List nie tylko do Parafia Parafiann 3 ............. . . ...................................... ...

W tym numerze:

Listu nie tylko do Parafian: 4. Pismo Œwiête i ja (cz. XLVI): Morskie przygody Paw³a 6. Œwiêta noc 8. Odcinek drugi historii naszej parafii 10. Ikona Krzy¿a z San Damiano – cz. III 12. Œw. Jacek Odrow¹¿. Portret w 750. rocznicê œmierci 14. Zlot Z³otych Koniczynek 15. List nie tylko do dzieci 18. W krainie wêdrowców szukaj¹cych ciszy 19. Betlejemskie Œwiat³o Pokoju 20. Plan kolêdy 2008 21. Jestem bratem ptaków… 22. Chrzeœcijanie przeœladowani 23. Moje Joanny… 24. Œwiêci mniej znani: b³. Rafa³ Chyliñski 26. Epizody z ¿ycia parafii 28. Pierwsze takie spotkanie… 29. Akt przekazania relikwii 30. Certyfikat z mi³oœci: Wspó³¿ycie seksualne - dar z siebie Parafia Œw. Karola Boromeusza i Sanktuarium Matki Bo¿ej £askawej OO. Franciszkanie ul. Krucza 58 53-411 Wroc³aw tel. (071) 361 52 65, faks (071) 338 06 14 e-mail: [email protected] www.boromeusz.franciszkanie.pl

Maryja z Betlejem Dlaczego Maryja, Matka Jezusa, jest tak bardzo atakowana i wyœmiewana poprzez: - pogardê dla modlitw, pobo¿noœci i kultu maryjnego (ró¿añca, pielgrzymek, wizerunków i sanktuariów maryjnych); - pogardê dla cnoty czystoœci (szukanie sensacji wokó³ „braci i sióstr” Jezusa); - pogardê dla uczuæ wierz¹cych (prowokacyjne wystawy, pokazy mody, demonstracje); - pogardê dla inicjatyw wydawniczych, kulturalnych i edukacyjnych, których inspiracj¹ jest oddanie siê Maryi (choæby Niepokalanów i jego za³o¿yciel o. Maksymilian Maria Kolbe). To tylko niektóre aspekty kszta³towania medialnie i wirtualnie negatywnego wizerunku duchowoœci katolickiej, opartej o wzorzec, jakim jest Maryja, pierwowzór koœcio³a. Czy nie jest tak, ¿e sama obecnoœæ Maryi powoduje alergiczn¹ reakcjê Z³ego, który na ró¿ne sposoby stara siê uwik³aæ w tê walkê pozbawionego wra¿liwoœci cz³owieka? Spójrzmy na okolicznoœci narodzenia Zbawiciela: - w¹tpliwoœci Józefa, Oblubieñca Maryi; - odrzucenie przez w³aœcicieli betlejemskich gospód; - wœciek³oœæ Heroda. Tam, gdzie pojawia siê Maryja, tam nieodzownie ukazuje siê Jej Syn, Jezus Chrystus. Zatem Maryja jest jak wiosna, zwiastuj¹ca Zbawiciela. Czy i dziœ nie przynosi nam Dobrej Nowiny w pami¹tce Bo¿ego Narodzenia? Ale gdzie Ona jest? Zosta³a przysypana ciê¿arem zakupów i prezentów, i zakryta jaskrawym blaskiem pustych œwiecide³ek œwi¹tecznych. Pochylmy siê dziœ na kobiet¹: babci¹, matk¹, ¿on¹, córk¹, dziewczyn¹ - t¹ codzienn¹, dobrze nam znan¹ - i spróbujmy na wzór Œwiêtego Franciszka odkryæ prawdziwe piêkno Bo¿ego stworzenia. Stworzenia tak sprofanowanego przez cz³owieka próbuj¹cego ¿yæ bez Boga. Pogarda dla Maryi, to pogarda dla Jezusa, potem dla kobiety, a dalej do wszystkiego, co nas otacza. Umiejmy dostrzec Jej piêkno w szopie betlejemskiej rozjaœnionej blaskiem S³owa Odwiecznego.

„LIST NIE TYLKO DO PARAFIAN“ jest tworzony przez zespó³ redakcyjny w sk³adzie: Kinga Tomaszewska, Bo¿enna Korczyñska, Rafa³ Ignaszewski, Aneta Modrzewska; wspó³praca: Alicja Gêbarowska, Iwona Piniasz, grupy dzia³aj¹ce przy parafii; zdjêcia: Maciej Lesiak, Katarzyna Garncarz, Agnieszka Jalowska, o. Piotr Mica³; Redaktor naczelny: o. Piotr Mica³ Adres redakcji: ul. Krucza 58, 53-411 Wroc³aw e-mail: [email protected]

Serdecznie zapraszamy osoby chêtne do wspó³pracy z naszym pisemkiem. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmiany tytu³ów.

List nie tylko do Parafia Parafiann 4 ............. . . ...................................... . . .

Pismo Œwiête i ja cz. XL VI: XLVI: MORSKIE PRZYGODY PAW£A „I sta³o siê, ¯e wszyscy wyszli ca³o z przygody, I dotarli do brzegu.” (Dz 27,44) Roman Brandstaetter pewien fragment Dziejów Apostolskich zatytu³owa³ „Morskie przygody Paw³a w drodze do Rzymu”. Chcia³bym trochê podumaæ nad tymi morskimi przygodami, opieraj¹c siê na przepieknym, poetyckim t³umaczeniu Brandstaettera. Pawe³ by³ wytwórc¹ namiotów, a nie ¿eglarzem. Jednak mieszkaj¹c w basenie morza Œródziemnego niemal¿e „musia³” ¿eglowaæ. I rzeczywiœcie u¿ywa³ statków jako pasa¿er podczas swoich wypraw misyjnych. Jedna z tych podró¿y nabra³a szczególnie dramatycznego charakteru ta, gdy po zatrzymaniu Paw³a w Jerozolimie i po dwuletnim ³agodnym wiêzieniu przez namiestnika w Cezarei, odwo³a³ siê do s¹du cesarza i dlatego by³ transportowany do Rzymu (zob. Dz 27,1- 28,16). Pawe³ zosta³ pod zbrojn¹ eskort¹ przewieziony statkiem do Miry, a nastêpnie w stronê Krety. Ostrzega³ on stra¿ników przed dalsz¹ podró¿¹, która rzeczywiœcie by³a ryzykowna o tej porze roku, lecz: „...setnik s³ucha³ raczej sternika I w³aœciciela okrêtu, Ni¿ tego, co Pawe³ mówi³. A poniewa¿ przystañ nie by³a dogodna Do przezimowania Wiêkszoœæ postanowi³a Wyjœæ na pe³ne morze I podj¹æ próbê przeprawy Do przystani na Krecie, Do Feniksu, Który chroniony od wiatrów Po³udniowo-zachodnich I pó³nocno-zachodnich, Zdatny by³ do zimowego postoju.” (Dz 27,11-12) Wpadaj¹ w ogromn¹ burzê, która zmusza ich do wyrzucenia za burtê ³adunku i sprzêtu. Statek dryfuje ku, jak siê potem okaza³o, brzegom Malty (choæ ostatnio egzegeci twierdz¹, ¿e byæ mo¿e chodzi³o o zachodniogreck¹ wyspê

Kefaliniê). Ludzie na pok³adzie ogarniêci trwog¹ nie jedz¹ od wielu dni. Dlatego: „O œwicie Pawe³ wszystkich nak³ania³ Do spo¿ycia posi³ku Mówi¹c: „Dzisiaj ju¿ mija czternasty dzieñ, Jak bez strawy, Czekaj¹c, Trwacie pozbawieni jedzenia. Dlatego was proszê, abyœcie siê posilili, Bo to pos³u¿y dla ocalenia waszego! Ani jeden w³os z g³owy waszej nie zginie!” Po tych s³owach wzi¹³ chleb I dziêkuj¹c Bogu przed obliczem wszystkich £ama³ i jad³. Wtedy we wszystkich wst¹pi³y pogodne myœli I poczêli przyjmowaæ posi³ek.” (Dz 27,33-36) S³owa i gesty u¿yte tutaj przez Paw³a oczywiœcie wskazuj¹ na Eucharystiê i jej krzepi¹c¹ rolê, równie¿ dla nieochrzczonych towarzyszy podró¿y morskiej. Pawe³ nie tylko zapowiada ocalenie wszystkich, ale te¿ walnie siê do niego przyczynia, nie pozwalaj¹c uciec za³odze okrêtu. Wzgl¹d na jego osobê ratuje tak¿e wiêŸniów przed wymordowaniem ich przez stra¿ników w momencie katastrofy. Gdy po rozbiciu okrêtu wszyscy dotarli na l¹d, Pawe³ do swoich przygód doda³ jeszcze jedn¹. Choæ móg³ siê jej spodziewaæ, jeœli wiedzia³ o tym, co ewangelista Marek zapisa³ o ostatnich s³owach Jezusa na Ziemi: „I do r¹k swoich bêd¹ brali wê¿e, (...) Chorzy, na których po³o¿¹ swe d³onie Wróc¹ do zdrowia!” (Mk 16,18) Otó¿, rozbitkowie ugoszczeni przez tubylców, poniewa¿ pada³ deszcz i by³o zimno, rozpalili ogieñ. I wtedy: „Gdy Pawe³, zgarn¹wszy mnóstwo chrustu, Dorzuca³ go do ognia, Z p³omieni wype³z³a ¿mija

List nie tylko do Parafia Parafiann 5 ............. . . ...................................... ...

I przywar³a do jego rêki. Tubylcy widz¹c gada Uwieszonego u jego rêki, Mówili miêdzy sob¹: „Ten cz³owiek jest na pewno morderc¹, Bo chocia¿ ocali³ siê z morza, Zemsta bogów Nie pozwala mu ¿yæ”. Lecz on strz¹sn¹³ gada w p³omienie, ¯adnego z³a nie doznaj¹c, Podczas gdy oni oczekiwali, ¯e wyst¹pi¹ na nim obrzêki Albo nagle padnie nie¿ywy. Ale gdy d³ugo czekaj¹c, Spostrzegli, ¯e nic nadzwyczajnego mu siê nie zdarzy³o, Odmienili swe zdanie I twierdzili, ¿e jest Bogiem.” (Dz 28,3-6) PóŸniej Pawe³ zaj¹³ siê uzdrawianiem chorych (wk³adaj¹c na nich rêce). Nastêpnie pop³yn¹³ jeszcze do Pozzuoli ko³o Neapolu i nastêpnie dosta³ siê do Rzymu. Na kanwie owych przygód Kiedyœ dziwi³o mnie to, ¿e tylu ludzi z po³udniowej Polski jest marynarzami, a nawet oficerami na statkach. Ale postawa Paw³a na morzu, tego „szczura l¹dowego”, który potrafi³ jednak m¹drze ostrzegaæ, który choæ by³ w okowach, zdawa³ siê rz¹dziæ na zagro¿onym statku, który ocali³ ¿ycie wiêŸniów, bo mia³ mir u dowódcy eskorty, wskazuje, ¿e cz³owiek odwa¿ny pozostaje takim i na pe³nym morzu, w jakichkolwiek okolicznoœciach. Morze, to zawsze ryzyko i trzeba je podj¹æ. Choæ prorok przed nim ostrzega (jak Pawe³), to i tak trzeba po¿eglowaæ po falach naszego losu. Wyp³ywaj¹c liczymy siê z tarapatami. Tak jest w ¿yciu. Bêd¹ tarapaty! Ale to nie znaczy, ¿e nie nale¿y ¿yæ. Oczywiœcie bêd¹ sztormy, mielizny, rozbicia okrêtów, niebezpieczeñstwo zatoniêcia, pokusa, by usun¹æ innych, aby samemu siê uratowaæ (pokusa stra¿ników), pozbywanie siê wszystkiego co mamy, by ratowaæ ¿ycie, ale tak¿e bêdzie i bezpieczna przystañ, która czeka, i hojna goœcinnoœæ, i mo¿e nowy statek, i radoœæ z ocalenia innych i w³asnego... Ta podró¿ morska, to taka ma³a miniatura ¿ycia ludzkiego. ¯ycia, które cz³owiek podj¹³, a nie wycofa³ siê przed nim, mimo przeczuwania k³opotów. Zapuszczamy siê na niebezpieczne wody w nadziei lepszego przezimowania. I co? I wpadamy w sztorm. Bóg nas ostrzega³, ale teraz nie mówi: „A nie mówi³em!? Nie s³ucha³eœ mnie, to teraz radŸ sobie sam!”. Bóg pomaga, ocala i „wyci¹ga” jeszcze wiêksze

dobro. Choæ to ¿ycie-podró¿ wygl¹da ca³kiem inaczej ni¿ sobie wyobra¿aliœmy. Bóg ostrzega, ale te¿ nie porzuca w krytycznej sytuacji. Uk¹szenie ¿mii Niezwykle ciekawa, moim zdaniem, jest ta ¿mija na koñcu Paw³owych przygód. Po bohaterstwie, poœwiêceniu, zmaganiach, wlewaniu otuchy, ocaleniu od wymordowania, gdy ju¿ dotar³o siê na bezpieczny l¹d, nagle coœ takiego – uk¹szenie ¿mii. Po co? Mo¿e to te¿ symbol naszego ¿ycia? Tym bardziej, ¿e ten motyw jest doœæ uniwersalny. Przypomnijmy sobie Odyseusza. On po morskiej podró¿y pe³nej ekstremalnych przygód, gdy w koñcu dociera do wytêsknionego domu, do ukochanej ¿ony, gdy wydaje siê, ¿e oto nast¹pi³ kres jego udrêk, musi stoczyæ najwa¿niejszy bój na œmieræ i ¿ycie. Najwa¿niejszy bój jest ci¹gle przed nami. I to dopada on nas wtedy, gdy wydaje siê, ¿e ju¿ nic nie mo¿e zak³óciæ naszego spokoju. Ile razy ju¿ wydawa³o siê nam, ¿e to co najtrudniejsze, to jest ju¿ za nami, a tu ci¹gle czekaj¹ nieznane, bo jeszcze nie rozwi¹zane kryzysy? Pawe³, kiedy wydawa³o siê, ¿e ju¿ wszystkie niebezpieczeñstwa zosta³y pokonane, nagle staje wobec mo¿liwoœci tragicznej œmierci. I pewnie czuje na sobie wzrok tubylców wypatruj¹cych na nim pierwszych oznak agonii. Na staroœæ dochodzimy do pokoju, a mo¿e tylko uspokojenia, nieraz z dum¹ mo¿emy spojrzeæ w przesz³oœæ, dotarliœmy do portu, a tu co? No, czeka nas ju¿ tylko œmieræ. £adne mi tylko! Œmieræ dla wielu jest wci¹¿ znakiem przekleñstwa, podobnie jak uk¹szenie ¿mii dla tubylców; znakiem, ¿e jesteœmy Ÿli i grzeszni. Pawe³ w ogóle siê tym nie przej¹³. On wierzy, ¿e œmieræ oznacza po³¹czenie siê z ukochanym Chrystusem, ¿e czeka go nagroda (jak sam o tym pisze wielokrotnie). Ka¿dego z nas czego na koñcu przygody ¿ycia ostatnia próba, uk¹szenie gada, odwiecznego wroga ludzkoœci. Pawe³ pokazuje nam, ¿e nie warto siê tym przejmowaæ, ¿e jesteœmy ocaleni i œmieræ nam nie zaszkodzi, ¿e nie jest ona klêsk¹ i przykrym zakoñczeniem przygody, ale otwarciem na jeszcze wiêksz¹ moc. Wszak Pawe³ po tej przygodzie zacz¹³ uzdrawiaæ. To wobec nadchodz¹cej œmierci widaæ po zachowaniu cz³owieka czy ma siê za przeklêtego przez Boga, czy te¿ za szczególnie umi³owanego. Morze przez kulturê biblijn¹ czêsto postrzegane jest jako otch³añ pe³na chaosu, a wiêc œmierci. Jest groŸne. ¯ycie zale¿y od sztuki utrzymania siê na powierzchni. ¯eglowanie to balansowanie na granicy ¿ycia i œmierci. Œw. Pawe³ uczy mêstwa w ekstremalnych warunkach. ks. Jacek Siepsiak SJ

List nie tylko do Parafia Parafiann 6 ............. . . ...................................... . . .

Cicha Noc Silent Night „Przysz³o do swojej w³asnoœci, a swoi Go nie przyjêli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjêli, da³o moc, aby siê stali dzieæmi Bo¿ymi” (J 1,1-12a), W³oski malarz XVI wieku, Corraggio, przedstawi³ prawdê o narodzeniu Pana Jezusa na obrazie „Œwiêta noc”. Woko³o panuj¹ g³êbokie ciemnoœci; do stajenki cisn¹ siê pasterze wy³aniaj¹cy siê z cieniów nocy, u ¿³óbka sie-

dzi Maryja obejmuj¹c macierzyñskim gestem le¿¹ce na sianku Dzieci¹tko, które zdaje siê ca³e utkane z promieni; ³una bij¹ca od Dzieci¹tka, rozjaœnia ca³y obraz. Najmocniej oœwietlona jest przeczysta Jego Matka, Dziewica Niepokalana. Potem w pewnym oddaleniu prostaczkowie, którzy pierwsi przyszli oddaæ Mu pok³on i z³o¿yæ swe skromne dary (stara kobiecina z koszem jaj zas³ania sobie oczy, oœlepione blaskiem). Im dalej od Nowonarodzonego, tym ciemniej. Dalszy plan obrazu tonie w mroku, podczas gdy anio³owie, oœwietleni z do³u, unosz¹ siê nad kolebk¹ Króla i Pana, œpiewaj¹c Mu radosne „Gloria”. Obraz ten przedstawia dwie grupy ludzi: jedni znajduj¹ siê w zasiêgu œwiat³a Chrystusowego, drudzy pozostaj¹ w ciemnoœci. Chrystus przyszed³ dla wszystkich; dla wszystkich œwieci³o Jego œwiat³o, ale niektórzy ukryli siê przed tym œwiat³em Chrystusa, poniewa¿ umi³owali ciemnoœci grzechu. Ci, którzy pozostali w ciemnoœciach, nie przyjêli Chrystusa. Nie przyj¹³ Chrystusa okrutny Herod, poniewa¿ obawia³ siê, ¿e utraci w³adzê, jak¹ posiada³. Nie przyjêli Chrystusa faryzeusze, poniewa¿ ich pojêcia o Mesjaszu by³y inne. Spodziewali siê Mesjasza, jako potê¿nego w³adcy, który utworzy olbrzymie pañstwo, a im zapewni pierwsze stanowiska w tym pañstwie. Narodzenie Pana Jezusa, jako ma³ego Dzieci¹tka, w opuszczeniu, w ubóstwie, nie zgadza³o siê z ich pojêciami, dlatego nie przyjêli Chrystusa. Nie przyjêli

List nie tylko do Parafia Parafiann 7 ............. . . ...................................... ...

Stille Nacht Sainte Nuit Chrystusa saduceusze, którzy nie wierzyli w nieœmiertelnoœæ duszy i uznawali tylko to, co materialne. Tak by³o przed wiekami, gdy Chrystus widzialnie przybra³ na siebie naturê ludzk¹, sta³ siê cz³owiekiem dla naszego zbawienia. Jak jest obecne, kiedy Narodzenie Chrystusa powtarza siê we Mszy œwiêtej i obrzêdach Koœcio³a? Wprawdzie Herod nie ¿yje, nie ¿yj¹ faryzeusze i saduceusze, ale ¿yj¹ ich pogl¹dy, ich przekonania i umi³owania, które nie pozwalaj¹ wielu przyj¹æ Chrystusa i jego nauki. Niektórzy nie przyjmuj¹ Chrystusa, poniewa¿ jak Herod obawiaj¹ siê o swoj¹ w³adzê, o swoje stanowisko, które im zapewnia pewne wygody. Odpychaj¹ od siebie wyrzuty sumienia, ¿e zaparli siê Chrystusa i pozostaj¹ z dala od Niego. Sprawdzaj¹ siê s³owa Ewangelii: „Przysz³o do swojej w³asnoœci, a swoi Go nie przyjêli”. Inni nie przyjmuj¹ Chrystusa, poniewa¿ wydaje siê im, ¿e ich nadzieje i rachuby zosta³y zawiedzione. Ich pragnieniem jest zrobiæ karierê ¿yciow¹, bez wzglêdu na to, jak¹ drog¹ i jakimi œrodkami. W nauce Chrystusa widz¹ wiele przeszkód, poniewa¿ ta na wszystko nie pozwala, dlatego oddalaj¹ siê od Chrystusa i szukaj¹ powodzenia w obozie przeciwnym. Wreszcie s¹ wyznawcy saduceuszów, którzy nie uznaj¹ ducha, ale sam¹ materiê. Jako wyznawcy materializmu nie mog¹ uznaæ zespolenia ducha z cia³em, Bóstwa z Cz³owieczeñstwem, jakie dokona³o siê w Chrystusie przez urodzenie w Betlejem. Ci wszyscy pozostaj¹ w ciemnoœciach, z daleka od Chrystusa. S¹ jednak tacy, którzy przyjmuj¹ Chrystusa i witaj¹, Jego Narodzenie jak pasterze i Mêdrcy ze Wschodu. Ca³ym sercem oddani Chrystusowi, otrzymuj¹ od Niego wielki przywilej, ¿e staj¹ siê synami Bo¿ymi. Nie jest to ¿adna fantazja! To prawda, któr¹ podaj¹ Ewangelie, któr¹ g³osz¹ aposto³owie. Narodzenie Chrystusa przynios³o nam godnoœæ dzieci Bo¿ych: „Wszystkim tym, którzy Go przyjêli da³o moc, aby siê stali dzieæmi Bo¿ymi”. Sami nie moglibyœmy nawet marzyæ o tym, aby nosic miano dzieci Bo¿ych, synów Bo¿ych. Dziêki Chrystusowi dokonuje siê to, co zdaje siê byæ niemo¿liwe; Syn Bo¿y staje siê Dzieciêciem ludzkim, a ludzie staj¹ siê dzieæmi Bo¿ymi. Jest to godnoœæ bardzo wielka, ³aska bezcenna, zaszczyt niezrównany. „Popatrzcie, jak¹ mi³oœci¹ obdarzy³ nas Ojciec. Zostaliœmy nazwani dzieæmi Bo¿ymi i rzeczywiœcie nimi jesteœmy”/1J 3,1a/ O tej godnoœci powinniœmy pamiêtaæ szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy œwiat chce nam wydrzeæ tê wielk¹ ³askê, chce nas poni¿yæ, chce nas odwróciæ od Chrystusa, a zwróciæ ku œlepej, bezdusznej materii. Chrystus przez swoje Narodzenie wo³a do nas: „Tak Bóg

umi³owa³ œwiat, ¿e Syna swego Jednorodzonego da³, aby ka¿dy, kto w Niego wierzy, nie zgin¹³, ale mia³ ¿ycie wieczne”. Œwiat chce odwróciæ nasz¹ uwagê od s³ów Chrystusa, przepe³nionych mi³oœci¹ i wzywa nas do u¿ywania nakazów Bo¿ych, do zaniedbania obowi¹zków religijnych, aby nas uczyniæ s³ugami grzechu i dzieæmi szatana, Chrystus narodzony w Betlejem g³osi nam pocieszaj¹c¹ prawdê, ¿e jest nad nami Bóg - Ojciec najlepszy, który czuwa, myœli o nas i nie pozwoli nam zgin¹æ. Œwiat sprzeciwia siê s³owom Chrystusa i chce nam wmówiæ, ¿e nie ma Boga, ¿e istnieje tylko materia, która ulega rozwojowi. Chrystus Nowonarodzony g³osi prawdê o duszy nieœmiertelnej, dla której ratowania zst¹pi³ z nieba na ziemiê: „Có¿ pomo¿e cz³owiekowi, choæby œwiat ca³y pozyska³, a na duszy swej szkodê poniós³”. Œwiat nie uznaje duszy nieœmiertelnej; cz³owieka uwa¿a za wy¿szego gatunku zwierzê, które prze¿yje swój czas, a póŸniej ginie bezpowrotnie. Tak na ka¿dym kroku, w ka¿dej dziedzinie z³y œwiat pragnie poni¿yæ i poni¿a cz³owieka, œci¹ga go z tych wy¿yn, na które wyniós³ go Syn Bo¿y, Jezus Chrystus, który sta³ siê cz³owiekiem, podobnym nam we wszystkim, oprócz grzechu. „Wszystkim tym jednak którzy Je przyjêli da³o moc, aby siê stali dzieæmi Bo¿ymi”. Tê moc da³ nam Jezus Chrystus. I nas obdarzy³ godnoœci¹ dzieci Bo¿ych i jako dzieci nas mi³uje. Pamiêtajmy o tej wielkiej godnoœci, jak¹ posiadamy i szanujmy ³askê Bo¿¹, któr¹œmy otrzymali. Ludwik IX Œwiêty, król francuski, u¿ywa³ czêsto tytu³u Ludwik z Poissy, zamiast Król Francuski. Zapytany, dlaczego tak siê tytu³uje, odpowiedzia³: „By³em ochrzczony w Poissy, tam otrzyma³em pierwsz¹ ³askê i godnoœæ dziecka Bo¿ego, któr¹ ceniê sobie wiêcej, ni¿ godnoœæ królewsk¹”. Ten cz³owiek ocenia³ nale¿ycie godnoœæ chrzeœcijanina, dziecka Bo¿ego i zgodnie z t¹ ocen¹ postêpowa³. Takiej oceny i nam potrzeba. Musimy wiedzieæ i pamiêtaæ, ¿e jak Chrystus zjednoczy³ w sobie dwie natury. Bosk¹ i ludzk¹ w jednej osobie, podobnie i my jednoczymy w sobie dwa pierwiastki: fizyczny i duchowy. Boski i ludzki w jednej osobie ludzkiej. Przez ³askê Chrystusa jesteœmy dzieæmi Bo¿ymi, dzieæmi Œwiat³oœci; jako dzieci Œwiat³oœci znajdujemy siê w zasiêgu promieni Dzieci¹tka Bo¿ego, które mówi: „Ja jestem Œwiat³oœci¹ œwiata - kto idzie za mn¹, nie chodzi w ciemnoœci”. Chrystus jest Œwiat³oœci¹ œwiata, Chrystus opromienia nasze drogi i broni od b³êdu. IdŸmy za Chrystusem, za Œwiat³oœci¹, a pozostaniemy zawsze dzieæmi œwiat³oœci, dzieæmi Bo¿ymi, a przez to wspó³dziedzicami Chrystusowymi. o. Franciszek Dryhusz

List nie tylko do Parafia Parafiann 8 ............. . . ...................................... . . .

ODCINEK DRUGI

Historia naszej parafii lata 1962 - 1972 Mury Mury koœcio³a by³y ju¿ co prawda wyremontowane i odbudowane, ale wci¹¿ wiele by³o do zrobienia. Odzyskano w tym okresie wiele sprzêtów koœcielnych, zakupiono nowe krzes³a i ³awki koœcielne, ob³o¿ono boazeri¹ filary w koœciele. Zdarza³y siê te¿ sytuacje zupe³nie nieplanowane, jak ta w lutym 1962 roku, kiedy to w koœció³ uderzy³a tr¹ba powietrzna i huragan wyrwa³ w dachu 7 wielkich dziur. W 1964 roku ufundowane (i poœwiêcone) zosta³o nowe pancerne tabernakulum zaprojektowane wg dawnego wzoru w stylu romañskim. Nasz koœció³ wci¹¿ by³ „niemy”, dlatego zapad³a decyzja o kupnie dzwonów. Aktywnie przyczynili siê do tego parafianie sk³adaj¹c ofiary pieniê¿ne, a tak¿e… zbieraj¹c na ten cel z³om. 6 listopada 1966 roku w ramach obchodzonego odpustu parafialnego, abp Boles³aw Kominek dokona³ konsekracji dzwonów, nadaj¹c im imiona patronów. I tak najmniejszy otrzyma³ imiê œwiêtego Franciszka, œredni – Matki Bo¿ej Królowej Polski, a najwiêkszy – œw. Karola Boromeusza. W 1969 roku wymieniono w koœciele instalacjê elektryczn¹, która - jak zapisano w Kronice Parafialnej - „powinna trwaæ przez co najmniej 60 lat”. Kolejnym powa¿nym przedsiêwziêciem tego okresu by³o wstawienie 7 pierwszych witra¿y – tych w prezbiterium, przedstawiaj¹cych 7 sakramentów. 5 paŸdziernika 1969 roku wszystkim parafianom zosta³y przedstawione ich projekty, a rok póŸniej (15 listopada 1970) zosta³y ju¿ wstawione i poœwiêcone. Parafianie W latach 60. w okolicy wybudowano wiele nowych bloków, tak wiêc liczebnoœæ parafian znacznie wzros³a. Po kolêdzie na poczatku1969 roku zanotowano: „Niew¹tpliwie nasza parafia nale¿y ju¿ dziœ do najwiêkszych parafii miasta Wroc³awia. Jest to jednak parafia m³oda, wyczuwa siê brak tego, co mo¿na by nazwaæ tradycj¹ parafialn¹. Znaczny procent mieszkañców to rodziny wojskowe. Ich zaanga¿owanie siê w sprawy religijne jest ma³e, prawie ¿adne. Wyczuwa siê paniczny lêk, aby z powodu manifestacji swoich uczuæ religijnych nie utraciæ posady”. Z drugiej strony w roku 1972, odnotowuj¹c

fakt powstania nowych bloków – tym razem na ulicy Lwowskiej, Stalowowolskiej i Pretficza – kronikarz napisa³ tak: „Trzeba zaznaczyæ, ¿e zamieszkali w nich dobrzy ludzie. Szczególnie ta uwaga odnosi siê do mieszkañców ulicy Lwowskiej”. Wzrost liczby parafian, to tak¿e wzrost iloœci dzieci i m³odzie¿y. Coraz bardziej pal¹cy stawa³ siê problem miejsc do lekcji katechezy. W 1962 roku powsta³y nad chórem 3 salki katechetyczne, w 1966 na salkê zamieniono magazyn mieszcz¹cy siê pod zakrysti¹, ale ju¿ roku póŸniej urz¹dzono kolejne dwie nowe salki na chórze organowym, oddzielaj¹c je od koœcio³a matowym szk³em. Udzia³ w Koœciele powszechnym Wa¿ne wydarzenia dotycz¹ce Koœcio³a w Polsce i na œwiecie znajdowa³y oddŸwiêk i w naszej parafii. Wierni uczestniczyli w wielkim programie przygotowania Narodu na Uroczystoœæ 1000-lecia Chrztu Polski, w jego ramach oby³o siê nawiedzenie Obrazu Matki Bo¿ej Czêstochowskiej. Zgodnie z zaleceniami Soboru Watykañskiego II, podczas generalnego odnowienia wielkiego o³tarza, w 1966 roku zrobiony zosta³ nowy o³tarz dêbowy z przenoœnymi stopniami, który konieczny by³ do odprawiania Mszy œw. twarz¹ do wiernych. W roku 1970 odby³y siê pierwsze rekolekcje adwentowe. G³osi³ je o. Pawe³ Szczaniecki (benedyktyn z Tyñca). Ojciec rekolekcjonista „dosta³ bojowe zadanie: przygotowaæ parafiê pod wzglêdem liturgicznym do wprowadzanych w ¿ycie Koœcio³a jêzyków narodowych i w ogóle nowej reformy liturgicznej”. Jesieñ 1971 roku sta³a pod znakiem beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego. Na uroczystoœci w Rzymie (17 paŸdziernika) pojecha³a delegacja z naszej parafii. W jej sk³ad wchodzi³ m.in. nasz ówczesny zakrystian br. Ignacy Walczyk, którego o. Maksymilian osobiœcie przyjmowa³ do zakonu. W naszym koœciele w tym czasie bp Urban przewodniczy³ dziêkczynnemu nabo¿eñstwu. W grudniu natomiast odby³y siê bogate uroczystoœci zwi¹zane z t¹ beatyfikacj¹ (m.in. goœci³ w naszej parafii p. Gajowniczek – uratowany w Auschwitz przez o. Kolbego) Duszpasterze W kwietniu 1966 roku decyzj¹ krakowskiego prowin-

List nie tylko do Parafia Parafiann 9 ............. . . ...................................... ...

cja³a franciszkanów na stanowisku proboszcza i gwardiana nast¹pi³a zmiana: odszed³ o. Karol Pa³êga, a przyszed³ o. Alan Chrz¹stek. Fakt ten sk³óci³ wielu parafian i w tej sytuacji szalenie wa¿nym okaza³ siê list do naszej parafii skierowany przez ks. abpa Kominka. Dziêki niemu sytuacja zosta³a za³agodzona. We wrzeœniu 1968 roku nast¹pi³a kolejna zmiana proboszcza – zosta³ nim o. Albin Dudek. Pe³ni³ te funkcjê a¿ do wrzeœnia 1972 roku. Dzia³ania duszpasterskie W tym czasie w dzia³aniach duszpasterskich wykrystalizowa³ siê wyraŸny nurt troski o rodzinê, o jej sprawy. Ju¿ w 1968 roku zorganizowano przy parafii Poradniê ¯ycia Ma³¿eñskiego, a tylko nieliczne wroc³awskie parafie mog³y siê w owym czasie tak¹ dzia³alnoœci¹ poszczyciæ. W paŸdzierniku 1971 roku odby³ siê Tydzieñ Problematyki ¯ycia Rodzinnego – cykl wyk³adów o problemach wspó³czesnej rodziny wyg³osi³ zaproszony autorytet w tej tematyce – o. Karol Meissner (benedyktyn). O tym, ¿e na wyk³ady i rekolekcje do naszej parafii zapraszano znakomitych kaznodziejów mo¿e równie¿ œwiadczyæ to, i¿ np. rekolekcje wielkopostne dla uczniów szkó³ œrednich i dla studentów w roku 1971 g³osi³ m³ody ks. Adam Dyczkowski (póŸniejszy wybitny duszpasterz akademicki, a nastêpnie biskup zielonogórsko-gorzowski).

Ju¿ w 1968 roku o. Albin Dudek wprowadzi³ na sta³e niedzieln¹ Mszê œw. dla przedszkolaków, a w 1970 „na zasadzie eksperymentu duszpasterskiego” wprowadzono na czas wakacji niedzieln¹ Mszê œw. o godz. 20.00. W 1969 roku w Kronice Parafialnej znajduje siê taki oto zapis: „Moda na koœcielne zespo³y big-beatowe trwa. Ulegaj¹c tej modzie organizujemy nasz w³asny zespó³ m³odzie¿owy, którego za³o¿eniem jest, poprzez nowe formy muzyki religijnej, upiêkszyæ i urozmaiciæ nabo¿eñstwa koœcielne”. Pierwszy wystêp pod okiem o. Stanis³awa Jachecia mia³ miejsce 20 kwietnia. Klasztor Budynek plebanii i klasztoru te¿ wymaga³ wielu remontów, które sukcesywnie wykonywano, a w 1970 roku w Kronice Parafialnej odnotowano remont elewacji plebanii, bo „dotychczasowym swoim wygl¹dem plebania raczej odstrasza³a. A nowa elewacja uczyni³a plebaniê przys³owiowym cackiem przykuwaj¹cym oczy przechodniów”. Pocz¹tek roku 1970 przyniós³ wa¿ny dokument – postanowienie o przekazaniu na w³asnoœæ parafii dzia³ki, na której znajduje siê koœció³, jak i dzia³ki, na której mieœci siê plebania wraz z ogrodem. Kinga Tomaszewska oprac. na podst. Kroniki Parafialnej

List nie tylko do Parafia Parafiann 10 ............. . . ...................................... . . .

IKONA KRZYŻA Z Góra ikony Pierwszym elementem górnej czêœci ikony, powy¿ej napisu, jest okr¹g z Chrystusem na czerwonym tle, który jako Zwyciêzca œmierci unosi siê i wchodzi w Bo¿¹ wiecznoœæ. W ten sposób ta czêœæ ikony ukazuje Wniebowst¹pienie, które w wizji ikonopisarza jest jednym z elementów misterium paschalnego Chrystusa. Chrystus w ikonie zosta³ wpisany w okr¹g, który nazywany jest mandorl¹ (mandorla to umowne wyobra¿enie œwiat³oœci w kszta³cie elipsy, owalu, który obejmuje postaæ Chrystusa, a niekiedy Bogurodzicy). Na omawianej ikonie jest to kszta³t ko³a, o którym mo¿na powiedzieæ, ¿e symbolizuje jednoœæ Boga, Jego Nieskoñczonoœæ i Doskona³oœæ. W porz¹dku kosmologicznym ko³o jest form¹ nieba. Ponadto jest ono tak¿e symbolem raju, gdy¿ stanowi bezpoœrednie odbicie nieba, zarówno tego w sensie kosmicznym, jak i nieba rozumianego jako siedziba Boga. G³owa i d³oñ Jezusa wykraczaj¹ poza okr¹g, co oznacza, ¿e zmartwychwsta³y Pan wchodzi w œrodowisko Bo¿ej nieskoñczonoœci, ¿e przekracza granice wszelkiej pe³ni. Chrystus ubrany jest w bia³¹ tunikê (symbolizuj¹c¹ zmartwychwstanie) i z³oty p³aszcz, bêd¹cy znakiem przebóstwienia, zwyciêstwa, wyzwolenia z roli s³ugi. Z Jego ramion powiewa czerwony szal, jako symbol w³adzy kap³añskiej i panowania sprawowanego w mi³oœci. W lewej d³oni trzyma krzy¿ jako zwyciêskie labarum (wojskowy sztandar rzymski, wprowadzony przez cesarza Konstantyna Wielkiego (III-IV wiek), ze znakiem krzy¿a w wieñcu) przemieniony z narzêdzia tortury w znak nadziei, emblemat królestwa Bo¿ego, œwiadek i dowód poniesionej dla cz³owieka mêki. Ramiê krzy¿a jest czerwone na znak doznanej mêki i przelanej krwi,

natomiast jego górna czêœæ jest z³ota, co wyra¿a chwalebne i ostateczne zwyciêstwo. W najwy¿szej czêœci ikony zosta³a przedstawiona prawica (prawa d³oñ) z wyprostowanymi trzema palcami, wpisana w czerwony pó³okr¹g. Jest to symbol Ojca niebieskiego. Teraz zrozumia³¹ staje siê ca³oœciowa koncepcja ikonopisarza - skupia uwagê czytaj¹cych (staraj¹cych siê zrozumieæ ikonê) na osobie Chrystusa, przy czym w najwy¿szej czêœci krucyfiksu umieszcza symbol Ojca, chc¹c w ten sposób uœwiadomiæ, ¿e tak naprawdê od Niego wszystko bierze pocz¹tek i do Niego wszystko zmierza. W ikonie krzy¿a z San Damiano znak Bo¿ej d³oni uœwiadamia Jego Wszechobecnoœæ, akceptacjê i b³ogos³awieñstwa tego, co przedstawia ikona, Jego inicjatywê w przejœciu Chrystusa ze œmierci do ¿ycia. Ojciec przyjmuje ofiarê Syna, któremu przekazuje w³adzê i pod-

List nie tylko do Parafia Parafiann 11 ............. . . ...................................... ...

Z SAN DAMIANO część III

daje wszystko we w³adanie. „Bóg wywy¿szy³ Go na prawicê swoj¹ jako W³adcê i Zbawiciela, aby zapewniæ Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów” (Dz 5, 31). D³oñ Ojca zosta³a wpisana w pó³okr¹g, który oznacza Bosk¹ Doskona³oœæ, oraz symbolizuje niebo, które jest miejscem przebywania Boga. Widoczne jest tylko pó³ okrêgu, gdy¿ pozosta³ej czêœci nikt nie zna. Jest to tajemnica Boga, niepojêta dla cz³owieka. Trzy wyprostowane palce przypuszczalnie mog¹ objawiaæ tajemnicê trzech Osób Boskich, jak równie¿ symbolizowaæ Bo¿¹ aktywnoœæ w akcie stwórczym. Dwa z nich, które wyraŸnie s¹ wysuniête do przodu, przywo³uj¹ myœl o dwóch naturach Chrystusa, ludzkiej i boskiej. W symbolice palców prawicy Boga mo¿na domyœlaæ siê równie¿ przedstawienia osoby Ducha Œwiêtego i Jego pos³ania na uczniów.

W najwy¿szej czêœci ikony znajduje siê tak¿e szesnastu anio³ów, z czego szeœciu zosta³o umieszczonych na krañcach ramion krzy¿a, natomiast dziesiêciu wita wstêpuj¹cego do nieba Chrystusa. W ikonie krzy¿a z San Damiano anio³owie podporz¹dkowani s¹ dzie³u i osobie Chrystusa. Ikonopisarz przedstawi³ ich w dwóch miejscach, gdzie spe³niaj¹ rolê bezpoœrednich œwiadków paschalnych wydarzeñ. Tam gdzie Chrystus, tam i anio³owie. W ramionach krzy¿a znajduje siê szeœciu anio³ów, którzy s¹ rozmieszczeni trójkami po obu stronach. Dwóch wpatruje siê w rany d³oni, natomiast pozosta³a czwórka, mocno gestykuluj¹c, rozmawia o dokonuj¹cym siê misterium zbawienia. Anio³owie ubrani s¹, poza bia³¹ tunik¹, tak¿e w czerwone lub zielone okrycia, oznaczaj¹ce odpowiednio mi³oœæ i piêkno oraz nadziejê i odradzaj¹ce siê ¿ycie. Anio³owie w szczycie krzy¿a otaczaj¹ mandorlê, w której zosta³ przedstawiony Jezus wstêpuj¹cy do nieba. Ze wzglêdu na ruch Chrystusa i witaj¹cych Go anio³ów jest to najbardziej dynamiczna scena w ca³ej ikonie. Szaty anio³ów odpowiadaj¹ kolorystycznie szatom Chrystusa, czyli tak¿e s¹ bia³e, z³ote i czerwone. W ten sposób twórca ikony podkreœli³ ich jednoœæ z ofiar¹ Zbawiciela. Liczba anio³ów witaj¹cych Chrystusa ma wymowê symboliczn¹. Dziesi¹tka by³a uznawana za cyfrê doskona³¹ i pe³n¹, œwiêt¹ i w³aœciw¹ samemu Bogu. Podsumowuj¹c, mo¿na œmia³o stwierdziæ, ¿e góra ikony komunikuje prawdê o wype³nieniu siê s³ów Zbawiciela: „Wyszed³em od Ojca i przyszed³em na œwiat; znowu opuszczam œwiat i idê do Ojca” (J 16, 28). Œwiadczy o tym wizerunek Chrystusa wstêpuj¹cego do nieba, d³oñ Ojca oraz anio³owie raduj¹cy siê z powrotu Syna Bo¿ego. o. Pawe³ Sroka

List nie tylko do Parafia Parafiann 12 ............. . . ...................................... . . .

Ostojo wiary w czasach biblijnych, Zatroskany o jednoœæ Koœcio³a, Przyk³adzie cnót kap³añskich i zakonnych, Wielki cudotwórco. Œwiêty Jacku, módl siê za nami

Wybra³am ten fragment litanii do œw. Jacka, gdy¿ historia zatoczy³a ko³o i znowu znajdujemy siê w „czasach burzliwych”, a Ojcowie koœcio³a zabiegaj¹ o jego jednoœæ. Logicznym nastêpstwem by³oby pojawienie siê teraz kogoœ podobnego do Jacka. Jego biograf (lektor Stanis³aw) sporz¹dzi³ biografiê pt. „De vita et miraculis Sancti Hyacinti”. W prologu swojego dzia³ napisa³: „Stara³em siê przedstawiæ to, co odnalaz³em w pismach i w opowieœciach wiarygodnych ojców, którzy z kolei zaczerpnêli informacje od swoich poprzedników, którzy osobiœcie znali œw. Jacka oraz z nim rozmawiali”. Dziœ trudno wyrokowaæ, ile w tej biografii jest prawdy, lektor Stanis³aw w swoisty sposób interpretowa³ dostêpne mu Ÿród³a. Chcia³ przekazaæ wspó³braciom coœ wiêcej – próbowa³ zbudowaæ teologiczny wizerunek œw. Jacka. Œw. Jacka mo¿na poznaæ tylko w kontekœcie czasów, w których przysz³o mu ¿yæ. Urodzi³ siê prawdopodobnie w 1184 roku w Kamieniu Œl¹skim. Tam te¿ mieszka³ do koñca lat 90. XII wieku. Do Krakowa sprowadzi³ go stryj Iwo Odrow¹¿, duchowny (póŸniejszy biskup i ksi¹¿êcy kanclerz). ¯yczeniem stryja by³o, by m³ody Jacek Odrow¹¿ i jego o cztery lata starszy brat Czes³aw ukoñczyli szko³ê katedraln¹ na Wawelu. Oczywiœcie wuj dzia³a³ w porozumieniu z rodzicami m³odzieñców – Beat¹ i Eustachym. W owych czasach niektóre rody mo¿now³adców mocno zabiega³y o monopolizowanie urzêdów œwieckich i koœcielnych, mo¿e dlatego, ¿e dawa³y one realne mo¿liwoœci rz¹dzenia, w czasie gdy sytuacja polityczna Polski by³a niestabilna – podzielony na dzielnice przez Boles³awa Krzywoustego kraj by³ terenem nieustannych wojen, tocz¹cych siê miêdzy jego potomkami. Jacek przygl¹da³ siê tym walkom z bliska, bo przecie¿ uczy³ siê w Krakowie w szkole katedralnej. Tylko w ci¹gu kilku lat jego nauki, Wawel przechodzi³ z r¹k do r¹k kilkanaœcie razy. Jednak Jacek nigdzie tego nie odnotowa³. Nie pozostawi³ po sobie ¿¹dnych traktatów, opowieœci, w ogóle ¿adnych pism, niczego, co mo¿na by by³o zobaczyæ, dotkn¹æ, zanalizowaæ. Taki œwiêty sprawia wielki k³opot, szczególnie wtedy, gdy chcemy go poznaæ, zbli¿yæ siê do niego. Z obecnie prowadzonych badañ historycznych wynika, i¿ jest w jego ¿yciu jeszcze wiele zagadek. Na przyk³ad, czy œw. Jacek

ŚW. JAC

PORTRET W 750.

List nie tylko do Parafia Parafiann 13 ............. . . ...................................... ...

EK ODROWĄŻ ROCZNICĘ ŚMIERCI mia³ rzeczywiœcie na imiê Jacek. O. Tomasz Ga³uszka, teolog i mediewista, koordynator jubileuszu 750-lecia œmierci œw. Jacka twierdzi, ¿e w najstarszej kopii (zachowa³y siê trzy odpisy rêkopisu lektora Stanis³awa) okreœlany jest imieniem „Laczko”, czasem w ro¿nych odmianach „Laczku”, „Laczkonis”. Rzecz w tym, ¿e „Laczko” mo¿e byæ form¹ pochodn¹ zarówno od imienia Jakub, Jan, jak i popularnego w Polsce Jaksy. Opisywany przeze mnie Œwiêty móg³ wiêc nosiæ któreœ z tych imion. Pewni mo¿emy byæ tego, ¿e uczy³ siê w Krakowie, póŸniej kszta³ci³ siê w Bolonii. Na pewno zanim wst¹pi³ do zakonu, by³ ju¿ kanonikiem krakowskim. Przypuszcza siê, ¿e w Bolonii by³ ju¿ dominikaninem. Istniej¹ równie¿ dokumenty, poœwiadczaj¹ce za³o¿enie przez niego klasztoru we Fryzaku, Krakowie i Kijowie. W posiadaniu dominikanów s¹ listy papie¿a Grzegorza IX, nadaj¹ce im ówczeœnie ró¿ne przywileje. Domniemywa siê, ¿e Jacek sygnalizowa³ papie¿owi o powa¿nych problemach zwi¹zanych np. z powtórnym chrztem Rusinów, a papie¿ przesy³a³ im stosowne dokumenty. Nie da siê w pe³ni okreœliæ zakresu dzia³alnoœci misyjnej Jacka. Byæ mo¿e (nie wyklucza tego o. Ga³uszka) uda³o siê mu dotrzeæ do Chin. Dominikanie jako jeden z niewielu zakonów w XIII wieku prowadzili nawet szko³y jêzykowe, w których uczono m.in. arabskiego czy hebrajskiego. Czego Jacek móg³ szukaæ w Bolonii? Mo¿e nie tylko chcia³ zasmakowaæ intelektualnej atmosfery, o której tak wiele s³ysza³, ale mo¿e chcia³ zapoznaæ siê z dzia³em Braci Kaznodziejów aktywnie dzia³aj¹cych na Uniwersytecie Boloñskim? Czy Jacek spotka³ wtedy Dominika, nie ustalono. Zetknêli siê ze sob¹ w lutym 1220 roku w Rzymie, a towarzyszy³o temu szczególne wydarzenie. Otó¿, jeden z krewnych kardyna³a Stefano spad³ z konia i skrêci³ kark. Poruszony tym nieszczêœciem Dominik d³ugo siê modli³ przy jego zw³okach. Na oczach Jacka Bóg wskrzesi³ cz³owieka na proœbê skromnego mnicha. Chyba to, co zobaczy³ w Rzymie, sta³o siê punktem zwrotnym w jego ¿yciu. Po rocznym przygotowaniu w Bolonii na pocz¹tku czerwca 1221 roku ma³a grupka (osiem osób) zosta³a wys³ana na misje (kierunek: pó³nocny wschód). Szli o ¿ebraczym chlebie, zatrzymuj¹c siê w wiêkszych miastach, by g³osiæ Ewangeliê i zjednywaæ ludzi Bogu.

W mieœcie Fryzak zg³osi³o siê do nich tak wielu kandydatów, ¿e Jacek postanowi³ za³o¿yæ klasztor. Zostawi³ jednego z boloñskich braci i ruszy³ dalej. Nie sposób dzisiaj odtworzyæ trasy, któr¹ pod¹¿a³. Mo¿e byæ prawd¹ to, ¿e szli dolin¹ Mo³dawy do Pragi. Stamt¹d Jacek wraca do Krakowa, a sta³o siê to 1 listopada 1221 roku. Natychmiast, korzystaj¹c z tego, ¿e Iwo (stryj), przekaza³ koœció³ œwiêtej Trójcy dominikanom, zaanga¿owa³ siê w budowê klasztoru. Jacek nie móg³ jednak d³ugo wytrzymaæ w jednym miejscu. W 1225 roku poszed³ do Pragi, by tam pomóc Czes³awowi w formalnoœciach zwi¹zanych z fundacj¹ klasztoru. PóŸniej zawita³ do naszego miasta na zaproszenie ksiê¿nej Jadwigi Œl¹skiej. Z Wroc³awia pod¹¿y³ do Gdañska (zaprosi³ go ksi¹¿ê Œwiêtope³k), gdzie za³o¿y³ nastêpny klasztor. W 1227 roku powróci³ do Krakowa, by dope³niæ formalnoœci dotycz¹cych klasztoru, po œmierci jego œwieckiego protektora – ksiêcia Leszka Bia³ego. W 1228 roku uda³ siê na Ruœ i za³o¿y³ klasztor w Kijowie. Mimo ¿e spêdzi³ tam piêæ lat, nie pozosta³y po nim ¿adne œlady poza jedn¹ legend¹. W 1233 roku Jacek ju¿ by³ na Pomorzu i w Prusach. Zwi¹za³ siê z Krzy¿akami, ale kiedy spostrzeg³, ¿e zakon rycerski poza dzia³aniami apostolskimi ma tak¿e cele materialne, chyba poczu³ siê wykorzystywany. Prze¿y³ ciê¿kie chwile, bo widzia³ starcie dwóch sposobów apostolstwa: pierwszy – oparty na dialogu (Jackowy) i drugi – oparty na przemocy (krzy¿acki). Mimo tego Jacek spêdzi³ tam dziesiêæ lat. W 1243 roku powróci³ na sta³e do Krakowa, co jednak nie przeszkadza³o mu w g³oszeniu Ewangelii czy czynieniu cudów. Mia³ ponoæ niezwyk³y dar zjednywania sobie ludzi. W chwili œmierci mia³ ok. 70 lat. Jest w krakowskim klasztorze dominikanów kapitularz, który prawdopodobnie pamiêta œw. Jacka. I to jedna z niewielu pozosta³ych po nim pami¹tek. S¹ tak¿e schody w œcianie dzisiejszej auli, które w czasach Jacka dochodziæ mog³y do g³ównego korytarza dormitorium. Bardzo mo¿liwe œw. Jacek wchodzi³ i schodzi³ po tych schodach. Fizycznie istnienie tych miejsc (trwanie przez wieki) sprawi³o, ¿e kiedy je ogl¹da³am, ogarnê³o mnie ulotne wra¿enie ³¹cznoœci z nim… oprac.Bo¿enna Korczyñska

List nie tylko do Parafia Parafiann 14 ............. . . ...................................... . . .

ZLOT Z£OTYCH KONICZYNEK Co roku w naszej organizacji (Zwi¹zku Harcerstwa Rzeczypospolitej) ka¿dej dru¿ynie zostaje nadane miano. Dru¿yna ¿eñska mo¿e zyskaæ miano dru¿yny zielonej koniczynki, dru¿yny srebrnej koniczynki lub dru¿yny z³otej koniczynki. Jak siê ³atwo domyœliæ, miano z³otej koniczynki jest najwy¿sze. Trzeba w³o¿yæ sporo pracy i wysi³ku, by je zdobyæ. Naszej dru¿ynie siê to uda³o. Jako jedyna dru¿yna na Dolnym Œl¹sku, zdoby³yœmy to miano za rok harcerski 2006/2007. W nagrodê mog³yœmy pojechaæ na zlot, który odby³ siê na prze³omie listopada i grudnia w Sopocie. Do Sopotu dojecha³yœmy w pi¹tek póŸnym wieczorem. Na miejscu powitano nas ciasteczkami i cukierkami z wró¿bami andrzejkowymi. Po kolacji rozpocz¹³ siê wspólny kominek z 14 dru¿ynami z³otej koniczynki z ca³ej Polski. Znaczna czêœæ wieczoru by³a poœwiêcona prezentacjom multimedialnym, które ka¿da dru¿yna wczeœniej przygotowa³a. Dziêki temu, mog³yœmy siê czegoœ dowiedzieæ o sobie nawzajem. Sobota rozpoczê³a siê dla nas ju¿ o 7.30 rano. Zaraz po œniadaniu rozpoczê³yœmy grê. Ekipy mia³y siê wcieliæ w reporterów gazety „Wyprost”, by zdobyæ wszystkie niezbêdne dane do uzupe³nienia gazetki. Czêœæ ekip pojecha³a do Gdañska, czêœæ do Gdyni. Nie zabrak³o te¿ zadañ w samym Sopocie. Podczas gry mia³yœmy okazjê sprawdziæ siê w historii harcerstwa, technikach robienia kogla–mogla, czytaniu brajlem, terenoznawstwie i wielu innych rzeczach, których nie sposób tu wymieniæ. Po obiedzie czeka³o nas jeszcze wiêcej atrakcji. Podczas popo³udniowych warsztatów zg³êbia³yœmy sekrety artystycznego malowania kubków, czerpania papieru i robienia kartek. Rozwija³yœmy te¿ nasze talenty muzyczne (tworz¹c grzechotki z kokosów i uk³adaj¹c piosenki), a tak¿e teatralne - podczas zajêæ teatralnych i zabaw z chust¹ Klansy. Wieczór up³yn¹³ pod has³em poezji œpiewanej. Specjalnie dla nas wyst¹pi³a grupa „Na Bani”, zaanga¿owana w ogólnopolski projekt „W górach jest wszystko, co kocham…”. Po tych doznaniach artystycznych, zmêczone dniem pe³nym wra¿eñ, k³ad³yœmy siê spaæ do œpiworów. Niedziela minê³a szybko. Pakowanie, sprz¹tanie i wspólna msza œwiêta odprawiona przez kapelana Organizacji Harcerek ks. hm Krzysztofa Masiulanisa i duszpasterza

gdyñskich harcerzy hm. Micha³a Gutkowskiego SJ. Po mszy odby³ siê uroczysty apel na brzegiem morza, pod „Darem M³odzie¿y”, po³¹czony z rozdaniem dyplomów i nagród. Na koniec jeszcze wspólne zdjêcia i znów biegiem na dworzec. Trochê szalona by³a ta wyprawa. Osiem godzin jazdy w jedn¹ stronê, jeden weekend nad morzem. Jednak warto by³o. Choæ przez chwilê zobaczy³yœmy polskie morze, wymieni³yœmy doœwiadczenia z innymi dru¿ynami i znów mog³yœmy poczuæ harcersk¹ jednoœæ i braterstwo. pwd. Katarzyna Garncarz wêdr.

List

List nie tylko do Parafia Parafiann 15 ............. . . ...................................... ...

nie tylko do Dzieci

UZUPE£NIJ TYTU£Y KOLÊD:

1. _ _ _ H _ _ _ _ 2. _ _ _ A _ _ E _ E _ _ _ _ U 3. _ _ _ Ó _ _ O _ _ _ _ _ _ _ Z _ 4. _ _ Y _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ N _ 5. _ _ £ _ _ _ _ E _ _ 2 4 GR UDNIA O GODZ GRUDNIA GODZ.. 22.00 NAJMŁ ODSZY CH ZAPRASZAMY JMŁODSZY ODSZYCH N AP AS TERKĘ DLA DZIE CI! NA PAS ASTERKĘ DZIECI! Jak co roku zachęcamy do przybycia do kościoła w strojach pastuszków lub aniołków!

List nie tylko do Parafia Parafiann 16 ............. . . ...................................... . . .

List nie tylko do Parafia Parafiann 17 ............. . . ...................................... ...

Sposób wykonania Z czarnego kartonu wyci¹æ no¿ykiem ramkê z motywem Œwiêtej Rodziny, a pod wyciête pola podkleiæ kolorowe bibu³ki: wed³ug naszego wzoru (zob. str. 31) lub swojego pomys³u. W ten sposób powstanie piêkny witra¿yk. Nasz szablon mo¿na równie¿ wykorzystaæ po prostu jako kolorowankê. Wzór ten otrzymaliœmy dziêki uprzejmoœci redakcji dwumiesiêcznika „MA£Y ARTYSTA”.

List nie tylko do Parafia Parafiann 18 ............. . . ...................................... . . .

Grudzieñ zacz¹³ siê dla nas, REFowców z Wroc³awia pod znakiem gór. Kierunek – Masyw Œnie¿nika... Nieco zaspanych wêdrowców powita³a, równie jak oni senna, Bystrzyca K³odzka. Zaczarowa³a klimatem ma³ego, urokliwego miasteczka, ciasnymi, brukowanymi uliczkami, zabytkami – zw³aszcza malowid³ami w sieni jednej z kamienic przy rynku. Wkrótce jednak przysz³o po¿egnaæ siê z Bystrzyc¹, i ruszyæ w kierunku Miêdzygórza. Pogoda zachêca³a do wedrówki, tak wiêc, za³o¿ywszy nasze odlotowe stuptuty (czyli ochraniacze na nogawki), po przyjêciu b³ogos³awieñstwa na drogê, ruszyliœmy zdobywaæ Œnie¿nik. Czar górskiej przyrody... Pocz¹tkowo bezœnie¿ne œcie¿ki stopniowo zamienia³y siê w lekko, a póŸniej coraz bar-

dziej oœnie¿one dró¿ki. Rozpuszczony dodatni¹ temperatur¹, a potem œciêty mrozem œnieg zastyg³ na drzewach, tworz¹c delikatne igie³ki, jak szadŸ czy szron, ale znacznie bardziej trwa³e. Na przydro¿nych kamieniach szybkie zmiany temperatury stworzy³y lodowe jêzory i sople. O, b³ogos³awione zmêczenie, po co bardziej stromych podejœciach. Herbata i czekolada, ku pokrzepieniu cia³a, i nieustaj¹ce rozmowy, na pokrzepienie ducha. Karmienie serca przestrzeni¹! W koñcu – upragnione schronisko... Rozpoœcieraj¹ce siê w dole widoki czarnych od œwierków gór. Drzewa z g³owami w ob³okach, mg³y snuj¹ce siê wokó³ szczytów. Krótki odpoczynek w schronisku przed szczytem – „z pleców góry zrzuciliœmy do stóp” – i ju¿ bez obci¹¿e-

List nie tylko do Parafia Parafiann 19 ............. . . ...................................... ...

BETLEJEMSKIE ŚWIATŁO POKOJU nia dalsza droga na sam Œnie¿nik. Ale¿ wia³o! Mo¿na by³o k³aœæ siê na wietrze, bez ¿adnej przesady i koloryzowania. No i oczywiœcie, zabawy œniegiem, rzucanie, nacieranie, zakopywanie, robienie „anio³ków”. A w tym wszystkim b³êkit nieba i choinki ubrane w œnie¿ne czapy, jak wêdrowcy zastygli podczas marszu na szczyt. A w schronisku „widoki nieziemskie na œwiat” - czyli po odpoczynku, ogrzaniu siê i osuszeniu – msza. Zwyczajna, prosta, najprostsza. I szepty wspó³mieszkañców - „ten du¿y to ksi¹dz”... I po konstatacji tego faktu – od razu nieco inny, lepszy sposób wys³awiania siê, pytania o niedzielna mszê. Wiatr za oknami sprawia³, ¿e spaliœmy snem kamiennym, pomimo lekkiego rozgardiaszu na korytarzach w schronisku. I ¿e nawet wyspaliœmy siê, mimo bardzo wczesnej pobudki. Adwent rozpoczêty niekonwencjonalnie – msz¹ œwiêt¹ na korytarzu schroniska. Dawanie œwiadectwa. Zdziwienie mieszkañców schroniska, zaskoczonych msz¹ na drodze do kuchni. Niektórzy nawet siê przy³¹czyli, bez niepotrzebnego wstydu i skrupu³ów. Œniadanie – i ruszamy w drogê. Pocz¹tkowo przez Ma³y Œnie¿nik i Trójmorski Wierch planowaliœmy dojœæ do Miêdzylesia na stacjê, ale có¿... Warunki pogodowe by³y, delikatnie mówi¹c, nie³atwe. Trudno by³o znaleŸæ szlak, id¹c po kolana, a miejscami i po pas, w œniegu, stawiaj¹c stopy w miejsca œciœle okreœlone œladami o. Piotra. Uroczo zapadaj¹c siê w zaspy, mocz¹c buty i plecaki. We mgle, snuj¹cej siê wszêdzie, nadaj¹cej tajemniczoœci. Drzewa, niezmiennie zdziwione faktem, i¿ jacyœ szaleñcy brn¹ w œniegu, zamiast siedzieæ grzecznie w domach i piæ herbatkê. Istna Narnia. Cicho, cichutko padaj¹cy œnieg, niedotkniêty ludzka stop¹, delikatnie osypuj¹cy siê z ga³êzi drzew... Jednak skrócenie trasy i szybsze zejœcie nie przeszkadza³o nam podziwiaæ dolin otulonych górami, pejza¿y tak piêknych, ¿e zapieraj¹cych dech w zmarzniêtej piersi. Pozytywne zmêczenie, czerwone od mrozu policzki i radoœæ bycia razem, w gronie przyjació³. Herbata, pasztet, czekolada – trzy podstawowe sk³adniki naszego po¿ywienia. I powrót w doliny... ... A w Miêdzylesiu niespodzianka, poci¹g z³apany „na stopa”, i w efekcie, zamiast dwóch godzin na dworcu szybszy, choæ brutalny powrót do rzeczywistoœci... Autobus, poci¹g, Wroc³aw, mieszkanie... Nic to. Pod powiekami zosta³y góry.... A.B.

Ponad 500 harcerzy z ca³ej Polski uczestniczy³o w symbolicznym przekazaniu przez S³owaków Betlejemskiego Œwiat³a Pokoju. Uroczystoœæ odby³a siê 16 grudnia przed po³udniem na przejœciu granicznym w £ysej Polanie. Akcja „Betlejemskie Œwiat³o Pokoju” zosta³a zorganizowana po raz pierwszy w 1986 r. w Linzu, w Austrii, jako czêœæ wielkich bo¿onarodzeniowych dzia³añ charytatywnych na rzecz dzieci niepe³nosprawnych oraz osób potrzebuj¹cych. Akcja nosi³a nazwê „Œwiat³o w ciemnoœci” i by³a propagowana przez Austriackie Radio i Telewizjê (ORF). Rok póŸniej patronat nad akcj¹ objêli skauci austriaccy. Roznosili oni ogieñ z Betlejem do ró¿nych instytucji - szpitali, sierociñców, urzêdów, aby w czasie Bo¿ego Narodzenia sta³ siê on ¿ywym symbolem pokoju, braterstwa, nadziei i mi³oœci. Ka¿dego roku dziewczynka lub ch³opiec, wybrani przez ORF wœród grona dzieci dzia³aj¹cych charytatywnie, odbieraj¹ Œwiat³o z Groty Narodzenia Pañskiego w Betlejem. Nastêpnie Œwiat³o jest transportowane do Wiednia za poœrednictwem austriackich linii lotniczych. Jeœli ze wzglêdu na skomplikowan¹ sytuacjê w relacjach izraelsko-palestyñskich zdarza³o siê, ¿e nikt z Austrii nie móg³ odebraæ Œwiat³a w samym Betlejem, wtedy dzieci izraelskie i palestyñskie przewozi³y ogieñ do Tel Awiwu, a nawet do samego Wiednia. KAI

List nie tylko do Parafia Parafiann 20 ............. . . ...................................... . . .

Wizyta Duszpasterska czyli Kolêda 2008 02.01. – œroda

Skwierzyñska (nry nieparzyste)

03.01. – czwartek

Skwierzyñska (nry parzyste) £¹cznoœci

04.01. – pi¹tek

Stalowowolska

05.01 – sobota

Krucza (nry parzyste 2-100)

18.01. – pi¹tek

Hallera (nry parzyste) pl. Powstañców Œl. ul. Powstañców Œl.

19.01. – sobota

Oksywska Sokola Przelot Po³aniecka Saperów Jastrzêbia Wolbromska

07.01 – poniedzia³ek Krucza (nry parzyste 100a-142) Krucza (nry nieparzyste 1-29) 08.01. – wtorek

Krucza (nry nieparzyste 31-91)

09.01. – œroda

Kwaœna Grochowa

10.01. – czwartek

Stalowa Zieliñskiego Szczêœliwa Jemio³owa Wielka

11.01. – pi¹tek

12.01. – sobota

¯elazna ¯urawia Gajowicka (nry parzyste 64-78)

16.01. – œroda

17.01. – czwartek

22.01. – wtorek

Hirszfelda Energetyczna Kolbuszowska

23.01. – œroda

Zaporoska (nry nieparzyste) Zaporoska (nry parzyste 24-38)

24.01. – czwartek

Zaporoska (nry parzyste 40-70)

25.01. – pi¹tek

Jantarowa Oficerska

26.01 – sobota

Pretficza

Gajowicka (nry parzyste 80-92)

14.01. – poniedzia³ek Gajowicka (nry parzyste 94-170) 15.01. – wtorek

21.01. – poniedzia³ek S³owicza Buska Tarnobrzeska

Gajowicka (nry parzyste 172-200) Gajowicka(nrynieparzyste109-145a) Gajowicka (nry nieparzyste 181-197) Gajowicka(nrynieparzyste147a-161) Stopnicka Modliñska Hallera (nry nieparzyste)

28.01. – poniedzia³ek Wróbla 29.01 – wtorek

Sztabowa Mielecka (nry parzyste)

30.01. – œroda

Mielecka (nry nieparzyste)

31.01. – czwartek

KOLÊDA UZUPE£NIAJ¥CA

List nie tylko do Parafia Parafiann 21 ............. . . ...................................... ...

We wtorek 4 grudnia odwiedzi³ nas ponownie o. Wies³aw Dudek z klasztoru oo. Franciszkanów przy al. Kasprowicza, który rok temu g³osi³ dla nas rekolekcje. Tym razem przyby³ w innej roli: autora tekstów, kompozytora i wykonawcy poetyckich piosenek. Przywióz³ gitarê i dŸwiêki wielu innych instrumentów, które nagra³ w studiu w rodzinnych Bieszczadach. Us³yszeliœmy kilka - niestety nie by³o czasu na du¿o bisów - piêknych, refleksyjnych piosenek o bardzo ró¿nej tematyce: o. Wies³aw zaœpiewa³ m.in. o bieszczadzkiej chacie, o wyborze drogi ¿yciowej, o problemie marnowania przez nas czasu, o œw. Franciszku i - w kolêdzie - o przyjœciu Jezusa na nasz dzisiejszy œwiat. Po koncercie mo¿na by³o przy kawiarnianym stoliku porozmawiaæ z bohaterem wieczoru. Wreszcie nadszed³ nieunikniony moment po¿egnania - ale nie definitywnego, bo o. Wies³aw zapowiedzia³ ukazanie siê swojej p³yty oraz zaprosi³ na swój koncert kolêd i pastora³ek, który odbêdzie siê w parafii œw. Antoniego przy al. Kasprowicza w œwiêto Trzech Króli. Na pewno skorzystamy! Dorota Kuchta

List nie tylko do Parafia Parafiann 22 ............. . . ...................................... . . .

CHRZEŚCIJANIE PRZEŚLADOWANI Co roku ¿ycie za wiarê oddaje 170 tys. chrzeœcijan. O dramatycznej sytuacji wyznawców Chrystusa mówi raport „Przeœladowani i zapomniani”. Zosta³ on przygotowany przez organizacjê Pomoc Koœcio³owi w Potrzebie. Co roku ¿ycie za wiarê oddaje 170 tys. chrzeœcijan. Oprócz wielkiego ryzyka utraty ¿ycia i zdrowia, dodatkowo chrzeœcijanie nara¿eni s¹ na codzienne szykany i dyskryminacjê w miejscach pracy, w ¿yciu publicznym, a tak¿e prywatnym. O dramatycznej sytuacji wyznawców Chrystusa mówi raport „Przeœladowani i zapomniani”. Zosta³ on przygotowany przez organizacjê Pomoc Koœcio³owi w Potrzebie. Dyrektor jej sekcji polskiej ks. Waldemar Cis³o podkreœla, ¿e jeszcze cztery lata temu w Sudanie krzy¿owano chrzeœcijan po to tylko, jak cynicznie mówiono, aby mogli umieraæ tak, jak umiera³ ich Za³o¿yciel. „W raporcie przedstawiamy sytuacjê w poszczególnych krajach, opis sytuacji spo³eczno-politycznej, konkretne wydarzenia, o których informacje otrzymaliœmy od misjonarzy b¹dŸ od miejscowych biskupów. Warto o tym mówiæ, bo niestety jest to temat przemilczany” - powiedzia³ ks. Cis³o w rozmowie z Radiem Watykañskim. Poinformowa³, ¿e wyznawcy Chrystusa mordowani s¹ w ró¿nych krajach, m.in. w Turcji, pañstwach Afryki, Pakistanie i Iraku. W tym ostatnim chrzeœcijanie musz¹ mieszkaæ w du¿ych grupach. „Czêœæ mê¿czyzn musi pozostawaæ w domu, aby chroniæ dzieci i kobiety, poniewa¿ pozostawiane samym sobie bez opieki mê¿czyzn s¹

traktowane jak ³up, który mo¿na sprzedaæ, ograbiæ, zgwa³ciæ. Jeœli chrzeœcijanin ¿yje w kraju muzu³mañskim jest cz³owiekiem, za którym nie stoi ¿adne prawo” - twierdzi ks. Cis³o. Raport jest po raz pierwszy dostêpny tak¿e po polsku. Dochód ze sprzeda¿y ksi¹¿ki „Przeœladowani i zapomniani” Pomoc Koœcio³owi w Potrzebie przeznaczy na wsparcie chrzeœcijan w Sudanie. KAI

PORADNIA RODZINNA PRZY PARAFII ŒW. KAROLA BOROMEUSZA, 53-331 Wroc³aw, ul. Oficerska 1-3, p. 15 Poradnia s³u¿y pomoc¹ dzieciom, m³odzie¿y, ma³¿onkom i rodzicom Pedagog (problemy rodzinne) poniedzia³ek 17.00 – 20.00 Pedagog (terapia ma³¿eñska, przemoc w rodzinie) wtorek 17.00 – 21.00 Prawnik (cywilne prawo rodzinne) œroda 16.30 - 18.00 Psycholog (diagnostyka psychologiczna, dzieci/doroœli) œroda 18.00 – 20.30 Psycholog (diagnostyka psychologiczna, terapie) czwartek 16.00 – 19.00 Pedagog (problemy ma³¿eñskie, NPR) czwartek 19.00 – 21.00 Pedagog (problemy wychowawcze i rodzinne) pi¹tek 16.00 – 18.00 Psycholog (terapia rodzinna, przemoc fizyczna i seksualna) pi¹tek 18.00 – 20.00

Rejestracja odbywa siê w poniedzia³ki, w godz. 16.00 - 17.00 osobiœcie lub tel. (071) 360 49 65, kom. 0 600 879 983 Poradnia czynna w dni powszednie. Nieczynna w œwiêta koœcielne. W wakacje czynna od 1 do 15 lipca 2008 r. Porady udzielane s¹ bezp³atnie. Poradnia wspó³finansowana przez Gminê Wroc³aw.

List nie tylko do Parafia Parafiann 23 ............. . . ...................................... ...

Moje Joanny... Kiedy w marcu w Sejmie odby³o siê uroczyste posiedzenie komisji ds. rodziny i praw kobiet, dotycz¹ce œw. Joanny Beretty Molli, podnios³y siê g³osy oburzenia ze strony feministycznych organizacji. Bo to utrwalanie stereotypu, w którym istnienie kobiet ma tylko jeden cel – wydawanie na œwiat potomstwa. Bo to psychiczna presja. Bo nara¿anie w³asnego ¿ycia dla innego jest nieetyczne. W³aœnie takie postulaty pojawi³y siê w manifeœcie „wyzwolonych” kobiet... Ale ja nie chcê pisaæ o nich, nie chcê te¿ nikogo os¹dzaæ. Chcia³abym opowiedzieæ o kobietach, które spotka³am w swojej pracy. To kobiety, które zaczynaj¹ kochaæ swoje dzieci ju¿ wtedy, gdy dowiaduj¹ siê, ¿e s¹ w ci¹¿y. Czasami nawet mo¿e wczeœniej, bo one to po prostu czuj¹ i czêsto nie potrzebuj¹ „diagnozy” ginekologa, aby wiedzieæ, ¿e zosta³y matkami. Kiedy pierwszy raz widz¹ na monitorze USG pêcherzyk p³odowy, choæ dla niektórych to tylko zlepek komórek, ich oczy szkl¹ siê ³zami wzruszenia, bo one wiedz¹, ¿e to nie jest jakaœ tam mno¿¹ca siê struktura, ale DZIECKO – ich w³asne dziecko. Zreszt¹ wtedy ju¿ dostrzegaj¹ intuicyjnie bij¹ce serce i s¹ pewne, ¿e nosz¹ w sobie CZ£OWIEKA. To kobiety, które g³aszcz¹ z trosk¹ swoje brzuchy, mówi¹c „Moja córeczka w nocy ³obuzowa³a” albo „Synek ma czkawkê, ale zazwyczaj po po³udniu mu przechodzi”. A kiedy je badam, pokazuj¹: „Tu ma g³ówkê, a tu plecy, ooo, a teraz w³aœnie wypycha piêtkê”. S³uchaj¹ ³agodnej muzyki, bo wiedz¹, ¿e to uspokaja ma³ego cz³owieka w ich ³onie. Rezygnuj¹ z takich czy innych posi³ków, bo to mo¿e zaszkodziæ ich dziecku. Spotykam kobiety, które, kiedy ich ci¹¿a jest zagro¿ona, potrafi¹ przele¿eæ kilka miesiêcy „plackiem” w szpitalnym ³ó¿ku, bo to jedyny sposób, aby ich MALEÑSTWO urodzi³o siê o czasie, dojrza³e. Nie skar¿¹ siê, ¿e trudno jest wytrzymaæ kilka miesiêcy w czterech - zazwyczaj ponurych - œcianach, ¿e daleko od bliskich, ¿e to ponad ludzkie si³y. Mówi¹ raczej: „¯eby uda³o siê przetrzymaæ jeszcze chocia¿ tydzieñ, dwa, aby daæ dziecku urodzonemu przedwczeœnie wiêksze szanse”. Te kobiety nie mówi¹, ¿e s¹ zniewolone, ¿e ktoœ je skaza³ na taki czy inny los. One od pocz¹tku troszcz¹ siê o swoje dziecko, tak jak i o te, które ju¿ biegaj¹ po œwiecie. I odda³yby wszystko, aby temu dziecku by³o bezpieczne. Ja naprawdê spotka³am takie kobiety, prawdziwe i œwiête. Moje Joanny... AJ

List nie tylko do Parafia Parafiann 24 ............. . . ...................................... . . .

BŁ. RAFAŁ CHYLIŃSKI Urodzi³ siê 8 stycznia 1690 roku we wsi Wysoczka (wielkopolskie). Jego pobo¿ni rodzice Arnold i Marianna poprosili na chrzestnych dwoje bezdomnych z miejscowego przytu³ku. Na chrzcie otrzyma³ imiê Melchior. Od wczesnego dzieciñstwa przejawia³ zami³owanie do modlitwy. Czêsto w gronie rówieœników „odprawia³” nabo¿eñstwa i wyg³asza³ kazania. Za przyk³adem rodziców zanosi³ biednym pieni¹dze i ¿ywnoœæ. Po œmierci matki opiekowa³ sie nim brat matki, biskup Stanis³aw Kierski, który wys³a³ go na naukê do kolegium jezuickiego w Poznaniu. Po ukoñczeniu szko³y nie wybra³ jednak stanu duchownego, ale w wieku 22 lat zaci¹gn¹³ siê do wojska, gdzie dos³u¿y³ siê stopnia oficerskiego. Po trzech latach zrezygnowa³ z kariery wojskowej i w 1712 wst¹pi³ do zakonu franciszkañskiego, przyjmuj¹c imiê Rafa³. Poniewa¿ posiada³ odpowiednie wykszta³cenie, po uzupe³nieniu studiów teologicznych, zosta³ w 1717 roku wyœwiêcony na kap³ana. Od tego czasu przez kilkanaœcie lat wêdrowa³ po ró¿nych klasztorach ca³ej polskiej prowincji. Nale¿y s¹dziæ, ¿e ze wzglêdu na praktykowan¹ surowoœæ ¿ycia, a zw³aszcza rozdawanie ubogim mienia klasztornego, nie chciano go nigdzie d³u¿ej trzymaæ. Z klasztoru w Warce zosta³ odes³any niemal karnie do

£agiewnik (obecnie dzielnica £odzi) z adnotacj¹: „Grozi g³odem dla mieszkañców domu”. Tu zas³yn¹³ jako niestrudzony spowiednik i przewodnik duchowy. Na ambonie wywiera³ wielki wp³yw na s³uchaczy, podbija³ ich serca i umys³y czarem swojej prostoty i œwiêtoœci. Nie przygniata³ mow¹, lecz podnosi³. „Duszo moja, kochaj Boga; kochajcie Jezusa i Maryjê” to zdania, które czêsto przewija³y siê w jego naukach. Najczêœciej lubi³ mówiæ o Mêce Pañskiej i o Matce Bo¿ej. M³odszych kaznodziejów zachêca³: „Kto o Maryi nie zapomina w kazaniach, ten za jej przyczyn¹, bêdzie mia³ lekk¹ œmieræ”. Gdy w Wielkim Poœcie mówi³ o Mêce Pañskiej, przejêty wspó³czuciem, p³aka³ na ambonie i tak mocno zapisa³ siê w pamiêci s³uchaczy, ¿e jeszcze po trzydziestu latach, gdy jako œwiadkowie zeznawali w procesie informacyjnym, wspominali, ¿e czêsto stoi im przed oczyma wysoka postaæ na ambonie zalana ³zami. Nie zapomina³ o biednych i chorych, którym spieszy³ z pomoc¹, oddaj¹c czêœæ swojego jedzenia. Uczy³ ich znosiæ cierpienia i ofiarowywaæ je w intencji nawrócenia grzeszników. Dobrowolnie praktykowa³ czêste posty, nosi³ w³osiennicê i ¿elazny ³añcuch, biczowa³ siê i rezygnowa³ z opalania mieszkania. Kiedy w 1736 roku wybuch³a zaraza, jako pierwszy zg³osi³ siê do opieki nad chorymi

List nie tylko do Parafia Parafiann 25 ............. . . ...................................... ...

i umieraj¹cymi. Modli³ siê z nimi, spowiada³, a tak¿e spe³nia³ wszystkie pos³ugi pielêgnacyjne. Mo¿na powiedzieæ, ¿e cnotê mi³oœci bliŸniego posiada³ w stopniu heroicznym. Zakonnicy widzieli w nim drugiego Œw. Franciszka, a okoliczna ludnoœæ nazywa³a „dziadowskim biskupem”. Zachowa³o siê œwiadectwo brata zakonnego: „Rozmawiaj¹c z nim, podziwia³em jego najzupe³niejsze poddanie siê woli Bo¿ej, cierpliwoœæ w dolegliwoœciach, wzdychanie do rzeczy wiecznych, gor¹ce pragnienie po³¹czenia siê z Chrystusem”. Zarazi³ siê podczas pos³ugiwania chorym i dlatego zmar³ 2 grudnia 1741 roku. Jego grób sta³ siê miejscem licznych pielgrzymek. Uwarunkowania historyczne (rozbiory, wojny) utrudnia³y pod-

By³ to cz³owiek wielkiej modlitwy i zarazem wielkiego serca dla ludzi biednych. (…) Jego ¿ycie jest zwi¹zane z okresem saskim, a wiemy, ¿e by³y to smutne czasy, nie tylko z punktu widzenia historii politycznej I Rzeczypospolitej, ale tak¿e z punktu widzenia moralnoœci spo³ecznej. Ju¿ nie bêdê przytacza³ tych przys³ów, jakie o tamtych czasach kr¹¿¹ do dzisiaj. By³y to smutne czasy, by³y to czasy jakiegoœ zadufania w sobie, bezmyœlnoœci, konsumizmu rozpanoszonego wœród jednej warstwy. I otó¿ na tle tych czasów pojawia siê cz³owiek, który pochodzi z tej samej warstwy. Wprawdzie nie z wielkiej magnaterii, ale ze skromnej szlachty, w ka¿dym razie z tej, która mia³a wszystkie prawa spo³eczne i polityczne. I ten cz³owiek, czyni¹c to, co czyni³, wybieraj¹c powo³anie, które wybiera, staje siê - mo¿e nawet jest - protestem i ekspiacj¹. Bardziej ni¿ protestem, ekspiacj¹ za wszystko to, co niszczy³o Polskê. Jan Pawe³ II, Warszawa, 9 czerwca 1991

jêcie starañ o jego beatyfikacjê. Rozpoczêto je w okresie miêdzywojennym, doprowadzaj¹c w 1949 roku do uznania heroicznoœci cnót. Beatyfikowa³ go papie¿ Jan Pawe³ II dnia 9 czerwca 1991 roku w Warszawie. Wspomnienie liturgiczne b³. Rafa³a Chyliñskiego przypada 2 grudnia. W ikonografii o. Rafa³ przedstawiany jest z fioletow¹ stu³¹ na ramionach i z ksiêg¹ rytua³u w rêku. Oznacza to, ¿e nie tylko ofiarnie pe³ni³ pos³ugê kap³añsk¹ w konfesjonale i by³ mê¿em modlitwy, ale równie¿ modli³ siê za chorych, których przywo¿ono do £agiewnik w nadziei uzyskania zdrowia. Przez post, modlitwê i surow¹ pokutê modli³ siê nad chorymi i wyprasza³ dla nich powrót do zdrowia. o. Dariusz Sowa

ZAPRASZAMY NA SEMINARIUM ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM „Nie bójcie siê otworzyæ drzwi Chrystusowi, Nie bójcie siê otworzyæ na Chrystusa, bo tylko Chrystus jest w³aœciw¹ odpowiedzi¹ na sens ¿ycia, na sens ludzkiego dzia³ania.” Jan Pawe³ II

Drogi Bracie, Droga Siostro! Jeœli chcesz doœwiadczyæ osobistego, bliskiego spotkania z Jezusem, jeœli pragniesz odnowiæ, o¿ywiæ swoj¹ wiarê, modlitwê, ¿ycie duchowe, pragniesz doœwiadczyæ uzdrowienia, nawrócenia i Nowego ¯ycia w Chrystusie moc¹ Ducha Œwiêtego, to zapraszamy Ciê do uczestnictwa w Seminarium Odnowy ¯ycia w Duchu Œwiêtym, które rozpocznie siê w naszej parafii pod koniec lutego 2008 roku. S¹ to oœmiotygodniowe rekolekcje (8 spotkañ w kolejne poniedzia³ki) na które sk³adaj¹ siê: konferencje, modlitwa spontaniczna uwielbienia Boga, spotkania w ma³ych grupach dzielenia. Wiêcej na temat Seminarium, które pragnie podj¹æ grupa modlitewna „Dobra Nowina” dzia³aj¹ca w naszej parafii, zamieœcimy w kolejnym numerze „Listu nie tylko do Parafian”. Zapraszamy serdecznie! PrzyjdŸ i przyjmij Jezusa do swojego ¿ycia, aby w nim panowa³ i królowa³, a zobaczysz jak On je przemieni! „Dobra Nowina”

List nie tylko do Parafia Parafiann 26 ............. . . ...................................... . . .

Epizody z życia parafii *** Siostry Boromeuszki z przeprowadzonej kwesty na odbudowê odzyskanego szpitala przy ul. Rydygiera zebra³y kwotê w wys. 12.270 z³. *** 2 grudnia o godz. 16.00 w kawiarence zosta³ przedstawiony monodram pt.: „Moje ¿ycie” poœwiêcony b³. Edycie Stein - w wykonaniu Jadwigi Skupnik – aktorki Teatru Polskiego. *** 4 grudnia o godz. 20.00 w kawiarence odby³ siê Recital Piosenki Autorskiej w wykonaniu o. Wies³awa Dudka, franciszkanina z Kar³owic, pt.: „Jestem bratem ptaków” – relacja na str. 21. *** Nowennê ku czci Niepokalanego Poczêcia Najœwiêtszej Maryi Panny, czyli tegoroczne parafialne rekolekcje adwentowe, prowadzi³ o. Bonawentura Górski, franciszkanin z Niepokalanowa. *** Od 13 do 16 grudnia obchodziliœmy jubileusz 60-lecia powrotu franciszkanów do Wroc³awia (13 grudnia – dzieñ powo³anych, 14 grudnia - rocznica konsekracji koœcio³a, 15 grudnia – dzieñ wspomnieñ i wyk³ad o. dra Romana

Pa³aszewskiego). Ukoronowaniem tych obchodów by³a niedzielna Msza œw. o 13.00 pod przewodnictwem J. E. Ks. Arcybiskupa Mariana Go³êbiewskiego. Homiliê wyg³osi³ Wikariusz Prowincji O. Zenon Szuty, a podczas tej Mszy œw. nast¹pi³o wprowadzenie Relikwii Œw. Maksymiliana Marii Kolbego. *** Adwentowe rekolekcje dla studentów w naszej parafii trwa³y od 13 do 16 grudnia. Nauki g³osi³ o. Jacek Krzysztofowicz (dominikanin). *** 10 grudnia, przy g³ównym wejœciu do klasztoru, odby³a siê zbiórka obuwia, odzie¿y – zw³aszcza zimowej, zabawek, artyku³ów szkolnych i œrodków czystoœci dla uchodŸców z Czeczenii. *** W niedzielê 16 grudnia harcerki rozprowadza³y sianko na stó³ wigilijny. *** W niedzielê 23 grudnia podczas Mszy œw. o godz. 11.30 zostanie uroczyœcie przyniesione Betlejemskie Œwiate³ko Pokoju. Wszystkich Parafian zachêcamy do wziêcia Œwiate³ka do domów.

W naszej parafii zapisy na spotkania przyjmuje o. Darisz Sowa tel. 071 360 49 60 mail: [email protected]

List nie tylko do Parafia Parafiann 27 ............. . . ...................................... ...

Sakrament Chrztu św. przyjęli:

Odeszli do Pana:

LISTOPAD (18-25.11.2007)

LISTOPAD:

Wiktoria Natalia Macek, c. Waldemara i Sylwii Kacper Piotr Puchta, s. Piotra i Edyty Artur Daniel Skibicki, s. Ireneusza i Ma³gorzaty Aleksander Modrzewski, s. Janusza i Anety Amelia Julia Ba³azy, c. Tomasza i Darii Maja Salnik, c. Grzegorza i Ma³gorzaty Jan Leciejewski, s. Macieja i Katarzyny Przemys³aw Pawe³ Kosiñski, s. Paw³a i Joanny Gracjan Z¹b, s. Rados³awa i Beaty Sebastian Adam Mazurkiewicz, s. Krzysztofa i Agaty Marcel Krakowiak, s. Grzegorza i Ma³gorzaty Filip Wiktor Pogoda, s. Roberta i Magdaleny Jakub Jaros³aw Juszczak, s. Jaros³awa i Kamili Bartosz Trzaska, s. Marcina i Jolanty

Karol G¹dek, ur. 14.07.1920, zm. 13.11.2007 W³adys³awa Ciepliñska, ur. 15.09.1910, zm. 16.11.2007 Damian Mierzejewski, ur. 12.06.1937, zm. 18.11.2007 Witold Janusz, ur. 17.10.1922, zm. 21.11.2007 Teresa Adamska, ur. 28.07.1933, zm. 23.11.2007 Marian Œrodecki, ur. 22.05.1935, zm. 24.11.2007 Cecylia Motyka, ur. 06.02.1932, zm. 27.11.2007 Tomasz Niwiñski, ur. 20.06.1956, zm. 28.11.2007 Franciszek Dubiñski, ur. 27.10.1927, zm. 28.11.2007 Stanis³aw Maæków, ur. 12.05.1932, zm. 29.11.2007 Karolina Cieœlik, ur. 27.11.2007, zm. 29.11.2007

GRUDZIEÑ (01-09.12.2007) Ines Magdalena Yahiaoui, c. Khaleda i Agnieszki Anna Weronika Poznañska, c. Jacka i Agnieszki Olga Krystyna Machnikowska, c. Piotra i Moniki Dominika Maria Magiera, c. Tomasza i Ewy Martyna Julia Szymkowska, c. Kamila i Agnieszki

Panie, wspomóż swoją łaską te dzieci, które przez Chrzest zostały włączone do Kościoła Świętego, aby całym swoim życiem świadczyły o Tobie.

Sakrament Małżeństwa zawarli: GRUDZIEÑ (08-15.12.2007) Ryszard Szymañski i Ewa Jadwiga Nawrocka Piotr Aleksander Kury³owicz i Anna Izabela Woleñska

Pan Jezus, ktory zaszczycił swoją obecnością wesele w Kanie Galilejskiej, niech Wam udzieli swego błogosławieństwa

GRUDZIEÑ: Ryszard Szuba, ur. 26.07.1932, zm. 01.12.2007 Helena Bojko, ur. 04.02.1922, zm. 03.12.2007 El¿bieta Radwañska, ur. 15.09.1931, zm. 06.12.2007 Leokadia Miodek, ur. 06.03.1928, zm. 06.12.2007 Bogus³aw Kubiak, ur. 20.03.1940, zm. 06.12.2007 Zinajda Bergman, ur. 21.11.1921, zm. 08.12.2007 Aniela Kopaczyñska, ur. 28.04.1934, zm. 10.12.2007 Bogdan Koniszewski, ur. 02.11.1957, zm. 10.12.2007 Erna Leki, ur. 19.01.1921, zm. 10.12.2007 Stefania Kurpas, ur. 09.07.1938, zm. 07.12.2007

Módlmy się za wszystkich, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, aby Bóg pozwolił im oglądać swoje oblicze.

Wierzysz, ¿e siê Bóg zrodzi³ w betlejemskim ¿³obie, lecz biada ci, je¿eli nie zrodzi³ siê w tobie. Adam Mickiewicz

List nie tylko do Parafia Parafiann 28 ............. . . ...................................... . . .

PIERWSZE TAKIE SPOTKANIE... Grupa Misyjna dzia³aj¹ca przy naszej parafii podjê³a siê kolejnego przedsiêwziêcia. Tym razem to by³o coœ nowego – zabawa katarzynkowo-andrzejkowa! Zaproszeni zostali cz³onkowie grup, dzia³aj¹cych przy naszej parafii, a celem spotkania – oprócz zabaw, pl¹sów i konkursów – by³o przeprowadzenie kwesty na cele misyjne. Tak wiêc w sobotni listopadowy wieczór nasza parafialna kawiarenka wype³ni³a siê goœæmi. Cz³onkowie Gru-

py Misyjnej koordynowali wszystkie dzia³ania, w które w³¹czyli siê – w ramach integracji – cz³onkowie innych grup (m.in. Rycerstwa Niepokalanej, Grupy Charytatywnej, a tak¿e poproszeni o pomoc przy nag³oœnieniu i muzyce studenci z Duszpasterstwa Akademickiego „Porcjunkula”). Zabawa by³a przednia i wszyscy ¿egnali siê s³owami „Do nastêpnego razu!”.

DZIEŃ JEDNOŚCI 24 listopada grupy Odnowy w Duchu Œwiêtym z diecezji wroc³awskiej spotka³y siê na organizowanym corocznie Dniu Jednoœci. W tym roku spotkanie odby³o siê w parafii p.w. Klemensa Dworzaka przy Alei Pracy u oo. jezuitów. Oczywiœcie bra³a w nim udzia³ tak¿e grupa modlitewna Odnowy w Duchu Œwiêtym „Dobra Nowina”, dzia³aj¹ca w naszej parafii, której opiekunem jest o. Marek Stachowicz. Mottem tegorocznego Dnia Jednoœci by³y s³owa z 2. Listu do Tymoteusza (1,7): „Albowiem nie da³ nam Bóg ducha bojaŸni, ale mocy i mi³oœci oraz trzeŸwego myœlenia.” Na nasze spotkanie z³o¿y³y siê: modlitwa uwielbienia Boga, koncert diakonii muzycz-

nej, pantomimy ewangelizacyjne, konferencja ks. Marka Mekwiñskiego oraz Eucharystia, której przewodniczy³ nasz koordynator ks. Stanis³aw Orzechowski. Po Mszy Œw. zostaliœmy zaproszeni na uroczyst¹ agapê, aby œwiêtowaæ 40-lecie Katolickiej Odnowy w Duchu Œwiêtym. „Dobra Nowina”

List nie tylko do Parafia Parafiann 29 ............. . . ...................................... ...

List nie tylko do Parafia Parafiann 30 ............. . . ...................................... . . .

Certyfikat z miłości odcinek VII

Współżycie seksualne - dar z siebie Podejmuj¹c temat wspó³¿ycia seksualnego, warto uœwiadomiæ sobie na pocz¹tku, ¿e relacja miêdzy mê¿czyzn¹ a kobiet¹ w mniejszym lub wiêkszym stopniu - kszta³tuje siê w orbicie popêdu seksualnego. Dziêki niemu istnieje w nas naturalna sk³onnoœæ do „bycia we dwoje”, co z kolei zapewnia przetrwanie naszego gatunku. Jednak popêd nie determinuje dzia³añ cz³owieka w dziedzinie seksualnej, tak jak siê to dzieje w œwiecie zwierz¹t. Cz³owiek nie musi wspó³¿yæ, jeœli tego nie chce. Najlepszym tego przyk³adem s¹ osoby podejmuj¹ce ¿ycie w celibacie. Skoro zatem cz³owiek zachowuje wolnoœæ w decyzjach dotycz¹cych jego ¿ycia seksualnego, mo¿emy zadaæ sobie pytanie, kiedy wspó³¿ycie najbardziej wspomaga rozwój relacji miêdzy mê¿czyzn¹ i kobiet¹. Przyjrzyjmy siê najpierw istocie wspó³¿ycia seksualnego – jest ono najbardziej intymnym znakiem, jakim mo¿emy wyraziæ g³êbiê naszych relacji. Obiektywnie rzecz bior¹c nie posiadamy innego sposobu, który pozwala³by dwojgu ludziom byæ jeszcze bli¿ej siebie. Wspó³¿yj¹c, oddajemy swoje cia³o drugiej osobie, ale nie tak, jak siê daje przedmiot materialny. Sens tego oddania lepiej przybli¿a porównanie do sytuacji, w której „dajemy komuœ nasze s³owo”, stawiaj¹c na szali ca³¹ swoj¹ osobê. We wspó³¿yciu nasze cia³o sk³ada obietnicê „Jestem ca³y Twój”. Dlatego z takim oburzeniem i lêkiem reagujemy na przypadki gwa³tu, a zdarza nam siê nie zauwa¿yæ np. szturchniêcia w przepe³nionym autobusie. Wspó³¿ycie seksualne mo¿e staæ siê Ÿród³em wielkiej radoœci, p³yn¹cej z doœwiadczenia wzajemnej akceptacji i zaufania. Ukochana osoba, oddaj¹c nam sam¹ siebie, mówi tym samym „Wierzê w Ciebie. Wierzê, ¿e jesteœ godny mojego daru”. Tê radoœæ potwierdza przyjemnoœæ prze¿ywana przez nasze cia³a. Przyjemnoœæ zwi¹zana ze wspó³¿yciem seksualnym lub, szerzej mówi¹c, z ca³ym doœwiadczeniem cielesnej bliskoœci drugiej osoby, bywa tak olbrzymia, ¿e niektórzy wybieraj¹ „drogê na skróty”, czyni¹c znak pozbawiony treœci. O ile jesteœmy raczej zgodni, ¿e przypadkowe wspó³¿ycie nie buduje relacji, o tyle mamy w¹tpliwoœci, czy podjêcie go na etapie zakochania b¹dŸ przyjaŸni nie pos³u¿y w rozwoju zwi¹zku. Przypomnijmy, czym jest zakochanie czy przyjaŸñ. Treœci¹ zakochania jest zachwyt drug¹ osob¹ i poczucie bycia przyci¹ganym przez ni¹. Istota przyjaŸni zawiera siê w dzia³aniu na rzecz dobra drugiej osoby z takim samym zaanga¿owaniem, jak we w³asnych sprawach. Natomiast wspó³¿ycie jest znakiem oddania ca³ego siebie, nie tylko swojego cia³a. Gdyby ktoœ podmieni³ na drodze znak „stop” na „pierwszeñstwo przejazdu”, mog³oby dojœæ do wielu nawet œmiertelnych wypadków. Podobnie wspó³¿ycie – kiedy jest znakiem bez treœci, mo¿e zabiæ mi³oœæ.

Ani zakochanie, ani przyjaŸñ nie s¹ w stanie wype³niæ sob¹ tego, co wyra¿a siê we wspó³¿yciu seksualnym. Zatem w mi³oœci miêdzy mê¿czyzn¹ i kobiet¹ potrzeba nam szukaæ jeszcze jednego elementu: daru z siebie. Wspó³¿ycie seksualne jest znakiem oddania siebie. Jednak nie chodzi tutaj wy³¹cznie lub przede wszystkim o oddanie cielesne, gdy¿ nie by³oby to oddanie na miarê cz³owieka. Dziêki zdolnoœci do œwiadomego i wolnego stanowienia o sobie samych, cz³owiek mo¿e podj¹æ decyzjê o oddaniu ca³ego siebie ukochanej osobie. W akcie tym dokonuje siê krystalizacja pe³ni naszego „ja” – zostaj¹ w nim zaanga¿owane ju¿ nie tylko zmys³y, uczucia, popêd seksualny, rozum czy wola, ale ca³y cz³owiek ze swoj¹ przesz³oœci¹ i przysz³oœci¹. To nie jest przekazania rzeczy lub niewolnicza przynale¿noœæ, poniewa¿ zachowujemy w dalszym ci¹gu mo¿liwoœæ osobistego rozeznawania i decydowania. Oddanie siebie nie oznacza równie¿ obietnicy trwania w pozytywnych uczuciach wobec wybranej osoby ani, tym bardziej, nieustannego poci¹gu seksualnego. Oddanie siebie jest decyzj¹ zaanga¿owania ca³ego siebie na wszystkich p³aszczyznach ¿ycia w budowanie relacji z wybran¹ osob¹. Decyzja ta, podjêta jednorazowo, domaga siê potwierdzania jej ka¿dego dnia w codziennych wyborach i bez ¿adnych warunków i zastrze¿eñ. Ze wzglêdu na swój cel - budowanie relacji - nasza decyzja musi spotkaæ siê z identyczn¹ decyzj¹ osoby, której oddajemy siebie. Brak wzajemnoœci w oddaniu siebie grozi równie¿ niebezpieczeñstwem wykorzystania jednej osoby dla korzyœci drugiej. Oddanie siebie ma formê bezinteresownego, darmowego daru, poniewa¿ tylko ten sposób gwarantuje oddaj¹cej siê osobie, ¿e nie bêdzie ona przedmiotem handlu czy wymiany. Prawdziwy dar z siebie zak³ada równie¿ wy³¹cznoœæ i nieodwo³alnoœæ – mo¿emy oddaæ siebie tylko jednej osobie raz na zawsze. Zastrze¿enie sobie mo¿liwoœci wycofania daru zamienia ten dar w próbê wypo¿yczenia siebie samego, które nie licuje z godnoœci¹ osoby. Wzajemny dar z siebie niesie olbrzymie i radykalne konsekwencje nie tylko dla kobiety i mê¿czyzny zaanga¿owanych w tê relacjê, ale równie¿ dla ca³ej spo³ecznoœci, w której oboje funkcjonuj¹. St¹d akt z³o¿enia siebie w darze powinien mieæ charakter publiczny. Wszystkie wspomniane powy¿ej warunki daru z siebie spe³nia stan ma³¿eñski. Zatem dopiero ma³¿eñstwo jest w stanie wype³niæ sob¹ ca³¹ treœæ wspó³¿ycia seksualnego. Czym jest wiêc mi³oœæ? O tym nastêpnym razem... Agnieszka Rogalska www.przeznaczeni.pl