Bezpieczne w drowanie Blanka Myszkowska Celem niniejszego artykułu – poradnika jest przedstawienie problemów metodycznego przygotowania wycieczek górskich. Zostan omówione najcz ciej popełniane bł dy metodyczne przy prowadzeniu grup oraz przedstawione niebezpiecze stwa jakie czyhaj na grupy szkolne i ich opiekunów. Mam nadziej , e uda mi si t publikacj nakłoni nauczycieli do opracowywania scenariuszy lekcji przygotowuj cych uczniów do wyjazdów, tak aby były one dla nich ródłem jak najmilszych wra e .

Kto cho raz odwiedził Karkonosze, a szczególnie okolice Schroniska „Samotnia” i rozgl dał si po Kotle Małego Stawu, na pewno widział słynny leb Fajkosza. Oto relacja jednego z przewodników sudeckich1 i ratownika GOPR2 Marka Wilczy skiego. „Na przełomie lat 60-tych i 70-tych, w letnie i pi kne wczesne popołudnie siedzieli my z Waldkiem Siemaszko3 przed „Samotni ”. Waldek wałkował chyba temat zamierzonego zbudowania w Samotni fotoplastykonu. Nagle z góry na zej ciu do lebu Fajkosza pojawiła si jaka damska figurka, co pokrzykiwała, a nast pnie jakie dzieciaki zacz ły schodzi do lebu. Obaj z Waldkiem na moment osłupieli my. Nast pnie gło no krzycz c usiłowali my powstrzymywa dalsze schodzenie dzieciaków. Nic z tego. Panie nauczycielki, bo wkrótce pojawiła si i druga, konsekwentnie realizowały postanowienie sprowadzenia dzieci lebem. Ruszyli my wi c do góry. Gdy znale li my si przy grupie, dzieci były ju przestraszone i miały kłopoty z dalszym schodzeniem. Jedno przy upadku potłukło si . Panie id c z tyłu gło nym pokrzykiwaniem ponaglały do schodzenia. Cofanie całej grupy do góry nie miało sensu. Zacz li my ostro nie, pojedynczo czasem grupkami sprowadza dzieci na dół. Po zej ciu do schroniska starali my si obu paniom u wiadomi niebezpiecze stwo na jakie nara ały dzieci oraz konsekwencje gro ce im w razie wypadku. Obie były oburzone. Jak miemy im, nauczycielkom, zwraca uwag . O wiadczyły, e wycieczk b d prowadzi tymi drogami, które uznaj za stosowne....”. Dalsz cze relacji pozwol sobie przerwa i przemilcze wydarzenia jakie miały miej1

Przewodnik sudecki – osoba uprawniona do prowadzenia wycieczek na terenie Sudetów. Zgodnie z przepisami jest to osoba, której jedynym zadaniem jest przekazywanie tre ci turystyczno-krajoznawczych i dbanie o bezpiecze stwo uczestników. Nie jest zadaniem przewodnika dbanie o odpowiednie zachowanie uczniów. Obecno przewodnika nie zwalnia nauczyciela od wykonywania czynno ci opieku czych i wychowawczych. 2 GOPR – Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Wykonuje zadania z zakresu ratownictwa górskiego i udzielania pomocy przedlekarskiej. Na terenie Tatr u ywa si historycznej nazwy Tatrza skie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (podstawa prawna Roz. Rady Min. Nr 57/97 Poz. 358) 3 Waldemar Siemaszko – najbardziej zasłu ony i znany kierownik schroniska „Samotnia”, przewodnik i ratownik GOPR. Obecnie schronisko nosi jego imi .

Blanka Myszkowska

sce w dy urce GOPR w Samotni, powiem tylko e panie zmieniły zdanie i wyraziły skruch ! Inna historia. Głównym jej bohaterem był pijany nauczyciel, który w pewien marcowy zimowy wieczór „fraternizował” si z grup uczniów technikum. Nast pniego dnia, b d c na kacu, lekcewa c wszelkie uwagi ratownika GOPR o nadci gaj cym huraganie4, zim , najbardziej odkrytym terenem przeszedł na czeska stron granicy (uczestniczka wycieczki zostawiła w schronisku apteczk , bo była za ci ka do niesienia). Siedz c z jednym z karkonoskich ratowników przy obiedzie, czekali my na ich powrót. Kolega miał wyj zaraz po sko czeniu deseru... Wrócili sami, kiedy si ju zabierał do ubierania i wida było, e nie było to dla nich miłe. Dlaczego? Ich opiekun zupełnie le wybrał tras i por , a wyj cie prawie „na przeciw” huraganowi, to ju była całkowita nieodpowiedzialno . Takich historii przewodnicy i ratownicy GOPR maj znacznie wi cej do opowiedzenia, jedne z nich to historie o akcjach poszukiwawczych, inne niestety ko cz si opisem zwo enia zwłok i sposobów, w jakie nauczyciele byli przygotowywani na przyj cie informacji o mierci ucznia. S te takie, przy których osobom mniej odpornym odchodzi w dal ch do jedzenia. W kronikach GOPR i TOPR s takie opisy. Widok konduktu składaj cego si z asekurowanego linami toboganu to adna przyjemno , szczególnie kiedy obok przechodz dzieci mówi c „o jakie fajne sanki”. Do zada przewodnika turystycznego nale y oprowadzanie wycieczek, fachowe udzielanie ich uczestnikom informacji o kraju, odwiedzanych miejscowo ciach, obszarach i obiektach oraz sprawowanie opieki nad uczestnikami wycieczki. Przewodnicy turystyczni otrzymuj uprawnienia nast puj cych rodzajów: • przewodników miejskich dla poszczególnych miast (minister wła ciwy do spraw turystyki, uwzgl dniaj c szczególne walory turystyczne tych miast, w drodze rozporz dzenia, mo e okre li wykaz miast, w których wykonywanie zada przewodnika turystycznego wymaga posiadania uprawnie przewodnika miejskiego), • przewodników terenowych dla poszczególnych województw lub regionów (uprawnienia przewodnika terenowego obejmuj równie miasta poło one w obr bie województwa lub regionu), • przewodników górskich dla okre lonych obszarów górskich (uprawnienia przewodników górskich dziel si na trzy klasy w zale no ci od stopnia trudno ci tras i wycieczek). Do zada pilota wycieczek nale y sprawowanie, w imieniu organizatora turystyki, opieki nad uczestnikami imprezy turystycznej w niezb dnym zakresie, wynikaj cym z charakteru imprezy, oraz czuwanie nad sposobem wykonywania usług wiadczonych na rzecz uczestników podczas imprezy, a tak e reprezentowanie organizatora turystyki wobec kontrahentów wiadcz cych usługi w trakcie trwania imprezy. Mówi o tym Ustawa o Turystyce (Dz.U. 55/2001 r.). Czy szukanie przewodnika na miejscu to nie za pó no? Czy nauczyciele wiedz jak rozpozna „dzikiego przewodnika”? Jak tego unikn ? Tylko poprzez odpowiednie 4

Władze ogłosiły wtedy podwy szony stan gotowo ci dla wszystkich słu b Ochrony Cywilnej. Po schroniskach chodzili ratownicy GOPR, informuj c o nadci gaj cym huraganowym wietrze i prosz c o to, by nie wychodzi w góry.

Bezpieczne w drowanie

przygotowanie uczniów do wycieczki oraz dobr współprac nauczyciela i opiekunów z przewodnikiem turystycznym, którego obowi zkowo nale y wynaj np. w PTTK, je li idzie si powy ej 1000 m n.p.m. oraz na teren Parku Narodowego5. Wycieczki po terenie parków krajobrazowych6 powinni prowadzi przewodnicy terenowi z uprawnieniami do prowadzenia wycieczek po danym województwie. Po niektórych miastach, np. Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Toruniu i Trójmie cie wycieczki mog prowadzi tylko przewodnicy miejscy. Ale nic nie pomo e przewodnik, je li uczniowie nie s przygotowani jak trzeba przez nauczyciela. Jedn z metod jest zorganizowanie cyklu lekcyjnego z udziałem przewodnika, który mo e przygotowa grup do wycieczki, przekazuj c jej odpowiedni wiedz o zasadach bezpiecze stwa. W ród nauczycieli jest wielu przewodników. Niektóre schroniska górskie organizuj spotkania z ratownikami GOPR, którzy w ramach działalno ci profilaktycznej prowadz odpowiednie zaj cia. Mo e zamiast bezczynnego siedzenia wieczorem zorganizowa takie wiczenia? Dzieci, a szczególnie chłopcy, ch tnie bior udział w takich zaj ciach i znam przypadki, kiedy nie chcieli wypu ci „ludzi gór” z sali i zasypywali ich ró nymi pytaniami. Potem jeszcze długo słycha było komentarze i opowie ci np. o Himalajach. Zdarza si , e młodzi ludzie bior przestrogi starszych za „gl dzenie wapniaka”, ale kiedy znajduj si w ci kich warunkach, panicznie wystraszeni i nie wiedz cy, co robi ? – ałuj , e nie posłuchali. Cała ich energia i młodo „idzie w gwizdek”, a energia si wyczerpuje, brak im do wiadczenia i wiedzy, która by ich uratowała. Przewodnik jest wła nie osob , która ma wprowadzi młodego człowieka w wiat mu obcy i sprawi , e przebywanie w tym wiecie b dzie przyjemne i bezpieczne. Przewodnik pozwala na zdobycie do wiadczenia i uczy jak by samodzielnym. W górach najlepszym nauczycielem jest do wiadczenie. Młodzie , która uczy si odpowiedzialno ci za innych potem stosuje t umiej tno np. w yciu klasowym czy rodzinnym. Szybko doro leje. Mo e ju czas wróci do „wychowania przez turystyk i do turystyki”? Czynnikiem utrudniaj cym prac przewodnika mo e by : • zły dobór grupy Zdarza si , e w wycieczce bior udział takie osoby, które nie maj ochoty na wyjazd. W składzie grupy s tak e osoby ze schorzenia uniemo liwiaj cymi lub ograniczaj cymi uprawianie turystyki. Musimy pami ta , e ostry klimat zaostrza niektóre stany chorobowe, a niektóre łagodzi. Osoba chora na serce czy płuca mo e czu si le, za alergik bardzo dobrze. Czasem zła forma (lub brak kondycji) jest traktowany przez nauczyciela ze zło liwo ucznia. Znany jest przypadek ucznia, który stracił pod schroniskiem przytomno w trakcie robienia „karnych wicze ” zadanych mu przez nauczyciela, który zało ył, e ucze jest słaby i celowo opó nia grup . Lekarz stwierdził u tego ucznia – przepuklin ...

5

Na terenie Dolnego l ska s dwa Parki Narodowe – Karkonoski Park Narodowy i Park Narodowy Gór Stołowych. Rozci gaj si one tak e na Republik Czesk jako Krkonošský Narodni Park. Góry Stołowe w Czechach nosz nazw Broumovská Vrchovina (Wierzchowina) i stanowi chroniony park krajobrazowy. 6 Na terenie Dolnego l ska jest 12 parków krajobrazowych.

Blanka Myszkowska

• obecno rodzica jako opiekuna Najcz ciej taki rodzic opiekuje si jedynie własnym dzieckiem i jest przekonany o tym, i bierze udział w wycieczce tylko dla przyjemno ci. Zapomina, e ma si opiekowa cał grup . • nauczyciel zapomina o swojej roli Nauczyciel zapomina, e jego powinno ci jest sprawowanie funkcji wychowawczych i opieku czych, a nie oddawanie grupy pod opiek przewodnika. Przywołani do porz dku cz sto oburzaj si . Tymczasem przewodnik jest powołany tylko i wył cznie do przekazywania wiedzy krajoznawczej oraz dbanie o bezpiecze stwo grupy. Ale jak ma o nie dba , skoro uczestnicy sami o to nie dbaj i nie s odpowiednio do w drówki przygotowani? • złe rozmieszczenie grupy w autobusie lub poci gu Typowy obrazek. W autobusie nauczyciele najcz ciej siadaj z przodu z bardziej spokojnymi uczniami, nast pnie rodzic-opiekun ze swoim „prywatnym” dzieckiem. Dalej reszta. Z tyłu odbywa si picie piwa, wina, wódki. Gdzie nadzór? Sytuacja taka cz sto uniemo liwia prac przewodnikowi. • łamanie zasady „przewodnik zawsze idzie pierwszy i nikt go nie mo e wyprzedza ” Jedna z podstawowych zasad chodzenia z przewodnikiem brzmi: „przewodnik zawsze idzie pierwszy i nikt go nie mo e wyprzedza ”. Niestety, cz sto mamy do czynienia z „nadaktywn grup ” uczniów, która p dzi do przodu, twierdz c, e przewodnik to „złamas, cienias i wolno lezie”. Odst pstwo od tej zasady ko czy si zazwyczaj zagini ciem cz ci grupy! Nale y pami ta , e w górach szlaki turystyczne nagle skr caj i mo e zdarzy si , e taka „p dz ca grupka”, nie znaj c terenu, przeoczy skr t (jej członkowie najcz ciej nawet nie wiedz , jakiego koloru szlakiem id ). Przewodnik skr ci tam, gdzie trzeba, dopiero po przeliczeniu grupy oka e si , e kogo brakuje. Wypada tylko wezwa GOPR. Przypadek taki miał miejsce w Masywie nie nika, kiedy id c w opisany sposób zagin ło 12 studentów. W takich przypadkach na pomoc wzywa si oprócz GOPR-u, Wojsko Ochrony Pogranicza i le ników, a w Tatrach alpinistów. Je li w grupie nie ma przewodnika, to nale y wyznaczy tzw. szlakowego, którego zadaniem jest pilnowanie przebiegu szlaku. Jedynym wyj tkiem od zasady – „przewodnik zawsze idzie pierwszy i nikt go nie mo e wyprzedza ” jest sytuacja, gdy kto zaczyna słabn . Mo na wówczas (i nale y) tak osob dokarmi w glowodanami i pozwoli jej i na równi z przewodnikiem lub przed nim. Inny cz sto ogl dany obrazek. Rozci gni ta na kilkana cie metrów grupa, w kolumnie opiekunka-matka trzymaj ca kurczowo za r k swoje dziecko, a 3050 m za grup – nauczycielki dyskutuj ce o wa nych problemach i pal ce papierosy. Jedynie w chwilach postoju o ywiaj si , ka c uczniom ci ga b d zakłada ró ne cz ci garderoby. Zupełnie inaczej si dzieje, kiedy przewodnik idzie pierwszy, mo e, widz c rozci gni t grup w ka dej chwili zatrzyma , szczególnie w miejscu rozej cia si szlaków lub zmiany koloru szlaku. Grupy

Bezpieczne w drowanie

cz sto nie zauwa aj nawet, e wycieczka odbywa si tras , na której kilkukrotnie zmienił si kolor szlaku, np. z czerwonego na niebieski, potem znów: „czerwony” – „zielony” – „ ółty”. Trasa w drówki zale y od wariantu, jaki wybierze przewodnik. • zły układ kolumny marszowej i brak współpracy nauczyciel-przewodnik, rozczłonkowanie grupy Najcz ciej nie ma adnego układu grupy. Na przedzie ambitna grupka zziajanych uczniów p dz ca do przodu, zwarty rodek, a na ko cu – maruderzy. Za nimi – nauczyciele. Najpowa niejszym bł dem jest brak uporz dkowania kolumny. Zgodnie z zasadami metodyki nauczyciel, znaj c uczniów, powinien ustali nast puj cy porz dek: • najsłabsi uczestnicy i dziewcz ta z przodu, • w rodku troch sprawniejsi, • z tyłu najmocniejsza grupa – jej nale y powierzy funkcj tzw. zamków i u wiadomi , e jest odpowiedzialna za reszt grupy. Za t najmocniejsz grupk uczniów nie mo e pozosta nikt, a ka de odej cie (nawet do WC w schronisku) powinno któremu z członków tej grupy by meldowane, a kolumna zatrzymana. Nieprzestrzeganie tej zasady prowadzi mo e do kłopotów. Kiedy w ten sposób „zabł dziło” 2 uczniów w schronisku Strzecha Akademicka. Członkom tej grupy nale y u wiadomi , e wła nie dlatego, e s silni, sprawni i odpowiedzialni powinni pomóc nauczycielowi i przewodnikowi w bezpiecznym przeprowadzeniu wycieczki. Oni maj spaja grup . Nauczyciele i opiekunowie powinni porusza si po jednym wzdłu kolumny i dba o „zamkni cie” grupy. Pami tajmy tak e, e apteczka powinna znajdowa si na ko cu kolumny, a ka dy uczestnik powinien wiedzie , kto j niesie. Jeszcze raz powtórz , je eli w grupie nie ma przewodnika, trasa, któr idzie grupa, powinna by znana kierownikowi grupy. Przewodniki i mapy nie oddaj w pełni układu terenu, ani nie przewiduj np. problemów z oznakowaniem szlaku. Mo na czasem zobaczy nauczycieli pytaj cych o drog . Wiadomo, jakie problemy stwarzaj słabsze kondycyjnie dzieci, którym ambicja nie pozwala tego okaza . Zapominamy, e przyczyn problemów mog by tak e osoby bardzo sprawne, nawet sportowcy czy alpini ci. Po tragicznych wydarzeniach na Pilsku w Beskidach, w grudniu 1980 r., kiedy to zgin ło trzech uczestników obozu sportowego (14-, 16-, 17-latek), a 13 wyl dowało w szpitalu, stwierdzono, e prawdopodobnie ich mier została przy pieszona tym, e bardzo ofiarnie pomagali słabszym kolegom – po yczali ubrania, przecierali szlak. Jak ich znaliziono mieli na sobie jedynie swetry, a na nogach – adidasy. Stracili wszelkie rezerwy energetyczne, wychłodzili organizmy, zaniedbali uzupełnienie kalorii i w konsekwencji zgin li. Mniej sprawni przetrwali. Zgin li tylko chłopcy, a w ród nich Mistrz Polski juniorów w chodzie! W ten sam sposób, z wyczerpania, zgin ło w Tatrach dwóch grotołazów. Kobiety inaczej znosz długotrwały wysiłek i zdarza si , e w sytuacjach ekstremalnych, jak opisane wy ej, to włanie one, cz ciej maj wi ksze szanse na prze ycie, ni m czy ni (biologia).

Blanka Myszkowska

• opiekunowie narzucaj tras lub sposób prowadzenia grupy w imi realizacji planu wycieczki Czasami mo na zobaczy taki obrazek. Przewodnik kłóc cy si z nauczycielem z powodu wybrania np. dłu szej trasy, a nie krótszej lub z powodu wprowadzenia zmian w programie wycieczki. Nauczyciele cz sto zapominaj , e w górach zdarzaj si bardzo krótkie szlaki, ale o znacznych podej ciach, a wi c i m cz ce. Dłu sza droga jest zwykle bardziej płaska i ma charakter „spacerowy”. Przewodnik ocenia, jakim szlakiem poprowadzi grup . Cz sto warunki atmosferyczne wymagaj szybkiego podejmowania decyzji o odwrocie i szybkim zej ciu w dolin lub do najbli szego schroniska, szczególnie w przypadku burzy. adna wycieczka nie jest warta uderzenia pioruna, czy nie? Dalej, cz sto nauczyciel realizuje program wycieczki górskiej opracowany na podstawie mapy czy przewodnika przez biuro turystyczne np. z Gda ska. Program ten dostaje do realizacji przewodnik, który stwierdza, e zaplanowan tras w okresie godowym cietrzewi w Karkonoszach przej nie mo e, bo szlak jest zamkni ty. Równie majowe wchodzenie na nie k mo e nie by bezpieczne ze wzgl du na oblodzenie. Musimy pami ta o tym, e realizacja ustalonego planu nie jest warta ryzykowania spadni cia ucznia do Kotła Łomniczki – nie na darmo na podej ciu na nie k stoi krzy . Zdarza si równie , e nauczyciel daje si podpu ci młodzie y, która wybiera szlak ambitniejszy i dłu szy. Sytuacja taka miała miejsce na Diablaku w Beskidach w lutym 1988 r., kiedy to wychowawca, namówiony przez 5 uczniów, wybrał si nierozs dnie znacznie dłu sz , trudniejsza i odsłoni t tras (temperatura -100C). Nast piło załamanie pogody, a wychowawca zamiast nakaza odwrót realizował plan zdobycia szczytu. Bilans braku rozs dku: mier 15-latki, urazy psychiczne 2 uczestników i uraz nogi ratownika GOPR, który reanimował i zniósł 18-letniego chłopaka w bezpieczne miejsce. • brak organizacji czasu wolnego Dzie ucznia ko czy si po kolacji, a potem wszyscy spa i zakaz wychodzenia z pokojów. Wiadomo, e nauczyciel te musi odpocz , ale jak tylko zamknie za sob drzwi młodzie zaczyna rozrabia . Gdzie nadzór? Jest to czas na zorganizowanie uczniom jakiej imprezy np. warsztatów integracyjnych, rozmów o ich sprawach, czy cho by dyskoteki. Jest to czas, kiedy mo na pokaza uczniom jak sp dza czas bez alkoholu i kulturalnie. Mo na zawsze kogo ciekawego zaprosi . Jest to okazja, by usi z uczniami do stołu, bycia z nimi i poznania od innej strony. Przewodników wcale nie dziwi fakty przywo enia gł bok noc przez policj np. pijanych dziewcz t. Jedn z takich panien znaleziono na przeje dzie kolejowym pi c w samej bieli nie, obok niej le ało pedantycznie zło one ubranie. Opiekunowie unikn li aresztowania tylko dlatego, e panna była ju od kilkudziesi ciu godzin pełnoletnia. Zdarza si , e GOPR b d policja znajduje w barze lub restauracji „dobrze imprezuj cych” uczniów, którzy w nocy uciekaj na „piwko”, upijaj si , a potem nie mog wróci lub gubi si w terenie. Góry w nocy wygl daj inaczej ni w dzie . Bardzo cz sto podstawow wad programu wycieczki jest brak awaryjnego programu np. na wypadek brzydkiej pogody.

Bezpieczne w drowanie

• obce osoby w grupie Czasem si zdarza, e uczestnicy wycieczki „doczepiaj ” do grupy obce osoby, przygodnie poznane na trasie, i niepełnoletnie. Osoby te nie pytaj o zgod ani nauczycieli, ani przewodnika. Kto b dzie za nie ponosił odpowiedzialno , gdy co si stanie? Takich osób nie nale y traktowa jako pełnoprawnych uczestników, a co dopiero bra na siebie odpowiedzialno w razie ich odczepienia si od grupy. Taka historia miała miejsce w Tatrach. Rezultat: jeden trup. • zły dobór terminu Ludzie nie znaj cy gór, zapominaj , e kiedy w dolinach jest wiosna w górach jeszcze le y nieg. Planuj c szkoln wycieczk na marzec, kwiecie , a nawet maj, mo na znale si w sytuacji, kiedy cała grupa znajdzie si w oblodzonym i za nie onym miejscu lub id ca kolumna naruszy na stromym zboczu struktur niegu powoduj c obsuni cie si masy niegu. Tragicznie sko czyła si wycieczka w Górach Suchych przy schronisku Andrzejówka dla uczniów gimnazjum z Wałbrzycha. Równie problemy mieli uczestnicy wycieczki w Karkonoszach, kiedy obsun li si stromym zboczem Kotła Jagni tkowskiego. Co oni tam robili w marcu? Cz sto organizacja wycieczki ogranicza si do wykupienia oferty z biura i zebrania wymaganych prawem szkolnym dokumentów. Zapominamy o podstawowych etapach organizacji: planowaniu, przygotowaniu, podsumowaniu oraz opracowaniu regulaminu. Ograniczamy si tylko do przeprowadzenia. W dwie pierwsze fazy mo na z powodzeniem wci gn uczniów – uczy ich to zasad prawidłowej organizacji i realistycznego planowania. Mo na te przydzieli uczniom konkretne zadania do wykonania na szlaku. Ze wzgl dów wychowawczych nale y po przyje dzie rozliczy wszystkich uczestników z obowi zków i kogo trzeba nagrodzi , a je li trzeba ukara . Planuj c samodzielnie wycieczk mo na j „dokroi ” do potrzeb klasy. Nauczyciele zapominaj o przekazaniu rodzicom informacji odno nie ekwipunku i zasad bezpiecze stwa. Ka dy uczestnik powinien by samowystarczalny, to znaczy mie wszystko, co w przypadku zdarze ekstremalnych zapewni mu prze ycie (cz sto dzieci maj rzeczy zupełnie niepotrzebne, np. szlafroki, a nie maja czapki ani r kawiczek, ciepłych napojów). Podstawowa zasada krajoznawstwa mówi, e najpierw poznajemy najbli sz okolic , a potem oddalamy si od miejsca zamieszkania. Tak samo wpierw uczymy dzieci łatwiejszych gór, a potem wybieramy si w Karkonosze i inne, technicznie (i klimatycznie) trudniejsze góry. Zdaniem jednego z przewodników z ponad 30-letnim sta em, tylko 20-30 % wycieczek jest przygotowanych tak, jak powinno by , a nauczyciele dbaj o to, co uczniowie jedz i jak s ubrani. Inny problem to dobór przewodnika. Cz sto zdarza si , e nauczyciel, o zgrozo, pod presj rodziców decyduje si czasem na wyznaczenie na przewodnika kogo , kto tylko twierdzi, e zna góry. Bierze za to pieni dze, wprawdzie mniejsze ni wykwalifikowany przewodnik, ale nie ma adnych uprawnie . S to „dzicy przewodnicy”. Ka dy przewodnik ma: legitymacj z wpisanymi uprawnieniami, a od 2002 r. musi mie identyfikator ze zdj ciem, z wypisanym rodzajem uprawnie oraz piecz ci odpowiedniego urz du wojewódzkiego (np. dolno l skiego) z tyłu na odwrocie, a tak e – blach przewodnick . Na przewodniku ci y wiele rodzajów odpowiedzialno ci prawnej. Nieodpowiedzial-

Blanka Myszkowska

no sko czyła si tragicznie dla uczestników szkolnej wycieczki w Tatrach. Z grupy prowadzonej przez nauczycielk i „dzikiego przewodnika” na liskim i oblodzonym trawersie wistówki Roztockiej run ły cztery osoby, razem z tym przewodnikiem, wprost lebem do doliny Roztoki! Dzieci ratowali taternicy i TOPR. Jedna z dziewczynek umarła po przewiezieniu do szpitala migłowcem. Przewodnik tatrza ski nigdy by nie wyraził zgody na to, by wej na ten niebezpieczny teren. Zdarza si cz sto, e wypadki s wynikiem złego zachowania uczestników na szlaku. Oto przykład: Zero reakcji nauczyciela na lizganie si uczniów „na butach” podczas zej cia po oblodzonym zboczu nie ki. To normalne. Nie zwracaj uwagi, bo czasami mo esz usłysze tekst o bezstresowym wychowaniu... Faktem jest, e wypadki zdarzaj si tak e wówczas, gdy w grupie jest przewodnik. Przewodnik nie jest lekarstwem na le postawion nog , czy nagłe zachorowanie uczestnika. Mo e by nawet tak, e przewodnik swoj nierozwag spowoduje wypadek prowadz c grup w miejscu oblodzonym, czy przeoczy zmian pogody. Za to jednak mo na go rozliczy , w szczególnych przypadkach nawet postawi przed s dem. Czasami słysz , e strasz ludzi ł cz c przewodnickie wywody krajoznawcze z opowiadaniami GOPR-owców i mówi c gdzie co si wydarzyło. Nauczyciele s oburzeni – jak pani mo e tak straszy ? To okropne, stresuj ce! Mog , szczególnie jak widz , e dzieci zmieniaj stosunek do gór i zaczynaj si ich uczy , s wiadome zagro e oraz zaczynaj si zachowywa inaczej, np. nie biegaj po zej ciach. Je li jeszcze naucz si czego np. o Ko ciele Pokoju w widnicy, czy o zjawiskach krasowych – to ju dobrze. Jak mówi były naczelnik TOPR i ratownik tatrza ski, Michał Jagiełło7, porównuj c zawód przewodnika i ratownika: „s to osoby ł cz ce w sobie cechy „romantyka i chłodnego profesjonalisty”. Przewodnik ł czy w sobie rol : opiekuna, nauczyciela i współtowarzysza wycieczki”. Dbaj c o bezpiecze stwo grupy musi cz sto z u miechem na ustach stosowa „dyktatur o wiecon ” (demokracja w górach si kompletnie nie sprawdza, jest wr cz niebezpieczna). Przewodnik ł czy fachowo , znajomo gór, sprawno fizyczn , zdolno ci organizacyjne, umiej tno narzucenia własnego zdania z dostosowaniem si do najsłabszego uczestnika. Jego obecno ma uzmysławia zagroenia, ale nie zabiera rado ci z prze ywania pi kna”, a zupełnie inny problem to równoczesne przekazywanie wiedzy. Za pomoc w opracowaniu tego artykułu dzi kuj przede wszystkim mojemu „Mistrzowi i Nauczycielowi” fachu przewodnickiego, instruktorowi przewodnictwa i ratownikowi GOPR Markowi Wilczy skiemu.

7

Michał Jagiełło – polonista, były naczelnik i ratownik TOPR, w latach 1989-97 – wiceminister kultury i sztuki, obecnie dyrektor Biblioteki Narodowej, autor wielu ksi ek o tematyce górskiej; np. „Wołanie w górach”, „Czytanie jaskini”, „Szczelina czasu”, „Hotel klasy lux”, „Bez oddechu” i „Studnia”, tomy opowiada : „Obsesja”, „ wietlista obr cz”, „Trójk tna turnia” i „Za grani gra ”.