MIASTO KATOWICE

nr 90 marzec 2012 ISSN 1731-206X

W BAZYLICE FRANCISZKANÓW

10 lat po ukazaniu się nakładem PWM rozmów z jednym z najwybitniejszych organistów europejskich Joachimem Grubichem poetycznie zatytułowanych Organami w chmurach artystę będziemy gościć w Katowicach. W niedzielę, 25 marca, wykona on na odrestaurowanych organach bazyliki Franciszkanów w Panewnikach olśniewającą Pie`ce héroique Cesara Francka, Fantazję Des-dur Camille’a Saint-Sae¨nsa, II Sonatę Paula Hindemitha (napisaną w 1937 roku w Niemczech, ale wykonaną rok później w Londynie, ponieważ po dojściu Hitlera do władzy muzyki Hindemitha nie można było grać w jego kraju) i Sekwens Mariana Sawy. A więc usłyszymy głównie kompozycje romantyczne i współczesne. Ale trudno, by w recitalu organowym zabrakło Bacha - Joachim Grubich zagra jego Preludium i fugę a-moll BWV 543. Mistrz jest wychowankiem krakowskiej PWSM. W 1961 wygrał Ogólnopolski Konkurs Muzyki Dawnej w Łodzi, a rok później Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Genewie. Występował w większości krajów europejskich, a także na Gran Canaria,

Zdjęcie: BLUR

Recital Joachima Grubicha

Joachim Grubich

w Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji, Kazachstanie, na Syberii, w Turcji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Do najbardziej znaczących w jego karierze należą recitale w londyńskiej Royal Festival Hall,

Concertgebouw w Amsterdamie, De Doelen w Rotterdamie, Gewandhaus w Lipsku, Schauspielhaus w Berlinie, Victoria Hall w Genewie, Crystal Cathedral w Kalifornii, Katedrze w Strasburgu (na zaproszenie Parla-

mentu Europejskiego), Konserwatorium i Filharmonii w Moskwie oraz Filharmonii w Petersburgu. Nagrywał dla wielu rozgłośni europejskich - WDR, SFB, SWF, BR, NDR, MDR, Suisse Romande, Schweizer Rundfunk, BBC Birmingham, Radio Kopenhaga, Radio Helsinki, RAI, Radio Sztokholm, Radio Bukareszt, a także występował w programach telewizyjnych w Polsce, Rumunii i Stanach Zjednoczonych. W swoim dorobku ma 30 płyt (EMI, Electrola, Harmonia Mundi, Aulos, CD Accord, Teldec, DUX, Polskie Nagrania, Veriton, Studio S Production, Acte Préalable). W 2004 roku otrzymał „Fryderyka” za krążek Wieczór organowy w Filharmonii Lubelskiej. Jest jurorem konkursów organowych w różnych miastach Europy. Jako profesor zwyczajny wykładał w Akademiach Muzycznych Krakowa i Warszawy. Przez szereg lat kierował pracami Katedry Organów i Klawesynu w AMFC. Był też gościnnie profesorem w Seulu w latach 1994-95. Prowadził kursy mistrzowskie w Bad Homburgu, Kristiansand, Lahti, Merseburgu, Soro, Zürichu oraz w Kamieniu Pomorskim.

CYKLE MUSORGSKIEGO I PROKOFIEWA

Na płycie Beaty Bilińskiej Dotychczasowa biografia artystyczna Beaty Bilińskiej, pianistki dobrze znanej katowickiej publiczności, wydaje się ciągiem imponujących osiągnięć. Wygrana na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Rina Sala Gallo” (Monza 2002), występ w Carnegie Hall (2003), MIDEM Classical Award (2008) oraz udział w prawykonaniu II Koncertu fortepianowego Wojciecha Kilara (2011) to tylko niektóre, choć z pewnością najbardziej spektakularne jej sukcesy. Piętnaście lat, jakie minęły od ukończenia przez Bilińską studiów w katowickiej Akademii w klasie prof. Andrzeja Jasińskiego, wypełniła niezwykle intensywna praca nad poszerzaniem repertuaru, który obejmuje obecnie wiele pozycji z najwyższej półki. Pianistka znana jest już z tego, że nie unika Płyta firmy DUX z utworami Franciszka Lessla, Ignacego Dobrzańskiego i Wojciecha Kilara w wykonaniu trójki artystów z naszego regionu: klarnecisty Romana Widaszka, waltornisty Tadeusza Tomaszewskiego i pianistki Joanny Domańskiej otrzymała dwie nominacje do nagrody Fryderyka 2012, w kategoriach: Album Roku Muzyka Kameralna i Fonograficzny Debiut Roku. Krążek ten promowaliśmy w listopadzie koncertem w Muzeum Archidiecezjalnym. Kolejny niedzielny poranek z muzyką Szymanowskiego zagospodaruje Romana Podsadecka, absolwentka studiów pianistycznych w klasie prof. Tadeusza Żmudzińskiego w krakowskiej Akademii Muzycznej, obecnie adiunkt tej uczelni, laureatka Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku oraz nagrody Radia Szwajcarii Romańskiej przyznanej w ramach Kursów Mistrzowskich w Lozannie za występy w duecie z Anną Tarnawską. Katowiccy melomani zapewne pamiętają także udział Podsadeckiej w recitalach Kai Danczowskiej oraz jej interpretacje utworów fortepianowych Mozarta i Chopina. Do ulubionych pozycji repertuarowych tej pianistki należą także preludia Claude’a Debussy’ego i to one tym razem stanowić będą panoramę porównawczą dla twórczości Szymanowskiego. Utwory fortepianowe i kameralne tegorocznego jubilata prezentujemy możliwie, choć nie stricte, chronologicznie. Po Sonacie skrzypcowej op. 9, Wariacjach na polski temat ludowy h-moll op. 10 i 3 fragmentach z poematów Jana Kasprowicza op. 5 najwyższy czas na kompozytorski debiut Szymanowskiego, Preludia op. 1, których poziom artystyczny rzeczywiście daje pojęcie o wielkości talentu osiemnastoletniego wówczas młodzieńca;

2

wielkich wyzwań takich, jak choćby III Koncert i Rapsodia na temat Paganiniego Rachmaninowa, I Koncert Brahmsa, I Koncert, Totentanz i Sonata h-moll Liszta, z pasją podchodzi do muzyki najnowszej, wysoko oceniana jest także jej współpraca z orkiestrami symfonicznymi. Wszystko to zadaje kłam podziałowi na pianistykę „męską” i „kobiecą”, a dla samej artystki stanowi zachętę do inicjowania i realizowania kolejnych, niebanalnych projektów. W tym roku Bilińska zapowiada udział w wykonaniach dzieł rzadko przypominanych słuchaczom - koncertów fortepianowych Józefa Wieniawskiego (g-moll op. 20) i Tadeusza Bairda, a w najbliższych dniach ukaże się jej najnowsza płyta firmy DUX z cyklem fortepianowym Modesta Musorgskiego Obrazki z wystawy i pianistyczną wersją Suity z baletu Romeo i Julia Sergiusza Prokofiewa. Pierwsze z wymienionych dzieł Bilińska już kilka lat temu wykonywała znakomicie, porywając publiczność sugestywnymi interpretacjami słynnych miniatur a zwłaszcza monumentalnym finałem cyklu. Nowością w jej repertuarze jest natomiast dziesięcioczęściowa Suita z Romea i Julii, jedna z czterech, jakie Prokofiew sporządził z materiału skomponowanego do baletu (pozostałe trzy znane są z repertuaru orkiestrowego).

Beata Bilińska

Suita fortepianowa prawykonana przez kompozytora w 1938 r. obejmuje najbardziej znane i lubiane fragmenty szekspirowskiej adaptacji, w tym subtelny portret tytułowej bohaterki – Julia jako dziewczynka, urocze Maski, słynny marsz Montekowie i Kapuleci, scherzowy portret Merkucja, zjawiskowy Taniec antylskich dziewcząt i wreszcie romantyczną scenę spotkania zakochanych w sobie bohaterów przed ostatecznym rozstaniem. Na promocję płyty Beaty Bilińskiej zapraszamy do Studia Koncertowego Polskiego Radia Katowice 25 marca. A.K.

PRELUDIA SZYMANOWSKIEGO I DEBUSSY’EGO

Zagra Romana Podsadecka dość wspomnieć, że posiadając już w swojej kompozytorskiej tece ów komplet 9 preludiów, rozpoczynał dopiero naukę kompozycji na poziomie studiów wyższych. Skądinąd też wiemy, że nie były to pierwsze ukończone przez młodego Karola utwory. Teresa Chylińska, jego najbardziej uznana biografka, wspomina np. o wcześniejszych jeszcze 3 sonatach fortepianowych i Fantazji, których jednak manuskrypty się nie zachowały, oraz licznych pieśniach do słów Tetmajera, spośród których zaledwie kilka zakwalifikowanych zostało do druku jako op. 2. Zazwyczaj jako źródło inspiracji wymienia się w przypadku debiutu twórczego Szymanowskiego Preludia Chopina, ale warto też pamiętać, że w prowincjonalnym Elizawetgradzie, w którym nastoletni Karol uczęszczał do szkoły muzycznej Gustawa Neuhausa, nie brakowało okazji ani materiałów do zapoznania się z twórczością Aleksandra Skriabina,

Johannesa Brahmsa i z dziełami Wagnera, w przypadku tych ostatnich poprzez studiowanie przy fortepianie wyciągów fortepianowych jego wcześniejszych oper. To wystarczyło, aby klarowne wzory chopinowskie nasyciły się gęstą, dysonansową harmonią i fascynującą kolorystyką. W tym czasie (lata ok. 1900) Szymanowski nie znał jeszcze utworów 20 lat starszego od siebie Debussy’go. Tym bardziej interesujące będzie porównanie Preludiów Szymanowskiego do utworów francuskiego geniusza w tym samym gatunku, nb. skomponowanych ok. 10 później. Pamiętać jednakże trzeba o prawie trzydziestoletniej już wówczas praktyce kompozytorskiej twórcy Popołudnia Fauna. Do wysłuchania preludiów Szymanowskiego i Debussy’ego zapraszamy 18 marca do Muzeum Archidiecezjalnego. A.K. SILESIA prezentuje III 2012

W GALERII OSOBOWOŚCI

Spotkanie z Pawłem Głombikiem 26 marca zapraszamy na spotkanie z prof. Pawłem Głombikiem, wybitnym wiolonczelistą, pedagogiem. Z katowicką uczelnią muzyczną związany jest już od czasu studiów, które odbył w murach tej szkoły w klasie doc. Józefa Drohomireckiego. W 1972 r. podjął także studia podyplomowe w Accademia Santa Cecylia w Rzymie pod kierunkiem słynnego cellisty Amadea Baldovino. Bywalcy koncertów Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia dobrze znają prof. Głombika jako wieloletniego koncertmistrza grupy wiolonczel. Pracę w WOSPR (obecnie NOSPR) rozpoczął już w 1959 r., będąc jeszcze na studiach, a zakończył zaledwie parę lat temu. Jest zatem żywą historią tej wysoko cenionej w naszym życiu kulturalnym instytucji. Działał też poza macierzystą orkiestrą, m.in. w utworzonym w 1972 r. Kwartecie Smyczkowym im. G. Fitel-

berga. Zespół ten dokonał wielu nagrań i uzyskał wyróżnienie na Konkursie im. Leo Weinera w Budapeszcie. Z kolei gra w Triu Fortepianowym Polskiego Radia przyniosła profesorowi I nagrodę w Konkursie Zespołów Kameralnych w Colmar (Francja). W 1986 r. uczestniczył, i poczytuje to sobie za wielkie wyróżnienie, w World Philharmonic Orchestra - zespole symfonicznym składającym się z samych koncertmistrzów i kierowników grup wybranych z orkiestr 55 krajów - pod dyrekcją Lorina Maazela. W ostatnim czasie prof. Głombik koncentruje się przede wszystkim na pracy pedagogicznej, którą prowadzi nieprzerwanie też już od ponad 40 lat w katowickiej Akademii Muzycznej (dawniej PWSM). W latach 19811997 pełnił w niej funkcję kierownika Katedry Kameralistyki, a od 2002 r. jest kierownikiem Katedry Instru-

Anna Maria Staśkiewicz SILESIA prezentuje III 2012

Paweł Głombik

w ramach koncertu akademickiego). Oprócz solistów również prowadzone przez prof. Głombika studenckie zespoły kameralne wielokrotnie uczestniczyły w konkursach krajowych i międzynarodowych, uzyskując wiele nagród i wyróżnień. W 1998 r. profesor został zaproszony do poprowadzenia klasy kameralistyki w ramach Międzynarodowych Kursów Mistrzowskich w Łańcucie. Od wielu też lat uczestniczy w pracach jury konkursów wiolonczelowych i kameralnych. Muzycznymi przerywnikami rozmowy z profesorem, którą poprowadzi Magdalena Makaruk, będą występy Adama Krzeszowca oraz pianistki Anny Gburek. W ich wykonaniu usłyszymy Rondo g-moll op. 94 Dvořáka i Andante z Sonaty g-moll op. 19 Rachmaninowa, a ponadto Preludium z Suity wiolonczelowej D-dur BWV 1012 Bacha. A.K.

DUETY SMYCZKOWE RAVELA I KODALY’A

Zawierają podobieństwa? senki w Kijowie, nagrody specjalnej na konkursie Praskiej Wiosny i I nagrody na XI Konkursie Współczesnej Muzyki Kameralnej w Krakowie. Usłyszymy Sonatę Maurycego Ravela z 1922 r. dedykowaną pamięci Claude’a Debussy’ego, utwór nad którym kompozytor pracował przeszło 2 lata, co zapewne oznacza dopracowanie go w najdrobniejszych szczegółach. Dobór instrumentów sugeruje rehabilitację żywiołu melodycznego i myśle-

Zdjęcie. ALEKSANDER WINTER

Wśród wielu ciekawych koncertów zaplanowanych w marcu godny szczególnego polecenia jest wieczór muzyki kameralnej, w którym wystąpią skrzypaczka Anna Maria Staśkiewicz i wiolonczelista Bartosz Koziak, znakomici muzycy, niejednokrotnie już w ramach koncertów Silesii prezentowani. Anna Maria jest m.in. laureatką III nagrody na Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego w Poznaniu, I nagrody na Konkursie im. K. Szymanowskiego w Łodzi (2001) i również I nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Bachowskim w Zielonej Górze, Bartosz natomiast to triumfator Konkursu Wiolonczelowego im. W. Lutosławskiego w Warszawie (2001) a także laureat II nagród na konkursach w Tongyeong „Isang Yun in Memoriam” w Korei Płd. i na konkursie im. Mykoły Ły-

mentów Smyczkowych. To z jego klasy wyszli tak wysoko dzisiaj cenieni wiolonczeliści jak Natalia Woźniak, Łukasz Frant czy Adam Krzeszowiec (nb. wszyscy troje wystąpią jako grupa concertino 13 i 14 marca w Concerto grosso K. Pendereckiego

Bartosz Koziak

nia linearnego, w tamtych latach odsuniętych przez Ravela, zafascynowanego harmonią i kolorystyką, na dalszy plan, chociaż i tu nie należy spodziewać się tradycyjnego cantabile. Duo Zoltána Kodály’a (drugi utwór w programie) na taką samą obsadę, skomponowane w latach I wojny światowej, prawykonane zostało nieco wcześniej, w 1918 r. Przypuszcza się nawet, że Ravel przed ukończeniem swojej kompozycji znał już utwór swojego węgierskiego kolegi. Kodály wykorzystał w swojej kompozycji wieloletnie doświadczenia nabyte w pracy zbieracza folkloru muzycznego. Czy można mówić o jakichkolwiek podobieństwach w tych dwóch dziełach, jak sugerują niektórzy komentatorzy, przekonamy się 15 marca podczas koncertu w Muzeum Archidiecezjalnym. A.K.

3

W PORTRECIE DONIZETTIEGO

Oni trzej, ona jedna i siedem Dzieła Gaetana Donizettiego cieszą się od lat, a właściwie nieprzerwanie od momentu swoich prapremier, zainteresowaniem fanów operowych. Jeśli nawet nie dotyczy to wszystkich 70 oper tego kompozytora, a zaledwie ok. 10, to i tak przyznać trzeba, że sito historii okazało się dla niego wielce łaskawe. Kultywowanie włoskiego bel canta wiąże się z koniecznością angażowania najznakomitszych solistów, na miarę tych, których sam kompozy-

tor miał do dyspozycji, gwiazd najlepszych ówczesnych teatrów, jak choćby Fanny Tacchinardi-Persiani, reprezentującej typ sopranu „słowiczego” czy Gilberta Dupreza, mistrza wysokiego C. Znalezienie odpowiedniej obsady to dla dyrektorów dzisiejszych zespołów operowych niewątpliwie zawsze niemały problem, ale czyż nie za to właśnie kochamy operę, że stykamy się w niej z wyżynami ludzkich możliwości wokalnych?

Koncert, który odbył się 19 lutego w Sali Koncertowej Akademii Muzycznej w całości poświęcony Donizettiemu, pozostaje niewątpliwie w pewnym związku z niedawną premierą Marii Stuardy na scenie Opery Bytomskiej, w której rola szkockiej królowej powierzona została Karinie Skrzeszewskiej, znanej bywalcom tego teatru także z wcześniej kreowanej tytułowej postaci w Łucji z Lammermoor. Udział w dwu in-

Karina Skrzeszewska i Stanisław Kufluk.

Wieczór wokalny „Muzyka - moja miłość”, jaki miał miejsce 5 lutego w MDK „Koszutka”, mógłby się równie dobrze nazywać „Maestra i jej studentki”. Bowiem razem z Ewą Biegas (sopran), panią adiunkt Instytutu Wokalistyki Akademii Muzycznej w Katowicach wystąpiły jej uczennice: Anna Leśniewska (sopran) i Klaudia Moździerz (mezzosopran). Trójce pań akompaniował Grzegorz Biegas, a więc poniekąd było… rodzinnie. Najwspanialej błyszczała maestra. Można powiedzieć: zgodnie z planem. W końcu mistrzyni powinna dawać wzór. Ale przecież niekoniecznie tak bywa. Zwłaszcza gdy maestra jest „w sile wieku”. Na szczęście Ewa Biegas jest nie „w sile”, lecz „w kwiecie wieku”. Artystka zaśpiewała dwie wielkie arie: Scenę pisania listu przez Tatianę w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego i Pieśń o wierzbie, śpiewaną przez Desdemonę w Otellu Verdiego, oraz jedną z naj-

4

scenizacjach dzieł Donizettiego w ciągu zaledwie 4 lat (obok opanowania innych jeszcze partii operowych), to już niemały dorobek, którym można pochwalić się również w ramach występów estradowych, zwłaszcza gdy swój współudział zadeklarowali sceniczni partnerzy. I tak w niedzielnym koncercie pani Karinie dane było wystąpić w towarzystwie kolegów po fachu. Zbiegiem okoliczności trzej panowie pochodzą z Ukrainy: tenor Wasyl Grocholski, baryton Stanisław Kufluk i bas Wołodymyr Pankiw. Nie tyle jednak pochodzenie wykonawców mogło zastanawiać - wszyscy w końcu i tak śpiewali po włosku a Wołodymyr Pankiw w ostatniej chwili poproszony został o zastąpienie polskiego śpiewaka, Bogdana Kurowskiego, którego zmogła choroba - co ewidentny brak równowagi damsko-męskiej. Oni trzej, ona jedna - to efekt nietypowej obsady ról w Łucji z Lammermoor, z której to opery zaczerpniętych zostało aż 7 fragmentów (przypomnijmy - jej wystawienie wymaga aż 5 głosów męskich, przy zaledwie 2 żeńskich). Karinę Skrzeszewską usłyszeliśmy m.in. w arii Łucji z I aktu. Monolog ten, porównywalny co do poziomu

EWA BIEGAS I JEJ STUDENTKI

Koty na wierzbie bardziej znanych pieśni Schuberta Erlkönig. Znakomicie uwypukliła dramatyczne wahania Tatiany, oraz nastrój grozy w balladzie Schuberta, notabene ze względu na występujący w niej dialog ojca z synkiem, śpiewaną zazwyczaj przez mężczyzn kobiety natomiast „zagarnęły” dla siebie inną, równie sławną pieśń niemieckiego romantyka, Małgorzatę przy kołowrotku. Ewa Biegas wykonała także arię Lady Billows z komicznej opery Benjamina Brittena Albert Herring. W partii tej zadebiutowała zresztą przed 13 la-

ty na scenie, a była to wiedeńska Studiobühne. Aktualnie artystka współpracuje z operami: Narodową w Warszawie, Bałtycką, krakowską, wiedeńską (Kammeroper) i koszycką na Słowacji. W wykazie tym jakoś nie zauważyłem bytomskiej, ale może to niedopatrzenie. Zastanawiające, czyje… Pod koniec swego występu, Ewa Biegas oznajmiła, że „boli ją głowa”. To tytuł dowcipnej pieśni, raczej lamentu, Grażyny Bacewiczówny do słów własnych kompozytorki. Jeśli w ogóle można mówić tu o słowach, bo oprócz kilkukrotnego powtórzeSILESIA prezentuje III 2012

wymagań i zasobu środków wokalnych ze słynną sceną szaleństwa z aktu III, jest nie tylko prezentacją profilu wokalnego tej postaci, obfitującego w piękną kantylenę i w efektowną, „słowiczą” właśnie koloraturę, ale także osobowości Łucji, delikatnej, lirycznej, kruchej, a przy tym bezkompromisowej. Pani Karina niewątpliwie czuje się w tej roli pewnie, podejmuje jej wyzwania nie tyle może bez obaw, co z niezbędną determi-

nacją, a jednocześnie też z wiarą w swoje siły. Można by oczekiwać w niektórych przynajmniej momentach subtelniejszej barwy, górnych dźwięków lżej zaśpiewanych, ale zaprezentowana całość była spójna, logiczna w rozplanowaniu napięć i przekonująca pod względem ekspresji. Namiastkę możliwości dramatycznych Skrzeszewskiej można było śledzić podczas duetu Łucji i Enrica,

Wasyl Grocholski, przy fortepianie Larisa Czaban.

nia tytułu, jeden raz pojawia się on w rozszerzonej wersji, poprzedzony przysłówkiem: strasznie strasznie mnie boli głowa. Studentki pani adiunkt Anna Leśniewska i Ewa Moździerz wykonały urokliwy duet Lizy i Poliny Uż wieczer z Damy Pikowej Czajkowskiego. Głosy śpiewaczek były idealnie zharmonizowane i całość świetnie brzmiała z samym fortepianem (w oryginale akompaniament wzbogacą jeszcze „zwiewne” ornamenty instrumentów dętych drewnianych), może dlatego, że duet ów - to jak najbardziej typowy romans rosyjski. Doskonale „kołysała” nas też równie czarująca barkarola z Opowieści Hoffmanna Offenbacha. „Samodzielnie” Anna Leśniewska zaśpiewała najbardziej znaną arię z opery Menottiego Medium walca Moniki, natomiast Klaudia Moździerz wykonała dwie szybko wpadające w ucho pieśni murzyńskie Hiszpana Xaviera Montsalvatge’go (1912 SILESIA prezentuje III 2012

a zatem w kluczowej scenie opery, kiedy bohaterka otrzymuje z rąk brata (Stanisław Kufluk) sfałszowany list, świadczący jakoby o zdradzie jej ukochanego, Edgarda - śpiewacy starali się nie tylko odśpiewać, ale i odegrać tę scenę. Podobnie w duecie Łucji z Edgardem (Wasyl Grocholski) z finału aktu I, który doprowadza po dramatycznym dialogu do przysięgi wierności i wymiany pierścionków. Spośród głosów męskich na szczególny aplauz zasłużył baryton Stanisław Kufluk, mimo, iż role, w których występował, same w sobie nie wzbudzają sympatii (bezduszny Enrico, sprawca tragedii Łucji oraz Don Pasquale, stary ramol, zadufany w sobie, tyleż chytry, co głupi). Kufluk ma nad swoim głosem pełną kontrolę, posługuje się nim sprawnie, bez wysiłku, dysponuje ponadto ładną, aksamitną barwą i co też istotne, ze znaczną swobodą w połączeniu z ruchem scenicznym. Nie wszystkie te cechy dało się zauważyć u pozostałych dwóch wykonawców. Tenor, Wasyl Grocholski wydaje się być śpiewakiem ciągle jeszcze na dorobku, choć w jego głosie wyczuwa się spore możliwości. Na razie jednak brzmi on dość ostro

– 2002) z cyklu 5 canciones negras, który przyniósł twórcy międzynarodową sławę. Do pochwał na cześć Ewy Biegas i jej wychowanek dorzucę szczyptę pieprzu. Wiadomo, że primadonny to nie „aniołki”, ale żeby być aż tak perfidną… I kazać młodym adeptkom zainaugurować ten wieczór utworami Mozarta. Twórcy, na którego, często zresztą niezbyt skomplikowanych, ariach „potykają się” uczestnicy konkursów wokalnych… Skądinąd oba fragmenty - aria Farnace’go z mało znanej młodzieńczej opery Mitrydate, re di Ponto (Mitrydates, król Pontu) i dwie części, tym razem bardzo znanego, motetu Exsultate, jubilate były pisane przez Mozarta dla kastratów. Ci, jak wiemy z przekazów, prezentowali nieograniczone możliwości techniczne, łącząc w swoim głosie talent do „kobiecych” koloratur z „męską” mocą. A tylko fenomenalna technika pozwoli na satysfakcjonującą prezentację jakże niewdzięcznej arii

Zdjęcia. BOGDAN KUŁAKOWSKI

fragmentów z „Łucji”

Wołodymyr Pankiw

i jednostajnie, zarówno pod względem barwy, jak i dynamiki, niezależnie od tego, czy występuje w roli nieśmiałego Nemorina z Napoju miłosnego czy tragiczno-refleksyjnego Edgarda. Bas, Wołodymyr Pankiw mógł się podobać bardziej w roli buffa - Malatesty z Don Pasquale niż Raymonda z Łucji z Lammermoor, co jest konsekwencją nie tylko rodzaju głosu, ale ogólnej dyspozycji i osobowości artystycznej tego śpiewaka, który jeszcze nie do końca pewnie czuje się na scenie. Warto przy okazji docenić trud pianistki, a właściwie człowieka-orkiestry, Larisy Czaban, świetnie rozumiejącej wokalistów i, co niezmiernie ważne, sens akcji dramatycznej. ALEKSANDRA KONIECZNA

Farnace’go wymagającej od wykonawców (wykonawczyń) dużej swobody w poruszaniu się zarówno w dolnym, jak i w górnym rejestrze. Fortepian, tak harmonijnie wtopiony w duecie z Damy Pikowej, tym razem raczej nie pomagał. Lepszy byłby instrument nawiązujący brzmieniem do dawnych lat - klawikord, lub pianoforte, bądź klawesyn. W finale dwie studentki „zamiauczały” w dowcipnym Duecie kotów Rossiniego. A ponieważ w ostatnich taktach tego muzycznego żartu dołączyła do nich pani adiunkt, duet przekształcił się w tercet. Swoją drogą, mimo nieobecności na bytomskiej scenie Ewy Biegas, wszystkie opery, z wyjątkiem Mitrydate’go, z których arie wykonano na tym koncercie, zostały wystawione przez Operę Śląską. Nawet te mniej znane, jak Albert Herring i Medium. MAREK BRZEŹNIAK

5

SZYMON KRZESZOWIEC I WOJCIECH ŚWITAŁA W STUDIU PR

„Przygodna” bitonalność nak zanadto w cieniu fortepianu. Właściwe proporcje brzmieniowe osiągnięte zostały dopiero w scherzu, w którego wykonaniu warto też podkreślić perfekcyjną jednoczesność homorytmicznych fraz obu wykonawców. Sonata G-dur Maurycego Ravela, która niewątpliwie stanowiła clou wieczoru, uświadomiła słuchaczom, jak spory dystans dzieli estetykę twórców francuskiego impresjonizmu i neoklasycymu od emocjonalnych wynurzeń kompozytorów romantycznych. W przeciwieństwie do Schumanna swoje ego Ravel usuwa w cień, oszałamia natomiast atmosferą, porywa słuchacza w jakąś egzotyczną, bliżej nieokreśloną krainę, w której frazy nabierają głębszego

oddechu, czuje się otwartą przestrzeń i swoisty dystans emocjonalny. Wykonawcom udało się finezyjnie odtworzyć ten pejzaż, unikając

przy tym wszelkich przerysowań. Właściwie ustawiona została też relacja między nimi, którą określić można było mianem symbiozy, bo jedno-

Zdjęcie. BOGDAN KUŁAKOWSKI

W poszukiwaniu ciekawych imprez tuż przed „ostatkami” warto było przyjść na koncert do Studia Polskiego Radia, które 21 lutego wypełniło się niemal w 100 procentach. Nikogo nawet zanadto nie zdziwiła obecność sporej grupy nieczęsto tam goszczących studentów Akademii Muzycznej, bo przecież na estradzie pojawili się znani nauczyciele akademiccy, artyści kojarzeni ponadto też z innymi wydarzeniami i formacjami muzycznymi - skrzypek Szymon Krzeszowiec (z Kwartetu Śląskiego i Tria Aristos) oraz pianista Wojciech Świtała, ceniony zarówno za występy w charakterze solisty, jak i kameralisty, a w bieżącej kadencji prorektor katowickiej uczelni muzycznej. Zagrana na pierwszy ogień Sonata d-moll Roberta Schumana, jakkolwiek wykonana rzetelnie, nie zrobiła specjalnego wrażenia. Zwłaszcza w części I, o wyjątkowo rozdrobnionej i postrzępionej motywice, partia skrzypiec uczciwie, co trzeba przyznać, „wygrana”, sytuowała się jed-

Szymon Krzeszowiec i Wojciech Świtała

„FAUST” W AKADEMII MUZYCZNEJ

Iwona Socha otoczona przez Ukraińców Przed 6 laty fragmenty „Fausta” Charlesa Gounoda prezentowaliśmy również wiosną, choć nieco później, w kwietniu, zaraz po Wielkanocy. Tym razem przedstawimy je trzy tygodnie przed Wielkanocą, 19 marca w Sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wielkanoc ma tu pewne, choć przecież nie najistotniejsze, znaczenie, albowiem drugi akt opery rozgrywa się, jak wynika z tekstu libretta, „w świąteczną niedzielę”. Stąd niektórzy uważają, że chodzi o niedzielę Wielkanocną. Ale przecież Zielone Świątki są również świętem ruchomym, także nierozerwalnie związanym z niedzielą. Tegorocznej wiosny jest jeszcze jeden pretekst dla tej prezentacji. 13 kwietnia rozpocznie się w Bytomiu III Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura. A rola Mefista w „Fauście” należała do ulubionych partii naszego najsławniejszego basa. Właśnie w niej wystąpił po raz pierwszy z zespołem nowojorskiej Metropolitan Opera w 1908 roku, w sali Akademii Muzycznej, aczkolwiek „oficjalny debiut”, w siedzibie MET, miał miejsce dwa dni później w „Aidzie”. Nawiasem mówiąc Didur śpiewał dwóch Mefistów - obok opery Gounoda, odtwarzał też tę postać w operze Arriga Boito „Mefistofeles”. Także w „swoim” Lwowie, dokąd przyjeżdżał z Nowego Jorku prawie każdego sezonu, najczęściej występował jako Mefisto w „Fauście”; w latach 1908 -

6

1928 aż 33 razy. A dlatego Lwów jest tu istotny, ponieważ w kwietniowej prezentacji „otoczy” Iwonę Sochę, śpiewającą partię Małgorzaty, aż trójka Ukraińców, w tym dwóch z ziem dawnej Galicji Wschodniej: dobrze nam znany, bo od kilku lat mieszkający w Polsce Stanisław Kufluk, który wykona rolę brata Małgorzaty - Walentego i Wołody-

Adam Didur, jako Mefistofeles

myr Pankiw (Volodymyr Pankiv) z Drohobycza, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, który zagra Mefista. Faustem będzie Wasyl Grocholski (Vasyl Grokholskyi), wychowanek Akademii Muzycznej im. Piotra Czajkowskiego w Kijowie. Jedna Polka i trzech Ukraińców - poniekąd jest to powtórka podobnego składu z koncertu arii i duetów Donizettiego, o którym piszemy na str. 4 - 5. Śpiewakom towarzyszyć będzie przy fortepianie Joanna Steczek. Ponieważ opera składa się praktycznie z samych „przebojów” i w związku z tym jest bardzo znana, specjalnie nie razi w niej stylistyczna rozbieżność, a nade wszystko - jak uważa Piotra Kamiński w przewodniku „Tysiąc i jedna Opera” - przecinająca ją na wpół granica oddzielająca opéra-comique od grand opera. Wspaniała scena w kościele, w której Mefisto dręczy Małgorzatę przypominaniem jej upadku z udziałem głosów solowych, chóru i orkiestry wzbogaconej o organy jest godna największych osiągnięć wielkiej opery francuskiej. Duet miłosny Fausta i Małgorzaty oraz modlitwa Walentego - to opera liryczna, zaś walc z aktu II - to prawie operetka. Premiera pierwotnej wersji „Fausta” miała miejsce w paryskim Théatre-Lyrique w 1859 roku. Dzieło należy do najczęściej wykonywanych oper na świecie. M.B. SILESIA prezentuje III 2012

ści tak odmiennych instrumentów nie należy tu, zgodnie z intencją kompozytora, oczekiwać. Współistnienie, przy zachowaniu pełni indywidualności, zasugerowane zostało także poprzez bitonalność, niekiedy „przygodną” i przejściową, ale w części II z góry założoną, nawet w zapisie przykluczowym. Ta właśnie II część Sonaty Ravela sprawiła, że poczuliśmy się z kolei nieoczekiwanie w oparach (jakkolwiek dzisiaj, z konieczności powinno to brzmieć już passé) paryskiego nocnego klubu z początku XX wieku, kiedy to blues miał jeszcze posmak rewelacyjnej nowości. Charakterystyczne maniery wykonawcze, ślizganie się partii skrzypcowej między dźwiękami, fluktuacje tempa związane ze specyficznym dla murzyńskich muzyków poczuciem czasu i estetycznego luzu, ale także nieodłączna od bluesa melancholia - zadanie to, z pewnością niezwykle frapujące wykonawców, zrealizowane zostało bezbłędnie. Mordercza dla skrzypka

partia w Perpetuum mobile (część finałowa Sonaty), wykonana z prawdziwym zacięciem wirtuozowskim, okazała się dopiero rozgrzewką przed ostatnią kompozycją koncertu - Rondem h-moll op. 70 Franza Schuberta. Reprezentuje ono nurt brillante w twórczości autora Pięknej młynarki i z tego też powodu nie należy do utworów, za które Schubert jest dzisiaj tak wysoko ceniony, do zaakceptowania tylko w możliwie doskonałym wykonaniu. Krzeszowiec i Świtała i w tym przypadku stanęli na wysokości zadania, a jest w tej ponad kwadrans trwającej kompozycji, o rapsodycznej budowie, co grać. Podkreślić trzeba ponownie świetne zgranie wykonawców, nawet w najbardziej szaleńczych figuracjach, dobrze dobrane, chociaż zmienne tempa, klarowną intonację w partii skrzypiec i grę nie tylko brillante, ale także con brio.

Obok zapowiadamy koncert fragmentów opery Charlesa Gounoda „Faust”. Fantazję na tematy drugiej, obok „Fausta” najsławniejszej opery francuskiej - „Carmen” Georgesa Bizeta usłyszymy w niecodziennej przeróbce, na cztery kontrabasy. Wykona ją Kwartet, na którego czele stoi pedagog Akademii Muzycznej w Katowicach, równocześnie pierw-

corpus Mozarta i żywiołowy Taniec z szablami z baletu „Gajane” Arama Chaczaturiana. Ale będzie też utwór „z góry” przeznaczony na taki właśnie skład - Suita Bernharda Alta. W programie znajdzie się też kilka pozycji na trio kontrabasów. Kilka dni później, 18 marca w MDK „Koszutka” wystąpi inny, równie oryginalny zespół: Trio gitarowe.

ALEKSANDRA KONIECZNA

Kontrabasowy kwartet i gitarowe trio szy kontrabasista Narodowej Orkiestry Symfonicznej PR Jan Kotula i jego troje wychowanków Krzysztof Firlus (już absolwent) oraz Klaudia Baca i Marek Romanowski (jeszcze studenci, ale już z nagrodami zdobytymi na konkursach krajowych i zagranicznych). Oryginalnych utworów na kwartet kontrabasów jest w literaturze muzycznej niewiele, stąd konieczność aranżacji. I tak na koncercie „Fantazja na cztery kontrabasy”, 13 marca w Bibliotece Śląskiej w Katowicach obok Fantazji na tematy z „Carmen” usłyszymy także Ave verum SILESIA prezentuje III 2012

Także związany z katowicką Akademią Muzyczną. I również jak w przypadku Kwartetu kontrabasowego złożony z profesora i jego uczniów dziś wszyscy są już utytułowanymi pedagogami uczelni: Alina Gruszka, kierująca Katedrą Gitary i szefująca od wielu lat Międzynarodowemu Festiwalowi „Śląska Jesień Gitarowa” w Tychach i jej wychowankowie, obecni adiunkci Wanda Palacz i Marek Nosal. Jak gitary, to oczywiście muzyka hiszpańska. M.in. w programie koncertu usłyszymy Cordobę Isaaca Albeniza i tańce Enrique’a Granadosa. M.B.

KALENDARZ KONCERTÓW MARZEC 2 0 1 2 11.03 (niedziela) godz.18.00 KATOWICE-Podlesie – MDK „Południe”, ul. Sołtysia 25

Niedziela z muzyką filmową Program:

Duet Gitarowy: Piotr i Jan Kudełka Alicja Przytuła – słowo gitarowe opracowania utworów muzyki filmowej (m. in. Trędowata, Pan Tadeusz, Lalka, Dziewiąte wrota, Łowca jeleni, Śniadanie u Tiffany’ego)

godz.17.00

OŻARÓW – Muzeum Wnętrz Dworskich

Muzyka – moja miłość

Program:

Ewa Biegas – sopran Anna Leśniewska – sopran Paweł Konik – bas-baryton Grzegorz Biegas – fortepian Ewa Kafel – słowo arie i duety operowe (W.A. Mozart, G. Donizetti, P. Czajkowski, G. Verdi, G.C. Menotti, B. Britten, G. Gershwin) pieśni: F. Schubert, P. Czajkowski, G. Bacewicz)

13.03 (wtorek) godz.17.00 KATOWICE – Biblioteka Śląska, pl. Rady Europy 1

Fantazja na cztery kontrabasy

Program:

Kwartet kontrabasowy: Jan Kotula, Krzysztof Firlus, Marek Romanowski, Klaudia Baca Lilianna Moll – słowo B. Alt – Suita na 4 kontrabasy, G. Bizet – Fantazja na tematy z opery „Carmen”, D. Runswick – Suite and low, oraz utwory W.A. Mozarta, J. Brahmsa, A. Chaczaturiana

15.03 (czwartek) godz.18.00 KATOWICE – Muzeum Archidiecezjalne, ul. W. Stwosza 16

Arcydzieła muzyki kameralnej

Program:

Anna Maria Staśkiewicz – skrzypce Bartosz Koziak – wiolonczela Bożena Gieburowska – słowo Haendel/Halvorsen – Passacaglia, M. Ravel – Sonata na skrzypce i wiolonczelę, Z. Kodály – Duo na skrzypce i wiolonczelę

Kierownictwo artystyczne: EWA KAFEL i EWA PAWLIK-ŻMUDZIŃSKA Wydawca: INSTYTUCJA PROMOCJI I UPOWSZECHNIANIA MUZYKI „SILESIA” 40-097 Katowice, ul. 3 Maja 31 a, tel./fax 32 2589 049, 32 2598 483, 32 2586 987 e-mail: [email protected] www.silesia.art.pl

Współwydawca: FORMA STUDIO s.c. 40-002 Katowice, ul. Pocztowa 10/10 [email protected] Redaguje: Marek Brzeźniak Opracowanie graficzne, skład, druk: FORMA STUDIO s.c. Mariusz Mikołajczyk tel. 601 543 222

I S S N 17 31 - 2 0 6 X • n a k ł a d : 15 0 0 e g z .

7

KALENDARZ KONCERTÓW MARZEC 2 0 1 2 18.03 (niedziela) godz.12.00 KATOWICE – Muzeum Archidiecezjalne, ul. W. Stwosza 16

Program:

godz.17.00

Niedziela z Szymanowskim i...

Japońskie klimaty

Romana Podsadecka – fortepian Karol Bula – słowo K. Szymanowski – Preludia op. 1, C. Debussy – Preludia. Zeszyt 1

Alicja Lizer-Molitorys – flet Rinko Yoshino – fortepian Aneta Iwan – słowo M. Miyagi, R. Yoshino, M. Shinohara oraz opracowania tradycyjnej muzyki japońskiej

Program:

KATOWICE – MDK „Koszutka”, ul. Grażyńskiego 47

Muzyka – moja miłość

Program:

19.03 (poniedziałek) godz.11.00 KATOWICE-Os.1000-lecia – ZSP, ul. Ułańska 7 a

Trio gitarowe: Alina Gruszka, Wanda Palacz, Marek Nosal Aleksandra Konieczna – słowo S.L. Weiss – Ciaccona i Gigue, J.S. Bach – Preludium i Fuga D-dur BWV 872/878 (transkrypcja z DWK t. II), L. Boccherini – Introdukcja i Fantango, I. Albéniz – Cordoba, E. Granados – Danzas espan ~olas (wybór), J.W. Duarte – 3 utwory op. 69, A.C. Jobim – Eu te amo, J-P. Buron – Hommage a Antonio Carlos Jobim

25.03 (niedziela) godz.18.00 KATOWICE – Studio Koncertowe PR, ul. Ligonia 29

Panorama pianistyki polskiej Promocja płyty - Musorgski, Prokofiew

Program:

godz.17.30

godz.19.00

KATOWICE-Piotrowice – MDK „Południe”, ul. Gen. W. Jankego 136 KATOWICE-Murcki – MDK „Południe”, ul. P. Kołodzieja 42

KATOWICE-Panewniki – Bazylika, ul. Panewnicka 76

Muzyka w Bazylice Recital mistrzowski

Wśród publiczności obecnej na koncercie zostaną rozlosowane płyty CD godz.17.15

Beata Bilińska – fortepian Leon Markiewicz – słowo M. Musorgski – Obrazki z wystawy, S. Prokofiew – Romeo i Julia op. 75

Program:

Joachim Grubich – organy Alicja Kotyl – słowo J.S. Bach – Preludium i fuga a-moll BWV 543, P. Hindemith – II Sonata organowa, M. Sawa – Sekwens, C. Saint-Sae¨ns – Fantazja Des-dur op. 101, C. Franck – Pie`ce héroique

Niedziela z muzyką filmową

Program:

Duet Gitarowy Piotr i Jan Kudełka Wiesława Sczendzina – słowo gitarowe opracowania utworów muzyki filmowej (m. in. Trędowata, Pan Tadeusz, Lalka, Dziewiąte wrota, Łowca jeleni, Śniadanie u Tiffany’ego)

19.03 (poniedziałek) godz.19.00 KATOWICE – Sala Koncertowa AM, ul. Zacisze 3

Szkice do opery Charles Gounod – Faust Iwona Socha – Małgorzata Vasyl Grokholskyi – Faust Stanisław Kufluk – Walenty Volodymyr Pankiv – Mefisto Joanna Steczek – fortepian, kier. artystyczne Grażyna Brewińska – słowo Bezpłatne wejściówki wydaje Biuro „Silesii”, ul. 3 Maja 31 a, w godz.10.00-14.00 od dnia 13.03.2012r.

godz.12.00

CHORZÓW – Muzeum, ul. Powstańców 25

Extempore Zespół muzyki XVII i XVIII wieku

Program:

Małgorzata Malke – skrzypce barokowe Krzysztof Firlus – viola da gamba Anna Firlus – klawesyn Ewa Kafel – słowo J. Ph. Rameau, A. Corelli, G.F. Haendel, J.S. Bach

26.03 (poniedziałek) godz.18.00 KATOWICE – Galeria „Ateneum”, ul. 3 Maja 25

Galeria Osobowości Spotkanie z profesorem Pawłem Głombikiem

Program:

Adam Krzeszowiec – wiolonczela Anna Gburek – fortepian Magdalena Makaruk – słowo J.S. Bach – Preludium z VI Suity D-dur BWV 1012, S. Rachmaninow – Andante z Sonaty g-moll op. 19, A. Dvořák – Rondo g-moll op. 94

Na koncerty „Silesii” w Katowicach sfinansowane przez MIASTO KATOWICE — wstęp wolny.

INSTYTUCJA PROMOCJI I UPOWSZECHNIANIA MUZYKI „SILESIA”

8

SILESIA prezentuje III 2012