University of Liechtenstein

1. Nazwa uczelni zagranicznej oraz termin przebywania na wymianie : University of Liechtenstein, 02-06.2013 2. Miejsce pobytu -Uniwersytet University of Liechtenstein to jedyna, państwowa uczelnia w kraju. W szkole studiuje około 1200 osób. Uczelnia składa się z dwóch wydziałów: biznesowego i architektonicznego. Zdecydowana większość studentów pochodzi z zagranicy (dla przykładu, w mojej około trzydziestoosobowej grupie znalazła się jedna dziewczyna z Liechtensteinu). Warto jednak zaznaczyć, że około połowę studentów stanowią osoby niemieckojęzyczne, z Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Sama szkoła jest bardzo międzynarodowa i można w niej spotkać osoby z całego świata, od Australii, przez Indie, Pakistan, Bangladesz, Kanadę, Stany Zjednoczone, Meksyk, Chille, po wszystkie państwa europejskie. Zdecydowaną zaletą (dla mnie) jest bardzo mała liczba Polaków – byłam jedyną Polska przebywającą na wymianie. W trybie regularnym studiowały tam jeszcze dwie osoby z Polski (na wydziale architektonicznym), jednakże z racji rożnych planów zajęć widywaliśmy się sporadycznie. 3. Kursy W Szkole Głównej Handlowej studiowałam na MIESI (zarówno na poziomie licencjackim, jak i magisterskim). Ponieważ uczelnia w Vaduz nie oferowała podobnego kierunku zdecydowałam się na Banking and Financial Management. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że dla osoby z metod ilościowych okazało się to bardzo kłopotliwym wyborem. Nie mając żadnych podstaw finansowych musiałam brać udział w zaawansowanych kursach, z których każdy stanowił wyzwanie. Musiałam uczyć się podstaw, aby zrozumieć zajęcia, a wiedza wyniesiona z MIESI okazała się niezwiązana z finansami w Vaduz. Same zajęcia były prowadzone w małej grupie, około 30-osobowej i odbywały się w blokach. Studenci finansów mieli zajęcia trzy dni w tygodniu (czwartek-sobota), od 9.00 do 16.00, z godzinną przerwą na lunch. Wykłady miały formę blokową, tzn. przez te trzy dni zazwyczaj realizowaliśmy jeden kurs (wykłady z jednego przedmiotu). Uczelnia zwykle sprowadzała profesorów z innych szkół wyższych (z zagranicy) lub instytucji finansowych, którzy byli ściśle wyspecjalizowani w danej dziedzinie. Kursem, który zdecydowanie pragnę polecić, był Investment banking. Z perspektywy pięciu lat studiów, na trzech różnych uczelniach oceniam ten przedmiot jako najbardziej profesjonalnie przeprowadzony. Prowadzący nie tylko stawiali nam bardzo wysokie wymagania, ale też dawali każdemu indywidualny feedback po każdym wykonanym zadaniu i wskazywali nasze słabsze strony.

Przedmioty zaliczane były w dwóch formach: pisemnych egzaminów, albo kilkunastostronicowych „papers” na zadany temat. Pozwoliło mi to bardzo rozwinąć zdolności pisania akademickiego. Warto zwrócić uwagę na bardzo indywidualny stosunek prowadzących do studentów. Każdy z nich był dostępny mailowo. Ponadto, po wykładach gościnnych opiekun roku pytał studentów o nasze zdanie na temat danego wykładowcy-gościa i konsultował, czy warto taka osobę zaprosić ponownie za rok. Pewnym rozczarowaniem okazały się zajęcia z języka niemieckiego. Dla kogoś, kto realizował ten język na lektoratach SGH przez 4 lata studiów poziom najwyższej grupy był zdecydowanie za niski. Ogólnie, uczelnia oferowała tylko kurs podstawowy i dla trochę bardziej zaawansowanych, natomiast nie było zajęć z niemieckiego na wyższym poziomie, co uważam za wadę. 4. Warunki studiowania W Vaduz podstawą studiowania był komputer. Laptopa należało nosić ze sobą na każde zajęcia, także lektoraty językowe. Warto dodać, że wszelkie materiały wykładowe zawsze były dostępne na kontach studenckich w systemie Moodle, zwykle jeszcze przed rozpoczęciem kursu, tak że można było zapoznać się wstępnie ze slajdami lub je wydrukować przed zajęciami. Biblioteka położona malowniczo w przeszklonym boksie przed uczelnią oferowała nie tylko wszystkie potrzebne podręczniki, ale także niezapomniane warunki do nauki (ciągły widok na Alpy). Na uczelni były także ogólnodostępne komputery (w zawsze otwartych salach), projektory, mnóstwo tablic i flipchartow. Jeżeli ktoś planuje wyjazd do Liechtensteinu samochodem polecam zabrać ze sobą własną drukarkę. Te były oczywiście dostępne w szkole, jednak cena wydrukowania jednej strony była dość wysoka (0.2 CHF), co przy większej ilości materiałów windowało koszty. Ogromną zaleta okazały się tzw. Gruppenraums – pokoje do pracy grupowej (lub indywidualnej, w zależności od upodobań). One również były wyposażone w komputery i wszelkie materiały ułatwiające pracę i naukę. Co ciekawe, uczelnia były otwarta 24h na dobę, co oznaczało, że w dowolnym momencie dnia i nocy można było przyjść do szkoły, aby studiować lub pracować. Dodatkowo, za kaucją 50CHF każdy student mógł otrzymać klucze do szkoły. Okazało się to dużą zaletą, zwłaszcza, jeżeli ktoś mieszkał w akademiku. Nie chcąc przeszkadzać spać współlokatorowi można było zawsze przenieść się do wspólnego salonu, jednak tam życie towarzyskie zwykle utrudniało skupienie. W takich sytuacjach dwuminutowy spacer do szkoły okazywał się najlepszym rozwiązaniem.

5. Warunki mieszkaniowe Podczas pobytu w Liechtensteinie mieszkałam w akademiku i zdecydowanie odradzam inne możliwości. Vaduz jest małym miastem (około 5 tys. mieszkańców), więc nie dzieje się tam zbyt wiele, a jeśli już to ceny są bardzo wysokie. Z tego powodu całe życie towarzyskie koncentruje się w akademiku.

Akademik to w zasadzie dwa domy. Każdy z nich ma trzy piętra, a na każdym piętrze mieszka dwanaście osób. Pokoje są jedno- lub dwuosobowe, łazienka przypada na cztery osoby. Na każdym piętrze do dyspozycji mieszkańców jest pralka i suszarka oraz duża, przestronna kuchnia, połączona z salonem (kanapy i telewizor). W kuchni każdy ma własną półkę w lodówce (nigdy mi z niej nic nie zginęło) oraz własne pół szafki. Ponadto w kuchni jest duży stół, gdzie wszyscy mogą razem usiąść coś zjeść lub się uczyć. Warto dodać, że wszyscy studenci, którzy mieszkali poza akademikiem i tak często przychodzili spędzać tam czas wolny, bo dzięki temu przebywali w dużej grupie, a nie sami w pustym mieszkaniu. Każdy nowo przyjezdny może na miejscu zakupić zestaw kuchenny. Ja postanowiłam zabrać własne naczynia, ponieważ jechałam samochodem. Wiem tylko, że cena takiego zestawu wynosi 50CHF i można w nim znaleźć wszystko, co będzie potrzebne (szczegóły na stronie szkoły). Mój pokój (dzielony z inna studentką) był dość przestronny, każda z nas miała szerokie (jak na jednoosobowe) łóżko, duże biurko, dwudrzwiową szafę oraz półkę. Polecam zabrać własne wieszaki do szafy. 6. Recepcja International Office okazało się być bardzo przyjazne i pomocne studentom. Kontakt oceniam jako bardzo dobry, wszyscy pracownicy byli bardzo zaangażowani, znali nasze imiona i zawsze byli gotowi nam pomóc. Ponadto osobiście dbali nie tylko o nasze życie naukowe, ale też starali się uprzyjemniać czas wolny, organizując imprezy i wyjazdy. Niesamowite było to, że każdy pracownik dziekanatu znał imiona studentów i miał do nich osobisty stosunek. Dodatkowo każdy student miał przyznanego Buddy’ego. Ten program działa różnie, mój Buddy skontaktował się ze mną jedynie mailowo, spotkałam go raz i tylko przez przypadek. Natomiast nie stanowiło to żadnego problemu, ponieważ w akademiku pełno było lokalnych studentów, którzy zawsze służyli rada i pomocą, więc brak Buddy’ego był całkowicie nieodczuwalny. 7. Koszty utrzymania Do Vaduz dojechałam samochodem. Podróż w obie strony to koszt około 1200 zł (wliczając winiety za autostrady w Austrii i opłaty w Polsce). Droga z Warszawy zajmuje 13h. Alternatywą jest lot do Zurychu i dojazd pociągiem, jednak samoloty do Szwajcarii są bardzo drogie. Po przerwie świątecznej w Polsce wracałam do Liechtensteinu pociągiem. Bilet z Warszawy do Wiednia kosztował około 200zł, następnie należało kupi bilet z Wiednia do Feldkirch (koszt, jeżeli zarezerwujemy z wyprzedzeniem) to około 35 Euro (lub 70 Euro, jeżeli kupujemy bezpośrednio na dworcu w Wiedniu). Na miejscu poruszałam się przede wszystkim komunikacją miejską (roczny bilet autobusowy kosztowało 80CHF, jednak od września ceny mają wzrosnąć do 160CHF).

Sam kraj jest jednym z najdroższych w Europie, więc wszystkie ceny były bardzo wysokie. Zdecydowana większość studentów jeździła na zakupy do oddalonego o ok. 15km Feldkirch w Austrii. Można tam dojechać komunikacją publiczną (w ramach biletu z Liechtensteinu), lub samochodem. Ceny w Austrii są nadal wyższe niż w Polsce, ale dużo niższe niż w Liechtensteinie. Średnie tygodniowe wydatki na zakupy to około 40-50 Euro. Moje stypendium wynosiło 78 Euro/tydzień i pozwoliło pokryć koszty akademika (350CHF miesięcznie za miejsce w pokoju dwuosobowym. Pokój jednoosobowy – 560CHF). Po opłaceniu semestralnego czynszu za dormitorium na moim koncie pozostało ok. 200 Euro. 8. Życie studenckie - rozrywki, sport Jak napisałam wyżej, życie towarzyskie było skoncentrowane w akademiku. Na imprezy do klubów jeździliśmy do Feldkirch w Austrii. Średni koszt wejścia do klubu to 5 Euro, piwa – 3-4 Euro. Bilet powrotny nocnym autobusem do Vaduz był dodatkowo płatny (5 Euro). Kilkakrotnie byliśmy też w klubie w Schaan, największym mieście w Liechtensteinie. Wejście było darmowe, ale ceny drinków zaczynały się od 10CHF. Kiedy przyjechałam do Vaduz trwał jeszcze sezon narciarski, więc mogłam sprawdzić lokalne stoki. Warto zabrać ze sobą własny sprzęt. Karnet całodniowy, w zależności od stoku kosztował 30—45CHF. Latem z kolei zaczął się sezon na chodzenie po górach, w okolicy jest pełno szlaków. Uczelnia nie ma specjalnie rozwiniętego zaplecza sportowego, studenci sami organizowali mecze, spotkania fitness etc. 9. Sugestie Dzięki lekturze wcześniejszych raportów byłam raczej przygotowana na ten wyjazd. Polecam zabrać więcej euro niż franków. Dziewczynom może przydać się lusterko (w pokojach ich nie było). Liechtenstein jest usytuowany bardzo blisko Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Włoch, więc serdecznie polecam wykorzystać ten fakt i jak najwięcej podróżować. 10. Adaptacja kulturowa Dzięki wcześniejszym udziałom w licznych projektach międzynarodowych zróżnicowanie kulturowe nie wywarło na mnie wrażenia. Jak pisałam, można tam spotkać ludzi z całego świata, jednak każdy jest bardzo otwarty na nowe przyjaźnie i znajomości. Dla mnie osobiście brak Polaków był duża zaletą, mogłam dzięki temu rozwijać zdolności językowe. Osobiście mam nadzieję, że przyjaźnie nawiązane w Vaduz przetrwają. Dzięki temu, że uczelnia i całe środowisko jest bardzo małe, można bardzo dobrze poznać ludzi, którzy tam żyją i nawiązać naprawdę bliskie przyjaźnie. 11. Ocena: Pod kątem akademickim oceniam uczelnię na 4.5. Większość kursów prowadzona była na naprawdę wysokim poziomie (choć trafiały się wykłady mniej udane). Pod kątem lektoratów językowych szkoła mnie rozczarowała.

Cały wyjazd oceniam na 5. Liechtenstein okazał się wspaniałym doświadczeniem i cudownym okresem, którego nie zamieniłabym na żaden inny. [email protected]