Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!

BRZASK PISMO KOMUNISTYCZNEJ PARTII POLSKI

STYCZEŃ 2014 W numerze również:

ISSN 1429­8279

NR 01/250

Ćwierćwiecze deformacji

Rok 2014 w Polsce będzie upływał pod znakiem rocznic. Przede wszyst­ kim 25 rocznicy tzw. transformacji, czyli obalenia socjalizmu. Z tej okazji władze państwowe planują huczne uroczystości. Tymczasem Polska po 2 25 latach kapitalizmu jest jednym z najbiedniejszych państw Unii Euro­ pejskiej. Kapitalistyczne standardy Zlikwidowano większość fabryk. Robotnicy, w tym strajkujący stoczniow­ cy, którzy chcieli lepszych płac i współdecydowania o zakładach pracy, na poczcie 3 zostali wykorzystani do obalenia zdobyczy socjalizmu. Dziś Stocznia Gdańska to już niemal wyłącznie muzeum. Nieczynne dźwigi stanowią Grecka prezydencja w UE 4 symbol „sukcesu” reform. Warszawska Fabryka Samochodów Osobo­ wych straszy pustymi halami, w których od lat nic się nie dzieje. Polska została sprowadzona do roli podwykonawcy. Importuje już nawet pro­ Rezolucje Inicjatywy dukty takie jak śruby czy najprostsze narzędzia. Przemysł stoczniowy Komunistycznej 4, 5 czy samochodowy rozkwitający na przykład za czasów Gierka odszedł w przeszłość. 55 lat Rewolucyjnej Kuby 6 Nieoficjalne obchody 25 rocznicy wprowadzenia kapitalizmu już się za­ częły. W roku 2014 państwo nie potrafi zagwarantować chorym dostępu nawet do podstawowych usług medycznych. Na wizytę u lekarza specja­ Kryzys rządowy w Czechach 8 listy trzeba czekać latami, chyba że pacjent ma niemałe pieniądze i stać go aby skorzystać z prywatnego leczenia. Sytuacje, które w PRL­u nie miały miejsca, dziś są na porządku dziennym. Ludziom nieubezpieczo­ Ofensywa styczniowa 9 nym odmawia się nawet zabiegów ratujących życie. Opiekunowie niepeł­ nosprawnych dzieci mogą liczyć na 153 złote zasiłku pielęgnacyjnego na Sytuacja młodzieży dziecko. Rocznicę ubarwiają doniesienia o kolejnych zamarzniętych osobach. w PRL a dziś 13 W czasach PRL­u, pomimo że zimy były często o wiele ostrzejsze, przy­ padki zamarznięć zdarzały się bardzo rzadko. W roku 2014 po kilku Pamięci Proletariatczyków 15 dniach mrozów już mamy 17 osób, które zmarły z zimna, nie tylko bez­ domnych, ale również tych, którzy zamarzli w swoich domach. W roku 2014 przypada również 70 rocznica manifestu PKWN. Nie będzie Apel antyfaszystowski 16 ona hucznie świętowana i nagłaśniana przez władze państwowe. W cią­ gu 25 lat kapitalizmu niszczono przecież to, co udało się osiągnąć dzięki Manifestowi PKWN. Warszawa, odbudowana wysiłkiem całego społeczeństwa jest systematycznie oddawana w ręce dawnych, prywatnych właścicieli gruntów i kamienic . Zwykli ludzie, którzy po roku 1944 trafili do centrów miast i przez lata żyli w godnych warunkach, dziś są wysiedlani. Miasta znowu, jak przed 1939 rokiem, mają służyć przede wszystkim właścicielom kapitału. W roku 2014 planowane jest wybudowanie kilku tysięcy mieszkań komunalnych, tylu co w ciągu 2­3 miesięcy za czasów Edwarda Gierka. Programy „pomocy” dla młodych starających się o dach nad głową polegają nie na przy­ dzieleniu im lokalu komunalnego lub spółdzielczego, ale umożliwieniu wzięcia kredytów. W „wolnej” Polsce najbar­ dziej wolne są więc banki, zarabiające na państwowych programach pomocowych. Człowiek uzależniony od kredytu staje się niewolnikiem kapitalisty. Często swoboda wypowiedzi oznacza swobodę utraty pracy, czyli także mieszka­ nia, do momentu spłaty kredytu będącego własnością banku. Obecna władza chwali się, że reprezentuje społeczeństwo. W rzeczywistości realizuje polecenie klasy z której się wywodzi – kapitalistów. Gdy spojrzy się do deklaracji majątkowych posłów widać, że większość z nich to ludzie bar­ dzo bogaci. Na same noclegi hotelowe i obiady potrafią wydać więcej niż przeciętny obywatel zarabia przez miesiąc. Mają po kilka mieszkań i oszczędności w różnych walutach. Tak wielkiego rozwarstwienia społecznego nie było nigdy w czasach PRLu. Rozwarstwienie jest jedną z nielicznych dziedzin w których współczesna Polska przewodzi w Eu­ ropie. Przemiany może także świętować 1,5 miliona obywateli, którzy za chlebem wyjechali do Europy Zachodniej. Tylko w ten sposób mogli znaleźć pracę za godziwe wynagrodzenie. Ich wyjazd na pewien czas zmniejszył bezrobocie. Od pewnego czasu zaczęło ono jednak znowu rosnąć i sięga już 13%, a dotyka głównie ludzi młodych. Ostatnio okazało się że prawdopodobnie polski wywiad przyjął od CIA pieniądze za udostępnienie terytorium na taj­ ne więzienia w których torturowani byli więźniowie podejrzani o terroryzm. Leszek Miller, były premier „demokratycz­ nej” Polski, za którego urzędowania miało dojść do tej transakcji udaje że nic się nie stało.

Stanowisko KPP, rocznica wyzwolenia Warszawy

Redakcja

Z ŻYCIA PARTII

BRZASK

STYCZEŃ 2014

KPP ZA PRZYWRÓCENIEM WARSZAWSKIEGO POMNIKA POLSKO – RADZIECKIEGO BRATERSTWA BRONI Komunistyczna Partia Polski opowiada się za przywróceniem warszaw­skiego pomnika pol­ sko­radzieckiego Braterstwa Broni na miejsce, z którego został zdemontowany w związku z budową metra. Protestujemy przeciwko kampanii zmierzającej do usunięcia pomnika, rozpętanej przez prawi­ cę oraz IPN, a prowadzonej wbrew opinii zde­ cydowanej większości warszawiaków. Potępiamy akcje dezinformacyjną, w którą włączył się finansowany z budżetu państwa, czyli płaco­ nych przez obywateli podatków Instytut Pamięci Narodowej, a polegającej na wydawaniu materia­ łów i rozdawaniu ulotek fałszujących historię, skie­ rowanych do warszawiaków. Ogromna większość mieszkańców stolicy popiera pozostawienie Pomnika Braterstwa Broni w okoli­ cy Dworca Wileńskiego na Pradze Północ, wyka­ zując się o wiele większym rozsądkiem niż prowadzący ideologiczną krucjatę pseudohistory­

cy z IPN. W sondażu zamówionym przez warszawski ra­ tusz aż 72 procent respondentów opowiedziało się za pozostawieniem pomnika w dotychczasowym miejscu. Warszawiacy pamiętają, że 17 stycznia 1945 r. Warszawa została wyzwolona przez wspólnie działające jednostki Armii Czerwonej oraz 1 Armii Wojska Polskiego. Nie chcą również aby ktoś decydował za nich jakie pomniki mają znajdować się na terenie miasta i rozpętywał woj­ nę o nie. Pomnik Polsko­Radzieckiego Braterstwa Broni jest ważnym punktem współczesnej Warszawy. Istnieje od listopada 1945 roku. Wrósł w pejzaż miasta, a po renowacji, którą przeszedł po de­ montażu nie ma żadnych technicznych prze­ ciwwskazań aby nie mógł wrócić na dotychczasowe miejsce. Warszawa, 17 stycznia 2014 r.

Obchody 69 rocznicy Wyzwolenia Warszawy

17 stycznia odbyły się obchody rocznicy wyzwole­ nia Warszawy przez żołnierzy Armii Czerwonej i I Armii Wojska Polskiego w 1945 roku. W uroczy­ stości ach przed Grobem Nieznanego Żołnierza wzięło udział kilkaset osób, w tym członkowie KPP. W południe złożonych zostało około 40 wieńców od organizacji kombatanckich, władz samorządo­ wych i państwowych, szkół oficerskich, stowarzy­ szeń lokalnych oraz przedstawicieli ambasad większości krajów byłego ZSRR. W oficjalnych obchodach przedstawiciele władz datę 17 stycznia określali jako rocznicę zakończe­ nia walk o Warszawę bez wskazania kto z kim wal­ czył i jaki był ich rezultat. Po zakończeniu pierwszej części obchodów zebra­ ni udali się na Cmentarz­Mauzoleum Żołnierzy Ra­ dzieckich. Tam ponownie, pod stojącym na

cmentarzu pomnikiem złożone zostały wieńce od instytucji i stowarzyszeń a także kwiaty od indywi­ dualnych uczestników. Na warszawskim cmentarzu spoczywają szczątki około 23 tysięcy żołnierzy ra­ dzieckich, w większości poległych podczas walk w okolicach Warszawy w 1944 i 1945 roku. Więk­ szość z nich do dziś nie została zidentyfikowana. Tego samego dnia na warszawskiej Pradze wy­ słannicy IPN­u rozdawał ulotki, w których starali się przekonać warszawiaków do tego, aby opowie­ dzieli się przeciwko przywróceniu Pomnika Polsko Radzieckiego Braterstwa Broni na plac przy Dwor­ cu Wileńskim. Akcja propagandowa IPN jest ich odpowiedzią na sondaże, z których wynika, że po­ nad 70 procent mieszkańców miasta opowiada się za zachowaniem pomnika w dotychczasowym miejscu.

Beata Karoń

2

STYCZEŃ 2014

BRZASK

POLSKA

Kapitalistyczne standardy na poczcie Deregulacja rynku pocztowego miała przynieść same korzyści – tańsze przesyłki, lepszą jakość usług oraz złamanie monopolu Poczty Polskiej, odpowiedzialnego za wszelkie zło. Te slogany nie przetrwały w konfrontacji z rzeczywistością. Pol­ ska Grupa Pocztowa, prywatna firma, która otrzy­ mała możliwość doręczania listów poleconych, już w pierwszych tygodniach tego roku pokazała na czym polega nowy standard poczty. Polska Grupa Pocztowa należy do cypryjskiej spółki Badenhop Holdings Limited. Jednym z czynników, które pozwoliły jej zaoferować usługi tańsze od Poczty Polskiej jest więc płacenie po­ datków na Cyprze, czyli w raju podatkowym. Pie­ niądze zarobione dzięki dostarczaniu korespondencji sądowej będą transferowane za granicę. PGP okazała się tańsza również dzięki rezygnacji z nowoczesnych zdobyczy techniki. W jej sortow­ niach i magazynach pracuje się niczym w XIX wieku, bez wykorzystywania maszyn. Wszystkie prace są wykonywane ręcznie przez jak najmniej­ szą liczbę pracowników. Sortowacze i doręczycie­ le zatrudniani przez PGP byli w stanie normalnie wykonywać swoją pracę, gdy chodziło o niewiel­ kie liczby przesyłek od osób prywatnych. Z dnia na dzień zostali jednak obciążeni tak wielką liczbą korespondencji do doręczenia, że pracują często na granicy fizycznych możliwości. Zdarzają się przypadki nawet jedenastogodzinnych zmian w sortowniach. Tanie przesyłki to również minimalizacja liczby punktów odbioru. Poczta Polska ponosi koszty prowadzenia sieci urzędów pocztowych zatrudnia­ jących wykwalifikowanych pracowników. PGP zre­ zygnowała z tego „zbytku” podpisując umowy z kolporterami prasy, sklepami czy punktami usłu­ gowymi. Pismo z sądu lub od komornika można więc odbierać w kiosku z prasą, sklepie monopo­ lowym, a nawet jak w przypadku jednego z rejo­ nów Gdyni w sex shopie. Pracownicy Poczty Polskiej wydający listy awizo muszą posiadać za­ świadczenie o niekaralności. Ekspedientka w sklepie czy kioskarz takiego zaświadczenia mieć już nie muszą. Dodatkowo dochodzą tu kwestie dostępu do informacji. Kioskarka będzie wiedzieć, do których mieszkańców pisze sąd lub komornik. Część prac związanych z wysyłką listów została przerzucona na pracowników sądów czy prokura­ tur. Muszą oni na przykład ważyć przesyłki i na­ klejać na nie odpowiednie naklejki. Przedłuża to obieg listów, ponieważ w przypadku Poczty Pol­ skiej zajmowali się tym profesjonalni pracownicy.

W niektórych prokuraturach przygotowanie prze­ syłek zajmuje obecnie nawet kilka godzin. W efekcie większość przesyłek dociera do adre­ satów opóźniona. Pojawia się tez problem z docieraniem przesyłek awizowanych. Niektóre sądy proszą nawet od­ biorców o przesyłanie potwierdzeń odbioru, po­ nieważ nie otrzymują ich od PGP. Nie odbyła się część zaplanowanych rozpraw, ponieważ nie sta­ wili się na nich przedstawiciele stron, których obecność jest konieczna. W innych przypadkach, na przykład procesów eksmisyjnych, grozi to wy­ dawaniem wyroków zaocznych. W polskim prawie przesyłka dwukrotnie wysłana na właściwy adres i nieodebrana uważana jest za dostarczoną prawi­ dłowo. Czy sądy będą brały pod uwagę sytuacje, gdy odbiorca nie będzie na przykład w stanie znaleźć punktu odbioru przesyłek? Nie wiadomo też jaką karę miałby ponosić na przykład kioskarz nie wywiązujący się z wydawania przesyłek. Wiele do życzenia pozostawiają także zwrotne potwierdzenia odbioru otrzymywane przez sądy. Wydawcy przesyłek nie są do tego przeszkoleni, stąd częste braki dat czy złe opisy. Dla sądu ma to ogromne znaczenie i może mieć wpływ na wy­ nik postępowania. Naczelna Rada Adwokacka stwierdziła, że „istnie­ je istotna niespójność w aktualnym stanie regula­ cji pocztowej obsługi wymiaru sprawiedliwości”. Dopiero po fakcie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji chce się przyjrzeć sytuacji i prze­ prowadzić kontrolę jakości świadczenia usług przez PGP. W zeszłym roku, gdy prywatna firma wygrała przetarg, nie wyrażał takich wątpliwości. Podobnie jak inni przedstawiciele władz oraz eks­ perci był zadowolony z tego, że cena oferowa­ nych usług jest tak niska. Dodatkowy element do sprawy dodaje współpraca PGP z firmą In Post. PGP podpisała umowę z In Postem ponieważ musiała mieć punkty odbioru awizo w każdej gminie, a sama nie była w stanie spełnić tego warunku. In Post reprezentowała kancelaria prawna GWW Legal. Jej wspólnikiem jest Mirosław Barszcz, który był doradcą ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Uwolnienie rynku nie przyczyniło się do podnie­ sienia jakości usług pocztowych, podobnie jak w wielu innych przypadkach klient jest potrzebny tylko do dostarczenia przedsiębiorcom większych zysków. Niska jakość obsługi to kwestia drugo­ rzędna, nawet jeśli przyczynia się do ludzkich tra­ gedii. Krzysztof Szwej

3

ŚWIAT

BRZASK

STYCZEŃ 2014

Grecka prezydencja w UE­ antyspołeczne priorytety Grecki rząd z dużą pompą zamierza wykorzystać grecką prezydencję w UE, która rozpoczęła się 1 stycznia 2014 roku. Treść relacji przedstawianych w burżuazyjnych mediach i promowanych przez burżuazyjne partie rządzące, potwierdza, że grecka prezydencja w UE będzie wykorzystana w celu zdezorientowania społecznej świadomości, odcią­ gnięcia uwagi społeczeństwa od rzeczywistych pro­ blemów i wyjścia z nich. Pojawiło się mnóstwo artykułów o tym czy "grecka prezydencja w UE bę­ dzie sukcesem", a rząd twierdzi, że "nasz głos bę­ dzie słyszalny ze względu na ofiary, które zostały poniesione przez Greków." Również główna opozycyjna "lewicowa" partia ­ SY­ RIZA promuje dezorientację, wyrażając obawy o zdolność rządu do wykorzystania prezydencji do "rozwiązania ważnych problemów dotyczących spo­ łeczeństwa" i "sprawy istnienia UE". SYRIZA przy pomocy tzw. Partii Europejskiej Lewicy, próbują przekonać Greków, że UE może przekształcić się ze szkodliwej "gąsienicy" w nieszkodliwego "moty­ la", z "wilka" w "owcę", wystarczy tylko wybrać "le­ wicowca" na stanowisko Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Samo życie pokazało, że UE jako międzypaństwo­ wy kapitalistyczny związek nie może zmienić się w "prospołeczny" ani "z zewnątrz" ani "od środka." Rzeczywistość pokazuje, że priorytety prezydencji greckiej nie dotyczą problemów pracowników, dlate­ go, że celem UE jest ochrona interesów europej­ skich monopoli. To antyspołeczny drapieżny związek, który 01.01.2014 roku rozpoczął kontrolę wdrażania w poszczególnych krajach antyspołecz­ nej polityki, naruszającej interesy narodów. "Wzrost", uznawany przez koalicyjny rząd, a także SYRIZĘ za priorytet UE, we wszystkich wersjach jest kapitalistycznym rozwojem, który będzie oparty na niszczeniu praw pracowniczych. Tzw. pogłębia­ nie Unii Gospodarczej i Walutowej oznacza jeszcze bardziej dławiącą kontrolę realizacji wszystkich an­

tyspołecznych porozumień UE. W tych ramach, grecka prezydencja promować będzie negocjacje w sprawie unii bankowej, która prowadzi do wzmocnienia koncentracji i centralizacji kapitału fi­ nansowego, monopoli jako całości, wraz z nowymi antyspołecznymi środkami i zagrożeniem lokat bankowych ludzi pracy. Priorytetem greckiego przewodnictwa jest zwięk­ szenie represji wobec migrantów w połączeniu z "promocją legalnej migracji i mobilności", tj. za­ pewnienie taniej siły roboczej, która jest wymagana przez monopole UE. Cel promowany w pierwszym półroczu 2014 r. stanowi "Polityka morska UE" w dziedzinie energii i transportu, odzwierciedlająca aspiracje greckiej burżuazji do przekształcenia w jej własnym interesie Grecji w węzeł energetyczny i transportowy, w tym samym czasie gdy pracowni­ kom coraz częściej będą oferowane "niewolnicze galery" typu COSCO. Poza tym półrocze greckiej prezydencji wiąże się z zarządzaniem stosunkami UE z innymi imperiali­ stycznymi ośrodkami (np. negocjacjami między UE a Stanami Zjednoczonymi w ramach umowy o "wol­ nym handlu") w warunkach ostrego kryzysu i wzmocnienia między imperialistycznej konkurencji w obrębie UE i poza nią, co jasno wykazała inge­ rencja USA w UE, z wykorzystaniem sprzeczności "Północ­Południe ", z walka między UE a Rosją, w przypadku Ukrainy. Fakt ten oznacza głęboki i niebezpieczny udział Grecji w imperialistycznych planach. Wydarzenia pokazują, że z UE jest tylko coraz go­ rzej, nie lepiej. Co więcej wskazują na potrzebę wy­ zwolenia kraju od UE, konieczność społecznego sojuszu z silną KKE, aby zapobiec najgorszemu i uwolnić społeczeństwo z więzów UE i od władzy monopoli. Wydział spraw międzynarodowych KC KKE

Rezolucja Inicjatywy Komunistycznej w sprawie szczytu UE ds. Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony Szczyt UE odbywający się w dniach 19­20 grudnia pogłębia agresywną politykę Unii Europejskiej i zwiększa pasożytnicze wydatki wojskowe. Partie uczestniczące w "Inicjatywie partii komuni­ stycznych i robotniczych na rzecz badania i studio­ wania kwestii europejskich oraz koordynacji działalności" uważają, że decyzje podjęte na szczycie Rady Europejskiej w dniu 19.12.2013 r. potwierdzają imperialistyczny i militarystyczny cha­ rakter Unii oraz przyspieszają wzmocnienie agre­ sywnych i interwencyjnych działań militarnych Unii Europejskiej i jej państw członkowskich.

4

W sytuacji gdy nasila się globalna imperialistyczna agresja przeciwko klasie robotniczej i różnym naro­ dom, gdy zaostrzają się globalne sprzeczności po­ między mocarstwami imperialistycznymi, w warunkach gdy wzmagające się walki pracowni­ cze i ludowe nabierają szczególnego znaczenia, decyzje podjęte na szczycie Rady Europejskiej, wspierają i zwiększają skalę europejskiej ingerencji politycznej oraz wojskowej w krajach trzecich, two­ rząc preteksty dla wspierania eksportu kapitału i kontroli zasobów naturalnych, służących zyskom europejskich monopoli. Są to środki korzystne dla

STYCZEŃ 2014

BRZASK

europejskiego kapitału w warunkach kapitalistycz­ nego kryzysu. W czasie, gdy klasa robotnicza i narody Europy po­ noszą dramatyczne skutki antypracowniczych oraz antyspołecznych działań UE i rządów państw członkowskich, podejmowanych w celu zwiększe­ nia stopy zysku wielkich firm, Europejski Szczyt promuje wzrost wydatków "europejskiego przemy­ słu obronnego", wprowadzając jako kryterium po­ trzeby UE i NATO, zwiększanie wydatków publicznych na rzecz monopolistycznych grup prze­ mysłu zbrojeniowego oraz zmniejszenie środków dla klasy robotniczej i na zaspokojenie potrzeb spo­ łecznych. Podczas gdy Unia stara się być niezależną potęgą wojskową, równocześnie działa w sojuszu i porozumieniu z NATO, służąc strategicznym inte­ resom imperializmu. Równolegle konkurencja mię­ dzy imperialistami zaostrza dążenie do kontroli najszerszych obszarów geopolitycznych i zdolności do działania militarnego w skali globalnej. Decyzje podjęte podczas Szczytu Europejskiego to wyraz dyktatury kapitału, stwarzający poważne konsekwencje dla narodów świata, które będą cier­ pieć w wyniku większych interwencji i agresji także ze strony UE. W tym samym czasie klasa pracują­ ca i narody Europy będą bezpośrednimi ofiarami tych działań, które łączą bezpieczeństwo zewnętrz­ ne z tzw. "bezpieczeństwem wewnętrznym" przed "wrogami ludu". Zgodnie z Traktatem Lizboń­ skim największe zdolności struktur wojskowych UE i państw członkowskich powinny być wykorzysty­ wane do kontroli oraz represji klasy robotniczej i społeczeństw w sytuacji, gdy kapitalistyczny kryzys

ŚWIAT

będzie prowadził do coraz większego wyzysku lu­ dzi pracy. Podobnie, decyzje podjęte na szczycie prowadzą do ideologicznej manipulacji narodów Europy. Jest ona rozszerzana w celu wywarcia wpływu na sys­ tem edukacji i programów nauczania do promowa­ nia podstawowych kierunków polityki militarnej oraz strategii kapitału. Konkretne działania w tym kierun­ ku to zaszczepianie w młodym pokoleniu zasad klasy burżuazyjnej, aby zaakceptowało imperiali­ styczną propagandę. Dlatego odrzucamy uchwały podjęte na tym Szczy­ cie i oświadczamy, że pogłębia on rolę Unii Euro­ pejskiej jako imperialistycznego sojuszu międzypaństwowego, wykorzystującego wszelkie metody represyjne i militarystyczne w celu utrzy­ mania rentowności monopoli w świecie coraz bar­ dziej wstrząsanym przez międzyimperialistyczne sprzeczności. Wzywamy klasę pracującą i ludy do rozwijania wal­ ki z wszystkimi wspomnianymi tendencjami i do po­ stępu w walce o pokój, w obronie pracowników oraz praw i wolności ludzi, przeciwko wojnom im­ perialistycznym. Potrzebujemy dziś bardziej wytrwałej walki w obronie prawa każdego narodu do suwerennego wyboru własnej drogi rozwoju, w tym prawa do od­ rzucenia wielostopniowej zależności od UE i NATO, jak również prawa do socjalizmu. Światowy pokój, szacunek dla suwerennych praw narodów, poprzez ustanowienie stosunków między państwa­ mi na podstawie wzajemnych korzyści i współpracy, mogą być osiągnięte tylko w ten spo­ sób.

Uwolnić czterech kubańskich bohaterów Rezolucja Inicjatywy Komunistycznej Przez ponad 15 lat Antonio Guerrero, Ramon La­ bañino, Gerardo Hernandez i Fernando Gonzalez byli pozbawieni wolności i przebywali w amerykań­ skich więzieniach. Piąty z nich ­ René González został warunkowo zwolniony po 13 latach uwięzie­ nia. Pięciu bohaterów zostało aresztowanych w Miami podczas monitorowania i śledzenia grup terrorystycznych. Antykubańscy terroryści działają­ cy w Miami swoimi działaniami przez ponad 30 lat sprowadzali śmierć i cierpienie na naród kubański. Władze USA niesprawiedliwie uwięziły 5 kubań­ skich patriotów po sfingowanym procesie, podczas którego doszło do wielu nadużyć prawa. Uznajemy zasługi tych ludzi, którzy stracili wolność ponieważ próbowali zapobiec terrorystycznym ata­ kom przeciw Kubie, chronić życie Kubańczyków oraz obcokrajowców przebywających na wyspie. Poza niesprawiedliwym uwięzieniem złamano ich

podstawowe prawa. Arbitralnie zakazano wizyt żon oraz innych członków rodzin, od których byli od­ dzieleni przez 15 lat. Za uwięzieniem czterech patriotów stoi wroga poli­ tyka władz USA wobec rewolucji kubańskiej, która oznacza nawet państwowy terroryzm wobec Kuby. To wrogi akt polityczny wobec determinacji kubań­ skiego ludu wzmacniającego opór wobec imperia­ lizmu i kontynuującego rewolucję pomimo amerykańskiej blokady. Zwracamy się do władz USA żądając natychmia­ stowego uwolnienia kubańskiej czwórki. Przypomi­ namy, że to terroryści działający w Miami, którzy popełnili przestępstwa przeciwko ludowi, zasługują na więzienie. USA, przy wsparciu sojuszników z Europy, konty­ nuują nielegalne działania wobec Kubańskiego lu­ du. Wspólne stanowisko UE jest bezpośrednią

5

BRZASK

ŚWIAT

ingerencją w wewnętrzne sprawy Kuby. Pod pre­ tekstem rzekomego łamania wolności słowa pro­ muje się zmianę władz na Kubie. UE celowo odmawia uznania za niesprawiedliwe uwięzienia Kubańskiej Czwórki i jawnego łamania podstawo­ wych praw, w tym samym czasie honorując zna­ nych najemników i kontrrewolucjonistów oraz wywierając presję w celu zmiany władz. Potępia­ my hipokryzję polityki kubańskiej UE i domagamy się anulowania Wspólnego Stanowiska.

STYCZEŃ 2014

Wzywamy ludy Europy do wyrażania solidarności z Kubańską Czwórką przez rozpowszechnianie informacji o jej walce i wkład w promowanie praw­ dy wbrew niesprawiedliwości. Nawet jeśli wszyst­ kie prawne drogi zostały wyczerpane uwolnienie kubańskich bohaterów jest możliwe przez mię­ dzynarodową solidarność oraz walkę ludów świa­ ta. Niech żyje rewolucja kubańska! Wolność dla kubańskich patriotów!

55 LAT REWOLUCYJNEJ KUBY 1 stycznia minęła 55 rocznica zwycięstwa Rewolucji Kubańskiej. Główne obchody odbyły się w parku Ce­ spedes w Santiago de Cuba, w którym Fidel Castro w 1959 roku wygłosił pierwsze przemówienie po zwycięstwie rewolucji. Do zebranych przemawiał Raul Castro. “Rewolucja była możliwa dzięki wielkie­ mu potencjałowi oporu oraz walki wielu pokoleń Ku­ bańczyków" ­ powiedział. Przypomniał zorganizowaną przez CIA inwazję w Zatoce Świń w 1961 roku oraz lata blokady wyspy, kontynuowanej przez administracje 11 kolejnych prezydentów USA. Wspomniał również o społecznych osiągnięciach so­ cjalistycznej Kuby. Przypomniał, że już w pierwszych latach po rewolucji lud stał się właścicielem ziemi oraz zakładów pracy, budowano szkoły i szpitale. Zmieniony został wizerunek Kuby, przed rokiem 1959 kraju zacofanego, rządzonego przez skorum­ powane elity. 1 stycznia 1959 roku do stolicy Kuby, Hawany wkro­ czyły pierwsze oddziały partyzantów Ruchu 26 Lip­ ca, prowadzone przez Fidela Castro. Dzień wcześniej upadł główny bastion sił rządowych – mia­ sto Santa Clara – zdobyte przez siły Ernesto Che Guevary. Opór ostatnich sił dyktatora Fulgencio Bati­ sty trwał jeszcze przez kilka dni, jednak rewolucja kubańska zakończyła się całkowitym zwycięstwem.

roku wojny. Atak na koszary Moncada nie powiódł się. Żołnierze nie dali się zaskoczyć i doszło do wal­ ki, w której wojsko miało dziesięciokrotną przewagę liczebną. W czasie strzelaniny poległo 9 partyzantów, a około 50 zostało zamordowanych po schwytaniu. Wśród jeńców był Fidel Castro. Wykorzystał on swój proces do przedstawienia rewolucyjnego manifestu Ruchu 26 Lipca zatytułowanego „Historia mnie roz­ grzeszy” udowadniającego, że Batista jest tyranem, a rewolucjoniści nawiązują do tradycji walki niepod­ ległościowej i bohatera narodowego Kuby Jose Mar­ ti. Castro stwierdził, że mówi w imieniu 700 tysięcy Kubańczyków bez zatrudnienia, ludzi pozbawianych dostępu do edukacji i ochrony zdrowia.

Gdy w 1953 roku rozpoczynała się wojna rewolucyj­ na, nic nie wskazywało na to, że ostatecznie uda się obalić dyktaturę. Działające w konspiracji grupy opo­ zycyjne, których jednym z liderów był Fidel Castro, na 26 lipca zaplanowały pierwszą większą akcję zbrojną. Grupa partyzantów miała uderzyć na kosza­ ry Moncada i korzystając z części rewolucyjnie na­ stawionych żołnierzy wywołać ogólnokrajowe powstanie. Planowano, że doprowadzi ono do szyb­ kiego obalenia znienawidzonego dyktatora. Narasta­ ło niezadowolenie społeczne w miastach i na wsi, gdzie wielcy latyfundyści uciskali rolników. Kuba była państwem neokolonialnym, od początku zależnym w mniejszym lub większym stopniu od USA. Rząd Batisty, który sam doszedł do władzy w wyniku za­ machu stanu w marcu 1952 roku, robił interesy z amerykańskimi korporacjami, a także mafią. 26 lipca 1953 r. grupa około 130 rewolucjonistów rozpoczęła pierwszą bitwę mającej trwać do 1959

Na emigracji w Meksyku bracia Castro rozpoczęli or­ ganizowanie sił rewolucyjnych. We współpracy z meksykańskimi organizacjami studenckimi oraz hiszpańskim emigrantem Alberto Bayo rozpoczęli szkolenie partyzantów. Wówczas dołączył do nich argentyński lekarz Ernesto Che Guevara. W listopa­ dzie 1956 r. na pokładzie jachtu Granma grupa 81 rewolucjonistów udała się na Kubę. Ich lądowanie miało zbiec się z ludowym powstaniem w Santiago de Cuba i innych miastach. Podróż trwała jednak dłużej niż zakładano, a zbrojne powstanie nie udało się. Lądowanie rewolucjonistów na Kubie odbyło się w dramatycznych okolicznościach. Zostało odkryte przez siły rządowe i tylko kilkunastu ludziom, w tym Castro oraz Che Guevarze, udało się ujść pościgowi. Rozpoczęła się najbardziej intensywna faza wojny partyzanckiej. Rewolucjoniści skupili się nie tylko na akcjach zbrojnych ale również prowadzili agitację

6

Po ataku 26 lipca 1953 roku wydawało się, że ruch rewolucyjny został rozbity. Zbrojny opór prowadziły już tylko niewielkie grupy, a dyktator Batista poczuł się bezpiecznie. Zorganizował nawet sfingowane wybory prezydenckie, w których był jedynym kandy­ datem. Aby zachować pozory pluralizmu zgodził się na zwolnienie z więzień części rewolucjonistów, w tym Fidela Castro. W 1955 roku doszło do rady­ kalnych demonstracji pracowniczych oraz zamachów na przedstawicieli dyktatury. Fidel Castro wraz z bra­ tem Raulem musieli uciekać z kraju.

STYCZEŃ 2014

BRZASK

wśród ludności. Służyło temu partyzanckie Radio Rebelde nadające komunikaty z kubańskiej dżungli. Wojsko wielokrotnie próbowało schwytać partyzan­ tów, jednak wymykali się oni obławom dzięki popar­ ciu lokalnej ludności. Ruch 26 Lipca zaczął odbudowywać swoje oddziały w większych mia­ stach. Uzyskał także poparcie wielu robotników i działających nielegalnie organizacji związkowych. W lutym 1957 roku rewolucjoniści przeprowadzili se­ rię ataków na obiekty rządowe w miastach, w tym pałac Batisty. Chociaż militarnie były one porażkami pokazały, że dyktator nie kontroluje sytuacji w kraju. Zginął wówczas jeden z liderów Ruchu 26 Lipca Frank Pais, co było wielkim ciosem dla rewolucji. Partyzanci Fidela Castro w pierwszej połowie 1958 roku przeszli do ofensywy w górach Sierra Maetsra. Nie był to już jeden oddział, ale liczne, rekrutujące się spośród okolicznych mieszkańców siły. Do lata 1958 cały region był wolny, a wojska rządowe cofały się w kierunku największych miast. Plan Batisty za­ kładał obronę tych ośrodków za wszelką cenę oraz wykrwawienie rewolucjonistów w konwencjonalnych bitwach. Próbowano też przeprowadzić obławę na samego Castro. Operacja Verrano w lipcu i sierpniu 1958 r. polegała na serii bombardowań oraz ataków na tereny zajęte przez partyzantów. Batista rzucił do walki ponad 10 tysięcy żołnierzy, w tym najlepsze jednostki swojej armii. Poniosły one klęskę, tracąc kilkuset zabitych i rannych. Castro, Guevara i ich oddziały nadal kontrolowali Sierra Maestra. Jedną z zasad wojny partyzanckiej stało się przeka­ zywanie jeńców, zwłaszcza szeregowych żołnierzy Czerwonemu Krzyżowi. Castro postępował humani­ tarnie z wziętymi do niewoli, pomimo że wojska rzą­ dowe rozstrzeliwały schwytanych rewolucjonistów. Zjednywało mu to poparcie wśród żołnierzy. W si­ łach Batisty zaczynały się coraz częstsze dezercje. W listopadzie 1958 roku partyzanci przecięli główne drogi prowadzące między wschodem a zachodem wyspy. Kontrolowali też znaczną część jej terytoriów. Gdy w grudniu 1958 r. przed wojskami Che Guevary skapitulowało miasto Santa Clara, stało się jasne, że dyktatura upadnie. Stany Zjednoczone za pośred­ nictwem ambasady chciały jeszcze utrzymać swoje wpływy na Kubie. Nakazały generałowi Eulogio Cantillo przeprowadzenie zamachu stanu, obalenie Batisty i podpisanie zawieszenia broni z partyzanta­ mi. W ten sposób Kuba miała pozostać państwem neokolonialnym, rządzonym wciąż przez polityków zależnych od USA. Jedyna zmiana polegałaby na wprowadzeniu pozorów demokracji i pluralizmu oraz aresztowaniu i przeprowadzeniu procesu Batisty. Dyktator, gdy dowiedział się o upadku Santa Clara oraz planowanym zamachu, uciekł na Dominikanę z pieniędzmi zrabowanymi z państwowego budżetu. 1 stycznia 1959 roku oddziały rewolucyjne wkroczyły do Hawany. Powstał rząd tymczasowy. Kuba odra­ dzała się po wojnie domowej, która kosztowała życie

ŚWIAT

około 20 tysięcy ofiar. Odbudowywała swoją gospo­ darkę i przygotowywała się do budowania systemu socjalistycznego. Przeprowadzona została reforma rolna polegająca na likwidacji wielkich latyfundiów oraz nacjonalizacja przemysłu, w tym firm zagra­ nicznych. Te przemiany były główną przyczyną przygotowanej przez CIA inwazji w Zatoce Świń w 1961 roku, która została odparta przez siły rewo­ lucyjne. Po rewolucji przeprowadzone zostały także reformy systemu oświaty. Zaczęto wprowadzanie progra­ mów walki z analfabetyzmem oraz unifikację pro­ gramów szkolnych. Po 55 latach system edukacji jest na tyle rozwinięty, że wzorują się na nim inne kraje, a kubańscy nauczyciele pomagają budować szkolnictwo w państwach rozwijających się, zwłasz­ cza hiszpańskojęzycznych. UNESCO uznało Kubę za pierwsze państwo Ameryki Łacińskiej, które zli­ kwidowało analfabetyzm. Kubańska służba zdrowia jest uważana za jedną z najlepszych w regionie, a dowód na jej skuteczność stanowi fakt, że średnia długość życia wzrosła do nieco ponad 78 lat. Stawia to Kubę na wysokiej pozycji w światowym rankingu, przed wieloma państwami europejskimi, w tym Pol­ ską. Kuba jest również liderem w regionie jeśli cho­ dzi o wskaźnik HDI, mierzący poziom życia ludności. Pomimo, że od lat zmaga się z blokadą ekonomiczną ze strony Stanów Zjednoczonych, ograniczającą dostęp do wielu nowych technologii, osiąga sukcesy między innymi w produkcji leków. Kubańscy lekarze oraz ratownicy pomagali ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti. Personel medyczny z Kuby pomaga budować służbę zdrowia wielu krajów roz­ wijających się, nie tylko w Ameryce Środkowej i Po­ łudniowej. Stworzony został nawet Kontyngent Lekarski Specjalistów od Epidemii, pomagający państwom dotkniętym epidemiami różnorodnych chorób, który pomógł już co najmniej 3 milionom osób. Kuba zorganizowała także program Miracle pomagający w przywracaniu wzroku pacjentom z 34 krajów Ameryki Łacińskiej, Karaibów i Afryki. Kuba wbrew blokadzie, zyskuje również coraz więk­ sze znaczenie międzynarodowe. Jest jednym z kra­ jów, które powołały Wspólnotę Państw Ameryki Łacińskiej I Karaibów (CELAC) i obecnie jej prze­ wodniczy. W pierwszej połowie 2014 roku w Hawa­ nie odbędzie się spotkanie 33 głów państw Ameryki Łacińskiej oraz Karaibów, wydarzenie bardzo ważne dla całego regionu, pokazujące jego integrację oraz sprzeciw wobec imperialnej, agresywnej polityki USA. Kuba uczestniczy również w ruchu krajów nie­ zaangażowanych (NAM). Przewodniczyła mu w la­ tach 1979­1982 oraz 2006­2009. Jest też jednym z państw założycieli Boliwariańskiego Sojuszu na rzecz Ludów Naszej Ameryki (ALBA). Beata Karon

7

ŚWIAT

BRZASK

STYCZEŃ 2014

Kryzys rządowy w Czechach Od roku trwa kryzys rządowy w Czechach, po­ głębiony wynikami ostatnich wyborów do parla­ mentu Czeskiej Republiki w październiku 2013 r. Składają się nań zaostrzający się kryzys gospo­ darczy, rosnące bezrobocie, rozwierające się jeszcze bardziej nożyce między bogactwem a biedą, korupcja burżuazyjnych elit. Dotychczas Czechy uchodziły za dobrze zorganizowany po kontrrewolucyjnym przewrocie w 1989 r. kraj, który w ramach burżuazyjno­liberalnej demokra­ cji i członkostwa w Unii Europejskiej potrafił po­ myślnie rozwiązywać problemy narodu. Na to składały się stosunkowo wysoki poziom życia, mniejsze niż w Polsce bezrobocie, nie tak ostre jak w Polsce patologie społeczne. Gospodarka została sprywatyzowana a wiodące gałęzie prze­ mysłowe dostały się w łapy obcego, głównie nie­ mieckiego kapitału. Po przewrocie w 1989 r. rządy sprawowały różne partie burżuazyjne, głównie liberałowie, chadecy i współgrający z ni­ mi socjaldemokraci. Czeskiej reakcji nie udało się usunąć ze sceny politycznej komunistów. Po­ dobnie jak przed 2. wojną światową ważną rolę odgrywa Komunistyczna Partia Czech i Moraw, która z reguły stanowiła trzecią siłę polityczną w parlamencie i starała się bronić interesów cze­ skiego proletariatu w trudnej sytuacji wewnętrz­ nej i międzynarodowej. W październiku 2013 r. odbyły się wybory do czeskiego parlamentu. Komuniści zdobyli 741 044 głosów, co stanowiło 14,97% ważnych gło­ sów. Czeski elektorat liczy ok. 8,4 mln wyborców, ale w ostatnich wyborach frekwencja wyniosła 59,48% i od lat ma tendencję malejącą. Jest to i tak udział przyzwoity, jeśli porównać z polską fre­ kwencją, która z reguły sytuuje się poniżej 50%. Komuniści odnotowali w porównaniu z poprzed­ nimi wyborami w 2010 r. znaczący sukces. Wte­ dy na KPCziM oddano 589 765 głosów, co stanowiło 11,27%, a więc wzrost o 151 279 gło­ sów, t.j. o 3,64%. Wynik ten przełożył się na 33 mandaty, co sytuuje frakcję komunistyczną w sej­ mie (200) na trzecim miejscu. Jest to bez wątpie­ nia pozytywny trend, który ponownie znalazł potwierdzenie w zachowaniach czeskich wybor­ ców. Ubiegłe wybory do władz lokalnych general­ nie przyniosły jeszcze większy stopień poparcia dla komunistów, którzy w niektórych krajach (re­ gionach), powiatach, licznych miastach i gmi­ nach stali się drugą siłą polityczną, a nawet sprawują funkcje starostów, burmistrzów itp. Dzięki temu komuniści w licznych gminach stwo­ rzyli koalicję z socjaldemokratami i współrządzą w licznych gminach, miastach, powiatach a na­ wet krajach. Czescy komuniści mają powody do zadowolenia,

8

ale lewicowe skrzydło KPCziM poddaje krytyce kierownictwo Partii, uważa ono, że KPCziM schodzi na pozycje prawicowe, socjaldemokra­ tyczne i coraz bardziej wpisuje się w parlamen­ tarną taktykę, zapominając o celach strategicznych Partii, a więc walki o rewolucję społeczną, o interesy czeskiego świata pracy. Sytuacja jest skomplikowana, w Czechach po­ dobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej (może poza Grecją) nie ma sytuacji rewolucyjnej, a więc Partia wykorzystuje wszelkie formy walki (w tym także parlamentarne) z kapitałem krajo­ wym i zagranicznym. Kierownictwo KPCziM bro­ ni się argumentacją, że rezygnacja z form walki parlamentarnej byłaby zejściem na pozycje le­ wackiego awanturnictwa. Kryzys partii burżuazyjnych Na to nakłada się bardziej złożona sytuacja na czeskiej scenie partyjno­politycznej, w szczegól­ ności słabszy niż oczekiwano wynik czeskich so­ cjaldemokratów i porażka wyborcza czeskich liberałów – ODS. Ta ostatnia partia (założona na początku lat 90­tych ub. wieku przez V. Klausa) była głównym instrumentem kapitalistycznej transformacji i z jej szeregów wywodzili się kolej­ ni premierzy i ministrowie, a sam V. Klaus był wieloletnim premierem i przez dwie kadencje prezydentem Czeskiej Republiki. W ostatnich la­ tach ODS wpadła w głęboki kryzys, liczne afery korupcyjne, kryzys przywództwa, upadek rządu P. Nečasa, przegrane wybory prezydenckie, utrata zaufania nie tylko ze strony wielkiego ka­ pitału, także klasy średniej i licznej klienteli wy­ borczej spowodowały, że ODS utraciła poparcie olbrzymiej części swego elektoratu i zdobyła tyl­ ko 16 mandatów. Do wyborów szli z nadzieją na pewne zwycię­ stwo socjaldemokracji (ČSSD) na czele z prze­ wodniczącym B. Sobotką. Jednocześnie odrębną listę wystawili centrowi socjaldemokraci – tzw. zemanowcy, partia prezydenta M. Zemana, który także kandydował na ten urząd jako niezależny socjaldemokrata, choć wcześniej był przewodni­ czącym ČSSD, z jej ramienia był premierem rzą­ du, później poróżnił się z partyjnym kierownictwem, wystąpił z partii, krytykował ją za małą skuteczność i w ostatnich bezpośrednich wyborach prezydenckich uzyskał szerokie po­ parcie nie tylko członków ČSSD, także w drugiej turze komunistów i innych lewicowych i centro­ wych ugrupowań i wygrał z kandydatem prawicy księciem Schwarzenbergem. Ten sukces wybor­ czy uskrzydlił politycznie Zemana, który za spra­ wą bezpośrednich wyborów wzmocnił znacznie swój mandat wobec parlamentu, odwołał skom­

STYCZEŃ 2014

BRZASK

promitowany przez korupcję rząd premiera P. Nečasa i powołał powolny mu, lecz nie mający większości parlamentarnej rząd techniczno­ przejściowy J. Rusnoka. Parlament zdecydował o samorozwiązaniu i rozpisaniu nowych wybo­ rów, które jednak nie przyniosły oczekiwanych przez prezydenta Zemana rezultatów. W ciągu trzech miesięcy od wyborów nie udało się stwo­ rzyć większości rządowej, jednocześnie nastąpi­ ły istotne zmiany na czeskiej scenie polityczno­partyjnej. Zemanowcy ponieśli dotkliwą porażkę, nie prze­ kroczyli bariery 5% i nie zdobyli ani jednego mandatu. Socjaldemokracja Sobotki odniosła zwycięstwo, zdobyła 50 mandatów i jest najwięk­ szą frakcją (ale głosowało na nią o 138 438 (1,63%) mniej wyborców niż w 2010 r.), co sta­ nowiło 20,54% ważnych głosów. Razem więc le­ wica (socjaldemokraci i komuniści) zdobyli poparcie 35,5% głosów, w tym KSČM – 14,97%. Socjaldemokraci i komuniści mają ogółem 83 mandaty i nie byli w stanie stworzyć koalicji rzą­ dowej. Poprzednie nadzieje na rządowy sukces lewicy załamały się. Ostatnie doniesienia z Pragi mówią o porozumieniu centro­prawicowym, obej­ mującym socjaldemokrację, partię A Babiša ANO i chadeków mających w sumie 111 mandatów. Machinacje wielkiego kapitału W wyborach spektakularny sukces – mimo po­ rażki ODS – odniosła prawica. Ogółem zgarnęła ona 64,5% głosów, co przełożyło się na 117 mandatów, w czym głównie zasługa nowych par­ tii burżuazyjnych ANO (skrót od: Asocjacji Nieza­ dowolonych Obywateli) – A. Babiša – 47 mandatów, TOP 09 konserwatyści Szwarzenber­ ga – 26 mandatów, ODS – 16, KDU­ČSL (lido­ vcy, czescy chadecy) – 14 i nowe ugrupowanie Czecha japońskiego pochodzenia Tomia Okamu­ ry ­ „Usvit” – ruch dezpośredniej demokracji – także 14 mandatów. W ostatnich wyborach znacznie zmniejszyła się frekwencja wyborcza, w 2010 r. głosowało 62,6%, a w 2013 59,48% uprawnionych do głosowania, w liczbach bez­ względnych oznaczało to 3 413 283 wyborców, którzy pozostali w domu, dając tym samym wy­ raz swej krytyki do systemu wyborczego i braku partii, na którą mogliby oddać swój głos. Tych oczekiwań nie spełniło nowe ugrupowanie A. Ba­ biša (wielka niespodzianka czeskiego miliarde­ ra), który wydał fortunę na kampanie wyborczą i przyciągnął rzesze niezadowolonych z czeskie­ go biznesu i klasy średniej (drobnomieszczań­ stwa) hasłami bezwzględnej walki z korupcją, „efektywnego państwa”, moralnej odnowy życia politycznego i zebrał 18,65% głosów, a także ugrupowanie Tomia Okamury, które odebrało znaczną część elektoratu socjaldemokracji a na­ wet komunistów, odwołując się do radykalnego

ŚWIAT

programu socjalnego i konieczności zreformo­ wania systemu na zasadach demokracji bezpo­ średniej. Siły czeskiej prawicy umacniają w dalszym ciągu liberałowie z ODS i konserwa­ tywni chadecy­lidovcy. Po raz pierwszy w tak du­ żej skali triumfy święcił ordynarny populizm. Reasumując, możemy stwierdzić, że ostanie wy­ bory parlamentarne w Czechach nie przyniosły wbrew oczekiwaniom komunistów zwycięstwa lewicy. Co prawda komuniści odnieśli znaczący sukces i są trzecią frakcją w sejmie, ale przy sła­ bym wyniku ČSSD nie ma mowy o utworzeniu lewicowej większości. Wielki kapitał i czeska prawica potrafili przeformować szyki i mimo po­ rażki ODS potrafili wprowadzić dzięki demago­ gicznym i oszukańczym hasłom nowe ugrupowania, które zabezpieczają utrzymanie władzy, ale jednocześnie elektorat tych ugrupo­ wań nie jest trwały, nie mają one stabilnego za­ kotwiczenia w terenie, niektórzy posłowie wahają się w poparciu interesów wielkiego kapitału i możliwe są znaczące secesje, co może zdesta­ bilizować burżuazyjną większość. Na to prawdo­ podobnie liczy prezydent M. Zeman, udziela poparcia tymczasowemu premierowi Rusnokovi i w sytuacji przeciągania się kryzysu rządowego, niemożliwości sformowania stabilnej koalicji, roz­ wiąże parlament i rozpisze nowe wybory. Czas pokaże, czy te przewidywania spełnią się. W każdym razie kryzys gospodarczy w Unii Eu­ ropejskiej ujawnił się w całej okazałości w posta­ ci kryzysu politycznego w Czechach. Walka klasowa u naszych południowych sąsiadów nasi­ la się. Komuniści czescy odnoszą znaczące suk­ cesy polityczne, natomiast „lewicowa” socjaldemokracja idzie na pasku burżuazji. Zbigniew Wiktor, Wrocław­Trutnov, 7.I.2014 r.

9

POLSKA

BRZASK

STYCZEŃ 2014

„Święta ofensywa” ­ w 69. rocznicę zwycięskiej, wyzwoleńczej radziecko–polskiej ofensywy styczniowej z 1945 roku Dokładnie sześćdziesiąt dziewięć lat temu – 12 stycznia 1945 roku rozpoczęła się gigantyczna w swoich militarno–organizacyjnych rozmiarach ge­ neralna ofensywa połączonych sojuszniczych sił Ar­ mii Czerwonej i ludowego Wojska Polskiego na ziemiach polskich. Ofensywa ta zwana również Zi­ mową ruszyła z wielkim impetem na całej linii frontu w kierunku zachodnim znad Wisły („operacja wi­ ślańsko–odrzańska”). W ostatecznym rozrachunku o czym dziś my wszy­ scy – ludzie ideowej, polskiej lewicy socjalnej do­ skonale wiemy doprowadziła ona po blisko czterech miesiącach zażartych, ciężkich, krwawych bojów z jednej strony do całkowitego wyzwolenia naszej straszliwie umęczonej wtedy Ojczyzny a z drugiej strony natomiast do bezwarunkowej kapitulacji i tym samym sromotnej klęski barbarzyńskiej, hitlerow­ skiej III Rzeszy – bandyckiego, kryminalnego, nie­ wiarygodnie agresywnego i kompletnie nieobliczalnego, pokracznego, reakcyjnego, kapita­ listycznego nowotworu politycznego, który istnieć miał według niedorzecznych wynurzeń jego psy­ chopatycznych i skretyniałych do cna „twórców” aż 1000 lat. Nędzny i wybitnie pasożytniczy żywot tak zwanej III Rzeszy zakończył się po dwunastu la­ tach. Dodajmy – po dwunastu wyjątkowo długich, koszmarnych latach naznaczonych niestety wielo­ ma milionami niewinnych ludzkich ofiar... Abstrahując od powyższych uwag wróćmy jednak do zasadniczego wątku niniejszego skromnego szkicu. Dzień 12 stycznia 1945 roku przypadał wówczas w piątek. Trzy dni później – w poniedziałek 15 stycznia 1945 roku na łamach ukazującej się wtedy w Lublinie „Rzeczpospolitej” ­ pierwszej gazety na ziemiach polskich wyzwolonych latem 1944 roku spod okupacji hitlerowskiej zamieszczony został nad wyraz interesujący w swojej treści z dzisiejsze­ go punktu widzenia odredakcyjny, okolicznościowy artykuł poświęcony w całości rozpoczętej zaledwie trzy dni wcześniej zimowej ofensywie połączonych sił radziecko – polskich. Redakcja lubelskiej „Rzeczpospolitej” będąc w pełni świadoma bezdyskusyjnie wielkiej, doniosłej, histo­ rycznej rangi tego nie tylko militarnego, ale również przełomowego politycznego wydarzenia zatytuło­ wała ów artykuł rzecz charakterystyczna w specy­ ficznie parareligijny sposób. Mianowicie: Święta ofensywa. (Zob. Święta ofensywa, „Rzeczpospolita” 15 stycznia 1945 r., Nr 14 (158), s. 1). Zaryzykować można w tym miejscu stwierdzenie,

10

że w kontekście przypadającej w tym roku 69. rocz­ nicy zwycięskiej, wyzwoleńczej radziecko – polskiej ofensywy styczniowej z 1945 roku należy i to ko­ niecznie przypomnieć treść tego kompletnie zapo­ mnianego dziś artykułu. Artykułu będącego współcześnie bardzo ważnym, dramatycznym świadectwem, swoistą cenną pamiątką tamtych wojennych dni i tym samym straszliwie skompliko­ wanych historycznych losów zmieniającego się na przestrzeni lat narodu i państwa polskiego. Przejdźmy zatem w tej chwili do prezentacji treści interesującego nas tekstu. Otwierało go następują­ ce stwierdzenie odnoszące się bezpośrednio do rozpoczętej trzy dni wcześniej radziecko – polskiej ofensywy: „Czekaliśmy na nią długo. Przez całą złotą jesień, przez deszczowe długie miesiące listo­ padów i grudni, które nie chciały się kończyć” ­ podkreślano we wstępie nie ukrywając tu wcale oznak wielkiego, przed ofensywnego zniecierpli­ wienia po czym od razu w kolejnym akapicie tytu­ łem koniecznego uzupełnienia nie omieszkano przypomnieć ówczesnym czytelnikom i czytelnicz­ kom lubelskiej „Rzeczpospolitej”, że: „W ostatnich tygodniach ofensywa była na wszystkich ustach. Czy już się zaczęła? Kiedy się zacznie? Jak długo jeszcze czekać mamy? Codziennie tysiące par oczu przeszukiwało gorączkowo szpalty gazet – codzienne ludzie z nadzieją podchodzili do mega­ fonów ulicznych. A nuż to dziś? Wszystkowiedzący emisariusze plotki dziesiątki razy obwieszczali jej narodziny”. Przed ofensywne zniecierpliwienie i podekscytowanie udzielało się wtedy – zdaniem pisma – właściwie wszystkim Polakom i Polkom za­ mieszkującym wyzwolony już obszar Polski Lubel­ skiej. We wstępie artykułu redakcja „Rzeczpospolitej” przypominała ponadto o wyjątkowo ważnej i po­ trzebnej z punktu widzenia rozpoczętej właśnie ofensywy rzeczy. Mianowicie, że w okresie od 22 lipca 1944 roku do 12 stycznia 1945 roku „wzdłuż linii frontu odbywało się żmudne dzieło siewu pod przyszłe żniwo zwycięstw. Rydel, łopata i oskard wykonywały swe dzieło, nim przyjdzie kolej na ka­ rabin. Trwało to długo, ­ a może nam tylko wydawa­ ło się, że wieczność mija, odkąd wraz z czerwonoarmistą stanęliśmy nad Wisłą?” ­ kon­ statowano w tekście artykułu z 15 stycznia 1945 ro­ ku. W dalszej części okolicznościowej publikacji jej au­ torzy zwracali wszystkim świadomym ówczesnej hi­

STYCZEŃ 2014

BRZASK

storycznej powagi chwili czytelnikom i czytelniczkom pisma uwagę, że: „Dla nas, dla Po­ laków oczekiwana ofensywa nie była zwyczajną ofensywą, jedną z wielu w zwycięskim pochodzie sprzymierzonych ku Berlinowi. Myśmy bowiem wraz z kresem ofensywy letniej stanęli w połowie swej Ojczyzny – na odległość strzału od serca Pol­ ski – Warszawy, na odległość skoku od Krakowa, Kielc, Poznania, Śląska, Gdyni i Gdańska. Myśmy wiedzieli, że rodacy nasi za Wisłą oczekują nas każdego dnia i każdej godziny i że ich dni i godziny o wiele są dłuższe od naszych. Dlatego ciężko i trudno nam było trwać tak, przyczajonym do sko­ ku” ­ stwierdzano w artykule i od razu dodawano, że: „Taki był rozkaz. Długich przygotowań a tym sa­ mym długiego czekania wymagało zamierzenie się do śmiertelnego ciosu w serce hitlerowskiego zwie­ rza. Każda przeczekana przez nas godzina, każdy dzień pracy dla mającego nastąpić uderzenia, każ­ dy metr nowej drogi, każdy kilometr na liczniku cię­ żarowego samochodu, każda tona materiału – oznaczały oszczędzenie wielu istnień naszych i so­ wieckich żołnierzy i gwarantowały, że uczynione zostało wszystko, co w ludzkiej mocy, dla przyszłe­ go powodzenia. Wiedziało o tym Naczelne Do­ wództwo. I wiedzieli o tym Niemcy” ­ zauważała i wyjaśniała jednocześnie w swoim artykule redak­ cja lubelskiej „Rzeczpospolitej”, która wyraźnie da­ wała tu także do zrozumienia swoim czytelnikom i czytelniczkom, że blisko półroczny okres od 22 lip­ ca 1944 roku do 12 stycznia 1945 roku został nale­ życie i w pełni, w stu procentach praktycznie wykorzystany przez polską i radziecką stronę ściśle pod kątem bezdyskusyjnie koniecznego przygoto­ wania się do ostatecznej, decydującej i miażdżącej rozprawy ze znienawidzonym, bestialskim okupan­ tem hitlerowskim. Redakcja lubelskiej „Rzeczpospolitej” nie ukrywała przed swoimi czytelnikami i czytelniczkami swojej ogromnej, autentycznej i szczerej radości z faktu rozpoczęcia tak długo oczekiwanej radziecko – pol­ skiej ofensywy. W związku z powyższym z wyczu­ walną aż nazbyt satysfakcją i ulgą zarazem stwierdzano, że: „Nareszcie przyszedł dzień, kiedy oficjalnie podane zostało do publicznej wiadomości, że rozpoczęło się długo oczekiwane uderzenie Czerwonej Armii. Wielki ciężar spadł nam z piersi, by ustąpić miejsca serdecznemu niepokojowi: oby tylko powiodło się jak najlepiej!”. Z drugiej jednak strony co warto koniecznie pod­ kreślić redakcja lubelskiej „Rzeczpospolitej” daleka od taniego, szkodliwego idealizmu i równie szkodli­ wej politycznej naiwności zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że ostateczne zwycięstwo nad bru­ talną, hitlerowską bestią nie nastąpi od razu, szyb­ ko i bezboleśnie. Że trzeba było jeszcze

HISTORIA

ogromnego, nadludzkiego wręcz wysiłku, ogromne­ go zaangażowania sił i środków, ogromnej we­ wnętrznej samodyscypliny, ogromnego samozaparcia, ogromnej wytrwałości i hartu ducha i przede wszystkim ogromnej cierpliwości i zręcz­ ności w prowadzonych działaniach frontowych. Te wszystkie wymienione elementy stanowiły razem, wspólnie jeden, wielki warunek sine qua non osta­ tecznego, tak długo wyczekiwanego, miażdżącego zwycięstwa nad butnym hitleryzmem. Stąd nie po­ winny z dzisiejszego punktu widzenia w ogóle dzi­ wić przesiąknięte dogłębnie zimnokrwistą, zdroworozsądkową, mocno realistyczną oceną ów­ czesnej sytuacji następujące uwagi redakcyjne lu­ belskiej „Rzeczpospolitej”: „Na wojnie nie można głosić zwycięstwa, zanim go się nie odniesie. Los bitwy jest do ostatniej chwili niepewny i zły to wódz i żołnierz, który przed czasem każe odtrąbić zwy­ cięstwo. Idący do boju żołnierz rosyjski i polski ma­ ją przed sobą silnego wroga, potężnie umocnionego i zdecydowanego bronić do ostatka tej resztki łupu wojennego, jaki mu jeszcze pozo­ stał. Nie ma on nic do stracenia, gdyż świadom jest ogromu własnych zbrodni i kary, czekającej go za nie. Dlatego wiadomość o rozpoczęciu się wielkiej ofensywy o wyzwolenie dalszych ziem polskich winna być nie tyle powodem do westchnienia ulgi, ile hasłem do zaciśnięcia szczęk. Gra toczy się bo­ wiem o nasze ziemie, miasta i wsie, o naszych bli­ skich i rodaków, o nasze zwycięstwo!” ­ dobitnie podkreślano w artykule z 15 stycznia 1945 roku. W podobnym i co ciekawe nadal po tylu latach wy­ raźnie odczuwalnym realistycznym i jednocześnie mocno bojowym duchu brzmiały także kolejne skie­ rowane do czytelników i czytelniczek pisma nastę­ pujące uświadamiające ich uwagi o takiej oto wymownej treści: „Jeśliśmy się zdążyli przyzwycza­ ić przez ostatnie, niemal pokojowe miesiące do problematyki pokojowej – to sygnał na rozpoczęcie ognia na froncie powinien być dla nas sygnałem powrotu do problematyki wojny i frontu. Hasłem dnia staje się ofensywa. Dla jej powodzenia, dla żołnierza, który ją prowadzi, dla frontu trzeba zrobić wszystko, co zrobić można. Trzeba uczynić więcej, niż uczynić można. Jest jeszcze i drugi aspekt tej sprawy. Jeśli nam tu, na ziemiach wyzwolonych, tak dłużyły się chwile, dni i miesiące oczekiwania na wyzwoleńczą ofensywę, ­ nam, którzyśmy przez ten czas mieli szczęście i możność budowania Polski na skrawku odzyskanych terenów, to jakże dłużyć się musiał okres oczekiwania na wyzwolenie na­ szym braciom za Wisłą, żyjącym pod obuchem naj­ straszliwszego terroru historii! Dla nich przecież dzień każdy był piekłem, stworzonym przez niena­ wiść barbarzyńskiego okupanta” ­ wprost, bez przysłowiowego owijania w bawełnę podkreślano

11

HISTORIA

BRZASK

STYCZEŃ 2014

na łamach lubelskiej „Rzeczpospolitej” z 15 stycz­ nia 1945 roku. Z rozpoczętą w dniu 12 stycznia 1945 roku radziec­ ko – polską ofensywą redakcja lubelskiej „Rzeczpo­ spolitej” wiązała ogromne, gigantyczne wręcz i wcale niepłonne nadzieje, że w jej efekcie skończy się wreszcie trwające blisko sześć lat piekło na zie­ mi, które zafundował narodowi polskiemu Adolf Hi­ tler i jego bezmyślni, krwawi pomagierzy.

świadomi tego, że naród polski w imię wielkiego, patriotycznego obowiązku musiał jeszcze wtedy przelać wiele krwi, aby odzyskać ostatecznie upra­ gnioną wolność i niepodległość uroczyście, ale bez zbędnego patosu i równie zbędnego zadęcia oświadczali przed czytelnikami i czytelniczkami lu­ belskiego pisma: „Oczekujemy w powadze i sku­ pieniu komunikatów z przebiegu świętej ofensywy, której wybuchy rozdzierają miasta i wsi polskie.

W związku z powyższym w artykule z 15 stycznia 1945 roku znalazły się takie oto przepełnione au­ tentycznie głębokim patriotyzmem i nad wyraz szczere w swoich intencjach deklaracje: „Mamy prawo spodziewać się i oczekiwać , że rozpoczęta ofensywa doprowadzi nas do świętych miast pia­ stowskich. Ile sił w naszych ramionach, będziemy pomagali żołnierzowi w jego błogosławionym wysił­ ku. Świadomi pełnego niebezpieczeństwa, ofiar i krwi trudu żołnierskiego, wypełniającego pojęcie krótkiego słowa „ofensywa”, z wiarą i nadzieją pa­ trzymy w przyszłość. Sprawa nasza jest słuszna i nasze być musi zwycięstwo !” ­ deklarowano w stanowczy sposób na łamach lubelskiego pisma po czym dodawano: „A kiedy danym nam będzie, w co wierzymy, szczęście przyjścia do naszych cier­ piących braci zza Wisły, ­ pamiętać będziemy, co jesteśmy im winni. Wiemy o tym, że przychodząc do nich, będziemy musieli podzielić się z nimi ca­ łym naszym dorobkiem ostatniego półrocza. Wie­ my, jakiej pomocy oczekują od naszych organizacji i komitetów pomocy męczennicy Warszawy i wszy­ scy ci, których działania wojenne wyrzucą z osiedli i mieszkań. Będzie to praca na miarę olbrzymów, ale praca ta wykonana być musi. Chodzi bowiem o ludzkie istnienia, ­ o życie każdego Polaka, bez­ cenne dla Ojczyzny wobec ogromu strat, jakie na­ ród nasz poniósł, ponosi i jeszcze poniesie” ­ konstatowano z pełną powagą i jednocześnie z peł­ ną odpowiedzialnością za każde zaprezentowane tu słowo.

Wszystkie nasze myśli są przy żołnierzu, który pierwszy zaniesie naszym rodakom za Wisłą wol­ ność na błyszczących bagnetach, i przy żołnierzach Polski Podziemnej, którzy na jego spotkanie wyjdą. Ze swej strony przygotowujemy się do wypełnienia wielkiego obowiązku, który wraz z nowymi uwolnio­ nymi terenami Rzeczypospolitej przypada nam w udziale. Jesteśmy awangardą wolnej, niepodle­ głej i demokratycznej Polski w marszu na Zachód”. W połowie stycznia 1945 roku parszywa, nazistow­ ska gadzina znajdowała się już faktycznie w stanie agonalnym. Próbowała jeszcze co prawda w wyjąt­ kowo żałosny sposób ledwo przy tym zipiąc przez następne kilkanaście tygodni do początku maja 1945 roku podnosić raz po raz swój wielokrotnie obity, koszmarny, zakuty łeb i odgryzać się. Na nic się to jednak jej zdało. Karzący miecz antyfaszy­ stowskiej sprawiedliwości choć trwało to strasznie długo zadał jej w końcu na gruzach Berlina osta­ teczny śmiertelny cios.

W konkluzji omawianego tu, kompletnie zapomnia­ nego dziś okolicznościowego artykułu zamieszczo­ nego na łamach lubelskiej „Rzeczpospolitej” 15 stycznia 1945 roku jego autorzy będący w pełni

Cześć ich pamięci !!!

12

Dziś ­ na początku Nowego 2014 roku, 69 lat po tamtych dramatycznych wydarzeniach, my ­ ludzie współczesnej, ideowej, polskiej, szczerze patrio­ tycznej, socjalistycznej lewicy, sympatycy i członko­ wie internacjonalistycznej, marksistowsko–leninowskiej Komunistycznej Partii Polski pamiętamy i zawsze będziemy pamiętać bo jest to po prostu nasz obowiązek o tych wszystkich milionach Polaków i Polek, którzy w latach okrutnej, narzuconej nam okupacji hitlerowskiej 1939–1945 poświęcili swoje często bardzo młode życie dla wolnej Polski, swojej ukochanej Ojczyzny, aby mo­ gła ona dalej żyć. Nigdy o nich nie zapomnimy tak jak nigdy nie zapomnimy na przekór nieustannie ujadającemu, współczesnemu, mściwemu prawico­ wemu oszołomstwu o tych wszystkich, którzy idąc ze Wschodu na Zachód wyzwalali polskie miasta i wsie spod okupacji hitlerowskiej w latach 1944 ­ 1945 ­ o tysiącach rannych i poległych bohaterskich żołnierzy sojuszniczej Armii Czerwonej i ludowego Wojska Polskiego, których krew na zawsze już wsiąkła w polską ziemię.

Ryszard Rauba

STYCZEŃ 2014

BRZASK

POLSKA

Sytuacja młodzieży w PRL a dziś W ramach toczących się dyskusji na temat praw i wolności w III PR zestawiliśmy w telegraficznym skrócie najważniejsze podstawowe różnice w sytuacji młodych ludzi w PRL i obecnie w RP. PRL ­ Rzeczywista opieka lekarska nad kobietami w ciąży, zakaz pracy na zmiany, przesunięcie na inne stanowisko z zachowaniem wynagrodzenia, całkowity zakaz ciężkich prac i podnoszenia ja­ kichkolwiek ciężarów. Pomoc materialna i miesz­ kaniowa dla samotnych matek. Niskie dotowane ceny na odzież i wyposażenie dla dzieci. Pełno­ płatne urlopy macierzyńskie, możliwe dłuższe bez­ płatne z gwarancją zatrudnienia na takim samym stanowisku po powrocie. Żłobki i przedszkola ogólnodostępne i przyzakła­ dowe bezpłatne lub opłata symboliczna. RP­ Kapitaliści młode kobiety zatrudniają niechęt­ nie, czasem żądając oświadczenia że nie planują macierzyństwa. Państwo oferuje jednorazowe „be­ cikowe” trochę wyższe niż najniższe miesięczne wynagrodzenia. Przedszkola i żłobki masowo li­ kwidowane, te, które zostały­ płatne. Oświata PRL­Obowiązkowe bezpłatne szkoły podstawowe. W także bezpłatnych średnich i uczelniach wyż­ szych, dla najlepszych uczniów – stypendia zależ­ ne od wyników w nauce i zamożności rodziców. RP­ Szkoły podstawowe i gimnazja publiczne – bezpłatne. Tzw. szkoły społeczne dla bogatych – płatne. Tak samo szkoły średnie. PRL ­ Zasadnicze szkoły zawodowe – płacono uczniom za naukę zawodu w szkolnych warszta­ tach . Szkoły i uczelnie zaoczne i wieczorowe dla pracujących –też za darmo. Pracujący uczniowie i studenci ­ pełnopłatne zwolnienia z pracy na na­ ukę i urlopy szkolne na egzaminy. Najlepszych pracowników intensywnie nakłaniano do kształce­ nia wieczorowego i zaocznego. Studentom dzien­ nym zakłady przemysłowe fundowały stypendia pod warunkiem zatrudnienia w firmie fundatora przez określony czas np. min 2 lata, często za­ pewniając mieszkanie. Dla mających trudności z nauką istniały tzw. Ochotnicze Hufce Pracy gdzie pracując mogli uzupełniać podstawowe i średnie wykształcenie. Dla zamiejscowych za częściową odpłatnością internaty i akademiki. RP­ Szkolnictwo zawodowe ­ technika w zaniku a zasadnicze szkoły zawodowe prawie nie istnieją. Studia dzienne na jednym kierunku jak na razie bezpłatne. Akademiki jeszcze istnieją , ale kosztu­ ją znacznie więcej niż w PRL. Dla nie mających szczęścia prywatne kwatery. Powstała cała masa płatnych prywatnych uczelni o wątpliwej jakości nauczania wyłącznie w kierun­

kach nie wymagających pracowni i laboratoriów, czyli humanistycznych ekonomicznych itp. Studia zaoczne płatne. Pracujący nie mają urlopów szkol­ nych na egzaminy – w ogóle pracodawców to nie obchodzi. Stypendia ? Najlepiej jak student pracuje czasem za darmo – nazywają to zdobywaniem doświad­ czenia. Religia PRL­ nauka organizowana przez kościoły poza szkołą. Z wyjątkiem paru lat po 1956 roku gdy wprowadzono ją do szkół. Katecheta nigdy nie był pracownikiem szkoły. Czynnie propagowano laickiei wzory obyczajowe i naukowy swiatopogląd. RP ­Prawie obowiązkowa z oceną na świadectwie. Państwo płaci za indoktrynację ideową. Lekcje etyki – fikcja, jeżeli już uda się je zorganizować to zdarza się że są prowadzone przez katechetów KK. Ochrona zdrowia PRL­ Ochrona zdrowia – bezpłatna opieka lekar­ ska i ubezpieczenie na ogólnych zasadach W szkołach okresowe badania lekarskie. W każdej minimum tzw. higienistka i często gabinet stoma­ tologiczny – w czasie lekcji i bezpłatny! W uzasad­ nionych wypadkach na zalecenie lekarza bezpłatne wyjazdy do dziecięcych prewentoriów i sanatoriów. RP ­ Na ogólnych zasadach NFZ. Szkoły ochroną zdrowia się nie zajmują. Można się zapisać do ko­ lejki do specjalisty. Jest szansa na leczenie jesz­ cze przed emeryturą, zwłaszcza po wydłużeniu wieku emerytalnego. Kultura PRL­ Zajęcia pozalekcyjne i kółka zainteresowań – miejsce rozwijania pasji i wyławiania talentów – w szkołach i domach kultury a te ostatnie nawet w małych miastach. W mniejszych i na wsi kluby ruchu – o podobnym zakresie działania. Stołówki w każdej większej szkole – dotowane przez pań­ stwo. Podobnie jak pomoce szkolne, odzież, obuwi i inne art. dla dzieci znacznie tańsze niż dla doro­ słych. RP­ Zajęcia pozalekcyjne i kółka zlikwidowane – Można zawsze wybrać cos z rynkowej oferty płat­ nych zajęć w różnych prywatnych szkółkach. Domy kultury – cześć pozostała i działa ale w znacznie ograniczonym zakresie. Organizują imprezy komercyjne by zdobyć pieniądze na dzia­ łalność w PRL dotowaną przez państwo

13

POLSKA

BRZASK

Wypoczynek PRL­ Kolonie i obozy Organizowane przez za­ kłady pracy – prawie każde dziecko od 7 ­14 lat mogło wyjechać na trzytygodniowy turnus za nie­ wielką opłatą lub za darmo. RP ­ Jeszcze organizowane przez największe za­ kłady i częściowo dofinansowywane z funduszu socjalnego. Wyjeżdża na nie mniej niż 10 % dzie­ ci. PRL ­ Dojazdy uczniów zniżki na kolei 33 % i ko­ munikacji miejskiej. Bilety miesięczne za ok. 10 % ceny. RP ­ Pozostała zniżka dla uczniów i studentów Praca i warunki socjalne PRL­ Tworząc miejsca pracy budowano zakłady przemysłowe dbając o harmonijny rozwój regionów kraju. Płaca minimalna –pojęcie staty­ styczne nikt nie zarabiał tak mało. RP ­Zarobki w pobliżu płacy minimalnej dla więk­ szości. Często trzeba na nią pracować więcej niż 8 godzin PRL­ Tylko etaty 8 godzin, 6 godzin w soboty po­ tem jedna sobota / mc wolna pozostałe 8h Nadgodziny za 2 pierwsze dod. 50% następne 100%. W niedziele i święta wszystkie dod. 100%. RP ­Nadgodziny jeżeli już będą formalnie uznane tylko + 50%. Obecnie zastąpione „elastycznym czasem pracy” i dyspozycyjnością bez żadnych dodatkowych wynagrodzeń. Więcej za nadgodziny nie płacą prawie nikomu. Warunki szkodliwe PRL­ krótszy dzień pracy i dodatki finansowe. Bezpłatne posiłki regeneracyjne, w niektórych pra­ cach dłuższe urlopy do 6 tygodni. Wcześniejsze emerytury i krótszy czas pracy w szczególnie uciążliwych warunkach. Częstsze badania lekarskie. RP­ W obecnej "wolnej" Polsce to wszystko na­ zwano przywilejami i prawie zupełnie zlikwidowa­ no. PRL ­ Prawie wszyscy (ponad 98%) pracują na zasadach Kodeksu Pracy. Dyrektor zarabia najwyżej 2 – 4 razy więcej niż pracownicy. RP ­Burżuazja ma tzw. kontakty menażerskie na specjalnych warunkach – wynagrodzenia przekra­ czające wielokrotnie średnią odprawy, samochody służbowe, telefony itp. mieszkania specjalne ubezpieczenia, zagraniczne wyjazdy.

14

STYCZEŃ 2014

PRL­ Wyjazdy lecznicze do sanatoriów także w ramach zwolnienia lekarskiego. Dotowane sto­ łówki w wielu zakładach. RP ­ Relikt socjalizmu ­ zupełnie nie istnieje Dojazdy do pracy i zakwaterowanie PRL­ ­ większość płaci zakład. Autobusowe Prze­ wozy pracownicze za symboliczne opłaty, miejsca w hotelach pracowniczych prowadzonych przez zakłady pracy. RP­ Problem zatrudnionego PRL­ FASM ­ Fundusz Akcji Socjalnej Młodzieży W ramach funduszu członkowie organizacji mło­ dzieżowych wykonywali prace zlecone. Pieniądze przeznaczano na cele socjalne, wycieczki, sprzęt sportowy i hobbystyczny. Pożyczki dla młodych małżeństw na wyposaże­ nie bez oprocentowania. Pożyczkobiorca spłacał tylko 50 % po dwóch latach­ resztę płacił zakład pracy. RP­ Nic podobnego nie istnieje. Można wziąć oprocentowany, kredyt w banku i spłacać kilkadziesiąt lat, nawet gdy nazywają go preferencyjnym. Bezrobocie PRL ­ Bezrobotnych nie było, poza znikomym pro­ centem zupełnie nieprzystosowanych. Po wsiach i małych miejscowościach rekrutowno młodych lu­ dzi, obecując im zatrudnienie, naukę zawodu i mieszkanie pod warunkiem nienagannej pracy z tej szansy skorzystały w PRL miliony. W zakła­ dach wciąż brakowalo ludzi do pracy, kierowano do niej też tych którym zwyczajnie pracować w ogóle się nie chciało. Ujemną cechą byla duża rotacja zatrudnienia a zaklady "podbierały" sobie wzajemnie pracownikow kusząc wyższymi staw­ kami. RP ­ Wszyscy widzą jak jest, kilkunastoprocento­ we rosnące bezrobocie, ponad dwa miliony pracu­ ją za granicą ­ brak stabilizacji i perspektyw dla większości. Samorząd Pracowniczy PRL Rady zakladowe, Organizacja Partyjna i młodzieżowa interesująca się pracownikami i dbajaca o BHP – bardzo ważne, systematyczne szkolenia i kontrole. Obowiązkowy egzamin dla kadry kierowniczej. Rzeczywista ochrona pracy kobiet i młodocianych. Jedyny żywiciel rodziny – bezwzględna ochrona przed zwolnieniem. RP Samorzad?Jakie prawa pracowników? Kapi­ talista robi co chce, obchodząc coraz bardziej li­ beralizowane prawo pracy lub płaci śmiesznie

STYCZEŃ 2014

BRZASK

niskie przy jego dochodach kary za łamanie resztkowych praw pracowniczych. Zwolnienia PRL­ Aby być zwolnionym z pracy trzeba było być: zupełną ofermą, notorycznym bumelantem, pija­ kiem i obibokiem. Można się było odwołać do ZZ i Partii. I nie była to tragedia, na pracowników czekały inne zakłady uspołecznione i prywatne warsztaty. RP ­Wystarczy widzimisię przedsiębiorcy lub kie­ rownika. Odwołać można się tylko do sądu. Najczęściej nieskutecznie. Można też spotkać się ze zbirami nasłanymi przez „pracodawcę”. Zaopatrzenie PRL­ Wiele towarów było trudno dostępnych, za nimi ustawiały się kolejki. Nowości pojawiające się na zachodzie wchodziły znacznie później lub wca­ le. Państwo starało się utrzymywać stabilne ceny na podstawowe artykuły codziennego użytku, często sprzedawano je poniżej kosztów produkcji.

POLSKA

W zakładach organizowano akcje zakupu żywności na zimę. Można było otrzymać nieoprocentowną pożyczkę z kasy zapomogowo ­ pożyczkowej lub w trudnej sytuacji pomoc z funduszu socjalnego. RP­ W sklepach jest prawie wszystko, ceny po­ równywalne z zachodnimi, często wyższe. Prze­ ciętna płaca w RP – kilka razy mniejsza. W dużych zakładach istnieje fundusz socjalny znacznie mniejszy niż w PRL. Wyjazdy zagraniczne PRL­­ zorganizowane wycieczki i wczasy do wszystkich krajów obozu socjalistycznego, możli­ we też indywidualne. Znacznie trudniej było wyje­ chać prywatnie do KK także ze względu na to, że wyksztalceni za darmo w Polsce specjaliści byli ła­ komym kąskiem dla kapitalistycznych firm. RP ­ kto ma pieniądze może jechać wszędzie, gdzie dostanie wizę (poza UE) Krzysztof Szwej

Pamięci Proletariatczyków 28 stycznia kilkanaście osób, w tym reprezenta­ cja KPP, uczciło rocznicę stracenia członków So­ cjalno­Rewolucyjnej Partii Proletariat (I Proletariatu). Piotr Bardowski, Stanisław Kunicki, Jan Pietrusiń­ ski i Michał Ossowski w 1886 roku zostali skazani na śmierć za działalność w pierwszej partii robot­ niczej w królestwie Polskim oraz kontakty z rosyj­ skimi socjalistami z Narodnej Woli. Sądzeni byli w pokazowym procesie, podczas którego na ła­ wie oskarżonych zasiadło 29 Proletariatczyków, w tym lider partii Proletariat Ludwik Waryński. Pro­ ces ten był ważnym wydarzeniem dla kształtowa­ nia się ruchu socjalistycznego w Polsce.

dzonych wokół strony internetowej na jednym z portali społecznościowych. W ramach kampanii Historia Czerwona i Czarno­Czerwona będą się odbywały projekcje filmów, spotkania, uroczysto­ ści rocznicowe oraz wycieczki po miejscach związanych z polskim ruchem robotniczym.

Tegoroczne obchody nawiązywały do tradycji upamiętniania rocznicy egzekucji przez ruch związkowy i rewolucyjny, sięgającej początków XX wieku, a kontynuowanej zarówno w II RP jak i w czasach Polski Ludowej. Zebrani złożyli kwiaty i zapalili znicze pod tablicą poświęconą Proletariatczykom. Ustawili również pod nią zdjęcia czterech działaczy. Na zakończe­ nie uroczystości odśpiewana została „Międzyna­ rodówka”. Akcja 28 stycznia to część szerszej kampanii ma­ jącej przypominać tradycje polskiego ruchu rewo­ lucyjnego, organizowanej przez grupę osób wywodzących się z różnych organizacji i zgroma­

www.facebook.com/HistoriaCzerwona

15

POLSKA

BRZASK

STYCZEŃ 2014

APEL ANTYFASZYSTOWSKI ­ (derywat z pewnego większego tekstu) ­

UWAGA! wobec nadciągania realnej groźby faszy­ stowskiej/faszyzującej, istnieje konieczność skon­ centrowania wysiłków na zwalczenie tej właśnie patologii – kosztem nawet odpuszczenia (na ten czas) „kierunkowym” liberałom z PO czy wręcz po­ parcia ich w tej wojnie/walce! Czyli zmiana akcen­ tów... Ostatecznie, liberałowie są sto razy bliżsi socjalistom, komunistom, nie mówiąc już o anarchistach ­ niż faszyści! Niestety, większość z tych, którzy powinni być tu ży­ wotnie zainteresowani w tym, aby z całą mocą i u zarania zwalczyć te zboczenie (faszyzm), macha ręką i się cieszy – przecież PiS i tak teraz nie bę­ dzie jeszcze rządziło Bo PiS nie ma zdolności koali­ cyjnej i nie wygra teraz aż tak wyborów, żeby móc samodzielnie rządzić... . Durnie! Już pomijając to, że w ogóle (kolejne w ostatnich latach i tak wyraźne) wygranie przez faszystów wyborów jest samo w so­ bie czymś obraźliwym, haniebnym i wstydliwym (dla nas wszystkich), to przecież dzięki temu, że wygrają (oni) teraz wybory a jeszcze nie będą mogli rządzić ­ oznacza (może z dużym prawdopodobieństwem oznaczać) ni mniej ni więcej, że w niedalekiej przy­ szłości jeszcze bardziej wygrają i się wzmocnią: że przy następnym rozdaniu jeszcze bardziej urosną w siłę i będą mogli rządzić potem już zupełnie sa­ modzielnie/niepodzielnie! W glorii i chwale nareszcie doczekanej „sprawiedliwości dziejowej”... Dlatego ­ przynajmniej wypisujmy hasła i rozrzucaj­ my wszędzie (gdzie się da) ulotki z takim oto (jakże oczywistym dla nas pod każdym względem) prostym a ostrzegawczym działaniem/równaniem/przesła­ niem (PiS – co najmniej ­ zmierza/dąży do faszy­ zmu/faszyzacji): ..Ewentualnie bardziej zaawansowany schemat (np. na nalepki ścienne) typu: Ale także, aby nie zapomnieć o tych bardziej prymi­ tywnych (ale przez to mniej niebezpiecznych) i przedpotopowych faszystach polskich (których at­ mosfera ­ wykreowana i wprowadzona na oficjalną scenę właśnie przez PiS – ostatnio trochę wzmocni­ ła i wywindowała), inne, klasyczne już znaki/wzory: Do dzieła! Dawid

Publikowane artykuły wyrażają opinie autorów i nie zawsze są zgodne z poglądami Redakcji. Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nadawania im tytułów. Skład Redakcji: Krzysztof Szwej (redaktor naczelny), Beata Karoń.

Email: [email protected]. Komunistyczna Partia Polski skr. poczt. 154, 41-300 Dąbrowa Górnicza. Opłatę za „Brzask” należy wpłacać na konto bankowe Partii z dopiskiem „za Brzask”. PKO BP S.A. Oddział I Dąbrowa Górnicza 28 1020 2498 0000 8202 0183 3995

16