[w:] Chata, Pismo Kulturalno Historyczne Gminy Gorzyce, Nr 2, 2009, s

Waldemar Prarat Rodzina Chruścielów [w:] Chata, Pismo Kulturalno – Historyczne Gminy Gorzyce, Nr 2, 2009, s. 55-58. 55 Spośród pośród rodów, które w...
Author: Daria Lewicka
3 downloads 2 Views 1MB Size
Waldemar Prarat

Rodzina Chruścielów [w:] Chata, Pismo Kulturalno – Historyczne Gminy Gorzyce, Nr 2, 2009, s. 55-58. 55

Spośród pośród rodów, które w jakiś sposób odbiły swoje piętno na historii Trześni, niewątpliwie zasługuje na wspomnienie rodzina Chruścielów, a szczególnie Józef i Gertruda, od których zaczyna się ta opowieść. Gdy w październiku 1935 r. na trześniowski cmentarz odprowadzano w ostatnią drogę Zygmunta Chruściela, nad jego mogiłą do zebranego tłumu przemówił Piotr Kapała1: „Opuścił tę dolinę łez jeden z pierwszych pionierów nierów szerzenia oświaty wśród ludu włościańskiego. go. Powtarzam: jeden z pionierów. Dlaczego tak właśnie nazywam śp. zmarłego, zmarł nad którego trumną tu dzisiaj stoimy?. Dlatego, że człowiek ten – czynem swoim, trudem całego swojego sw życia, dał Braci Siermiężnej z pod słomianej strzechy tu w tej okolicy – dobry przykład, jak należy nal czynem zdobywać oświatę dla ludu. Nie dawne to jeszcze czasy – 30-35 lat temu – pamiętam, jak ś.p. zmarły skupiał wokół siebie młodzież wiejską z okolicy okol i przykładem, dobrem Chr Chruściel (pryw. arch. słowem, dobrą radą zachęcał cał tę młodzież, by garnęła się Zygmunt autora) do szkół i zdobywała wiedzę edzę - tak konieczną i potrzebną w życiu nowoczesnych snych społeczeństw i narodów. Pamiętam: ściany jego mieszkania zdobiły takie obrazy jak: natchnionego mówcy sejmowego, złotoustego Piotra Skargi, Naczelnika w chłopskiej sukmanie Tadeusza Kościuszki, Bartosza Bartosz Głowackiego; go; portrety największych wieszczów polskich h … W szafach zmarłego znajdowały znajdowały się dzieła tych wieszczów, wies z których wyjątki tak często powtarzał skupiającej się koło niego - w czasie wakacji, młodzieży gimnazjalnej, odczytując o je nieraz na głos, zwłaszcza właszcza takie, jak Mickiewicza życzenie: „Obym kiedyś dożył tej pociechy, by te książki zabłądziły także pod słomianee strzechy”. Albo Słowackiego: Słowa „Niech Niech żywi nie tracą nadzieji i przed narodem niosą oświaty kaganiec”. kag Takie to hasła i takie postacie z Historji storji Polskiej stawiał zmarły młodzieży wiejskiej, jako wzory do naśladowania i zachęcał tę młodzież do zdobywania wiedzy. A zdobywanie tej oświaty było wówczas bardzo ciężkie zwłaszcza dla ludności wiejskiej i zwłaszcza, że tę oświatę trzeba było zdobywać zdobywa w szkołach zaborców naszych – wrogich kulturze ku polskiej. Ale ś.p. zmarły nie zrażał się żadnemi przeciwnościami. Dziwna rzecz! Mały człowieczek – niepokaźna człeczyna, szary chłopek z pod słomianej słomi nej strzechy; ale gdy szło o oświatę, gdy szło o zdobycie wiedzy wi – w tym małym człowieczku człowiec była 1

Piotr Kapała, jeden z uczestników owych wieczornych wiec spotkań u Z. Chruściela, został później prawdopodobnie prawdop magistrem prawa.

niespożyta energia, w tej niepokaźnej człeczynie była niezwykła siła ducha, ten chłopek siermiężny okazał nieugięty charakter, gdy szło o wprowadzenie w czyn postawionego sobie za cel swojego życia hasła: ”Trzeba naprzód iść i świecić”. Przez całe jego życie – jakby jakaś srebrna nić, jakby jakaś srebrem przetkana – wstęga – przewija się to obrane przez niego hasło: Trzeba iśc naprzód, musi się iść naprzód i świecić i oświecać, zwłaszcza tu, w tej dolinie nędzy, w tej otchłani ciemnoty, jaka była i jaką jest może do dziś dnia wieś ludu siermiężnego. Ś.p. zmarły był jednym z tych pierwszych w Polsce wieśniaków, który zrozumiał pierwszy, że oświaty nikt chłopu na wieś nie przyniesie dobrowolnie w podarunku, że oświatę wieśniak musi sobie sam – choćby najcięższymi ofiarami – zdobywać. I w wykonaniu tego zrozumienia okazał zmarły swój nieugięty charakter. Każdy znojny trud swego życia, niemal każdą kroplę potu ze swego czoła: poświęcał na zdobywanie wiedzy. I wiedze tą zdobywał nie tylko dla własnych dzieci, ale i dla swego otoczenia. Kto miał sposobność słyszeć przemówienia ś.p. Zygmunta na rozmaitych uroczystościach narodowych, kto miał sposobność rozmawiać w potocznym życiu z Nim, ten się zdumiewał, skąd w tym niepokaźnym prostaczku nabrało się tyle zdrowych ziaren wiedzy ludzkiej. A ziaren tych nie chował pod korcem, ale przy każdej sposobności rozsiewał je hojnie wśród swego otoczenia. Drugą cechą nieugiętego charakteru śp. zmarłego Zygmunta – drugą niejako namiętnością Jego życia – to była niesłychana i bezprzykładna wprost pracowitość. (…). Człowiek ten nigdy nie miał czasu ani na jedzenie, ani na spanie, bo każdą wolną chwilę swego życia poświęcał bądź ciężkiej, żmudnej pracy mozolnej na roli lub w domu, bądź pracy naukowej, a raczej samoukowej przez zbieranie i czytanie tego wszystkiego, czem tylko życie kulturalne i naukowe się interesowało.(…). Pracował nie tylko dla siebie, dla własnej rodziny, tak jak każdy z nas to robi, – ale pracował także dużo na niwie społeczno – oświatowej, na niwie społecznogospodarczej i w straży pożarnej w spółdzielniach Kółek rolniczych i wszędzie, gdzie tylko mógł, dzielił się nie tylko swoją współpracą, ale co ważniejsze swoją praktyczną, życiową wiedzą ze swojemi współobywatelami i współziomkami. (…). My pozostałe jeszcze pokolenie; my ta szara masa z szarego człowieka bierzemy wzór (…) silnego duchem i energią życiową obywatela, któremu wprawdzie niedane było wygrywać bitw na polach walk orężnych, ale który wygrywał te codzienne zmagania się i trudy życia twardego, znojnego, życia przepojonego nie tylko potem ciężkiej pracy rolnika, ale niekiedy chłodem i głodem przeplatanego.(…)2. Zarówno Zygmunt, jak i jego żona Gertruda (z d. Biernat, 1864-1944) wywodzili się z rodzin chłopskich. Zygmunt był synem Jana i Marii. Urodził się w przededniu Powstania Styczniowego, 16 stycznia 1863 r. Pobrali się w połowie lat osiemdziesiątych XIX w. i z biegiem czasu dzięki ogromnej pracowitości i zapobiegliwości dorobili się kilkumorgowego gospodarstwa i małego wiejskiego sklepiku. Jak podkreślił P. Kapała, Zygmunt Chruściel nie posiadający praktycznie żadnego wykształcenia, poza szkołą ludową, a niewątpliwie należał do grona nielicznych światłych ludzi tamtego czasu, rozumiejących konieczność szerzenia oświaty wśród ludu, gdzie bieda i ciemnota zbierały swoje tragiczne żniwo. Świadomość wyzwań, jakie niesie życie, pozwoliła Gertrudzie i 2 Piotr Kapała, Śp. Zygmuntowi Chruścielowi w ostatnią posługę parę słów poświęcam, mps., kopia w zbiorach autora.

Zygmuntowi Chruścielom ścielom poprzez trudy i wyrzeczenia dnia codziennego zapewnić swoim dzieciom solidne wykształcenie w ówczesnych ciężkich czasach. sach. Najstarszy syn Jan (1886-1944) ukończył gimnazjum w Tarnowie, Ta a następnie studia medyczne na Uniwersytecie Uniwersy Jagiellońskim w Krakowie. kowie. W 1922 r. osiadł na stałe w Tarnobrzegu i zamieszkał z żoną Zofią z Rudnickich, Rudnickich w domu z ogrodem przy ulicy Kościuszki 22. W rok później został mianowany komisarycznym komis burmistrzem Tarnobrzega. brzega. Dzięki osobistemu zaangażowaniu gażowaniu w rozwiązywanie problemów miasta, mi udało się niebawem przeprowa przeprowadzić jego elektryfikację. Zorganizował wał i następnie kierował Powiatową iatową Kasą Chorych. Pod Maria i Józef z ojcem Zygmuntem untem (arch. autora) koniec lat trzydziestych stych XX w. pełnił nadzór lekarski nad budową szpitali w Stalowej Woli i Nowej Dębie. Poprzez pasję społecznikowską, społecznikow podejmowaniu wielu inicjatyw z myślą o innych, nych, a nade wszystko życzliwy stosunek do ludzi, stał stał się postacią znaną i szanowaną w środowisku tarnobrzeskim ta i nie tylko. W czasie okupacji, jako członek komisji lekarskiej powołanej przez Niemców, Nie uratował od wywózki na roboty do Rzeszy wielu mieszkańców miasta. W jego domu przez dłuższy czas organizowane organizowane były komplety tajnego nauczania na poziomie szkoły średniej. Zmarł 4 kwietnia 1944 r. w Tarnobrzegu.3 Życiorys drugiego z synów Zygmunta Chruściela, Stanisława, Stanisława – mógłby stanowić gotowy materiał na scenariusz filmowy. Urodził się w 1893 r. Szkołę powszechną ukończył czył w rodzinnej wsi. Gimnazjum, Gimnazjum a następnie studia pedagogiczne kontynuował w Krakowie. Służbę nauczycielską rozpoczął w listopadzie 1912 r. W czasie I wojny światowej towej został powołany do armii austriackiej. Trafił do niewoli rosyjskiej i został wywieziony ziony na Sybir, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Janinę z Branickich. W czasie rewolu ucji cji w Rosji, udało mu się z żoną uciec do Polski. Pol W 1926 r. objął kierownictwo Szkoły Powszechnej we Wrzawach. Wcześniej pracował w szkołach w Furmanach i Sokolnikach. S ch. W owym czasie razem z braćmi i kolegami legami prowadził badania archeologiczne odkrytego cmentarzyska słowiańskiego w Furmanach. Pod koniec lat dwudziestych wyjechał na Kresy, gdzie otrzymał posadę Inspektora spektora Szkolnego w Wilnie, a w latach 1937-1939 1937 w Słoninie. ie. Jego wielką pasją, której oddawał się do końca, jako nauczyciel i społecznik, była budowa nowych i modernizacja dernizacja już istniejących szkół, szczególnie na wsi. Z tego okresu pochodzi wielka i piękna szkoła – stojąca zresztą po dziś dzień, wybudowana z jego inicjatywy w Wilnie na Antokolu. Po kampanii Wrześniowej został kierownikiem szkoły pod okupacją Litewską. Po aneksji Litwy przez ZSRR, Stanisław został z żoną i synem zesłany na Wschód. Rozdzielony dzielony z rodziną ciężko pracował w kopalni węgla, żyjąc w skrajnej skraj nędzy. Z Armią gen. Andersa udało im się wydostać z tej „nieludzkiej ziemi” na Bliski wschód, a następnie do Włoch. Po wojnie zamieszkał z rodziną w Anglii, gdzie 3

Waldemar Prarat, Tarnobrzeskie rody, rody [w:] Tygodnik Nadwiślański Nr 46 (966), 18.11.1999.

pracował, jako zwykły robotnik. W swych nielicznych listach, jakie pisał do kraju zza „żelaznej kurtyny” często powracał do rodzinnych stron, wspominając przeżyte tu lata. Zmarł na obczyźnie w 10.06.1980 r.4 Najmłodszy z licznego potomstwa Zygmunta Chruściela, Józef urodził się 28 listopada 1898 r. Ukończył Szkolę Realną w Krakowie i tam też zdał egzamin dojrzałości. Kontynuował naukę na wydziale lasowym Politechniki Lwowskiej w Dublanach k. Lwowa. Brał udział w I wojnie światowej, a w 1920 r. wstąpił, jako ochotnik do plutonu zorganizowanego i wyposażonego sumptem hr. Zdzisława Tarnowskiego z Dzikowa. Oddział ten wcielony został następnie do 8 Pułku Ułanów im. ks. Józefa Poniatowskiego i bił się dzielnie w wojnie polsko-bolszewickiej. Po zakończeniu działań wojennych J. Chruściel pracował w zawodzie leśnika w Synowodzku Wyżnym na Kresach i jako leśniczy powiatowy w Tarnobrzegu. W drugiej połowie lat trzydziestych objął posadę leśniczego w dobrach ks. Czetwertyńskiego w Zaczepicach na Wileńszczyźnie. Gdy wybuchła wojna, jako ppor. 5 Pułku Lotniczego dowodził obroną lotniska w Porubanku k. Wilna. Po zajęciu tych terenów przez ZSRR podzielił los wielu Polaków. Zesłany wraz z rodziną do Kazachstanu; oskarżony o „usiłowanie obalenia Związku Radzieckiego” otrzymał 10 lat wiezienia, zamienionego później na przymusowe osiedlenie. Po utworzeniu 1. Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki został w niej dowódcą kompanii transportowej. Przeszedł cały szlak bojowy dywizji, spod Lenino aż do Warszawy. Z powodu odniesionych ran znalazł się w szpitalu na kilkumiesięcznym leczeniu. Do zawodu leśnika powrócił w 1951 r. w Krakowskiej Dyrekcji Lasów Państwowych. Przez 16 lat pracował na stanowisku inspektora, po czym przeszedł na emeryturę. W 1973 r. otrzymał awans na kapitana5. Ostatni z synów Zygmunta, Franciszek (1888-1971) za przyczyną dwukrotnego ciężkiego zapalenia opon mózgowych, jakie przeżył w dzieciństwie, nie mógł pójść w ślady rodzeństwa, pozostając przy ojcu na gospodarstwie. To także dzięki jego pracy i wsparciu bracia i siostra mogli się kształcić. Wspomniana siostra to Maria (1896-1971), jedyna córka G. i Z. Chruścielów. Ukończyła szkołę wydziałową w Krakowie i Szwarcwaldzie. Znała doskonale kilka języków obcych i grała na fortepianie. Wyszła za mąż za inż. Franciszka Salezego Włodeckiego (1891-1952), dyrektora Szkoły Rolniczej w Mokrzyszowie. Franciszek Włodecki, urodził się w Gorzycach – przysiółek Pączek: był absolwentem Wydziału rolniczo - lasowego Politechniki Lwowskiej. Z małżeństwa tego urodziło się dwóch synów: zmarły przed kilku laty znany i ceniony architekt krakowski Zbigniew Włodecki (w 1925 r.), – oraz Jerzy (ur. w 1929 r.), mieszkający obecnie w Tarnobrzegu. Myślę, że nie będzie truizmem stwierdzenie niewątpliwego dziedziczenia dobra w rodzinie Chruścielów. Potomkowie Zygmunta wynieśli z domu rodzinnego szacunek dla pracy oraz drugiego człowieka, zacięcie społecznikowskie i poczucie patriotyzmu.

4

Waldemar Prarat, Słownik biograficzny nauczycieli szkół powszechnych gminy Gorzyce do I połowy XX w., Wrzawy 2007, s. 20. 5

Zbigniew Włodecki, Listy do autora, Kraków 1998-2000 r.