Rozprawa doktorska mgr Mariusz Waras. Manufaktura jako metafora sztuki w przestrzeni publicznej. Struktura i mechanizm powielania

Rozprawa doktorska mgr Mariusz Waras „Manufaktura jako metafora sztuki w przestrzeni publicznej. Struktura i mechanizm powielania.” Promotor dr h...
12 downloads 2 Views 2MB Size
Rozprawa doktorska mgr Mariusz Waras

„Manufaktura jako metafora sztuki w przestrzeni publicznej. Struktura i mechanizm powielania.”



Promotor dr hab. sztuki Krzysztof Polkowski Recenzent prof. dr hab. sztuki Kamil Kuskowski Recenzent prof. Jerzy Ostrogórski

2013

„Manufaktura jako metafora sztuki w przestrzeni publicznej. Struktura i mechanizm powielania.”

Niniejszy tekst ma za zadanie przybliżyć efekty mojej pracy i badań nad znaczeniem mechanizmu powielania w moich realizacjach, na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Jest też refleksją nad rolą sztuki w przestrzeni publicznej oraz procesem wytwarzania dzieła. W czasie powstawania mojego doktoratu wykonałem szereg wielkoformatowych realizacji, których większość powstała poza granicami Polski, w Europie, Azji, Ameryce Południowej i Północnej. Zrealizowałem ponad 60 projektów pokonując dystans około 50.000 tysięcy kilometrów samochodem, 200.000 tysięcy samolotem, zamalowałem obszar równy kilkunastu tysiącom metrów kwadratowych , zużywając przy tym dwie tony farby. Za tymi liczbami kryją się podróże, spotkania i rozmowy, wymiana ocen i doświadczeń, które wzbogacają moje spojrzenie na uwikłania wykonywanej przeze mnie sztuki w relacje z przestrzenią publiczną, również w jej kontekście społecznym i rynkowym. Liczba miejsc, do których zaproszono mnie do realizacji, pokazuje z jednej strony uniwersalność tego typu sztuki, jej rzeczywistą obecność w dyskusji nad współczesnymi problemami chociażby związanymi z własnością i przestrzenią, komunikacją, z drugiej strony jest wyrazem pewnej niebezpiecznej mody, o której postaram się opowiedzieć w dalszej części mojej pracy. Nie jest ryzykownym stwierdzenie, że kluczem dla streetartu jest miejsce jego powstawania. Bez względu na to czy i jakie porusza problemy, na jakich skupia się tematach, jakimi środkami operuje – zawsze u swojego źródła ma dialog z wybraną przez siebie przestrzenią, miastem pojmowanym, z perspektywy artysty, nie tylko jako zbiór możliwych do zamalowania płaszczyzn i planów, ale również jako żywy, dynamiczny organizm, układ zmiennych sił, platforma ekspresji społecznych i indywidualnych. Jest grą, zabawą z  zastaną formą, przetwarzaniem sensów, sposobem “otwarcia” przestrzeni. “Street art (...) zwraca nas twarzą do miasta” - jak powiedział Artur Kwiatek w jednym z wywiadów.1 Mając możliwość wyboru, oprócz oficjalnych, powstających na zamówienie prac, których lokalizacja i tematyka często z góry są 1

Artur Kwiatek jest jednym z założycieli warszawskiego kolektywu Vlepvnet.Jest to jedna z najstarszych, mocno niezależna grupa kuratorów i jednocześnie artystów od samego początku wspierająca różne działania w przestrzeni publicznej. Na swoje potrzeby stworzyli definicję „postwandalizmu”. Dzięki nim ściany i instalacje nie zawsze są ładne i łatwe w odbiorze. Działania grupy i zrzeszonych w niej artystów są przeciwwagą dla festwalizacji sztuki w przestrzeni publicznej. Od czasu do czasu współpracujemy, byłem jedną z osób, których prace pokazano na wystawie podsumowującej działanie grupy przez ostatnią dekadę.

mi już narzucone, najchętniej wybieram miejsca “ukryte”, nieoczywiste, znajdujące się poza szlakami turystycznymi, nie będące wizytówką odwiedzanych przeze mnie miast, a raczej obszarami, o których istnieniu oficjele najchętniej by zapomnieli. Lubię niesamowitość opuszczonych budynków, zwłaszcza fabryk2, które, oprócz swojej symboliki, inspirują pod względem czysto malarskim – fakturami ścian, rdzawym zaciekiem, niezwykłym światłem w przeszklonej hali. Albo miejsca pierwotnie już zaplanowane jako niezauważalne, “nieobecne”, takie, które tylko mijamy - jak mosty, przejścia podziemne, pobocze ruchliwej drogi, dachy budynków czy tunele metra3. Czy wreszcie całe odsunięte od głównego nurtu życia miasta dzielnice, jego najbiedniejsze zakamarki, slumsy i favele. Tak naprawdę są to często miasta w mieście, tworzą zamknięte, niezależne światy – takie miałem wrażenie odwiedzając i jednocześnie malując w największej faveli na świecie Capo Redon w Sao Paulo. W przeciwieństwie do niektórych “funkcjonalnych” dzielnic, w których z góry zaplanowano miejsca i rodzaje aktywności ich mieszkańców, tu przestrzeń kształtowana jest niejako oddolnie, jak dopasowująca się do ciała muszla. Labirynt ulic, pozornie nielogiczny, bo powstały bez uprzednich planów architektów i urbanistów, z czasem nabiera przejrzystości, otwiera się przed gościem. Brak monumentalnej architektury nie przeszkadza w odnajdywaniu punktów orientacyjnych. Są inne - dach w wyróżniającym się kolorze, wielka antena satelitarna, pojawiające się od czasu do czasu malunki, spalony samochód czy góra śmieci. Do tego świata należy wejść z ostrożnością i szacunkiem, nie jako roszczeniowy turysta - to nie zoo czy safari dla fotoreportera. Nie miełbym szans dotrzeć do takich miejsc, gdyby mnie tam nie zaproszono, gdyby nie wprowadził mnie ktoś, kto je poznał i sam został w nich zaakceptowany. Uważam, że osoby malujące miasto, należą do najbardziej w nim zakochanych. Przemierzają je w jego najdziwniejszych, nieodkrytych lub zapomnianych fragmentach, wzdłuż ulic i podwórek, nad i pod ziemią. Dostrzegają więcej, znają je od podszewki, jego czystą 2

SAJ10, Jelenia Góra Fabryka Wiskozy w Zielonej Górze, przypomina nieco Stocznię Gdańską. Ogromy teren pełen ceglanych budynków, hal i fabryk, opuszczony i systematycznie popadający w ruinę. W listopadzie 2012 roku razem z grupą znajomych artystów postanowiliśmy w ostatnim momencie pokolorować jeszcze to miejsce. Niemalże symultanicznie z naszymi działaniami, ogromne maszyny pożerały część kilkudziesięciometrowej wysokości hali fabrycznej. Robotnicy szybko zauważyli naszą obecność. Przy ich cichej akceptacji spędziliśmy tam cały dzień. Do takiego miejsca nie da się już wrócić, dziś jest to już tylko pole.

3

The Undrebelly Project, Miami Art Basel, Miami, USA Jedna z wystaw na targach Miami Art Basel była opowieścią o zakończonym w 2010 roku projekcie malowania opuszczonej stacji nowojorskiego metra. Wystawa wspierana była przez nowojorską Opera Gallery, pokazano na niej udokumentowane na filmach i zdjęciach, również zebrane w albumie, prace kilkudziesięciu artystów, a także mapy, kalosze, latarki – wszystko co było potrzebne aby zejść do tuneli. Stacja metra, która była przedmiotem całej tej akcji, została zamknięta w czasach prohibicji i z czasem zapomniana. Przypadek sprawił, że jedna z osób chodzących po tunelach znalazła to miejsce. W całkowitej tajemnicy setka osób przez prawie rok schodziła do podziemi by malować w ciemnościach prace. Dopiero po jakimś czasie całe wydarzenie zostało ujawnione w New York Times i London Times. Jest to przykład na działania oddolne samych artystów, którzy potrafili skrzyknąć się z całego świata i całkowicie bezinteresownie zaangażować w projekt. Projekt wystawy i współpraca z galerią pojawiła się znacznie później.

i brudną stronę. Realizacje streetartowe spełniają często rolę kulturo- i miejscotwórczą, pojawienie się artystów ulicznych, powstanie pierwszej galerii, klubu, restauracji, potrafi “stworzyć” dzielnicę na nowo. Tak np. narodził się Buschwick, jedna z dzielnica Brooklyn w Nowym Jorku. Dziś jej serce bije dla artystów, za kilka lat pewnie zacznie bić dla developerów. A aryści przeniosą się w nowe miejsce. Takie obszary można znaleźć w każdej metropolii4. Oficjalne realizacje np. murali stają się oczkiem w głowie urzędników, galerii, samych mieszkańców, tworząc alternatywne punkty orientacyjne w mieście. Wspólna przestrzeń jest miejscem komunikacji społecznej i wizualnej. Mieszczą się w niej przede wszystkim najróżniejsze przekazy oficjalne, wynikające głównie z samej architektury miasta, a także wszystkiego co jest na niej i pomiędzy nią, jak np. mała architektura, pomniki, reklama i sztuka. Treść i forma komunikatu w sferze publicznej są najczęściej regulowane przez nadzór instytucjonalny, w idealnej wizji urzędniczej sztuka jest wyrazem powszechne akceptowalnych treści, co często prowdzi do osłabienia jej potencjału, sprowadza ją do wymiaru dekoracji czy laurki, narzędzia propagandy5. Kilka lat temu nastąpił zwrot w postrzeganiu realizacji w przestrzeni publicznej. Działania dotąd indywidualne, oddolne i nielegalne, stały się doceniane przez świat instytucjonalny - kuratorów, dyrektorów galerii miejskich oraz wszelkiej maści urzędników. Mamy więc obecnie do czynienia z prawdziwym zalewem kolejno powstających kompozycji wielkoformatowych, obiektów i  realizacji galeryjnych, a malowanie murali urosło do rangi niezwykle medialnego wydarzenia publicznego. Również w Polsce zapanowała niebezpieczna moda na ściany, swoiste miejskie horror vacui, gdzie każda wolna przestrzeń niezagospodarowana jeszcze reklamą jest dobra na 4

AdHoc Gallery, Nowy Jork/New York Interesującym przykładem przejmowania przestrzeni przez artystów jest przypadek AdHoc Gallery w Nowym Jorku. Na jej zaproszenie, zimą 2009 roku zrealizowałem dużą, jak na Nowy Jork, ścianę. Praca ta zapoczątkowała zainteresowanie się miejsce kolejnych artystów i samorzutne tworzenie się publicznej galerii. Kiedy pod koniec 2012 roku wróciłem w to miejsce, większość ścian, płotów i murów, z czego wiele należących do firm i prywatnych właścicieli była już, za ich z resztą zgodą i ku ogólnej aprobacie mieszkańców, zamalowana. Co ciekawe, cały projekt nie był ani dofinansowywany, ani w jakikolwiek sposób inspirowany przez miasto, a jedynie przez kilku przyjaciół z prywatnej Galerii AdHoc, dziś już nie istniejącej fizycznie

5

Street art Festival Katowice, Katowice Z kontrkultury w popkulturę, Muzeum Regionalne w Jarocinie, Jarocin Urban Forms, Łódź Wszystkie te wydarzenia miały być dopełnieniem miejskiej polityki kulturalnej i, w zależności od miejsca, ilustrować wizję a to Katowic – jako „miasta ogrodów”, Gdyni - miasta nowoczesnego, Festiwalu Muzyki Niezależnej w Jarocinie, który jak i wtedy tak i dziś nie ma wiele wspólnego z niezależnością. I na koniec kolorowanie Łodzi, która pomimo tego jakoś kolorowa nie jest. Fundacje, muzea, przy akceptacji urzędników i wsparciu publicznych pieniędzy zawłaszczają kolejne fragmenty miasta na mniej i bardziej udane inicjatywy. Ilość miast i miasteczek chętnych do podobnych realizacji jest długa. Jest to typowo polska specyfika - dużo, ładnie i kolorowo, a przede wszystkim na zadany temat.

umieszczenie murala. Niezliczona ilość festiwali i konkursów (ja sam również zasiadam w tej chwili w jury takiego konkursu i jestem kuratorem wystawy), zaangażowanie oficjalnych instytucji, powoduje, że sam twórca ma coraz mniej do powiedzenia. Stąd też masowy zalew prac błahych, przesadnie przywiązanych do narzuconego tematu, miałkich estetycznie. Niestety działanie w dużej skali wymaga zaangażowania dużych środków i masy pozwoleń, a co za tym idzie – kompromisów. Staje się to niebezpieczne dla twórców, którzy korzystając z sytuacji zorganizowanych, przestają samodzielnie i odpowiedzialnie generować swoje projekty. Obecnie brakuje pomysłów prostych, problemowych, wywołujących uśmiech lub zakłopotanie. Prac które nie są tylko ilustracją.6 „ Street art służy bardzo często, a może przede wszystkim, jako tani środek tymczasowej rewitalizacji miasta, a dokładniej do maskowania tego, że jest ono zaniedbane, nieodnawiane od lat i nie można się nim pochwalić przed przyjezdnymi. Artyści tworzący graffiti, murale i szablony sprawiają, iż staje się ono „kolorowe”, ”barwne” ale jednocześnie ich produkcje wypierają te „nielegalne” prace, które z perspektywy władz miejskich i dużej części mieszkańców niszczą miejską ikonosferę, jej estetykę” (Marek Krajewski, Street art i władze miasta, Między wonością a anarchią. Street art. s.22) W tym miejscu należy też wspomnieć o pojęciu gentryfikacji, obejmującej szereg, również wykorzystujących sztukę, działań, mających na celu podwyższenie prestiżu zapomnianych części miasta, zmianę ich struktury społecznej i wywindowanie wartości rynkowej. Poza merkantylnymi korzyściami, zauważa się wiele efektów negatywnych społecznie. Najprostszym i najtańszym sposobem, będącym jednocześnie elementem tzw. gentryfikacji symbolicznej, jest wpuszczenie w taki rejon artystów, co ma służyć uatrakcyjnieniu miejsca poprzez nadanie mu aury “malowniczości”, “niekonwencjonalności”, stworzenie “klimatu” itp., a także, w początkowym etapie, ożywienie społeczności i wzmocnienie identyfikacji mieszkańców ze swoją dzielnicą. Proces ten jednak najczęściej (w fazie gentryfikacji społecznej i ekonomicznej) kończy się wyparciem lokalnej społeczności, zastąpieniem jej bardziej reprezentacyjnym towarzystwem. Stosowanym i efektywnym elementem takich działań jest np. zorganizowanie festiwalu murali - zapewnia to świetną prasę, oraz doraźne upiększenie dzielnicy, nadanie jej unikatowego wyglądu i rozpoznawalności. Poza tym pozwala uniknąć realnych kosztów, jakie trzeba by ponieść przy rzetelnych remontach. Za przykład z własnego podwórka niech posłuży przypadek jednej z moich realizacji w Łodzi, o której napisano w Gazecie Wyborczej, że stała się powodem, dla którego miasto zrezygnowało z ocieplenia ściany szczytowej

6

Turysta, Sopot Kolejna próba ożywienia miasta przez układ urzędniczo-artystyczny, tym razem Sopot miał stać się “otwartym kurortem kultury”. Na trawniku osiedla bloków umieściłem wynurzającą się łódź podwodną o nazwie burtowej „Turysta”. Obiekt nie przetrwał dwóch dni – poddany przez mieszkańców intensywnej interakcji, pozwolił im na dosadne określenie ich stosunku do turystów w kurorcie. Duch streetartu zagrał urz ędnikom na nosie.

przeznaczonego rzekomo do renowacji budynku komunalnego. Projekt ocieplenia był zatwierdzony podobno w urzędzie zanim zaproszono mnie do malowania, ale to powstały już mural został potraktowany jako pretekst do rezygnacji z tych planów. Można się tu tylko zastanawiać, na ile zaistniała sytuacja, przykra przede wszystkim dla mieszkańców, była efektem urzędniczej beztroski, na ile zaś świadomym działaniem. I chociaż wydaje mi się, że w miarę swobodnie rozpoznaję już pewne mechanizmy, w tym przypadku poczułem się w jakiś sposób zmanipulowany. Osobnym, choć bliskim tematem, jest swoista kolaboracja streetartu z reklamą i korporacjami. Współpraca przebiega z reguły w dwóch kierunkach. Pierwszym z nich jest wykreowanie dla potrzeb działań komercyjnych swoistej atrapy sztuki ulicy, z wykorzystaniem jej form, stylów i mediów - jak graffiti czy vlepki. Taką drogę przyjmują najczęstszej firmy produkujące odzież lub napoje. Drugim sposobem jest kupienie prac artysty lub współpraca z nim. Sam wielokrotnie pracowałem dla mniejszych i większych brandów. W tej chwili jestem brand ambassadorem jednej z największych marek, co w tym przypadku wiąże się z rocznym kontraktem sponsorskim, w ramach którego mam między innymi realizować po całym świecie własne projekty ujęte w kontekście reklamy eventowej. Jako artyście, oprócz niewątpliwych korzyści finansowych, przynosi mi to możliwość popularyzacji swoich prac w miejscach i mediach, do których inaczej nie miałbym dostępu. Marki natomiast, poszukując tego rodzaju współpracy, często świadomie pragną powiązać swój wizerunek ze zlepkiem wartości kojarzących się z niezależnym streetartem – młodością, bezkompromisowością, kreatywnością. To zawsze dobrze się sprzedaje. Swoisty kamuflaż, z którego chętnie korzystają tu obie strony, świadome zacieranie granic pomiędzy autentycznym a wykreowanym na potrzeby kampanii, wprowadza zamierzony zamęt w odbiorze, utrudnia odgraniczenie reklamy od sztuki.7 Streetart wykorzystuje z drugiej strony mechanizm obecny w świecie marki i reklamy, polegający na kreowaniu rozpoznawalnego znaku, symbolu właściwego dla danej osoby lub ekipy. Zdecydowana większość realizacji kojarzonych ze sztuką ulicy posługuje się specyficzną ikonografią, którą można odczytać dopiero patrząc na poszczególne prace w całościowym kontekście innych realizacji jednego autora bądź grupy autorów. Uwidacznia się wówczas system powtarzalnych elementów: może być to charakterystyczny, przynależny kaligrafii, podpis zwany tagiem, lub powtarzający się symbol, charakterystyczny motyw zwany street logiem. Innym zabiegiem służącym budowaniu stylistycznej spójności jest wykorzystywanie charakterystycznych narzędzi warsztatowych lub wybór podobnych sobie miejsc realizacji. Rozsiane w różnych miejscach prace wspólnie tworzą rodzaj mikrokosmosu, zamkniętego świata opartego na własnym języku. Artyści streetartu upodobali sobie też ukrywanie się

7

Wallflowers Carhartt Gallery, Weil am Raihn , Niemcy/Germany To idealny przykład jak znana marka odzieżowa wykorzystuje street art. Galeria połączona z wielkim outletem ubraniowym mieści się w Weil am Raihn, właściwie kilkaset metrów od targów w Bazylei. Na parterze mieści sklep, na piętrze, jakby balkonie otaczającym sklep, znajduje się galeria pokazująca cyklicznie wystawy artystów różnych dziedzin streetartu. Jest ona na tyle prestiżowa, że mało kto wystawiając w niej, zwraca uwagę na to, że w istocie ma przyciągnąć do miejsca sprzedaży ciuchów.

pod pseudonimami, co z jednej strony jest wyrazem swoistej kokieterii, zwyczajem przejętym od działających prawdziwie nielegalnie graficiarzy, z drugiej strony wskazuje na świadome budowanie “marki”, której nazwą ma być wybrany pseudonim. Budowanie rozpoznawalności jest wielką grą o „fame”, uznanie zarówno wewnątrz hermetycznego środowiska samych twórców, pomiędzy mniej i bardziej przypadkowymi odbiorcami lub miłośnikami sztuki w przestrzeni publicznej, często w końcu wśród kuratorów i galerii. Własne działania opieram na jednorodnym stylu i powielaniu motywów, a także pewnej monotematyczności zafiksowanej wokół elementów miejskiej infrastruktury i industrialu. Od samego początku posługiwałem się techniką szablonu, balansując pomiędzy językiem grafiki i malarstwa. Zbudowałem, z czasem rozrastający się, zbiór szablonów-modułów, które w swoich pracach składałem w  szersze struktury, dające się rozwijać w sposób praktycznie nieograniczony. Z początku były to przestrzenne formy zamknięte w prostopadłościanach, w ostatnich dwóch latach przeszedłem do fazy obiektów płaskich, a w budowanych z nich pracach perspektywa wynika z planów, a nie z trójwymiarowości. Świat dwuwymiarowy z kolei przenoszę w obiekty, instalacje i scenografie – w realizacjach przestrzennych również wykorzystuję moduły. Ich zasosowanie daje nieograniczoną możliwość adaptacji do różnych użytków - płócien malarskich, ilustracji, instalacji, a także małych gadżetów, nadruków na odzieży. Jest to technika prosta, bardzo uniwersalna i łatwa w adaptacji. Kilka lat temu będąc w Mediolanie zapytałem kolekcjonera dlaczego kupuje street art. Odwiedź była prosta, może poznać i porozmawiać z twórcą. Kolekcjonując wiek XIX nie miał takich szans. Street art w galerii to duży problem, trudno jest zamknąć w jej murach coś, czego istotą jest zewnętrzność. Sprzedaje się więc rzeczy “w guście” - obrazy, sitodruki, obiekty nawiązujące stylistycznie do realizacji zewnętrznych. Ich legitymatyzaję stanowią rzeczywiste prace powstające w przestrzeniach miejskich. Przeniesione na płótno imitacje streetartu stanowią bardzo chodliwy towar, a ceny niektórych z nich osiągają często sumy setek tysięcy funtów, głównie na aukcjach. Jak każda inna dziedzina sztuki popularnej, również streetart szybko stracił niewinność, łatwo stał się towarem. Odwiedziłem w Nowym Jorku jednego z czołowych na świecie galerzystów i kolekcjonerów, spędziłem z nim kilkadziesiąt minut siedząc na skórzanej kanapie w otoczeniu obrazów za setki tysięcy dolarów, rozmawialiśmy głównie o tym ile kosztuje to co mnie otacza, obrazy, wynajem biura, ile osób pracuje na sukces tego miejsca. A potem porozmawialiśmy o mojej wystawie... Odkryłem kiedyś przypadkiem, że jeden z moich kuratorów należał do grupy “robotników sztuki”. Jego praca polegała na produkowaniu prac głównie Basquiata, ale też i Warhola i Haringa. W czasie gdy chłopcy świetnie się bawili, pełną parą pracowała na nich cała marketingowa machina i jak widać, nie popełniono pomyłki angażując wszelkie środki w ich promocje. Ten okres można też przyjąć za moment tworzenia się współczesnych mechanizmów regulujących rynek streetartu. Jasno pokazane są one w filmie Banksyego „Wyjście przez sklep z pamiątkami”: można stworzyć od podstaw artystę, jego dzieła i osiągnąć sukces komercyjny – niczym tworzony na zamówienie chłopięcy boysband.

Skala działań w jakiej poruszają się artyści uliczni zmusza ich do zmiany systemu pracy. Pracownia przestaje mieć znaczenie jako miejsce twórcze, a pełni raczej rolę magazynu czy też małej manufaktury, w której zatrudnionych jest kilka osób. Stawia to często twórcę w roli dyrektora i nadzorcy, a kolejne etapy pracy są zlecane podwykonawcom. Nie jest to może nowe zjawisko, ale ciekawie wpisuje się w narracje postprodukcyjne. Prace powstałe na ulicy w naturalny sposób poddawane są destruktywnym czynnikom pogodowym, narażone na zamalowanie czy zniszczenie. Ich życie bywa krótkie, dlatego ważną rzeczą jest dokumentacja, która z reguły nie trafia do zamkniętego archiwum, lecz zostaje udostępniona medialnie, najczęściej oczywiście przez internet. Dokumentacja cyfrowa zamieszczona w sieci daje możliwość pokazania odbiorcy skalę naszych działań, a także w jakiś sposób manipuluje odbiorem prac, poprzez ich korzystną ekspozycję, dobór oświetlenia, porę, w jakiej zdjęcie zostało wykonane. Odpowiednia specyfikacja zdjęcia poprzez tzw. słowa kluczowe, pozwala na łatwe znalezienie tego co najbardziej nas interesuje. Opis zdjęcia można połączyć z możliwościami jakie daje geolokalizacja i wyposażyć je w dokładne współrzędne geograficzne określone na podstawie GPS, informujące o miejscu w jakim praca znajduje się fizycznie. Bardzo popularne stało się też poklatkowe rejestrowanie tworzenia np. murala. Dzięki streamingowi możemy na bieżąco śledzić proces powstawania dzieła, a także komentować je na żywo. Dużą rolę odgrywają portale społecznościowe, dające możliwość bezpośredniego kontaktu z twórcą, poznania galerii jego prac, dowiedzenia się nad czym aktualnie pracuje. To wszystko daje szeroki wachlarz narzędzi służących autopromocji i szansę trafienia do konkretnego odbiorcy. Stwarza też sferę względnej wolności od interwencji kuratora, pozwala też często ominąć oficjalne galerie w pośrednictwie sprzedaży prac. Internet stał się sposobem przedłużenia przestrzeni publicznej, miejscem quasidemokratycznym podobnym miejskiemu forum. Podsumowując - street art jest obecnie jednym z bardziej zauważalnych zjawisk w sztuce, a przez to tematem intensywnie eksplatowanym medialnie i sterowanym przez rynek. Niezliczona ilość festiwali, realizacji okolicznościowych, daje wrażenie taśmy produkcyjnej, a rezultatem tego pędu jest natłok prac, które często ani ze streetartem, ani w ogóle ze sztuką nie mają już wiele wspólnego. Tytułowa manufaktura często okazuje się być nie tylko metaforą, ale faktycznym sposobem produkcji, w którym grupa artystów kopiuje siebie nawzajem, a kieruje nimi kurator z galerzystą przy aprobacie urzędnika. Strywializowana, pozbawiona źródeł witalności sztuka ulicy weszła już głęboko we współczesną popkulturę, trudno praktycznie znaleźć dziedzinę, w której nie byłaby dziś obecna. I choć z jednej strony budzi to zniechęcenie, obawę o wyczerpanie formuły, z drugiej strony streetart jest wyrazem prostych i żywotnych instynktów, potrzeby odczuwania radości z tworzenia, dialogu z otoczeniem. Wydaje się też, że współczesne ruchy społeczne, dyskusje nad społeczeństwem obywatelskim, próby przedefiniowania struktury posiadania, prawa do przestrzeni, do miasta – są idealnym tłem dla autentycznej sztuki ulicy.

Lista wydarzeń w których brałem udział, na ich podstawie powstał nieniejszy tekst: 2011 Divergence, Notrh Art Space, Jakarta, Indonezja Dégage, Itinerrance Gallery, Paryż, Francja The Power of Fantasy, BOZAR, Bruksela, Belgia Urbanism, Holon, Izrael Capitalism?, Nuart & NHH, Bergen, Norwegia Linia frontu, Galeria A19, stacja Metro Marymont, Warsaw, Polska Transformer, Praca i wypoczynek, Gdańsk, Polska Out of sth, BWA Awangarda, Wrocław, Polska Turysta, Otwart Kurort Kultury, Sopot, Polska Street Art Dopping, Warszawa, Polska Urban Forms, Łódz, Polska MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Mexico Traffic Gallery Bergamo, Art Fair Cologne, Blooom, Kolonia, Niemcy Industrial goats, Norwegian Petroleum Directorate, Stavanger, Norwegia Miłość, Gdańska Fabryka Karabinów, Gdańsk, Polska Outsidein, Alt Post, Neuss, Niemcy Najwybitniejszy młody malarz pierwszej dekady XXI wieku, Galeria Fundacji Marka M. Pieńkowskiego, Żmudź, Polska The Undrebelly Project, Miami Art Basel, Miami, USA Muralissimo, Galeria Ławra, Kijów, Ukraina Street art vs Graffiti, Zachęta, Lublin, Polska Come inside, Soho Factory, Warszawa, Polska Urban Painting Xmas show, Mediolan, Włochy Wallflowers Carhartt Gallery, Weil am Raihn, Niemcy 2012 Back to school, Traffic Gallery, Bergamo, Włochy II aukcja polskiego street artu, Rempex, Warszawa, Polska Wokół obrazu, Galeria EL, Elbląg, Polska Street Art Carugate, Uraban Painting Gallery, Carugate, Włochy Streets of the World, Opera Gallery, New York, USA Street art Festiwal (1), Pori Art Museum, Pori, Finlandia Smok, Płocka Galeria Sztuki, Płock, Polska Alternativa 2012, Wyspa instytute of art, Gdańsk, Polska Akwanauta, Kulturforum Alte Post, Neuss, Niemcy Street art Festival Katowice, Katowice, Polska Fußball und Kunst, Künstlervrein Malkasten, Duseldorf, Niemcy Street art Festiwal (2), Pori Art Museum, Pori, Finlandia Artboom, Kraków, Polska Frontier - La linea dello stile, Bolonia, Włochy Z kontrkultury w popkulturę, Muzeum Regionalne w Jarocinie, Jarocin, Polska Traffic Design, Gdynia, Polska See no evil, Bristol, Anglia

Street Art Communication, Koszyce, Słowacja Artloop, Sopot, Polska Buildings and Remnants, Fabrica Asa – Guimaraes, Portugalia Heaven meets earth, St. Ottilien, Niemcy Stuck on the city, City Gallery Prague -Municipal Library, Praga, Czechy Artaq’s exhibition at Espace Pierre Cardin, Paryż, Francja SAJ10, Jelenia Góra, Polska Pies na krze (scenografia), Teatr Miniatura, Gdańsk, Polska AdHoc Gallery, New York, USA Golden Mural Project, New York, USA 2013 Various artists, V9, Warszawa, Polska Techfest, IIT Bombay, Mumbay, Indie

Bibliografia Między wonością a anarchią. Street art,Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Warszawa 2011, ISBN 978-83-61558-80-4 Bunt Miast, David Harvey, Fundacja nowej Kultury Bęc Zmina, Warszawa 2012, ISBN 978-83-62418-13-8 Trespass. A history of uncommissioned urban art, New York 2010, ISBN 978-3-83650964-0 The art of the underbelly project, Workhorde and PAC, Nowy Jork 2012, ISBN 978-07893-2495-5(8) Graffiti and Street Art, Anna Wacławek, Londyn 2011, ISBN 978-0-500-20407-8 Fading ads of New York City, Frank Jump, Nowy Jork 2011, ISBN 978-1-60949-438-4 Wrzask w przestrzeni. DLaczego w Polsce jet tak brzydko?, Piotr Sarzyński, Warszawa 2012, ISBN 978-83-62148-85-1 A history of Nuart Norway. Eloquent vandals. Martyn Reed, Marte Danielson, Victoria Bugge Oye, Norwegia 2011 The power of fantasy, Bruksela 2011, ISBN 978-3-7913-6365-3 Banksy, Nie ma jak w domu., Stive Wright, Kraków 2011, ISBN 978-83-931575-5-6 The art of rebelion 2. World of urban art actyvism, C100, ISBN 3-9809909-4-x PopUp!. Arte contemporaneta nello spazio urbano, Padwa 2010, ISBN 978-88-5700261-3 Pomarańczowa alternatywa. Warszawa 2008, ISBN 978-83-926511-4-7 Beyond architecture. Imaginative buildings and fictional cities. Robert Klanten, Lucas Feireiss, Berlin 2009, ISBN 978-3-89955-235-5 Polski street art, Elżbieta Dymna, Marcin Rutkiewicz, Warszawa 2010, ISBN 978-837705-039-2 Artyści Wariaci Anarchiści. Paweł Konjo Konnak, Jarek Janiszewski, Krzysztof Skiba, Warszawa 2011, ISBN 978-83-61587-52-1 Polski street art II. Między anarchią a galerią. Elżbieta Dymna, Marcin Rutkiewicz, Warszawa 2012, ISBN 978-83-7705-203-7 Graffiti w Polsce, Tomasz Sikorski, Marcin Rutkiewicz, Warszawa 2011, ISBN 978-837705-140-5 Street logos, Tristan Manco, London 2004, ISBN 0-500-28469-5 Walls&Frames. Fine Art from the Streets, Berlin 2011, ISBN 978-3-89955-376-5 Street Art Norway, Martin Berdhal Aamundsen, Oivin Horvei, Norwegia 2011 Street Art Norway vol.II, Martin Berdhal Aamundsen, Norwegia 2012, ISBN 978-8293053-12-5 Le guode de l’art contemporain urban 2012, Paris 2012, ISBN 978-2-35017-278-1 Street Art. The new Generation. Pori 2012, ISBN 978-952-5648-38-6 Mural Art. Murals on huge publick surfaces around world. Kiriakos Iosifidis, Niemcy 2008, ISBN 978- 3-939566-22-9 Exit Through the Gift Shop, Banksy, film, Anglia, 2010 sosm.pl universalhating.blogspot.com woostercollective.com ekosystem.org

Realizacje

Divergence, Notrh Art Space, Jakarta, Indonezja, 2011

The Power of Fantasy, BOZAR, Bruksela, Belgia, 2011

Urbanism, Holon, Israel, 2011

Tel Aviv, Israel, 2011

Capitalism?, Nuart & NHH, Bergen, Norwegia, 2011

Transformer, Praca i Wypoczynek, Alternativa, Gdańsk, Polska, 2011/2012

Out of sth, BWA Awangarda, Wrocław, Polska, 2011

Turysta, Otwart Kurort Kultury, Sopot, Polska, 2011

Street Art Dopping, Warszawa, Polska, 2011

Urban Forms, Łódz, Polska, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Meksyk, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Meksyk, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, San Miguel de Allende, Meksyk, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Meksyk, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Meksyk, 2011

MAMUTT project, MAMUTT Arte and the Antique Toy Museum of Mexico, Mexico City, Meksyk, 2011

Industrial goats, Norwegian Petroleum Directorate, Stavanger, Norwegia, 2011

Miłość, Gdańska Fabryka Karabinów, Gdańsk, Polska, 2011

Muralissimo, Galeria Ławra, Kijów, Ukraina, 2011

Linia frontu, Galeria A19, stacja Metro Marymont, Warszawa, Polska, 2011

Street Art Carugate, Uraban Painting Gallery, Carugate, Włochy, 2012

Street art Festiwal, Pori Art Museum, Pori, Finlandia, 2012

Smok, Płocka Galeria Sztuki, Płock, Polska, 2012

Street art Festival Katowice, Katowice, Polska, 2012

Street art Festiwal, Pori Art Museum, Pori, Finlandia, 2012

Akwanauta, Kulturforum Alte Post, Neuss, Germany, Niemcy, 2012

Krefeld, Germany, Niemcy, 2012

Artboom, Kraków, Polska, 2012

Frontier - La linea dello stile, Bolonia,Włochy, 2012

Z kontrkultury w popkulturę, Muzeum Regionalne w Jarocinie, Jarocin, Polska, 2012

Traffic Design, Gdynia, Polska, 2012

See no evil, Bristol, Anglia, 2012

Street Art Communication, Koszyce, Słowacja, 2012

Artloop, Sopot, Polska, 2012

Heaven meets earth, St. Ottilien, Niemcy, 2012

Stuck on the city, City Gallery Prague -Municipal Library, Praga, Czechy, 2012

Autsidein, Oslo, Norwegia, 2012

SAJ10, Jelenia Góra, Polska, 2012

SAJ10, Jelenia Góra, Polska, 2012

AdHoc Gallery, Nowy Jork, USA, 2012

AdHoc Gallery, Nowy Jork, USA, 2012

Golden Mural Project, Nowy Jork, USA, 2012

Techfest, IIT Bombay, Bombaj, Indie, 2012/2013

Techfest, IIT Bombay, Bombaj, Indie, 2013

Bombaj, Indie, 2013

Bombaj, Indie, 2013

Walencja, Hiszpania, 2013

BCgallery, Berlin,Niemcy, 2013

Suggest Documents