S. K L E I M A N i S

NR. 11 W I A D O M O Ś C I E L E £^£££££wy_w^pierwszorządnem wykonaniu: t e I TERMOREGULATORY Z r A m o W s t O a t R y K...
9 downloads 1 Views 2MB Size
NR. 11

W

I

A

D

O

M

O

Ś

C

I

E L E

£^£££££wy_w^pierwszorządnem wykonaniu: t

e

I

TERMOREGULATORY

Z

r

A

m

o

W

s

t

O

a

t

R

y

K T R O T

E C H N I

PROSTOWNIKI M E T A L O W E ORYGINALNE

Y

ANGIELSKIE

W E S T I N G H O U S E

regulujące, sterowane elektrycznie

• Z

A

W

O

¡ü >

ZAPEW NIAJĄ

R

Y

dławikowe do pary, wody i gazów

• AUTOMATY

STR. 309

C Z N E

100% N IE Z A W O D N O Ś Ć I T A N IĄ E K S P LO A T A C JĘ

ZEGAROWE

SĄ S T O S O W A N E W S Z Ę D Z IE AUTOMATY

SCHODOWE

ZEGARY P R Z E ŁĄ C Z A JĄ C E

W Y Ł Ą C Z N E P R Z E D S T A W IC IE L S T W O :

G D Z IE N I E Z B Ę D N Y J E S T P R Ą D S T A Ł Y JEDNOSTKI DO DO DO PROSPEKTY

50.000 A 400.000 V 20 kW.

I OFERTY

NA

ŻĄDANIE

TOW ARZYSTW O T E C H N IC Z N O -H A N D L O W E

„ P O Ł A M 11,

S p. z o. o.

W a rsza w a , H oża 36.

Telefo n 9 - 2 7 - 6 4

W Y T W Ó R C Y :

Fr. S A U T E R, T o w. A k c .

Spółka A kcyjna z Z a c h o d e m i

dla Handlu W s c h o d e m

„Z ET WEST" W arszaw a,

M oniuszki

1 0,

le i.

613-24

w B a zy le i ( S z w a jc a r ja )

Przy kupnie sam o­ czynnych w y łączn i­ ków nadm iarow ych do światła — żą d ajcie t y l k o oryginalnych jedno i dwubieguno­ wych U S , p o siada­ jących: pew nie d z ia ła jq c e w yzw a ­ lan ie te rm iczn e i e le k tro ­ m agnetyczne m ag n e tyczn e gaszenie tuku

l-b ie g . a u t o m a l U S

A uto m a ty US sq idealnq

w olne sp rzę g ło zam ka un ie m o ż llw io ja c e z a łą c z e ­ nie na istn ie ją ce zw a rcie .

ochronq in sta la cyj e le k try c z n y c h !

W y s tr z e g a i s ię n ie u d o ln y ch n a ila d o w n id w .

FABRYKA APARATÓW ELEKTRYCZNYCH C 1/ I r I AA A k l ; C WIE

S. K L E I M A N i S WARSZAWA,

UL.

OKOPOWA

19

H f

STR. 310

W

A

D

O

M

O

S

C

E

L

E

K

L IC Z N IK I E N E R G J I ELEKTRYCZN EJ prądu sta łe g o

T

R

O

T

E

C

H

C

N

Z

N

O k ła d k i do r o c z n i k ó w

I z m ie n n e g o

NR. 11

E

1934

w y k o n a n e z p łó tn a b o rd o ze z ło c e n ia m i sq do n a b y c ia w A d ­

S prze daż L n a p ra w a z urzędow em cec h o w a n ie m

m in is tra c ji w ce nie

1 zł. 8 0 gr. łq czn ie z przesyłkq.

S p e c ja ln e z a m ó w ie n ia o k ła d e k w d ro dze k o re s p o n d e n c ji sq zb y te c z n e — w y s ta rc z y a d ­ n o ta c ja

na o d w ro c ie

b la n k ie tu n ad aw czeg o

P. K. O . (k o n to N r. 2 5 5 ) „ W p ła ta na o k ła d ­ kę do ro c z n ik a 1 9 3 4 ". O k ła d k i b ęd q wysy­ ła n e d o p ie ro po o trz y m a n iu n a leżn ości. Z a ­ m ó w ie n ia

bez ró w n o c z e s n e j w p ła ty — z a ła t­

w ia n e nie będq. U w a g a :

Z A K Ł A D ELEK TRO M IERNICZY

JU LJA N S Z W E D E

P re n u m e ra to rzy m iejsco w i m ogq bezpośred n io d o s ta rc z a ć ro c z n ik i.W ia d o m o ś c i” do

Z akła d u

In tro lig a to rs k ie g o

B. Z ja ­

wić skiego, ul N o w y Ś w ia t 4 1 , te l 5 8 6 -7 1 ,

Warszawa, Kopernika 14, tel. 250-03

p rzycze m

o p ła c a jq

in tro lig a to ro w i

za

o k ła d k ę i o p ra w ie n ie razem 2 z ł . 4 0 gr.

Koncesjonowane przez G ł ó w n y U r z q d Miar« Laboratorium Elektromlornlczo I Punkt Legalizacyjny

OD A D M I N I S T R A C J I

zgóry

Prosimy o wpłacanie pre nu m e ra ty eon aj mniej za jeden kwartał.

Należności od prenumeratorów, którzy nie uiszczą opłaty w pierw­ szym miesiącu danego kwartału, będą oddawane

do

i n k a s a

p o c z t o w e g o

przyczem prenumeratorom tym doliczana będzie kwota jako zwrot kosztów związanych z inkasem

C E N T R A L N E BIURO S P R ZE D A ŻY

1 9

5 0 g ro szy9

PRZEWODÓW

CENTROPRZEWÓD" Spółka z ogr. odp. WARSZAWA,

MARSZAŁKOWSKA

87.

Telefony,

«.42-85,

«.42-87

PRZEW ODY IZOLOWUtflE Z

FABRYK

KRAJOWYCH

W

WYKONANIU

PRZEPISOW EM , O Z N A C Z O N E Ż Ó Ł T Ą N ITK Ą S . E. P.

l 11

5 3 i B

cT l o w e m

z a b e z p ie c z e n ie m

DWUPRZEWODOWYCH

JEST

URZĄDZEŃ KONSTRUKCJI

elektrycznych

PEWNY

W

i DZIAŁANIU NASZ WYŁĄCZNIK SAMOCZYNNY TYPU WELS II. K AŻDA ILOŚĆ ZE SKŁADU

ELEKT ROAUTOMAT WARSZAWA,

DZIELNA

72

STR.3 1 2



W I

A

D

O M O

Ś

C I

E L E K T R O T E C H N I

NR. 11

C Z N E

KODA

WARSZAWA Z ł o t a

68

te le fo n 2 6 0 -0 5

¡¡¡jej

łtorii'

fL

O D D Z IA Ł Y I PRZEDSTAWICIELSTWA:

Silnik

C h o r z ó w , Krzywa 7, tel. 407-85 Ł ó d ź , Kilińskiego 96, tel. 205-84 L w ó w , Halicka 20, tel. 107-40 B y d g o s z c z , Chodkiewicza 5/6, tel. 11-17 W iln o , Bosaczkowa 5, tel. 12-77 P o z n a ń , Br. Pierackiego 12, tel. 37-78 G d a ń s k , P a ra d ie s g a s s e 35, tel. 266-27

elektryczny 465 kW, 500 V. 985 obr./m. 50 okr./sek. do napędu pompy turbinowej dostarczony Zakt. Wodociąg, m. Lwowa.

ZAKŁADY AKUMULATOROWE

IUDOR" W ARSZAW A,

UL.

ZŁO TA

35,

SYST.

S. A.

TELEFO N

5 6 2 -6 0

AKUMULATORY

OŁOWIANE i ŻELAZONIKLOWE WYRABIANE do

CAŁKOWICIE

W

KRAJU

naj r óżnor odni ej szych cel ów dla w s z e l k i c h p o j e m n o ś c i we wszystkich możliwych wykonaniach

O D D Z IA Ł Y : B y d g o s z c z , ul. Gdańska 51. K a t o w ic e , ul. Moniuszki 6 . L w ó w , ul. Potockiego 4. P o z n a ń , ul. Działyńskich 3.

Tel. 1 3 . 9 7 Tel. 326-20 Tel. 2 5 2 - 3 5 Tel, 1 1 . 3 7

ItL A ll

A D

3000

E G Z E M P L A R Z Y

w I

C E N A

Z E S Z Y T U

Z Ł O T Y

D O M O Ś C I

elektrotechniczne miesięczn ik

p o d

N A C Z E L N YM

KIERUNKIEM

p ro f.

m.

p o ż a r y s k i e g o

R e d o jd o n jn ż . e l e k ł r . W ł o d z i m i e r z K o ł e l e w s k i O W a r s z a w a , ul. K r ó l e w s k a 15. Tel. 5 2 2 - 5 4 R

O

K

I I I



L I S T O P A D

1935

R.

Z E S Z Y T

11

TREŚĆ ZESZYTU 11-GO: 1. SPÓŁCZYNNIK MOCY I DEGO ZNACZENIE inż. el. St. Hulanicki. 2. CO INSTALATOR O ZWAL­ CZANIU ZAKŁÓCEŃ W ODBIORZE RADJOWYM WIEDZIEĆ POWINIEN? prol. D. M. Sokolcow. 3. SILNIKI ASYNCHRONICZNE Ini. el. W. Jóiw lak. 4. REKLAMY ŚWIETLNE inż. M. W odnicki. 5. TECHNIKA INSTALACYJ ELEKTRYCZNYCH Int. T. Kuliszewski. 6 . NOWINY ELEKTROTECHNICZNE. 7. SKRZYNKA POCZTOWA. 8. ROŻNE.

S półczynnik m ocy (kosinus fi) i jego znacze nie. I n i. e le k lr. ST. H U L A N IC K I.

W e lek tro w n iach , w y tw a rzają cy ch i rozdzie­ lających energję e le k try c z n ą w p o staci p rą d u z m i e n n e g o coraz w ięk sz ą uw agę z w raca się na wielkość sp ó łczyn nika m ocy czyli t. zw. kosinusa fi (cos (p), p rz y jakim energja ta jest w y tw a rz a n a i przesyłana. To za in te re s o w a n ie tłum aczy się tem, że k a ż d e obniżenie się spółczynnika mocy w p o ró w n a n iu do jego wielkości, na którą przew id zian e są ele k try c z n e urządzenia prądotwórcze i rozsyłow e, niety lk o pow iększa straty, zacho d zą ce p rz y w y tw a rz a n iu i rozsyłaniu, lecz rów nież zmniejsza moc m a k sy m aln ą (najw ięk­ szą), jak ą e le k tr o w n ia jest w stan ie w ytw orzyć, ograniczając p o n a d to zdolność p rz e sy ło w ą sieci. Z tego też w zględu za rów no pracow nicy w elektrowni, jak i instalatorzy oraz odbiorcy energji elektrycznej, winni d o k ł a d n i e zdaw ać sobie sprawę z najw ażniejszych zjawisk, zw iązanych z istnieniem s p ó łczy nnika mocy, a m ianow icie: 1 . z istoty spółczyn nik a m ocy (cos 'f); 2 . z w pływ u, jaki w y w ie ra jego zmniejszenie się n a p ra c ę ele k tro w n i o raz sieci; 3. z przyczyn, pow o dujący ch zmniejszenie się sp ółczyn nik a mocy, i w ieszcie 4. ze sposobów, um ożliw iających uniknięcie zm niejszania się spó łczy nn ika mocy. W sieciach p rą d u stałego oraz w sieciach p r ą ­ du zmiennego, z k tó ry c h c z erp ią energję tylko t a ­ kie odbiorniki, jak żarów ki, grzejniki, piece e le k ­ tryczne i t. d.f — p r ą d p ły n ą c y w sieci od­ powiada pracy m echanicznej w ytw o rzo nej przez m aszyny, n ap ę d zając e p rą d n ic e (generatory) ustawione w elek tro w ni. P ra c a ta p rz e k s z ta łc a n a jest w g e n e ra to ra c h na energję e le k try czn ą , a n a ­ stępnie w y k o rz y s ty w a n a w odbiornikach, p rz y łą ­ czonych do sieci i cz erpiących z niej energję e le k ­ tryczną. Z tego p u n k tu w idzenia prąd, p ły n ą c y w sieci p o d p e w n e m napięciem , tra k to w a ć możemy, jako energję d ając ą się łatw o p rz esy łać na w ię k ­ sze odległości, — linję zaś e le k try c z n ą uw ażać

możemy za pew nego rodzaju pomost, po któ ry m p raca m echaniczna płynie w p ostaci energji e le k ­ trycznej z elek tro w n i do odbiorców. Je d n o k ie ru n k o w y te n prz ep ły w energji z e le k ­ trow ni do odbiorców zostaje jedn akże zakłócony z chwilą, gdy do sieci p rą d u zmiennego p rz y łą c z y ­ my odbiorniki, posiadające pole m agnetyczne, z a ­ silane z sieci. T ak iem i odbiornikam i są: silniki asynchroniczne, transform ato ry, dławiki, e le k tr o ­ m agnesy i t. p. Pole m agnetyczne tych odbiorni­ ków, z pow odu o kresow o zmieniającego się n a p ię ­ cia w sieci (najczęściej 50 okr./sek), nie posiada w arto ści stałej, lecz zm ienia się o k r e s o w o , z a ­ rów no co do wielkości, jak i k ie ru n k u — w ta k t zmian napięcia sieci. W polu m agnetycznem o dbiorn ikó w z a w a rta jest p e w n a ilość energji, przyczem w ielkość jej z a ­ leży od wielkości tego pola. Z tego też względu w chwilach, kiedy pola m agnetyczne w p rz y łą ­ czonych do sieci odbiornikach rosną, energja d op ł y w a do tych pól z sieci; zostaje ona w nich na k ró tk i m om ent zatrzym ana, poczem — w m iarę zmniejszania się tych pól — odpływ a spo w ro tem do sieci. O k re so w y dopływ i odpływ energji pól m agnetycznych o dbyw a się przy częstotliwości p rą d u 50 okr./sek. — 100 ra zy na sekundę. Z pow yższych roz w aża ń widzimy, że z chwilą przyłączen ia do sieci odbiornik ów posiadających pole m agnetyczne zasilane z sieci, — w tej o s t a t ­ niej — obok energji jed n okieru nko w o przepływ a­ jącej z ele k tro w n i do odbiorników (której w iel­ kość zależy od ilości p rz etw arzan e j w odbiorni­ k ac h energji), — pojawi się d r u g i czynnik, a m ia­ nowicie k o ł y s z ą c a s i ę energja pól m agne­ tycznych, której w ielkość zależy jedynie od w iel­ kości tych pól w poszczególnych odbiornikach. K ołysanie się tej energji, pomijając tę jej część, k t ó r a zam ienia się na ciepło z p o w o d u oporności p rz e w o d ó w oraz h iste re z y i p rą d ó w w irow ych w żelazie, nie zw iększa p ra c y m aszyn w elektrow ni, a za zn ac za się jedynie pew n y m d o d a t k o w y m p rą d e m w p rą d n ic a c h i w sieci. M usim y w ięc ro zró żniać w ty ch w y p a d k a c h dwa prądy p ły n ą c e w p rą d n ic a c h i przew odach, a m ianowicie: jeden, o d p ow iad ający energji p łyną­ cej u żyteczn ie z e le k tro w n i do odbiorników , oraz drugi, od p o w iad a ją cy energji b ezu żytecznie k o ły ­ szącej się m iędzy e le k tr o w n ią a polam i m agnetycz-

STR. 314

l 11 W

I

A

D

O

M

O

Ś

Ć

E L

E K T

nem i odbiorników . P ie rw sz y z nich n a z y w am y p r ą ­ dem w a t o w y m , drugi — p rą d e m b e z w a t o w y m. O b y d w a te p r ą d y sum ują się w odpow iedni sposób, dając p rą d w ypadkow y, któreg o n a tęż en ie w skaże nam w łąc zo n y do sieci amperomierz. Z upełnie p od obn ie rozróżniam y moc r z ec z y w i s t ą P rz » k t ó r a dla sieci trójfazowej obli­ cza się ze w zoru: 1,73 x Jw x V . . . (l) =

1000

gdzie J w oznacza p rą d w a to w y , V zaś — napięcie m iędzyprzew odow e, oraz moc b e z w a t o w ą (czyli urojoną) Pu, k t ó r a oblicza się ze wzoru: Pu =

1,73 x j b x V

(2 )

kVA.

1000

*»73

J

X

1000

X

V

(3\

^

• •



w

O tóż spółczynnikiem mocy (cos 9 ) nazyw am y stosunek prądu w atow ego do prądu całkow itego m ierzonego am perom ierzem ; inaczej mówiąc, spółczynnik m ocy cos

9

=

- y ^ - ....................(4)

Inaczej jeszcze określić m ożna spółczynnik mocy, jako stosunek m ocy rzeczyw istej do mo­ cy pozornej: cos 9 =

T E C H N

(5)

W idzim y stąd, że spółczynnik mocy określa, jak a część zm ierzonego p rą d u jest p rą d e m w a to ­ w ym albo też, jak a część energji płynącej w sieci jest energją p rz e s ła n ą u ż y t e c z n i e z e le k tr o w ­ ni do odbiorników . Niski spółczynnik m o cy (cos 9 ) dowodzi, że m am y w sieci duże ilości kołyszącej się energji pól m agn ety czn ych i że p rz ew o d y s ą b e z u ź y t e c z n i e obciążone tą energją, p ro w a d z ą c zbyt duży p rą d bez w ato w y . I o dw rotn ie: duży spółczynnik m ocy oznacza, iż m am y w p rz e w o d a c h niedużą s tosun kow o ilość p rą d u b ezw atow ego , czyli że przew ody — z p u n k tu w idzenia p rzen oszen ia m o ­ cy rzeczyw istej — są dobrze w ykorzystane. N a le ­ ży zaznaczyć, że n ajw ięk sza osiągalna w a rto ś ć spółczy nnika m ocy w ynosi cos 9 = 1 , co zresztą w ynika z przyto c zo n y ch wyżej wzorów. Po w yjaśnieniu i s t o t y sp ółczynnika mocy om ówim y sposoby obliczania jego w artości w sie ­ ci. J a k w y n ik a z p od any ch wyżej w zoró w (4) i (5 ), dla obliczenia spółczynnika mocy (cos 9 ) znać m u­ simy p rą d c a łk o w ity J oraz p rą d w a to w y J w , albo też: moc p o zo rn ą P oraz moc rzecz y w istą P rz. W yznaczen ie p rą d u ca łk ow itego w linji J nie n a ­ strę c z a trudności, w skazuje go bo w iem a m p e r o ­ m ierz w łąc zo n y w przew ód. Nie po siad am y n a t o ­ m iast p rz y rz ą d u do bezpośredn ieg o p o m iaru p r ą ­ du w a to w eg o J w. Z tego też w zględu w zór (4) nie nadaje się do obliczania spółczynnika m ocy i ko-

C

Z

N

E

NR. 11

rzy sta m y w p ra k ty c e ze w zoru (5). Moc p o z o rn ą P obliczam y ze w zoru (3), p od staw iając do w zo ru w ielkości n a tę ż e n ia p rą d u J oraz n ap ięcia V je­ dnocześnie w s k a z a n e p rzez am perom ierz oraz w oltom ierz, załączony m iędzy p rz e w o d y sieci. T a k np. jeżeli odczytam y n a a m p ero m ie rzu 40 amp eró w i jednocześnie w oltom ierz w sk aż e 380 w o l­ tów, w ó w czas moc p ozo rn a P ró w n a ć się będzie: _ 1 ,7 3 x 4 0 x 3 8 0 u . „ VA1 P = ------------------ = 26,3 kilowoltoam perow (kVA). Moc rzecz y w istą Prz bezpo śred n io w skaże nam w łączo ny do sieci w atom ierz. Je ż e li w a rto ść odcz y ta n a na w a to m ie rz u (jednocześnie z odczy­ tem a m p ero m ie rza i w oltom ierza) wyniesie np. 2 0 kW , w ów czas na p o d staw ie w zoru (5) otrzym am y: Prz

gdzie Jb oznacza p rą d b ezw ato w y , V zaś — n a p ię ­ cie m iędzyprzew odow e. Jeż eli w pod o b n y sposób u tw o rzo ny iloczyn, biorąc p rą d J w s k az y w an y p rzez am perom ierz, otrzym a m y t. zw. moc p o z o r n ą P, m ierzoną w kilow o ltoam perach, przyczem :

p =

R O

cos 9 = - p - =

20

2^ 3

n

= 0,76.

Drugiem b. często w p ra k ty c e sp o ty k a n e m z a ­ gadnieniem jest obliczanie całk ow itego prądu p o ­ biera n eg o p rz e z k i l k a odbiorników. O ile chodzi o g oto w ą instalację, — w y s ta rc z y w łączyć a m p e ­ rom ierz w p rz ew ó d p rz e d rozgałęzieniem p rą d u do odbiorników. G dy n ato m iast o b l i c z a m y nieistniejącą jeszcze instalację, znając moce p o ­ szczególnych o d bio rnik ów oraz spółczynniki m o­ cy, prz y k tó ry c h odbiorniki te pracują, w ów czas obliczamy prąd y, p ob iera n e przez k a ż d y o db io r­ nik zosobna. D o d a w ać do siebie m ożem y jednakże p rą d y te w ów czas tylko, gdy odnośne odbiorniki p racu ją p rz y j e d n a k o w y m spółczynniku m o ­ cy cos 9 . Do takich odbiorników n a le ż ą odbiorniki, nie po siadające pola m agnetycznego (żarówki, grzejniki e le k try czn e i t. p.); p ra c u ją one w szy st­ kie prz y jed n ak o w y m sp ółczynniku m ocy rów nym jedności (cos 9 = 1 ). Inaczej mówiąc, c a łk o w ity ich prą d jest p rą d e m w a to w y m i dlatego też p rą d y p o ­ b ie ra n e p rzez te odbiorniki m ożem y bez z a s trz e ­ żeń sum ować. Jeż eli n a to m ia s t odbiorniki pracu ją przy r ó ż ­ n y c h spółczynnikach m ocy (np. silniki a s y n c h ro ­ niczne), w ów czas m usim y po obliczeniu prądu, p o ­ b ieran ego p rz ez k a ż d y z tych odbiorników , r o z ­ ł o ż y ć p rą d ten n a p rą d y : w a to w y i b ezw ato w y. N astępnie sum ujem y o s o b n o p rą d y w a to w e osobno zaś b ez w ato w e , p o czem obie te sumy d o ­ dajem y do siebie, je d n ak ż e nie arytm e tyc zn ie, lecz geometrycznie. O ile chodzi o d o d aw an ie g e o m e t r y c z n e (z w ynikiem przybliżonym), to najprościej w y k o ­ nać je m ożna w y k r e ś l n i e . T a k np., jeżeli obli­ czony p rz ez nas w instalacji p rą d w a to w y Jw w y ­ nosi np. 32 A, p r ą d zaś b e z w a to w y Jb = 18 A, w ów czas c a łk o w ity p rą d J (prąd rzeczywisty), — jako sumę g e o m etry czn ą p r ą d ó w Jb oraz Jw, otrzym a m y w n astę p u ją c y sposób: o d k ła d a m y w dowolnej skali (np. jak n a rys. 1 , gdzie 1 a m p e r = = 2 mm) o d cin ek AB = 64 mm; odcinek ten o d ­ po w iada p rą d o w i J w = 32 A, albo w iem 32 A X X 2 mm/A = 64 mm. Od p u n k tu A o d k ła d a m y n a ­ stępn ie odcinek AC = 36 mm; odcinek te n o d p o ­ w iad a p rą d o w i Jb = 18 A, b o w ie m 18 A = 2 m m /A X 36 mm. Ł ącząc p u n k ty B i C, otrz y m a m y sz u k a n ą sum ę g e o m etry czn ą J u tw o rz o n ą z p r ą ­ dów Jw oraz Jb. P rz y k ład a jąc m iark ę do odcin ka BC, widzimy, że długość jego w ynosi w p rz y b liż e ­ niu 72 mm, co o d p o w iad a p rą d o w i: J = 72 mm : 2

NR. i i

W

A

D

O

M

O

3

E

C

L

E

/mi 35 a ą za te m p rą d rzeczyw isty J w y ­ nosi v. tym w y p a d k u 36 am peró w R ach u n k o w o Sen i?n sam w ynik (otrzym am y, jako

B

J

]/J w 2 +

Jb 2 .

Skolei w yjaśnim y bliżej, w jaki sposób obliczać należy p rą d y watow y i bezwatowy, m ając p rą d całkowity J odbiornika. W tym celu znać musimy przedew szystkiem spółczynnik mocy, prz y jakim odbiornik ten pracuje. Jeż eli np. odbiornik p o ­ biera p r ą d J = 1 0 0 a m ­ perów przy spółczynniku mocy cos 9 = 0 ,8 , wówczas na podstaw ie wzoru (4) p rą d watowy wyniesie: Rys. 1, Wykreślne dodaw anie p rą ­ dów — w atow ego i bezw atowego.

cos

9

=

0 ,8 , Jw

=

Jw = J

X

co s

9

.

( 6)

P o d staw iając do tego w z o ru J = 1 0 0 A oraz otrzym am y:

100

X

0,8 — 80 am perów .

P rąd b e z w a to w y Jb obliczamy, jako różnicę między p r ą d e m c a łk o w ity m J a p rą d e m w a to w y m Jw, — różnicę je d n a k ż e nie arytrtietyczną, lecz t. zw. różnicę geom etryczną, czyli że o trzy m am y w tym w y p a d k u : Jbł = J 2 - J w 2, skąd otrzy m ujem y po w yciągnięciu p ie rw ia stk a kwadratowego z obu stro n rów n ania: jb =

m

P od staw iając do w z o ru (7) przykładu, o trzym am y: Jb =

V 1 0 0 2 - 802 = = V 3600 = 60

10000

liczby z naszego — 6400 =

am perów . Obliczenie różnicy geom etrycznej, czyli w z o ­ ru (7), dok o n ać m o żna łatw o (bez znajomości alg e­ bry), podobnie jak i obliczenie sum y g eo m e try c z ­ nej, — w y k r e ś l n i e . W tym celu o d k ład am y (rys. 2) o d cinek AC, o dpo w iad a ją cy w pewnej obranej p rz ez n as skali, p rą d o w i rz eczyw istem u J = 1 0 0 am perów . P rz y skali w ynoszącej np. 1 mm = 2 am p ery , długość o d cin ka AC wynosić

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

E

STR. 315

będzie 100 A : 2 A/mm = 5 0 mm. N astępnie na o d ­ cinku AC, jako na średnicy, budujem y półkole, za­ taczając je (ze śro d k a O odcinka AC) prom ieniem ró w n ym 25 mm, poczem z p u n k tu A zataczam y łuk p rom ieniem rów nym 40 mm, co w obranej prz ez nas skali odpow iada p rąd ow i J w == 80 A; łuk te n p rzetnie półkole w punkcie B, Ja s n e jest, że p rz y p ro s to k ą tn a BC tró jk ą ta p ro sto kątnego ABC odpow iada różnicy geom etrycznej odcinków AC oraz AB, gdyż odcinek AC jest s u m ą geom e­ tryczną ustaw ionych względem siebie pod k ątem prostym odcinków AB oraz BC, M ierząc długość odcinka BC = 30 mm i biorąc pod uwagę, że w obranej p rzez nas podziałce 1 mm odpow iada 2 am perom , obliczymy łatw o prą d w yrażony przez odcinek BC, czyli p rą d b e z w a to w y Jb , jak n a s t ę ­ puje: Jb ■= 30 mm X 2 A/mm = 60 A. O trzym ali­ śmy więc w ynik zgodny z poprzednim, uzyskanym na drodze rachunkowej. O becnie potrafim y już obliczyć sumę prądów , po bieran ych przez kilka odbiorników o różnych spółczynnikach mocy. R o zpatrzm y więc p r z y ­ k ł a d liczbowy. Przypuśćm y, że m am y zainstalow ać d w a sil­ niki asynchroniczne, z k tó ry c h jeden pobiera z sieci moc 40 k W p rz y cos 9 = 0,9, drugi zaś, p o ­ bie ra 30 k W przy cos 9 = 0 ,6. W celu z a p ro ­ je k to w an ia sieci obliczyć musimy prąd, pobierany p rzez oba silniki łącznie — prz y pełnem ich obcią­ żeniu. P rą d p o b ieran y przez k a ż d y silnik zosobna obliczamy ze wzoru: I -

P >< 1 0 0 0

J

1,73 x V

(S)

co s cp ’ gdzie P oznacza w kilow atach moc, pob ieraną przez silnik z sieci, V oznacza napięcie m iędzyprzew odow e sie­ ci w w oltach (380 woltów). X

S tą d o trzym am y p rą d J , (w am perach), p o b ie­ ra n y przez pierw szy silnik z sieci: 40 X 1000 _ ^ „ A

Jl “

1,73

X

380

X

0,9

zaś sk ład ow e tego p rą d u : w a to w a Jiw oraz bezw a to w a J i b otrzym am y, jak następuje: Jlw = Jx

X

co s 9 = 67,7

X

0,9 = 60,9 A,

oraz J lb

= i / p - T w 2 = 1/ 67,72 -

60,92 = 29,5 A.

P odobnie o trzy m a m y dla d r u g i e g o silnika: _ _ 30 X 1000 7An A 1,73 X 380 X 0,6 '

J2w = 76,0

X

0,6 = 45,6 A

oraz

Jab = \/ 76,02 — 45/Ó2 = 60,8 A. C a łk o w ity p rą d w a to w y po b iera n y przez ob y d w a silniki z sieci wyniesie zatem : Jw

Rys. 2. W ykreślne odejm ow anie prądów . *1 Na rys. 1 w ie lk o ś c i odcinków AB, AC i BC są c o ­ k o lw ie k w ię k s z e o d w a rto ś c i podanych w tek ście — ze w zględu n a p e w n e n iedokład n o ści w w ykonaniu kliszy.

=

J lw

+

J 2w

= 60,9 + 45,6 = 106,5 A,

c a łk o w ity zaś p rą d b ez w ato w y : J b = J i b + J 2b = 29,5 + 60,8 = 90,3 A. Dla o trz y m a n ia całko w itego p rą d u rzeczyw i­ stego, p o b ie ra n e g o p rz e z silniki, n ależy dodać g e o m e t r y c z n i e sum ę p rą d ó w w a to w y ch J w i sum ę p rą d ó w b e z w a to w y c h Jb . O trzy m am y więc: J

=

/J T + J b 2

= /1 0 6 ,5 2 H -9Ó J2 = 139,4 A.

STR. 316

W

A

D

O

M

O

S

C

I

E

L

E

W reszc ie obliczyć możemy, p rz y jakim spółczynniku m ocy płynąć będzie p rą d z sieci, a zatem w edług pod an y c h wyżej w zorów otrzym am y:

COS (D =

Jw = J

106,5 139,4

0.764.

Z astan ó w m y się te ra z bliżej nad d r u g i e m z p o s taw iony ch wyżej zagadnień, a m ianow icie nad tern, jak w pływ a na pracę elektrow ni obniżenie się spółczynnika mocy, czyli w zrost p rą d u b ez w ato wego. Zespół p rz e tw a rz a ją c y w elek tro w n i p ra cę m echan iczn ą na energję e le k try c z n ą s k ład a się, jak wiadom o, z dw óch m aszyn: z silnika napędow ego (np. tu rb in y parowej, silnika Diesla lub t. p.) oraz g e n e ra to ra (prądnicy). G ranica, do której obciążać m ożem y k a ż d ą z m aszyn turbozespołu, zależy od czynników zupełnie różnych. Je ż e li t u r ­ binę p rzeciążym y t. j. n a r z u c i m y jej pracę, w iększą od tej, na k t ó r ą została on obliczona i zbudow ana, w ów czas turb in a odm ówi n am poprostu posłuszeństw a, zmniejszając obroty, a tern sa­ m em i moc. Dlatego też w ielkość turbin y o k re ś la ­ my w ko niach m echanicznych albo w k ilo w atach; pow iedzenie tedy, iż moc nom inalna tu rbin y w y ­ nosi np. 5 000 k W oznacza, że dana tu rb in a w y ­ tw orzyć może na w ale swym moc 5 0 0 0 kW , nie tracąc przytem obrotów. K res obciążenia g e n e ra to ra (prądnicy) zależy n ato m iast od innych zupełnie przyczyn. Z g e n e ra ­ to ra energję elek try c z n ą p o bieram y w postaci p r ą ­ du elektrycznego. P rą d ten, p łynąc w uzwojeniach g e n e ra to ra rozgrzew a je, — tem silniej, im jest on większy. N adm ierny w zro st te m p e r a tu ry uzwojeń do prow adzić może do zw ęglenia się izolacji u z w o ­ jeń, a tem sam em do uniem ożliwienia p ra c y g e n e ­ rato ra. Dlatego też graniczne obciążenie generato­ ra w yraża się pewnym prądem maksymalnym, przy którym uzwojenia generatora posiadają jesz­ cze tem peraturę dopuszczalną dla danego rodzaju izolacji. J a k wiem y z p o przedn ich rozw ażań, o ile m a ­ my w sieci zainstalow ane silniki, tran sfo rm ato ry i t. p., — prąd, p łynący w p rz ew o d ac h a więc i w uzwojeniach gen e rato ra , nie o k re śla m ocy rz ecz y ­ wistej, lecz jedynie moc pozorną. Dlatego też p o ­ wiadamy, że dany generator posiada moc pozorną tyle a tyle kilow o ltoam perów , co oznacza, że z d a ­ nego g e n e ra to ra m ożem y czerpać p ew ie n prąd przy określo nem napięciu. J a k ą zaś o trzym am y w tych w a ru n k a c h moc, — zależy to całkow icie od spółczynnika m ocy (cos ■ 7.

Rys. 56, S chem at m ontażowy układów prze­ ciw zakłóceniow ych a, b i c przy silniku do napędu m aszyny do szycia.

M a ł e s i l n i k i w a r s z t a t o w e , d ź w i g o w e , ! t. p.

W i e r t a r k i . Do nap ęd u w ie rtarek i innych mniejszych maszyn do o bróbki m etali, używ anych w m ałych w a r­ sztatach rzem ieślniczych, stosow ane są przew ażnie małe silniki bocznikow e. W ty ch w ypadkach w ystarczy na zaciskach silnika um ieścić ko n d en sato ro w y uk ład pr-zakł. O ile sam a m aszyna (obrabiarka) jest uziem iona, wówczas środkow y p u n k t u k ład u konden sato ro w eg o przyłączam y w prost do korpusu m aszyny. Jeżeli nato m iast m aszyna nie jest uziem iona, w ted y środkow y p u n k t łączym y z jej k o r­ pusem poprzez k o n d e n sa to r zabezpieczający. W arto ści p o ­ jemności k o n d en sato ró w — jak wyżej przy poprzednich układach. D ź w i g i . P rzy silnikach do n apędu dźwigów p rzeciw ­ zakłóceniow y u k ła d k o n d en sato ro w y w inien być um ieszczo­ ny na szczotkach k o m u ta to ra , przyczem um ieszczenie u k ła ­ du pr-zakł. na zaciskach silnika nie jest stosow ane. W sk a­ zane jest zbocznikow anie k o n d en sato ró w blokujących k o ­ m utator oporam i o w arto ści k ilk u se t omów — celem szyb­ kiego stłum ienia w yłado w ań k o n d en sato ró w . P unkt śro d ­ kowy k o n d en sato ró w należy połączyć z korpusem dźwigu. Rury m etalow e, w k tó ry c h znajdują się przew ody elek try c z­ ne należy staran n ie połączyć z korpusem urządzenia dźw i­ gowego. Na rys. 57 p o k azan y jest m ały silnik dźwigowy zaopatrzony w u k ład przeciw zakłóceniow y. P rzytoczonych przy k ład ó w w y starczy do wyjaśnienia, jak należy w alczyć z zakłóceniam i przy m ałych silnikach p rzenośnych oraz przy silnikach w arsztato w y ch. W podobny

8.

P r z y rz ą d y fryzjerskie.

P rzyrządy elek try czn e stosow ane przez fryzjerów , jak: m aszynki do strzyżenia, suszarki do w łosów (rys. 58) i t. p. w ym agają zasadniczo tych sam ych środków p rzek ł. co i o d ­ kurzacze. Należy jednak zw rócić uw agę na n astęp u jące z ja­ w isko. O tóż często się zdarza, że „unieszkodliw iony" zapomocą odpow iedniego układu p rzy rząd fryzjerski nie działa zakłócająco po załączeniu na sieć, jednakże tylko do chwili , d o tk n ięcia go przez człow ieka. W ystarczy bow iem obsługu­ jącem u w ziąć p rzy rząd do r ę ­ ki, jak naty ch m iast pow staje dość silne działanie z a k łó ­ cające. Z achodzi to w sk u tek p ow iększenia w ew nętrznych p o ­ jem ności w p rzy rząd zie przez Rys. 58. pojem ność ciała obsługującej E lek try czn a su szark a do włosów, zao p atrzo n a w osoby, co zw iększa za k łó c ają­ układ p rzeciw zak łó cen io ­ ce działanie przy rząd u nazew wy. nątrz. Zjaw isko to m ożna u su ­ nąć albo przez d o d a n i e do u k ład u kondensato ro w ego odpow iedniego u k ład u dław ikow ego, albo też przez o d p o ­ w iednie zw iększenie pojem ności k o n d en sato ró w p r-zak ł. (do 0.5 p-F oraz 0,01 ¡rF).

E. Ś r o d k i p r z e c i w z a k ł ó c e n i o w e , s t o s o w a n e p r z y a p a ra ta c h le k a rs k ic h . 1.

O g ó ln e

u w a gi, d o t y c z ą c e

w alki

z

zak łó ce n iam i

przy p r z y r z ą d a c h la k a rsk ic h .

Przy rząd y elektrom edyczne posługujące się prądami wielkiej częstotliw ości stan o w ią jedno z n ajbardziej tru d n ych do zw alczania źró d eł zak łó ceń w odbiorze radjow ym . W tych p rzy rząd ach p rąd y w ielkiej częstotliw ości nie s ta ­

STR. 320

W

A

D

O

M

O

S

C

e

l

e

now ią bow iem przypadkow ych p rąd ó w pasorzytniczych, lecz są prądam i n o r m a l n i e przez te p rzy rząd y w ytw arzanem i. D latego też nie m ożna b rać tu pod uw agę środków , k tó reb y zapobiegały pow staw aniu tych p rąd ó w (jak gaszenie iskry i t. p.), oznaczałoby to bow iem całk o w ite u n ieru ch o ­ m ienie tych przyrządów . M ożna zatem m ówić tu jedynie o środkach, zapobiegających p rzed o staw an iu się p rądów szybkozm iennych poza obręb w łaściw ej in stalacji m e­ dycznej. Z akłócające oddziaływ anie prądów szybkozm iennych, pow stających w przyrząd ach m edycznych, na odbiór radjowy odbyw ać się może t r z e m a drogami, a m ianow icie: 1, przez bezpośrednie promieniowanie; 2, przez indukcję — n ask u tek w zniecania prądów szybkozm iennych w p rzew odach oraz m asach m etalow ych znajdujących się w pobliżu a p arató w elektrom edycznych. Indukow ane w ten sposób p rądy w ielkiej częstotliw ości m o­ gą rozm aitem i drogam i przed o stać się do odbiorników radjowych; 3, poprzez sieć zasilającą a p a ra tu rę m edyczną; ta sa ­ ma sieć zasila bow iem odbiorniki radjow e, to też p rądy w ielkiej częstotliw ości przed o stają się przez sieć do o d b io r­ ników, zakłócając w silnym stopniu odbiór radjow y. Omówimy sposoby w alki z zakłóceniam i w e w szystkich trzech w spom nianych k ierunkach; b ęd ą one polegały na z a e k r a n o w a n i u instalacji oraz na stosow aniu o d p o ­ w iednich układów p r z e c i w z a k ł ó c e n i o w y c h . 2.

E k ra n o w a n ie in sła la c y j elek tro m ed ycznych.

Jedynym sposobem usunięcia bezpośredniego p ro ­ m ieniow ania instalacji jest zaekranow anie ap arató w e le k tro ­ m edycznych. Nie w ystarczy jednak zaek ran o w ać sam p rz y ­ rząd, w ytw arzający p rąd y w ielkiej częstotliw ości, czyli g e ­ n e ra to r ty ch prądów . P rąd y te bow iem w yprow adzone są n azew nątrz — do elektrod, poprzez k tó re oddziaływ ują na pacjenta. Poniew aż w pew nych p rzy p ad k ach p acje n t odgry­ w a rolę prom ieniującej anteny, zaek ran o w ać należy w ięc n ietylko w łaściw y przy rząd elektrom edyczny, lecz cały wogóle pokój, zaw ierający instalację oraz p ac je n ta z łóżkiem , w zględnie stołem , na którym zostaje on um ieszczony na czas trw ania zabiegu. Szczegóły w ykonania zaek ran o w an ia danego przyrządu zależą w dużym stopniu od ty p u przyrządu; d la ­ tego też nie m ożna omówić ich ogólnikowo. Omówimy k i l k a najczęściej w p ra k ty c e sp o ty k an y ch a p a r a t ó w , podając szczegóły zaek ran o w an ia zarów no poszczególnych części instalacji, jak i całej ap aratu ry .

k

t

r

o

t

e

c

h

n

i

c

z

n

NR. 11

e

li'

;,lT-PW lowej skrzyni, k tó rą należy połączyć grubym d ru tem ze itkłrofo środkow ym pu n k tem u k ład u k o n d en sato ro w eg o , poprzez M ól k tó ry a p a ra t p rzyłączony jest do sieci. W n ie k tó ry c h p rzy ­ p ad k ach w skazane jest u sk u teczn ien ie tego p o łącz en ia p o ­ przez k o n d en sato r o pojem ności rzęd u kilku m p-F. W cza­ piic sie w ykonyw ania zabiegu p acje n t trzy m a się jed n ą rę k ą za o^ skrzynię tran sfo rm ato ra, na drugą zaś jego rę k ę d ziała elek­ tro d a zew n ętrzn a (sonda). T ą drogą w spom niany wyżej o tw a rty obw ód prom ieniujący zam ienia się n a obw ód zam­ k n ięty o przebiegu: ze w n ętrzn a e le k tro d a p rzy rząd u — p a­ cjent— skrzynia tran sfo rm a to ra — pojem ność pom iędzy skrzy­ nią a uzw ojeniam i tra n sfo rm ato ra — e lek tro d a . T ak i obwód zam k n ięty prom ieniuje znacznie słabiej, aniżeli obw ód otw ar­ ty. O ile p acje n t obsługiw any jest p rzez drugą osobę, to skrzy­ nię tran sfo rm ato ra w ykonyw a się, jako zdejm ow aną; pozatem e le k tro d a p o siad a sp ecjaln ą k o n stru k cję, umożliwiającą p ow stan ie obw odu zam kniętego, obejm ującego obie osoby, e le k tro d ę oraz tran sfo rm ato r. 2.

P rzyrzq dy

d ia łe rm ie z n e

w ielkie}

częstotliw ości.

Są to w łaściw ie g e n e ra to ry iskrow e, zasilane z sieci prądu zm iennego. U k ład p o łączeń p rzy rząd u diaterm icznego poka­ zany jest na rys. 59. W tym w y padku należy zaekranow ać

Rys. 59. Schem atyczny uk ład połączeń przy­ rządu diaterm iczne­ go wielkiej często­ tliwości. Tr — transformator; Is k — iskiernik; C — kondensator; L — cew ka o zmiennej indukcyjności. zarów no źródło prądu, jak i c a łą in stalację w raz z pacjentem oraz z doprow adzeniam i do sieci. P odw ójne to zaekranow a­ nie p o k azan e jest zapom ocą linij k resk o w an y ch na rys. 59 i usk u teczn ia się je drogą zaek ran o w an ia całego pokoju w sposób opisany niżej w p. 5.

3. A p a r a t y r e n t g e n e w i k i•. Szczególnie uporczywe z p u n k tu w idzenia d ziałan ia zakłócającego są ap a ra ty ren t­ genow skie s t a r e j k o n stru k cji z w irującem i prostow nikam i m echanicznem i, na k tó ry c h p o w stają iskry, w ytw arzające t. zw. gasnące d r g a n i a elek try czn e. D rgania te są naogól b. silne, o rozm aity ch często tliw o ściach i w prow adzają po­ w ażne zab u rzen ia do odbiorników , u staw io n y ch w obszarze ich d ziałania. Z nacznie mniej szkodliw e są pod tym wzglę­ dem p rzy rząd y ren tg en o w sk ie z p ro sto w n ik am i lampowemi. 1. A p a ra ty z m łotkiem w agnero w sk im . Przyrządy O bok zasto so w an ia o d po w iednich śro d k ó w przeciw zakłóce­ te należą z pun k tu w idzenia zw alczania w yw oływ anych niow ych jedyną ra d ą na pozbycie się szkodliw ego prom ie­ przez nie zakłóceń do najbardziej uporczyw ych. G łów ną niow ania a p a ra tu jest zaekranow anie p ro sto w n ik a oraz ca­ część składow ą przyrząd u stanow i t. zw. m łoteczek W ag n e­ łego urządzenia. ra z przeryw anym k on tak tem , w k tórym u staw icznie p rz e ­ skakuje isk ra elektryczn a. P rzery w acz ten pobudza do drgań 4. M a ł e ( p r z e n o ś n e ) p r x y r z q d y l e k a r ik l e . Przy­ obw ód sk ładający się z cew ki, p ierw otnego uzw ojenia tra n s­ rząd y te w yw ołują zak łó c en ia w ro zm aity sposób. Posiadają form atora oraz k o n d en sato ra. P oniew aż w tó rn e uzw ojenie one zazw yczaj cew ki in dukcyjne z przeryw aczam i, w ytw atran sfo rm ato ra połączone jest z sondą, p o p rzez k tó rą od­ rzającem i iskrę. S tosow ać w a p a ra ta c h przen o śn y ch ek ra­ działyw am y bezpośrednio na pacjen ta, pow staje w ięc tu n ow anie z d obrem uziem ieniem jest z n a tu ry rzeczy niem oż­ o tw arty obw ód prom ieniujący, sprzężony z obw odem drgań, liwe i d latego też jedynym środkiem p o zb y cia się zakłóca­ i sk ładający się z sieci, p rzy rząd u leczniczego, sondy, ciała jącego d ziałania, p ochodzącego od b ezp o śred n ieg o prom ie­ p acje n ta oraz ziemi. P rzez ten obw ód w yprom ieniow ana z o ­ niow ania p rzyrządu, jest p rze tw o rze n ie silnie pro m ien iujące­ go obw odu o tw arteg o na znacznie słabiej prom ieniujący staje nazew nątrz dość duża moc, przyczem w szystkie zn aj­ obwód zamknięty. U sk u teczn ia się to w sposób pokazany dujące się w pobliżu m etalow e części otrzym ują energję schem atycznie na rys. 60. drgającą, rozsyłając ją n a stęp n ie w różnych kieru n k ach . J a k w idzim y, p rzy rząd prom ieniuje n a zew n ątrz d w i eW celu zw alczania p o w stały ch w ten sposób zakłóceń, m a drogam i: przez e le k tro d ę Eli, zapom ocą k tó re j o d d zia­ należy przedew szystkiem zaek ran o w ać p rzeryw acz, um iesz­ ływ am y na p acjen ta, oraz przez e le k tro d ę Els, za k tó rą p a ­ czając m łoteczek W ag n era w p u d ełk u (ekranie). P ozatem cjent trzym a się ręk ą. W te n sposób p o w staje obw ód zam zaekranow ać należy tran sfo rm ato r, um ieszczając go w m e ta ­

NR. 11

W

A

D

O

M

O

S

C

I

E

L

E

K

T

R

O

T

E

knięty. p rzy rząd — e lek tro d a lecznicza Eli — pacjent, d ru ­ ga ele k tro d a E l2 — przyrząd. Naogół biorąc, w alka z zaklócającem działaniem tego rodzaju przyrządów jest b. tru d n a, gdyż sztuczne w y tw o rze­ nie obw odu zam kniętego niezaw sze pom aga; w ów czas za­ stosować należy d o datkow o filtr, sk ład ający się z dwóch dławików o indukcyjności w ynoszącej ok. 1 mH każdy, oraz jednego k o n d e n sa to ra o pojem ności 0,2 pF. F iltr ten um iesz­ czony jest w p u d ełk u a, pokazanem na rys. 60.

C

H

N

C

Z

N

E

STR. S21

Ini. Józef I M

A

5 5

FABRYKA APARATÓW ELEKTRYCZNYCH

Ł ó d ź , ul. P i o t r k o w s k a 2 5 5 . D o m w ł a s n y FA B R Y K A

Rys. 60. Układ o obw odzie zam kniętym przy małym przenośnym p rzyrząd zie m edycznym . 5. B u d o w a e k r a n u . Co się tyczy b u d o w y ekranu, to stosujem y zazw yczaj ek ran o w an ie podw ójne — ekranujem y bowiem oddzielnie części sk ład o w e ap ara tu ry , a następ nie całe urządzenie w raz z p acjen tem (t. j. cały pokój, w którym instalacja jest um ieszczona). Do w ykonania ek ran u używ ać n ależałoby w zasadzie b l a c h y m iedzianej o grubości 1 mm. P oniew aż jest ona droga, w ięc używ am y jej zazw yczaj ty lk o do zaekranow ania poszczególnych części instalacji — b ądź w postaci b lasza­ nych pudełek, bądź też do w y k ład an ia ścianek drew nianych pudełek. Z aek ranow anie n atom iast całych pokojów lub p rz e ­ działów u skuteczniam y albo zapom ocą s i a t k i m iedzianej z drutu o grubości 0,5 mm z oczkam i o w ielkości 2 X 3 mm., albo też z siatk i żelaznej ocynkow anej, tych sam ych mniejwięcej w ym iarów . S iatk a żelazna działa zupełnie dobrze, a przytem jest znacznie tań sz a od m iedzianej. M iejsca skrzyżowania dru tó w siatk i w inny być dobrze zlutow ane inaczej bow iem z biegiem czasu ek ran u jące działanie siatki wskutek u tlen ian ia się dru tó w znacznie się pogorszy. Siatki ekranujące w inny być zaw ieszone n iety lk o na ścianach, p o ­ dłogach i sufitach, lecz i na drzw iach pokoju oraz na oknach. Te ostatnie w inny być tak sk onstruow ane, aby można je było otw ierać, zw ijając przy tem sia tk ę w rolkę. Z agranicą w now ych b u dynkach specjalnie w znoszo­ nych do celów leczniczych, siatk i ek ran u jące um ieszcza się w ewnątrz ścian, w p odłodze oraz su fitach — już przy b u d o ­ wie gmachu. Poszczególne siatk i ek ra n u oraz w szystkie pu d ła m eta ­ lowe z p rzyrządam i in stalacji elektrom edycznej w inny być starannie ze sobą po łączo n e (m etalicznie) i dobrze uziem io­ ne zapom ocą m ożliw ie k ró tk ic h d ru tó w m iedzianych o p rz e ­ kroju 16 mm2. Z aleca się w łączen ie w p rzew ó d uziem iający d ł a w i k a o odpow iedniej indukcyjności. P ozatem w inny być o p a n c e r z o n e w szystkie p rz e ­ wody i k ab le — zarów no zasilające a p a ra tu rę , jak i w ogóle znajdujące się w pom ieszczeniu, a w ięc ta k że i przew ody sieci ośw ietleniow ej. W inny być p rzy tem o p an cerzo n e w szy st­ kie przew odniki, służące do p o łącz en ia ze sobą poszczegól­ nych części ap a ra tu ry . O p an cerzen ia te n ależy dokładnie uziemić. O pancerzenia przew odów , n ależ ący ch do ap a ra tu ry medycznej, w inny być po łącz o n e m etaliczn ie ze skrzyniam i m etalow em i i ekran am i poszczególnych części a p a ra tu ry oraz d o k ład n ie uziem ione. 3. U k ł a d y p r z e c i w z a k ł ó c e n i o w e s t o s o w a n e przy in s t a la c ja c h e lek tro m ed yc zn y ch .

W y k o n an e w opisany wyżej sposób za e k ran o w an ie i o pan cerzen ie a p aratu ry , przew odów oraz pom ieszczenia, w k tó rem się ona znajduje, zabezpiecza w p raw d zie znajdujące się w pobliżu odbiorniki radjow e od zak łó cająceg o działa-

ZAŁO ŻO NA

W

R. 1908.

T E L E F O N NR. 138-96

I

111-39

OGRANICZNIKI PRĄDU 1 2 0 - 2 2 0

V ,

0 ,0 7 - 5 A

WYŁĄCZNIKI O

L

E

J

O

W

E

O D U Ż E J MOCY ODŁACZALNEJ

W

STR. 322

I

A

D

O

M

O

Ś

Ć

e

l

e

nia zarów no w skutek bezpośredniego prom ieniow ania a p a ­ rató w m edycznych, jak i indukcyjnego ich działania na znaj­ dujące się w pobliżu przew ody oraz masy m etalow e, nie może ono natom iast nic zdziałać przeciw ko rozchodzeniu się pow stających w urządzeniach m edycznych drgań w iel­ kiej częstotliw ości w zdłuż sieci zasilającej te u rządzenia. Przechodząc do om ów ienia układów , w strzym ujących rozchodzenie się szkodliw ych tych drgań w zdłuż sieci, m u­ simy raz jeszcze zaznaczyć, że stosow anie u kładów p rzeciw ­ zakłóceniow ych w postaci k o ndensatorów , cew ek oraz o p o­ rów nie będzie tu m iało na celu p rzeszk ad zan ie n o rm aln e­ mu pow staw aniu prądów w p rzyrządzie m edycznym oraz ich oddziaływ aniu na pacjenta, lecz jedynie zapobieganie w przedostaw aniu się tych prądów do sieci. W tym celu w łączam y pomiędzy urządzenie elektro­ medyczne a sieć układy filtrowe; nie pow inny one stanow ić przeszkody dla prądów zm iennych o częstotliw ości 50 okr./sek., zasilających urządzenie elektrom edyczne, winny

c c< |0|

HM

I

Oświetlenie

c c

S/ec

Er

t

r

o

t

e

c

! j j A p a ra t — ; elektro­ bopayentĄ

m edyczny

n

i

c

z

n

NR. 11

e

filtry (rys. 63), czyli t. zw. łańcuch filtrow y. Ś rodkow e p u n k ­ ty każdej p ary k o n d en sato ró w w inny być p o łącz o n e z k o r­ pusem (ekranem ) przy rząd u i uziem ione. ? apai D ław iki um ieszczam y czasam i n a o d p ro w ad zen iu uziem iającem in stalację elek tro m ed y czn ą; szczególnie jest to p o ­ trzebne, o ile niem a dobrej „ziem i” . W łączam y w ted y dwa jednakow e (takie sam e, jak w filtrach sieciow ych) dławiki,

— w

-

C J_

S/ec

£ X

sTHPT'—1— r— ^4= o t—

L

A parat e le k tro ­ m edyczny

C - j-

-^nnr>—

Do p a c j e n t a

i-

X Rys. 63. S chem at p o łączeń a p a ra tu elektrom edycznego, zaopatrzo­ nego w podw ójny filtr przeciw zakłóceniow y.

Rys. 61. Schem at aparatu elektrom edycznego całkow icie zaekranow anego i zaopatrzonego w filtry.

r

eh r a n i l

e/ektrom edyczny ) [|] E lektrody

L..

L

L.

h

p ołączone rów nolegle, m ożliw ie jaknajbliżej ek ran u instala­ cji; odpow iedni u k ład p o k azan y jest na rys. 64. W apara­ tach z m łoteczkiem W ag n era w sk azan e jest uziem ienie drga­ jącej części m ło teczk a p o przez k o n d en sa to r o pojemności 2 pF.

i 'S/ec i

L

k

|

1 ±¿2 C

1 1 1 L

S ie c

*

L

1

.. J

natom iast zam ykać drogę dla prądów szybkozm iennych i o d ­ prow adzać je do ziemi. F iltr ta k i sk ład a się z dw óch p o łą ­ czonych szeregow o kond en sato ró w o pojem ności ok. 0,1 — 0,2 u F każdy; środkow y p u n k t u k ładu połączony jest z k o r­ pusem (z zaekranow anem pudłem ) przyrządu e le k tro m e ­ dycznego oraz uziem iony. Pojem ność k o n d en sato ró w (w z a ­ leżności od rodzaju urządzenia elektrom edycznego oraz sieci zasilającej) w ahać się może w b. szerokich granicach (od 0,1 do 2 fJ.F) i w inna być do b ran a w drodze prób. Dław iki posiadają indukcyjność rzędu 0,5 mH. P odobny filtr winien być w łączony także i na odgałęzieniach sieci ośw ietleniow ej pokoju, w którym zainstalow ana jest a p a ra tu ra e le k tro m e ­ dyczna. Tego rodzaju u k ład pokazany jest na rys. 61.

Rys. 64. S chem at uziem ienia in stalacji elektrom edycznej przez dław iki. Na rys. 65 p o k azan y jest sch em at m o n t a ż o w y przy­ łączenia a p a ra tu elek tro m ed y czn eg o diaterm icznego do sieci a ta k ż e zabezp ieczen ia oraz za ek ra n o w a n ia całej aparatury diaterm icznej. P rzeciw zak łó cen io w e u k ład y filtrow e w inny być zaek ran o w an e, czyli um ieszczone w m etalow ych pudełkach; p u d ełk a te należy sta ra n n ie połączyć z ekranem całej insta­ lacji oraz uziem ić.

Rys. 62. A p a ra t

5- " —

, 5H1

ele k tro m ed yczn y

Schem atyczny układ Do pacjenta połączeń filtru pr?eciw zakłóceniow ego z kondensatorem za­ bezpieczającym C 0

Często zaleca się p rzyłączać w spólny p u n k t środkow y połączonych szeregow o k o n d en sato ró w nie b ezpośrednio do pudła (ekranu) urządzenia elektrom edycznego, lecz poprzez kond en sato r Co (rys. 62), zw łaszcza o ile uziem ienie a p a ra ­ tury elektrom edycznej nie jest zbyt pew ne. Połączenie tak ie staje się n atom iast b e z w z g l ę d n i e konieczne w w ypadkach, gdy a p a ra tu ra m edyczna nie jest uziem iona. Pojem ność k o n d en sato ra zabezpieczającego Co w aha się w granicach od 1 000 do 5 000 cm., czyli od 1 do 5 m ¡xF. O ile a p a ra tu ra elek tro m ed y czn a znajduje się w p o b li­ żu odbiornika (w tym samym domu), jed en filtr o k azać się może n iedostateczny; w ów czas należy dać dw a jednakow e

Rys. 65. Sposób um ieszczenia u k ład ó w p rzeciw zak łó cen io w y ch przy ap arac ie diaterm icznym . a — a p a ra t d iaterm iczny; C — k o n d e n sa to ry pr-zakł.- e __ ek ran ; g — gniazdko w tyczkow e, zaw ierające k o n d e n sato r ochronny; L —■ dław ik i p r-zak ł.; w _ k ab el; D — dław ik uziem iający.

NR.

4.

W

A

D

O

M

O

Ś

C

E L E K T R O T E C H N

Ufe'.«dv p r z e c i w z a k ł ó c e n i o w e p rz y a p a r a t a c h

r e n tg e n o w sk ic h . W p ra k ty ce elektrom edycznej używ ane są naogół d w a typy a p arató w rentgenow sk ich : sta re — z w irującem i p ro ­ stow nikam i m echanicznem i, szeroko, n iestety , jeszcze ro z ­ pow szechnione, oraz a p a ra ty now sze — z prostow nikam i lampowemi. Dla zak łó ceń w odbiorze radjow ym szczególnie niebezpieczny jest ten pierw szy (starszy) typ a p a ra tu R óntgena, a to ze w zględu na isk rę po w stającą w k o n tak tach prostow nika. N ow sze n ato m iast a p a ra ty z prostow nikam i lam powem i zak łó ceń p raw ie w cale nie w ytw arzają. D latego też, m ów iąc o w alce z drganiam i pasorzytniczem i pow stającemi w a p a ra ta c h rentgen o w sk ich , mamy na myśli w łaśnie instalacje stareg o typu z pro sto w n ik am i m echanicznem i.

C

Z

N

E

STR. 323

S iln iki asynchroniczne. Inż. elelctr. W . J Ó Ź W IA K .

(Ciąg dalszy.)

R o z r u c h . R e g u la c j a o b r o ł ó w . A by u r u c h o m i ć w n ależy ty sposób silnik asy n ch ro ­ niczny, trze b a p rzedew szystkiem spraw dzić: 1. czy k o rb a K rozrusznika (rys. 1) stoi na w łaściw ym (początkow ym , zerow ym ) ko n tak cie, t. j., czy cały opór ro z ­ rusznika w łączony jest do obw odu w irnika; 2. czy zw iernik stoi w e w łaściw em położeniu i czy szczotki przylegają do pierścieni ślizgowych.

Na rys. 66 pokazan y jest schem at tego rodzaju a p a ra ­ tury rentgenow skiej z uk ład em p r-zak ł. A p arat R óntgena przyłączony jest do sieci po p rzez tran sfo rm ato r, k tó ry ma na celu nietylko odpow iednie podw yższenie nap ięcia sieci, lecz i zm niejszenie zakłóceń, jakie p rz e d o sta ć się mogą do sieci E k ra n

r~

'001'—«—u. &ec' —

l_

, 1/

. U_7

'opancerz.

Rys. 66. Schemat a p a ra tu ry rentgen o w sk iej zao p atrzo n ej w układy przeciw zakłóceniow e. z ap aratu ry rentgenow skiej. P rzew ody, zasilające p i e r w o tn e uzw ojenie tran sfo rm ato ra należy um ieścić w uziem ionej rurce m etalow ej; prócz tego należy tu w łączyć zw ykły filtr sieciowy. U zw ojenie w t ó r n e tra n sfo rm a to ra zasila p ro ­ stownik P. C zęsto w skazan e jest um ieszczenie tu dław ika 0 indukcyjności rzęd u od 1 do 2 mH. Środkow y p u n k t w tó r­ nego uzw ojenia tra n sfo rm a to ra n ależy uziem ić — bądź b ez­ pośrednio, bądź też łącząc go z uziem ionym rdzeniem tra n s ­ form atora. P rzew ody w ysokiego nap ięc ia w inny być m ożli­ wie krótkie. O prócz tego w pro sto w n ik u w trącić należy do p rz e ­ wodów d o prow adzających o p o r y w ysokoom ow e R — celem osłabienia pow stający ch tu p rąd ó w szybkozm iennych. W ielkości tych oporów zależą od w ysokości napięcia; dla napięcia rzęd u k ilk u se t tysięcy w oltów opory R w inny być rzędu 2 M ii. P rzew ody, zasilające lam pę ren tg en o w sk ą w in ­ ny posiadać odpow iednio d o b ran e dław ik i — zarów no w o b ­ wodzie w ysokiego n ap ięc ia (anodowym), jak i w obw odzie żarzenia. ■ W ogóle należy podkreślić, że „unieszk o d liw ien ie” in ­ stalacji rentgenow skiej nie jest p ro ste i w ym aga staran n eg o oraz trafnego d o b ran ia (w d ro d ze prób) dla k a ż d e j in s ta ­ lacji odpow iednich w arto ści pojem ności, indukcyjności oraz oporności. O prócz specjalnych a p arató w k ażd a in stalacja e le k tro ­ m edyczna p o siad a szereg m aszyn i p rzy rząd ó w e le k try c z ­ nych, jak p rzetw o rn ice, silniki, przełączn ik i, w yłączniki 1 t. p. J e s t rzeczą jasną, że m aszyny te oraz p rzy rząd y w in ­ ny być u nieszkodliw ione — każdy zosobna — zapom ocą układów , o k tó ry c h m ow a b yła w p oprzednich ro zdziałach arty k u łu . (D okończenie nastąpi).

Schem at p rzyłączenia silnika asynchronicznego do sieci oraz połączenia w irnika. W — w yłącznik; T — tab liczk a zaciskow a silnika; S — stojan; R — w irnik; K — k o rb a rozrusznika; r — rozrusznik. N iedopatrzenie chociażby jednego z tych w arunków spow oduje przy pierw szej próbie uruchom ienia silnika sp a ­ lenie bezpieczników wzgl. w yłączenie sam oczynnego w y łącz­ nika, przyczem w pew nych w y p ad k ach spow odow ać może naw et uszkodzenie silnika. Po spraw dzeniu stanu rozrusznika oraz szczotek w łą ­ czam y w yłącznik W (rys. 1). Z chw ilą tą przez uzw ojenie stojana zaczyna płynąć p rąd z sieci, w ytw arzając pole w i­ rujące, k tó re indukuje p rą d w uzw ojeniu w irnika. Poniew aż, jak w idać z rys. 1, całkow ity opór ro zru szn ik a w łączony jest w obw ód w irnika, p rąd w w irniku nie m oże osiągnąć zbyt dużej w arto ści i w ielkość tego p rąd u b ędzie m n i e j s z a od tej, jak a byłaby, gdyby oporu nie było. W sk u tek tego p rąd w irnika stosunkow o nieznacznie osłabi strum ień m agnetyczny stojana, dzięki czem u siła elek tro m o to ry czn a w uzw ojeniu stojana będzie d o stateczn ie duża, aby nie wpuścić do silnika zbyt dużego p rąd u z sieci. W sp ó łd ziała­ nie p rąd u w irn ik a z polem m agnetycznem sto jan a w y tw o ­ rzy, jak wiemy, siłę obrotow ą, p o d w pływ em k tó re j silnik ruszy z m iejsca i zacznie się obracać. P rzesuw ając stopniow o k o rb ę ro zru szn ik a coraz dalej w kieru n k u , zaznaczonym strz a łk ą na rys. 1, zauw ażym y, że w irnik o b raca się coraz szybciej. N ależy przytem uw ażać, aby ko rb y K nie p rzesuw ać zbyt szybko, ani też za w olno. Przy zb y t szybkiem przesuw aniu k o rb y pow odujem y gw ał­ tow ne zm iany (skoki) p rąd u w w irniku, co objaw iać się m o­ że n azew n ątrz w p o staci iskrzenia, a czasem n a w e t łuku na k o n tak tac h . Z drugiej stro n y opory ro zru szn ik a nie są przy sto so w an e do dużego prąd u , a zatem przy zb y t pow olnem p rzesuw aniu k o rb y mogą się zbytnio rozgrzać. N ajlepiej szybkość przesu w an ia k o rb y ro zru szn ik a reg u lo ­ w ać w te n sposób, że gdy silnik na danym k o n ta k c ie osiąg­

STR. 324

W

A

D

O

M

O

Ś

C

e

l

e

nie najw iększą liczbę obrotów (chwilę tę łatw o rozróżnić uchem), w ów czas przesuw am y k o rb ę na n astęp n y k o n ta k t i t. d. 0 ile silnik zao p atrzo n y jest w am perom ierz, w tedy uruchom ienie silnika we w łaściw y sposób staje się b. łatw e; albow iem prąd, jaki stojan p o b iera z sieci p rzy rozruchu, w aha się pom iędzy dw iem a w artościam i w iększą i mniejRys. 2. Schem at połączeń obw o­ du w irnika przy końcowem położeniu korby rozrusznika. szą. W iększą (górną) sw ą w artość osiąga p rą d każdorazow o n atychm iast po przejściu na n astęp n y k o n ta k t rozrusznika; mniejszą zaś (dolną) w artość — po osiągnięciu najw iększej liczby obrotów na danym stopniu rozrusznika. Z chw ilą więc, gdy w skazania am perom ierza A (rys. 1) p rz esta ją m a­ leć, należy k orbę K rozrusznika przestaw ić n a n astęp n y k o n ­ ta k t i t. d. G dy k o rb a rozrusznika znajdzie się na o s t a t n i m kontakcie, rozrusznik zostaje zw arty (rys, 2); staje się on zatem zbyteczny, tem bardziej że silnik po siad a już p ełn ą liczbę obrotów . A by odłączyć przew ody, łączące pierścienie ślizgowe z rozrusznikiem , a ta k ż e w celu zaoszczędzenia szczotek i pierścieni, zwieramy przy pom ocy zw iernika uzwojenia wirnika. U skuteczniam y to w ten sposób, że w pierw zostają zw arte pierścienie, a p o tem dopiero p o d n o ­ simy szczotki. Z chw ilą tą uzw ojenie w irnika zostaje zw arte i przed staw ia się schem atycznie, jak na rys. 3. K ońce uzw o­ jenia w irnika, k tó re były poprzednio połączone z ro zru sz­ nikiem, są, jak widzimy, obecnie z w arte przy pom ocy specjalnego p ierścienia zw ierającego. Rys. 3. Schem at uzw ojenia w irnika w stanie zwartym . Pożądane jest, aby natychmiast po zw arciu w irnika cofnąć korbę rozrusznika do położenia początkow ego t. j. na pierw szy k o n tak t, tym bow iem sposobem najlepiej z a ­ bezpieczym y się od w szelkich niespodzianek przy następnem urucham ianiu silnika. C hcąc z a t r z y m a ć silnik, należy przedew szystkiem odłączyć jego stojan od sieci, otw ierając w yłącznik W , poczem rozw ieram y uzw ojenie w irnika zapom ocą zw iernika, przyczem dzięki jednoczesnem u opuszczeniu szczotek na pierścienie ślizgowe w trą c a ­ my w obw ód w irnika pełny opór rozrusznika. P rzy rozruchu silników asynchronicznych stosow ane byw ają czasam i w obw o­ dzie w irnika — zam iast rozrusznika — specjalne przełączniki samoczynne. W tym w ypadku uzw ojenie każdej z faz w irnika p o ­ dzielone zostaje na d w i e części o n iejednakow ej licz­ Rys. 4. Schem at uzw ojeń w irnika bie zw ojów Zi i Zs (rys. 4). przy silniku pierścieniow ym Zwoje n ależące do obu czę­ urucham ianym bez ro zru sz­ ści każdej z faz leżą we nika. w spólnych żło b k ach i p o ­ siadają ten sam przekrój. P rzy ro zru ch u siły ele k tro m o to ­ ryczne Ei i E 2, indukow ane przez pole w irujące w każdej z faz, skierow ane są przeciw ko sobie, dzięki czem u częścio­ wo się znoszą, i w obw odzie każdej z faz w irn ik a działa wów czas r ó ż n i c a sił elek tro m o to ry czn y ch E i — Es, s k u t­

k

t

r

o

t

e

c

h

n

i

c

z

n

e

NR. 11

kiem czego p rąd w obw odzie w irn ik a jest stosunkow o m ały. Osiągam y w ięc w tym w y p ad k u te n sam cel, co p o p rzednio przy pom ocy rozrusznika, możem y bow iem ta k d o b rać liczbę zwojów Z i oraz Z 2 , aby przy rozruchu p rą d w w irniku nie był zbyt duży. Gdy silnik osiągnie o b ro ty bliskie norm aln y ch jego obrotów , p r z e ł ą c z n i k sam oczynny, w irujący w raz z w ir­ nikiem , spow oduje — w sk u tek działan ia siły odśrodkow ej — w łączenie w yłączników ki, ki oraz ks, w sk u te k czego uzw o­ jenie w irn ika zostanie p rzełączo n e na now e obw ody, w k tó ­ rych w spom niane wyżej siły elek tro m o to ry c z n e d ziałają już rów nolegle (normalnie), w yw ołując o d pow iednie prądy. G dybyśm y w yjęli w irnik z siln ik a asynchronicznego, po­ czerń uzw ojenie stojan a przyłączylibyśm y do sieci, to w sku­ tek m ałego oporu tego uzw ojenia p rą d w uzwojeniu osiągnąłby w arto ść, p rz e k ra c z ają cą w ielkość dozw oloną i uzw ojenie silnika uległoby spaleniu. O ile n atom iast w e­ w n ątrz sto jan a um ieścim y zw a rty w irnik, zjaw isko prze­ biegać b ędzie odm iennie. W p raw d zie w pierw szej chwili po załączen iu silnika n a sieć, t. j. dopóki w irnik jest nieru­ chomy, p rą d w stojanie w zrośnie p o n ad norm alną swą wiel­ kość ok. 4 — 6 razy — zależnie od rodzaju silnika (w roz­ patry w an y m o becnie stan ie obw ód w irn ik a rozumiemy, jako zw arty i pozbaw iony rozrusznika). G dy jed n ak w irnik zacz­ nie się ob racać, p rą d w w irniku zacznie stopniow o maleć, a tern sam em zacznie stopniow o sp ad ać prąd, pobierany z sieci, przyczem w k ró tce p rą d te n osiągnie wielkość, na jaką w ykonane zostało uzw ojenie silnika. N aogół biorąc, m am y do czynienia przy silnikach asyn­ chronicznych z pew nego ro d zaju oddziaływ aniem wirnika na obw ód stojana. P rzejaw ia się ono w ten sposób, że p rąd w stojanie silnika zm ienia się w zależności od w iel­ kości p rąd u w w irniku. Je ż e li p rą d w w irniku w zrasta, to w zrasta jednocześnie w odpow iednim stosunku prąd w stojanie, i n ao d w ró t, — gdy p rą d w w irniku maleje, maleje jednocześnie p rą d w stojanie. J a k już w spom nieliśm y o tern poprzednio, silnik asyn­ chroniczny zachow uje przy różnych obciążeniach obroty praw ie stałe. P o w staje w ięc p y tan ie, czy i w jaki sposób regulować m ożna obroty silnika asynchronicznego. Na to p y tan ie należy odpow iedzieć, że m ożna w praw dzie zmieniać o b ro ty silnika asynchronicznego, czynić to jednak możemy jedynie skokam i, przyczem reg u lacja o b ro tó w połączona jest bądź z pew nem i tru d n o ściam i technicznem i, bądź też jest nieekonom iczna (daje duże s tra ty mocy). J a k w iadom o, synch ro n iczn a liczba obrotów silnika asynchronicznego w ynosi: n

60 X f -----------, P

gdzie i oznacza często tliw o ść p rąd u w sieci, zaś p — liczbę p a r biegunów silnika. A zatem sy n ch ro n iczn a liczba obro­ tów silnika zależna je st od często tliw o ści sieci oraz od licz­ by biegunów silnika. P oniew aż często tliw o ść p rąd u w sieci jest sta ła i jest jakgdyby n arzu co n a z góry p rzez e lek tro w ­ nię, zatem liczbę o b ro tó w silnika m ożnaby zm ienić jedynie drogą zm iany liczby biegunów silnika, czyli że właściwie m ów iąc należało b y silnik przew inąć. Chcąc otrzym ać p rzy danym silniku d w i e ró żne liczby obrotów , n ależy ta k w yk o n ać jego uzw ojenie, aby m ożna je je było p rzełączy ć z jednej liczby biegunów n a drugą. W y­ n ik a w ięc stąd pierwszy sposób zmiany liczby obrotów sil­ nika asynchronicznego, a m ianow icie: 1. biegunów.

drogą przełączania uzwojeń silnika na m £lr, ¡¡c u

NR. I i

W

A

D

O

M

O

S

E

C

L

E

f 5 P rzedstaw ia schem atycznie sposób p rzełączen ia uzw ojenia jednej fazy sto jan a w czterobiegunow ym silniku asynchronicznym (2p = 4) na uzw ojenie dw ubiegunow e (2p = 2). G dy cew ki poszczególnych faz silnika połączym y,

N

S

N

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

#k

P

' ’P

ep

Rys. 6. S chem at połączeń jednej fa­ zy uzw ojenia silnika przy dw uch biegunach.

jak na rys. 5, otrzym am y silnik czterobiegunowy o synchro­ nicznej liczbie obrotów : 60 x 50 = 1500 obr/m in. 2

O ile n ato m iast cew ki każdej z faz połączym y, jak na rys. 6, otrzym am y uzw ojenie silnika dwubiegunowego o sy n ­ chronicznej liczbie obrotów : 60 X f

60 x 50

= 3000 obr/min.

Na rys. 7 pokazan y jest schem atyczny sposób p r z e ­ łączenia uzw ojenia ośm iobiegunow ego na uzw ojenie czterobiegunow e (rys, 8). Na rys. 7 i 8 p ełn e linje oznaczają

N

N

N

N

ok

Rys. 8 . Schem at połączeń jednej fazy uzw ojenia silnika przy czterech biegunach. 2. drogą włączania dodatkowych oporów w obwód wirnika. O kazuje się przytem , że im w iększy opór w trącim y w obw ód w irnika, tem poślizg b ędzie w iększy, a w ięc tem liczba obrotów silnika będzie mniejsza. Je d n a k że te n spo­ sób regulacji obrotów silnika asynchronicznego nie jest ek o­ nomiczny (oszczędny), gdyż pociąga za sobą duże stra ty na ciepło, w yw iązujące się w oporniku. P ozatem należy p o d ­ kreślić, że zw ykły rozrusznik nie może być w żadnym w y­ p adku użyty do regulacji obrotów silnika, albow iem p rz e ­ krój drutó w oporow ych w rozruszniku obliczony jest na chw ilow e obciążenie, nie zaś na trw a łą pracę, w obec czego jego d ru ty mogłyby ulec p rzepaleniu. P raw idłow o zb u d o w a­ ny regu lato r obrotów będzie przy danym silniku znacznie w iększy, a przytem posiadać b ędzie o w iele lepsze ch ło ­ dzenie, aniżeli rozrusznik. T rzeb a tu jeszcze zaznaczyć, że z w i ę k s z y ć liczbę obrotów silnika asynchronicznego (ponad norm alną liczbę jego obrotów ) zapom ocą o pornika nie jesteśm y w stanie.

P Rys. 7. Schem at połączeń jednej fazy uzw ojenia silnika przy ośmiu biegunach. stale połączenia m iędzy poszczególnem i cew kam i uzw ojenia, linją zaś p rz ery w an ą p o k a z an e są po łącz en ia przełączalne. P rzy p ołączeniu wg. rys. 7 silnik p osiadać będzie synchroniczną liczbę obrotów . n =

STR. 325

silnika) n ask u tek w łączenia do obw odu w irnika d o d atk o w e­ go oporu (rozrusznika). W ynika stąd, że przez w trącen ie do obw odu w irn ik a d o datkow ych oporów możem y regulow ać poślizg, a co zatem idzie liczbę obrotów silnika. Mamy już w ięc drugi sposób regulacji obrotów silnika, a m ia­ now icie:

N

60 x f P

E

N

S

Rys. 5. Schem at p o łączeń jednej fa­ zy uzw ojenia silnika przy czterech biegunach.

N

60 x f

60 x 50

= 750 obr/m in.

natom iast po p rzełączen iu wg. schem atu, p o kazanego na rys. 8, synchroniczna liczba o b ro tó w silnika w ynosić będzie:

P oniew aż ob ro ty silnika asynchronicznego nie zależą od nap ięcia sieci, jak to m a np. m iejsce p rzy silnikach p rą ­ du stałego, zatem niecelow e byłoby w łączanie d o d a tk o ­ w ych oporów w szereg z uzw ojeniem stojana, lub też w łą ­ czanie silnika na mniejsze nap ięcie (przy tym sam em u k ła ­ dzie połączeń stojana), niż to, n a jakie silnik zo stał zb u d o ­ w any. O kazuje się bowiem , że przez zm niejszenie napięcia, doprow adzonego do silnika z sieci, zmniejszymy jedynie strum ień m agnetyczny silnika oraz p rą d p o b ieran y przez silnik z sieci. W sk u tek tego silnik posiadać b ędzie m niejszą siłę o b ro to w ą oraz m niejszą moc, n ato m iast liczba jego obrotów pozostanie naogół bez zmiany. (D okończenie nastąpi).

60 x f 60 x 50 . . n = ----------- = ----- „----- = 1500 obr/m inP 2 O pisane w yżej p rzełą c z en ia dokonyw ane są n a z e w n ą t r z silnika — zapom ocą specjalnego n astaw n ik a (t. zw. kontrolera). N ależy przy tem zaznaczyć, że pow yższe p rz e ­ łączenia uzw ojeń dokon y w ać n ależy zarów no w stojanie, jak i w w irniku silnika, gdyż oba te uzw ojenia m uszą być n aw inięte na tę sam ą liczbę biegunów . A by u niknąć zbyt skom plikow anego podw ójnego p rzełączan ia, w ykonyw a się zazw yczaj tego rodzaju silniki z w irnikiem zw artym (k lat­ kowym). J a k w idać z pow yższych dw óch przy k ład ó w , niem a tu mowy, ściśle biorąc, o regulacji ilości o b ro tó w w p ełnem t e ­ go słow a znaczeniu, lecz jedynie o ich zm ianie — na dw a razy w iększą lub też n a dw a razy mniejszą. J a k już w iem y, przy rozruchu silnika asy n ch ro n iczn e­ go k o rzy staliśm y ze zm iany poślizgu (czyli ilości obrotów

Z e s z y t 12-ty „W iad o m o ści Elektrotechnicznych"

za miesiqc Grudzień ukaże wi e

się w poło-

grudnia

b. r.

STR. 326

W

I

A

D

O

M

W Y K A Z A k u m u la to r y . „PETEA" Polskie Tow. Akumulatoro­ w e S. A. Fabryka i biura: Bia­ ła k/Bielska, tel. Bielsko 20-43. Zarząd: Warszawa, Kopernika 13, tel. 539-09.

Z. A. T. Zakłady Akum ulatorowe syst. „TUDOR", Sp. Akc. War­ szawa, Złota Nr. 35, tel. centra­ la: 5.62-60. O ddziały: Byd­ goszcz, ul. Śląska 13, tel. 13-77. Katowice, Moniuszki 6 , telefon 326-50. Lwów, Potockiego 4, tel. 252-35. Poznań, ul. Działyńsklch 3, tel. 11-67. Fabryka aku­ mulatorów ołowianych I żelazoniklowych . w Piastowie st. kol. Pruszków.

A p a r a t y d la p rą d ó w s il­ n y c h w y s o k ie g o i n is ­ k ie g o n a p ię c ia . „Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 i 11.94-88. Inż. Józef Imass, Fabryka Aparatów Elektrycznych, Łódź, ul. Piotrkow­ ska 255, tel. 138-96 i 111-39. Fabryka Aparatów Elektrycznych S. Kleiman I S-wie, Warszawa, O kopo­ wa 19, (gmachy własne), tel. 234-26, 234-53, 683-77 i 645-31. K. Szpotański I S-ka, S. A. Fabryka Aparatów Elektrycznych, Warszawa (Kamionek), ul. Kałuszyńska 2-a/4/6 (gmach własny), telefony 1 0 - 0 2 -4 3 , 10-01-43, 10-00-43.

A p a r a t y e le k tr. do b ija n ia k a m ie n ia tło w e g o .

od­ ko­

„D e vo o rd e " Inż. Józef Feiner, Kraków, Zyblikiewicza 19.

A r m a t u r y i p r z y b o r y do o ś w ie tle n ia e le k tr y c z ­ n ego. Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn. S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jero­ zolimska 6 , tel. 642-79.

O

Ś

Ć

E

1

E

k

t

r

o

t

e

Ź R Ó D E Ł A. Marciniak, Zarząd I tel. 595-72 ka 4, tel.

S. A. (fabr.) Warszawa. fabryka, ul. Wronia 23, I 592-02. Sklep, ul. Brac­ 960-55.

Polskie Zakłady „Schaco", Kraków, Za­ menhofa 1, Skrytka poczt. 407, tel. 160-24.

c

h

C

n

Z

N

NR. 11

E

Z A K U P U szli-

E le k łr o w ie r ta r k i fie r k i.

„D ea " Antoni Dąbrowski (wytwórnia krajowa), Warszawa, ul. Tamka 45-a, tel. 585-21.

led*- ■

Fabryka Maszyn I A paratów Elektrycz­ nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80

A u t o m a t y r o z ru c h o w e . „Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 i 11.94-88.

E m a ljo w a n e p rz e w o d n i­ k i m ie d z ia n e . ifit i

K. i W. Pustoła, Warszawa, M azowiec­ ka 11, tel. 503-30.

Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­ torska 36, tel. 641-61 i 641-62.

B iu r a i z a k ła d y e le k tr. Michał Zucker, Jan Straszewicz, Biuro Elektrotechniczne, Warszawa, Mar­ szałkowska 119, tel. 274-84 i 609-98.

G h r o m o n ik ie lin a , n ik ie lin a , k o n s ła n ła n . Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­ torska 36, tel. 641-61 i 641-62.

C i e p la rk i i s u s z a rk i. Inż. L. Kordowskl I S-ka. W ytwórnia precyz. aparatów elektr. Spółka z o. o., Warszawa, ul. Długa 46, tel. 12-18-91.

G a lw a n o te c h n ik a . Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­ torska 36. Jeneralne Przedsta­ w icielstw o I Oddział Fabryczny Zakładów Langbein - Pfanhauser S. A.

G r z e j n i k i e le k try c z n e . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektro­ techn. S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jerozolimska 6 , tel. 642-79. „K ontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021.

O ź w ig i e le k try c z n e .

^ ^ r z e j n i k i e le k try c z n e d la p rz e m y s łu .

Roman G ronlowskl, Spółka Akcyjna, Fabryka Dźwigów, Warszawa, Emiljl Plater 10, tel. 918-20, 918-22, 955-17.

Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn. S. A. (fabr.) Warszawa, AL Jero­ zolimska 6 , tel. 642-79.

E le k t r o lit d o a k u m u la to ­ r ó w ż e la z o - n ik lo w y c h . Z. A. T. Zakłady Akum ulatorowe syst. „TUDOR", Sp. Akc. War­ szawa, Złota Nr. 35, tel. centra­ la: 5.62-60. O ddziały: (patrz ru­ bryka Akumulatory).

t le ktro p om p y, chaw ki.

Warszawska W ytw órnia Maszyn i Spa­ warek Elektrycznych, Warszawa, Żytnia

20,

tel. 621-81.

Iz o la c y jn e m a te r ja ły . A. Hoerschelmann I S-ka, Sp. z o. O. Warszawa, W spólna 44, tel. 958-85 W.

Ochot, Katowice 2, skiego 6 , tel. 323-65.

Marcinkow­

dmu­

K a b lo w e k o ń c ó w k i, z łą ­ c z a i m a s a kablowa.

Fabryka Maszyn I A paratów Elektrycz­ nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul.

„Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72 tel 11.94-77, 11.94-78 I 1 1 .9 4.88'

Złota 24, tel. 584-80.

NR. 11

w

i

a

d

o

m

o

Fabryka Aparatów E lekłrycinych S. Kleiman I S-wie, Warszawa, O kopo­ wa 19, (gmachy własne), tel. 234-26, 234-53, 683-77 i 645-31.

K u c h e n k i e le k try c z n e . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektro­ techn. S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jerozolimska 6 , tel. 642-79.

K w a s s ia r k o w y d o a k u ­ m u la to ró w . Z. A. T. Zakłady Akum ulatorowe sy s t „TUDOR", Sp. Akc. War­ szawa, Złota Nr. 35, tel. centra­ la: 5.62-60. Oddziały (patrz ru­ bryka Akumulatory).

ś

e

ć

l

e

k

t

r

o

t

e

c

G eorg Schwabe. Najstarsza w Kraju Fabryka Silników, Bielsko — Śląsk, tel. Bielsko 2828.

A A a s z y n y d o s p a w a n ia e le k try c z n e g o . „Elin", Polski Przemysł Elektr., Sp. z o. o., Kraków, Kopernika 6 , War­ szawa, Wilcza 50, Lwów, Kościusz­ ki 2 2 . Warszawska W ytwórnia Maszyn i Spa­ warek Elektrycznych, Warszawa, Żytnia 2 0 , tel. 621-81.

Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn. S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jero­ zolimska 6 , tel. 642-79. A. Marciniak, S. A. (fabr.) Warszawa. Zarząd I fabryka, ul. W ronia 23, tel. 595-72 i 592-02. Sklep, ul Brac­ ka 4, tel. 960-55. Nowik i Serejski, Fabryka Lamp, War­ szawa, Elektoralna 20, tel. 670-89.

L ic z n ik i energji elek­ tryczn e j. „Kontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021. K. Szpotański I S-ka, S. A. Fabryka Aparatów Elektrycznych, Warszawa (Kamionek), ul. Kałuszyńska 2-a/4/6 (gmach własny), tele fo ny 10-02-43, 10-01-43, 10-00-43.

Centrala Żarówek K. Donat, Ratajczaka 36, tel. 15-86.

Poznań,

Spółka Akcyjna Przemysłu Elektryczne­ go „C zechow ice" w Czechowicach, Śląsk Cieszyński.

M a te r ja ły p ra s o w a n e d la c e ló w e le k tr o - i r a d io ­ te c h n ic z n y c h . Dom T/H. „A rk o ", Sp. z o. o., Warsza­ wa, Elektoralna 10, tel. 500-08 I 593-59. „Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 i 11.94-88. „K ontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021. Makowski i Zauder, Sp z ogr. odp. Fabryka, Łódź, ul. Sienkiewicza 163, tel. 182-94.

„Elektrobudow a",

Lignoza,

Maszyn

„Elektrom otor", Warszawa, Leszno 61, tel. 1 1 .2 1 -3 3 . „Elin", Polski Przemyśl Elektr., Sp. z o. o., Kraków, Kopernika 6 , W ar­ szawa, W ilcza 50, Lwów, Kościusz­ ki

22.

Fabryka Maszyn i Aparatów Elektrycz­ nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80. K I W. Pustota, Warszawa, M azowiec­ ka 11, fel. 503-30

N

STR. 327

E

„D acho" Int. A. Chomicz, Warszawa, S-to Krzyska 28, tel. 616-15

N a s t a w n ik i,

e le k tr o m a ­

g n e sy i t- P„Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11 94-78 i 11.94-33.

N e o n y. i W. Dworakowscy, Hoża 33, tel. 974-06.

Spółka

Akcyjna,

Katowice,

Warszawa,

^ O g r a n ic z n ik i p rą d u . Int.

Józef Imass, Fabryka Aparatów Elektrycznych, Łódź, ul. Piotrkow­ ska 255, tel. 138-96 I 111-39. Makowski I Zauder, Sp. z ogr. odp Fabryka, Łódź, ul. Sienkiewicza 163, tel. 182-94

^ O p o rn ik i d o k ł a d n i . ^ / q ) v Ini. J. Zubko, Brwinów.

AAaszyny elektryczne ( s iln ik i p rą d n ic e , p r z e ­ tw o r n ic e ). W ytw órnia

Z

N ap ra w a przyrządów p o m ia ro w y c h .

M a te r ja ły in s ta la c y jn e . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn. S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jero­ zolimska 6 , tel. 642-79

A A ie s z a n k i fe n o lo w o - fo r m a lin o w e d la c e ló w e le k t r o t e c h n ic z n y c h , g a la n te ry jn y c h i inn.

Elektrycznych, S. A., Łódź, ul. Ko­ pernika 56/58, tel. 111-77 i 191-77.

C

n

K.

„K ontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021.

La m p y .

h

O O porniki

/

ty / f.

’ ł/k

Sr

suw akow e.

>'/ /

Inż. Edmund Romer, Zakład Pomocy Naukowych, adres poczt, i telegr.: Lwów, 14, tel. 78-37.

P ie c e e le k try c z n e . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn. S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jerozo­ limska 6 , tel. 642-79. Inż. L. Kordowski i S-ka. W ytwórnia precyz. aparatów elektr. Spółka z o. o., Warszawa, ul. Długa 46, tel. 12-18-91. Inż. J. Zubko, Brwinów

P ie c e e le k try c z n e d la p rz e m y s łu m e ta lo w e g o . „Bracia Lange" Fabryka Maszyn i O dlewnia Żelaza, Sp Akc. w Łodzi, ul. Andrzeja 21, tel. 120-38 i 160-38.

Dworcowa 13, tel. 339-81.

N a g r z e w n ic e p ły c in o w e i z e s p o ły g rz e jn e . „C ie p ło i Powietrze"., fabr. maszyn, wł. A. Żukowski Int., Warszawa, Nowosielecka 20, tel. 9-61-91.

N a p r a w a i p rz e w ija n ie m a s z y n e le k try c z n y c h . „Elektro-Pretsch", Poznań, Stroma 23.

P ie c y k i e le k try c z n e . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektro­ techn. S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jerozolimska 6 , tel. 642-79.

P io ru n o c h ro n y i in s ta la ­ c je a n te n z b io r o w y c h . „M eg acykl",

Sp. z o.

Bema 91, tel. 287-75.

o.,

Warszawa,

I iro m e łry . Inż. 3. Zubko, Brwinów.

S z k ł o d o o ś w ie tle n ia i p o trz e b te c h n ic z n y c h .

P r z e łq c z n ik i w tró jk ą t.

Huta I Rafinerja Szkła „T a rgó w ek" Kazimierz Klimczak i Synowie, War­ szawa, ul. Orla 7, tel. 251-62.

z

g w ia z d y

Ini. 3. Reicher i S-ka, Łódź, ul. Połud­ niowa 28.

P r z y r z q d y p o m ia ro w e e le k try c z n e . „Bem ar" — W ytwórnia Przyrządów Elektrycznych, Grodzisk Maz., ul. Królewska 3. Tel. Podmiejska II — Milanówek 41. Chauvin Arnoux, Fabryka Aparatów Pomiarowych Elektrycznych w Pol­ sce, Warszawa, ul. Czerska 12, tel. 9-72-65 i 9-71-29. „Dacho" Inż. A. Chômiez, Warszawa, S-to Krzyska 28, tel. 616-15. Hartmann & Braun, Przedstawiciel­ stwo: Biuro Elektrotechniczne Mi­ chał Zucker, Dan Straszewlcz, War­ szawa, Marszałkowska 119, telef. 274-84 I 609-98. „Połam " — W-wa, Hoża 36, tel. 927-64.

Rury

izolacyjne obołowione syst. Bergmana.

Górnośląska Fabryka Kabli i Rur Izola­ cyjnych, S. A., Katowice 2, ul. Kra­ kowska 4, tel. 321-95. „K ontakt" To w. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021.

T e r m o s ta ty i te r m o r e g u ­ la to ry . Inż. L. Kordowskl I S-ka W ytwórnia precyz. aparatów elektr. Spółka z o. o., Warszawa, ul. Długa 46, tel. 12-18-91.

T ra n s fo rm a to ry .

Rury

stalowo - pancerne i syst. Peschla.

Górnośląska Fabryka Kabli I Rur Izola­ cyjnych, S. A., Katowice 2, ul. Kra­ kowska 4, tel. 321-95.

S iln ik i e le k try c z n e . (patrz dział „Maszyny elektryczne").

S y re n y e lektryczn e alarm o w e . Fabryka Maszyn i A paratów Elektrycz­ nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul. Złota 24, tel. 584-80 K. i W. Pustota, Warszawa, M azowiec­ ka 11, tel. 503-30.

Fabryka Maszyn I Aparatów Elektrycz­ nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul. Złota 24, tel. 584-80. K. I W. Pustota, Warszawa, Mazowiec­ ka 11, tel. 503-30.

Transform atory nicze.

m ier­

K. Szpotańskl I S-ka, S. A. Fabryka Aparatów Elektrycznych, Warszawa (Kamionek), ul. Kałuszyńska 2-a/4/6 (gmach własny), telefony 10-02-43, 10-01-43, 10-00-43.

U r z q d z e n ia d o o c z y s z ­ c z a n ia w o d y z a s ila ją c e j k o tły . Zakłady „Ekonom ja" w Bielsku, skryt­ ka pocztowa 1 1 0 , tel. 1160.

W e n ły la to r y . „C ie p ło I P ow ietrze", łabr. maszyn, w ł. A. Żukowski Inż., Warszawa, Nowoslelecka 20, tel. 9-61-91. Feilchenłeld Adam, Inż. Warszawa, Zielna 11, tel. 527-01.

„Elektro-Pretsch", Poznań, Stroma 23. A. Hoerschelmann i S-ka, Sp. z o. o. Warszawa, Wspólna 44, tel. 958-85

Ż y r a n d o le . Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn S. A. (fabr.), W arszawa, Al. Derozollmska 6 , tel. 642-79. A. Marciniak, S. A. (fabr.) Warszawa. Zarząd i fabryka, ul. Wronia 23, tel. 595-72 I 592-02. Sklep, ul. Brac­ ka 4, tel. 960-55. Nowik i Serejski, Fabryka Lamp, War­ szawa, Elektoralna 20, tel. 670-89

R A D JO TE C H N IK A L a m p y radjow e. „Tungsram", Zjednoczona Fabryka Ża­ rów ek S. A., Warszawa, ul. 6 -go Sierpnia 13, tel. 8.78-56. Przedsta­ w icielstw a : Bydgoszcz: St. Ustynowlcz, ul. Gamma 2; Gdańsk: Edward Schimmel, ul. Domlnlkswall 8 ; Gdy­ nia: W łodzim ierz Morozewicz, ul. Świętojańska 37 m. 1, skrz. poczt. 175; Katowice: Dabłoński i Skarbonklewicz, ul. M arjacka 18-a; Kraków M ieczysław Fryling, ul. Dunajew­ skiego 6 ; Lwów: Wilhelm Bojko, ul. G ródecka 18; Łódź: „Technika" I. Steinhardt, ul. Traugutta 14; Łuck: A. Szejner, ul. Kordeckiego 2; Po­ znań: Inż. Henryk Segał, ul. Kocha­ now skiego 17 m. 6 ; W ilno: E Esterowicz, ul. Zawalna 16.

O d b io r n ik i. „D acho" Inż. A. Chômiez, Warszawa, S-to Krzyska 28, tel. 616-15

R a d jo a p a ra ły i części składow e. „K ontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021.

c

O przęf „K abó" Inż. 3ózef Zybllklewlcza 19.

W yłq czn iki

Feiner,

Kraków,

autom a­

Fabryka Aparatów Elektrycznych S. Kleiman I S-wle, Warszawa, O kopo­ wa 19, (gmachy własne), tel. 234-26, 234-53, 683-77 i 645-31.

Poznań,



„E lektrobudow a", W ytwórnia Maszyn Elektrycznych, S. A., Łódź, ul. Ko­ pernika 56/58, tel. 111-77 i 191-77.

tyczne. S z c z o tk i w ę g lo w e .

Centrala Żarów ek K. Donat, Ratajczaka 36, tel 15-86

„Elektroautom at", Zakłady Elektrotech­ niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 I 11.94-88.

R u r y s ta lo w o - p a n c e r n e . „K ontakt" Tow. Elektryczne, Sp. z o. o. (Fabr.) Lwów, telef. 580, 4213, 8021.

Ż a ró w k i.

radjofoniczny

p r z e c iw z a k łó c e n io w y . „M eg acykl", Sp. z o. o., Bema 91, tel. 287-75.

\A /z m a c n ia c z e m ocy.

Warszawa,

wi&fkiej

„D acho" Inż. A. Chômiez, Warszawa S-to Krzyska 28, tel. 616-15

NR H

W

A

D

O

M

O

S

C

E

L

E

Technika ośw ietleniowa.

K

T

4.

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

E

STR. 329

W p ł y w ty p u p i s m a o r a z p o s z c z e g ó l n y c h l i t e r

na w y so k o ść rek lam y.

R eklam y św ietlne.

In i. M. W O D N IC K I Biuro O ś w ie tle n io w e S. E. P.

(Ciąg dalszy).

IV.

Litery żaró w ko w e.

A. L i t e r y ż a r ó w k o w e , w id z ia n e z d u ż e j o d le g ło ś c i. 3.

U s t a la n ie w y m ia r ó w liter ż a r ó w k o w y c h .

Sposób obliczania w ysokości liter oraz odstępów między niem i podaliśm y w swoim czasie (por. zeszyt 3/1935 „W. E.", str. 85). Z asadniczo dwie sąsiednie linje reklam y świetlnej są przez nas rozróżniane z pew nej odległości, o ile wzajemny ich od stęp jest przynajm niej rów ny podw ójnej od­ ległości m iędzy sąsiedniem i żarów kam i w poszczególnych literach tej reklam y. T eo rety czn ie jednak najm niejszy do ­ puszczalny od stęp m iędzy dw iem a sąsiedniem i linjam i nie jest d okładnie rów ny dw u k ro tn ej odległości m iędzy wspomnianemi żarów kam i. Z ależy on w łaściw ie od dw óch czyn­ ników: od norm alnej ostro ści w idzenia oraz od k o n tra stu jaskraw ości żarów ki i tła, pow odującego zjaw isko irradacji.

N ajw iększa odległość, z jakiej m ożna odczytać re k la ­ mę, zależy zarów no od typu zastosow anego pisma, jak i od poszczególnych liter, w chodzących w sk ład napisu. K ształt bow iem n iek tó ry ch lite r w pływ a na pom ylenie ich z innem i; tak np. lite rę B mylimy niek ied y z literam i E, D, R. L itery n atom iast I, A, J, L są łatw e do odczy tan ia i nie mylimy ich z żadnem i innem i literam i. Próby ro zp oznaw ania lite r z dużych odległości w yka­ zały, źe jeżeli za p o d staw ę do porów nyw ania przyjm iem y literę E, to w idzialność (rozpoznaw alność) w szystkich liter będziem y mogli oszacow ać w zależności od w idzialności li­ te ry E, przyczem trudno ro zp o zn aw aln e litery sc h a ra k te ry ­ zow ane b ęd ą spółczynnikiem m niejszym od jedności, zaś li­ tery łatw o ro zp o zn aw aln e spółczynnikiem w iększym od jed ­ ności (T abela VI). Z tab eli tej widzimy, że najtru d n iejszą do rozpoznania jest lite ra B (najmniejszy spółczynnik), n a jła t­ w iejszą zaś — lite ra I (największy spółczynnik). TA B ELA VI. Spółczynnik rozpoznawalności poszczególnych liter. B H G S R E

O ko ludzkie zdolne jest rozróżniać dw a sąsiednie punkty, o ile k ą t m iędzy tem i p unktam i jest w iększy od 1 m inuty (rys. 45).

— — — — — —

0.85 0,92 0,92 0,95 0,97 1,00

N Z D F P Y

— — — — — —

1,00 1,01 1,03 1.04 1,04 1,04

O Q K C U V X

— — — — — — -

1,06 1,06 1,06 1,07 1,07 1 /8 1,08

W M T L J A I

— — — — —

1,13 1,13 1,15 1,19 1.21 1,30 1,41

Rys. 45. N ajm niejszy k ąt, pod jakim norm alne oko ludzkie ro z­ różnia jeszcze dw ie sąsiednie linje.

A zatem od stęp J (w m etrach) m iędzy dw iem a k ra w ę ­ dziami sąsiednich lite r musi być w i ę k s z y od w artości obliczonej ze w zoru: . J» / ... m e tra c h ) (w

3 D (w me(rach) —

-j4 % AAA q QQ0



gdzie D oznacza odległość o b serw a to ra od reklam y. W zór ten o p a rty jest na założeniu silnego k o n tra stu między literam i żarów kow em i a tłem . 0 ile zaś k o n tra st ten nie jest zbyt silny, w arto ść J musi być w iększa od



W p rzypadku, gdy istnieje znaczna różnica m iędzy ja ­ skraw ością lite r i tła, jak to np. ma często m iejsce w re k la ­ mach o gołych żarów kach , — w arto ść J obieram y rów ną w artości, obliczonej ze w zoru (6), plus śred n ica S plam y św ietlnej źró d ła św iatła obliczonej ze w zoru (5) *). Przy p ro jek to w an iu rek lam św ietlnych z literam i ża ­ rów kow em i pow staje n ie jed n o k ro tn ie p ytanie, co jest k o ­ rzystniejsze: czy stosow an ie jednego rzęd u żarów ek, czy też dw óch rzędów żaró w ek m niejszej mocy. U m ieszczenie dw óch rzędów żarów ek nie jest np. w sk azan e w tedy, gdy w szystkie części rysun k u rek lam y są jednakow o w ażne. 0 ile znów litery napisu reklam ow ego są różnych w y­ m iarów , po żąd an e jest stosow anie dw óch rzędów żarów ek. N ajp ro stszą drogą do ro zstrzy g n ięcia w ątpliw ości co do ilości r z ę d ó w żaró w ek (jeden, czy też dwa) jest w y­ konanie szkicu reklamy w pewnej skali i przeprowadzenie odpow iednich prób, o k tó ry ch mowa b ęd zie niżej. *) Por. zeszyt 10/1935 „W . E.”, str. 300.

W ysokść lite r żarów kow ych obliczam y z p rostego w zo­ ru p raktycznego: A H = 250 gdzie H jest w ysokością litery (w m etrach), A — zaś o d le­ głością (w m etrach), z k tó rej norm alne oko ludzkie może dobrze jeszcze rozpoznać najtru d n iejszą do odczytania lite rę B. C hcąc uw zględnić w szelkie w aru n k i anorm alne i ew en­ tu aln ą możliwość p o ch łan ian ia św iatła skutkiem dymu i mgieł, w skazane jest p o d w o j e n i e w ym iarów reklam y, obliczonych w om aw iany wyżej sposób. 5.

O k r e ś l e n ie Ilo ści ż a r ó w e k w r e k la m ie .

D la łatw iejszego o k reślen ia ilości żarów ek, jak ą mamy zain stalo w ać w pro jek to w an ej przez nas reklam ie, u sta la ­ my zależność m iędzy ilościam i żarów ek poszczególnych li­ te r a ilością żarów ek, jak a jest konieczn a do ośw ietlenia li­ te ry I. TABELA VII. A B C D E F

— — — -

2,42 3,47 2,30 2,95 2,62 2.02

G — 2,80 H — 2,55 I —

1,00

J - 1,70 K — 2,52 L — 1,65

M — N —

3,70 2,27 O — 2,77 P — 2.52 Q — 3,05 R — 2,97 S — 2,75

T U V W X Y

— — — — — Z —

1,65 2,62 1,90 3,70 1,90 1,55 2,27

T ab ela VII podaje, że jeżeli np. do ośw ietlenia litery I trz e b a 5 żarów ek, to dla litery K trz e b a 2,52 razy w ięcej, czyli okrągło 13 żarów ek, zaś dla lite ry N — 2,27 razy w ię­ cej, czyli 11 żarów ek, zaś dla litery O 2,27 razy w ięcej, czyli o krągło 14 żarów ek. T ak w ięc razem do ośw ietlenia napisu KINO trzeb a 13 + 5 + 11 + 14 = 43 żarów ki.

STR. 330

6.

W

I

A

D

O

M

O

Ś

C

I

E

L

E

S p r a w d z a n i e projektu r e k la m y ż a r ó w k o w e j

„m etodą krążk ó w ".

Po obliczeniu w ym iarów poszczególnych lite r reklam y, odstępów m iędzy żarów kam i i t. d. możem y spraw dzić p ro ­ jekt reklam y w następ u jący sposób: określam y m inim alną i m aksym alną odległość sp o ­ strzegania danej teklam y (np. 120 m etrów i 450 metrów). Dla tych odległości obliczam y średnicę S plam św ietlnych w myśl znanego nam w zoru:

s - t t t w d

+ 0-29 D

S tąd otrzym ujem y w ym iary plam św ietlnych, k tó re niech np. w ynoszą Smin = 9 cm (dla D = 120 m) oraz Smax = 30 cm, dla D = 450 m. Na czarnym p ap ierze (rys. 46) rysujem y (białą k red k ą lub białym tuszem ) zarys liter reklam y w takiej skali, aby odczytanie jej było łatw e z odległości kilku lub k il­ k u n astu m etrów . Zarys lite r tych oblepiam y n astępnie białem i krążkam i o śre d n i­ cy w ynoszącej np. 3 mm.

Rys. 46. Zarys liter reklam y, n ary so ­ w anej na czarnym papierze.

Rys. 47. Dwie litery reklam y, za k le­ jone krążkam i, w yciętem i z białego p ap ieru (na rys. w i­ doczne są te części liter, gdzie schodzą się dw ie linje).

Z p u n k tu w idzenia czy­ telności poszczególnych liter reklam y najw iększą uwagę zw rócić należy na tę część liter, gdzie schodzi się kilka linji (część „k ry ty czn a" r e ­ klamy); o ile okaże się, że ta w łaśnie część reklam y jest czytelna, to tern samem uw ażać możem y c a ł ą r e ­ klam ę za czytelną. D latego też p rzedew szystkiem z w ra ­ camy uw agę na litery, w któ ry ch schodzi się kilka linij, p o kryw ając je białem i krążkam i (rys. 47). P unkt obserw acji liter obieram y w odległości, b ędącej w takim stosunku do m aksym alnej odległości sp o strzeg an ia r e ­ klam y (np. do 450 m), w ja ­ kim znajduje się średnica w yciętego z p ap ieru k rążk a w zględem średnicy S max plam y św ietlnej, czyli w stosunku 3 mm : 30 cm = 3 mm : : 300 mm — 1 ; 100. N ależy więc w tym w ypadku b adać re k la ­ mę z odległości 450 m etrów X

Rys. 48. B adanie reklam y przez p ro je k tu ­ jącego (opis w tekście).

- ■■ — 4,5

100

m etra (rys. 48). O ile okaże się, że „k ry ty czn a" część reklam y z odległości tej jest czytelna, to w ów czas uw ażać m o­ żem y nasz p ro jek t za zadaw alający. W p rz e ­ ciwnym razie w ym ia­ ry reklam y należy pow iększyć.

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

NR. 11

E

U zyskaw szy w ynik zadaw alający, określam y rz eczy ­ w iste w ym iary reklam y żarów kow ej, p am iętając o tern, że m iędzy w ym iaram i lite r n a szkicu pom ocniczym , a w ym ia­ ram i lite r rzeczyw istej rek lam y św ietlnej w inien być zach o ­ w any tak i stosunek, jaki istnieje m iędzy k rążk iem a m ak sy ­ m alną śred n icą plam y św ietlnej Smax (w naszym p rz y k ła ­ dzie 1 : 100). C hcąc w reszcie zbadać, czy w rażen ie ciągłości linij św ietlnych jest w ystarczające, a w ięc, czy rozm ieszczenie żarów ek jest w łaściw e, należy o bserw ow ać szkic reklam y z odległości, odpow iadającej m inim alnej odległości spostrzegania reklam y, t. j. z odległości 120 m X

1

1,2 m etra. 100 Przesuw ając białe k rążk i i zm niejszając lub zw iększając o d ­ stępy m iędzy niemi, u stalam y najodpow iedniejsze p ra k ty c z ­ nie w ym iary liter. Ten sposób sp raw d zan ia projek tó w r e ­ klam św ietlnych o k azał się b. p rak ty czn y , a przytem tani.

B.

Ż a r ó w k o w e r e k la m y s z y ld o w e .

Je s t rzeczą jasną, że reklamy szyldow e winny odpo­ w iadać zgoła innym w ym aganiom , aniżeli reklam y w idzialne z dużej odległości, np. dachow e. A lbow iem podczas, gdy te o statn ie są za dnia ledw o w idoczne — ze w zględu na znacz­ na swe oddalenie, reklam y szyldow e rzu cają się w oczy już z odległości kilku m e­ trów . D latego też w ym a­ gamy od reklam szyldo­ wych, aby i za dnia odpow iadały wymogom estetyki, harm onizując z a rc h ite k tu rą swego o to ­ czenia. Niżej podajem y sze­ reg typów lite r ż aró w ­ kow ych od n ajd aw n iej­ szych i najp ro stszy ch aż do najnow szych i b a r­ dziej skom plikow anych, k tó re całkow icie o d p o ­ w iadają w ym aganiom n o ­ woczesnej tech n ik i ośw ie­ tleniow ej.

Rys. 49. L itera św ietlna z nasadzonem i ża­ rów kam i.

1. L ite ry ż a r ó w k o w e z nasadzonem i ża ró w k a m i.

L itery św ietlne z nasadzonem i żarów kam i (rys. 49) stan o w ią n a j­ starszy, a zarazem n a j­ prostszy typ reklam y ż a ­ rów kow ej. P rzy w ykonaniu r e ­ klam y szyldow ej z liter z nasadzonem i ż a ró w k a ­ mi należy p am iętać o tern, aby odległość m ię­ dzy poszczególnem i ż a ­ rów kam i nie b y ła za d u ­ ża, gdyż w przeciw nym razie znika w rażen ie c ią ­ głości linij św ietlnych. Dla uniknięcia w y stęp u ­ jącego tu często oślnienia stosow ać należy ż a ­ rów ki m atow ane, wzglę-

Rys. 50. N apis św ietlny, w y k o n an y zapom ocą lite r z nasad zonem i żarów kam i.

NR. 11

W

A

D

O

M

O

S

C

E

L

E

dnie kolorow ane. Jed n ak ż e w rek lam ach szyldowych, w y­ konanych z tego typu żarów ek, tło — z n atu ry rzeczy — zawsze jest rozjaśnione, co w pływ a na zm niejszenie kontrastow ości oraz na nieczytelność napisu już z małej o d le­ głości (rys. 50).

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

E

STR. 531

się św iatło żarów ek uk ry ty ch w ew nątrz litery. L istw ę p rz y ­ kryw ającą w ykonyw ano w te n sposób, aby żarów ki były niew idoczne n aw et przy oglądaniu litery z boku.

E fek t dzienny lite r żarów kow ych z nasadzonem i ż a ­ rów kam i jest naogół n i e z a d a w a l a j ą c y , przyczem w literach tego typu n astęp u je łatw o zanieczyszczenie ż a ­ rów ek oraz pod k ład ó w literow ych. W rek lam ach szyldow ych, zaw ierających litery z n a sa ­ dzonemi żarów kam i, stosow ać należy t. zw. żarów ki karzełkow e, gęsto uszeregow ane; w reklam ach zaś, w id zia­ nych z dużej odległości lub z dużej wysokości, instalujem y żarów ki ilum inacyjne wzgl. żarów ki norm alne *). 2.

L ite ry ż a r ó w k o w e z o tw a rty m k a n a łe m św ietln ym .

U m ieszczając żarów ki w pom alow anym na biały kolor kanale p o d k ład u m etalow ego, otrzym ujem y w iększą ró w no­ mierność ośw ietlenia i w yraźniejsze zarysy lite r (rys. 51), gdyż kanał, działając, jako reflek to r, posiada w iększą ja ­ sność, niżeli litery znasadzonem i żarów kam i. P ozatem tło reklam y p o zostaje w tym w y padku nierozjaśnione. L itery żarów kow e z o tw artym kanałem św ietlnym dają w rażenie ciągłości linij, k tó re to w rażenie m ożna jeszcze bardziej spotęgow ać, stosując żarów ki m a­ tow ane lub też k o lo ­ row ane. Je d n a k ż e i ten rodzaj liter żaró w k o ­ w ych nie daje jeszcze dobrego efektu dzien­ nego; n adaw ać się w ięc mogą one tylko tam , gdzie nie p rz y ­ w iązujem y do tego Rys. 51. w ielkiej wagi, jak np. Litera św ietlna z otw artym k a n a ­ na dachach, na szczy1 łem św ietlnym . tach domów i t. p. W każdym bądź razie nie n ależy sto so w ać tego typu ż a ­ rówek do reklam szyldow ych um ieszczanych nad w itry n a ­ mi sklepow em i i t. p.

Rys. 53. Napis św ietlny, w ykonany zapom ocą lite r z częściow o p rzy ­ krytym kanałem św ietlnym . E fekt św ietlny tego typu lite r jest w ieczorem (rys. 53) dość miły i spokojny, w rażenie n atom iast za dnia jest mniej k o rzy stn e (rys. 54).

3. L i ł e r y . ż a r ó w k o w e z k a n a ł e m ś w i e t l n y m , c z ę ś c io w o p rz y k r y t y m m e ta lo w q listw ą.

L itery żarów kow e w ted y ty lk o mogą w yw ołać dobry efekt zarów no w ieczorem , jak i za dnia, gdy żarów ki, z k tó ­ rych są one w ykonane, zo sta n ą ukryte przed okiem widza. Pierw sze próby w tym k ieru n k u polegały na częściowem przykryw aniu k an ału św ietlnego lite ry listw ą m etalo ­ wą (rys. 52), a to w ten sposób, że p rzed otw orem litery m e ta ­ lowej, czyli t. zw. p o d ­ k ładu, um ieszczano p ow ierzchnię (listwę) m etalo w ą tego sam e­ go profilu, lecz o w y ­ m iarach nieco m niej­ szych, p o zostaw iając szczelinę o szerokości Rys. 52. 10 — 15 mm, przez L itera św ietln a z częściow o przyk tó rą p rzed o staw ało kry ty m k an ałe m św ietlnym . *) Ż arów ki karzelkow e posiadają trzo n ek E dison-Liliput (karzełkow y) o średnicy 10 mm; żarów ki iluminacyjne p osiadają trzo n ek E dison-M ignon (mały) o średnicy 14 mm, i w reszcie żarów ki normalne posiadają norm alny trzo n ek E disona o średnicy 27 mm.

I

'

r fL ,

Rys. 54. E fekt dzienny napisu pokazanego (w nocy) na rys. 53. L e p s z y efek t dzienny uzyskać m ożna zaopatrzyw szy opisaną wyżej literę w d o d atk o w ą listew kę, stanow iącą w ą ­ skie obram ow anie po d k ład u litery (rys. 55).

Rys. 55. E fekt dzienny (a), efekt nocny (b) oraz p rze­ krój (c) litery żarów ­ kowej z częściowo przykrytym kanałem św ietlnym .

W

STR. 332

A

D

O

M

O

S

C

I

E

L

E

Inne znów rozw iązanie, polegające na ułożeniu żarów ek nie w zdłuż osi środkow ej, lecz po bo k ach zarysu litery, w i­ dzimy na rys. 56; tak ie rozm ieszczenie żarów ek u łatw ia czę­ sto k onstrukcję liter. D la uzyskania dużej jasności — stosujem y dw a rzędy żarów ek, um ieszczonych po obu b okach p o d k ład u (rys. 57).

Rys. 56.

E fe k t

0/7tenny

Efekt nocny

Efekt dzienny (a), efekt nocny fb) oraz prze­ krój (c) litery żarów ­ kowej o bocznem roz­ m ieszczeniu żarówek.

W e w szystkich opisanych wyżej ty p ach reklam y św ietlnej, pow ierzchnia św iecąca reklam y jest dość w ąska, w skutek czego nadają się one tylko w tych w ypadkacn, gdy napis ma być czytelny z niezbyt dużych odległości. P o n ad to litery żarów kow e w spom nianych wyżej typów stosow ać można jedynie pod w arunkiem , że ich o c z y s z c z a n i e

Efekt dzienny

E fe k t nocny

może być łatw o uskutecznione. S praw a ta jest bardzo w aż­ ną, litery te bow iem są z konieczności o tw arte, a w ięc zakurzanie ich jest stosunkow o łatw e, tem bardziej, że w y ­ dzielane przez żarów ki ciepło w y tw arza p rąd y pow ietrza, potęgujące osadzanie się kurzu na literach . Z drugiej strony pom alow any k an ał św ietlny stanow i, bądź co bądź, p o ­ w ierzchnię porow atą, przyciągającą zaw ieszone w p o w ie­ trzu cząsteczki kurzu. D latego też oczyszczanie (zmywanie) kan ału św ietlnego oraz żarów ek w inno być u skuteczniane dość często. O ile w arunki pow yższe mogą być spełnione, w ów ­ czas opisane wyżej ty p y lite r żarów kow ych mogą być sto ­ sow ane, tem bardziej, że posiad ają one duże w alo ry d e k o ­ racyjne. (C. d. n.).

Technika in sta la cyj e le ktryczn ych .

in ż . .. i« k t r

t. k u u s z e w s k i,

(Ciąg dalszy).

U k ła d a n ie p rz e w o d ó w k a b e lk o w y c h . W pom ieszczeniach w ilgotnych oraz w p o m ieszcze­ niach, gdzie w ystępują, chociażby przejściow o, żrące pary lub gazy, jakoteż w tych w szystkich in stalacjach e le k try c z ­ nych niskiego napięcia, przy k tó ry ch b ezw arunkow o w ym a­ gana jest dalek o id ąca ostrożność pod w zględem ogniowym lub w ybuchow ym , jak np. w k o p aln iach gazu ziem nego, p ro ­ chow niach, sk ładach m aterjałó w w ybuchow ych lub ła tw o ­ palnych (benzyna, w ióry d rew niane, siano i t. p.) używ ać należy przew odów kabelkow ych, a w n iek tó ry ch n aw et w y­ padk ach kabli ziemnych.

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

E

nr.

11

Przy in stalacjach w ykonanych zapom ocą przew odów k ab elk o w y ch stosujem y p rzy b o ry (puszki rozgałęzieniowe, w yłączniki, o p raw ki i t. p.) w odoszczelne, p o d o b n ie jak to m iało m iejsce przy in stalacjach w y konanych zapom ocą ru ­ rek stalow o -p an cern y ch , z tą tylko różnicą, że zam iast z ru rk am i — łączym y przy b o ry te b ezp o śred n io z p rzew o­ dami kabelkow em i. Tego rodzaju in stalację e le k try c zn ą n a­ zyw am y instalację „ h e r m e t y c z n ą " . W y k o n anie insta­ lacji elek try czn ej przew odam i k ab elk o w em i jest o wiele tru d n iejsze od w szystkich instalacyj, jakie dotychczas po­ znaliśm y i w ym aga stosunkow o duże] w p raw y od w ykonu­ jącego in stalację elek try k a . Od in stalacji herm ety czn ej w ym agam y w pierwszym rzędzie absolutnej szczelności, musim y w ięc zw racać bacz­ ną uw agę, aby k ażd e uszczelnienie w ykonane było jaknajstaran n iej, gdyż od tego zależy do b ro ć in stalacji herm etycz­ nej. S z c z e l n o ś ć in stalacji w ym agana jest poto, aby wil­ goć, p a ra lub gazy w m ałych n aw et ilościach nie p rzenika­ ły do w arstw izolacyjnych przew odu Jed n ak o w o staran ­ nie uszczelnić w ięc musim y zarów no w szelkie przybory in­ stalacyjne, jak i k o rp u sy p rzy rząd ó w użytych do instalacji w ykonanej p rzew odam i kabelkow em i. P ozatem szczelność k onieczn a jest ta k ż e ze w zględu n a niebezpieczeństw o p o ­ żaru lub w ybuchu, jakie w w ielu w ypadkach zachodzi. U szczelnić zatem musim y w szystkie te miejsca, w których p o w stają iskry, zab ezp ieczając je od przypadkow ego p rze­ do stania się palnego gazu lub pyłu. Z tego p u n k tu w idzenia rozró żn iać musimy: przyrządy oraz części instalacji, w k tó ry ch iskry pow stają zawsze, wzgl. w k tó ry c h zjaw iać się one m ogą dość często, oraz ta ­ kie jej części, w k tó ry c h isk rzen ie p ow stać może jedynie przypadkow o. P ierw sza k a te g o rja przyrządów jest n ajb ar­ dziej n i e b e z p i e c z n a ; n ależą do niej: w yłączniki, kom u­ ta to ry m aszyn elek try czn y ch , p ierście n ie ślizgowe, bezpiecz­ niki i t. p. Do drugiej, mniej niebezpiecznej, kategorji zali­ czam y te części u rząd zen ia oraz te części instalacji elek­ trycznej, w k tó ry ch isk ry p o w stają ty lk o w w ypadku uszko­ dzenia lub też w adliw ego w ykonania, jak np.: złe styki w połączen iach przew odów , w ad y (zw arcia) w uzwojeniach maszyn, w p rzy rząd ach , grzejn ik ach i t. p. W szystkie w spom niane wyżej a p a ra ty , wzgl. części instalacji herm e­ tycznej w inny być zatem całkow icie okapturzone i bardzo stara n n ie uszczelnione, przyczem części, n ależące do k a te ­ gorji pierw szej, w inny być uszczelnione w sposób podwójny. N iebezpieczeństw o p o żaru lub w ybuchu w omawianych pom ieszczeniach zależne je st w dużym stopniu rów nież od odległości dużych skupień pyłu lub gazu palnego od miejsca, w k tó rem p o w stają iskry. P od tym w zględem stosow ane są do instalacyj e le k try czn y ch sp ecjaln e obostrzenia. Dla przy­ k ła d u podajem y, iż p rzep isy po lsk ie *) dla k o p alń oleju i ga­ zu ziem nego rozró żn iają d w i e stre fy niebezpieczeństw a. Do p i e r w s z e j strefy (w iększego n iebezpieczeństw a) za­ liczają one tere n , obejm ujący w prom ieniu 30 m etrów bez­ p o śred n ie źródło, a w ięc o tw ó r w iertn iczy , o tw a rty zbiornik na ropę, zbiornik na gaz i t. p. W strefie tej stosow ane są w iększe obostrzenia, ta k że np. w n ie k tó ry ch w ypadkach nie w olno w ogóle in stalo w ać w tej sfrefie p rzy b o ró w oraz części urząd zeń in stalacyjnych, należący ch do w spom nianej wyżej pierw szej k ategorji. Do d r u g i e j strefy zaliczone zo sta ły teren y , znajdu­ jące się poza stre fą pierw szą, do k tó ry ch jed n ak gazy palne dostać się mogą w sk u tek nieszczelności w ru ra ch d o p ro w a­ dzających, a tak ż e w sk u tek nieszczelności dław ic, k o m p reso ­ rów gazow ych, zbiorników i t. p. S trefa ta jest mniej n ie b e z ­ pieczna od pierw szej, to też mogą tu być używ ane p rzyrzą*) PNE-10 1931. „P rzep isy budow y i ru ch u urządzeń elek try czn y ch na k o p aln iach oleju i gazu ziemne go '

l”



W

I

A

D

O

M

O

Ś

C

I

E

L

E

dy obu w spom nianych w yżej k ategoryj. Co się tyczy m ałych pom ieszczeń z a m k n i ę t y c h , położonych w drugiej s tre ­ fie n iebezpieczeństw a, to w stosunku do instalacyj e le k ­ trycznych, p rzeprow adzan y ch w tego rodzaju pom ieszcze­ niach, stosujem y tak ie sam e o bostrzenia, jak i w pierw szej strefie niebezpieczeństw a. Przy in stalacjach h erm etycznych używ am y zarów no przew odów k abelkow ych p łask ich lub okrągłych (KGap, KGao), jak i przew odów k ab elk o w y ch w ołowiu, lecz z u zb ro ­ jeniem (KGaup i KGato). P rzew ody k ab elk o w e z u zb ro je­ niem używ ane są tam , gdzie są one narażone na u szk o d ze­ nia m echaniczne. Z am iast przew odów k abelkow ych w oło ­ wiu — m ożem y też używ ać przew odu kabelkow ego w p łasz­ czu m etalow ym (Ra). Przew ody k ab elk o w e jednego lub drugiego typu p ro ­ wadzimy na ścianach wzgl. n a sufitach pom ieszczeń, u k ła ­ dając je na specjalnych zacisk ach (rys. 195), w ykonanych z drzew a lub też z m aterjału izolacyjnego. P rzew ody k a b e l­ kowe w inny być ta k zak ła d an e, aby ich odległość od ściany lub sufitu w ynosiła nie mniej, niż 1 cm. Do tego celu możnaby użyć skobelków żelaznych, k tó ry ch k sz ta łt podany zo ­ stał w zeszycie 9 „W. E." 1935 (str. 267, rys. 168), przyczem skobelki te należy stara n n ie zabezpieczyć przed rdzewieniem przez grube ocynkow anie i polakierow anie. Jednakże używ anie żelaznych skobelków nie jest zalecane i zagranicą np. nie są one w ty ch w ypadkach stosow ane. O dległość pom iędzy m iejscam i zam ocow ania p rz e ­ wodu w ynosić w inna: dla przew odów k abelkow ych w ołowiu bez u zbrojenia ok. 30 cm, dla przew odów zaś k a b e l­ kowych w ołow iu z uzbrojeniem oraz dla przew odów k a b e l­ kowych w płaszczu m etalow ym — od 50 do 60 cm. Co do odległości pierw szego sk o b elk a np. od puszki rozgałęzieniowej lub od w yłącznika, to w inna ona w ynosić od 8 do 10 cm. S kobelki na długości przew o d u k ab elkow ego winny być rozm ieszczone w rów nych odstępach, przyczem w yso­ kości skobelków m uszą być jednakow e. R ażącą pod tym względem różnicę w idzim y na rys. 196. O ile przew ód k ab elk o w y musi być przeprow adzony w pow ietrzu, jak np. w w ypadkach, gdy mamy b. w ysoki strop sali i p ro w a­ dzenie przew odu po stro p ie nie jest k o ­ nieczne lub też w w ypad k u p rz e rz u c a ­ nia przew odu k a b e l­ kow ego z budynku na budynek, — wówczas do pro w ad zen ia przew odu używ am y stalowej linki nośnej; linka tak a, o średnicy od 2 do 3 mm, sk ręco n a jest z kilku lub k il­ k u n a stu ocynkow anych drucików stalow ych. Na linkę nośną n a k ła ­ dam y specjalne uchw yty do p rz e ­ w odu kabelk o w eg o (rys. 197), p rz y ­ czem um ieszczam y je w ty ch sa ­ mych o d stęp ach , co i skobelki na ścianach. U chw yty te obejm ują przew ó d k ab elk o w y i p o d trzy m u ­ d o b rz e ją go na lince nośnej w ten spo­ Rys. 196. sób, że p rze w ó d k ab elk o w y w sk u ­ te k zw isu nie zo staje w cale n a ­ o t u o r d la lin k i prężony, cała zaś siła naciągu nośnej przen iesio n a zo staje na linkę n o ś­ ną, jak to w idzim y n a rys. 198. ótw or alJa p rze* o a Ju Linkę nośną zam ocow ujem y do Jfaóe/Aohreyo ściany zapomocą haka oraz spe­ Rys. 197. cjalnego zacisku.

K

T

R

O

T

E

IC

C

H

N

I

C

Z

N

o fu b r u K

E



STR. 335

J o - f'

m jó iA ti : M ia łe m w ać

m ożność

now e

w y p ró b o ­

la m p y

ra d jo w e

T U N G S R A M . N ie jestem skłonny do przesady, muszę jednak przyznać, że

jestem

w p ro st m ile zaskoczony ich o dp o rn ościq na w strzqsy i da­ leko idqcq na d efekty.

n ie w ra źliw o ściq

jY v u r O T y y j£ s n y

n J ji d o

Ih /z, riounjch lamf\-fadjOMJycfi

Przew ody k a b e l k o w e , podobnie, jak i inne, znaj­ dują się w sprzedaży w stan ie zw iniętym w kręgi. Przed przystąpieniem do w ykonania in stalacji należy dokładnie w ym ierzyć p o trzeb n e nam odcinki przew odu kabelkow ego. W tym celu rozkręcam y przew ód k abelkow y znanym nam sposobem *), poczem p iłk ą do m etalu rozcinam y go na o d ­ cinki p o trzeb n ej długości. P rzed w ym ierzeniem danego o d ­ cinka przew ód należy w yprostow ać. O ile przew ód k a b e l­ kow y posiada niew ielki przekrój, a przytem w ykonany jest w ołow iu b e z uzbrojenia, możem y go w yprostow ać w ręku, o ile, oczyw iście, starczy nam do tego siły. W szelkie in ­ ne przew ody k ab elk o w e w yprostow yw ać możem y n a p rzy ­ rządzie, podobnym do opisanego w zeszycie 10/1935 r. ,,W.

Por. zeszyt 6/1934 r. ,,W. E.", str. 132, rys. 66.

STR. 334

W

A

D

O

M

O

S

C

E

L

E

E." (str. 293, rys. 189 i 190) w ten sam sposób, jak to czy ­ niliśmy przy przew odach płaszczow ych i pancernych. Gdy przy w ykonaniu in stalacji zachodzi p o trzeb a z g i ę c i a przew odu kabelkow ego, w ów czas zginam y go (pod żądanym kątem ) bądź w ręku, podobnie, jak przew ody w gołej pow łoce ołow ianej *), bądź też przy pom ocy sp e ­ cjalnych szczypów rolkow ych, przeznaczonych do gięcia

K

T

R

O

T

E

C

H

N

C

Z

N

E

NR. 11

słaniając n a k ła d k ę płaszcza m etalow ego (rys. 202), poczem zdejm ujem y odsłonięty płaszcz m etalow y znanym nam juz sposobem *), P rzy p rzew o d ach kabelkow ych w ołow iu bez uzbrojenia (KGap lub KGao) w y starczy, nacin ając nożem war­ stw y zew n ętrzn e przew odu, naciąć zle k k a jed n o cześn ie po­ w łokę ołow ianą. L ekko zginając n a stę p n ie p rzew ó d k ilk a ­ k ro tn ie (we w szystkie strony) w m iejscu n acię cia (rys. 203),

ęw ód kahelhow y

Rys. 198. przew odów o w iększych przek ro jach (rys. 199); musimy przytem uw ażać, aby nie pognieść pow łoki ołow ianej p rz e ­ w odu lub jego płaszcza m etalow ego. Prom ień zgięcia r nie pow inien być mniejszy od sześciokrotnej średnicy z e w n ę trz­ nej przew odu (rys. 200). Je żeli pracujem y w pom ieszczeniu b. w ilgotnem , należy przygotow ane do zakła d an ia (pocięte) odcinki przew odu kabelkow ego z a b e z p i e c z y ć prow izorycznie na obu

Rys. 200. końcach przed przenikaniem wilgoci do w arstw izolacyj­ nych przew odu. Z abezpieczenie to w ykonać należy natych­ miast po odcięciu przew odu, zanurzając jego końce np. do roztopionego, gorącego asfaltu. Przed w prow adzeniem przew odu kabelkow ego do puszki rozgałęzieniow ej lub do obudow y któreg o k o lw iek przyrządu elektrycznego musimy zdjąć z przew odu o ta c z a ­ jące go w arstw y ochronne oraz izolacyjne. W celu zdjęcia

pow odujem y ro zerw an ie pow łoki ołow ianej w tem miejscu, poczem już da się ona ła tw o ściągnąć z końca przewodu w raz ze w szystkiem i w arstw am i zew n ętrzn em i (rys. 204) O ile m am y do czynienia z przew odem kabelkowym w ołow iu z uzbrojeniem, sk ład ającem się z żelaznych druci­ ków lub z dw uw arstw ow ego p an c erza z taśm y żelaznej (KGaup lub KGato), w ów czas nacinam y nożem (jak wyżej) w arstw y zew n ętrzn e d o o k o ła przew o d u aż do uzbrojenia,

Rys. 205. przyczem robim y to nie w jednem , lecz w dw óch miej­ scach, znajdujących się w odległości ok. 10 mm od siebie, zdejm ując n a stęp n ie o d p ow iednie w arstw y na tej części przew odu. O d sło n iętą w ten sposób część u zbrojenia prze­ wiązujem y d ru tem żelaznym (rys. 205), poczem ostrym pil­ nikiem nadpiłow ujem y uzb ro jen ie aż do u k azan ia się czarnej w arstw y, o d pow iadającej zew n ętrzn ej w arstw ie przew odu k ab elkow ego w ołow iu bez u zbrojenia (rys. 206). Dalej po-

Rys. 201. z przew odu kabelkow ego w płaszczu metalowym (Ra) o ta ­ czających jego żyły w arstw , nacinam y na danej długości zw ykłym nożem m onterskim w s z y s t k i e w arstw y z e ­ w nętrzne dookoła przew odu — aż do płaszcza m etalow ego (rys. 201). W arstw y te zeskrobujem y n astę p n ie nożem, odPor. zeszyt 10/1935 „W. E.", str. 293, rys. 191.

stępujem y już z przew odem podobnie, jak z p rzew o d em k a ­ belkow ym w ołow iu bez uzbrojenia, poczem — w k ońcu __ zdejm ujem y w iązanie z drutu. Po dokonaniu w szystkich tych czynności otr zymamy koniec przew odu kabelk o w eg o oczyszczony ze wszystkich ') Por. zeszyt 10/1935 ,,W. E .'\ str. 293, rys. 192.

I* '

NR. 11

W

A

D

O

M

O

S

C

e

l

e

otaczających go norm alnie zew nętrznych w arstw o ch ro n ­ nych — oprócz w spólnej szczelnej pow łoki gumowej, o ta ­ czającej skręcone izolow ane żyły przew odu. Przy zdejm o­ waniu w spom nianych w arstw zew n ętrzn y ch przew odu m usi­ my uw ażać, aby nie zerw ać żyły uziem iającej, k tó ra znajdu­ je się tuż pod w arstw ą ołow ianą lub pod płaszczem m e ta ­ lowym przew odu. W spólną pow lokę gumową rozcinam y na końcu ostroszczypam i (rys. 207J, poczem rozryw am y ją palcam i (rys. 208), ucinając w ystające końce p o ­ w łoki (rys. 209). W spólna p o ­ w łoka gumowa w inna nieco (ok. 3 mm) w ystaw ać p onad w szyst­ kie zew n ętrzn e w arstw y p rz e ­ w odu — dla ochrony jej żył Rys. 209. przed uszkodzeniem przez ostre brzegi płaszcza lub uzbrojenia. K ażdą z żył przew odu n a ­ leży oczyścić z taśm y ogum ow anej na długości ok. 17 mm od końca; aby taśm a się nie odw ijała, należy przew iązać ją baw ełnianą n itką. W arstw ę gumy, otaczającej k ażdą żyłę, zdjąć należy na długości ok. 7 mm (rys. 210). W ten sposób otrzym am y końce przew odu k a b e lk o ­ wego gotow e do łączenia. N ależy jeszcze raz zaznaczyć, że przewód k abelkow y, pozbaw iony izolacji n a sw ych końcach, nie może leżeć w pom ieszczeniu w ilgotnem , należy w ięc go W szystkie ze w n ę trzn e w a r s tw y p r z e w o d u

Taśma o a u m o w a n a

\

-Z.yłoL u z ie m ia jc ie a. Z .(jia

P o w ło k a

W s p ó ln a , p o w ł o k ot

yizrnowo.

m ie d z ia n a .

WJc^zczme

gum ow a.

ry/y

itk .

Rys. 210. pozbawiać izolacji w ted y tylko, gdy zachodzi k onieczna t e ­ go potrzeba. W innych w y p ad k ach pozbaw ione izolacji k o ń ­ ce przew odu k abelkow eg o chronić należy p rzed wilgocią, zanurzając je w gorącym asfalcie lub t. p. (C. d. n.).

N O W IN Y ELEKTROTECHNICZNE. NOWY PRZYRZĄD DO MAGNETYCZNEGO UTRW A­ LANIA I ODTW ARZANIA DŹWIĘKÓW. J a k w iadom o, stosow ane są obecnie t r z y sposoby u trw a lan ia i o d tw a rz a ­ nia dźw ięków , a m ianow icie: zapom ocą igły na płycie, zapomocą św iatła (kino dźw iękow e) i w reszcie na drodze m a g n e t y c z n e j . Ja k k o lw ie k te n o sta tn i sposób jest n aj­ prostszy, to jednak jest on szerszem u ogółowi stosunkow o mało znany. Z asada, na jakiej o p a rte jest m agnetyczne utrw alanie dźw ięków , jest n astę p u ją c a: w polu e le k tro m a ­ gnesu, zasilanego p rądem płynącym przez m ikrofon, p o ru ­ sza się ze sta łą szybkością cien k a taśm a stalow a. W m iarę tego, jak m ikrofon o d b iera dźw ięki, prąd, p łynący przez mi­ krofon, ulega zm ianom (podobnie, jak w in stalacji te le fo ­ nicznej), pow odując w a h a n i a n a tęż e n ia pola e le k tro m a ­ gnesu, co pociąga za sobą odpo w ied n ie zm iany w stopniu nam agnesow ania ruchom ej taśm y stalow ej. T ą drogą zostają „m agnetycznie" utrw alo n e na taśm ie zm iany zachodzące pod w pływ em dźw ięków w m ikrofonie. W celu o d t w o r z e n i a u trw alo n y ch na taśm ie dźw ięków przepuszczam y ją z tą sam ą co przy nagraniu szybkością przez odpow iednie urządzenie, w k tó rem zm ia­ ny sto p n ia nam agnesow ania taśm y pow odują odpow iednie w ahania prądu, k tó re zostają n a stęp n ie zam ienione w g ło­

k

t

r

o

t

e

c

h

n

C

Z

N

E

STR. 335

śniku na dźw ięki. C hcąc „skasow ać" u trw alo n ą na stalow ej taśm ie rozm ow ę, m uzykę, lub t. p., w ystarczy przepuścić taśm ę przez pole m agentyczne o stałem n atężen iu przyczem „skasow aną" w ten sposób taśm ę użyć można niezw łocznie do ponow nego nagrania. Sposób m agnetycznego u trw alan ia dźw ięków posiada tę zaletę, że przy repro d u k o w an iu taśm a nie ulega zużyciu, jak to ma np. m iejsce przy pły tach ; pozatem zaletę stanow i

Rys. 1. P rzyrząd do m agnetycznego u trw alan ia i o d tw arzania dźwięków. możność rep ro d u k cji dźw ięków n a t y c h m i a s t po icb nagraniu. O bok niew ątpliw ych zalet nagryw anie na taśm ie s ta ­ lowej posiada jednakże w adę, polegającą na niem ożności dłuższego przechow yw ania w iększej ilości nagranych ro z­ mów i t. p., — a to ze w zględu na znaczny k o szt stalow ej taśm y; pozatem cena sam ego przyrządu do n agryw ania i o d ­ tw arzan ia jest stosunkow o b. w ysoka. Dla p rzy stęp n ien ia przyrządu oraz um ożliw ienia d łuż­ szego przechow yw ania w iększej liczby nagranych taśm opracow any zo stał niedaw no przez jedną z czołow ych w y­ tw órni niem ieckich p rzy rząd zw any „m agnetofonem ". W p rzyrządzie tym stalo w ą taśm ę zam ieniono przez b. c ien ­ ką taśmę papierową o szerokości 6,5 mm, posy p an ą z jednej stro n y żelaznem i opiłkam i. T aśm a ta jest o w iele lżejsza i tań sza od stalow ej, przyczem zajm uje znacznie mniej od niej m iejsca, a w ięc łatw iejsza jest do przechow ania. U trw a ­ lone na taśm ie tej dźw ięki zachow ują się bez zmian przez długie lata, przyczem taśm a może być ro zcinana na p o ­ szczególne części, a n a stę p n ie ponow nie sklejona. P o k azan y na rys. 1 p rzy rząd do m agnetycznego u trw a ­ lania i o d tw arzan ia dźw ięków sk ład a się z m ikrofonu w ę ­ glowego, dw ulam pow ego w zm acniaka, z m echanizm u do n a ­ gryw ania i o d tw arzan ia dźw ięków oraz z głośnika dynam icz­ nego. W ykonany w p o staci przy rząd u w alizkow ego a p a ra t ten n ad aje się do u trw alan ia przem ów ień, w yw iadów , sp ra ­ w ozdań, k o n certó w i t. p. P rzyrząd pracu je całkow icie a u to ­ m atycznie i p rzeznaczony jest do przy łączen ia na sieć p rą ­ du zm iennego 220 V. (AEG — M itteilungen. Zeszyt 9/1935 r.). CORAZ TO NOWE ZASTOSOW ANIA KOMÓRKI FOTOELEKTRYCZNEJ. O prócz licznych zastosow ań k o ­ m órki fo to elek try czn e (fotoceli), o k tó ry ch w spom inaliśm y już n iejed n o k ro tn ie n a tem miejscu, p o d k reślić należy z a ­ stosow anie fo to elek try czn ej kom órki do auto m aty zacji n ie ­ k tó ry c h procesów w alcow niczych oraz hutniczych. T ak np. przy w yrobie cienkich d rutów żelaznych o średnicy kilku m ilim etrów , urząd zen ia m echaniczne do sam oczynnego s te ­ ro w an ia p rzebiegu fab ry k acji nie mogą być zastosow ane, a to ze w zględu na znikom ą w ytrzym ałość m echaniczną, ja ­ k ą p osiada żelazny d ru t w stan ie rozżarzonym . N a to ­ m iast przy użyciu do tego celu kom órki fo to elek try cznej, a zw łaszcza b. czułej na prom ienie u ltraczerw o n e kom órki cezow ej, urząd zen ie autom atyczne w ykonać m ożna sto su n ­ kow o łatw o, przytem w y k o rzy stan e zo staje n a ś w i e t l a n i e kom órki przez przeciągany obok niej ro zżarzony drut. S zerokie zastosow anie znalazły pozatem p rzek aźniki zaw ierające k om órkę fo to elek try czn ą w u rząd zen iach do l i c z e n i a różnego rodzaju przedm iotów , pro cesó w i t. p.

W

STR. 336

A

D

O

M

O

S

C

l« E

L

Do tego celu używ ane są — zależnie od szybkości, z jaką ma być dokonyw ane liczenie, — bądź zw ykłe przekaźniki, bądź też specjalne urządzenia do szybkiego liczenia. P ie rw ­ sze z nich mogą w ykonyw ać do 300 zliczeń n a m inutę, p rz y ­ czem za każdym razem przedm iot przesuw ający się p rzed n a ­ św ietlaną fotocelą przery w a padający na k om órkę p ro ­ mień św ietlny i urucham ia w ten sposób specjalny p rz e k a ź ­ nik z urządzeniem do liczenia. P rzyrządy fo to elek try czn e do szybkiego liczenia mogą w ykonyw ać do 1 200 zliczeń na m inutę. (AEG — M itteilungen. Zeszyt 2/1935 r.). NOWY TYP GNIAZDKA WTYCZKOWEGO. N iedaw ­ no ukazał się na rynku niem ieckim nowy ty p gniazdka w tyczkow ego w dw óch w ykonaniach, a m ianow icie w w y ­ konaniu do um ieszczenia na ścianie oraz w w ykonaniu do ustaw ienia na stole; jest ono zao p atrzo n e w sznur (a) zapo-

Rys. 2. Nowy rodzaj gniazdka w tyczkow ego. mocą którego gniazdko zostaje p rzyłączone do najbliższego k o n tak tu ściennego. Z aleta gniazdka polega na tern, że daje ona m ożność jednoczesnego p rzyłączenia do sieci (b, c i d) trzech odbiorników p rąd u elektrycznego (rys. 2). T ak w ięc zapom ocą gniazdka mogą być j e d n o c z e ś n i e przyłączone do sieci: lam pa, grzejnik oraz a p a ra t radjow y lub też odku-

N A R Z Ę D Z IA ELEKTRYCZNE

BOSCH WYŁĄCZNE

PRZEDSTAWICIELSTWO

NA POLSKĘ

BETEHA

W A R S Z A W A , M A R S Z A Ł K O W S K A 17, T E L . 5 5 4 - 6 0

E

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

Z

N

E

NR. 11

rzacz i im bryk elek try czn y oraz żelazko i t. p. G niazdka obu typów budow ane są na p rą d nom inalny 10 A i na n a ­ pięcie 250 w oltów . NOWE OBOSTRZENIA DOTYCZĄCE UŻYWANIA MIEDZI DO CELÓW ELEKTROTECHNICZNYCH W NIEM­ CZECH. J a k już inform ow aliśm y naszych C zytelników *), w prow adzono w styczniu b. r. w N iem czech szereg ograni­ czeń w stosow aniu m iedzi do celów elektro tech n icznych. W dniu 19 lipca b. r. w ydane zostało przez niem iecki Urząd do k o n tro li nad m etalam i n ieszlach etn em i d o d atk o w e rozpo­ rządzenie wg. któ reg o przek ró j przew odów odzianych oraz izolow anych, pow yżej jakiego nie w olno używ ać m iedzi do w yrobu ty ch przew odów , obniżony zo sta ł z 10 mm- do 6 mm2. P o n ad to zab ro n io n e zostało z a k ła d an ie przew odów m iedzianych o p rzek ro ju pow yżej 25 mm2 w ew nątrz budyn­ ków ; dotychczas ograniczenie to nie było stosow ane. P ozatem w pro w ad zon e zo stały dalsze o b ostrzenia przy używ aniu m iedzi oraz jej stopów do w yrobu kabli silnoprądow ych na nap ięcie do 1 000 w oltów . (VEI — Z eitschrift. Z eszyt 32/1935 r.). CIEKAWY WYPADEK Z PRAKTYKI PRZECIWZA­ KŁÓCENIOWEJ. In teresu jący w y p ad ek m iało niedawno m iejsce w B erlinie, gdzie w jednym z domów stwierdzono gw ałtow ne zak łó cen ia odbioru radjow ego, przyczem prze­ bieg i sposób, w jaki objaw iały się te zakłócenia, w skazy­ w ał na to, że źródło zak łó ceń posiad ać musi k o n tak t, p rze­ ryw any co pew ien czas. Szczególnie silnie w ystępow ały objaw y zak łó cające przy podm uchach w iatru oraz przy w strząsach domu przez przejeżd żające obok sam ochody ciężarow e. Zarów no instalator, pow ołany początkow o do w yszu­ k an ia źró d ła zakłóceń, jak i spro w ad zo n y n astępnie u rzęd ­ nik pocztow ej służby do w alki z zakłóceniam i, mieli nielada tru d n o ści przy w yszukiw aniu przy czy n y zakłóceń, k tó re w y­ stęp o w ały — rzecz ciek a w a — z jed n ak o w ą siłą na w szyst­ kich p ię tra c h domu. Po dłuższych w ysiłkach, przy użyciu najnow szych p rzy rząd ó w do w yszukiw ania źródeł zakłóceń, stw ierdzono w reszcie, że to o sta tn ie znajduje się na d ac h u. P rzy bliższem b ad an iu o k azało się, że jeden z haków, do k tó ry ch p rzy tw ierd zo n y był p rzew ó d uziem iający p ioru­ nochronu, uległ obluzow aniu, w sk u tek czego przy silniej­ szych w strząsach oraz p rzy podm uchach w iatru przew ód ten d o ty k a ł rynny. P oniew aż ry n n a i linka piorunochronu, stanow iły p ew ien opór dla p rąd ó w szybkozm iennych indu­ kow anych w nich przez fale radjow e, — pow staw ało więc na nich pew ne napięcie. W sk u te k w ahań w ielkości oporu stykow ego m iędzy linką a ry n n ą n ap ięc ie to ulegało dość dużym zmianom, pow odując zm iany p ola elktrycznego a tern sam em silne trz ask i w o d b io rn ik ach . P odobny w ypadek mógłby się też zdarzyć, gdyby poszczególne części rynny deszczow ej były luźno osadzone, co spow odow ałoby po­ w staw an ie m iędzy niem i k o n ta k tó w o zm iennej oporności. (VEI — Z eitschrift. Z eszyt 32 1935 r.). NOWY RODZAJ LAMP OŚWIETLENIOWYCH. Nie­ daw no w p row adzono na ry n ek niem iecki now y typ lamp ośw ietleniow ych, dających św iatło silnie zm niejszone. Lam ­ pa ta k a sk ład a się z co kołu z gw intem , pasującym do no r­ malnej opraw ki, z m ałego tra n sfo rm ato rk a oraz z p rzy łą­ czonej do w tó rn y ch jego zacisków żarów ki. C ałość w yko­ nana jest w ten sposób, że lam pa m oże być z łatw ością w k ręco n a na m iejsce norm alnej żarów ki, przyczem zajmuje ona m niej-w ięcej ty le m iejsca co żaró w k a średniej mocy. P o bór mocy żarów ki w ynosi ok. 1,7 W ; nap ięc ie pierw otne tra n sfo rm a to rk a w ynosi 110 lub 220 V, w tó rn e zaś 4 V. Lam py te mogą być sto so w an e m. inn. w szpitalach, do ośw ietlenia schodów , piw nic, p o d d aszy i t. p. P o b ó r mocy tra n sfo rm ato rk a przy biegu luzem jest ta k m ały, że licznik w cale go nie w ykazuje. P ozatem w zw iązku z licznem i pró b am i o b ro n v p rz e ­ ciw lotniczej m iast, jakie odbyły się o sta tn io w N iemczech, w ypuszczono na rynek sp rzęt o św ietleniow y z podw ójnem i opraw kam i. J e d n a z o p raw ek p rzezn aczo n a jest dla n o rm al­ nej żarów ki, druga — dla żaró w k i zacp a trzo n e j w b a ń k ę z ciem nego szkła, wzgl. dla żarów ki -p isan eg o wyżej ty p u z w budow anym tran sfo rm ato rk iem O bie żaró w k i wkręcone zostają w ten sposób, że st le -,vieci się jedynie żarów ka norm alna, dająca p ełn e św i. ,lo, po d czas gdy druga ż aró w ­ k a pozo staje n ied o k rcco n a W razie nagłego alarm u ciw lotniczego w ysta-czy częściow o w y k ręcić no rm aln ą ża*) Por. zesr ' 4/1935 r ,,W. E.", str. 121.

NR.

i

W

I

A

D

O

M

O

Ś

C

I

E

t

E

¡1 W ę, A'Kręcając jednocześnie do końca żarów kę „oszczęd­ no ciow ą , by uzyskać o św ietlenie silnie przyćm ione. (VEI — Z eitschrift. Z eszyt 17,1935 r.). . KSIĄŻECZKI PRACY w NIEMCZECH. Od dnia 1 kwietnia b. r. obow iązuje w N iem czech ustaw a, d o tyczą­ ca w prow adzenia t. zw. książeczek p racy (A rbeitsbuch). K siążeczka ta, bez k tó rej już w niedługim czasie nie wolno będzie zatru d n iać w N iem czech zarów no pracow ników fi­ zycznych, jak i um ysłow ych, stanow ić ma urzędow y dowód w ykształcenia zaw odow ego pracow nika, a tak że jego kwalifikacyj zaw odow ych, oraz p ra c y w zaw odzie. Ma ona na celu obsadzenie w szelkich stanow isk w życiu gospodarczem przez w łaściw ych ludzi, zatam ow anie dopły w u now ych p ra ­ cowników do zaw odów „p rzep ełn io n y ch “ , a w reszcie w alkę z p artactw em i p o k ątn em rzem iosłem , — słow em celowy podział sił roboczych w życiu gospodarczem Niemiec. O bo­ wiązek posiadania książeczk i p rac y obejm uje w szystkich robotników i pracow nik ó w um ysłow ych oraz czeladników , uczniów i p ra k ty k an tó w . W y jątek stanow ią osoby, który ch uposażenie m iesięczne p rz e k ra c z a k w o tę 1000 m arek niem , załogi ok rętó w oraz praco w n icy domowi. K siążeczki p ra c y w ydaw ane są od 1 czerw ca b. r.; posiadanie ich obow iązuje n a r a z i e obszerną grupę z a ­ wodów, obejm ujących przem ysł, h andel oraz bankow ość, przyczem w liczono do niej ta k ż e przemysł elektrotechnicz­ ny. Ma to być jed en ze środków , przy pom ocy których spodziewane jest uzdrow ienie stosunków panujących w n ie­ mieckim przem yśle elektro tech n iczn y m . (VEI — Z eitschrift. Zeszyt 26/1935 r.).

SKRZYNKA P O C Z T O W A . „PE-DE”, Dąbrowa Górnicza. P y t a n i e . W jaki sp o ­ sób można p r a k t y c z n i e odróżnić k ab el niskiego n a p ię ­ cia na napięcie 220 w oltów , od k ab la w ysokiego nap ięcia — na napięcie pow yżej 3 000 woltów? nie m ierząc przytem oporności izolacji m iędzy żyłam i k a b la ? O d p o w i e d ź . O dróżnienie „na oko", k tó ry k ab el zbudowany jest n a niskie, k tó ry zaś na w ysokie napięcie, — jest rzeczą stosunkow o tru d n ą, a w każdym razie mało pewną. Dla danego p rzek ro ju oraz dla danej ilości żył kabla średnica zew n ętrzn a k ab la rośnie w praw dzie ze w zrostem napięcia, na jakie k ab el zbudow ano, jednakow oż dla p o ró w ­ nania tych średnic n ależało b y jeszcze w iedzieć, według ja­ kich norm k a b el zo stał w ykonany. T ak np. k ab el trójżyłowy, z żyłam i w k ształcie sek to ra , zbudow any na napięcie 3 000 w oltów w w ykonaniu w edług przepisów niem ieckich VDE-28 jest c i e ń s z y , aniżeli k ab el o tej sam ej ilości żył i tego sam ego przek ro ju (z żyłam i okrągłem i) na napięcie 1 000 w oltów , w ykonany wg. przepisów polskich PNE-5; dlatego też odróżnianie k ab li wg. zew nętrznego ich w yglą­ du lub budow y uznać naogół trz e b a za zaw odne. Dla odróżnienia kilku kab li ułożonych w e w spólnym rowie, każdy z k ab li w inien posiad ać t. zw. „znaczki k a b lo ­ we" założone co 2 —-3 m etry. Są to p ierścien ie z blachy, na których w ybite są: oznaczenie kab la, w ielkość n ap ięc ia ro ­ boczego oraz przekrój żył kab la. O ile przez zanied b an ie lub nieśw iadom ość znaczków tych nie założono w czasie u k ład a n ia kabla, lub też z b ie ­ giem lat znaczki te stały się n iecz y teln e wzgl. pogubiły się przy p rzekładaniu kabli, n arazić się możem y na pow ażne niebezpieczeństw o w czasie późniejszego p rzecin an ia kabla, i zdarzyć się może, że przez p om yłkę m o n ter p rz e tn ie kabel znajdujący się pod napięciem , a n aw et k ab el w ysokiego n a ­ pięcia. W tak ich w ypadkach zaleca się p rzep ro w ad zić o d n a­ lezienie szukanego k a b la zapom ocą specjalnych przyrządów służących do tego celu. Z asada działan ia tego rodzaju p rz y ­ rządu jest n astępująca: do k ońca k a b la K odłączonego od szyn zbiorczych (a więc pozbaw ionego nap ięcia) p rz y łą c z a ­ my źródło p rąd u Ź w ytw arzające p rą d przery w an y , np. z a ­ pom ocą brzęczy k a B (rys. 1). J e d e n biegun źró d ła p rądu łączym y z żyłą wzgl. z kilkom a rów nolegle polączonem i ży ­ łami k a b la (o ile pancerz żelazny jest zdjęty), lub też z p ła sz ­ czem m etalow ym k abla (przy opan cerzen iu Żelaznem kabla), drugi zaś biegun źródła p rąd u uziem iam y. P rzep ły w ający przez żyły wzgl. przez opancerzenie p rą d zm ienny w zg lęd ­ nie p rą d p rzeryw any w ytw orzy dokoła k a b la zm ienne pole m agnetyczne. Jeżeli teraz przesuw ać będziem y w p o p rzek

K

T

R

O

T

E

C

H

N

C

Z

N

STR. 537

E

row u z ułożonem i w nim kablam i c e w k ę o dbiorczą C p o ­ łączoną z ap aratem odbiorczym (w zm acniakiem ) W oraz słuchaw kam i S, w ów czas pod w pływ em indukcyjnego d zia­ łania linij sił pola m agnetycznego na zw oje cew ki C p o p ły ­ nie w obw odzie odbiorczym p rąd elek try czn y i usłyszym y

Rys. 1. U kład połączeń do w yszukiw ania kabla. w słuchaw kach S silne szmery. D otykając n atom iast cew ką innych kabli leżących obok, w spom nianych szm erów nie usłyszymy w cale, wzgl. b ędą one słabe. Dla w zm ocnienia odbioru szm erów w łączony byw a często w obw ód słu ch a­ w ek S w zm acniak dw ulam pow y W. in i. Sł. BI. Z. Z. P y t a n i e . Proszę o p o danie w skazów ek d o ty ­ czących rozmieszczenia odbiorników w instalacjach e le k ­ trycznych. Odpowiedź. P rzedew szystkiem zaznaczam y, że w iększość postaw ionych przez P an a p y tań w ym aga dla c a ł­ kow itego ich w y czerpania b. obszernych odpow iedzi, na k tó re brak łob y m iejsca w Skrzynce Pocztow ej. D latego też ograniczym y się z konieczności do p o dania o g ó l n y c h w skazów ek. Pierw sze pytan ie jest rów nież b. ogolnikow e; o d p o ­ w iedź na nie musi być zatem z konieczności ogólnikowa. O d b i o r n i k i um ieszczać należy z p u n k tu w idzenia c e l o w o ś c i ich rozm ieszczenia. Je śli w ięc chodzi np. o lampy, to należy je ta k um ieszczać, aby o św ietlały jaknajskuteczniej dane pom ieszczenie, przyczem nie należy ró w ­ nież zapom inać o w zględach estety k i. Bliższe w skazów ki w tej spraw ie znajdzie P an w „Z asadach T echniki O św ietle­ niow ej” inż. F. S. Piaseckiego drukow anych w „W . E .” . Gniazdka w tyczkow e należy ta k um ieszczać, aby k o rz y sta ­ nie z nich w danem pom ieszczeniu było jaknajw ygodniejsze; należy b rać przytem pod uwagę przyrządy, z k tó ry ch k o ­ rzystam y w pom ieszczeniu, oraz m iejsca, w któ rych przyrządy te zazw yczaj są ustaw ione. Co się tyczy silników, to miejsce, w któ rem m ają być one ustaw ione, zw ykle jest o kreślone z góry, ta k że o w ybieraniu dla nich m iejsca nie może być naogół mowy. P odane wyżej w zględy decydują w ięc w p i e r w s z y m rzędzie o rozm ieszczeniu o d b io rn i­ ków. Na d r u g i m dopiero planie postaw ić należy k w estję zużycia ilości m aterjałów elektro tech n iczn y ch . J e s t rzeczą oczyw istą, że o ile obojętne jest, gdzie ustaw im y dany o d ­ biornik (silnik lub t. p.), w ted y lepiej u staw ić go bliżej pu n ktu zasilającego, poniew aż w ów czas p rzek ro je linji dopływ ow ych b ęd ą mniejsze, a tak że długość linji zasilającej będzie k r ó t­ sza, co w sum ie dać może nieraz znaczne oszczędności na m aterjałach instalacyjnych. W zgląd na zużycie m aterjału gra naogół tern w iększą rolę im w iększe (o w iększej mocy) mamy odbiorniki do zainstalow ania. T ak np. o ile jest rz e ­ czą naogół praw ie że obojętną, czy żarów kę o mocy 25 w a ­ tów um ieścim y w odległości 5 czy też 15 m etrów od pu n ktu zasilania, — o ty le przy silniku o m ocy 100 KM sp raw a ta nie będzie już ta k dalece obojętną, różnica bow iem w k o sz­ tach m aterjału w ypaść tu może już b. znaczna. Poniew aż, jak zaznaczyliśm y wyżej, nie możem y o d ­ biorników rozm ieszczać naogół dow olnie, postępujem y w ięc zazw yczaj w następ u jący sposób: ustalam y rozm ieszczenie odbiorników ze względu na ogólne potrzeby danego urzą-

DRUTY EMALJOW ANE miedziane oraz oporowe doborowej jakości wyrabiane według najnowszych metod zagra­ nicznych poleca

I

FABRYKA

DR UTÓ W

E M A L JO W A N Y C H

„E LE K T R O P R Z E W Ó D “

____________LW ÓW , UL. G R Ó D E C K A 58.

1« STR. 338

W

I

A

D

O

M

O

Ś

Ć

E

L

E

dzenia, poczem um ieszczam y p u n k t zasilający naszej in s ta ­ lacji tak, aby znajdow ał się on m niej-w ięcej w środku cięż­ kości naszych odbiorników . P u n k t zasilania (np. dopływ z elektro w ni miejskiej) m ożna bow iem w w iększości w y p a d ­ ków um ieścić w dow olnem m iejscu naszego pom ieszczenia. W ten sposób osiągniem y jaknajm niejsze zużycie m aterjałów elektrotechnicznych, zaoszczędzając w d o d atk u na k o sz­ tach robocizny. P y t a n i e . P roszę o p o danie w skazów ek dotyczących określenia mocy instalacji. O d p o w i e d ź . A by określić moc instalacji, musimy znać moce poszczególnych odbiorników . W gotow ej in s ta la ­ cji moc tę mamy, oczywiście, daną; n ato m iast przy p ro je k ­ tow aniu nowej instalacji postępujem y naogół w następ u jący sposób: a. Silniki. Każdy silnik służy do nap ęd u jakiejkolw iek maszyny, urządzenia, i t. p. Należy w ięc p rzedew szystkiem spraw dzić, jakie jest zapotrzebow anie mocy napędzanego przez silnik urządzenia. M ożna (najlepiej) to uczynić, in fo r­ mując się w firmie, k tó ra d aną m aszynę wzgl. urządzenie w ykonała, lub też u w łaściciela urządzenia, zapytując go o zapotrzebow anie mocy. O trzym ane tą drogą inform acje należy jednak trak to w a ć ,,z rezerw ą", gdyż są one często niezbyt dokładne. M ożna też w reszcie posługiw ać się podanem i w podręcznikach m onterskich tabelam i, o kreślającemi przybliżone zużycie mocy dla różnego rodzaju m aszyn n a ­ pędow ych. T en ostatn i sposób daje jednakże re zu lta ty b. przybliżone, to też można się nim posługiw ać jedynie dla ustalenia p r z y b l i ż o n e g o poboru mocy. P rzy p rz y stą ­ pieniu do w ykonyw ania instalacji w skazane jest d okładne ustalenie poboru mocy dla każdego z odbiorników . b. Grzejniki i t. p. P rzy grzejnikach elek try czn y ch p o ­ stępujem y podobnie, jak przy silnikach; mamy tu zadanie o tyle ułatw ione, że u stalenie poboru mocy jest przy grzej­ nikach stosunkow o p ro ste i łatw e. c. Oświetlenie. Istnieje kilka sposobów u stalen ia m o­ cy potrzebnej do ośw ietlenia danego pom ieszczenia. Często stosow ane jest w tym w ypadku obliczenie przybliżone, a m ianow icie: obliczam y pop ro stu ilość punk tó w zain stalo ­ wanych, przyczem zapo trzeb o w an ie mocy ustalam y, z a k ła ­ dając dla każdego punktu św ietlnego pew ną ś r e d n i ą moc, np. 60 w atów . Sposób ten daje naogół, o ile chodzi o obli­ czenie przekroju przew odów , re zu lta ty dość dokładne, lecz tylko w w ypadkach norm alnych instalacyj ośw ietleniow ych w pry w atnych m ieszkaniach, niew ielkich biurach i t. p. N a­ tom iast w lokalach, w któ ry ch w ym agane jest specjalne ośw ietlenie, lub też o ile w grę w chodzą lam py o dużej m o­ cy (np. przy ośw ietleniu ulic, fabryk lub t. p.) p rz e p ro w a ­ dzić należy d o k ł a d n e obliczenie w celu w yznaczenia mocy lamp na podstaw ie w ym aganej jasności ośw ietlenia danego pom ieszczenia. O bliczenie to jest dość skom pliko­ w ane; sposób jego przeprow adzenia om aw iany jest w „Z a­ sadach T echniki O św ietleniow ej” inź. F. S. Piaseckiego, drukow anych w „W. E .“. Pytanie. W jaki sposób oblicza się p ro ste tory o tw arte na spadek nap ięcia? Odpowiedź. P ro ste tory o tw a rte oblicza się na spadek n apięcia wg. wzorów, k tó re p odane są niżej. Jeżeli oznaczym y przez: iv — 1— U — P — J — ®—

spadek napięcia w w oltach, długość linji w m etrach, n apięcie m iędzy przew odam i w w oltach, moc w kilow atach, p rąd przew odow y w am perach, przekrój przew odu w m ilim etrach kw ad rato w y ch (mm2), 57 — przew odność w łaściw a miedzi, cos < f — spółczynnik mocy w ów czas w zory*te przed staw ią się jak n astępuje:

KAŻDY

„O

ELEKTRYK

WINIEN

ZAPOZNAĆ

SIĘ

P O R A Ż E N I U

Z

TREŚCIĄ

K

T

R

O

T

E

C

H

N

I

C

przy prądzie stałym: 2 x J x 1 Av = lub też: 57 x s

Z

N

NR. 11

E

2 X P X 1 x U x s

Av =

_ '

57

stąd przek ró j s przew odu w yrazi się, jak n atsęp u je: 2 x l x l . .. 2 X P X 1 ____ , S ~ 57 x A v m lub też: s = 5 7 3 T U ^ A v mm p rz y p r ą d z ie z m ie n n y m

¿v =

2 x I x 1 x co s ip 4 5= 7 X S

jednofazow ym :

lub też:

, Av =

2 x Pw x 1 v- fr~v c

57 X U X s

P w — oznacza moc w k ilo w atach , nie zaś w kilow oltoam perach stąd przek ró j s przew odu w yrazi się, jak n astępuje: 2 x Pw x 1 2 X J X 1 x co s f mm 2 lub też: s = 57 x U x T 57 X A v przy prądzie zmiennym trójfazowym: Av -

1,73 x J x 1 x cos