n Wew

r ąt

z

NASZE TESTY

nu ka meru gazet

POLECAMY

TYLKO U NAS STREFA KLASYKI

dl ad zieci

K

M

Y MECHAN Ł A I

OK SERWIS PRESS

4

3

Premiera: BMW M4 GTS

18 Wymiana żarówek w aucie

24

29

Kobiecy Punkt Widzenia

Serwis Kulinarny

SPIS TREŚCI MOTORYZACJA i TY

Premiera: BMW M4 GTS Świętujemy 25 lat Mercedesa 500E

NASZE TESTY

6

NISSAN QASHQAI DCI 130 TEKNA - skazany na sukces

NISSAN QASHQAI

SZTUKA ŻYCIA

OD REDAKCJI Drogi Czytelniku, Awarie samochodów dopadają nas niezależnie od pogody, nastroju i okoliczności, czyli w najmniej oczekiwanym momencie. Doskonale rozumiemy, że zespute auto to nic komfortowego. Dziękujemy jednak, że wybrałeś właśnie nas, warsztat O.K. Serwis. Za oknem aura godna jesieni i zimy. Niesprzyjająca ani podróżom, ani tym bardziej spacerom. W oczekiwaniu na naprawę swojego pojazdu, zachęcamy Cię do lektury gazetki O.K. Serwis Press. Czas szybciej minie. Polecamy artykuł dotyczący rajdu Złombol, niesamowitej wyprawie charytatywnej oraz Strefę relaksu (humor, krzyżówki, horoskop). Pamiętaj też o naszym bohaterze Małym Mechaniku. Jeśli masz dzieci, a nie zabrałeś ich ze sobą do warsztatu, weź gazetkę ze sobą w domu. Tomcio Śrubka na pewno im się spodoba. Zapraszamy też na naszą stronę internetową www.okserwis.pl, gdzie na bieżąco informujemy o ciekawostkach ze świata motoryzacji oraz nowościach w naszej sieci O.K. Serwis. Mamy nadzieję, że zima nie będzie sroga, aby ani nam ani naszym pojazdom nie dała za bardzo w kość. W ten czas jesienno-zimowy życzymy wszystkim pogody ducha, aby nie poddawali się jesiennej chandrze i zimowej niepogodzie. W Święta Bożego Narodzenia zaś radości, spokoju i odpoczynku w gronie najbliższych.

Złombol – rajd, który spełnia marzenia

STREFA KLASYKI

Mercedes 123 – legenda niezawodności

4 4 6

9 14

PORADY EXPERTA

W parach najlepiej - o wymianie żarówek w aucie 18

PORADNIK KIEROWCY

Instalacja gazowa a wtrysk bezpośredni? To możliwe!

KOBIECY PUNKT WIDZENIA

E-związki, czyli samotni razem

STREFA RELAKSU

Warsztatowy horoskop z przymrużeniem oka Sudoku Humor warsztatowy

21

24 26 28 28

SERWIS KULINARNY

Rosół pana Janka Kociołek na wypasie Kudłacze na deser Napój z suszonych owoców

MAŁY MECHANIK - Strefa dla dzieci

Zespół Redakcyjny Zespół Redakcyjny: Aleksander Ochęduszko, Wojciech Pytka, Renata Gostyńska Skład graficzny: Ave Design Izabela Jastrzębska Kontakt: Redakcja „O.K. Serwis Press”, Inter-Team Sp. z o.o., ul. Białołęcka 233, 03-253 Warszawa, [email protected]

29 29 30 30

4

MOTORYZACJA I TY

BMW M4 GTS - premiera N

a 44 salonie samochodowym Tokyo Motor Show, marka BMW zaprezentowała światu BMW M4 GTS - ekskluzywny model będący pokazem możliwości technologicznych niemieckiego producenta. Ultralekka konstrukcja pojazdu, istotny wzrost mocy jednostki napędowej dzięki innowacyjnemu systemowi wtrysku wody i zastosowane po raz pierwszy na świecie tylne lampy zespolone w technologii OLED (organiczne diody świetlne LED) - to najważniejsze wyróżniki tego futurystycznego „wyścigowca”. BMW M4 Coupe w limitowanej edycji GTS to samochód zaprojektowany zdecydowanie z myślą o torze wyścigowym – a jednak gotów do codziennego użytkowania na zwykłych drogach. Wielkość produkcji tej specjalnej serii została ograniczona do zaledwie 700 sztuk. Stanowi „prezent jubileuszowy” bawarskiego producenta dla samej marki i jej fanów z okazji 30-lecia modelu BMW M3, którego produkcja (E30) rozpoczęła się w 1986 r. Imponuje nie tylko stylistyka nowego M4 GTS, także moc silnika wynosząca, aż 500 KM stawia go w gronie aut o wybitnie sportowym charakterze.

MERCEDES 500E - świętujemy 25 lat na została elektronicznie ograniczona do 250 km/h - to osiągi godne sportowego samochodu. Model 500 E powstał w ramach bliskiej współpracy z firmą Porsche, której siedziba również mieści się w Stuttgarcie. Producent sportowych aut zaangażował się w jego projekt na bardzo wczesnym etapie. Produkcję limuzyny rozdzielono na dwa etapy: nadwozia były lakierowane w zakładach Mercedesa w Sindelfingen, zaś końcowy montaż podzespołów odbywał się w fabryce Porsche w Zuffenhausen. Montaż 500 E nie mógł być w lepszych rękach. Wysokiej jakości wykończenie oraz bogate wyposażenie 500 E/E 500 korespondowały ze statusem topowej wersji. Standardowo model dysponował m.in. kontrolą trakcji (ASR), która w tym wypadku była koniecznością, a nie tylko popisem możliwości inżynierów. Produkcję E 500 zakończono w kwietniu 1995 r.

W

październiku 1990 r. podczas targów w Paryżu, zadebiutował Mercedes-Benz 500 E z silnikiem V8 pod maską i subtelnie umięśnioną karoserią. Był topową odmianą serii 124. Wzbudzał zachwyt wszystkich fanów motoryzacji. Dziś jest jednym z najbardziej poszukiwanych i najbardziej cenionych youngtimerów marki Mercedes. Na pierwszy rzut oka 500E ma klasyczną, stonowaną prezencję, typową dla serii 124. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, przynajmniej z zewnątrz. W 500E tylne koła napędza widlasta „ósemka” o pojemności 5 litrów i mocy 326 KM (240 kW). Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje mu zaledwie 6,1 sekundy, a prędkość maksymal-

5 Znajdź partnera ATE w swojej okolicy

Hamuj jak profesjonaliści! ATE Power Disc – maksymalna skuteczność w każdych warunkach! Innowacyjne wielofunkcyjne wyżłobienie opatentowanego Power Disc firmy ATE, odprowadza brud, wodę i gazy tak, aby hamulce działały idealnie nawet w najtrudniejszych warunkach!

www.ate-hamulce.pl ATE – A Trademark of the Continental Corporation Continental Aftermarket GmbH Guerickestrasse 7 · 60488 Frankfurt a. M. · Germany · Telefon: +49 69 7603-1 · Fax: +49 69 7610 -61

6

NASZE TESTY

Skazany na sukces - NISSAN QASHQAI DCI 130 TEKNA W 2006 roku, podczas Salonu Samochodowego w Paryżu zadebiutowała pierwsza generacja Nissana Qashqaia. Nikt nie spodziewał się wówczas zapewne, jak wielki sukces sprzedażowy odniesie ten model! Przez samego producenta ulokowany w klasie crossoverów, wówczas dopiero raczkującej, dziś ogromnie popularnej, stał się na lata niekwestionowanym władcą swojego segmentu. Konkurenci mogli co najwyżej powąchać spaliny kolejnych Qashqai, tłumnie opuszczających salony sprzedaży aut japońskiej marki. Taki sukces poprzednika to zawsze wielkie wyzwanie dla każdego sukcesora. Niespełna dwa lata temu świat po raz pierwszy ujrzał drugą generację Qashqaia. Czy nowy model jest w stanie zaspokoić rozbudzone apetyty nabywców jeszcze lepiej od poprzednika? Nadwozie Podoba się wszystkim. Porównanie stylistyki nadwozia Qashqaia do jego poprzednika wydaje się być nieuchronne. Bohater naszego testu jest autem ultranowoczesnym stylistycznie. Odważna i dynamiczna linia nadwozia, pełna wizualnych atrybutów aut, które nie boją się zjazdu z utwardzonej drogi, budzi zaufanie i robi znakomite wrażenie. Lampy przednie o dużej powierzchni zapewniają doskonałe oświetlenie drogi przed samochodem, muskularne błotniki auta sprawiają bardzo „bojowe” wrażenie, a z pozoru niewielkie boczne szyby, zapewniają kierowcy całkiem niezłą widoczność. Także z tyłu widać konsekwencję projektantów w narysowaniu atrakcyjnego dla oka nadwozia. Wysoko umieszczone tylne lampy i spojler nad tylną szybą są zwieńczeniem dynamicznej linii auta. Pamiętać trzeba jednak, że nie tylko walory estetyczne auta bliskie będą jego potencjalnym użytkownikom. Bez praktyczności atrakcyjność w takim aucie nie zda się na nic! Na szczęście w tej dziedzinie

NASZE TESTY nowy Qashqai niedaleko ma do ideału. Zacznijmy zatem od tego, co nie do końca podobało nam się w czasie testu, a jest to rzecz błaha – brak amortyzatora (lub amortyzatorów) podtrzymujących pokrywę silnika przy jej otwieraniu. Takie wyposażenie to coraz częściej standard, szczególnie w samochodach kosztujących powyżej 100 tysięcy złotych. Brak tego drobiazgu przyszło nam odczuć szczególnie dotkliwie w bardzo upalny dzień, gdy podnosząc maskę, niemal poparzyliśmy sobie palce próbując rozłożyć rozgrzany do granic możliwości fabryczny pręt, służący do podtrzymywania pokrywy. Można oczywiście tłumaczyć, że producent jest przekonany o wysokiej niezawodności swojego produktu i w ogóle nie przewiduje jakichkolwiek awarii w nowym Qashqaiu. Oby tak było ale przecież czasem trzeba uzupełnić zbiorniczek płynu do spryskiwaczy… Poza tym małym zgrzytem, dalej jest już tylko lepiej. Lusterka zewnętrzne o dużej powierzchni zapewniają doskonałą widoczność do tyłu. Szeroko otwierające się drzwi, zapewniają wygodne wsiadanie zarówno na przednie siedzenia, jak i tylną kanapę. Zwieńczeniem całości jest duża

tylna pokrywa, która nie tylko gwarantuje dobry dostęp do przestrzeni bagażowej, ale też unosi się na tyle wysoko, że nawet osoby o wzroście powyżej 190 cm, nie ryzykują urazów głowy przy pakowaniu bagażu. Ze swoim wyglądem i „bogactwem wnętrza”, Qashqai jest gotowy do walki o dominację w tym segmencie.

Wnętrze W krainie dobrej jakości. Wnętrze nowego Qashqaia nie jest może całkowicie bez zarzutu, natomiast jednego nie można mu odmówić, materiały użyte do jego wykończenia są znakomitej jakości. Nie dotyczy to tylko plastików, których słaba jakość w wielu autach jest plagą obecnych czasów.

7

Zastrzeżenie można mieć chyba tylko do tego, że bardzo jasna tapicerka foteli relatywnie szybko się brudzi. Do wyboru jest również wersja z ciemną tapicerką. Atrakcyjność wizualna foteli idzie w parze z ich wygodą, przynajmniej dla pasażerów przednich siedzeń. Tu widać duży postęp w porównaniu do poprzednika, fotele są jeszcze wygodniejsze i nawet dalekie podróże nie straszne są osobom, które na nich zasiadają. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o miejscach na tylnej kanapie. Siedzisko kanapy jest niezbyt dobrze wyprofilowane i nawet osoby średniego wzrostu, nie mogą liczyć na dobre i wygodne podparcie dla ud. Także ilość miejsca na nogi dla pasażerów podróżujących z tyłu jest zaledwie przeciętna. W czasie krótkich podróży, nikt nie odczuje dyskomfortu związanego z tymi wadami, jednak długie wojaże, nieprzyjemnie mogą o tym przypomnieć.

Zaskakuje pierwszorzędna skóra, użyta do obszycia kierownicy i tapicerka foteli, stanowiąca połączenie skóry licowej i alcantary. Brak osobnego nawiewu na tylną kanapę także nie pomoże pasażerom w komfortowym odbywaniu podróży, na osłodę w rozkładanym podłokietniku tylnej kanapy znajdą oni dwa poręczne uchwyty na napoje. Wszelkie drobiazgi, osoby podróżujące na tylnej kanapie mogą ulokować w kieszeniach umieszczonych w drzwiach lub w kieszeniach umieszczonych na oparciach przednich foteli. Inżynierowie projektujący auto wyraźnie dużą uwagę przykładali do ergonomii i praktyczności w służbie jego pasażerów. Dowodem jest choćby dwupoziomowy schowek w podłokietniku przednim, górny – niewielki na drobiazgi i dolny – przepastny i dodatkowo wyposażony w gniazda USB, AUX i zapalniczki. Schowek w desce rozdzielczej przed pasażerem również zachwyca swoją pojemnością. Najważniejszym miejscem w samochodzie jest zazwyczaj „miejsce pracy”

8

NASZE TESTY

kierowcy, tu do Qashqaia trudno mieć zastrzeżenia. Kierownica jest wygodna i bardzo poręczna, przyciski na desce rozdzielczej rozmieszczono dość intuicyjnie i opanowanie ich obsługi nie nastręcza użytkownikowi kłopotu. Także ekran dotykowy zastosowany w aucie jest dobrej jakości i ma wystarczającą czułość. Automatyczna klimatyzacja dwustrefowa jest dość wydajna, co w pewnym stopniu rekompensuje brak oddzielnego nawiewu na tylną kanapę. Testowany egzemplarz został przez producenta wyposażony niemal we wszystko, co może znaleźć się w tym modelu. Dzięki temu mieliśmy okazję przekonać się, że zarówno asystent zmiany pasa ruchu, jak i kamera 360° czy system rozpoznający znaki drogowe, działają bez zarzutu, przekazując kierowcy informacje w sposób intuicyjny. Na deser zostawiliśmy sobie bagażnik auta… …po części dlatego, że trochę nas rozczarował. Objętość 401 litrów w crossoverze klasy kompakt nie jest wynikiem rzucającym na kolana. Mówiąc szczerze, patrząc na auto z zewnątrz, oczekiwaliśmy czegoś więcej! Dodatkowo denerwuje fakt, że niezależnie od tego, czy nasz Qashqai ma napęd na oś przednią czy na obie osie, pojemność przestrzeni bagażowej się nie zmienia. Trzeba oddać konstruktorom auta nieco sprawiedliwości – bagażnik nie jest może przesadnie obszerny, ale na szczęście jest chociaż dość praktyczny. W przestrzeni bagażowej przewidziano wieszak na zakupy, podwójną (wyjmowaną) podłogę bagażnika, gumowy uchwyt pozwalający skutecznie przymocować np. gaśnicę i dwa praktyczne zagłębienia na mniejsze przedmioty. Nie udało nam się za to znaleźć uchwytów do zamocowania bagażu, przynajmniej w okolicach oparcia tylnej kanapy. Jeśli producent nie ukrył ich wyjątkowo sprytnie pozostaje wysnuć wniosek, że dwa uchwyty zamontowane przy progu załadunkowym to chyba trochę za mało.

Zawieszenie i układ napędowy Pewnie i komfortowo Wnikliwa lektura cennika nowego Qashqaia pozwala wyciągnąć pierwsze wnioski – klient może wybierać spośród 4 dostępnych typów jednostki napędowej, dwóch benzynowych i dwóch wysokoprężnych. Moc silników zastosowanych w modelu waha się w przedziale od 110 KM w najsłabszym dieslu 1.5 DCI do 160 KM w topowej jednostce benzynowej o pojemności 1.6 litra. Nabywcy mogą zdecydować się na manualną 6-biegową przekładnię lub wybrać odmianę wyposażoną w automatyczną skrzynię nazwaną Xtronic. Opcjonalny napęd 4x4 dostępny jest tylko z silnikiem 1.6 DCI o mocy 130 KM. Do testu otrzymaliśmy właśnie takie auto. Na początek warto zatem wspomnieć o istocie funkcjonowania napędu na 4 koła w aucie. Stały napęd 4x4, załączany jest elektronicznie przy pomocy przycisku na

desce rozdzielczej. Dzięki niemu łatwiej pokonamy autem trudniejsze odcinki niekoniecznie utwardzonej drogi. Przydatny okaże się także w zimie. Należy jednak pamiętać, że po załączeniu stałego napędu, każde przekroczenie prędkości 40 km/h powoduje automatyczne odłączenie napędu na tylną oś. Napęd na tylną oś w określonych sytuacjach potrafi także załączyć się bez ingerencji kierowcy. Komputer sterujący rozdziałem napędu pomiędzy osie, w określonych sytuacjach jest w stanie automatycznie przenieść do 50% momentu obrotowego na tylną oś, w celu utrzymania odpowiedniej trakcji… oczywiście w granicach narzuconych przez fizykę!

lania zbliżonego do 5L./100 km nie stanowi większego problemu. Sam silnik 1.6 DCI odznacza się dość dobrą kulturą pracy, co czyni przyjemnym podróżowanie Qashqaiem, nawet przy długotrwałym utrzymywaniu „prędkości autostradowych”. Na dużą pochwałę zasługuje praca skrzyni biegów. Poszczególne biegi są dokładnie tam, gdzie powinniśmy się ich spodziewać, a samo ich załączanie przebiega bez jakichkolwiek problemów. Dla samej przyjemności zmiany biegów jaką oferuje skrzynia manualna w Qashqaiu, warto kupić ten samochód! Także podwozie auta nas nie rozczarowało, zawieszenie zapewnia znakomitą

Producent wskazuje, że w ruchu miejskim Qashqai z tym silnikiem zadowala się 5,6 litrami oleju napędowego na każde 100 kilometrów. Zamontowany pod maską testowego Qashqaia silnik 1.6 DCI 130 KM połączono z manualną przekładnią o sześciu przełożeniach do jazdy do przodu. Taka jednostka napędowa zapewnia ważącemu niespełna 1,5 tony Qashqaiowi wystarczającą dynamikę. Przyspieszenie od 0 do 100 km na poziomie 10,5 sekundy nie czyni może z auta wyścigówki, ale nie daje też szczególnych powodów do wstydu. Spalanie w cyklu mieszanym określane jest przez producenta na 4,9 litra ON na 100 kilometrów. Podobno, bo osiągnięcie takiego wyniku w warunkach warszawskiego ruchu ulicznego, zdaje się być czymś z pogranicza science-fiction. Realne spalanie uzyskane w czasie testu w warunkach miejskich oscylowało w granicach 7,6-8,2 litra na 100 km. Użycie trybu ECO zbijało ten wynik o ok. 0,5 litra. Nie ma co jednak Qashqaia oceniać zbyt pochopnie. Większość jego konkurentów, o podobnej masie i gabarytach w porównywalnych warunkach eksploatacji, spala dokładnie tyle samo paliwa lub więcej. To co producenci tych aut wypisują w folderach reklamowych, także ma się nijak do rzeczywistości. Wracając zaś do naszego bohatera, „punktuje” on dopiero w czasie jazdy pozamiejskiej. Przy utrzymywaniu stałej prędkości na poziomie 90-100 km/h i wykorzystywaniu przycisku ECO, osiągnięcie średniego spa-

jakość tłumienia nierówności, a jednocześnie zostało tak zestrojone, że Qashqai znakomicie prowadzi się także na krętych i wymagających drogach. Od dobrego zawieszenia nie odstaje też jakość hamulców – są bardzo skuteczne i dobrze radzą sobie z tym sporym crossoverem.

Podsumowanie Nissan Qashqai drugiej generacji to auto naprawdę dopracowane, którego zalety zdecydowanie górują nad wadami. Spodoba się bez wątpienia użytkownikom aut poprzedniej generacji, ale też łatwo podbije serca nowych, nie związanych dotąd z marką użytkowników. Ma wystarczającą ilość miejsca dla podróżujących w środku i dla ich bagażu, ma satysfakcjonujące osiągi i bardzo dobry układ jezdny. Jakość wykończenia wnętrza wzbudza pozytywne emocje, podobnie jak jego ergonomia. Po stronie wad stoi przede wszystkim cena auta, za wersję bazową trzeba na polskim rynku zapłacić blisko 75 tysięcy złotych. Egzemplarz wyposażony tak jak auto testowe, wymaga wysupłania z portfela już blisko 130 tysięcy! Na pewno auto jest warte swojej ceny, ale w naszych realiach taka kwota nadal jest niedostępna dla większości nabywców aut…

SZTUKA ŻYCIA

9

ZŁOMBOL – rajd, który spełnia

marzenia

W sierpniu bieżącego roku odbyła się IX edycja rajdu Złombol.Trasa prowadziła z Katowic do Passo dello Stelvio, Włochy. Dla nas ta edycja miała szczególne znaczenie – niebieska Łada 2107 z numerem startowym 149 przejechała trasę tegorocznego rajdu w barwach O.K. Serwis! Ale najważniejsze jest to, że dla załogi było to niesamowite przeżycie. Każdy, kto weźmie udział jednogłośnie stwierdza, że pomimo trudności, jest to przygoda życia.

10

SZTUKA ŻYCIA

E

kipa z niebieskiej Łady 2107 to kapitan drużyny – Janusz Górzyński i jego załoganci – Arkadiusz Kaczmarczyk i Maciej Śmidoda. Wyjechali z Warszawy wczesnym wieczorem 14 sierpnia (rajd odbył się w dniach 15.08-18.08.2015), by dotrzeć na miejsce startu pod katowicki Spodek. Wyruszyli z uśmiechem na twarzach, bo przebycie tych zaledwie 300 kilometrów, nie powinno być żadnym wyczynem. Tymczasem kapryśna Rosjanka postanowiła napędzić nieco stracha naszym zawodnikom. Z powodu zwarcia na obrotomierzu, awarii uległ aparat zapłonowy i Łada odmówiła dalszej jazdy. Na szczęście „przezorny zawsze ubezpieczony” i nasza załoga szybko uporała się z usterką. Dalsza podróż upłynęła bez przygód i Łada zameldowała się pod „Spodkiem” szczęśliwie, choć ciemną nocą.

Dzień 2 Na drugi dzień wyprawy nasi uczestnicy zaplanowali pokonanie dystansu 700 km. Pobudka 5:00, planowany start 6:00 i znowu nie wyszło... Polonez innej ekipy odmówił posłuszeństwa i cóż było robić? Nasza pomoc okazała się równie skutecz-

Dzień 1 Pierwszy dzień bardzo się dłużył załogantom. Na szczęście ich „Ładziana” była w znakomitej formie i „dawała radę” bez najmniejszego problemu. Nasza ekipa zatrzymywała się często, by pomóc innym uczestnikom Złombolu, którzy nie mieli tyle szczęścia. Pierwszy dzień Złombola nasza załoga zakończyła w Wiedniu, po przejechaniu ponad 420 km. Dzień zakończył się przykrą niespodzianką. Po dotarciu na camping okazało się, że zabrakło już miejsca dla ekipy i kolejnych 50 załóg. Noc spędzili zatem w namiotach, rozstawionych bezpośrednio na asfalcie lub w samochodach. Wszyscy bez wyjątku - przed bramą campingu. Na szczęście ostatecznie atmosfera była przednia i nikt specjalnie nie narzekał z powodu niewygód.

na, co opóźnienie wyjazdu. Ostatecznie ekipie udało się opuścić okolice campingu i w końcu wyruszyć w kierunku Niemiec dopiero o 9:30.

Dzień 3 Kolejny dzień był początkiem prawdziwych wyzwań - Austria, Szwajcaria, Lichtenstein i na końcu Włochy. Odległość, niby marne 200 km, ale czas pokazywany przez nawigację wynosił całe 6,5 godz. Dzień rozpoczął się dla ekipy bardzo obiecująco. „Wypoczęci” po nocy spędzonej pod wiatą szaletu – dzielnie ruszyli stawić czoła przeciwnościom losu. Z miejsca nocnego biwakowania, ekipa wystartowała sporym konwojem 9 samochodów, w tej liczbie z 3 „maluchami”. Za oknami malownicze widoki Alpejskich przełęczy wysokie podjazdy i strome bardzo długie zjazdy. Co jakiś czas na poboczu „Żukiety” i inne „sprzęty komunistycznego pomysłu” odpoczywały na zasłużonym chłodzeniu hamulców i chłodnic. Szampański humor załogi O.K. Serwis skończył się po przejechaniu zaledwie 70 km. Pierwsza naprawdę poważna awaria dopadła w końcu i naszą błękitną „Ładzianę”! Lewa półośka odpadła na zjeździe z góry. Ekipa przeżyła w tym momencie lekkie załamanie. Brak części zamiennych do tylnego mostu w środku Szwajcarskich Alp postawił pod znakiem

zapytania możliwość dokończenia rajdu. Jeden z członków załogi – Maciek, udał się autostopem do najbliższego miasteczka (oddalonego o 40 km) na poszukiwanie części do samochodu. Dwóch pozostałych - Janusz i Arek - zabrało się w tym czasie za prowizoryczną naprawę w spartańskich warunkach. Dzięki użyciu „zestawu” złożonego z kuchenki gazowej i dwóch młotków udało się wykonać naprawę półośki, której nie powstydziłby się nawet Mały Mechanik – Tomcio Śrubka! Po złożeniu samochodu udało się szczęśliwie zjechać z góry do najbliższej miejscowości, gdzie kolejnym szczęśliwym zbiegiem okoliczności, udało się zdążyć tuż przed zamknięciem do lokalnego serwisu…Subaru. Uczynny mechanik dysponujący spawarką, przyspawał tulejkę do półośki, tym samym eliminując na 99% możliwość powtórzenia się tej usterki na dalszej trasie rajdu. Po tych perypetiach załoga do campingu dojechała dopiero późną nocą, szykując się na wielki finał, który czekał ich już następnego dnia!

Dzień 4 - FINAŁ Wydawałoby się, że to nic nadzwyczajnego, zaledwie 170 km do przejechania. Z początku droga zapowiadała się bardzo niewinnie. Długie tunele i delikatne podjazdy za nic w świecie nie wskazywały na to, co ich za chwilę czekało. Po ominięciu częściowo zablokowanego przez spadającą kilka dni wcześniej lawinę kamieni fragmentu drogi, zaczęła się najgorsza i najbardziej wymagająca część wyprawy. Przed maską Łady pojawiały się od tej chwili już tylko kręte, ostre serpentyny, przeplatane ciasnymi i ostrymi zakrętami, podjazdy pod górę na jedynce i mijanie się

SZTUKA ŻYCIA

11

„na milimetry” z autami jadącymi z naprzeciwka. Wreszcie nadszedł moment ukoronowania wszystkich wysiłków na trasie – spoceni, ale szczęśliwi dotarli w końcu na METĘ RAJDU - PASSO DEL STELVIO. Przywitały ich strzelające korki szampanów i oczywiście pamiątkowy puchar, z którego zresztą szampana pili!

Powrót Po kilkudniowym wypoczynku po trudach Złombolu na campingu w słonecznej Italii, ekipa wróciła bez przygód do Warszawy, do domu. Na pamiątkę pozostały im super wspomnienia i oczywiście oficjalne dyplomy! Daliśmy im jeszcze kilka dni na odetchnięcie i spotkaliśmy się z Kapitanem drużyny – Januszem Górzyńskim, aby opowiedział

nam o wrażeniach swoich i pozostałych załogantów. O.K. Serwis: Czy wyprawa na Złombol potwierdziła Twoje oczekiwania wobec udziału w tej imprezie? Janusz Górzyński: Na Złombol wybierałem się już od dobrych 5 lat i jakoś ostatecznie wybrać się nie mogłem. Wreszcie w tym roku udało się znaleźć czas i odwa-

zbawione niezdrowej rywalizacji – wszyscy pomagają sobie nawzajem. Najpierw my pomagaliśmy innym, potem inni pomagali nam. Nikt nie zostawia innego uczestnika bez pomocy na trasie! Atmosfera Złombolu podziałała na całą naszą załogę znakomicie – w czasie Rajdu poczuliśmy się wszyscy o 20 lat młodsi! O.K.: Co było dla Was najbardziej

Po drodze nasza załoga czterokrotnie napotkała polskiego biegacza, który postanowił zdobyć przełęcz. Na własnych nogach był on szybszy od komunistycznej motoryzacji na kołach, która musiała robić częste pauzy na schładzanie silnika i hamulców. gę. Spodziewałem się, że na Złombolu jest fajnie, ale to co przeżyliśmy wraz z ekipą, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Złombol to przygoda życia! Wspaniała atmosfera, świetni ludzie i ta solidarność uczestników! Rajd to wyzwanie, ale po-

kłopotliwe w czasie Rajdu? Janusz Górzyński: Bez wątpienia w czasie Złombolu najbardziej brakuje ludziom komfortu do jakiego przywykli w dzisiejszych warunkach życia. Samochody archaicznej konstrukcji są mało wygodne,

przeciętnie się prowadzą i zazwyczaj pozbawione są udogodnień typu klimatyzacja czy wspomaganie kierownicy. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze spartańskie warunki biwakowania. Na naszym pierwszym postoju na nocleg, dużym szokiem dla moich „załogantów” była konieczność nocowania w namiocie rozstawionym bezpośrednio na asfalcie przed bramą campingu. Pierwsza styczność z tak ekstremalną turystyką była dużym przeżyciem. O.K.: Czyli potwierdzasz powszechną opinię, że Złombol to wyzwanie dla ludzi i sprzętu? Janusz Górzyński: Zdecydowanie tak! Samochody mają po 20-30 lat. Często są wyeksploatowane. Daleka podróż bez assistance i wszystkich części, które mogą ulec awarii, spartańskie warunki obozowania, wszystko to razem stanowi nie lada wyzwanie. O.K.: Twoja załoga i Łada poradziliście sobie z tym wyzwaniem całkiem nieźle. Janusz Górzyński: Faktycznie, można tak powiedzieć. W czasie całego przejazdu mieliśmy tylko trzy awarie. Wszystkie szczęśliwie zdarzyły się w takich okolicznościach, że udawało się je naprawić i nie zmusiły nas do wycofania się z imprezy. O.K.: Czy planujecie udział w kolej-

12

SZTUKA ŻYCIA

nej edycji Rajdu? Janusz Górzyński: Obowiązkowo! W przyszłym roku planujemy wyprawę na dwa samochody, ewentualnie zamienimy naszą Ładę na jakiegoś Żuka lub Nysę. Praktycznie wszystkie poznane przez nas na Złombolu osoby, wybierają się na niego w kolejnym roku ponownie. Każdy, kto jest głodny nowej przygody i chce oderwać się od szarej codzienności, powinien rozważyć wybranie się na Złombol. Jest on nieprzewidywalny i zapewnia wielką dawkę frajdy i pozytywnych emocji. Muszę podkreślić, że przygotowanie samochodu i wspaniała wspólna wyprawa udały się przede wszystkim dzięki zgranej załodze. Podział obowiązków i wzajemne uzupełnianie się, zaowocowało sukcesem. Chciałbym oficjalnie podziękować moim niezastąpionym załogantom Arkadiuszowi Kaczmarczykowi i Maciejowi Śmidodzie. Bez nich Złombol,

by nie wypalił i mam nadzieję, że będą mi towarzyszyli także w kolejnych edycjach. Przysłowiową „wisienką na torcie” Złombola jest też charytatywny wymiar imprezy. Te kilkaset tysięcy złotych, zebrane między innymi dzięki naszej załodze, aby uszczęśliwić pokrzywdzone przez los dzieciaki, naprawdę wywołuje w naszej świadomości bardzo pozytywne odczucia! O.K.: Dziękujemy zatem za rozmowę i mamy nadzieję, że Wasza przyszłoroczna wyprawa ponownie odbędzie się w barwach O.K. Serwis!

14

STREFA KLASYKI

MERCEDES 123 – legenda niezawodności

Mercedes 123, nazywany „beczką”, był przez lata niedoścignionym wzorem motoryzacyjnej perfekcji. Dziś ma nadal ogromną rzeszę fanów i aktywnych użytkowników. Na rynek trafiło łącznie ok. 2,7 mln egzemplarzy tego modelu. Dlatego jest tak chętnie poszukiwany przez pasjonatów pojazdów zabytkowych. Historia naszego egzemplarza Prezentowany Mercedes W123 200D wyjechał z fabryki w Stuttgarcie na początku 1983 r. Został zamówiony w fabryce w listopadzie 1982 r. Jego pierwszy właściciel wybrał nietypowy szary kolor nadwozia, oznaczony numerem 751 i obdarzony nazwą „Liasgrau”. Samochód otrzymał także najprostszą, materiałową tapicerkę w kolorze niebieskim (numer 052), szyberdach mechaniczny, radioodtwarzacz kasetowy Becker GrandPrix i fabryczny hak (który został zdemontowany w trakcie przeprowadzonego w 2013 roku remontu blacharsko-lakierniczego). Pierwszemu właścicielowi Mercedes 123 dzielnie służył do 1990r. Po czym został sprzedany „gastarbeiterowi” (z niem. „pracownik gościnny”), który przywiózł go ze sobą na rodzinny Śląsk i użytkował go aż przez 20 lat. W momencie zakupu pojazdu przez obecnego właściciela (2012 rok) drogomierz wskazywał 337 tys. km. Samochód po zakupie wymagał oczywiście licznych prac mechanicznych, jak i kompleksowego remontu blacharsko-lakierniczego. Jednak jego stan „wyjściowy” był bardzo obiecujący.

Nadwozie Tak wyposażony samochód kosztował w owym czasie nieco ponad 28 000 DM (Marek Zachodnioniemieckich), co jak na warunki osób mieszkających wówczas w PRL-u było kwotą astronomiczną. Dlatego też na takie auto mogła pozwolić sobie tylko elita finansowa. W Niemczach Zachodnich model cieszył się ogromną popularnością. Niemcy pokochali Mercedesa 123. Wadą nadwozia Mercedesa 123 jest niestety wysoka podatność na korozję. Na szczęście części zamienne są nadal szeroko dostępne i względnie niedrogie. Najdroższą naprawą są pęknięte lub złamane tylne podłużnice. Profesjonalna naprawa tej usterki jest skomplikowana, ale łatwo ją zdiagnozować przed zakupem – trudno ukryć charakterystyczne załamanie linii bocznej nadwozia i opadnięty w dół bagażnik auta.

STREFA KLASYKI Wnętrze Klasyczna „beczka” ma kilka smaczków, na które nie natkniemy się w autach współczesnych. Jednym z najciekawszych jest tzw. „palenie z hebla”. Egzemplarze z silnikiem diesla, pochodzące z początku produkcji (I seria) zazwyczaj nie miały podgrzewania świec i rozrusznika uruchamianych za pomocą stacyjki, jak ma to miejsce w autach współczesnych. Wzorem poprzednika – modelu W115 - za podgrzewanie świec i uruchamianie

ogrzewanie tylnej szyby, światła awaryjne, rzadziej włączniki elektrycznego sterowania szyb. Trudności może na początku przysparzać jedynie obsługa regulacji nawiewów, ale wystarczy zajrzeć do instrukcji obsługi. Pochwały należą się także fotelom. Miękkie sprężyny dają efekt, jakbyśmy siadali na wygodnej kanapie przed telewizorem. Nawet długie podróże tym autem nie są męczące dla kręgosłupa. Kolejny mały triumf niemieckiej inżynierii. Wielką zaletą jest mała skłonność ele-

Według statystyk niemieckiego ADAC pierwsza awaria, która unieruchamiała Mercedesa 123 wyposażonego w silnik 200 diesel, przytrafiała się po przejechaniu średnio 852 777 km! Taki wynik jest praktycznie niemożliwy do pobicia! rozrusznika odpowiedzialna była dźwignia zamontowana pod zestawem wskaźników. Pociągnięcie jej do siebie uruchamiało najpierw podgrzewanie świec, a za mocniejszym pociągnięciem – rozrusznik. Warto wspomnieć, że podgrzewanie świec przed uruchomieniem silnika to w starym mercedesowskim dieslu czasochłonna zabawa. Do końca lat 70-tych czynność ta zajmowała blisko 2 min. Później po wprowadzeniu świec „szybkogrzejnych” - 40 sek. W tym samochodzie prawie wszystko jest głęboko przemyślane i znajduje się na swoim miejscu. Po prostu słynny „niemiecki porządek”! Mamy pokrętło od włączania świateł, przełącznik zespolony po lewej stronie kolumny kierownicy, który odpowiada jednocześnie za: obsługę kierunkowskazów, obsługę wycieraczek i włączanie świateł drogowych. Do tego kilka pojedynczych przycisków:

15

mentów plastikowych do absorbowania ciepła promieni słonecznych. Niestety klimatyzacja w „beczce” to ogromna rzadkość, a sprawna klimatyzacja – to już prawdziwy „biały kruk”.

Zawieszenie i układ napędowy Najpopularniejszym typem jednostki napędowej w tym modelu był silnik wysokoprężny. Silnik 200 D legitymował się niestety niewielką mocą i słabymi osiągami. Po wprowadzeniu modelu na rynek osiągał on moc zaledwie 55 KM. W ostatnich latach produkcji, klientom oferowano zmodyfikowaną jednostkę napędową o niewiele większej mocy 60 KM. Ważące blisko 1,5 tony auto miało w związku z tym dość mizerne osiągi. Wersja 60 KM pierwszą setkę na liczniku osiągała po upływie 27,4 sekundy, a wytrwały kierowca mógł rozpędzić ją maksymalnie do 135 km/h. W praktyce realna prędkość podróżna Mercedesa 123 200D to 90-100 km/h. Podróżowanie tym autem

Wersja 300 D miała właściwie jedną istotną wadę – była bardzo droga. W efekcie większość Mercedesów 123 wyjeżdżała z fabryki wyposażona w silniki 200D i 240 D lub jednostki benzynowe. Zawieszenie auta oferuje ogromny, niespotykany wręcz w nowoczesnych konstrukcjach komfort podróżowania, aczkolwiek nie przepada za gwałtownymi zmianami kierunku jazdy.

Zakup Mercedes 123 na polskim rynku klasyków jest modelem „popularnym”, porównywalnym z Polonezem czy Fiatem 125p. Ogłoszeniowy „cennik” otwierają auta z przedziału 2-3 tysiące zł. Niestety są zazwyczaj mocno opanowane przez korozję. Dysponując kwotą ok. 4-5 tysięcy zł. możemy kupić egzemplarz jeżdżący i stanowiący jednocześnie dobrą bazę do odrestaurowania. By kupić samochód w dobrym stanie, należy szykować się na wydatek rzędu co najmniej 7-10 tysięcy zł. Przy czym zazwyczaj mają mniejsze lub większe niezgodności wyposażenia z dokumentacją. Decydując się na zakup auta w stanie bardzo dobrym, w oryginale lub po kompleksowej renowacji, musimy przygotować się na wydatek od 20 tysięcy zł. wzwyż. Przy zakupie egzemplarza wymagającego remontu należy zdawać sobie sprawę

Charakterystyczny dla mercedesów jest hamulec „ręczny” uruchamiany przy pomocy… …lewej stopy. Zwolnienie zaś hamulca „ręcznego” odbywa się poprzez pociągnięcie do siebie dźwigni umieszczonej na desce rozdzielczej, w pobliżu drzwi kierowcy. z większymi prędkościami jest zwyczajnie uciążliwe dla samochodu, jego kierowcy i pasażerów. Nabywcy fabrycznie nowego 123 z silnikiem diesla największym pożądaniem obdarzali silnik 300 D. Ta trzylitrowa, pięciocylindrowa jednostka wysokoprężna w początkowym okresie legitymowała się mocą 80 KM, a później wartość ta wzrosła do równych 88 KM. Silnik 300 D pod maską, czynił z auta niemal demona prędkości – pierwsza setka po upływie 17,8 sekundy i 155 km prędkości maksymalnej, stanowiły na przełomie lat 70-tych i 80-tych wspaniały wynik dla samochodu z silnikiem wysokoprężnym.

z jego kosztów. Posłużę się przykładem prezentowanego egzemplarza. Samochód został kupiony w 2012 r. za 4000 zł. Nakłady poniesione w przeciągu minionych lat na remont blacharsko-lakierniczy, naprawy mechaniczne i uzupełnienie braków tapicerskich wyniosły ponad 15 tysięcy zł., zaś sam samochód nadal wymaga pewnego „dopracowania”. Czy warto wydać takie pieniądze na Mercedesa 123? Zdecydowanie tak! Trudno o drugi tak bezawaryjny i wdzięczny w eksploatacji, dający tak duże poczucie bezpieczeństwa i przyjemność z jazdy samochód klasyczny w tej cenie!

16

17

18

PORADY EKSPERTA

W PARACH NAJLEPIEJ… o wymianie żarówek w aucie Wymiana uszkodzonej żarówki w oświetleniu samochodu dla wielu kierowców nie jest niczym szczególnym. Jak zauważymy awarię kupujemy, najczęściej na stacji benzynowej, nową żarówkę i jeżeli wymiana jej nie wymaga specjalistycznego wyposażenia i umiejętności (czytaj samochód nie jest zbyt skomplikowany) zamieniamy uszkodzoną na nową.

W

ielu kierowców zna podstawowe zasady obchodzenia się z żarówkami: nie dotyka bańki palcami, wymienia żarówki gdy wyłączony jest zapłon i żarówka jest ostudzona, przed montażem sprawdza stan styków i oprawek. Wiemy też, że gdy przepali się żarówka w reflektorze to należy wymienić źródło

tryczne, materiałowe i elektryczne żarówek są dokładnie opisane przepisami. Automatyka produkcji, technologia i przepisy powodują, że samochodowe źródła światła mają bardzo stabilne parametry. Jednym z nich jest trwałość określana w godzinach ich ciągłego świecenia. Ta sytuacja powoduje, że przepalenie się jednej żarówki jest

Należy przyjąć generalną zasadę, że przy uszkodzeniu żarówki w jednej lampie zawsze wymieniamy żarówki w obu lampach tego samego typu (jak uszkodzi się np. żarówka kierunkowskazu z lewej to wymieniamy również w kierunkowskazie prawym). Ta zasada dotyczy każdej lampy i reflektora. światła w obu reflektorach tego samego typu. Nie zawsze się tak jednak dzieje. Dlaczego należy wymieniać obie żarówki? Niemal wszystkie parametry geome-

sygnałem o rychłym uszkodzeniu drugiej. Zatem zamiast czekać na konieczność wymiany tej drugiej należy najlepiej wymienić obie jednocześnie, nie będzie szybko

kolejnej awarii. Pracę wykonujemy raz, a nie wielokrotnie i zapewniamy symetrię oświetlenia pojazdu. I tu dotykamy dość delikatnego tematu – reflektorów ksenonowych z lampami wyładowczymi. Koszt

PORADY EKSPERTA

lampy wyładowczej jest dość wysoki, wielokrotnie przewyższający koszt żarówki halogenowej. Z tego względu wielu kierowców nie zechce wymieniać obu lamp ksenonowych jednocześnie. Niestety i popełni poważny błąd. Żarówka halogenowa zbliżając się do końca czasu eksploatacji nieco przyciemnia swoje światło i to jedyna oznaka zbliżającej się awarii. Lampa ksenonowa starzejąc się zmienia barwę światła w bardzo widoczny sposób. Jeżeli będziemy obserwować obie lampy to ich barwa światła będzie się zmieniać, ale światło w obu reflektorach będzie bardzo podobne. Będzie zachowana symetria oświetlenia. Jeżeli przestanie działać jedna z nich i zamienimy ją na nową to różnica barwy światła będzie widoczna natychmiast. Nowa lampa będzie dawać światło silniejsze i bardziej białe. Każdy z reflektorów będzie

proces ten wymaga również wykonania wielu prac mechanicznych z demontażem i montażem części wokół reflektorów. Najlepiej ich wymianę zlecić w specjalistycznym warsztacie. Zaletą oświetlenia ksenonowego jest bardzo jasne, silne światło, dokładność odwzorowania kształtów i barw różnych

Lampy ksenonowe wytwarzają światła inaczej niż żarówki halogenowe. obiektów na drodze. Ułatwia to znacznie prowadzenie pojazdu i ogranicza zmęczenie wzroku w jeździe nocnej. Oświetlenie ksenonowe wymaga jednak zdecydowanie więcej uwagi ze strony kierowcy. Zawsze musi być w idealnym stanie technicznym.

Należy zwrócić uwagę na to, aby obie lampy były tego samego typu, pochodziły od tego samego producenta i z tej samej serii produkcyjnej. świecić innym światłem. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Bezwzględnie konieczna jest wymiana obu lamp ksenonowych. Przy wymianie lamp ksenonowych konieczna jest też kontrola sterowników i stanu instalacji elektrycznej reflektorów. Ponieważ lampy ksenonowe zasilane są wysokim napięciem (zależnie od trybu pracy od 25 000 do 110 V), muszą być bardzo precyzyjnie montowane. Często

Dlatego wymieniamy zawsze przy awarii obie lampy. Pracę powinien wykonać specjalistyczny warsztat, a wymiana musi zakończyć się kontrolą ustawienia reflektorów za pomocą przyrządu do ustawania świateł. W ten sposób zapewnimy sobie komfort z wykorzystania nowoczesnego, wydajnego oświetlenia, a wszystkim użytkownikom dróg bezpieczeństwo podczas jazdy w nocy.

19

20

PORADY EKSPERTA

PORADNIK KIEROWCY

21

INSTALACJA GAZOWA a wtrysk bezpośredni? To możliwe!

Od wielu już lat w naszym kraju niezwykle popularną formą przeróbki samochodu jest montaż instalacji zasilania alternatywnym paliwem, jakim jest gaz skroplony. Decyduje o tym bez wątpienia łatwość adaptacji pojazdu do zasilania takim paliwem i korzyści ekonomiczne, wynikające z eksploatacji tak wyposażonego auta. Boom na montaż instalacji gazowych nie słabnie i z roku na rok przybywa na naszych drogach takich aut.

D

o zasilania stosuje się dwa typy gazu: sprężony gaz ziemny oznaczony w skrócie CNG oraz mieszankę gazów propan-butan LPG. Ze względu na sposób przechowywania gazu w zbiornikach samochodowych oraz bardzo rozwiniętą infrastrukturę stacji tankowania gazem LPG, tego typu instalacje dominują na naszym rynku.

Trochę teorii Instalacje gazowe są używane do zasilania praktycznie wszystkich typów silników spalinowych, począwszy od silników

o zapłonie samoczynnym w autobusach, dużych samochodach ciężarowych, jednostkach pływających czy maszynach, a skończywszy na popularniejszych silnikach o zapłonie iskrowym stosowanych w motorowerach, samochodach osobowych, dostawczych, ciężarowych, wózkach widłowych. Ze względu na rosnące ceny paliw zarówno benzyny bezołowiowej, jak i oleju napędowego perspektywa zasilania samochodów paliwem gazowym, które może być ponad dwa razy tańsze niż paliwo pierwotne, jest bardzo zachęcająca. Instalacje zasilania samochodu gazem LPG rozwijały się wraz z ewolucją układów

zasilania silników o zapłonie iskrowym. W zależności od rodzaju doprowadzenia gazu do silnika, na dzień dzisiejszy istnieje pięć podstawowych typów/generacji instalacji LPG. Najpopularniejszym obecnie rodzajem instalacji montowanych w autach są instalacje tzw. „sekwencyjne” IV generacji. W instalacjach tych zastosowano wtryskiwacze elektromagnetyczne (po jednym na każdy cylinder) oraz nowoczesny sposób sterowania. Sterownik systemu wtrysku gazu bazuje na czasach otwarcia wtryskiwaczy benzynowych. Takie rozwiązanie zwiększa jego precyzję działania oraz ekonomikę pracy na gazie. W instalacjach ba-

22

PORADNIK KIEROWCY

zujących na tym rozwiązaniu, możliwe jest zastąpienie benzyny paliwem gazowym z zachowaniem wszystkich funkcji nowoczesnego samochodu, zwłaszcza autodiagnostyki silnika w układzie OBD. Najnowocześniejszą obecnie propozycją przygotowaną dla użytkowników instalacji LPG są systemy V generacji, wyznaczające zupełnie nowy standard w dziedzinie LPG. Gaz wtryskiwany jest w nich do silnika w postaci ciekłej, a nie jak we wszystkich wcześniejszych generacjach w fazie lotnej. W zbiorniku gazu znajduje się pompa, tłocząca płynny gaz aż do cylindrów. Dopiero tam następuje samoistne rozprężenie gazu i jego przejście do stanu lotnego. Zjawisku temu towarzyszy wytwarzanie się niskiej temperatury, co w połączeniu z wtryskiem ciekłego, a nie lotnego paliwa, pozwala uzyskać znacznie lepsze wypełnienie cylindrów i w rezultacie efektywniejsze spalanie. Jednak z powodu wysokiej ceny, nawet trzykrotnie wyższej w porównaniu z instalacjami IV generacji, instalacje V generacji są na naszym rynku niezbyt rozpowszechnione. Postępujący rozwój jednostek napędowych oraz zaostrzanie norm spalin, wymusiły pojawienie się na rynku motoryzacyjnym silników zasilanych bezpośrednim wtryskiem benzyny. Zasadniczą różnicą pomiędzy bezpośrednim wtryskiem benzyny (np. silniki GDI Hyundaia oraz Kia, czy FSI, TSI, TFSI grupy Volkswagena), a rozwiązaniem klasycznym - pośrednim wielopunktowym wtryskiem (MPI – Multi Point Injection) - jest wtryskiwanie benzyny pod wysokim ciśnieniem od 50 do 200 barów oraz zamontowanie wtryskiwaczy benzynowych bezpośrednio w głowicy, dzięki czemu mieszanka paliwowo-powietrzna tworzy się bezpośrednio w komorze spalania. W rozwiązaniach wtrysku pośredniego benzyny, paliwo wtryskiwane było pod niskim ciśnieniem (do 5 barów), a wtryskiwacze były zamontowane w kolektorze ssącym. Do komory spalania trafiały już wymieszane powietrze i paliwo. Dzięki takim zmianom konstrukcyj-

nym silników udało się zbudować bardzo efektywne jednostki napędowe, w których z pojemności 1400 cm3 (1,4 TSI) udało się uzyskać moc 160 KM, a z pojemności 2000 cm3 (2,0 TSI) nawet 230KM. Wysilenie silników i zastosowanie nowoczesnych technologii w ich budowie, nie pozostaje niestety bez wpływu na ich docelową trwałość, ale też np. na łatwość w dostosowaniu do instalacji LPG. Zabudowanie instalacji gazowej w silnikach zasilanych bezpośrednim wtryskiem benzyny było nie lada wyzwaniem dla producentów instalacji gazowych LPG i CNG. Na swej drodze napotkali wiele problemów, które musieli rozwiązać, na dzień dzisiejszy jednak, dostępne są instalacje dedykowane do montażu w samochodach wyposażonych w takie jednostki napędowe. Jednym z największych problemów z punktu widzenia stworzenia instalacji LPG na potrzeby silnika benzynowego z wtryskiem bezpośrednim, jest

żywotność wtryskiwaczy benzynowych zamontowanych w głowicy. Pracują one w ekstremalnych warunkach, końcówka wtryskiwacza znajduje się w komorze spalania i narażona jest na działanie bardzo wysokiej temperatury. Podczas zasilania benzyną są one smarowane i chłodzone benzyną. Przy pracy na gazie są narażone na uszkodzenia z uwagi na brak przepływu benzyny, a w konsekwencji – brak chłodzenia. Aby rozwiązać ten problem, producenci instalacji przy zasilaniu silnika gazem LPG, zastosowali cykliczny dotrysk benzyny, celem chłodzenia i smarowania wtryskiwaczy. Instalacje do zasilania silnika z wtryskiem bezpośrednim różnią się zasadniczo od instalacji przeznaczonych do współpracy z wtryskiem pośrednim, z uwagi na konieczność ich dużej indywidualizacji - do-

PORADNIK KIEROWCY pasowaniem do konkretnego samochodu. Instalacja jest dedykowana dla konkretnego producenta, modelu i typu samochodu o konkretnej pojemności skokowej, mocy, kodzie silnika oraz rodzaju zastosowanej skrzyni biegów (manualna lub automatyczna). Do poprawnego montażu i późniejszego dobrego działania takiej instalacji, konieczne jest rygorystyczne spełnienie wszystkich wytycznych producenta instalacji gazowych, co dla wielu zakładów montażowych wydaje się być niewykonalne, ale nie jest przecież niemożliwe!

Jak to wygląda w praktyce Dobrym przykładem jest tu montaż instalacji gazowej Lovato „EasyFast Direct Injection”, wykonany w samochodzie Skoda Octavia II z silnikiem 1,4 TSI przez firmę AUTO-DINO. Firma AUTO-DINO, działająca w Warszawie, przy ulicy Modlińskiej 60, jest autoryzowanym serwisem firmy Landi Renzo Polska, zajmującym się montażem i serwisowaniem instalacji gazowych renomowanej włoskiej firmy Landi Renzo i Lovato. Na potrzeby wykonania wzorcowego montażu, specjaliści z AUTO-DINO posłużyli się samochodem Skoda Octavia, wyprodukowanym w 2011 roku, wyposażonym w jednostkę napędową oznaczoną kodem silnika CAXA, o mocy znamionowej 122 KM i przebiegu 31000 km spełniającą normę spalin Euro 5. W samochodzie została zamontowana instalacja gazowa sekwencyjnego wtrysku gazu IV generacji Lovato Easy Fast Direct Injection dedykowana konkretnie do samochodów grupy VW z silnikami z bezpośrednim wtryskiem benzyny 1,4 TSI 122 KM (o kodzie silnika CAXA), z manualną 6 stopniową skrzynią biegów. Przedmiotowa instalacja została zamontowana zgodnie z wytycznymi producenta. Zgodnie z zaleceniami dokumentacji, miejsce mieszania się gazu LPG z powietrzem (miejsce montażu wkrętek gazowych i doprowadzenie gazu do kolektora) zostało zlokalizowane jak najbliżej głowicy, a same wkrętki, za-

Po montażu instalacji LPG, w związku z problematycznymi wtryskiwaczami benzynowymi, silnik może pracować w trzech trybach zasilania: -na samej benzynie -na samym gazie LPG -na gazie LPG i na benzynie

23

montowano pod odpowiednim (zgodnym z zaleceniami) kątem. Mapa instalacji gazowej została opracowana według najdokładniejszej dostępnej obecnie metody, czyli w oparciu o wykorzystanie hamowni podwoziowej obciążeniowej i na podstawie analizy pracy korektorów krótko i długoterminowych mapy benzynowej oraz parametrów pracy sondy lambda. Po dokładnej i zajmującej sporo czasu regulacji instalacji gazowej na hamowni podwoziowej, silnik pracuje znakomicie na

zauważalna! Za kilka lat większość silników o zapłonie iskrowym wyposażona będzie w układy bezpośredniego wtrysku benzyny. Wysokie koszty eksploatacji pojazdu, a w szczególności koszty paliwa, skłaniają i skłaniać będą użytkowników pojazdów do adaptacji swoich samochodów na zasilanie ciekłym gazem LPG. Na chwilę obecną, większość użytkowników takich pojazdów obawia się montażu w swoich autach instalacji LPG lub wręcz nie ma świadomości, że istnieją rozwiązania dedykowane dla silników benzynowych

obydwu układach zasilania. Udział benzyny w zasilaniu silnika rośnie wraz ze wzrostem obciążenia oraz wtedy gdy silnik pracuje na wolnych obrotach, np. podczas postoju przed skrzyżowaniem lub w korku. Zmiany paliwa odbywają się płynnie i niezauważalnie. Podstawowym celem montażu instalacji LPG, jest uzyskanie oszczędności poprzez zastosowanie znacznie tańszego paliwa. W przypadku naszej „wzorcowej” Skody, pierwotne średnie zużycie benzyny wynosiło w trybie miejskim około 8,5 L./ 100 km, poza miastem około 6,3 L./100 km. Po adaptacji samochodu do zasilania gazem LPG spalanie w trybie jazdy miejskiej kształtuje się średnio na poziomie 8L. gazu LPG oraz 0,9 do 1,4 L./100 km benzyny na każde przejechane 100 km. Cały czas należy pamiętać, że benzyna bezołowiowa jest obecnie ponad dwukrotnie droższa, niż gaz LPG. Oszczędność związana z montażem instalacji jest więc

z wtryskiem bezpośrednim. Na powyższym przykładzie pokazujemy, że takowe instalacje są i działają! Cała sztuka polega tylko i wyłącznie na skorzystaniu z usług specjalistów przy ich montażu i późniejszej dbałości o ich poprawne funkcjonowanie. Pomimo dłuższego zwrotu inwestycji w adaptację pojazdu do zasilania gazem LPG, wynikającego ze znacznie wyższej ceny tej instalacji (na tą chwilę jest droższa o 60% w porównaniu do instalacji IV generacji wtrysku pośredniego) oraz zużywanie benzyny podczas pracy na gazie, to nadal się opłaca!

Artykuł powstał dzięki uprzejmości warsztatu Auto Dino.

24

KOBIECY PUNKT WIDZENIA

E-ZWIĄZKI, czyli samotni razem Dostajesz super nowego iPhona. Przez kilka dni na początku cieszysz się jego funkcjami i nieograniczonymi możliwościami. Znajdujesz świetną grę i zatracasz się w niej bez opamiętania. Wszystko dobrze, gdy po krótkim czasie wrócisz do normalnego funkcjonowania. Ale nie jest dobrze, gdy zaczynasz coraz bardziej zagłębiać się w granie, surfowanie w sieci, przebywanie z e-znajomymi. A wieczory zamiast spędzać z ukochaną osobą, spędzasz w towarzystwie wirtualnych przyjaciół.

N

owe technologie dają nam ogromne możliwości. Na przykład internet i ogólnie pojęte aktywności w sieci. Dzisiaj młodzież i dzieci nie wyobrażają sobie życia bez e-społeczności, bez telefonu, facebooka, googla i gier. Dorośli niestety też. Coraz częstszym obrazkiem jest to, że jesteś w związku, ale nic nie wiesz o swoim partnerze. Siedzicie w jednym pokoju, ale nie rozmawiacie ze sobą. Jedna osoba surfuje w internecie, a druga gra na tablecie w jakąś marną grę. A zdarza się, że Wasze dziecko w swoim pokoju również gra w sieci. Nie zwracacie na siebie uwagi, nie wiecie jakie problemy Was nękają. Żyjecie razem, ale tak naprawdę osobno.

KOBIECY PUNKT WIDZENIA

Zjawisko to nazywa się „samotni razem”. Nie jest fajne, gdy dowiadujesz się o zmianie pracy swojego partnera albo o tym, że ma problemy w pracy przez facebooka. Zaskakujące i smutne? Niestety prawdziwe. Masz szczęście jeśli w Twoim związku jest inaczej. Jeśli zaś zauważasz jakieś objawy uzależnienia od internetu – poszukaj porady wśród specjalistów. Uzależnienie od sieci to taka sama choroba jak każde inne uzależnienie (alkoholizm, pracoholizm). W dużych miastach i w wysoko rozwiniętych krajach obserwuje się tendencję, iż coraz więcej osób dorosłych wybiera życie singla. Powodów jest wiele. Między innymi to, że nie ma sensu mieszkać razem, a tak

naprawdę żyć osobno. Podobno większy problem obserwuje się u mężczyzn, niż u kobiet. Kobiety przebywają w sieci z reguły dla miłego spędzenia czasu, nie starając się być kimś innym niż w rzeczywistości. Natomiast u mężczyzn zjawisko jest o wiele bardziej problematyczne. Grają, bo mogą być kimś innym niż w realnym świecie. W prawdziwym życiu są przeciętnymi pracownikami o marnej pensji, bez większych perspektyw na przyszłość. W sieci – mogą być super bohaterem, postacią o nadprzyrodzonych mocach, przystojniakiem, mieć super brykę i być

niezwyciężonym. Męskie EGO zostaje podbudowane. I jak tu wrócić do swego małego mieszkanka i 20 letniego samochodu? Niezależnie od płci, problem samotności w związkach jest i to coraz poważniejszy. Naprawdę nic nie zastąpi relacji z drugą, najbliższą osobą. Nie warto, więc przez swoją głupotę stracić tego co najcenniejsze w życiu.

Sprawdź, czy masz oznaki uzależnienia od Internetu: • masz silne pragnienie, by ciągle grać (surfować, korzystać z social media) • czujesz się źle, gdy nie grasz (nie surfujesz, nie używasz facebooka) • nie potrafisz skończysz, powiedzieć STOP • potrzebujesz coraz więcej czasu, by odczuć zadowolenie z grania, surfowania, itp. (Twój organizm się po prostu przyzwyczaił) • inne czynności tracą na znaczeniu (zaniedbujesz rodzinę, dom, znajomych, pracę) • nadal grasz, choć wiesz, że należało już dawno przestać

25

26

STREFA RELAKSU

a k o m ie n e ż u z przymr JESIEŃ-ZIMA 2015

Wodnik 20.01-19.02

Baran 21.03-20.04

Bliźnięta 22.05-21.06

To, że miły Pan w telewizyjnym programie ezoterycznym dowodził, że w tym roku zbawienny wpływ Saturna na Twoją karierę przyniesie Ci wymierne korzyści, to jedna sprawa. Zupełnie inną sprawą jest fakt, że nie trzeba od razu pędzić do salonu po nowe BMW w atrakcyjnym leasingu 109%! Pan z działu windykacji firmy leasingowej nie ogląda telewizji, a w szczególności takich programów. Po czterech niespłaconych ratach bez wahania wyśle do Ciebie lawetę, aby odebrać to lśniące, nowe cacko!

Osoby urodzone pod znakiem Barana, zdaniem wielu astrologów są odważne i inteligentne. Wygląda jednak na to, że przy zakupach nowego – używanego samochodu, zdecydowanie przedkładają odwagę nad inteligencję. Twój mechanik ucieszy się i wręczy ci bon rabatowy na 100 złotych, kiedy przyjedziesz do niego swoim najnowszym nabytkiem. Silnik kwalifikujący się do remontu i licznik cofnięty o 300 tysięcy kilometrów, to zaledwie wierzchołek przysłowiowej góry lodowej, wśród wad tego wozu!

Gwiazdy wyraźnie wskazują, że na przełomie zimy i wiosny czeka Cię wielka wygrana z gatunku tych motoryzacyjnych! Niestety, układ gwiazd jest dosyć niejasny. Trudno stwierdzić, czy w ramach tej wygranej Twój kapryśny samochód nie zepsuje się przez całe trzy miesiące (co mu się nigdy dotąd nie zdarzało)? Czy przy okazji naprawy, wygrasz wielką nagrodę – skrobaczkę do szyb i choinkę samochodową o zapachu kokosowym? Na dzień oddania niniejszego czasopisma do druku, nie udało nam się tego szczegółowo ustalić…

Ryby 20.02-20.03

Byk 21.04-21.05

Rak 22.06-23.07

Wielki wróż z południa nie dalej jak miesiąc temu, przepowiadał w internecie wielką suszę. Wówczas nawet by ci to przez myśl nie przeszło, że sprawa dotyczy Twojego zbiornika paliwa! Susza minie, gdy spadną ceny benzyny poniżej 4,50 za jeden litr. Przy tych cenach benzyny, każdy układ planet jest dla Ciebie korzystny. Przynajmniej z punktu widzenia montażu instalacji LPG do auta…

Podobno osoby spod znaku Byka hojnie wynagradzają wszystkich, którzy są dla nich pomocni. Pamiętaj o tej starej prawdzie, gdy przyjdzie do rozliczenia kolejnej naprawy z Twoim mechanikiem! Gdybyś zatrzymał samochód po tym huku jaki usłyszałeś spod podwozia, miska olejowa nadal byłaby cała, a silnik nie zatarty. Agat mszysty to kamień, który niweluje stres i uwalnia od depresyjnych myśli. Gwiazdy mówią, że powinieneś zawiesić sobie na szyi cały sznur takich agatów, zanim spotkasz się z mechanikiem celem rozliczenia naprawy…

Przyjazne Ci znaki to Ryby, Skorpion, Byk i Panna. Mechanik, który wycenił koszt wymiany pompowtryskiwaczy w Twojej starej Skodzie, na pewno nie urodził się pod żadnym z nich! Przezornie wycofałeś się „rakiem” z tego warsztatu, po usłyszeniu tej druzgocącej kwoty. Na szczęście w tym trudnym położeniu z pomocą przyszedł Ci wujek Janusz. Jeszcze tego samego dnia polecił Ci znakomity warsztat! W przeciwieństwie do pierwszego „fachowca”, właściciel warsztatu nie jest „astrologiem” i nie podaje cen z kosmosu. Właśnie zyskał kolejnego zadowolonego klienta!

STREFA RELAKSU

27

Lew 24.07-23.08

Waga 24.09-23.10

Strzelec 23.11-21.12

Zdaniem wszystkich liczących się wróżbitów, nadchodzący rok upłynie dla Ciebie pod znakiem Jowisza. Ta planeta będzie ci sprzymierzeńcem. Przyniesie optymizm i poczucie, że żadne wyzwanie nie będzie nieosiągalne! To znakomity czas, by w końcu wybrać się w upragnioną samochodową podróż dookoła Europy. Ale uwaga! Specjaliści są zgodni, że Jowisz będzie Ci towarzyszył zaledwie do połowy lutego. Po tym terminie lepiej nie kusić losu! Wycieczki samochodowe dalsze niż 50 km od Twojego domu są wysoce nie polecane i grożą co najmniej rozładowaniem akumulatora lub rozstrojeniem się radia samochodowego…

Każdy, kto choć trochę Cię zna, doskonale wie, że zwracasz się do nich tylko wtedy, gdy masz jakiś interes. Nowy kierownik zajmujący się flotą w Waszej firmie, też szybko się na Tobie poznał. Uważaj, bo ten z pozoru sympatyczny gość, nie przepada za takimi jak Ty i tylko czeka na jakieś Twoje „potknięcie” z obsługą służbowego auta. Jeśli znów zatankujesz do niego paliwo klasy premium zamiast zwykłego, robienie „słodkich oczu” nie zadziała na niego tak jak na jego poprzednika i może się zdarzyć, że będzie problem z rozliczeniem kosztów!

Dzięki korzystnemu układowi planet, przez jakiś czas oprzesz się wpływom swojej prawdziwej natury. W Twoim życiu zagości dystans, a zwyczajowy chaos zastąpi na jakiś czas porządek. Będąc na fali racjonalności i po odwiedzeniu licznych komisów, ostatecznie odmówisz sobie pokusy kupna nowszego samochodu. Postanowisz „podleczyć” trochę swój stary. Będzie to znakomita decyzja, bo kosmos zdaje się sprzyjać otaczającym Cię zewsząd handlarzom. Na szczęście wuj Józef, którego wziąłeś ze sobą na samochodowe zakupy, zorientował się, że chcą Wam wcisnąć kupę szpachlowanego złomu, w cenie prosto z Marsa.

Panna 24.08-23.09

Skorpion 24.10-22.11

Koziorożec 22.12-19.01

Zodiakalnej Pannie wszelką pomyślność zapewnić ma Saturn. Jeśli jesteś skłonny do nieskomplikowanych interpretacji, już dziś wsiadaj do samochodu i pędź co tchu do najbliższego sklepu tej marki! Telewizor kupiony w atrakcyjnym programie ratalnym uprzyjemni długie, zimowe wieczory. Tylko dlaczego nie chce zmieścić się do Twojego bagażnika? Następnym razem wybierz tradycyjne 40 cali. Na szczęście radio samochodowe zakupione przy okazji tej wizyty, uprzyjemni Ci wiele wspólnych podróży. Pomyślność zaś jaką Cię otoczy Saturn pozwoli uniknąć wielu mandatów… a nie, zaraz, to nie pomyślność, a wbudowany zestaw głośnomówiący!

W końcu uda Ci się na jakiś czas poskromić Twój trudny charakter i niewyparzony język. I bardzo dobrze! Niewielka stłuczka, która może Ci się przytrafić, dzięki Twojemu spokojowi zakończy się bez przykrych konsekwencji. Zamiast jak zwykle wyskoczyć od razu do jej pozostałych uczestników z pretensjami, spokojnie wyjdziesz z samochodu ocenić szkody. To być może uratuje Twoje zdrowie. Jak się bowiem okaże, tym mikrobusem podróżują sportowcy na mistrzostwa świata w kick-boxingu… …będziesz przez najbliższe 3 miesiące oblewał się potem na myśl co by było, gdybyś próbował wdać się z nimi w awanturę.

Gwiazdy mówią, że układ planet sprzyja Ci wyjątkowo w przeprowadzaniu trudnych negocjacji. Nie zmarnuj zatem swojej szansy, by skutecznie sprzedać swój stary samochód. Jeśli spóźnisz się z podjęciem mądrej decyzji sprzedażowej, na placu boju pozostanie już tylko szrot, który zamiast jakiejkolwiek gotówki za auto, wyda Ci tylko zaświadczenie o kasacji pojazdu. Na szczęście los będzie sprawiedliwy. Twój dotychczasowy wóz był już tak zardzewiały, że złamie się na wózku widłowym wiozącym go pod zgniatarkę. Pan Wiesiek – właściciel złomowiska – całe trzy godziny będzie myślał, jak w tej sytuacji dostarczyć ten złom do urządzenia.

STREFA RELAKSU SUDOKU

ŚREDNI

ŁATWY

Celem gry jest uzupełnienie pól planszy cyframi od 1 do 9 (po jednej cyfrze w każdym polu). Żadna z cyfr nie może się powtórzyć w tym samym wierszu i kolumnie oraz małym kwadracie.

TRUDNY

28

SERWIS KULINARNY

29

Rosół pana Janka

Składniki: pęczek włoszczyzny (najlepiej z zieleniną), mięso mielone wysokiej jakości, ulubione przyprawy do mięsa, sól, pieprz, zielony koperek lub pietruszka.

Sposób przygotowania: 1

Umyj i obierz włoszczyznę. Pietruszkę i marchewkę pokrój w talarki lub paski.

2 Wrzuć wszystko do wody i gotuj na dość wolnym ogniu przez ok. 30 min.

3 Mięso mielone, może być drobiowe lub mieszane (wołowo-drobiowe), wybierz koniecznie wysokiej jakości, aby rosół wyszedł smaczny. Najlepiej, gdy zmielisz mięso samemu.

4 Wrzuć mięso do miseczki, dopraw solą, pieprzem i przyprawami do mięsa. Wymieszaj dłonią.

5 Uformuj małe kuleczki mięsne. 6 Wrzucaj do gotującego się wywaru z warzywami. Gotuj na wolnym ogniu przez ok. 30 min. dopraw do smaku solą, pieprzem.

7 Podając udekoruj na talerzu zieloną pietruszką lub posiekanym koperkiem. Smacznego!

Kociołek na wypasie Składniki:

300 g ugotowane mięso wołowe (lub dowolne według uznania), 1 cukinia, ok. 100-150 g pieczarek, 2 szt. papryki czerwonej, 1 szt. papryki zielonej, 1 szt. papryki żółtej, 2 marchewki, 3-4 pomidory, 2 szt. cebuli, pęczek natki pietruszki, 2 listki laurowe, sól, pieprz, olej, papryka w proszku słodka i ostra.

Sposób przygotowania:

Wytnij i zbieraj

1

Cukinię i papryki umyj, oczyść z gniazd i pokrój w kostkę. Oczyszczone pieczarki pokrój w plasterki. Marchewkę obierz i pokrój w talarki. Pomidory sparz wrzątkiem, obierz ze skórki i pokrój w ćwiartki. Cebulę posiekaj w drobną kosteczkę. Ugotowane mięso pokrój w dość pokaźne kawałki.

2 Rozgrzej olej w garnku, dodaj cebulę i zeszklij.

Wrzuć 1 łyżeczkę ostrej papryki, 2 łyż. słodkiej. Zasmaż. Wrzuć pokrojoną w kostkę paprykę, marchewkę, pieczarki i cukinię. Zasmaż. Wlej ok. 400ml. wody i dodaj pomidory. Przykryj i duś przez ok. 30 min. Co jakiś czas dokładnie danie zamieszaj. Duś do miękkości warzyw. Dopraw ulubionymi przyprawami, solą i pieprzem. Na koniec posyp posiekaną natką pietruszki. Podawaj z ziemniakami lub plackami po węgiersku.

30

SERWIS KULINARNY

Kudłacze na deser Składniki: Ciasto: 5 dkg margaryny, 1 szkl. cukru, 1 jajko, 2 łyżki miodu, 2 szkl. mąki pszennej, 1 łyż. proszku do pieczenia, ½ szkl. mleka. Polewa: 20 dkg margaryny, ¾ szkl. mleka, 2 łyżki kakao, 1 szkl. cukru. Posypka: 2 paczki wiórków kokosowych.

Sposób przygotowania: Ciasto:

1

Margarynę z cukrem, jajkiem i miodem utrzyj na puszystą masę. Do tej masy dodaj mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszaj.

2

Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 st.C. Piecz ok. 30 min. Polewa:

1

Wszystkie składniki rozpuść w rondelku i zagotuj. Gdy ciasto ostygnie pokrój je na drobne i dosyć równe kwadraty.

2

Polewę przestudź. Nie musi być zupełnie zimna. Wiórki wsyp do miseczki.

3

Kawałki ciasta zanurzaj w polewie, a następnie obtaczaj w wiórkach kokosowych. Pychotka. Połączenie miodu, czekolady i kokosa jest niesamowite. Smacznego!

Napój z suszonych owoców Składniki: 0,5 kg suszonych ulubionych owoców (jabłka, śliwki, gruszki, morele, rodzynki), 1,5 litra wody, sok i skórka z cytryny, cukier, cynamon, goździki.

1 Owoce umyj i zalej ciepłą wodą. Odstaw na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.

2

Zagotuj. Zmniejsz ogień pod garnkiem i gotuj, aż do miękkości owoców.

3

Dopraw do smaku cukrem, sokiem i skórką z cytryny, cynamonem i/lub goździkami. Zagotuj. Odstaw. Kompot najlepiej smakuje następnego dnia.

Wytnij i zbieraj

Sposób przygotowania:

JEŻELI WSZYSTKO FUNKCJONUJE PŁYNNIE, MOŻESZ MIEĆ PEWNOŚĆ, ŻE TO DZIĘKI JAKOŚCI FIRMY SCHAEFFLER. Podwójne suche sprzęgło marki LuK wyznacza nowe standardy nie tylko w kwestii jakości, ale także komfortu, dynamiki kierowania i wydajności. Już podczas montażu sam odkryjesz co tak naprawdę wyróżnia nasze sprzęgło – a skoro działa bez zarzutu, to możesz być pewien że wybrałeś produkt z gwarancją jakości firmy Schaeffler. Masz pytania? Pomożemy Ci! www.RepXpert.com www.schaeffler-aftermarket.pl

Zawsze w ruchu.

Dealerzy, pracownicy warsztatów i menadżerowie flot znajdą odpowiednie filtry – oczywiście o jakości oryginalnego wyposażenia – w obszernej ofercie produktów MANN-FILTER do pojazdów ciężarowych i autobusów. Dzięki wysokiej jakości materiałów, zaawansowanej technologii oraz surowej kontroli jakości produkty MANN-FILTER demonstrują swoje właściwości, nawet w przypadku ciągłej eksploatacji. Nieodzowne dla wszystkich, którzy utrzymują się z przewozu osób lub towarów. MANN-FILTER – Perfect parts. Perfect service. www.mann-filter.com