ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej (3.) w dniu 30 listopada 2011 r. VIII kadencja

ZAPIS STENOGRAFICZNY Posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej (3.) w dniu 30 listopada 2011 r. VIII kadencja Porządek obrad: 1. Wybór zastępców...
4 downloads 1 Views 406KB Size
ZAPIS STENOGRAFICZNY

Posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej (3.) w dniu 30 listopada 2011 r.

VIII kadencja

Porządek obrad: 1. Wybór zastępców przewodniczącego Komisji Spraw Unii Europejskiej. 2. Informacja o zadaniach i trybie pracy komisji – przedstawia dr Magdalena SłokWódkowska.

Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym.

(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 00) (Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Edmund Wittbrodt)

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Otwieram trzecie posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej Senatu Rzeczypospolitej Polskiej ósmej kadencji. Proponuję, aby porządek obrad posiedzenia obejmował dwa punkty, takie jak mają państwo podane w zaproszeniu: wybór zastępców przewodniczącego Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz informacja o zadaniach i trybie pracy komisji. Chciałbym, żeby to dzisiejsze posiedzenie dotyczyło omówienia tego, w jaki sposób komisja działa i jak rozpatrujemy na posiedzeniu komisji poszczególne dokumenty unijne. Tak się składa, że mamy wielu nowych członków komisji, myślę więc, że te informacje są potrzebne. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawie porządku obrad tego posiedzenia lub zgłasza do niego zastrzeżenia? Nie. Wobec braku zastrzeżeń stwierdzam, że komisja zatwierdziła porządek obrad. Tak się składa, że komisja jest wspierana przez osoby, które na naszą rzecz pracują. Zanim więc przejdę do realizacji porządku obrad, chciałbym powitać wśród nas pana Leszka Kieniewicza, dyrektora Biura Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej; panią Lidkę Śmietanko, kierownika Działu Spraw Unii Europejskiej; panie z sekretariatu naszej komisji: Agnieszkę Niewczas, Annę Czelej-Szonert i Joannę Kwiecień. (Głos z sali: W tym momencie nie ma.) W tym momencie nie ma pani Joanny Kwiecień. Mamy też wsparcie ze strony analityków, którymi w wypadku naszej komisji są: pani Monika Chabowska, specjalizująca się w sprawach środowiska i rybołówstwa; pan Władysław Krasiński, zajmujący się sprawami związanymi z gospodarką; pani Magda Słok-Wódkowska, zajmująca się obszarem wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości oraz zagadnieniami instytucjonalnymi; pani Irena Szymanowska, zajmująca się wszelkiego rodzaju kwestiami społecznymi; pani Barbara Wieliczko, ekspert do spraw rolnictwa; i pan Andrzej Wójtowicz, zajmujący się sprawami budżetu, finansów i energetyki. Pan Andrzej Wójtowicz przybędzie na nasze posiedzenie później. Mamy też przedstawiciela Senatu przy Unii Europejskiej, którym jest pani Magdalena Skulimowska, ale ona jest w Brukseli. Stamtąd mamy pierwsze informacje.

Tak wygląda bezpośrednie zaplecze komisji. Chciałbym poinformować senatorów, że Prezydium Senatu wyraziło zgodę na wybranie ze składu komisji dwóch zastępców przewodniczącego. Zgodnie z art. 53 ust.  6 i 7 Regulaminu Senatu głosowanie w sprawach personalnych jest tajne i odbywa się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania. Zgodnie z art. 62 ust. 1 Regulaminu Senatu uchwały komisji zapadają większością głosów w obecności co najmniej 1/3 członków komisji. W skład naszej komisji wchodzi szesnastu senatorów, więc aby mogła podejmować uchwały, musi być obecnych co najmniej sześciu senatorów. Stwierdzam, że ten warunek jest spełniony – w posiedzeniu bierze udział wymagana liczba senatorów. Proszę o zgłaszanie kandydatów na zastępców przewodniczącego komisji. Bardzo proszę, najpierw pan senator Szewiński.

Senator Andrzej Szewiński: Dziękuję, Panie Przewodniczący. Panie Przewodniczący! Pani Minister! Panowie Senatorowie! Czcigodni Państwo! Mam zaszczyt zgłosić kandydaturę senatora Zbigniewa Meresa na stanowisko wiceprzewodniczącego komisji. Jeżeli chodzi o karierę zawodową kandydata, to powiem tylko o podstawowych kwestiach. Senator Meres był między innymi komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej, szefem Obrony Cywilnej Kraju, dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa Powszechnego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Myślę, że będzie w sposób godny i rzetelny pełnił tę funkcję, jeżeli go wybierzemy. Dziękuję serdecznie.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo. Pan senator Chróścikowski, bardzo proszę.

Senator Jerzy Chróścikowski: Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo Senatorowie oraz Goście i Pracownicy Naszej Komisji! Pragnę zgłosić na zastępcę przewodniczącego pana senatora Wojciecha Skurkiewicza, który jest absolwentem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Przez wiele lat pracował jako

4

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej

dziennikarz radiowy, był przewodniczącym Rady Miejskiej w Radomiu, pełnił również funkcję rzecznika prasowego Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Był senatorem poprzedniej kadencji. Zasiadał w Komisji Środowiska oraz w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Był również członkiem delegacji parlamentu polskiego do Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Myślę, że jego doświadczenie zdobyte w ubiegłej kadencji pozwala na to, żeby godnie reprezentował naszą komisję.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze inne propozycje? Nie ma. Wobec tego stwierdzam, że zgłoszonych zostało dwóch kandydatów na zastępców przewodniczącego komisji. Zapytam jeszcze, ze względów formalnych, czy pan senator Zbigniew Meres wyraża zgodę na kandydowanie? Jest zgoda. A pan senator Wojciech Skurkiewicz? (Wypowiedź poza mikrofonem) Wyraża zgodę. Czyli jest zgoda obu kandydatów. Dziękuję bardzo. Wobec tego stwierdzam, że zostały zgłoszone następujące kandydatury na zastępców przewodniczącego: senator Zbigniew Meres i senator Wojciech Skurkiewicz. Przystępujemy do głosowania nad wyborem zastępców przewodniczącego komisji i proszę o zgłoszenie trzech senatorów, którzy przeprowadzą to głosowanie. Pan senator Szewiński jest zgłoszony jako pierwszy.

Senator Stanisław Jurcewicz: Panie Przewodniczący, proponuję senatora Wojciechowskiego. (Wypowiedź poza mikrofonem) (Wesołość na sali)

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Wojciechowski oczywiście się zgadza. Tak? (Senator Grzegorz Wojciechowski: Tak.) Zawsze się zgadza. I jeszcze jedna kandydatura. (Głos z sali: Senator Jurcewicz.) Senator Jurcewicz. (Wypowiedź poza mikrofonem) Czy się zgadza? Zgadza się. Wszyscy się zgadzają, tak? (Głos z sali: Tak, zgadzają się.) Proszę państwa, ponieważ musimy teraz przygotować karty do głosowania, bo jest to głosowanie tajne, chciałbym zarządzić kilkuminutową przerwę. (Przerwa w obradach)

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Okazuje się, że karty do głosowania już są. Wobec tego wznawiam obrady.

Proszę panów senatorów powołanych do przeprowadzenia głosowania tajnego o rozdanie opieczętowanych kart do głosowania, na których znajdują się nazwiska dwóch zgłoszonych senatorów, kandydatów na zastępców przewodniczącego komisji. Na karcie do głosowania przy nazwisku każdego kandydata znajdują się trzy kratki, co daje możliwość wyboru: za, przeciw i wstrzymuję się od głosu. Żeby głos był ważny, należy obok każdego z nazwisk postawić tylko jeden znak, to jest oczywiste. Po wypełnieniu proszę wrzucać karty do urny. (Rozmowy na sali) Proszę państwa, ponieważ chyba wszyscy oddali głosy, za chwilę zarządzę kolejną przerwę, ale chciałbym jeszcze przywitać panią mecenas Iwonę Kozerę, która jest z nami, a która stanowi dla nas zaplecze legislacyjne. Zarządzam przerwę na policzenie głosów. (Głos z sali: Trzy minuty.) (Przerwa w obradach)

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Proszę państwa, komisja policzyła już oddane głosy i przedstawiła protokół z głosowania tajnego, przeprowadzonego w dniu 30 listopada 2011 r., w sprawie wyboru zastępców przewodniczącego Komisji Spraw Unii Europejskiej. Senatorowie Szewiński, Jurcewicz i Wojciechowski, powołani przez przewodniczącego komisji do przeprowadzenia tajnego głosowania, stwierdzają, że w głosowaniu tajnym oddano 15 ważnych głosów. Na senatora Zbigniewa Meresa głosowało 15 senatorów, na senatora Wojciecha Skurkiewicza też oddano 15 ważnych głosów. Czyli jednomyślnie zostali panowie wybrani na zastępców przewodniczącego. Ja chciałbym bardzo serdecznie pogratulować panom senatorom. Czy panowie chcą jeszcze zabrać głos? Proszę bardzo, pan Zbigniew Meres, zastępca przewodniczącego.

Senator Zbigniew Meres: Panie Przewodniczący, Szanowni Państwo Senatorowie, chciałbym bardzo serdecznie podziękować i powiem tak, jak w takich sytuacjach się mówi: postaram się nie zawieść zaufania oraz deklaruję pełne zaangażowanie w pracę i służbę w tym zakresie. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo. Pan senator Skurkiewicz.

Senator Wojciech Skurkiewicz: Panie Przewodniczący, Szanowni Państwo, bardzo serdecznie dziękuję za zaufanie, którym mnie państwo obdarzyli. Senator Jurcewicz mnie poprosił, żebym się zmienił w stosunku do tego, jaki byłem w poprzedniej kadencji. Nie wiem, czy to będzie możliwe, aczkolwiek gwarantuję

5

w dniu 30 listopada 2011 r. ze swej strony pełne zaangażowanie w pracę i myślę, że nasza współpraca będzie owocna. Jeszcze raz dziękuję za jednomyślne poparcie mojej osoby. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo. Jestem przekonany, że pan przewodniczący się zmieni, bo nasza komisja zmienia ludzi… (Głos z sali: Tak, o tak.) …dlatego że my pracujemy ponad podziałami. Problemy Polski związane z Unią Europejską są problemami wspólnymi i nie widzimy tutaj różnic, interesują nas tylko kwestie merytoryczne. Proszę państwa, punkt pierwszy został załatwiony. Ja może poprosiłbym tu panów przewodniczących i od razu powiem, że po posiedzeniu tej komisji robimy pierwsze posiedzenie tak zwanego prezydium, w skład którego wchodzi przewodniczący i dwaj wiceprzewodniczący komisji. A po co się spotkamy, pewnie dowiemy się za chwilę, w drugim punkcie, bo teraz proszę panią doktor Magdalenę Słok-Wódkowską o przedstawienie informacji o zadaniach i trybie pracy komisji. To będzie taki skrót, synteza. Bardzo proszę.

Główny Specjalista w Dziale Spraw Unii Europejskiej w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Magdalena Słok-Wódkowska: Dziękuję bardzo. Witam państwa senatorów. Mam dzisiaj za zadanie przedstawić informację o tym, w jaki sposób będą państwo pracować w tej kadencji, dlatego że Komisja Spraw Unii Europejskiej jest komisją specyficzną i pracuje w trochę inny sposób niż pozostałe komisje senackie, które zajmują się przyjmowaniem ustaw. Tutaj projekty ustaw… (Głos z sali: Przepraszam, może pani usiądzie, będzie lepiej słychać.) Niechętnie. (Głos z sali: Lepiej słychać, gdy się mówi, siedząc.) (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Chciałbym, żeby wszyscy panią widzieli. Proszę bardzo.) (Wesołość na sali) Ja przede wszystkim niespecjalnie potrafię mówić na siedząco. (Głos z sali: To się nagrywa.) Wydaje mi się, że mówię na tyle donośnie, iż słychać mnie bez mikrofonu. W tej komisji rozpatrywanie projektów ustaw należy do rzadkości. To, czym przede wszystkim państwo się zajmują – i zajmujemy się trochę wspólnie –są projekty aktów prawa Unii Europejskiej. Ja dzisiaj się skoncentruję na tym, co jest główną częścią prac, jednak od razu chciałabym zrobić zastrzeżenie, że są tu rozpatrywane również inne dokumenty, ale o tym za chwilę. Najpierw omówię podstawy prawne działania Komisji Spraw Unii Europejskiej, w skrócie KSUE. Przede wszyst-

kim podstawą jest Regulamin Senatu, w którym Komisji Spraw Unii Europejskiej i jej zadaniom jest poświęcony oddzielny rozdział, dotyczący spraw związanych z członkostwem w Unii Europejskiej, dlatego że są przewidziane specjalne procedury dostosowane do uprawnień Senatu wynikających przede wszystkim z traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Rozdział ten został tak ukształtowany po wejściu w życie traktatu z Lizbony, żeby wprowadzić mechanizmy, które przewidują, w jaki sposób komisja reprezentuje Senat, kiedy komisja reprezentuje Senat, kiedy Senat podejmuje działania w całości. Podstawową ustawą, która reguluje kwestie związane ze współpracą przy projektach, jest ustawa o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, czyli tak zwana ustawa kooperacyjna. Senatorowie, którzy pełnili funkcję senatora w poprzedniej kadencji, zapewne pamiętają pracę nad tą ustawą, dlatego że jest to ustawa nowa. Wcześniej też obowiązywała taka ustawa, ale nie była dostosowana do traktatu z Lizbony. Teraz została dostosowana i wynikają z niej pewne obowiązki dla rządu, a głównie uprawnienia dla Senatu, a także pewne obowiązki dla Komisji Spraw Unii Europejskiej. I wreszcie jest Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, przede wszystkim art. 12, który dotyczy parlamentów narodowych, chociaż tak naprawdę najważniejszy jest Protokół nr 1 w sprawie roli parlamentów narodowych w Unii Europejskiej, a także Protokół nr 2 – o którym tutaj nie wspomniałam – o stosowaniu zasady pomocniczości i proporcjonalności w Unii Europejskiej, dlatego że państwo będą się zajmować przede wszystkim opiniowaniem aktów na potrzeby rządu i opiniowaniem aktów prawa Unii Europejskiej na potrzeby organów Unii Europejskiej. I tutaj bardzo ważnym zadaniem jest opiniowanie ich pod względem zgodności z zasadą pomocniczości, ale o tym będę mówiła później. Jakie dokumenty opiniujemy na co dzień? (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Jeżeli można, ja bym tylko pokazał, jak wygląda ten traktat.) Przepiękne pendrive, które państwo mają w teczkach, zawierają cały traktat.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: …I przynajmniej z tego, co tam jest. A poza tym jeszcze – przepraszam, że przerywam – w posiedzeniach naszej komisji często biorą udział eurodeputowani. Tak jak dzisiaj jest z nami pan poseł Ryszard Czarnecki, na naszych spotkaniach bywają także inne osoby. Proszę bardzo.

Główny Specjalista w Dziale Spraw Unii Europejskiej w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Magdalena Słok-Wódkowska: Przede wszystkim opiniujemy projekty aktów prawa Unii Europejskiej, przyjmowane przez Radę i Parlament Europejski, a w wyjątkowych wypadkach również inne. Opiniujemy też stanowiska rządu dotyczące projektów ak-

6 tów prawnych. Później powiem, kiedy procedura dotyczy opiniowania aktu, a kiedy stanowiska rządu, dlatego że zgodnie z ustawą są to dwie różne procedury. Czasami różnice ulegają zatarciu w codziennej pracy, ale w końcu musi wyjść produkt, jakim jest opinia dotycząca aktu albo stanowiska rządu. Czasami przedmiotem prac komisji będą inne dokumenty dotyczące członkostwa w Unii Europejskiej. Wynika to z dwóch aktów. Po pierwsze, Senat zgodnie z traktatem z Lizbony – a w ogóle to każdy parlament narodowy – dostaje szereg dokumentów unijnych jako informacje i te informacje są tutaj przekazywane. Po drugie, ustawa kooperacyjna również zawiera przepisy mówiące, że rząd jest zobowiązany do przekazywania informacji, nawet bez opiniowania, no i wtedy są takie dokumenty, nad którymi tutaj toczy się dyskusja. Są też takie dokumenty, nad którymi dyskusji nie ma, jest tylko przekazywana informacja o nich. Stałym punktem jest praca nad półroczną informacją rządu o udziale Polski w pracach Unii Europejskiej, podawana zwykle po każdej zakończonej prezydencji, nie tylko polskiej. Po każdym półroczu, kiedy kończy się jakaś prezydencja, kończy się jakiś etap prac w Unii Europejskiej, rząd przedstawia informację o udziale Polski, która później jest przedmiotem prac na posiedzeniu plenarnym, ale tutaj też odbywa się dyskusja. Podobnie jest z rocznymi planami pracy Komisji Europejskiej. Jest prowadzona nad nimi dyskusja plenarna, ale wcześniej odbywa się dyskusja u nas, na posiedzeniu komisji. O otrzymywaniu informacji już wspomniałam. (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Co nas czeka na najbliższym posiedzeniu komisji Senatu? Taka informacja rządu…) Obecnie, w okresie sprawowania przez Polskę prezydencji w Radzie, obowiązki informacyjne rządu, zgodnie z ustawą, zostały zwiększone. Informacja jest przekazywana bodajże co miesiąc, ale to już się kończy. Tak naprawdę za chwilę już skończy się nasza prezydencja, nie będzie więc tych obowiązków, a ja chciałabym tu powiedzieć o sprawach, które pewnie będą obowiązywały przez cztery lata kadencji. Po co rozpatrujemy te sprawy, czyli jaki ma być finał? Przede wszystkim przekazanie opinii rządowi na podstawie ustawy kooperacyjnej. Komisja w imieniu Senatu przekazuje rządowi opinię na temat projektu aktu prawnego na wstępnym etapie prac nad nim, czyli w momencie kiedy projekt się pojawia. Najczęściej jest to wniosek Komisji Europejskiej, dlatego że Komisja Europejska jest organem, który ma w Unii najszerszą inicjatywę prawodawczą. Kiedy pojawia się wniosek komisji, czyli projekt aktu prawnego, jest on przekazywany do Parlamentu i zanim jeszcze rozpoczną się prace w Radzie, rząd zapoznaje się z opinią Senatu – który w tym wypadku uosabia KSUE – na temat tego projektu aktu prawnego i ta opinia ma na celu to, żeby rząd mógł ją wykorzystać w swoich dalszych pracach w Radzie. Czyli tutaj nie ma bezpośredniego przełożenia na organy Unii Europejskiej, ale jest rozmowa, jest wydanie opinii. Opinię formalną nasza komisja wydaje wtedy, kiedy stanowisko dotyczące projektu aktu prawnego jest negatywne. Wtedy jest formalne głosowanie i formalna opinia. Czyli kiedy komisja nie popiera, nie ma obowiązku wydawania opinii, ale o tym powiem jeszcze za chwilę.

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej Drugi rodzaj opinii to opinia dotycząca stanowiska rządu zajmowanego w trakcie przebiegu procedur stanowienia prawa. Opinię tę komisja wydaje wówczas, kiedy to już nie jest wstępny etap prac, tylko wtedy, kiedy prace są zaawansowane, odbyły się dyskusje w Radzie, czasami odbyły się dyskusje w Parlamencie Europejskim. Rząd przedstawia wtedy swoje stanowisko, które było zajmowane na forum instytucji unijnych, i wtedy dyskusja i opinia dotyczy już stanowiska, a nie aktu. To oczywiście się łączy i tak naprawdę dyskusja odbywa się o jednym i drugim, a powinno to być zakończone sformułowaniem opinii dotyczącej stanowiska rządu, nie samego aktu. Druga kwestia to badanie zgodności projektu aktu ustawodawczego z zasadą pomocniczości. Zaraz wyjaśnię, dlaczego tylko aktu ustawodawczego, na czym polega zasada pomocniczości i z czego to wynika. Tak naprawdę wynika to z tego, że na mocy traktatu z Lizbony parlamenty narodowe dostały uprawnienie – chyba najbardziej na co dzień przez nie używane, może nie najsilniejsze, ale używane na co dzień – polegające na tym, że jako ciała polityczne mają sprawdzać, czy dany akt prawa Unii Europejskiej jest zgodny z zasadą pomocniczości. To też jest taka trochę polityczna zasada. Uzasadnione opinie są przyjmowane w formie uchwały Senatu, ale ktoś musi to zainicjować i to zainicjowanie może nastąpić na posiedzeniu KSUE. O procedurze też za chwilę jeszcze będę mówić. Mamy wreszcie możliwość przekazania nieformalnej opinii o projekcie do Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego w ramach tak zwanego dialogu politycznego. Czyli jeżeli akt jest na przykład kontrowersyjny albo państwo uznają, że bardzo ważne kwestie powinny zostać przekazane bezpośrednio do instytucji unijnych, wówczas przygotowuje się opinię KSUE w formie politycznej, ale już odbywa się nad nią formalne głosowanie tu na posiedzeniu i jest ona przesyłana do Komisji Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego. To nie ma podstawy prawnej, ale czasami jest to istotny głos w dyskusji, zwłaszcza dla Parlamentu Europejskiego. Jakie są rodzaje opiniowanych aktów prawnych? Kluczowy dla naszej pracy jest podział aktów na ustawodawcze i nieustawodawcze. Akty ustawodawcze to, można powiedzieć, najważniejsze akty prawa Unii Europejskiej. Są one przyjmowane w tak zwanej zwykłej i specjalnej procedurze ustawodawczej, czyli kryterium wyboru jest tu formalne. Dlaczego to jest tak istotne? Po pierwsze, ustawa różnicuje sposób procedowania nad aktami ustawodawczymi i nieustawodawczymi, a po drugie, tylko co do aktów ustawodawczych przysługuje parlamentom narodowym uprawnienie do badania ich zgodności z zasadą pomocniczości. Czyli tak naprawdę najczęściej będziemy mieli do czynienia z aktami ustawodawczymi. Kryterium formalne polegające na tym, że są one przyjmowane w zwykłej procedurze ustawodawczej, co oznacza, iż są to akty przyjmowane albo przez Radę i Parlament Europejski wspólnie – to jest ta zwykła procedura ustawodawcza, gdzie Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski mają zrównoważone uprawnienia, mogą zgłaszać poprawki i tak naprawdę wspólnie wypracowują akt prawny – albo w specjalnej procedurze ustawodawczej, polegającej na tym, że akty prawne są przyjmowane przez Radę wspólnie z Parlamentem czy też, w bardzo wyjątkowych okolicznościach, przez

7

w dniu 30 listopada 2011 r. Parlament wspólnie z Radą. Charakterystyczne jest, że nigdy nie są to akty komisji, czyli nigdy nie są to akty – wykonawcze czy delegowane – niższego rzędu, nigdy nie są one przyjmowane w ramach wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, gdyż te zawsze są przyjmowane jako akty nieustawodawcze. Ale co do zasady wszystkie najważniejsze dyrektywy i rozporządzenia są przyjmowane jako akty ustawodawcze. Przygotowałam jeszcze podział na akty wydawane w ramach kompetencji dzielonych i w ramach kompetencji wyłącznych. To już się łączy bezpośrednio z zasadą pomocniczości, która ma zastosowanie tylko do aktów wydawanych w ramach kompetencji dzielonych, nie ma zaś znaczenia w wypadku aktów wydawanych w ramach kompetencji wyłącznych Unii Europejskiej. Na przedstawionym tu wykresie widać, że do aktów ustawodawczych ma zastosowanie art. 7 ustawy kooperacyjnej, do nieustawodawczych art. 8, a później następuje jeszcze podział w ramach tych aktów ustawodawczych. Te, które są wydawane w ramach kompetencji wyłącznych, badamy tylko po to, żeby zgłosić uwagi na potrzeby rządu albo przyjąć opinię w ramach dialogu politycznego, jeśli zaś jest to akt wydawany w ramach kompetencji dzielonych, Senat może przyjąć jeszcze uzasadnioną opinię. No i teraz zacznę od najbardziej standardowej procedury, którą pewnie państwo będą w pewnym sensie ćwiczyć już od następnego posiedzenia komisji. Zaczyna się od tego, że projekt aktu prawnego wpływa do Senatu od wnioskodawcy, którym najczęściej jest Komisja Europejska. My mamy taki e-mail, na który przychodzą wszystkie te akty. Obowiązek przysyłania tych projektów wynika bezpośrednio z Protokołu nr 1, czyli akt wpływa do Senatu i z formalnego punktu widzenia jest kierowany przez marszałka do Komisji Spraw Unii Europejskiej, jako właściwej we wszystkich tych sprawach, ale on już wcześniej dochodzi do nas elektronicznie, i to jest moment, w którym rozpoczyna się procedura. Od tego momentu rząd, w terminie czternastu dni, ma obowiązek przekazać projekt stanowiska. Muszę powiedzieć, że z tymi czternastoma dniami różnie bywa, praktyka pokazuje, że nie zawsze termin jest dotrzymywany, ale rozumiem, że rząd się stara. Kiedyś ten termin był trochę dłuższy i dzięki temu łatwiej było go dotrzymać, a w tej chwili jest krótki. Rząd przygotowuje stanowisko. W stanowisku tym, zgodnie z ustawą, rząd powinien powiedzieć, czy będzie popierał akt prawny, czy nie będzie go popierał, przedstawić uzasadnienie do projektu, a także przedstawić skutki prawne, skutki społeczne, skutki gospodarcze, skutki finansowe. Wzór takiego projektu stanowiska jest stały. Oddzielny jest w tej chwili – funkcjonuje mniej więcej od roku, odkąd obowiązuje nowa ustawa – punkt dotyczący zgodności z zasadą pomocniczości projektu aktu ustawodawczego. Co się dzieje później? KSUE w terminie czterdziestu dziewięciu dni od dnia otrzymania aktu, czyli od daty zawartej w punkcie pierwszym, może wyrazić opinię dla rządu. Jeśli KSUE nie wyrazi swojej opinii, to znaczy, że rezygnuje z tego uprawnienia, czyli że może ją wyrażać, ale nie musi. To, że KSUE nie musi wyrazić opinii, znajduje wyraz w naszych metodach postępowania, co znaczy, że nie wszystkie akty są rozpatrywane, o czym jeszcze za chwilę.

Tu są te formalności wynikające z ustawy, a w międzyczasie, w ciągu tych czterdziestu dziewięciu dni, zespół analityków, a tak naprawdę każdy z nas w zależności od tego, czym się akurat zajmuje, przygotowuje opinię wstępną. Opinia taka zawiera krótki opis aktu prawnego, krótki opis stanowiska rządu, naszą opinię i analizę zgodności projektu aktu prawnego z zasadą pomocniczości. I to jest materiał do wykorzystania dla państwa, do tego, żeby łatwiej było później sformułować opinię KSUE. Czyli na posiedzenie państwo dostają projekt aktu prawnego, stanowisko rządu i opinię analityka. Jak powiedziałam, jaki to będzie analityk, zależy od tego, czego dotyczy sprawa, jak powiedział na wstępie pan przewodniczący. Na podstawie tych dokumentów, jeszcze przed posiedzeniem, prezydium dokonuje wstępnej selekcji i podejmuje decyzję, czy akt powinien zostać rozpatrzony na posiedzeniu, czy nie. Są akty niezbyt istotne z punktu widzenia Polski lub wprowadzające drobne zmiany i prezydium podejmuje decyzję o ich nierozpatrywaniu. Nie znaczy to, że jest to decyzja ostateczna. Na końcu pokażę, jak wygląda porządek obrad, i zobaczą państwo, jakie są punkty oraz gdzie jest miejsce na odwrócenie tej decyzji. Każdy z państwa ma oczywiście prawo powiedzieć, że chciałby, żeby jednak taki akt był rozpatrywany, jeśli zawiera coś, co uważają państwo za ważne i zasługujące na rozpatrzenie. Drugą kwestią, o której decyduje prezydium, jest to, czy projekt powinien zostać wysłany do komisji branżowej z prośbą o opinię. Regulamin Senatu przewiduje taką możliwość, że jeżeli projekt jest istotny lub budzi wątpliwości, czy na przykład powoduje, że w konsekwencji przyjęcia tego aktu będą musiały być wprowadzone duże zmiany w polskim prawie, czyli konsekwencją tego aktu prawnego będą pewne ustawy, marszałek, zgodnie z regulaminem, na wniosek przewodniczącego Komisji Spraw Unii Europejskiej kieruje je do komisji branżowej. Zwyczajowo decyzje te podejmowało całe prezydium, nie tylko przewodniczący. Przewodniczący kieruje pismo do marszałka, a marszałek kieruje projekt do komisji branżowej właściwej dla danego aktu prawnego.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Pani Magdo, jest jeszcze jedna kwestia – prezydium wyznacza senatora sprawozdawcę. Tam tego nie ma, ale my potem zastanawiamy się nad tym, kto będzie szczegółowo przyglądał się dokumentowi i na posiedzeniu komisji będzie referował czy przedstawiał projekt opinii.

Główny Specjalista w Dziale Spraw Unii Europejskiej w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Magdalena Słok-Wódkowska: Tak, to prawda. Zaraz się pewnie ujawni, że jest i taki punkt. Później projekt jest rozpatrywany na posiedzeniu KSUE. Na końcu mojej wypowiedzi powiem, jak wygląda posiedzenie i rozpatrywanie aktu na posiedzeniu, czyli jakie są elementy porządku posiedzenia, ale prezydium wyznacza

8 jeszcze senatora sprawozdawcę, czyli osobę, która będzie miała więcej pracy. Później KSUE może wydać opinię w trybie art. 7 ustawy kooperacyjnej. Jak powiedziałam, czasami odbywa się dyskusja, wszyscy się zgadzają, że akt powinien być uchwalony i tak naprawdę formalnie niczym się to nie kończy, a jeżeli w wyniku dyskusji pada wniosek, żeby nie poprzeć projektu aktu prawnego, wówczas jest przyjmowana formalna opinia, nad którą odbywa się głosowanie. I tu jeszcze mała uwaga. W sytuacji kiedy projekt został skierowany do komisji branżowej, KSUE rozpatruje akt dopiero po posiedzeniu tej komisji. Wynika to z tego, że zgodnie z Regulaminem Senatu nieuwzględnienie opinii komisji branżowej wymaga uzasadnienia. Czyli jeżeli KSUE chciałaby zmienić swoje stanowisko w stosunku do opinii komisji branżowej, musi to formalnie uzasadnić. Ponieważ jest to akt rozpatrywany w ramach kompetencji wyłącznych, czyli nie badamy tutaj pomocniczości, może być jeszcze opiniowany tylko w ramach tak zwanego dialogu politycznego, o której mówiłam wcześniej. A jak to wygląda w wypadku kompetencji dzielonych, czyli takich, gdzie mamy już obowiązek badania zgodności z zasadą pomocniczości? W tym wypadku procedura opiniowania wynikająca z ustawy kooperacyjnej jest dokładnie taka sama jak w wypadku aktów wydawanych w ramach kompetencji wyłącznych Unii Europejskiej. Po prostu ustawa nie robi takiego rozróżnienia, czyli te wszystkie terminy dalej obowiązują, wszystkie punkty wyglądają dokładnie tak samo. Jaka jest różnica? Akt podlega badaniu pod kątem zgodności z zasadą pomocniczości i jeśli projekt jest z nią niezgodny, Senat wysyła do instytucji uzasadnioną opinię. Teraz przez chwilę chciałabym się skoncentrować na samej zasadzie pomocniczości, dlatego że jest to kluczowa zasada dla prac komisji. W poprzedniej kadencji polski Senat był parlamentem wiodącym, jeśli chodzi o przyjmowanie uzasadnionych opinii. Przyjęliśmy taki system pracy, że badamy pod kątem zgodności z zasadą pomocniczości wszystkie akty ustawodawcze, które przychodzą do Senatu. Niektóre senaty sobie je wybierają, ale w ten sposób może umknąć coś istotnego, my badamy wszystko. Czasami jest oczywiste, że wątpliwości nie ma, a czasami jest tak, że rząd wskazuje na wątpliwości dotyczące zgodności z zasadą pomocniczości, czasami to my, analitycy, wskazujemy w swoich opiniach na jakieś wątpliwości. To oczywiście nie przeszkadza temu, że jeżeli ktoś z państwa nabierze wątpliwości, to też powinny one zostać podniesione na posiedzeniu komisji. Zasada pomocniczości jest jedną z podstawowych zasad Unii Europejskiej, ustanowioną w art. 5 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, stosowaną w dziedzinach, które nie należą do wyłącznej kompetencji Unii. Dlaczego? Otóż na dobrą sprawę zasada pomocniczości rozstrzyga, czy dana kwestia powinna zostać uregulowana przez Unię Europejską, czy przez państwa członkowskie, ma to więc sens tylko tam, gdzie te kompetencje są dzielone. Jeśli są to wyłączne kompetencje Unii Europejskiej, to wiadomo, że jedynie Unia może coś uregulować. I tutaj zasada jest taka, że jeżeli cele zamierzonego działania nie mogą zostać osiągnięte w sposób wystarczający przez państwa

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej członkowskie, zarówno na poziomie centralnym, jak i regionalnym oraz lokalnym, ze względu na rozmiary lub skutki proponowanego działania, jest możliwe lepsze ich osiągnięcie na poziomie Unii. Zasada pomocniczości wywodzi się ze społecznej nauki kościoła, ale jest też przyjmowana przez wiele porządków krajowych. Obowiązuje również w polskim porządku prawnym, tylko moim zdaniem trochę inaczej jest skierowany wektor. W prawie krajowym zasada jest taka, że sprawy powinny być regulowane jak najbliżej obywateli – czyli jeżeli coś jest możliwe do uregulowania przez samorządy, to powinno być regulowane przez samorządy – ale w prawie krajowym to jednak władze centralne delegują kompetencje na rzecz samorządów. Tutaj jest trochę inaczej, dlatego że to rządy delegują je wyżej. Czyli tak naprawdę zasada pomocniczości odpowiada na pytanie, czy coś mogłoby być uregulowane lepiej i sprawniej – no bo standardowo jest uregulowane przez państwa członkowskie – na poziomie unijnym. Ja sprowadziłam zasadę pomocniczości do trzech pytań. Pierwsze z nich brzmi: Czy działania prowadzone na poziomie centralnym w państwie członkowskim byłyby niewystarczające do osiągnięcia zamierzonego działania? Bardzo często jest tak, że mamy bardzo silny aspekt transnarodowy w danej dziedzinie, czyli jakaś dziedzina ma taką naturę, że potrzebne jest współdziałanie międzynarodowe i wtedy łatwiej to uregulować aktem prawa unijnego niż na przykład umową międzynarodową. Pytanie drugie: Czy rozważana kwestia ma aspekty transnarodowe, które nie mogą być uregulowane przez działania państw członkowskich? I pytanie ostatnie: Czy rozmiary lub skutki danego działania na poziomie Unii mogą być lepsze? Jak się pewnie państwo zorientowali, nie są to pytania, na które można odpowiedzieć „od kropki do kropki”. Tak naprawdę mówi się, że zasada pomocniczości ma trochę polityczny charakter. Pomysł, żeby badanie zasady pomocniczości oddać parlamentom narodowym, zrodził się na etapie prac w konwencie i motywacja była taka, że to parlamenty narodowe są organami politycznymi, które z tego powodu powinny najlepiej czuć zasadę pomocniczości, czyli tak naprawdę granice tego, co jest, a co nie jest złamaniem zasady pomocniczości, mogą być płynne i dyskusyjne. I chyba istotą tej zasady jest to, że tutaj nic się nie da wyznaczyć. To też powoduje, że bardzo często państwa członkowskie mają bardzo różne zdanie na temat tego, czy dany akt łamie zasadę pomocniczości czy jej nie łamie, ale żeby działania parlamentów narodowych przyniosły efekt, musi być szersze przekonanie niż na przykład tylko Senatu. Jak jest realizowane prawo do kontroli i przestrzegania zasady pomocniczości przez parlamenty narodowe i do czego to prowadzi? Parlamenty w terminie ośmiu tygodni od otrzymania projektu… Wprowadza nam to kolejny termin do tej naszej linii czasu: otrzymujemy projekt, w ciągu dwóch tygodni Senat powinien otrzymać stanowisko rządu, w ciągu kolejnych pięciu tygodni powinien wydać opinię na potrzeby rządu, a w ciągu kolejnych sześciu tygodni powinien wydać opinię o zgodności z zasadą pomocniczości, a raczej o niezgodności, bo jeśli wszystko jest w porządku, to oczywiście

w dniu 30 listopada 2011 r. żadna opinia nie jest wydawana. Warto podkreślić, że tutaj każda izba ma samodzielne uprawnienie. Czyli Senat nie ogląda się na Sejm – oczywiście warto jest to skonsultować i dobrze, jeśli obie izby współpracują, ale każda izba wydaje oddzielnie swoją opinię – i liczą się głosy. Żeby taka uzasadniona opinia przyniosła efekt – tu się urwała jedna krateczka prezentacji – jedna trzecia głosów musi stwierdzić, że jest złamana zasada pomocniczości. Jest jeden wyjątek w wypadku przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, czyli próg jest obniżony w sprawach, w których to pewnie ja będę państwa namawiać do przyjęcia uzasadnionej opinii, bo to jest mój obszar merytoryczny i wtedy jest ten obniżony próg. Jak liczymy głosy? Każdy parlament narodowy ma dwa głosy i jeżeli jest to parlament jednoizbowy, to on sam dysponuje tymi dwoma głosami, a jeżeli jest tak jak w Polsce, że jest Sejm i Senat, to każdy z nich ma po jednym głosie. Jest to 1/3 z pięćdziesięciu czterech głosów. Co się wówczas dzieje? No tu jest niestety ta raczej rozczarowująca część: projekt podlega ponownej analizie, a projektodawca, czyli najczęściej komisja, a w niektórych wypadkach grupa państw członkowskich – w przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości może to być grupa państw, a w bardzo wyjątkowych sytuacjach Parlament – musi uzasadnić decyzję o podtrzymaniu, zmianie lub wycofaniu projektu. Czyli może zgłosić ten projekt ponownie, ale musi go bardziej szczegółowo uzasadnić. Jest trochę lepiej, kiedy zbierze się ponad pięćdziesiąt procent głosów, czyli kiedy mamy zwykłą większość, kiedy nam się uda uzbierać dwadzieścia osiem głosów – pod warunkiem że jest to zwykła, a nie specjalna procedura ustawodawcza, ale dotycząca sporej części najważniejszych aktów prawa unijnego – bo wówczas jest to ponownie analizowane przez komisję. Komisja dołącza swoją uzasadnioną opinię i taki projekt jest poddany głosowaniu właśnie w kwestii tego, że parlamenty narodowe uważają, iż jest niezgodny z zasadą pomocniczości, i głosują nad tym w Radzie. Również Parlament Europejski musi głosować nad tym jeszcze raz. (Senator Marek Ziółkowski: Proszę mi powiedzieć, ile takich kartek udzielono?) Żadnej. (Wypowiedź poza mikrofonem) Przez ostatni rok do jednej sprawy udało się zebrać prawie trzynaście, a była to chyba przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, chodziło bowiem o pracowników sezonowych. Myśmy też przyjmowali opinię i prawie się udało. Była jeszcze sprawa wspólnej podstawy opodatkowania, gdzie też było sporo głosów, około dziesięciu. 14 listopada minął termin do zgłoszenia uzasadnionej opinii na temat aktu – zła wiadomość jest taka, że my nie zdążyliśmy – i było dziesięć głosów. Gdyby Polska zdążyła, może byłoby dwanaście, ale dobrze, że jest choć tyle. Problem jest taki, że bardzo często parlamenty w ogóle nie rozpatrują projektu. Jak wspominałam na początku, niektóre parlamenty stosują taką zasadę, że wybierają sobie do badania tylko niektóre akty, nie pochylają się nawet nad najbardziej kontrowersyjnymi kwestiami, nie mają więc nawet możliwości wydania uzasadnionej opinii. Trzeba spojrzeć na te uprawnienia realnie jako na umiarkowanie

9 silne. Ale oczywiście jest głos w dyskusji, komisja już dostała sporą liczbę opinii uzasadnionych i opinii przyjmowanych w ramach dialogu politycznego. Na przykład w wypadku tego najbardziej kontrowersyjnego projektu parlament litewski uznał, że zasada pomocniczości jest spełniona, ale została złamana zasada proporcjonalności, i wysłał opinię w dialogu politycznym. Komisja ma wtedy obowiązek odpowiedzieć i generalnie odpowiada – tutaj znowu muszę państwa zmartwić – że w zasadzie wszystko jest w porządku, a parlamenty się mylą. Można porozmawiać z Komisją w ten sposób. Myślę, że to nie powinno odstraszać państwa od przyjmowania tych uzasadnionych opinii. Może w końcu się uda? Jak wygląda procedura przyjęcia uzasadnionej opinii przez Senat? Jeżeli są wątpliwości, najczęściej staramy się zasugerować przewodniczącemu kierowanie jej do komisji branżowej i przewodniczący wraz z prezydium pewnie będą chcieli to robić. Komisja branżowa albo KSUE, jeśli dojdą do wniosku, że jest złamana zasada pomocniczości, przyjmują projekt uzasadnionej opinii, który jest jednocześnie projektem uchwały Senatu, i formalnie taki projekt uchwały jest kierowany do marszałka. Czyli komisja dochodzi do wniosku – tak naprawdę może to być jakakolwiek komisja senacka, w tym miejscu regulamin nie czyni żadnego rozróżnienia – że akt prawa Unii Europejskiej łamie zasadę pomocniczości i składa projekt uchwały o niezgodności projektu z zasadą pomocniczości. Do pierwszego czytania taki projekt uchwały jest kierowany zawsze do KSUE i do właściwej komisji branżowej – to też wynika z regulaminu – a później jest uchwalany normalnie, tak jak każda uchwała Senatu, czyli odbywa się drugie czytanie na posiedzeniu plenarnym i trzecie czytanie, czyli głosowanie, tak jak w wypadku każdej innej uchwały. Wniosek z tego jest przede wszystkim taki, że uzasadnione opinie przyjmuje cały Senat. W poprzedniej kadencji przez ponadroczny okres obowiązywania tych uprawnień Senat przyjął kilka uzasadnionych opinii. (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Osiem.) Osiem, właśnie – w pewnym momencie już się zgubiłam – ale byliśmy jednym z pierwszych parlamentów, które wysłały uzasadnioną opinię, przynajmniej więc pod tym kątem się wyróżniliśmy. Dalej mamy już inną procedurę – opiniowania aktów nieustawodawczych. W sprawie aktów nieustawodawczych Komisja prowadzi rozmowę tylko z rządem. W dialogu politycznym też oczywiście można, ale tutaj nie ma mowy o badaniu zasady pomocniczości. Trochę inne są uprawnienia organów unijnych, bo organy te nie mają obowiązku przysyłania projektów aktów nieustawodawczych. Dlatego KSUE otrzymuje te projekty albo od Komisji Europejskiej, bo niektóre Komisja Europejska jednak przysyła, albo od rządu – a w zasadzie to „lub”, bo czasami się zdarza, że z obu źródeł, a czasami się zdarza, że rząd przysyła, innym razem się zdarza, że rząd nie przysyła, czyli dominujące źródło stanowi tu jednak Komisja. Jakiego rodzaju akty mogą być ważne? Czasami są to akty wykonawcze przyjmowane przez Radę. Na przykład mamy jakiś akt bazowy – rozporządzenie czy dyrektywę –

10 i do niego są przyjmowane akty wykonawcze. Tutaj chyba takim rasowym przykładem działań KSUE w poprzedniej kadencji były wszystkie akty dotyczące GMO, dlatego że są one nieustawodawcze, przyjmowane jako akty wykonawcze do aktów bazowych – podejrzewam, że państwo się zgodzą, iż są to kwestie dość ważne, często kontrowersyjne, i dlatego były one rozpatrywane na posiedzeniach komisji – czasami są to umowy międzynarodowe zawierane przez Unię Europejską, którym też się warto przyjrzeć bliżej, no i wreszcie mogą to być akty dotyczące wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Od czego zaczyna się procedura? Ponieważ nie ma tu obowiązku otrzymania projektu, nie ma też obowiązku przygotowania stanowiska przez rząd, ale na żądanie komisji rząd może takie stanowisko przygotować. Prezydium KSUE podejmuje wstępną decyzję, czy zażądać takiego stanowiska. Jeśli jest taka decyzja, przewodniczący występuje z takim żądaniem do rządu i rząd… Wstępna decyzja prezydium jest zatwierdzana na posiedzeniu KSUE. Gdy dostajemy jakieś akty, zatwierdzana jest decyzja wobec jakich aktów nie występujemy o stanowisko rządu. Jeśli jest decyzja o wystąpieniu, to tutaj – tak było w poprzedniej kadencji, ale to jest oczywiście rzecz do dyskusji – przewodniczący występuje… (Wypowiedź poza mikrofonem) To jest do dyskusji? W poprzedniej kadencji przewodniczący występował do rządu i później to było rozpatrywane, a wstępną decyzję podejmuje prezydium. Rząd w terminie czternastu dni od dnia otrzymania żądania przygotowuje swoje stanowisko, przesyła je do komisji i projekt jest rozpatrywany na posiedzeniu komisji. Czyli podstawowa różnica w procedurze jest taka, że w tym wypadku nie ma obowiązkowego przesłania stanowiska przez rząd, cała procedura rozpoczyna się tak naprawdę nie od otrzymania projektu – mimo że formalnie tak być powinno – ale od wystąpienia przez prezydium KSUE z żądaniem przygotowania stanowiska przez rząd. Postępowanie z projektem jest dokładnie takie samo. Również analitycy przygotowują opinie i znowu jest taki sam komplet dokumentów, czyli jest projekt aktu, jest stanowisko rządu i opinia analityka. W tym wypadku projekt może być skierowany do rozpatrzenia przez komisję branżową, gdyby się okazało, że jest na tyle ważny – mimo że nieustawodawczy – iż warto to zrobić. I wreszcie mamy to, o czym wspominałam na początku, czyli procedurę opiniowania stanowisk. Jest to art. 10 ustawy kooperacyjnej. Rząd w toku prac nad projektem aktu prawnego może dojść do wniosku, że bardzo dużo się już zmieniło, coś istotnego się wydarzyło w czasie rozmów na temat danego projektu, i wówczas przesyła informację o przebiegu procedur stanowienia prawa, czyli tak naprawdę przesyła informacje o tym, co się działo podczas dyskusji w Radzie i jakie rząd zajmował stanowisko w tej dyskusji. Tutaj rząd nie ma żadnego terminu na przygotowanie stanowiska, przesyła je wówczas, kiedy dojdzie do wniosku, że się wydarzyło coś istotnego. Może się zdarzyć sytuacja, o której chciałabym wspomnieć, bo jest dość nietypowa. Komisja Europejska po jakimś czasie, po jakiejś dyskusji, która odbywa się w Radzie i w Parlamencie Europejskim, dojdzie do wnio-

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej sku, iż przedstawi nowy wniosek, i przedstawia tak zwany zmieniony wniosek komisji. Wtedy mamy rozjechanie się naszych procedur, to znaczy zmieniony wniosek komisji z punktu widzenia prawa unijnego i protokołu jest traktowany tak jak podstawowy projekt, czyli ponownie podlega on badaniu pod względem zgodności z zasadą pomocniczości. I tutaj można przyjąć uzasadnioną opinię i wszystko się odbywa tak, jakby to był nowy wniosek z punktu widzenia Unii Europejskiej. Zgodnie z naszą ustawą kooperacyjną wówczas rząd nie przygotowuje wstępnego stanowiska, tylko przygotowuje stanowisko w trybie art. 10 ustawy. Czym dla państwa to się różni? Procedura jest teoretycznie taka sama, ale przyjmowana jest opinia – już o tym wspominałam, ale powiem jeszcze raz – nie o akcie prawnym, tylko o stanowisku rządu, czyli tutaj wszelkie uwagi kierujemy do stanowiska rządu. Tu również prezydium podejmuje wstępną decyzję, czy stanowisko powinno być rozpatrzone na posiedzeniu KSUE, czy nie i ewentualnie KSUE wydaje opinię o stanowisku w terminie dwudziestu jeden dni od dnia przekazania stanowiska. I tutaj też jest różnica w stosunku do procedury określonej w art. 7. Tam termin jest liczony od dnia otrzymania projektu aktu prawnego z Unii, a tutaj jest termin, jaki ma KSUE na wyrażenie swojej opinii, liczony od dnia przekazania stanowiska. To jest o tyle istotne w codziennej pracy, że w zależności od tego, jak będą upływały te terminy, przewodniczący będzie podejmował decyzję o zorganizowaniu posiedzeń, bo wiadomo, że jeśli upływa termin, to posiedzenie będzie musiało być zorganizowane wcześniej. Jeśli chodzi o elementy porządku posiedzenia – dobra wiadomość jest taka, że już zbliżam się do końca – to przede wszystkim obowiązuje porządek standardowy, ale wiadomo, że mogą być również inne punkty, obejmujące rozpatrzenie poszczególnych aktów prawnych. Rozpatrzenie aktu prawnego wygląda mniej więcej w ten sposób, że najpierw minister albo wiceminister trochę opowiada o akcie i przedstawia stanowisko rządu. Później swoją opinię na temat aktu prawnego przedstawia senator sprawozdawca wyznaczony przez prezydium podczas posiedzenia, więc kiedy państwo dostają informację o posiedzeniu i porządek obrad, to trzeba sprawdzić, czy się zostało nominowanym. (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Staramy się wyznaczać sprawozdawców według profesji, żeby mniej więcej równe było obciążenie senatorów.) Następny punkt to przyjęcie propozycji prezydium dotyczącej pozostawienia bez rozpatrzenia projektów aktów ustawodawczych oraz przyjęcie propozycji prezydium dotyczącej wystąpienia do rządu z żądaniem przedstawienia stanowiska, i to jest właśnie ta kwestia, którą powinni państwo uzgodnić. W poprzedniej kadencji było tak, że jeśli prezydium decydowało o wystąpieniu, to występowało, jeśli decydowało o niewystępowaniu, to po prostu była informacja w porządku, czyli była decyzja o rezygnacji z wystąpienia o stanowisko rządu wobec aktu nieustawodawczego. Jak wygląda porządek? To jest przykładowy porządek z poprzedniej kadencji. Wybrałam akurat takie akty, które panowie senatorowie nadal zasiadający w naszej komisji przedstawiali. Jest oczywiście informacja, kiedy i gdzie odbędzie się posiedzenie. Tutaj w porządku obrad mamy projekt ustawy, ale mogą być oczywiście inne punkty.

11

w dniu 30 listopada 2011 r. Czasami się zdarza, że ustawy dotyczące wykonania prawa Unii – tutaj jest akurat umowa unijna – są rozpatrywane na posiedzeniu komisji, ale dzieje się z nimi tak samo jak na posiedzeniu każdej innej komisji, i następnie są projekty. Tutaj jest akurat projekt decyzji Rady w sprawie zawarcia umowy i to jest właśnie przykład aktu nieustawodawczego. Jak czytać tę ramkę? Mamy instytucję wiodącą, czyli tak naprawdę ministerstwo, które przygotowało stanowisko, i to jest wskazówka, który minister – bądź z którego ministerstwa wiceminister – przyjdzie przedstawić projekt. Dalej mamy „COM”. To jest skrót nazwy dokumentów. „COM”, czyli komunikat komisji, „2011”, bo jest to komunikat z 2011 r., i kolejny numerek, który, jak widać, jest podświetlony na niebiesko, a zaraz powiem dlaczego. Dalej mamy artykuł ustawy kooperacyjnej, na dole jest informacja o nim. Art. 8 wskazuje, że jest to akt nieustawodawczy, w stosunku do którego prezydium, i poniekąd komisja, podjęły decyzję o wystąpieniu o stanowisko rządu. Później jest wymieniony senator sprawozdawca, czyli ten senator, który zostanie poproszony o przedstawienie aktu i zaproponowanie opinii. Tutaj jeszcze mają być dwie kolejne rubryczki. W nowej, rozpoczynającej się kadencji ma być informacja o tym, czy akt podlega czy nie podlega badaniu pod względem zgodności z zasadą pomocniczości… (Wypowiedź poza mikrofonem) Tak. …i jeżeli jest opinia komisji branżowej, to jeszcze ta opinia. Następny punkt to przykładowy punkt z art. 7, czyli akt ustawodawczy. Tutaj mamy dodatkowo sygnaturę Rady. Tam jej nie było, dlatego że dostaliśmy… Bo różnica jest taka, że akty ustawodawcze dostajemy też od Rady ze stanowiskami rządu i tam jest też podana sygnatura Rady. COM i sygnatura Rady mogą ułatwić państwu poszukiwanie danego aktu w bazach komisji, gdzie wszystkie akty są dostępne. Pozostałe części są bez zmian. Różnica jest taka, że jest art. 7 i tutaj… Aha, w wypadku art. 8 nigdy nie będzie badania pomocniczości, tutaj może być. Następny punkt to akty ustawodawcze bez uwag. Jest to propozycja nierozpatrywania aktów ustawodawczych. Gdyby się zdarzyło, że któryś akt państwa zainteresuje, to przy okazji zatwierdzania tego punktu jest ten moment, kiedy można powiedzieć, że warto by się zastanowić nad rozpatrzeniem jeszcze jakiegoś aktu. Punkt dwunasty – te przeskoki wynikają z tego, że wycięłam trochę porządku obrad, rozpatrywanych aktów było więcej – to akty nieustawodawcze, co do których komisja nie wystąpi o stanowisko rządu. Tutaj jest to także po to, żeby państwo mieli możliwość wystąpienia z wnioskiem o rozpatrzenie tego aktu. O co chodzi z tym podświetleniem? To już jest zdecydowanie kuchnia pracy w tej komisji. Kliknięcie na ten podświetlony numerek dokumentu, na tę podświetloną sygnaturę – aha, porządek dostają państwo e-mailem – wyśle państwa do czegoś takiego. To wysyła do naszej bazy, specjalnie przygotowanej do tego, żeby ułatwić pracę komisji. Tutaj tak naprawdę znajduje się komplet dokumentów. Baza jest zahasłowana, a hasła do niej są w teczkach, które państwo otrzymali. Senatorowie, którzy pracowali w naszej komisji w poprzedniej kadencji, mają takie samo hasło

jak w poprzedniej kadencji, nie zostaną panowie odcięci od bazy. I co tutaj mamy? Mamy oczywiście tytuł, sygnaturę, numer międzyinstytucjonalny, może mniej ważny, informację, który to artykuł ustawy, jaka procedura, które ministerstwo jest wiodące i decyzja komisji o rozpatrywaniu bądź nierozpatrywaniu. Data przekazania dokumentu przez sekretariat jest dla nas mniej istotna. Bardziej istotna jest dla nas data przekazania projektu stanowiska Rady Ministrów przez sekretariat, dlatego że zwykle w okolicach tej daty otrzymujemy akt od Komisji i od tej daty albo jej okolic. Może być na przykład tak, że Komisja prześle nam go jednego dnia, a Sekretariat Generalny Rady Unii Europejskiej następnego, on bowiem też otrzymuje to od Komisji i potem rozsyła dalej, ale ponieważ rząd otrzymuje to od Rady, a my od Komisji, dlatego tu jest taki rozjazd tych terminów. Mniej więcej osiem tygodni przewiduje się na wydanie uzasadnionej opinii – to jest taka wskazówka – i siedem tygodni na wydanie opinii przez KSUE i określona jest data rozpatrzenia projektu stanowiska przez KSUE. Dalej mamy dokumenty, na których państwo pracują, czyli projekt aktu prawnego, na dole numerek COM – dlatego że czasami podłączamy się do bazy, zanim jest wersja polska, ale staramy się, żeby przed posiedzeniem była już wersja polska – projekt stanowiska rządu i opinia analityka, wszystkie trzy dokumenty do wglądu dla państwa. Dalej jest jeszcze – może istotny – link PreLex. To jest baza danych dotyczących projektów Komisji Europejskiej, czyli baza projektów aktów prawnych Unii Europejskiej, i tam można sobie znaleźć wszystkie akty. Czasami warto się posiłkować aktami związanymi i wtedy ta baza może się okazać pomocna. Wydaje mi się, że to wszystko. Dziękuję bardzo za uwagę. Jeśli są pytania, to chętnie odpowiem.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo, Pani Magdo. Proszę państwa, czyli z punktu widzenia techniki pracy, najważniejsza jest dla nas ta ostatnia strona, gdzie jest dostęp do wszystkich dokumentów. Żeby do tego dotrzeć, potrzebne jest hasło, które tutaj mamy. Ja może tylko uzupełniłbym, bo tutaj pani Magda mówiła – odpowiadając zresztą na twoje pytanie, Marku – jaka jest siła tych różnych ścieżek dojścia. Jeżeli chodzi o sprawdzanie, czy przestrzegana jest zasada pomocniczości i proporcjonalności, dotyczy to tych kompetencji, które są dzielone i czy ta granica jest właściwa czy nie. Nam się jeszcze nie udało dotrzeć do tej granicy, ale być może jest to sygnał dla komisji, że coś tam trzeba zrobić. Oczywiście najsilniejsza droga dojścia to jest współpraca komisji z rządem, bo jeśli przekonamy rząd, żeby przyjął nasze stanowisko, to potem rząd idzie z tym stanowiskiem na posiedzenie Rady, a w Radzie są przyjmowane różnego rodzaju dokumenty albo na zasadzie jednomyślności – wtedy każdy rząd może to zablokować i wywalczyć swoje – albo na zasadzie większości kwalifikowanej. I wtedy jest pytanie: czy my się znajdziemy w grupie, która jest w stanie to zablokować, czy też nie? Ale to są najsilniejsze drogi oddziaływania i wpływu na to, co się dzieje i jakie decyzje będą tam zapadały.

12

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej

Jest jeszcze jedna ścieżka naszego oddziaływania, może nieformalna, a mianowicie współpraca z eurodeputowanymi. Są sprawy – jest ich wiele – co do których ostateczna decyzja może być podjęta wtedy, kiedy będzie też pozytywna opinia Parlamentu Europejskiego, czyli jest to oparte na zasadzie współdecydowania. Gdyby się udało zadziałać poprzez Parlament tak, że trzeba to zmienić, wtedy byłoby to istotne. Czyli to próbuje pokazać ścieżki dotarcia tam ze swoimi opiniami i która opinia jest silniejsza, a która mniej silna. Pani Magda mówiła też o aktach ustawodawczych i nieustawodawczych i powiedziała, że komisja decyduje, co gdzie umieścić. Jeżeli umieści coś jako akt nieustawodawczy, to wymyka się ono spod naszej kontroli, bo zgodnie z traktatem nie musi to do nas przyjść i jest tu czasami spór, czy właściwie został tam dokonany podział. W sprawach związanych z rolnictwem bywało na przykład tak, że zapadała decyzja o niektórych ilościowych podziałach pomiędzy państwa członkowskie, a my nie mieliśmy na to wpływu, bo nawet nie opiniowaliśmy tego. To tyle, jeśli chodzi o uzupełnienie. Myślę, że w materiałach, o których pani mówiła, jest też traktat, w którym można przeczytać – w niektórych jego artykułach – gdzie Unia ma wyłączne kompetencje. Jest tam właściwie tylko pięć takich obszarów: unia celna, reguły konkurencji dotyczące rynku wewnętrznego, polityka pieniężna, jeżeli chodzi o euro, zachowanie biologicznych zasobów morskich w ramach wspólnej polityki rybołówstwa i wspólna polityka handlowa. To są obszary, w których Unia Europejska ma wyłączne kompetencje, a potem jest grupa obejmująca jedenaście pozycji dotyczących dziedzin, co do których kompetencje są dzielone. Dziedziny te są tam wymienione, a jest to rynek wewnętrzny, polityka społeczna, spójność gospodarcza, rolnictwo, rybołówstwo, środowisko, ochrona konsumentów, transport, sieci transeuropejskie, energia oraz przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Potem jest wiele obszarów, które są w kompetencji państw członkowskich i wtedy też jest inaczej. Czyli jeśli jest to nasza domena, to my decydujemy, a jeśli unijna, to decyduje Unia, a my co najwyżej możemy zwracać na coś uwagę, a tam, gdzie kompetencje są dzielone, możemy wpływać różnymi kanałami, o których przed chwilą mówiłem. Myślę, że wrócimy do tego tematu później. Pewnie zrobimy sobie jeszcze jedno spotkanie w styczniu, ale teraz chodziłoby o to, żebyśmy mogli przeprowadzić posiedzenie naszej komisji w przyszłym tygodniu, na którym będziemy rozpatrywali już konkretne projekty różnego rodzaju aktów legislacyjnych. Proszę bardzo o pytania. Pan senator Ziółkowski.

Senator Marek Ziółkowski: Ja mam jeszcze pytanie dotyczące ilościowych proporcji. Ile spraw prezydium kwalifikuje do rozpatrzenia, a ile nie? I pytanie drugie: ile razy było to kierowanie do komisji branżowych? Bo niektóre procedury są wykorzystywane, a o niektórych tylko tak teoretycznie się mówi, a w sumie…

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Pani Lidko, czy zna pani te dane? (Wypowiedź poza mikrofonem) To jest sprawozdanie z okresu, który minął.

Kierownik Działu Spraw Unii Europejskiej w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Lidia Spyrko vel Śmietanko: Jak wynika z danych za ostatnią kadencję, z mniej więcej tysiąca pięciuset dokumentów komisja rozpatrywała około czterystu. (Głos z sali: To byłoby około 25%.) Jeżeli chodzi o komisję branżową, jest to nowy mechanizm. Kiedy traktat wszedł w życie w grudniu 2009 r., regulamin został zmieniony w kwietniu 2010 r. i powstała możliwość przekazywania tych dokumentów do komisji i to rzeczywiście było praktykowane, przy czym dotyczyło to głównie Komisji Gospodarki Narodowej, Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisji Ustawodawczej – to był ten obszar wolności i bezpieczeństwa, czyli były to dosyć wrażliwe dokumenty – i do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I to jest praktykowane.

Senator Marek Ziółkowski: A ile takich aktów opiniowano?

Kierownik Działu Spraw Unii Europejskiej w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Lidia Spyrko vel Śmietanko: W ciągu roku… (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: …Było kilkanaście, jak mi się wydaje.) Nawet więcej. Senat przyjął osiem uzasadnionych opinii i większość z nich była wynikiem pracy komisji branżowych i komisji spraw unii plus dodatkowo dokumenty do informacji dla komisji branżowej.

Senator Marek Ziółkowski: Jeszcze jedno pytanie. Czy jest możliwość organizowania wspólnych posiedzeń komisji? Tego nie ma, tak? Na przykład wspólne posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej i… Jak to wyglądało?

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: My się spotykamy, bo… (Wypowiedź poza mikrofonem) Tak, bo gdy dostajemy stanowisko komisji branżowej, to bywa tak, że się spotykamy i razem ustalamy stanowisko końcowe. Tak bywało. Proszę bardzo, dalsze pytania.

13

w dniu 30 listopada 2011 r. Rozumiem, że poruszono tu sporo kwestii. Dla kogoś, kto nie pracował w komisji, może być tego zbyt wiele i jest potrzebny czas na uporządkowanie. To jest w tych materiałach, które mamy, a myślę że praktyka pokaże, z czym to się je. W tej chwili mamy trzydzieści parę różnego rodzaju spraw – dzisiaj będziemy to rozpatrywać na spotkaniu prezydium – a wstępna ocena analityków jest taka, żeby około dziesięciu, jedenastu spraw rozpatrywać na przyszłym posiedzeniu, czyli musimy się teraz nad tym zastanowić, bo ile spraw teraz przyjmiemy, tyle punktów będzie na posiedzeniu za tydzień plus informacja rządu na temat półrocza styczeń–lipiec, czyli tej wcześniejszej prezydencji. Trzeba będzie z tym się zapoznać, bo to wejdzie na grudniowe posiedzenie Senatu. Czy są jeszcze pytania, uwagi? Pani Magdo, czy chciałaby pani dodać coś do tego, co mówiłem? Nie. Proszę państwa, wobec tego ja powiem tylko to, że mamy tutaj listę członków komisji i profesji, którymi się panowie zajmują, bo jeśli pani minister nie będzie w komisji, to będą sami panowie. Staramy się przydzielać do danego dokumentu osoby z najlepszą wiedzą, żeby produkt końcowy był jak najlepszy i oczekujemy, że wyznaczony senator sprawozdawca z wszystkimi dokumentami, które można otrzymać, się z zapozna i jego stanowisko będzie krytyczne. Liczymy też na to, że również inni członkowie komisji się z tym zapoznają. Być może akurat jest tam problematyka dla kogoś szczególnie ważna, a wtedy otwieramy dyskusję i możemy to wywoływać. My przyjmujemy zasadę, że jest jeden senator sprawozdawca, bo jeśli za tydzień będzie jedenaście dokumentów, to jedenaście osób pełniłoby tę funkcję, gdyby każdy senator dostał inny temat. W Sejmie wybiera się dwóch sprawozdawców. (Głos z sali: Czyli za tydzień ci sprawozdawcy już powinni…) Już, tak, tak, bo to już będzie… (Głos z sali: Ale dostaną to wcześniej.) Gdy my dzisiaj zdecydujemy, to panie od razu rozsyłają porządek i wtedy można w to wejść. W Sejmie zasada jest taka, że się wyznacza dwóch posłów – z koalicji i z opozycji. Ja mówiłem, że musimy się nauczyć patrzenia na to ponad podziałami, bo mamy jednego senatora sprawozdawcę i chcemy, żeby nie było działań przeciwko rządowi, tylko żeby traktować merytorycznie problem, który omawiamy. Na to prezydium liczy. Chociaż bywało różnie, taka powinna być reguła i zasada pracy w naszej komisji. Czy jeszcze coś? (Głos z sali: Kto najczęściej może być senatorem sprawozdawcą?) Komisja nie ma senatorów, którzy obsadzają równomiernie poszczególne obszary. Bywają osoby, które ze względu na merytoryczne przygotowanie są obciążani częściej, chociaż chcemy, żeby obciążenie było równomierne, bo nawet wtedy, kiedy ktoś się w czymś nie specjalizuje, też powinien dostać zadanie i się z tym zadaniem uporać. Najwięcej chyba było kwestii z dziedziny rolnictwa, finansów i gospodarki. Ale społeczne też były. (Głos z sali: Dla każdego coś miłego.) Czyli chcemy, żeby dla każdego było coś miłego, a nie zawsze to wyjdzie.

(Głos z sali: Ale to, co ważne, jeszcze, przepraszam, że…) Proszę bardzo, Pani Ireno.

Analityk w Biurze Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Kancelarii Senatu Irena Szymanowska: To, co ważne i co warto podkreślić – choć o tym, co warto podkreślić, myśmy właściwie już powiedzieli – dużą sztuką jest tu sztuka eliminacji. Jest tu zalew tych unijnych dokumentów i chodzi o to, żeby wybrać te, które są rzeczywiście istotne i tymi się zająć. (Wypowiedź poza mikrofonem)

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Tak, ale u nas zadanie to spoczywa na prezydium, z tym że ono nie zamyka tego, a jak było widać w tych dokumentach, jest to tylko propozycja. Gdyby ktoś stwierdził, że jest dokument, który powinien być rozpatrzony, a prezydium tak nie zadecydowało, można wrócić do tego i zająć się tą sprawą. W poprzedniej kadencji chyba raczej nie było takich kwestii. Po jakimś czasie wytworzyła się atmosfera zaufania, że jeśli prezydium zadecydowało, iż dokument jest nieistotny, to widocznie tak jest. Ale taka możliwość istnieje. Czy są jeszcze pytania? Nie ma. Rozumiem, że to wyjdzie w praktyce i wtedy będą się pojawiały pytania. Wobec tego porządek dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany. Ja już zacząłem mówić o tym, ile dokumentów nas czeka, wobec tego musimy zorganizować spotkanie w przyszłym tygodniu. Będzie ono planowane na 7 grudnia na godzinę 11.00, prosiłbym więc o zarezerwowanie czasu. (Głos z sali: 7 grudnia, tak?) 7 grudnia o godzinie 11.00. (Głos z sali: To jest czwartek.) Nie, powinna to być środa.

Senator Marek Ziółkowski: Środa. Panie Przewodniczący, mam pytanie. Czy będzie w miarę stały tygodniowy termin posiedzeń komisji? (Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Ano właśnie to jest ten termin.) To jest środa, tak? Posiedzenie komisji gospodarki też jest w środę.

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: To jest środa, godzina 11.00, chyba że jest posiedzenie Senatu, to staramy się połączyć… (Wypowiedź poza mikrofonem) Dokleić to do posiedzenia Senatu. (Wypowiedź poza mikrofonem) Środa, godzina 11.00, tak. (Wypowiedź poza mikrofonem) Tak postanowiliśmy i tak to było praktykowane.

14

3. posiedzenie Komisji Unii Europejskiej

Senator Józef Pinior: A będziemy ustalać, w jakiej sali mamy się spotkać?

Przewodniczący Edmund Wittbrodt: Z salą bywa problem, jeżeli różne komisje się spotykają. Czasami nawet jest to sala w budynku G Sejmu, czasami w innym budynku Sejmu, a czasami mamy spotkania z ambasadorami, kiedy jest otwarcie nowej prezydencji lub zamknięcie poprzedniej, i wtedy spotykamy się w takiej sali, gdzie jest możliwość tłumaczenia wypowiedzi, tak że tłumacze są poza salą. Która to sala, nr 100? To ta sala w korytarzu między Sejmem a Senatem, ale ona… Czyli to się zmienia, jak z tego wynika. (Senator Józef Pinior: Ten mniej więcej stały dzień to będzie środa?) Tak, środa, godzina 11.00, bo wtedy można jeszcze dojechać w środę rano, nie trzeba przyjeżdżać wcześniej. Czy są jeszcze jakieś pytania, uwagi?

Jeśli nie ma, to chciałbym podziękować wszystkim za udział w posiedzeniu, pani Magdzie za przygotowanie tej prezentacji i jej przedstawienie. (Głos z sali: Przepraszam, jeszcze informacja o prezydium.) Już mówiłem, że prezydium, czyli wiceprzewodniczący komisji, już mają… (Wypowiedź poza mikrofonem) Proszę? (Wypowiedź poza mikrofonem) A, ja powiedziałem, że Prezydium Senatu przyjęło dwie uchwały: jedna dotyczy tego, że rozszerza nam liczbę wiceprzewodniczących, a druga, że, jeśli chodzi o komisje, zdejmuje nam dziesięcioprocentowy dodatek. To wszystko. Proszę państwa, zamykam posiedzenie komisji. Dziękuję bardzo. W tej chwili zaczynamy spotkanie prezydium. Zostajemy w tej sali. Dziękuję bardzo i do zobaczenia za tydzień.

(Koniec posiedzenia o godzinie 12 minut 35)

Kancelaria Senatu Opracowanie: Biuro Prac Senackich, Dział Stenogramów Druk i łamanie: Biuro Informatyki, Dział Edycji i Poligrafii

Suggest Documents