KOLONIE NIEMIECKIE W AFRYCE HISTORIOGRAFII

Forum Politologiczne – Tom 10 INP UWM Olsztyn 2010 Agnieszka Paw³owska KOLONIE NIEMIECKIE W AFRYCE W ŒWIETLE POLSKIEJ HISTORIOGRAFII GERMAN COLONIE...
Author: Renata Kozieł
1 downloads 2 Views 135KB Size
Forum Politologiczne – Tom 10 INP UWM Olsztyn

2010

Agnieszka Paw³owska

KOLONIE NIEMIECKIE W AFRYCE W ŒWIETLE POLSKIEJ HISTORIOGRAFII GERMAN COLONIES IN AFRICA IN THE POLISH HISTORIOGRAPHY Badania nad kwesti¹ kolonializmu prowadzone s¹ od dawna, poruszaj¹c zarówno ogólne aspekty tego zjawiska, jak i historiê poszczególnych pañstw kolonialnych czy sposób ich funkcjonowania. Przoduj¹ tu, co zrozumia³e, kraje, które bezpoœrednio w nim uczestniczy³y. Wœród prac spotkaæ mo¿na monografie, teksty syntetyczne i analityczne. Wobec obfitoœci opracowañ dotycz¹cych kolonii niemieckich i ich historii w XIX i XX wieku bezcelowe wydaje siê bli¿sze ich omawianie. Warto jednak zwróciæ uwagê na pozycje, które wyró¿niaj¹ siê spoœród nich. Jest to na przyk³ad wydawnictwo Ÿród³owe przygotowane przez Ernesta Kienitza, które ze wzglêdu na rok wydania (1941), jest w oczywisty sposób tendencyjnie komentowane, jednak teksty oryginalnych dokumentów maj¹ przecie¿ wartoœæ niezmienn¹1. Z prac polskich wymieniæ nale¿y doskona³e studium odnoœnie administrowania koloniami i grup urzêdniczych au1

1941.

Zeittafel zur deutschen Kolonialgeschichte, bearb. von E. Kienitz, München

264

Agnieszka Paw³owska

torstwa Marka Czapliñskiego, czy teksty poruszaj¹ce kwestiê pierwszych prób w kierunku zdobycia posiad³oœci zamorskich2. Pojêcie polityki kolonialnej jest bardzo szerokie i obejmuje nie tylko zamierzenia, cele i dzia³ania polityczne w tym zakresie, ale równie¿ stosunek pañstwa do zajêtych ziem i ich mieszkañców, a tak¿e ca³okszta³t œwiadczeñ, praw i obowi¹zków, jakie siê im przyznaje. Sam termin kolonizacji powi¹zany jest œciœle z pojêciem ekspansji. Nie oznacza ono jedynie militarnego podboju okreœlonych ziem, lecz tak¿e ekspansjê bez u¿ycia si³y, niejednokrotnie przy aprobacie tych, których dotyka – w przypadku ekspansji gospodarczej, kulturowej czy naukowej3. Poruszaj¹c zagadnienie polityki kolonialnej w Afryce, nale¿y zdawaæ sobie sprawê ze zmieniaj¹cego siê charakteru owego zjawiska, które na przestrzeni wieków przyjmowa³o odmienne formy i w ró¿ny sposób oddzia³ywa³o na ¿ycie rodzimej ludnoœci. Tekst niniejszy ma na celu ukazanie w krótkim zarysie politykê i sposób dzia³ania w koloniach pañstwa niemieckiego, najpierw Brandenburgii-Prus, a nastêpnie, po zjednoczeniu w 1871 roku, II Rzeszy Niemieckiej. Pierwszy etap kolonizacji, trwaj¹cy a¿ do lat 80. XIX wieku, mia³ niewiele wspólnego z póŸniejszymi agresywnymi podbojami. Zasadniczym celem w pierwszym okresie by³a wymiana handlowa i poszukiwanie do niej partnerów. Dzia³ania w tym kierunku prowadzone by³y przez kupców czy spó³ki handlowe, bez ambicji politycznych czy militarnych. Pocz¹tków polityki kolonialnej Prus upatrywaæ nale¿y ju¿ w XVII wieku. Po zakoñczeniu wojny 30-letniej podnios³y siê g³osy o korzyœciach, jakie p³ynê³yby dla pañstwa z zaanga¿owania na terenach zamorskich. W doœæ nied³ugim czasie napo2 R. Gaziñski, Polityka morska Prus w XVIII wieku, w: Instantia est mater doctrinae, Szczecin 2001, s. 387–398; idem, Wokó³ polityki kolonialnej Kurlandii w II po³. XVII wieku, w: Teki Gdañskie, pod red. W. Jaroszewicza, Gdañsk 2003, s. 239–246; B. Nowak, Ekspansja europejska w Afryce w XVII–XVIII wieku. Jej etapy, przejawy i skutki, w: Historia Afryki do pocz¹tku XIX wieku, pod red. M. Tymowskiego, Wroc³aw – Warszawa – Kraków 1996. 3 B. Nowak, op. cit., s. 1081.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

265

tka³y one na podatny grunt wobec wzmocnienia pañstwa dostêpem do morza, uniezale¿nieniem siê od Polski i generaln¹ tendencj¹ do rozwoju gospodarczego kraju. Wzi¹wszy pod uwagê jeszcze osobowoœæ i niema³e ambicje Fryderyka Wilhelma, elektora Brandenburgii-Prus, nie dziwi, i¿ pomys³ ten zosta³ wcielony w ¿ycie mimo braku silnego zaplecza ekonomicznego i floty. Sytuacjê Brandenburgii w owym czasie porównaæ mo¿na z Portugali¹, której potencja³ gospodarczy by³ stosunkowo niewielki, a która pomimo to d¹¿y³a do zwiêkszenia swego stanu posiadania na ziemiach zamorskich, co bardziej j¹ os³abia³o ni¿ wzmacnia³o. W zupe³nie innym punkcie znajdowa³a siê Wielka Brytania, Belgia czy Francja, których poziom ekonomiczny by³ znacznie wy¿szy, w zwi¹zku z czym ekspansja by³a dla nich naturaln¹ konsekwencj¹ rozwoju4. Wielki Elektor znalaz³ rozwi¹zanie tego problemu, zlecaj¹c Holendrowi Benjaminowi Raul zdobycie terenów dla Brandenburgii. B. Raul wyekwipowa³ w tym celu dwa statki i wyruszy³ w morze. Wyprawa jednak zakoñczy³a siê fiaskiem. Aby wzmocniæ swe mo¿liwoœci organizacyjne za³o¿ono Elektorsk¹ Kompaniê Brandenbursko-Afrykañsk¹ (Churfürstlich-Brandenburgisch-Afrikanische Compagnie), posiadaj¹c¹ prawo do zak³adania faktorii i fortów na ca³ym zdobytym przez siebie obszarze, zawierania umów z lokalnymi w³adcami, trzymania w³asnych si³ zbrojnych, bicia monety, a przede wszystkim do handlu z³otem, koœci¹ s³oniow¹, pieprzem, gum¹ arabsk¹ i niewolnikami. W 1683 roku zdobyto pierwszy przyczó³ek, a mianowicie kawa³ek wybrze¿a u Zatoki Gwinejskiej, na przyl¹dku Three Points, gdzie wzniesiono pierwsz¹ faktoriê oraz fort Gross Friedrichsburg. W nastêpnych latach za³o¿ono w niedalekiej okolicy jeszcze dwa forty – Dorothea i Sophie Luise. Sytuacja gospodarcza kolonii nie przedstawia³a siê jednak tak korzystnie, jak tego pierwotnie oczekiwano. Statki zawija³y tam doœæ rzadko – w latach do 4 M. Ma³owist, Europa a Afryka Zachodnia w dobie wczesnej ekspansji kolonialnej, Warszawa 1969, s. 51.

266

Agnieszka Paw³owska

1709 roku zawinê³o ich do portu oko³o 50, przy czym w ostatnim okresie liczba ta mala³a. Zezwolono na handel tak¿e obcym jednostkom, nie uratowa³o to jednak sytuacji i kolonia dalej przynosi³a straty zamiast zysków. W 1713 roku nowy w³adca BrandenburgiiPrus Fryderyk Wilhelm I, niechêtny ca³ej idei, któr¹ uwa¿a³ jedynie za kosztowny kaprys, postanowi³ sprzedaæ koloniê Holendrom za stosunkowo niewielk¹ sumê 72 tys. talarów. W 1721 roku Holendrzy zajêli ostatecznie fort Gross Friedrichsburg, przemianowuj¹c go na Fort Hollandia5. Na okres ponad 150 lat zaprzestano dzia³añ w kierunku kszta³towania polityki kolonialnej. Powrót nast¹pi³ wraz ze zmienion¹ ca³kowicie sytuacj¹ i wielk¹ fal¹ kolonizacji europejskiej koñca XIX wieku. Warto przyjrzeæ siê dok³adniej t³u tego zjawiska, o ile bowiem pierwsze lata tej fazy nadal pozostawa³y pod znakiem umów handlowych, to ju¿ w II po³owie lat 80. mia³o siê to diametralnie zmieniæ. Ju¿ na pocz¹tku XIX wieku pañstwa aktywne na terenach Afryki zaczê³y modyfikowaæ swój sposób postêpowania. Nale¿y zdawaæ sobie przy tym sprawê z faktu, i¿ trudno mówiæ o jednym schemacie postêpowania, nawet w obrêbie ró¿nych kolonii jednego pañstwa europejskiego mo¿na zaobserwowaæ znaczne ró¿nice. Przyk³adowo polityka Wielkiej Brytanii wzglêdem Afryki Po³udniowej by³a surowsza ni¿ wzglêdem Afryki Zachodniej. W tej ostatniej dotychczasowe umowy zawierane przez kupców czy spó³ki handlowe zaczê³y byæ niewystarczaj¹ce. D¹¿ono do nieformalnego zwierzchnictwa nad zdobywanymi terytoriami. W dalszym ci¹gu unikano bezpoœredniej ingerencji politycznej, w zwi¹zku z czym taka nieformalna protekcja i doradztwo w zamian za uznanie praw monopolistycznych i ich ochronê w g³êbi kraju wydawa³a siê odpowiednim wyjœciem. Zyski starano siê czerpaæ tak¿e z plantacji, nadzorowanych przez bia³ych, 5 B. Nowak, op. cit., s. 1120–1122; R. Gaziñski, Polityka morska..., s. 387–398; idem, Wokó³ polityki…, s. 242–243; B. Wachowiak, Dzieje Brandenburgii-Prus na progu czasów nowo¿ytnych (1500–1701), Poznañ 2001, s. 503–504.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

267

na których pracowa³a ludnoœæ tubylcza. Niezale¿nie od deklaracji wp³yw i kontrola bia³ych nad gospodark¹ zajêtych obszarów stale siê umacnia³y, pozycja zaœ rdzennych mieszkañców znacznie siê pogorszy³a6 . Momentem prze³omowym by³y lata 80. XIX wieku, kiedy tempo kolonizacji niezajêtych jeszcze obszarów kontynentu gwa³townie wzros³o. Nie sposób wskazaæ na jedn¹ przyczynê takiego stanu rzeczy, by³ on bowiem wynikiem wielu czynników i uwarunkowañ, które na³o¿ywszy siê na siebie wywo³a³y prawdziw¹ lawinê wydarzeñ. Ogromne znaczenie mia³ postêp technologiczny i przemys³owy w Europie, który nie tylko podniós³ dobrobyt, ale i zapotrzebowanie na nowe surowce oraz nowe rynki zbytu. Jednoczeœnie nasila³a siê coraz bardziej rywalizacja pañstw europejskich, usi³uj¹cych zapewniæ sobie jak najsilniejsz¹ pozycjê wœród pozosta³ych, b¹dŸ (jak w przypadku Francji) powetowaæ sobie straty poniesione w czasie niedawnej wojny (rok 1870). Nie bez znaczenia jest tak¿e, ¿e ich mo¿liwoœci ekspansji znacznie siê zwiêkszy³y: dziêki technologii Europa znalaz³a siê w posiadaniu nowoczeœniejszej broni, która dawa³a im ju¿ na wstêpie niebagateln¹ przewagê, postêp medycyny obni¿y³ ryzyko zachorowañ i zgonów w trudnych realiach afrykañskich, wreszcie rozwój systemów zarz¹dzania krajami, wzmocnienie administracji pozwala³o wierzyæ, i¿ sprostaj¹ nie³atwemu zadaniu, jakim by³a organizacja tak odleg³ych i obcych kulturowo ziem. Jeœli dodaæ do tego pewnoœæ siebie, jak¹ nape³nia³y Europejczyków kolejne zdobycze technologiczne i industrializacja, jak równie¿ ówczesne tendencje naukowe, przekonuj¹ce o zdecydowanie wy¿szym poziomie intelektualnym i cywilizacyjnym bia³ych – mo¿na zrozumieæ, ¿e niewiele brakowa³o, by wyœcig po w³adzê i bogactwo, jakie mia³y przynieœæ kolonie, ruszy³ z ca³ym impetem. Bezpoœrednimi czynni6

L. Thompson, Afryka Po³udniowa w latach 1795–1870, w: P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina, Historia Afryki, Gdañsk 2003, s. 373–374; P. Curtin, Handel i ruchy religijne w Afryce Zachodniej, w: P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina, op. cit., s. 451.

268

Agnieszka Paw³owska

kami aktywizuj¹cymi ju¿ konkretne dzia³ania by³a samowola i ambicje urzêdników na placówkach zamorskich, usi³uj¹cych nierzadko na w³asn¹ rêkê rozszerzyæ granice podleg³ych sobie terenów i zwiêkszyæ wp³ywy, nacisk misjonarzy na udzielenie im wsparcia formalnego, wreszcie chêæ po³¹czenia strategicznych punktów na kontynencie afrykañskim7. Wyœcig raz rozpoczêty wci¹gn¹³ w swój pêd tak¿e Niemcy, które ostatecznie, gdy wiêkszoœæ Afryki zosta³a ju¿ zajêta, ruszy³y, by zd¹¿yæ wygraæ dla siebie jak najwiêcej i nie zostaæ w tyle wobec swoich konkurentów: Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Do tego momentu Otto von Bismarck, niechêtny idei ekspansji zamorskiej, odrzuca³ wysuwane co jakiœ czas proœby kupców o opiekê czy wsparcie. Skoncentrowany na wewnêtrznej sytuacji Niemiec i Europy nie chcia³ trwoniæ si³ na tak odleg³ym froncie, przeciwna by³a tak¿e opinia publiczna. Zmieniaj¹ca siê jednak sytuacja (zajêcie Lotaryngii, ogromna kontrybucja, chêæ wzmocnienia swej pozycji presti¿owej wzglêdem Wielkiej Brytanii) oraz szybki wzrost posiad³oœci rywali sk³oni³a go do zmiany postawy. W 1884 roku, na proœbê kupca Adolfa Lüderitza, proklamowa³ protektorat nad Niemieck¹ Afryk¹ Po³udniowo-Zachodni¹. W nied³ugim czasie do kolonii niemieckich do³¹czy³a Niemiecka Afryka Wschodnia, Kamerun i Togo8. O. von Bismarck krytykowa³ brytyjski sposób zarz¹dzania ziemiami, oparty na administrowaniu bezpoœrednim i zamierza³ wiêkszoœæ zadañ pozostawiæ przedstawicielom spó³ek handlowych. Kolonie mia³y byæ rentowne – generowaæ jak najmniejsze koszta, przynosz¹c jednoczeœnie zyski z handlu i eksploatacji wewnêtrznej. Wobec negatywnej postawy parlamentu niemieckiego podda³ je pod bezpoœredni¹ opie7 P. Curtin, Europejski podbój, w: P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina, op. cit., s. 533–550; H. Zins, Historia Zimbabwe, Warszawa 2003, s. 66. 8 A. Czubiñski, Stanowisko socjaldemokracji niemieckiej wobec polityki kolonialnej II Rzeszy w latach 1876–1914, Poznañ 1966, s. 20–25; A. Knycha³a, NRF a Czarna Afryka, Katowice 1970, s. 34–37; J. Herzog, Geschichte Tansanias, Berlin 1986, 34 i n.; W. Czapliñski, A. Galos, W. Korta, Historia Niemiec, Wroc³aw 1990, s. 564.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

269

kê i zwierzchnictwo cesarza. Dodatkow¹ specyfik¹ by³o podporz¹dkowanie ich administracyjnie Ministerstwu Spraw Zagranicznych, przez co struktury te by³y niejako ukryte przed opini¹ publiczn¹, parlament zaœ nie mia³ na nie wp³ywu9. Warto zwróciæ te¿ uwagê na eufemistyczn¹ nazwê Schutzgebiete, której u¿ywali Niemcy w odniesieniu do kolonii, jak gdyby ich celem rzeczywiœcie by³a ochrona i pomoc dla miejscowych. Tak¹ ideologiê g³oszono w kraju, staraj¹c siê uzyskaæ aprobatê spo³eczeñstwa i przykryæ stricte ekspansywny charakter swych dzia³añ. Rzeczywistoœæ póŸniejsza okaza³a siê jednak inna od tej, jakiej spodziewa³ siê kanclerz. Kupcy nie byli w stanie samodzielnie sprostaæ zadaniom zarz¹du i obrony powierzonych sobie terenów. Zasadniczo okres organizowania kolonii mo¿na podzieliæ na poszczególne etapy. W pocz¹tkowej fazie zajmowano wybrze¿e i d¹¿ono do uzyskania praw do danych ziem na podstawie umów zawieranych z lokalnymi w³adcami. W latach 90. udzia³ rz¹du w administrowaniu wzrasta³. Wobec bezradnoœci handlowców Rzesza musia³a wys³aæ na kontynent niewielkie na razie oddzia³y wojska, których zadaniem by³o zajêcie kolejnych obszarów, a nastêpnie utrzymanie w nich porz¹dku. Do utrzymania kolonii potrzebny by³ kapita³, który usi³owano pozyskaæ wydaj¹c spó³kom koncesje na eksport okreœlonych towarów i poprzez coraz silniejsz¹ eksploatacjê. Wi¹¿e siê to ju¿ z drugim etapem, w którym rozpoczê³a siê ekspansja w g³¹b l¹du. Rozprawiano siê przy tym z miejscow¹ ludnoœci¹, podporz¹dkowuj¹c j¹ sobie. Naj³atwiejszym sposobem podboju by³a walka po kolei z poszczególnymi plemionami, które w odosobnieniu nie mia³y szans z oddzia³ami niemieckimi, a tak¿e podburzanie ich przeciwko sobie. Ostatnim etapem by³o podtrzymywanie tej zale¿noœci. Ziemie zagarniête stopniowo odbierano Afrykanom i oficjalnie przekazywano cesarzowi. Zagadnienie w³asnoœci ziemi by³o przy tym w tej postaci nie do pojêcia dla miejscowych, dla których nie by³a ona przedmio9

A. Czubiñski, op. cit., s. 21–24.

270

Agnieszka Paw³owska

tem handlu, nie musia³a te¿ w ogóle posiadaæ w³aœciciela. Na zdobywanych terenach zak³adano tzw. stacje, nadzorowane przez wojskowych. Dopiero po d³u¿szym okresie, w wiêkszoœci dopiero na pocz¹tku XX wieku, zaczêto przekazywaæ w³adzê administracji cywilnej. Liczba bia³ych w koloniach wzrasta³a z roku na rok, chocia¿ nigdy nie osi¹gnê³a znacz¹cego poziomu. Dane zawarte w ró¿nych Ÿród³ach odbiegaj¹ od siebie znacznie, wyraŸna jest jednak silna tendencja wzrostowa w latach 80. i 90. Najczêœciej emigrowano do Afryki Po³udniowo-Zachodniej, wg. Marka ¯urowskiego wyjecha³o tam ³¹cznie oko³o 12,3 tys. Niemców10. Charakter poszczególnych kolonii niemieckich by³ niejednolity, w du¿ej mierze uwarunkowane by³o to zró¿nicowanymi warunkami klimatycznymi oraz podejœciem w³adz do sposobu zarz¹dzania prowincj¹. Najchêtniej osiedlano siê w Afryce Po³udniowo-Zachodniej ze wzglêdu na doœæ przyjazne warunki zewnêtrzne, od pocz¹tku zreszt¹ teren ten przeznaczony by³ na osadnictwo bia³ych. Zgo³a odmiennie kszta³towa³a siê sytuacja w Kamerunie, gdzie tropikalny klimat by³ niezwykle uci¹¿liwy dla Europejczyków i gdzie skoncentrowano siê na handlu i tworzeniu plantacji. Innego rodzaju trudnoœci wystêpowa³y w Togo, gdzie du¿a rozci¹g³oœæ sprawia³a, ¿e pó³noc i po³udnie kraju ró¿ni³y siê od siebie diametralnie. Kolonia ta by³a problematyczna w zarz¹dzaniu, zrezygnowano te¿ w niej z trzymania wojska i ograniczono siê do policji11. Niezmiernie istotn¹ kwesti¹, której warto poœwiêciæ wiêcej uwagi, jest sposób zarz¹dzania koloniami oraz stosunki miêdzy Europejczykami a ludnoœci¹ miejscow¹. Mo¿na wyodrêbniæ dwa zasadnicze modele administrowania – poœredni, poprzez spó³ki i osoby cywilne, co pozwala³o dodatkowo na odsuniêcie od siebie bezpoœredniej odpowiedzialnoœci przed niemieck¹ opini¹ publiczn¹ oraz bezpoœredni, 10 M. ¯urowski, Niemiecka emigracja zamorska w XIX i na pocz¹tku XX wieku, w: Gospodarcze przes³anki historii spo³ecznej. Ksiêga pami¹tkowa ku czci prof. Cz. £uczaka, Poznañ 1982, s. 227–234. 11 M. Czapliñski, Biurokracja niemieckiego imperium kolonialnego. Charakterystyka urzêdników kolonialnych, Wroc³aw 1985, s. 23–31.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

271

rêkami urzêdników przys³anych z kraju. O. von Bismarck uwa¿a³ tê drug¹ za niepraktyczn¹ i szkodliw¹ dla pañstwa (odci¹ga³a z kraju ludzi m³odych i przedsiêbiorczych, by³a te¿ kosztowna). Szybko okaza³o siê jednak, ¿e kompanie handlowe, którym powierzy³ zarz¹d nad zdobytymi ziemiami, nie s¹ w stanie sprostaæ temu zadaniu. W pierwszej kolejnoœci na pomoc przyby³y oddzia³y wojskowe, póŸniej zaœ tak¿e grupy niemieckich urzêdników. Na czele ka¿dej kolonii sta³ gubernator podleg³y Departamentowi, a nastêpnie Wydzia³owi Kolonialnemu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Istnia³ tu pewien dysonans, jako i¿ wojsko podlega³o bezpoœrednio Berlinowi, co tworzy³o niejako sytuacjê dwuw³adzy w prowincjach, nierzadko te¿ wynika³y st¹d spory kompetencyjne12. Gubernator do pomocy mia³ zastêpcê oraz radê gubernialn¹, która mia³a jednoczeœnie opiniowaæ i poprzez to kontrolowaæ jego poczynania. W terenie dzia³ali zarz¹dcy okrêgów, czêsto bêd¹cy jednoczeœnie szefami stacji, posiadali najwiêkszy bezpoœredni wp³yw na ¿ycie tubylców, nad ma³ymi lokalnymi pañstewkami zaœ czuwali rezydenci. Udzia³ ludnoœci rodzimej w sprawowaniu w³adzy by³ znikomy. Mo¿liwoœci by³o kilka: w przypadkach, gdy funkcjonowa³y lokalne pañstewka czy wioski, pozostawiano dotychczasowych zwierzchników, ograniczaj¹c siê do ich kontrolowania, niekiedy brali udzia³ w pracy samorz¹dów, przede wszystkim jednak miejscowych wykorzystywano w administracji na najni¿szych szczeblach, bez mo¿liwoœci awansu. By³o to zdecydowanie bardziej praktyczne i korzystne finansowo wyjœcie, ni¿ sprowadzanie z Europy tak szerokiej rzeszy drobnych urzêdników. Pewnym wyj¹tkiem by³a Afryka Wschodnia, gdzie pozostawiono struktury pozosta³e po administracji su³tana Zanzibaru. W podobny, bezpoœredni sposób administrowa³a swymi koloniami Wielka Brytania, podczas gdy Francja traktowa³a je niejako jak odrêbny organizm, który mo¿e rozwijaæ siê do pewnego stopnia we w³asnym tempie13. 12

A. Czubiñski, op. cit., s. 29–32; M. Czapliñski, op. cit., s. 64. P. Curtin, Wp³yw Europy, w: P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina, op. cit., s. 572–575; M. Czapliñski, op. cit., s. 152–163. 13

Agnieszka Paw³owska

272

Stosunek bia³ych do ludnoœci rodzimej by³ niejednolity, jednak niestety trudno by³oby okreœliæ go mianem przyjaznego. Uwa¿ani przez niemieckich kolonistów za istoty ni¿sze, niedojrza³e, niezdolne do myœlenia abstrakcyjnego i twórczego dzia³ania, czêsto niegodne szacunku czy uwagi, w najlepszym razie traktowano ich jak „du¿e dzieci”, które nale¿a³o odpowiednio wychowaæ. Pod pojêciem tym rozumiano podporz¹dkowanie ich sobie i zdyscyplinowanie. G³ównym zadanie Afrykanów by³a praca na rzecz pañstwa, przewa¿nie bardzo s³abo p³atna lub traktowana jako „zadoœæuczynienie za ochronê”. Na zak³adanych plantacjach wyzyskiwano ich zazwyczaj bez skrupu³ów. W Afryce Wschodniej obowi¹zkowo pracowaæ musieli na polach komunalnych, przy czym zaledwie 1/3 zysków nale¿a³a do nich. Z najlepszym traktowaniem spotykali siê Afrykanie w Togo, gdzie zarz¹d kolonii uzna³, i¿ praca wykonywana w korzystniejszych warunkach przyniesie lepsze efekty. Drastyczne nieraz wykorzystywanie ludnoœci spotyka³o siê z oburzeniem przynajmniej czêœci spo³eczeñstwa niemieckiego, jednak próby wp³yniêcia na tê sytuacjê d³ugo pozostawa³y bez efektów. Szczególnie aktywni na tym polu byli cz³onkowie partii socjaldemokratycznej, która z racji swojej ideologii nie mog³a popieraæ takiej praktyki, do w³adzy doszli jednak tu¿ przed I wojn¹ œwiatow¹, wtedy te¿ powoli zaczê³y funkcjonowaæ pewne zarz¹dzenia ochronne14. Innym aspektem takiego podejœcia niemieckich urzêdników do ludnoœci kolorowej by³a ca³kowita nierównoœæ praw. Twierdzono wprawdzie, i¿ traktowani s¹ sprawiedliwie, choæ surowo, to sprawiedliwoœæ ta postrzegana by³a równie¿ przez pryzmat dyskryminacji rasowej, st¹d wyroki za to samo przewinienie dla bia³ego i czarnego mieszkañca prowincji by³y ca³kowicie odmienne. Bardzo rozpowszechnione w odniesieniu do tubylców by³y kary cielesne – od ch³osty, wymierzanej za drobne czêsto przewinienia, do kary œmierci15. 14 15

A. Czubiñski, op. cit., s. 249–259; M. Czapliñski, op. cit., s. 126–133. M. Czapliñski, op. cit., s. 141–145.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

273

Dyskryminacja rasowa, obecna w wielu dziedzinach ¿ycia, w najbardziej bezwzglêdny sposób przejawia³a siê w kwestii niewolnictwa. Chocia¿ wytyczne rz¹du nalega³y na jak najszybsze zniesienie tego procederu, jednak zmiany by³y powolne i niewielkie, ci¹gnê³y siê a¿ do XX wieku. Charakterystyczna by³a wypowiedŸ komisarza Togo Zimmermanna, i¿ instytucja niewolnictwa jest doskonale dopasowana do realiów afrykañskich. Twierdzono tak¿e, ¿e w rzeczywistoœci Afrykanie wcale nie chc¹ byæ uwalniani, co brzmia³o tym bardziej przewrotnie, ¿e akcjê zajmowania terenów na wschodnim wybrze¿u prowadzono w³aœnie pod has³em zwalczania niewolnictwa16 Koloniœci niemieccy, spychaj¹c ludnoœæ miejscow¹ do roli przypisanych do ziemi ch³opów pañszczyŸnianych i robotników przymusowych, stawiali sobie przecie¿ pewne cele i zobowi¹zania wzglêdem nich. Wiêkszoœæ z nich wi¹za³a siê z poczuciem misji, która nakazywa³a im wykszta³ciæ Afrykanów na pos³usznych i lojalnych poddanych, byli przekonani, a przynajmniej czêœæ z nich z pewnoœci¹ w to wierzy³a, ¿e wnosz¹ w ¿ycie Afryki wy¿sz¹ cywilizacjê i pozwalaj¹ korzystaæ tubylcom z dobrodziejstw poznania wy¿szej kultury. Z mniej „idealistycznych” obowi¹zków wspomnieæ mo¿na o niedopuszczaniu do walk miêdzy tubylcami, ochrona przed szczególnie drastycznymi nadu¿yciami czy aktami „barbarzyñstwa”, wreszcie ratowanie w przypadku klêsk ¿ywio³owych17. Takie spojrzenie wiele mówi o sposobie w jaki Niemcy postrzegali swoj¹ rolê wychowawcy i obroñcy na terenach zwanych ostatecznie protektoratami. Spo³eczeñstwo niemieckie, z dala od kolonii, mia³o informacje wybiórcze i fragmentaryczne, jednak przynajmniej w ogólnym stopniu zdawa³o sobie sprawê ze sposobu sprawowania w³adzy na ziemiach zamorskich. Niejednokrotnie spotyka³o siê to z protestami opinii publicznej i parlamentu, chocia¿ bez wyraŸnych efektów. Szczególnie gor¹ce dyskusje zawrza³y wraz z wybuchem powstania Khoi-Khoi (Hotento16 17

Ibidem, s. 121–122. M. Czapliñski, op. cit., s. 177–120; A. Czubiñski, op. cit., s. 36–37.

274

Agnieszka Paw³owska

tów – 1904–1908) i Maji Maji (1905–1906). Rz¹d i cesarz Rzeszy starali siê naturalnie uspokoiæ obywateli, przedstawiaj¹c wydarzenia w korzystnym dla Niemiec œwietle. W mowach tronowych Wilhelm II wychwala³ odwagê i poœwiêcenie ¿o³nierzy, przywracaj¹cych „pokój i porz¹dek”, pokonawszy „przebieg³ych i krn¹brnych” przeciwników18. W XX wieku Niemcy, nauczeni tymi doœwiadczeniami, stopniowo zaczêli ³agodziæ swe zachowanie wobec nich, œwiadomi, i¿ tak daleko id¹ce nadu¿ycia i brutalnoœæ, z jak¹ spotykali siê tubylcy, mo¿e prowadziæ do kolejnych tego typu zrywów, których st³umienie kosztowa³o ich wiele si³. Warto przy tym zwróciæ uwagê, i¿ w kwestii wzajemnych relacji ludnoœci bia³ej i kolorowej Niemcy wypadali najgorzej na tle innych pañstw kolonialnych. Najbardziej ludzkie i ¿yczliwe stosunki wzglêdem Afrykanów panowa³y na terenach w posiadaniu Wielkiej Brytanii, wychodz¹cej miêdzy innymi z prostego i s³usznego za³o¿enia, i¿ takie podejœcie przyniesie jej wiêcej korzyœci, tam te¿ najlepiej kszta³towa³a siê sytuacja odnoœnie pracy przymusowej i oœwiaty, a tak¿e administracji, skoro pozwalano miejscowym zajmowaæ wysokie stanowiska, ³¹cznie z gubernatorskim. Stanowisko francuskich w³adz kolonialnych w kwestii pracy czy oœwiaty niewiele ró¿ni³y siê od niemieckich, rzadziej jednak stosowano tu kary cielesne, inaczej te¿ podchodzono do samych Afrykanów. Wprawdzie przekonanie o w³asnej wy¿szoœci by³o podobne, odmiennie jednak postrzegano ich miejsce w pañstwie. Pocz¹tkowo planowano ich bowiem w pewnym sensie zasymilowaæ, przekszta³ciæ ich w obywateli francuskich, z czasem zrezygnowano z takich dzia³añ, nadal jednak pozostawiano im pewn¹ swobodê bycia. Charakterystyczna jest w tym zakresie pewna wspólna tendencja w polityce brytyjskiej i francuskiej – oba kraje uznawa³y odmiennoœæ miejscowych i dochodz¹c do wniosku, ¿e i tak nie bêd¹ w stanie osi¹gn¹æ wiêcej, ni¿ pozwala na to ich natura 18 Die Reden Kaiser Wilhelms II. Hg. Johannes Penzler. Bd. 3: 1901-Ende 1905, Leipzig 1907, s. 289; Die Reden Kaiser Wilhelms II. Hg. Bogdan Krieger. Bd. 4: 1906-1912, Leipzig 1913, s. 62.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

275

– pozwalali im ¿yæ w³asnym rytmem (Francja) lub zachêcali do tworzenia w³asnego, odmiennego szkolnictwa, oddzielaj¹c jednak hierarchicznie œciœle obie grupy ludnoœci od siebie (Wielka Brytania)19. Zmierzch imperium kolonialnego Niemiec nast¹pi³ wraz z I wojn¹ œwiatow¹. Eskalacja konfliktów miêdzy pañstwami Europy doprowadzi³a w koñcu do dzia³añ zbrojnych, których znaczna czêœæ przenios³a siê tak¿e na kontynent afrykañski. Wszystkie kolonie (poza neutraln¹ Hiszpani¹) znalaz³y siê w stanie wojny. Znakomita wiêkszoœæ walk odbywa³a siê tam rêkami samych Afrykanów, zaci¹ganych przez pañstwa europejskie do oddzia³ów wojskowych. Czêœæ posiad³oœci niemieckich podda³a siê stosunkowo szybko, nie maj¹c odpowiedniego zaplecza czy determinacji. Ju¿ na samym pocz¹tku wojny podda³o siê Togo, w drugim roku wojny Kamerun i Niemiecka Afryka Zachodnia. Warto zwróciæ uwagê, i¿ w Kamerunie oddzia³y z³o¿one z miejscowych by³y doœæ dobrze wyszkolone i faktycznie lojalne wzglêdem swych dowódców, co wynika³o z faktu, ¿e od pocz¹tku stulecia, po trudnych walkach w czasie powstañ, Niemcy starali siê zyskaæ ich przychylnoœæ. Do samego koñca wojny broni³a siê natomiast Niemiecka Afryka Wschodnia, dziêki œwietnemu taktykowi p³k. Paulowi von Lettow-Vorbeck20. Po przegranej wojnie pañstwo niemieckie straci³o wszystkie swoje kolonie, nie zrezygnowa³o jednak z aspiracji do stworzenia w przysz³oœci nowego imperium. Jeszcze w 1914 roku niemiecki sekretarz stanu Urzêdu Spraw zagranicznych stwierdzi³, i¿ „Niemcy nie posiadaj¹ wszystkich koloni, które s¹ im niezbêdne”21. By³o to jednym z ich g³ównych celów w trakcie wojny. W okresie miêdzywojennym Niemcy stosowali liczne zabiegi dyplomatyczne, maj¹ce na celu odzyskanie kolonii. Z biegiem lat idea Lebensraumu zyskiwa³a w kraju coraz wiêcej zwolenników22. Literatura i wypowiedzi polity19

M. Czapliñski, op. cit., s. 163–167; P. Curtin, Wp³yw..., s. 577–583. A. Bartnicki, Konflikty kolonialne 1869–1939, Warszawa 1971, s. 191–200; Zeittafel..., s. 42 i n. 21 A. Bartnicki, op. cit., s. 191. 22 A. Knycha³a, op. cit., s. 46. 20

276

Agnieszka Paw³owska

ków mia³y przygotowaæ grunt pod nowe podboje, jakie przynieœæ mia³a kolejna wojna. Odwo³ywano siê do chlubnej rzekomo tradycji i misji, jak¹ Niemcy maj¹ do spe³nienia na kontynencie afrykañskim. Przedstawiano ich jako obroñców i mi³osiernych wychowawców, z poœwiêceniem chroni¹cymi ziemiê i idee przed agresywnymi „dzikimi”23. Przysz³oœæ nie spe³ni³a jak wiadomo niemieckich oczekiwañ i wraz z przegran¹ II wojn¹ œwiatow¹ upad³y tak¿e plany niemieckiej Mittel-Afriki. Mówi¹c o polityce kolonialnej Niemiec nale¿y zdawaæ sobie sprawê z niejednolitego jej charakteru. Zupe³nie inne cele stawiano sobie w pocz¹tkowym, niejako próbnym okresie, kiedy to handel pozostawa³ g³ównym punktem zainteresowañ, ca³kowicie odmiennie natomiast postrzegano kwestiê i zadania kolonii w XIX i XX wieku. Wielow¹tkowoœæ ówczesnej sytuacji politycznej sprawia, i¿ zarówno przyczyny, jak i póŸniejsze dzia³ania nale¿y rozpatrywaæ przez pryzmat zarówno w³asnych doœwiadczeñ Niemiec, jak i ogólnych tendencji i rywalizacji pañstw europejskich. Poczynania niemieckich kolonizatorów w Afryce, chocia¿ pod niektórymi wzglêdami wyró¿niaj¹ce siê na niekorzyœæ na tle innych konkurentów, wpisuj¹ siê w ogólne trendy œwiatowe. Cel wszystkich pañstw by³ podobny – kolonie mia³y przynosiæ zyski gospodarcze, w póŸniejszym okresie tak¿e presti¿owe i strategiczne. Sposób postêpowania z ludnoœci¹ miejscow¹ by³ wynikiem ca³kowicie odmiennej pozycji kulturowo-cywilizacyjnej Europy, która z jednej strony wprawia³a jej mieszkañców w dumê i przekonanie o w³asnej wy¿szoœci, z drugiej zaœ strony, przy braku g³êbszej wiedzy o Afryce i doœwiadczenia, sk³ania³a ich do deprecjonowania i pogardzania tamtejsz¹ kultur¹ i ludnoœci¹. Prowadzi³o to do wyzysku ludnoœci, zniszczenia w du¿ej mierze ich 23 E. Kienitz przytacza na dowód ogromnej przyjaŸni, jak¹ Afrykanie darzyli Niemców przyk³ad „wiernego murzyna” Jeana Cunny, który mia³ broniæ dla Niemców fortu Gross Friedrichsburg w 1720 roku przed Holendrami, choæ w rzeczywistoœci zaj¹³ fort bynajmniej nie dla by³ych jego w³aœcicieli. Zeittafel..., s. 17, 86.

Kolonie niemieckie w Afryce w œwietle polskiej historiografii

277

zwyczajów i brutalnej eksploatacji gospodarczej ziem, traktowanych jak w³asne zaplecze ekonomiczne. Wraz z kolejnymi doœwiadczeniami podejœcie do Afrykanów zmienia³o siê, z jednej strony wzrasta³ udzia³ bia³ych w kontroli nad wszystkimi dziedzinami ¿ycia, z drugiej jednak nieco ³agodnia³ ucisk i bezwzglêdnoœæ traktowania ludnoœci kolorowej. I wojna œwiatowa uciê³a doœæ gwa³townie przemiany w koloniach niemieckich, niwecz¹c plany rozbudowy niemieckiego imperium kolonialnego. Trzeba by³o jednak jeszcze kilku dziesiêcioleci, by pañstwa afrykañskie przejê³y same rz¹dy nad swoim terytorium, przy czym konsekwencje i skutki dzia³añ kolonialnych d³ugo jeszcze bêd¹ widoczne w ¿yciu politycznym i gospodarczym wspó³czesnej Afryki.

BIBLIOGRAFIA Bartnicki A., Konflikty kolonialne 1869–1939, Warszawa 1971. Curtin P., Feierman S., Thompson L., Vansina J., Historia Afryki, Gdañsk 2003. Czapliñski M., Biurokracja niemieckiego imperium kolonialnego. Charakterystyka urzêdników kolonialnych, Wroc³aw 1985. Czapliñski W., Galos A., Korta W., Historia Niemiec, Wroc³aw 1990. Czubiñski A., Stanowisko socjaldemokracji niemieckiej wobec polityki kolonialnej II Rzeszy w latach 1876–1914, Poznañ 1966. Die Reden Kaiser Wilhelms II. Hg. Bogdan Krieger. Bd. 4: 1906–1912, Leipzig 1913. Die Reden Kaiser Wilhelms II. Hg. Johannes Penzler. Bd. 3: 1901-Ende 1905, Leipzig 1907. Gaziñski R., Polityka morska Prus w XVIII wieku, w: Instantia est mater doctrinae, Szczecin 2001. Gaziñski R., Wokó³ polityki kolonialnej Kurlandii w II po³. XVII wieku, w: Teki Gdañskie, pod red. W. Jaroszewicza, Gdañsk 2003. Herzog J., Geschichte Tansanias, Berlin 1986. Knycha³a A., NRF a Czarna Afryka, Katowice 1970. Ma³owist M., Europa a Afryka Zachodnia w dobie wczesnej ekspansji kolonialnej, Warszawa 1969.

278

Agnieszka Paw³owska

Nowak B., Ekspansja europejska w Afryce w XVII–XVIII wieku. Jej etapy, przejawy i skutki, w: Historia Afryki do pocz¹tku XIX wieku, pod red. M. Tymowskiego, Wroc³aw – Warszawa – Kraków 1996. Wachowiak B., Dzieje Brandenburgii-Prus na progu czasów nowo¿ytnych (1500–1701), Poznañ 2001. Zeittafel zur deutschen Kolonialgeschichte, bearb. von E. Kienitz, München 1941. Zins H., Historia Zimbabwe, Warszawa 2003. ¯urowski M., Niemiecka emigracja zamorska w XIX i na pocz¹tku XX wieku, w: Gospodarcze przes³anki historii spo³ecznej. Ksiêga pami¹tkowa ku czci prof. Cz. £uczaka, Poznañ 1982.

GERMAN COLONIES IN AFRICA IN THE POLISH HISTORIOGRAPHY SUMMARY German politics against colonies has been significantly modified for over two centuries of its history. In the first period, from the end of the 17th to the end of 19th century, its character can be described as economical. To win the market for the products of their industry, German traders set up merchant posts. This situation changed in 19th century, when the other European countries started to set up their colonies in Africa, gaining wider and wider ground and exploiting them without scruples. Germany, to keep abreast, joined the race for the ground and profits. Up to the end of the First World War German officials and soldiers tried to make the local people subservient, treating them like the narrow-minded and primitive, and destroying their culture and tradition. However their oft-cruel practices stayed in the general trends of the attitude European countries against their colonies and aborigines.