BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
s
#1 Komórka jajowa
0 o o
Efel'* v
0
0
o
0
0X0
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
C
A f \Z ^
p arta ma 31 lat, jest rzeczoznawcą z WarJ szawy. Woli nie podawać swojego nazwiI ska. Podobnie jak inne kobiety, z którymi I IX /| I przeprowadzaliśmy wywiady do tego tekJ IX ZJ L stu. Nie, żeby zrobiły coś nielegalnego. Lub coś, czego się wstydzą. Po prostu nie chcą. Marta w pewnym momencie postanowiła, że musi zrobić coś, żeby uspokoić samą siebie. Żeby opanować presję narastającą pod wpływem głośno tykającego zegara biologicznego. Bo bezdzietna kobieta po trzydziestce o tym zegarze nie ma szans zapomnieć. Ludzie wokół coraz częściej się zastanawiają: „Czemu jeszcze nie jesteś w ciąży?". Rodzina i przyjaciele dociekają,kiedy to się stanie i czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Prawie wszystkie koleżanki ze studiów powychodziły już za mążi albo mają dzieci, albo właśnie się ich spodziewają. A na babskich wieczorach nie rozmawia się już o antykoncepcji, tylko o owulacji. Ale zamiast skupiać się na szukaniu odpowiedniego partnera do szybkiego założenia rodziny, Marta zaczęła od zupełnie innej strony. - Kiedyś przeczytałam w jednej z gazet, że kobiety zamra żają swoje komórki jajowe, by móc je wykorzystać później - mówi. - Podjęłam postanowienie noworoczne. Zrobię to samo. Na początku stycznia w jednej z klinik leczenia niepłodności zamroziła osiem jajeczek. Na potem.
Dokładnych statystyk nie ma. Ale to, co mówią lekarze na świecie i w Polsce, nie odbiega od powszechnej intuicji. Kobieta, która decyduje się zamrozić swoje jajeczka, ma ok.30-40 lat, do brą pracę, w której się spełnia, jest wykształcona, samodzielna i nieźle zarabia. Nie znalazła jednak jeszcze partnera, z którym chciałaby mieć dziecko. A liczby pokazujące, jak z wiekiem dra stycznie spadają jej szanse na posiadanie potomstwa, może recy tować z pamięci.
„Nie chcę mieć dziecka z kimś przypadkowym i później zostać samotną matką. (...) Pierwsze, co czujesz po zabiegu, to niesamowita ulga. Ogarnia cię taki wewnętrzny spokój". - Marta, 31 lat, rzeczoznawca z Warszawy
Tatiana Ostaszewska-Mosak jest psychologiem. Współpracuje z jedną z klinik leczenia niepłodności, gdzie rozmawia z pacjentka mi, nim te podejmą ostateczną decyzję. - Na taki zabieg decydują się kobiety, które lubią mieć wszystko zaplanowaneipoukładane - mówi - i które dla własnego komfortu chcą złagodzić niepokój dotyczący przyszłości ich życia rodzinnego. - Pierwsze, co czujesz po zabiegu, to niesamowita ulga. Ogar nia cię taki wewnętrzny spokój - wspomina Marta. - Dzięki zamrożeniu jajeczek znowu chodzisz z podniesioną głową. A to może pozytywnie wpłynąć zarówno na twoje życie zawodowe, jak i prywatne - przekonuje Sarah Elizabeth Richards, autorka książki pt. „Motherhood, Rescheduled: The New Frontier of Egg Freezing and the Women Who Tried It". Opisuje w niej historie czterech kobiet, które zdecydowały się na taki zabieg. W tym swoją. Richards w latach 2006-2008 zamrożenie jajeczek przeprowadziła kilkukrotnie, wydając na to w sumie ok. 50 tys. dol. W USA udokumentowano jak dotąd oficjalnie 2 tys. przypad ków, w których kobieta urodziła dziecko w wyniku zapłodnienia odmrożonych jajeczek. Statystyki są jednak mało aktualne i leka rze szacują, że ta liczba może być bliżej 5 tys. - Pięć lat temu za ledwie 5 proc. naszych zabiegów stanowiło zamrażanie jajeczek i wykonywaliśmy je głównie ze względów medycznych, np. przed chemioterapią iradioterapią - mówi dr Jamie Grifo z New York University Fertility Center. - W roku 2013 stanowiły już jedną trze cią naszego biznesu i w większości były to pacjentki, które same wybrały ten zabieg, nie dlatego, że były chore. W Polsce dokładnych danych nie ma. Z informacji, którymi dysponują kliniki, wynika jednak, że zamrażanie jajeczek, choć to zabiegbardzo niszowy, cieszy się coraz większą popularnością. - W 2012 roku zgłosiło się do nas 15 kobiet, a łącznie od początku 2013 roku do końca maja 2014 roku ta liczba jest już pięciokrot-
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
n'e te** "laia
^'"S/cznego3
nas*y«lZ, nie wyższa - mówi Iwona Pokwicka, prezes sieci klinik InviMed, przejętej dwa lata temu przez grupę Medicover. - Pięć lat temu ko mórki zamrażały zaledwie jedna czy dwie pacjentki w ciągu roku. Dzisiaj już kilkanaście - mówi dr Joanna Liss, embriolog, kierow nik laboratoriów in vitro Invicta. Marta w ubiegłym roku była na rutynowych badaniach u gine kologa i już wtedy, korzystając z okazji, zapytała lekarza, czy ona też może tak zrobić. Zlecił jej najpierw kilka badań, w tym tzw. rezerwy jajnikowej - to parametr, który określa potencjał rozrod czy kobiety. - Wynik wyszedł 1,8, co oznacza, że nie jest źle, ale też nie jest dobrze. To był dla mnie bodziec - wspomina. - Pomy ślałam, że przecież nie będę już młodsza, tylko starsza, a z wie kiem będzie gorzej.
W polskim Rejestrze Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą, prowadzonym przez wojewodów, zarejestrowanych jest 106 placówek zajmujących się leczeniem niepłodności. W tym klinik i poradni potrafiących przeprowadzić zabieg in vitro działa ok. 50 (Ministerstwo Zdrowia podaje, że do programu „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego" zgłosiło się 40). Nie wszystkie one jednak oferują za bieg zamrażania jajeczek i nie wszystkie prowadzą tzw. banki gamet, w których te później są prze chowywane (ile jest tych banków, tego resort zdrowia nie wie; jak tłumaczy: „nie prowa dzi rejestru takich podmiotów, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej"). Nie ma natomiast wątpliwości, że - patrząc z biznesowego punktu wi dzenia - rynek tego typu zabiegów dopiero się rodzi. - Przychód z za mrażania komórek jajowych jest tak znikomy, że stanowi ułamek procentowy naszych przychodów odpowiedziano nam w klinice Salve Medi ca z Łodzi (żadnych szczegółów finansowych firma nie chciała podać). Podobnie sytuacja wyglą da w klinice Invicta, która prowadzi placówki w pięciu miastach w Polsce i której cale zeszłoroczne przychody (jak nam przekazano) wyniosły ok. 40 mln zł. - Na zamrożenie ko mórek jajowych decyduje się bardzo niewielki odsetek pacjentek. Stąd udział przychodów wynikających z zastosowania tej proce dury jest marginalny, poniżej 0,1 proc. - usłyszeliśmy. Można to próbować oszacować. Cena zabiegu waha się od 4 do 9 tys. zl (wliczając w to badania i leki). Placówka, która wyko nuje kilkanaście zabiegów zamrażania komórek jajowych w cią gu roku, może więc uzyskać z tego ok.100 tys. zł przychodu. Dla porównania - wartość całego polskiego rynku usług ^0
Tyle mld dol. wart jest biznes związany z rozrodczością w USA. Zamrażanie komórek jajowych to tylko ułamek tej kwoty - ale zdaniem amerykańskich lekarzy będzie on szybko się zwiększał.
„Nie odkładałam świadomie rodzenia dzieci na później, nie planowałam też rozwodu. Moje życie i płodność zboczyły z kursu. Zamrożenie jajeczek dało mi czas i możliwość urodzenia dziecka w przyszłości. Nie mam żadnej pewności, że się uda, ale chcę podjąć to ryzyko".
Dl
- Brigitte Adams, 39 lat, menedżer ds. marketingu z Los Angeles
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
in vitro szacowana jest na ok. 150-200 mln zl rocznie. Ilustracją potencjału rynku mogą być jednak USA. Tam cały biznes zwią zany z rozrodczością wart jest 4 mld dol. Za mrażanie jajeczek też stanowi tylko niewielki procent tej kwoty, ale jest coraz popularniejsze. Zabieg słono kosz tuje - jego cena waha się od 7 do 12 tys. dol. Istnieją już jed nak firmy, które pomagają w jego sfinansowaniu. Jedną z nich jest Fertility Authority w Nowym Jorku, która negocjuje z lekarzami zniżki w imieniu pacjentek, oferuje też specjalne pożyczki. Kliniki mają nadzieję, że dzięki temu przyciągną młodsze, mniej zamożne klientki, a niektórzy lekarze - że w ciągu najbliższych 30 lat zamra żanie stanie się powszechnym zabiegiem. Być może nawet hojni przyszli dziadkowie zaczną rutynowo pokrywać jego koszt - tak jak zwykle pokrywają wkład do kredytu hipotecznego? - Gdybyś miał dać swojej córce prezent na ukończenie studiów, to co byś wolał jej ofiarować: samochód czy szansę na to, by sama mogła zdecydować, kiedy chce mieć dziecko? - pyta dr Geoffrey Sher, dyrektor medyczny Sher Fertility Clinics - sieci, która ma osiem placówek w USA i prowadzi serwis Haveababy.com. Wg niego per spektywy rynkowe napędzane przez zmiany mentalne, kulturowe i demograficzne są ogromne. - Oczywiście w Polsce też będą one następowały - mówi Iwona Pokwicka z InviMedu. - Wskazuje na to dynamika wzrostu liczby pacjentek, które decydują się na zamrożenie jajeczek, oraz coraz szersza edukacja kobiet z tym związana. Doktor Michał Kunicki, ginekolog położnik z Invicty, mówi, że pytanie o możliwość zamrożenia jajeczek nie jest jeszcze regułą w trakcie każdej konsultacji. Ale zadaje je rzeczywiście coraz wię cej pacjentek. Zdaniem Kunickiego wciąż niewiele kobiet w ogóle wie o takim zabiegu. - A jeśli coś wiedzą, są to informacje bardzo powierzchowne. Zdarza się, że pacjentki pytają, czy prawdą jest, że można zajść w ciążę, mając 50 lat, bo one właśnie usłyszały, że pewna aktorka zamroziła swoje jajeczka i urodziła później dziec ko - mówi lekarz. Pracownicy klinik przyznają, że liczba zapytań o ten zabieg skoczyła na początku tego roku. Powód? Joanna Kru
pa, 35-letnia modelka, wyznała w mediach, że myśli o zamroże niu jajeczek. - Nie widzę większych przeszkód, aby ten segment działalno ści klinik mógł się w Polsce szybko rozwinąć - mówi Joanna So kołowska, psycholog biznesu ze Szkoły Wyższej Psychologii Spo łecznej w Warszawie. - Pewnym ograniczeniem mogą być jednak pieniądze. Te są faktycznie niemałe, bo do ceny zabiegu trzeba potem doliczyć jeszcze koszt przechowywania zamrożonych komórek w banku - tutaj cena waha się od 400 do 900 zł za rok. Dla wielu kobiet to bardzo duża kwota. NFZ nie refunduje tego typu zabie gów i raczej nieprędko się na to zgodzi. Bo o ile w przypadku in vitro mówi się o leczeniu choroby (bezpłodności), o tyle trudno argumentować, że z publicznych pieniędzy powinno się finanso wać decyzję o zamrażaniu jajeczek. Szczególnie jeśli kobieta de cyduje się na ten krok nie ze wskazań medycznych (np. onkolo gicznych lub zakaźnych, gdy leczenie może wywołać w przyszłości bezpłodność), ale dlatego, że nie ma partnera, z którym chce mieć dziecko. Albo - bo potrzebuje jeszcze trochę czasu na karierę. - Z trudem udało się przeforsować refundację in vitro. Na to, że państwo pokryje chociaż część wydatków związanych z zamra-
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
xX żaniem jajeczek, będziemy musieli jeszcze bardzo długo pocze kać - mówi Pokwicka.
Dwa lata temu średni wiek, w którym Amerykanki zamrażały jajeczka, wynosił 39 lat. - To już próg desperacji - ocenia Brigitte Adams, dyrektor ds. marketingu w informatycznej firmie w Los Angeles, która właśnie rok przed czterdziestką zamroziła swoje komórki jajowe. Dzisiaj średnia spadła do 37. A amerykańscy le karze mówią, że coraz więcej pacjentek zgłasza się do nich już po 30. urodzinach. Z badań opublikowanych w 2013 roku w amerykańskim pi śmie naukowym „Fertility and Sterility Journal" wynika, że aż 88 proc. kobiet, które zamroziły jajeczka, od racza macierzyństwo z braku odpowiedniego kandydata na ojca. Z obserwacji dr. Kunickiego wynika, że w Polsce jest podobnie. Potwierdza to Marta: - Zawsze marzyłam i wciąż marzę o rodzinie mówi - ale nie chcę mieć dziecka z kimś przy padkowym i później zostać samotną matką. Drugą najczęstszą odpowiedzią - 24 proc. wskazań (można było podać więcej niż jedną) - było odkładanie macierzyństwa na później ze względów zawodowych. W innych badaniach Uniwersytetu Nowy Jork z 2013 roku (uczestni czyły w nim 183 kobiety, które zamroziły swoje jajeczka) 19 procj respondentek przyznało, że pewnie miałyby dziecko wcześniej, gdyby ich czas pracy był bardziej elastyczny. Co znamienne, te dwa najpopularniejsze powody - brak part nera i kariera - nierzadko idą w parze. - Moja mama powiedzia ła kiedyś pół żartem, pół serio: „Cieszę się, że poszłaś do szkoły biznesu i pracujesz po 100 godzin tygodniowo, bo co prawda nie masz czasu na to, żeby kogoś poznać, ale za to stać cię na mro żenie jajeczek" - mówi Emily, 35-letnia Amerykanka (ona też nie chce ujawnić nazwiska) z działu investor relations firmy rease kuracyjnej na Wall Street, która na dwukrotny zabieg w zeszłym^ roku wydała „więcej, niż kosztuje samochód, ale mniej niż dom
Na tyle mln zł szacowana jest roczna wartość całego polskiego rynku usług in vitro. Zabiegi mrożenia komórek jajowych to na razie jego maleńki margines.
„Obawiałam się, że gdy wreszcie spotkam właściwego faceta, będę już mocno po czterdziestce. Po zamrożeniu znowu możesz chodzić z podniesioną głową. To wychodzi na dobre i w życiu zawodowym, i w uczuciowym". - Sarah Elizabeth Richards, 43 lata, autorka książki „Motherhood, Rescheduled: The New Frontier of Egg Freezing and the Women, Who Tried It" Ginekolog położnik Suzanne Lajoie z Manhattanu poznała swojego męża zaraz po tym, jak w wieku 37 lat zamroziła jajecz ka. Pierwsze dziecko urodziła naturalnie, w wieku39 lat. Kilka lat później starała się o drugiei tym razem zdecydowała się odmrozić komórki. Zapłodnienie się udało i jej synek ma dzisiaj dwa lata. - Gdybym miała dzieci wcześniej, nie miałabym dla nich czasu - mówi. - Spędzałam w pracy całe dnie. - Dzisiaj panie chcą najpierw skończyć studia i rozwijać się. Z drugiej strony - biologia rządzi się swoimi prawami. Dlatego al ternatywą dla ambitnych kobiet naszych czasów jest zamrażanie jajeczek. Kobiety nie chcą być przymuszane przez życiowe oko liczności do rezygnacji z macierzyństwa, a nie chcą też żyć pod presją - przekonuje Pokwic ka z InviMedu. - Mężczyźni nie mają zegara biologiczne go. Dla mnie było to więc trochę takie zrów nanie naszych szans - mówi Lajoie. Motywacja i pieniądze determinują pro fil społeczny pacjentek. - Sama możesz wy brać czas, kiedy chcesz zajść w ciążę. Mo żesz sterować swoim życiem. To argumenty mające przyciągnąć klientki klinik - mówi prof. Sokołowska z SWPS. - One trafiają przede wszystkim do kobiet wykształconych, które zanim założą rodzinę, chcą się skupić na karierze. 38-letnia Ewa (ta zmieniła nawet imię), bizneswoman z War szawy, zawsze chciała mieć rodzinę, ale równie ważnybył dlaniej rozwój zawodowy.Była już po trzydziestce, kiedy po 10 latachroz stała się z mężczyzną, z którym, jak sądziła, miała spędzić resztę życia. - Nie zawsze później szybko udaje się znaleźć odpowiednią osobę, z którą będziesz chcieć założyć rodzinę - mówi. Z obecnym partnerem jest dwa latai jest gotowa na dziecko. Na razie próbuje zajść w ciążę naturalnie, ale jeśli jej się nie uda, odmrozi jajeczka, które zamroziła w ubiegłym roku. - Kilka lat temu miałam wycięty jajnik, a na drugim pojawiły się zrosty. Przy okazji rutynowej wizyty lekarz zaproponował mi takie rozwiąza nie jako zabezpieczenie,bo nie wiadomo, jak będzie zmoim zdro wiem później. Zamrożone jajeczka zachowałam więc na czarną godzinę - mówi.
Jajeczka zamraża się od ok. 30 lat. Na początku ten zabieg proponowano wyłącznie kobietom, które zachorowa- ^0
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
£
ły na nowotwór. - Leczenie chemioterapią i radioterapią u 99 proc. pacjentek niszczy komórki jajowe - mówi Małgo rzata Wójt,kierownik laboratorium embriologicznego Salve Medi ca w Lodzi, specjalizującego się w procedurach rozrodu wspomaganego. - A świadomość, że po leczeniu wciąż mają one szansę mieć dzieci,jest jednym z najbardziej motywujących czynni ków do walki z chorobą - dodaje. Później z możliwości zamrażania komórek zaczęły korzystać też zdrowe pacjentki. Czy taka możliwość spowoduje, że kobiety będą coraz częściej odkładać macierzyństwo? Na razie nie wiadomo. Ale na pewno mówimy 0 technologiach (uwzględniając też in vitro 1 badania genetyczne), które mogą wpły wać naplanowanie kariery zawodowej ko biet najmocniej od wynalezienia pigułki antykoncepcyjnej. Fakt, że ibez tej możliwości kobiety rodziły coraz później. W Polsce w latach 70. średni wiek rodzącej kobiety wy nosił ok. 21 lat, w 2005 roku już 26, a dziś - 29 lat i ciągle ro śnie. W USA wgraportu amerykańskiej agencjirządowej Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Con trol and Prevention) w ciągu ostatnich 40 lat liczba kobiet, które rodzą pierwsze dziecko między 35. a 39. rokiem życia, wzrosła o 150 proc. Te, które chcą rodzić jeszcze później imyślą o zamrożeniu ko mórek, powinny robić to jak najszybciej. - Im młodsze komórki, tym ich jakość jest lepsza i jest ich więcej - mówi dr Joanna Liss z Invicty. - 30-latka ma o wiele większe szanse na to, by zajść w ciążę, niż 37-latka. Oczywiście może zdarzyć się tak, że ta pierwsza bę dzie miała mniejszą rezerwę jajnikową niż ta druga, ale to staty stycznie rzadkie przypadki - mówi dr Kunicki. Zamrożone komórkinie „przeterminują się". - Jakość komór ki zamrożonej jest porównywalna do tej „świeżej". Czyli jeśli za-
Tyle placówek leczenia niepłodności działa w Polsce. Nieliczne z nich oferują zabieg zamrażania jajeczek.
mrozimy komórkę w wieku 23 lati odmrozimy ją, mając 35, to jej jakość będzie taka sama, jak byśmy cofnęły się w czasie - tłumaczy dr Liss. - Znane są przypadki kobiet, które zaszły w cią żę po odmrożeniu komórek zamrożonych 10 lat wcześniej - dodaje dr Kunicki. Jednocześnie jednak zamrożenie jajeczek nie gwarantuje tego, że kobieta zajdzie później w cią żę, bo nie z każdej komórki po jej zapłodnieniupo wstaje zarodek. - Tym, co się nie zmieniło, jest bio logia - mówi dr Jamie Grifo. Większość kobiet koło czterdziestki przed pobraniem jajeczek musi się poddawać długotrwałym i kosztownym zabiegom stymulacji hormonalnej. - Chodzi również o szanse na donoszenie ciąży. Z wiekiem rośnie częstotliwość występowania cukrzycy, zwiększa się też liczba powikłań położ niczych - ostrzega dr Kunicki. Badania przygotowujące do zabiegu są czasochłonne - trwa ją od dwóch do sześciu tygodni - i dość kosztowne. - Najpierw wykonuje się wiele badań ogólnych, genetycznych i wirusolo gicznych. Rewolucją jest badanie hormonu anty-Mullerowskiego AMH, które pokazuje, jaką kobieta ma rezerwę jajnikową mówi dr Kunicki. Jeśli wszystko jest w porządkui nie ma żadnychprzeciwwska zań, pacjentka poddawana jest stymulacji hormonalnej, która polega na przyjmowaniu leków i zastrzyków. - Chodzi o to, by wytworzyło się jak najwięcej jajeczek, które moglibyśmy później pobrać - tłumaczy dr Kunicki. Sam zabieg wykonuje się w znie czuleniu ogólnym. Przez szyjkę macicy wydobywa się z jajników płyn zawarty w pęcherzykach. W tym płynie znajdują się komór ki jajowe. W trakcie jednego zabiegu pobiera się średnio od kil-
106
„Przyłapywałam się na tym, że idąc na randkę z jakimś mężczyzną, zastanawiałam się, czy to dobry materiał na męża. To było bardzo stresujące. Po prostu chciałam się pozbyć presji". - Suzanne LaJoie, 45 lat, ginekolog położnik
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
ku do kilkunastu jajeczek. Czasem się zdarza, że kobieta ma bóle brzucha i krwawi. - O godz. 9 byłam usypiana do zabiegu, a o 9.10 już mnie wybudzono. Nie czułam potem żadnego dyskomfortu, nic mnie nie bolało - wspomina Ewa. - Komórki jajowe trafiają później do laboratorium i są ocenia ne podwzględem dojrzałości, następnie inkubowaneipojedynczo zamrażane w ciekłym azocie. Wszystko jest stale monitorowane, specjalne urządzenia kontrolują poziom azotu - opowiada dr Liss. Najtrudniejszy etap to właśnie samo zamrażanie. W ostatnich latach zrewolucjonizowano jednak tenproces. - Pamiętam, żejesz cze 10 lat temu niektórzy mówili, że zamrażanie jajeczek nie ma większego sensu - wspomina dr Kunicki. Do niedawna używano bowiem metody zwanej slow freezing. Była ona jednak mało efek tywna, dużo komórek uszkadzało się w samym procesie schładza nia. Formowały się kryształki lodu, które były najczęstszym powo dem ich uszkodzeń. Dzisiaj używa się innej metody, zwanej witryfikacją. Polega ona na zanurzeniu komórek w ciekłym azocie, w temperaturze -196 st. C. - Jest 20 tys. razy szybsza niż slow freezing, dzięki czemu nie powstają kryształki lodu. To naprawdę wiele zmieniło w naszej pracy i poprawiło statystyki skuteczności - mówi dr Geoffrey Sher z amerykańskiej Sher Fertility Clinics. Jeśli kobieta zdecyduje się na rozmrożenie komórek, wyciąga się je z pojemników i zapładnia in vitro. Ponieważ część jajeczek może się zniszczyć w trakcie zamrażania lub odmrażania albo po prostu są złej jakości, średnio potrzeba 8-12 jajeczek,by zapłodnie nie się udało. Szanse, żekobieta zajdzie w ciążę, wynoszą w najlep szym wypadku do 40 proc.I znów wiele zależy od wieku, w któ rym zamrożono komórki,i stanu zdrowia pacjentki. W amerykańskiej klinice NYU Fertility Center najstarsze jajecz ka pochodzą z 2004 roku. Doktor Jamie Grifo pamięta, jak dwa lata temu uderzył huragan Sandy i nigdzie nie było prądu. Pojemniki z zamrożonymi jajeczkami trzebabyło szybko przenieść do poko ju, w którym znajdował się mały generator. - W naszym laboratorium w Gdańsku mamy teraz zamrożone jajeczka ok. 100 pacjentek, które przechowują komórki po cyklu zapłodnień in vitro. W większości są to osoby, które nie chciały zapładniać wszystkich pobranych jajeczek. Mamy też jajeczka ok. 10 pacjentek, które zamroziły je przed podjęciem decyzji o ma cierzyństwie. Najstarsze są sprzed ośmiu-dziewięciu lat - mówi dr Liss. Zapewnia, że jej laboratorium jest przygotowane na wy padek braku zasilania elektrycznego.
Coraz częściej lekarze, zanim zapłodnią komórkę jajową, wykonują jej diagnostykę genetyczną. Selekcja już zapłodnio nych zarodków pod kątem wad genetycznych jest metodą stosowaną na świecie od lat wciąż jednak budzi kontrowersje zarów no etyczne, jak i medyczne. W tym
>
V
A'
„Na razie próbuję zajść w ciążę naturalnie, a zamrożone jajeczka zachowałam na czarną godzinę". - Ewa, 38 lat, bizneswoman z Warszawy przypadku diagnostykę tę stosuje się już na wcześniejszym eta pie - bada się jeszcze niezapłodnione komórki jajowe i zapładnia później tylko te, które są prawidłowe pod względem liczby chro mosomów. - Dzięki diagnostyce genetycznej możemy też zmini malizować rujnującą emocjonalnie, fałszywą nadzieję - mówi dr Sher. W USA takie badanie to dodatkowe 3-4 tys. dol. Nigdy jednak nie ma 100-procentowej pewności, że nawet jeśli badanie wykaże, iż wszystko jest w porządku, rzeczywiście tak będzie. Od 2012 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Repro dukcyjnej (ASRM) oficjalnie nie nazywa już zamrażania jajeczek metodą „eksperymentalną". Statystyki z ostatnich lat pokazują, że wśród dzieci, które urodziły się z rozmrożonych jajeczek, nie od notowano znaczącego wzrostu występowania wad wrodzonych. ASRM apeluje natomiast, by kliniki udzielały pacjentkom rzetel nych informacji. „Wykorzystywanie metod marketingowych, by zachęcić kobiety do odkładania macierzyństwa na później, może dawać im złudne nadzieje. Pacjentki, które chcą skorzystać z tej metody, powinny być dokładnie o wszystkim poinformowane" pisze ASRM. W USA niektórzy lekarze odmawiają pobrania jajeczek kobie tom, które skończyły 40 lat (w wieku 40 lat do zapłodnienia na daje się jedno na osiem jajeczek, w 45. roku życia już tylko jedno na 20) lub u których wskaźnik rezerwy jajnikowej jest niewielki. - Wtedy mrozilibyśmy tak naprawdę jej niepłodność - mówi dr Grifo z New York University Fertility Center. - Nie mogę wprawdzie powiedzieć „nie" takiej kobiecie - dodaje dr Kunicki - ale mogę dokładnie wyjaśnić jej, ja kie będą realne szanse imożliwości urodzenia przez nią dziecka. Jeden z lekarzy wspomina pacjentkę, która zamroziła ja jeczka w wieku 39 lat. Trzylata później pojawiła się z partne rem i komórki rozmrożono. Nie udało się jednak skutecznie ich zapłodnić. - Była zawiedziona - wspominalekarz. - Ale osta tecznie miała skorzystać z banku jajeczek. Banki komórek jajowych to również efekt rozwoju techno logii mrożenia. Kobiety mogą tam anonimowo oddać swoje jajeczka, a bezpłodne pary je później „adoptować". Pierwszy taki bank komórek w Polsce powstał w 2012 roku w Łodzi. Tylko nieliczne kliniki zdecydowały się na podobny krok, m.in. Invicta w Gdańskui Novum w War szawie. Przede wszystkim dlatego, że taka inwestycja kosztuje, wymaga zaplecza technicznegoi wykwa lifikowanej kadry. A kobiet chętnych do roli dawcy jest wciąż niewiele. „Zostań dawczynią komórek jajowych. Zapew niamy badania irekompensatę finansową" - za chęca na swojej stronie Invicta. Salve Medica przed Wielkanocą rozpoczęło kampanię społeczną pt. „Podziel się jajeczkiem". j
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
(y
„Jest nikłe prawdopodobieństwo, że dzieci, które urodzą się z moich komórek, • kiedyś mnie odnajdą. V Ale nie miałabym f problemu z takim spotkaniem. W sumie powinny być mi wdzięczne, bo gdyby nie ja, mogłoby ich nie być". - Barbara z Gdańska, 30 lat, dawca jajeczek do banku komórek jajowych Miała ona zachęcić kobiety do oddawania swoich komórek jajo wych. Teraz akcja jest kontynuowana pod nazwą „Dar życia jest bezcenny, ofiaruj go innym". Klinika tłumaczy, że chce, by odda wanie komórek postrzegano jako formę pomocy społecznej, czę sto jedyny ratunek dla bezpłodnych par. Kampania ma jednak skromny zasięg i skierowana jest głównie do pacjentów. - Przy dodatkowej kampanii reklamowej zgłasza się do nas jed na czy dwie kobiety tygodniowo. Wciąż jednak mamy za mało za pasów jajeczek. Czas oczekiwania na komórkę jajową w naszej klinice wynosi ok. dwóch miesięcy. Wydłuża się on, gdy biorczyni w kwestionariuszu doboru dawczyni określa wiele cech fenotypowych, takich jak np. wzrost, waga, kolor oczu, kolor włosów oraz grupa krwi - mówi Małgorzata Wójt z Salve Medica. Temat wzbudza jednak sporo kontrowersji. Jedna z nich to pie niądze. Kobieta, która odda swoje komórki, otrzymuje ok. 4 tys. zł. Kliniki nie nazywają tego jednak wynagrodzeniem, ale „rekom pensatą" - bo zgodnie z europejskim prawem komórkami jajowy mi handlować nie można. W Polsce nie ma szczegółowych przepisów, które regulowa łyby tę kwestię (ustawa o in vitro wciąż nie może przejść przez Sejm). Kliniki same więc wprowadzają wytyczne, wzorując się na zagranicznych placówkach. Nie ma również regulacji dotyczących _ importu komórek z innych krajów ani standardów określających sposoby ich transportu.
ea
a >N
sp(
60
********
Kobiecie ogłaszającej się w internecie, że sprzeda swoje komór ki, nie grożą więc żadne konsekwencje prawne. A pary, które nie chcą czekać, często szukają kandydatki na własną rękę - głównie właśnie w sieci. Ceny wahają się od 4 do nawet 20 tys. zł. Kobieta zgłasza się później z biorcami do kliniki i mówi, że chce przekazać swoje jajeczka określonej parze. Przed ich pobraniem poddawa na jest badaniom ogólnym, genetycznym, wirusologicznym i psy chologicznym. - Podczas tego ostatniego specjalista pyta m.in., jak pacjentka będzie się czuła ze świadomością, że gdzieś później na świecie może pojawić się dziecko, które będzie posiadać jej dziedzictwo genetyczne - mówi dr Kunicki. - Nie wszystkie chęt ne przechodzą tę szczegółową kwalifikację, część sama rezygnuje po rozmowie z psychologiem. W polskim prawie nie ma przepisów, które określałyby, jakie są prawa dawców oraz biorców komórek. Banki deklarują pełną anonimowość. To oznacza, że kobieta nie może sprawdzić, kto otrzymał jej komórki, i vice versa - dziecko też się nie dowie, kto jest jego genetyczną matką. Ale pełnej gwarancji nie ma - także w świetle prawa. W ubiegłym roku w Niemczech sąd nakazał ban kowi nasienia ujawnienie danych dawcy na żądanie kobiety, która chciała poznać tożsamość ojca. Sąd tłumaczył, że obowiązek ten ma wynikać z przepisów dotyczących praw dziecka, które ma za wsze prawo poznać swoich rodziców. Zgodnie z polskim prawem matką jest ta kobieta, która dziec ko urodziła. Ale przykłady innych krajów pokazują, że z tym też bywa różnie. Pewna Irlandka, która nie mogła sama urodzić dziec ka, poprosiła o pomoc swoją siostrę. Ta przyjęła jej zapłodnioną in vitro komórkę jajową i w 2011 roku urodziła bliźnięta. Urzędnicy odmówili jednak wpisania genetycznej matki do aktu urodzenia, bo to nie ona urodziła dzieci. Ale w marcu 2013 roku zapadł bar dzo ważny wyrok w tej sprawie: sąd uznał, że to jednak genetycz na matka bliźniaków urodzonych przez surogatkę jest ich legalną matką. Sędzia zwrócił uwagę na postępy genetyki oraz równość praw kobiet i mężczyzn: bo skoro o ustaleniu ojcostwa decydują testy DNA, podobnie powinno być w przypadku macierzyństwa. 30-letnia Barbara z Gdańska oddała swoje jajeczka już trzy t razy (w Salve Medica kobieta może to zrobić nie więcej niż sze ściokrotnie). - Skoro u mnie się marnują, to chociaż może po-
Tyle zł rocznie kosztuje przechowywanie zamrożonych komórek w banku gamet.
BLOOMBERG BUSINESSWEEK POLSKA 2014-06-16
Szkiełka z zarodkami. Klinika Salve Medica.
mogę komuś innemu - mówi. -Jestem psychologiem i wiem, że brak możliwości posiadania potomstwa jest jedną z trzech głównych przyczyn rozpadu związków. Mnie nic nie ubędzie, a takim parom podaruję szczęście w postaci upragnionego dziecka - dodaje. - Powodem, dla którego zdecydowałam się na taki krok, na pewno nie były pieniądze - przekonuje. Czy zastanawia się nad tym, że być może już dziś gdzieś na świecie żyje jej genetyczne dziecko? - Jest nikłe praw dopodobieństwo, że dzieci, które urodzą się z moich komórek, kiedyś mnie odnajdą. Ale gdy by tak się stało, nie miałabym problemu z takim spo tkaniem. Trochę głupio to może zabrzmieć, ale w sumie powinny być mi wdzięczne, bo gdyby nie ja, mogłoby ich nie być - mówi. Barbara w przyszłości chce mieć własną rodzinę i za stanawia się, czy nie zamrozić jajeczek dla siebie, na później, gi już sama będzie gotowa zostać matką. - Niedawno jechałam samochodem i nagle zaczęłam się zasta nawiać, czy skorzystałabym z takiego banku, gdyby np. ęjfazało się, że moich jajeczek nie udało się zapłodnić. I, szczerzamówiąc, nie wiem, co bym zrobiła, to trudna decyzja - mówi Bwa. Marta również w tym przypadku miałaby dylemat. - Alejeśli moje ja jeczka nie będą mi już potrzebne, bo zajdę w przyszłości w ciążę naturalnie, to oddam te zamrożone innej kobiofie - deklaruje.
ce krew pępowinową. Polska firma, która prowadzi takie banki, wyrosła na jednego z największych graczy w Europie - mówi Ignatowicz, podkreślając, że atrakcyjność tego biznesu nie ogranicza się do zabiegów in vitro czy mroże nia jajeczek. - Ten segment działalności klinik ma szanse rozwinąć się w Polsce ze wzglę du na zmiany społeczne zachodzące w naszym kraju. Jednak trudno oce nić, czyza 20-30 lat będzie to rzeczywi ście jedno z głównych źródeł ich docho du - mówi Anna Zientkiewicz, menedżer w Grupie Corporate Finance w KPMG, która obserwuje rynek medyczny. - Medycyna tak szybko się rozwija, że niewykluczone, iż za kil ka, kilkanaście lat zostanie wymyślony jakiś inny zabieg lub terapia, może mniej kontrowersyjne, które skutecznie zastąpią dzisiejsze metody. Bo kwestia zamrażania jajeczek rodzi wiele pytań. Czy zmierzamy w stronę społeczeństwa, w którym 50-letnie ko biety będą rodzić dzieci? Jakie będą tego konsekwencje?Jak takie dzieci i matki będą odbierane przez społeczeństwo? Czy 70-latka da sobie radę z wychowaniem nastolatka, czy to raczej ona będzie potrzebować pomocy? - Tutaj potrzebne jest mądre prawo, które w jakiś sposób ure gulowałoby wiele z tych kwestii - uważa dr Kunicki. Prof. Sokołowska opowiada historię sprzed ponad 20 lat. Jej znajoma urodziła pierwsze dziecko po czterdziestce. - Kiedyś po szła na basen razem z synem, który miał wtedy ok. 10 lat, a ona była już po pięćdziesiątce. Jeden z kolegów chłopca zapytał go w pewnym momencie, ile jego mama ma lat. Nie wiedział, więc szybko do niej podbiegł i zapytał. Nagle się rozpłakał i szlochając, mówił, że przecież ona jest już strasznie stara. Doszedł do wnio sku, że wszyscy jego koledzy mają młode mamy, a jego niedługo może umrzeć - mówi Sokołowska. Sarah Elizabeth Richards - Amerykanka od książki o mroże niu jajeczek - dzisiaj ma 43 lata. Spotyka się z kimś, kto wreszcie wydaje jej się odpowiednim kandydatem do założenia z nim ro dziny. Ma nadzieję, że wkrótce odmrozi swoje komórki. Być może już nawet w przyszłym roku. ©
%O
- Moje najbliższe koleżanki wiedzą, że^amrozilam jajeczka - mówi Marta. - Te, które są same, rojłfmieją i również zastana wiają się, czy tego nie zrobić. -Jest to rynek wzrostowy i^ferspektywiczny, m.in. z tego względu, że mamy coraz wfększe problemy demograficzne - uważa Mariusz łgnatowrfz, partner w PwC, ekspert rynku far maceutycznego i odjłóny zdrowia. W Polsce pewnym ogranicze niem w jego rozjjKfju mogą stać się jednak regulacje prawne, które mogą się rojawić, np. ustawa o in vitro. Ifycy wskazują, że od kilku lat widać, iż inwestorzy finanTcoraz mocniej interesują się klinikami leczenia niepłodno ści, ponieważ rentowność tego biznesu jest z reguły wysoka. Na polskim rynku można oczekiwać konsolidacji wśród prywatnych klinik. W marcu 2012 międzynarodowa firma medyczna Medico ver przejęła InviMed, płacąc, wg nieoficjalnych doniesień, „kilka dziesiąt milionów złotych". - Działają też np. banki przechowują
A 'O,Oi
W tekście wykorzystaliśmy materiały z artykułu „Later"z amerykań skiej edycji „Bloomberg Businessweek".