Doktoranci i studia doktoranckie w dyskursie prasowym

Doktoranci i studia doktoranckie w dyskursie prasowym UNIWERSYTET SZCZECIŃSKI ROZPRAWY I STUDIA T. (MXL) 966 Doktoranci i studia doktoranckie w dys...
9 downloads 0 Views 2MB Size
Doktoranci i studia doktoranckie w dyskursie prasowym

UNIWERSYTET SZCZECIŃSKI ROZPRAWY I STUDIA T. (MXL) 966

Doktoranci i studia doktoranckie w dyskursie prasowym Redakcja naukowa Maria Czerepaniak-Walczak

Szczecin 2017

Rada Wydawnicza Tomasz Bernat, Anna Cedro, Urszula Chęcińska, Beata Kędzia-Klebeko Małgorzata Makiewicz, Małgorzata Ofiarska, Aleksander Panasiuk Małgorzata Puc, Karol Sroka, Renata Urban, Grzegorz Wejman Marek Górski – przewodniczący Rady Wydawniczej Radosław Gaziński – redaktor naczelny Wydawnictwa Naukowego

Recenzent prof. dr hab. Dariusz Kubinowski

Korekta Paulina Kaczyńska-Domagalska

Skład komputerowy Agnieszka Kozioł

Projekt okładki Joanna Dubois-Mosora

© Copyright by Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2017

ISBN 978-83-7972-121-4 ISSN 0860-2751

W YDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO Wydanie I. Ark. wyd. 10,0. Ark. druk. 11,3. Format 170/240.

SPIS TREŚCI

Wstęp, Maria Czerepaniak-Walczak ...................................................................................7 Rozdział I. Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii w inkrustowanej ramie, Maria Czerepaniak-Walczak ......................15 Rozdział II. Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów, Maria Czerepaniak-Walczak ......................................................29 Rozdział III. Studia trzeciego stopnia jako hybryda, Magdalena Mazur.........................41 Rozdział IV. Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach społeczno-politycznych, Natalia Cybort-Zioło ...............................53 Rozdział V. Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem, Julia Magdalena Karapuda ........................................................................................65 Rozdział VI. Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa dyskursywnie wyprofilowana interpretacja rzeczywistości polskiego doktoranta, Angelika Figiel, Sandra Malinowska ......................................77 Rozdział VII. Status naukowy versus status zawodowy doktoranta w świetle polskich przepisów prawa, Angelika Figiel, Sandra Malinowska ...............91 Rozdział VIII. Co po tytule, jak pusto w szkatule? Czyli finansowy zysk z doktoratu, Monika Różycka .................................................................................105 Rozdział IX. Doktorant/doktorantka w przestrzeni edukacyjnej w Niemczech, Gabriela Chorab ......................................................................................................119

6

Psychospołeczne uwarunkowania postaw młodzieży wobec seksualności

Rozdział X. Doktorant/doktorantka w przestrzeni edukacyjnej w Wielkiej Brytanii, Karolina Ślósarz ......................................................................................................131 Rozdział XI. Nieobecni. Doktoranci i studia doktoranckie na łamach czasopism pedagogicznych, Magdalena Handke ...................................143 Rozdział XII. Profesorskie spojrzenie na studia doktoranckie, Agata Draszkiewicz .................................................................................................157 Uwagi końcowe, Maria Czerepaniak-Walczak ................................................................167 Wykaz źródeł .................................................................................................................171

WSTĘP

Poznawanie rzeczywistości jest czynnością złożoną i przepełnioną wieloma wyzwaniami, zarówno natury merytorycznej, metodologicznej, jak i metodycznej. Wyzwania te nabierają szczególnej wagi na początku kariery badawczej. Wyborom i decyzjom towarzyszy bowiem wiele niepokojów, niepewności, a wręcz obaw. Doświadczane są napięcia między postulowaną w nauce obiektywnością a osobistymi potrzebami poznawczymi prowadzącymi do subiektywności w poznawaniu świata materialnego i symbolicznego. Te napięcia i niepokoje dotyczą między innymi przedmiotu badania – na ile jest on ważny obiektywnie, znaczący z punktu widzenia nauki, a na ile jest tym wycinkiem rzeczywistości, który interesuje wyłącznie badacza, ewentualnie wąski krąg osób. Nie mniej napięć towarzyszy wyborom drogi badawczej, paradygmatu, metod, technik. Młodzi badacze mogą stawiać czoła tym wyzwaniom samotnie, czasem w kontakcie z opiekunem naukowym, mentorem. Ale też mogą podejmować trud radzenia sobie z nimi we współpracy z koleżankami i kolegami. W relacjach rówieśniczych mogą szukać inspiracji i wsparcia dla własnych pomysłów. Relacje te bywają nieformalne, okazjonalne o charakterze niemal towarzyskim. Są też relacje na wpół formalne, to znaczy dobrowolne, ale ze zobowiązaniem do systematyczności spotkań o zarysowanej

8

Maria Czerepaniak-Walczak

problematyce. Spotkania te, za sprawą potencjału mediów cyfrowych, mogą odbywać się w przestrzeni krajobrazu medialnego (między innymi w mediach społecznościowych). Forum wymiany doświadczeń i niepokojów bywają też seminaria, grupy dyskusyjne i inne bezpośrednie spotkania. Szczególnym polem pozadydaktycznej i samokształceniowej aktywności badawczej w szkole wyższej są koła naukowe. Ich uczestnikami są zwykle studenci, którzy podejmują swoje pierwsze etiudy badawcze, zwykle pod kierunkiem nauczyciela akademickiego, opiekuna naukowego koła. Fakt, że studia doktoranckie zostały włączone w formalne struktury edukacji całożyciowej jako studia III stopnia i VIII poziom ISCED sprawia, że uczestniczki i uczestnicy tego etapu kształcenia także mogą zrzeszać się w kołach naukowych. Jest to dla tej grupy młodych badaczy szczególne pole doświadczeń. Mimo licznych zobowiązań wynikających z realizacji programu studiów oraz własnych projektów badawczych, uczestniczenia w seminariach i konferencjach naukowych, prowadzenia badań i pisania tekstów naukowych, nie licząc obowiązków organizacyjnych, rodzinnych i towarzyskich, znajdują oni czas na doskonalenie się poprzez aktywność w kole naukowym. Ta platforma współpracy rówieśniczej jest źródłem doświadczeń badawczych pozwalających wykraczać poza własne pole poznawcze, poznawać inne niż przyjmowane na potrzeby własnego doktoratu, paradygmaty oraz nowe lektury. Sprzyja także uczeniu się komunikowania problemów naukowych, jasnego, precyzyjnego stawiania pytań badawczych i przedstawiania własnych odkryć w mowie i piśmie. Przede wszystkim jednak jest miejscem podejmowania problemów badawczych aktualnie nurtujących to środowisko, będących źródłem wspólnych doświadczeń i podzielanych niepokojów. Istotne jest także to, że podejmowane w kole naukowym zadania badawcze mogą być doraźne, krótkofalowe. Mogą wprawdzie stać się zaczynem dużego projektu badawczego, ale bywają też rozpoznaniem niewielkiego wycinka rzeczywistości. Koło naukowe jest także przestrzenią integracji społecznej, bezpiecznego spotkania osób o różnych zainteresowaniach i doświadczeniach poznawczych przedmiotowych i metodologicznych, zróżnicowanym poziomie zaawansowania w pracę naukową. Zrzesza bowiem doktorantki i doktorantów z różnych lat studiów. Jest to ważne w kontekście długości studiów doktoranckich – są one najdłuższe w trzystopniowej organizacji, trwają bowiem cztery lata.

Wstęp

9

Praca w kole naukowym sprzyja spójności społecznej, zaangażowaniu w życie akademickie i doktoranckie. Jest szczególnym typem wspólnoty sprzyjającej kształtowaniu zaufania do członków grupy, ich kompetencji, ale też do własnego potencjału, nie tylko intelektualnego. Umożliwia bowiem nabywanie i doskonalenie sprawności organizacyjnych, umiejętności radzenia sobie z akademicką (i nie tylko) machiną biurokratyczną. Uczestniczki i uczestnicy doktoranckich kół naukowych poznają mechanizmy administracyjne i finansowe w szkole wyższej, w jakie uwikłana jest praca naukowa. Uczą się także zarządzania czasem. Jest to bardzo dobra zaprawa przed podjęciem stałej pracy w uczelni. W takich właśnie warunkach powstały teksty oddawane do rąk Czytelniczek i Czytelników. Są one efektem pracy Naukowego Koła Pedagogów w Uniwersytecie Szczecińskim. Powstałe w październiku 2015 roku zrzesza doktorantki i doktorantów Wydziału Humanistycznego US, nie tylko pedagogów. Jest to pierwsze zadanie badawcze podjęte po wspólnych poszukiwaniach i dyskusjach. W czasie spotkań członkinie i członkowie koła wymieniali się swoimi pomysłami na projekt badawczy, lekturami, koncepcjami metodologicznymi i metodycznymi. W rezultacie tych rozmów wyłoniła się potrzeba rozumienia własnej sytuacji historycznej, poznania środowiska doktorantów, jego specyfiki i problemów. Do tego zagadnienia można podejść wieloma drogami. Poznawanie realnego świata doktorantów można prowadzić w wielu wymiarach i wieloma metodami. Świat ten jest bowiem niezwykle złożony i dynamiczny. Zatem trudno jest poznać go takim, jakim „jest naprawdę” pod względem osobowym, społecznym, prawnym, organizacyjnym itd., ale i takim, jaki w związku z różnorodnymi wysiłkami zarówno samych doktorantów, jak i warunkami ich funkcjonowania, jawi się w doświadczeniu własnym oraz innych osób. Bowiem, według Floriana Znanieckiego, istotnym czynnikiem konstruowania obrazu osoby – a można dodać, także instytucji – są wyobrażenia i doświadczenia, jakie ta osoba/instytucja oraz inni mają na jej temat1. Zatem pomocą w rozumieniu własnej sytuacji historycznej może być poznawanie siebie, ale też informacji i opinii innych o studiach doktoranckich i doktorantach. Z tego właśnie podejścia postanowili skorzystać członkowie Koła Naukowego Pedagogów. Zdecydowali, że źródłem ich wiedzy o nich i o specyfice studiów doktoranckich będą obrazy sporządzane przez innych i upowszechniane szerokiej publiczności. Wybrali więc treści publikacji prasowych. 

F. Znaniecki, Metoda socjologii, przekł. E. Hałas, PWN, Warszawa 2008, s. 151–152.

10

Maria Czerepaniak-Walczak

Wobec powszechności dostępu do przekazów medialnych, w tym zamieszczanych w prasie, interesująca jest konfrontacja zamieszczanych w nich opisów i obrazów wybranych wycinków rzeczywistości z osobistymi doświadczeniami, zwłaszcza wówczas, gdy opisy te dotyczą nas, naszego położenia, sytuacji, w których uczestniczymy. Konfrontacja ta pozwala nie tyle zobaczyć doktorantom swoje położenie na podstawie „odbicia w lustrze” (w opiniach, generalizacjach, danych statystycznych), ile poznać, w jakim zakresie informacje prasowe zbliżone są do ich podmiotowych doświadczeń, do subiektywnych ocen i punktów widzenia, do porównania tego, co subiektywne z tym, co obiektywne. Zabieg ten jest opisany przez Thomasa Nagela w tekście pt. Jak to jest być nietoperzem?2. W procesie prowadzonych analiz młodzi badacze i młode badaczki dowiadują się o tym, na ile wyobraźnia osób nie będących doktorantami i wytwarzane na jej podstawie obrazy są zgodne w tym, czego rzeczywiście doświadczają doktoranci („nietoperze”). Zdaniem Nagela, „jeśli pojęcie tego, jak to jest być nietoperzem wymaga wnioskowania wychodzącego od nas samych, musi to być niezadowalające wnioskowanie”3. Powstaje więc schematyczne albo fragmentaryczne, jednostronne przedstawianie wybranego zjawiska. Wprawdzie na podstawie własnych doświadczeń w innych kontekstach społecznych, w innych rolach autorzy/autorki tekstów prasowych mogą formułować informacje o doktorantach i studiach doktoranckich w różnych perspektywach (administracyjnej, ekonomicznej, naukowej, itp.), jednakże osobiste doznania młodych badaczy/badaczek nie znajdą w tych tekstach odzwierciedlenia. Fakty i opinie przedstawiane w publikacjach są przejawem pewnych szczególnych punktów widzenia. Są też wyrazem określonych interesów związanych z profilem czasopisma, aktualnym kontekstem historycznym, politycznym, z tym, co dzieje się w i wokół nauki i edukacji akademickiej. Są konsekwencją przyjęcia określonej perspektywy przez „chiropterologów”4. Wprawdzie, zdaniem Nagela, „często możliwe jest przyjęcie punktu widzenia innego niż własny tak, że rozumienie takich faktów nie jest ograniczone do nas samych. W pewnym sensie fakty są doskonale obiektywne – można wiedzieć lub mówić o jakości doznań innej osoby. Są to jednak fakty subiektywne w tym sensie, że nawet to obiektywne przypisywanie doświadczenia jest możliwe jedynie dla kogoś na tyle podobnego do obiektu, któremu je przypisuje, by był w stanie 

Th. Nagel, Jak to jest być nietoperzem?, [w:] Pytania ostateczne, przekł. A. Romaniuk, Fundacja Aletheia, Warszawa 1997, s. 203–221.



Tamże.



Chiropterolog – specjalista zajmujący się badaniem nietoperzy.

Wstęp

11

przyjąć jego punkt widzenia, a więc, by mógł zrozumieć owe zdania przypisujące, by tak rzec, zarówno w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jak i w trzeciej osobie. Im bardziej różnimy się od innego doświadczającego, tym mniejszego sukcesu należy spodziewać się po tym przedsięwzięciu. Co się tyczy nas samych, przyjmujemy stosowny punkt widzenia, ale równie wielką trudność sprawi nam właściwe zrozumienie własnego doświadczenia, gdy spojrzymy na nie z innego punktu widzenia”5. Wprawdzie o to, jak to jest być nietoperzem należy pytać nietoperza, ale równie interesujące jest, gdy nietoperz dowiaduje się o tym, jak to jest być nietoperzem od innych. Z taką sytuacją mamy do czynienia wówczas, gdy dowiadujemy się o sobie ze zgeneralizowanych lub fragmentarycznych, intencjonalnie formatowanych informacji medialnych. Zatem, czego dowiadują się „nietoperze” o sobie, swoich sprawach, niepokojach, nadziejach, dążeniach, itd. od „chiropterologów”. Na ile pomaga im to w rozumieniu ich własnej sytuacji historycznej, zarówno w wymiarze jednostkowym jak i zbiorowym. Właśnie próbę odczytania tego, jaki obraz doktorantów i studiów doktoranckich jest upowszechniany na łamach prasy podjęli uczestnicy koła naukowego doktorantów na Wydziale Humanistycznym US. Z przekazów prasy codziennej i periodyków publicystycznych dowiadywali się o sobie: kim są, jakie są ich perspektywy życiowe itp. W odczytywaniu przez doktorantów tego, co inni o nich piszą, można też sięgnąć do metafory ryby i ichtiologa. Przywołuję tę metaforę dlatego, że wśród analizowanych tekstów nie ma takich, które zostały napisane przez doktoranta/doktorantkę. Nie słyszymy/widzimy więc głosu „ryb”. Mamy bowiem do czynienia z przedstawianiem obrazu „ryb” przez „ichtiologów”. Studia doktoranckie oraz problemy i doświadczenia doktorantów przedstawiane są przez osoby spoza tego środowiska. Doktoranci i doktorantki czytają o sobie, poznają swoje sprawy widziane przez innych i konfrontują to z osobistymi doświadczeniami. „Nietoperze” i „ryby” dowiadują się jak to jest nimi być. Odkrywają własne położenie definiowane i opisywane przez innych i konfrontują te opisy z osobistymi doświadczeniami. I nie ma to znaczenia, czy „znawcą - chiropterologiem/ichtiologiem” jest nauczyciel akademicki, dziennikarz czy autor krótkiej notki prasowej, za każdym razem mamy do czynienia z zewnętrznym, w stosunku do środowiska doktorantów, opisem i komentarzami. A zgodnie z zasłyszanym przeze mnie powiedzeniem: „to, co Jan pisze o Pawle, bardziej świadczy o Janie niż o Pawle” odczytanie tego, co inni piszą o studiach doktoranckich i ich uczestnikach/uczestnicz

Th. Nagel, Jak to jest być nietoperzem?, op. cit., s. 211.

12

Maria Czerepaniak-Walczak

kach jest istotne z punktu widzenia poznania tego, co dociera do opinii publicznej, jaki obraz jest konstruowany przez autorów/autorki tekstów. W procesie konceptualizowania zamysłu badawczego sformułowane więc zostało zadanie poznawcze związane z odkrywaniem obrazu studiów doktoranckich i doktorantów w przekazach gazetowych i w czasopismach. Wśród gazet codziennych przedmiotem analizy zawartości treściowej uczyniono następujące dzienniki: „Rzeczpospolita”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Gazeta Wyborcza”. Na rynku prasy po 2011 roku utrwaliło swoje miejsce 12 tytułów czasopism społeczno-politycznych: „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Angora”, „Przegląd”, „Przekrój”, „Gość Niedzielny”, „Nie”, „Gazeta Polska”, „Forum”, „Tygodnik Powszechny” oraz „Uważam rze”. Spośród tych czasopism do pogłębionej analizy zostały wybrane następujące tytuły: „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Tygodnik Powszechny”, „Uważam rze” oraz „Nie” – kryterium ich wyboru był ranking popularności. Ponadto przedmiotem analizy były treści czasopisma „Forbes” i „Polskatimes.pl”. Wśród czasopism pedagogicznych tematyka ta była podejmowana na łamach „Rocznika Pedagogicznego”, „Studiów Pedagogicznych”, „Pedagogiki Szkoły Wyższej”, „Forum Pedagogicznego” oraz „General and Professional Education”. Przedmiotem analizy były publikacje zamieszczane w tych właśnie czasopismach. Poza publikacjami w polskich gazetach i czasopismach członkowie i członkinie Koła Naukowego Pedagogów analizowali przedmiotowe treści w prasie brytyjskiej („The Times Higher Education”) i niemieckiej („Uni-Chemnitz”, „Aktuelle”, „Abends Nachrichten”, „Allgemeine Zeitungen”, „Spiegel”, „Allgemeine Zeitschriften für Doktoranten”). Cezurę prowadzonych analiz (2014–2016) wyznaczają następujące fakty: publikacja Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 24 października 2014 r. w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich6 i Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 13 kwietnia 2016 r. w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich7. Analiza przekazów prasowych publikowanych w tym okresie przeprowadzona przez członków i członkinie koła naukowego dostarcza informacji o tym, jakie schematy myślowe na temat studiów doktoranckich i ich uczestników/uczestniczek są upowszechniane na łamach prasy codziennej, czasopism społeczno-politycznych i czasopism pedagogicznych. 

Dz.U. RP, Warszawa, 30 października 2014 r., poz. 1480.



Dz.U. RP, Warszawa, 21 kwietnia 2016 r., poz. 558.

Wstęp

13

Posłużenie się kategorią tytułowego dyskursu wymaga kilku zdań wyjaśnienia. Wobec rygorów metodologicznych i metodycznych analizy dyskursu oraz w sytuacji upowszechnienia, a wręcz spowszednienia tego terminu konieczne jest podkreślenie, że analiza publikacji prasowych na temat studiów doktoranckich i ich uczestników/ uczestniczek skupiona jest wyłącznie na odczytaniu treści wypowiedzeń. Na tym etapie poznawania zjawiska członkowie/członkinie Koła Naukowego skupili się na tym aspekcie dyskursu, to znaczy na jego warstwie informacyjnej osadzonej w konkretnych warunkach historycznych. Teksty te bowiem, oddziałując na świadomość czytelników/ czytelniczek, tworzą historię. Efekty odczytania tych wypowiedzeń były prezentowane na sesjach plakatowych na seminariach i konferencjach. W tym tomie plakaty dołączone są do każdego rozdziału. Przedstawione w syntetycznej graficzno-werbalnej postaci informacje były przedmiotem dyskusji i stały się źródłem wielu pytań, dotyczących specyfiki badanych zjawisk, ale także metodologicznych i metodycznych problemów poznawania medialnych (nie tylko prasowych) treści na temat trzeciego stopnia formalnej edukacji akademickiej oraz doktorantów i doktorantek. Pytania te stanowią inspirację kolejnych indywidualnych i wspólnych problemów badawczych. Ich dyskutowanie w rówieśniczym środowisku koła naukowego jest jednym z kluczowych źródeł rozumienia własnej sytuacji w kontekście lokalnym i globalnym, w strukturze akademii i nauki oraz w życiu społecznym. Strukturę tego tomu wyznacza logika procedury pracy nad podjętą problematyką. W pierwszej kolejności przedmiotem dyskusji w Kole Naukowym były założenia, koncepcje i tendencje studiów doktoranckich jako elementu formalnej edukacji akademickiej. Następnie dyskutowany był wybór podejścia badawczego, głównego problemu oraz metody badań. Wykorzystując własne doświadczenia w dotychczasowej pracy naukowej oraz wstępną analizę informacji o studiach doktoranckich i ich uczestnikach/ uczestniczkach, członkowie/członkinie koła podjęli grupowe zadania poznania treści dyskursu obecnego w przekazach medialnych, konstytuującego reprezentację tego obrazu, oddziałującego na wiedzę i emocje czytelników/czytelniczek. Treści te, uporządkowane według typów czasopism, są prezentowane w kolejnych rozdziałach. Z całą mocą podkreślić należy, że teksty zamieszczone w tym tomie nie aspirują do efektów badań medioznawczych. Nie są też wynikiem analizy dyskursu sensu stricto. Skupione są na wstępnym rozpoznaniu obecności tematyki funkcjonującej od 2005 roku formuły kształcenia kadry naukowej w prasie codziennej i w periodykach.

14

Maria Czerepaniak-Walczak

Uwaga ta służy uprzedzeniu zarzutów o nadużycie w tytule słowa „dyskurs”. Zadanie rzeczywistej analizy dyskursu, z zachowaniem reguł formalnych i metodologicznych, jest tym, które stawiają sobie członkowie i członkinie Koła Naukowego Pedagogów US, i którego realizacja wzbogaci ich doświadczenie naukowe i społeczne. Maria Czerepaniak-Walczak

Maria Czerepaniak-Walczak Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ I

DOKTORANCI I STUDIA DOKTORANCKIE – POWODY I TENDENCJE ZMIANY OBRAZU W KOLORZE SEPII W INKRUSTOWANEJ RAMIE

Kształcenie doktorów jest głównym priorytetem uniwersytetów europejskich. Studia doktoranckie są pierwszą fazą karier młodych badaczy oraz centralną siłą tworzenia Europy wiedzy, zatem jeśli ambitne cele zwiększania zdolności badawczej, wzrostu innowacyjności oraz ekonomicznego rozwoju mają być osiągnięte, konieczne jest kształcenie coraz większej liczby badaczy Professor Georg Winckler – EUA President 2005–20091

Wprowadzenie Wprowadzenie do systemu edukacji całożyciowej (ISCED) oraz Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego (EOSW/EHEA) form kształcenia doktorów jako studiów trzeciego stopnia sprawiło, że studia doktoranckie stały się przedmiotem nowych koncepcji organizacyjnych i treściowych. Jednocześnie wzbudziło wiele dyskusji, 

http://eua.maltepe.edu.tr/eua-council-doctoral-education-eua-cde (dostęp 10.10.2016).

16

Maria Czerepaniak-Walczak

zwłaszcza w kontekście ich miejsca i roli w procesie kariery akademickiej. Koncepcja traktowania doktoratu wyłącznie (a co najmniej głównie) jako stopnia naukowego otwierającego karierę akademicką, a więc przygotowania do pracy nauczyciela akademickiego jest wciąż głęboko zakorzeniona w tradycji uniwersyteckiej. Liczebność tej grupy była podporządkowana programom rozwoju poszczególnych wydziałów uczelnianych. Uzyskanie stopnia naukowego doktora wiązało się bowiem zwykle z zatrudnieniem na uczelni. Wciąż istniejące przekonanie o tym, że najlepszą drogą kariery naukowej jest „terminowanie” u boku mistrza i nabywanie doświadczeń w środowisku, w którym pozostanie się „od pierwszej wypłaty do złotego zegarka” sprawia, że droga do stopnia naukowego przybiera barwę sepii, obrazów utrwalonych w pamięci. To sprawia, że mimo ponad dekady doświadczeń studia te podlegają bardziej „obramowywaniu”, „inkrustowaniu ramy”, czyli tworzeniu zewnętrznych form wyznaczanych kolejnymi rozporządzeniami, aniżeli oddolnym projektom. Na podkreślenie zasługuje fakt, że tworzenie tej ramy (według formuły top-down) skutkuje wklejaniem w istniejące luki odpowiednio przyciętych (niekiedy z wielkim trudem) elementów z różnych, nierzadko spontanicznie dobranych elementów. Nie dziwi więc wielość perspektyw opisywania i interpretowania w publicystyce i czasopismach specjalistycznych specyfiki studiów doktoranckich i sytuacji ich uczestników/uczestniczek. Nowa, wciąż podlegająca aktualizacji formuła przygotowania kadry naukowo-badawczej stanowi ważny przedmiot dyskusji środowisk akademickich i ekonomicznych na całym świecie. Dobre praktyki są przedmiotem wymiany. Podejmowane są liczne zadania związane z doskonaleniem kształcenia młodych badaczy. Problematyka ta jest również przedmiotem dyskursu publicznego, w którym uczestniczą środki masowego przekazu. Jest to ważne zagadnienie interesujące osoby i grupy bezpośrednio i pośrednio zainteresowane źródłami i kierunkami zmiany w kształceniu kadry badawczej. Żywotnie zainteresowani są tą tematyką uczestnicy i uczestniczki tej formy i tego etapu edukacji akademickiej. To oni bowiem są beneficjentami albo ofiarami dekretowanych zmian, którymi niekiedy są zaskakiwani, ale też do tych, w powstawaniu których, poprzez swoich reprezentantów lub osobiście uczestniczą. Zainteresowanie decyzjami i tendencjami zmian jest również udziałem opiekunów i rad naukowych. Z uwagą analizowane jest to, co jest „sepiowane” i to, co jest i czym jest „inkrustowane”, w skali instytucji, kraju, Europy i świata. W tym tekście pokrótce przybliżam powody i tendencje w zmienianiu koncepcji kształcenia młodych badaczy. Lista powodów doskonalenia kształcenia doktorów jest

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

17

długa. Na czele tej listy znajdują się potrzeby współczesnego społeczeństwa, którego czynnikiem rozwoju jest wiedza. Należy jednak podkreślić, że mimo licznych argumentów o wymowie ekonomicznej, dobrobyt materialny i rozwój gospodarczy nie są w centrum interesów naukowych. Demistyfikację prostego związku wskaźnika skolaryzacji na poziomie akademickim z ekonomiczną kondycją państwa przedstawił profesor z uniwersytetu w Cambridge Ha-Joon Chang na przykładzie „paradoksu szwajcarskiego”2. Polega on na tym, że Szwajcaria, jedno z najbogatszych państw na świecie, ma stosunkowo niski wskaźnik skolaryzacji na poziomie wyższym. W tym kontekście autor stawia pytanie będące wręcz heretyckim w wieku społeczeństwa wiedzy i rosnących wskaźników skolaryzacji: czy istotnie absolwenci wyższych uczelni stanowią siłę sprawczą sukcesów ekonomicznych, a raczej, czy dyplomy wyższej uczelni są wystarczającym czynnikiem pomyślności osobistej i zbiorowej. Przytaczane przez niego fakty każą wątpić w prostą zależność i szukać innych zmiennych wyjaśniających jak to się dzieje, że poszczególne segmenty społeczeństwa są beneficjentami rozwoju nauki. I co sprawia, że młodzi ludzie podejmują studia doktoranckie. Doktorat, poza tym, że przyczynia się do wzrostu wiedzy i wzrostu społecznego potencjału badawczego jest również indywidualnym, osobistym beneficjum. Oto, jak redakcja czasopisma „Perspektywy” zachęca do podejmowania studiów doktoranckich: Warto zostać doktorem! Doktorat to jedna z najlepszych inwestycji, jaką dziś, w czasach kryzysu, można zrobić. Na pewno nie straci na ważności, przeciwnie – będzie procentować przez całe zawodowe życie. I to niezależnie od tego, czy zdecydujemy się po nim na karierę naukową, czy też wybierzemy »zwykłą« pracę. Tytuł (sic! M. Cz.-W.3) doktor, choć nie robi dziś tak wielkiego wrażenia jak przed laty, zarazem stanowi cenny – coraz cenniejszy – element CV. Dodaje kandydatowi prestiżu, dowodzi determinacji w pogłębianiu wiedzy i umiejętności. W nadchodzących latach będzie to cecha wysoko notowana na rynku pracy, i to we wszystkich dziedzinach4.



H.J. Chang, 23 Things They Don’t Tell You About Capitalism, Penguin Books, London 2011, s. 185 i n.



Zwraca uwagę to, że stopień naukowy doktora jest nazywany tytułem. Jest to dość powszechne zjawisko. Zastanawiam się na ile wynika to z niewiedzy osób posługujących się słowem „tytuł” w odniesieniu do stopnia naukowego, a na ile jest to konsekwencja swoistej logiki nazewniczej, mianowicie: studia I i II stopnia kończą się tytułem zawodowym, odpowiednio: licencjata/inżyniera i magistra, zatem i studia III stopnia, przez analogię kończą się zawodowym tytułem doktora. Jeśli moje przewrotne przypuszczenie mogłoby okazać się prawdziwe, byłby to niepowetowany cios w tradycję akademicką i znaczenie uzyskania pierwszego stopnia naukowego.



Informator. Studia doktoranckie 2009/2010, Warszawa, Perspektywy Press, s. 5.

18

Maria Czerepaniak-Walczak

Moim zdaniem nie jest to argumentacja dla tych, którzy realizują swoje ambicje, aspiracje i dążenia w pracy badawczej, dla pasjonatów nauki, osób, które chcą zmieniać oblicza codzienności poprzez odkrywanie nowych praw rządzących funkcjonowaniem jednostkowych organizmów i wielkich zbiorowości, natury, kultury i techniki. A tacy właśnie podejmują wyzwania i znoszą niedogodności bycia doktorantem/doktorantką, to znaczy jednocześnie studentem/studentką i młodym badaczem/młodą badaczką.

Elita: kryterium ilościowe i jakościowe Egalitarystyczne nastawienia społeczne, otwarty dostęp do wielu dóbr – w tym do edukacji – sprawia, że trudno wskazać jednoznaczne kryteria przynależności do elity. Nie ułatwia tego posługiwanie się słownikową definicją elity. Według Słownika Języka Polskiego termin ten oznacza „grupę ludzi wyróżniającą się pozytywnie lub uprzywilejowaną w jakimś środowisku ze względu na posiadanie pewnych cech lub dóbr cenionych społecznie”5, ale też „wysoko kwalifikowany materiał nasienny roślin uprawnych”6 (to znaczy przeznaczonych do reprodukcji). W tym kontekście namysł nad elitarnością studiów doktoranckich nasuwa się sam przez się. Warto i trzeba zajmować się studiami doktoranckimi jako środowiskiem elity intelektualnej i etycznej. Jaki pisze Patrick Blessinger: „Kształcenie doktorantów zmienia się dramatycznie w ciągu ostatniej dekady. Jednym z najważniejszych czynników zmiany jest wzrost uczestniczenia w edukacji akademickiej osób ze wszystkich segmentów społeczeństwa”7. Zjawisko to jest obecne także Polsce. Wobec masowości studiów pierwszego (894  952) i drugiego (345  002) stopnia nadzieję na kształcenie elit stanowią studia trzeciego stopnia. Kończą się one stopniem doktora nauk w określonym obszarze, dziedzinie i dyscyplinie uzyskanym na podstawie publicznej obrony dysertacji przygotowanej pod opieką promotora, drugiego promotora (w przypadku rozprawy interdyscyplinarnej), kopromotora (w przypadku wspólnego przewodu doktorskiego) i dodatkowo promotora pomocniczego8. Rozprawa doktorska powinna stanowić oryginalne rozwiązanie problemu naukowego, wykazywać ogólną wiedzę teoretyczną kandydata 

Słownik Języka Polskiego, tom I (A–K), Warszawa 1978, s. 539.



Tamże.



P. Blessinger, The shifting landscape of Doctoral education, „University World News”, nr 431.



Rozporządzenie MNiSW z dnia 26 września 2016 r. w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora, Dz.U. 2016, poz. 1586.

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

19

w danej dyscyplinie naukowej oraz umiejętność samodzielnego prowadzenia pracy naukowej9. Studia doktoranckie zostały formalnie włączone jako trzeci cykl kształcenia w procesie bolońskim w wyniku dyskusji w 2003 roku. Był to projekt EUA, w którym została wyartykułowana potrzeba zmian w kształceniu doktorantów oraz efekt seminarium w Salzburgu, na którym ustalone zostały wspólne zasady kształcenia na tym poziomie (EUA 2005). Rezultaty zostały włączone do Komunikatu z Bergen. Zmiany na tym poziomie kształcenia doktoranckiego wprowadzono we wszystkich krajach-sygnatariuszach Strategii Lizbońskiej. Jednakże zachowane zostały tradycje i doświadczenia poszczególnych państw poprzedzające wprowadzenie tego etapu formalnej edukacji. Dotyczy to między innymi długości trwania studiów III stopnia (3 albo 4 lata), koncepcji efektów kształcenia, finansowania pracy naukowej i wsparcia socjalnego. We wszystkich krajach uznano, że ten etap edukacji kończy się uzyskaniem stopnia naukowego doktora, zachowując europejską tradycję. Stopień naukowy doktora jest jedną z tradycji uniwersyteckich od czasu średniowiecza. Nazwa tego stopnia wywodzi się z łacińskiego słowa docere, oznaczającego nauczać, uczyć, dostarczać prawdę przez argumentację rozumową i zestawienia faktów. Ta średniowieczna tradycja (sprzed ponad 800 lat) nagradzania absolwentów stopniem doktora filozofii uprawniającego do kształcenia innych trwa do dziś w nazwie w języku angielskim: Doctor of Philosophy – PhD. Mimo wyłaniania się z filozofii kolejnych nauk, zwłaszcza w XIX wieku, ale też obecnie i osiągania stopni naukowych w dyscyplinach szczegółowych, średniowieczna nazwa tego stopnia naukowego jest utrzymywana. Dodać należy, że oprócz naukowego stopnia osiągniętego na podstawie przygotowanej i publicznie obronionej rozprawy doktorskiej, uniwersytet nagradza także za szczególne osiągnięcia lub zasługi naukowe, społeczne, polityczne, … doktoratem honorowym (Doctor Honoris Causa). Ponadto w tradycji niektórych polskich uniwersytetów jest uroczyste odnawianie doktoratu w pięćdziesiąt lat po jego uzyskaniu10. 

Art. 13. 1. Ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, Dz.U. 2016, poz. 882, 131.



Uroczystość ta odbywa się między innymi w UAM, UW, UWr., UJ. W Uniwersytecie Jagiellońskim uroczystość odbywa się zgodnie z tradycją Uniwersytetu i może mieć charakter wydziałowy albo – na podstawie uchwały Senatu – uczelniany. Uroczystego odnowienia doktoratu może dostąpić doktor uniwersytetu, który wyróżnił się w pracy dla uniwersytetu lub społeczeństwa. Odnowienie doktoratu następuje po upływie pięćdziesięciu lat od daty nadania stopnia doktora. Uchwałę o odnowieniu doktoratu podejmuje rada wydziału http://www.promocja.uj.edu.pl/projekty/ogolnouniwersyteckie/ odnowienia-doktoratu (dostęp 12.10.2016).

20

Maria Czerepaniak-Walczak

Oznacza to, że stopień ten jest cenioną dystynkcją w środowisku akademickim, ale także poza nim. Świadczy o tym między innymi liczba uczestników studiów doktoranckich w Polsce (rys. 1). Rysunek 1. Uczestnicy studiów doktoranckich w Polsce w roku akad. 2014/2015 100% 80%

44,62

45,74

51,6

45,46

60% MħǏczyǍni 40% 20%

54,26

55,38

Ogóųem Ogóųem N= 43 399 N = 43 399

Stacjonarne Stacjonarne N= 36 N =458 36 458

48,4

54,54

Kobiety

0% Niestacjonarne Niestacjonarne N=6 Wszczħte przewody przewody N =941 6941 N = 4347 N=4 347

ħUyGáRSzkoáy wyĪsze i ich ¿nanse w 2014 r.*86:DUV]DZDV

Uwagę zwraca przewaga kobiet, zarówno wśród ogółu uczestników studiów III stopnia, jak i wśród osób z wszczętymi przewodami doktorskimi. Atrakcyjność studiów doktoranckich obejmuje wszystkie obszary i dziedziny nauki. Z punktu widzenia dyskusji nad udziałem nauki w rozwoju gospodarczym i pomnażaniu dóbr materialnych uwagę zwraca fakt, że niemal 30% ogółu uczestników studiów III stopnia stanowią adepci nauk humanistycznych i społecznych (rys. 2). Na studiach doktoranckich w obszarze nauk humanistycznych w roku akademickim 2014/2015 studiowało 8313 osób, a w obszarze nauk społecznych 4331 osób. W tej grupie doktorantek i doktorantów jeszcze bardziej widoczna jest przewaga kobiet (rys. 3). Interesujące jest poznanie przyczyn wyboru dyscypliny doktoryzowania się. Odpowiedź na to pytanie wymaga pogłębionych badań. Raport Najwyższej Izby Kontroli, która przeprowadziła ocenę kształcenia na studiach doktoranckich w latach akademickich 2012/2013 i 2013/2014, porusza takie zagadnienia jak: warunki kształcenia doktorantów, prawidłowości wykorzystania środków finansowych na rozwój i kształcenie doktorantów, skuteczność kształcenia kadr naukowych. W uzasadnieniu podjęcia kontroli tego fragmentu rzeczywistości oświa-

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

21

Rysunek 2. Uczestnicy studiów doktoranckich z wyszczególnieniem nauk humanistycznych i społecznych

70,85

nauki humanistyczne

19,15 10

Ŷauki spoųeczne pozostaųe dziedziny

2JyáGRNWRUDQWyZ1 

ħUyGáRSzkoáy wyĪsze i ich ¿nanse w 2014 r.*86:DUV]DZD

Rysunek 3. Doktoranci według dziedzin nauki: humanistyczne i społeczne

100% 80% 60% 40% 20% 0%

37,7

38,3

62,3

61,7

mħǏczyǍni kobiety

Nauki nauki humanistyczne humanistyczne N = 8313

Nauki nauki spoųeczne spoųeczne N=4331 N = 4331

N 8313 ħUyGáRSzkoáy wyĪsze i ich ¿nanse w 2014 r.*86:DUV]DZD

towej czytamy między innymi o umasowieniu studiów trzeciego stopnia, które to jest bezpośrednią konsekwencją wprowadzenia poprzez postanowienia bolońskie trzystopniowego systemu studiów. NIK donosi o ponad czterdziestoprocentowym wzroście liczby studentów studiów doktoranckich w latach 2006–2013 oraz o wątpliwościach dotyczących przyjmowania na studia trzeciego stopnia osób nieprzygotowanych do podjęcia kariery naukowej, ale stanowiących źródło finansowania dla uczelni. Ocena NIK podaje także w wątpliwość jakość i skuteczność kształcenia na studiach doktoranckich11. Kolejny raport w 2015 roku ogłosiła Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, która zwróciła uwagę na jeden z najbardziej dotkliwych problemów studentów studiów III stopnia: spośród 43 358 uczestników studiów doktoranckich w 2013 roku stopień doktora uzyskało 609312. Zarówno dane w raporcie NIK jak i RGSW zwracają uwagę na problematyczność studiów doktoranckich jako czynnika kształtowania elit. Nie oznacza to, że studia 

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-ksztalceniu-na-studiach-doktoranckich.html (dostęp 20. 10. 2016).



http://www.rgnisw.nauka.gov.pl/g2/oryginal/2015_05/b1d7b57bd78ae523c9ed9bd36b06a793.pdf (dostęp 20. 10. 2016).

22

Maria Czerepaniak-Walczak

te tracą swój potencjał elitotwórczy, jednakże podtrzymanie go wymaga ustawicznych analiz i aktualizowania kształcenia młodych badaczy.

Doktoranci na pozaakademickim rynku pracy Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc pracy dla doktorów na uczelniach coraz wyraźniej artykułowane są postulaty i opinie o zatrudnianiu kadry badawczej w instytucjach gospodarki i kultury, poza uczelnią. Mają oni szansę tworzyć nowe środowiska innowatorów w poszczególnych obszarach życia społecznego. Chociaż istnieje zgoda, że oryginalne badania pozostają głównym komponentem wszystkich doktoratów, wzrasta znaczenie sprawności możliwych do przeniesienia na inne sytuacje (transferable skills), które powinni posiadać wszyscy doktoranci. Celem jest podniesienie świadomości doktorantów odnośnie do znaczenia rozwoju tych sprawności jako istotnego czynnika poprawy perspektyw ich zatrudnienia i przebiegu kariery w uczelni i poza nią. Jeśli nie-akademicki rynek pracy staje się celem rosnącej liczby doktorantów, nasuwa się pytanie, czy ogólne (albo wąsko specjalistyczne) kompetencje wystarczą, by spełnić oczekiwania pracodawców. Duże postępy poczyniono już w tej dziedzinie, ale jest jeszcze dużo więcej do zrobienia w celu kształtowania i rozwoju sprawności możliwych do przenoszenia na nowe sytuacje. Projekt DOC-KARIERA kończy się stwierdzeniem: Główną podstawą zatrudnienia doktorów w środowisku pozaakademickim są ich umiejętności badawcze. Pracodawcy wysoko cenią poziom naukowej i technicznej wiedzy, jaką posiadają doktorzy – absolwenci europejskich uniwersytetów, w tym ich rzeczowe podejście do argumentów opartych na faktach, ich analityczne umiejętności i zdolności do integrowania wiedzy z różnych źródeł i ich zdolność do pracy w pionierskich dziedzinach wiedzy13.

Raport wskazuje, że firmy nie koncentrujące się na badaniach mają tendencję do zatrudniania magistrów, co sugeruje, że korzyści z posiadania doktoratu nie są jeszcze postrzegane jako ważne dla kariery, która nie wymaga formalnych kompetencji badawczych. Niemniej jednak szacuje się, że wielu posiadaczy dyplomów doktorskich jest zatrudnionych poza uczelnią, w sektorze publicznym i prywatnym. Zajmują tam



L. Borrell-Damian, Collaborative Doctoral Education. University-Industry Partnership Enhancing Knowledge Exchange, European University Association, Brussels 2009, s. 103.

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

23

zarówno badawcze jak i nie-badawcze stanowiska i jest mało prawdopodobne, że grupa ta będzie maleć. Ponadto wprowadzane są nowe typy doktoratów, takie jak doktoraty przemysłowe (Industrial Doctorate) i doktoraty zawodowe (Professional Doctorate), które umożliwiają osobom wykonującym konkrety zawód zrobienie doktoratu w ich zawodowych dziedzinach. W projekcie DOC-KARIERA zauważa się, że „wspólne studia doktoranckie nastawione na nie-akademickie środowiska są postrzegane jako doskonały sposób na poprawienie zdolności kandydatów do wykorzystywania abstrakcyjnego myślenia do rozwiązywania problemów praktycznych i odwrotnie, wykorzystywania praktycznych problemów do tworzenia nowej wiedzy, produktów i usług”14. W tych nowych typach doktoratów głównym elementem pozostają oryginalne badania. Wśród przykładów doktoratów profesjonalnych, związanych z wykonywaniem określonego zawodu, wymagającego wysokiej jakości specjalistycznej wiedzy i ustawicznego doskonalenia praktyki, jakie uzyskiwane są w Wielkiej Brytanii można wskazać: DBA – Doctor of Business Administration, DClinPsy – Doctor of Clinical Psychology, EdD – Doctor of Education, EngD – Engineering Doctorate, MD – Doctor of Medicine, JD – Juris Doctor. Ten typ doktoratu jest dyskutowany obecnie także w Polsce. 14 października 2016 roku wiceminister w MNiSW Piotr Dardziński, podczas spotkania z prasą, zaprezentował po raz pierwszy program „doktoratów wdrożeniowych”. Doktoraty tego typu mają na celu rozwiązanie konkretnego problemu przedsiębiorcy. Dodatkowo są prowadzone w systemie dualnym. Oznacza to, że doktorant pracuje nad rozprawą w jednostce naukowej i w przedsiębiorstwie. Rozwiązanie takie charakteryzuje się podwójną opieką nad doktorantem – ze strony promotora w jednostce naukowej oraz doświadczonego pracownika w prowadzeniu działalności badawczo-rozwojowej w przedsiębiorstwie. Przedstawiony projekt jest podobny do duńskich doświadczeń o nazwie „industrial doctorate”. Ewaluacja efektów duńskiego programu doktoratów wdrożeniowych wykazała, że przedsiębiorstwa, które uczestniczyły w tym programie wykazują wyższą aktywność patentową, generują wyższą wartość dodaną i zatrudniają więcej pracowników – w porównaniu z podobnymi przedsiębiorstwami, które nie uczestniczyły w programie. W przypadku absolwentów programu doktoratów wdrożeniowych z obszarów nauk technicznych, ścisłych i przyrodniczych stwierdzono, że  osiągają oni dochody 

Tamże.

24

Maria Czerepaniak-Walczak

wyższe o ok. 10% od absolwentów tradycyjnych studiów doktoranckichZW\FKVDP\FK REV]DUDFKQDXNL(IHNWWHQMHVWSU]\SLV\ZDQ\Z\ĪV]HMSURGXNW\ZQRĞFLDEVROZHQWyZ SURJUDPXGRNWRUDWyZZGURĪHQLRZ\FK15.

Studenci czy młodzi badacze? O statusie doktorantów Procesy globalizacji (nie tylko nauki) i mobilności oraz umiędzynarodowienia badań i edukacji znajdują odzwierciedlenie także w kształceniu doktorów. Szczególną rolę odgrywa proces boloński zorientowany na integrację dwu inicjatyw: tworzenia Europejskiej Przestrzeni Badawczej (ERA) i tworzenia Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego (EHEA). Za najlepszy sposób integracji tych dwu obszarów uznano włączenie studiów doktoranckich do systemu edukacji akademickiej. Stały się one trzecim stopniem studiów oraz 8 poziomem LLL, a ich uczestnicy uzyskali status studentów ze wszystkimi tego konsekwencjami (przywilejami, ale też ograniczeniami). Takie decyzje zapadły w Berlinie 19 września 2003 roku i zostały ogłoszone w komunikacie ze spotkania 33 ministrów odpowiedzialnych za szkolnictwo wyższe. Podjęte zostały dyskusje nad ideą i praktyką studiów doktoranckich. W 2008 roku European Universities Association (EUA) utworzyło Radę do spraw Studiów Doktoranckich – Council for Doctoral Education (CDE). Rada ta realizuje swoje cele poprzez działania na rzecz rozwoju i upowszechniania najlepszych praktyk, rzecznictwa spraw młodych badaczy i jakości badań. Na dorocznych konferencjach oraz systematycznie organizowanych warsztatach prowadzone są debaty nad koncepcją studiów doktoranckich, statusem ich uczestników/uczestniczek, aktualnych lokalnych i globalnych wyzwań, wobec których stoją organizatorzy i uczestnicy tego etapu kształcenia. Dane na rysunku 4 obrazują jak wiele osób w UE znajduje się w kręgu zainteresowania. Każdego roku w krajach UE studia doktoranckie kończy około 120 tys. osób. Jednym z dyskutowanych problemów jest status doktoranta – studenta i młodego badacza. Uznanie studiów doktoranckich za III poziom edukacji akademickiej skutkuje koncepcją formalnego statusu ich uczestników. Są oni między innymi uprawnionymi do stypendium dla najlepszych studentów i stypendium socjalnego, korzystają z przywilejów wynikających z posiadania legitymacji studenckiej, ale także zbierają zaliczenia i zdają egzaminy w celu zgromadzenia ustalonej liczby punktów kredytowych (ECTS). 

http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/piotr-dardzinski-prezentuje-koncepcje-doktoratow- wdrozeniowych.html (dostęp 17.10.2016).

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

25

Zgodnie z Zaleceniami Salzburskimi z 2005 roku są oni studentami uczącymi się poprzez prowadzenie oryginalnych badań i przygotowującymi się do pracy także poza szkołą wyższą16. „Wysokiej jakości kształcenie doktorantów wymaga stymulującego środowiska badawczego, w którym dominuje entuzjazm badawczy, ciekawość i twórczość, a nie motywacja zbierania punktów kredytowych”17. Jednocześnie w tym samym dokumencie – Salzburg II Recommendation – jest stwierdzenie, że doktoranci są początkującymi naukowcami, którzy wnoszą istotny wkład w rozwój nauki. Przysługuje im więc status profesjonalistów, ze wszystkimi należnymi prawami. Rysunek 4. Doktoranci w Unii Europejskiej w 2013 roku

53,6

46,4

kobiety N=341 500 mħǏczyǍni N=394 500

ħUyGáR(XURVWDW6WDWLVWLF([SODLQHG7HUWLDU\(GXFDWLRQ6WDWLVWLF'HFHPEHU KWWSHFHXURSDHXHXURVWDWVWDWLVWLFVH[SODLQHGLQGH[SKS7HUWLDU\BHGXFDWLRQBVWDWLVWLFV

W polskim prawie status młodego naukowca przysługuje osobie „prowadzącej działalność badawczo-rozwojową, która w roku ubiegania się o przyznanie środków finansowych na naukę kończy nie więcej niż 35 lat”, zaś rozpoczęcie kariery naukowej (podkr. M. Cz.-W.) możliwe jest dopiero po uzyskaniu stopnia naukowego doktora18. Oznacza to, że doktoranci nie są naukowcami. Można to odczytać jako wykluczenie doktorantów z grupy młodych naukowców, podczas gdy w Europejskiej Karcie Naukowca jest kategoria „etapu szkoleniowego”, na którym ustala się regularne kontakty naukowca z opiekunem naukowym. Kontakty te obejmują: notowanie postępu wszelkich badań prowadzonych przez doktoranta/doktorantkę, wyników tych badań; uzyskiwanie informacji zwrotnych poprzez sprawozdania i seminaria; stosowanie tych informacji oraz pracę według ustalonych harmonogramów, terminów wykonania,



Salzburg II Recommendation, European University Association, Brussels 2010, s. 4.



Tamże, s. 6.



Ustawa z dnia 15 stycznia 2015 r. o zmianie ustawy o zasadach finansowania nauki oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. 2015, poz. 249.

26

Maria Czerepaniak-Walczak

praktycznych rezultatów i/lub wyników badań”19. Jeszcze wyraźniej jest to sformułowane w następującym zdaniu: „Wszyscy naukowcy, którzy zdecydowali się na karierę naukową, powinni być uznani za profesjonalistów i traktowani zgodnie z tym faktem. Powinno to nastąpić w chwili rozpoczęcia kariery naukowej, tzn. na poziomie studiów doktoranckich”20 (podkr. M. Cz.-W.). Jednym z wyjść z niejednoznaczności statusu uczestników studiów III stopnia (student czy naukowiec) jest tworzenie szkół doktoranckich w uniwersytetach. Ideą tych szkół jest komplementarne organizowanie warunków realizacji projektów badawczych pod kierunkiem promotora oraz w zorganizowanych formach, uczenie się, nabywanie wiedzy i sprawności ułatwiających funkcjonowanie w różnych rolach społecznych, pracując także poza środowiskiem akademickim (transferable skills). Jako ilustrację przedstawię program szkoły doktoranckiej w Uniwersytecie w Gandawie (Belgia). Organizatorzy kształcenia doktorantów wyodrębnili 4 grupy zajęć fakultatywnych umożliwiających młodym badaczom, poza pracą nad przygotowaniem dysertacji, nabywanie i doskonalenie następujących kompetencji: a) komunikacyjnych, w tym: prezentowanie wyników pracy badawczej w mowie i piśmie, przygotowywanie prezentacji i posterów, popularyzowanie nauki; b) badawczych, w tym: poznawanie paradygmatów i strategii badawczych wykraczających poza potrzeby własnych badań, krytyczna ocena wyników badań, transferowanie wyników badań do praktyki – projektowanie i realizacja wdrożeń, kreatywne myślenie; c) społecznych, w tym: kompetencje przywódcze, negocjacyjne, zarządzanie konfliktami, umiejętność pracy w zespole, przedsiębiorczość; d) organizacyjnych, w tym: kompetencje nauczycielskie, przygotowanie do edukacji dorosłych, zarządzanie pracą zespołową w realizacji projektów badawczych i wdrożeń, zarządzanie własną karierą, aplikowanie o pozycję postdoktorską21. 

Europejska Karta Naukowca. Kodeks postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych, Directorate-General for Research Human resources and mobility (Marie Curie Actions), Brussels 2006, s. 14.



Tamże, s. 16.



N. Bracke, K. Daemen-de Gelder, Skills training for doctoral researchers at Ghent University, prezentacja na konferencji naukowej na temat: „Supporting Individual Paths of Doctoral Candidates – Experience, Skills, Guidance”, Dublin, 12–13 January 2012.

Doktoranci i studia doktoranckie – powody i tendencje zmiany obrazu w kolorze sepii...

27

Szkoły doktoranckie o takich lub podobnych programach tworzorzone są w wielu uczelniach europejskich. Są one miejscem przygotowania doktorantów do pracy w środowisku akademickim, ale także poza nim. Są również okazją do integracji doktorantów, nawiązywnaia relacji koleżeńskich, co w przyszłości skuktuje istnieniem sieci społecznych nie tylko o charakterze naukowym. Kompetencje nabywane i doskonalone w szkole doktoranckiej sprzyjają realizacji prac badawczych o charakterze profesjonalnym i wdrożeniowym. Otwierają pola doświadczeń wykraczajace poza tradycyjnie akademickie zadania.

Konkluzje Studia doktoranckie – czy to jako studia III stopnia, czy jako szkoła młodych badaczy – stanowią ważny przedmiot refleksji i troski, zarówno ich organizatorów jak i uczestników: doktorantów i promotorów. Dynamika zmian w nauce, odkrywanie nowych przedmiotów badań, sięganie po nowe metody i techniki badawcze, konieczność podejmowania badań wykraczających poza wąsko rozumiane dyscypliny naukowe, tak w badaniach podstawowych, stosowanych jak i wdrożeniowych, stawiają nowe wyzwania przed tym etapem kształcenia młodych badaczy. Analiza tendencji i postulatów zmian w kształceniu na studiach doktoranckich pozwala wyodrębnić następujące zasady: 1. Doskonalenie jakości badań. Wiąże się to z doskonaleniem relacji doktorantów/doktorantek z promotorami/promotorkami, przygotowaniem opiekunów naukowych do wspierania studentów w realizacji ich projektów badawczych, zwłaszcza w sytuacji połączonej opieki promotora, kopromotora i promotora pomocniczego. 2. Interdyscyplinarność projektów badawczych. Mimo wysokiej specjalizacji naukowej niezbędne jest przekraczanie pola jednej dyscypliny, przekraczanie ograniczeń tkwiących w „geodezyjnym” podejściu do badań naukowych. 3. Uczestniczenie doktorantów w międzynarodowych sieciach badawczych. Sprzyjają temu program Erasmus oraz letnie i zimowe szkoły dla doktorantów. 4. Etyka: uczciwość i rzetelność w kształceniu doktorantów-młodych badaczy. Tendencję w kształceniu doktorantów/doktorantek wyraża realizacja trzech „I”, to znaczy International – Interdisciplinary – Intersectoral.

28

Maria Czerepaniak-Walczak

Ważnym przedmiotem refleksji jest podejście do pełnienia roli opiekuna naukowego. Miejsce tradycyjnego mistrza-mentora zajmuje, a nawet zajmują osoby wchodzące w relacje partnerskie, wzajemnie uczące się od siebie. Ponadto rozprawa doktorska przygotowywana przez doktoranta powstaje w procesie konsultacji z zespołem, jej koncepcja i treść jest przedmiotem dyskusji na seminarium. To wymaga przełamania wielu nawyków wszystkich uczestników procesów kształcenia młodych badaczy oraz procedury doktorskiej. Wymaga specyficznych, adekwatnych do nowych warunków pracy nad doktoratem i kształcenia badaczy, kompetencji opiekunów naukowych – promotorów, kopromotorów i promotorów pomocniczych22. Interesujące są inicjatywy poszerzania spektrum oferty kształcenia na studiach III stopnia. Dotyczy to zarówno form kształcenia (m.in. organizowanie szkół doktoranckich) jak i efektów w postaci typów doktoratów (profesjonalne i wdrożeniowe). Niewątpliwie doświadczenia innych państw wskazują na korzyści z tych dwu typów doktoratów, jednakże wprowadzenie ich do polskiej praktyki wymaga podjęcia wielostronnej, otwartej dyskusji nie tylko w środowisku akademickim, ale w szeroko pojmowanym środowisku badawczym. Doktoraty o charakterze wdrożeniowym z powodzeniem realizowane są w wielu państwach (np. w Danii i we Francji), a od niedawna – również na poziomie Unii Europejskiej w postaci programu European Industrial Doctorates. Podobne są doświadczenia we wprowadzaniu do praktyki w uniwersytetach europejskich doktoratów profesjonalnych. Jednym z przykładów jest The European Doctorate in Teacher Education (EDiTE), projekt realizowany w ramach program Horizon 202023. Zadaniem prowadzonych badań jest wypracowanie przez członków konsorcjum, w skład którego wchodzi 5 uniwersytetów z 5 państw (Austria, Czechy, Polska, Portugalia, Węgry) doświadczeń w zakresie kształcenia doktorów edukacji (DEd) otwartych na krytyczną zmianę, transformację praktyk edukacyjnych i demokratyzację interakcji podmiotów edukacji.



O dramatycznych konsekwencjach nieodpowiednich relacji doktoranta i promotora świadczy przypadek Theodora Streleskiego, doktoranta Stanford University (USA). Ten adept doktoratu w dziedzinie matematyki po 19 latach braku sukcesu w swojej pracy zamordował młotkiem promotora Karela deLeeuw. Został skazany na 7 lat więzienia. Więcej o tej sprawie i innych przykładach reakcji doktorantów można przeczytać: http://www.nytimes.com/2007/03/27/science/27murd.html (dostęp 3.10.2016).



http://www.edite.eu/ (dostęp 2.11.2016).

Maria Czerepaniak-Walczak Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ II

DYSKURS PRASOWY: ŹRÓDŁO OPINII I ZACHOWAŃ WOBEC FAKTÓW, ZJAWISK I PROCESÓW

Wprowadzenie „Jak Cię widzą, tak Cię piszą”. Szyk logiczny i gramatyczny tego przysłowia, w świecie otwartej komunikacji społecznej, z powodzeniem można odwrócić. Jego treść jest wówczas następująca: „jak Cię piszą, tak Cię widzą”. Oznacza to, że treści wypowiedzi o wybranej klasie zjawisk, między innymi te, które są zamieszczane w mediach publicznych, są istotnym czynnikiem postrzegania i rozumienia tych zjawisk oraz kształtowania postaw wobec nich, intelektualnego, emocjonalnego i fizycznego zachowania się w bezpośrednich i pośrednich relacjach z nimi. Siła tych opisów, ich moc opiniotwórcza i decyzyjna nierzadko przekracza siłę poznania podmiotowego, subiektywnego, bazującego na osobistym doświadczeniu. Uznawane są bowiem za obiektywne. Do takich należą między innymi informacje w mediach. To one są jedną z podstaw opinii publicznej na temat wybranych faktów i zjawisk, zwłaszcza tych, które nie są dostępne bezpośredniemu poznaniu odbiorców informacji masowej albo zna-

30

Maria Czerepaniak-Walczak

ne są powierzchownie, mozaikowo. Media bowiem nie tylko odtwarzają rzeczywistość, ale kreują jej postaci. Poszczególnym faktom, zjawiskom i procesom nadają określone znaczenia, nierzadko upraszczając je, trywializując, a niekiedy wyolbrzymiając. Przyczyniają się tym do powstawania obrazów funkcjonujących w świadomości odbiorców informacji. Na podstawie tych informacji odbiorcy formułują własne opinie, własne przekonania. Na tym tle szczególnego znaczenia nabiera fakt, że przekazy medialne, w celu skupienia uwagi odbiorców, epatują „pikantnymi” informacjami, wzbudzającymi zainteresowanie, sympatię lub negatywne emocje. Wobec powszechności dostępu do przekazów medialnych interesująca jest konfrontacja zamieszczanych w nich opisów i obrazów wybranych wycinków rzeczywistości z osobistymi doświadczeniami, zwłaszcza wówczas, gdy opisy te dotyczą nas, naszego położenia, sytuacji, w których uczestniczymy. Z tego założenia wyszli członkowie Koła Naukowego Pedagogów w Uniwersytecie Szczecińskim i podjęli zadanie odczytania informacji o sobie zamieszczanych w poczytnych gazetach i czasopismach. Dodać należy, że jedną ze specyficznych cech tych przekazów jest „pikanteria” informacji, wyostrzanie, wyolbrzymianie obrazu zdarzenia, zjawiska. Towarzyszy temu tendencja do generalizacji. Nierzadko chodzi bardziej o wzbudzenie zainteresowania treścią publikacji aniżeli opisywanym zjawiskiem. Jednakże treści te stanowią znaczące źródło rozumienia i wartościowania poszczególnych wycinków rzeczywistości. Dostarczają bowiem wiadomości, komunikują za pomocą języka (form werbalnych, ikonograficznych i proksemicznych) informacji o faktach, zjawiskach i procesach w kontekstach społecznych i temporalnych. Tworzą nowe znaczenia, a co najmniej pośredniczą w ich wytwarzaniu. Dotyczy to zwłaszcza tego, co jest mało znane lub znane wąskiemu gronu. A takim właśnie obiektem są studia doktoranckie. Jako studia III stopnia mają one krótką historię. Formalnie wszak istnieją od 2005 roku1. Odnosi się to także do ich uczestników/uczestniczek. O tym, czym są te studia i jak to jest być doktorantem/ doktorantką dowiadują się ludzie w bezpośrednich kontaktach z uczestnikami studiów doktoranckich, ale znacznie częściej z przekazów medialnych. Jak pisze George Gerbner, wiele osób, grup i instytucji już od lat 30. XX wieku nawołuje do poznawania społecznych i naukowych efektów funkcjonowania mediów 

Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, art. 2.1, p.10: „studia trzeciego stopnia – studia doktoranckie, prowadzone przez uprawnionąjednostkĊorganizacyjnąuczelni, instytut naukowy Polskiej Akademii Nauk, instytut badawczy lub miĊdzynarodowy instytut naukowy działający na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej utworzony na podstawie odrĊbnych przepisów, na które są przyjmowani kandydaci posiadający kwalifikacje drugiego stopnia, koĔczące siĊuzyskaniem kwalifikacji trzeciego stopnia”, Dz.U., nr 164, poz. 1365, z póĨn. zm.).

Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów

31

masowych2. Wciąż oddziaływanie treści medialnych na politykę społeczną, kulturę, gospodarkę, a także samopoczucie indywidualnych osób stanowi interesujący i ważny przedmiot poznania. Poznawanie zawartości treści czasopism ze względu na wybraną tematykę oraz ich oddziaływania na odbiorców może być prowadzone z zastosowaniem opracowanej przez G. Gerbnera analizy przekazów medialnych, które są środkiem komunikowania priorytetów, wartości, kodów symbolicznych, realizacji potrzeb egzystencjalnych, itp. Można też zastosować metody analizy dyskursów. Ich wielość i wieloparadygmatyczność otwiera szerokie spektrum możliwości: od analizy lingwistycznej po krytyczną, umożliwiającą odkrywanie, demaskowanie nierówności społecznych, obszarów i narzędzi opresji. Metoda ta „wymaga dużego wysiłku poznawczego, ale otwiera nowe, interesujące horyzonty”3. Spośród metod analizy dyskursu na potrzeby podjętego zadania uczestnicy i uczestniczki Koła Naukowego Pedagogów US wybrali analizę zawartości treściowej artykułów, felietonów, reportaży i komunikatów z uwzględnieniem kontekstu historycznego. W tym rozdziale przybliżam specyfikę analizy przekazów medialnych Gerbnera oraz dyskursu prasowego pojmowanego jako zespół tekstów opublikowanych na łamach gazet i czasopism dotyczących wybranej klasy zjawisk wyrażających idee, wartości, koncepcje i poglądy na jej temat. W centrum zainteresowania znajdują się informacje i opinie adresowane do czytelników. Należy podkreślić, że nie odwołuję się do specyfiki dyskursu charakterystycznej dla badań medioznawczych, to znaczy dyskursu, który syntezuje analizy językoznawcze oraz, przekraczając granice lingwistyki, wykorzystuje dorobek kulturoznawstwa, wiedzy o komunikowaniu, socjologii i innych nauk społecznych.



G. Gerbner, Cultural Indicators. The Third Voice, [w:] Communications Technology and Social Policy: Understanding the new „Cultural Revolution”, G. Gerbner, Larry P. Gross, William H. Melody (red.), Wiley, New York, London, Sydney, Toronto 1973, s. 555 i n.



M. Lisowska-Magdziarz, Analiza tekstu w dyskursie prasowym. Przewodnik dla studentów, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, , s. 27.

32

Maria Czerepaniak-Walczak

Publikacje prasowe jako treści kultury Analiza zawartości treści czasopism może być prowadzona z zastosowaniem teorii kultywacji G. Gerbnera4. Odkrycie przez podmiot tego, jak treści medialne opisują i interpretują jego specyfikę, położenie, oczekiwania wobec niego, itp. sprzyja wglądowi w kulturę przekazów, ale także odkrywaniu (przynajmniej niektórych) mechanizmów rządzących sytuowaniem podmiotu w strukturze znaczeń i w hierarchii wartości. Umożliwia także poznawanie i rozumienie systemu wytwarzania i wykorzystywania informacji znaczących dla całego społeczeństwa, poszczególnych grup, ale także będących podstawą decyzji politycznych, w tym także tych, które dotyczą zmian w nauce i edukacji oraz położenia osób zaangażowanych w funkcjonowanie tych sfer życia społecznego i kulturowego. Jak pisze Gerbner „prezentowanie w mediach wielu aspektów i rodzajów działań uczy tego, co służy interesom nadawców. Ludzie nie muszą zaakceptować tych lekcji, ale nie mogą uciec od postępowania zgodnego z normami społecznymi upowszechnianymi w mediach, od ładu społecznego, aż po rachunek szans życiowych ukrytych w nich”5. Treści przekazów medialnych stanowią bowiem znaczące źródło świadomości odbiorców tych treści. Na tym tle można postawić pytania o znaczenie treści w prasie codziennej i w czasopismach społeczno-kulturalnych oraz specjalistycznych dla kształtowania w świadomości społecznej wizerunku współczesnych studiów doktoranckich i ich uczestników/ uczestniczek. Pytania te wyznaczają trzy obszary analizy, a mianowicie: 1. Jak autorzy tekstów odnoszą się do instytucji studiów doktoranckich, jak je przedstawiają, jak oceniają ich miejsce i rolę w systemie nauki i edukacji akademickiej? 2. Jak treści publikacji upowszechniają wartościowanie tej formy kształcenia badaczy i specjalistów? 3. Jakie są/mogą być społeczne konsekwencje recepcji tych informacji? Inaczej mówiąc, są to pytania o to, jakie jest kultywacyjne oddziaływanie treści publikacji medialnych na społeczeństwo i na specyficzne jego grupy, w tym zwłaszcza na osoby i zbiorowości będące przedmiotem tych treści.



G. Gerbner, Cultural Indicators. The Third Voice, dz. cyt., s. 555 i n.



Tamże, s. 558.

Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów

33

W odniesieniu do analiz prowadzonych w tym tomie uwagę zwraca możliwość odkrywania sposobów recepcji treści publikacji przez osoby będące zgeneralizowanymi obiektami opisów, interpretacji i komentarzy. Teoria kultywacji G. Gerbnera pozwala odczytać z treści indywidualnych, jednostkowych przekazów medialnych („faktów z życia”) uogólnień i tendencji w opisywaniu wybranych wycinków rzeczywistości, rozpoznać klimat towarzyszący tym wycinkom, prześledzić dynamikę procesu ich obrazowania i wartościowania6. Metody odczytywania treści medialnych zawierających opisy i interpretacje wybranych wycinków rzeczywistości obejmują identyfikowanie następujących elementów struktury wypowiedzi-publikacji: 1) tego, co istnieje („co jest?”); 2) co jest priorytetem („co jest ważne?”); 3) jak jest wartościowane („co jest dobre, co jest złe?”) oraz 4) w jakie relacje z czym wchodzi („z czym i jak pozostaje w związku?”)7. Ta rama koncepcyjna i oprzyrządowanie metodyczne jest atrakcyjne z punktu widzenia systematycznych badań wybranych faktów, zjawisk i procesów będących przedmiotem komunikacji masowej (nie tylko prasy). Jak pisze Gerbner: „Wskaźniki zawartości mogą obejmować publikacje w odniesieniu do danej kwestii, polityk lub funkcji symbolicznych (…). Wskaźniki te mogą również być wykorzystane do śledzenia prezentacji bohaterów i złoczyńców, zwycięzców i ofiar, wzorów uczciwości i fałszu, a także mogą być stosowane do odkrywania konfiguracji pewnych tematów, działań i wartości w perspektywie temporalnej i przestrzennej, w różnych kulturach”8. Przedstawione informacje na temat analizy treści z zastosowaniem metody Gerbnera wskazują na atrakcyjność poznawczą tego podejścia w badaniu wizerunku studiów doktoranckich i ich uczestników/uczestniczek. Jednakże, ze względu na fakt, że zadanie badawcze podjęte w prezentowanym tu projekcie jest swoistą etiudą, wprawką metodologiczno-metodyczną, analiza wszystkich 4 elementów struktury wypowiedzi-publikacji, jakkolwiek kusząca, wykraczała poza ramy organizacyjne i czasowe pracy Koła Naukowego Pedagogów. Została więc zarezerwowana dla kolejnych badań. Członkinie koła skupiły się na pierwszym z elementów struktury, a mianowicie na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: co istnieje w treściach, co jest przedmiotem wypowiedzi? Zebrany materiał empiryczny został poddany analizie, która skupiona



Tamże, s. 564.



Tamże, s. 565.



Tamże, s. 566.

34

Maria Czerepaniak-Walczak

jest na treści tekstów zamieszczanych w mediach. Tych treści, które są immanentnie związane z codziennym życiem młodych badaczy. Skupienie się na treściowym elemencie analizy sprawiło, że na potrzeby odczytania wizerunku studiów III stopnia oraz uczestniczących w nich studentów-badaczy użyteczne okazało się zastosowanie analizy dyskursu.

Analiza dyskursu jako metoda poznania Termin „dyskurs” należy do współczesnych słów-wytrychów. Jego polisemiczność sprawia, że jest używany w bardzo różnych sytuacjach komunikacyjnych. Jak pisze Jerzy Szacki: „słowo ‘dyskurs’ zrobiło we współczesnej humanistyce oszałamiającą karierę i coraz trudniej o pewność, czy w ogóle jeszcze cokolwiek znaczy, używa się go bowiem na wiele różnych sposobów, a całkiem nierzadko po prostu jako ‘uczonego’ określenia dowolnej dłuższej wypowiedzi lub dowolnego tekstu”9. Ponadto termin ten wyszedł poza komunikację akademicką i poza interakcję komunikacyjną. W efekcie posługiwanie się nim niesie w sobie z jednej strony nadzieję na „naukowość”, z drugiej zaś naraża na zarzut nadużycia. Nie zawsze jest bowiem związane z dialogicznością, negocjowaniem i wytwarzaniem nowych znaczeń. Bywa, że jest użyte w sytuacji monologowania, nawet wówczas, gdy naprzeciwko siebie są dwa przeciwstawne stanowiska, a treścią monologów są sporne treści. „Dyskurs” jako termin jest zatem swoistym narzędziem, które niekiedy, zamiast doprowadzić do porozumienia i powstania nowego stanu rzeczywistości, pogłębia dystans między zjawiskami będącymi jego przedmiotem. Nic w tym dziwnego, gdyż jak pisze Anna Malewska-Szałagin: „łacińskie discursus oznaczało wielokierunkowy ruch, ©rozbiegnięcie sięª”10. Natomiast „w języku filozofów od późnej starożytności dyskurs oznaczał wieloetapowy, uporządkowany logicznie, metodyczny proces poznawczy, polegający na wnioskowaniu z przyjętych przesłanek, przeciwstawiany poznaniu intuicyjnemu, gdy przedmiot pojmowany jest w jednym akcie, bezpośrednio i w całości”11.



J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2002, s. 905.



A. Malewska-Szałagin, Tradycja stosowania pojęcia dyskurs i jego przydatność w antropologii współczesności, „Etnografia Polska” 2004, t. XLVIII, s. 1–2.



Tamże.

Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów

35

Studia nad dyskursem (dyskursami) i analizy dyskursu/dyskursów w naukach społecznych rozwijają się dynamicznie od drugiej połowy XX wieku12. Są obecne w wielu dyscyplinach oraz w wielu perspektywach poznawczych. Nie dziwi więc, że nie zamykają się one w tradycyjnych podziałach wiedzy na dziedziny i dyscypliny. Przekraczają bowiem granice poszczególnych nauk, a więc specyficznych dla nich przedmiotów poznania i języków, pojęć, terminów i wyrażeń. W tej sytuacji nie dziwi to, że nie ma jednej definicji dyskursu ani jednolitego podejścia do przeprowadzenia analizy dyskursu. Pomocne jest więc stanowisko Adriana Coyle’a, według którego dyskurs jest to zbiór materiału językowego o koherentnej organizacji i zawartości, i umożliwia ludziom konstruowanie znaczeń w społecznym kontekście13. Ponad półwieczne doświadczenia z teoretyzowaniem i praktykowaniem dyskursu pozwalają wybrać takie jego znaczenie, które umożliwia posłużenie się nim w analizie tekstów kultury. Dariusz Kubinowski pisze, że „dyskurs, jako zjawisko społeczne, zakłada istnienie wzorców i wspólnych cech w ramach wiedzy i struktur poznawczych, a dany tekst stanowi konkretną, unikalną jego realizację. Badanie tekstów z zastosowaniem analizy dyskursu obejmuje wyłącznie ujęcia kontekstualne, co jest podstawą poznawania i rozumienia złożonych problemów”14. Badanie tekstów z zastosowaniem analizy dyskursu umożliwia poznawanie zarówno prostych, pierwszoplanowych bezpośrednich przekazów, jak i poprzez odczytywanie kontekstów, w jakich zostały sformułowane wypowiedzenia, odsłanianie ich rzeczywistego przesłania. Bowiem zarówno dyskurs, jak i jego różnoparadygmatyczne analizy odzwierciedlają interesy społeczne i polityczne. Na tej podstawie przyjmuję, że dyskurs jest procesem mentalno-werbalnym prowadzącym do powstawania nowych symbolicznych elementów rzeczywistości i ich wartościowania. Tak pojmowany dyskurs jest przedmiotem analizy. Zdaniem Jonathana Pottera analiza dyskursu może być pojmowana jako pojęcie obejmujące interdyscyplinarny zbiór metod jakościowych wykorzystywanych do badania tekstów w życiu społecznym15. Analiza dyskursu jest więc szczególnym sposobem analizowania i in

D. Maingueneau, Dyskurs literacki. Paratopia i scena wypowiedzenia, przekł. H. Konicka, Instytut Badań Literackich, Warszawa 2015, s. 66.



A. Coyle, Discourse analysis, [w:] Research Methods in Psychology, G. Breakwell, S. Hammond, C. FifeSchaw (red.), second edition, Sage, London 2000.



D. Kubinowski, Idiomatyczność – synergia – emergencja. Rozwój badań jakościowych w pedagogice polskiej na przełomie XX i XXI wieku, Wydawnictwo Makmed, Lublin 2013, s. 167.



J. Potter, Discourse analysis as a way of analysing naturally occurring talk, „Qualitative research: Theory, method and practice” 1997, no 2, 200–222.

36

Maria Czerepaniak-Walczak

terpretowania wypowiedzi werbalnych, graficznych, kinestetycznych i proksemicznych i odczytywania ich znaczeń w określonym kontekście. Polega na porównywaniu znaczeń, wykrywaniu podobieństwa i różnic. Umożliwia to odczytywanie funkcji przekazu, takich jak: przekazywanie informacji, perswadowanie, zachęcanie, oskarżanie, napiętnowanie, itp., co prowadzi do przewidywanych, ale także nieprzewidywanych, zaskakujących efektów. Wobec różnorodności światopoglądowych odmian dyskursu (polityczny, społeczny, religijny, literacki, medyczny, gospodarczy…), odmian analizy dyskursu (lingwistyczna, socjologiczna, krytyczna) oraz orientacji analizy dyskursu (humanistyczna, poststrukturalistyczna…) warto przyjąć następujące stwierdzenie Jessici N. Lester, Chada R. Lochmillera i Rachael Gabriel: „Ogólnie rzecz biorąc, pomocne jest myślenie o ‘analizie dyskursu’ jako parasolowym terminie stosowanym do opisania interdyscyplinarnego podejścia w badaniach jakościowych, w badaniach nad wypowiedziami lub tekstami, których treści dotyczą życia społecznego”16. Sięgnięcie po analizę dyskursu jako metodę poznania można usprawiedliwić jej właściwościami wskazanymi przez M. Lisowską-Magdziarz, która pisze, że metoda ta „nie wymaga obszernego materiału badawczego. Można ją zastosować do badania zaledwie kilku tekstów – lub nawet jednego, obszerniejszego materiału – w mediach. Jest twórcza. Jako metoda badawcza pozwala dotrzeć do takich aspektów komunikowania między ludźmi, które trudno byłoby badaczowi dostrzec bez niej. Jest przy tym otwarta i pozwala na ujawnienie się kreatywności i samodzielności poznawczej badacza; pozostawia spory margines swobody w projektowaniu i prowadzeniu własnej działalności badawczej. Przygotowując i przeprowadzając analizę dyskursu, podejmujemy zadanie twórcze”17. Z punktu widzenia interesu badawczego członków/członkiń Koła Naukowego Pedagogów US za zastosowaniem tej metody przemawia to, że daje ona szansę dotykania „tematów ściśle związanych z życiem zbiorowości, do której należą. Owszem, można jej użyć do badania praktycznie wszelkich przekazów. Szczególnie dobre efekty daje jednak właśnie tam, gdzie badacz może użyć swojej wiedzy do analizy istotnych i aktualnych problemów własnej społeczności”18.



J.N. Lester, C.R. Lochmiller, R. Gabriel, Locating and Applying Critical Discourse Analysis within Education Policy: An Introduction, „Education Policy Analysis Archives” 2016, vol. 24, no 102.



M. Lisowska-Magdziarz (2006), Analiza tekstu w dyskursie prasowym, dz. cyt., s. 27.



Tamże.

Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów

37

Dyskurs prasowy: specyfika i przedmiot badań Wielość definicji i zakresów znaczeniowych pojęcia „dyskurs prasowy” powoduje konieczność dookreślenia tego terminu, wskazania, które z nich jest użyte w tekście. Na potrzeby prowadzonych w tym tomie analiz termin ten został użyty do opisania i analizy działania komunikacyjnego ukierunkowanego na przekazywanie myśli, poglądów, idei za pośrednictwem tekstu publikowanego w papierowych mediach drukowanych. Jakkolwiek w procesie analizy informacji i komentarzy prasowych przywiązuje się wagę do warstwy lingwistycznej, struktur gramatycznych i leksykalnych, jednakże uwaga badacza/badaczki skupiona jest głównie na treściowym przekazie wypowiedzi (co się mówi/pisze/pokazuje) oraz podmiotowym kontekście (kto mówi/pisze/pokazuje). Takie podejście można uzasadnić ukierunkowaniem dyskursu oraz odpowiedzialnością wypowiadających. Ukierunkowanie dyskursu oznacza, „że jest pomyślany jako rezultat pewnego zamiaru przez wypowiadającego. (…) Dyskurs konstruuje się ze względu na pewien cel, przypuszcza się, że dokądś zmierza”19. To zaś wiąże się z odpowiedzialnością za wypowiedzi20. Media masowe, zwane „czwartą władzą” pełnią bardzo ważne funkcje w kształtowaniu świadomości. Upowszechniają bowiem określone wersje rzeczywistości, wzory wartości, promują jedne, a dezawuują inne… Jak pisze Tomasz Piekot: „Analiza tekstów pozwala odkryć obraz tej rzeczywistości oraz idee, światopoglądy, wartości, które wpływają na ludzkie działania komunikacyjne. Orientacja w świecie dyskursów jest przy tym ważnym elementem naszej kompetencji komunikacyjnej”21. Odczytywanie faktów, opinii i interpretacji na temat studiów doktoranckich i ich uczestniczek/uczestników przedstawianych na łamach prasy z zastosowaniem analizy dyskursu pozwala na sporządzanie spektrum nadawanych im znaczeń, „głosów w sprawie” lub „materiałów dowodowych w sprawie”22 osadzonych w kontekście historycznym i społecznym. Prasa, rywalizując z innymi mediami jako źródłami wiedzy o świecie i konkurując między sobą, jednocześnie wzbudza i zaspokaja zainteresowania czytelników. Przykuwa uwagę do wybranych zjawisk i poprzez stosownie dobrane treści i formy tworzy obrazy, które stają się podstawą reprezentacji tych zjawisk 

D. Maingueneau, Dyskurs literacki. Paratopia i scena wypowiedzenia, dz. cyt., s. 61.



Tamże.



T. Piekot, Dyskurs polskich wiadomości prasowych, Uniwersitas, Kraków 2006, s. 31.



Wyrażenia napisane w cudzysłowie zaczerpnęłam z: H. Konicka, Wprowadzenie, [w:] Dyskurs literacki. Paratopia i scena wypowiedzenia, dz. cyt.

38

Maria Czerepaniak-Walczak

w świadomości czytelników. Komunikacja publiczna poprzez teksty prasowe stanowi bowiem szczególny typ działania perswazyjnego, kształtującego poglądy i postawy. Są „wypowiedziami” z wyraźną intencją. Oznacza to, że są one tworzone ze względu na przyjęte cele. Przesłanki teleologiczne mogą być indywidualnymi wyborami autorów/ autorek tekstów, ale mogą być też uwikłane w konteksty społeczne i historyczne oraz w aksjologiczne profile czasopism i gazet. Teksty zamieszczane na łamach prasy cechuje jednokierunkowość przekazu, co utrudnia bezpośrednią reakcję czytelnika/czytelniczki wobec autora/autorki. Nie zmienia to faktu, że „dyskurs jest interaktywny. (…) Jest wymianą, jawną lub implikowaną, z innymi wypowiadającymi, wirtualnymi lub realnymi”23. Nawet wówczas, nie ma bezpośrednich relacji między autorem/autorką i czytelnikiem/czytelniczką. Publikacje prasowe stanowią więc specyficzny typ dyskursu pojmowanego jako zespół tekstów wyprodukowanych przez autorów publikujących na łamach czasopism i gazet oraz system, w jakim są one produkowane24. Znaczenie treści prasowych w kształtowaniu wiedzy i wyobrażeń, postaw i przekonań, reprezentacji społecznych poszczególnych zjawisk sprawia, że są one przedmiotem licznych analiz. Wśród nich są takie, które w polu zainteresowania lokują zgodność prezentowanych obrazów z rzeczywistością, kompletność informacji (o czym się informuje, a co przemilcza), ich rzetelność, jasność i zrozumiałość dla osób czytających. Na szczególną uwagę zasługują te analizy, których przedmiotem są treści skupione na zjawiskach i mechanizmach dominacji, sprawiedliwości w dostępie do dóbr i polityki równościowej. Są one bowiem znaczącym źródłem opinii publicznej na temat tych zjawisk, zwłaszcza wówczas, gdy treści te zamieszczane są na uznanych przez odbiorcę, darzonych zaufaniem łamach prasowych. Przekazy prasowe są atrakcyjnym przedmiotem analizy ze względu na ich trwałą dostępność, możliwość wielokrotnego czytania. Sięganie po ten sam tekst po upływie czasu (nawet krótkiego) pozwala dostrzec w nim nowe elementy, odczytać nowe znaczenia, zrozumieć je w nowym kontekście. Dzieje się tak zwłaszcza wówczas, gdy ten sam tekst jest czytany przez kilka osób, a potem jego treść, struktura, usytuowanie w czasopiśmie, itp. jest przedmiotem dyskusji, wymiany sposobów odczytania. Nie bez znaczenia jest ponowne czytanie w kontekście nowych danych o badanym zjawisku, 

D. Maingueneau, Dyskurs literacki..., dz. cyt., s. 60.



Tamże, s. 59.

Dyskurs prasowy: źródło opinii i zachowań wobec faktów, zjawisk i procesów

39

z perspektywy innej teorii albo z uwzględnieniem nowego prawa. W takiej sytuacji były analizowane treści publikacji prasowych o studiach doktoranckich i o doktorantach/ doktorantkach. Funkcje mediów – informowanie i komentowanie oraz nadawanie, sugerowanie znaczeń realizowane są z użyciem różnych środków ekspresji – od faktograficznego przedstawiania zjawisk, opisów zdarzeń i procesów po przepełnione emocjami, wokatywne, z zastosowaniem metafor, wyrażanie opinii. Autorzy tekstów i notatek prasowych, w zależności od formy redakcyjnej i własnych poglądów, a także zgodnie z profilem i przesłaniem medium (gazety, czasopisma, audycji), prezentują odbiorcom wydarzenia społeczne, polityczne, kulturalne, itp. Można więc w faktach i komentarzach składających się na treści publikacji odczytać tendencje i nastroje społeczne i polityczne, przewidzieć kierunki zmian w prezentowanej klasie zjawisk. Jakkolwiek podstawową funkcją mediów jest informowanie, pełnią one także ważną rolę jako czynnik kształtowania opinii, a nierzadko również wspierają podejmowanie decyzji i nakłaniają do działania. Odnosi się to nie tylko do reklamy. Media pełnią kluczową rolę w upowszechnianiu wiedzy i emocji, w tym między innymi w odniesieniu do faktów, zjawisk i procesów politycznych, ideologicznych. W mediach bowiem toczą się dyskursy odzwierciedlające wydarzenia i projekty ze sfery publicznej. Współczesne przenikanie się sfery publicznej ze sferą prywatną (nie odnosi się to wyłącznie do publikowania informacji z prywatnego życia osób „z pierwszych stron gazet”) sprawia, że treści komunikatów medialnych stanowią podstawę osobistych decyzji, wyborów dróg edukacyjnych i zawodowych, a także treści i form ludycznych.

Konkluzje Przedstawione w tym tomie wyniki badań obejmują pierwszy poziom analizy treści publikacji prasowych, a mianowicie „co jest”. Oznacza to, że rozpoznane zostały informacje dotyczące studiów doktoranckich i ich uczestników/uczestniczek zawierające fakty i odzwierciedlające nastawienie emocjonalne autorów/autorek publikacji prasowych. Oznacza to odczytanie poszczególnych treści ze względu na ich moc informacyjną oraz znaczeniotwórczą i opiniotwórczą. Podjęcie tego zadania związane było z jednej strony z chęcią poszerzania przez uczestników/uczestniczki badań własnego warsztatu badawczego oraz doświadczenia współpracy w procesie badań, z drugiej zaś z potrzeby konfrontacji informacji praso-

40

Maria Czerepaniak-Walczak

wych z ich osobistym położeniem. O ile pierwszy powód jest, a przynajmniej wydaje się oczywisty, o tyle może zastanawiać drugi. Dlaczego postanowili zweryfikować w kontekście własnych doświadczeń to, co piszą o nich inni? W toku dyskusji nad podejmowaną problematyką badań powtarzane były stwierdzenia o konieczności zebrania argumentów w rozmowach rodzinnych i towarzyskich na temat ich aktualnej sytuacji. Zarówno członkowie rodzin, jak i środowisko towarzyskie głównie z prasy czerpie (w powszechnym przeświadczeniu – uogólnioną) wiedzę o obecnych warunkach pracy nad rozprawą doktorską, sposobienia się do pracy akademickiej, korzyści i barier w życiu doktorantów. Wiadomości prasowe przez wiele osób przyjmowane są za jedyną prawdę. Podlegają też mniej lub bardziej uświadamianej generalizacji. Stają się „oczywistymi oczywistościami”. „Dla współczesnego człowieka rzeczywistość jest tożsama z przekazem medialnym i w związku z tym reaguje on na medialne przekazy tak, jakby były one naturalną, obiektywną rzeczywistością. Mylenie przedstawianego przez media obrazu z rzeczywistością istniejącą realnie występuje u ludzi w każdym wieku, niezależnie od tego, gdzie żyją i czym się zajmują”25. Próby kwestionowania niektórych informacji przez uczestników/uczestniczki studiów III stopnia wymagają znajomości tych obrazów, które konstruują autorzy tekstów. Tak zatem zadanie, podjęte jako pozadydaktyczna aktywność na III stopniu studiów skupiona na badaniu treści publikacji prasowych na temat studiów doktoranckich i warunków funkcjonowania ich uczestników, miało racjonalne przesłanki i przyniosło efekty utylitarne we wszystkich trzech wymiarach efektów kształcenia (KRK) i kwalifikacji (PRK), a mianowicie wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych.



J. Dobrołowicz, Obraz edukacji w polskim dyskursie prasowym, Impuls, Kraków 2013, s. 94.

Magdalena Mazur Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ III

STUDIA TRZECIEGO STOPNIA JAKO HYBRYDA

Wprowadzenie Na rynku prasy po 2011 roku utrwaliło swoje miejsce 12 tytułów czasopism społeczno-politycznych (czasopism opinii): „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Angora”, „Przegląd”, „Przekrój”, „Gość Niedzielny”, „Nie”, „Gazeta Polska”, „Forum”, „Tygodnik Powszechny” oraz „Uważam rze”. Spośród tych czasopism do pogłębionej analizy zostały wybrane następujące tytuły: „Polityka” numery od 1/2014 do 51/2015, „Wprost” numery od 1/2014 do 52/2015, „Newsweek” numery od 2/2014 do 53/2015, „Tygodnik Powszechny” od 01/2014 do 51-52/2015, „Uważam rze” numery od 2/2014 do 12/2015 oraz „Nie” numery od 1/2014 do 53/2015 – kryterium wyboru tych czasopism był ranking popularności wśród czytelników. Czasopisma poddane analizie były publikowane w latach 2014 oraz 2015 – wybór tych dwóch lat analizy podyktowany był momentem rozpoczęcia dyskusji na temat Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 24 października 2014 roku w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich, aż do momentu rozpoczęcia analizy dyskursu, w styczniu

42

Magdalena Mazur

2016 roku. Przeanalizowane zostały artykuły, których treść dotyczyła doktorantów, doktorantek oraz studiów III stopnia. Na podstawie analiz wyłonione zostały następujące kategorie: masowość studiów doktoranckich, tożsamość doktoranta/doktorantki, stypendia i granty, łączenie studiów z pracą, nieodpłatne praktyki, zarobki w trakcie i po doktoracie, interdyscyplinarność, inflacja dyplomów, jakość studiów doktoranckich, doktorat jako przedłużenie młodości oraz życie studenckie/kultura doktorancka. Kwestią wartą zaznaczenia w tym miejscu jest fakt, że treści dotyczące doktorantów, doktorantek i studiów doktoranckich w niektórych z wyżej wymienionych czasopism nie występują, lub występują marginalnie (np. w „Newsweeku” na przestrzeni dwóch lat pojawiły się zaledwie dwa artykuły wzmiankujące o doktorantach, doktorantkach i studiach trzeciego stopnia). Podobnie kwestia ta wygląda w przypadku czasopisma „Wprost” – treści związane z istotnym dla nas zagadnieniem pojawiały się sporadycznie, często jako zdawkowe informacje lub hasła. W przeanalizowanych czasopismach społeczno-politycznych najczęściej poruszającym kwestię związaną z doktoratami było czasopismo „Polityka”. Jak już wyżej wspomniałam, jednym z często występujących wątków tematycznych w polskich czasopismach opiniotwórczych, dotyczącym studiów doktoranckich jest „hybryda” – zarówno określenie używane do opisania aktualnego statusu studiów doktoranckich w Polsce, jak i pewnego rodzaju obraz wyłaniający się z analizy dyskursu. Cytat, który stał się inspiracją do tego artykułu, „Ostatni stopień studiów, te doktorskie, stał się hybrydą: z jednej strony to bardzo często dalej studia umasowione, bez kontaktu mistrz – uczeń. Z drugiej regularna praca dydaktyczna, tyle że nieodpłatna [podkreślenie M.M.]”1, oddaje w moim przekonaniu zarówno aktualny status studiów doktoranckich, jak i sposób ich postrzegania, czyli właśnie jako ową hybrydę. Jak wskazuje jedna z definicji „hybrydy”– „jest to coś, co składa się z różnych elementów, często do siebie niepasujących”2. Definicja druga, którą również tu warto przytoczyć, o podobnym wydźwięku jak powyższa, a odnosząca się do techniki, brzmi: „Hybryda– jest to połączenie, w jedną maszynę (układ współdziałający), rozwiązań pozornie ze sobą niewspółgrających. Najczęściej jest to połączenie kilku urządzeń, kiedyś produkowanych osobno, w jedno (tzw. kombiwary, kombajny). Przykładem są urządzenia wielofunkcyjne:skaner,drukarka,fax,czytnik kart,kserokopiarka”3. Drugie ujęcie (tech

E. Wilk, Klucz do szkoły, „Polityka” 2015, nr 36, s. 22.



Słownik Języka Polskiego PWN, http://sjp.pwn.pl/sjp/hybryda;2560929.html (dostęp 5.09.2016).



https://pl.wikipedia.org/wiki/Hybryda_(technika) (dostęp 10.11.2016).

Studia trzeciego stopnia jako hybryda

43

niczne) – w moim, jako doktorantki, odczuciu – dobrze oddaje hybrydowość studiów doktoranckich oraz samej osoby doktoranta. W dalszej części artykułu postaram się przybliżyć role i zadania, które według badanej prasy składają się na studia III stopnia, które pomimo pewnych rozbieżności i wspomnianego niepasowania do siebie, niewspółgrania, tworzą aktualnie funkcjonujący model studiów doktoranckich. Problem główny, na który próbą odpowiedzi jest ten artykuł, sformułowałam następująco: Jaki jest status studiów doktoranckich w czasopismach społeczno-politycznych? W wyniku analizy wyżej wymienionych czasopism jako odpowiedź na tak sformułowane pytanie, udało się wyłonić trzy główne obszary, które składają się na hybrydę studiów trzeciego stopnia, to jest:  ± badania ± masowość ± praca/praktyka. Dyskurs prasowy ujmujący studia trzeciego stopnia jako hybrydę koreluje w pewnym stopniu z ich rzeczywistym statusem, określonym w Ustawie z dn. 27 lipca 2005 roku z późniejszymi zmianami Prawo o szkolnictwie wyższym, gdzie utożsamia się doktoranta ze studentem i jednocześnie pracownikiem akademickim (a także z moimi, jako doktorantki, osobistymi doświadczeniami). Jak pisze Anna M. Kola: „Przy okazji warto w tym miejscu wspomnieć o konflikcie, jaki może wystąpić między tymi dwiema rolami, dwiema tożsamościami. Przepisy ustawy mówią bowiem, że doktorant jest przede wszystkim studentem, jednak narzucenie obowiązku prowadzenia zajęć dydaktycznych umiejscawia go w grupie pracowników, nie dając przywilejów, jakie gwarantowane są pracownikom uniwersyteckim”4. Plakat znajdujący się na końcu tego artykułu przedstawia w wersji graficznej hybrydę – układ współdziałający, na który składają się wyżej wymienione elementy.

Specyfika hybrydalności studiów III stopnia Argument przemawiający za trafnością określenia statusu studiów III stopnia jako hybrydy jest często ukazywany w prasie model, w którym od studenta-doktoranta (nazwy te używane już są zamiennie, co jest konsekwencją procesu bolońskiego, który 

A.M. Kola, Problemy kształcenia elit. Przypadek studiów doktoranckich w Polsce, Praca doktorska, Toruń 2011, s. 131, https://repozytorium.umk.pl/bitstream/handle/item/2737/AKola%20doktorat. pdf ?sequence=1 (dostęp 26.09.2016).

44

Magdalena Mazur

rozszerzył kategorię studentów na studentów studiów III stopnia, czyli doktorantów) wymaga się jednocześnie, aby był naukowcem/badaczem. Jednak ze względu na inne zadania wynikające z uczestniczenia w studiach doktoranckich (obowiązkowe seminaria, zajęcia, wykłady, praktyki, konferencje), znacznie utrudnione jest oddanie się w pełni prowadzeniu działalności naukowo-badawczej, uczenia się jej i dopracowywanie swojego warsztatu, niezależnie od motywacji podjęcia studiów III stopnia i celów, które temu przyświecały. Jak czytamy w badanej prasie: „Doktoranci mają dziś podwójną tożsamość. Z jednej strony traktowani są jak studenci. Można powiedzieć, że to oni są dziś tymi prawdziwymi studentami, z nimi się dyskutuje, oni biorą udział w studenckim życiu naukowym, najlepiej zaliczają egzaminy. Z drugiej strony są pracownikami naukowymi, biorą udział w projektach badawczych i prowadzą dydaktykę. Nie bardzo wiedzą, kim właściwie są”5. Kwestia podwójnej tożsamości doktorantów jest ściśle związana ze statusem studiów III stopnia. Ponieważ stawia się przed doktorantem dwojakie wymagania i dwojako się go traktuje, trudno nie określać studiów doktoranckich jako hybrydy6. Kwestią wartą podkreślenia jest kontekst ujmowania doktorantów w dyskursie. Mianowicie, gdy się o nich pisze, to głównie w kontekście otrzymywania grantów oraz stypendiów. Badania przedstawiane są jako łatwe źródło dochodu, pomijana natomiast jest kwestia samej istoty tych badań oraz ich wyników, roli tworzenia zespołów badawczych, ich interdyscyplinarnych wymiarów. Na przykład: „Doktoranci z kolei narzekają, że konieczność wiecznego aplikowania o stypendia i granty zmienia studia w wyścig szczurów; że nie konkurują ze sobą jako naukowcy, ale o punkty, od których zależy przyznanie stypendium (…). Doktoranci przykrawają studia do możliwości stypendialnych. Żyją od grantu do grantu, a to może oznaczać od Sasa do Lasa, zamiast pracować nad książką, która ich fascynuje. Najzdolniejsi studenci stają się łowcami grantów i najpóźniej piszą pracę doktorską, bo nie mają na to czasu”7. Kiedy indziej przedstawiane są prześmiewczo, jako często mało odkrywcze, będące marnowaniem publicznych pieniędzy:



J. Podgórska, ĩacy XXI, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” 2014, nr 4, s. 86.



O tematyce tożsamości doktorantów w tym tomie szerzej traktuje Natalia Cybort-Zioło w artykule Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach społeczno-politycznych.



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, „Polityka” 2014, nr 42, s. 30.

Studia trzeciego stopnia jako hybryda

45

Mamy też jeden z najniższych wskaźników udziału wydatków na badania i rozwój w krajach UE. Najważniejsze problemy to niewystarczająca współpraca środowisk gospodarczych i naukowych, mała liczba wdrożeń nowych technologii, mała liczba nowych przedsiębiorstw tworzonych na podstawie nowych technologii. Od niedawna kasę na badania dzieli Narodowe Centrum Nauki, państwowa agencja z siedzibą w Krakowie. I Narodowe Centrum Badań i Rozwoju z Warszawy specjalizujące się w badaniach wdrożeniowych. Czy będzie znacząco lepiej, skoro polska nauka to żart? Tzw. ranking szanghajski to lista najlepszych uczelni na świecie. Z polskich uczelni są tam dwie: Uniwersytety Jagielloński i Warszawski. W czwartej setce.8

Uwydatniana w prasie polityczno-społecznej, przy okazji badań i grantów na badania, jest też kwestia wieku – dla osób do 35. roku życia przeznaczone są znacznie większe pieniądze, niż dla osób, które przekroczyły ten wiek. Jak czytamy w Polityce: „Dochodzi do paradoksu, że podczas doktoratu można nawet nieźle funkcjonować, ale po przekroczeniu progu 35 lat, kiedy właśnie dojrzewasz do własnych dużych projektów, do intelektualnej samodzielności, automatycznie wypadasz nie tylko z przywilejów, ale czasem w ogóle z gry”9.

Masowość Hybrydowość studiów trzeciego stopnia wyraża się także w ich masowości. Mianowicie poprzez umasowienie tych studiów zatraca się bezpośredni kontakt „mistrz-uczeń” na rzecz sprowadzenia doktoranta do roli studenta studiów niższego stopnia. I jako takiego studenta też się go traktuje. To natomiast może przekładać się na niższy poziom wsparcia merytorycznego uzyskiwanego od promotora/opiekuna naukowego, czyli również na opóźnienie złożenia dysertacji doktorskiej czy w ogóle przystąpienie do obrony10. Poniżej pozwolę sobie przytoczyć obszerny fragment artykułu pochodzącego z gazety „NIE”, który w sposób klarowny obrazuje problem znacznego zwiększenia liczby uczestników i uczestniczek studiów doktoranckich.



Tuczenie komarów, „NIE” 2015, nr 8, http://nie.com.pl/archiwum/tuczenie-komarow/ (dostęp 1.09.2016).



E. Wilk, Zawody na wytrzymałość, „Polityka” 2013, nr 49, s. 28.



M. Dudzińska, K. Czaplicka-Kolarz, K. Rolka, M. Szczerk, Organizacja studiów doktoranckich w Polsce i obowiązujące przepisy prawne – problemy i opinie środowiska naukowego, [w:] A. Sobkowiak (red.), „Studia doktoranckie i mobilność młodych naukowców”, Raport 3/2015 Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Warszawa 2015, s. 24.

46

Magdalena Mazur

Obowiązkowa doktoryzacja. I to w każdym zakresie. W roku akademickim 1990/92 w całym kraju status doktoranta miało 2695 osób. Teraz ma go około 43 tysięcy. Tymczasem liczba nadawanych tytułów doktorskich zwiększyła się przez ćwierć wieku jedynie nieco ponad dwukrotnie. Gdyby przyjąć, że doktorantem jest się średnio przez 3 lata, to wyjdzie, że każdego roku do publicznej obrony swojego doktoratu powinno przystępować jakieś 14 tysięcy wykształciuchów. Zakładając, że niektórym powinie się noga, to liczba świeżo wyświęconych doktorów winna wynosić jakieś 10 tysięcy rocznie. Jest ich zaś grubo ponad połowę mniej. System powoduje, że bycie doktorantem jest w porzo, doktorem zaś już niekoniecznie. Z dyplomem po zasiłek. Nastąpi także masowa produkcja doktorów. Forsowany przez ministerstwo model kształcenia zakłada trójetapowość studiów. Ma być jak na Zachodzie. Dużo ludzi z tytułami, za którymi nic nie idzie. W obliczu niżu demograficznego uczelnie są wniebowzięte. Będą miały studenta nie przez 5, ale przez 9 lat. Promotor za wyświęconego doktora dostanie 4 tys. zł. Para recenzentów po prawie dwójce. Szmal, który przychodzi do uczelni z ministerstwa za narodziny nowego doktora, to 13 tys. zł. Czyli uczelnia bierze za obronę ciepłą rączką piątkę. Kiedy niż demograficzny przyciśnie finanse, to doktorzy zaczną płynąć na rynek pracy wartkim strumieniem. Każdy magister w momencie pisania podania o ten rodzaj kształcenia tytuł doktora będzie miał zaklepany. No i przy okazji z budżetu na studia doktoranckie wycieknie w ciągu tych samych sześciu lat o połowę więcej szmalu niż na podniesienie kompetencji magistrów. Ale czego innego można się spodziewać po resorcie, którego głównym zadaniem jest nie produkcja przyszłych noblistów, ale podkręcanie nikomu do niczego niepotrzebnej statystyki wykazującej, że polski bezrobotny jest najlepiej wykształconym bezrobotnym na świecie.11

Taki obraz studiów trzeciego stopnia ukazuje prasa. Jak już przytaczałam na początku tego artykułu – podkreślane w czasopismach społeczno-politycznych jest też zatracanie kontaktu „mistrz-uczeń”, pogłębionej współpracy doktoranta z mentorem na rzecz dużej liczby doktorantów na jednym roku, ale także na seminariach doktoranckich. Autor powyższego artykułu próbuje zdemaskować przyczynę tej tendencji. Warto również zwrócić uwagę na język stosowany przez tego autora – zawiera on zwroty potoczne, skrótowe. W „Polityce” czytamy podobny wywód na temat ilości uczestników i uczestniczek studiów doktoranckich: „To gdzie się przeniósł ten dawny studencki prestiż? Na doktorantów? Weźmy duże wydziały humanistyczno-społeczne w Polsce. Na studiach doktoranckich jest tam przynajmniej kilkadziesiąt osób, a czasem kilkadziesiąt osób na jednym roku. Te studia dla zadłużonych uniwersytetów i wydziałów są po prostu opłacalne, bo 

T. Jasiński, Doktor podaj cegłę, „NIE”, 2015, nr 10, http://nie.com.pl/archiwum/doktor-podaj-cegle/ (dostęp 1.09.2016).

Studia trzeciego stopnia jako hybryda

47

za studenta doktoranta uczelnia dostaje kilka razy więcej pieniędzy niż za magistranta. Trafiają tam osoby, które oczywiście mają wyższe kompetencje, bo to jest skrupulatnie sprawdzane na egzaminach wstępnych, ale to już nie jest elitarne. Uczelnie zaczynają przypominać odwróconą piramidę, bo ze względu na niż coraz mniej osób przychodzi na studia licencjackie, a na wyższych piętrach jest ich coraz więcej”12. W tym miejscu uważam za istotne odniesienie się do egzaminów wstępnych. Autorka powyższej przytoczonego fragmentu artykułu pisze, że na studia doktoranckie trafiają osoby, które mają wyższe kompetencje, „bo to jest skrupulatnie sprawdzane na egzaminach wstępnych”. W moim odczuciu kłóci się to z faktami, ponieważ dzięki systemowi bolońskiemu studia trzeciego stopnia w dowolnej dyscyplinie naukowej może podjąć każdy, kto przejdzie pozytywnie rozmowę kwalifikacyjną/egzamin wstępny, niezależnie od ukończonego wcześniej kierunku. Jak piszą autorzy raportu dotyczącego studiów doktoranckich: „na studia doktoranckie są przyjmowane osoby, które nie zawsze posiadają odpowiednie predyspozycje do ich realizacji, co ma niekorzystny wpływ na efektywność oraz jakość prowadzonych przez doktorantów badań oraz zajęć ze studentami”13. W prasie społeczno-politycznej można odnaleźć nieliczne, odmienne głosy, jak głos profesora Burszty, odnoszące się do masowości: „studia doktoranckie, mimo że coraz bardziej masowe, to nie jest fabryka”14. Istotnym do wybrzmienia staje się w tym miejscu stanowisko Jerzego M. Brzezińskiego, który podkreśla (w odniesieniu do studiów doktoranckich Polskiej Akademii Nauk), że tytuł doktora jest stopniem naukowym, a nie zawodowym, oraz że masowe studia doktoranckie są zbyt kosztowne, by ich absolwenci byli jedynie bezrobotnymi wyposażonymi w kolejny dyplom15.

Praca/praktyka W „Tygodniku Powszechnym” czytamy: „Dzieci przyjaciół robią kariery w prywatnym sektorze, i nawet jak przychodzą zapisać się na doktorat, robią to z wolnej stopy, w sposób niezobowiązujący. Może nawet kiedyś zostaną pracownikami nauko

J. Podgórska, ĩacy XXI, op. cit., s. 81.



M. Dokowicz, A. Mrozowska, Studia III stopnia oczami środowiska doktorantów, [w:] A. Sobkowiak (red.), Studia doktoranckie i mobilnośü, op. cit., s. 35.



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, „Polityka”, op. cit., s. 30.



J.M. Brzeziński, Po co Akademia? O dostojeństwie nauki, „Nauka” 2012, nr 1, s. 8. https://repozytorium. amu.edu.pl/bitstream/10593/5784/1/po_co_academia.pdf (dostęp 20.09.2016).

48

Magdalena Mazur

wymi, ale mają zabezpieczone inne źródła dochodów. To model kariery dla nas kiedyś nie do pomyślenia”16. Konieczność łączenia pracy zarobkowej (niekoniecznie zawodowej) ze studiami trzeciego stopnia, by móc się na nich utrzymać, uczestniczyć w konferencjach, przeprowadzać badania, to kwestia ukazywana w czasopismach społeczno-politycznych. Zazwyczaj konieczność pracy zarobkowej w czasie trwania tych studiów jest spowodowana brakiem stypendium czy nieotrzymaniem grantu badawczego (lub przekroczeniem 35. roku życia). Istotna tutaj również jest kwestia łączenia wyżej wymienionych obszarów z rolą pracownika akademickiego (ale bez pensji i przywilejów), czasem realizującego do 90 godzin dydaktycznych w skali roku akademickiego. „(…) Gorzej ma większość, która nic nie dostaje, zaczepia się na jakieś zlecenia, śmieciówki, zastępstwa, półetaty po bibliotekach, po redakcjach, po urzędach i przeczekuje na tym doktoracie. Gorzej mają ci, których traktuje się jak bezpłatną siłę roboczą do mordęgi z tłumem studentów, bo doktorant ma obowiązek odbycia praktyk pracowniczych (za 60 proc. minimalnej płacy asystenta)”17.

Łączenie pracy na pełen etat, by móc się utrzymać, pisanie artykułów i przygotowania na konferencje, tworzenie dysertacji doktorskiej i przeprowadzanie badań oraz prowadzenie kilkudziesięciu godzin praktyk w semestrze jest wyzwaniem trudnym. Niemniej wiele osób będących uczestnikami studiów doktoranckich tak funkcjonuje. Stypendia przewidziane są tylko dla niewielkiego odsetka doktorantów, a niektóre uczelnie wyższe w ogóle nie przewidują ich wypłacania. W związku z tym praca zarobkowa staje się koniecznością, by móc pozwolić sobie na kontynuowanie studiów doktoranckich (czasem nazywanych w środowisku doktorantów „drogim kaprysem” czy „drogim hobby”). Kwestię tę dostrzegają i podkreślają również profesorowie będący opiekunami naukowymi doktorantów – ze względu na realizację wyżej wymienionych zadań stojących przed doktorantami, połączonych z życiem rodzinnym i pracą zarobkową, zostaje niewiele czasu na tworzenie dobrej dysertacji doktorskiej: „Położenie nacisku na zdobywanie punktów i zaliczanie różnych obowiązkowych zajęć w ramach studiów III stopnia (czasem naprawdę bardzo odległych od dziedziny doktoranta) zupełnie „zabija” kreatywność młodych ludzi, nastawiają się na „zdobywanie” jak największej ilości punków, by uzyskać stypendium. Nawet jak je już mają, to i tak muszą podjąć pracę zarobkową, bo jest ono za niskie. Jeżeli dochodzi do tego rodzina (a kiedy mają ją zakładać jak nie w tym wieku?), 

K. Pomian, J. Dąbrowska, Posprzątam po sobie, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 51-52.



E. Wilk, Zawody na wytrzymałość, „Polityka”, op. cit., s. 28.

Studia trzeciego stopnia jako hybryda

49

to naprawdę nie ma czasu na skupienie się na pracy naukowej, dojrzewanie naukowe i pogłębianie wiedzy, które stanie się bazą dla dobrego doktoratu”18.

Podsumowanie Hybryda – coś, co składa się z różnych elementów, często do siebie niepasujących – taki status studiów trzeciego stopnia ukazany jest w dyskursie prasowym w czasopismach opiniotwórczych. Ta hybrydowość studiów doktoranckich wyrażana głównie przez znaczenie badań prowadzonych przez doktorantów, masowość studiów doktoranckich oraz kwestie pracy i praktyki, może nieść konsekwencje w postaci niższej jakości prac doktorskich (czego przykładem może być szeroko komentowany w prasie przypadek pracy doktorskiej prezesa Business Center Clubu Marka Goliszewskiego, którego dysertacja miała około 50 stron)19, osłabienia statutu doktoranta w społeczeństwie oraz inflacji dyplomów. Również wpływa znacznie na mobilność doktorantów – dochodzi do sytuacji, gdy ze względu na pracę zarobkową oraz obciążenia wynikające z „kaprysu” bycia doktorantem, nie pozwalają na zmianę ośrodka badawczego, wyjazd grantowy. Taki model studiów doktoranckich funkcjonuje na wielu polskich uczelniach, a doktoranci muszą wykazać się ogromną siłą woli, umiejętnością radzenia sobie w łączeniu wielu różnych ról życiowych oraz być gotowym na zetknięcie z rzeczywistością, w której stopień doktora coraz mniej znaczy. Czasem nawet jest przeszkodą w zdobyciu pracy, a nie atutem, wyrazem kwalifikacji i danych kompetencji20. Ponadto rosnąca liczba doktorów przy malejącej liczbie studentów sprawia, że coraz mniej realne staje się znalezienie pracy w murach uczelni. Jak proponują autorzy wspominanego wyżej raportu: „Rozwiązaniem tego problemu [umasowienia – przypis autorski] mogłoby być zracjonalizowanie liczby doktorantów do zapotrzebowania rynku pracy, przez dostosowanie jej do potrzeb kadrowych oraz liczby doktoratów zamawianych (przez otoczenie społeczno-gospodarcze oraz w ramach grantów). Wydaje się również, że objęcie monitoringiem losów absolwentów studiów trzeciego stopnia przyczyni 

Z. Godzwon, Opinie profesorów tytularnych uczelni krakowskich o kształceniu młodej kadry naukowej jako wyraz współczesnej myśli pedagogicznej środowiska akademickiego, „Polska Myśl Pedagogiczna” 2016, Rok II, nr 2, s. 388, wersja elektroniczna: http://www.pedagogika.uj.edu.pl/index.php/pl/instytut/polska_mysl_pedagogiczna/aktualny_numer/ (dostęp 28.09.2016).



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, „Polityka”, op. cit., s. 30; Top 7 rozczarowania, „Wprost” 2014, nr 51–52, s. 96.



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, „Polityka”, op. cit., s. 30.

50

Magdalena Mazur

się do prawidłowej realizacji tego celu. Osoby podejmujące studia doktoranckie tylko w celu własnego rozwoju, nieplanujące pracy w sektorze B+R, powinny mieć możliwość realizowania niestacjonarnych studiów doktoranckich”21. Zmiana ról – bycie studentem i nauczanie studentów niższego stopnia, bycie ocenianym i ocenianie – łączenie wielu niepasujących do siebie elementów istnieje i funkcjonuje pod postacią studiów trzeciego stopnia. Trwają prace nad nowelizacją ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, których główne założenia opierają się na zwiększeniu do 50% liczby doktorantów otrzymujących stypendia oraz zmniejszenia liczby godzin praktyk akademickich (z maksymalnie 90 do 60 godzin w roku akademickim). Proponowane zmiany są aktualnie poddawane konsultacjom. Moim zdaniem ich ewentualne wprowadzenie mogłoby wpłynąć na jakość studiowania na studiach trzeciego stopnia.



M. Dokowicz, A. Mrozowska, Studia III stopnia oczami środowiska doktorantów, [w:] A. Sobkowiak (red.), Studia doktoranckie i mobilnośü, op. cit., s. 35.

51

Studia trzeciego stopnia jako hybryda

mgr Magdalena Mazur

Studia trzeciego stopnia jako hybryda poáączenie w jeden ukáad wspóádziaáający rozwiązaĔ pozornie ze sobą niewspóágrających Problem gáówny: Jaki jest status studiów doktoranckich w czasopismach spoáeczno-politycznych?

Ostatni stopieĔ studiów, te doktorskie, staá siĊ hybrydą: z jednej strony to bardzo czĊsto dalej studia umasowione, bez kontaktu mistrz – uczeĔ. Z drugiej regularna praca dydaktyczna, tyle Īe nieodpáatna. (Polityka, nr 36/3025) Jak wynika z analizy prasy, jednym z czĊsto wystĊpujących wątków tematycznych, dotyczących studiów doktoranckich w polskich czasopismach opiniotwórczych (spoáeczno-politycznych) jest hybryda - okreĞlenie uĪywane dla opisania aktualnego statusu studiów doktoranckich w Polsce.

HybrydowoĞü tych studiów wyraĪa siĊ miĊdzy innymi w ich masowoĞci – mianowicie poprzez umasowienie studiów III stopnia zatraca siĊ kontakt mistrz-uczeĔ na rzecz sprowadzenia doktoranta do roli studenta studiów niĪszego stopnia. I jako studenta teĪ siĊ go traktuje.

Argument przemawiający za trafnoĞcią okreĞlenia studiów III stopnia jako hybrydy jest czĊsto ukazywany w prasie model, w którym od studenta-doktoranta wymaga siĊ jednoczeĞnie, aby byá naukowcem-badaczem. Jednak ze wzglĊdu na inne zadania wynikające z uczestniczenia w studiach doktoranckich (obowiązkowe seminaria, zajĊcia, wykáady, prowadzenie zajĊü), nie moĪe oddaü siĊ w peáni prowadzeniu dziaáalnoĞci naukowej/badawczej, uczenia siĊ jej i dopracowywaniu swojego warsztatu.

Dochodzi do paradoksu, Īe podczas doktoratu moĪna nawet nieĨle funkcjonowaü, ale po przekroczeniu progu 35 lat, kiedy wáaĞnie dojrzewasz do wáasnych duĪych projektów, do intelektualnej samodzielnoĞci, automatycznie wypadasz nie tylko z przywilejów, ale czasem w ogóle z gry. (Polityka, nr 49/2936)

Z dyplomem po zasiáek Nastąpi takĪe masowa produkcja doktorów. Forsowany przez ministerstwo model ksztaácenia zakáada trójetapowoĞü studiów. Ma byü jak na Zachodzie. DuĪo ludzi z tytuáami, za którymi nic nie idzie. W obliczu niĪu demograficznego uczelnie są wniebowziĊte. BĊdą miaáy studenta nie przez 5, ale przez 9 lat. Promotor za wyĞwiĊconego doktora dostanie 4 tys. zá. Para recenzentów po prawie dwójce. Szmal, który przychodzi do uczelni z ministerstwa za narodziny nowego doktora, to 13 tys. zá. Czyli uczelnia bierze za obronĊ ciepáą rączką piątkĊ. Kiedy niĪ demograficzny przyciĞnie finanse, to doktorzy zaczną páynąü na rynek pracy wartkim strumieniem. KaĪdy magister w momencie pisania podania o ten rodzaj ksztaácenia tytuá doktora bĊdzie miaá zaklepany. No i przy okazji z budĪetu na studia doktoranckie wycieknie w ciągu tych samych szeĞciu lat o poáowĊ wiĊcej szmalu niĪ na podniesienie kompetencji magistrów. Ale czego innego moĪna siĊ spodziewaü po resorcie, którego gáównym zadaniem jest nie produkcja przyszáych noblistów, ale podkrĊcanie nikomu do niczego niepotrzebnej statystyki wykazującej, Īe polski bezrobotny jest najlepiej wyksztaáconym bezrobotnym na Ğwiecie.

BADANIA

MASOWOĝû

(NIE, nr 10/15)

KoniecznoĞü áączenia pracy zawodowej/zarobkowej ze studiami III stopnia, by móc siĊ na nich utrzymaü, jeĨdziü na konferencje, przeprowadzaü badania to czĊsto ukazywany problem w czasopismach. Zazwyczaj jest to spowodowane brakiem stypendium. Istotna tutaj równieĪ jest kwestia áączenia wyĪej wymienionych obszarów z rolą pracownika akademickiego, czasem realizującego do 90 godzin dydaktycznych w skali roku akademickiego, ale bez wynagrodzenia. Gorzej mają ci, których traktuje siĊ jak bezpáatną siáĊ roboczą do mordĊgi z táumem studentów, bo doktorant ma obowiązek odbycia praktyk pracowniczych (za 60 proc. minimalnej páacy asystenta). (…) Gorzej ma wiĊkszoĞü , która nic nie dostaje, zaczepia siĊ na jakieĞ zlecenia, Ğmieciówki, zastĊpstwa, póáetaty po bibliotekach, po redakcjach, po urzĊdach i przeczekuje na tym doktoracie. (Polityka, nr 49/2936)

Bibliografia: Polityka, nr 49/2936 Polityka, nr 4/4 Polityka, nr 49/2936 NIE, nr 10/15 Tygodnik powszechny, 13.12.2015

PRACA ACA KTYKA PRAKTYKA

Doktoranci mają dziĞ podwójną toĪsamoĞü. Z jednej strony traktowani są jak studenci. MoĪna powiedzieü, Īe to oni są dziĞ tymi prawdziwymi studentami, z nimi siĊ dyskutuje, oni biorą udziaá w studenckich Īyciu naukowym, najlepiej zaliczają egzaminy. Z drugiej strony są pracownikami naukowymi, biorą udziaá w projektach badawczych i prowadzą dydaktykĊ. Nie bardzo wiedzą, kim wáaĞciwie są. (Polityka, nr 4/4)

Dzieci przyjacióá robią kariery w prywatnym sektorze, i nawet jak przychodzą zapisaü siĊ na doktorat, robią to z wolnej stopy, w sposób niezobowiązujący. MoĪe nawet kiedyĞ zostaną pracownikami naukowymi, ale mają zabezpieczone inne Ĩródáa dochodów. To model kariery dla nas kiedyĞ nie do pomyĞlenia. (Tygodnik powszechny, 13.12.2015)

HybrydowoĞü studiów III stopnia moĪe nieĞü konsekwencje w postaci niĪszych jakoĞci prac doktorskich, osáabienie statutu doktoranta w spoáeczeĔstwie oraz inflacji dyplomów. Taki model studiów doktoranckich funkcjonuje na polskich uczelniach, a doktoranci muszą wykazaü siĊ ogromną silną wolą, umiejĊtnoĞcią radzenia sobie w áączeniu wielu ról Īyciowych oraz byü gotowym na zetkniĊcie z rzeczywistoĞcią, w której tytuá doktora co raz mniej znaczy. Aktualne projekty Ustawy o Szkolnictwie WyĪszym zakáadają czĊĞciową zmianĊ statusu studiów doktoranckich, jednak czy bĊdzie ona wystarczająca oraz realna?

Natalia Cybort-Zioło Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ IV

PÓŹNA ADOLESCENCJA CZY WCZESNA DOROSŁOŚĆ? DOKTORANT/DOKTORANTKA W CZASOPISMACH SPOŁECZNO-POLITYCZNYCH

Wprowadzenie Zarówno w literaturze naukowej, jak też w publicystyce, formułowany jest szereg problemów odnoszących się do obecnej formuły studiów trzeciego stopnia. Związane są one między innymi z umasowieniem studiów doktoranckich, ofertą kształcenia, mobilnością, opieką naukową nad doktorantem/doktorantką, uprawnieniami doktoranta/ doktorantki oraz jej/jego sytuacją ekonomiczno-bytową1. Problemy te są szczególnie wyraźnie dostrzegane przez samych doktorantów i doktorantki, ponieważ należą do czynników kształtujących ich miejsce w murach uniwersytetu. Studia trzeciego stopnia na różnych uczelniach obfitują w dysproporcje między kształceniem a badaniami naukowymi. W opinii doktorantów i doktorantek zbyt sze

Wymienione problemy wyliczam na podstawie Raportu nr 3/2015 Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Studia doktoranckie i mobilność młodych naukowców, pod red. A. Sobkowiaka.

54

Natalia Cybort-Zioło

roki wymiar kształcenia na wielu uczelniach negatywnie wpływa na jakość ich prac badawczych. Kształcenie jest przy tym często nieadekwatne do potrzeb jego uczestników i uczestniczek, które zwykle skierowane są w stronę rozwijania umiejętności prowadzenia pracy badawczej2. Wydaje się więc uzasadnione, że jednym z głównych wątków tematycznych, dotyczących doktorantów i doktorantek oraz studiów doktoranckich, podnoszonych w czasopismach społeczno-politycznych jest podwójny status doktoranta/doktorantki, który/która jest jednocześnie studentem/studentką i pracownikiem/pracowniczką naukową3. „Zostajesz doktorantem. Jednym z 40 tys. Hybrydą – ani studentem, ani pracownikiem”4 – można przeczytać w jednym z nielicznych artykułów na temat doktorantów/doktorantek. Warto przy tym zauważyć, że w kontekście uwarunkowań prawnych, mimo pełnienia obu tych ról równolegle, studenci i studentki studiów trzeciego stopnia nie posiadają w pełni praw ani w jednej (pracowniczej), ani w drugiej (studenckiej) sferze. Głównym pytaniem badawczym, jakie stawiam w tym rozdziale jest pytanie o to, jaki jest status doktoranta/doktorantki w czasopismach społeczno-politycznych. Z analizy tych czasopism wynika, że niejasny status doktoranta/doktorantki, podyktowany specyfiką studiów trzeciego stopnia, stanowi źródło problemów doktoranta/ doktorantki, określanych na łamach czasopism jako problemy tożsamościowe.

Kto o nas pisze? – „Polityka” i „Tygodnik Powszechny” Według rankingu popularności najbardziej znanymi czasopismami społeczno-politycznymi po roku 2011 w Polsce są: „Newsweek”, „Nie”, „Polityka”, „Tygodnik Powszechny”, „Uważam Rze” oraz „Wprost”. Analizie zostały poddane numery tych czasopism wydane od 2014 roku, kiedy rozpoczęto prace nad wejściem w życie Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 24 października 2014 roku w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich, aż do momentu prowadzenia badań w styczniu 2016 roku. Analizą zostały więc objęte następujące numery 

A. Sobkowiak (red.), Studia doktoranckie i mobilność młodych naukowców, Raport nr 3/2015 Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, s. 36.



Pozostałe dwa wyróżnione w ramach grupowej analizy wątki tematyczne opisane są w niniejszej publikacji przez mgr Julię M. Karapudę w rozdziale Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem oraz mgr Magdalenę Mazur w rozdziale Studia trzeciego stopnia jako hybryda.



E. Wilk, Zawody na wytrzymałość, „Polityka” 2013, nr 49, s. 28.

Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach...

55

czasopism: „Newsweek”: numery od 2/2014 do 53/2015, „Nie”: numery od 1/2014 do 53/2015, „Polityka”: numery od 1/2014 do 51/2015, „Tygodnik Powszechny”: numery od 1/2014 do 51–52/2015, „Uważam Rze”: numery od 2/2014 do 12/2015 oraz „Wprost”: numery od 1/2014 do 52/2015. Spośród artykułów objętych analizą, w tym rozdziale uwzględniłam tylko te, które w bezpośredni sposób odnoszą się do statusu doktoranta/doktorantki. W konsekwencji cytaty znajdujące się w tym rozdziale pochodzą wyłącznie z tygodnika „Polityka” oraz „Tygodnika Powszechnego”. W czasopiśmie „Polityka” obraz doktoranta/doktorantki kreowany jest głównie przez dziennikarkę Joannę Podgórską, która jest autorką większości analizowanych artykułów. Ta kreacja wzmacniana jest dodatkowo wypowiedziami specjalistów, między innymi prof. dra hab. Wojciecha Burszty, antropologa kultury5 oraz prof. dra hab. Tomasza Szlendaka, socjologa6. Nie są nimi natomiast ani pedagodzy/pedagożki, ani też sami „nietoperze”, czyli doktoranci/doktorantki. Cytowane w tym rozdziale artykuły, pochodzące z czasopisma „Polityka”, umieszczone są w dziale „Społeczeństwo” lub zostały opublikowane w wydaniach specjalnych czasopisma pod tytułem „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”7. Najbardziej obszerny artykuł zamieszczony na łamach „Tygodnika Powszechnego”, który w całości dotyczył doktorantów/doktorantek, zatytułowany został Cyniczni na starcie. Ta publikacja jest niezwykle istotna w perspektywie tej analizy ze względu na bezpośrednie cytowanie w nim wypowiedzi „nietoperzy”. Autor artykułów, traktujących o doktorantach/doktorantkach i studiach doktoranckich w „Tygodniku Powszechnym”, Mariusz Sepioło, podobnie jak Joanna Podgórska, jest redaktorem. Na podstawie analizy treściowej artykułów zawartych w powyższych czasopismach wyłoniłam dwa przeciwległe stanowiska, odnoszące się do statusu doktoranta/doktorantki, które nadadzą kierunek dalszym rozważaniom prowadzonym w tym rozdziale.



Fragmenty wypowiedzi prof. W. Burszty można znaleźć w artykule J. Podgórskiej, Jeszcze wyżsi, „Polityka” 2014, nr 42, s. 30.



Por. J. Podgórska, Terror kultury, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta” 2014, nr 10, s. 66–70.



Z numerów specjalnych „Polityki” pochodzą artykuły autorstwa Joanny Podgórskiej: J. Podgórska, Terror kultury, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta” 2014, nr 10 oraz J. Podgórska, Żacy XXI, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” 2014, nr 4.

56

Natalia Cybort-Zioło

Doktoranci/doktorantki to nowi studenci/studentki Jednym z dwóch aspektów obrazu doktoranta/doktorantki w analizowanych czasopismach społeczno-politycznych jest doktorant/doktorantka jako student/studentka. Treść analizowanych czasopism wskazuje, że doktoranci/doktorantki stali się nowymi studentami/studentkami, przejmując oprócz pełnionych dotychczas przez studentów i studentki ról na uczelni, również dotychczasowe „życie studenckie” oraz „kulturę studencką”. W „Polityce” można przeczytać: „Z jednej strony traktowani są jak studenci. Można powiedzieć, że to oni są dziś tymi prawdziwymi studentami, z nimi się dyskutuje, oni biorą udział w studenckim życiu naukowym, najlepiej zaliczają egzaminy”8. W innym artykule natomiast cytowana jest wypowiedź prof. dra hab. Wojciecha Burszty: „Dziś życie studenckie przeniosło się na poziom doktorancki. To oni zakładają koła, wydawnictwa, kluby dyskusyjne. Integrują środowisko. A przy tym świetnie znają języki obce. Nawiązują kontakty zagraniczne na równej stopie, a nie, jak my kiedyś, w charakterze petentów. Studia doktoranckie, mimo że coraz bardziej masowe, to nie jest fabryka”9. Umasowienie studiów, zarówno tych pierwszego i drugiego, jak też trzeciego stopnia, spowodowało, że doktorantom i doktorantkom, podobnie jak wcześniej studentom i studentkom, łatwiej jest zawiązywać wspólnoty, tworzyć opartą nie tylko na indywidualnym kontakcie mistrz/mistrzyni–uczeń/uczennica, ale też kontaktach w grupie doktorantów i doktorantek, atmosferę. „Dokonała się moim zdaniem pewna transformacja: – odpowiada w jednym z artykułów prof. dr hab. Tomasz Szlendak – nie ma już kultury studenckiej, jest kultura doktorancka. To spośród doktorantów wywodzi się cała masa osób funkcjonujących w trzecim sektorze kulturalnym. Wśród studentów ciężko znaleźć kogoś, kto będzie pracował np. jako wolontariusz przy jakimś festiwalu; wśród doktorantów z większą łatwością. Wiąże się to z tym, że w ogóle nastąpiło pewne przesunięcie granicy dorosłości i wykształcenia. Dzisiejsze studia to dawne liceum, a dzisiejszy doktorat to dawne magisterium”10. To „przesunięcie granicy dorosłości i wykształcenia” pojawia się w różnych kontekstach także w innych artykułach dotyczących doktorantów/doktorantek oraz studiów doktoranckich, na przykład: „Tylko czy sam doktorat opłaca się doktorantowi? 

J. Podgórska, Żacy XXI, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta” 2014, nr 4, s. 86.



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, „Polityka” 2014, nr 42, s. 30.



J. Podgórska, Terror…, op. cit., s. 67.

Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach...

57

Czy nie jest czteroletnią przechowalnią przed startem na rynek pracy? Przedłużeniem młodości ze zniżkowym biletem na komunikację? – Może trochę tak – przyznaje Tomek, doktorant studiów humanistycznych”11. W tych artykułach formułowana jest teza, że doktoranci/doktorantki to nowi studenci/studentki studiów licencjackich i magisterskich. Jednocześnie jednak podkreśla się przesunięcie nie tylko w samym charakterze studiowania, ale również osobowości doktorantów i doktorantek, które tutaj nazywane jest „przesunięciem granicy dorosłości” lub „przedłużeniem młodości” jako jednym z możliwych motywów podejmowania studiów trzeciego stopnia. W treści artykułów dotyczących doktorantów/doktorantek często pojawiają się nawiązania do ich tożsamości. Niejasność statusu doktoranta/doktorantki, który z jednej strony jest studentem/studentką, z drugiej natomiast już młodym badaczem/badaczką stanowi w treści czasopism utrudnienie dla procesu kształtowania ich tożsamości. Poszukiwanie własnej tożsamości natomiast, w świetle teorii Eriksona, jest charakterystyczne dla okresu adolescencji. Następuje wówczas kryzys pomiędzy poczuciem tożsamości a rozproszeniem ról, kluczowy dla dalszego rozwoju młodego człowieka, którego celem jest osiągnięcie stabilnej tożsamości „ja”. Jednocześnie zauważalne są nawiązania do zjawiska, które Erikson nazywa rozproszeniem ról. Przejawia się ono w swego rodzaju dezorientacji odnośnie do tego, kim się jest12. Podobne wątpliwości wprost występują w odniesieniu do doktorantów i doktorantek w treści analizowanych czasopism. Przykładem może być jeden z fragmentów artykułu, zamieszczonego na łamach „Polityki”: „Nie bardzo wiedzą, kim właściwie są”13 – pisze w kontekście podwójnego statusu doktoranta i doktorantki Joanna Podgórska. Anna Brzezińska podkreśla trudność w wyznaczeniu granicy pomiędzy późną adolescencją a wczesną dorosłością14. Autorka pisze: „Potencjał dorosłości – w przeciwieństwie do poprzedniego stadium rozwoju – tkwi zatem nie tyle w umiejętności podejmowania wyzwań, co w realistycznym budowaniu wizji przyszłości, stawianiu celów ambitnych, ale i możliwych do osiągnięcia i braniu odpowiedzialności za efekty swoich autonomicznych wyborów”15. Analizując treść artykułów można wnioskować, że doktoranci i doktorantki nie są jeszcze na tak postawione zadania gotowi. Wciąż 

J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, op. cit., s. 30.



E.H. Erikson, Tożsamość a cykl życia, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1980, s. 84–90.



J. Podgórska, Żacy XXI, op. cit., s. 87.



A.I. Brzezińska, Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, s. 424.



Tamże.

58

Natalia Cybort-Zioło

poszukują oni bowiem własnej tożsamości, nie próbując jeszcze „oswajać” dorosłości, rozumianej jako uczenie się rozwiązywania tych zadań, które społeczeństwo stawia przed osobami dorosłymi.

Doktoranci/doktorantki to młodzi pracownicy naukowi/pracownice naukowe Obok prezentowania doktorantów i doktorantek jako studentów i studentek, w czasopismach społeczno-politycznych przedstawiana jest również druga odsłona ich roli, czyli rola pracowników i pracowniczek naukowych, którzy rozpoczynają właśnie swoją pracę badawczą, a także stają się nauczycielami/nauczycielkami akademickimi: „Z drugiej strony [doktoranci] są pracownikami naukowymi, biorą udział w projektach badawczych i prowadzą dydaktykę. Nie bardzo wiedzą, kim właściwie są”16. „Ostatni stopień studiów, te doktorskie, stał się hybrydą: z jednej strony to bardzo często dalej studia umasowione, bez kontaktu mistrz–uczeń. Z drugiej regularna praca dydaktyczna, tyle że nieodpłatna”17. Rola pracownika/pracownicy jest jedną z nowych ról, jakie podejmuje człowiek w okresie wczesnej dorosłości. Spojrzenie na doktoranta/doktorantkę z tej perspektywy pozostaje w sprzeczności z sygnalizowanymi wcześniej dylematami tożsamościowymi, charakterystycznymi dla innego etapu rozwoju. Rozpoznanie tej niespójności stało się powodem dla sformułowania pytania zawartego w tytule tego rozdziału. Nie jest ono bowiem zwróceniem uwagi na problem w perspektywie psychologii rozwojowej, ale podążaniem za tezami formułowanymi w treści artykułów w analizowanych czasopismach. Dodatkowo rzeczywistość młodych pracowników i pracownic nauki to w czasopismach rzeczywistość prekariuszy i prekariuszek. Doktoranci i doktorantki jako pracownicy/pracownice naukowe stanowią w nich grupę, która skazana jest na niepewność, odnoszącą się głównie do ich sytuacji na rynku pracy. Świadczą o tym zarówno wypowiedzi doktorantów i doktorantek cytowane przez autorów/autorki artykułów, jak też wypowiedzi sformułowane przez redaktorów/redaktorki: „Chociaż mam etat, moje stanowisko jest niepewne, zdolność kredytowa żadna, zarobki bliskie płacy minimalnej. Mam trzyletnie doświadczenie i żadnych perspektyw na poprawę sytuacji – wylicza Piotr Solga, doktorant socjologii, asystent naukowy w Instytucie Śląskim 

J. Podgórska, Żacy XXI, op. cit., s. 87.



E. Wilk, Klucz do szkoły, „Polityka” 2015, nr 36, s. 22.

Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach...

59

z Opola – doktorat to ostatnio niezły wybieg, żeby nie być od razu po studiach prekariuszem. Nie daje przychodów, ale daje wizerunek, jakiś tam status, a to dziś cenny zasób. Co to znaczy być »prekariuszem«”?18 Młodzież w wieku 15–25 lat, kończąca studia, jest w powszechnym wyobrażeniu grupą rozpoczynającą swoją prekarną rzeczywistość19. Przystępują oni bowiem do swojej pierwszej pracy z pozycji osoby, choć z wykształceniem, to bez doświadczenia. W związku z tym prace, do których są przyjmowani to często prace dorywcze, na okresy próbne, funkcje, które gwarantują im wyłącznie pozycję prekariuszy/prekariuszek, często przez dłuższy czas. Powoduje to w młodych osobach frustrację i rozgoryczenie. „Przekonanie, że człowiek może kształtować świat i doskonalić samego siebie przez naukę oraz refleksję, stanowiło esencję Oświecenia. W społeczeństwie rynkowym rola ta spychana jest na margines”20. Ta refleksja Guya Standinga, odnosząca się do utowarowienia edukacji, wydaje się szczególnie trafna w perspektywie sytuacji doktorantów i doktorantek nauk humanistycznych i społecznych, w jakiej prezentowani są w czasopismach społeczno-politycznych.

Doktoranci i doktorantki nauk humanistycznych i społecznych – „cyniczni na starcie”21 Doktoranci i doktorantki nauk humanistycznych i społecznych stanowią w treści czasopism szczególną grupę, która, choć „cyniczna na starcie”, podejmuje studia trzeciego stopnia dla zaspokojenia własnej ciekawości poznawczej i rozwoju własnej osoby. Motywacja do podjęcia studiów doktoranckich zorientowana na wartości humanistyczne natomiast „nie opłaca się” w myśl analizowanych artykułów. W publi

M. Sepioło, Niebezpieczna klasa, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 28, s. 10; Inny przykład: „O jaką karierę chodzi? Ludzie nie wiedzą, że czuję się gorszy od studenta na licencjacie. Dostaję nieco więcej niż pensję minimalną, mam podstawowe ubezpieczenie zdrowotne emerytalne. Powinienem uważać się za szczęściarza, ale nim nie jestem. Inaczej to sobie wyobrażałem po pięciu latach nauki, zdawania egzaminów z najtrudniejszymi profesorami, czterech latach pisania 400 stron pracy doktorskiej, bycia na każde zawołanie i łapania się dorywczych zajęć. Po prostu chciałbym zarabiać więcej i być w miarę pewnym, że od następnego października będę miał za co żyć” (M. Sepioło, Cyniczni na starcie, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 30, s. 24.).



G. Standing, Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2014, s. 149.



Tamże, s. 154.



Określenie zaczerpnięte jest z tytułu artykułu z Mariusza Sepioło, zamieszczonego na łamach „Tygodnika Powszechnego”.

60

Natalia Cybort-Zioło

kacji zamieszczonej na łamach „Tygodnika Powszechnego” cytowana jest wypowiedź doktorantki filologii polskiej: „Od promotora od razu usłyszałam: «Ale wie pani, że w nauce nie ma pracy?» No wiem. Wszyscy to wiemy. Cwaniacy, przebiegli, na konferencjach mówimy tylko o tym, gdzie nałapać punktów, z kim rozmawiać, żeby taka rozmowa zaprocentowała w przyszłości. Uczymy się papirologii. Jak napisać wniosek, żeby został przyjęty. Jesteśmy cyniczni już na starcie. Starzy-młodzi”22. W „Polityce” natomiast Joanna Podgórska pisze: „Decydują, żeby jeszcze trochę postudiować, poszerzyć perspektywy, rozwinąć się intelektualnie. I to jest wybór racjonalny, nawet biorąc pod uwagę elementarne kwestie bytowe. Doktorant ma ubezpieczenie zdrowotne, zachowuje studenckie zniżki, a czas studiów wliczany jest do okresu pracy. Do tego dochodzi system stypendialny. Na stypendia doktorskie w wysokości 1–1,5 tys. zł może liczyć ok. 30 proc. To oczywiście oznacza, że dwie trzecie ich nie otrzymuje, ale mogą aplikować o inne stypendia: programowe, rektorskie, ministerialne, współfinansowane przez Unię Europejską, no i granty. Do wzięcia są całkiem przyzwoite pieniądze”23. W treści analizowanych artykułów wyraźnie widoczne jest nastawienie na zysk, opowiadanie o studiach doktoranckich w kontekście praw rynkowych. Wyjaśnienia doktorantów i doktorantek nauk humanistycznych i społecznych, dotyczące motywacji do podjęcia przez nich studiów wydają się w tej perspektywie niezrozumiałe, ponieważ obejmują kategorie, które do języka rynku nie przystają. Jest ona bowiem iście akademicką orientacją teleologiczną, formułującą cele skoncentrowane wokół wartości humanistycznych24. Staje więc w opozycji do orientacji ekonomicznej, w obrębie której tworzony jest obraz doktoranta i doktorantki w czasopismach. Według raportu przeprowadzonego przez Narodową Izbę Kontroli, którego wyniki ukazały się w styczniu 2016 roku, studia doktoranckie nie są skutecznym sposobem kształcenia kadr naukowych. Ustalono to w oparciu o odsetek osób, które w określonym przedziale czasowym ukończyły studia, obroniły pracę doktorską i uzyskały stopień naukowy doktora. W raporcie podkreślono, że tak rozumiana skuteczność jest niższa w jednostkach naukowych nauk humanistycznych i społecznych25. Mimo to 

M. Sepioło, Cyniczni…, op. cit., s. 24.



J. Podgórska, Jeszcze wyżsi, op. cit., s. 30.



Por. M. Czerepaniak-Walczak, Homo academicus w świecie homo oeconomicus. O obszarach i przejawach zmagań z akademickim zniewoleniem, „Pedagogika Szkoły Wyższej” 2014, nr 1, s. 12.



Narodowa Izba Kontroli, Informacja o wynikach kontroli. Kształcenie na studiach doktoranckich, s. 19, https://www.nik.gov.pl/plik/id,9897,vp,12191.pdf (dostęp 25.09.2016).

Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach...

61

doktoranci i doktorantki nauk humanistycznych i społecznych podejmują studia kierowani wewnętrzną motywacją i świadomi trudności, z jakimi prawdopodobnie będą musieli się zmierzyć. W trakcie trwania studiów natomiast, jak wynika z przeprowadzonej analizy, nie nabierają kompetencji do kształtowania dalszych planów życiowych. Jako przykład podaję cytowaną w „Tygodniku Powszechnym” wypowiedź doktora filozofii: „Moja przyszłość jest niepewna. Nie wiem, czy kiedy skończę przedmiot, a studentów będzie znów za mało, nie stanę się zbędny. Czasami zamienię słowo ze studentami. To ludzie z innego, lepszego świata. Imponują mi. Mają po 20 lat i wiedza, że jak nie poproszą mnie o skrócenie zajęć, to spóźnią się do pracy, w której zarobią więcej ode mnie. Zastanawiam się, jak to robią, że są tacy zaradni? Co prawda na zajęciach przysypiają i robią referaty z Wikipedii, ale na ich poziom przestałem zwracać uwagę. Co im po poziomie, skoro na swoim dorabianiu wychodzą lepiej niż ja na dłubaniu w książkach?”26 Status doktoranta/doktorantki nauk humanistycznych i społecznych prezentowany jest szczególnie niekorzystnie, a cytowane w artykułach wypowiedzi samych doktorantów i doktorantek mają wydźwięk pesymistyczny. Przytaczane przeze mnie powyżej wypowiedzi pochodzą z jednego z nielicznych artykułów w analizowanych czasopismach, w których cytuje się bezpośrednio wypowiedzi samych doktorantów i doktorantek. Należy jednak podkreślić szczególny kontekst tych wypowiedzi. Cytowany artykuł traktuje bowiem o „czarnej procesji nauki polskiej”, zorganizowanej przez Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej, która miała miejsce 10 czerwca 2015 roku. Przedstawiciele i przedstawicielki nauki polskiej, którzy uczestniczyli w manifestacji, odpowiadając na podejmowane w ostatnich latach przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego decyzje, domagali się między innymi uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów i studentek oraz wzrostu nakładów finansowych na naukę.

Podsumowanie W treści analizowanych czasopism społeczno-politycznych doktoranci/doktorantki prezentowani są w dwojaki sposób: z jednej strony są oni późnymi adolescentami/adolescentkami, którzy decyzją o podjęciu studiów doktoranckich chcą niejako przedłużyć ten etap rozwoju. Z drugiej natomiast prezentowani są jako młodzi pracownicy/pracownice naukowe, osoby, które przekroczyły już etap dorastania 

M. Sepioło, Cyniczni…, op. cit., s. 24.

62

Natalia Cybort-Zioło

i weszły w fazę wczesnej dorosłości. Jest ona jednak rzeczywistością niepewną, która u doktorantów i doktorantek, szczególnie nauk humanistycznych i społecznych wywołuje niepokój i obawę o własną sytuację w przyszłości. Pozytywne aspekty bycia studentem/studentką studiów trzeciego stopnia są w treści czasopism niemalże nieobecne, szczególnie w perspektywie traktowania doktorantów i doktorantek jako młodych pracowników i pracowniczek nauki. Szczególną uwagę podczas analizy dyskursu prasowego doktoranta/doktorantki oraz studiów doktoranckich w ramach koła naukowego zwracaliśmy na to, na ile ten obraz jest obiektywny i odzwierciedla rzeczywiste problemy doktorantów i doktorantek, a także specyfikę studiów doktoranckich po zaproponowanych w reformie zmianach, którą znamy z własnych doświadczeń. Uznaliśmy, że w dużej mierze nasze doświadczenia nie są zgodne z proponowanym w treści czasopism wizerunkiem. Anna Maria Kola na podstawie przeprowadzonych wśród doktorantów i doktorantek badań dokonała ich typologii. Wyróżniła doktorantów i doktorantki: z przypadku, indywidualistów, intelektualistów, awansujących, „uczniów” swego „mistrza” oraz profesjonalistów27. Te różnorodne typy, wyróżnione przez badaczkę na podstawie badań własnych, których uczestnikami i uczestniczkami, co należy podkreślić, byli doktoranci i doktorantki, niestety nie są rozpoznawalne w treści analizowanych czasopism, które z kolei prezentują w większości perspektywę redaktorów/redaktorek i specjalistów. Wyjątkowo interesująca z perspektywy koła naukowego zrzeszającego doktorantów i doktorantki była również wpisana w dyskurs hierarchia wartości, która znalazła swoje odzwierciedlenie w koncentrowaniu się treści artykułów na ekonomicznej stronie studiów doktoranckich. W czasopismach z jednej strony studia mogą się bardzo doktorantowi czy doktorantce „opłacić” (wspomina się o większych zarobkach doktorantów niż doktorów), z drugiej strony natomiast mogą być przyczyną niestabilnej sytuacji finansowej doktoranta/doktorantki (ten aspekt jest wyraźnie widoczny w cytowanych wcześniej wypowiedziach doktorantów i doktorantek w jednym z artykułów w „Tygodniku Powszechnym”). Warto jednak pamiętać, że studia doktoranckie, to nie tylko przedłużanie młodości, niepewność i zbieranie punktów. „Młodzi badacze są siłą i nadzieją zrównoważo

A.M. Kola, Problemy kształcenia elit. Przypadek studiów doktoranckich w Polsce, praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Z. Kwiecińskiego, Toruń 2011; A.M. Kola, Studia doktoranckie: kształcenie elit społeczeństwa wiedzy czy moratorim, [w:] M. Czerepaniak-Walczak (red.), Fabryki dyplomów czy universitas?, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2013, s. 181.

Późna adolescencja czy wczesna dorosłość? Doktorant/doktorantka w czasopismach...

63

nego postępu i rozwoju, – pisze Maria Czerepaniak-Walczak – jednostkowego dobrostanu i ładu społecznego w skali globalnej. Stanowią oni również znaczący potencjał wyznaczający miejsce kraju na mapie światowej nauki. Za sprawą studiów doktoranckich uczelnie powiększają szanse realizacji misji i statutowych zadań szkoły wyższej”28.



M. Czerepaniak-Walczak, Studia doktoranckie w systemie szkolnictwa wyższego i w społeczeństwie wiedzy: komu i do czego potrzebne są studia doktoranckie na kierunku/w dyscyplinie pedagogika, „Rocznik Pedagogiczny” 2013, nr 26, s. 71.

64

Natalia Cybort-Zioło

mgr Natalia Cybort

PóĨna adolescencja czy wczesna dorosáoĞü? Doktorant/doktorantka w czasopismach spoáeczno-politycznych Jaki jest status doktoranta/doktorantki w czasopismach spoáeczno-politycznych?

Na rynku prasy po 2011 roku utrwaliáo swoje miejsce 12 tytuáów czasopism spoáeczno-politycznych: „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Angora”, „Przegląd”, „Przekrój”, „GoĞü Niedzielny”, „Nie”, „Gazeta Polska”, „Forum”. „Tygodnik Powszechny” oraz „UwaĪam rze”. SpoĞród tych czasopism do analizy zostaáy wybrane nastĊpujące tytuáy: „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Tygodnik Powszechny”, „UwaĪam rze” oraz „Nie”.

„Z jednej strony traktowani są jak studenci. MoĪna powiedzieü, Īe to oni są dziĞ tymi prawdziwymi studentami, z nimi siĊ dyskutuje, oni biorą udziaá w studenckim Īyciu naukowym, najlepiej zaliczają egzaminy.” (Polityka nr 4/2014)

„DziĞ Īycie studenckie przeniosáo siĊ na poziom doktorancki. To oni zakáadają koáa, wydawnictwa, kluby dyskusyjne. Integrują Ğrodowisko. A przy tym Ğwietnie znają jĊzyki obce. Nawiązują kontakty zagraniczne na równej stopie, a nie, jak my kiedyĞ, w charakterze petentów. Studia doktoranckie, mimo Īe coraz bardziej masowe, to nie jest fabryka – przekonuje prof. Burszta.” (Polityka nr 42/2014)

„Dokonaáa siĊ moim zdaniem pewna transformacja: nie ma juĪ kultury studenckiej, jest kultura doktorancka. To spoĞród doktorantów wywodzi siĊ caáa masa osób funkcjonujących w trzecim sektorze kulturalnym. WĞród studentów ciĊĪko znaleĨü kogoĞ, kto bĊdzie pracowaá np. jako wolontariusz przy jakimĞ festiwalu; wĞród doktorantów z wiĊkszą áatwoĞcią. WiąĪe siĊ to z tym, Īe w ogóle nastąpiáo pewne przesuniĊcie granicy dorosáoĞci i wyksztaácenia. Dzisiejsze studia to dawne liceum, a dzisiejszy doktorat to dawne magisterium.” (Polityka nr 10/2014)

„Tylko czy sam doktorat opáaca siĊ doktorantowi? Czy nie jest czteroletnią przechowalnią przed startem na rynek pracy? PrzedáuĪeniem máodoĞci ze zniĪkowym biletem na komunikacjĊ? – MoĪe trochĊ tak – przyznaje Tomek, doktorant studiów humanistycznych.” (Polityka nr 42/2014)

„Doktorantka filologii polskiej: – Od promotora od razu usáyszaáam: „Ale wie pani, Īe w nauce nie ma pracy?”. No wiem. Wszyscy to wiemy. Cwaniacy, przebiegli, na konferencjach mówimy tylko o tym, gdzie naáapaü punktów, z kim rozmawiaü, Īeby taka rozmowa zaprocentowaáa w przyszáoĞci. Uczymy siĊ papierologii. Jak napisaü wniosek, Īeby zostaá przyjĊty. JesteĞmy cyniczni juĪ na starcie. Starzy-máodzi.” (Tygodnik Powszechny nr 30/2015)

Jednym z gáównych wątków tematycznych, dotyczących doktorantów w czasopismach spoáeczno-politycznych jest podwójny status doktoranta, który jest jednoczeĞnie studentem i pracownikiem naukowym.

„Z drugiej strony są pracownikami naukowymi, biorą udziaá w projektach badawczych i prowadzą dydaktykĊ.” (Polityka nr 4/2014)

Doktoranci to nowi studenci

Doktoranci to máodzi pracownicy naukowi

TreĞü analizowanych czasopism wskazuje, Īe doktoranci stali siĊ nowymi studentami, przejmując oprócz peánionych dotychczas przez studentów ról na uczelni, równieĪ dotychczasowe „Īycie studenckie” oraz „kulturĊ studencką”.

Jedną z nowych ról, jakie podejmuje czáowiek w okresie wczesnej dorosáoĞci jest rola pracownika. RzeczywistoĞü máodych pracowników nauki to w treĞci analizowanych czasopism rzeczywistoĞü prekariuszy.

Jednym z motywów podejmowania studiów doktoranckich, eksponowanych w czasopismach jest chĊü „przedáuĪenia máodoĞci”.

Doktoranci jako pracownicy naukowi stanowią w czasopismach spoáecznopolitycznych grupĊ, która skazana jest na niepewnoĞü, odnoszącą siĊ gáównie do ich sytuacji na rynku pracy.

NiejasnoĞü statutu doktoranta/doktorantki jako studenta/studentki lub máodego badacza/badaczki stanowi utrudnienie dla procesu ksztaátowania ich toĪsamoĞci.

Status doktoranta/doktorantki nauk humanistycznych i spoáecznych prezentowany jest szczególnie niekorzystnie, a cytowane w artykuáach wypowiedzi samych doktorantów i doktorantek mają wydĨwiĊk pesymistyczny.

Doktoranci nauk humanistycznych i spoáecznych stanowią w treĞci czasopism szczególną grupĊ, która, choü jest „cyniczna na starcie”, podejmuje studia doktoranckie dla zaspokojenia wáasnej ciekawoĞci poznawczej.

Podejmują oni studia doktoranckie kierowani wewnĊtrzną motywacją i Ğwiadomi trudnoĞci, z jakimi prawdopodobnie bĊdą musieli siĊ zmierzyü, a w trakcie studiów nie nabywają kompetencji do ksztaátowania dalszych planów Īyciowych.

„– ChociaĪ mam etat, moje stanowisko jest niepewne, zdolnoĞü kredytowa Īadna, zarobki bliskie páacy minimalnej. Mam trzyletnie doĞwiadczenie i Īadnych perspektyw na poprawĊ sytuacji – wylicza Piotr Solga, doktorant socjologii, asystent naukowy w Instytucie ĝląskim z Opola. – Doktorat to ostatnio niezáy wybieg, Īeby nie byü od razu po studiach prekariuszem. Nie daje przychodów, ale daje wizerunek, jakiĞ tam status, a to dzisiaj cenny zasób. Co to znaczy „byü prekariuszem?” (Tygodnik Powszechny nr 30/2015)

„O jaką karierĊ chodzi? Ludzie nie wiedzą, Īe czujĊ siĊ gorszy od studenta na licencjacie. DostajĊ nieco wiĊcej niĪ pensjĊ minimalną, mam podstawowe ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. Powinienem uwaĪaü siĊ za szczĊĞciarza, ale nim nie jestem. Inaczej to sobie wyobraĪaáem po piĊciu latach nauki, zdawania egzaminów z najtrudniejszymi profesorami, czterech latach pisania 400 stron pracy doktorskiej, bycia na kaĪde zawoáanie i áapania siĊ dorywczych zajĊü. Po prostu chciaábym zarabiaü wiĊcej i byü w miarĊ pewnym, Īe od nastĊpnego paĨdziernika bĊdĊ miaá za co Īyü.” (Tygodnik Powszechny nr 30/2015)

„Doktor filozofii: – Moja przyszáoĞü jest niepewna. Nie wiem, czy kiedy skoĔczĊ przedmiot, a studentów bĊdzie znów za maáo, nie stanĊ siĊ zbĊdny. Czasami zamieniĊ sáowo ze studentami. To ludzie z innego, lepszego Ğwiata. Imponują mi. Mają po 20 lat i wiedzą, Īe jak nie poproszą mnie o skrócenie zajĊü, to spóĨnią siĊ do pracy, w której zarobią wiĊcej ode mnie. Zastanawiam siĊ, jak to robią, Īe są tacy zaradni? Co prawda na zajĊciach przysypiają i robią referaty z Wikipedii, ale na ich poziom przestaáem zwracaü uwagĊ. Co im po poziomie, skoro na swoim dorabianiu wychodzą lepiej niĪ ja na dáubaniu w ksiąĪkach?” (Tygodnik Powszechny nr 30/2015)

W analizowanych czasopismach spoáeczno-politycznych doktorant/doktorantka prezentowani są w dwojaki sposób: z jednej strony są oni póĨnymi adolescentami, którzy decyzją o podjĊciu studiów doktoranckich chcą niejako przedáuĪyü ten etap rozwoju i jednoczeĞnie „zatrzymaü” etap studiów. Z drugiej natomiast prezentowani są jako máodzi pracownicy naukowi, osoby, które przekroczyáy juĪ etap dorastania i weszáy w fazĊ wczesnej dorosáoĞci. Jest ona jednak rzeczywistoĞcią niepewną, która u doktorantów i doktorantek, szczególnie nauk humanistycznych i spoáecznych wywoáuje niepokój i obawĊ o wáasną sytuacjĊ w przyszáoĞci. Pozytywne aspekty bycia doktorantem i doktorantką są w treĞci czasopism niemalĪe nieobecne, szczególnie w perspektywie traktowania doktorantów i doktorantek jako máodych pracowników i pracowniczek nauki.

Bibliografia: Bee H., Psychologia rozwoju czáowieka, Wydawnictwo Zysk i S-ka, PoznaĔ 2004. BrzeziĔska A., Psychologiczne portrety czáowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, GdaĔskie Wydawnictwo Psychologiczne, GdaĔsk 2005. Podgórska J., Jeszcze wyĪsi, w: „Polityka” nr 42/2014. Podgórska J., Terror kultury, w: „Polityka” nr 10/2014. Podgórska J., ĩacy XXI, w: „Polityka” nr 4/2014. Sepioáo M., Cyniczni na starcie, w: „Tygodnik Powszechny” nr 30/2015.

Julia Magdalena Karapuda Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ V

DOKTORAT. Z TĘSKNOTY ZA ELITARNOŚCIĄ I PRESTIŻEM

Jest ich ponad 40 tys. Doktorat to dziś po części strategia na przeczekanie kryzysu, ale też przejaw tęsknoty za elitarnością i prawdziwym wykształceniem1.

Wprowadzenie Szacunek, który zdobywa człowiek przez swoje osiągnięcia, wykształcenie, pozycję społeczną, a także niejednokrotnie tylko przez sam fakt zamożności, definiowany jest mianem prestiżu2. Prestiż jest określany także jako poważanie, estyma, respekt, honor czy status społeczny.



J. Podgórska, Po co Polakowi doktorat? Jeszcze wyżsi, „Polityka” 2014, nr 42, s. 30.



T.W. Nowacki, Leksykon pedagogik pracy, Wydawnictwo i Zakład Poligrafii Instytutu Technologii Eksploatacji, Radom 2004, s. 196.

66

Julia Magdalena Karapuda

W terminologii naukowej prestiż3, któremu dotychczas najwięcej uwagi poświęcili socjologowie4, jest zjawiskiem bezpośrednio nieobserwowalnym, zaliczanym do pojęć teoretycznych. Za prekursora rozważań na temat struktury społecznej, która jest nierozerwalnie powiązana z prestiżem, uważa się Maxa Webera. Twierdził on, że godność społeczna (prestiż) jest podstawą władzy, w szczególności władzy ekonomicznej. W swych rozważaniach zwracał także uwagę na mechanizmy rozdzielania prestiżu w danej społeczności pomiędzy grupy ludzi w niej uczestniczące5. Zapoczątkował rozmyślania dotyczące ładu społecznego, ładu ekonomicznego, ładu prawnego oraz położenia klasowego różnicującego grupy ludzi w społeczeństwie. Max Weber zainicjował wielowymiarowe podejście do stratyfikacji społecznej, a rozmyślania autora na temat „klas”, „stanów” i „partii” zostały wyróżnione do poziomu najsłynniejszych formuł socjologicznych, które nieustannie pozostają przesłanką rozwoju teorii6. Współcześnie cenionym znawcą podziału społeczeństwa na warstwy oraz stratyfikacji społecznej, a także zagadnienia prestiżu, w tym czynników i mechanizmów nim rządzących, jest Henryk Domański. W swoich rozważaniach dotyczących prestiżu wskazuje on na fakt, iż pomimo, że prestiżu nie można zobaczyć to posiada go każdy człowiek, choć w nierównym stopniu. Różnica w prestiżu, zdaniem autora, uwidaczniana jest w niejednakowym jego stopniu u różnych ludzi, na co wpływ ma wynik posiadanych cech (przykładowo szacunku, respektu czy godności) podlegających nieustannej ocenie innych w życiu społecznym7. Tym samym prestiż poddawany jest wartościowaniu i klasyfikowany w hierarchię. H. Domański, zwracając uwagę na hierarchię prestiżu, zaznacza, że hierarchia ta „jest wytworem analogicznej syntezy, ale przefiltrowanym przez percepcję obiektywnych 

Dla potrzeb przedłożonego artykułu przyjęłam następującą definicję dotyczącą pojęcia prestiż: „prestiż jest albo indywidualnym, subiektywnym poczuciem wyższości-niższości między osobami, albo stosunkiem wyższości-niższości między całymi grupami społecznymi, których wzajemne oddziaływania zostają zobiektywizowane przez zwyczaj, system prawny lub kodeks religijny”. H. Domański, W. Morawski, J. Mucha, M. Ofierska, J. Szacki, M. Ziółkowski, Encyklopedia socjologii, Oficyna Naukowa, Warszawa 2000, s. 195.



Zob. np. P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Znak, Kraków 2012; H. Domański, Struktura społeczna, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004.



M. Weber, Klasy, stany, partie – podział władzy w obrębie wspólnoty, [w:] Elementy teorii socjologicznych, red. W. Dereczyński, A Jasińska-Kamia, J. Szacki, PWN, Warszawa 1975, s. 415–417.



H. Domański, Struktura społeczna, op. cit., s. 37–38.



H. Domański, Prestiż, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2012, s. 13–14.

Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem

67

charakterystyk, stereotypy, potocznie ujmowane normy i wartości. Zróżnicowanie prestiżu tworzy drabinę stratyfikacji, która jest świadomościowym odpowiednikiem »obiektywnej« hierarchii, podstawowym wymiarem uwarstwienia społecznego w sferze świadomości zbiorowej, pociągającym za sobą doniosłe konsekwencje dla zachowań i postaw”8. Współcześnie sytuacja wzrostu ogólnego dobrobytu w społeczeństwie utrudnia utrzymanie hierarchii i dystansu, co sprzyja zmianie wyznaczników prestiżu oraz bezpośrednio oddziałuje na przesuwanie wyżej o kolejne szczeble jego dystynkcji. Dystynkcje te uprzednio mogły być niewidoczne, ponieważ nie było potrzeby ich podkreślania, natomiast w danym momencie w celu przeciwdziałania dewaluacji prestiżu, pojawia się potrzeba ich uwypuklenia bądź nawet tworzenia, pomimo iż niejednokrotnie są one sztucznym wytworem danej grupy społecznej. Procedurze tej sprzyja fakt, iż prestiż różni się od innych stosunków społecznych oraz rodzajów hierarchizacji, która występuje między ludźmi. Przede wszystkim prestiż nie jest obiektem wymiany, nie jest towarem. Jest on oddziaływaniem norm i przekonań – oceną przypisywaną danej pozycji lub konkretnemu urzędowi9. Współcześnie pod kątem prestiżu oceniane są nie tylko poszczególne osoby czy grupy społeczne. Ocenie tej podlegają zajmowane stanowiska, pozycje, a także instytucje. Prestiż w życiu społecznym jest manifestowany na wiele sposobów i nie jest zjawiskiem jednolitym. Koncentrując się na rodzajach prestiżu można wyodrębnić prestiż: osobisty, pozycyjny, sytuacyjny i zinstytucjonalizowany. Prestiż osobisty odnosi się do stosunków panujących pomiędzy rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami, a także w pracy. Dotyczy relacji międzyludzkich, w których dane osoby znają się i pozostają w bezpośrednim kontakcie. Prestiż pozycyjny nierozerwalnie łączy się z atrybutami zajmowanej pozycji w społeczeństwie, gdzie oceniany jest przede wszystkim poziom wykształcenia, wykonywany zawód, zamożność i posiadanie własności. Prestiż pozycyjny wiąże się silnie z wykonywanym zawodem. Następną odmianą prestiżu jest prestiż sytuacyjny, który charakteryzuje się krótkotrwałością, ponieważ pojawia się on w danej sytuacji, po czym bezpowrotnie znika. Dotyczy on relacji międzyludzkich powstałych w wyniku krótkotrwałej sytuacji na przykład spotkanie z referentem w urzędzie podatkowym czy po zatrzymaniu przez służby drogowe za przekroczenie prędkości. Ostatnim rodzajem prestiżu jest prestiż zinstytucjonalizowany, który opiera się na przymusie okazywania szacunku w stosunku do osób, pozycji, grup społecznych czy organizacji, na przykład 

Tamże, s. 14–15.



Tamże, s. 17–23.

68

Julia Magdalena Karapuda

obligatoryjność okazywania szacunku przedstawicielom najwyższych władz – głowy państwa czy kościoła. Ten rodzaj prestiżu nasycony jest presją obyczajów i konsekwencjami idącymi za nieprzestrzeganiem ustalonych norm10. Niezależnie od rodzaju prestiżu panującego w stosunkach międzyludzkich, nieprzerwanie czyni się starania, aby symbole prestiżu czy przywileje były zastrzeżone i dostępne dla wybranych osób, instytucji, grup zawodowych. Sterowanie prestiżem odbywa się za pomocą tworzenia szeregu barier broniących dostępu do danego zawodu. Wspomnianymi barierami mogą stać się: zdobycie dyplomu uniwersyteckiego, zrealizowanie wieloletniej praktyki, znajomość języków obcych, zdanie dodatkowych egzaminów z różnych specjalizacji, podjęcie działalności w danej grupie interesów, a także odwoływanie się do praktykowania rytuałów i gestów. Zainspirowana pokrótce zarysowanym powyżej zagadnieniem prestiżu podjęłam namysł nad pytaniem: jaka jest ocena prestiżu doktoranta/doktorantki w czasopismach społeczno-politycznych? Na rynku prasy po 2011 roku utrwaliło swoje miejsce 12 tytułów czasopism społeczno-politycznych: „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek”, „Angora”, „Przegląd”, „Przekrój”, „Gość Niedzielny”, „Nie”, „Gazeta Polska”, „Forum”, „Tygodnik Powszechny” oraz „Uważam rze”. Na liście czasopism, których treść została poddana analizie dyskursu prasowego pod kątem uzyskania odpowiedzi na pytanie: jaka jest ocena prestiżu doktoranta/doktorantki w czasopismach społeczno-politycznych, znalazła się: „Polityka” numery od 1/2014 do 51/2015, „Wprost” numery od 1/2014 do 52/2015 , „Newsweek” numery od 2/2014 do 53/2015, „Tygodnik Powszechny” numery od 01/2014 do 51-52/2015, „Uważam rze” numery od 2/2014 do 12/2015 oraz „Nie” numery od 1/2014 do 53/201511. W treści przeanalizowanych artykułów odnalazłam dwa główne wątki tematyczne związane z oceną prestiżu doktoranta/doktorantki na łamach analizowanej prasy, które stanową strukturę prowadzonego wywodu. Pierwszy z nich to wyrażenie tęsknoty za prestiżem, elitarnością i wykształceniem, uzupełniony o głosy obawy dotyczące inflacji dyplomów, która coraz częściej dotyka także studia III stopnia. Przykłady zgromadzonego materiału badawczego dotyczącego tego zagadnienia zaprezentowałam w części zatytułowanej Substrat prestiżu wykształcenia przeniesiony z dwóch pierwszych 

Tamże, s. 41–51.



Analizą dyskursu prasowego został objęty okres od 2014 r. (w którym to prowadzono prace związane z wejściem w życie Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich) do grudnia 2015 r.

Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem

69

etapów studiów na studia III stopnia. Drugi niezwykle istotny wątek tematyczny, który nie był oczekiwany, a pojawił się w zgromadzonym materiale badawczym, to obniżanie prestiżu doktorantek i doktorantów w analizowanych czasopismach.

Substrat prestiżu wykształcenia przeniesiony z dwóch pierwszych etapów studiów na studia III stopnia Prezentując wyniki analizy dyskursu prasowego, na pierwszym miejscu chciałabym zwrócić uwagę na pytanie jakie stawia redaktor „Polityki” Joanna Podgórska: „To gdzie się przeniósł ten dawny studencki prestiż? Na doktorantów?”12 W cyklu artykułów autorstwa J. Podgórskiej można odnaleźć informacje dotyczące inflacji dyplomów, która dotyka studia I stopnia – licencjackie jak i studia II stopnia – magisterskie. Autorka zwraca również uwagę na znaczenie studiów III stopnia jako miejsca prawdziwej edukacji akademickiej. „Po co Polakowi doktorat? Jeszcze wyżsi: Licencjat to prawdziwa masówka, fabryka dyplomów o znikomej wartości. Po nich można rozpocząć magisterkę (…). Często młodzi ludzie nie bardzo potrafią uzasadnić, dlaczego wybrali ten kierunek, a nie inny. Kadra naukowa bywa załamana ich poziomem. (…) Dopiero doktoranci gwarantują jakiś poziom i możliwości prawdziwej akademickiej rozmowy”13. Prestiżu upatrywanego w elitarności, jak i gruntownym wykształceniu poszukuje się obecnie dopiero na studiach III stopnia, z pominięciem studiów licencjackich oraz magisterskich jako „fabryki dyplomów”. „Ten boom na doktoraty to właśnie po części tęsknota za elitarnością i prawdziwym wykształceniem (…). Masowość licencjatów i magisteriów sprawia, że dla zdolnych studentów bywają one rozczarowaniem. Dopiero podczas studiów doktoranckich są traktowani indywidualnie”14. J. Podgórska zwraca uwagę na słowa Wojciecha Burszty: „Doktorat to najlepiej funkcjonujący segment systemu bolońskiego. Nawet ci, którzy trafili na uczelnię z powodu sytuacji na rynku pracy, to nie są ludzie przypadkowi. Chcą się rozwijać, są aktywni”15.



J. Podgórska, ĩacy XXI, „Polityka” 2014, nr 4, s. 86.



J. Podgórska, Po co Polakowi…, op. cit., s. 31.



Tamże, s. 31.



Tamże.

70

Julia Magdalena Karapuda

I pomimo pojawiających się nielicznych głosów obawy w stosunku do umasowienia studiów III stopnia formułowane są tezy, że nie jest to jednak fabryka dyplomów: „Magisterium przesunęło się w miejsce dawnej matury, doktorat w miejsce magisterium. Na studiach doktoranckich jest z roku na rok coraz więcej ludzi”16. Przemiany, którym jest poddawana współczesna szkoła wyższa i przeobrażenia edukacji akademickiej wywołują dyskusję nie tylko na łamach przytoczonej powyżej prasy, ale przede wszystkim w kręgach akademickich. Maria Czerepaniak-Walczak, Maria Dudzikowa czy Henryka Kwiatkowska wśród „palących problemów edukacji i pedagogiki”17, dostrzegają potrzebę i podejmują dyskusję nad kierunkami zmian dotyczącymi uniwersytetów w kontekście ich funkcjonowania oraz nowych zadań przy jednoczesnym dostrzeżeniu, iż „dyplom szkoły wyższej jest po prostu przedmiotem konsumpcji”18. M. Czerepaniak-Walczak zwraca uwagę, iż nie wszystkie zmiany wprowadzane w edukacji akademickiej wspierają podmiotowy rozwój i oznaczają poprawę jakości kształcenia akademickiego. Pomimo to autorka podkreśla słuszność idei, które legły u podstaw procesu bolońskiego i strategii lizbońskiej, w tym także trzech etapów studiów: „Proces boloński, wprowadzając trzy stopnie studiów, rozszerzył kategorię studentów o doktorantów. Ten poziom został uznany za miejsce kształcenia wysoko wyspecjalizowanych kadr oraz istotne ogniwo edukacji całożyciowej. Jak każda nowość, tak i studia doktoranckie jako trzeci poziom edukacji wzbudzają wiele emocji i prowokują dyskusje”19. Rozszerzenie kategorii studentów o doktorantów oraz ich nieznajomość szczególnie w aspekcie motywów podejmowania studiów III stopnia przez doktorantów, zwróciły uwagę Anny Koli, która przeprowadziła badania nad elitarnością studiów doktoranckich w opiniach ich uczestników. Badaczka zwróciła uwagę, że zmiany, jakie zaszły w sposobie funkcjonowania uniwersytetu, a przede wszystkim powstanie studiów doktoranckich, doprowadziły do zakwestionowania: „mechanizmu reprodukcji elit społecznych, których definicja współcześnie staje się coraz bardziej dyskusyjna i wielowymiarowa”20. 

J. Podgórska, Żacy XXI, op. cit., s. 89.



M. Czerepaniak-Walczak (red.), Fabryki dyplomów czy universitas?, Impuls, Kraków 2013, s. 9.



Tamże, s. 11.



Tamże, s. 21.



A.M. Kola, Studia doktoranckie: kształcenie elit społeczeństwa wiedzy czy moratorium?, [w:] Fabryki dyplomow…, op. cit., s. 177.

Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem

71

Autorka, badając drogi, które prowadzą młodych adeptów nauki do doktoratu, nakreśliła sześć typów doktorantów. Są to: indywidualista, profesjonalista, doktorant z przypadku, awansujący, uczeń swojego mistrza i intelektualista. Doktoranci, którzy brali udział w badaniu, opowiadając swoje historie, z jednej strony zwracali uwagę na „przypadek” podjęcia studiów doktoranckich lub „fanaberię” czy „sprawdzenie siebie”, przy czym z drugiej strony, były osoby podkreślające „swobodę swoich zainteresowań”, a także wysoki „status społeczny”, który w ich opinii osiągnęli z uwagi na podjęcie studiów doktoranckich. I w sytuacji, gdy wydawać by się mogło, jak zauważa A. Kola, że hasło „awans społeczny” jest nieaktualne, to jednak są doktoranci, którzy podkreślają, że doktorat stanowi szansę na awans społeczny21. „(…) zgodnie z Deklaracją Bolońską studia doktoranckie mają stać się dostępne dla coraz większej liczby osób, które do ich podjęcia motywowane są dodatkowo przez wyjątkowo niską ocenę zawodowego tytułu magistra”22. Współczesna, niska ocena tytułu magistra już nie zapewnia studentom awansu społecznego i prestiżu pozycyjnego, których dotychczas upatrywano w studiach II stopnia.

Obniżanie prestiżu doktorantek/doktorantów w analizowanych artykułach Na początku badań dyskursu prasowego dotyczącego oceny prestiżu doktoranta/ doktorantki w czasopismach społeczno-politycznych zakładałam, że stopień doktora ma charakter prestiżowy i elitarny. Założenie to uzasadniałam nie tylko potocznymi opiniami, ale przede wszystkim wysokim współczynnikiem prestiżu w hierarchii zawodów, z jakim zarówno w przeszłości jak i obecnie jest obdarzany profesor uniwersytecki. Z komunikatu badań, które dotyczyły hierarchii zawodów (prestiżu zawodów), jakie przeprowadziła fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej w 2013 roku wynika, iż profesor uniwersytecki zajmuje drugie miejsce według poważania społecznego z wynikiem 82%23. W przytoczonym komunikacie uzasadnienie tak wysokiego miejsca profesora uniwersyteckiego w hierarchii zawodów brzmi następująco: „O wysokiej pozycji profesora decyduje przede wszystkim ekspercki charakter tej profesji oraz trady

Tamże, s. 180–189.



Tamże, s. 180.



Prestiż zawodów, oprac. CBOS, BS/164/2013, listopad 2013, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_164_13.PDF (dostęp 1.09.2016).

72

Julia Magdalena Karapuda

cja, przypisująca jej wysoki prestiż społeczny. Istotnym czynnikiem statusu jest w tym wypadku zarówno sam tytuł naukowy oraz płynący stąd autorytet, jak i rodzaj pracy kojarzony z niezależnością intelektualną”24. Wychodząc z założenia, iż uzyskanie stopnia doktora jest rozpoczęciem kariery uniwersyteckiej, przewidywałam, że doktoranci, którzy starają się o zdobycie stopnia doktora będą obdarzani wysokim prestiżem pozycyjnym, który jest silnie powiązany z zawodem (karierą akademicką) i postrzegani jako osoby należące do elity intelektualnej społeczeństwa. Tymczasem na łamach analizowanych czasopism społeczno-politycznych odnajdywałam artykuły o treści mającej na celu obniżanie prestiżu doktorantek oraz doktorantów. W artykułach tych można było odnaleźć sugestię, iż prestiż studiów III stopnia oraz ich uczestników jest wyłącznie krótkotrwałym prestiżem sytuacyjnym, obejmującym tylko sam okres trwania studiów doktoranckich. Z dyplomem po zasiłek25, Kryptointeligenci26, Doktor podaj cegłę27, Obowiązkowa doktoryzacja28, Pokolenie zielonego markera29, a także pytanie: Co skłoniło młodych humanistów do urządzenia nauce żałobnego marszu? 30 to nagłówki, które były nadawane poszczególnym częściom artykułów dotyczących tematu oceny prestiżu doktoranta/ doktorantki w czasopismach takich jak: „Polityka”, „Nie” oraz „Tygodnik Powszechny”. Informacje przekazywane w artykułach niejednokrotnie są cytatami z rozmów z doktorantami, którzy zetknęli się z obniżaniem ich prestiżu w trakcie swoich studiów doktoranckich w murach własnej Alma Mater. Przykładem jest wypowiedź doktorantki filologii polskiej, redaktor w artykule nie ujawnił, którego uniwersytetu: „Na pierwszych zajęciach usłyszeliśmy: »W hierarchii jesteście niżej niż pani od sprzątania«. Pani profesor mówiła to z uśmiechem, jako anegdotę, którą powtarzała pewnie wszystkim rocznikom. Zaraz dodała: »Przecież nikt was do doktoratu nie zmusza«31.



Prestiż zawodów, oprac. CBOS, BS/164/2013, listopad 2013, s. 1–2, http://www.cbos.pl/SPISKOM. POL/2013/K_164_13.PDF (dostęp: 1.09.2016).



T. Jasiński, Doktor podaj cegłę, „Nie” 2015, nr 10, s. 7.



J. Podgórska, Po co Polakowi…, op. cit., s. 31.



T. Jasiński, Doktor podaj cegłę, op. cit., s. 7.



Tamże, s. 7.



J. Podgórska, Żacy XXI, op. cit., s. 86.



M. Sepioło, Cyniczni na starcie, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 30, s. 22.



Tamże, s. 24.

Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem

73

Na łamach prasy pojawiają się opinie, które zwracają uwagę czytelników, iż prowadzenie studiów III stopnia jest dla uczelni wyższych opłacalne: „Te studia dla zadłużonych uniwersytetów i wydziałów są po prostu opłacalne, bo za studenta doktoranta uczelnia dostaje kilka razy więcej pieniędzy niż za magistranta. Trafiają tam osoby, które oczywiście mają wyższe kompetencje, bo to jest skrupulatnie sprawdzane na egzaminach wstępnych, ale to już nie jest elitarne”32. Tomasz Jasiński zwraca uwagę, na obecną mniejszą liczbę studentów studiujących na uczelniach wyższych spowodowaną niżem demograficznym. Redaktor przedstawia także perspektywę „ratunku finansowego” dla uczelni, którym jest kontynuacja nauki przez studenta na III stopniu studiów. „W obliczu niżu demograficznego uczelnie są wniebowzięte. Będą miały studenta nie przez 5, ale przez 9 lat. (…) Promotor za wyświęconego doktora dostanie 4 tys. zł. Para recenzentów po prawie dwójce. Szmal, który przychodzi do uczelni z ministerstwa za narodziny nowego doktora, to 13 tys. zł”.33

Autorzy powyżej przytoczonych fragmentów sugerują, że to właśnie „opłacalność” prowadzenia studiów doktoranckich jest podstawowym powodem ich coraz liczniejszego powstawania na uczelniach wyższych, a jednocześnie szukają odpowiedzi na pytanie: czy stopień doktora zwiększa prestiż oraz szanse na zdobycie pracy? „Na pytanie, czy tytuł doktora zwiększa szanse na rynku pracy, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy twierdzą nawet, że doktorat może zaszkodzić. Można powiedzieć, że doktorat blokuje możliwość zatrudnienia w przeciętnej polskiej szkole, bo doktoranci postrzegani są przez dyrektorów jako potencjalne zagrożenie”34. Innym przykładem na fakt, iż realizacja studiów III stopnia może utrudniać otrzymanie pracy jest wypowiedź doktorantki na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego: „(…) Gdybym starała się o pracę w korporacji, to mogłoby to nawet zaszkodzić. Wiem od znajomych, że ubiegając się o stanowisko w dużej firmie, lepiej zataić, że robi się doktorat (…)”35. Jednak w innym miejscu tego samego artykułu można odnaleźć odmienne spojrzenie na sytuację doktorantów na rynku pracy: „(…) Rynek pracy jest dziś taki, że gwarancji zatrudnienia nie ma właściwie nikt. Według prof. Wojciecha Burszty bilans mimo wszystko wypada na plus. Nie tylko dla uczelni i doktorantów, ale także dla spo-



J. Podgórska, Żacy XXI, op. cit., s. 86.

33

T. Jasiński, Doktor podaj cegłę, op. cit., s. 7.



J. Podgórska, Po co Polakowi…, op. cit., s. 31.



Tamże.

74

Julia Magdalena Karapuda

łeczeństwa, bo ci młodzi ludzie, odbiegający wiedzą i świadomością od przeciętnej, to ostatni bastion inteligencji, nawet jeśli będzie to inteligencja bezrobotna”36. Warto zwrócić uwagę, iż słowa te nie zostały sformułowane przez Joannę Podgórską, redaktorkę analizowanego artykułu, nie był to też głos doktorantki czy doktoranta. Fragment ten jest wypowiedzią W. Burszty, w trakcie rozmowy z dziennikarką.

Zakończenie Zdaniem Henryka Domańskiego „pogląd o zanikającej ważności prestiżu popada w sprzeczność z potrzebą elityzmu (…)”37 przy czym „w Polsce na uniwersalny zestaw kryteriów prestiżu – jakimi są stanowiska, zakres władzy, wielkość zarobków i poziom wykształcenia – nakładają się głębokie zmiany struktury zawodowej (…). W wyniku przeobrażeń struktury społeczno-zawodowej dotychczasowe kryteria prestiżu nabierają nowego znaczenia. Wyłoniły się nowe role zawodowe i zmieniła treść starych”38. Nowy typ studentów, a mianowicie uczestnicy trzeciego stopnia studiów, dawni asystenci, pomimo pozytywnych i negatywnych opinii zamieszczanych na łamach czasopism społeczno-politycznych dokładają swych starań, aby należeć do członków elity intelektualnej. Doktorantki i doktoranci, których obecnie w Polsce jest ponad 40 tysięcy, przeciwstawiają się przeciętności, biorą udział w życiu naukowym i nie szczędzą wysiłku w tworzeniu atmosfery intelektualnej na wydziałach: „Dziś życie studenckie przeniosło się na poziom doktorancki. To oni zakładają koła, wydawnictwa, kluby dyskusyjne. Integrują środowisko”39. Trudno jednak jest jednoznacznie zinterpretować zgromadzone dane i przedstawić konkretną odpowiedź na pytanie, które pozostawiam otwarte do dalszych rozważań: czy doktorantki i doktoranci realizujący studia III stopnia stanowią grupę osób obdarzonych prestiżem i należą do współczesnej elity społecznej w Polsce?



Tamże.



H. Domański, Prestiż, op. cit., s. 74.



Tamże, s. 110.



J. Podgórska, Po co Polakowi…, op. cit., s. 31.

Doktorat. Z tęsknoty za elitarnością i prestiżem

mgr Julia Magdalena Karapuda

Doktorat. Z tĊsknoty za elitarnoĞcią i prestiĪem Jaka jest ocena prestiĪu doktoranta/doktorantki w czasopismach spoáeczno-politycznych?

Lista przeanalizowanych czasopism: Polityka, Wprost, Newsweek, Tygodnik Powszechny, UwaĪam rze oraz Nie. Substrat prestiĪu wyksztaácenia przeniesiony z dwóch pierwszych etapów studiów na studia III stopnia To gdzie siĊ przeniósá ten dawny studencki prestiĪ? Na doktorantów? „Magisterium przesunĊáo siĊ w miejsce dawnej matury, doktorat w miejsce magisterium. Na studiach doktoranckich jest z roku na rok coraz wiĊcej ludzi. Co oczywiĞcie jest takĪe jakimĞ stylem Īycia do wieku lat 30, 35”. Polityka, ĩacy. XXI numer 4/2014r. Dzieci Bolonii. „Wedáug prof. Burszty doktorat to najlepiej funkcjonujący segment systemu boloĔskiego. Nawet ci, którzy trafili na uczelniĊ z powodu sytuacji na rynku pracy, to nie są ludzie przypadkowi. Chcą siĊ rozwijaü, są aktywni”. Polityka, Jeszcze wyĪsi, numer 42/2014r. „Ten boom na doktoraty to wáaĞnie po czĊĞci tĊsknota za elitarnoĞcią i prawdziwym wyksztaáceniem; efekt tzw. systemu boloĔskiego, który wprowadziá trzystopniowy poziom studiów. MasowoĞü licencjatów i magisteriów sprawia, Īe dla zdolnych studentów bywają one rozczarowaniem. Dopiero podczas studiów doktoranckich są traktowani indywidualnie”. Polityka, Jeszcze wyĪsi, numer 42/2014r.

Zjawisko popularnoĞci obserwowane w kulturze studenckiej, a prestiĪ kultury doktoranckiej ? „DziĞ Īycie studenckie przeniosáo siĊ na poziom doktorancki. To oni zakáadają koáa, wydawnictwa, kluby dyskusyjne. Integrują Ğrodowisko. (…) Studia doktoranckie, mimo Īe coraz bardziej masowe, to nie jest fabryka – przekonuje prof. Burszta”. Polityka, Jeszcze wyĪsi, numer 42/2014r.

PrestiĪ – szacunek, jaki zdobywa jednostka przez swoje osiągniĊcia, wyksztaácenie, pozycjĊ spoáeczną, bogactwo.

„Dokonaáa siĊ moim zdaniem pewna transformacja: nie ma juĪ kultury studenckiej, jest kultura doktorancka”. Polityka, Terror kultury, numer 10/2014r.

Umniejszanie prestiĪu doktorantek/doktorantów

Z dyplomem po zasiáek. „Nastąpi takĪe masowa produkcja doktorów. Forsowany przez ministerstwo model ksztaácenia zakáada trójetapowoĞü studiów.” NIE, Doktor podaj cegáĊ, numer 10/2015r. Co skáoniáo máodych humanistów do urządzenia nauce Īaáobnego marszu? Doktorantka filologii polskiej na duĪym uniwersytecie: – Na pierwszych zajĊciach usáyszeliĞmy: „W hierarchii jesteĞcie niĪej niĪ pani od sprzątania”. Pani profesor mówiáa to z uĞmiechem, jako anegdotĊ, którą powtarzaáa pewnie wszystkim rocznikom. Zaraz dodaáa: „PrzecieĪ nikt was do doktoratu nie zmusza”. Tygodnik Powszechny, Cynicznie na starcie, numer 19.07. 2015r. Pokolenie zielonego markera. „Te studia dla zadáuĪonych uniwersytetów i wydziaáów są po prostu opáacalne, bo za studenta doktoranta uczelnia dostaje kilka razy wiĊcej pieniĊdzy niĪ za magistranta. Trafiają tam osoby, które oczywiĞcie mają wyĪsze kompetencje, bo to jest skrupulatnie sprawdzane na egzaminach wstĊpnych, ale to juĪ nie jest elitarne”. Polityka, ĩacy. XXI numer 4/2014r.

Bibliografia: Baltaziuk M., Lipnik W., Encyklopedia socjologii, Warszawa 2000, Nowacki T. W., Leksykon Pedagogiki Pracy, Warszawa 2004, Doktor podaj cegáĊ, w: Nie, Warszawa 2015, nr 10, Podgórska J., ĩacy. XXI, w: Polityka, Warszawa 2014, nr 4, Podgórska J., Terror kultury, w: Polityka, Warszawa 2014, nr 10, Podgórska J., Jeszcze wyĪsi, w: Polityka, Warszawa 2014, nr 42, Sepioáo M., Polska w peánym pĊdzie, w: Tygodnik Powszechny, Kraków 2015, Sepioáo M., Cynicznie na starcie, w: Tygodnik Powszechny, Kraków 2015.

75

Angelika Figiel Sandra Malinowska Uniwersytet Szczeciński

ROZDZIAŁ VI

JAKOŚĆ STUDIÓW DOKTORANCKICH A POLSKI SYSTEM PRAWA – DYSKURSYWNIE WYPROFILOWANA INTERPRETACJA RZECZYWISTOŚCI POLSKIEGO DOKTORANTA

Wprowadzenie W dzisiejszych czasach wykształcenie stanowi jedną z fundamentalnych wartości determinujących funkcjonowanie jednostki w społeczeństwie. Podejmowanie kształcenia akademickiego uległo zmianie na przestrzeni lat. Uzyskiwanie dyplomów szkoły wyższej stanowi wartość autoteliczną, a w konsekwencji staje się przedmiotem konsumpcji1. Obecnie studiowanie w postrzeganiu społecznym stało się powszechne – utraciło przymiot elitarności, zaś w konsekwencji nie jest przesłanką mogącą wyróżnić człowieka w społeczeństwie. 

M. Czerepaniak-Walczak, Fabryki dyplomów czy universitas?, Impuls, Kraków 2013, s. 11.

78

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

W dobie współczesnej obserwuje się wzrost zainteresowania podejmowaniem studiów III stopnia2. Na egalitarność studiów doktoranckich wpływa przede wszystkim upowszechnienie studiów wyższych (I i II stopnia). Zgodnie z Deklaracją Bolońską studia III stopnia mają być dostępne dla coraz większej liczby osób, które do ich podjęcia motywowane są dodatkowo wyjątkowo niską oceną zawodowego tytułu magistra3. Zbigniew Kwieciński uważa, że wykształcenie wyższe „miało i ma wciąż wysoki prestiż społeczny. Dyplom wyższej uczelni zapewnia poczucie bezpieczeństwa tym, którzy już pracę mają”4. Jednak samo postrzeganie studiów doktoranckich ma charakter dualistyczny – z jednej strony mogą one stanowić wyznacznik wyróżniający jednostkę w społeczeństwie: „Uzyskanie stopnia naukowego doktora wiąże się z prestiżem społecznym”5. Ponadto „zysk z edukacji liczony jest w prosty sposób: to procent, o jaki więcej zarabia osoba z dyplomem niż jej kolega z podwórka, który poszedł do szkoły po skończeniu szkoły średniej”6. Z drugiej zaś strony zwraca się uwagę na ich masowość, która w konsekwencji prowadzić może do obniżenia ich jakości.

Doktorant i studia doktoranckie w prasie o tematyce prawnej Celem niniejszego artykułu jest próba ukazania jakości studiów doktoranckich oraz wybranych czynników, które mogą ją kształtować: profity z podejmowania studiów doktoranckich i masowość studiów doktoranckich. Ich zależność przedstawia rysunek 1.



Raport NIK o kształceniu na studiach doktoranckich, https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-ksztalceniu-na-studiach-doktoranckich.html (dostęp 1.10.2016).



A.M. Kola, Studia doktoranckie: kształcenie elit społeczeństwa wiedzy czy moratorium?, [w:] M. Czerepaniak-Walczak (red)., Fabryki dyplomów czy universitas?, op. cit., s. 180.



Z. Kwieciński, Rynek edukacyjny a demokracja: sprzeczne wyzwania, [w:] Z. Kwieciński (red.), Tropy-ślady-próby, Wydawnictwo Edytor, Poznań-Olsztyn 2000, s. 127.



S. Czubkowska, Naukowcy nie cieszą się popularnością, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 24, s. A7.



A. Wittenberg, K. Klinger, Edukacyjna bańka pęka. Nawet doktorat stracił na wartości, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 180, http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/894114,edukacyjna-bankapeka-nawet-doktorat-stracil-na-wartosci.html (dostęp 1.10.2016).

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

79

Rysunek 1. Czynniki oddziałujące na jakość studiów doktoranckich

Źródło: opracowanie własne.

Przedmiotem rozważań uczyniłyśmy czasopismo o tematyce prawnej oraz obowiązujące w Polsce regulacje prawne. Do analizy wybrałyśmy „Dziennik Gazeta Prawna”, ukazujący się od września 2009 roku. Swój wybór argumentujemy faktem, iż jest to czasopismo budzące zaufanie wśród czytelników, czego potwierdzenie stanowić może fakt nakładu (średni nakład jednorazowy „DGP” wynosi 80 183 egz.7). Analizie poddałyśmy artykuły ukazujące się w latach 2014–2015, łącznie 506 wydań (2014 r. – 252 i 2015 r. – 254), w wyniku czego odnalazłyśmy dziewięć artykułów poruszających tematykę studiów doktoranckich. Z uwagi na fakt, że wyodrębniłyśmy trzy wiodące kategorie, jakimi są: profity płynące z podejmowania studiów doktoranckich, masowość studiów doktoranckich i jakość studiów doktoranckich, w tekście zostaną zamieszczone tylko wybrane fragmenty dotyczące postawionych przez nas problemów. Warto wskazać, że artykuły poruszające tematykę studiów doktoranckich i doktorantów, w wybranym przez nas czasopiśmie są umieszczane w różnych działach tematycznych, w szczególności obejmujących tematykę: „Kadry i płace”, „Nauka” oraz „Społeczeństwo”. Zauważyć można również, że na stronach tytułowych czasopisma brakuje informacji o tym, iż stanowią one przedmiot danego numeru. Wskazywać to może, że poruszana w nich tematyka nie jest postrzegana jako priorytetowa i szczególnie istotna dla potencjalnego czytelnika sięgającego po dane wydanie. 

http://www.gazetaprawna.pl/reklama/prasa/statystyki (dostęp 8.11.2016).

80

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

Profity z podejmowania studiów doktoranckich Polski prawodawca ustanowił stosowane regulacje prawne, które stanowią fundament podejmowania kształcenia na studiach III stopnia. Wielość zapisów różnorodnych aktów normatywnych w tym zakresie sprawia, że w debacie publicznej poruszane są, co do zasady wybrane z nich. Przeanalizowane artykuły w „Dzienniku Gazecie Prawnej” (2014–2015) pozwalają przyjąć, że kwestie podejmowania studiów III stopnia niezmiernie często postrzegane są przez pryzmat profitów, które są z nimi związane, zaś ich fundament stanowią regulacje polskiego systemu prawa. Profity te ukazywane są przez pryzmat z jednej strony praw i uprawnień przysługujących doktorantom zawartych w regulacjach prawnych, z drugiej zaś poprzez panujące powszechnie w tym przedmiocie opinie społeczne (kwestia ta została także przedstawiona na plakacie w części zatytułowanej Profity z podejmowania studiów doktoranckich). W piśmiennictwie mianem profitu określa się „zysk lub korzyść z czegoś”8. W dalszej części rozważań zostaną omówione najczęściej przywoływane w przeanalizowanych artykułach o tematyce prawnej aspekty uznawane za korzyści związane z podejmowaniem studiów doktoranckich. Pierwszy z nich, na który bez wątpienia warto zwrócić uwagę, stanowi możliwość uzyskania legitymacji doktoranckiej. Zgodnie z zapisami Ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym doktoranci do ukończenia 35 roku życia są uprawnieni do: ulgi 51% przy przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego kolejowego w pociągach osobowych, pospiesznych i ekspresowych, na podstawie biletów jednorazowych (art. 4 ust. 4b). Ponadto ulgi tej wysokości przysługują również przy przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego kolejowego w pociągach osobowych i pospiesznych, na podstawie imiennych biletów miesięcznych (art. 4 ust. 6b) oraz przy przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego autobusowego w komunikacji zwykłej i przyspieszonej, na podstawie biletów imiennych miesięcznych (art. 5 ust. 1b)9: „Legitymacja doktorancka zapewnia zniżki w wysokości 51% na przejazdy koleją (…) i autobusami PKS. Przysługuje ona jednak tylko doktorantom do ukończenia 35 roku życia”10.



Słownik Języka Polskiego PWN, http://sjp.pwn.pl/slowniki/profit.html (dostęp 30.09.2016).



Ustawa z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym, Dz.U. 2011, nr 5, poz. 13.



Opinia eksperta prof. Krystyny Iglickiej-Okólskiej, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 133.

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

81

Należy podkreślić, że sytuacja nie jest tak jednoznaczna w odniesieniu do transportu odbywającego się na obszarze terytorialnym poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego. Zgodnie z zapisem art. 188 ust. 1a „jednostki samorządu terytorialnego mogą podjąć decyzję o przyznaniu ulgi w opłatach za przejazdy publicznymi środkami komunikacji miejskiej dla doktorantów”11. Przytoczona regulacja wskazuje, że zawarte w ustawie uprawnienia jednostek samorządu terytorialnego w tym przedmiocie, nie mają charakteru wiążącego. Ponadto dodać należy, że stosowna decyzja może zostać podjęta na podstawie aktu prawa miejscowego w postaci uchwały rady gminy, nie zaś na mocy indywidualnej decyzji administracyjnej12. Kolejnym profitem niezmiernie często ukazywanym w przedmiotowym czasopiśmie prawnym były stypendia, o które mogą ubiegać się doktoranci. W przeanalizowanych artykułach w tym zakresie dostrzec można dualizm prowadzonych rozważań, które są prezentowane opinii publicznej. Z jednej strony autorzy dostrzegają trudności związane ze wsparciem stypendialnym dla doktorantów, o czym świadczyć mogą próby porównania ich sytuacji w Polsce z systemem obowiązującym w innych państwach świata. Przykład stanowić może następujący fragment: „W stanach Zjednoczonych tylko co trzeci doktorant ma szansę zaczepić się na uczelni. Jednak tam nie rozebrano tak jak w Polsce poduszki socjalnej dla naukowców. Mają o wiele większe szanse na zdobycie funduszy wspierających ich karierę (…)”13. Z drugiej jednak strony, w artykułach dotyczących sytuacji doktorantów w perspektywie prawnej, odnaleźć można stwierdzenia, które ukazują możliwości pomocy materialnej, o którą ubiegać się mogą doktoranci, jako szansę pozyskania przez nich środków na życie bez konieczności podejmowania pracy zarobkowej. „Zaradny doktorant miesięcznie potrafi uzyskać 3 tys. zł. To więcej niż np. wynagrodzenie asystenta. (…) Studia doktoranckie powinny być postrzegane jako szansy i inwestycja w siebie, a nie metoda dobrego zarobkowania, jak ma to miejsce w przypadku kumulacji kilku stypendiów”14.



Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, Dz.U. 2016, poz. 64, z późn. zm.



D. Dudek, Rozdział II. Prawa i obowiązki studentów, [w:] M. Pyter (red.), Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2012, s. 937.



R. Drzewiecki, Wskaźnik absurdu, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 30, s. A3.



U. Mirowska-Łoskot, Doktorant z wyższymi zarobkami niż jego promotor, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 175, http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/892917,doktorant-z-wyzszymizarobkami-niz-jego-promotor.html (dostęp 3.09.2016).

82

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

Analizując powyższy fragment, warto zwrócić uwagę na tytuł artykułu, który brzmi Doktorant z wyższymi zarobkami niż jego promotor, który wprost sugeruje, że oferta stypendialna dla doktoranta jest szeroka (co zaprezentowano na rysunku 2) i atrakcyjna, zaś kwota otrzymanych świadczeń może przekroczyć zarobki profesora uczelni wyższej. W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że istnieją pewne obostrzenia zarówno w wysokości przyznawanych świadczeń tego rodzaju, jak również w procedurze przyznawania pomocy materialnej, o czym mowa w dalszej części tekstu. Jednocześnie dostrzec warto, że wśród artykułów dotyczących przedmiotowej kwestii odnaleźć można również te, w których treści wskazano, że szansą na zapobiegnięcie ewentualnym nadużyciom w niniejszej materii byłoby zatrudnianie doktorantów na stanowiskach asystenckich. Wówczas mogliby oni w pełni poświęcić się pracy naukowej, bez obawy o to, że pozostaną bez środków niezbędnych do zabezpieczenia potrzeb życiowych: „Trzeba też wrócić do tego, aby doktoranci otrzymywali status pracowników uczelni. (…) Taka zmiana pozwoliłaby, aby 100% dziennych doktorantów otrzymywało wynagrodzenie. (…) Chodzi o to, aby osoba prowadząca badania naukowe na uczelni nie musiała się zastanawiać nad podjęciem pracy, bo nie ma środków do życia”15. Podkreślić jednak należy, że co do zasady w zakresie przyznawania pomocy materialnej doktorantom stosowane są przepisy dotyczące pomocy materialnej dla studentów. Odstępstwa w tej kwestii uwzględnione zostały w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym. Przykład tego rodzaju zapisów stanowić może niestosowanie limitu ilościowego w przypadku stypendium rektora dla najlepszych doktorantów16. Na mocy obowiązujących przepisów prawa ustawodawca wskazał w katalogu zamkniętym możliwe formy pomocy materialnej, które ukazane zostały na rysunku 2. W kontekście niniejszych rozważań niewątpliwie omówić należy wybrane kategorie pomocy materialnej zagwarantowanej przez prawodawcę doktorantom studiującym na obszarze terytorialnym Polski. Stypendia socjalne oraz stypendia przyznawane osobom niepełnosprawnym stanowią formę wsparcia, do której uprawnieni są uczestnicy studiów III stopnia dotknięci ściśle określoną sytuacją losową wynikającą z problemów zdrowotnych lub też trudności materialnych.



Tamże.



www.nauka.gov.pl (dostęp 3.09.2016).

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

83

Rysunek 2. Formy pomocy materialnej dla doktorantów

Źródło: opracowanie własne na podstawie art. 199.1. ustawy o szkolnictwie wyższym.

Stypendium ministra za wybitne osiągnięcia jest przyznawane przez ministra sprawującego pieczę nad resortem szkolnictwa wyższego. Podstawę prawną przyznawania tego rodzaju gratyfikacji stanowi, poza ustawą o szkolnictwie wyższym, także Rozporządzenie MNiSW z dnia 17 lipca 2015 w sprawie stypendium ministra za wybitne osiągnięcia przyznawane doktorantom. Główną przesłankę możliwości ubiegania się o tego rodzaju nagrodę finansową stanowi posiadanie wybitnych osiągnięć naukowych lub artystycznych, które wiążą się z uczestnictwem w studiach doktoranckich, bądź też wybitnych osiągnięć o charakterze sportowym. Niewątpliwą trudność w uzyskaniu tej formy gratyfikacji upatrywać można w konieczności spełnienia licznych, ściśle określonych przepisami prawa wymogów formalnych, jak również w znamienitej konkurencji doktorantów. Potwierdzenie tych słów stanowić może fakt, że w roku akademickim 2015/2016 rektorzy uczelni przedstawili ministrowi nauki i szkolnictwa wyższego łącznie 679 wniosków, zaś minister podjął decyzję o przyznaniu 79 stypendiów. W roku 2014/2015 pozytywnie rozpatrzono 89 z 815 złożonych dokumentów17. Podkreślić zatem z pełną stanowczością należy, że stypendium tego rodzaju jest znaczącym wyróżnieniem dla młodych naukowców, jednak jego uzyskanie jest opatrzone ogromem pracy i wysiłku. Jednocześnie nadmienienia wymaga fakt, że doktorant, który spełni przewidziane przepisami prawa wymogi pozwalające mu na uzyskanie tego rodzaju stypendium, może ubiegać się o przyznanie pozostałych form pomocy materialnej, w tym m.in. stypendium doktoranckiego18.



www.nauka.gov.pl/komunikaty/informacja-na-temat-stypendiow-ministra (dostęp 9.09.2016).



H. Izdebski, J. Zieliński, Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, Wolters Kluwer, Warszawa 2015, s. 566.

84

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

Kolejną formę pomocy materialnej, która często jest przedmiotem rozważań zawartych w analizowanych artykułach czasopism o tematyce prawnej, stanowią stypendia doktoranckie. Ich swego rodzaju atrakcyjność upatrywać można w tym, że prawodawca określił minimalny próg ich wysokości, który na mocy obowiązujących przepisów prawa nie może być niższy niż 60% minimalnego wynagrodzenia zasadniczego osób zatrudnionych na stanowisku asystenta. Wysokość ta jest regulowana w stosownych aktach prawnych dotyczących wynagrodzenia nauczycieli akademickich19. I choć niewątpliwie zgodzić się należy, że tego rodzaju stypendium stanowi znaczącą pomoc dla studentów studiów doktoranckich, to jednak zauważenia wymaga fakt, że jego przyznanie, a tym samym finalne uzyskanie, ma wymiar fakultatywny. Aspekt ten nie stanowi niestety przedmiotu szerszych rozważań w czasopismach prawnych. Nadmienić również należy, że także jednostki samorządu terytorialnego na mocy ustawy o szkolnictwie wyższym nabyły stosowne uprawnienia do przyznawania określonej pomocy materialnej doktorantom20. Inną formą wsparcia, o którą ubiegać się może uczestnik studiów doktoranckich stanowi szansa skorzystania ze środków finansowych na utrzymanie potencjału badawczego, na badania naukowe bądź też prace rozwojowe, a także zadania, które są z nimi związane i służą ich rozwojowi (tzw. dotacja celowa)21. Wewnętrzne regulaminy uczelni wyższych stanowią, że „wnioski o finansowanie badań naukowych z dotacji celowej MNiSW mogą składać osoby”, które nie ukończyły 35 roku życia i są uczestnikami dziennych bądź też zaocznych studiów doktoranckich22. Podstawę takiego zapisu stanowi definicja legalna zawarta w Ustawie z dnia 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki, która w art. 2, pkt 19 określa definicję legalną młodego naukowca. Zgodnie z jej brzmieniem za młodego naukowca uznana być może osoba prowadząca działalność badawczo-rozwojową, która



Rozporządzenie MNiSW z dnia 11 grudnia 2013 r. w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w uczelni publicznej, Dz.U. 2013, poz. 1571, www.isap.sejm.gov (dostęp 3.09.2016).



W. Sanetra, M. Wierzbowski (red.), Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, MNiSW, Warszawa 2013, s. 453.



Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 11 września 2015 r. w sprawie sposobu ustalania wysokości dotacji i rozliczania środków finansowych na utrzymanie potencjału badawczego oraz na badania naukowe lub prace rozwojowe oraz zadania z nimi związane, służące rozwojowi młodych naukowców oraz uczestników studiów doktoranckich.



Regulamin podziału dotacji celowej na finansowanie badań naukowych lub prac rozwojowych oraz zadań z nimi związanych, służących rozwojowi młodych naukowców oraz uczestników studiów doktoranckich w Uniwersytecie Szczecińskim.

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

85

w danym roku ubiegania się o przyznanie środków finansowych na naukę nie przekroczyła 35 roku życia23. W niniejszych rozważaniach warto dostrzec, że korzyść z podejmowania studiów doktoranckich upatrywać można również w prawie do ubezpieczenia społecznego i powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, które zostało stosownie uregulowane w odrębnych przepisach24. Prawo to wygasa po upływie 4 miesięcy od ukończenia studiów doktoranckich bądź też skreślenia z listy uczestników studiów doktoranckich25. Ustawodawca przyjął, że doktorant może być ubezpieczony jako członek rodziny w rozumieniu omawianej ustawy, jednak jedynie wówczas, jeżeli nie ukończył 26 roku życia. Wyjątek stanowi sytuacja, w której dana osoba fizyczna posiada orzeczenie potwierdzające znaczny stopień niepełnosprawności bądź też inne, które jest traktowane równorzędnie. Wówczas prawodawca nie przyjął ograniczenia wiekowego26. Podkreślić jednak należy, że w przeanalizowanych artykułach „Dziennika Gazety Prawnej” kwestia ta nie została zasygnalizowana, co może wskazywać na fakt, że w opinii społecznej uprawnienie tego rodzaju, odmiennie niż w regulacjach prawnych, nie jest postrzegane jako profit. Profity płynące z podejmowania studiów doktoranckich stanowią czynnik motywujący do zwiększonego zainteresowania społecznego ofertową studiów III stopnia, co finalnie przekłada się zarówno na masowość, jak również na jakość kształcenia w tym zakresie, co poruszone zostanie w dalszych rozważaniach. Kwestię tę zobrazowałyśmy na plakacie w części zatytułowanej Masowość studiów doktoranckich.

Masowość studiów doktoranckich zagrożeniem ich jakości? Ostatni raport NIK o kształceniu na studiach doktoranckich podkreśla, że w latach 2006–2013 liczba uczestników studiów doktoranckich wzrosła o 40 procent. Wzrost ten dotyczy głównie uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich, które są finansowane lub współfinasowane ze środków publicznych27. Należy podkreślić, że 

Art. 2, pkt 19 Ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki.



D. Dudek, op. cit., s. 971.



Art. 67.5.2 Ustawy z 28 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków. publicznych, Dz.U. 2004, nr 210, poz. 2135, www.isap.sejm.gov (dostęp 17.08.2016).



Art. 5 pkt 3 Ustawy z 28 sierpnia 2004 o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, Dz.U. 2004, nr 210, poz. 2135.



Raport NIK o kształceniu na studiach doktoranckich, op. cit.

86

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

obserwowany wzrost liczby uczestników studiów III stopnia nie przekłada się na liczbę obronionych prac doktorskich, co zaprezentowano na rysunku 3.

Rysunek 3. Odsetek absolwentów stacjonarnych studiów doktoranckich z lat 2013–2014, którzy obronili prace doktorskie (koniec I kwartału 2015r., podział według uczelni publicznych)

57,5

56

48,6

44,6

43,7 29,8

25,9

25,7

20,7

Źródło: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-ksztalceniu-na-studiach-doktoranckich.html.

Problem masowości studiów doktoranckich jest także podejmowany w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, czego egzemplifikacją są następujące fragmenty: „Doktorantów przybyło w ciągu 20 lat 10-krotnie. To jest prawdziwa patologia, a nie system punktowy. To jak spirala zbrojeń, przypomina Armię Czerwoną, gdzie liczyła się liczba żołnierzy, a nie ich wyszkolenie”28. I kolejny: „Jedyny boom widoczny jest w liczbie doktorantów. Bo ich, kolokwialnie mówiąc, produkcja opłaca się uczelniom. Za nimi idą dotacje ministerialne i są oni tanią siłą roboczą, która jest obowiązana do nieodpłatnego prowadzenia zajęć ze studentami”29. 

R. Drzewiecki, Wskaźnik absurdu, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 30, s. A3.



S. Czubkowska, Naukowcy nie cieszą się popularnością, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 24, s. A7.

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

87

Masowe kształcenie uczestników studiów doktoranckich wzbudza poważne wątpliwości co do tego, czy zjawisko to finalnie nie oddziałuje w sposób negatywny na jakość kształcenia.

Jakość studiów doktoranckich NIK podkreśla, że stosunkowo łatwa dostępność studiów doktoranckich może powodować obniżenie jakości kształcenia kadr naukowych30. Wskazana kwestia została także poruszona w analizowanym „Dzienniku Gazecie Prawnej”, co przedstawia następujący fragment: „Przede wszystkim trzeba zacząć od ograniczenia liczby osób, które są przyjmowane na stacjonarne studia doktoranckie do placówek publicznych. To kształcenie powinno być elitarne”31. W ocenie NIK niekorzystny wpływ na skuteczność kształcenia na studiach III stopnia mają: łagodne kryteria rekrutacji umożliwiające przyjęcie znaczącej liczby osób, zbyt mało zajęć związanych z metodyką prowadzenia badań naukowych, niewielka oferta zajęć fakultatywnych rozwijających umiejętności zawodowe oraz niewystarczające mechanizmy motywacyjne, np. niskie stypendia)32. Aspekty te także zostały poruszone w analizowanym czasopiśmie, czego przykładem jest niniejszy fragment: „doktorant musi obecnie np. zaliczyć blok zajęć ogólnoakademickich. Z uwagi na ich skąpą ofertę na niektórych uczelniach osoba zajmująca się np. zarządzaniem trafia na przedmiot fizyk ciała stałego, która nie ma nic wspólnego z prowadzonymi badaniami”33. Czynnikiem, który dodatkowo demotywuje doktorantów jest niepewna perspektywa zatrudnienia34. Na zasygnalizowany problem także zwrócono uwagę w „Dzienniku Gazecie Prawnej”: „Trzeba jednak wiedzieć, że doktorat nie zawsze pozwala na podjęcie pracy w szkole wyższej, ponieważ już obecnie mamy nadprodukcję doktorów



Raport NIK o kształceniu na studiach doktoranckich, op. cit.



U. Mirowska-Łoskot, Doktorant z wyższymi zarobkami niż jego promotor, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 175, http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/892917,doktorant-z-wyzszymizarobkami-niz-jego-promotor.html (dostęp 17.08.2016).



Raport NIK o kształceniu na studiach doktoranckich, op. cit.



U. Mirowska-Łoskot, Doktorant z wyższymi zarobkami niż jego promotor, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 175, http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/892917,doktorant-z-wyzszymizarobkami-niz-jego-promotor.html (dostęp 17.08.2016).



Tamże.

88

Angelika Figiel, Sandra Malinowska

w stosunku do zapotrzebowania uniwersytetów. Zatem o etat po prostu jest trudno”35. „Etat na uczelni jest praktycznie nieosiągalny”36.

Podsumowanie W drodze analizy zebranego materiału możemy przyjąć, że studia doktoranckie w dzisiejszych czasach ukazywane są jako takie, które zagrożone są utratą przypisywanej im wartości. Jak podkreśla Anna Kola, doktorant „zostaje uprzedmiotowiony, bowiem staje się efektem, produktem opracowanych zgodnie z ustawą wytycznych programowych. Nie liczą się już jego wiedza, inteligencja, system wartości, ale umiejętność wejścia w tę przedmiotową relację”37. Obserwowana masowość studiów doktoranckich może być uzasadniana pewnymi przywilejami wiążącymi się z podejmowaniem kształcenia na studiach III stopnia. Zauważyć jednak należy, że uzyskanie wielu z nich wiąże się z koniecznością intensywnej działalności naukowej. Warto rozważyć zatem, czy postrzeganie studiów doktoranckich przez pryzmat potencjalnych korzyści, który odnaleźć można w „Dzienniku Gazecie Prawnej” to dobry trop myślenia? Na to pytanie wskazane byłoby, by odpowiedzi udzielili ci, którzy te studia podejmują. Niemniej jednak łatwa dostępność studiów III stopnia i wynikająca z niej masowość finalnie może w pewnym stopniu obniżyć jakość studiów doktoranckich. Wydaje się, że na aspekt ten niewątpliwie największy wpływ mają pracownicy naukowi i sami doktoranci, bowiem ostateczny przebieg kształcenia na studiach doktoranckich, poza obwarowaniami prawnymi, zależy od ich pasji, wiedzy, ale przede wszystkim osobistego i wzajemnego zaangażowania w pracę naukową.



S. Czubkowska, Naukowcy nie cieszą się popularnością, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 24, s. A7.



R. Drzewiecki, Wskaźnik absurdu, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 30, s. A3.



A.M. Kola, op. cit., s. 197.

Jakość studiów doktoranckich a polski system prawa – dyskursywnie wyprofilowana...

mgr Angelika Figiel mgr Sandra Malinowska

JakoƑđ studiów doktoranckich a polski system prawa - dyskursywnie wyprofilowana interpretacja rzeczywistoƑci polskiego doktoranta

Poster ten jest próbČ dyskursywnej refleksji nad jakoƑciČ studiów doktoranckich ukazanČ w artykuųach zamieszczonych w „Dzienniku Gazeta Prawna” (2014-2015) i regulacjach obowiČzujČcych w polskim systemie prawa. Autorki w swojej analizie za dyskurs prasowy przyjmujČ „zespóų wartoƑci, koncepcji, poglČdów” na temat jakoƑci studiów doktoranckich, majČc na uwadze, Ǐe „dyskurs to nie tylko mówienie o rzeczywistoƑci, lecz takǏe sposoby jej rozumienia, nadawania jej sensu” (Lisowska-Magdziarz, 2006, s. 13-14). Do analizy wybrano kategoriħ jakoƑđ studiów doktoranckich oraz determinujČce jČ profity i masowoƑđ. Ich zaleǏnoƑđ zobrazowano poniǏej:

Profity pųynČce z podejmowania studiów doktoranckich MasowoƑđ studiów doktoranckich

• Profity zachħcajČ do podejmowania studiów doktoranckich, co w konsekwencji powoduje wzrost liczby uczestników studiów IIIo

• MasowoƑđ obniǏa jakoƑđ ksztaųcenia

JakoƑđ studiów doktoranckich

€ródųo: opracowanie wųasne

GųównČ czħƑđ rozwaǏaŷ stanowi ukazanie aspektów, okreƑlanych w analizowanym czasopiƑmie prawnym jako profity, pųynČce z podejmowania studiów doktoranckich. Profity te ukazywane sČ przez pryzmat z jednej strony praw i uprawnieŷ przysųugujČcych doktorantom zawartych w regulacjach prawnych, z drugiej zaƑ panujČcych powszechnie opinii spoųecznych w tym przedmiocie.

352),7Z@ Pedagogika ogólna. Problemy aksjologiczne :\GDZQLFWZR1DXNRZH3ROVNLHJR7RZDU]\VWZD3HGDJRJLF]QHJR3R ]QDĔV



. 'HQHN Aksjologiczne aspekty edukacji 2¿F\QD :\GDZQLF]D Ä+XPDQLWDV´ 6RVQRZLHF  V



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



3)'UXFNHUMyĞli. Przewodnik Druckera :\GDZQLFWZR07%L]QHV:DUV]DZDV



ZZZKRUL]RQ  SURMHFWVFRPHVPDULDVNáRGRZVNDFXULHDFWLRQVLQWHUYLHZVRQWKHKRUL]RQ PDULHFXULHDFWLRQV GRVWĊS 

Profesorskie spojrzenie na studia doktoranckie

161

czeństwa wiedzy” mają służyć między innymi studia doktoranckie, które „są przede wszystkim istotnym środkiem i ośrodkiem realizacji idei społeczeństwa wiedzy”21. Z kolei „edukacja całożyciowa”, rozumiana również jako edukacja permanentna, kształcenie ustawiczne lub kształcenie nieustające, jest kształceniem obejmującym cały okres naszego życia, polegającym na nieustannym pozyskiwaniu wiadomości, podnoszeniu swoich kwalifikacji i kompetencji specjalistycznych22. Mogę zatem przypuszczać, że „społeczeństwo wiedzy” budowane jest między innymi poprzez grupę ludzi o ustalonej strukturze, która dla realizacji zamierzonych celów kształci się przez całe życie, pozyskując nowe kwalifikacje umożliwiające planowanie nowych priorytetów. Zatem „społeczeństwo wiedzy”, jak sama nazwa mówi, oczekuje ludzi wiedzy, czyli ludzi, którzy poprzez posiadaną wiedzę będą stanowić kapitał społeczeństwa wiedzy. Aby sprostać tym oczekiwaniom, nieodzownym jest fakt systemowego podnoszenia kwalifikacji, rozwijania nowych umiejętności, analizowania i tworzenia nowej wiedzy. „Młodzi badacze są siłą i nadzieją zrównoważonego postępu i rozwoju, jednostkowego dobrostanu i ładu społecznego w skali globalnej”23, co pozwala przypuszczać, iż zarówno „edukacja całożyciowa”, jak i „społeczeństwo wiedzy” nie tylko sprzyjają powstawaniu wartości dla procesu kształcenia, ale same stanowią wartość. Klasyfikacje wartości prezentowane w literaturze przedmiotu24VąEDUG]R]UyĪQLFRZDQH1DED]LH NODV\¿NDFML ZDUWRĞFL GRNRQDP Z\ERUX ZDUWRĞFL LVWRWQ\FK Z SURFHVLH NV]WDáFHQLD QD VWXGLDFK GRNWRUDQFNLFK Z RGQLHVLHQLX GR ÄVSRáHF]HĔVWZD ZLHG]\´ L ÄHGXNDFML FDáRĪ\FLRZHM´. Wśród wartości wyróżniamy między innymi wartości poznawcze25, pragmatyczne, społeczne, uniwersalne26, historyczne i aktualne27. Przejawiają się one między innymi poprzez: propagowanie prawdy, zdolności, gospodarności, samodzielności, aktywności i działania, poszanowania czasu, wysiłku, wyrozumiałości, rozwijania



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



0:ROLFNLEdukacja permanentna – potrzeba i formyÄ)RUXP3HGDJRJLF]QH´V



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



--HGOLĔVNLĝwiat wartoĞci uczniów koĔczących szkoáĊ podstawową>Z@ Podmiotowy wymiar szkolnej polonistyki UHG = 8U\JD :63 .UDNyZ  0 7\V]NRZD Kultura symboliczna, wartoĞci i rozwój jednostki >Z@ WartoĞci w Ğwiecie dziecka i sztuki dla dziecka UHG07\V]NRZD%ĩXUD NRZVNL:DUV]DZD±3R]QDĔV±:*DOHZLF]N. Hartman:LHG]D3RZV]HFKQD:DUV]D ZDV±-*DMGDWartoĞci w Īyciu czáowieka…RSFLWV



:*DOHZLF]N. HartmanRSFLWV±



--HGOLĔVNLĝwiat wartoĞci uczniów…RSFLW



-*DMGDWartoĞci w Īyciu czáowieka…RSFLWV

162

Agata Draszkiewicz

zmysłu poszukiwania28, stanowić mogą punkt wyjścia do debaty nad organizowaniem procesu kształcenia na studiach doktoranckich. Dyskusja w zakresie procesu kształcenia na studiach doktoranckich rozpatrywana z perspektywy koncepcji, czyli planu, pomysłu29 wyraża się między innymi w takich publikacjach jak „Europejskie trendy kształcenia na studiach doktoranckich”30, w działaniach nad tworzeniem „Europejskiej Przestrzeni Badawczej”31 oraz poprzez debaty nad inicjatywami kształcenia młodych badaczy32. Analizę zaproponowanej dyskusji przedstawię z podziałem na dwie części. Część pierwsza to między innymi wytypowanie „Europejskich trendów kształcenia” na studiach doktoranckich33, wyrażenie zasadności tworzenia „Europejskiej Przestrzeni Badawczej”34 oraz próba wyjaśnienia, czy przedstawione trendy oraz przestrzeń badawcza mają wspólne elementy dotyczące procesu kształcenia. Z kolei cześć druga dyskusji to analiza oparta na pokazaniu planowania procesu kształcenia ze względu na rozwój nauki oraz ze względu na rynek pracy35. „Europejskie trendy kształcenia” na studiach doktoranckich przejawiają się w: a) tworzeniu struktur, takich jak szkoły doktoranckie, mających na celu zapewnienie dynamicznego rozwoju środowisk badawczych i tworzenie wiarygodnych warunków zapewniania doktorantom wysokiej jakości opieki naukowej; b) wprowadzaniu większej ilości wykładów i innych form zajęć kształcących w celu poszerzania kompetencji doktorantów36. Czy tworzenie szkół doktoranckich to odpowiednie rozwiązanie przekładające się na jakość kształcenia? Kreowanie ich powoduje, że pojawiają się pytania o nabór na studia doktoranckie, o oceny postępów prac nad rozprawami doktorskimi i monitorowanie efektywności37. Odejście bowiem od akademickiej troski, pieczy mistrza nad uczniem i sprowadzenie jej do postaci „kontraktu” doktoranta, opiekuna i uczelni 

:*DOHZLF]N. HartmanRSFLWV±--HGOLĔVNLĝwiat wartoĞci uczniów koĔczących szkoáĊ podstawowąRSFLW-*DMGDWartoĞci w Īyciu czáowieka…RSFLWV



(6RERO UHG Sáownik wyrazów obcych RSFLWV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNIntegracja ksztaácenia…RSFLWV



7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNIntegracja ksztaácenia…RSFLWV



7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



2(&'+LJKHU(GXFDWLRQDQG5HJLRQV*OREDOO\&RPSHWDWLYH/RFDOO\(QJDJHG



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNIntegracja ksztaácenia…RSFLWV

Profesorskie spojrzenie na studia doktoranckie

163

sprawia, że pojawia się kolejna wątpliwość, a mianowicie doskonalenie pracy opiekunów naukowych/promotorów w celu zagwarantowania doktorantom opieki na najwyższym poziomie38. Natomiast „wprowadzanie większej ilości wykładów i innych form zajęć kształcących w celu poszerzania kompetencji doktorantów sprowadza się – jak podaje M. Czerepaniak-Walczak na przykładzie planów studiów doktoranckich kierunku pedagogika – do 30–60 godzin na pogłębianie, poszerzanie, pozyskiwanie na zaawansowanym poziomie wiedzy z zakresu nauk o edukacji39. Ponadto, jak się okazuje, „w ramach Procesu Bolońskiego w 2003 roku w projekcie EUA wykazano potrzebę wprowadzania zmian w edukacji doktorantów”40. „Europejska Przestrzeni Badawcza”41 polega na zorganizowaniu powszechnej sfery aktywności studentów i pracowników naukowych w celu ideologicznego podbudowania państw Europy42. Czemu służyć ma tak zorganizowana forma? czy jej działalność obejmuje tylko i wyłącznie aktywność ludzi nauki? Główny cel tworzenia Europejskiej Przestrzeni Badawczej to możliwość stworzenia z Europy kontynentu, który jest w stanie współzawodniczyć na arenie światowej z innymi uniwersytetami. Dlatego też zwiększeniu ulega „rola uniwersytetów, instytucji badawczych na poziomie krajowym i europejskim”43. Nie bez znaczenia, są również w tym przypadku studia doktoranckie, a szczególnie warunki kształcenia doktorantów. Pojawia się temat dopełniania tradycyjnej formy kształcenia o możliwość stworzenia „kontaktu z wieloma opiekunami, o tworzenie szkół doktoranckich”44. Poszukiwanie elementów wspólnych zarówno w obszarze europejskich trendów kształcenia na studiach doktoranckich, jak i w obszarze Europejskiej Przestrzeni Badawczej sprowadza się do przedstawienia w ich zakresie głównego składnika, jakim są szkoły doktoranckie. Umiejscowienie szkół doktoranckich zarówno w jednym, jak i w drugim obszarze pokazuje ich wartość, która, przypuszczać można, przejawia się poprzez zaplanowany i zrealizowany proces kształcenia. Druga cześć dyskusji w zakresie zaprezentowania procesu kształcenia obejmuje pokazanie pomysłów, projektów w zakresie planowania procesu kształcenia młodych 

7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNIntegracja ksztaácenia…RSFLWV±



7DPĪHV



7DPĪHV



7DPĪHV



7DPĪHV

164

Agata Draszkiewicz

badaczy ze względu na rozwój nauki i ze względu na rynek pracy45. Pomimo tego, że przytaczane orientacje przejawiają się zarówno w działaniach inicjatorów studiów doktoranckich, promotorów, jak i doktorantów, to jednak różnią się „w podziale badań na podstawowe i stosowane”46. Można przypuszczać, że różnica założeń w zakresie wskazanych orientacji, dotycząca procesu kształcenia doktorantów, ich wartości takiej, jakiej oczekuje rynek pracy, świat nauki, powoduje, że zadaję sobie pytanie: która z orientacji stanowi większą wartość? Czy oczekujemy doktoranta, który jest człowiekiem otwartym na naukę, ciekawym nauki, formułującym pytania, poszukującym nowych pól badawczych? Czy oczekujemy doktoranta, który posiada różnorodne kompetencje i umiejętności sprzyjające rozwiązywaniu problemów? Wspomniane orientacje, pomimo różnic, możliwe są do zespolenia. Wymaga to jednak dłuższego namysłu, bowiem powstałe w jego wyniku skutki przekładają się na „między innymi niewspółmierność nakładów na kształcenie na studiach doktoranckich”47. Dyskusja w obrębie procesu kształcenia na studiach doktoranckich, rozpatrywana z perspektywy poglądów, czyli opinii, przekonań, wyraża się między innymi poprzez: „niestabilność i nadmiar prawa”48, „efekty kształcenia na studiach doktoranckich”49, „kształtowanie kompetencji pragmatycznych” oraz „zachowanie transmisyjnego paradygmatu wiedzy pewnej i ustalonej”50, a także „Krajowe ramy Kwalifikacji (KRK)”51. Wyjaśnienia zaproponowanej dyskusji przedstawię poprzez próbę połączenia przedstawionych poglądów, tak, aby zaproponowane połączenia jak najdokładniej pozwoliły wyjaśnić wartość tych poglądów. Jako pierwsze analizie poddane zostaną „niestabilność i nadmiar prawa z efektami kształcenia na studiach doktoranckich”. Rozpocznę od wyjaśnienia terminu „efekty kształcenia”, które oznaczają „zasób wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych uzyskiwanych w procesie kształcenia w systemie studiów oraz studiów trzeciego stopnia”52. Czy na pewno? W wątpliwość podane zostaje ro

0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



7DPĪHV



7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie… RSFLWV]D$.RMGHUNadmiar prawa >Z@ Polska na początku XXI wieku: przemiany kulturowe i cywilizacyjneUHG.)U\V]WDFNL36]WRPSND .RPLWHW6RFMRORJLL3$1:DUV]DZD



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNTrzeci poziom edukacji akademickiej…RSFLW



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNTrzeci poziom edukacji akademickiej…RSFLW



8VWDZD ] GQLD  OLSFD  U R ]PLDQLH XVWDZ\ 3UDZR R V]NROQLFWZLH Z\ĪV]\P RUD] QLHNWyU\FK LQQ\FKXVWDZ$UWQUSNWF

Profesorskie spojrzenie na studia doktoranckie

165

zumienie efektów kształcenia w sytuacji, kiedy w roku „2005 EUA przyjęła Zasady Salzburskie, które definiują studia doktoranckie jako pierwszy etap w karierze naukowej”53, gdzie doktorant ma możliwość zdobywania i budowania wiedzy w wyniku samodzielnie prowadzonych badań. „W tej sytuacji formułowanie efektów kształcenia w kategoriach wiedzy i umiejętności w zakresie wybranej dyscypliny naukowej może budzić wątpliwości”54. Zwarzywszy na fakt, że w Polsce realizowane jest centralne zarządzanie przyczyniające się do prowadzenia nadzoru nad studiami doktoranckimi, również – a może przede wszystkim – nad procesem kształcenia, dostosowując je do obowiązujących regulacji prawnych, powoduje że pojawiają się zjawiska „niestabilności i nadmiaru prawa”55. Zjawisko, które w przypadku niestabilności prawa sprowadza się do wprowadzania nowych zmian, w systemie, kiedy wcześniejsze zmiany nie zostały do końca zrealizowane56. W przypadku państwa zarządzanego centralnie funkcjonujemy bowiem „bez poczucia podmiotowego sprawstwa i bez ponoszenia odpowiedzialności za wypełnianie administracyjnych zobowiązań”57. Z kolei „nadmiar prawa (…) wyraża się w zbyt dużej liczbie stosunków do koniecznych potrzeb – ustaw, przepisów, procedur i instrumentów kontrolnych”58, których ilość blokuje, paraliżuje oraz sprzyja możliwości realizacji nowych koncepcji59. Kolejna analiza obejmuje wyjaśnienia w obrębie poglądów dotyczących „kształtowania kompetencji pragmatycznych oraz zachowania transmisyjnego paradygmatu wiedzy pewnej i ustalonej”60 w zestawieniu z „Krajowymi Ramami Kwalifikacji (KRK)”61. Dlaczego? Czemu służyć ma taki porządek w zakresie dyskusji nad poglądami? Przyporządkowanie „kompetencji pragmatycznych oraz zachowania transmisyjnego paradygmatu wiedzy pewnej i ustalonej” do „Krajowych Ram Kwalifikacji (KRK)” jest próbą weryfikacji, czy taki układ ma rację bytu. Czy analiza powstała w wyniku 

0&]HUHSDQLDN:DOF]DNTrzeci poziom edukacji akademickiej…RSFLW



7DPĪH



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV±



7DPĪHV



7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie«RSFLWV]D$.RMGHUNadmiar prawa…RS FLW:DUV]DZD



7DPĪHV



7DPĪHV



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNTrzeci poziom edukacji akademickiej…RSFLW

166

Agata Draszkiewicz

powyższego zastawienia pokaże doktoranta takiego, jakiego oczekuje nauka, czy takiego, jaki powinien być wpisany w KRK? KRK dla szkolnictwa wyższego to „opis, przez określenie efektów kształcenia, kwalifikacji zdobytych w polskim systemie szkolnictwa”62, które swoje źródło mają w zapisach zasady salzburskiej określającej terminy realizacji studiów doktoranckich „od trzech do czterech lat w pełnym wymiarze godzin”63. Natomiast „kompetencje pragmatyczne” przejawiają się między innymi poprzez przeżywanie przez doktorantów tych doświadczeń, jakie poznali wcześniej ich wykładowcy. Podążanie tą samą ścieżką, jaką dążył Mistrz dotyczy „paradygmatu transmisyjnego (…), w którym na czoło wysuwa się podążanie za Mistrzem, powtarzanie jego doświadczeń”64 skierowanych na „orientacje na racjonalność instrumentalną”, która wpisuje się w Krajowe Ramy Kwalifikacji, a która jednocześnie „uwidacznia się i jest utrwalona między innymi w recenzjach projektów badawczych, aplikacjach o granty itp.”65, a wszystko w zasięgu KRK. Czy to możliwe? Może ważniejszym jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, jakie postawił Florian Znaniecki: „Czy Polska chce mieć uczonych-twórców?”66

Zakończenie Dyskusja nad procesem kształcenia w zakresie studiów doktoranckich na przykładzie czasopism pedagogicznych „Studia Pedagogiczne” i „Rocznik Pedagogiczny” ukazuje rozumienie procesu kształcenia poprzez wartości, koncepcje i poglądy. Które z nich jest najbardziej wartościowe, które właściwie określa proces kształcenia? To pytanie pozostaje nadal otwarte, bowiem dyskusja wciąż trwa.



8VWDZD]GQLDOLSFDU3UDZRRV]NROQLFWZLHZ\ĪV]\P']8QUSR]



.&\UDQ2.XUHNKariery naukowe w Ğwietle dokumentów europejskich >Z@ Kariera naukowa w Polsce. Warunki prawne, spoáeczne i ekonomiczneUHG 6:DOWRĞ$5R]PXV:\GDZQLFWZR:RO WHUV.OXZHU3ROVND:DUV]DZD



0&]HUHSDQLDN:DOF]DNStudia doktoranckie…RSFLWV



7DPĪHV



)=QDQLHFNLUczeni polscy a Īycie polskie >Z@Spoáeczne role uczonych :\EyUZVWĊSSU]HNáDG WHNVWyZLUHGDNFMD-6]DFNL3:1:DUV]DZDV

UWAGI KOŃCOWE

Przedstawione w tym tomie odczytania przez doktorantki treści publikacji w gazetach, czasopismach i periodykach naukowych dotyczące sytuacji doktorantów i studiów doktoranckich postrzeganej przez autorów z pozycji „ichtiologów”/”chiropterologów” były przedmiotem wielu dyskusji seminaryjnych. Wzbudzały tyleż zaskoczeń, co refleksji nad położeniem, historyczną sytuacją doktorantów i doktorantek. Były też przedmiotem namysłu nad tendencjami zmian w organizacji i funkcjonowaniu studiów doktoranckich. Należy dodać, że dyskusje te były prowadzone w czasie wysokiej niepewności, co do istoty i kierunków zmian w prawie o szkolnictwie wyższym. W tym czasie bowiem wyłaniane były i podejmowały swoje prace zespoły pracujące nad ustawą o szkolnictwie wyższym zwaną Ustawą 2.01. Obecnie, gdy wyniki prac trzech wyłonionych zespołów są już znane w środowisku akademickim, są przedmiotem konsultacji i debat, refleksje uczestników i uczestniczek studiów doktoranckich nad ich własnym miejscem w strukturze nauki, nad realnymi i potencjalnymi drogami 

Do opracowania projektu ustawy zostały, w drodze konkursu, wyłonione zespoły z Uniwersytetu SWPS, Instytutu Allerhanda i Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Wyniki ich prac oraz efekty konsultacji publicznych poszczególnych projektów będą podstawą ostatecznego projektu nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, zwanej Ustawą 2.0, zostanie on zaprezentowany na Narodowym Kongresie Nauki, który odbędzie się we wrześniu 2017 roku.

168

Maria Czerepaniak-Walczak

własnej kariery oraz nad położeniem młodszych kolegów podejmujących studia doktoranckie, nabierają nowych treści. Wielość i różnorodność koncepcji dróg do kariery akademickiej, przygotowania do pracy badawczej istoty stopni naukowych i wymagań formalnych w przygotowanych projektach Ustawy 2.0 budzi tyleż nadziei, co niepokojów. Są one uwidaczniane w wielu dyskusjach, zarówno w środowisku akademickim, jak i w mediach społecznych i specjalistycznych. Treści tych dyskusji, wyrażane opinie i stanowiska stanowią niewątpliwie atrakcyjny przedmiot poznania. Jest to jednak zadanie na kolejny etap prac koła naukowego. Tym, co zwraca uwagę w informacjach i komentarzach na łamach gazet, czasopism i periodyków akademickich jest duża doza krytyczności tej formy kształcenia młodych badaczy. Studia doktoranckie wciąż bowiem Vą SRVWU]HJDQH JáyZQLH MDNRSLHUZV]\HWDSNDULHU\QDXNRZHM8]QDQLHLFK]DIII poziom studiów, VIII etap edukacji całożyciowej i wynikające z tego sformalizowanie programów i organizacji kształcenia czyni z tej formy przygotowania do pracy badawczej hybrydę, konstruktu złożonego z różnych elementów, często do siebie niepasujących. To niepasowanie dotyczy: a) statusu doktoranta: studenta i młodego badacza oraz będące wynikiem tego rozróżnienia zapewnienie warunków bytowych i realizacji zadań; b) organizacji studiów doktoranckich: wykładów/ćwiczeń i egzaminów obok (?), poza (?) pracą badawczą i uczestniczeniem we wspólnocie naukowej; c) efektów studiów doktoranckich: krajowa/polska rama kwalifikacji i zakończona sukcesem, publiczną obroną, rozprawa naukowa. Próba złożenia logicznej i funkcjonalnej całości z takich elementów kończy się niepowodzeniem. Jest to podkreślane jako efekt ustawodawstwa, ale głównie jako źródło efektywności studiów doktoranckich w opiniach autorów publikacji prasowych. Innym zagadnieniem podejmowanym przez publicystów jest postrzeganie studiów doktoranckich jako okresu moratoryjnego, odwlekania decyzji specyficznych dla dorosłości, przedłużania młodości i zbierania „punktów” ułatwiających kariery zawodowe, zwiększających szanse życiowe. I, jakkolwiek bycie doktorantem/doktorantką nie jest źródłem doświadczania prestiżu i przynależności do elity społecznej w Polsce, jednakże stanowi przesłankę osiągnięcia tych dóbr (to znaczy prestiżu i elitarności). Towarzyszy temu jednak niepokój wynikający z łatwej dostępności studiów III stopnia i ich masowości, co może obniżyć jakość studiów doktoranckich i powstałych w ich trakcie prac naukowych. Ten wątek przewija się w dyskursie prasowym. Autorzy publikacji prasowych zwracają uwagę na aktualną sytuację społeczno-prawną uczestników studiów doktoranckich, która skutkuje koniecznością poszukiwa-

Uwagi końcowe

169

nia sposobów zapewnienia sobie bezpieczeństwa bytowego. Warunki otrzymania wsparcia finansowego na życie i na badania naukowe sprawiają, ze doktoranci/doktorantki decydują się na podejmowanie zatrudnienia, nierzadko poza środowiskiem akademickim. Perspektywa osiągnięcia prestiżu i przynależności do elity bywa przysłaniana koniecznością ukrywania, zatajania przed pracodawcą faktu pracy nad doktoratem z obawy przed tym, iż może to być źródłem problemów w pracy. W wyniku tego uczestnicy/uczestniczki studiów doktoranckich tracą możliwość korzystania z przywilejów gwarantowanych im przez prawodawcę. Wśród nich wskazać można między innymi uprawnienia wynikające z Kodeksu pracy związane z urlopem szkoleniowym, ale przede wszystkim z możliwością uczestniczenia w konferencjach, seminariach, szkołach (letnich i zimowych). Tę sytuację może zmienić wprowadzenie doktoratów profesjonalnych, wdrożeniowych. W dyskursie równie ważne jak to, co jest artykułowane, jest to, co nie jest wyrażane. Nieważne, czy przyczyną milczenia o czymś jest chęć świadomego ukrycia, czy niedostrzeganie istnienia faktu, zjawiska, procesu. Takim nieobecnym zagadnieniem w publikacjach prasowych okazuje się udział doktorantów i znaczenie studiów doktoranckich w tworzeniu potencjału badawczego kraju, Europy, nauki światowej. Na marginesie znajduje się także tematyka współpracy interdyscyplinarnej w rozwiązywaniu w ramach prac doktorskich problemów podstawowych, stosowanych i/albo wdrożeniowych. Mimo tego, że studia doktoranckie zostały formalnie uznane za studia III stopnia i VIII poziom ISCED, zagadnienia doświadczeń innych państw UE w organizowaniu tego etapu kształcenia (w tym tworzenie sieci edukacji młodych badaczy, doskonalenia opieki promotorskiej, wspierania w dorastaniu do samodzielności naukowej) są przedmiotem licznych dyskusji EUA-CDE. Uwagę zwraca niewielkie wykorzystywanie w dyskursie prasowym wyników badań naukowych nad studiami doktoranckimi i prowadzonych w środowisku doktorantów. Autorzy i autorki publikacji prasowych podejmują „gorące” zagadnienia, których źródłem są albo raporty sporządzane przez wyspecjalizowane instytucje (NIK, CBOS, MNiSW, RGNiSW) albo aktualne, zwykle epatujące swoją specyfiką, wydarzenia w środowisku nauki i szkolnictwa wyższego. Nie dziwią więc różnice między obrazem studiów doktoranckich i ich uczestników/uczestniczek w publicystyce i w czasopismach pedagogicznych. W publikacjach profesjonalnych badaczy doktoranci/doktorantki są refleksyjnymi, świadomymi studentami konsekwentnie dążącymi do celu, zaangażowanymi w swój rozwój i w badania, otwartymi na nowe wyzwania. Są także

170

Maria Czerepaniak-Walczak

osobami zagubionymi w systemie szkolnictwa wyższego, bytami „pomiędzy”, co skutkuje frustracją i niezadowoleniem. W publicystyce, w dziennikach i w periodykach społecznych uczestnicy studiów doktoranckich prezentowani są głównie jako osoby korzystające z moratorium psychospołecznego, a studia doktoranckie jako studia III stopnia jawią się kolejną formą masowej edukacji z ograniczonymi możliwościami na relacje mistrz–uczeń i uczestniczenie w tradycyjnej, z prawdziwego zdarzenia szkole naukowej. Prezentowane teksty są efektem konfrontacji własnej sytuacji doktorantek z tym, jak ich położenie jest postrzegane, odczytywane przez innych. Jedne i drugie obrazy sporządzane przez „ichtiologów”/”chiropterologów”, czy to nauczycieli akademickich czy publicystów prasowych, odzwierciedlają stany świadomości ich autorów/autorek i zgodnie z tym, co pisze Thomas Nagel, mimo obiektywności, różnią się od subiektywnych doznań i osobistych doświadczeń2 doktorantek – autorek tekstów w tym tomie. Nie było naszym (moim i autorek poszczególnych rozdziałów) zamiarem kwestionowanie informacji zawartych w publikacjach, dyskutowanie z nimi, a jedynie poznanie tego, jak problemy doktorantów/doktorantek i studiów III stopnia są widziane z zewnątrz. Analizowany dyskurs pozwala dostrzec istnienie relacji między faktami i schematami pojęciowymi oraz systemami przedstawień. Wprawdzie obraz studiów doktoranckich i ich uczestników wyłaniający się z treści publikacji prasowych cechuje migotliwość, fragmentaryczność i niejednoznaczność, zawiera on wskazujące na znaczenie tego etapu formalnej edukacji dla wzrostu potencjału naukowego i społecznego kraju oraz przekraczanie przeciętności i tworzenia atmosfery intelektualnej w środowisku uczelni. Doktoranci i doktorantki uczestniczą w formalnych strukturach akademickich wszystkich szczebli, ale przede wszystkim zakładają koła naukowe, wydawnictwa, grupy dyskusyjne. Jednym z przykładowych efektów takiej aktywności są właśnie załączone plakaty. Były one prezentowane na spotkaniach naukowych i na konferencjach: metodologicznej (czerwiec 2016) oraz poświęconej pedagogice szkoły wyższej (wrzesień 2016). Ich treści wzbudziły dyskusje, które stały się inspiracją kolejnych zadań badawczych Koła Naukowego Pedagogów. Maria Czerepaniak-Walczak



Th. Nagel, Jak to jest być nietoperzem?, [w:] Pytania ostateczne, przekł. A. Romaniuk, Fundacja Aletheia, Warszawa 1997, s. 203–221.

WYKAZ ŹRÓDEŁ

Bibliografia Andrzejewska T. (2015), Uczelnia jako miejsce współpracy opiekuna naukowego/promotora i doktoranta, „Pedagogika Szkoły Wyższej” nr 2. Bariery rozwoju kadry akademickiej. Raport (2011), Warszawa, Rada Młodych Naukowców działająca przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Barwińska-Małajowicz A. (2013), Start zawodowy absolwentów szkół wyższych w Polsce i Niemczech, Warszawa, CeDeWu. Bereźnicki F. (2011), Szkolnictwo wyższe w procesie przemian, „Edukacja Humanistyczna” nr 2. Borrell-Damian L. (2009), Collaborative Doctoral Education. University-Industry Partnership Enhancing Knowledge Exchange, Brussels, European University Association. Bracke N., Daemen-de Gelder K. (2012), Skills training for doctoral researchers at Ghent University, prezentacja na konferencji naukowej: „Supporting Individual Paths of Doctoral Candidates – Experience, Skills, Guidance”, Dublin, 12–13 January 2012. Brzezińska A.I. (2005), Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Brzeziński M.J. (2012), Po co Akademia? O dostojeństwie nauki, „Nauka” nr 1.

172

Wykaz źródeł

Chang H.J. (2011), 23 Things They Don’t Tell You About Capitalism, London, Penguin Books. Cohen L., Manion L., Morrison K. (2005), Research Methods in Education, fifth edition, London and New York, Routledge Falmer. Coyle A. (2000), Discourse analysis, [w:] Research Methods in Psychology, G. Breakwell, S. Hammond, C. Fife-Schaw (red.), second edition, London, Sage. Cyran K., Kurek O. (2012), Kariery naukowe w świetle dokumentów europejskich, [w:] Kariera naukowa w Polsce. Warunki prawne, społeczne i ekonomiczne, S. Waltoś, A. Rozmus (red.), Warszawa, Wydawnictwo Wolters Kluwer Polska. Czerepaniak-Walczak M. (2011), Integracja kształcenia i badań na studiach III stopnia. europejskie trendy w kształceniu doktorantów, „Rocznik Pedagogiczny” nr 34. Czerepaniak-Walczak M. (2013), Studia doktoranckie w systemie szkolnictwa wyższego i w społeczeństwie wiedzy: komu i do czego potrzebne są studia doktoranckie na kierunku/w dyscyplinie pedagogika, „Studia Pedagogiczne” nr 36. Czerepaniak-Walczak M. (2013), Trzeci poziom edukacji akademickiej czy kształcenie młodych badaczy? krajowe ramy kształcenia dla studiów doktoranckich, „Studia Pedagogiczne” t. LXV. Czerepaniak-Walczak M. (red.) (2013), Fabryki dyplomów czy universitas?, Kraków, Impuls. Czerepaniak-Walczak M. (2013), Wprowadzenie, [w]: Fabryki dyplomów czy universitas?, Czerepaniak-Walczak M. (red.), Kraków, Impuls. Czerepaniak-Walczak M. (2014), Homo academicus w świecie homo oeconomicus. O obszarach i przejawach zmagań z akademickim zniewoleniem, „Pedagogika Szkoły Wyższej” nr 1. Czerepaniak-Walczak M. (2015), Po pierwsze rentowność? Odzyskiwanie edukacji uniwersyteckiej, „Więź” 1(659). Denek K. (2013), Uniwersytet. Między tradycją a wyzwaniami współczesności i przyszłości, „Edukacja Humanistyczna” nr 1. Denek K. (1994), Wartości i cele edukacji szkolnej, Poznań–Toruń, ERUDITUS. Denek K. (1999), Aksjologiczne aspekty edukacji szkolnej, Toruń, Wyd. A. Marszałek. Depczyńska P. (2014), Kształcenie polityczne w Niemczech, Warszawa, Wydawnictwo ASPRA. Diagnoza społeczna 2015, Konferencja prasowa PAP, 16 września 2015, slajd nr 21. Dobrołowicz J. (2013), Obraz edukacji w polskim dyskursie prasowym, Kraków, Impuls. Domański H. (2004), Struktura społeczna, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe Scholar. Domański H. (2012), Prestiż, Toruń, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Domański H., Morawski W., Mucha J., Ofierska M., Szacki J., Ziółkowski M. (2000), Encyklopedia socjologii, Warszawa, Oficyna Naukowa. Drucker P.F. (2002), Myśli. Przewodnik Druckera, Warszawa, Wydawnictwo MT Biznes. Dudek D. (2012), Prawa i obowiązki studentów, [w:] Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, M. Pyter (red.), Warszawa, Wydawnictwo C.H. Beck. Erikson E. H. (1980), Tożsamość a cykl życia, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Wykaz źródeł

173

Gajda J. (1997), Wartości w życiu człowieka. Prawda, mądrość, samotność, Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Galewicz W. (1987), N. Hartman, Warszawa, Wiedza Powszechna. Gerbner G. (1973), Cultural Indicators. The Third Voice, [w:] Communications Technology and Social Policy: Understanding the new „Cultural Revolution”, G. Gerbner, Larry P. Gross, William H. Melody (red.), New York, London, Sydney, Toronto, Wiley. Gnitecki J. (1997), Ontologiczne i aksjologiczne wyzwania, [w:] Pedagogika ogólna. Problemy aksjologiczne, T. Kukołowicz, M. Nowak (red.), Lublin, KUL. Godzwon Z. (2016), Opinie profesorów tytularnych uczelni krakowskich o kształceniu młodej kadry naukowej jako wyraz współczesnej myśli pedagogicznej środowiska akademickiego, „Polska Myśl Pedagogiczna” rok II, nr 2. Górniewicz J. Kowalczyk-Grygo K. (2006), Struktura organizacyjna i oferta programowa studiów doktoranckich, [w:] Oferta edukacyjna studiów doktoranckich a zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowaną kadrę w różnych sektorach gospodarki. Raport z badań, J. Górniewicz M., Maciejewska, H. Mizerek (red.), Olsztyn, OBN. Higher Education and Regions. Globally Competative, Locally Engaged (2007), OECD. Jankowska A. (2014), Studia jako przestrzeń refleksyjności?, „Pedagogika Szkoły Wyższej” nr 2. Jasiński T. (2015), Doktor podaj cegłę, „Nie” nr 10. Jedliński J. (1989), Świat wartości uczniów kończących szkołę podstawową, [w:] Podmiotowy wymiar szkolnej polonistyki, Z. Uryga (red.), Kraków, Wyd. Nauk. WSP. Kola A.M. (2011), Problemy kształcenia elit. Przypadek studiów doktoranckich w Polsce, praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Z. Kwiecińskiego, maszynopis, Toruń, UMK. Kola A.M. (2013), Studia doktoranckie: kształcenie elit społeczeństwa wiedzy czy moratorium, [w:] Fabryki dyplomów czy universitas?, M. Czerepaniak-Walczak (red.), Kraków, Impuls. Kola A. (2011), Problemy kształcenia elit. Przypadek studiów doktoranckich w Polsce, praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. zw. dr. hab. Z. Kwiecińskiego, Toruń. Konicka H. (2015), Wprowadzenie, [w:] Dyskurs literacki. Paratopia i scena wypowiedzenia, D. Maingueneau, przekł. H. Konicka, Warszawa, Instytut Badań Literackich. Kowalski M.A. (2010), Dyskurs kolonialny w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa, Wyd. DiG. Kubinowski D. (2013), Idiomatyczność – synergia – emergencja. Rozwój badań jakościowych w pedagogice polskiej na przełomie XX i XXI wieku, Lublin, Wyd. Makmed. Kwieciński Z. (2000), Rynek edukacyjny a demokracja: sprzeczne wyzwania, [w:] Tropy – ślady – próby, Z. Kwieciński (red.), Poznań–Olsztyn, Wydawnictwo Edytor. Lester J.N., Lochmiller C.R., Gabriel R. (2016), Locating and applying critical discourse analysis within education policy: An introduction, „Education Policy Analysis Archives” 24 (102). Lewicki J., Kurowska K., Suligowski. D. (2011), Model funkcjonowania studiów doktoranckich: doktoranci a obszary gospodarcze – szanse i zagrożenia współpracy, Ogólnopolska Konferencja Doktorantów, Warszawa 18–20 czerwca 2010, Kraków, Wydawnictwo Libron.

174

Wykaz źródeł

Lisowska-Magdziarz M. (2006), Analiza tekstu w dyskursie prasowym. Przewodnik dla studentów, Kraków, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Maciejewska M. (2009), Nowe trendy w organizacji studiów doktoranckich – zwrot ku potrzebom rynku pracy, [w:] Paradygmaty współczesnej dydaktyki, L. Hurło, D. Klus-Stańska M. Łojko (red.), Kraków, Impuls. Main J. B. (2014), Gender Homophily, Ph.D. Completion, and Time to Degree in the Humanities and Humanistic Social Sciences, „Higher Education” vol. 37, no 3. Maingueneau D. (2015), Dyskurs literacki. Paratopia i scena wypowiedzenia, przekł. H. Konicka, Warszawa, Instytut Badań Literackich. Malewska-Szałagin A. (2004), Tradycja stosowania pojęcia „dyskurs” i jego przydatność w antropologii współczesności, „Etnografia Polska”, t. XLVIII. Mały Rocznik Statystyczny z 1939 r., Repozytorium Cyfrowe Instytutów Naukowych, rcin.org. pl, Warszawa, Wydawnictwo Główny Urząd Statystyczny Matuszak M., Waszczuk P., (2014), Education doctoral studies in technical specializations in relation to the existing legal regulation, „General and Professional Education” nr 3, s. 51–56. Nagel Th. (1997), Jak to jest być nietoperzem?, [w:] Pytania ostateczne, przekł. A. Romaniuk, Warszawa, Fundacja Aletheia. Nowacki T. W. (2004), Leksykon pedagogiki, pracy, Radom, Wydawnictwo i Zakład Poligrafii Instytutu Technologii Eksploatacji. Nowak P. (2014), Hodowanie troglodytów, Warszawa, Biblioteka Kwartalnika KRONOS. Nussbaum M.C. (2016), Nie dla zysku. Dlaczego demokracja potrzebuje humanistów, przekł. Ł. Pawłowski, Warszawa, Fundacja Kultura Liberalna. Okoń W. (2001), Słownik pedagogiczny, Warszawa, Wydawnictwo Akademickie „Żak”. Piekot T. (2006), Dyskurs polskich wiadomości prasowych, Kraków, Universitas. Podgórska J. (2014), Po co Polakowi doktorat? Jeszcze wyżsi, „Polityka” nr 42. Podgórska J. (2014), Terror kultury, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” nr 10. Podgórska J. (2014), Żacy XXI, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” nr 4. Pomian K. Dąbrowska J., (2015), Posprzątam po sobie, „Tygodnik Powszechny” nr 13. Potter J. (1997), Discourse analysis as a way of analysing naturally occurring talk, „Qualitative research: Theory, method and practice” no 2, s. 200–222. Rafalska-Kuś D. (red.) (2012), Rynek pracy dla nas: studenci i doktoranci o roli uczelni w przygotowaniu ich do podjęcia aktywności zawodowej, Warszawa, Fundacja Fundusz Pomocy Studentom. Rafalska D. (red.) (2011), Studia dla nas. Studenci i doktoranci o zmianie metod i celu kształcenia, Warszawa, Fundacja Fundusz Pomocy Studentom. Sobkowiak A. (red.), (2015), Studia doktoranckie i mobilność młodych naukowców, Raport, Warszawa, Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Skąpski M. (1998), Charakter prawny studiów doktoranckich, „Państwo i Prawo” nr 2, s. 68. Skąpski M. (2001), Glosa do wyroku SN z 6 września 2000 r., II UKN 699/99, „Orzecznictwo Sądów Polskich” nr 4, poz. 58. 

Wykaz źródeł

175

Skopińska S. A. (2010), Wystąpienie publiczne – wyzwanie czy zagrożenie dla doktoranta, [w:] Komunikowanie się. Nowe wyzwania, G.E. Kwiatkowska (red.), Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskej. Sobkowiak A. (red.) (2015), Studia doktoranckie i mobilność młodych naukowców, Raport, Warszawa, Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Sobol. E. (red.) (2003), Słownik wyrazów obcych, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN. Standing G. (2014), Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa, przekł. P. Kaczmarski, M. Karolak, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN. Szacki J. (2002), Historia myśli socjologicznej, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN. Sztompka P. (2012), Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków, Znak. Trenkner J. (2004), Naród z przeszłością. Eseje o Niemczech, Poznań, Wyd. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Tyszkowa M. (1984), Kultura symboliczna, wartości i rozwój jednostki, [w:] Wartości w świecie dziecka i sztuki dla dziecka, Tyszkowa. M., Żurakowski. B., (red.), Warszawa–Poznań, PWN. Waltoś S., Rozmus A. (2012), Kariera naukowa w Polsce. Warunki prawne, społeczne i ekonomiczne, Warszawa, Wolters Kluwer Sp. z o.o. Weber M. (1975), Klasy, stany, partie – podział władzy w obrębie wspólnoty, [w:] Elementy teorii socjologicznych, W. Dereczyński, A. Jasińska-Kamia, J. Szacki (red.), Warszawa, PWN. Wodak R., Krzyżanowski M. (red.) (2011), Jakościowa analiza dyskursu w naukach społecznych, przekł. D. Przepiórkowska, Warszawa, Oficyna Wydawnicza Łośgraf. Wolicki M. (2011), Edukacja permanentna – potrzeba i formy, „Forum Pedagogiczne” nr 1. Wrzochul-Stawinoga J. (2014), Absolwenci studiów wyższych o studiach III z perspektywy przemian rynku edukacyjnego. Raport z badań własnych, „Pedagogika Szkoły Wyższej” nr 2. Znaniecki F. (2008), Metoda socjologii, przekł. E. Hałas, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN. Znaniecki F. (1984), Uczeni polscy a życie polskie, [w:] Społeczne role uczonych, wybór, wstęp, przekład tekstów i redakcje J. Szacki, Warszawa, PWN.

Netografia Brexit a studia w UK – czy coś się zmienia?, https://www.sp.edu.pl/brexit-co-dalej/ [dostęp 10.11.2016]. Dobrzelewski S., Brytyjski system szkolny i informacja edukacyjna, http://bbc.uw.edu.pl/Content/41/14.pdf [dostęp 26.09.2016]. http://doktorandenforum.de/fertig/titelfuehren.htm, [dostęp 15.08.2016]. http://eua.maltepe.edu.tr/eua-council-doctoral-education-eua-cde [dostęp 10.10.2016]. http://forsal.pl/artykuly/894105,edukacyjna-banka-peka-nawet-doktorat-przestaje-miecwielka-wartosc.html [dostęp 9.10.2016].

176

Wykaz źródeł

http://kariera.forbes.pl/czy-oplaca-sie-sie-robic-doktorat-ile-zarabiaja-doktorzy,artykuly, 185400,1,1.html [dostęp 6.10.2016]. http://kariera.forbes.pl/jak-uratowac-polska-edukacje,artykuly,185613,1,1.html [dostęp 7.10.2016]. http://kariera.forbes.pl/kariera/artykul/sekcja/Praca/pesymizm-na-rynku-pracy,21801,1 [dostęp 10.10.2016]. http://kariera.forbes.pl/niz-demograficzny-moze-uczynic-ksztalcenie-bardziej-elitarnym, artykuly,159107,1,1.html [dostęp 4.10.2016]. http://kariera.forbes.pl/styl-zycia/artykul/Edukacja/bezrobotni-naukowcy,16526,1 [dostęp 8.10.2016]. https://www.oecd.org/edu/imhe/highereducationandregionsgloballycompetitivelocallyengaged.htm [dostęp 10.10.2016]. http://rcin.org.pl/dlibra [dostęp 9.10.2016]. http://rynarzewski.pl/doktorant-czyli-nikt/ [dostęp, 15.06.2016]. http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2016/10/o-integracji-akademickiego-srodowiska. html [dostęp 13. 10. 2016]. http://www.analizy.edu.pl/analizy/zarys-statusu-prawnego-studiow-doktoranckich.html [dostęp 12.06.2016]. http://www.daad.de [dostęp 8.09.2016]. http://www.edite.eu/ [dostęp 2.11.2016]. http://www.emito.net/artykuly/rodzaje_uczelni_w_wielkiej_brytanii_35316.html[dostęp 13.11.2016]. http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/edukacja-menedzera-2011/menedzer-naukowcem,18585,1 [dostęp 10.10.2016]. http://www.forbes.pl/ranking-innowacyjnosci-ue-skraca-dystans-do-usa-i-japonii,artykuly, 194132,1,1.html [dostęp 6.10.2016]. http://www.forbes.pl/studia-moga-obnizyc-podatek-jakie-wydatki-zaliczysz-do-kosztow,artykuly,162785,1,1.html [dostęp 5.10.2016]. http://www.gazetaprawna.pl/reklama/prasa/statystyki [dostęp 10.05.2016]. http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/piotr-dardzinski-prezentuje-koncepcjedoktoratow-wdrozeniowych.html [dostęp 17.10.2016]. http://www.nauka.gov.pl/g2/oryginal/2013_07/464b33c688f069e828bf4370c2e0cacf.pdf [dostęp 1.09.2016]. http://www.phdstudies.pl/Doktorat/Wielka-Brytania [dostęp 11.11.2016]. http://www.polskatimes.pl/artykul/8967239,od-asystenta-do-rektora-ile-zarabiaja-nauczelniach,id,t.html [dostęp 9.10.2016]. http://www.promocja.uj.edu.pl/projekty/ogolnouniwersyteckie/odnowienia-doktoratu [dostęp 12.10.2016].

Wykaz źródeł

177

http://www.rgnisw.nauka.gov.pl/g2/oryginal/2015_05/b1d7b57bd78ae523c9ed9bd36b06a79. pdf [dostęp 20. 10. 2016]. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/doktorant_kto_to_taki_50607.html [dostęp 10.06.2016]. http://www://horizon2020projects.com/es-maria-skłodowska-curie-actions-interviews [dostęp 10.07.2013]. https://studieren.de/promovieren-doktortitel.0.html [dostęp 2.08.2016]. https://www.daad.de/deutschland/promotion/doktoranden/de/ [dostęp 12.08.2016]. https://www.forbes.pl [dostęp 10.10.2016]. https://www.polskatimes.pl [dostęp 10.10.2016]. Kształcenie na studiach doktoranckich, https://www.nik.gov.pl/plik/id,9897,vp,12191.pdf [dostęp 29.06.2016]. Kulczycki E., Skazani na punktozę, http://ekulczycki.pl/warsztat_badacza/skazani-na punktoze/ [dostęp 1.10.2016]. Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń przeprowadzone przez Sedlak&Sedlak w 2014 roku, http:// wynagrodzenia.pl/artykul/wynagrodzenia-osob-ze-stopniem-doktora-w-2014-roku [dostęp 9.10.2016]. Prestiż zawodów, CBOS, listopad 2013, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_164 _13.pdf [dostęp 1.09.2016]. Słownik Języka Polskiego PWN, http://sjp.pwn.pl/sjp/hybryda;2560929.html [dostęp 5.09.2016]. Studia doktoranckie z pedagogiki, http://www.dsw.edu.pl/studia-doktoranckie-z-pedagogiki/ informacje-ogolne/ [dostęp 2.09.2016]. Uniwersytety w Anglii, https://www.sp.edu.pl/uniwersytety-w-anglii/ [dostęp: 13.11.2016]. www.sjp.pwn.pl [dostęp 9.09.2016].

Akty prawne Ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, Dz.U. 2003, nr 65, poz. 595. Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, Dz.U. 2004, nr 99, poz. 1001, z późn. zm. Ustawa z dnia 28 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, Dz.U. 2004, nr 210, poz. 2135. Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, Dz.U. 2016, poz. 64, z późn. zm. Ustawa z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym, Dz.U. 2011, nr 5, poz. 13. Ustawa z dnia 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki, Dz.U. 2010, nr 96, poz. 615. Ustawa z dnia 11 lipca 2014 r. o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. 2014, poz. 1198.

178

Wykaz źródeł

Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 13 kwietnia 2016 r. w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich, Dz.U. 2016, poz. 558. Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 3 października 2014 r. w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora, Dz.U. 2014, poz. 1383. Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 24 października 2014 r. w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich, Dz.U. 2014, poz. 1480. Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 11 grudnia 2013 r. w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w uczelni publicznej, Dz.U. 2013, poz. 1571. Rozporządzenie wykonawcze Rady Ministrów z 19 grudnia 1933 r. o zasadach zaszeregowania funkcjonariuszów państwowych do grup uposażenia i automatycznego przechodzenia nauczycieli do wyższych grup uposażenia, dodatkach lokalnych, funkcyjnych i służbowych oraz o umundurowaniu niższych funkcjonariuszów państwowych, Dz.U. 1933, nr 102, poz. 781. Rozporządzenie z 28 października 1933 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, Dz.U. 1933, nr 86, poz. 663. Salzburg II Recommendation (2010), Brussels, European University Association.

Czasopisma - źródła tekstów Bereźnicki F., Szkolnictwo wyższe w procesie przemian, „Edukacja Humanistyczna” 2011, nr 2. Blind J., Zehn Doktoranden auf der Ochsentour, „Spiegel” 2014, nr 4, s. 51–57. Czerepaniak-Walczak. M, Integracja kształcenia i badań na studiach III stopnia. europejskie trendy w kształceniu doktorantów, „Rocznik Pedagogiczny” 2011, t. 34. Czerepaniak-Walczak. M, Studia doktoranckie w systemie szkolnictwa wyższego i w społeczeństwie wiedzy: komu i do czego potrzebne są studia doktoranckie na kierunku/w dyscyplinie pedagogika, „Studia Pedagogiczne” 2013, t. 36. Czerepaniak-Walczak. M, Trzeci poziom edukacji akademickiej czy kształcenie młodych badaczy? krajowe ramy kształcenia dla studiów doktoranckich, „Studia Pedagogiczne” 2013, t. 36. Czubkowska S., Naukowcy nie cieszą się popularnością, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 24. Denek K., Uniwersytet. Między tradycją a wyzwaniami współczesności i przyszłości, „Edukacja Humanistyczna” 2013, nr 1. Drzewiecki R., Wskaźnik absurdu, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 30. Franz A., Junge Doktoranden: So verändern wir die Welt, „Spiegel” 2014, nr 8, s. 24. Franz A., Der Doktortitel kann mich mal, „Spiegel” 2014, nr 6, s. 38–45. Haeming A., Denken ist ein einsames Geschäft, „Spiegel” 2014, nr 10, s. 52–54.

Wykaz źródeł

179

Horstkotte H., Die Leiden der jungen Forscher, „Spiegel” 2016, nr 2, s. 36–51. Jankowska A., Studia jako przestrzeń refleksyjności?, „Pedagogika Szkoły Wyższej” 2014, nr 2. Jasiński T., Doktor podaj cegłę, „Nie”, nr 10/15. Joyce. B. Main, Gender Homophily, Ph.D. Completion, and Time to Degree in the Humanities and Humanistic Social Sciences, „The Review of Higher Education”, Volume 37, Number 3, Spring 2014. Mirowska-Łoskot U., Doktorant z wyższymi zarobkami niż jego promotor, „Dziennik Gazeta Prawna” 2015, nr 175. Podgórska J., Po co Polakowi doktorat? Jeszcze wyżsi, „Polityka” 2014, nr 42. Podgórska J., Terror kultury, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” 2014, nr 10. Podgórska J., Żacy XXI, „Polityka. Niezbędnik inteligenta” 2014, nr 4. Rozczarowania, „Wprost” 2014, nr 51–52. Schwarze T., Von der Leyen darf Doktortitel behalten, „Aktuelle” 16.03.2016, s. 17–24. Sepioło M., Cyniczni na starcie, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 30. Sepioło M., Niebezpieczna klasa, „Tygodnik Powszechny” 2015, nr 28. Steinhilber D., Förderinstrument für Doktoranden, „Frankfurter Allgemeine Hochschulanzeiger” 2015/07, s. 45–51. Tuczenie komarów, „Nie”, nr 08/15. Uhtenwoldt D., Eine Promotion erfordert Wurschtel-Qualitäten, „Allgemeine Zeitschriften für Doktoranten” 2014/07, s. 26–30. Wilk E., Klucz do szkoły, „Polityka” 2015, nr 36. Wilk E., Zawody na wytrzymałość, „Polityka” 2013, nr 49. Wolicki. M, Edukacja permanentna – potrzeba i formy, Wydawnictwo Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, „Forum Pedagogiczne” UKSW, Warszawa 1, 2011. Wrzochul-Stawinoga J., Absolwenci studiów wyższych o studiach III z perspektywy przemian rynku edukacyjnego. Raport z badań własnych, „Pedagogika Szkoły Wyższej” 2014, nr 1.