. D ra S ta n is ła w a J a n ik o w s k ie g o .—W d r u k a rn i P o b u d k ie w ic z a w d z ie rż a w ie A. K o zia ń sk ieg o .