Ukraina na progu chaosu

Banderowska szkoła kłamstwa Niewiara św. ojca M. Kolbe Polska świnia na Ukrainę nie wjedzie Nie spierzecie tej krwi BÓG - HONOR - OJCZYZNA Pismo Zw...
Author: Martyna Olejnik
6 downloads 0 Views 3MB Size
Banderowska szkoła kłamstwa

Niewiara św. ojca M. Kolbe Polska świnia na Ukrainę nie wjedzie

Nie spierzecie tej krwi BÓG - HONOR - OJCZYZNA

Pismo Zwi¹zku Narodowego Polskiego w Kanadzie

No. 31

P O L I S H

V O I C E

TYGODNIK

Toronto 30.07 - 5.08. 2014

W E E K L Y

w y d a w a n y od 1908 r. since 1908

POLAKÓW W KANADZIE

PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402

Delivered to the POST: July 30, 2014

$1.50 ($1.43+$0.07 GST)

Ukraina na progu chaosu S

żebym się pomylił - dodał.

ytuacja na frontach wojny domowej w Donbasie przybrała w ostatnich dniach charakter wojny pozycyjnej, za to gorąco zrobiło się na ukraińskiej scenie politycznej. Nie tylko za sprawą dymisji rządu Arsenija Jaceniuka i rozpadu pomajdanowej koalicji. W kraju narasta fala protestów antywojennych, ujawniają się pierwsze objawy politycznego chaosu. Powodem upadku rządu była decyzja o wystąpieniu z koalicji „Za europejską Ukrainę” frakcji neofaszystowskiej „Swobody” i UDAR-u Witalija Kliczki. W wyniku tego rząd utracił większość i 24 lipca Jaceniuk podał się do dymisji. Jednak nie tylko sam fakt utraty zaplecza parlamentarnego skłonił go do tego kroku. W swoim wystąpieniu na sesji Werchownej Rady podkreślił,

Brak pieniędzy na prowadzenie wojny

że ustępuje ze stanowiska także w związku z nieprzyjęciem przez parlament „szeregu ważnych projektów”.

- To co zaszło dziś w parlamencie będzie miało bardzo poważne, jeśli nie dramatyczne następstwa. Daj Boże,

Co tak bardzo zaniepokoiło pomajdanowego premiera, namaszczonego na to stanowisko, w głośnej rozmowie telefonicznej z ambasadorem USA, przez samą Victorię Nuland z Departamentu Stanu USA? Otóż kilka dni wcześniej o katastrofalnej sytuacji budżetu państwa poinformował deputowanych minister finansów Ołeksandr Szłapak. - Od 1 sierpnia nie będziemy mieli pieniędzy na wypłaty dla żołnierzy - obwieścił. Uściślił, że dla kontynuowania tzw. operacji antyterrorystycznej na wschodzie kraju konieczna jest nowelizacja budżetu na dok. na str. 6

Polska - kraj absurdów, zastêpczych tematów.. Janusz Szewczak

A

le i Polska - kraj całkiem codziennych, życiowych problemów milionów Polaków.

Oczywiście, w szczycie letniego sezonu, w nawale totalnych idiotyzmów łatwiej jest ukryć te prawdziwe, nie byle jakie problemy państwa atrapy. Mimo, że TVN serwuje nam cały ten szajs całą dobę, i jak słusznie zauważył to red. W. Gadowski, usilnie próbuje „wdeptywać Polaków otwarcie, coraz bardziej w ziemię” udowadniając nam, że polskie godło to nie żaden tam orzeł, tylko Bielik - padlinożerca, słaby i leniwy, a wiadomo jakie godło taki kraj. Minister edukacji J. Kluzik - Rostkowska popisuje się na Twitterze,

pisząc hańba przez „ch”. Na Stadionie Narodowym znów będzie otwarty 90 m basen, będzie bowiem na nim odbywał się Halowy Puchar Świata w windsurfingu. Do Lidla podobno znów mają rzucić plastikowe buty Crocsy. Była posłanka eurodeputowana z SLD J. Senyszyn w swej internetowej wypowiedzi zaproponowała lekarzowi, który postanowił mieć

sumienie, że „powinien się powiesić”, aż dziw bierze, że nie postanowiono wprost rzucić go lwom na pożarcie. W tym teoretycznie istniejącym i rządzonym z Facebooka państwie, władza po skutecznym przykryciu tematu taśm hańby, po raz kolejny, niewątpliwie zdała egzamin z buty i arogancji. Nasza nieudolna i zepsuta do szpiku kości elita władzy udała się właśnie na zasłużony, letni wypoczynek. Kraj działa bez zarzutu, gospodarka kwitnie, a obywatele mają jedynie drobne zmartwienie, jakie piwo wybrać do grilla. Przywódcy narodu postanowili zaczerpnąć świeżego powietrza na łonie natury po miesiącach użerania się, jak to

określają na taśmach, z „polskim syfem i kamieni kupą”. Mistrzowie psucia, co się da, niemocy, wciskania kitu i tchórzliwej uległości wobec wielkich odpoczywają, szkolą psy na polowanie, grillują i plażują. Redaktor TVN24 J. Kuźniar tworzy, jak zwykle dobry poranny klimat, zwłaszcza dla władzy, a koalicja za najważniejszą rzecz uznaje powołanie komisji śledczej w sprawie likwidacji WSI. Rządowa, administracyjna i gospodarcza machina zatrzymała się na czas letniej kanikuły. A, przecież już widać wyraźnie, że żadnego wielkiego ożywienia gospodarczego, w drugiej połowie tego roku nie będzie. Produkcja przemysłowa w czerwcu była na poziomie 1,7 proc. i była niższa niż w maju. Sprzedaż detaliczna wzrosła cd. na str. 13

POLSKA - ŒWIAT

STRONA 2 Co najmniej 100 osób zginęło w wyniku izraelskich operacji zbrojnych prowadzonych we wtorek na terytorium Strefy Gazy - poinformowały palestyńskie źródła medyczne. Izrael nasilił działania militarne w związku ze śmiercią 10 żołnierzy. W trakcie zmasowanych ataków z powietrza, ziemi i morza siły państwa żydowskiego zaatakowały liczne cele na terytorium Strefy Gazy, które określały jako strategiczne. Wśród nich znalazła się jedyna elektrownia Przedstawiciele państw członkowskich UE doszli w Brukseli do wstępnego porozumienia ws. nałożenia sankcji tzw. „trzeciego poziomu” na Rosję, by ukarać Kreml za agresję na Ukrainę. Szczegóły nie zostały podane do wiadomości, ale jak podkreślił fiński premier Alexander Stubb, „sankcje wejdą w życie z efektem natychmiastowym”. Według brukselskich dyplomatów celem uzgodnionych gospodarczych sankcji jest m.in. odcięcie głównych banków rosyjskich z większościowym udziałem państwa od nowego finansowania na rynku UE. Przewidziane jest także embargo na broń, ale tylko w odniesieniu do nowo zawieranych kontraktów (dostawa

Izrael nasilił działania w tym regionie, która została unieruchomiona, gdy pocisk czołgowy uszkodził jeden z trzech zbiorników z paliwem. Agencja Associated Press zwróciła uwagę, że może to doprowadzić do całkowitego paraliżu dostaw prądu w regionie, szczególnie że w ostatnim czasie produkcja energii elektrycznej była poważnie ograniczona.

W odpowiedzi na ataki bojownicy Hamasu wystrzelili na Izrael wiele pocisków rakietowych. Przedstawiciele Izraela poinformowali, że jeden z nich został przechwycony przez system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Ostrzał nie spowodował żadnych strat. Tymczasem sekretarz generalny Organizacji Wyzwolenia Palestyny

Nowe unijne sankcje wobec Rosji francuskich Mistrali do Rosji nie jest więc zagrożona), zakaz eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla rosyjskiego sektora obronnego i ograniczenie eksportu zaawansowanych technologii i sprzętu potrzebnego do eksploatacji złóż ropy naftowej. - Sankcje są przewidziane na rok, ale jeśli sytuacja się nie zmieni, będzie je można przedłużyć - zaznaczył fiński premier. Propozycje KE mówiły także o rozszerzeniu o kolejnych 11 nazwisk listy osób objętych sankcjami wizowymi i finansowymi. Według zapowiedzi restrykcje miały być nałożone m.in. na

ludzi z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina. Chodzi o osoby, które „wspierają

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 (OWP) Jaser Abed Rabbo powiedział dzisiaj Associated Press, że strona palestyńska zaoferowała Izraelowi 24-godzinne zawieszenie broni. W przypadku jego odrzucenia państwo żydowskie powinno liczyć się z konsekwencjami – ostrzegł. Od początku izraelskich bombardowań Strefy Gazy zginęło tam ponad 1100 Palestyńczyków, większość z nich to cywile. W walkach z bojownikami życie straciło też 53 żołnierzy Izraela. albo czerpią korzyści z działań rosyjskich decydentów”, odpowiedzialnych za politykę destabilizowania Ukrainy. Stany Zjednoczone ostrzegły Kreml, że również przygotowują nowy pakiet sankcji. - Jesteśmy, razem z Europą, w procesie wypracowania nowych kar. Mam nadzieję, że ich nałożenie nie będzie konieczne. Jak na razie jednak Rosja robi wszystko, by udowodnić, że nie jest gotowa zatrzymać rozlew krwi na wschodniej Ukrainie - powiedział sekretarz stanu USA John Kerry na konferencji z szefem ukraińskiej dyplomacji Pawłem Klimkinem. BBC, Reuters, Sky news

Polska świnia na Ukrainę nie wjedzie

- Ministrowi rolnictwa Ukrainy nie przeszkadza import wieprzowiny z Białorusi czy z Rosji, gdzie jest kilkaset ognisk afrykańskiego pomoru świń, a także to, że ogniska ASF są na terenie Ukrainy, ale ministrowi przeszkadza kupowanie mięsa z Polski podkreśla minister rolnictwa Marek Sawicki. Ukraińcy ponownie wprowadzili zakaz importu polskich świń, ich – Policja nie uprzedza nikogo o tym, kiedy będzie aresztowany – powiedział mec. Marcin Strzeszyński, adwokat Grzegorza Brauna. Reżysera aresztowano we wtorek rano. Został skazany na tydzień aresztu za obrazę sądu, po tym jak w ramach protestu opuścił salę rozpraw. Braun chciał wcześniej dobrowolnie poddać się karze. W tym celu

mięsa i przetworów. Zaledwie przez miesiąc ukraiński rynek był otwarty dla polskich producentów wieprzowiny. W komunikacie Państwowej Służby Weterynaryjnej i Fitosanitarnej w Kijowie czytamy: „Zabrania się wwożenia wyżej wymienionych artykułów z całego teryto-

rium Polski z wyłączeniem terenów, które zostały przebadane laboratoryjnie na obecność ASF". - To pokazuje, jak Ukraina jest wiarygodnym partnerem w sprawach gospodarczych i rolnych - ocenił szef resortu rolnictwa. - Współpracuję już z czwartym ministrem rolnictwa i przez

sześć lat nie udało się żadnemu ministrowi rolnictwa dotrzymać umowy, którą z Polską podpisał - dodaje Sawicki. Kłopoty mogą mieć także sadownicy - nałożenie embarga na polskie owoce rozważa Rosja. Wg służb sanitarnych, konieczność wprowadzenia zakazu jest związana z zarażeniem owoców importowanych przez Rosję z niektórych państw Unii.

Sam Braun nie wykluczał, że przy okazji egzekwowania zarządzonego przez sąd wyroku, ktoś będzie chciał zrobić cyrk. Potwierdziły się te przypuszczenia. Reżysera aresztowano o godz. 8.00 rano w jego mieszkaniu we Wrocławiu. Dwie godziny wcześniej, w momencie kiedy Brauna nie było na miejscu, w mieszkaniu przeprowadzono rewizję.

Pełnomocnik G. Brauna: Policja nie uprzedza nikogo zgłosił się do wrocławskiego aresztu. Na miejscu okazało się, że nie został przyjęty. W Sądzie Odwoławczym, który go skazał, reżyser usłyszał, że ma czekać na wezwanie. – Wydawało się nam, że takie wezwanie przyjdzie pocztą – stwierdził w rozmowie z Prawy.pl pełnomocnik

ZWI¥ZEK NARODOWY POLSKI W KANADZIE POLISH NATIONAL UNION OF CANADA 408 Royal York Rd. Toronto, Ontario M8Y 2R5, tel. 416.253.2261 Prezes Zarządu Głównego Bogusław Jacek Bukin Wiceprezesi: Bogdan Adamczak, Marek Urbaniak, Stefan Skulski Sekretarz gen. Danuta Bukin, Sekretarz finans. Stanisław Godzisz

G£OS POLSKI POLISH VOICE

Głos Polski - Polish Voice Weekly Magazine of Polish National Union of Canada

PM Agreement #40012402

408 Royal York Rd. #102 Toronto, Ontario M8Y 2R5

tel. 416.253.2261 [email protected] Sekretariat czynny od 9-12

Brauna. Tymczasem stało się inaczej. Adwokata dziwi takie postępowanie policji, szczególnie, że jego klient dobrowolnie zgłaszał się, aby odbyć karę. Dodaje jednak, że policja ma narządza prawne, aby tak postąpić, jeśli wcześniej został wydany nakaz przyjęcia do aresztu.

Z preambuły Konstytucji ZNPwK: Każdy obywatel kanadyjski lub osoba mająca pobyt stały w Kanadzie, pochodzenia polskiego, posiada przywilej należenia do Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie, którego etyka i zasady światopoglądowe oparte są na nauce Kościoła Rzymskokatolickiego. Hasłem naczelnym ZNPwK jest: BÓG, HONOR i OJCZYZNA ZNPwK jest organizacją pracującą dla dobra Kanady i narodu polskiego. Managing Board: President Eugeniusz Boryszko Financial Secretary Jan Cylke Members: Bogdan Adamczak, Andrzej Legienis, Wanda Komor, Jan Komor.

Editor-in-chief Wiesław Magiera Contributors: Agnieszka Buda-Rodriguez, Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Andrzej Legienis, Dariusz Melon, Kazimierz Murasiewicz, Lech Niekrasz, Stefan Skulski, Krystyna Starczak-Kozłowska, Aleksander Szumański, Henryk Wesołowski. Secretary Małgorzata Zuzga

Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcji lub ZNPwK. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń i publikowanych listów do redakcji. Nie wszystkie nadesłane listy są publikowane. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Materiały własne oraz agencyjne i internetowe.

Prenumerata - subscription Canada: rok $100, pół roku $50, ekspresowo $140, USA: rok $240 Polska: rok $300, Internetem: rok tylko $35 Proszę przesłać czek lub Money Order na: G³os Polski adres: 408 Royal York Rd. #102, Toronto, Ontario M8Y 2R5 Canada GST: R104258785

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

POLSKA - ŒWIAT

STRONA 3

Walki na wschodzie Ukrainy

Co najmniej 10 ukraińskich wojskowych zginęło, a 55 zostało rannych we wtorek w operacji zbrojnej przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju. W Gorłówce w obwodzie donieckim śmierć poniosło 17 cywilów, w tym 3 dzieci. Jak podały miejscowe władze, śmiertelne ofiary w Gorłówce to następstwo ostrzału artyleryjskiego centrum tego 250-tysięcznego miasta. Władze miejskie informują też o 43

rannych i wielu zniszczonych budynkach. Ciężkie walki między separatystami prorosyjskimi a siłami ukraińskimi trwają w Gorłówce od niedzieli. Wojska ukraińskie okrążyły miasto, lecz dotychczas do niego nie wkroczyły ze względu na zacięty opór rebeliantów. Informując o stratach sił rządowych,

rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij £ysenko oświadczył, że siły antyterrorystyczne nie ostrzeliwują bojowników, którzy chronią się na terenach zamieszkanych. – W ciągu ostatniej doby lotnictwo sił operacji antyterrorystycznej wykonało dziesięć wylotów bojowych. Artyleria sił zbrojnych Ukrainy doko-

nała pięciu zmasowanych ostrzałów artyleryjskich stanowisk terrorystów, które znajdowały się poza zaludnio-nymi miejscami – powiedział £ysenko na konferencji prasowej w Kijowie. Prorosyjscy separatyści opanowali w kwietniu znaczne obszary obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Obecnie w krwawych walkach są oni wypierani przez ukraińskie siły rządowe.

Erdogan potępia Izrael: na znak protestu zwraca odznaczenie Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego Turecki premier Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że „z zadowoleniem” zwróci odznaczenie przyznane mu w 2004 roku przez Amerykański Kongres Żydowski. Organizacja zażądała zwrotu z powodu niedawnych wypowiedzi Erdogana na temat konfliktu w Strefie Gazy. W imieniu Erdogana do przewodniczącego Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego, Jacka Rosena, napisał ambasador Turcji w USA Serdar Kilic. Jak oznajmił, Erdogan z zadowoleniem zwróci odznaczenie z powodu postępowania Izraela w Strefie Gazy i „godnego ubolewania stanowiska zajętego przez obecne kierownictwo Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego wobec niedawnych ataków na niewinnych cywilów w Gazie”. List z datą 27 lipca upubliczniono we wtorek. Biuro Erdogana opublikowało list w mediach, przedstawiając je jako oficjalną odpowiedź Turcji. Z kolei w liście otwartym z ubiegłego tygodnia przewodniczący Rosen

nazwał tureckiego premiera „najbardziej napastliwym antyizraelskim przywódcą na świecie”. Rosen przywołał niedawną wypowiedź Erdogana, we-

kreślił, że w 2004 roku Erdogan został odznaczony przez Amerykański Kongres Żydowski za wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania na Bliskim

Erdogan (z lewej) z b. premierem Grecji dług którego Izrael „przebił Hitlera w barbarzyństwie” swymi atakami na terytorium palestyńskie. Rosen pod-

Wschodzie i ochronę obywateli żydowskich w Turcji. Erdogan, który w sierpniu startuje

w pierwszych w historii Turcji powszechnych wyborach prezydenckich, oskarżył Izrael, prowadzący ofensywę lądową w Strefie Gazy, o ludobójstwo. Turecki ambasador zapewnił, że zaangażowanie Erdogana na rzecz „walki z terroryzmem, zapobiegania wszelkim formom ekstremizmu, dążenia do dwupaństwowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego na drodze pokojowych środków, a także zapewnienia bezpieczeństwa i pomyślności społeczności żydowskiej w Turcji pozostaje tak silne jak wcześniej”. Zaznaczył jednak, że turecki przywódca nie może przymykać oka na politykę okupacji, blokady i zniszczenia, którą izraelski rząd stosuje przeciwko Palestyńczykom na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Ambasador zaapelował w liście do kierownictwa Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego o “publiczne potępienie polityki izraelskiego rządu, która wywołała na całym świecie powszechne oburzenie”.

Prof. Wiesław Binienda doradcą prezydenta USA! Czołowy konsultant Zespołu Smoleńskiego, prof. Wiesław Binienda został doradcą powołanej przez Baracka Obamę, Prezydenckiej Rady Ekspertów ds. Nauki i Techniki. Rolą tej elitarnej grupy jest przygotowanie strategii rozwoju wysokich technologii w najważniejszych dziedzinach przemysłu amerykańskiego. - Niedawno podczas spotkania rozmowa zeszła na temat katastrofy smoleńskiej. Jeden z kolegów wspomniał, jak samoloty wbijały się w stalowe konstrukcje WTC, a Tu-154M nie mógł przeciąć nawet brzozy. Wszyscy siedzący przy stole zaczęli się śmiać -

mówi prof. Binienda. Podczas gdy w Polsce środowisko związane głównie z tzw. zespołem Laska i „Gazetą Wyborczą” od miesięcy prowadzi kampanię ośmieszania

i podważania kompetencji prof. Wiesława Biniendy, to w Stanach Zjednoczonych należy on do ścisłego grona naukowej elity. Do współpracy zaprosił go Barack Obama. Prezydent USA powołał Komitet Wykonawczy Partnerstwa Zaawansowanych Technologii Przemysłowych, którego zadaniem jest przygotowanie strategii rozwoju wysokich technologii w najważniejszych dziedzinach przemysłu amerykańskiego. Członkami komitetu jest kilkanaście najważniejszych amerykańskich firm przemysłowych, takich jak Northrop, Grumman, Honeywell, Alcoa, Dow Chemical, Siemens oraz kilka uczelni,

w tym Berkeley, Georgia Tech, MIT, jak również Uniwersytet Akron gdzie dziekanem jednego z wydziałów jest prof. Binienda. - Nie ukrywam, że czuję się zaszczycony zaproszeniem do tej współpracy. Szczególnie, że zostałem poproszony o konsultację w zespole opracowującym strategię rozwoju w dwóch bardzo ważnych dziedzinach: analizy wielkich baz danych oraz ich wizualizacji oraz w wielkiej prędkości obliczeń i symulacji komputerowych najbardziej zaawansowanych technologii - mówi prof. Wiesław Binienda.

Afera taśmowa przykrywką? Niemcy ostatecznie zniszczyli polski węgiel Ostatnio wszyscy zajmowali się "aferą taśmową". Czy to także była przykrywka? Możliwe, bo w tych dniach, równolegle do wydarzeń w Polsce, Niemcy "weszli" w polski węgiel - chodzi o drastyczne ograniczenie emisji CO2. Efekt? Możemy

utracić cały przemysł kopalniany. Według propozycji przedstawionej przez Komisję Europejską wycofanie z obiegu 900 mln zezwoleń na emisję dwutlenku węgla ma nastąpić w 2021 roku. Tymczasem rząd Angeli Merkel chce by nastąpiło to już w 2017 roku.

Co to oznacza dla Polski? Drastyczny wzrost energii pozyskiwanej tradycyjnymi metodami. Obecnie jedno zezwolenie na emisję tony CO2 kosztuje około 5,5 euro. Gdy nadejdą zmiany cena wyniesie 20 euro. Inicjatywa rządu Merkel jest zgodna

z zabiegami lobbystów producentów energii odnawialnej, w której interesie jest nałożenie jak największych danin na energię produkowaną z węgla. Tym samym Polska może zamykać swój przemysł węglowy. Czy właśnie to miała przykryć hucpa z taśmami?

STRONA 4

KANADA - ŒWIAT - POLSKA

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Brońmy praw lekarzy w Ontario do stosowania procedur zgodnych z sumieniem

K

ardynał Thomas Collins wzywa wiernych Kościoła Katolickiego o walkę z zapowiadanymi zmianami w prawodawstwie Ontario, uderzającymi w wolność i etykę lekarzy, którzy nie chcą dokonywać aborcji. Kardynał Collins zwrócił się wcześniej w tej sprawie do katolickich biskupów w prowincji. - "Próba zmuszenia lekarzy do działania wbrew sumieniu miałaby straszne konsekwencje dla nas wszystkich" napisał z kolei do kapłanów swej diecezji w ontaryjskim Londynie biskup Ronald Fabbro. Dotychczasowe regulacje, obowiązujące lekarzy pozostawiały im decyzję co do procedur medycznych, które były wbrew ich przekonaniom religijnym lub moralnym. - "To pozwala im, jak dotychczas, zrezygnować z takich “świadczeń”, jak aborcja, antykoncepcja i podobnych, które naruszają ich własne sumienie" - dodał bp Fabbro w liście, który został odczytany w kościołach katolickich. Stowarzyszenie Lekarzy i Chirurgów Ontario proponuje jednak zmiany. The College of Physicians and Surgeons of Ontario daje mieszkańcom prowincji czas do 5 sierpnia na składanie swoich sugestii. Wśród nowych propozycji jest czasowe dyscyplinowanie lekarzy, którzy wstrzymują się od zabiegów z powodów religijnych. - "Tego rodzaju zmiany podważają wartości demokratyczne, rolę lekarza i relację między lekarzem a pacjentem" - uważa bp. Fabbro. - "Kościół katolicki naucza, że wolność sumienia i religii są podstawą praw człowieka i fundamentem każdego wolnego, demokratycznego społeczeństwa. Nikt nie powinien być zmuszany do działania wbrew jego sumieniu" - napisał londyński biskup w liście do kolegium

regulacyjnego. Wśród grup domagających się zmian jest stowarzyszenie Conscience Research Group, w tym wielu profesorów uniwersyteckich, finansowane przez podatników za pośrednictwem Canadian Institutes of Health Research. Na początku tego roku CRG sformułowała żądanie iż: lekarze muszą kierować swoje pacjentki na takie "usługi" jak aborcja, nawet jeśli to które narusza ich przekonania religijne i moralne. Jeśli nie będą świadczyć tych "usług", będzie to zagrażać zdrowiu pacjentów. To nie jest pierwszy raz, gdy kolegium regulacyjne usiłuje takich zmian. W 2008 r. kolegium wycofało się po sprzeciwie lekarzy i innych - napisał członek grupy Conscience Research Group. Biskup Ronald Fabbro z diecezji w Londynie, w liście odczytanym w kościołach w ost. niedzielę, napisał m.in: "Jest duża presja na Stowarzyszenie Lekarzy i Chirurgów Ontario na zmianę obecnej polityki, która pozwala lekarzom odmówić leczenia, jeśli jest to sprzeczne z ich własnymi przekonaniami... W związku z tym zwracam się do wszystkich katolików, o wysłanie waszej opinii do Stowarzyszenia. Ważne

jest, by nalegać na prawo lekarzy do działania zgodnie z ich sumieniem." Obok przedstawiamy kopię listu, który każdy z nas może podpisać i wysłać do The College of Physicians

Winny czy nie - jesteś śledzony

Agencje wielu miast w Kanadzie używają skanerów tablic rejestracyjnych do tworzenia ogromnych baz danych i obserwacji pojazdów. Mieszkanka Calgary Linda McKayPanos nie odwiedza śródmieścia często, ale "baza danych" w mieście wie, gdzie i kiedy parkowała swój samochód podczas 10 wizyt w przeciągu ostatnich czterech lat. Każdego dnia, strażnicy parkingowi jeżdżą ulicami miasta samochodami wyposażonymi w kamery do skanowania tablic rejestracyjnych oraz identyfikacji miejsc parkingowych. Nawet jeśli nie zostało popełnione naruszenie, miasto archiwizuje wskazujące czas i miejsce gdzie pojazd został zauważony, a także jego zdjęcia. Stosowanie technologii skanowania tablic rejestracyjnych przez miasta i policję wzrasta, a pomiędzy organami sądowniczymi i policją nie ma

spójności, jak długo te dane mają być przechowywane i dla kogo udostępniane. W Stanach Zjednoczonych niektóre prywatne firmy korzystają z technologii pozyskiwania baz danych do obserwacji pojazdów i udostępniają te informacje policji, prywatnym detektywom, firmom ubezpieczeniowym oraz... bankom. - Technologia ta staje się narzędziem

"masowego nadzoru", które wymaga lepszego nadzoru - uważa dr Christopher Parsons z University of Toronto’s Citizen Lab, specjalizujący się w kwestiach ochrony prywatności. - Nie mają tu znaczenia pozytywne intencje. To system nadzoru - dodał. McKay-Panos, dyrektor wykonawczy Centrum Badawczego Swobód Obywatelskich w Albercie zezwoliła agencji Postmedia News na zbieranie zapisów do jej "rekordu parkingowego" i przesłanie archiwum do niej. Informacje wysłane mailem do McKay-Panos pokazały daty, godziny i adresy gdzie parkowała. Pewnego dnia odwiedzała lekarza, wspomina. Innym razem była w sądzie. Jeszcze innym dostarczała prywatną prezentację. Wszystko to łatwo było sprawdzić. - To bardzo dużo informacji o mnie.

and Surgeons of Ontario w tej pilnej sprawie. Adres: College Of Physicians & Surgeons Of Ontario, 80 College St, Toronto, ON M5G 2E2 redakcja “Głosu Polskiego” Nie rozumiem, dlaczego oni muszą to trzymać - powiedziała. - Im więcej informacji mają, tym bardziej prawdopodobne, że nieodpowiednie osoby dostaną to w swoje ręce. W Calgary sześć pojazdów skanuje średnio 20.000 tablic rejestracyjnych dziennie. Na koniec każdego dnia, zeskanowane tablice są sprawdzane w bazie danych, aby potwierdzić czy płatność została dokonana. Miasto Guelph, którego regulamin także zezwala na korzystanie z czytników tablic rejestracyjnych, zajmuje inne stanowisko. Jeśli policja chce sprawdzić, czy czytnik zeskanował konkretną tablicę rejestracyjną w przeszłości, musi być złożony formalny wniosek lub pokazany. W coraz większej liczbie miast, samochody policyjne również są wyposażone w skanery tablic. RCMP pierwszy raz przyjęła tę technologię w B.C. w 2006 roku.

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

NASZE POLAKÓW SPRAWY

STRONA 5

O czym „obcy” nie będą mówili Chris Cieszewski

W

związku z faktem, że Polska niezmiennie od lat jest w trakcie oblężenia przez antypolską postkomunistyczną propagandę dezinformującą naród, w ostatnim czasie często w rozmowach spotykam się z pytaniami dotyczącymi sposobu obchodzenia zbliżającej się rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Czy znów będziemy mówili o zmarnowanych życiach, o nieodpowiedzialności działań polskich patriotów, o zawiedzionym potencjale lepszej przyszłości dla narodu i o nadmiernej cenie, którą przyszło zapłacić za niezrealizowane marzenia? Wszystko to są tematy, które propagandowe antypolskie ośrodki dezinformacji chciałyby nam narzucić, aby je dyskutować i spierać się o nie, w efekcie zaś różnić się, ale przede wszystkim po to, by potępić postawy niepodległościowe demonstrowane przez uczestników Powstania War-szawskiego i jego dowódców. W ostatnim czasie do tego grona dołączyli także antykomunistyczni historycy i publicyści, którzy wychodząc z odmiennych przesłanek, dochodzą do podobnych wniosków co postkomunistyczna propaganda z zakresu oceny powstania. Nie zarzucam im złej woli, jednak finalnie nie sposób uciec od konkluzji, że mimo dobrych chęci w tej akurat sprawie grają oni w jednej drużynie z postkomunistami. O czym warto mówić Szczególnie tym historykom chciałbym zwrócić uwagę na znacznie bardziej sensowne i inspirujące tematy do potencjalnych dyskusji związanych z tą nadchodzącą wielką rocznicą. Są one o wiele ważniejsze dla opisu polskiej rzeczywistości – i tej z przeszłości, i tej teraźniejszej, i tej, która jest jeszcze przed nami, a która będzie

zależała od obowiązującej w Polsce wśród przyszłych pokoleń koncepcji człowieczeństwa. Pierwszy temat wart dyskusji odnosi się do odpowiedzialności oprawców i ich wspólników za zbrodnie wojenne związane z Powstaniem Warszawskim. Mowa więc o czynach popełnionych przez Niemców, Rosjan i – tak, zgadliście Państwo – przez sprzymierzeńców Polski. Nasi sojusznicy również powinni być odpowiedzialni za działania – czy też może raczej za brak działań – związane z pomocą dla Powstania Warszawskiego, co kreśli ich rolę jako współuczestników w tym monumentalnym przestępstwie. Przyjęli oni świadomie postawę pasywnej akceptacji dla zbrodni pomimo wszystkich powodów, dla których taka postawa nie miała prawa bytu - a więc paktów, współpracy, wspólnego wroga etc. W momencie rozpoczęcia powstania nikomu nie mogło przyjść do głowy, że Rosjanie i alianci przez kilkadziesiąt dni będą biernie przyglądali się rzezi ćwierci miliona niewinnych Polaków: żołnierzy patriotów i olbrzymiej rzeszy cywilnych mieszkańców Warszawy. A także niszczeniu stolicy Polski kamienica po kamienicy w kraju, który najwaleczniej z całego świata walczył przeciwko Niemcom i poniósł największe ofiary w walkach na wszystkich frontach świata za wolność swoją i innych.

Nie tracić z oczu istoty sprawy Było to rzeczywiście wyobrażalne tylko dla psychopatycznych umysłów, takich jak umysł zbrodniarza Stalina. W każdym cywilizowanym społeczeństwie, w każdym cywilizowanym systemie prawnym na tej planecie ludzie, którzy biernie obserwują przestępstwa, świadomie nie próbując im przeciwdziałać, są również współwinni popełnionej zbrodni. I tak powinni być traktowani Rosjanie, którzy nie zostali nigdy oficjalnie rozliczeni ze swoich

haniebnych zbrodni wobec narodu polskiego – nie tylko tych związanych z Powstaniem Warszawskim, lecz przede wszystkim ze zbrodnią katyńską. Nie wiem, jak wielu Rosjan i Niemców powinno być skazanych za tę zbrodnię ludobójstwa wobec Polaków i jak wielu innych, którzy pasywnie się jej przyglądali, winno być potępionych i uznanych za współodpowiedzialnych za tak straszliwą śmierć 250 tys. warszawiaków, ale jestem pewien, że jest to jedyny temat związany z szukaniem winy i odpowiedzialności w kontekście Powstania Warszawskiego, który powinniśmy podejmować w dyskusjach przy okazji tej smutnej rocznicy. Istotne jest zagadnienie winy i odpowiedzialności tych, co mordowali, i ich wspólników, a nie dywagacje nad tym, czy Polacy powinni byli walczyć, czy nie, o zwycięstwo nad wrogiem, który zagrażał całemu światu od Afryki przez Europę aż do Ameryki.

Zachód uratowany Drugi temat wart dyskusji przy tej okazji związany jest z oddawaniem cesarzowi co cesarskie. Można oczywiście rozprawiać nad tym, że być może nasi przodkowie mogliby umierać inaczej – w sposób taki, który bardziej by się nam podobał. Ale jednak zwykła godność ludzka nie pozwala na krytykowanie kogoś, kto oddał życie za wspólny ideał, w który przecież wszyscy wierzymy – wolność i wyzwolenie od okupanta. W związku z tym przejdę od razu do sedna sprawy – i powiem o czymś, co mamy dzięki Powstaniu Warszawskiemu, a o czym z nieznanych mi powodów nikt wiele nie mówi, a w szczególności milczy na ten temat wspomniana już propaganda dezinformacji. Pisałem już o niepojętej bierności Rosjan przyglądających się rzezi Warszawy. Ale nie tylko to pojedyncze wydarzenie było niepojęte w działaniach Stalina. W tamtym czasie niewy-

obrażalne byłoby to wszystko, co Rosja zrobiła z tą częścią zdominowanego przez nią świata, który na srebrnym półmisku dali jej alianci w Jałcie, w podzięce za wspólną walkę z Niemcami, zakończoną spotkaniem armii w Berlinie. Tu można jednak zapytać: dlaczego akurat w Berlinie? Należy zwrócić uwagę na to, że ginący w Powstaniu Warszawskim polscy patrioci poprzez podjęcie nierównej walki w obecności perfidnych wojsk rosyjskich powstrzymywali na wiele miesięcy postęp sowieckiej armii na zachód. Oczywistością dziś jest, że gdyby nie było Powstania Warszawskiego, Rosjanie zaszliby przed aliantami daleko na zachód, poza Berlin, i wynikiem wojny byłaby żelazna kurtyna przechodząca przez Paryż, może nawet przez Calais. Najprawdopodobniej w takiej konfiguracji ta kurtyna tak szybko by nie upadła. Oznacza to ni mniej, ni więcej to, że Powstanie Warszawskie – z praktycznego, strategicznego i globalnego punktu widzenia – ocaliło Europę Zachodnią od komunistycznego piekła, któremu jednakże poddana została Polska. A więc gdy dzisiaj rozważamy kwestię Powstania Warszawskiego, miejmy na uwadze nie tylko jego wartości moralne i romantyczne, lecz także te praktyczne, które zadecydowały o uchronieniu Europy Zachodniej od kompletnej rosyjskiej dominacji i dzięki którym być może Polsce uda się kiedyś odzyskać całkowitą niezależność od rosyjskiego ciemiężcy, gdyż obecnie nie jest ona w sercu, lecz na obrzeżu wpływów Rosji – kata Polski i Polaków. Ta na pewno zrobi wszystko przez swoich agentów propagandowej dezinformacji, aby Polacy dyskutowali tylko o błędach polskiego podziemia – tak jak chcą, aby dyskutować tylko o błędach polskich pilotów w wypadku tragedii smoleńskiej. Autor jest profesorem University of Georgia w Athens

Roman Dmowski: „Trzymać ręce z daleka od Ukrainy” Na naszych oczach spełnia się wizja polityczna, przed którą przestrzegał Polaków Roman Dmowski. Pisał o tym ponad 80 lat temu, w zupełnie innej rzeczywistości geopolitycznej. Jednak jego spostrzeżenia i wnioski wydają się obecnie nadzwyczaj aktualne. Warto przypomnieć je jeszcze raz, niech posłużą jako materiał do refleksji dla tych, którzy ulegli emocjom i fałszywym podszeptom: „Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych

krajach, kapitalistów i poszukiwaczy kapitału, organizatorów przemysłu, techników i kupców, spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i najważniejsi ze wszystkich Żydzi. Zebrałaby się tu cała swoista Liga Narodów… Te wszystkie żywioły przy udziale sprytniejszych, bardziej biegłych w interesach Ukraińców, wytworzyłyby przewodnią warstwę, elitę kraju. Byłaby to wszakże szczególna elita, bo

chyba żaden kraj nie mógłby poszczycić się tak bogatą kolekcją międzynarodowych kanalii. Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy; ludzie zaś marzący o wytworzeniu kulturalnego, zdrowego i silnego narodu ukraińskiego, dojrzewającego we własnym państwie, przekonaliby się, że zamiast własnego państwa, mają międzynarodowe przedsiębiorstwo, a zamiast zdrowego rozwoju, szybki postęp rozkładu i zgnilizny. Ten, kto przypuszcza, że przy położeniu geograficznym Ukrainy i jej obszarze, przy stanie, w jakim znajduje się żywioł ukraiński, przy jego zasobach duchowych i materialnych,

wreszcie przy tej roli, jaką posiada kwestia ukraińska w dzisiejszym położeniu gospodarczym i politycznym świata, mogłoby być inaczej – nie ma za grosz wyobraźni. Kwestia ukraińska ma rozmaitych orędowników, zarówno na samej Ukrainie, jak poza jej granicami. Między ostatnimi zwłaszcza jest wielu takich, którzy dobrze wiedzą, do czego idą. Są wszakże i tacy, którzy rozwiązanie tej kwestii przez oderwanie Ukrainy od Rosji przedstawiają sobie bardzo sielankowo. Ci naiwni najlepiej by zrobili, trzymając ręce od niej z daleka”. Roman Dmowski „Świat powojenny i Polska” (1931)

STRONA 6

FAKTY - OPINIE

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Ukraina na progu chaosu cd. ze str. 1

kwotę 9,1 miliarda hrywien (prawie 2,5 mld zł). W sumie do końca roku w budżecie brakuje 31 mld hrywien (ok. 7,5 mld zł). Szłapak zaproponował w tej sytuacji uchwalenie poprawek do kodeksu podatkowego, które umożliwiłyby zasilenie budżetu państwa odpowiednią kwotą. Rada jednak nie zgodziła się na wprowadzenie tego punktu do porządku obrad, po czym… rozjechała się na wakacje. 2) Powróci z nich dopiero 12 sierpnia. A przez ten czas, jak zauważył Jaceniuk, „nie będzie za co tankować BTR-ów, utrzymywać armii”. Zabawny w całej tej sytuacji jest fakt, że bodaj najbardziej żarliwie decyzję „swobodowców” i „udarowców” prowadzącą do upadku rządu Jaceniuka skrytykował przedstawiciel Partii Regionów, która stanowiła polityczne zaplecze obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. - Te frakcje, które dziś wyszły z koalicji maksymalnie zadziałały na rzecz wrogów Ukrainy, pomogły tym siłom, które działają na rzecz rozpadu kraju. Dlaczego ludzie ci poszli na rękę wrogom, to pytanie do nich i do całej Ukrainy - grzmiał z parlamentarnej trybuny „regionał” Michaił Czeczetow. Dodał wiernopoddańczo, że Partia Regionów nie zamierza wprawdzie wchodzić do nowej koalicji, ale „gotowa jest głosować za wszystkimi niezbędnymi dla państwa decyzjami”.

Kto za tym stoi? Deputowany „osieroconej” przez koalicjantów „Batkiwszcziny” Andrij Pawłowśkyj ujawnił, że za rozpadem zawiązanej 27 lutego pomajdanowej koalicji stoi prezydent Petro Poroszenko. – Najbardziej straszne, że ta nieodpowiedzialność, która tworzy problemy dla armii, jest dziełem

Głos Polski nie chce kłamstw, i półprawd.

Zaprenumeruj! 416. 253.2261 [email protected]

głównodowodzącego. Jest oczywiste, że to on jest głównym inicjatorem tej destabilizacji państwa, która ma miejsce – oskarżał. Także popularny krymski bloger Colonel Cassad ocenia, że rozpad koalicji, która doprowadziła do lutowego przewrotu i upadku władzy Janukowycza jest efektem narastających animozji pomiędzy jej uczestnikami. „Niezależnie od tego, że Amerykanie twardo kontrolują juntę, nie pozwalając jej rozpaść się, konflikt między Poroszenką a Ihorem Kołomojskim [jeden z oligarchów, gubernator obwodu dniepropietrowskiego – aut.], a także między Poroszenką a Julią Tymoszenko [liderka „Batkiwszcziny” – aut.] jest faktem. I jest to konflikt fundamentalny. Oczywiście Kołomojskiemu i Tymoszenko wyjaśnili, że nie należy teraz obalać Poroszenki. To samo Ołehowi Ljaszce (za którym stoją najbardziej odmóżdżeni faszyści) i Ołehowi Tiahnybokowi (któremu faktycznie zaprzedany jest aparat państwowy na Zachodniej Ukrainie)” ocenia bloger. Uważa on, że Poroszenko, nie posiadający teraz swojego partyjnego zaplecza w Radzie Najwyższej, dąży do wykreowania własnej partii, która w nowym parlamencie mogłaby wejść w koalicję z UDAR-em i „Swobodą” lub Partią Radykalną Ołeha Ljaszki. Kalkulacje te potwierdzają najświeższe wyniki sondażu badania opinii publicznej, z których wynika, że na tworzoną przez ludzi „Króla Czekolady” partię „Solidarność” gotowych jest głosować najwięcej respondentów - 23 proc., co nie dawałoby jednak samodzielnej większości parlamentarnej. Na drugim miejscu znajduje się Partia Radykalna (11 proc), na trzecim „Batkiwszczina” (11 proc.). UDAR może liczyć na 7 proc. głosów, zaś na „Swoboda” na 4 proc. Dlatego w interesie Poroszenki leżą przedterminowe wybory, do których dojdzie, jeśli w ciągu miesiąca w Radzie nie wyłoni się nowa koalicja. Mówi się, że w takim przypadku wybory odbyłyby się 26 października. Swoją grę toczy odsunięta na boczny tor Julia Tymoszenko. Paradoksalnie, również w jej interesie leży w tym momencie opuszczenie fotela premiera przez przedstawiciela „Batkiwszcziny”. W obliczu pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego lepiej dla niej, że gniew obywateli z powodu pogarszających się warunków życia nie spadnie na premiera z jej partii, tylko na jakiś „rząd techniczny” lub samego Poroszenkę. Patrząc z szerszej perspektywy, te

kontredanse na parlamentarnej arenie nie mają jednak większego znaczenia z punktu widzenia kierunku ukraińskiej polityki. Jest to tylko rozgrywka o władzę pomiędzy konkurencyjnymi klanami oligarchów (z drobnym przydatkiem banderowskich neofaszystów), która nie ma znaczenia dla zasadniczego kierunku polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa. Tu pomiędzy rywalami o stołki obowiązuje pełna zgodność – kierunek na Zachód w polityce zagranicznej i neoliberalny kurs gospodarczy w polityce wewnętrznej.

W stronę chaosu Oczywiście prognozowanie czegoś w perspektywie jesieni w przypadku Ukrainy jest zajęciem bardzo karkołomnym. Przecież w skrajnym przypadku jesienią w Kijowie mogą być już powstańcze wojska Donbasu, co tamtejsi przywódcy gromko zapowiadają. Nawet jeśli nie dojdzie do tak drastycznych zmian, istnieje duża obawa, że kraj pogrążał się będzie w coraz większym chaosie. Tylko jednego dnia, 26 lipca, z dala od rejonu walk w Donbasie i wciąż stawiających opór pozostałych obwodów Noworosji, miały miejsce dwa dramatyczne wydarzenia: w Kriemieńczugu, w obwodzie połtawskim, zastrzelony został miejscowy mer Ołeh Babajew z partii „Batkwiszczina”; we Lwowie nieznani sprawcy ostrzelali z granatnika przeciwpancernego „Mucha” dom mera Andrija Sadowego. Tym razem nikomu nic się nie stało, mer wraz z rodziną przebywał poza miastem. Pracę instytucji publicznych w Kijowie i Lwowie paraliżują „telefoniczni partyzanci”, którzy zgłaszają zmasowane doniesienia o podłożonych bombach. Wydarzenia te mają miejsce w momencie, gdy wydawało się, że nowemu rządowi udało się opanować pierwszą falę chaosu i bezprawia, która miała miejsce bezpośrednio po lutowym przewrocie. W ostatnich dniach jednak na pierwszoplanowy problem władz w Kijowie zaczynają wyrastać antywojenne protesty, które przybrały na sile po ogłoszeniu przez Poroszenkę 23 lipca trzeciej fazy mobilizacji. Akcje protestu nabierają masowego charakteru. Lokalnie dochodzi wręcz do przypadków otwartego buntu, jak w jednej z miejscowości obwodu iwano-frankowskiego – Broszniw-Osada, gdzie mieszkańcy przepędzili wojskową komisję medyczną, zniszczyli jej dokumentację, poturbowali też miejscowych urzędników, którzy współpracowali z komisją. Podobnie burzliwe wydarzenia miały miejsce również

w innych miejscowościach galicyjskiego Podkarpacia, m.in. w Czopie i Jaremczy. Co ciekawe, protesty najsilniejsze są na terenach Zachodniej Ukrainy – w Galicji i Bukowinie, które uchodzą za bastion postmajdanowych władz. Nastroje ludzi zmuszonych oddawać swoje dzieci na wojnę podgrzewają takie sytuacje jak fakt, że synowie Poroszenki i przewodniczącego Rady Najwyższej Ołeksandra Turczynowa, którzy znajdują się w wieku poborowym, nie podlegają mobilizacji. To zaczyna uzmysławiać nawet zachodnim Ukraińcom, że cały czas – wbrew nadziejom Majdanu – żyją w kraju, w którym są „równi i równiejsi”. Oliwy do ognia dolewają takie wpadki jak telewizyjna wypowiedź ministra zdrowia Ołeha Musija, który poradził rannym żołnierzom, żeby sami płacili za leki, ponieważ ministerstwo ma problem proceduralny z ich zakupem. – To złożony problem, ja także kupuję sobie tabletki na podwyższone ciśnienie za własne pieniądze – brnął. Bojkot mobilizacji ogłosił znany lwowski dziennikarz telewizyjny Ostap Drozdow. W jego oświadczeniu nie zabrakło typowego dla Haliczan rusofobicznego akcentu („Nie należy nieprzygotowanych ludzi rzucać z gołymi rękoma przeciw armii najemników-killerów, za którymi stoi jądrowe mocarstwo”), ale ważne, że inicjatywa „Mobilizacja = Ludobójstwo” spotkała się z dużym poparciem. To już jawny objaw obywatelskiego nieposłuszeństwa. Warto przytoczyć fragment odezwy kobiet protestujących w tej sprawie pod gmachem administracji prezydenta Ukrainy, bo dobrze oddaje on nastroje społeczeństwa, które ma już dość wojny na Wschodzie toczonej w interesie rządzących krajem oligarchów: „My, matki i żony uczestników operacji antyterrorystycznej zwracamy się do pana z żądaniem ustanowienia pokoju drogą negocjacji między wszystkimi stronami konfliktu, z udziałem krajów UE i Ameryki. Dziś ukraińskie wojska ponoszą poważne straty, technika wojskowa, która była skierowana w strefę operacji antyterrorystycznej została rozbita, a straty ludzkie oszołamiają. Kobiety żądają zakończenia wojny, która zmierza do zniszczenia Ukrainy i jej narodu”. Prezydent Poroszenko odmówił spotkania z delegacją protestujących kobiet.

Jacek C. Kamiński

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Marcin Malik Podróżnik do najbardziej odległych regionów Azji. Publicysta wielu tekstów i zdjęć, przeciwnik poprawności politycznej, utopii multi-kulti, promocji homoseksualizmu oraz mieszania się ras. Popiera politykę narodową oraz katolickie wartości.

OPINIE

STRONA 7

Brytyjczycy - naród wielkich... udawaczy

część 1

U

padek narodu wielkich udawaczy oraz przestraszonych i ogłupionych owiec czyli „multi kulti” w wersji angielskiej. Bardzo przykre...!!! Zamierzam poświęcić tematowi Wielkiej Brytanii kilka artykułów i pragnę przedstawić między innymi sprawy obecne w bardzo uczciwy, lecz politycznie niepoprawny sposób a w następnych artykułach chcę też przypomnieć o zdradzie Polski i podać prawdziwe znaczenie brytyjskiej edukacji. Zapewniam, że moje artykuły będą ciekawe choć z drugiej strony tragizm będzie się przeplatał z komedią. Obecnie Wielka Brytania znajduje się gdzieś pomiędzy Afryką a Pakistanem i będzie coraz gorzej dlatego, że naród brytyjski jest rozbity, ignorancki, niedbały, samolubny, zakłamany, pijany, sztuczny, ma wyprane umysły i boi się mówić o najważniejszych problemach swojego kraju nawet szeptem. Moim zdaniem największym wrogiem Brytanii nie jest ani islam, ani murzyni, ani fałszywi przywódcy i bankierzy - ale tylko rodowici Brytyjczycy. Jeśli naród jest zjednoczony, jednomyślny i ma silną wiarę i tożsamość narodową jest on wówczas niezniszczalny! Brytowie jednak oraz szczególnie ich kobiety są na sprzedaż, lecz oni wolą o tym nie wiedzieć i wolą cierpieć w ciszy. Kilka Lwów walczy o wolność, lecz hieny są zbyt liczebne i zbyt silne, a wielu rodowitych Brytyjczyków pogodziło się już ze swoim przeznaczeniem i gra rolę posłusznych niewolników we własnym kraju.

Dwulicowość Brytyjczyków Znałem Anglika, który zgadzał się w zupełności z partią patriotyczną BNP, lecz powiedział, że nigdy na nich nie zagłosuje. Rodowity Anglik zajmujący się sprzedażą kwiatów powiedział, że jeśli coś się zmieni na lepsze mogą być wówczas manifestacje lub nawet wojna domowa i z tym rodowity Anglik nie miałby problemu. On tylko boi się, że w tym czasie sprzedałby mniej kwiatów i jest to jeden z wielu przykładów rodowitych Brytyjczyków którzy sprzedali swój kraj, swoje dzieci, swoją tradycję i kulturę za roślinę w doniczce, za paczkę orzeszków lub za parę gramów marihuany od czarnego dostawcy. Znałem też rodowitego Anglika

który mówił że "Czarni powinni mieszkać w ścieku", lecz gdy zobaczył Angielkę z czarnym dzieckiem odegrał pokaz hipokryzji tak, aby cała ulica widziała jak bardzo kocha czarnych oraz jak bardzo akceptuje mieszane związki. Był dla obrzydliwej kobiety przesadnie miły, a na widok „małpki” zrobił się z siebie kompletnego idiotę, gdyż mówił jakie to dziecko było piękne, po czym splunął gdy się odwróciła. Widziałem Anglików przepuszczających muzułmanów w drzwiach oraz jak w pociągu ustępowali miejsca czarnym. Byli dla nich słodsi niż miód jednocześnie patrząc na nich z nienawiścią. Poznałem też rodowitą Angielkę, która mieszka w czarnym przestępczym getcie i oczywiście była wiele razy obrabowana mając nóż na gardle. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu głośno mi oznajmiła, że lubi „czarnych ludzi”, bo przecież ci którzy ją obrabowali mogli być biali. Obserwując ten żałosny teatr od wielu lat uważam że jeśli ci tchórzliwi, słabo wyedukowani, śmierdzący alkoholem hipokryci nie obudzą się i nie zaczną otwarcie walczyć o swoje prawa w swoim własnym kraju to tylko udowodnią, że niektóre linie krwi nie są warte kontynuowania. Naród brytyjski stracił nie tylko swój kraj ale także swoją godność czego ich kobiety oraz zachowanie na co dzień są najlepszymi dowodami.

Znieczulica W Anglii są całe przestępcze getta w zupełności opanowane przez miliony czarnych, muzułmańskich i cygańskich przestępców i pasożytów za których płacą biali ludzie. W Londynie jest już ponad 1500 meczetów a zbrodnia, problemy społeczne, mieszkalnictwo i służba zdrowia pękają w szwach co sprawia, że lewica gubi się już we własnych kłamstwach. Z lotnisk i z portów morskich Trzeci Świat wylewa się jak nigdy dotąd i jest coraz lepiej uświadomiony w swoich prawach, lecz mimo to rodowici Brytyjczycy oficjalnie mają problem tylko z białymi chrześcijanami innej nacji, którzy przecież w tak ciężkich dla Brytanii czasach są brytyjskimi sprzymierzeńcami w podtrzymywaniu europejskiej kultury, wiary i także rasy. To mam właśnie na myśli mówiąc „hipokryzja”, która w tym wypadku wynika z tchórzostwa i w efekcie pogrąża Brytyjczyków do samego dna. Przeciętny Anglik dba tylko o swoje małe mieszkanie i mały ogródek i myśli, że jeśli getto jeszcze do niego nie

przyszło to reszta nie jest ważna. Lecz Brytyjczyk zapomina, że pewnego dnia getto zalęgnie się także i w jego filiżance herbaty, i być może będzie to zgwałcona córka z czarnym dzieckiem lub wiadomość o zabitym synu lub może Anglik obudzi się jako ostatni biały człowiek w okolicy. Na dzień dzisiejszy jednak dwie dzielnice dalej to dla Anglika „inny świat”, a zmiana kolorów z białego na wszystkie odcienie czarnego jest tematem którego „angielski dżentelmen” nie porusza, gdyż jest on w złym tonie. Angielscy dżentelmeni, którzy wygodnie siedząc w pociągu udają, że nie widzą stojącej ciężarnej kobiety zwyczajnie wyginęli lub zapadli w sen zimowy. Mądrzy, inteligentni, wyedukowani, wychowani z tożsamością narodową oraz świadomi swych krzywd są pojedyńczy Brytyjczycy, lecz ci sami ludzie jako naród nie różnią się wiele od owiec. Naród brytyjski jest tak ogłupiony, że nawet nie wie kto jest Brytyjczykiem, a kto nie. Dodam także, że według ostatniego spisu powszechnego z 2011 roku biali ludzie są już mniejszością w trzech największych miastach brytyjskich, w tym we własnej stolicy, a ekstremalni muzułmanie kontrolują już trzy hrabstwa w Anglii i ich głosy bardzo liczą się w lokalnych i generalnych wyborach. Oprócz tego już w 2011 dzieci szkolne w Londynie pochodzące z nie-białych rodzin stanowiły aż 69% populacji szkolnej co oznacza, że w wielu londyńskich szkołach nie ma w ogóle białych dzieci lub jest jedno dla „podtrzymania morale”. W miasteczku Luton na przykład, które zostało opanowane przez Pakistańczyków i stało się bastionem islamu i gdzie jest już około 30 meczetów, biali ludzie są opluwani na ulicach za bycie innowiercami. Rząd brytyjski milczy na ten temat i broni muzułmanów nawet po tym, jak ci obcięli głowę angielskiemu żołnierzowi na ulicy w biały dzień. Polityczna prostytucja i hipokryzja brytyjskiego rządu wykończy kiedyś Brytanię od środka. Partie marksistowskie w Anglii nie zdają sobie sprawy z kilku rzeczy: - otóż w pewnych okolicznościach imigracja może być dobra, lecz tylko jeśli jest ona zdrowo wyważona pod względem rasowym i kulturowym na pewnych warunkach ekonomicznych; - poza tym - tania siła robocza jest tania tylko do pewnego momentu, więc ciągłe sprowadzanie nowych płatnych niewolników jest zabójczym

procederem; - jest także ogromna różnica pomiędzy "społeczeństwem multikulturowym" (czemukolwiek ta utopia miałaby służyć), a "multirasowym śmieciem" pozbieranym z całego świata dla podtrzymania politycznej władzy

marksistów. Jest to więc czysta zdrada Brytanii kosztem jej rodowitych obywateli. W przypadku gdy wojna jest nie do uniknięcia premier powinien posyłać na front tylko tych brytyjskich żołnierzy którzy mają przynajmniej trzech synów, po to aby w razie ich śmierci zagwarantować przetrwanie najsilniejszym brytyjskim genom. Wiele razy widziałem jak młodzi brytyjscy chłopcy są posyłani na wojny, z których nigdy nie wracają, co oznacza, że linia białej krwi ginie. W tym przypadku podejrzewam, że masowa lawina elementów obcych oraz propaganda mieszania się ras nie wystarczy globalistom, dlatego tworzą oni wojny oparte na białym holokauście. Dociera także do mnie, że działające na indyjskim systemie kastowym Brytyjskie Centrum Rozmnażania Czarnych i Muzułmanów, biegnie ku końcowi. Politycy myślą natomiast że pomimo zmiany etnicznej kraju będą zawsze bezpieczni, gdyż chronią ich bogactwa i wysokie stanowiska, lecz jeśli nic się nie zmieni w przeciągu najbliższych 50-100 lat dla białych w Brytyjskim Parlamencie też nie będzie już miejsca, a czarna i muzułmańska większość będzie decydować kogo posadzić w parlamencie i pod czyje dyktando ułożyć brytyjską politykę. Wówczas politycznie poprawne, czerwone, globalne potwory próbując naprawić swoje błędy zrozumieją, że zabrakło im sierpów i młotów, aby wybić czarny motłoch. Jest to tylko jeden z wielu powodów dla których czystość rasowa kraju oraz rasowa świadomość są tak bardzo ważne.

Pseudoedukacja Ktoś mógłby mnie spytać, kiedy nastąpi oficjalny koniec kraju. Moim zdaniem stanie się to razem z upadkiem kolumny Nelsona jako symbolu potęgi kolonialnej Wielkiej Brytanii gdyż z punktu widzenia „ofiar kolonializmu” to właśnie ten pomnik powinien upaść pierwszy. Czuję także, że gdyby coś podobnego stało się w Rosji, w Polsce lub na Ukrainie ludzie przewróciliby kraj do góry nogami, lecz w Anglii nawet gdyby przerobili Big Bena na minaret nikt by nic nie powiedział. Z drugiej strony wcale by mnie to nie zdziwiło. część 2 w n-rze 32

ROZMOWY

STRONA 8

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

W³adze Rosji tocz¹ grę polityczn¹ wPolityce.pl: - Platforma strasznie się oburzyła na Jarosława Kaczyńskiego i cały PiS za przyrównanie zamachu na malezyjski samolot do katastrofy smoleńskiej. Pan też nie dostrzega tu żadnych analogii? Jeśli nie w przebiegu samej katastrofy, to w tym co zdarzyło się po niej? Ta dezinformacja ze strony rosyjskiej, historie o próbie zestrzelenia Putina, sposób traktowania wraku, ludzkich szczątków… Naprawdę nie ma tu podobieństw? Bogdan Klich, b. szef MON, PO: - Ja nie mam wątpliwości, że wokół jed-nej i drugiej katastrofy władze Federacji Rosyjskiej toczą grę polityczną. To, co jest w interesie politycznym prezydenta Putina i jego kolegów, jest przedstawiane jako prawda. Co nie jest w interesie politycznym Kremla, nie jest przyjmowane przez Rosję. I to dotyczy zarówno postępowania po katastrofie smoleńskiej, jak i aktualnego postępowania Federacji Rosyjskiej w związku z tą tragedią nad wschodnią Ukrainą. Mam na myśli tutaj przetrzymywanie wraku, traktowanie naszej państwowej własności jako swoistego narzędzia destabilizowania sytuacji w Polsce. To jest instrument, którym się posługują władze Federacji Rosyjskiej, żeby mieć wpływ na nastroje polityczne w Polsce, żeby je podkręcać, kiedy to jest potrzebne Rosjanom. Żeby pokazywać światu, że Polska jest głęboko podzielona, że jest skłócona.

wokół tego zamachu, nie uważa pan, że zrezygnowanie z powołania międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej było błędem? Dziś wszyscy mówią, że tylko taka komisja może wyjaśnić, co się stało na Ukrainie. Stanowisko Zachodu jest jednoznaczne. I nawet prezydent Putin się na to zgadza. Czyli jak się chce, to można…

A z drugiej strony jest swoista gra, którą rozgrywa dziś prezydent Putin w stosunku do społeczności międzynarodowej po katastrofie malezyjskiego samolotu. Jest absolutnym szczytem hipokryzji przyłączanie się do wniosku Rady Bezpieczeństwa ONZ o potrzebę dogłębnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy malezyj-

- Reakcja Zachodu jest inna, gdyż w tej katastrofie nad Ukrainą zginęli obywatele innych krajów, a nie tylko Polski. Tam zginęli obywatele wielu krajów zachodnich, w związku z tym jest presja wewnętrzna na rządy tych krajów: rząd holenderski, rząd niemiecki, amerykański, brytyjski, żeby tą sprawa się zająć. Dlatego w sposób

skiego samolotu, kiedy nikt nie ma już wątpliwości, że został on zestrzelony z wyrzutni obsługiwanej przez separatystów, którzy są tak naprawdę ludźmi Kremla. - A gdy pan patrzy na to co się dzieje

naturalny reakcja społeczności międzynarodowej w tym przypadku jest inna niż wcześniej. - Ale polskie władze takiej komisji w ogóle nie chciały, choć presja społeczna też była. Czy dziś nie uważa pan

wypadki lotnicze mające miejsce na terytorium dawnego ZSRR.. Ale na Zachodzie nikt tego nawet nie bierze pod uwagę… A myśmy się zgodzili. - Nie ma takiej możliwości, gdyż Federacja Rosyjska wypowiedziała nieformalnie wojnę Ukrainie. To niby

Klichowi wyrwała się posmoleńska prawda... tego za błąd? Że taka komisja mogłaby wyjaśnić więcej niż śledztwo MAK i nasze, polskie, ograniczane mocno przez Rosjan? - Nie jestem prawnikiem. Trzeba pytać prawników o ocenę możliwości. Ale jest pewne, że gdybyśmy wtedy zastosowali proponowane przez niektórych porozumienie pomiędzy Moskwą a Warszawą z ‘93 roku, to bylibyśmy w sytuacji wielokrotnie gorszej i wtedy Rosja robiłaby z nami dokładnie to, co by chciała. - Teoretycznie teraz - podkreślam: teoretycznie - istniała możliwość, by to również MAK prowadził śledztwo w sprawie boeinga. Ukraina jest przecież sygnatariuszem porozumienia, wedle którego to ten komitet bada

dlaczego Ukraina ma przestrzegać prawa? Jedno jest dla mnie pewne wybór, który miał w 2010 roku rząd polski – pomiędzy porozumieniem z ‘93 roku a aneksem 13 do Konwencji Chicagowskiej był wyborem niełatwym. Ale tylko dzięki konwencji można było przeprowadzić postępowanie, które dawało szansę na jakiś wpływ na wyjaśnianie katastrofy. Bo jeśli chodzi o umowę z ‘93 roku, gdzie tylko jeden punkt jest poświęcony wypadkom lotniczym – Rosja zrobiłaby z nami, co by chciała. Bylibyśmy wtedy stuprocentowo uzależnieni od Rosji. Rozmawiała Anna Sarzyńska

Z życia Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie DO WSZYSTKICH CZ£ONKÓW I PRZYJACIÓ£ ZWIĄZKU NARODOWEGO POLSKIEGO W KANADZIE Szanowni Państwo, Pragniemy zakomunikować, że Gmina 10 ZNPwK po wielu ponagleniach, nareszcie zaaranżowała spotkanie z Komisją Rewizyjną ZNPwK, a także doszło do sprawdzenia rozliczenia Gminy 10 za rok 2013. Dziękujemy Zarządowi Gminy 10 za współpracę z Komisją Rewizyjną ZNPwK. Po osobistej interwencji Prezesa, Wiceprezesów i Sekretarza Finansowego Związku została wyjaśniona sprawa nieporozumienia pomiędzy Gm 10 a Polish Credit Union. Interweniowała też w tej sprawie p. J. Wilusz.

Najważniejsze jest to, że bank zawiesił decyzje przejęcia wspólnego majątku związkowego, którym to administruje Gmina 10. Jednocześnie prosimy Zarząd Gminy 10 o uzupełnienie brakującej dokumentacji, niezbędnej do pracy administracyjnej Związku. W kontekście powyższego - Gmina 1, jest jedyną Gminą, która do tej pory nie przedstawiła koniecznych rozliczeń finansowych, a także obowiązującej dokumentacji. W ostatnich dniach znowu nasiliły się ataki na Związek Narodowy Polski i Zarząd Główny. Jest to akt prowokacji w licznie krążących e-mailach,

w nieudolnych komiksach oraz w ostatnim artykule „Merkuriusza”. Nie chcę szczegółowo komentować artykułu autorstwa J. Jankowskiego, ale oszczerstwo i nieprawda, to narzędzia jakimi się posługuje członek Komisji Spraw Spornych, jak sam się przedstawił. Jednocześnie należy podkreślić, że całkowity brak kompromisu i obiektywizmu to „bardzo mocne atuty członka KSS”. Związek Narodowy Polski w Kanadzie zdecydowanie protestuje przed próbami rozbicia Związku i dalszą eskalacją problemu.

Honorable Judge Penny wydał orzeczenie 28 maja 2014 r. Panowie i Panie z Gminy 1 - orzeczenie jest prawomocne. Zwracamy się do członków Gminy 1, organizacji stowarzyszonych i każdego członka ZNPwK z osobna o włączenie się do pomocy przy przywróceniu normalnej pracy Związku, niezakłócającej jego struktur (Gmin), przeciwstawianiu się wszelkim próbom kreowania dalszych konfliktów i w efekcie do dalszej eskalacji i rozbijania Związku. ZNPwK ma wystarczająco dużo pracy administracyjnej przy organizacji drugiej sesji Sejmu.

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

OPINIE

STRONA 9

Wojna z Polakami Zenon Dziedzic

P

olak jest katolikiem. Jeżeli więc niszczą nam tę tożsamość - niszczą Polskę. Kto twierdzi, że można być Polakiem i ateistą lub wyznawcą ideologii antychrześcijańskiej - myli się w całej rozciągłości; zaprzecza tradycji, a przede wszystkim osobowości każdego wolnego Polaka. Masoneria stawia sobie za przeciwnika katolików na całym świecie. Jest bezwzględna w działaniach. Ludzie z nią związani mordują, szkalują, odbierają prawa zawsze w imię demokracji. Katolicy w państwach, gdzie są większością, spychani są do roli mniejszości religijnych i wciąż światu wmawia się, że wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka. Przeciwko tej socjotechnice pierwsi w Polsce zaprotestowali lekarze ogłaszając deklarację wiary w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej. Do końca czerwca 2014 roku, deklarację tę podpisało 3245 lekarzy katolickich i studentów medycyny. Media rozszalały się w atakowaniu tego tekstu. Szkalowanie i oskarżanie o przekraczanie prawa to najłagodniejsze formy ataku dziennikarzy. Tak to jest, gdy medialne koncerny nie należą do Polaków. Dziennikarze pilnują raczej

swoich dochodów niż dbają o etos pełnionego zawodu. Deklaracja składa się z sześciu punktów. Są one sformułowane jednoznacznie. Podstawą ich jest dekalog, z którym katolik nie podejmuje dyskusji. Punkt pierwszy stwierdza, że Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę na swój obraz. To jest prawo natury i odrzucanie tego, zamazywanie różnic genetycznych między mężczyzną i kobietą ma znamiona zboczeń psychicznych. Prawo stanowione jeżeli akceptuje takie wynaturzenia jest nieetyczne i katolika nie obowiązuje. Stąd trudno dziwić się odrzucaniu przez wierzących, prawa sankcjonującego wolę człowieka do bycia innym pod względem płci, niż wynika to z faktu jego poczęcia w łonie matki. Drugi punkt uznaje ciało ludzkie i jego życie jako dar Boga. Jest więc to działanie Stwórcy stąd prawo stanowione, gdy zabiera komuś życie jest fałszywe. Człowiek zastępuje w takim przypadku Boga i prawo swoje niejednokrotnie doprowadza do absurdów. Dlaczego odrzucamy prawa nazistów, komunistów, stalinowców, a akceptujemy prawo uchwalone przez naszych parlamentarzystów mówiące o zabijaniu, w łonie matki, dzieci chorych? Czym to się różni od praw Hitlera, Pol

Pota, Mao Zetonga? Powie ktoś, iż ustawa ta powstała w imię demokracji i jest arcydziełem kompromisu. Zabijanie jest zabijaniem, nawet jeżeli nazwiemy to kompromisem. Następny punkt już konsekwentnie określa płeć człowieka jako daną przez Boga i zdeterminowaną przez biologię. Stąd wszelkie odstępstwa od tej prawidłowości, mają podłoże dewiacyjne i nie powinny być akceptowane przez prawo stanowione w ludzkich instytucjach ustawodawczych. Dzisiaj, prawo takie manipuluje przy płciowości człowieka, jutro będzie musiało akceptować zamienność psychiczną człowieka np. w goryla. Punkt czwarty deklaracji wiary jasno określa, że wyznacznikiem działań lekarza katolika jest sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła. Profesor dr hab. n. med. Bogdan Chazan ginekolog - położnik zabierając głos w rozszalej, negatywnej dyskusji medialnej na temat klauzury sumienia, powie, że „misją lekarza jest ratowanie zdrowia, a nie zabijanie”. Sumienie musi być stale poddawane weryfikacji, aby odrzucać błędne teorie, które są sprzeczne z doktryną katolicką. Dobrze ukształtowane sumienie - nie zabija, ale ratuje każde istnienie ludzkie od chwili poczęcia, po naturalną śmierć.

Deklaracja wiary logicznie więc przyjmuje, w następnym punkcie, prymat prawa Boga nad prawem ludzkim. Taka postawa broni nas przed totalitaryzmem prawnym, który jest nieodłączną cechą ludzkich kombinacji legalistycznych, gdy wcześniej projektodawca odrzuca Boga jako instancji nadrzędnej. Lekarz katolik ma obowiązek unikania i nie realizowania praw sprzecznych z jego sumieniem. Działa się tak, by nie zmuszać pracodawców do restrykcji, a jeżeli nie można tego uniknąć – to przecież , ważniejszy jest Bóg i nasze zbawienie, niż ludzki terroryzm choćby nawet wyrażony w najpiękniejszych formułach prawnych. Punkt szósty omawianej deklaracji oczekuje szacunku innych w stosunku do lekarzy katolickich. Nie jest prawdą, że lekarz taki leczy gorzej, a wręcz przeciwnie – to właśnie jego wiara pozwala liczyć na ogromną wiedzę medyczną, teologiczną i antropologiczną. Taki lekarz zapewni mi poczucie godności i będzie naprawdę ratował, a nie zabijał. Deklarację tę napisała pani dr n. med. Wanda Półtawska psychiatra, psycholog - wieloletnia przyjaciółka duchowa i naukowa papieża św. Jana Pawła II.

Postulat usuwania nauczycieli podpisujących deklarację wiary jest nawrotem do praktyki bolszewickiej Minister Kluzik-Rostkowska stwierdziła, że nauczyciel, który podpisze deklarację wiary, tym samym łamie konstytucję i musi się liczyć z reakcją dyrektora szkoły, organu prowadzącego i wojewody. Bo wedle pani minister taki nauczyciel łamie Konstytucję i przepisy Karty Nauczyciela. Bardziej szczegółowo o reakcji na podpisywanie deklaracji wiary przez nauczycieli mówi osławiona prof. Środa, która już bez niedomówień wzywa do usuwania nauczycieli z pracy. Tego typu stwierdzenia to zamach na

polską konstytucję dokonywany przez urzędującego ministra. Polska konstytucja, jak zwraca na to uwagę dr Marek Dobrowolski, gwarantuje wolność uzewnętrzniania swoich przekonań religijnych, a rodzice maja prawo do nauczania i wychowania zgodnego ze swoimi przekonaniami religijnymi (art.53 ust.3 i 4). Konstytucja także nie mówi nic o neutralności światopoglądowej. Jest natomiast o bezstronności władz publicznych wobec przekonań religijnych, filozoficznych i światopoglądowych. Bezstronność, to nie neutralność

Konieczne jest uściślenie współpracy ze wszystkimi Gminami, a w kontekście nieodpowiedniej współpracy z Gminą 1, jest to bardzo uciążliwe.

brzmi „The XXI National Convention (8.X.1973) unanimously accepted the Federal Charter CANADA LETTERS PATENT issued by Minister of Consumer and Corporate Affair on 29-th of August 1973, registered: Film 339, Document 5 by the Deputy Registrar General of Canada, Ottawa, Ontario.”

Zapraszaliśmy wszystkich Członków ZNPwK do pracy przy projekcie Konstytucji - By law No 1, nie uzyskaliśmy pomocy, zaledwie parę osób włączyło się do wspólnej pracy. £atwo jest krytykować, a jakże trudno jest wspólnie pracować. Powracając do rejestracji w Rządzie Federalnym, zapis konstytucyjny:

Proces sądowy ujawnił dekady zaniedbań administracyjnych, i tak na przykład: od przeszło 20 lat brak kontynuacji rejestracji w rządzie prowincyjnym (Toronto, Ontario). ZNPwK nie ma innej alternatywy

światopoglądowa, oznacza ona bowiem zakaz dyskryminowania nauczycieli i jakiejkolwiek innej grupy obywateli ze względu na swoje przekonania. Grożenie sankcjami dyscyplinarnymi przez urzędującego ministra jest działaniem przestępczym, gwałcącym konstytucyjne prawa obywateli. Natomiast postulat usuwania nauczycieli podpisujących deklarację wiary jest także nawrotem do praktyki bolszewickiej, gdy nauczyciele byli dyskryminowani przez totalitarne jak kontynuowanie rejestracji federalnej - Cerificate of Continuance. W aspekcie tym organizujemy II Sesję Sejmu, która została przełożona z przyczyn obiektywnych na wrzesień 2014 r. Już w 2009 r. ZNPwK został poinformowany o zmianie Canada Corporation Act na Canada Not-for-Profit Corporation Act. Na Sejmie w październiku 2011 r. ówczesny Przewodniczący Komisji Konstytucyjnej p. B. Habrowski przedstawił projekt Konstytucji, który całkowicie nie był dostosowany do

państwo ze względu na swoja religię. Ta haniebna praktyka staje się dziś postulatem środowisk neobolszewickich dążących do zniszczenia swobód obywatelskich w naszym kraju i zburzenia podstaw konstytucyjnych naszego państwa. To działalność przestępcza. Stanowi bowiem zagrożenie dla naszego narodu i jako nawiązująca bezpośrednio do ideologii i praktyki komunistycznej powinna być prawnie ścigana. Marian Piłka nowego Aktu Korporacyjnego. O dostosowaniu się albo o rozwiązaniu Związku, Rząd Federalny poinformował specjalnym listem już w 2009 r. Ponownie zachęcamy wszystkich do współpracy, będziemy informować na bieżąco o wszystkich projektach dla dalszego rozwoju ZNPwK. Szczęść Nam Panie Boże i całemu Związkowi Narodowemu Polskiemu w Kanadzie. Danuta Bukin Sekretarz Generalny ZNPwK 28 lipca 2014 r.

ROZMOWY

STRONA 10

Leszek Żebrowski: O tym, jak przez 70 lat zohydza się Powstanie Warszawskie, mówi Leszek Żebrowski, autor ksi¹żki "Paszkwil Wyborczej". - 70 lat temu trwał drugi dzień bitwy o Polskę rozgrywającej się na ulicach stolicy naszego kraju. Jakby mało było klęski w wymiarze ludzkim i materialnym, komuniści, którzy instalowali się w Polsce, wydali wojnę ideałom patronującym Powstaniu Warszawskiemu i samej pamięci o nim. Kiedy ona się zaczęła i jak wyglądała? Leszek Żebrowski: - Jeszcze jak powstanie trwało - a istniała już wtedy tzw. Polska Lubelska, istniał PKWN i ruszał cały propagandowy aparat komunistów - przywódcom Polskiego Państwa Podziemnego i uczestnikom Powstania przypisywano jak najgorsze intencje. Przede wszystkim, że zostało wywołane w porozumieniu z Niemcami przeciwko ZSRS i że jego przebieg był uzgodniony - że chodziło o spowodowanie jak największych strat wśród ludności cywilnej, bo ta była za komunizmem. Bardzo szybko podjęto też próby wyeliminowania Powstania ze świadomości. Szybko pojawiły się publikacje, w których heroiczny bój Warszawy został pominięty. Prześladowano ludzi, którzy poszukiwali szczątków swoich bliskich, szczątków uczestników walk na barykadach, ofiar zasypanych w piwnicach. Takie akcje organizował Powstaniec Jan Rodowicz ps. Anoda i między innymi za to został zamordowany przez UB. To było groźne dla komunistów, bo pokazywało, że po stronie Powstańców stał naród. A komuniści nie mieli się czym pochwalić. Twierdzili, wbrew faktom, że podstawowa masa sił powstańczych to Armia Ludowa.

J

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Powstanie groźne nawet dziś

- Powstańców wsadzano do więzień, wielu przebywało w jednych celach z niemieckimi zbrodniarzami z tych samych paragrafów. Ale system ewoluował, partia się zmieniała. Między rokiem 1944 a 1989 było kilka epok. - Po 1956 r. nastąpiło duże rozluźnienie. Na kilka miesięcy drastycznie zmniejsza się cenzura. Mimo braku formalnej amnestii zwolniono dużą część więźniów politycznych. Zaczęto dzielić członków Polskiego Państwa Podziemnego i Powstańców na reakcyjną górę, która była wszystkiemu winna, i na postępowe doły, które zostały otumanione - były przedstawiane jako ciemne masy sprowadzone na manowce. Wraz z upływem czasu Powstanie nie było już dla komunistów groźne bezpośrednio, stało się głęboką historią. - Aż komunizm upadł... - Trzeba przypominać, że jego wyznawcy i obrońcy w pewnym stopniu współrządzą do teraz. - Po 1989 r. na gruncie publicystyki Powstanie nadal miało wrogów. - Musimy oddzielić dwie sprawy: potrzebne spory o to, czy Powstanie miało sens, od silnego propagandowego uderzenia w etos niepodległościowy. Czyli w etos tej Polski, która stawiała opór komunizmowi. Okazało się, że po 1989 r. są siły w Polsce, są wpływowe media, które atakują Powstanie nie dlatego, że wybuchło w złym momencie albo że spowodowało wielkie straty, tylko w zupełnie inny sposób. To jest to, co zrobiła "Gazeta Wyborcza" w 50. rocznicę jego wybuchu.

- Czyli? - Zaczęto się doszukiwać mordów na Żydach, aby oprzeć na tym tezę, że Powstanie miało podtekst antysemicki. Tych przekazów jest dużo, wszystkie są jednostronne - źli Polacy, dobrzy Żydzi. Schemat jest taki: Żydzi, którzy chcą się przyłączyć do Powstania, nie są przyjmowani do AK, więc z konieczności muszą iść do komunistów. Komuniści zaś są nielubiani i w związku z tym Żydzi są jeszcze bardziej nielubiani, a do tego łatwiej jest niszczyć Żydów niż komunistów. I gotowe. W ten sposób rozpętało się propagandowe piekło. Podkreślam, w 50. rocznicę Powstania. Wtedy żyły jeszcze tysiące Powstańców. Było to dla nich uderzenie pięścią między oczy. Z tego typu publikacji dowiadywali się: może po drodze jakąś pozytywną rolę spełnialiście, ale tak naprawdę to jesteście antysemitami i w tym Powstaniu daliście upust furii. W Polsce to była nowość, ale w nauce i publicystyce na Zachodzie to standard. Np. amerykański historyk Ruben Einstein napisał, że w Powstaniu ludzie z podziemia niepodległościowego zabili więcej Żydów niż Niemców. Z Powstańców zrobiono nazistów, którzy wykonywali brudną robotę za Niemców. Do tego doszło przeciwstawianie dwóch Powstań. To z 1944 r. było jakby wtórne na zasadzie, skoro Żydzi coś takiego zrobili, to i nam Polakom wypada zrobić, ale półtora roku później. Pierwsze było czyste i szlachetne, a drugie co najmniej dwuznaczne, jeśli nie ohydne. Wydobywa się ze wszystkich relacji tylko rzeczy negatywne, bez żadnej weryfikacji. Kryterium jest proste: to, co jest złe, jest prawdziwe. - Jest pan autorem książki "Paszkwil

Wyborczej". Ile było prawdy w głośnym artykule Michała Cichego opublikowanym w "GW"? - Niewiele. Michał Cichy twórczo połączył fragmenty różnych dokumentów wytworzonych w różnym czasie. Kompilował je tak, aby pasowały pod tezę. Do tego źródła, które możemy uznać za historyczne, pomieszał z najgorszą stalinowską propagandą - z publikacjami Bernarda Marka, który przed wojną nie skończył nawet gimnazjum. A Michał Cichy zrobił z niego poważnego naukowca. Poza tym znalazłem w tym tekście wypowiedzi ludzi, którzy w trakcie swojego życia w różny sposób opisywali te same wydarzenia - co samo w sobie jest niewiarygodne - a Cichy wybrał te, które pasowały jemu. Inne przeinaczenia to nieścisłości topograficzne, błędne datowania i fałszywy kontekst poszczególnych wypowiedzi. Ta publikacja poszła w świat i stała się podstawą do rozważań o Polsce. Funkcjonowała jako nowy pokład nienawiści, z którego można czerpać, aby szkalować nasz kraj. No bo przecież, myślano, skoro Polska jest już niepodległa, skoro komunizm się skończył, skoro jest demokracja i jest największa gazeta, a z nią jest związane środowisko opozycyjne - więc to musi być prawda. To musi być prawda, bo Polacy tak sami o sobie piszą. "Gazeta Wyborcza" miała wyjście - mogła przeprosić i wytłumaczyć, że tekst powstał na podstawie sfałszowanych źródeł. Ale nie skorzystała z tego wyjścia. Odwrotnie, namawiała, żebyśmy się z tym pogodzili. Ale tu nie chodzi o pogodzenie się, tylko o to, że to jest nieprawda. Leszek Żebrowski historyk

Banderowska szkoła kłamstwa

ednym z kłamstw rozpowszechnianych przez środowiska banderowskie i ich sojuszników jest podtrzymywanie teorii, że za rzeź Polaków na Wołyniu odpowiada… NKWD. Twierdził tak zmarły nie tak dawno jeden z architektów ludobójstwa Mykoła £ebed, otrzymując do dyspozycji łamy „Gazety Wyborczej”. Sam Adam Michnik w 1995 roku odciążył odpowiedzialnością za Wołyń Niemcy i ZSRR. O przebranych za upowców enkawudzistach jeszcze kilka lat temu mówił Bronisław Komorowski. Jak się okazuje, stary propagandowy chwyt może przydać się i dzisiaj. Oto, jak donoszą agencje: „Prorosyjscy rebelianci ostrzeliwują z czołgów dzielnice mieszkalne Do-

niecka na wschodzie kraju, posługując się ukraińską symboliką państwową, by zrzucić za to winę na siły rządowe, które z nimi walczą – podało centrum prasowe operacji antyterrorystycznej w Kijowie. – Terroryści zastraszają Ukraińców uciekając się do nowych podłości. Według wywiadu sił zbrojnych Ukrainy dwa czołgi okupantów z wypisanymi po bokach hasłami „Na Kijów” i „Na Lwów” zostały przemalowane, wywieszono na nich ukraińską symbolikę (flagi państwowe) Ukrainy i zaczęły one prowadzić ostrzał dzielnic mieszkalnych Doniecka oraz innych pobliskich miast – oświadczono. Dowództwo operacji antyterrorystycznej przekazało, że buntownicy zaktywizowali działalność grup dywersyjnych „zawodowych najemników, którzy przeszli szkolenia w dziedzinie

dokonywania aktów terrorystycznych przeciwko ludności cywilnej”. Tak więc w 1943 roku na Wołyniu mordowało NKWD a nie UPA, tak samo jak w Kijowie strzelali w plecy bojowców Majdanu snajperzy Putina, a nie ludzie Parubija, w Odessie demonstranci sami się podpalili, a w Doniecku nie strzela banderowska Gwardia Narodowa, tylko „separatyści”. Jakie to proste – prawda. Scriptor PS. Nawet czytelnicy gazety.pl uznali „rewelacje” Kijowa za humbug. Świadczy o tym garść komentarzy z forum tego portalu: „Goebbelsiki spod znaku tryzuba wymyśliły sobie ciekawą strategię

wojny informacyjnej – o każdy swój mord, każde swoje łajdactwo i każde swoje przestępstwo oskarżają natychmiast Rosjan bądź antymajdanowskich powstańców. Czynią to tak głupio i nieudolnie, że aż śmiech bierze. Ale przy pomocy swoich web – sotni, szczególnie licznych w Polsce dzięki nieracjonalnemu i sprzecznemu z interesem narodu polskiego oszczędzeniu tych zbrodniarzy w czasie akcji „Wisła” – odnosi to pewien skutek, szczególnie wśród co bardziej podatnych na indoktrynację osobników. Ale nie cieszcie się, postbanderowcy – ta taktyka ma bardzo krótkie nogi, i kara za wasze zbrodnie dokonywane na własnych obywatelach wcześniej czy później i tak was dosięgnie”. „Cały ten kraj oparty jest na kłamstwie i oszustwie. Wybrali sobie ban-

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

OPINIE

STRONA 11

Finis Poloniae już bliski Stanisław Michalkiewicz

rzy, ale to nie ma nic do rzeczy, bo zgodnie z moją ulubioną teorią spiskową, dobór kandydatów na stanowiska sędziowskie może być dzisiaj uzależniony od związków z tajnymi służbami tak samo, jak kiedyś od przynależności do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Kiedy w 1970 roku zapytałem ówczesnego prezesa Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku o możliwość odbycia w tym okręgu sądowym sądowej aplikacji pozaetatowej, ten zadał mi tylko jedno pytanie – czy

nie w niezawisłych sądach możliwości bezstronnego rozstrzygnięcia sporu z policjantami może jeszcze nie graniczy z samobójstwem, ale niewątpliwie musi przysporzyć inicjatorowi poważnych kłopotów. Nie tylko dlatego, że młyny sprawiedliwości mielą powoli, bo jużci - jak już ma się tę posadę to trzeba pracę szanować, by starczyło jej nie tylko do emerytury, ale nawet dla przyszłych pokoleń – bo wiadomo, że w naszym nieszczęśliwym kraju dziedziczenie pozycji spo-

łecznej przybiera charakter masowy; dzieci aktorów zostają aktorami, dzieci piosenkarzy – piosenkarzami, dzieci konfidentów – konfidentami – no to dlaczego dzieci sędziów nie miałyby zostawać sędziami? Ale nie to jest najbardziej niebezpieczne, bo przewlekłość postępowania ma jedynie charakter nękający i dlatego każdy normalny człowiek szerokim łukiem omija nie tylko niezawisłe sądy, ale każdy urząd publiczny – bo nigdy nie wiadomo, czym zakończy się bliskie spotkanie III stopnia z taką ekspozyturą wspomnianej już organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym.

Może zresztą tak naprawdę nie wie-

mianowicie należę do PZPR – a kiedy usłyszał, że nie, popatrzył na mnie tak, że od razu zrozumiałem, iż nic z tego nie będzie. Dzisiaj kandydatów na stanowiska sędziowskie o przynależność do PZPR nikt już pewnie nie pyta, ale nie jest to przecież jedyne pytanie, jakie można takiemu kandydatowi postawić, a zresztą – czy nie można go po prostu zarekomendować bez wypytywania? Nic zatem dziwnego, że w tubylczym wymiarze sprawiedliwości, niezależnie od zapisów kodeksowych, coraz śmielej toruje sobie drogę hierarchia dowodów, na czele której plasują się dowody wytworzone przez policję. W takiej sytuacji poszukiwa-

dytów na bohaterów narodowych i nie można im nic powiedzieć ani wytłumaczyć. Na Wołyniu stawiają pomniki mordercom kobiet i dzieci. Kłamią i wierzą w te kłamstwa”.

„poinformowała ukraińska sbecja… czyli wszystko wiadomo. Porwali dzieci? chyba aby je zjeść?? poinformowały władze z Kijowa? Co za durna ukraińska HO£OTA!!

„separatyści toczą walki z samymi sobą – kto z kogo robi idiotów oj

„A w 1943 to Polacy masowo mordowali biednych Ukraińców”.

„Podawanie takich idiotyzmów do publicznej wiadomości powinno być karane. Polska nie jest z żadnym krajem w stanie wojny żeby uprawiać taką propagandę”.

„Widzi, że most - i jedzie!” Jakże inaczej, niż tym staropolskim porzekadłem („polski most, niemiecki post, włoskie nabożeństwo - wszystko to błazeństwo!”) skomentować historię Grzegorza Brauna, który w 2008 roku, po poturbowaniu go przez policjantów, postanowił szukać sprawiedliwości w niezawisłym sądzie? Przecież nawet w 2008 roku Grzegorz Braun był już całkiem dużym chłopczykiem, takim co to wie już rozmaite rzeczy - więc powinien wiedzieć również i to, że niezawisłe sądy, podobnie jak i policja, to najgroźniejsze fragmenty organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym, w jaką w ciągu ostatnich 23 lat, na własny obraz i podobieństwo przekształciły III Rzeczpospolitą okupujące nasz nieszczęśliwy kraj bezpieczniackie watahy. Ale z drugiej strony wiadomo, że ludzie niby doskonale wiedzą rozmaite rzeczy, na przykład – że pieniądze nie dają szczęścia – ale nie spoczną, dopóki nie sprawdzą tego osobiście. Nic zatem dziwnego, że kiedy tylko Grzegorz Braun zgłosił się do niezawisłego sądu, ten niezwłocznie dał wiarę elementom socjalnie bliskim z policji, które oskarżyły naszego niepokornego filmowca o „czynną napaść”. W ramach tejże napaści Grzegorz Braun miał poturbować aż pięciu funkcjonariuszy. Widać, że w tym przypadku solidarność grupowa uczestników organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym przeważyła nie tylko nad rozsądkiem, ale nawet nad potrzebą podtrzymywania reputacji policji, przynajmniej w zakresie sprawności fizycznej – bo niezawisły sąd sprawia wrażenie, jakby wierzył w przedstawioną mu wersję wydarzeń.

„SBU za chwilę opublikuje zdjęcia czołgów, nazwiska separatystów ostrzeliwujących Donieck oraz nagrania z podsłuchanych rozmów telefonicznych między separatystami”. „Majdanowcom w plecy też separatyści strzelali. Tylko wtedy pod czarno-czerwoną flagą”.

„Banderowska propaganda jest już tylko śmieszno-żałosna. Państwo Ukraina istnieje tylko teoretycznie. W rzeczywistości ch…, dupa i kamieni kupa”.

Najbardziej niebezpieczne jest wy-

kroczenie przeciwko tzw. „powadze sądu”, której podtrzymaniu służą nie tylko togi i łańcuchy, ale też konieczność trzymania się podczas odgrywanych tam skeczów przepisanego tekstu, a nawet – choreografii: kiedy grono przebierańców wchodzi, albo wychodzi, wszyscy powinni wstać, podobnie jak powinni wstawać, kiedy się do przebierańców zwracają – i tak dalej. Toteż kiedy pan prof. Bogusław Wolniewicz, któremu złodzieje ukradli torbę, zniecierpliwiony nękaniem przez niezawisły sąd, między innymi pod pretekstem uchybienia wymaganej choreografii po prostu wyszedł z sali rozpraw, co niezawisły sąd uznał za obrazę i od tamtej pory ścigał go przy pomocy policji i nękał grzywnami. Miało to miejsce już w 2004 roku, a więc cztery lata wcześniej od momentu, gdy Grzegorz Braun odwołał się do niezawisłego sądu, więc nie może zasłaniać się brakiem wiedzy o związanym z tym ryzyku. Toteż kiedy niezawisły sąd odmówił mu przeprowadzenia dowodu ze świadka, pozwolił sobie na krytyczny komentarz, za który niezawisły sąd nałożył nań grzywnę. Najwidoczniej jeszcze mu było mało, bo się od tego orzeczenia odwołał. Nie dość, że się odwołał, to w dodatku jeszcze trzasnął drzwiami. Ponieważ przepisana do skeczów odgrywanych na sądowych salach choreografia takich trzaśnięć nie przewiduje, niezawisły sąd odwoławczy takiej zuchwałości nie mógł puścić płazem i przysolił mu tydzień aresztu. Ale kiedy zgłosił się do aresztu, nie został przyjęty z powodu… przeludnienia. Wskazuje ono, że w dziejach III Rzeczypospolitej zbliża się moment, kiedy wszyscy wyaresztują się nawzajem i w taki oto sposób nastąpi finis Poloniae. Stanisław Michalkiewicz

Michnik, Michnik” http://mysl-polska.pl

MOIM ZDANIEM

STRONA 12

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Sk¹d Niemcom wyrastaj¹ nogi Anna Kozicka–Kołaczkowska

C

zy Niemcy wciąż mają moralne prawo do nadawania tonu Unii i NATO? - Pietrek, a ty jesteś Polak, czy Niemiec? - pytam młodego Ślązaka spod Opola. To głupie, tak po polsku głupie, pytanie. Peter znosi je tylko dlatego, że lubi mnie i placek z truskawkami. Mama Petera roni przede mną łzy żalu. „Bariero językowo" nie pozwala jej rozwinąć skrzydeł w pucowaniu niemieckich kibli. - Niemiec - rzecze Peter, nie żaden Pietrek. - Piotruś, a Niemcy zastrzelili ci pradziadka na wojnie - przekomarzam się. - Austriaki wojne zaczyni! - odpala niemiecki karierowicz, czyli świeżo dyplomowany operator widłowego wózka. Tak ich uczą. W szkołach i na uni. To walec. Pustynna zamieć. A my, Polacy, siedzimy spokojnie, zamiast rzucać w telewizor kamieniami, gdy bezczelna reklama daje nam w twarz. - „Zaprojektowana w Niemczech. Wyprodukowana w Polsce. Niemiecka jakość!!!" - i wszystko jasne, kto tu jest zwierzęciem pociągowym. Niech się tylko jakiś nacjonalista pluje i dowodzi, że jeżeli w Polsce, to również i polska jakość. Zyg zyg marchewka. To samo, gdy grupka dedrowskich szczyli urządza nie mniej bezczelne protesty w naszym kraju i ogłasza Polaków złodziejami ich rowerowego złomu. "Zostawcie nam chociaż rowery!" – ich nośne hasło. Tymczasem, nawet kierowcy z dawnych, zachodnich landów przesmykują się do Polski przez Dedrówek bezszelestnie. W obawie przed spaleniem, pobiciem, i tym podobnie, czyli z szacunku przed spadkobiercami blaszanych bębenków. Walmy się więc dalej w piersi. Ktoś musi być ofiarą w europejskiej rodzinie. Rozczulajmy się nad krzywdą

właścicieli niemieckich rowerów, rozsławiajmy ich i otwierajmy szerzej korytarze ze Wschodu i z Zachodu! Sławianie, my lubim sielanki. Lubim brać z liścia. Bądźmy mili, może nas w końcu Niemcy pokochają. Za opinię złodziei nie zapomnijmy jednak podziękować przede wszystkim truchłom komuny. Czy mi się wydaje, czy jedna z niewyjaśnionych sprawek towarzyszy polegała na profesjonalnie zorganizowanym okrada-

niu Niemców rąsiami bandytów oraz zjednoczonej polsko-dedrowskiej bezpieki? Towarzysze dzielili się łupami jak leśni banici Robin Hooda. Garść złota tobie, garść mnie. Wagonów tego wysokogatunkowego dobra było sporo. A czy mi się przywidziało, że w całym RFN latami trwał i trwa proceder uprowadzania aut do Polski za zgodą i zachętą niemieckiego właściciela, który zgłasza kradzież do firmy ubezpieczeniowej i robi niezły interes? To znaczy, oszust Niemiec robi interes, a złodziejem jest Polak. Tradycyjny, czarny, niemiecki rynek pracy za cichym przez dziesięciolecia przyzwoleniem władzy jest powszechną tajemnicą. Mamy prawo do końca historii uświadamiać światu, że pod względem

tel. 416-320-1996

złodziejstwa jeszcze długo nie dorównamy Niemcom, a wzajemny rachunek „winien - ma" nigdy nie wyjdzie na zero. Niemcy, pod pretekstem wojny, okradli Polaków w milionach i setkach tysięcy sztuk wszystkiego. Służbowo i najzupełniej prywatnie. Okradli z waluty, aut, rowerów, nart, biżuterii, złotych zębów, futer, zwierząt, zboża, wszystkich roślin, mebli, dzieł sztuki, książek, kopalin, drewna. Bibliotek, pałaców, dworów, muzeów, domów, szkół, kościołów, młynów i fabryk. Wsi i miast. Obiektów prywatnych i państwowych. Są też najsławniejszymi, współczesnymi złodziejami ludzi. Z tego złodziejstwa zrodziła się również obecna, niemiecka pomyślność. Był to majstersztyk rabunku, jak przemysłowe zagospodarowanie ludzkiego tłuszczu. Jak ta zagadka natury - wspaniałej klasy ziemie od południowej strony Wrocławia położonego na piachu. Ptaszki świergolą, że za sprawą niemieckich, wojskowych pociągów na Wschód, które przy niemieckim poziomie organizacji złodziejstwa nie wracały puste. Nie dało się powstrzymać ślinki na najlepszy na świecie ukraiński czarnoziem. Do dziś trudno się nam podnieść przez niemieckie złodziejstwo, bo milionom Polaków Niemcy ukradli życie. Tym, którzy przeżyli, także. Dzięki Bogu, w końcu sprawą zajęli się Amerykanie. „Przeraża ahistoryczność USA" oszałamiająco kłamliwie i agresywnie pozwala sobie ostatnio mataczyć niemiecka prasa i rozdmuchuje do wypęku balon z wieprzowego pęcherza – rzekomą „aferę" szpiegowską, podczas gdy orientalne braterstwo pani Merkel właśnie rozkwita, niczym pierwszomajowe maki z czerwonej krepiny. W Niemczech już nie skrycie, a oficjalnie można Amerykanom rzucać w twarz, że tym panom dziękujemy. Obserwujemy za to słodkie wyjadanie sobie z dziubka przyjacielskiej parki podczas brazylijskiej chwały piłkarskiej. W tym samym czasie, gdy na Ukrainie zabija się już nie setki, lecz tysiące ludzi, a organizowanie pasa bezpieczeństwa na granicy ukraińskiej powinno być w pełnym toku. Jeśliby wymyślać jak najgorszy i dla nas scenariusz, leciałby on właśnie tak.

Wprawdzie, butni, niemieccy politycy i dziennikarze z pośpiechu, z tej typowej dla Niemców niecierpliwej drżączki na myśl o zwycięskim uścisku ze Wschodem, nie zdążyli dopiąć i u nas nauki historii. Polacy wciąż jeszcze nie wszyscy są na poziomie syna sprzątaczki ze śląskiej wsi, który po niemieckiej podstawówce postanowił być Niemcem. Książki do historii dopiero będą tu na wskroś europejskie. Tak się również składa, że na razie wszystkie, powojenne umowy, na mocy których powstało i egzystuje RFN, wciąż obowiązują. W kwestiach bezpieczeństwa, wywiadu, baz na terenie Niemiec Amerykanie posiadają pełną niezależność. Niemców obowiązuje ścisła współpraca i wymiana informacji. Niemcy na śmierć zapomnieli, skąd im wyrastają nogi. Przydałby się jakiś orzeźwiający kop. Oś Merkel – Niemcy, Rosja, Chiny – i podgryzanie statusu USA są oburzającą kpiną nie tylko ze zobowiązań RFN w powojennych porozumieniach, ale i jawnym przekreśleniem europejskich wartości. Czy Niemcy wciąż mają moralne prawo do nadawania tonu Unii i NATO? Dla nas, dla całej Europy ich samowolne rozbijactwo jest nielojalne, złowróżbne, groźne. Symptomatyczne są te ekstraordynaryjne, tupeciarskie sondaże, z których podobno wynika, że społeczeństwo Niemiec nie godzi się na bazy USA w Polsce. Jasne. Gdyby Izrael nie miał dziś tarczy antyrakietowej, pławiłby się w krwawej łaźni. Dopóki zaś w Europie Amerykanie panują nad sytuacją, grubszy przewał może się nie udać. Ot, i wszystko. My, na zdegenerowanych kiperów win, którym dajemy robotę, w śmiertelnej potrzebie liczyć nie możemy. Właśnie CA£A KRAJOWA KOALICJA w zgodzie z SLD i RUCHOWCAMI ZAG£OSOWA£A PRZECIW kandydaturom PIS na europarlamentarne funkcje. Na łamy gazet powraca śp. Madzia, ale ta niesłychana wieść jakoś nie przebija się zbyt żywo. Na pani Annie Fotydze poznano się jednak w PE wbrew polskojęzycznej, nihilistycznej zbieraninie i to jest fantastyczna wiadomość. Pięknie spisał się Ryszard Czarnecki – już nasz wiceszef PE. KOALICJĘ ZDRADY zwyciężyły obce, zagraniczne głosy. Masa ubezwłasnowolniona partyjnym rozkazem musiała wzbudzić międzynarodowe politowanie i nie zwojowała nic. Cóż w tym zresztą dziwnego? Klasa, patriotyzm, wolność i szlachetność budzą śmiech ludzika Nikt, którego symbolem w PE jest zużyty, mokry mop. Trudno, żeby mop zachwycał, skoro nie zachwyca. Boże, ulituj się nad Polską.

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

KOMENTARZE

STRONA 13

Antysemici numer jeden Julia M. Jaskólska

T

o wcale nie Niemcy i Sowieci byli największymi zbrodniarzami dwudziestego wieku i II wojny światowej tylko Polacy. „To myśmy mordowali Żydów, polska armia - taka jest światowa opinia. Starałem się bardzo, żeby wyprodukować film Żydzi-Polacy. Nie udało się i w dalszym ciągu nic się nie robi. Natomiast produkuje się film „Pokłosie”, który robi furorę na całym świecie. W Nowym Jorku były olbrzymie kolejki. To jest właśnie historia, w jaki sposób Polacy mordowali Żydów”- mówi z goryczą prof. Witold Kieżun w obszernym wywiadzie dla portalu „Wirtualna Polska” i nawiązuje w tym kontekście do jednego ze swoich wykładów w Kanadzie, gdy zadał pytanie o narodowość nazistów: „Na 102 studentów 62 napisało - polskiej. Zapytałem: „dlaczego?” Odpowiedzieli: „Dlatego, że są polskie obozy koncentracyjne. A wiadomo, że obozy koncentracyjne były organizowane przez nazistów, żeby mordować Żydów. Wobec tego naziści to są Polacy”. I w tej chwili cały świat tak uważa”. O „polskiej winie” za holokaust napisano już tomy. Także prezydent USA Barack Obama przy okazji pośmiertnego honorowania Jana Karskiego Medalem Wolności mówił o „polskich obozach śmierci”. Ignorancja, brak wiedzy? Skąd, przecież prezydent ma cały sztab fachowców od pijaru i tym podobnych rzeczy. A że Karski, słynny „kurier z Warszawy”,

przekazał Zachodowi dowody na eksterminację Żydów przez Niemców, które spotkały się z totalną obojętnością aliantów, podobnie jak raporty rotmistrza Pileckiego, bohaterskiego „ochotnika do Auschwitz”, tej niewygodnej prawdy się już nie przypomina. Podobnie jak fiaska zorganizowanej w lipcu 1938 roku konferencji w Evian dotyczącej przygotowania wspólnej polityki wobec żydowskich uchodźców z Niemiec, gdy Amerykanie i pozostali uczestnicy oznajmili, że z rozmaitych przyczyn nie mogą przyjąć Żydów. No i była jeszcze sprawa np. statku „St. Louis”, na którego pokładzie w maju 1939 roku z Niemiec wypłynęło 937 Żydów i którym przyjęcia do USA odmówił prezydent Franklin D. Roosevelt. W rezultacie statek musiał zawrócić do Europy i duża część pasażerów została potem wymordowana w obozach. Polska natomiast do 1939 roku przyjęła około 20 tysięcy żydowskich uchodźców i była jedynym krajem w okupowanej przez Niemców Europie, w którym za pomoc Żydom karano śmiercią. Tę niewygodą dla holokaust biznes prawdę należy zagłuszyć, stąd „polskie obozy koncentracyjne”, klangor specjalistów od „polskiego antysemityzmu” w rodzaju Jana Tomasza Grosa, czy Michała Cichego z „Gazety Wyborczej”, który pisał w 1993 roku w „Gazecie Wyborczej”, że podczas powstania warszawskiego AK i NSZ mordowały Żydów, oraz zestawienia „mowy nienawiści”, czyli publikacji prostujących te kłamstwa. „Dwa lata temu profesor amery-

kański, kiedy dowiedział się w czasie konferencji w Nowym Jorku, że siedzi obok niego profesor z Polski (mój kolega) wstał i powiedział, że koło Polaka z Polski on siedzieć nie będzie, bo myśmy wymordowali Żydów. Tymczasem nigdy żaden naród nie zachował się tak jak Polacy. Nigdzie nie było podziemnej organizacji dla obrony Żydów i nigdzie tylu Żydów nie zostało uratowanych. I to jest największy skandal, również nasz” – mówi Kieżun. Możnaby jeszcze wymienić polityków Zachodu i Izraela i najbardziej opiniotwórcze gazety izraelskie, amerykańskie i niemieckie, co i rusz posługujące się terminem „polskie obozy koncentracyjne”, który wymyślił… Niemiec Adolf Benzinger, członek tzw. Agendy 114 zachodnioniemieckiego kontrwywiadu, któremu w 1956 roku postawiono zadanie opracowania – jak sam to określił – sposobu „wybielenia historycznej odpowiedzialność Niemiec za Zagładę”. Trzeba przyznać, że zrobił to bardzo skutecznie, bo kłamstwo uchodzi za prawdę i nie pomogło nawet ogłoszenie przez ONZ nowej nazwy obozu Auschwitz-Birkenau: „Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady”. „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość” - zauważył genialnie Orwell w „Roku 1984”. My, niestety, niemamy u siebie polskiego Benzingera, który by wypełniał polityczne zamówienia władz w Warszawie walki z polityką nienawiści wobec Polski. Bo też i nie

ma takiego zapotrzebowania. Mamy pozostać antysemitami numer jeden i przepraszać wszystkich za wszystko, za nieswoje winy: Żydów za holokaust i Jedwabne dokonane przez „polskich sąsiadów”, Ukraińców za ich ludobójstwo wołyńskie, a może i Niemców za II wojnę światową, państwo podziemne i powstanie warszawskie. Może i do tego dojdzie, gdyż po 1989 roku żadna z ekip rządzących Polską nie zrobiła nic, co odniosłoby jakiś skutek na arenie międzynarodowej, by ukrócić antypolski huragan. „Przegraliśmy proces, zbiorowy wniosek do prokuratora, żeby wystąpił przeciwko gazecie „Sueddeutsche Zeitung”, która systematycznie, co 2 miesiące, pisze „polskie obozy koncentracyjne”. Prokurator polski uznał, że „nie widzi chęci obrazy, a to określenie prawdopodobnie ma charakter geograficzny” – mówi prof. Kieżun. Kolejny przyczynek do tego, że Polacy zostali pozostawieni sami sobie, a jeśli tak no to nic dziwnego, że nasi zachodni sąsiedzi produkują wychwalający bohaterstwo niemieckich żołnierzy serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, z którego wynika że za holokaust odpowiadają… żołnierze Armii Krajowej wydający przewożonych do obozu Żydów, a w Polsce powstaje kłamliwe „Pokłosie”. Ale przecież dla ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego polska godność narodowa i prawda historyczna to „murzyńskość”… Julia M. Jaskólska

Polska - kraj absurdów, zastêpczych tematów.. cd. ze str. 1

zaledwie o 1,2 proc. i była niższa niż miesiąc wcześniej, ludzie są bez pieniędzy. NIK właśnie stwierdził, że proces powstawania elektrowni i farm wiatrowych był nieprzejrzysty i dotknięty korupcją, a w 30 proc. gmin elektrownie wiatrowe postawiono na gruntach radnych, burmistrzów, wójtów czy innych pracowników samorządowych. W Gazoporcie w Świnoujściu szykuje się pasztet lepszy od skandalu z Pendolino. Polskim kopalniom i przemysłowi węglowemu grozi prawdziwy dramat lub wręcz katastrofa.

Mimo, że tysiące Polaków stoją w gigantycznych korkach na nowo oddanych odcinkach autostrad, zwłaszcza w punktach poboru opłat, to jedynie niewielką część naszych rodaków stać na urlop poza miejscem swego zamieszkania. Gdzieś odeszły w siną dal zapewnienia o silnej polskiej gospodarce i „zielonej wyspie”. Wyraźnemu ograniczeniu uległo tempo napływu nowych zamówień dla przedsiębiorstw, zwłaszcza od odbiorców zagranicznych, rosną zapasy wyrobów gotowych w magazynach wielu firm w Polsce. Popyt wyraźnie siada, podobnie jak i sprzedaż detaliczna, pogarsza się stan finansów

dużych spółek Skarbu Państwa, dołuje giełda i realnie grozi nam deflacja. Perspektywy rozwojowe polskiej gospodarki nawet po bardzo udanym urlopie, naszych politycznych i gospodarczych elit rządowych mogą okazać się dość mizerne. Polscy przedsiębiorcy mają już naprawdę dość i piszą do premiera o „wrogim i lekceważącym stosunku władzy do polskich przedsiębiorców”. Piszą o kryzysie państwa, o nieprzestrzeganiu zasad swobody działalności gospodarczej, o braku zaufania do instytucji państwowych. To przecież nie stało się wczoraj, ani nie z powodu ujawnienia taśm hańby. To trwa przecież co najmniej już od 7 lat, tylko dzisiaj ta patologia i po-

garda dotyka już nawet te najzamożniejsze grupy społeczne. Zwykły, przeciętny Kowalski od dawna czuje się jak w podbitym kraju i na własnych plecach oraz we własnym portfelu, czuje efekty ekonomicznej wojny prowadzonej z własnym narodem. Za półtora miesiąca dowiemy się czy nieudolni i totalnie skompromitowani ministrowie mogą być nadal członkami tego fatalnego rządu. Niewątpliwie udany urlopowy wypoczynek czyni prawdziwe cuda, pod warunkiem, że w głowie nie ma się wyłącznie szczawiu i mirabelek.

Janusz Szewczak stefczyk.info

NASZA HISTORIA

STRONA 16

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

POWSTANIE WARSZAWSKIE - GENEZA POWSTANIA Aleksander Szumański dla „Głosu Polskiego” część 1

1

sierpnia 2014 roku obchodzić będziemy 70 rocznicę bohaterskiego Powstania Warszawskiego. Mimo, że święcimy obecnie tę rocznicę Powstania Warszawskiego, to w dalszym ciągu współczesna opinia społeczna nie jest wystarczająco poinformowana o historii jego wybuchu. Większość ukazujących się w mediach artykułów, również wydane książki oskarżają najwyższą kadrę dowódców Armii Krajowej o wręcz zbrodnicze działanie, nieodpowiedzialne doprowadzenie do jednej z największych w naszej historii wojskowej klęski, połączonej z olbrzymimi stratami w ludności cywilnej i zniszczeniem stolicy z jej wspaniałym dorobkiem kulturowym. Są to też opinie głoszone przez niektórych zawodowych historyków. Wydaje się, że ludzie, którzy nie przeżyli okupacji w Warszawie, nie są w stanie zrozumieć atmosfery, jaka poprzedziła Powstanie Warszawskie.

GENEZA POWSTANIA WYTĘPIĆ POLAKÓW Pięć lat niemieckiej (a także rosyjsko-sowieckiej) okupacji Polski jest trudne do zrozumienia dla Europejczyków z innych okupowanych krajów, jak również dla powojennego polskiego pokolenia. Rektor uniwersytetu w Amsterdamie powiedział kiedyś: "Gdy rozpoczęła się niemiecka akcja antyżydowska w okupowanej Holandii, to uniwersytet w Amsterdamie zareagował strajkiem studentów, nie słyszałem, żeby taki strajk miał miejsce na Uniwersytecie Warszawskim". Nie wiedział zatem, iż wszystkie uniwersytety były w Polsce zamknięte, a profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednej z najstarszych wyższych uczelni europejskich, zesłano w „Sonderaction Krakau” w 1939 r. do niemieckich obozów koncentracyjnych. Trzeba pamiętać, że już w „Mein Kampf" Hitler stawiał sobie za cel zdobycie większej przestrzeni życiowej na wschodzie dla narodu niemieckiego. Ujawniony tzw. Generalplan Ost Wielkogermańskiej Rzeszy Niemieckiej przewidywał po zwycięskiej wojnie wschodnią granicę Niemiec na linii na północy od jeziora £adoga do Morza Czarnego. Zakładał też fizyczną eliminację, bądź przesiedlenie 80 - 85 proc. Polaków na Syberię i mniejszą procentowo, podobną eliminację Cyganów, Czechów, Ukraińców i Białorusinów.

Specjalną nienawiścią darzono Warszawę, która nie dość, że walczyła aż do 28 września 1939 roku, to jeszcze stała się centrum polskiego Podziemnego Państwa w czasie okupacji niemieckiej. Już w latach 1940-1942 zaplanowano, że po wojnie Warszawa zostanie zburzona, a na jej miejscu zbudowane będzie niemieckie miasto Warschau (tzw. Plan Pabsta). Świadomość tej perspektywy w pełni uzasadniała budowę silnej polskiej podziemnej armii, niezależnie od istniejących armii alianckich i armii polskiej na Zachodzie. Widząc masowy odwrót pokonanej niemieckiej armii, Polacy z niecierpliwością czekali na rozkaz rozpoczęcia powstania w Warszawie, do którego przygotowywali się przez 5 lat, marząc o odzyskaniu wolności, o tym, że sami pokonamy niemieckich bandytów, pomścimy śmierć naszych rodzin i kolegów, naszą utraconą młodość, życie w charakterze niewolników przez pięć lat. Dlaczego nie ma rozkazu do walki? Chcemy sami wyswobodzić nasze miasto, sami decydować o jego losie. Armia Czerwona jest już podobno tuż, tuż, a my zamiast działać i z łatwością zdobyć już zdezorganizowane miasto, czekamy nie wiadomo na co. Tymczasem sytuacja zaczynała się niekorzystnie zmieniać. Wraca niemiecki gubernator dystryktu Warszawa, Ludwig Fischer, 27 lipca wieczorem "szczekaczki", megafony uliczne, ogłaszają jego rozkaz w formie apelu: "Polacy! W 1920 roku za murami tego miasta odparliście atak bolszewizmu, okazując w ten sposób swoją antybolszewicką postawę. Dziś Warszawa stała się znowu zaporą dla czerwonego potopu, a jej wkładem w walkę winien stać się udział 100 000 mężczyzn i kobiet w pracach przy budowie linii obronnych. Zbierajcie się na głównych placach na Żoliborzu, przy Marszałkowskiej, przy placu Unii Lubelskiej, etc. Winni odmowy będą ukarani." Dla Niemców życie mieszkańca Generalnego Gubernatorstwa nie ma żadnej wartości, przez pięć lat nas o tym przekonywano. Rozumiemy, że tu niewątpliwie chodzi jednak nie tylko o fortyfikacje, ale o zabezpieczenie się w związku z planowaną obroną miasta. Nie można bronić Warszawy przed Armią Czerwoną, mając w mieście około 40.000 podziemnej wrogiej armii z jakby nie było tysiącami różnego rodzaju broni, mając całą podziemną wrogą administrację i wrogą ludność. To jest przecież stolica podziemnego państwa.

100.000 ludzi zdolnych do pracy fizycznej pod kierownictwem Niemców niewątpliwie zdezorganizuje struktury państwa podziemnego. Rozkaz Fischera nie jest zrealizowany, warszawiacy nie zgłosili się. Kierownictwo Armii Krajowej rozumie to niebezpieczeństwo i wydaje rozkaz: 28 lipca o godzinie 8.00 wieczorem - koncentracja podziemnych oddziałów z bronią na zaplanowanych miejscach zbiórki. Jaka była dyskusja przed wydaniem tego rozkazu? Kto co powiedział? Nie wiemy. Nie wszyscy poważni historycy podają, kto wydał rozkaz tej mobilizacji. Niektórzy piszą, że osobiście generał Antoni Chruściel "Monter", inni że w porozumieniu z dowódcą Armii Krajowej generałem "Borem" Tadeuszem Komorowskim.

RADIO MOSKWA PO POLSKU "Wezwanie do Warszawy. Walczcie przeciwko Niemcom. Warszawa bez wątpienia słyszy już huk armat w bitwie, która już wkrótce przyniesie jej wyzwolenie dla Warszawy, która nigdy się nie poddała i ciągle nie ustaje w walce, godzina czynu wybiła. Nie wolno zapomnieć, że w potopie zagłady hitlerowskiej przepadnie wszystko, co nie będzie ocalone czynem, że bezpośrednio czynną walką na ulicach Warszawy, po domach, fabrykach, magazynach, nie tylko przyśpieszymy chwilę ostatecznego wyzwolenia, lecz ocalimy także majątek narodowy i życie naszych braci". Jednocześnie sowiecki samolot zrzucił tego dnia ulotki komunistycznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z Lublina wzywającego również do broni, tegoż dnia pojawiły się rozlepiane afisze Polskiej Armii Ludowej, że przedstawicielstwo emigracyjnego rządu polskiego uciekło z Warszawy, a komendant Polskiej Armii Ludowej przejmuje dowództwo nad wszystkimi siłami podziemnymi. Jednocześnie także w tym samym dniu, 29 lipca, jedna z najlepszych pancernych dywizji niemieckich "Hermann Goering" w pełnym szyku bojowym przemaszerowała przez warszawskie mosty, zdążając na front walki. Oznaczało to, że planuje się realizację stałej polityki w całym okresie odwrotu z frontu wschodniego. Norman Davies, angielski historyk ("Powstanie ´44", s. 312) pisze: "Polegała ona na tym, żeby ogłaszać, że silne punkty takie jak Warszawa - są "fortecami", ewakuować całą ludność cywilną, okopywać się na własnych

pozycjach, a potem obserwować, jak miasto zamienia się w stos ruin w wyniku bombardowań i ognia artyleryjskiego. Z punktu widzenia warszawiaków nie robić nic oznaczało tyle, co dopraszać się jakiegoś innego nieszczęścia. Oznaczało prosić o powtórkę tego, co niedawno zrobiono z Mińskiem Litewskim".

MIKOŁAJCZYK W MOSKWIE 30 lipca znowu apel sowieckiego radia w języku polskim, stacji "Kościuszko": "Warszawa drży od ryku dział. Wojska sowieckie napierają gwałtownie i zbliżają się do Pragi. Nadchodzą, by przynieść wam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłować bronić się w Warszawie. Ludu Warszawy! Do broni! Uderzcie na Niemców! Milion ludności Warszawy niechaj się stanie milionem żołnierzy, który wypędzi niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność". Tego dnia przybywa do Moskwy premier Stanisław Mikołajczyk, jego wizyta jest zorganizowana przez Winstona Churchilla i ma na celu uzgodnienie form jakiejś współpracy. Mikołajczyk nie wie o umowie naszych aliantów w Teheranie, Poczdamie, Jałcie w 1943 roku. 3 sierpnia spotyka się ze Stalinem, który odsyła go do kierownictwa Związku Patriotów Polskich grupujących polskich komunistów. 5 sierpnia ma z nimi spotkanie Wanda Wasilewska, grająca podstawową rolę w tym zespole ze względu na sympatię jaką otaczał ją Stalin. Jest „twarda", nie dochodzi do żadnej formy współpracy, początkowo nawet Wasilewska twierdzi, że Powstanie nie wybuchło w Warszawie. Na prośbę Mikołajczyka o pomoc już walczącej Warszawie, w formie interwencji u Stalina, z założeniem, że w wyzwolonej z okupacji niemieckiej Polsce utworzy się koalicyjny rząd, nie

ADWOKACI KRZYSZTOF PREOBRAŻEÑSKI ANITA KOCU£A SPECJALIŒCI W SPRAWACH KRYMINALNYCH I RODZINNYCH Sheraton Centre, Suite 414 Richmond Tower 100 Richmond Street West Toronto, ON M5H 3K6

416.964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 ma odpowiedzi. Zwycięża więc komunistyczny partyjny interes. W świetle tych faktów i wobec bliżej nieomówionych innych przykładów zdrady interesów Polski przez aliantów zachodnich ukształtowała się sytuacja typowa dla tragedii greckiej: każde rozwiązanie jest niekorzystne, a w naszym przypadku tragiczne. Po raz pierwszy w historii wszystkich państw okupowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej tylko warszawiacy nie wykonali rozkazu dla olbrzymiej grupy 100.000 mieszkańców zgłoszenia się do budowy fortyfikacji. Tym samym stanęli na ścieżce wojennej z niemieckim okupantem. Warszawa byłaby zniszczona, a straty ludzkie byłyby równie dotkliwie, gdyby Powstanie nie wybuchło. Winę ponoszą sowieccy sojusznicy naszych zachodnich aliantów, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, ale oczywiście pierwszym szalbierzem sprytnie i obłudnie działającym był Związek Sowiecki i jego polscy komunistyczni współpracownicy, również wzywający do Powstania. Tę tezę stawia też Norman Davies w swoim dziele "Powstanie ´44", przedstawiając cały szereg faktów zdradzieckiej polityki naszych zachodnich aliantów, m.in. brak wystarczającej interwencji w sprawie lądowania samolotów alianckich z dostawami do Warszawy na lotniskach sowieckich. Dopiero 18 września 104 samoloty amerykańskie dokonały olbrzymich zrzutów, niestety już głównie na pozycje niemieckie. Amerykanie i Anglicy dopiero pod koniec Powstania ogłosili obowiązek traktowania powstańców, jako żołnierzy alianckich z prawem rewanżu na jeńcach niemieckich w przypadku nieuznawania zasad Konwencji Genewskiej. Ta deklaracja powinna pojawić się 2-3 sierpnia, ilu naszym żołnierzom ocaliłaby życie? Premier brytyjski Herbert Asquith mówił krótko przed wojną wybitnemu pianiście i orędownikowi sprawy polskiej na Zachodzie Ignacemu Paderewskiemu: „nie ma żadnej nadziei na przyszłość dla Ojczyzny Pana”. Oznaczało to, że w chwili wybuchu wojny sprawę polską uważano w Europie za wewnętrzny problem zaborców Rosji, która z Francją i Wielką Brytanią znalazła się w obozie ententy, oraz walczących z tym sojuszem państw centralnych – Niemiec i Austro-Węgier. Niezależnie od tego, dowództwa wojujących ze sobą na ziemiach polskich armii państw zaborczych chciały zapewnić sobie przychylność Polaków. Rosjanie wydali odezwę, w której odwołali się do odwiecznej, rzekomo wspólnej walki Słowian z agresją germańską i obiecywali zjednoczenie ziem polskich „swobodnych w wierze, języku i samorządzie”. Deklaracja nie miała najmniejszej wartości, a wydał

NASZA HISTORIA ją stryj cara Mikołaja II - Mikołaj Mikołajewicz - wódz naczelny armii rosyjskiej. Polska należy do najbardziej bohaterskich krajów Europy, która przez lata ciemiężona potrafiła wielokrotnie walczyć o swoją suwerenność, niepodległość, wolność. My Polacy mieliśmy od poczęcia wpajane hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Przeglądając karty naszej historii wielokrotnie usiłowaliśmy odzyskać zabraną przez najeźdźców wolność, czego dowodem są nasze powstania narodowe. W poczcie tych zrywów narodowych należy przypomnieć, iż moc

Zamordowany został m.in. poseł Tadeusz Hołówko, minister Bronisław Pieracki i szereg policjantów. Banderowcy wymordowali w sposób okrutny ok. 200 tysięcy Polaków na Kresach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

naszego ducha powstania narodowe utożsamiały Narodowi, iż tylko w taki bohaterski sposób przetrwamy jako naród niezłomny. Nieszczęsne geopolityczne położenie naszej ojczyzny przez wieki zakładało nam kajdany niewoli. Przy utracie niepodległości Polacy byli jeszcze przez najeźdźców zewnętrznych i wewnętrznych mordowani i wywożeni na Sybir, czy do Kazachstanu. Rosja, Ukraina, dawniej chanowie tatarscy, okrutny watażka Bohdan Zenobi Chmielnicki - hetman zaporoski, przywódca powstania kozackiego przeciwko Rzeczypospolitej w latach 1648-1654, bohater narodowy Ukrainy, to zaborcy i mordercy wschodni. Z zachodu Polsce zagrażali Niemcy, a w ostatniej II wojnie światowej państwa Osi. Nazwani najeźdźcami wewnętrznymi to w okresie międzywojennym nielegalna Komunistyczna Partia Polski. Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińska Powstańcza Armia oraz Komintern bolszewicka agentura w Polsce. Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy i Komunistyczna Partia Polski żądali przyłączenia Polski do ZSRS. OUN-UPA organizowały napady mordercze na Polaków. Kurator okręgu lwowskiego Stanisław Sobiński został zastrzelony przez zamachowców z Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO) Bohdana Pidhajnego i Romana Szuchewycza („Tarasa Czuprynkę”) na ulicy Królewskiej we Lwowie w obecności żony.

Ukrainie będą mieli na celowniku Polskę. Istniejący - nieistniejący rząd ukraiński to zwolennicy Stepana Bandery i jego władczych haseł zagarnięcia terytorium Polski po Krynicę. Celem strategicznym maksimum nacjonalizmu ukraińskiego jest zbudowanie imperium ukraińskiego i ekspansja w nieskończoność. Sprowadza się to do zbudowania jednonarodowego (sobornego) państwa ukraińskiego na wszystkich ukraińskich terytoriach etnograficznych. Przy czym przynależność do ukraińskiego terytorium etnograficznego OUN określa w sposób arbitralny: Chodzi o państwo obszarze 1.200.000 km kwadratowych, sięgające od "KRYNICY W KRAKOWSKIEM NA ZACHODZIE DO GRANIC CZECZENII NA WSCHODZIE. WED£UG OCEN OUN, W SK£AD OBECNIE ISTNIEJĄCEGO PAŃSTWA UKRAIŃSKIEGO MAJĄ BYĆ W£ĄCZONE TERYTORIA NALEŻĄCE OBECNIE DO POLSKI (PODLASIE, CHE£MSZCZYZNA £EMKOWSZCZYZNA, NADSANIE)" (wg. Wiktora Poliszczuka "Ludobójstwo nagrodzone"Toronto 2003 - Oakville, ON, Canada, L6J 6S7). Dla porównania według stanu na dzień 31 grudnia 2010 r. geograficzna powierzchnia terytorium Polski wynosi 312.600 km kwadratowych. Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość dzięki Pierwszemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu. Do tego celu zmierzały właś-

Dzisiaj w 2014 roku siły swoje zbiera do odbudowy imperium radzieckiego putinowska Rosja. Jej pierwszym krokiem do tego celu jest zabór Krymu i „nowoczesna” wojna przeciwko Ukrainie mająca na celu wchłonięcie całego jej terytorium. Powstaje nowe wojsko rosyjskie separatyści - którzy oczywiście po

STRONA 17

nie narodowe powstania, kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe, konfederacja barska, Powstanie Warszawskie. Chyba trafnie Maurycy Mochnacki rodowód naszych powstań narodowych wiązał z konfederacją barską. Przypisywał jej bardzo szlachetne, narodowe cele, ale podkreślał także źródło jej niepowodzeń. Niepowodzenie „Burzy”, represje sowieckie wobec żołnierzy AK oraz zbliżanie się Armii Czerwonej do Warszawy zmuszały władze Polski Podziemnej do podjęcia nowych decyzji. Generał Tadeusz Komorowski „Bór” naciskany przez szefa sztabu Tadeusza Pełczyńskiego i płk. Leopolda Okulickiego, uznał, że w obliczu bezpośredniego zagrożenia niepodległości Polski przez ZSRS, tworzący już komunistyczne ośrodki władzy z siedzibą w Lublinie, ostatnią szansą obrony polskich praw jest samodzielne uwolnienie Warszawy z rak Niemców i objęcie władzy w mieście przez kierownictwo cywilne Polski Podziemnej. Pomimo obawy przed sowieckimi represjami uważano, że w imię obrony niepodległości Polski należy być gotowym na ofiary i ponieść ryzyko. Wierzono jednak, że aresztowania w samej Warszawie, odbywające się w odróżnieniu od polskich Kresów na oczach świata, muszą spowodować reakcję rządów Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Przekonanie to było nieuzasadnione, z czego jednak władze Polski Podziemnej nieinformowane przez rząd Mikołajczyka o rzeczywistym stosunku zachodnich sojuszników do sprawy niepodległości Polski, nie zdawały sobie sprawy. Na decyzję o rozpoczęciu powstania wpłynęły również prowokacyjne apele nadawane w końcu lipca 1944 roku z Moskwy przez rozgłośnię Związku Patriotów Polskich z przewodniczącą Wandą Wasilewską, wzywające mieszkańców stolicy do rozpoczęcia spontanicznej walki z Niemcami. Dowodziły one, że komuniści, mimo braku większych sił i wpływów, w chwili wkroczenia do miasta Armii Czerwonej, której jednostki znajdowały się w pobliżu warszawskiej Pragi, wystąpią zbrojnie, by narzucić swoją władzę. Podjętą decyzję uzasadniano po wojnie również nastrojem żołnierzy AK i mieszkańców stolicy, którzy domagali się odwetu za powszechny, trwający blisko pięć lat terror niemiecki, oraz wolę podjęcia walki w chwili widocznej przegranej III Rzeszy. Mieszkańcy stolicy z pogardą obserwowali butnych dotąd żołnierzy armii „narodu panów”, w popłochu wycofujących się na zachód; w ostatnich dniach lipca zlekceważyli również żądanie okupanta, aby 100 tysięcy mężczyzn zgłosiło się do budowy fortyfikacji w mieście. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby podjęli walkę z Niemcami bez broni. część 2 za tydzień

KRONIKA KATOLICKA

STRONA 18

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Joanna Najfeld o mordercach ze szpitala Św. Rodziny:

Nie spierzecie tej krwi Joanna Najfeld

J

ako pacjentka chcę wiedzieć kto to zrobił, z imienia i nazwiska. Chcę znać jego twarz, bo boję się morderców, chcę ich omijać z daleka i przestrzegać przed nimi innych pisze Joanna Najfeld. Publicystka i działaczka katolicka opublikowała mocny apel na swojej stronie mamproces.pl. KREW Dwa dni po pozbyciu się Profesora Chazana, w jego byłym szpitalu zamordowano pierwsze dziecko. Krew tego niewiniątka obryzgała nie tylko kafelki przy Madalińskiego. Prześladowcy Profesora Chazana ta krew jest na was. Macie ją za paznokciami. Poplamiła wam koszule, oblepiła klawiatury,

rozmazała się na waszych biurkach. Śmierdzi od was tą krwią. Śmierdzi od lekarza, którzy zabił to dziecko. Śmierdzi od tych, którzy usunęli Profesora Chazana i sprowadzili szpital św. Rodziny do poziomu innych stołecznych rzeźni. Śmierdzi od pracowników mediów, którzy nagonkę na Profesora na zlecenie poprowadzili. Nie spierzecie tej krwi i nie doszorujecie w prysznicu. Nie zalejecie drogimi perfumami ani butelką whisky. Ta krew nie da o sobie zapomnieć. Pracownikom szpitala św. Rodziny współczuję. Wiem, że wielu z Was “uciekło” na Madalińskiego ze szpitali, w których zabijano. Niestety, jak tylko zlikwidowali Profesora Chazana, aborterzy dopadli Was i tutaj i uczynili z Waszego miejsca pracy miejsce zbrodni. Zbrodni chronionej (chorym) prawem.

Tak, prawo chroni zwyrodnialców, bo zniesiono karalność aborcji w trzech przypadkach. Podkreślam: zniesiono karalność, nie przyznano nikomu prawa do aborcji. Aborcja jest skodyfikowana jako przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu i każda jest nielegalna. Prawo wyłącza jedynie karalność w trzech przypadkach. To znaczy, jeśli kobieta znajdzie kogoś kto jej dziecko zabije, a jednocześnie zajdzie jeden z tych trzech przypadków, to zabójca nie będzie ścigany. Nie wynika z tego żadne prawo do aborcji, żadne prawo do roszczeń – pacjentka nie może żądać, żeby ktoś jej dziecko zabił. Powszechna propaganda głosi, że lekarz musi zabić dziecko kobiecie, która tego zażąda, lub załatwić jej aborcję gdzie indziej. A to nie wynika z prawa.

Szanowni Lekarze, Położne, Pielęgniarki z Madalińskiego: nie poddawajcie się propagandzie, nie ulegajcie bezpodstawnym szantażom. Nie musicie w tym uczestniczyć, nie musicie oddawać ostatniego szpitala, w którym mogliście spokojnie pracować. Możecie, musicie walczyć. Modlę się, żebyście byli “wolni od lęku i zastraszenia”, jak mówił ks. Popiełuszko. I jeszcze jedno: Tylko Wy wiecie kto zabił to dziecko i kto jest gotów zabijać kolejne. Jako pacjentka chcę wiedzieć kto to zrobił, z imienia i nazwiska. Chcę znać jego twarz, bo boję się morderców, chcę ich omijać z daleka i przestrzegać przed nimi innych. Joanna Najfeld

List otwarty prof. dr hab. n.med. Wojciecha Maksymowicza w obronie prof. Bogdana Chazana

S

taję w obronie profesora Bogdana Chazana jako były minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka, minister który przed 15 laty powołał Pana Profesora na stanowisko konsultanta krajowego ds. ginekologii i położnictwa i bardzo Go zawsze cenił, a także jako profesor, który wykłada studentom medycyny etykę lekarską , przestrzega ich przed pochopnymi doraźnymi ocenami i przekonuje o konieczności wierności

Słowo Boże na najbliższą niedzielę

Ewangelia wg św. Mateusza Mt 14,13–21 Cudowne rozmnożenie chleba Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: „Miejsce tu jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności”. Lecz Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść”. Odpowiedzieli Mu: „Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. On rzekł: „Przynieście mi je tutaj”. Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

podstawowym zasadom kodeksu etyki lekarskiej. Jednostronny obraz medialny nie podparty wiedzą medyczną i rzetelną znajomością faktów, nie pozwala odbiorcom informacji właściwie ocenić wydarzeń, których bohaterem stał się ostatnio profesor Chazan. Mając możliwość szczegółowego zapoznania się z przebiegiem wydarzeń i posiadając niezbędną wiedzę medyczną nabrałem przekonania, że profesor Chazan w żadnym wypadku nie zasługuje na złą ocenę swojego postępowania. Apeluję do pani Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz Walc, którą na początku lat 90-tych sam wspierałem w jej planach politycznych w ramach ruchu „Victoria”, aby po powrocie z urlopu, zweryfikowała niesprawiedliwą decyzję o pozbawieniu Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie świetnego dyrektora i specjalisty. Jeżeli jednak nie doszłoby do zmiany stanowiska, co osobiście odebrałbym jako postępowanie motywowane jedynie względami politycznymi, doceniając profesora Chazana, zwrócę się do niego z propozycją prowadzenia na naszym Uniwersytecie wykładów z ginekologii i położnictwa i kierowania poradnią spe-

cjalistyczną w naszym Szpitalu Uniwersyteckim. Wojciech Maksymowicz profesor zwyczajny, dr habilitowany nauk medycznych , dziekan Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

P.S. Ten list przekazałem dzisiaj dziennikarzom na zwołanej konferencji prasowej. Prosze o zapoznanie się i wykorzystanie tego tekstu w miarę możliwości. Serdecznie pozdrawiam.

G³os Polski

- bronimy chrzeœcijañstwa Głos Polski szuka prawdy... poprzyj nas prenumeratą

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

POSTAWY

STRONA 19

Pius XII wyrażał uznanie dla „męstwa bojowników i ofiar” Powstania Warszawskiego

W

pochylić czoło przed męstwem bojowników i ofiar. Te ofiary i ci bojownicy pokazali światu, do jakich wyżyn potrafi wznieść się bohaterstwo, zrodzone i podtrzymywane przez szlachetne poczucie honoru oraz przez silne przekonanie wiary chrześcijańskiej”. Ten fragment wypowiedzi Piusa XII znajduje się w posiadaniu stołecznego Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekazał go jeden z uczestników Powstania, Witold Konecki, ps. Sulima.

70. rocznicę Powstania Warszawskiego warto przypomnieć, że o jego uczestnikach pamiętał Pius XII. W przemówieniu, wygłoszonym we wrześniu 1944 roku, wiele miejsca poświęcił bohaterskim obrońcom Warszawy. „Kaźń ognista? Nie, powiedzmy raczej: tygiel, w którym oczyszcza się i uszlachetnia złoto najwyższej próby – powiedział papież. - Jakkolwiek głęboko odczuwamy litość na widok tego ogromu cierpienia, to jeszcze głębiej ogarnia nas podziw, który każe nisko

NIE WIERZĘ, że wszechświat powstał sam ze siebie, bo z niczego samo ze siebie nic nigdy nie powstało i powstać nie może. NIE WIERZĘ, że wszechświat powstał przypadkiem z jakiejś materii, bo żadna dotąd maszyna nie zbudowała się sama przypadkiem, nawet skromny zegarek; a tym bardziej żadna maszyna nie stworzyła maszyny podobnej sobie, a twory żyjące przechodzą z pokolenia na pokolenie przez tyle już tysięcy lat.

Niewiara św. ojca Maksymiliana Kolbe NIE WIERZĘ, że szympansy czy inne pociechy darwinowskie (małpy) prześcigną nas w budowie samolotów lub innych wynalazków, bo nie widać u nich postępu. Po tylu wiekach nie zdobyły się nawet na napisanie

NIE WIERZĘ, że nasi “zawodowi niedowiarkowie” nie mają nigdy okresów jasnego poznania, w których zdają sobie sprawę, że okłamują tylko siebie.

skromnych dziejów swego małpiego postępu.

NIE WIERZĘ, że znajdzie się pod słońcem człowiek, co by nie pragnął szczęścia i to możliwie największego, bez ograniczeń, czyli… Boga

NIE WIERZĘ, że dusza ludzka umiera razem z ciałem, bo na cóż wtedy to nieprzeparte pragnienie szczęścia i to bez granic, nawet i w trwaniu.

Niepokalanów, sierpień 1933 r. o. Maksymilian Maria Kolbe

Prymas Polski: wierność sumieniu i niezgoda na z³o domaga się dziś cywilnej odwagi „Nie trzeba nam dziś ginąć za Jezusa, ale konsekwencje za wierność sumieniu, za niezgodę na zło, za opowiadanie się za prawdą i wiarą, domagają się dziś nie tylko jakiejś ogólnej dyspozycyjności, ale wręcz cywilnej odwagi” - mówił abp Wojciech Polak podczas jubileuszowych uroczystości w Modliszewku k. Gniezna. Prymas Polski przewodniczył w niedzielę Mszy św. wieńczącej obchody 600-lecia miejscowej parafii pw. św. Jakuba Apostoła. W homilii, wskazując na przykład patrona wspólnoty, przypomniał za Benedyktem XVI, że może on być dla wiernych wzorem pełnego oddania Bogu i odważnego świadectwa wiary. „Można w nim dostrzec gotowość przyjęcia powołania, także wtedy, gdy wymaga od nas pozostawienia łodzi naszych ludzkich zabezpieczeń. Jakże ważne to wskazanie i przypomnienie zwłaszcza dziś, gdy tak wielu ludziom, na drodze powołania do małżeństwa czy do kapłaństwa, wydaje się wprost niemożliwe podjęcie decyzji i wciąż szukają jakiś ludzkich zabezpieczeń, mówiąc, że trzeba najpierw podjąć próbę i nie wiązać się na poważnie i bezwarunkowo do końca” – stwierdził Prymas.

Drugą cechą świętego Jakuba – przypomniał za papieżem metropolita gnieźnieński – jest „entuzjazm, wewnętrzna radość w naśladowaniu Jezusa na drogach, które On nam wskazuje na przekór naszym iluzorycznym roszczeniom”.

„Jakże często brak nam dziś takiego właśnie entuzjazmu wiary i wewnętrznej radości. Jakże często przywiązani jesteśmy do naszych pragnień

i roszczeń, do pretensji, które kierujemy pod adresem Jezusa i Jego Kościoła" – mówił abp Polak. Wskazał także na trzecią cechę Jakuba Apostoła: dyspozycyjność i odwagę w dawaniu świadectwa

Jezusowi, jeśli trzeba, aż do ofiary życia. - „Myślę, że wszyscy, również w tych ostatnich dniach, doświadczamy, jak te

słowa stają się dziś aktualne. Owszem, nie trzeba nam dziś ginąć za Jezusa, ale konsekwencje za wierność sumieniu, za niezgodę na zło, za opowiadanie się za prawdą i wiarą, domagają się dziś nie tylko jakiejś ogólnej dyspozycyjności, ale wręcz cywilnej odwagi” – stwierdził Prymas. Zachęcał również do refleksji nad postrzeganiem parafii i swojego miejsca w tej wspólnocie. „Parafia – tłumaczył – nie może być miejscem zaspakajanie naszych egoistycznych pragnień. Nie może być wspólnotą ludzi wobec siebie obojętnych i na siebie zamkniętych. Nie może być miejscem tych, którzy dla siebie szukają jakiś pierwszych, realnych czy wyimaginowanych miejsc, oraz tych, którzy słusznie się na nich oburzają. Parafia to wspólnota ludzi jednego ducha i serca, ludzi mądrych, nawracających się ku Bogu i umiłowaniu dobra oraz otwartych na siebie. „Ile nam jeszcze brakuje do autentycznej jedności naszych serc i dążeń?” – pytał Prymas. Uroczyste zakończenie jubileuszowych obchodów było połączone z wprowadzeniem do kościoła w Modliszewku relikwii św. Jana Pawła II.

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

ZAPRASZAMY

STRONA 20

* Elegancki wystrój * Znakomite potrawy * Odświętna atmosfera

2316 Fairview Street

SALE BANKIETOWE

Burlington, ON

Związek Narodowy Polski w Kanadzie - Gmina 17

tel. 905.639.3236 - Wesela - Chrzciny - Komunie - Rocznice - Bankiety - Konferencje

Sprzedaż i kupno nieruchomości

Tania sala na: - zabawy, - chrzciny, - rocznice, - przyjęcia Dobre warunki, prywatność ok. 60 osób

(tylko $350)

Lokal na biznes lub sklep do wynajęcia Lokal o pow. 650 stóp kw. na biznes lub sklep do wynajęcia w budynku przy 410 Royal York Rd. w Etobicoke (przy Evans Ave.). Dobra lokacja, na parterze z dużymi oknami, własna łazienka. Cena tylko $1100 (+hydro). Dzwonić po ang. do Mike 416.825.4660

dr Lucyna Poloczek Gabinet dentystyczny Mississauga

410 Royal York Rd.

Etobicoke (przy Evans Ave.) prosty dojazd ze stacji metra Royal York Stn. autobusem nr 76

35 King St. E. Unit 21 (Hurontario & Dundas) tel. 905.896.1148

tel. 416.993.3143

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

WPROST

STRONA 21

Za to co się sta³o z wiatrakami odpowiada rz¹dz¹ca koalicja - NIK opublikował raport miażdżący farmy wiatrowe... Prof. Jan Szyszko, poseł PiS: - Cieszę się, że NIK w końcu opublikował coś, co jest zgodne z prawdą. - NIK zarzuca, że przy powstawaniu tych farm występowały takie zjawiska jak konflikty interesów, korupcjogenne praktyki... Kto pana zdaniem stoi za takim postępowaniem? - Nie mam dokładnej wiedzy gdzie jest korupcja, a gdzie nie. O ile NIK tak napisał, to zapewne ma ku temu podstawy. Z tego co ja wielokrotnie widziałem, rzeczywiście wywierano presję na samorządy; dochodziło do tego, że zostały zawierane porozumienia między władzą, że o ile zgodzą się aby postawić farmę wiatrową, to w zamian za to gmina dostanie pieniądze. To jest tajemnica poliszynela. W gruncie rzeczy za to wszystko co stało się z wiatrakami odpowiada według mnie rządząca koalicja POPSL. Przez siedem lat byli zobowiązani do tego, aby powstała ustawa o odnawialnych źródłach energii. Ona nie powstała, dopiero w tej chwili wpłynął do Sejmu projekt, nad którym mamy obradować. A brak takiej regulacji powodował niejasność przepisów i decyzje mogły podejmować samorządy – o ile chciały, jak nie chciały to nie dopuściły do budowy farm wiatrowych. O ile wójt czy burmistrz miał przewagę w radzie, to przegłosował wszystko i można było budować farmy.

- Kto zyskiwał na takim postępowaniu? - Na pewno inwestor. Warto zastanowić się kto jest inwestorem czy współinwestorem. Przypuszczam, że w wielu wypadkach będą to dosyć interesujące dla opinii publicznej informacje. Będąc ministrem i parlamentarzystą, wiem że była wielka presja firm zachodnich, żeby budować

Portugalia, Hiszpania, Niemcy, aby w Polsce budować farmy wiatrowe w ramach wspólnych przedsięwzięć – to jest jeden z mechanizmów protokołu z Kioto i konwencji klimatycznej. Wtedy po pełnej analizie mówiłem: z przyjemnością tak, o ile w Polsce farmę wiatrową pobudują np. Duńczycy, to my pobudujemy taką samą w Danii. Oczywiście to było zbywane

"By³a wielka presja firm zachodnich, żeby budować farmy wiatrowe w Polsce" - mówi prof. Jan Szyszko farmy wiatrowe w Polsce. Jeszcze w czasie kiedy byłem ministrem – 1997-1999 rok, była wielka presja ze strony takich państw jak Dania,

Szkoła Polska Œw. Stanisława Kostki przyjmuje zapisy Szkoła Polska przy Parafii św. Stanisława Kostki (12 Denison Avenue, Toronto, ON M5T 2M4) przyjmuje zapisy na rok 2014/2015. Zajęcia rozpoczynają się 13 września 2014 roku. Prowadzimy również: Katechizację, Przygotowanie do I Komunii Świetej i do Bierzmowania, Chórek dziecięcy “Boże Nutki”, Taniec - grupa taneczna “Stokrotki”. Zajęcia odbywają się w soboty: Religia 9:30-10:45, Śpiew: chórek “Boże Nutki” 10:45-11:00, Szkoła Polska 11:00-13:30, Taniec: grupa taneczna “Stokrotki” 13:30-14:30. Zapraszamy bardzo serdecznie do najstarszej szkoły polskiej w Toronto. Po informacje proszę zgłosić się do: Szkoła Polska Św. Stanisława - Halina Czuk tel.: 416-767-1593, Katechizacja - Sr Leopolda tel.: 416-504-5217

śmiechem i nie chciało się na to godzić. - Czy w ogóle pozyskiwanie energii z farm wiatrowych jest opłacalne? - Farmy wiatrowe to jest jeden z większych skandali. Energia elektryczna jest droższa o 1,5 raza od energii tradycjonalnej. Za to wszystko płacimy my, to jest pokłosie pakietu klimatyczno-energetycznego, w ramach którego była wyraźna wola układu rządzącego, aby wspierać energetykę wiatrową, a nie np. geotermalną. Mogę tutaj podać przykład geotermii toruńskiej – jeden z największych sukcesów

w zakresie odnawialnych źródeł energii. Proszę sobie przypomnieć jaka była ogromna nagonka, gdy Ministerstwo Środowiska wydawało koncesję dla geotermii toruńskiej czy kiedy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska postanowił dofinansować ten projekt. W tej chwili jest cicho, dlatego, że jest to jeden z największych sukcesów geotermalnych na świecie. Jak się liczy, to jeden otwór wydobywczy zapewnia ciepłą wodę przez cały rok dla 200 tys. mieszkańców, a w okresie zimy ciepło dla 20 tys. mieszkańców. Cena według obliczeń jest niższa od tradycjonalnej, a przy energii wiatrowej o 150 proc. większa. - Jakie mogą być skutki tego raportu NIK-u? Czy może on przykuć uwagę Komisji Europejskiej? - NIK jest instytucją kontrolującą, nie nakazującą. Wiele raportów NIK-u jest w Polsce pomijanych. Natomiast w Komisji Europejskiej wyraźnie było przyzwolenie na to, aby powstała energetyka wiatrowa. W kuluarach Parlamentu Europejskiego chodziły takie plotki, że Polska zobowiązała się do tego, aby postawić 3,5 tys. elektrowni wiatrowych w Polsce. Proszę zobaczyć gdzie one powstają - Polska północno-wschodnia, na terenach, które są bogate w zasoby złóż atrakcyjnych metali. Równocześnie proszę popatrzeć na zapisy w umowach. To jest nic innego jak pozbycie się własności ziemskiej - 3,5 tys. farm wiatrowych to jest 3,5 tys. przyczółków pozbycia się własności ziemskiej. - Co teraz powinien zrobić rząd gdyby chciał naprawić tę sytuację? - Natychmiast wstrzymać budowę elektrowni wiatrowych. Później przeprowadzić kontrolę kto w tym uczestniczył i w jaki sposób wywierano wpływ. Także zrobić analizę, które źródła energii odnawialnej powinny być w Polsce priorytetem. Według mnie to powinna być geotermia. not. mw

tel. (905) 814.5553

www.andy.mysynergy.net

OKIEM HISTORYKA

STRONA 22

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

TRUDNE S¥SIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945 Ewa Kurek część 4 odstawowym przykładem zafałszowań obrazu czasu zagłady Żydów jest pojęcie getta żydowskiego w Polsce w czasie drugiej wojny światowej, które przez większość historyków jest postrzegane jako dzieło Niemców, którzy skupili ludność żydowską w obrębie wytyczonych przez siebie dzielnicach polskich miast w celu sprawnego dokonania zbrodni zagłady. Tymczasem prawda o żydowskich gettach w Polsce jest nieco bardziej skomplikowana i nie przystająca do rzeczywistości w żadnym innym kraju na świecie. Zdecydowana bowiem większość polskich Żydów mieszkała w gettach także przed drugą wojną światową. W gettach w Polsce mieszkała od stuleci. Dla nich getto było domem i codziennością. Władysław Bartoszewski pisze: W Warszawie było wiele tysięcy Żydów w wolnych zawodach: adwokaci, lekarze inżynierowie, literaci, aktorzy, a tych bardziej konserwatywnych było może 300 tysięcy, większość z nich żyła tylko we własnym środowisku, w swego rodzaju getcie. W tej dzielnicy żaden Żyd - właściciel kamienicy - nie wynająłby mieszkania chrześcijaninowi, obojętne Polakowi, Niemcowi czy Czechowi. W sensie dobrowolnego izolowania się swoje getto [Żydzi] zbudowali sami. Warto w tym miejscu wspomnieć, że getta żydowskie nie były polskim wynalazkiem i że to nie Polacy zamknęli Żydów w gettach z powodu „wrodzonego nam antysemityzmu”, jak to w dyskusjach uważają często różni „znawcy przedmiotu”. Oto jak genezę żydowskich gett przedstawia Krzysztof Burnetko: Jest 29 marca 1516 roku. Senat Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Wenecji ogłasza dekret, wedle którego miejscowi Żydzi „powinni wszyscy razem mieszkać w kwartale domów, jaki jest w Getcie w pobliżu San Gerolamo; i żeby w nocy nie chodzili dookoła, od strony Starego Getta, gdzie jest mały mosteczek, oraz z przeciwległej strony zbudowane będą dwie bramy”. (Chodziło o wyspę Ghetto Nuovo, czyli Nową Hutę; Stare Getto, to Ghetto Vecchio, czyli Stara Huta. Stąd nazwa getta - od huty). Owszem, także przed powstaniem weneckiego getta Żydzi byli grupą zwykle żyjącą w izolacji. „Ulice czy dzielnice zamieszkane głównie przez Żydów istniały przez całe średniowiecze. Tyle, że nigdy nie były one czysto żydowskie. […] Takie odseparowanie Żydów nie wynikało tylko z nacisków zewnętrznych. […] W reakcji na falę prześladowań [w Europie Zachodniej XIII-XV wieku uwaga E.K.] Żydzi coraz częściej skłonni byli osiedlać się jedynie we własnym kręgu. Razem nie tylko czują się raźniej łatwiej też w razie czego bronić się przed pogromami (choć równocześnie druga strona, dysponując celem w postaci czysto żydowskiej osady, łatwiej może taki pogrom zorganizować).

P

Lecz ciągle to nie strach poniżanych decyduje o wyborze przynajmniej częściowej izolacji. Równie istotny jest wolny wybór samych Żydów. Otóż zaciskając narodowo-wyznaniowe więzy próbują ocalić swą kulturowo-religijną odrębność. Jako monoteiści uważają, że nie powinni wchodzić w kontakt z żadną inną religią - a w szczególności z jej sacrum. W efekcie, przykładowo, w XIII wieku ortodoksyjni Żydzi sugerują, że kiedy chrześcijanie przechodzą ulicami miasta z procesją Bożego Ciała, pobożny Żyd nie może wychodzić z domu. Podobne źródła miało zalecenie, wedle którego bogobojni Żydzi nie powinni mieszkać w domu, z którego okien widać byłoby kościół.[…] Z obecnej perspektywy zdumiewać może, że Żydzi nie uciekają z ówczesnych gett. Powód był prosty. Wtedy dla Żydów życie poza gminą było niewyobrażalne. Judaizm był tożsamy z członkostwem gminy, a wtedy nie istnieli Żydzi obojętni religijnie. Separatyzm jest zarówno podstawą religii i kultury, jak i sposobem jej obrony. […] Francuski mediewista Fernand Braudel, nawet przez swoich oponentów zwany księciem światowej historii, getto tamtych czasów uzna zarówno za więzienie, do którego zamknięto Żydów, jak również za cytadelę, do której „oni sami się wycofali, aby bronić swych wierzeń i ciągłości Talmudu”. Polska była jedynym krajem na świecie, w którym w połowie wieku XX około 85% Żydów funkcjonowało w formie społecznej nie różniącej się niczym od form średniowiecznych. Jak wyglądała największa dzielnica mieszkaniowa polskich Żydów przed wybuchem drugiej wojny światowej? Zmarły w 1925 roku Stefan Żeromski tak oto w powieści „Przedwiośnie” opisał warszawskie getto: Wychodząc na wykłady i do prosektorium, wracając z lekcji czy z miasta, Baryka musiał przemierzać dzielnicę zamieszkaną przez Żydów. […] Począł zwiedzanie przyległych ulic: Franciszkańskiej, Świętojerskiej, Gęsiej, Miłej, Nalewek i innych. Żydzi zamieszkujący lub zatrudnieni w tych stronach tworzyli tak zwane getto. Nikt ich tutaj nie osadzał osobno, nikt ich nie zmuszał do zamieszkania tutaj właśnie, a nie gdzie indziej. Sami spłynęli w tę dzielnicę, zeszli się tu jedni do drugich, a przyrastając stale, stworzyli samochcąc getto. W tych ulicach ginęły już napisy polskie na sklepach, składach i warsztatach. Zastępowały je napisy żydowskie. Polaków nie było tu już widać. Trafiały się domy, gdzie jedynym Polakiem był stróż kamieniczny, i ulice, gdzie jedynym Polakiem był policjant. Ulice te mają wygląd srogo niepowabny. Kamienice wzniesione przez Żydów i do nich należące mają cechę wielkomiejskiej tandety, bezwstydnej ordynarności i brzydoty. Nieopisana jest melancholia tych dziedzińców, głuchy jest smutek okien wiecznie patrzących w smrodliwe i obmierzłe zaułki, w odarte i poza-

ciekane mury, w sienie i piwnice wyziewające zgniliznę. Bawią się tam, w tych zakażonych klatkach, tłumy dzieci żydowskich - brudne, schorowane, mizerne, wybladłe, zzieleniałe. Zadziwiające ponad wszystko są w tej dzielnicy sklepy, a raczej sklepiki, wklinowane w partery domów. Tymi komórkami ulice i uliczki są literalnie nabite. Na odrzwiach tych maleńkich zakamarków wiszą blaszane tablice z napisami w języku żydowskim - a więc towary w tych kramach przeznaczone są tylko dla starozakonnej publiczności. Jakże mizerny, jak niewymyślny i nieobfity jest towar tych magazynów! Kapitał zakładowy każdego z nich nie może przekraczać dwudziestu złotych. Trochę żelaziwa, skór, kilka wiązek czy miar wiktuałów, nieco nici, sznurowadeł albo szukwasu stanowi źródło dochodu osób, które w tych wąziutkich i niziutkich klatkach z desek próżnują marznąc i drzemiąc po całych dniach i wieczorach. Obraz warszawskiego getta do chwili wybuchu drugiej wojny światowej, a więc w ciągu zaledwie czternastu lat, na pewno się nie zmienił. Podobną atmosferę przedwojennej dzielnicy żydowskiej, pisząc o jednej z jej ulic, oddaje poeta Władysław Broniewski w napisanym w końcu lat trzydziestych XX wieku wierszu: Ulica Miła wcale nie jest miła. Ulicą Miłą nie chodź, moja miła. Domy, domy, domy surowe, trzypiętrowe, czteropiętrowe, idą, suną, ciągną się prosto, napęczniałe bólem i troską. W każdym domu cuchnie podwórko, w każdym domu jazgot i turkot, błoto, wilgoć, zaduch, gruźlica. Miła ulica. Miła ulica… ,,,Na ulicy Miłej ani jedno drzewko nie rośnie, na ulicy Miłej - w maju! - ludzie nie wiedzą o wiośnie, ale cały rok hula perspektywa łysych

gazowych latarni, łbem waląc w mur cmentarny. Moja miła, ja tą ulicą nie chodzę, choćby mi było po drodze. Nawet kiedy do ciebie się śpieszę, nie idę ulicą Miłą, bo kto wie, czy się tam nie powieszę. Można oczywiście krzyknąć, że Stefan Żeromski i Władysław Broniewski byli polskimi antysemitami i poddać w wątpliwość przedstawioną przez niech charakterystykę przedwojennej żydowskiej dzielnicy Warszawy. Zanegować faktu istnienia żydowskich gett w Polsce na długo przed wybuchem drugiej wojny światowej się nie da. Tak jak nie sposób negować faktu, że Żydzi polscy żyli w Polsce przez stulecia w gettach nie dlatego, że w gettach zamknęli ich Polacy, ale dlatego, że pełna izolacja i określony styl życia były ich własnym wyborem. Getto warszawskie przed wybuchem drugiej wojny światowej nie było jedynym ośrodkiem żydowskiego życia w Polsce. Takimi ośrodkami było większość dużych miast i niemal wszystkie polskie miasteczka na wschód od Wisły. Polacy, Ukraińcy, Białorusini i wszystkie inne mniejszości narodowe żyjące w Drugiej Rzeczpospolitej nie były rozpoznawalne ze względu na wygląd. Z tłumu mieszkańców Polski na pierwszy rzut oka wyróżniali się tylko Żydzi, którzy nosili na co dzień długie czarne kapoty z wyglądającymi spoza kapot frędzlami rytualnych chust. W dużych miastach mieszkali na terenie własnych dzielnic i stanowili większość mieszkańców małych miasteczek. Dziś już nawet trudno sobie wyobrazić, jak przed wojną wyglądały polskie miasta i miasteczka. Pewne wyobrażenie daje jedynie wizyta w izraelskich lub nowojorskich dzielnicach ortodoksyjnych Żydów, potomków polskich chasydów. cdn.

W “Głosie Polskim” są do nabycia powyższe dwa tytuły książek dr Ewy Kurek (w cenie $25 każda) oraz film CD pt. “Kto ratuje jedno życie” (w cenie $10). Przy zamówieniu książki i CD cena całości $30.

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 Szanowni Państwo, W związku ze skandaliczną decyzją Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście skazującą znanego, wielokrotnie goszczącego w Kanadzie, w tym również na zaproszenie naszego Klubu, reżysera dokumentalistę, Pana Grzegorza Brauna na tydzień aresztu za tzw. obrazę sadu (istne to zresztą kuriozum, no bo niby jak można "obrazić" kogoś, kto jest całkowicie pozbawiony zasad moralnych i honoru?) - apelujemy do Państwa oraz do innych organizacji polonijnych o przesyłanie na adres Prezesa Sądu Rejonowego dla Wroclawia-Środmieścia oraz Konsulatu RP w Toronto protestów przeciwko kolejnemu, ewidentnemu przejawowi tłumienia wolności słowa w naszej Ojczyźnie. Nie ma przy tym znaczenia, czy Pan Grzegorz będzie musiał ten wyrok "odsiedzieć", czy też w ostatniej chwili sędzia łaskawie "zawiesi" jego wykonanie. Ważne jest to, iż nie ma najmniejszej wątpliwości, że powyższa decyzja sądu, podobnie jak cały wyto-

FORUM

LISTY DO REDAKCJI czony Panu Grzegorzowi i trwający już 7 lat (!) proces, jest w rzeczywistości odwetem za jego twórczość filmową. Uważamy też, że obecne represje wobec Pana Grzegorza Brauna są częścią szeroko zakrojonej, organizowanej przez narzucone nam rządzące obecnie w Polsce elity, akcji zastraszania tych wszystkich obywateli, którzy w jakikolwiek sposób upominają się o interes i dobro Państwa i Narodu Polskiego. Jeżeli ktokolwiek ma co do tego jakies wątpliwości, przypomninamy: Pan Grzegorz Braun jest twórcą takich filmów jak mówiące o domniemanej agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy "Plusy dodatnie, plusy ujemne", "Eugenika", "Transformacja - od Lenina do Putina", oraz "Towarzysz Generał" i "Marsz Wyzwolicieli", a za ujawnienie współpracy prof. Jana Miodka

z SB... stracił pracę na Uniwersytecie Wrocławskim oraz w Radio Wrocław i TV Wrocław. W kwietniu 2008 roku we Wrocławiu pan Grzegorz Braun był świadkiem demonstracji w rocznicę zbrodni w Katyniu na ulicy Katedralnej. Otoczeni przez policję uzbrojoną w broń długą i miotacze gazu łzawiącego, pozostali jedynie spokojnie zachowujący się nacjonaliści z NOP i ONR. Kiedy Pan Braun zapytał dowódcę o zamiary wobec demonstrantów... sam został zaatakowany i pobity przez policjantów w cywilu, po czym zatrzymany i przewieziony na komisariat. Po zwolnieniu, reżyser postanowił wnieść skargę na działanie policji. W odwecie policja oskarżyła reżysera o... pobicie kilku(!) policjantów. Proces przeciwko Grzegorzowi Braunowi rozpoczął się latem 2008 roku;

Małgorzata Todd

P

utin robił wrażenie zaskoczonego faktem zestrzelenia pasażerskiego samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych. Czyżby wyposażając tak zwanych „separatystów” w rakiety bojowe najnowszej generacji nie wiedział do czego one służą? Otóż służą one do zestrzelenia samolotu z pułapu nieosiągalnego przez rakiety jakimi mogą dysponować jacyś tam bojów-

Wyposażanie ma³py w brzytwę karze. Zachód nie chciał nazwać po imieniu wojny ukraińsko-rosyjskiej i to jest cena jaką zapłacił. Nad terytorium Afganistanu latają sobie samoloty pasażerskie, bo na tej wysokości są bezpieczne, żadni Talibowie ich nie dosięgną swoimi rakietami.

Tym razem trudno wciskać kit typu: czterokrotne podchodzenie do lądowania, pijany generał czy pancerna brzoza. Co najwyżej jacyś „naoczni świadkowie”, którzy widzieli „jakieś samoloty”, albo przynajmniej tak im się wydawało. Pomińmy i wstydu oszczędźmy osobom

STRONA 23 grozi mu 5 lat więzienia (do dnia dzisiejszego odbyło się już kilkanaście rozpraw, które w większości były niejawne). Po skazaniu na tydzień aresztu Pan Grzegorz powiedział: „Jestem we Wrocławiu sądzony za rzekomą napaść na Policję - po tym, jak wiosną 2008 roku to ja zostałem poturbowany przez tajniaków, poskarżyłem się urzędowo, po czym moje skargi zostały odrzucone, a ja sam zostałem postawiony przed sądem. I stoję tak już siódmy rok - a końca nie widać. Na początku tego roku poskarżyłem się wreszcie na przewlekłość postępowania - i tę skargę odrzucono". Szanowni Państwo, nie pozwólmy na prześladowanie kolejnego, wspaniałego Polaka! Zarz¹d Klubu Gazety Polskiej w Toronto Państwa protest prosimy przesłać na adres: Prezes Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście: prezes@wroclawśródmieście.sr.gov.pl

oraz Konsulatu Gen. RP w Toronto: [email protected]

sugerującym, że był to nieudany zamach na samego najjaśniej panującego Putina. Reszta to już rutyna KGB & Company, czyli uniemożliwianie ekspertom dotarcia do dowodów rzeczowych. Jeśli zatem jest jeszcze jakiś polski polityk, któremu jest po drodze z Putinem, to najwyraźniej nie pojmuje polskiej racji stanu i nie powinien być politykiem, albo jest po prostu zdrajcą, o czym warto pamiętać przy wszystkich kolejnych wyborach.

W Kanadzie powstała nowa legenda o Warszawie: Bogumi³a, czyli opowieść o warszawskiej Syrenie

P

ierwszy sierpnia 1944 r., wyznaczający pierwszy dzień Powstania Warszawskiego. Na Polu Mokotowskim, wśród złotych słoneczników, gaśnie życie pięknej dziewczyny. Wkoło słychać odgłosy walczącej Warszawy, nad którą unoszą się słowa pieśni: Hej, chłopcy, bagnet na broń. Może słyszy je umierająca Krystyna, może wie, że pozostanie w tym mieś-

cie na zawsze. Ukryta w słowach swych pieśni, pomniku Warszawskiej Syreny i pięknej legendzie… Przede mną barwne ilustracje do legendy „Bogumiła, czyli opowieść o warszawskiej Syrenie”. Przyglądam się jednej, potem drugiej... Wpatruję się w twarz bohaterki, jakby kogoś przypominała. Pytający wzrok kieruję na autorkę legendy. Potem pochylam się i czytam dedykację. W niezwykły sposób postanowiła uczcić pamięć o Powstaniu Warszawskim, mieszkająca w Kanadzie utalentowana poetka i pisarka, autorka wielu baśni i legend (m.in.: Warkocza królewny Wisły, Legendy Trzech Ołtarzy) pani Marta Juza-Jakubowska. Napisała ona i obecnie wydaje nową legendę o Warszawie. Legenda ta, zatytułowana: Bogumiła, czyli opowieść o warszawskiej Syrenie, zadedykowana jest bohaterskim dziewczętom Powstania Warszawskiego. Na przełomie sierpnia i września 2014 r. znajdzie się na rynku księgarskim w Polsce i Kanadzie. Film Grzegorz Brauna do nabycia Inspiracją dla tej legendy, w “G³osie Polskim”. Cena $20.

jak mówi autorka, stały się jedne z piękniejszych postaci kobiet w historii świata: święta Joanna D’Arc i Krystyna Krahelska. Zwyczajne dziewczęta, marzące o zwyczajnym życiu. Życie ich jednak zmieniły okrutne losy historii, lecz nawet niezwykłe okrucieństwo czasów, w których przyszło im żyć nie zmieniło ich czystych, pełnych wiary w Boga i człowieka, kobiecych serc. Krystyna, piękna o klasycznej polskiej urodzie dziewczyna, pochodziła z Kresów. Z zamiłowania harcerka, poetka, pieśniarka, z wykształcenia etnograf, była łączniczką oraz kurierką Armii Krajowej i sanitariuszką w walczącej Warszawie. Krystyna stała się najbardziej znanym symbolem Warszawy. Tuż przed wybuchem wojny pozowała bowiem rzeźbiarce, Ludwice Nitschowej do pomnika warszawskiej Syreny. Pomnik ten został odsłonięty przez bohaterskiego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego w rocznicę Cudu nad Wisłą, 15 sierpnia 1939 roku. W pierwszym dniu Powstania Warszawskiego, gdy na Polach Mokotowskich opatrywała rannego kolegę dosięgła ją kula niemieckiego snajpera. Krystyna nie chciała narażać innych dla ratowania swojego życia. Krystyna Krahelska została pośmier-

tnie odznaczona Krzyżem Walecznych, Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Armii Krajowej oraz Medalem Wojska Polskiego. Akcja nowej legendy o Warszawie „Bogumiła, czyli opowieści o Warszawskiej Syrenie” toczy się w dawnych piastowskich czasach. W jej obrazach odnaleźć można jednak obrazy z życia Krystyny, w postawach - postawę Joanny i Krystyny. Legenda ta jest wartką, pełną dramatycznej akcji, opowieścią o dzielnej dziewczynie. Na barwnych ilustracjach wykonanych przez pana Pawła Kołodziejskiego, Bogumiła ma twarz warszawskiej Syreny - Krystyny Krahelskiej. Książka skierowana jest do dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Legenda ta, choć powstała tak niedawno - zdaje się już wpisana w klasykę polskich legend. W tym roku przypada 100-letnia rocznica urodzin Krystyny Krahelskiej i 70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Pochylmy czoła i oddajmy hołd wszystkim, którzy oddali swoje życie w Powstaniu Warszawskim. Pani Marcie dziękujemy za przypomnienie w tej pięknej legendzie tak wspaniałej i godnej naśladowania bohaterskiej postaci na zawsze utrwalonej w symbolu niezłomnej Warszawy. Alicja Dębowska

STRONA 24 P.T. Wiesław Magiera Szanowni Państwo, "W Iraku dokonuje się ludobójstwo. Świat musi nam pomóc!”. Z tym dramatycznym apelem do wspólnoty międzynarodowej zwrócił się chaldejski arcybiskup Mosulu – miasta, gdzie po raz pierwszy od prawie dwóch tysięcy lat nie ma ani jednego wyznawcy Chrystusa. Milczy ONZ i inne Organizacje, milczy międzynarodowa wspólnota. Zacznijmy działać! Podpiszmy jak najszybciej list, który trafi do ONZ oraz Ligi Arabskiej: http://citizengo.org/pl/ratujmychrzescijan-w-iraku Jak donosi Radio Watykańskie, po prawie dwóch tysiącach lat obecności w irackim Mosulu nie ma już chrześcijan. Sytuacja wyznawców Chrystusa w Iraku staje się coraz bardziej dramatyczna. "Dżihadyści nie tylko grożą, ale niszczą, palą i zabijają” – mówi

FORUM

LISTY DO REDAKCJI w rozmowie z Radiem Watykańskim patriarcha Ignacy Józef III Younan. Jak wygląda sytuacja chrześcijan w Iraku? Ostatnie informacje są dramatyczne. Niszczone są kościoły, siedziby biskupie czy budynki parafialne. A chrześcijanie dostają wybór: albo przejście na islam, albo zapłacenie gigantycznego podatku (w praktyce niemożliwego do zapłacenia), albo ucieczka, albo śmierć. W samym Mosulu nikt już nie został. Było jeszcze kilka rodzin, jednak uciekły. Na granicy miasta islamiści ograbili ich z wszystkiego, naubliżali im jako wyznawcom Chrystusa i zostawili ich na pustyni. Chrześcijanie chronią się głównie w Kurdystanie, ale kurdyjski premier przestrzega, że zaczyna już brakować miejsca, są prze-

cież także przedstawiciele innych mniejszości, którzy uciekają przed islamistami, w tym np. szyici. Sytuacja jest straszna - dodaje duchowny. Na pytanie o to, jak można powstrzymać ofensywę islamskich dżihadystów, odpowiada, że należy wstrzymać ich finansowanie. Skąd otrzymują broń? Z fundamentalistycznych krajów Zatoki Perskiej i dzieje się to za cichym przyzwoleniem zachodnich polityków, ponieważ zależy im na tamtejszej ropie. Niestety tak to wygląda. To prawdziwy wstyd. Wzywamy wspólnotę międzynarodową, by pozostała wierna takim fundamentalnym prawom człowieka, jak wolność religijna i wolność sumienia. Jesteśmy obecni w Iraku, Syrii, Libanie: nas chrześcijan tu nie importowano, żyjemy tu od

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 dwóch tysiącleci i mamy prawo być traktowani jak obywatele tych krajów. Prześladują nas w imię religii i nie tylko grożą, ale wprowadzają swe groźby w czyn: niszczą i zabijają - dodał. Podpiszmy petycję: http://citizengo.org/pl/ratujmy-chrzescijan-w-iraku i zaprośmy do jej podpisania przyjaciół i znajomych! Serdecznie pozdrawiam w imieniu całego Zespołu CitizenGO Magdalena Korzekwa Polish Campaigns Manager

Szanowny Panie Redaktorze, W związku z przygotowywaną kontynuacją serii wydawniczej "Nowy Porządek Świata" (The New World Order) poznańskie Wydawnictwo WERS poszukuje publikacji Wydawnictwa 966 działającego w Toronto w latach 80. i 90. XX w. Wydawnictwo 966 publikowało głównie prace Romualda Gładkowskiego, jak choćby: "Myślącym pod rozwagę", Toronto 1984, "Kandydatom na polityków", Toronto 1986, "Non serviam", Toronto 1987, "Credo in unum Deum", Toronto 1988, "Gdy zostaniesz farmazonem", Toronto 1991, "Gigantomania", Toronto 1992. Pan Romuald Gładkowski był działaczem Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie, publicystą "Głosu Polskiego" w latach 70. XX w. Poszukujemy informacji biograficznych o tym autorze. Jako wydawca Wydawnictwa 966 figuruje Pan Stanisław Karpiński oraz adres skrytki pocztowej: P.O. Box 134, Stn. SUCC. "U", Toronto, Ont., M8Z 5M4. Wdzięczni będziemy Czytelnikom "Głosu Polskiego" za wszelkie informacje związane z autorami, wydawcą i książkami Wydawnictwa 966. Serdeczne pozdrowienia dla Pana Redaktora i Czytelników "Głosu" łączę. Zbigniew Rutkowski ul. Krańcowa 52 m. 94, 61-035 Poznań e-mail: [email protected]

Wyrażam swe poparcie dla “Głosu Polskiego” i przeznaczam na FUNDUSZ G£OSU POLSKIEGO kwotę $ .......... Imię i nazwisko.................................... ............................................................. Mój adres............................................. .............................................................

Głos Polski, 408 Royal York Rd., Toronto, ON M8Y 2R5

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 Natrętnym windykatorom mówimy stanowcze "NIE" Zadłużenie Polaków z tytułu zaległych płatności wynosi już prawie 41 miliardów złotych i jest najwyższe od 7 lat. Bezduszna statystyka to jedno, a rzeczywistość to zupełnie inna sprawa - nie dość, że spora część tych długów nie ma prawa bytu, to na dodatek wielu dłużników pada ofiarą natrętnych i nieuczciwych windykatorów. Czy można się przed nimi bronić? Chyba najbardziej obrazowym świadectwem tego, w jaki sposób w Polsce odzyskuje się długi, jest - znana zresztą od lat - sprawa tak zwanego sądu elektronicznego. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że olbrzymi odsetek wydawanych przez tę instytucję nakazów zapłaty nie ma żadnego uzasadnienia: są "masowo produkowane" na podstawie albo dawno już przeterminowanych (zgodnie z obowiązującym prawem) wierzytelności, albo też wierzytelności błędnie (lub "złośliwie") przypisanych danemu dłużnikowi przez firmy windykacyjne. Częste jest też ściganie wierzytelności - delikatnie mówiąc - o co najmniej "dyskusyjnym" statusie. Problem w tym, że w przypadku "postępowania elektronicznego" w zasadzie żadna dokumentacja nie jest przez sąd weryfikowana, zaś dłużnik praktycznie nie ma możliwości obrony. To jedna strona medalu. Drugą są natrętni i nieuczciwi windykatorzy, którzy masowo wykorzystują nieświadomość dłużników i ich nieznajomość prawa. Zastanówmy się zatem krótko co wolno, a czego nie wolno windykatorowi i w jaki sposób można bronić się przed jego nieuczciwymi działaniami. Co wolno wojewodzie Istnieje powszechne przekonanie, że spotkanie z windykatorem - zarówno komornikiem, jak i przedstawicielem prywatnej firmy - to przysłowiowy "koniec" dla dłużnika. Szczególnie windykatorzy działający pod egidą rozmaitych "kancelarii" (z kancelariami prawnymi nie mających zresztą nic wspólnego!) swoimi działaniami zdają się podsycać to przekonanie. Trudno się im zresztą dziwić, bo z dłużnika przestraszonego i nieświadomego swoich praw długi ściągnąć jest znacznie łatwiej. W tym miejscu drobne wyjaśnienie: nie chodzi oczywiście o to, by unikać spłaty wierzytelności, ale o to, by nie dać się zastraszyć i zmanipulować! Typowy scenariusz wygląda mniej więcej tak: powstaje zadłużenie, nie

FORUM

STRONA 25

LISTY DO REDAKCJI zostaje spłacone w terminie, wierzyciel zleca odzyskanie długu firmie windykacyjnej (lub wręcz sprzedaje jej wierzytelność) i zaczyna się "atak" ze strony windykatora, który często posuwa się o wiele dalej, niż pozwala mu na to prawo. A trzeba wiedzieć, że nie pozwala mu - o ile nie jest komornikiem - praktycznie na nic! Najczęściej natrętni windykatorzy wydzwaniają do dłużnika z dużą częstotliwością i o dziwnych porach w nocy czy w święta. Straszą stuprocentową skutecznością w ściąganiu długów, są niegrzeczni (zwracanie się do rozmówcy wyłącznie po nazwisku, stanowczym tonem, grożenie sądem, dodatkowymi kosztami i odebraniem majątku), nagrywają rozmowy, nie udzielają żadnych informacji, próbują "weryfikować dane" (zwykle jest to pytanie o PESEL, miejsce zamieszkania i zameldowania, miejsce pracy) czy wreszcie grożą "nasłaniem" detektywa. Wszystko to jest wystarczającą podstawą do złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przez windykatora przestępstwa! Nader często spotykaną sytuacją jest również taka, w której windykator wypytuje sąsiadów, rodzinę czy współpracowników o sytuację materialną dłużnika, przy okazji wyraźnie dając do zrozumienia, że "ten nieuczciwy człowiek (tu padają dane personalne) nie chce spłacać swoich długów". Trzeba jednak pamiętać, że ani komornikowi, ani tym bardziej windykatorowi nie wolno tak postępować pod żadnym pozorem! Dłużnik jest jedyną osobą, której wolno udzielać informacji o zadłużeniu - nawet najbliższa rodzina nie ma prawa poznać takich danych bez zgody samego dłużnika. Próby wywierania nacisku na dłużnika poprzez informowanie rodziny czy sąsiadów o jego zadłużeniu i sytuacji materialnej są - zgodnie z polskim prawem - karalne! Jeśli jednak windykator nie posunął się do takich czynności, to nie znaczy, że jego pole działania nie jest ograniczone jeszcze bardziej. Nie wolno mu na przykład wejść do domu czy na działkę dłużnika bez jego zgody (naruszenie miru domowego), nie mówiąc już o samowolnym "zajmowaniu rzeczy na poczet długu" - to ostatnie, nawet jeśli wierzytelność jest faktycznie prawnie wymagalna i uzasadniona, jest pospolitym przestępstwem:

Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O. Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D. Dr. A. Martins, B.Sc., O.D. Dr. S. Ha, B.Sc., O.D. Dr. K. Murray, B.Sc., O.D. 1148 Winston Churchill Blvd. Unit B2 Oakville, Ontario, L6J 0A3 tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659

kradzieżą. Mówiąc krótko: poza wywieraniem presji psychologicznej windykator nie będący komornikiem nie może praktycznie w żaden sposób zmusić dłużnika do spłaty długu. A wspomniana "presja" również może być w wielu przypadkach uznana za przestępstwo! Jak się bronić? Pierwsza i podstawowa zasada w sytuacji, gdy dłużnik staje się obiektem "ataku" ze strony natrętnego windykatora, to nie dać się zastraszyć. Jeżeli natomiast ów windykator zacznie naciskać zbyt mocno lub - co gorsza przekraczać swoje (i tak nikłe) uprawnienia, należy złożyć w najbliższej prokuraturze zawiadomieni o możliwości popełnienia przestępstwa. Poniżej krótki spis stosownych przepisów na bazie których można wystąpić przeciwko nieuczciwemu windykatorowi lub wierzycielowi. - Jeśli windykator samowolnie "zajmuje" rzeczy dłużnika lub zmusza go do przekazania ich na poczet długu (albo sprzedaży w celu spłaty długu) Art. 286. § 1 kodeksu karnego ("Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.") lub Art. 284. § 1. ("Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"). - Jeśli dłużnik staje się adresatem gróźb - pobicia, ujawnienia tajemnic prywatnych czy zawodowych - Art. 190. § 1. ("Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.") - Jeżeli windykator uderzy dłużnika lub w jakikolwiek inny sposób naruszy jego nietykalność osobistą (np. będzie dotykał dłużnika wbrew jego woli) Art. 217. § 1. ("Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.") - Jeżeli windykator uporczywie nęka

Specjaliści chorób oczu

dłużnika telefonicznie lub osobiście w domu, miejscu pracy czy miejscu publicznym - Art. 190a. § 1. ("Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.") - Jeżeli windykator wchodzi do mieszkania lub na posesję dłużnika bez jego zgody - Art. 193. ("Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.") - Jeżeli windykator w rozmowie z dłużnikiem próbuje podawać się za komornika, policjanta lub innego urzędnika albo funkcjonariusza państwowego - Art. 227. ("Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.") W świetle prawa Te kilka przepisów przytoczonych powyżej powinno pomóc dłużnikom obronić się przed natrętnymi windykatorami w większości typowych sytuacji. Czasem potrzebna może się okazać pomoc prawnika lub chociaż radcy prawnego, ale warto wiedzieć, że w przypadku akcji podejmowanych przez "prywatnych" windykatorów (a więc nie komorników) w niemal wszystkich sytuacjach prawo stoi po stronie dłużnika. Windykator nie ma nawet możliwości domagania się zwrotu wierzytelności na drodze sądowej - poza jednym wyjątkiem: jeżeli sam jest bezpośrednim wierzycielem lub jest pełnomocnikiem wierzyciela (ale tylko wówczas, gdy jest adwokatem, radcą prawnym albo kancelarią prawną!). Podsumowując: długi - te rzeczywiste - należy oczywiście spłacać, ale nie wolno "dać się zwariować" i pozwolić zastraszyć natrętnemu czy nieuczciwemu windykatorowi. Nie można więc "wierzyć na słowo" we wszystko co mówi, a przede wszystkim - trzeba poznać swoje prawa. To potężny oręż, który pozwala dłużnikowi, szczególnie temu niesłusznie ściganemu, skutecznie bronić się przed utratą dorobku i zniszczeniem życia. Maciej Lisowski Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA www.fundacja.lexnostra.pl

Najtaniej i najlepiej wykonamy:

- interlocking - płyty brukowe 15541 - driveways The Gore - schody Rd. - patio Caledon East, ON

Stanis³aw (Stanley) SZUSTAK Tel. (416) 524-2400 (905) 880-7722

Mariusz tel. (416) 702-7722

TV POLONIA

STRONA 26 Wtorek 4 sierpnia 00:05 Lato Zet i Dwójki 2014 01:05 Słownik polsko@polski 01:40 Ojciec Mateusz 03:20 Polonia w Komie 03:30 Król Maciuś Pierwszy 03:40 Notatnik przyrodniczy 03:50 Rodzina Leśniewskich 04:25 Dzika Polska 05:00 Polonia 24 05:40 Dwie strony medalu 06:05 Bulionerzy 06:25 £amigłówka 06:35 Wiadomości 06:50 Londyńczycy 07:50 Honor miasta 08:55 Lato Zet i Dwójki 2014 10:00 Złotopolscy 10:30 W stronę piękna... 10:55 Dwie strony medalu 11:20 Polonia w Komie 11:30Teleexpress 11:50 £amigłówka 11:55 Bulionerzy 12:25 Encyklopedia II wojny 12:55 Czas honoru 13:45 Dobranocka - Dixie 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:35 Pogoda 14:40 £amigłówka 14:50 Nowa 15:45 Polonia w Komie 16:00 Polonia 24 16:45 Fałszerze. Powrót sfory 18:20 KFPP Opole 18:45 Dwie strony medalu 19:10 £amigłówka 19:15 Rodzina Leśniewskich 20:00 Wiadomości 20:25 Sport 20:30 Pogoda 20:45 Nowa 21:35 Polonia 24 22:20 Bulionerzy 22:50 Piosenka Biesiadna 23:40 Polonia w Komie 23:45 W stronę piękna... Œroda 6 sierpnia 00:05 Lato Zet i Dwójki 2014 01:10 Szlakiem gwiazd 01:40 Ojciec Mateusz 03:20 Polonia w Komie 03:30 Król Maciuś Pierwszy 03:40 Notatnik przyrodniczy 03:50 Do przerwy 0:1 04:25 Dzika Polska 05:00 Polonia 24 05:40 Dwie strony medalu 06:05 Bulionerzy 06:25 £amigłówka 06:35 Wiadomości 06:50 Ja wam pokażę! 07:50 Studio Wschód 08:25 Okrasa łamie przepisy 08:55 Lato Zet i Dwójki 2014 10:00 Złotopolscy 10:30 Wilnoteka 10:55 Dwie strony medalu 11:20 Polonia w Komie 11:30 Teleexpress 11:50 £amigłówka 11:55 Bulionerzy 12:25 Encyklopedia II wojny 12:55 Czas honoru 13:45 Dobranocka 14:00 Wiadomości

14:25 Sport 14:35 Pogoda 14:40 £amigłówka 14:50 Pogoda na piątek 15:45 Polonia w Komie 16:00 Polonia 24 16:45 Oficerowie 18:20 32. Wieczory Humoru i Satyry 18:45 Dwie strony medalu 19:10 £amigłówka 19:15 Do przerwy 0:1 20:00 Wiadomości 20:25 Sport 21:35 Polonia 24 22:20 Bulionerzy 22:50 Co tu jest grane ? 23:10 Opole 2014 23:40 Polonia w Komie 23:45 Wilnoteka Czwartek 7 sierpnia 00:05 Co nam w duszy gra 01:05 Wolność i wiara 01:25 Smaki polskie 01:40 Ojciec Mateusz 03:20 Polonia w Komie 03:30 Król Maciuś Pierwszy 03:40 Notatnik przyrodniczy 03:50 Żegnaj, Rockefeller 04:25 Dzika Polska 05:00 Polonia 24 05:40 Dwie strony medalu 06:05 Bulionerzy 06:25 £amigłówka 06:35 Wiadomości 06:50 M jak miłość 07:45 Pogoda na piątek 08:45 16. Przystanek Woodstock 09:40 Smaki polskie 10:00 Złotopolscy 10:30 Klimaty i smaki 10:55 Dwie strony medalu 11:20 Polonia w Komie 11:30 Teleexpress 11:50 £amigłówka 11:55 Bulionerzy 12:25 Encyklopedia II wojny 12:55 Czas honoru 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:35 Pogoda 14:40 £amigłówka 14:55 Komisarz Alex 15:45 Polonia w Komie 16:00 Polonia 24 16:45 Glina 17:35 Umrzeć za Warszawę 18:35 Zapiski £azęgi 18:45 Dwie strony medalu 19:10 £amigłówka 19:15 Żegnaj, Rockefeller 20:00 Wiadomości 20:25 Sport 20:45 Komisarz Alex 21:35 Polonia 24 22:20 Bulionerzy 22:45 Polonia w Komie 22:55 Umrzeć za Warszawę 23:50 Klimaty i smaki Piątek 8 sierpnia 00:10 Latoteka 00:50 Smaki polskie 01:10 Wilnoteka 01:25 Zapiski £azęgi 01:40 Ojciec Mateusz 03:20 Polonia w Komie 03:30 Król Maciuś Pierwszy

03:40 Notatnik przyrodniczy 03:50 Bajki Pana Bałagana 04:25 Dzika Polska 05:00 Polonia 24 05:40 Dwie strony medalu 06:05 Bulionerzy 06:25 £amigłówka 06:35 Wiadomości 06:50 M jak miłość 07:50 Komisarz Alex 08:45 Latoteka 09:40 Smaki polskie 10:00 Złotopolscy 10:30 Błękitne wakacje 10:55 Dwie strony medalu 11:20 Polonia w Komie 11:30 Teleexpress 11:50 £amigłówka 11:55 Bulionerzy 12:25 Encyklopedia II wojny 12:55 Czas honoru 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:35 Pogoda 14:40 £amigłówka 14:55 Na dobre i na złe 15:45 Polonia w Komie 16:00 Polonia 24 16:45 Jedenaste przykazanie 18:15 OPOLE! Kocham Cię! 18:45 Dwie strony medalu 19:10 £amigłówka 19:15 Bajki Pana Bałagana 20:00 Wiadomości 20:25 Sport 20:30 Pogoda 20:45 Na dobre i na złe 21:40 Polonia 24 22:25 Bulionerzy 22:50 Polonia w Komie 23:00 Jedenaste przykazanie

Niedziela 10 sierpnia 00:00 Galeria 00:25 Dwie strony medalu 02:20 Polacy tu i tam 02:55 £amigłówka 03:00 Naszaarmia.pl 03:25 Tajemnica Sagali 04:00 Ziarno 04:30 Noce i dnie 05:35 Pamiętaj o mnie 05:55 Między ziemią a niebem 06:00 Anioł Pański 06:10 Między ziemią a niebem 06:45 Pod Tatrami 07:00 Transmisja Mszy Świętej 08:20 Piosenka Biesiadna 09:20 Lalka 10:55 Made in Poland 11:25 £amigłówka 11:30 Teleexpress 11:50 M jak miłość 12:45 Obce rośliny w lasach 13:15 Błękitne wakacje 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:30 Pogoda 14:45 Ranczo 16:30 Pamiętaj o mnie 16:45 Pod Tatrami 17:00 Noce i dnie 18:05 Co tu jest grane ? 18:30 Polskie wakacje na Pomorzu 18:45 £amigłówka 18:50 M jak miłość 20:00 Wiadomości 20:20 Sport 20:25 Pogoda 20:40 Ranczo 22:25 Pamiętaj o mni 22:40 Made in Poland 23:05 Kulturalni PL

Sobota 9 sierpnia 00:35 Złotopolscy 02:55 Polonia 24 03:30 Polonia w Komie 03:45 Błękitne wakacje 04:10 Hotel pod żyrafą i ... 05:00 Zaklęty Dwór 06:05 £amigłówka 06:15 Pamiętaj o mnie 06:35 Bank nie z tej Ziemi 07:30 Makłowicz w podróży 08:00 Na dobre i na złe 09:00 XVI Światowy Festiwal Polonijnych Folklorystycznych 10:00 Kulturalni PL 11:00 Słownik polsko@polski 11:25 £amigłówka 11:30 Teleexpress 11:55 M jak miłość 12:50 Londyńczycy 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:45 Laskowik & Malicki 15:35 Pamiętaj o mnie 16:00 Polacy tu i tam 16:40 Lalka 18:15 Słownik polsko@polski 18:45 £amigłówka 18:50 M jak miłość 20:00 Wiadomości 20:20 Sport 20:40 Laskowik & Malicki 21:30 Pamiętaj o mnie 21:50 Polacy tu i tam 22:30 Lalka

Poniedziałek 11 sierpnia 00:10 XVI Światowy Festiwal Polonijnych Folklorystycznych 01:10 Błękitne wakacje 01:40 Ojciec Mateusz 03:20 Polonia w Komie

ZAK£AD POGRZEBOWY świadczy usługi dla TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA PEEL CHAPEL 2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W) Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663

BUTLER CHAPEL 4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe) Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283

YORKE CHAPEL 2357 Bloor Street West (at Windermere)

Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014 03:30 Król Maciuś Pierwszy 03:40 Notatnik przyrodniczy 03:50 Dom na głowie 04:25 Naturalnie zakręceni 05:00 Made in Poland 05:40 Galeria 06:05 Bulionerzy 06:25 £amigłówka 06:35 Wiadomości 06:50 Ranczo 08:40 Kulturalni PL 09:40 Smaki polskie 10:00 Złotopolscy 10:30 Alchemia zdrowia i urody 10:55 Galeria 11:20 Polonia w Komie 11:30 Teleexpress 11:50 £amigłówka 11:55 Bulionerzy 12:30 Encyklopedia II wojny światowej 12:55 Czas honoru 13:45 Dobranocka 14:00 Wiadomości 14:25 Sport 14:35 Pogoda 14:45 £amigłówka 14:50 Ja wam pokażę! 15:45 Polonia w Komie 16:00 Polonia 24 16:45 Komisarz Alex 17:40 program rozrywkowy 18:35 Zapiski £azęgi 18:45 Galeria 19:10 £amigłówka 19:15 Dom na głowie 19:45 Dobranocka za oceanem 20:00 Wiadomości 20:25 Sport 20:30 Pogoda 20:45 Ja wam pokażę! 21:35 Polonia 24 22:10 Polonia w Komie 22:20 Bulionerzy 22:50 16. Przystanek Woodstock

Zaprenumeruj

SZLACHETNE ZDROWIE

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

STRONA 27

Moje w³asne doświadczenia w walce z bardzo agresywnym rakiem

wyrażamy głębokie wyrazy współczucia naszemu klubowemu Koledze Witoldowi Ros, z powodu straty

Ma³żonki Elżbiety Ros członkini Klubu, zmarłej po długiej i ciężkiej chorobie. Andrzej Legienis i Danuta Rogulska

PROTEZY DENTYSTYCZNE

tel. 905-813-7860

37 Queen Street South Streetsville - Mississauga en .S

St th

ou

tel. (416) 251-6147

Stomatolog Rodzinny

ue

www.pilarskidentures.ca

Dr EVA BAZYDLO

Q

Kasia Dorman, DD Roman Pilarski, DD 280 The Queensway, Etobicoke

Punkt 3. Ze środków poleconych przez dr. Ratha (www.dr-rath.com) też codziennie korzystam. Kontynuował on wraz z 30-osobowym zespołem lekarzy w niezależnej klinice w Kalifornii pracę dwukrotnego laureata nagrody Nobla w dziedzinie medycyny komórkowej. Faktycznie po 20-stu latach zespół ten udowodnił, że mikrozwiązki odżywcze działają wręcz zabójczo na komórki rakowe. Dr. Rath Health Programs B.V. Postbus 657 6400 AR Heerlen Niederlande Tel.0031-457-111 111 Te mikrozwiązki, które polecono mi zażywać w potrójnej dawce (właśnie ze względu na sarcoma) oraz dodatkowo prywatnie infuzje (kroplówkę z witaminą C). Znajoma lekarka, która aplikowała mi tę kroplówkę zauważyła u mnie nasilający się duszący kaszel. Znalazłem się końcem maja w dramatycznej sytuacji, ponieważ moje płuca były dawno zajęte, o czym nie wiedziałem. Otóż rak narobił mi “cichaczem”, a wiec bezboleśnie 6 przerzutów. Wszystko wyszło z początkiem maja. Ta doświadczona lekarka zdawała sobie sprawę, że potrzebuję niezwłocznie skutecznego środka, który odrzuci go, choćby na teraz. W przeciwnym razie uduszę się. Szukając po Internecie natrafiła na odkrywcę bardzo skutecznej metody w zwalczaniu raka. część 2 zaa tydzień

Ro ad

W imieniu Polonijnego Klubu Turystycznego "Koliba"

zwiększyć u niej intensywność odtruwania). Osobiście stosuję tę metodę dopiero od 3 tygodni. Rzeczą jasną jest, że po paru dniach zrobiłem taką samą ranę na drugiej nodze. Po pierwsze u mnie sytuacja jest już dosyć dramatyczna ze względu na zajęte płuca, a po drugie sarcoma trzeba przy zastosowaniu jakichkolwiek metod “walić podwójnie po łbie”.

nn ia

Sarcoma jest szczególnym rodzajem raka. Jego komórki są pochodzenia wirusowego (są też w wielu innych przypadkach schorzenia rakowe posiadające komórki o pochodzeniu bakteryjnym). Występuje u dzieci lub osób młodych do 30-stki. Dlaczego dopadł mnie - to dosyć zagadkowe... Niestety jest to bardzo “paskudny“ rodzaj nowotworu, którego komórki w świecie medyczno-naukowym mają odseparowane określenie K-180. Naturalnie stopień agresywności tych komórek rakowych odgrywa dodatkowo rolę w szybkości i skuteczności pustoszenia zajętego przez niego organizmu. W moim przypadku: sarcoma, który wyszedł od mięśnia, o maksymalnej agresywności komórki rakowej ma nieograniczone pole do popisu. Innymi słowy - robi przerzuty w szybkim tempie i absolutnie gdzie popadnie. Regułą jest, że w pierwszym rzę-

Punkt 1. Stosowanie diety wg dr. Budwig jest niezbędne! Punkt 2. Natychmiast należy zastosować metodę dr. Ahskara. Widziałem tę metodę przed paroma miesiącami na jakiejś stronie internetowej, ale wtedy nie byłem świadomy co mnie dopadło i miałem wtedy w głowie inną strategię leczenia poprzez post. Jednak toksyczność tych komórek po pierwszych paru dniach po prostu mnie paraliżowała. A propos - sarcoma posiada komórki, które wydzielają szczególnie silne toksyny. Dlatego gorąco rekomenduję zastosowanie tej naprawdę prostej, a mogę już teraz powiedzieć wręcz genialnej metody wg dr. Ahskara, która oczyszcza organizm z kancerogenów czyli wszelakiej trucizny - przyczyny występowania choroby. To nad wyraz logiczne, że jak pozbędziemy się przyczyny to i choroba ustąpi. Wystarczy na wyszukiwarce wpisać: “metoda Nia” i tam można się o tym dowiedzieć. Nie wolno się wystraszyć, że jest ona niepewna, albo może nieodpowiednia lub ryzykowna z racji wdarcia się infekcji z zewnątrz. To wszystko nieprawda!, a prawdą jest to, iż ta metoda w przypadku wszelkich schorzeń rakowych, a zwłaszcza typu sarcoma jest absolutną koniecznością i to niezwłocznie! Na tych sąsiednich stronach www po prezentacji tej metody przez Ahskara wyskoczą strony (wszystko oczywiście w j. polskim) pewnych Polaków, zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych, którzy chętnie dzielą się doświadczeniami - to może być przydatne. Jednak każdy wszystko musi wypróbować sam. Dzielą się oni swoimi doświadczeniami przy leczeniu raka tą metodą. Zwraca uwagę, że ten opatrunek stosują również na drugiej nodze, a widząc, że kamera ujęła tę tajemnicę, wyjaśnia, że dr. Ahskar doradził jej to osobiście (przypuszczam, że ze względu na to, aby

ita

N

iespodziewanie, w wieku 50 lat, mimo prowadzenia - jak sądzę - zdrowego i aktywnego trybu życia, pojawił się u mnie rak żołądka typu sarcoma. Ten nowotwór jest bardzo trudnym przypadkiem do leczenia. Po polsku to tzw. mięsak (łac. sarcoma) i stanowi ogólną nazwę dla wszystkich nowotworów złośliwych pochodzenia nienabłonkowego. Etiologia mięsaków jest nieznana, aczkolwiek przypuszcza się że mięsaki mogą być wywoływane przez wirusy, np.: HIV, substancje chemiczne, np. pochodne benzenu, smoły pogazowej, smoły powęglowej itp., urazy mechaniczne i termiczne. Wykrycie rozpoczyna się stwierdzeniem guza przez pacjenta. Rokowanie jest zawsze poważne, przebieg zły. Nowotwór rośnie szybko i wyniszcza organizm, wcześnie daje przerzuty i ma dużą skłonność do wznowy. Leczenie najczęściej operacyjne, a chemioterapia i radioterapia są mało skuteczne.

dzie zajmuje płuca (najczęstsza bezpośrednia przyczyna zgonów przy wszelkich zachorowaniach nowotworowych - 25% podczas, gdy inne organy 1-2%). Mnie zajął właśnie niestety całe płuca, poza tym mam dużego guza na piersi i niedaleko od miejsca gdzie byłem operowany. Po pierwszej operacji, gdy lekarze mnie zdiagnozowali - natychmiast operowali z dużym pogłębieniem ponownie. Ta logika oczywiście nie poskutkowała, ponieważ sarcoma jest nowotworem, którego generalnie operować nie wolno, bo po operacji dochodzi do przerzutów. Wówczas jeszcze o tym nie wiedziałem. Radio- i chemio-terapia w moim przypadku odrzuciłaby komórki rakowe na zaledwie kilka miesięcy, ale potem murowana śmierć. Wybrałem wiec inną opcję, czyli tzw. medycynę alternatywną. Tu jest jednak potrzebna wiedza, a zdobywanie jej trwało w moim przypadku absolutnie za długo. Jest wiele różnych metod leczenia poszczególnych nowotworów przez świat medycyny alternatywnej. Ale uwaga!: 80% wszelkich schorzeń rakowych mieści się w tzw. standardzie rakowych zachorowań. Sarcoma absolutnie do nich nie należy! To trzeba po prostu sobie uświadomić, aby nie robić sobie “ślepych” nadziei. Uważam, że lepsza prawda która niepokoi, niż nieprawda, która uspokaja. Dlatego bardzo wiele różnych skutecznych metod w świecie medycyny alternatywnej do zwalczania bardzo wielu (80%) chorób nowotworowych, nie ma takiego samego odpowiednika w przypadku sarcoma. Co oczywiście nie znaczy, że należy się poddać. Wręcz przeciwnie - powiedziałbym nawet, że należy dodatkowo zmobilizować wszelkie siły, aby zwalczyć to schorzenie. Rozumiem przez to, iż należy stosować wszystkie sprawdzone przez świat naukowy metody, zwłaszcza ten niezależny od medycyny uzależnionej przez biznes!

Br

Bogdan Magiera

STRONA 28

OSTATNIA STRONA

G£OS POLSKI nr 31 30.07 - 5.08. 2014

Śladami Prymasa Tysi¹clecia Śladami wojennymi ks. kard. Stefana Wyszyńskiego pojadą uczestnicy IV Rajdu Motocyklowego „Prymas Tysiąclecia Pamiętamy”. Przy okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego warto przypomnieć postać Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który był jednym z powstańców. Podczas walk Prymas Tysiąclecia jako kapelan Grupy „Kampinos” pełnił swoją posługę kapłańską i służbę wojskową głównie w szpitalu polowym w Laskach. „Siostra Cecylia” i „Radwan II” to pseudonimy używane przez ks. kard. Wyszyńskiego celem zmylenia okupantów.

Z kolei podczas II wojny światowej - do 1942 - otaczał opieką niewidomych z Lasek, którzy przebywali na Lubelszczyźnie. - Rajd łączy się z 90. rocznicą święceń kapłańskich ks. kard. Wyszyńskiego (2 sierpnia) oraz 113. rocznicą jego urodzin (3 sierpnia). Jest to idealna okazja, aby przypomnieć obszary jego posługi duszpasterskiej. Pojedziemy śladami Prymasapowstańca i Prymasa w II wojnie światowej, dlatego też na naszej trasie znajdą się Laski, Kozłówka i Żułów - powiedział Leszek Rysak, organizator Rajdu . Rajd rozpocznie się w piątek w Ośrodku

Jasnogórskiej Matki Kościoła w Choszczówce. - O godz. 23.00 wsiądziemy na motocykle i przejedziemy przez Warszawę śladami Powstania Warszawskiego, poznamy przebieg walk oraz losy powstańców

i mieszkańców walczącej stolicy - dodaje Leszek Rysak. Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński.

Polonijny Klub Turystyczny "Koliba" organizuje w ciągu roku szereg różnych wycieczek, bliższych i dalszych. Tym razem znaleźliśmy przyjemne miejsce z dogodnym dojazdem dla nas wszystkich w Parku Marie Claire w Mississauga (tuż przy Browns Line). Tutaj zorganizowaliśmy klubowe barbecue (co widać na zdjęciu), wspólnie z "Klubem Gazety Polskiej". Pod koniec spadło co prawda parę kropli ciepłego deszczu, ale mając tarpulin i tak cieszyliśmy się kontaktem z przyrodą. Zapraszamy na nasze te bliższe i dalsze wycieczki z naszym klubem. Z turystycznymi pozdrowieniami Andrzej Legienis [email protected]

W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki: - Czemu się pani martwi! Urodziła pani ślicznego, zdrowego synka. - Ależ panie doktorze, on jest rudy! Mój mąż od razu się pozna, że to nie jego dziecko. - Niech się pani nie martwi, ja się tym zajmę. Lekarz pyta męża: - Jak często współżyje pan z żoną? - Co tydzień... - Proszę nie żartować - No dobrze, co miesiąc! - Proszę pana. Jestem lekarzem i naprawdę znam te sprawy. Proszę być ze mną szczerym. - No dobrze!!! Raz na pół roku! - To idź pan teraz zobacz coś tym zardzewiałym przyrządem zmajstrował. Pewnego dnia przychodzi mąż z pracy, a kran w domu cieknie. Żona pyta: - Może byś naprawił kran? Mąż mówi: - A co ja, hydraulik? Na drugi dzień ogródek jest nieskopany. Żona znowu pyta: - Może byś skopał ogródek? - A co ja, ogrodnik? Na trzeci dzień mąż przychodzi,

Czas na uœmiech! a krany nie ciekną i ogródek jest skopany. Mąż pyta żony: - Kto wszystko zrobił? A żona: - Sąsiad powiedział, że zrobi to wszystko za Ciebie, jeśli upiekę mu jakieś pyszne ciasto, albo się z nim prześpię. - No i co mu upiekłaś? A żona: - A co ja, cukiernik? Matka pyta syna: - Co przerabialiście dziś na chemii? - Materiały wybuchowe. - Nauczycielka zadała coś do domu? - Nie zdążyła... Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają: - Czy możemy już iść do domu? - A z jakiej racji? - No... przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?

Młody człowiek podnieconym głosem mówi matce, że zakochał się i się żeni: - Tak dla jaj, przyprowadzę trzy kobiety i spróbujesz zgadnąć, którą z nich zamierzam poślubić. Matka się zgodziła. Następnego dnia przyprowadza trzy piękne kobiety, sadza je na kanapie i rozmawiają chwilę z matką. Potem syn pyta: - Dobrze, mamo, a teraz zgadnij, którą zamierzam poślubić. - Tę w środku? - odpowiada bez wahania. - To zdumiewające, mamo. Zgadza się. Skąd wiedziałaś? - Aaa, jakoś od razu mi zaczęła na nerwy działać. Pani na lekcji języka polskiego: - Jasiu podaj dwa zaimki osobowe. - Kto? Ja? - Bardzo dobrze - szóstka. Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku. Po wyjś-

ciu z samochodu pyta: - Baco, co tu robicie? Wypasacie owce? - Tak, panocku... - A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia? - Dobrze, panocku, domy... Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył, i mówi: - Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek. - Dobrze panocku..., to wybierzcie sobie jedną. Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą; baca mówi: - Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją...? - Dobrze, oddam. - No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa. - A skąd to wiecie, baco!? - Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!!!