"...W POSZUKIWANIU NIRWANY..." DEKADENTYZM EPOKI MODERNIZMU W KONTEKŚCIE WITALIZMU CHŁOPOMANII "WESELA" WYSPIAŃSKIEGO. - SCENARIUSZ IMPREZY INTERAKTYWNEJ – W 106 rocznicę ślubu Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną.

I. Założenia ogólne: Uczestnicy imprezy stanowią symbole gości weselnych "Wesela" w Bronowicach. W czasie imprezy posilają się oni chłopskim jadłem, dyskutują, słuchają muzyki, tworzą w dowolnej technice, tańczą, śpią. O świcie natomiast wspólnie poszukują chochoła. Celem głównym imprezy jest: - zapoznanie młodzieży z filozofią i twórczością epoki fin de siècle'u, - zintegrowanie się ze standardowymi hasłami wspomnianego okresu literackiego poprzez aktywne uczestnictwo i atmosferę imprezy, - odnalezienie indywidualnej Nirwany poprzez kontemplację sztuki i własną twórczość artystyczną zgodnie z hasłem "sztuka dla sztuki". II. Założenia szczegółowe: • I Scena z „WESELA” – Poeta, Rachel (Ensembl) - dyskusja na temat filozofii Artura Schopenhauera (pojęcia: bezsensu życia ludzkiego oraz Nirwany), - Kamil - dyskusja na temat filozofii Fryderyka Nietzchego (pojęcia: nadczłowieka – jako jednostki dążącej do doskonałości wewnętrznej, której witalność pozostaje na planie pierwszym oraz odrzucenie chrześcijańskiej moralności – poza dobrem i złem – na rzecz założeń: wartości życia, wolności silnego, nierówności) - Ziuta - dyskusja na temat poglądów na sztukę ideologa Młodej Polski – Stanisława Przybyszewskiego (wokół cytatów: "(...) sztuka staje się najwyższą religią, a kapłanem jej jest artysta. (...) Artysta stoi ponad życiem, ponad światem, jest Panem Panów, nieokiełznany żadnym prawem, nieograniczony żadną siłą ludzką.") - dyskusja wokół pozostałych pojęć charakteryzujących epokę: dekadentyzm, symbolizm, parnasizm, - recytacja poezji modernistycznej: Tadeusz Przerwa – Tetmajer, Stanisław Korab – Brzozowski, Edward Leszczyński, Charles Baudelaire, Paul Verlaine, Jean Arthur Rimbaud, Tadeusz Miciński. - obcowanie z fragmentami "Wesela" poprzez recytację (utożsamianie się z rolami) oraz "podglądanie" scen z adaptacji filmowej Andrzeja Wajdy,

- indywidualne wypowiedzi uczestników spotkania na temat sensu życia i odnajdywania własnej Nirwany, – zainspirowana panującą atmosferą i poruszanymi tematami twórczość artystyczna w dowolnej technice (np. tworzenie poezji, rysowanie) III. Miejsce akcji: - biblioteka, - teren wokół szkoły, sąsiadujący z biblioteką. IV. Czas akcji: wieczór, noc i poranek: 18 – 19 listopada 2006r. (sobota – niedziela). V. Działania szczegółowe: - piątek - 17 listopada – po południu przyozdobienie sali, - sobota – 18 listopada – od ok. godz. 11.00 przygotowania do imprezy, - sobota – 18 listopada / niedziela 19 listopada godz. 18.00 – 2.00 – impreza, - niedziela – 19 listopada – godz. 2.00 – 6.00 – nocleg na materacach, - niedziela – 19 listopada – godz. 6.00 – poszukiwanie chochoła, - niedziela – 19 listopada – godz. 7.00 – wspólne śniadanie, prezentacja stworzonych prac, - niedziela – 19 listopada – godz. 9.00 – sprzątanie. VI. Uczestnicy: Maciej Malinowski, Bartosz Morys, Adam Renk, Jakub Zieliński, Lidia Kuliś, Anna Raciniewska, Radosław Błaszkowski, Zuzanna Larysz, Karolina Glinkau, Joanna Grubecka, mgr Iwona Macioszek. Uczestnicy wcielają się w role bohaterów „Wesela”. Opracowali: mgr Iwona Macioszek Maciej Malinowski – kl. IV BI Przy pomocy naukowej: mgr Justyny Lorenc - Jerzejewskiej

CHARLES BAUDELAIRE (1821-1867), poeta fr.; jeden z gł. prekursorów poezji nowocz., wywarł wpływ zwł. na twórczość symbolistów; wyd. zbioru poet. Kwiaty zła (1857, wyd. pol. częściowe 1894, pełne 1920, nowe 1958) spowodowało wyrok sądowy za obrazę moralności; zbiór ten cechuje doskonałość formy języka poet. i kompozycji; twórczość Baudelaira pozostawała w opozycji do gł. tendencji jego epoki; wyraża skrajnie pesymistyczną wizję człowieka, istoty tragicznej poszukującej absolutu poprzez grzech; także autor zbioru Paryski spleen. Poematy prozą (1869, wyd. pol. 1959, 1. wyd. pol. pt. Małe poezje prozą 1901), szkiców O sztuce (wybór pol. 1961) i Sztuka romantyczna (1868, wyd. pol. 1971 wraz z Dziennikami poufnymi); tłumacz utworów E.A. Poego, znawca muzyki R. Wagnera; Poezje wybrane (1970).

Charles Pierre Baudelaire - Zniszczenie Miotający się ciągle demon mnie okala I płynie wokół, wiatru nieuchwytnym drżeniem, Połykam go i czuję, jak płuca mi spala I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem. Niekiedy, mej miłości dla sztuki świadomy, Przybiera kształt kobiety, pełnej cudnych czarów, I podszeptem zwodniczym obłudnik kryjomy Przyzwyczaja me usta do wstrętnych wywarów. I daleko ode mnie już Boga źrenice! On wiedzie złamanego znużeniem w granice, Gdzie nudów kraj się ciągnie pusty, niezbadany, I rzuca w oczy moje, pełne przerażenia, Splamione brudem szaty, ropiejące się rany I narzędzia skrwawione dzikiego zniszczenia.

Do Przechodzącej Miasto wokół mnie tętniąc huczało wezbrane. Smukła, w żałobie, w bólu swym majestatyczna Kobieta przechodziła, a jej ręka śliczna Lekko uniosła wyhaftowaną falbanę. Zwinna, szlachetna, z posągowymi nogami. A je piłem, skurczony, dziwaczny przechodzień, W jej oku, niebie modrym, gdzie huragan wschodzi, Rozkosz zabijającą i słodycz, co mami. Błyskawica... i noc! Pierzchająca piękności, Co błyskiem oka odrodziłaś moje serce, Czyliż mam cię zobaczyć już tylko w wieczności? Gdzieś daleko! Za późno! Może nigdy więcej! Bo nie wiesz, dokąd idę, nie wiem, gdzieś przepadła, Ty, którą mógłbym kochać, ty, coś to odgadła!

Miłość kłamstwa Gdy widzę, jak przechodzisz, moja obojętna, I poddajesz harmonii smyczkowego pienia Krok, ruch, gest, drgnienie serca, a nawet rytm tętna, Wodząc nudę w głębinie swojego spojrzenia; Gdy widzę upiększone chorobliwym wdziękiem Czoło twoje, na którym się wieczór rozjarzył Od gazowych kinkietów w subtelną jutrzenkę, I oczy jak z portretu patrzące z twej twarzy; Mówię: "Jakże jest piękna i świeża przedziwnie ! Wieńczy ją ciężar wspomnień, ta wieża mądrości, A tak jak miąższ brzoskwini, ślepo i naiwnie Serce jej do wymyślnej dojrzało miłości. Czyś owocem jesieni o smaku królewskim, Zapachem egzotycznym oaz i klimatów ? Czyś żałobną amforą czekającą łezki, Wezgłowiem dla pieszczoty czy wiązanką kwiatów ? Wiem, są oczy z wyrazem czystej melancholii, Choć nie kryje tajemnic ich głębia zazdrosna, Sanktuaria bez bóstwa, szkatułki bez kolii, Bardziej puste i głębsze niż wy, o niebiosa ! Czyż olśnieniu nie starczy, abyś była złudą ? Serce me gardząc prawdą przed pozorem klęknie. Czyś jest obojętnością, głupotą czy nudą, Maską czy szychem - witaj ! Wielbię cię w twym pięknie".

[I CIĄGLE WIDZĘ ICH TWARZE] Kochany Panie. I ciągle widzę ich twarze, ustawnie w oczy ich patrzę ich nie ma - myślę i marzę, widzę ich w duszy teatrze. Teatr mój widzę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie, ja jestem grze ich przytomny. Ich sztuka jest sztuką moją, melodię słyszę choralną, jak rosną w burzę nawalną, w gromy i wichry się zbroją. W gromach i wichrze szaleją i gasną w gromach i wichrze w mroku mdlejące i cichsze już ledwo, ledwo widnieją znów wstają - wracają ogromne, olbrzymie, żyjące - przytomne. Grają - tragedię mąk duszy w tragicznym teatru skłonie, żar święty w trójnogach płonie i flet zawodzi pastuszy. Ja słucham, słucham i patrzę poznaję - znane mi twarze, ich nie ma - myślę i marzę, widzę ich w duszy teatrze! Stanisław Wyspiański 6-go sierpnia 1904