PG Na 7 ucz jstar sza n io ws gaz ka et a w Po lsc e 03/2012 Nr 245

W tym numerze: Wstępniak

2

Reportaż z wigilii klasowych

3-4

Opowieść wigilijna dla poliglotów

4-6

Jaka to melodia w różnych językach

6

Reportaże i felietony

7-12

Subkultury

13-15

Recenzje

16-20

Podniebne podboje

20

Kącik poetycki 21

WITAJCIE W WIOSENNYM WYDANIU GAZETKI

WSTĘPNIAK Jeżeli jesteście usatysfakcjonowani bądź nie, ocenami uzyskanymi na koniec półrocza, zapoznajcie się w felietonem „Piątka, piątce nierówna!”. Tych drugoklasistów, którzy postanowili się uczyć w drugim semestrze i zarywają noce, kując do sprawdzianu z romantyzmu, zapraszamy do przeczytania wiersza „Okruch lodu” . Może pozwoli wam zrozumieć romantyczny klimat. Dowiemy się także o działalności szkolnego „Drama Clubu”, który wystawił „Opowieść Wigilijną” W numerze też, jak zawsze, coś dla moli książkowych: recenzja książki „Nienawiść. Po za tym ocena popularnego filmu „Sala Samobójców” Nie możesz zrozumieć ludzi, przynależących do danej grupy społecznej? Chciałbyś odróżnić Emo od Gota? A może sam chcesz dołączyć do jakiejś subkultury? W tym numerze ostra muzyka, ciężkie buty i kolorowe irokezy – zbuntowani punkowcy prosto z Jarocina w zupełnie nowym dziale o subkulturach. Miłego czytania! Wiktoria Kurzyna kl. 2c

03/2012

Str.2

REPORTAŻ Z WIGILII KLASOWYCH 22 grudnia 2011 roku w naszej szkole odbyły się jasełka, które były połączeniem baśni o „Dziewczynce z zapałkami” z tradycyjnymi ludowymi motywami. Największe zainteresowanie wśród uczniów wzbudził ksiądz, który wystąpił w przedstawieniu jako właściciel gospody. Całość podkreśliły ciekawe efekty pirotechniczne.

Str.3

PG 7 Opole

Po jasełkach wszystkie klasy udały się na Wigilie klasowe. Tradycyjnie uczniowie podzielili się opłatkiem i wręczyli sobie gwiazdkowe prezenty. Mieliśmy do czynienia z niecodziennymi „wigilijnymi potrawami”, takimi jak ciasta, słodycze, owoce czy tosty. W większości przypadków organizacją spotkań zajęli się sami uczniowie, czym udowodnili, że można na nich liczyć Szkoda, że taka podniosła i uroczysta atmosfera zdarza się tak rzadko Ola Porada IIa OPOWIEŚĆ WIGILIJNA DLA POLIGLOTÓW Na pewno wszyscy doskonale znacie „Opowieść Wigilijną” i nie trzeba przypominać, że dzieło Dickensa to przepiękna metafora ludzkiego sumienia. Bohater zmieniający się po wizytach duchów uświadamia nam, jak ważny jest drugi człowiek. To znamy, ale wersja w języku angielskim to prawdziwa gratka dla naszych poliglotów. Aktorzy, członkowie Drama Club, pod czujnym okiem pani reżyser Beaty Kansy, przenieśli nas mroczne dziewiętnastowieczne czasy. 03/2012

Str.4

Za grę i opanowanie trudnych angielskich dialogów należy pochwalić wszystkich: Angela Dudzińska 3D –Scrooge , Mateusz Wyżliński 2E– Bob Cratchit, Ania Rozmarynowska 3B – siostrzeniec, Justyna Michalska 2E -duch teraźniejszości i przeszłości, Justyna Rozmarynowska 3B- kobieta, Damian Skrzypczyk- mały chłopiec, mężczyzna, Marcin- Tiny Tim, mężczyzna, Zosia Sipel 2E- żona Boba, zona siostrzeńca, Natalia Fesdorf 3AMarley, duch przyszłości Mateusz Newiger 2ei Piotr Woźniak 2E- narratorzy. Spektakl 21 grudnia oglądały wszystkie klasy 1. oraz cześć 2. i 3.. Justyna Michalska 2e Str.5

PG 7 Opole

JAKA TO MELODIA - W RÓŻNYCH JĘZYKACH Jak brzmią po niemiecku znane kolędy? Czy zwyczaje świąteczne Francuzów nas zaskoczą? Na te pytania odpowiadali uczestnicy szkolnej edycji „Jaka to melodia” – uczniowie wcielający się w role Anglików, Niemców i Francuzów. Każdy uczestnik odgadywał tytuły świątecznych utworów i przy okazji opowiadał i zwyczajach Bożonarodzeniowych w swoim państwie. Konkurs wygrała Anna z Niemiec. Osoby biorące udział : Michał Jędrzejczak 2E- prowadzący, Paulina Bryła 1E- Śnieżynka, Jaśmina Kostek 2F – Charlotte z Francji, Dominik Czyszczoń 1A – John z Wielkiej Brytanii oraz Justyna Michalska 2E – Anna z Niemiec. Justyna Michalska 2E PG03/2012 PG 7 Opole 7 Opole

str.6

Czy na pewno znamy nasze rodzinne miasto? Wyprawa w głąb miasta Opole - miasto położone na Górnym Śląsku. Przede wszystkim jest stolicą polskiej piosenki, dzięki co roku organizowanym koncercie odbywającym się w opolskim amfiteatrze położonym przy wyspie Pasieka, niedaleko żwawo płynącej Odry. Wydarzenie to bez wątpienia przyciąga publiczność z całej Polski. Wiele gwiazd gości na naszej estradzie. Dzięki dochodom z biletów Opole wzbogaca się w środki na dalszą realizację

tego

przedsięwzięcia. Oprócz

amfiteatru

posiada także filharmonię, która aktualnie jest remontowana oraz rozbudowywana. Z niecierpliwością czekamy na efekty. Przy amfiteatrze stoi warty obejrzenia pomnik "Kobiety na byku". Został on postawiony w hołdzie Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego. Gdy skierujemy się na most "Groszowy", po prawej stronie ujrzymy nowoczesną bibliotekę przy ul. Minorytów, niedawno wybudowaną. Przenosząc się w kierunku centrum Opola, dostrzec można rynek bogaty w aleję gwiazd. Widnieją tam podpisy takich sław jak m.in. Maryla Rodowicz czy Edyta Górniak. Str.7

PG 7 Opole

Wychodząc z rynku, mijamy kościół

Franciszkanów,

przechodząc

przez

a

most,

ujrzymy Wieżę Piastowską położoną przy stawku Barlickiego. Dla poprawienia kondycji można skorzystać z lodowiska "Toropol" stojącego naprzeciwko amfiteatru. W Opolu nie wieje nudą i znajdą się atrakcje o każdej porze roku, latem: basen przy Pl. Róż lub Akwarium przy Ozimskiej, kino Helios w Solarisie, organizowany przez kościół Franciszkanów Jarmark Franciszkański, bądź coroczny jarmark w Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach. Zimą natomiast Opole zachęca do zwiedzenia Muzeum Śląska Opolskiego przy ul. Św. Wojciecha, pojeżdżenia na rolkach w Okrąglaku lub na łyżwach na "Toropolu". Jedno jest pewne: każdego zagranicznego turystę zachwycą kamieniczki na rynku lub Opolska Wenecja przy Wieży Piastowkiej. Warto reklamować nasze miasto, mimo że nie jest tak wielkie jak Warszawa ! - Opolska Wenecja wczesną wiosną

Marta Sawielew 1A.

03/2012

PG 7 Opole Str.8

PIĄTKA PIĄTCE NIE RÓWNA Osiemnaście klas, pięciuset uczniów, setki kartkówek i tylko sześć stopni. I jak tu wszystkich sprawiedliwie ocenić? W końcu każdy jest inny i uczy się na swój indywidualny sposób. Większość uczniów budzi się ze snu jesienno – zimowego tuż przed końcem semestru, bo to już ostatni dzwonek na poprawienie ocen. Prośby, błagania, oszustwa – to tylko niektóre ze sposobów. Przebudzenie myśliwych Styczeń. Pierwsza lekcja po feriach świątecznych. I nagle nauczyciel, ni stąd, ni zowąd, oświadczył, że pora wystawiać oceny na półrocze. W tym momencie niemal połowa uczniów otworzyła szeroko oczy i poczęła wpatrywać się w nauczyciela z niedowierzającymi minami. To jedno zdanie było dla nich jak sygnał do ataku, czerwona płachta dla stada zdziczałych byków, gong dla boksera na ringu. „Sezon polowań na nauczycieli ogła-

szam za otwarty!”

Str.9

PG 7 Opole

Może brzmi to żartobliwie, ale takie są fakty. Pierwszy semestr mija uczniom bardzo szybko. Wiadomość o wystawianiu ocen jest dla nich jak kubeł zimnej wody. Od razu pojawia się panika: „Z tego dostanę dwóję.” „A tego w ogóle nie zdam”, „O rety, mam jeszcze zaległy sprawdzian”, a potem: „Trzeba coś z tym zrobić”, i w tym momencie uczeń zaczyna działać. Można przecież podejść do nauczyciela z miną à la „Kot ze Shreka”, grzecznie poprosić o wyższą ocenę i obiecać poprawę w drugim semestrze. Ewentualnie nauczyć się całego materiału i zdawać (jednak w tym przypadku trzeba brać pod uwagę nieprzespane noce). Ale czy nie ma innych sposobów na dobre oceny? Pokrzywdzeni systematyczni Na szczęście dla nauczycieli nie wszyscy uczniowie są myśliwymi. Obowiązkowi gimnazjaliści pod koniec semestru są spokojni, bo wiedzą, że zrobili, co mogli, ucząc się pilnie przez cały rok. Satysfakcjonuje ich otrzymana ocena, ponieważ ciężko na nią pracowali od września. 03/2012

Str.10

I tu pojawia się problem. Jeżeli gimnazjalista uczy się systematycznie przez pięć miesięcy i na koniec semestru otrzymuje czwórkę, a trójkowy „myśliwy” budzi się tydzień przed wystawieniem ocen i również dostaje ocenę dobrą? Jest to co najmniej niesprawiedliwe. Po przerwie świątecznej w szkole słychać, niestety, bardzo dużo zażaleń. „Systematyczni” czują się niedowartościowani przez nauczycieli. Warto też pamiętać, że nie każdy z nich ma odwagę podejść do belfra i jasno to oznajmić. Takie sytuacje skutkują brakiem sympatii do nauczycieli. „Renacie też dała piątkę, mimo że ma same czwórki i trójki. A ja kułam przez cały rok, zrobiłam jej ten głupi plakat, nie wspominając już, że poza dwoma czwórkami mam same piątki! Czy ta kobieta jest ślepa?! Nie widzi jak się angażuję?”. Tego typu uwagi padają z ust uczniów. Tylko czy aby na pewno nie mają oni racji? Nie każdy jest Salomonem Nie bądźmy samolubni - postawmy się teraz w sytuacji nauczycieli. Nasi kochani magistrowie otrzymali w końcu bardzo trudne zadanie. Czy możliwa jest sprawiedliwa ocena wszystkich wychowanków, mając do dyspozycji tylko sześć stopni? Dodawanie do nich plusów i minusów, a nawet „szyn i kolei” nie ułatwia decyzji. W niektórych sytuacjach naprawdę stają przed dylematem i nie robią nam celowo na złość, wydając nie do końca sprawiedliwy wyrok. Str.11

PG 7 Opole

Relacje: uczniowie – nauczyciele od wieków były napięte. Młodzi nie rozumieli pedagogów. Dydaktycy mieli często dość głupoty żółtodziobów. Obie strony co jakiś czas wypowiadały sobie „walkę”. Mimo upływu lat i polepszenia się sytuacji młodzieży, relacje nadal nie są idealne i z pewnością nigdy nie będą, zważywszy na różnicę wieku. W końcu zbuntowany nastolatek za nic do końca nie zrozumie dojrzałej psychiki, a dorosły często zapomina, jak to jest być gimnazjalistą. Doprowadza to do licznych nieporozumień. Co począć? Czy jest wyjście z tej sytuacji? Tego, niestety, nie da się racjonalnie określić. Jednak na zakończenie mojego felietonu, pozwolę sobie udzielić rady nie tylko uczniom, ale i nauczycielom. Ci pierwsi, powinni być bardziej otwarci i wyrozumiali w stosunku do pedagogów. Czasem wystarczy po prostu przedstawić swoje wątpliwości, bo nauczyciel to też człowiek. Natomiast, drogim dydaktykom radzę, aby surowiej traktowali „myśliwych” oraz starali się zrozumieć zażalenia niedocenianych uczniów. Z poważaniem. Wiktoria Kurzyna kl. IIc

03/2012

Str.12

„Każdy inny, wszyscy równi” -czyli ludzie, którzy nas otaczają! Na świecie istnieje wiele grup społecznych, ludzie najczęściej dzielą się na nie pod wpływem własnych poglądów, kultury, zachowania, religii, muzyki czy też upodobań politycznych. Szczególnymi społecznościami są subkultury, które charakteryzują przede wszystkim upodobania do określonego gatunku muzycznego, wyróżnianie się typowym strojem, rytuałami i słownictwem. W kilku najbliższych numerach gazetki zaprezentujemy Wam przegląd subkultur młodzieżowych. Zaczniemy od punk rocka. Ludzi słuchających tego typu muzykę charakteryzuje między innymi bunt przeciwko instytucjom, które ich zdaniem ograniczają wolność, niezależność człowieka, nazywa się punkami. Nazwa wzięła się od słowa punk, które oznacza ”brudny, brudas”, co znalazło swoją manifestację w muzyce wyrażającej się żartobliwym stwierdzeniem „trzy akordy i darcie mordy”, co było swoista prowokacją wymierzoną w komercyjny rynek muzyczny, który bardzo oddalił się od publiczności. Znaczącą cechą tego gatunku muzycznego są teksty skierowane przeciwko władzy. Str.16 Str.13

PG 7 Opole

W latach 70-tych XX wieku, kiedy ta subkultura zaistniała, nazwą punk określano zespoły grające tzw. rocka garażowego. Jako początki powstawania subkultury punka określa się, że miał on miejsce w Stanach Zjednoczonych, skąd wyróżniamy zespoły takie jak: Ramones, Blondie w Australii np. The Saints z w Wielkiej Brytanii np. Sex Pistols lub The Clash. Druga fala ruchu punk miała miejsce w latach 80-tych XX wieku. Muzyka, którą grały wtedy zespoły z tamtych lat, była bardziej pozytywna. Dalej był to pewnego rodzaju bunt przeciwko światu, lecz artyści w swoich tekstach przekazywali ludziom, aby zaczęli walczyć o swoje prawa. Wyróżniły się wtedy zespoły takie jak np. Bad Religion, Dead Kennedys, The Exploited. Nowy gatunek nazwano hardcorem. Po czym możemy rozpoznać punków? Celem ruchu punk był bunt przeciwko władzy, dlatego także wygląd młodzieży i zachowanie preferującej teorię anarchii było specyficzne. Charakterystyczne w jej ubiorze były farbowane włosy, najczęściej postawione w kolce lub irokezy, specjalnie poprzecierane ubrania, skórzane lub dżinsowe kurtki, naszywki z napisami typu „No future”, „Punk's not dead”, „No hope” i oczywiście glany czarne lub farbowane na przykład na czerwono. Za biżuterię najczęściej służyły agrafki, żyletki, łańcuchy oraz ćwieki.

Str.16 03/2012

Str.14

Jeszcze w latach 90-tych XX wieku w Polsce, prawdziwy punk sam tworzył „kreację”, farbując spodnie lub pastując na czarno tzw. „Wałbrzychy”. Szczęśliwcy kupowali, tylko im z znanymi sposobami, buty z rumuńskiej armii. Nie było sklepów, w których mógłby się , jak dzisiaj, ubrać „punkowiec”. W XXI w. glany można kupić praktycznie w każdym sklepie obuwniczym czy Internecie. Często w glanach zmienia się sznurówki z czarnych na np. czerwone, białe lub w barwach fluorescencyjnych. Świadczą one o poglądach politycznych czy tez o rodzaju muzyki, jakiej słucha dana osoba. Zachowanie punków od samego początku budziło wiele kontrowersji. Nazywano ich bezmyślnymi chuliganami lub ćpunami. Takiej opinii nabawili się po koncertach, na których wszyscy tańczyli charakterystyczny taniec pogo, a muzycy niszczyli instrumenty. Z czasem takie zachowanie rzadziej było spotykane na koncertach, lecz zła opinia pozostała. Choć już uczestnicy ruch punk są mniej widoczni, koncerty dalej się odbywają. Ideologią punka był sprzeciw wobec władzy, a w dzisiejszych czasach w tej subkulturze liczy się bardziej muzyka niż ideologia i zachowanie, choć zdarzają się wyjątki. W Polsce w obrębie punk rocka wyróżniają się takie zespoły jak: Dezerter, Armia, TZN Xena, The Junkers, Farben Lehre, KSU, Brudne Dzieci Sida, czy też The Analogs. Jagoda Czarnecka kl.2A Str.15

PG 7 Opole

CZYM GROZI NIENAWIŚĆ?

Jej znajomi nazywają ją „Siostrą śmierć”, ponieważ ubiera się na czarno. Ona stworzyła listę „ do odstrzału”, bo miała dość wszystkich. Pewnego dnia chłopak Valerie zaczął strzelać do osób z listy i zastrzelił wiele z nich. Kiedy padł strzał do Jessicki, Valerie obroniła ją, ale sama dostała w udo. Po wszystkim Nick popełnił samobójstwo. Wstrząsająca Książka Jennifer Brown opowiadająca historię szesnastoletniej Valerie, która zainspirowała swojego chłopaka do egzekucji na osobach z list. Dziewczyna po tym wydarzeniu spotyka się z psychologiem uzmysłowiającym, że Nick nie był taki, jaki jej się wydawał. Ksiązka w niesamowicie poruszający sposób uświadamia czytelnikom mroczne strony ludzkiego umysłu. Przykład Valerie unaocznia skutki tłumionej nienawiści. Winnych jest wielu: nauczyciele, rodzice, koledzy – źródło upokorzenia. Dzięki tej książce nauczyłam się, że nie warto traktować negatywnych ocen skierowanych w naszym kierunku zbyt poważnie. Potrzebny jest także dystans do samego siebie. Serdecznie polecam - uczennica klasy II. 03/2012

Str.16

„Nick to nie imię, życie to nie gra, świat to nie Matrix, nie daj się wylogować!” Pod tym hasłem niespełna rok temu do kin wszedł błyskotliwy thriller Jana Komasy pod tytułem „Sala Samobójców”. Od razu wzbudził ciekawość nastoletnich widzów, ponieważ dotychczas większość polskich filmów wyświetlanych na dużym ekranie sprowadzała się do gatunku komedii oraz komedii romantycznej Co jakiś czas pojawiały się również obrazy historyczne i wojenne. Ale przejmująca opowieść o problemach młodych, zagubionych ludzi – to prawdziwa nowość w polskich kinach! Warto też wspomnieć o obecności nowoczesnych animacji komputerowych w wielu scenach filmu. Dominik (w tej roli Jakub Gierszał) to zwyczajny, choć trochę zagubiony osiemnastolatek. Ma bogatych rodziców, przebojowych znajomych i dobre oceny. Młodzieńczy wygłup na studniówce zmienia jednak całe jego życie. Chłopak popada w depresję i, w obawie przed ośmieszeniem, nie chodzi do szkoły. Wtedy właśnie poznaje Sylwię (Roma Gąsiorowska). Tajemnicza dziewczyna zaprasza go do internetowej społeczności, zwanej „salą samobójców”. Tam spotyka nastolatków zafascynowanych śmiercią i cierpieniem. Po niedługim czasie wirtualny świat staje się dla Dominika ważniejszy od realnego życia. Gracze Sali samobójców są dla niego rodziną, a awatar jedyną, prawdziwą tożsamością. Sylwia, która z początku sprawiała wrażenie niewinnej, pokrzywdzonej dziewczynki, okazuje się przebiegłym manipulantką. Jej „największym marzeniem” jest ostateczne zakończenie swojej egzystencji. Film istotnie kończy się tragiczną śmiercią, ale nie Sylwii, tylko Dominika. Str.17

PG 7 Opole

Sala Samobójców” porusza dwa istotne problemy dzisiejszych czasów. Pierwszy to zbyt mały wkład rodziców w wychowanie dzieci. Mimo że Dominik jest formalnie dorosły, nadal potrzebuje wsparcia ze strony rodziny. Zapracowani rodzice są jednak przekonani, że synowi do szczęścia potrzeba tylko pieniędzy. Gdyby matka lub ojciec zareagowali wcześniej - nie oszukujmy się, trudno było nie zauważyć ponurego nastroju Dominika po lekcji judo, możliwe, że historia skończyłaby się inaczej. Drugą kwestią jest uzależnienie od Internetu, niestety, coraz częstsze w dwudziestym pierwszym wieku. Zazwyczaj przymykamy na nie oko w obliczu takich nałogów jak narkotyki czy alkohol. To bardzo duży błąd z naszej strony, ponieważ – jak pokazano w „Sali Samobójców” – Internet jest poważnym uzależnieniem, mogącym doprowadzić do chorób psychicznych lub nawet śmierci. Choć może wydawać się to szokujące, w Polsce zdarzały się przypadki samobójstw z powodu ludzi poznanych w sieci. Istnieje wiele stron internetowych, na których pogrążeni w depresji nastolatkowie wypisują swoje żale i samobójcze myśli. Trudno w to uwierzyć, ale samo czytanie wpisów niedoszłych samobójców może mieć na nas wpływ. Pozornie bezpieczne portale społecznościowe typu Facebook czy Nasza Klasa również potrafią skrzywdzić. Coś, co ktoś uzna za dobry żart i opublikuje w sieci, dla innego może wcale nie być zabawne. O wiele łatwiej skrzywdzić kogoś przez Internet niż w realnym życiu. Świadczy to, że sytuacja w „Sali samobój03/2012

Str.18

Bohaterowie filmu zostali skonstruowani przez reżysera również w realistyczny sposób. Po wyglądzie, zachowaniu oraz upodobaniach muzycznych Dominika widać przynależność do subkultury Emo. Jej przedstawiciele są skłonni do depresji i samookaleczeń. Oczywiście nie każdy Emo się „tnie” i nie każdy pragnie śmierci, ale zazwyczaj są to ludzie wrażliwi, na których bardzo duży wpływ ma otoczenie. Mając taką wiedzę, już w pierwszych minutach filmu możemy wyrobić sobie zdanie o Dominiku, które potem okazuję się słuszne. Podobnie jest z postacią Sylwii. Sądząc po jej wrażliwości, najprawdopodobniej też należy do Emo. Jest jednak bardziej dojrzała i nieustępliwa niż Dominik. Dąży do swojego celu bez względu na wszystko, wręcz chorobliwie zawzięcie. Dobrze opracowano również sylwetki szkolnych znajomych Dominika. Ich zachowania oraz język, jakiego używają, w pełni obrazuje wizerunek współczesnej młodzieży. Obraz rodziców wydaje się być mocno przerysowany, ale o to chyba właśnie chodziło reżyserowi. Wielu ludzi kosztem pracy zaniedbuje swoje dzieci, ale chyba każdy zdrowy umysłowo człowiek zareagowałby widząc, że syn nie wychodzi z pokoju przez kilka tygodni. Grę aktorską oceniam pozytywnie, szczególnie w przypadku Romy Gąsiorowskiej. Aktorka perfekcyjnie wcieliła się w rolę Sylwii, mimo że jej bohaterka nie miała łatwej osobowości. Jakub Gierszał, odtwórca głównej roli, również zagrał dobrze, choć w niektórych momentach trochę sztucznie, np. podczas napadów szału. Jednak można mu to wybaczyć ze względu na młody wiek i brak doświadczenia. Str.19

PG 7 Opole

Wiele scen filmu rozgrywa się w wirtualnym świecie, toteż niezbędne było użycie animacji komputerowych. Pozostawia ona dużo do życzenia, ale trzeba pamiętać, że w Polsce nie ma takich możliwości jak za granicą, więc przyznaję: animatorzy bardzo dobrze się spisali.

Uogólniając, film „Sala samobójców” jest wart swojej popularności. Fabuła, gra aktorska, scenariusz, ścieżka dźwiękowa i efekty specjalne – wszystkie te elementy doskonale ze sobą współgrają, tworząc przejmujący obraz filmu o trudnym życiu młodzieży. Podzielam, więc zdanie wielu krytyków, twierdząc, że „Sala samobójców” to bardzo dobry film. Czekamy na następne!

Wiktoria Kurzyna kl. IIc

PODNIEBNE PODBOJE Wielu z nas często patrzy w niebo i zastanawia się, widząc samoloty, w jaki sposób tak ogromna maszyna może wzbić się w niebo? Już od XX wieku człowiek próbował wzbić się w przestworza i szybować niczym ptak. W 1903 roku bracia Wright wykonali pierwszy na świecie lot. W 1937 roku pilot Królewskich Sił Powietrznych - Frank Whittle- zbudował pierwszy silnik odrzutowy , bazujący na rozgrzanym powietrzu powodującym tarcie. Dowiódł przed Ministerstwem Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii możliwości i potencjał samolotu, który mógłby osiągać ogromną prędkość. Pomimo starań nie udało mu się zainteresować brytyjskich sił powietrznych. W 1939 roku niemieccy naukowcy udoskonalili model odrzutowca. Od tego czasu zaczęto używać tych silników. Krzysztof Strzała II A 03/2012

Str.20

Uczniowie klas drugich zakończyli już omawiać literaturę romantyczną. Prezentujemy poetyckie nawiązanie do czasów Mickiewicza i Słowackiego.

OKRUCH LODU Jam syn miecznika nadwornego, Ona córa dziedzica królewskiego. Wejrzenie w Jej oczy bursztynowe Nadało miłości smaki owocowe. Świat ucichł jak pustynia lodowa Gwiazda wyblakła niczym stara wdowa, Lecz pani z brylantami na końcach swych rzęs przeznaczona Możnemu i czystemu Panu jak łza uroniona. Ukazałem serce i duszę, odrzuciła I niczym okruchem lodu raniła. Serce wciąż przeraźliwie krwawi, Ona w bieli szczęśliwa a goście niemrawi. Mężny Pan przyjęciem znudzony, odchodzi wraz z żoną na prywatne salony.

Str.21

PG 7 Opole

Gniewem i miodem opity, Popycha Pannę Młodą na komin rozbity. Dusza odeszła, pierś już lodowata Jeszcze na świecie, lecz już nie dla świata. Usłyszawszy wieści okrutne, mieczem ojca Przebiłem szlachetnego Pana, wyglądającego niewinnie jak owca. Błąkając się po cmentarzu nocami, Widziałem groby i spotykałem się z duchami. Duch przypominał moją ukochaną, Szaleństwa szczyt osiągnąłem, gdyż zamordowaną Panią o bursztynowych oczach widywałem. Upiór możnego Pana sprawiał, iż stałem Bezruchu z oczami błędnymi I duszą ranioną ostrzami lodowymi. Żyć nie mogę bez miłości, Lepiej odejść niż żyć bez godności. Pustka i szaleństwo mnie zabija Nawet alkohol nie upija. Mocna pętla zaplątana By opuścić świat bez pożegnania. Michał Jędrzejczak

03/2012

Str.22

Zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy! „KLEKS” JEST MIESIĘCZNIKIEM. UKAZUJE SIĘ REGULARNIE JUŻ BLISKO OD 30 LAT. JEST NAJSTARSZĄ SZKOLNĄ GAZETKĄ W POLSCE.

Skład Redakcji: Opiekun: Wojciech Kusek Redaktor naczelny: Skład graficzny: Mateusz Wyżliński News i inne: Justyna Michalska, Edyta Naworska, , Alek-

sandra Wróbel, Michał Jędrzejczak, Wiktoria Kurzyna, Krzysztof Strzała, Edyta Naworska, Marta Sawielew, Jagoda Czarnecka. Aleksandra Porada. Korekta: Katarzyna Kusek, Kontakt z redakcją: mgr Wojciech Kusek,

Zebrania składu redakcji: czwartek – 7,8 lekcja sala 41.

ZAPRASZAMY! Str. 23

PG 7 Opole