6

(24)

Czerwiec/June 2008

Nasi - Obcy Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem z Radomia, nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce. Właśnie zawarł związek małżeński w areszcie, w którym oczekiwał na deportację. Szczęśliwie udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia. Wraz z żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.

www.linkpolska.com

Czerwiec 2008 June 2008

Kilka słów na początek

Polacy często czują się obcymi na Wyspach, przeżywając dramaty odmienności, trudności dostosowania, braku akceptacji. W takich chwilach zapominamy, jakie mamy szczęście, że nie jesteśmy uchodźcami, którzy nie mają możliwości powrotu do swojego kraju. Nie przychodzi nam też do głowy, że Polska, tak jak dla nas Wielka Brytania, może stać się dla innych nową ojczyzną. Ojczyzną, w której osoby z Czeczenii, Afganistanu czy Pakistanu będą się czuły podobnie obco, jak my czasami tutaj. Łukasz Trzciński portretuje uchodźców, którzy zatrzymali się w Polsce. Paradoksalnie łączy nas z nimi wspólna odmienność. Dramatyczne historie tych ludzi zmuszają do zastanowienia, czy na co dzień nie powinniśmy bardziej przychylnie spoglądać w ich stronę, dzieląc przecież podobny los? Wspomniana odmienność jest widoczna w różnych aspektach emigracyjnego życia. Przejawia się nawet w pracy lokalnych policjantów. Policja w Belfaście jest powściągliwa i bezpardonowa w działaniu. Policja w Londynie tryska angielskim, rzecz jasna, humorem, ale jest równie nieustępliwa. Te cechy

ukształtowała historia i dwie różne kultury. Widać je szczególnie, kiedy jedzie się z policjantami z tych miast na nocny patrol. Magazyn „Link Polska” wybrał się na takie akcje, by zobaczyć, czy różne miasta wymagają odmiennego podejścia, innego sposobu reagowania na nieoczekiwane wydarzenia. Jak wiadomo świat nie kończy się na Wyspach i jego różnorodność potrafi niejednokrotnie zaskoczyć. Dlatego Ola Kaniewska zdecydowała się opisać Japonię, w której spędziła rok. Japonia to kraj, który postrzega się przez pryzmat skomplikowanego pisma, jako coś nie do odgadnięcia, tajemniczego i skomplikowanego. Autorka pokazuje jej piękno i prostotę, którą można ogarnąć, jeśli tylko ma się oczy szeroko otwarte. Zapraszamy do lektury nowego, większego magazynu „Link Polska”, który od czerwca dostępny jest już w różnych zakątkach Wysp Brytyjskich. Zapewniamy, że czas spędzony z magazynem będzie smaczny, bo zwieńczony przepisem na proste, ale jakże szlachetne i mocno uzależniające gazpacho.

Redakcja

fot. Frankie Quinn

Zobacz: zamieszki w Belfaście, rok 1997.

www.linkpolska.com

June 2008 | czerwiec 2008 | 3

LINKw numerze

Winne łamanie zasad

Japońskie imperium znaków 32

37

(24)

6

POLSKA

8

ŚWIAT

11

PERYSKOP

14

REPORTAŻ Dwa różne style pracy, dwa różne sposoby komunikowania się i dwa miasta, które potrzebują innej filozofii działania. Pracę policjantów z Londynu i Belfastu pokazuje nam Aleksandra Łojek-Magdziarz, która wybrała się na nocne patrole z funkcjonariuszami z tych miast.

18

TEMAT NUMERU Łukasz Trzciński, fotograf reportażysta, portretuje uchodźców, którzy w poszukiwaniu spokojnego życia postanowili wybrać Polskę na swoją nową ojczyznę. Ich dramatyczne historie ukazują, jakie my, Polacy, mamy szczęście, że możemy wrócić do swojego kraju, jeśli tylko uznamy, że nadszedł już na to czas.

Adres/Address: 1a Market Place Carrickfergus BT38 7AW Tel.: +44 28 9336 4400 www.linkpolska.com [email protected]

Zespół redakcyjny/ Magazine team Paweł Bruger, Piotr Miś, Aleksandra Łojek-Magdziarz, Tomasz Kurkowski [email protected]

Sekretarz redakcji/ Deputy Editor Sylwia Stankiewicz [email protected]

Współpraca/Contributors Piotr Poraj Poleski, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Maryna Tomaszewska, Wojtek Beśka, Barbara Snowarska, Krzysztof Gronowski, Helena Kubajczyk, Kasia Grzeszewska, Anna Kozłowska, Jakub Świderek, Marcin Wilkowski

Reklama/Advertising Aneta Patriak, +44 7787588140, [email protected]

4 | czerwiec 2008 | June 2008

24

KULTURA Druga edycja Tygodnia Kultury Polskiej w Belfaście dobiegła już końca. Wystawy, spotkania z artystami i pokazy filmów zorganizowane z okazji festiwalu cieszyły się dużą popularnością nie tylko wśród polskiej społeczności. Jakub Świderek, współorganizator festiwalu, zdaje nam relację z tego wydarzenia.

27

HISTORIA

29

FELIETON

30

PORADNIK Własne mieszkanie czy dom to dla każdej rodziny rzecz najważniejsza. Emigracja zarobkowa pozwala nam na zgromadzenie pewnego kapitału, dzięki któremu możemy zacząć myśleć o zakupie własnej nieruchomości. Ale czy warto jeszcze inwestować w nieruchomości w Polsce? Na to pytanie Paweł Bruger stara się nam udzielić wyczerpującej odpowiedzi.

Konsultant generalny/ General consultant Andrzej Szozda Dział graficzny/Art Room Irka Laskowska [email protected] Tomasz Zawistowski (reklamy) Wydawca/Publisher Link Polska Limited Dyrektor/Director Ewa Grosman Druk/Print GPS Colour Graphics Ltd.

32

TURYSTYKA Nie rozumiemy Japonii, postrzegamy ją przez pryzmat alfabetu japońskiego, jako coś nieskończenie skomplikowanego. Wydaje nam się odległa i nieosiągalna. Autorka tekstu, Aleksanrda Kaniewska, która przez rok mieszkała w Nagoi, pokazuje nam wielowarstwowość tego kraju i przekonuje, że Japonia dla odwiedzających jest otwarta i przystępna.

35

SPORT

37

LINK CAFÉ Hiszpańskie gazpacho na powitanie lata. Andaluzyjska zupa zaspokoi nasz apetyt i przyniesie ulgę w upalne dni. W tajniki jej przyrządzania wprowadza nas Helena Kubajczyk.

40

OGŁOSZENIA DROBNE

Redakcja i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za treść ogłoszeń, reklam i informacji. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Nadesłane materiały przechodzą na własność redakcji, co jednocześnie oznacza przeniesienie na redakcję magazynu „Link Polska” praw autorskich z prawem do publikacji w każdym obszarze. Przedruk materiałów publikowanych w magazynie „Link Polska” możliwy tylko za zgodą redakcji.

Hiszpańskie gazpacho 38

www.linkpolska.com

Nikt na to nie zasługuje. I nikomu nie powinno to ujść na sucho. Przestępstwa na tle rasowym są nie do przyjęcia.

Chcesz je powstrzymać, powiadom nas!

0845 600 8000 Telefon awaryjny 999

Anonimowy kontakt drogą internetową na stronie www.psni.police.uk

LINKpolska

Polskie drogi Budowa polskich dróg idzie dość opornie, choćby ze względu na problemy legislacyjne, a politycy przepychają się, wytykając błędy jedni drugim. Prac to nie przyspieszy, ale może uda się zbić trochę politycznego kapitału. Jeśli minister sportu mówi, że z „budową dróg będziemy musieli pobić rekord”, to albo na drogach zna się mniej niż na sporcie, albo daje niepokojące sygnały „z góry”. Gol do własnej bramki

Są za to plany

Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało konferencję prasową z okazji półrocza rządu, aby z tej okazji wytknąć PO błędy. Posłowie skupili się na krytyce postępu w budowie dróg, zarzucając rządowi Donalda Tuska, że PiS budował więcej autostrad miesięcznie niż to robią obecne władze. „Już dziś wiemy, 5,5 km budowanych autostrad miesięcznie, to o dwa razy mniej niż w tym samym czasie budował rząd PiS z premierem Kaczyńskim na czele” - emocjonował się poseł PiS Maks Kraczkowski. Na tle monitora z danymi przytakiwała mu była wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa. Pisowiacy zapewne mieliby rację, gdyby nie to, że niezbyt dokładnie przyjrzeli się danym TVN, na których ich oświadczenie się opierało. Materiały mówiły bowiem o ilości autostrad oddanych do użytku za czasów danego rządu. Od rozpoczęcia prac do ich ukończenia potrzeba jednak czasu. Wyszło więc na to, że ukończone za czasów PiS-u 11 km autostrad miesięcznie to prace rozpoczęte jeszcze za SLD, a obecnie oddawane są drogi, których budowa wystartowała właśnie za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Klasyczny gol do własnej bramki, jak to się mówi nie tylko w sporcie, ale również w polityce. Ile się naprawdę teraz dróg buduje, o tym nie wie nawet Ministerstwo Infrastruktury.

Aby zbudować drogi do 2012r., Polska musi to robić w tempie iście ekspresowym. Postęp takich prac jest jednak opóźniany ze względu na skomplikowane procedury ustanawiania przetargów dla wykonawców robót oraz wydawania decyzji administracyjnych. Niejasne są również przepisy odkupywania gruntów, na których drogi mają się znaleźć. Do tego przeszkadzają ekolodzy... Rząd ma więc dużo problemów do pokonania, aby do 2012 roku wybudować deklarowanych 900 km autostrad oraz 3000 km dróg ekspresowych (takie optymistyczne założenia przedstawił ostatnio minister infrastruktury Cezary Grabarczyk). Przede wszystkim trzeba jednak zmienić prawo, dlatego Rada Ministrów pracuje nad specjalną ustawą przyspieszającą wydawanie decyzji o rozpoczęciu budów. Mówił o niej ostatnio w telewizji TVN24 minister infrastruktury. Zamiast obowiązującej dotychczas procedury wydawania dwóch decyzji, lokalizacyjnej i pozwolenia na budowę, wydawana będzie jedna, o nazwie: „pozwolenie na realizację inwestycji drogowych”. Według ministra skróci to procedury nawet o rok. Oprócz tego rząd chce usprawnić sposób pozyskiwania gruntów, bo przecież one są potrzebne jeszcze zanim wykonawcy robót rozpoczną prace. Nowe prawo zakłada

Austrada Berlin - Warszawa. Odcinek na trasie pod Poznaniem

Paweł Bruger

więc premię dla właścicieli, którzy szybko sprzedadzą ziemię pod autostradę i finansowe kary za urzędniczą opieszałość w przypadku wydawania decyzji. Więcej szczegółów tej specustawy rządzący na razie nie ujawniają.

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje Kiedy projekt ustawy będzie gotowy, trafi on pod obrady Sejmu i tutaj może pojawić się problem najważniejszy. Patrząc bowiem na poczynania nie tylko sejmowej opozycji można mieć obawy, że zamiast wspólnego dobra liczyć się będą partykularne interesy poszczególnych partii. A te, jak wiadomo, zazwyczaj są rozbieżne i prowadzą do politycznych przepychanek. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że tak jednak nie będzie i w obliczu dobra wspólnego posłowie będą mówić jednym głosem, a jeśli nie, to przynajmniej rządzącym nie będą przeszkadzać. Być może pozwoliłoby to nam nie tylko jeździć po dobrych drogach (choć kogo na to będzie stać, to inna sprawa), ale i wstydu na cały świat oszczędzić. A na rozliczenia rządzących będziemy mieli czas w następnych wyborach parlamentarnych, czyli za... 41 miesięcy. Polski rząd przyjął strategię budowy dróg na lata 2008–2012. Wynika z niej, że na EURO 2012 w całości gotowe mają być autostrady: A1 z Gdańska do polsko-czeskiego przejścia granicznego w Gorzyczkach oraz A4 spod polsko-niemieckiej granicy w Jędrzychowicach do polsko-ukraińskiej w Korczowej. W przygotowaniu są natomiast odcinki A2: Świecko-Nowy Tomyśl oraz Stryków-Warszawa, które wraz z istniejącym już odcinkiem połączą stolicę z granicą polsko-niemiecką. Budowę ostatniego etapu tej autostrady z Warszawy do granicy z Białorusią przesunięto na okres po roku 2012.

LINKpolska

prasówka Polska będzie musiała sama pokryć większość kosztów unowocześnienia swego systemu obronnego, których domaga się od rządu Busha w zamian za zgodę na rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej - podaje „Gazeta Wyborcza”. „Oni (Polacy) mają wielkie marzenia, jeśli chodzi o to, czego chcą” - powiedział Stephen Mull, który prowadzi negocjacje z Polską z ramienia Stanów Zjednoczonych.

Polska potrzebuje inżynierów, rząd wesprze studentów i uczelnie

Dodatkowe pieniądze dostaną uczelnie, które w roku akademickim 2008/2009 zwiększą nabór na studia w zamówionych przez rząd dziedzinach. Kandydatów ma im zapewnić obietnica stypendium 1000 zł miesięcznie dla najlepszych. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka ujawniła na konferencji prasowej, że polski rząd chce zamówić kształcenie 3 tys. studentów. Połowa z nich będzie otrzymywać stypendium. Kierunki promowane przez ministerstwo to: budownictwo,

Na urlop do Polski weź parasol

Nie najlepsze wieści dla wybierających się do Polski na urlop w lipcu. Nasz kraj będzie przypominał Afrykę w porze deszczowej - będzie gorąco, ale deszczowo i burzowo. Na początku lipca meteorolodzy spodziewają się temperatury w okolicach 20 stopni Celsjusza. Będzie jednak dużo padać, a najgorsza pogoda ma być na północy i wschodzie kraju. Burzowo ma być również na południowym wschodzie. Najlepsza pogoda ma być na Dolnym Śląsku. Zamiast więc na Mazury czy nad morze, warto zaplanować urlop np. w Karpaczu. W drugiej dekadzie lipca temperatury wprawdzie wzrosną o kilka stopni, ale na-

EURO 2008 zobaczą wszyscy

A jednak będzie można obejrzeć tegoroczne mistrzostwa EURO 2008 w kanale otwartym. Decyzję o darmowym pokazaniu prawie wszystkich meczów podjął Polsat, który wcześniej nie dogadał się z TVP w tej sprawie. Po nieudanych negocjacjach Polsatu z TVP w otwartym kanale mieliśmy zobaczyć tylko mecz otwarcia, występy Polaków i finał tegorocznych Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej.

www.linkpolska.com

inżynieria środowiska, energetyka, elektrotechnika, mechanika i budowa maszyn, automatyka i robotyka, matematyka, biotechnologia, inżynieria biomedyczna oraz mechatronika. W Polsce brakuje obecnie ok. 30 tys. inżynierów i pracowników technicznych średniego stopnia. Według prognoz za rok luka ta powiększy się do 55 tys. inżynierów różnych specjalności, a za pięć lat brakować będzie ponad 76 tys. (BRU)

dal będzie padało, nadal najbardziej na północy. Największe opady spodziewane są na Pomorzu Zachodnim, ale również na południu nadal występować będą burze, niekiedy gwałtowne. Później jednak pogoda zacznie się poprawiać - przejaśnienia przyjdą ze wschodu. Dlatego najlepsze warunki do wypoczynku nad wodą będą... nad Soliną w Bieszczadach. Dopiero pod koniec lipca w Polsce zacznie się prawdziwe lato. Temperatury przekroczą 30 stopni, a deszcze zelżeją, choć na południu nadal występować będą burze. Pomimo deszczów lato i tak będzie cieplejsze niż w poprzednich sezonach... (BRU)

Teraz jednak Polsat zdecydował, że pokaże kibicom 27 z 31 meczów bez konieczności wykupywania dodatkowych kanałów. „Te mistrzostwa są historyczne z powodu naszego awansu. Właściciel stacji odpowiedział na liczne apele, także ministrów i posłów. Nie stoi za tym żaden biznes. Zrobiliśmy to w imię wyższych celów” - tłumaczy Maciej Stec, członek zarządu Polsatu. (BRU)

Na Polskę, która jest największym z nowych krajów członkowskich UE, przypada 29 proc. osób, które żyją poniżej unijnego progu ubóstwa - podaje Polska Agencja Prasowa w komunikacie. Równocześnie ponad 40 proc. Polaków zarabia mniej niż średnia zarobków w Europie, z uwzględnieniem siły nabywczej złotego. Coraz więcej napadów na Polaków w Wielkiej Brytanii - donosi naszym rodakom w kraju dziennik „Rzeczpospolita”: „Przybywa Brytyjczyków niewytrzymujących konkurencji z wykwalifikowanymi i tanimi pracownikami z Polski. Swoją frustrację wyładowują napadając na naszych rodaków”. Polscy studenci zaliczają ostatnie egzaminy, mimo że sesja się jeszcze nie rozpoczęła. Kończą wcześniej egzaminy i wylatują na Wyspy, czytamy w „Dzienniku Łódzkim”. Zdaniem gazety wcale nie jadą szukać pracy, ale szkoleń. Na Uniwersytecie Łódzkim na każdym wydziale jest od kilku do kilkunastu takich osób. Traktują wakacyjny wyjazd jako okazję do poprawienia własnych kwalifikacji, inwestycję w siebie. Aż 90 procent barów na polskich górskich szlakach turystycznych oszukuje klientów – donosi „Dziennik” za wynikami badań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Najczęstsze grzechy to sprzedaż przeterminowanego jedzenia, nierzetelna obsługa i oszustwa cenowe. Przed wyjściem na górski szlak gazeta zaleca więc zabranie własnego prowiantu. Kontrole przeprowadzono w 113 barach w województwach: dolnośląskim, małopolskim, opolskim, podkarpackim, śląskim, świętokrzyskim, mazowieckim i wielkopolskim. Banki udzielają coraz mniej kredytów hipotecznych - donosi „Puls Biznesu”. Liczba kredytów hipotecznych sprzedanych w I kwartale 2008 roku spadła w porównaniu do roku ubiegłego o 12 procent. Równocześnie coraz więcej kredytobiorców zamienia swoje kredyty złotowe na franki szwajcarskie.

June 2008 | czerwiec 2008 | 7

LINKświat

W oku cyklonu



Aleksandra Łojek–Magdziarz

Gdyby mieszkańcy Birmy dostali ostrzeżenie o nadchodzącym cyklonie, być może mniej by ucierpieli, ale wojskowy rząd zignorował przestrogi indyjskich meteorologów, którzy o cyklonie alarmowali dwa dni przed jego uderzeniem w Birmę. Cyklon Nargis (w języku urdu „Narcyz”) uformował się bowiem 27 kwietnia nad Zatoką Bengalską, ale niszczycielskiego zejścia na ląd dokonał 2 maja 2008 roku. Przez trzy minuty prędkość wiatru osiągała do 215 kilometrów na godzinę, destrukcyjna fala wyniosła ponad 3 metry.

Referendum ważniejsze niż pomoc Birma (Związek Myanmar), to kraj rządzony od 1989 roku przez wojskową juntę. Uznany za jeden z najbiedniejszych krajów świata, obciążony jest sankcjami nałożonymi przez Stany Zjednoczone i Narody Zjednoczone, co, jak twierdzą mieszkańcy, dotyka bezpośrednio ludność, a nie robi wrażenia na bogatych generałach, którzy prowadzą interesy z Azją. Kiedy doszło do katastrofy, wojskowy rząd bardziej był przejęty tym, że będzie musiał przesunąć w czasie referendum konstytucyjne niż tragicznym losem własnych obywateli. Referendum bowiem rozstrzygało, czy 25 procent miejsc w parlamencie przejmie wojsko, co oznaczałoby, że nie będzie można zmienić konstytucji

bez jego aprobaty. Referendum przeprowadzono, mimo że kraj tkwił w rozpaczliwej sytuacji i, jak ogłosili generałowie, 92 procent biorących udział w referendum poparło propozycje rządu. Human Rights Watch, organizacja zajmującą się ochroną praw człowieka, określiła to referendum „obrazą dla mieszkańców Birmy”.

Głód i sankcje W ubiegłym roku świat przypomniał sobie o Birmie, kiedy doszło w niej do zamieszek z powodu dwukrotnego podniesienia cen benzyny i pięciokrotnej podwyżki ceny gazu kompresowanego. Podwyżki te okazały się dla mieszkańców Birmy katastrofą finansową, bo oznaczały drastyczne zmiany cenowe ryżu i transportu. Ponieważ 32 procent 48-milionowej populacji Birmy żyje poniżej progu ubóstwa, a reszta, wyjąwszy bogatych generałów i garstkę skorumpowanych biznesmenów, niewiele powyżej tego progu, jakiekolwiek niekorzystne zmiany cen mogły oznaczać dla obywateli jedno - głód. Za demonstrującymi Birmańczykami wstawili

Na zdjęciu - doszczętnie zrujnowane domostwo w jednej z birmańskich wiosek. Cyklon Nargis pozostawił po sobie wielu bezdomnych.

się mnisi buddyjscy. Tysiące ludzi trafiło do więzienia, zabito wielu protestujących, w tym mnichów. USA i Unia Europejska zareagowały zacieśnieniem sankcji, ale dla Birmy większe znaczenie ma postawa Chin i Rosji, które nawoływały, co prawda, do zaprzestania przemocy, ale nie wyznają zasady wtrącania się w wewnętrzne sprawy tego państwa. Niszczycielski cyklon zabił, jak szacuje Czerwony Krzyż, między 68 000 a 127 000 ludzi, zaginęło 120 tysięcy. Ze świata natychmiast popłynęła pomoc, ale junta nie chciała wpuścić organizacji pomocowych do Birmy, zezwalając na to tylko nielicznym. Sytuacja w kraju jest dramatyczna, ludziom brakuje wody, ryżu, schronienia, szerzą się choroby, może dojść do epidemii. W wielu punktach Birmy ustawione są wojskowe punkty kontrolne, które utrudniają przepływ pomocy, środków medycznych, jedzenia. Miejsca, które najbardziej ucierpiały są wciąż nieosiągalne – pracownicy organizacji pomocowych czekają na pozwolenie, by móc do nich dotrzeć.

Jak powstaje cyklon? Cyklon to tropikalna burza, która powstaje zwykle tam, gdzie ocean najintensywniej paruje, dzięki czemu nad wodą powstaje warstwa wilgotnego i gorącego powietrza. Powietrze się unosi, wytwarzając chmury i deszcz. Skraplanie się pary jeszcze wyżej podnosi chmury, ponieważ dochodzi do wydzielenia dużej ilości energii. Chmury się kondensują, spada ciśnienie i rozrasta się układ burzowy. Coraz więcej ciepłego powietrza wędruje w górę i zaczyna ono wirować w kierunku zgodnym z kierunkiem ruchu Ziemi, ściągając większe masy powietrza. W środku tego układu może powstać oko, wokół którego wirują bardzo gęste chmury i silne wiatry. To już jest cyklon.

Najsilniejsze cyklony nie oznaczają wcale największej liczby ofiar. Jeden z potężniejszych cyklonów odnotowanych na południowej półkuli, cyklon Monika z 2006r., wiał z prędkością 250 km/h. Dzięki systemowi wczesnego ostrzegania nie zginęła ani jedna osoba. Najtragiczniejszym w skutkach był cyklon Bhola, który w 1970r. zaatakował obecny Bangladesz. Wiał z prędkością 185 km/h. Zginęło 500 tys. ludzi. Najdłużej trwającym cyklonem odnotowanym w historii był cyklon John, który szalał na Pacyfiku przez 31 dni, a wiatry sięgały prędkości 280 km/h. Niemniej szkody, jakie wyrządził były stosunkowo niskie. Nikt nie zginął. Ewakuowano jedną amerykańską bazę militarną w Honolulu.

8 | czerwiec 2008 | June 2008

www.linkpolska.com

LINKświat Nieuczciwi pracownicy będą rejestrowani

Każdy pracownik w UK, który dopuści się kradzieży lub narażenia firmy na duże straty może trafić na czarną listę. Po niesumiennych dłużnikach przyszedł czas na nieuczciwych pracowników - w Wielkiej Brytanii stworzono Narodowy Rejestr Zwolnień Personelu. Każdy pracodawca już wkrótce będzie mógł sprawdzić referencje kandydatów do pracy w Narodowym Rejestrze Zwolnień Personelu (National Staff Dismissal Register). Utworzyła go Akcja Przeciw Przestępstwom w Biznesie (Action Against Business Crime) - spółka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Brytyjskiego Konsorcjum Handlu Detalicznego.

Jeszcze w tym miesiącu w Internecie pojawią się pierwsze nazwiska osób przyłapanych przez byłego pracodawcę na kradzieży, oszustwie, niszczeniu własności firmy czy innych przewinieniach narażających ją na straty. I będą tam przez pięć lat. Szefostwo Akcji Przeciw Przestępstwom w Biznesie zastrzega jednak, że nie chodzi o drobne kradzieże, ale o przestępstwa na większą skalę. Akcję skrytykowali przedstawiciele związków zawodowych i organizacji praw człowieka. Uważają , że rejestr nie zapewni pracownikom wystarczającej ochrony przed fałszywymi pomówieniami pracodawców. (BRU)

200 mln funtów, aby brytyjski pracownik równał się polskiemu

Brytyjskie Ministerstwo Pracy uruchomiło projekt, dzięki któremu zostanie wyszkolona armia specjalistów o kwalifikacjach takich, jakie mają Polacy. Projekt, wart 200 milionów funtów to dofinansowanie do kursów i szkoleń dla pracowników z branży budowlanej i IT. Dzięki tym pieniądzom w UK ma być również więcej inżynierów i naukowców. Działania brytyjskiego rządu to odpowiedź na zapotrzebowanie tego kraju na specjalistów. Wielka Brytania boryka się z

Izrael zaatakuje Iran

Z Jerozolimy dochodzą sygnały, że Izrael podejmie akcję zbrojną przeciw Iranowi prawdopodobnie jeszcze przed upływem kadencji prezydenta George’a Busha w Białym Domu. Podczas ostatniej wizyty amerykańskiego prezydenta w Izraelu uzgodniono, że należy nasilić działania w celu zablokowania irańskiego programu atomowego. Podczas spotkania Busha z izraelskim premierem Ehudem Olmertem stwierdzono, że dotychczasowe sankcje ekonomiczne wobec Iranu nie przyniosły rezultatów i dlatego presja na Teheran powinna zostać znacznie zwiększona.

www.linkpolska.com

brakiem 600 tys. wykwalifikowanych pracowników z branży budowlanej, 500 tys. z IT i ponad 300 tys. z przemysłu chemicznego i farmaceutycznego. Sekretarz stanu w brytyjskim Ministerstwie Edukacji John Denham uważa, że: „Emigranci z Europy Środkowej wypełnili wiele braków, jednak, w dłuższej perspektywie, rząd nie chciałby na nich polegać, ponieważ mogą wyjechać z UK tak szybko, jak przyjechali”. (BRU)

Amerykanie sprzedadzą Izraelowi najnowszego typu urządzenia radarowe o zasięgu przekraczającym 4500 km. Już niebawem Izrael zostanie też objęty satelitarnym systemem wczesnego ostrzegania DSP - mogącym wykrywać zagrożenie rakietowe na całym świecie. Zaraz po zakończeniu 4-dniowej wizyty Busha, do Izraela przybyła 15-osobowa delegacja Kongresu USA. Media nagłośniły wypowiedź ustępującego dowódcy lotnictwa generała Szkedi, przyznał otwarcie, że trwają przygotowania do ataku na Iran. (BRU)

prasówka Pracownicy zatrudniani przez agencje pracy będą tak samo traktowani i wynagradzani jak ci zatrudniani bezpośrednio przez firmy. Dotyczy to pracowników agencyjnych zatrudnianych przez okres dłuższy niż 12 tygodni - informuje „The Times”. Takie rozporządzenie, choć krytykowane przez stowarzyszenia przedsiębiorców, to kompromis brytyjskiego rządu z dyrektywą Unii Europejskiej, która domaga się równych praw dla pracowników agencyjnych już po 6 tygodniach zatrudnienia. Przepis ten miałby wejść w życie jeszcze przed końcem roku. Brytyjski tabloid „The Sun” będzie się również ukazywał po polsku - donosi „The Independent”. Polska edycja tego pisma pojawi się w Wielkiej Brytanii w czasie trwania EURO 2008. „The Sun” wstrzymał ostatnio publikowanie nieprzyjemnych i złośliwych artykułów na temat emigrantów z Polski, by teraz pisać o nich jak o „ciężko pracujących ludziach, bez których Wielka Brytania nie byłaby już taka sama” - ironizuje „The Independent”. Warszawa wyprzedziła Londyn i Nowy Jork jako miejsce, które za niewielką kwotę oferuje najciekawsze wrażenia kulturalne, pisze „The Guardian”. Badania przeprowadzone przez pocztę brytyjską skoncentrowały się na dziesięciu miastach świata. Stolica Polski została oceniona jako najtańsze miejsce dla trzydniowego wypadu kulturalnego, w trakcie którego można zwiedzić muzea, galerie i miejsca o wartości historycznej. Tego typu trzydniowy wyjazd do Warszawy kosztowałby turystę żądnego kultury ok. 75 funtów. Za podobny wyjazd do Londynu musiałby zapłacić ok. 308 funtów. Ponad 200 tys. Brytyjczyków emigruje za granicę każdego roku - podaje „Daily Mail”. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Statystyki wskazują, że jedna trzecia z nich wybiera Australię lub Nową Zelandię. Co czwarty Brytyjczyk decyduje się na Hiszpanię lub Francję, a co dwunasty na USA. Podczas dziesięcioletnich rządów laburzystów na stałe kraj opuściło już ponad 1,5 miliona obywateli. Słowacja obawia się najazdu polskich kibiców na rozpoczynające się niedługo w sąsiedniej Austrii mistrzostwa EURO 2008. Opiniotwórczy dziennik „SME” ostrzega przed polskimi chuliganami i możliwymi ekscesami w słowackiej stolicy. Dziennikarze uprzedzają, że niektórzy z polskich kibiców to pospolici awanturnicy. Jednocześnie uspokajają, że obecność kibiców biało-czerwonych nie potrwa długo.

June 2008 | czerwiec 2008 | 9

nnn%Y\c]Xjkqff%Zf%lb

XXXTUDPOUBDUDPN

3P[MJD[FOJB J[XSPUZ QPEBULVEMB 1PMBLwX

8onb^Zho`Vho^egVXj_Zhol>gaVcY^^E‹¦cdXcZ_4BdãZegonYV¦dWn8^h^ŸYdYVi`dlZ—-*%4 H`dciV`ij_h^ŸocVb^_jãYo^Í^hegVlY„Xon^IdW^ZcVaZãnh^ŸolgdicVYe¦VXdcZ\dedYVi`j# L6áC:DhdWnHZa[":beadnZYdgVocV`VgX^Z8>H Jc^`c^_`Vgn—&%%oVc^ZiZgb^cdlZgdoa^XoZc^Zo=BG8IZgb^ch`¦VYVc^V H6IVmGZijgcb^_V(&eV„Yo^Zgc^`VC^ZolaZ`V_¸gdoa^Xoh^Ÿ_jãYo^Í^Íe^_hed`d_c^Z#    

JcVhc^Ze¦VX^hoYde‹`^c^ZdYonh`VhocVYe¦VXdcZ\dedYVi`j# &hi8dciVXiV`inlc^ZedegdlVYo^Il‹_lc^dhZ`# 7Zoe¦VicV`dchjaiVX_V# OVdhoXoŸY„XoVh¸gdoa^Xoh^ŸDca^cZ#

Lhe‹¦egVXV/ OVegVhoVbnlhoZa`^ZdhdWndgVoÅgbnbV_|XZ`dciV`ioEdadc^|cViZgZc^Z>gaVcY^^ E‹¦cdXcZ_#?ZÍa^X]XZhoh^ŸYdl^ZYo^Z_V`oVXo|oVgVW^Vo&hi8dciVXi! lnÍa^_ZbV^acV/V\Zci5&hiXdciVXi#Xdb

 

XXXTUDPOUBDUDPN[XSPUQPEBULV [XSPUQPEBULV!TUDPOUBDUDPN —-*%_ZhiÍgZYc^|`ldi|dYonh`^lVcZ\degoZo&hi8dciVXiedYVi`j#Lnhd`d́olgdijoVaZãndY^cYnl^YjVacZ_hnijVX_^edYVi`dlZ_`a^ZciV#

Szukasz przygód? Przyłącz się do wyprawy! Marek Koszorek, doświadczony podróżnik, organizuje kolejne ekspedycje w tym roku. Pierwsza, w terminie 12-20 lipca, to letnia wyprawa w Alpy, której celem jest zdobycie Mount Blanc (4807 n.p.m.). Jeśli masz ochotę wejść na najwyższy „pagórek” w zachodniej Europie lub pospacerować po alpejskich łąkach i zwiedzić Mediolan, to ta wyprawa jest właśnie dla Ciebie! Druga ekspedycja to turystyczno-żeglarska wyprawa do Grecji pod koniec września 2008r. W planach jest tygodniowa podróż samochodem, by zobaczyć Akropol, Delfy, Klasztory Meteora, może wejść na Olimp... oraz tydzień rekreacyjnego żeglowania po morzu (Santoryn, Itaka, nurkowanie). A na deser... Sylwester na Goa w Indiach. Jeśli masz ochotę spędzić ten dzień inaczej niż zwykle, przyłącz się do wyprawy! Kontakt:

e-mail: [email protected] web: www.wild-art.eu

LINKperyskop Irlandia

Integracja na płaszczyźnie religijnej Około 30% Polaków mieszkających w Irlandii bierze udział w cotygodniowych nabożeństwach. Odprawia je m.in. 30 polskich duchownych, którzy przybyli na wyspę po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Kościół katolicki w Irlandii przechodzi kryzys. Bogacąca się społeczność wyspy utraciła w znacznym stopniu narodowe przywiązanie do wiary. Kościół w Irlandii entuzjastycznie wita Polaków z nadzieją, że polskie przywiązanie do tradycji katolickich odświeży atmosferę wokół miejscowego kościoła. „Biskup irlandzki i inni księża bardzo pozytywnie odnoszą się do nas” - mówi ojciec Jarosław Maszkiewicz z Dublina. W inauguracji polskiego duszpasterstwa w kościele St. Audoen’s na High Street w Dublinie wzięło udział ok. 1000 Polaków. Póki co, jest to jedyna samodzielna polska parafia w Irlandii, ale msze w języku polskim odbywają się na całej wyspie. „Nie wiem, czy to dobrze, że Polacy nie uczęszczają na msze prowadzone przez irlandzkich księży dla Irlandczyków” - mówi Agnieszka z Belfastu, która co niedzielę bierze udział w irlandzkich nabożeństwach „mimo że na początku nie znałam dobrze języka angielskiego, to właśnie podczas mszy irlandzkich spotkałam wielu wspaniałych Irlandczyków. Czuję, że mnie akceptują. W kościele dokonuje się proces prawdziwej integracji”. Biskup diecezji Dromore John McAreavey zgadza się, że obecność polskich duchownych

polskiego księdza, na płaszczyźnie religijnej w Irlandii jest niezbędna ze względu na pronależałoby iść w kierunku tworzenia „koblem w komunikacji z Polakami, którzy nie ścioła domowego”. mówią po angielsku. „Brak znajomości języka Od kilku do kilkunastu polskich rouniemożliwia wiernym pełny udział w mszy dzin zintegrowanych z lokalną parafią i w spowiedzi” - twierdzi biskup, zaznaczając mogłoby być dużą pomocą w zachowaniu jednak, jak ważna jest integracja Polaków z wartości religijnych, polskiej tożsamości irlandzkimi katolikami: „Zgadzamy się co do narodowej i jednocześnie pomóc w przyjtego, że jeśli polscy rodzice zdecydują się na mowaniu najwartościowszych elementów chrzest swojego dziecka w Irlandii to powinlokalnej kultury. (AF) no się to odbyć razem z irlandzkimi dziećmi z miejscowej parafii”. Polacy podczas wielkanocnego święcenia pokarmów (fot. JŚ) Troskę o los Polaków mieszkających w Irlandii wyraża ksiądz Stanisław Hajkowski z Newry: „Moim zdaniem, Polacy, którzy planują dłuższy pobyt w Irlandii powinni pozytywnie patrzeć na integrację z lokalnym kościołem” mówi ksiądz Hajkowski - „ideałem powinno być ze strony polskiej społeczności dążenie do dwukulturowości. Asymilacja i izolacja byłyby szkodliwymi zjawiskami tak z punktu widzenia dobra jednostki, jak i kultury polskiej”. Według

Irlandia Północna

dostępne w księgarniach są zwykle dość infantylnymi publikacjami z rysunkami. Ponieważ pomysł okazał się sukcesem, wydawnictwo Badger Publishing liczy na to, że książki te pojawią się wkrótce w takich księgarniach, jak „Waterstones”, w których nie ma wystarczającej ilości wielojęzycznych publikacji. Wydawnictwo to oferuje także książki dla nastolatków po polsku. (AŁ-M)

Dwujęzyczne książki dla dzieci Na jednej stronie tekst po polsku, na drugiej - po angielsku. Dzięki nowemu pomysłowi wydawnictwa Badger Publishing, polskie dzieci mogą szlifować język ojczysty, a przy tym uczyć się języka angielskiego. Wydawnictwo Badger Publishing z Irlandii Północnej zdecydowało się wyjść naprzeciw rosnącemu zapotrzebowaniu na książki w języku polskim i opublikowało serię lektur po polsku i po angielsku jednocześnie. Są to najczęściej współczesne książki przygodowe, które zaadresowane są do grupy nastolatków do 14 roku życia. Konstrukcja książki (jedna strona napisana po polsku, druga po angielsku) umożliwia młodemu czytelnikowi porównywanie wersji językowych i naukę nowych zwrotów. Celem serii tych publikacji jest nie tylko ułatwienie szlifowania języka angielskiego, ale i pielęgnacja pierwszego języka, czyli polskiego. Taka publikacja stała się możliwa, dzięki inicjatywie nauczycieli, którzy szukali lektur dla uczniów, zwłaszcza dla tych, których angielski nie jest jeszcze wystarczająco dobry. Szkoły narzekały, że dwujęzyczne książki

www.linkpolska.com

Anglia

Polski festiwal bez precedensu Największe gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej wystąpią wspólnie na Festiwalu Muzyki Polskiej w Londynie. Ośmiogodzinny koncert odbędzie się 7 września na Wembley Arena. Gościem specjalnym będzie legenda polskiej piłki nożnej Jan Tomaszewski. Imprezę poprowadzą Kayah, Monika Richardson, Tomasz Kammel i Rafał Bryndal. Na festiwalowej scenie wystąpią m.in. Bajm, Lady Pank, Kayah, Doda, Monika Brodka, Wilki i Natalia Kukulska. Organizatorzy spodziewają się w ciągu całego dnia kilkunastu tysięcy widzów. Koncerty będą trwały od godz. 12:00 do 22:00. Organizatorem festiwalu jest PKO BP oraz agencja marketingu muzycznego STX Jamboree. „Artyści polscy wielokrotnie występowali w Anglii i w samym Londynie. Jednak po raz pierwszy zagrają oni w tak znanym miejscu, przed tak liczną publicznością i w tak licznym składzie podczas jednego dnia” - mówi Stanisław Trzciński z agencji STX Jamboree. Organizatorzy nie planują opłat za wstęp na koncerty. (JŚ)

June 2008 | czerwiec 2008 | 11

LINKperyskop Irlandia

Traktat lizboński Niestety, pomimo nasilającej się kampanii, jedynie 6% Irlandczyków deklaruje, że rozumie dość dobrze bądź bardzo dobrze traktat lizboński, mający wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, o ile zostanie ratyfikowany przez wszystkie kraje Unii Europejskiej. Opinia premiera Donalda Tuska, że poddawanie pod osąd powszechny dokumentu, który mało kto jest w stanie przeczytać, a jeszcze mniej zrozumieć, jest co najmniej pomysłem ekscentrycznym, ale trafnie ilustruje sytuację irlandzkiego społeczeństwa na kilka tygodni przed referendum nad traktatem lizbońskim. Pomimo, iż poparcie dla traktatu wzrosło znacząco od stycznia, jego sukces spoczywa w rękach ogromnego odsetku osób niezdecydowanych. To właśnie ich głosy przesądzą o przyszłym losie Zielonej Wyspy, to ich wybór zadecyduje o dalszym kształcie Unii Europejskiej.

Z ostatnich badań przeprowadzonych przez „The Irish Times” wynika, że 35% ankietowanych zamierza zagłosować „tak” (wzrost o 9 % od stycznia), podczas gdy liczba osób deklarujących się za głosem „nie” oscyluje wokół 18% (wzrost o 8%). Aż 47% osób uprawnionych do głosowania nie podjęła ostatecznej decyzji, jak zagłosują w referendum 12 czerwca i czy w ogóle podejdą do urn wyborczych. Wyniki badań wskazujące na dwukrotną przewagę zwolenników traktatu tłumaczy się głównie  intensywnym zaangażowaniem w kampanię świeżo obranego premiera Briana Cowena, cieszącego się 52procentowym poparciem społecznym.   Wśród głównych motywów skłaniających ankietowanych do głosowania za traktatem wymienia się przede wszystkim utrzymanie pełnego zaangażowania Irlandii w prace Unii Europejskiej. Następnie uważa się, że przyniesie to wymierne korzyści ekonomiczne w przyszłości, po trzecie tylko partycypacja w Unii daje możliwość

usprawnienia jej działań, po czwarte przyjęcie traktatu jest niezbędne dla utrzymania zagranicznych inwestycji w kraju. Wśród przeciwników traktatu przeważają opinie, że odrzucenie go zagwarantuje irlandzką neutralność. Pojawiają się obawy, iż kraje Europy Wschodniej i kraje dużo większe terytorialnie otrzymają zbyt wiele władzy. Jednakże głównym argumentem za głosem „nie” jest  niezrozumienie postanowień i założeń traktatu, który jako akt podstawowy winien być syntetyczny, jasny i zrozumiały. Obywatele pozostałych krajów Unii, w tym i Polacy, nie otrzymali prawa do głosowania nad traktatem zgodnie z zasadą, iż w kwestiach zmian konstytucyjnych mogą się wypowiadać tylko obywatele Republiki Irlandzkiej. Prezydent Polski podpisał ustawę ratyfikującą traktat lizboński 9 kwietnia br. Irlandia jest jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym o ratyfikacji traktatu zdecyduje referendum. (AF)

Anglia

Anglia

Uliczny festiwal teatralny w Londynie

Wielki Brat przybył do Manchesteru

W lipcu na brzegu Tamizy przy South Bank w Londynie rusza międzynarodowy festiwal teatralny „Watch This Space”. Festiwal ten to prawie dwa miesiące wielokulturowych przedstawień i koncertów odbywających się na świeżym powietrzu, reprezentujących każdą możliwą odmianą muzyki i sztuki.

Mieszkańca Londynu codziennie śledzi przeciętnie 300 kamer. To samo staje się udziałem mieszkańców Manchesteru. Manchester jest od tego miesiąca drugim miastem Wielkiej Brytanii, w którym znajduje się najwięcej kamer CCTV (telewizji produkcyjnej), zwanych też spy cameras. Każdy, kto wjeżdża do Manchesteru jest zarejestrowany przez kamerę, gdyż zostały one zainstalowane na wszystkich dwunastu głównych dojazdach do miasta. Nie jest już zatem możliwie dotarcie do centrum bez pozostawienia po sobie śladu na nagraniach wideo. Kamery znajdują się również na wszystkich głównych autostradach otaczających miasto. Dziennie rejestrowanych jest ok. 600 tys. podróży. Policja ma dostęp do danych dotyczących szczegółów znajdujących się na tablicy rejestracyjnej, koloru auta i ram czasowych, w jakich po Manchesterze poruszał się dany pojazd. Informacje te będą przechowywane przez pięć lat i znajdą się w ogólnonarodowej bazie danych (poza zdjęciami). Kamery mogą przechwytywać szczegóły samochodów jeżdżących z prędkością do 100 kilometrów na godzinę.s Policja będzie korzystać z tych danych, by walczyć z kradzieżami aut, przestępczością i terroryzmem. Mieszkańcy Manchesteru, a zwłaszcza przedstawiciele organizacji walczących o prawa obywatelskie, są niezadowoleni z takiego obrotu spraw, uważając obecność takiej ilości kamer za przejaw masowej inwigilacji, zamach na wolność człowieka i prawo do prywatności. (AŁ-M)

Żywy teatr ulicy (street theatre) uprawiany na South Bank rozciąga się od London Eye do Tate Gallery, obejmując wszystkie możliwe skrawki zieleni i całą promenadę nabrzeżną. Każde przedstawienie zaczyna się przed oznaczoną godziną, bo jest też poniekąd happeningiem, który angażuje w grę przechodniów, widzów, uprawiających jogging. Przedstawienia co roku przyciągają do 70 tys. ludzi, ale wielką, niepoliczalną grupę widzów stanowią też ci przypadkowi, którzy oglądają przedstawienia z okien autobusów czy po prostu przechodząc obok. Festiwal korzysta z uroków długich dni i światła dziennego, więc większość imprez dzieje się na świeżym powietrzu, ale po zachodzie słońca widzowie będą mogli przenieść się do urokliwych klubów na South Bank, by uczestniczyć w licznych koncertach jazzowych. W każdy piątek na murach wieży Leyton będą wyświetlane filmy o tematyce artystycznej. Imprezie towarzyszyć będą również alternatywne wydarzenia artystyczne skierowane do rożnego typu pasjonatów. Odbędzie się, między innymi, Late Lounge, które przyciągnąć ma miłośników płyt winylowych i posiadaczy mp3. Celem jest wymiana muzyczna, wspólne miksowanie z DJ-ami i

12 | czerwiec 2008 | June 2008

Coroczne żywe teatry angażują w grę mieszkańców Londynu oraz przypadkowych turystów

celebracja kultury nocnego chilloutu. Festiwal zaczyna się 4 lipca i trwać będzie do 14 września. Z pewnością będzie on wyjątkowym wydarzeniem artystycznym.(AŁ-M) Więcej szczegółów: www.nationaltheatre.org

www.linkpolska.com

LINKperyskop Irlandia

Szkocja

Komunikacyjna nowość w Dublinie

Polskie filmy na najstarszym festiwalu

Po udanej pilotażowej próbie od kwietnia tego roku na ulicach Dublina pojawiły się stylowe, przyjazne środowisku, wolne od opłat nowoczesne ryksze.

Najstarszy festiwal filmowy w świecie odbędzie się w dniach 18-29 czerwca w Edynburgu. Na festiwalu zostaną zaprezentowane 142 filmy z 29 krajów, w tym 2 obrazy z Polski.

Firma posiada w chwili obecnej 10 trzykołowych taksówek. Poruszają się one w zakorkowanym centrum zdecydowanie szybciej od samochodów, zwłaszcza że mogą korzystać z zarezerwowanych wyłącznie dla publicznych środków transportu tzw. bus line. Oferują darmowy transport w rejonach centrum miasta każdej chętnej osobie od kwietnia do grudnia. Z usług stylowych taksówek korzystają w większości Irlandczycy, jednakże w sezonie wakacyjnym porusza się nimi coraz więcej turystów, szczególnie, że serwis obejmuje swym zasięgiem wiele atrakcyjnych miejsc, jak browary Guinnessa, Dublin Castle czy National Museum. Ryksze najczęściej poruszają się pomiędzy Grafton a O’Connell Street, uzupełniając tym samym brakujące ogniwo łączące dwie linie Luasa. Nie stanowią tym samym konkurencji dla tradycyjnych firm taksówkarskich, które zazwyczaj nie podejmują się mało opłacalnych przewozów na krótkich odcinkach. Tym sposobem Dublin uzyskał status pięćdziesiątego miasta oferującego usługi przyjaznych środowisku taksówek i jest jedynym do tej pory miejscem, w którym nie pobiera

Nowoczesna taksówka w Dublinie

się za nie opłat. Koszt serwisu i wynagrodzeń dla kierowców pokrywają sponsorzy. Dublin wciąż boryka się z problemami komunikacyjnymi. Linia Luasa jest w ciągłej rozbudowie. Pięcioletni projekt linii metra, łączącego centrum z północną częścią miasta, ma zostać ukończony w 2013 roku. Ostatnio postawiony plan zamknięcia znacznej części centrum miasta dla pojazdów prywatnych zakłada znaczne zwiększenie liczby i częstotliwości kursowania autobusów. Dodatkowo dla ułatwienia planuje się budowę dwóch nowych mostów na rzece Liffey. (AF)

„Izolator” („Warsaw Dark”) w reżyserii Christophera Doyle’a to thriller polityczny, inspirowany autentyczną historią morderstwa Jacka Dębskiego, byłego szefa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, do którego doszło w 2001 roku. W filmie zagrali znani polscy aktorzy m.in.: Adam Ferency, Jan Frycz, Jacek Poniedziałek, Łukasz Simlat, Jerzy Bończak i Anna Przybylska. Z kolei „Pora umierać” („Time to die”) Doroty Kędzierzawskiej, uhonorowany niedawno na festiwalu w San Francisco za niezwykły humor, opowiada o zwyczajnym życiu i barwnych wspomnieniach ekscentrycznej i pełnej energii starszej pani, broniącej ukochanego domu przed zakusami rodziny - w tej roli ujrzymy znakomitą przeszło 90-letnią Danutę Szaflarską. Pierwszy Edinburgh International Film Festival odbył się w 1947 roku i organizowany jest nieprzerwanie do dziś, co czyni go najstarszym festiwalem filmowym w świecie. Przez ponad pół wieku festiwal gościł wielkie postacie i prezentował najważniejsze filmy światowego kina. (JŚ)

Zdjęcie miesiąca Zdjęcie zostało zrobione na plaży Benone Strand w hrabstwie L’Derry. Właściciel prowadza konia wśród wzburzonych fal, gdyż ma to zbawienny wpływ na psychikę zwierzęcia. (fot. Mariusz Bednarz, e-mail: [email protected]) Magazyn „Link Polska” zaprasza wszystkich do nadsyłania propozycji swoich zdjęć wraz z krótkim komentarzem autora na adres: [email protected]

Na autorów zdjęć wybranych do publikacji w rubryce „Zdjęcie miesiąca” czekają nagrody! Nadesłane zdjęcia przechodzą na własność redakcji, co jednocześnie oznacza przeniesienie na redakcję magazynu „Link Polska” praw autorskich z prawem do publikacji w każdym obszarze.

www.linkpolska.com

June 2008 | czerwiec 2008 | 13

LINKreportaż

Noc w Londynie, noc w Belfaście tekst: Aleksandra Łojek-Magdziarz zdjęcia: Marcin Wilkowski

Belfast i Londyn - dwa miasta, które nie cieszą się dobrą sławą. W Londynie za bardzo nieprzyjemne uważa się południowe jego rejony – to tu dochodzi do strzelanin, morderstw, tzw. wojen dzieci. Belfast uznany został za najbezpieczniejszą stolicę Europy, w co niektórzy nie mogą uwierzyć, znając jego historię. Kolebka wojen

Londyn. Noc z piątku na sobotę. Streatham (Lambeth), czyli dzielnica, o której mówią policjanci, że jest kolebką tego, co realizowane jest w słynnym, ponurym Brixton. Innymi słowy, jeśli dojdzie do strzelaniny w Brixton, to pewnie są to porachunki chłopców ze Streatham. Jeśli złapie się w Brixton handlarza narkotyków, to pewnie pochodzi ze Streatham. Dostaję kamizelkę kuloodporną, która jest, o dziwo, bardzo lekka. Policjanci są w zastanawiająco świetnym humorze, bo to piątek, a zatem będzie ciekawie – londyńscy policjanci w przeciwieństwie do belfasckich podkreślają wielokrotnie, że nie ma nic gorszego, jak spokojna noc. W Belfaście usłyszę, że dobra noc, to cicha noc. Posterunek, z którego wyruszamy to zwykły budynek, jak wiele innych, niewyróżniający się specjalnie. Belfascki posterunek policji to masywna twierdza. Wsiadam do oznakowanego wozu policyjnego. Ruszamy bardzo dostojnie, suniemy wśród roześmianej, podpitej młodzieży, atmosfera wydaje się lekka i radosna. Ale na ulicach roi się też od tzw. hoodies, zakapturzonych chłopców, których oczy śledzą wszystkie policyjne wozy. Hoodies nie są pijani. Stoją w grupkach przed klubami i kawiarenkami internetowymi. Mierzą się wzrokiem z policjantami.

14 | czerwiec 2008 | June 2008

LINKreportaż

Aleksandra Łojek-Magdziarz, iranistka, socjolożka i dziennikarka, publikowała w „Polish Express”, „Coolturze”, „Nowym Czasie”, pisze m.in. dla „The Guardian”, jej publikacje można spotkać na wielu blogach internetowych.

Nocny pościg

„Streatham jest dzielnicą, która stanowi szczególne wyzwanie dla policji” - powiedział eufemistycznie policjant, kiedy zapytałam go o statystyki dotyczące południowego Londynu. Mijamy hoodies, podjeżdżamy pod centrum Streatham. W pewnej chwili Paul, mój przewodnik, kierowca i policjant z bardzo długim stażem, nagle rozjaśnia się od ucha do ucha i włącza syrenę. Ruszamy - przed nami ucieka autem ktoś, kto najprawdopodobniej ukradł samochód. Paul powtarza mi to, co mu podała centrala uciekający może mieć narkotyki i broń. Po krótkim, ale szaleńczym pościgu, w czasie którego wpadamy w rozliczne kontrolowane poślizgi, kradzione auto zostaje otoczone. Nasz wóz policyjny jest ostatnim w kordonie i zamyka ulicę, do której zapędzono podejrzanego. Dzieje się to zgodnie z protokołem wyjaśnianym wcześniej na briefingu, w którym też uczestniczyłam. Chłopak zostaje wyciągnięty z auta. Ma może 30 lat. Ubrany w szarą bluzę z kapturem. Bardzo obojętny wyraz pięknej twarzy. Brązowe oczy bez cienia emocji. Policjanci z psami policyjnymi przeszukują auto. Błyskawicznie znajdują plastykową torebkę z crackiem. „Towar warty tysiące funtów” - powiedział mi Paul. W aucie, prócz cracku znajdują się zwitki pieniędzy, kij bejsbolowy i mleko. Patrzę na dealera. Ku mojemu zdziwieniu on też patrzy na mnie. Prosto w oczy, intensywnie, zaczepnie, bez mrugnięcia. Ja pierwsza spuszczam wzrok. Odjeżdżamy. „Chciał cię zastraszyć” - mówi Paul.

Przydeptany skręt

Ta noc, w czasie której policjanci przechwycili kilka kradzionych aut i jednego handlarza narkotyków jest przez nich nazwana śmiertelnie nudną. Zatrzymano i ostrzeżono kilku chłopców, którzy mieli przy sobie mniejszą ilość marihuany. „Moglibyśmy z tego zrobić wielką sprawę, ale praca papierkowa zjadłaby czas, który możemy zużyć na ściganie groźniejszych przestępców” - wyjaśnia Paul, wypuściwszy z lekka oszołomionego chłopaka, który stał na przydeptanym skręcie. W pewnym momencie drogę przecina nam pędzący na sygnale wóz policyjny. Patrzę na Paula, sądząc, że przed nami kolejny pościg, ale Paul uśmiecha się tylko wyrozumiale. „Jadą na herbatę” - stwierdza wesoło.

June 2008 | czerwiec 2008 | 15



W Belfaście, kiedy zamykane są puby, na ulicę wylega wielka liczba policjantów. Są wszędzie.

Belfast. Noc z piątku na sobotę. Przed wyruszeniem na nocny patrol dostaję od mieszkańców i przyjaciół całą listę pytań tabu, którą oczywiście konwertuję na całą listę pytań, które muszę zadać. Poznaję stoickiego Johna i uśmiechnięta, opiekuńczą Susan, którzy okazują się najbardziej poprawnymi policjantami świata, serwującymi mi opowieści typu: „Belfast nie jest ani bardziej ani mniej niebezpieczny niż inne miasta”, „Najlepsza noc, to spokojna noc”. Nie dostaję kamizelki kuloodpornej. Nie uczestniczę też w briefingu. Kiedy jedziemy nieoznakowanym wozem po zatłoczonych ulicach Belfastu, na których widać pijane tłumy i zdecydowanie nie widać hoodies, pytam, czy prawdą jest, że dzięki wciąż działającym organizacjom paramilitarnym Belfast nie ma problemów z narkotykami czy bronią? Na to pytanie nie dostaję odpowiedzi. „Czy ludzie w Irlandii Północnej ufają policji?” - pytam dalej. „Oczywiście. Wskaźniki satysfakcji z naszej pracy są wysokie” - odpowiada gładko policjant. W Belfaście, kiedy zamykane są puby, na ulicę wylega wielka liczba policjantów. Bardzo miłych, układnych, może nawet dyskretnych, ale ich obecność jest tak silnie zaznaczona, że ulice są zażółcone od ich kamizelek odblaskowych. Są wszędzie.

w specyficznych uniformach, wyglądający na grupę interwencyjną. Napięcie zostaje błyskawicznie rozładowane. Pytam, co się stało? „Nic” - odpowiada Susan. Policjanci zawożą nas do największego posterunku policyjnego w Belfaście, masywnej twierdzy otoczonej murami, gdzie od razu stajemy twarzą w twarz z bardzo potulnym, mocno wytatuowanym chłopakiem. Jest rewidowany, zdejmuje buty. Ma spokojną twarz, choć widać, że to pozorny spokój, wynegocjowany. Po chwili widzę go na taśmie wideo, na której sfilmowano go pół godziny wcześniej. Trzymany przez dwóch policjantów wściekle się rzuca, jest bardzo agresywny i silny, krzyczy, policjanci nie mogą go utrzymać, więc przybiegają posiłki. Chłopak kopie jednego z nich, dostaje błyskawiczny technicznie bezbłędny cios w nos, więc nadal szarpiąc się, pluje policjantom w twarz. Długo jednak nie może stawiać oporu. Pięciu na jednego. „Czasami plują celowo, bo są zarażeni HIV”- informuje mnie beznamiętnie oglądający z nami taśmę policjant. Znajdujemy się w sali wypełnionej monitorami - oglądamy Belfast nocą oczami kamer rozlokowanych w głównych miejscach miasta. Widzimy Romki w długich sukniach wracające do domu, pijane dziewczyny, awanturująca się parę. Ktoś nieświadomy tego, że patrzy na niego wiele oczu, stoi na pustej ulicy i na kogoś czeka.

Perswazja policyjna

Poważna policja

Na rogu zaczyna się jakaś awantura. Trwa może minutę, zaraz pojawiają się policjanci

„Pokażemy wam parę innych taśm”mówi policjant. Dwaj mężczyźni biegną za

Spokojnie po Belfaście

16 | czerwiec 2008 | June 2008



uciekającymi dwoma chłopakami. Dopadają ich, kopią. Skaczą po głowie. Policja pojawia się w ciągu kilku minut. Jatka. Chłopak usiłuje powiesić się na płocie - na szczęście nie umiera, coś zrobił technicznie nie tak. Pojawia się policja i zdejmuje go z żerdzi. Bójka przed pubem - kilku rosłych mężczyzn (w tym jeden bokser) okłada się pięściami. Jeden z uczestników bijatyki pada nieprzytomny i leży na ulicy. Wokół tłum spokojnie rozmawiających ludzi, bójka trwa. Pojawia się policja. Następna taśma. Odbijanie porwanego mężczyzny. Policja z bronią ostrą. „To IRA go porwała” - wyjaśnia lakonicznie policjant. Nie mówi nic więcej. Irlandzcy policjanci są w stosunku do dziennikarzy bardzo wstrzemięźliwi. Nie żartują. Kontrolują sytuację. Kradzież samochodu. Pościg. Każda kradzież samochodu traktowana była jeszcze parę lat temu jako akt terroryzmu. Samochód wpada w inny samochód. Policja interweniuje. Patrzę na to i na twarz oglądającego te sceny policjanta. Nic. Trochę się może uśmiecha. Wychodzimy z twierdzy i widzę, że coś się dzieje, bo pod pobliskim pubem stoją wozy policyjne i policjanci, ale nie w żółtych ubraniach, lecz ci interwencyjni, z lekka militarni. „Bójka” - mówi nam na pożegnanie chłodno policjant. Wracam do domu z taksówkarzem, który jest równie lakoniczny, jak policjanci. „Są narkotyki, jest broń, wszystko w rękach organizacji paramilitarnych” - stwierdza. Jego ojciec walczył z IRA. Są rzeczy w Belfaście, z których się po prostu nie żartuje.

www.linkpolska.com

LINK POLSKA jedyny polski magazyn dostępny w Wielkiej Brytanii i Irlandii

Zamieść reklamę! Aneta Patriak Tel.: +44 7787588140 E-mail: [email protected]

3

2

(21)

(20)

Marzec/Mar 2008

Luty/Feb 2008

TEMAT NUMERU

ZAWIESZENI NA £OKCIACH czyli opowieśæ o szczêśliwie samotnych

Jeśli mam siê zakochaæ, to w kimś, kto naprawdê jest tego wart” - mówi

Dzień, w którym odeszła drużyna

Paulina z Cork

Turystyka:

w krainie Fado Galeria: Micha³a Glinickiego

SEN O WARSZAWIE

4

6

5

(22)

Kwiecieñ/April 2008

(24)

(23)

Maj/May 2008

Czerwiec/June 2008

Nasi - Obcy Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem z Radomia, nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce. Właśnie zawarł związek małżeński w areszcie, w którym oczekiwał na deportację. Szczęśliwie udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia. Wraz z żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.

pierwsze

5

sekund

wszystko

o mojej matce

LINKtemat numeru Łukasz Trzciński, urodzony w 1975 roku w Krakowie, absolwent PWSFTViT w Łodzi, członek ZPAF. Fotograf reportażysta, pracował w ponad czterdziestu krajach w tym w Afganistanie, Iraku, Indonezji, Rosji i na Bliskim Wschodzie. Od kilku lat zainteresowany głównie Europą Środkowo-Wschodnią.

nasi OBCY Łukasz Trzciński

Cykl „Nasi – Obcy” prezentuje sylwetki i losy uchodźców w Polsce, ludzi, którzy mają za sobą ciężkie doświadczenia i którzy przeszli wiele, aby przybyć do Polski w poszukiwaniu obrony przed prześladowaniami. Celem projektu jest zwrócenie uwagi na sytuację emigrantów, a także na ich akceptację i otwarcie ze strony społeczeństwa. Fotografie zostały wykonane przez fotoreportera i laureata kilkunastu nagród, Łukasza Trzcińskiego, wiosną 2004 roku, podczas wizyt w ośrodkach dla uchodźców i spotkań z osobami ubiegającymi się o status uchodźcy oraz uznanymi uchodźcami. Opisy do fotografii zostały opracowane latem 2004 roku i od tego czasu nie były aktualizowane.

Czeczeni. Dziś 23-letni A. przystąpił do bojowników w 1999 roku, nosząc odzież, śpiwory, wodę i jedzenie, przedzierając się przez pola minowe. Po roku wszedł na minę wraz z bratem, który nie przeżył. Sam stracił wzrok i rękę. W czerwcu wraz z żoną i córeczką otrzymali status uchodźcy. Do Polski przyjechali wraz z matką, siostrą, zięciem i dwoma braćmi. Razem zbierają pieniądze na jego dalszą rekonwalescencję.

18 | czerwiec 2008 | June 2008

www.linkpolska.com

LINKtemat numeru Polak pochodzenia palestyńskiego, działacz pokojowy. Ukończył inżynierię chemiczną na Politechnice Krakowskiej, w specjalności - technologia ropy i gazu. Jest członkiem Międzynarodowej Koalicji Na Rzecz Powrotu Uchodźców Palestyńskich i prezesem Polsko-Arabskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego w Polsce. Wychowywał się bez ojca w obozie uchodźców palestyńskich wraz z ośmiorgiem rodzeństwa. W Polsce od 26 lat, właściciel piekarni „Złoty chleb”.

Angolczyk. Status uchodźcy. Mechanik samochodowy. W Polsce ukończył kurs spawacza. Płynnie rozmawia po polsku. Usilnie szuka normalnej pracy w swoich profesjach, handel uznając za ostateczność. „Człowiek musi stawiać sobie cele” - uważa.

www.linkpolska.com

Somalijka. Gdy wymordowano część jej rodziny, zdecydowała się wyjechać. Właśnie dostała pierwszą negatywną decyzję w postępowaniu o nadanie statusu uchodźcy. Jedzie kolejką podmiejską szukać pomocy prawnej w organizacjach pozarządowych w Warszawie.

Azerbejdżanin. Jest członkiem Narodowego Frontu Azerbejdżanu oraz nauczycielem literatury w szkole średniej. Zatrzymany wraz z rodziną na granicy polsko-niemieckiej w 1999 roku. O możliwości starania się o uzyskanie statusu dowiedział się od ludzi, u których mieszkał. Dotąd otrzymał dwie negatywne decyzje. Handluje na jednym z targowisk. W interesie pomaga mu syn i córka, championi Azerbejdżanu w judo, oraz żona. Wszystko mają zarejestrowane na współpracującego z nimi Polaka, gdyż sami nie mogą legalnie wykonywać takiej działalności.

June 2008 | czerwiec 2008 | 19

LINKtemat numeru

Czeczen. Lekcja języka polskiego w ośrodku dla uchodźców w Lininie. Oczekując na rozpatrzenie wniosku, uchodźcy mają możliwość języka polskiego. Do nauki przystępują podzieleni na grupy wiekowe, wśród chętnych do nauki dominują jednak dzieci. Zainteresowanie nauką języka może być wskaźnikiem, kto zamierza pozostać w naszym kraju na dłużej, a kto szykuje się do dalszej podróży.

Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem z Radomia, nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce. Właśnie zawarł związek małżeński w areszcie, w którym oczekiwał na deportację. Szczęśliwie udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia. Wraz z żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.

20 | czerwiec 2008 | June 2008

Somalijczycy. Ośrodek dla uchodźców w Lininie. Większość osób starających się o przyznanie statusu uchodźcy to praktykujący muzułmanie. W miarę możliwości modlitwę południową starają się prowadzić w grupie pod przewodnictwem jednego z nich. Na zdjęciu chwila na refleksję indywidualną.

Sudańczyk. Absolwent Śląskiej Akademii Medycznej. Przez sześć lat pracował jako wolontariusz z narkomanami i bezdomnymi w MONARZE. Dziś etatowy lekarz szpitala dla bezdomnych prowadzonego przez Stowarzyszenie MONAR przy Centrum Pomocy Bliźniemu. Mieszka w ośrodku dla uchodźców Polskiej Akcji Humanitarnej. Chciałby poszerzać wiedzę w klinikach Akademii Medycznej. Regularnie przedłuża kartę pobytu. Próbowano odebrać mu prawa rodzicielskie, uważając, że mając wysokie dochody nie wywiązuje się odpowiednio ze swoich zobowiązań.

www.linkpolska.com

LINKtemat numeru

Etiopczyk z polskim obywatelstwem. Biegacz, lekkoatleta klubu Polonia. Członek reprezentacji Polski. Przyjechał tu w 1999 roku z reprezentacją Etiopii i pozostał. Po pobycie w ośrodku dla uchodźców trafił pod skrzydła trenera, pod którego opieką trenuje do dziś. W sierpniu 2003 otrzymał polskie obywatelstwo. Na zdjęciu w trakcie codziennego treningu przy Wale Miedzeszyńskim.

Centralny Ośrodek Recepcyjny dla Uchodźców w Dębaku, w Podkowie Leśnej, pod Warszawą. Rolnik z Pendżabu strzyże swojego rodaka, z którym spędził dziewięć miesięcy w areszcie w Lesznowoli. Obaj zatrzymani za próbę nielegalnego przekroczenia granicy.

www.linkpolska.com

Chrześcijanin z Pakistanu. Przyjechał do Polski z kuzynem. Otrzymał pobyt tolerowany, może więc legalnie podjąć pracę. Nikt jednak nie chce go przyjąć, ze względu na jego odmienność. Jest specjalistą od twardych dysków. Na zdjęciu podczas procesji Bożego Ciała, na warszawskim Żoliborzu.

Ormianin. Przyjechał do Polski w 1996 roku. W Polsce uzyskał pobyt tolerowany. Ma żonę i 7-letnią córkę. Ukończył kurs masażu terapeutycznego. Prowadzi działalność paramedyczną, świadcząc usługi rehabilitacyjne. Nie ma jeszcze własnego gabinetu, klientów przyjmuje więc głównie we własnym mieszkaniu. Na zdjęciu kończy 3-miesięczną terapię 30-letniego Szymona, przedstawiciela handlowego zachodniej firmy, którego schorzenie kręgosłupa państwowa placówka medyczna zakwalifikowała do natychmiastowej operacji.

June 2008 | czerwiec 2008 | 21

www.linkpolska.com

...my Ciebie nie znudzimy

Odwiedź the Grove +

+

The Grove Wellbeing Centre jest jedynym w swoim rodzaju ośrodkiem, mieszczącym pod jednym dachem służbę zdrowia, kompleks rekreacyjny oraz bibliotekę.

+

Godziny otwarcia poniedziałek - piątek 7:30 - 22:00 sobota - niedziela 10:00 - 16:00

W środku odkryjesz zupełnie nowy świat. Służba zdrowia 028 9063 6800

Kompleks rekreacyjny 028 9072 6363

www.grovewellbeing.com

Biblioteka 028 9050 9244

LINKkultura

Don Juan

de Auto Andrzej Saramonowicz Pochwaliłem się, że wiem o superbeemce 330, w dieslu, z chipem podnoszącym moc do 265 koni, do okazyjnego ściągnięcia z Niemiec. Nie uszło to uwadze mojego przyjaciela, nazwijmy go F., znanego i lubianego aktora. Bez zwłoki poprosił o koordynaty, by brykę nabyć. Po dwóch dniach, mając żądane namiary, zadzwoniłem do F. „Stary, jaka beemka, daj spokój” - usłyszałem głos, który kochają miliony. „Wyczaiłem alfę w Szwajcarii, napęd na cztery koła, no, poezja, mówię ci, poezja! Dziś zamawiam, jutro jadę kupić!” ekscytował się i jak zawsze, kiedy to czynił brzmiał wibrato i z zasysem, niczym dobre biturbo. Spotkałem F. po kilku dniach i spytałem o wrażenia z jazdy nowym cackiem. Sprawiał wrażenie lekko zakłopotanego. „Alfa? Jaka alfa? Mazda!”. Przez chwilę obaj byliśmy zakłopotani, a ja przysiągłem w duchu, że już nigdy więcej nie spożyję tłuszczów zwierzęcych, bo mi robią z pamięcią to, co Ziobro z laptopem. Postanowiłem się jednak nie poddawać: „Ściągnąłeś ze Szwajcarii mazdę?”. „Z jakiej Szwajcarii?! Z Ameryki!” - huknął F. „Właśnie wpłaciłem zaliczkę i za pięć tygodni będę miał to cudeńko, mojego SUV-ika kochanego, kruszynkę 260-konną z panoramicznym dachem i z monitorami w zagłówkach! Wreszcie autko, jakie chciałem” - poklepał mnie z radości i potarmosił, po czym roześmiany i pogodny wsiadł do czarnego audi a6, „zupełnie okazyjnie” nabytego kilka miesięcy temu. Rzecz jasna, raduję się razem z F., ale jako cyniczny pisarzyna pożywiający się na złomowiskach człowieczych niezłomności, wszędzie i we wszystkim wypatruję rdzy. I myślę - choć F. z pewnością tak nie myśli - że żadna z cech, żadna z zalet, żadna z doskonałości nowej mazdy nie uchroni jej przed momentem, kiedy w zasięgu wzroku mojego przyjaciela pojawi się nowy przedmiot pożądania. F. bowiem cierpi (co za idiotyczny zwrot; wszak w rzeczywistości F. nie cierpi z tego powodu ani sekundy) na donżuanizm motoryzacyjny.

www.linkpolska.com

Donżuanizm - tak określa go słownikowa definicja to zachowania mężczyzny polegające na częstej zmianie partnerek, przedmiotowym traktowaniu kobiet, ich przebojowym uwodzeniu, a następnie porzucaniu. W donżuanizmie motoryzacyjnym miejsce kobiet zastępują samochody. Pożądanie rodzi się równie nagle i równie szybko musi zostać zaspokojone. F. jest tego klinicznym przypadkiem. Swego czasu zadzwonił do mnie i oznajmił, że przed kwadransem, przejeżdżając gdzieś w Polsce obok prowincjonalnego autokomisu zauważył stary samochód, który tak mu się spodobał, że go kupił. Zaskoczonemu dilerowi wyznał, że zabierze auto, kiedy będzie ponownie przejeżdżał, być może za dwa dni, być może za dwa tygodnie, być może za dwa miesiące. O ile pamiętam, była to siódmy samochód, który F. posiadł w dość krótkim czasie. Tym, którzy myślą, że jego zachowanie jest głupie, chcę powiedzieć, że się mylą. Jest cudowne. F. bowiem, jak każdy Don Juan, jest absolutnie przekonany, że tylko z nim te wszystkie auta są i będą naprawdę szczęśliwe. I naprawdę o nie dba, traktując zresztą zadziwiająco personalnie: każdy z samochodów ma żeńskie imię. Nigdy nie zapomnę, jak F. odnosił się do mającej już swoje lata Haliny (honda accord) - zawsze się z nią witał na dzień dobry, a kiedy sprawnie wyprzedzała inne pojazdy, gładził ją czule po podsufitce. Seksuolodzy twierdzą, że u źródeł donżuanizmu mogą kryć się niedojrzałość psychiczna, a nawet tendencje homoseksualne. Gdyby to ostatnie było prawdą, należałoby przyjąć, że kochając obsesyjnie samochody, mój przyjaciel panicznie próbuje ukryć, że ciągnie go do rowerów. Nie wierzę w to ani trochę. A co do niedojrzałości, to mam nadzieję, że F. będzie w niej trwał jak najdłużej. Z korzyścią dla filmów, które jeszcze zrobimy, a przede wszystkim dla aut, które większą część swojego żywota stoją samotnie na parkingach i ulicach, mając cichą nadzieję, że ktoś je wreszcie naprawdę pokocha…

Andrzej Saramonowicz polski reżyser, aktor, dziennikarz oraz scenarzysta. Był członkiem redakcji „Gazety Wyborczej”, magazynu „Viva!” oraz „Przekroju”. Ukończył studia w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy.

Felieton napisany na zamówienie polskiej edycji pisma „Top Gear”.

KONKURS! Odgadnij, który polski aktor, opisany w felietonie przez Andrzeja Saramonowicza, kryje się pod pseudonimem „F.”? Na zwycięzcę konkursu czeka nagroda niespodzianka. Odpowiedź oraz imię i numer telefonu prosimy przesyłać na adres: [email protected]

June 08 | czerwiec 08 | 21

LINKkultura

Festiwal z przesłaniem Publiczność w ciszy opuszczała salę kinową QFT w Belfaście po projekcji filmu „Katyń”. Obrazy mordu na polskich oficerach wstrząsnęły zarówno polską, jak i lokalną społecznością.

Festiwal Filmów Polskich w Queen’s Film Theatre przyciągnął do sal kinowych tłumy miłośników polskiego kina. „Katyń” i „Lejdis”, dwie zupełnie inne produkcje, pobiły rekordy popularności kina. Bilety były wyprzedane na długo przed projekcją. „Pokazywaliśmy ten film w Londynie” - powiedział przed pokazem „Lejdis” autor scenariusza Andrzej Saramonowicz, dodając z uśmiechem: „Tam się śmiali”. Chwilę potem salwy śmiechu wybuchły również w Belfaście, a projekcję zakończyły głośne oklaski. Tydzień Kultury Polskiej to nie tylko filmy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się wystawy fotograficzne. Mocne obrazy Marcina Łobaczewskiego, przedstawiające ludzi chorych na AIDS wywołały burzliwą dyskusję. Zadawano pytania dotyczące samego

projektu oraz moralności fotografa, który decyduje się na realizację tak trudnego tematu. „Od niektórych zdjęć odwracałam wzrok. Nie mogłam na nie patrzeć” - powiedziała młoda Irlandka po obejrzeniu wystawy „ale to dobrze, że praca fotografa wywołuje dyskusję na ważny temat. O to właśnie chodzi”. Michał Glinicki, autor wystawy „Sen o Warszawie”, dowcipnie opowiadał o swoich doświadczeniach w pracy wyjątkowym aparatem HOLGA. „Właściwie nie jest istotne, jak nastawimy ostrość czy jakiej czułości film użyjemy w HOLDZE” - powiedział fotograf, rozbawiając publiczność. Przyznał jednak, że HOLGA ma też wiele zalet. „Ten niepozorny aparat otwiera mi wiele drzwi”. Organizatorzy Tygodnia Kultury Polskiej chcieli promować dialog międzykulturowy i założenie to w pełni się udało. Na imprezach obecni byli mieszkańcy różnych krajów, którzy brali czynny udział w dyskusjach, zadawali wiele pytań. „W Belfaście jest wiele różnych festiwali” - powiedział Robert, Irlandczyk w średnim wieku, który

Jakub Świderek

z niecierpliwością oczekiwał na projekcję filmu „Katyń” - „przyznać muszę jednak, że imprezy zorganizowane w ramach polskiego festiwalu prezentują bardzo wysoki poziom. Edukują i niosą ze sobą przesłanie”. Z kolei dwie Włoszki stwierdziły, że byłyby bardzo szczęśliwe, gdyby podobny, włoski festiwal zagościł w Belfaście. Bardzo ciekawe jest to, że osoby, które zdecydowały się na udział w poszczególnych imprezach nie czyniły tego przypadkowo. „Na naszą wystawę nie przyszło wiele osób” - powiedziała Maryna Tomaszewska, kuratorka wystawy książek zaprojektowanych przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz ich profesora Macieja Buszewicza - „jednak ci, którzy przyszli byli naprawdę zainteresowani tematem i zadawali bardzo ciekawe pytania”. Druga edycja Tygodnia Kultury Polskiej przeszła już do historii. Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy wzięli udział w imprezach. Ich obecność i prawdziwa radość to dowód na to, że było warto.

Projekcja filmu „Katyń“ Andrzeja Wajdy przyciągnęła do kina Queen’s Film Theatre publiczność różnych pokoleń i narodowości (fot. J. Świderek)

Na projekcji filmu „Lejdis“ nie zabrakło specjalnych gości z Polski. Na zdjęciu od lewej: aktorka Magdalena Boczarska, producent wykonawczy Iwona Ogonowska-Konecka, reżyser filmu Tomasz Konecki, autor scenariusza Andrzej Saramonowicz i organizator Tygodnia Kultury Polskiej Ewa Grosman (fot. Ł. Ludziejewski)

Maryna Tomaszewska i Olga Łebkowska zaprezentowały w galerii „PS²“ projekty książek wykonane przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz ich profesora Macieja Buszewicza. (fot. Ł. Ludziejewski)

Michał Glinicki podczas otwarcia wystawy fotograficznej „Sen o Warszawie“ w QFT dowcipnie opowiadał o urokach pracy z plastikowym aparatem HOLGA (fot. J. Świderek)

Polscy DJ-e w klubie „Spring and Airbrake“ zadbali o to, by uczestnicy imprezy pozostali na parkiecie jak najdłużej (fot. Ł. Ludziejewski)

1

p

on elef Na t onarny j stac lski o P do

on elef Na t órkowy kom lski o do P

Z Twojej komórki wyślij sms o treści

HALO

6

p

IAL

TD TAN

INS

Ć

RĘ WYK

2

ie

text-n-talk.com Słowacja 3p Litwa 3p Litwa tel.kom. 9p Słowacja tel.kom. 11p

0

ier wyb

mer

z nu

do

wy celo

płat

entu ych o namdatkow o b a Bez nych do żad

tępn

nas

p

01 0 2 7

49 4 8 0

na numer 80556, by otrzymać 5 funtów na rozmowy na numer 84459, by otrzymać 3 funty na rozmowy

Full instructions and access numbers will be sent to you by text. Ask bill payer’s permission. Calls charged per minute. Reverse billing service. Calls to 020 number cost mobile standard rate to a landline or may be used as part of inclusive mobile minutes. Calls to mobiles may cost more. A connection charge equal to the rate per minute for the relevant destination is charged on each call. This is an Auto credit service. To stop auto credit text STOP to number you initially text to. Credit lasts 90 days from first use.

on elef ny Na tcjonari sta Polsk do

talk2save.co.uk Ask bill payer’s permission. Prices are per minute including VAT. Calls from a mobile may cost more. Contact your mobile provider if in doubt. Cost for using service will be added to landline providers phone bill. See website for full terms.

Czy w przeciągu ostatnich 3 lat miałes wypadek w pracy, lub zostałes poszkodowany w wypadku drogowym? Zadzwoń po wstępną, darmową poradę! (dla angielskojęzycznych):

028 90 232352 Kontakt w języku polskim:

078400 16101 [email protected] ZADZWOŃ I UMÓW SIĘ NA SPOTKANIE

IMPERIAL BUILDINGS 72 HIGH STREET BELFAST BT1 2BE FAX: (028) 9023 3118 TEL: (028) 9023 2352

LINKhistoria

Celtowie w Polsce

Irlandczycy, odwiedzający każdego roku Kraków czy Wrocław idą jedynie śladem swoich przodków sprzed wieków - Celtów. Ci osiedlili się nad Wisłą i Odrą znacznie wcześniej niż Słowianie.

Piotr Miś, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Z redakcją związany od początku powstania magazynu. Obecnie mieszka w rodzinnej Łodzi.

Celtowie, zamieszkujący początkowo rejon górnego i środkowego Renu ruszyli w IV wieku przed Chrystusem w kierunku Dunaju, zajmując po drodze Bawarię, Czechy, Morawy, a następnie Bałkany, aż po Morze Czarne. Przedarli się przez Sudety i zawędrowali najpierw na Śląsk, a później w okolice dzisiejszego Krakowa, gdzie pozostali najdłużej, bo aż do I wieku po Chrystusie. Ślady trwałego osadnictwa można też znaleźć w rejonie Wrocławia, Oławy i Strzelina oraz na Górnym Śląsku. Pojedyncze znaleziska związane z tym ludem odnajduje się nawet w okolicach Rzeszowa. Nie prowadzili oni eksterminacji

ludności, którą zastali na nowych terenach. Szukali raczej żyznych a zarazem wyludnionych obszarów. Na ziemiach polskich mieszkali obok ludności kultury łużyckiej. Ich rozprzestrzenianie się w Europie związane było m.in. z umiejętnością obróbki żelaza, przydatnego tak na wojnie, jak i w rolnictwie. To właśnie Celtom, z racji wyższego poziomu rozwoju, przypisuje się zaszczepienie wśród ludów naszego regionu cywilizacji żelaza. Ostatecznie zostali wyparci z terenu dzisiejszej Polski przez ludy kultury przeworskiej.

Kup pan u nas, panie Anglik!

Coraz więcej brytyjskich handlowców, zwanych z angielska biznesmenami, przybywa nad Wisłę zbijać grosiwo. Proceder ten nie jest jedynie nowinką ostatnich lat związaną z naszą emigracją na Wyspy, Unią Europejską i innymi współczesnymi czynnikami.

Kontakty gospodarcze Polski i Anglii sięgają czasów średniowiecza. Ich apogeum to założenie w 1579r. handlowej Kompanii Wschodniej (Eastland Company) z miejscem składu w Gdańsku, a od 1583 roku w Elblągu. Następnie, by utrzymać swą pozycję nad Bałtykiem kupcy angielscy prosili, i to nad wyraz intensywnie, polskiego króla Stefana Batorego o utwierdzenie ich przywilejów nad Wisłą. Rzeczpospolita stała się w owych latach głównym partnerem handlowym Albionu. Dyplomata angielski Thomas Roe, tak widział znaczenie owej wymiany „(...) handel Polski i krajów wschodniej Europy jest tego rodzaju, że dobrobyt i pozycja królestwa i państwa (czyli Anglii) zależą od niego”.

Sprowadzano znad Wisły różne produkty, ale najważniejsze znaczenie miały towary niezbędne dla tutejszych stoczni. Wyspiarze zdawali sobie sprawę z zależności od polskiego zaplecza surowcowego. Bez niego pływaliby do Ameryki nie na okrętach, ale żabką, kraulem, czy też innym stylem, ale zawsze w pław. Dlatego ich poselstwa na dworach Szwecji, Państwa Moskiewskiego, czy też Turcji z przejęciem składały rączki prosząc tamtejszych monarchów, by powstrzymali się z wojnami przeciw Rzeczypospolitej. Każdy bowiem konflikt mógł zablokować handel z naszym potężnym i, jak uważali, obfitym w bogactwa krajem.

Wiedza o Polsce po wyspiarsku W późnym średniowieczu wiedza o naszym uroczym nadwiślańskim padole, tak u wyspiarzy, jak i pozostałych Europejczyków była, co tu dużo mówić, bardzo mglista. Trafił się jednak belfer, który postanowił ich nieco podszkolić. Był nim Marcin Polak, czy też Martinus Polonus albo, jak kto woli, Marcin z Opawy. Jego dzieło „Chronicon pontificum et imperatorum” stało się w owych latach głównym podręcznikiem historii powszechnej dla wielu pokoleń wyspiarskich czytelników. Dotyczyło dziejów od Chrystusa do 1277 roku, przedstawiając równolegle historię papiestwa i cesarstwa. W treści przemycał Marcin informacje z historii Polski. Można tam było znaleźć zarówno opowieści o św. Wojciechu, jak i najeździe Mongołów na nasz kraj i śmierci Henryka Pobożnego w bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Popularność księgi trwała aż do XVI wieku. Na zapisach Polaka oparło się w tym czasie wielu tutejszych kronikarzy, kopiując je niekiedy wprost. Przed publikacją dzieła Marcina obraz wiedzy o nas nie przedstawiał się wesoło. Najwięksi kronikarze Albionu, tacy jak: Gerwazy z Tilbury, autor „Otia Imperialia”, czy jeden z najznamienitszych angielskich uczonych

www.linkpolska.com

średniowiecznych Roger Bacon widzą nasz rejon kontynentu nieodmiennie jako Scytię. Tę natomiast utożsamiano wówczas na zachodzie z lądem dzikusów, kompletnych nieokrzesańców, tudzież notorycznych pijusów oraz rzezimieszków. Gerwazy nie omieszkał przy opisie naszego kraju, zwanego niekiedy i tutaj Sarmacją, zamieścić cytatu z innego „uczonego” europejskiego, Izydora z Sewilli: „Sarmacja jest krajem dziwacznych ludzi, zwanych Sarmatami”. Cóż „dziwaczni” to jeszcze nie tragedia w porównaniu z wizerunkiem Rusinów. Tych ujął Gerwazy jako kompletnych leniwców, zajmujących się głównie polowaniem oraz jakżeby inaczej – piciem! Jestem ciekaw, czy Marcin spopularyzował nieco wiedzę o naszym kraju, czy też jego wysiłki spaliły na panewce, a miejscowa ludność dysponuje nadal informacjami z zamierzchłych, „przedmarcinowych” czasów? Oceńcie sami.

June 2008 | czerwiec 2008 | 27

Kim jesteśmy? The HIV Support Centre jest organizacją charytatywną działającą na terenie Irlandii Północnej i w przygranicznych hrabstwach Republiki Irlandii, która oferuje wsparcie osobom zarażonym wirusem HIV oraz prowadzi edukację dotyczącą profilaktyki.

Czym się zajmujemy?

Celem naszego programu jest niesienie pomocy psychologicznej osobom zarażonym wirusem HIV. Nasz program obejmuje: Współpracujemy zarówno z ludźmi zarażonymi wirusem HIV, jak i ich partnerami, opiekunami, rodziną, przyjaciółmi i dziećmi. Zapraszamy do skorzystania z naszych usług wszystkie osoby zarażone wirusem HIV, członków ich rodzin i przyjaciół. Każdy znajdzie tu wsparcie, niezależnie od pochodzenia. Program edukacyjny dotyczący profilaktyki HIV Celem naszego programu jest edukacja dotycząca zapobiegania zarażenia wirusem HIV i roznoszenia go na drodze kontaktów seksualnych, propagowanie bezpieczeństwa pożycia seksualnego, a także zajmowanie się problemem dyskryminacji ludzi zarażonych tym wirusem.

PORADNICTWO WARSZTATY DIETETYCZNE MASAŻE Z UDZIAŁEM AROMATERAPII REFLEKSOLOGIĘ JOGĘ ZASIŁKI (USTALANE INDYWIDUALNIE) WIZYTY U OSÓB ZARAŻONYCH

Telefon zaufania

Odbieramy tysiące telefonów rocznie z pytaniami odnośnie zarażenia wirusem HIV, wszelkich aspektów życia seksualnego, jak np. przenoszenie się choroby, badań prenatalnych oraz objawów zarażenia wirusem drogą seksualną. Nasza linia telefoniczna jest obsługiwana przez przeszkolonych wolontariuszy i działa od poniedziałku do piątku w godz. 9:00 - 17:00 oraz 19:00-22:00,w soboty 14:00-17:00.

!

Wykorzystaj go podnosząc swoje kwalifikacje. Przyjdź do Summer College (z siedzibą w Belfast Metropolitan College), gdzie czeka na Ciebie szeroka gama kursów: język angielski dla obcokrajowców, kurs księgowo-płacowy SAGE, projektowanie stron internetowych, zakupy online, kurs autoprezentacji, pierwsza pomoc, fotografia cyfrowa, instalacje hydrauliczne, dekarstwo, stolarka budowlana, kurs BHP i wiele innych! Odwiedź: www.belfastmet.ac.uk/summercollege lub zadzwoń po broszurę: 028 9026 5265

www.belfastmet.ac.uk

Kancelaria Prawnicza

Oferujemy: - kompleksową obsługę prawną - prowadzenie spraw sądowych - usługi notarialne - pomoc prawną w języku polskim oraz angielskim

Kontakt: Alicja Nowakowska, tel. 07872128808 Berkeley White Solicitors 7 The Diamond Ballycastle BT54 6AW tel. 028 20768090 [email protected] www.berkeleywhite.com

LINKfelieton

Piotr Poraj Poleski, polski dziennikarz telewizyjny, dokumentalista. Autor ponad 350 programów o tematyce medycznej, zdrowotnej, ekonomicznej, politycznej, prewencyjnej i o nowych technologiach. Laureat wielu nagród dziennikarskich, m.in. nagrody MediaPrize Fundacji Josepha Pulitzera.

Palmowa wyspa Piotr Poraj Poleski Dziwię się tym wszystkim, którzy przylatują z Wielkiej Brytanii lub Irlandii i narzekają na pogodę. „Oj, słuchajcie” - rzecze X. „No?” - odpowiadają Y i Z. „Jaka tam okropna pogoda, zimnica i cały czas pada” - rzecze X. „My to byśmy w takim klimacie nie wyrobili, cały czas pada, można popełnić samobója” - mówi Z. To tak, jakbyśmy my, Polacy, pochodzili z południowego kraju z leniwymi popołudniami pogrążonymi w sjeście. To tak, jakbyśmy my, Polacy, mieli południową mentalność i wszystkie inne klimaty pod różnymi szerokościami geograficznymi były dla nas nie do przyjęcia ani przeżycia. Ani kuchnia, ani charakter, ani inne cechy nie predestynują nas do jakichkolwiek krytyk. Po pierwsze, my, Polacy, mamy obrzydliwą skłonność do przypisywania charakterystycznych, według nas, cech poszczególnym przedstawicielom innych narodowości. I tak, angol z kraju, gdzie ciągle pada jest pijakiem (bo co robić w deszcz), kibolem (bo w deszcz siedzi się przed telewizorem, ogląda mecz i sączy piwo) i awanturnikiem (bo gdy pada deszcz, sączy się piwo i dostaje „małpiego rozumu”, więc komuś trzeba dołożyć). Arab (potocznie arabus) z kraju, gdzie jest ciągle upalnie jest oczywiście - śmierdzący

www.linkpolska.com

(bo się poci i nie myje), jest terrorystą (bo wszyscy Arabowie to terroryści wyćwiczeni na pustynnych piaskach) i oszust (bo nienawidzą katolików i chcą ich zawsze skrzywdzić). Rosjanin to oczywiście przysłowiowy Ivan, ruski, kacap z kraju, gdzie jest minus 100 stopni Celsjusza i ponadto pijak (bo co robić jak jest zimno, tylko siedzieć w domu), złodziej (w myśl zasady, że ruskie to złodzieje, bo się siedzi w domu, bo zimno i nie chce się pracować) i oczywiście komuch (bo wiadomo). Niemiec, czyli szwab, hitlerowiec, Helmut - klimat podobny, ale… nikt ich nie lubi, porządniccy, czyściochy i jeszcze raz... nikt ich nie lubi. Oczywiście innych żabojadów, pepiczków, brudasów, zarozumialców, wywyższających się itp., itd., jest o wiele, wiele więcej. Tylko my, Polacy, jesteśmy tolerancyjni, czyści, trzeźwi, solidni, przez wszystkich kochani, pokorni i światowi. Tylko chyba trochę szkoda, że ta optyka jest, delikatnie mówiąc, zezowata, a prawdziwe stereotypy o narodach wśród narodów są trwałe i nie odchodzą w zapomnienie tak prędko. Kochani, odrobinę pewności siebie i tolerancji, a będziemy naprawdę postrzegani sprawiedliwie. Lecę na sjestę w ten deszczowy dzień, po tradycyjnym polskim gazpacho, nucąc tradycyjne „polskie” tołstojowskie „Śnieżynki”. Adieu! więcej felietonów na www.linkpolska.com

June 2008 | czerwiec 2008 | 29

LINKporadnik

Nieruchomości w Polsce: czy jeszcze warto kupować?

Paweł Bruger

Boom na rynku nieruchomości w Polsce wybuchł w 2005 roku i trwa do dziś. Wprawdzie złowieszcze komunikaty o krachu na rynku finansowym w USA przywołują skojarzenia, że nasz rynek może, jeśli nie iść w ślady amerykańskiego, to przynajmniej odczuć ogólną, kryzysową tendencję w gospodarkach na świecie. Na przekór wszystkiemu ma się on jednak nadal nieźle. Czy warto więc jeszcze inwestować w nieruchomości w Polsce? Jak najlepiej ulokować ciężko zarobione funty lub euro?

Na to bardzo dobre pytanie jest tyle odpowiedzi, ile osób, które je udziela. Inwestować bowiem można na różne sposoby: bardziej agresywnie, z podwyższonym ryzykiem, czyli szybki, ale i niepewny zysk lub zachowawczo, gdzie zysk mamy mniejszy, ale stały i właściwie pewny (choć rozciągnięty w czasie). Najlepszym rozwiązaniem byłaby oczywiście inwestycja krótkoterminowa z szybkim i pewnym zyskiem, ale czy jeszcze takie istnieją?

MIESZKANIA

Takie inwestycje przechodziły chyba najbardziej spektakularne wzrosty w ubiegłym oraz 2006 roku. Za metr kwadratowy nowego mieszkania deweloperskiego jeszcze 2-3 lata temu zapłacilibyśmy ok. 1800-2500 złotych, w tej chwili byłby to wydatek ok. 4000-8000 zł/mkw. Ceny metra w dużych polskich aglomeracjach poszybowały do wysokości nawet 15-20 tys. zł (Warszawa) czy 10-15 tys. zł (Kraków, Wrocław), w żadnym z tych dużych miast cena, choć zależna oczywiście od lokalizacji nieruchomości, nie schodzi właściwie poniżej 10 tys. złotych. Ceny mieszkań na rynku wtórnym zazwyczaj są jeszcze wyższe, ponieważ są to lokale nadające się do zamieszkania „od zaraz”, bez konieczności wykańczania (a więc i dodatkowych kosztów), jak to się ma w przypadku mieszkań nowych. W ubiegłych dwóch latach koniunkturę na rynku mieszkań napędzał ich niedobór, co z kolei wymuszało wzrost cen. Analizy specjalistów publikowane w prasie, zapowiadające dalsze wzrosty w związku z planowanym otwarciem rynku nieruchomości dla obcokrajowców, jeszcze bardziej podniosły popyt na mieszkania. Bardzo ważną rolę odegrały również banki, które chętnie i tanio udzielały kredytów hipotecznych. Swój duży wkład w „nakręcaniu” tego mechanizmu mieli też polscy emigranci, którzy nierzadko wyjechali za granicę właśnie po to, aby odłożyć na własne „M” i po kilku latach odkładania mogli, jeśli nie w całości to w części, sfinansować swoje mieszkania, resztę kredytując. Wywołało to popyt na mieszkania na niespotykaną u

30 | czerwiec 2008 | June 2008

nas wcześniej skalę. Nierzadko dochodziło nawet do takich sytuacji, że sprzedający wystawiał mieszkanie na rynku wtórnym po zawyżonej cenie, a kupujący licytowali się między sobą jeszcze tę cenę podbijając. Wielu rodaków, na fali entuzjazmu takimi okazjami, skusiło się na zaciągnięcie kredytu hipotecznego. Średnio rata takiego kredytu rozłożonego na 30 lat (przy założeniu wysokości kredytu na ok. 300 tys. PLN) wynosi ok. 1300 – 1800 złotych miesięcznie. Problem jednak w tym, że koszty kredytów, szczególnie tych hipotecznych, w Polsce systematycznie rosną. Inflacja rośnie, a więc i Krajowa Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, co oznacza wzrost kosztów kredytu niezależnie od banków. Realne oprocentowanie takich kredytów jeszcze kilka miesięcy temu wynosiło ok. 5%, teraz jest to już 8%. „Gazeta Wyborcza” w artykule „Ponad milion osób ma kłopoty ze

spłatą długów” pisze, że na razie 3-4% kredytobiorców nie płaci w terminie. Jednak 6-8% już dziś spłaca raty z trudem, a 9-10% będzie miało z tym problem w przyszłości. Daje to w sumie ok. 800-900 tys. osób. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości na rynek wtórny w Polsce trafią mieszkania, które niespłacane przez kupujących, zostaną zajęte przez komorników i wystawione do ponownej sprzedaży. Drożejące kredyty oraz coraz większa oferta deweloperów sprawiają, że na nowe mieszkania jest coraz mniej chętnych. Firma Reas badająca rynek nieruchomości w Polsce podaje, że tylko w 2007 roku wydano w naszym kraju ponad 250 tys. pozwoleń na budowę, z czego aż 100 tys. tylko dla deweloperów. Powoduje to stabilizację, a nawet spadek cen mieszkań. Paweł Usielski z DomBanku zwraca również uwagę, że wielu inwestorów, którzy kupili w ubiegłym roku mieszkania, licząc na

LINKporadnik kilkudziesięcioprocentowy zysk, będzie musiało w obliczu spadku cen nieruchomości teraz część z tych mieszkań sprzedać, aby wyjść na swoje. Spowoduje to dalsze korekty cen. „Drugą grupą mieszkań, która może zalać rynek, to dawne spółdzielcze mieszkania w blokach, które nowa ustawa pozwala wykupić na własność za niewielki procent ich wartości” - uważa Usielski – „wszystko to może mieć wpływ na spadek mieszkań w określonych segmentach nieruchomości”. Okazuje się również, że i inwestorzy, którzy zakupili mieszkania z zamiarem wynajmu lub sprzedaży w niedalekiej przyszłości, decydują się teraz, przestraszeni dalszymi korektami cen, na realizację zysków. To kolejny czynnik zwiększający podaż tych nieruchomości na rynku. Nie bez znaczenia są także tendencje na światowych rynkach finansowych. Krach nieruchomości hipotecznych w USA jeszcze na dobre nie jest odczuwany w Europie, choć nawet najwięksi optymiści przyznają, że jest to nieuchronne. W czasie takich kryzysów na największe ryzyko narażone są nie tyle gospodarki stabilne, jak w UK, ale te prężnie się rozwijające, a więc wrażliwe na wahania, jak gospodarka polska. Chociaż o odczuwalnych skutkach sytuacji w Stanach w Polsce jeszcze się nie mówi głośno, to jednak warto również brać ten fakt pod uwagę, rozważając zakup nieruchomości. Pewne jest zatem, że ceny mieszkań w Polsce już nie rosną, a nawet spadają. Inwestowanie w mieszkania wydaje się więc być nie najlepszym pomysłem, chyba że ktoś zamierza kupić dla siebie lub pod wynajem. Wygląda na to, że ceny osiągnęły już górny pułap i nie powinny rosnąć. Cena metra kwadratowego mieszkania na

poziomie 8 tys. złotych nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Realny koszt budowy 1 metra kwadratowego wynosi ok. 3 tys. złotych, reszta to zysk inwestora oraz koszt działki. Może więc to właśnie gruntom należałoby się przyjrzeć bliżej, jako przynoszącej szybki zysk inwestycji?

GRUNTY, DZIAŁKI

Ceny gruntów i działek budowlanych zależą od ich lokalizacji i są bardzo zróżnicowane. Można jednak przyjąć, że 1 metr kwadratowy gruntu rolnego kształtuje się średnio na poziomie 20 złotych, działki budowlanej w niewielkim mieście w centralnej Polsce - ok. 100-200 PLN/mkw. Górna granica nie jest w zasadzie określona. I to właśnie działki budowlane najpierw, a potem nawet grunty rolne z możliwością przekwalifikowania na budowlane zaczęły w Polsce gwałtownie rosnąć jeszcze na początku 2007 roku. Pojawiło się wielu chętnych nabywców, którzy korzystając z dobrej koniunktury na rynku mieszkaniowym, sprzedali swoje „M” i zdecydowali się na budowę domu na własnym kawałku ziemi. Popyt na działki jest nadal bardzo duży i ich ceny nie spadają, a nadal rosną, choć już nie tak szybko, jak jeszcze klika miesięcy temu. Drożeją głównie działki małe, przeznaczone pod domy jednorodzinne. Ceny działek inwestycyjnych (pod inwestycje deweloperskie) nie rosną już tak gwałtownie z uwagi na zauważalne spowolnienie na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Działkami inwestycyjnymi są coraz częściej zainteresowani inwestorzy zagraniczni, którzy pomimo utrudnień legislacyjnych, widzą w naszym kraju duży potencjał w generowaniu zysków z obrotu nieruchomościami.

Wydawać by się więc mogło, że zakup działki to dobry pomysł, ponieważ to ich ceny obecnie rosną naszybciej. W większości polskich gmin nie ma jednak jeszcze planów zagospodarowania przestrzennego, a rząd już zapowiedział odgórne odrolnienie gruntów leżących w granicach miast. Oznacza to, że wkrótce na rynku może pojawić się duża ilość działek przeznaczonych pod budowę, czyli ceny mogą również spaść. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Przy rozpatrywaniu możliwości zakupu nieruchomości jako inwestycji kapitału, powinniśmy pamiętać, że ta forma lokowania pieniędzy jest już bardzo popularna w Polsce. Wiedzą o tym nie tylko kupujący, ale i sprzedający, i wielu z nich to wykorzystuje zawyżając ceny sprzedaży. Nie dajmy się więc nabić w butelkę. Przy niemal ciągłym wzroście wartości złotówki coraz mniej metrów kwadratowych działki czy mieszkania możemy kupić za odłożone funty lub euro. Z brytyjską walutą sprawa ma się o tyle gorzej, że również w stosunku do euro jej wartość spada i w tej chwili wynosi ok. 1,2, czyli za każdego funta w kantorze dostaniemy 1,2 euro. Co to oznacza dla nas? Wśród wielu emigrantów taka sytuacja wywołuje popłoch, coraz więcej osób decyduje się na powrót do kraju i zarabianie w złotówkach. Dla tych, którzy jednak planują dłuższy pobyt na Wyspach ma to również znaczenie. Józef Leszczyński z dwutygodnika „Praca i Nauka Za Granicą”, w swoim artykule pt. „Nie panikuj, funt zyska na wartości” pisze, że w ciągu najbliższego roku wartość złotówki ulegnie korekcie. Według niego za euro będziemy dostawać 4 złote, a za funta nawet ponad 5 PLN. Dziś takie prognozy wydają się być podszyte niepoprawnym optymizmem. Są jednak dość prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę dwa czynniki wpływające na kurs złotówki, które są już zauważalne w kraju: spadek wpływów z eksportu (ponieważ niski kurs euro zniechęca do wysyłki towarów z Polski za granicę) oraz malejące przekazy walutowe z zagranicy (ponieważ coraz więcej emigrantów decyduje się na powrót do kraju, inni ograniczają przesyłanie pieniędzy rodzinie). Możliwe więc, że pomimo stałej dalszej tendencji do umacniania się złotego przyjdzie czas jego krótkotrwałego, ale i znacznego spadku. Próba odpowiedzi, czy złotówka spadnie czy nie przypomina wróżenie z fusów, ale własne mieszkanie lub dom to dla każdej rodziny rzecz najważniejsza. Jeśli traktujemy taki zakup jako inwestycję na przyszłość, gdzie pozostając na Wyspach chcemy nasze mieszkanie wynajmować komuś w Polsce, to gwarantuje nam to rozciągnięty w czasie, ale właściwie pewny zysk. Jeśli jednak chcemy szybko zarobić, to powinniśmy raczej poszukać innych form inwestowania pieniędzy. Jedno jest pewne: pośpiech w podejmowaniu decyzji mających wpływ na całe nasze życie może nam więcej zaszkodzić niż pomóc.

June 2008 | czerwiec 2008 | 31

LINKturystyka

Japońskie Imperium

Znaków

Aleksandra Kaniewska

Jak powiedział kiedyś znany francuski pisarz Ronald Barthes: „Gdyby Japonia nie istniała, trzeba by ją było wymyślić”. Tak samo kilkadziesiąt lat temu, jak i dzisiaj Kraj Kwitnącej Wiśni nie przestaje fascynować podróżników, socjologów, pisarzy i filmowców. To miejsce wielowymiarowe – pełne tradycji i orientalnej nostalgii, nowoczesne i przytłaczająco zmienne, pełne stereotypów i głębokiej mądrości.

Czerwiec 2008 June 2008

www.linkpolska.com

LINKturystyka Pomimo tego, że w Tokio mieszka ponad 8 milionów osób, a w godzinach szczytu ponad połowa z nich podróżuje po mieście, korzystanie z metra to prawdziwa przyjemność. (...) Metro to zresztą idealne miejsce, żeby dyskretnie poobserwować Japończyków.

Przez większą część XIX wieku Japo­nia kojarzona była z klimatem Orientu – światem gejsz w kimo­nach, samurajów z nieodłącznymi mieczami u boku, tajemniczością cesarzy chryzantemowego tronu oraz buddyjskimi świątyniami. Współcześnie Kraj Kwitnącej Wiśni to telewizyjne kreskówki i komiksy manga, wielkie kinowe hity anime („Akira” czy „Ghost in the Shell”), a także globalne mody na wirtualnych przyjaciół - Poke­mony i Tamagotchi, japońskie sushi, ekskluzywne kosmetyki i bary karaoke. Pierwszym wrażeniem, jakiego doznaje obcokrajowiec lądujący na japońskiej ziemi, jest zupeł­nie odmienna od naszej opty­ka. Człowiek nagle znajduje się w nowym świecie znaków – tych pisanych, ale także takich, które wyznaczają przestrzeń. Inne domy, inne ulice, wszędzie napisy hiraganą, katakaną i kanji – japoń­skim alfabetem wywodzącym się z chińskiego stylu pisma, a także fosforyzujące neonowe reklamy i ogromne monitory telewizyjne dominujące nad miastem. Ma się też wrażenie, że ludzie inaczej chodzą, inny jest rytm i zapach tłumu, który przesuwa się po uli­cach. Tutaj, w Japonii, od pierwszych chwil jesteśmy gaijin, czyli obcokrajowcem, który musi przystosować się do czasem zabawnych, a czasem niezrozu­ miałych realiów tego świata. Odkrywanie Japonii można podzielić na kilka etapów – zadziwienie jest z pewnością jednym z nich. Japończycy, o których dziwnym zachowaniu tyle się pisze i mówi, zaskakują grzecznością, empatią i subtelnością. Pomimo tego, że w Tokio mieszka ponad 8 milionów osób, a w godzinach szczytu ponad połowa z nich podróżuje po mieście, korzystanie z metra to prawdziwa przyjemność. Jeśli uda nam się kupić bilet (maszyny biletowe wyglądają czasem przerażająco futurystycznie), i przejść sprawnie przez bramki, znajdziemy się po drugiej stronie lustra, jak powiedziałaby Alicja z Krainy Czarów. Metro to zresztą idealne miejsce, żeby dyskretnie poobserwować Japończyków. Dla wielu z nich podróż komunikacją miejską to jedyna okazja, by poczytać gazetę, komiks czy po prostu się zdrzemnąć. Podróżowanie komunikacją miejską to dla obcokrajowca powód do wielu zadziwień. Jak to możliwe, że w takim tłumie nikt na siebie nie wpada? Dlaczego metro zawsze zatrzymuje się przy wyznaczonym dla niego punkcie na platformie – co do milimetra, a także co do minuty, zgodnie z rozkładem? Jeśli do przedziału będzie chciała wejść za duża liczba osób, ugrzeczniony pracownik stacji odsunie napierający tłum dłońmi w białych rękawiczkach. Takie same noszą także taksówkarze, po części z powodów higienicznych, po części dla ozdoby.

www.linkpolska.com

Aleksandra Kaniewska, autorka tekstu, jest dziennikarką „Dziennika” i „Gońca Polskiego”, absolwentką Modern Japanese Studies na Oxford University. Przez rok mieszkała w Nagoi, w centralnej Japonii.

June 2008 | czerwiec 2008 | 33

35

Jednym z ulubionych miejsc spotkań japońskich nastolatków jest most w tokijskiej dzielnicy Harajuku. Na zdjęciu para nastolatków przebrana za postacie z komiksów

Spacerując ulicami Tokio czy Osaki nie raz pewnie odniesiemy wrażenie, że znaleźliśmy się na zupełnie innej planecie. Koło południa z amerykańskich sieci kawiarni „Starbucks” i japońskich sklepów samoobsługowych „Seven-Eleven” wysypują się tłumy młodzieży. Gotyckie Lolity z platynowymi włosami, uczennice w szkolnych mundurkach i opadających na kostki białych skarpetkach, a także wszechobecni pracownicy korporacji, tzw. sararimen, którzy w barach szybkiej obsługi zjadają swój szybki i tani lunch. „Dlaczego nosisz strój francu­skiej pokojówki?” – zapytałam się kiedyś ślicznej dziewczynki o porcela­nowej twarzy, która pozowała do zdjęcia mnie i rzeszy turystów z całego świata. Było to w Shibuya, tokijskiej dzielnicy rozrywki. Pamiętam, że oprócz ory­ginalnego kostiumu dziewczyna miała sztuczne rzęsy, barokową koafiurę z tlenionych loków i ostry makijaż. „Tak po prostu; to ważne, żeby mieć ładny kostium” – odpowiedziała spokojnie młoda Lolita. Japońska młodzież rodem z komiksów, w fantazyjnych strojach i makijażach, to wielbiciele Cosplay (z ang. costume i play), czyli subkultura młodych osób, których życie ogniskuje się wokół tworzenia kostiumów na wzór bohaterów z książek i filmów anime. Fani Cosplay sami szyją sobie stroje, jeżdżą na zloty wielbicieli komiksów na całym świecie, a przede

34 | czerwiec 2008 | June 2008

wszystkim pojawiają się na ulicach japońskich miast przebrani w ekstrawaganckie ciuchy i pozują do zdjęć turystom. Skąd wzięła się moda na Cosplay? Niektórzy z socjologów twierdzą, że tak jak XVII-wieczny japoński teatr kabuki, współczesne subkultury japońskie to dla młodych ucieczka od rzeczywistości i rygorystycznych zasad społecznych. Poruszanie się po japońskim mieście może przypominać przechodzenie przez kolejne etapy gry komputerowej. Tokio ma kilkanaście stref, odrębnych światów, których odkrywanie sprawia wiele przyjemności. W centralnej części miasta są dzielnice rozrywki z klubami, barami karaoke i przybytkami oferującymi bardziej wyuzdane przyjemności, nieco dalej centra handlowe, biurowce i muzea, przemieszane z orientalnymi pałacami i świątyniami. Dopiero na obrzeżach miasta znajdują się spokojne dzielnice mieszkaniowe. To stąd miliony Japończyków podróżują rano do pracy. Jeśli droga do biura zajmuje ci mniej niż godzinę, jesteś prawdopodobnie milionerem, mawia mój przyjaciel, Japończyk. Tokio rządzi się własnymi regułami. Według japońskiego artysty Kiyoshi Awazu, to miasto bez prawdziwego centrum, najbardziej postmodernistyczna metropolia świata. Może dlatego tak łatwo tradycyjna Japonia koegzystuje tu z nowoczesnością? Japońską podróż należy zaplanować według pewnego klucza, odpowiadając na pytanie – „Jaką Japonię chcę zobaczyć?”. Czy postmodernistyczne miasta z szybkim, zatłoczonym i anegdotycznie punktualnym metrem i rozpustnym życiem nocnym? Buddyjskie i szintoistyczne świątynie, drewniane pałace pamiętające jeszcze czasy samurajów, czy industrialne muzea robotyki, w których znaleźć można najdziwniejsze cuda technologii? Czy wreszcie nieskażoną przez cywilizację starą Japonię, pełną soczystej zieleni i dymiących wulkanów, małych tradycyjnych hotelików (ryokan) i gorących źródeł, w których tak łatwo zapomina się o życiu codziennym? Na ponad trzech tysiącach wysp, z których najbardziej znane to północne, rolnicze Hokkaido, dwie najbardziej zaludnione wyspy, Kiusiu i Honsiu, czy wreszcie najmniejsza i najbardziej dzika wysepka Sikoku – znajdują się tak pełne kontrastów regiony i miejsca, że nie sposób opisać ich w przewodnikach. Jest wreszcie jeszcze jeden powód do odwiedzenia Japonii – kulinaria. Przeciętny Japończyk potrafi o arkanach lokalnej kuchni opowiadać godzinami. Nic dziwnego więc, że jednym z ostatnich miejscowych przebojów stała się turystyka gastronomiczna. Wielbiciele japońskiej kuchni mogą w jeden tydzień zobaczyć najważniejsze miasta – Tokio, Jokohamę, Osakę, Narę i Kioto, w których oprócz świątyń i muzeów odwiedzą też najbardziej typowe lokalne restauracje i targi. I tak, na przykład, podróż z Tokio do dawnej stolicy Japonii, Kioto, pędzącym z prędkością światła pociągiem Shinkansen

zajmuje tylko dwie i pół godziny. A tam, wśród drewnianych uliczek dzielnicy Gion, gdzie czasem jeszcze spotyka się prawdziwe gejsze, można już zakosztować przyjemności lokalnej kuchni. Kulinarna tradycja Kioto to kaiseki, czyli wykwintne potrawy, które podaje się podczas ceremonii herbacianej. Na jednym z targów miejskich warto też kupić słoik prawdziwych japońskich pikli, nazywanych tutaj tsukemono. Po tym, jak w latach 90. pękła bańka szybko rozwijającej się gospodarki, japoński rząd zaczął się zastanawiać, co teraz będzie głównym „kulturowym towarem eksportowym” Japonii. Tradycja czy technologia, nowoczesna sztuka i moda czy szalone młodzieżowe subkultury, sushi czy Toyota? Miłośnicy Japonii wiedzą, że niepotrzebne jej żadne strategie marketingowe. To jedno z tych miejsc na świecie, gdzie niemożliwe wydaje się możliwe, a każdy znak może mieć kilka znaczeń. I to dlatego uwielbiam tu wracać.

VADEMECUM PODRÓŻNIKA LOT: Większość linii lotniczych oferuje loty do Japonii, główne lotniska to Narita (Tokio), Kansai (Osaka), Fukuoka (dla odwiedzających wschodnią Japonię), czy Nagoya International Airport (pomiędzy Tokio i Osaką). Bezpośrednie loty z Wielkiej Brytanii, z Londynu – British Airways, ANA oraz JAL, z przesiadką w stolicach – Finnair, KLM, Air France, Lufthansa oraz Emirates (przesiadka w Dubaju). Koszt – w zależności od sezonu i linii lotniczej, od 400 do 900 funtów. WIZA: Nie jest wymagana w przypadku wyjazdów turystycznych trwających do 90 dni oraz wyjazdów służbowych (konferencje, spotkania biznesowe). WALUTA: Jen (¥, JPY), 100 jenów – ok. 2 PLN, £ 0.5. Brak bankomatów, lepiej płacić gotówką lub najbardziej standardowym typem kart – Visa, Maestro. W Japonii nie ma zwyczaju dawania napiwków. SAMOCHODY: obowiązuje ruch lewostronny, należy mieć międzynarodowe prawo jazdy. ZDROWIE: Nie ma zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego. Lepiej mieć ubezpieczenie turystyczne, gdyż opieka medyczna jest bardzo droga. Woda z kranu nadaje się do picia. HOTELE: Ceny są wysokie, szczególnie za hotele w Tokio. Za pokój jednoosobowy bez śniadania płaci się od 7 do 18 tys. JPY. Za nocleg w tradycyjnym zajeździe (ryokan) – od 10 tys. JPY. Schroniska młodzieżowe są tańsze, nocleg w sypialni wspólnej kosztuje ok. 3 tys. JPY, w sypialni jedno-, dwuosobowej – ok. 5 tys. JPY, bez śniadania. NAPIĘCIE: Inne napięcie prądu niż w Europie – 100V prąd zmienny 50 Hz. AMBASADA RP: 2-13-5 Mita, Meguro-ku, Tokyo 153-0062, tel.: (81) 3- 5794-7020, Wydział Konsularny: (81) 3-5794-7040, e-mail: [email protected], http://www.poland.or.jp NAJLEPSZE WWW O JAPONII: www.jnto.go.jp/eng/ www.japantravelinfo.com www.japan-guide.com www.itcj.or.jp/en/index.html

www.linkpolska.com

LINKsport

Piłkarska gorączka w Europie - EURO 2008 Cała piłkarska Europa wstrzymuje już oddech przed czerwcowymi Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej. Gospodarzami, nomen omen trzynastego z kolei europejskiego czempionatu, są Austriacy i Szwajcarzy, którzy gościć będą u siebie 16 najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Po raz pierwszy w historii tej imprezy w gronie uczestników znaleźli się reprezentanci Polski. Nasi piłkarze trafili do „grupy marzeń” - w grupie B zagramy z Niemcami, Chorwacją i Austrią. W zgodnej opinii bukmacherów zdecydowanymi faworytami naszej grupy są Niemcy i Chorwaci. Nasi zachodni sąsiedzi zdążyli nas już przyzwyczaić do swej wysokiej formy na imprezach mistrzowskich i nieustępliwej gry do ostatniego gwizdka. Zresztą od dawna uchodzą za typową „maszynkę” turniejową, która rozkręca się z meczu na mecz. W tym właśnie elemencie biało-czerwoni mogą upatrywać swojej szansy, gdyż z Niemcami spotkamy się już w pierwszym naszym meczu - 8 czerwca. Dla polskiej ekipy będzie to znakomita okazja na rewanż za bolesną porażkę podczas ostatnich Mistrzostw Świata (0:1). Spotkanie to będzie miało jeszcze inny podtekst – w drużynie niemieckiej występują dwaj napastnicy urodzeni w Polsce: Lukasz Podolski i Miroslav Klose, i to oni będą stwarzać szczególne zagrożenie pod naszą bramką. Chorwaci to rewelacja rundy kwalifikacyjnej, to mieszanka młodości i rutyny. Podopieczni Slavena Bilicia jak burza przebrnęli przez kwalifikacje eliminując po drodze Anglików, których upokorzyli w ostatnim meczu na Wembley (zwycięstwo 3:2, które zatrzasnęło przed wyspiarzami furtkę do awansu). W swoim składzie mają gwiazdę młodego pokolenia - nieobliczalnego 22-letniego rozgrywającego Lukę Modricia, za którego Tottenham Hotspur wyłożył bagatela 26 milinów euro. Poważnym osłabieniem Chorwatów będzie brak kontuzjowanego napastnika Arsenalu Londyn - Eduardo da Silvy. Atutem Polaków powinni być nie tylko nasi kibice, ale i angielscy fani, którzy pałają żądzą zemsty na piłkarzach z Półwyspu Bałkańskiego i z pewnością wesprą nas swoim dopingiem. Z Chorwacją spotkamy się dopiero na koniec fazy zasadniczej, 16 czerwca w Klagenfurcie, i to może być dla nas kluczowy mecz tych mistrzostw.

Tomek Kurkowski

Cztery dni wcześniej przyjdzie nam zmierzyć się z innym debiutantem - Austrią, która od samego początku uznawana jest za autsajdera naszej grupy. Austriacy są najniżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu FIFA, która zagra na EURO 2008 (Niemcy - 5, Chorwacja - 13, Polska - 27, Austria - 101). W piłkę grać jednak potrafią, co udowodnili choćby w niedawnym sparingu z Holendrami, przegrywając minimalnie 3:4. Pamiętajmy również, że gospodarzy wspierać będzie dwunasty zawodnik, w postaci żywiołowo reagującej publiczności oraz własne ściany. Tymczasem w polskim zespole panuje umiarkowany optymizm i atmosfera pełnej mobilizacji. Nasz niezastąpiony „Don Leo” studzi emocje – nie chce wywierać zbytniej presji na piłkarzach. Każdy wie, o co toczy się gra i jak wielkie są oczekiwania kibiców (aspekt finansowy pozostaje na razie w cieniu - 3 miliony euro do podziału za zdobycie tytułu mistrzowskiego). Jedno wydaje się pewne. Po finale, który zostanie rozegrany 29 czerwca w Wiedniu poznamy odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku zmierza europejski futbol. Dowiemy się, czy nadeszła pora na portugalską fantazję, niemiecką solidność, greckie wyrachowanie czy może włoskie „catenacio”. No chyba, że tym razem triumfy święcić będą: chorwacka przebojowość, hiszpańska wirtuozeria i holenderski kunszt. Niestety najmniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że zwycięży polska waleczność. Choć nie należy tracić nadziei, bo jak mawiał nasz klasyk futbolu, nieodżałowany Kazimierz Górski: „piłka jest okrągła i bramki są dwie” i „póki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Do boju Polska! Mecze reprezentacyjne grupy B

8 czerwca 8 czerwca 12 czerwca 12 czerwca 16 czerwca 16 czerwca

Austria - Chorwacja Niemcy - Polska Chorwacja - Niemcy Austria - Polska Polska - Chorwacja Austria - Niemcy

*godziny meczów podawane wg. polskiego czasu

Tomek Kurkowski - absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, znawca Indian amerykańskich, zapalony kibic sportowy, podróżnik i narciarz

GRUPA A

Szwajcaria Czechy Portugalia Turcja GRUPA B

Austria Chorwacja Niemcy Polska GRUPA C

Holandia Włochy Rumunia Francja

g. 18:00* g. 20:45* g. 18:00* 9. 20:45* g. 20:45* g. 20:45*

GRUPA D

Grecja Szwecja Hiszpania Rosja

Pilnie poszukujemy pielęgniarek i opiekunów do osób starszych

Oferujemy pracę w domach opieki zlokalizowanych w Twojej okolicy. Zapewniamy znakomite wynagrodzenie Lofty de Girarda w Żyrardowie są zupełnie wyjątkowe. Po pierwpłatne co tydzień (minimalna stawka £7.01/h plus dodatki). sze, powstają we wspaniałej starej fabryce, która przez sto lat Godziny pracy do uzgodnienia. Doświadczenie w opiece była przędzalnią lnu. Po drugie, stara fabryka stoi w samym cenPolska_98_74_DD.indd 1 5/12/08 mile widziane, ale niekonieczne (odnosi się wyłącznie trum miasta, tuż obok głównego placu, wspaniałego dziewiętnastowiecznego parku, stawu i niewielkiej rzeczki oraz cennych do pracy opiekuna). Zapewnimy Ci pełne szkolenie. zabytków architektury przemysłowej XIX wieku. Po trzecie, są Wymagamy dobrej znajomości języka angielskiego, częścią unikatowej osady fabrycznej, jedynego tego typu na zarówno w piśmie, jak i w mowie. Jeśli jesteś z natury opiekuńczy, przyjdź i dołącz do naszego zespołu.

STAFF NURSING LTD care at its best [email protected]

028 2827 8383

świecie zespołu urbanistycznego zaprojektowanego w konwencji przemysłowego miasta ogrodu. Po czwarte, są oddalone tylko kilkaset metrów od granicy miasta, za którą zaczyna się Bolimowski Park Krajobrazowy z terenami rekreacyjnymi (rowery, jazda konna, spływ kajakowy, tereny łowieckie). Po piąte, są położone bardzo blisko Warszawy, dojazd pociągiem pospiesznym trwa zaledwie 26 minut (po pełnej modernizacji trasy nawet 18), a w niedalekiej przyszłości 8 km od centrum miasta powstanie węzeł autostrady A2 z Warszawy do Łodzi. 

07732 304 526

Nie zwalniaj się z pracy MY ZAŁATWIMY MOT (badania techniczne pojazdu) ZA CIEBIE: podatek drogowy - ubezpieczenie

First C hoice S election S ervices Lim ited

R ecru itm en t C o n su ltan cy Tel. No: 028 70 327011 Fax No: 028 70 327558

Web: http://www.first-choice-rec.com E-mail: [email protected]

Agencja Pracy FIRST CHOICE w COLERAINE POSZUKUJE SPAWACZY (MAG/MIG) Klientem naszej agencji jest firma z siedzibą w Ballymoney (hrabstwo Antrim). Jeżeli nie mieszkasz w okolicy Ballymoney, możemy Ci zorganizować dogodne zakwaterowanie. Proszę o kontakt telefoniczny z Anną w naszym biurze w Coleraine pod numerem telefonu:

028 70 327011

Możliwość dojazdu.

Nasze biuro mieści się przy: 4A Abbey Street (obok Diamond Centre), Coleraine BT52 1DS

NORTHER IRELANDN EXPRESS

przesyłki

IRLANDIA PÓŁNOCNA – POLSKA - IRLANDIA PÓŁNOCNA Oferujemy przesyłki paczek, przeprowadzki, przewóz towarów, przewóz zwierząt, przewóz samochodów na lawecie, możliwość negocjacji cen, możliwość wynajęcia całego samochodu. Kompleksowa obsługa od drzwi do drzwi.

OPRÓCZ TEGO: bilety lotnicze i promowe wypełnianie dokumentów (Home Office, Inland Revenue, rezydent etc.)

07894477548 07922227434

9 Larkfield Road Belfast BT4 1QE Tel.: 028 90650930 Kom.: 07894955502

Pilne! Praca na budowach! Poszukujemy pracowników fizycznych do pracy na budowach na terenie Belfastu i okolic. Wcześniejsze doświadczenie mile widziane. Konieczność posiadania ważnej karty CSR. Dobra stawka godzinowa. Kwalifikowani robotnicy budowlani, a także pracownicy z wcześniejszym doświadczeniem przy układaniu kostek brukowych, krawężników itp. Konieczność posiadania ważnej karty CSR. Po więcej informacji proszę dzwonić do Pata w CITE Labour & Trades: 028 90232393

3:13:29 PM

LINKcafé

Winne łamanie zasad Aleksandra Łojek-Magdziarz

Spotkanie ze znajomymi. Nocne Polaków rozmowy. Wieczór na plaży, piknik w parku, wizyta w pubie czy restauracji. Pojawia się wino. Więcej - całe winne menu. Czy spróbować coś nowego, czy poprosić w przestrachu i dla bezpieczeństwa psychicznego o kieliszek wina domowego (house wine)? Miłośnicy win często podkreślają, że wino wymaga czasu i cierpliwości. Stosunek do wina zmienia się z czasem. Najlepiej jest dać sobie szansę (i winu) i zacząć oswajanie z nim. Najczęstszy efekt to wina ukochanie i odkrycie, że można się nim bawić (po nim też). I wybrać coś z listy win. Zasmakować czegoś nowego. Wino się ładnie odwdzięczy.

Precz z zasadami

Do niedawna istniały pewne, wydawałoby się, niewzruszalne zasady picia wina (białe z białym mięsem i rybami, czerwone z czerwonym i serami), które ułatwić mogły bezkolizyjne smakowo trwanie w nowym hobby. Niemniej, najznamienitsi kiperzy mówią, że zasady te można podważać. Nawet bywa, że trzeba, żeby znaleźć ładne połączenia. Otóż całkiem rozsądną i radującą kubki smakowe kombinacją jest indyk czy kaczka (oba ptaki ciężkie w smaku) z delikatnym i, uwaga, czerwonym Cabernet Sauvignon czy Merlotem. Także łosoś (ryba!) gładko przejdzie w miłym towarzystwie czerwonego Pinot Noir. Białe wino natomiast, a zwłaszcza Chardonnay, pasuje dobrze do… mocnych, charakterystycznych serów. Zatem wcale nie musi być do serów podawane czerwone, jak to się zwykle dzieje.

Wino z brukselką (tak!)

Ale kiperzy oferują pewne sugestie, które mogą ułatwić życie początkującym. Na przykład taka, że prosty, skromny posiłek wymaga bogatego wina. Prosty posiłek oznacza sałatkę, tartę, garść prażonych migdałów, coś stosunkowo nieskomplikowanego. Dostępne wszędzie w sklepach wino z gron Shiraz (Syrah) może być pite nawet z brukselką, jak brawurowo zapewnia przewodnik „The Independent” - „50 najlepszych win”. Do brukselki poleca Alta Tierra Syrah 2004, które nie powinno kosztować

więcej niż 8 funtów. Ale Shiraz z założenia nie jest drogi, można kupić już za 4 funty butelczynę, za którą warto oddać życie. I pić ze wszystkim, co nie wymaga skomplikowanych procedur przygotowawczych. Uroczo komponuje się kotlet barani z Cabernet Sauvignon, stek z Pinot Noir, ostrygi i krewetki z Muscadetem. Skomplikowany posiłek wielosmakowy natomiast wymaga raczej prostego wina. Chodzi o to, żeby się smaki nie ucierały, żeby się wydobywały, a nie toczyły walkę na języku eksperymentatora.

In vino veritas

Piszący o winach proszą, błagają i namawiają gorąco, by nie dać się zwariować zasadom. Głównie dlatego, że każdy z nas ma swoje ulubione smaki i ograniczając eksperymentowanie, może nie odnaleźć kolejnego. Oczywiście, jeśli wybieramy się na raut do ambasady, wtedy należy spodziewać się, że będzie obowiązywał protokół dyplomatyczny, który też obejmuje dobór rodzaju win do posiłków. Niemniej w zaciszu domowym można próbować wszystkiego. W umiarze ilościowym, bo jednak „in vino veritas” i może dojść nagle do scysji w pieleszach.

Ostatnie słowo na upały

Co wtedy, kiedy z nagła wzrośnie temperatura otoczenia? Najlepszy jest austriacki spritzer, rzecz nie do zniesienia dla purystów, która jednak pita jest powszechnie w Austrii i co ciekawe, w Krakowie - białe wytrawne wino z dużą ilością lodu. Bardzo ładnie się je pije i można całkiem sporo, bo woda spowalnia wchłanianie alkoholu.

Na zdrowie w różnych językach: angielski: „Cheers” niemiecki: „Prost” rumuński: „Noroc” węgierski: „Egészségedre” hebrajski: „L`chaim” hiszpański: „Salud” łaciński: „Salutas bona” www.linkpolska.com

June 2008 | czerwiec 2008 | 37

LINKcafé

SKŁADNIKI: • 3 dojrzałe aromatyczne pomidory • 2 czerwone papryki • 1 zielona papryka • 5 ząbków czosnku • 1 czerwona cebula • 1 świeży zielony ogórek • 500 ml płynnego przecieru pomidorowego lub gęstego soku pomidorowego • ok. 1/3 miękiszu z bagietki • 1/4 szklanki oliwy z oliwek • garść liści świeżej bazylii • 2 łyżki octu balsamicznego • papryka chili: świeża, sproszkowana lub w paście • sól i pieprz fot. H. Kubajczyk

Helena Kubajczyk jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Wielbicielka sztuki wszelakiej, również kulinarnej. Obecnie mieszka w Poznaniu.

Kiedy nic się nie chce, a stanie przy kuchence nie zapowiada nic przyjemnego polecam niezmiernie łatwą do przyrządzenia (bo bez gotowania) i zawsze orzeźwiającą zupę ubogich hiszpańskich robotników - gazpacho. Jej rodowód znajdziemy w Andaluzji. Daje ochłodę, ale i siłę do działania. Jako dodatek - chrupiące pszenne pieczywo ziołowe.

GAZPACHO MAŁA PROPOZYCJA NA WCZESNOLETNIE LUNCHE

PAMIĘTAJ! Pomidory to źródło potasu. Potas pomaga nam pozbyć się nadmiaru wody z organizmu, a to niezastąpione w ciepłe letnie dni. Dzięki niemu czujemy się lżej.

Narzędzie niezbędne do przygotowania gazpacho to malakser bądź blender. Cała filozofia tej zupy to zmiksowanie wszystkich składników. Pomidory przed zmiksowaniem należy sparzyć wrzątkiem i zdjąć z nich skórę. Ogórka obrać, a z papryk wyciąć gniazda nasienne. By było łatwiej, warto wszystkie warzywa wcześniej rozdrobnić. Przyprawianie to kwestia naszych upodobań co do intensywności smaków. Jeżeli zupę będą jadły dzieci, nie przesadzajmy z chili. Warto przekonać się do zdecydowanych

walorów smakowych świeżo zmielonego bądź utłuczonego pieprzu. Wielu z was zaskoczy, jak inny może nam się wydać jego aromat od pieprzu powszechnie dostępnego w sprzedaży, tego już gotowego - mielonego. Co do świeżej bazylii i jej zalet, antyseptyczne działanie jej olejków eterycznych może pomóc nam przy przeziębieniach. Kiedy już zdecydujemy czego ile, zmiksujmy wszystko dokładnie, aż do uzyskania gładkiego kremu. Łatwiej będzie miksować mniejsze porcje, po czym wszystko złączyć razem w większym naczyniu, wygodnym do wstawienia do lodówki. Tak przyrządzoną zupę schładzamy minimum 2 - 3 godziny. Zupę podajemy z grzankami. Mogą być opiekane na grillu, w piekarniku lub tosterze. Te grillowane bądź z piecyka możemy wcześniej posmarować po wierzchu oliwą ziołową - oliwa zmiksowana z garścią świeżych ziół i 2 lub 3 ząbkami czosnku. Tak więc życzę smacznego i lekkiego popołudnia!

LINKcafé

3 5 9 9 3 1 6 8 4 9 7 3 4 9 8 7 3 2 6 9 1 3 5 2 8 3

1 8 9 2 7

Rozwiąż krzyżówkę i wygraj nagrodę niespodziankę! Hasło oraz imię i numer telefonu prosimy przesyłać na adres: Rozrywka, Link Polska Magazine, 1a Market Place, Carrickfergus BT38 7AW lub [email protected]

Zwycięzcą losowania majowej krzyżówki (aforyzm Antoniego Regulskiego, Latarnia morska ma wymowne tiki) został Pan Marcin Rudawski z Newcastle.

GRATULUJEMY!

Chińscy naukowcy zaobserwowali, że owoce i warzywa rosnące początkowo w warunkach zerowej grawitacji są o wiele większe i bogatsze w witaminy od swoich naziemnych odpowiedników. W 2006 roku na pokładzie satelity Shijian 8 wysłano w kosmos ładunek 2 tys. nasion. Po zakończeniu kiełkowania wybrano okazy najlepiej nadające się do dalszej hodowli. Według Chińczyków, dzięki nim można by rozwiązać problem światowego głodu. Po powrocie na Ziemię, sadzonki trafiły do olbrzymich szklarni Guandong Academy of Agricultural Sciences. Uzyskano naprawdę imponujący plon: ponad 6-kilogramowe bakłażany, 60-centymetrowe ogórki, olbrzymie dynie i arbuzy, krzewy chilli wielkości drzewek, a także 9-kilogramowe superpomidory.

CYTAT MIESIĄCA

Superwarzywa z kosmosu

„Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu ona nam zabiera”

Sudoku

Należy wypełnić diagram w taki sposób, aby w każdym wierszu, w każdej kolumnie i w każdym dziewięciopolowym kwadracie 3x3 znalazły się cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mogą się powtarzać.

RYSUNEK: KASIA GRZESZEWSKA

Kasia Grzeszewska edukację artystyczną rozpoczęła w wieku 2 lat, kontynuując ją w Liceum Plastycznym, następnie w Wyższej Szkole Sztuki Użytkowej w Szczecinie. Zajmuje się tworzeniem ilustracji o różnej tematyce ze szczególnym upodobaniem do ilustracji dziecięcej.

www.linkpolska.com

June 2008 | czerwiec 2008 | 39

OGŁOSZENIA DROBNE

MIESZKANIA 1 bedroom available in house shared with 4 other Polish tenants. Excellent condition. £170 per month plus deposit. Ring Brian, tel.: 07967177636 to view. Pokój dla normalnej, spokojnej osoby, Internet, tel.: 07514071748 Do wynajęcia dwa pokoje w Belfaście, dobra lokalizacja, 5 minut od centrum, tel.: 07874997640 lub 07923802765 Poszukuję pokoju 1-osobowego w Lisburn, nie mam nałogów i jestem kobietą o spokojnym usposobieniu, tel.: 07856642283 Poszukuję od lipca domku lub mieszkania z 2 sypialniami do £400, okolice Abbycenter, Newtownabbey, tel.: 07518111387 Wynajmę pokój w Lisburn (blisko centrum), tel.: 07845237214 (po godz.18:00) Małżeństwo z dwojgiem maluszków poszukuje domu z ogrodem do wynajęcia, wschodni Belfast, kontakt pod numerem tel.: 07988687461 lub 07988894467

PRACA Praca dla spawacza, Belfast, tel.: 07894955502 Kierowca zawodowy kat. B,C,D,E, staż 25 lat, szuka pracy. Professional driver, 25 years of experience, is looking for work. I live in Maghera, tel.: 07933368502 Poszukuję jakiejkolwiek pracy. Pilne, Coleraine i okolice, tel.: 07521019179 (Ania) Przyjmę naprawy samochodów w wolnych chwilach, tel.: 07895828799 (po 17:00) Zaopiekuję się dzieckiem w okolicy Newtownabbey, w swoim domu, w spokojnej okolicy, obok parku, mam 3-letnią córeczkę, jestem miła, opiekuńcza, tel.: 07824697565 (Agnieszka) Zaopiekuję się dzieckiem. Jestem uczciwa i odpowiedzialna. Pilne. Coleraine i okolice, tel.: 07521019179 (Ania)

AUTO-MOTO Na sprzedaż Vauxhall Vectra, 1.6 benzyna, 2000r., 89 tys. mil, kolor: ciemna wiśnia, MOT na rok, elektryczne szyby, centralny zamek, klimatyzacja, alufelgi, przystępna cena, tel.: 07514575915 Na sprzedaż Vauxhall Corsa 1.5D, 1995r., kolor zielony, 5 drzwi, 110 tys. mil, MOT: 15.05, TAX: 30.04, stan techniczny dobry, cena £330, Portglenone, tel.: 07874272764 (po 18)

Na sprzedaż VW Passat 1.6, 1997-98r., MOT do lipca, lifting, pełna elektryka, alufelgi, głośnik basowy, cena £1100, tel.: 07500556026 Na sprzedaż Peugeot 406 HDI A/C, 2001r., elektryczne lusterka i szyby, cena £1750, tel.: 07917669233 (po 17:30) Na sprzedaż Renault Laguna 1.8 RT, MOT do września, TAX do lipca, bardzo zadbany, pełna elektryka, tel.: 07784341103 Na sprzedaż Toyota Townace, diesel, 1994r., £200, Belfast, tel.: 07894955502 Na sprzedaż Mitsubishi Galant 2.0 TD, 2000r., pełna elektryka, szyberdach, pilot, TAX: maj 2009r., MOT: 23 sierpień 2008r., cena £1500, Belfast, tel.: 07894955502 Na sprzedaż VW Sharan 1.9 TDI, 136 tys. mil, 1998r., TAX 6 miesięcy, MOT 2 miesiące, nowe opony, mp3, klimatyzacja, 7 siedzeń, ekonomiczny, cena £2300, tel.: 07702605672 Na sprzedaż Mercedes Okular 200E w bardzo dobrym stanie, kolor czarny, alufelgi, pełna elektryka, zadbany, właściciel - kobieta niepaląca, cena £2200, Belfast, tel.: 07766715660 Na sprzedaż Nissan Almera 1.4 16V, 1997r., stan dobry, TAX do końca lipca, cena £250, tel.: 07925220297 Na sprzedaż Skoda Octavia 1.6 benzyna, 2000r., MOT 23.05.09r., kolor czarna perła, radio CD, cena £1600, Tel.: 07907440787 Na sprzedaż Ford Mondeo 1.8 TD, 1999r., MOT 3.04.2009r., CD radio, 130 tys. mil, stan bardzo dobry, cena £800, tel.: 07895270413 Na sprzedaż Renault Laguna 1.8 RT, 1996r., MOT do września, TAX do lipca, pełna elektryka, kolor szary metalik, czysty, zadbany, cena £495, tel.: 07784341103 Na sprzedaż Volkswagen Passat 1.9 TDI, 2004r., kombi, kolor granatowy, MOT do 14.01.09r., TAX do 30.06.08r., stan dobry, cena £5200, Portadown, tel.: 07843984045 Na sprzedaż Peugeot 106 1.1, 1995r., bez MOT i TAX, 5-drzwiowy, cena £150, tel.: 07517428961 Na sprzedaż reflektor przedni lewy do Toyoty Yaris, tel.: 07742526410

URODA Fryzjerstwo damskie – tanio – Belfast. Strzyżenie, koloryzacja, przedłużanie, tel.: 07513798701 Fryzjerstwo damskie, Belfast – tanio, tel.: 07513798701

Na sprzedaż Peugeot 106 1.1, 1995r., bez TAX i MOT, cena £250, Belfast, tel.: 07517428961

Fryzjer stylista, także przedłużanie włosów metodą warkoczyków, Belfast, tel.: 07707371560

Na sprzedaż Ford Galaxy 2.3 benzyna, 1999r., niebieski metalik, 100 tys. mil, MOT, TAX, 7-osobowy, serwisowany, zadbany, tel.: 07857089680

Fryzjerka przyjmie w domu, Newtownards, tel.: 07512690494 (przed 16:00) Fryzjerka damsko-męska, tanio i solid-

nie, Crumlin, Tel.: 07840694522 (Ania) Fryzjerka damsko-męska, 20-letnia praktyka, Lurgan, tel.: 07511482906 Henna, paznokcie żelowe oraz akrylowe u rąk i stóp, manicure, pedicure, manicurzystka z kilkuletnim doświadczeniem, Belfast, tel.: 07756938398 (Kasia) Paznokcie profesjonalnie i tanio - akryl, żel, manicure, zabiegi parafinowe dłoni, Belfast, tel.: 07874033547 Tatuaż, 100% sterylności, gwarancja jakości, duży wybór wzorów, realizacja pomysłów klienta, poprawki po „fachowcach”, Belfast, tel.: 07923388456 Tatuaż artystyczny - profesjonalnie! 17-letnie doświadczenie, duży wybór wzorów gotowych i na zamówienie, tel.: 07842670086 Aerobik w Taghnevan Community Centre, Lurgan - fantastyczny sposób na zgrabną sylwetkę, tel.: 07928388116 AVON i Oriflame w Omagh i okolicach. Chcesz kupować 23-30% taniej niezależnie od tego, gdzie mieszkasz? Zadzwoń - udzielę wszelkich informacji, tel.: 07519684474 (Dominika) Bioenergoterapeuta, wieloletnia praktyka, wspomaga leczenie konwencjonalne, usuwa bóle głowy, kręgosłupa, stawów, stres, nerwice. Tel: 07923628642 (Edward)

NAUKA Profesjonalne nauczanie języka angielskiego - konwersacje, tłumaczenia, dokumenty, przygotowanie do egzaminów, tel.: 07514071748 Język angielski, wypełnianie formularzy, tłumaczenia, Belfast, tel.: 07704600651 Doświadczona nauczycielka, konwersacje, gramatyka, przygotowanie do egzaminów, £10/90min, zapewniam własne materiały, e-mail: [email protected], tel.: 07512901688 Lekcje języka angielskiego na wszystkich poziomach zaawansowania, przygotowanie do egzaminów, tłumaczenia, tel.: 07751534080 Szukam logopedy dla małego chłopca, Lisburn, tel.: 07907573168

RÓŻNE Dowozy, odwozy z pracy oraz na lotnisko, tel.: 07773392771 Transport na lotniska i z lotniska Belfast City, International oraz Dublin, konkurencyjne stawki, tel.: 07706739628 (Wojtek) Transport na lotniska, wycieczki, przeprowadzki, bus Nissan, Belfast, tel.: 07979316246 Transport na lotnisko z Lurgan, Craigavon, Portadown i okolice. Atrakcyjne ceny, miły kierowca, tel.: 07592334535 Odwozy, dowozy, Lisburn i okolice, tel.: 07907573168 Profesjonalna, szybka i tania naprawa laptopów. Hardware i software (odzysk danych, odwirusowanie, GPS, itp.), tel.: 07912174519

Usuwanie blokad simlock, polskie menu, drobne naprawy GSM, możliwość dojazdu do klienta na terenie Belfastu, tel.: 07871041900 Profesjonalny serwis komputerowy, części komputerowe, wgrywanie oprogramowania, sieci bezprzewodowe, dojazd do klienta, tanio, Belfast, tel.: 07727283782 Serwis sprzętu komputerowego i oprogramowania, doradztwo, sieci komputerowe, nawigacje GPS, tanio i rzetelnie, tel.: 07925641970 Xbox 360, Xbox przeróbka, graj w kopie zapasowe już dzisiaj - zadzwoń, Belfast, tel.: 07727283782 Naprawa kart Cyfry Plus. Nie działają wszystkie kanały? Zadzwoń, tel.: 07842876007 Mechanik samochodowy, tanio, zaprawki lakiernicze, elektryka, transport Mercedes Vito, przygotowanie do MOT, doradztwo przy zakupie auta, Ballymena, tel.: 07517430016 Drobne naprawy mechaniczne, hamulce, olej, filtry, drobna elektryka, alarmy itp., zamykany garaż, wschodni Belfast, zadzwoń po więcej informacji, tel.: 07784948003 Przesyłki Polska-Irlandia Północna i z powrotem, przeprowadzki, transport, zakupy w Polsce, tanio, tel.: 07840478134 lub 07873145750 Kupię każdą ilość metali kolorowych, miedź, ołów, aluminium, przewody elektryczne, dojazd do klienta, płatność gotówką, tel.: 07938476428 Odkupię wózek, łóżeczko, przewijak itp. dla noworodka - niedrogo i w dobrym stanie, Belfast, tel.: 07922031773 Na sprzedaż TV Toshiba, 28 cali, bez pilota, plus stolik i głośniki, tel.: 07988827526 Na sprzedaż laptop ASUS 120GB, TV LCD 15 cali, PlayStation 2, tel.: 07933368502 Na sprzedaż szafka (6 półek zamykanych i 3 szuflady), nowa, imitacja jasnego drewna, o wymiarach: szer. 114, wys. 87, gł. 35, cena £40, Belfast, tel.: 07756915384 Na sprzedaż duże łóżko, tanio, Magherafelt, tel.: 07858396922 (Monika) Na sprzedaż bieżnia elektroniczna, nowa, firmy Olimpus, więcej informacji pod nr. tel.: 07840679547 Na sprzedaż rower damski, męski i dziecięcy, Belfast, tel.: 07874001608 (po 17:00) Na sprzedaż bilet lotniczy do Warszawy z Belfastu powrotny, 5 - 19 lipca, cena do uzgodnienia, tel.: 07966105845

TOWARZYSKIE Klub samotnych serc otwarty w czwartki - polska restauracja „Kraków”, tel.: 07979316246

Chcesz coś kupić, sprzedać lub poinformować innych o swojej działalności? Zamieść swoje ogłoszenie na

www.linkpolska.com (usługa bezpłatna) Redakcja Magazynu Link Polska informuje, że od lipca 2008 roku zaprzestaje publikacji ogłoszeń drobnych na łamach magazynu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do ich skracania, edycji oraz nieumieszczania bez podawania przyczyny.

BILETY

POLSKIE BIURO

184 LISBURN ROAD BT9 6AL BELFAST TEL. 028 90 80 30 85 TEL. 028 90 296 296

przelewy do Polski na konta PLN i GBP od najlepszy kurs na rynku

£5

lotnicze - promowe - eurotunel

VIRGIN Media

UBEZPIECZENIA NA SAMOCHÓD

internet - telefon - telewizja już od £15,50 miesięcznie

w w w.balticaonline.com

SZKOŁA JĘZYKA ANGIELSKIEGO “EFECT”

Wellington Park Hotel zatrudni: SŁUŻBĘ POKOJOWĄ

Angielski 4 razy szybciej! CENISZ SWÓJ CZAS? PRZYJDŹ DO NAS

• • • • •

Metoda Callana

SZYBKIE EFEKTY GWARANCJA SUKCESU MAŁE GRUPY (DO 10 OSÓB) LEKCJE PRÓBNE BRAK ZADAŃ DOMOWYCH

min. formalności niska cena satysfakcja gwarantowana

WWW.EFECT.CO.UK email:[email protected] tel: 07521988954 Ravenhill Business Park Ravenhill Road, Belfast

Mooney Hotel Group We’ll give you the sun, the moon & the stars

Praca w różnych godzinach, także w weekendy. Kandydat będzie odpowiedzialny za porządek w pokojach oraz miejscach publicznych na terenie hotelu. Wcześniejsze doświadczenie w sprzątaniu preferowane, ale niekonieczne. Wymagana znajomość języka angielskiego na poziomie komunikatywnym.

W celu zdobycia aplikacji prosimy o kontakt z biurem Doradztwa Personalnego (Human Resources) pod numerem: 028 90 385022 lub zgłoszenie przez Internet: www.wellingtonparkhotel.com (current vacancies section). Wypełnione aplikacje prosimy nadsyłać do dnia 13 czerwca 2008r.

We are an Equal Opportunities Employer

197 LISBURN ROAD, BELFAST, BT9 7EN

TEL : 028 9066 3106

....Szukasz mieszkania? Dobrze trafiłeś! PROPERTY LINK to: szybki, [email protected] profesjonalny www.propertylinkni.com i bezstresowy sposób na własny kąt! tel. 02890663106 Nasza Firma oferuje domy i mieszkania na sprzedaż i do wynajęcia w przystępnych cenach i bez dodatkowych opłat.

TEXT US ON

07786202588

Chcesz zamieścić reklamę w magazynie Skontaktuj się z nami: Aneta Patriak Tel.: +44 7787588140 E-mail: [email protected]

?

Ogłoszenia i reklamy modułowe

POLSKA SZKOŁA SOBOTNIA W BELFAŚCIE zaprasza rodziców dzieci, które od września 2008r. rozpoczną naukę w szkole, na spotkanie organizacyjne

Skontaktuj się z nami: Aneta Patriak Tel.: +44 7787588140 E-mail: [email protected]

15 czerwca, 129 Ormeau Rd, BT7 1SH 14:00-15:00 - dla rodziców dzieci od rocznika 2001 15:30-17:00 - dla rodziców dzieci od 3 lat do rocznika 2000 Chcesz zapisać dziecko do szkoły? Kontakt: tel.: 07724632782 lub e-mail: [email protected]

Regularny transport przesyłek Polska-Irlandia Północna-Polska

POMOC PSYCHOLOGICZNA w Irlandii Północnej Monika Kempa (psycholog) 15a Queen Street L’Derry BT48 7EQ tel.: 02871266999 lub 07846976855 e-mail: [email protected]

oferujemy:

bardzo atrakcyjne ceny ubezpieczone przesyłki kompleksową obsługę From DOOR TO DOOR obsługę klientów indywidualnych usługę „zamów kuriera on-line”

www.islandexpress.eu

IslandExpress s.c.

tel.kom. +48 515 280 526 tel.kom. +48 515 280 527 tel.

+48 76 856 50 54

ZAMÓW PRENUMERATĘ! Aby zamówić prenumeratę na dowolny adres na terenie Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz innych krajów Unii Europejskiej należy wypełnić formularz zgłoszeniowy i odesłać go wraz z załączonym czekiem lub przekazem pocztowym (wystawionym na Link Polska) na adres redakcji: Link Polska, 1a Market Place, Carrickfergus, BT38 7AW lub zadzwonić pod nr.: 028 9336 4400, aby dokonać płatności kartą. Liczba wydań

Wielka Brytania i Irlandia

Kraje UE

6 12

£15 £25

£25 £35

Formularz zgłoszeniowy: Imię i nazwisko: ......................................................................... Prenumerata na okres: .............................................................. Adres: ...................................................................................... Kod pocztowy: ......................................... Telefon: .................... ................................................................................................ Załączam czek na kwotę: ...........................................................

42 | czerwiec 2008 | June 2008

TELEFONY ALARMOWE Potrzebujesz pomocy? Chcesz wezwać - policję - straż pożarną - ambulans?

Wykręć

999

Połączysz się z operatorem, który skontaktuje Cię z właściwą instytucją. Będziesz musiał odpowiedzieć na kilka pytań. Bądź cierpliwy i podaj wszystkie potrzebne szczegóły. Pamiętaj, korzystaj z tego numeru tylko w poważnych przypadkach!

www.linkpolska.com

u m o d o d ń o w z D

do Polski

o

z tel. stacjonarneg

2 p/min już od

Po prostu wybierz 084 4831 3897

następnie wybierz numer docelowy Polska Niemcy Słowacja Irlandia

tel. komórkowy tel. stacjonarny tel. stacjonarny tel. stacjonarny

Infolinia: 087 0041 3897

7p/min - 087 1412 3897 2p/min - 084 4831 3897 3p/min - 084 4988 3897 3p/min - 084 4988 3897

www.auracall.com/link

To proste… Spróbuj teraz!

T&C’s: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute & include VAT. Calls billed per minute. Charges apply from the moment of connection. Calls made to mobiles may cost more. Minimum call charge 5p by BT. Cost of calls from non BT operators & mobiles may vary. Check with your operator. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call 084 4545 3788.

Słowacja

KTÓR¥ DROGÊ TY WYBIERZESZ? © 2006 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.

Pieni¹dze w kilka minut lub nastêpnego dnia: ta sama niezawodnośæ i wygoda. Ty wybierasz szybkośæ przekazu!

NEXT DAY SERVICE Next Day Service is available upon customer request, valid for transactions to Poland, Czech Republic, Slovakia, Lithuania, Latvia, Estonia and Hungary from UK agent locations. The money sent using Next Day Service will be available for pick up by the recipient within 24 hours from the time the money is sent subject to the Agent locations hours of operation, and other terms and conditions of service. See Send Form for details. For other prices and services visit your nearest Western Union Agent location or call 0800 833 833. Money in minutes is available for payment generally in minutes subject to Agent locations hours of operation,differences in time zones, and applicable terms and conditions of service. See forms for details. In addition to the transfer fees, Western Union also makes money when it changes your pounds into foreign currency. *Price to send up to £100 using Next Day service. **Price to send up to £100 using Money in minutes service.