PROBLEM FREKWENCJI W WYBORACH DO PARLAMENTU W POLSCE

PROBLEM FREKWENCJI W WYBORACH DO PARLAMENTU W POLSCE. „Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu” Konstytucja 3-go Maja...
5 downloads 0 Views 751KB Size
PROBLEM FREKWENCJI W WYBORACH DO PARLAMENTU W POLSCE.

„Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu” Konstytucja 3-go Maja.

Szymon Przesmycki uczeń klasy II D Gimnazjum im. 6. Pułku Piechoty Legionów Józefa Piłsudskiego w Kałuszynie.

Kałuszyn 2010

SPIS TREŚCI Wstęp

3

Rozdział 1. Historia frekwencji parlamentarnej po ’89.

4

Rozdział 2. MoŜliwe przyczyny.

6

Rozdział 3. Co moŜemy zrobić?

12

Rozdział 4. Zmiana ordynacji wyborczej.

15

Rozdział 5. Priorytet – społeczeństwo obywatelskie.

18

Rozdział 6. Podsumowanie.

19

Bibliografia.

20

Aneks. SondaŜ.

21

2

Wstęp Jak zauwaŜył pan Marek Migalski w swoim tekście, pt. „Fetysz demokracji”1, który ukazał się w tygodniku „Wprost”, istoty demokracji i aktywizacji społeczeństwa nie moŜemy ograniczać wyłącznie do trendów w frekwencji wyborczej. W końcu absencja wyborcza takŜe moŜe być manifestacją swoich poglądów politycznych, a nie musi oznaczać braku zaangaŜowania jednostki, która jest nią „objęta”. W tym przypadku podzielam jego zdanie, iŜ o jakości Ŝycia politycznego decydują przede wszystkim obywatele, a nie sami politycy. JednakŜe nie teorię polityczną w swoich zamierzeniach miałem uczynić centrum mojej pracy, ale kwestię z nią silnie związane, czyli mandat społeczeństwa uzyskiwany przez kandydata na parlamentarzystę poprzez głosowanie. Jeszcze bardziej uściślając, to chodzi mi o „jakość” i wiarygodność tego mandatu. Nie ulega chyba wątpliwości, iŜ przy obecnej frekwencji, niskiej w porównaniu z analogicznymi sytuacjami na zachodzie Europy, mamy do czynienie z częstymi tendencjami do podwaŜania tegoŜ zaufania. Tako ja, jako młodzian mający poczucie świadomości swych praw i obowiązków, postanowiłem rozwaŜyć, przedstawić i, w moim odczuciu, racjonalnymi argumentami obronić. W celu zgłębienia tematu wiedzę i opinie postanowiłem czerpać z róŜnych źródeł, o których mowa miedzy innymi w Bibliografii. O komentarz do poruszanego problemu poprosiłem pana doktora habilitowanego socjologii, Pawła Śpiewaka. Pomocą słuŜyli mi moi bliscy oraz opiekun tej pracy, pani Aneta Gontarska, nauczycielka wiedzy o społeczeństwie w moim gimnazjum. Zaś liczne uwagi, propozycje oraz opinie składali mi przedstawiciele wirtualnej społeczności świata POLITIKA.

1

„Wprost”; Numer: 41/2007 (1294)

3

Rozdział 1. Historia frekwencji parlamentarnej po ’89. W okresie od 6 lutego do 5 kwietnia 1989r. miały miejsce rozmowy pomiędzy rządową stroną komunistów a gotowymi na kompromis przedstawicielami opozycyjnego środowiska demokratycznego, które przyjęło się nazywać „Okrągłym Stołem” (nazwa pochodzi od stołu, przy którym odbywały się obrady). W ich wyniku podjęto szereg postanowień w poszczególnych dziedzinach, w tym o zmianie ordynacji, kompetencjach prezydenta oraz utworzeniu Senatu2. Według jego ustaleń w najbliŜszych wyborach parlamentarnych (zwanych później „kontraktowymi”) 65% mandatów (229 miejsc) miało przypaść PZPR3, ZSL4, SD5 oraz prorządowym stowarzyszeniom katolickim: PAX, UChS6 i PZKS7, natomiast pozostałe 35% posłów miało być wybranych z działaczy bezpartyjnych. Wybory senackie miały być całkowicie wolne. Pierwsza tura wyborów odbyła się dnia 4 czerwca 1989r. Zwycięstwo w niej odnieśli kandydaci „Solidarności”, zdobywając 160 spośród moŜliwych 161 mandatów w Sejmie oraz 92 w Senacie. Frekwencja wyniosła wówczas ok. 62%. W drugiej turze (18 czerwca) frekwencja była juŜ znacznie niŜsza - ok. 25%8. Opozycja uzyskała w niej ostatni wolny mandat poselski oraz 7 mandatów senatorskich. Następne wybory nastąpiły 27 października 1991 roku. Były to pierwsze w naszym kraju całkowicie wolne wybory parlamentarne po II wojnie światowej. Frekwencja w wyborach do Senatu wyniosła 43,20%, w tym 3,47% głosów niewaŜnych. Identyczna frekwencja była w wyborach do Sejmu - 43,20%, jednak z większym odsetkiem głosów niewaŜnych - 5,63%. Spośród 111 zarejestrowanych komitetów wyborczych mandaty uzyskało aŜ 29 (z tym, Ŝe 11 komitetów uzyskało po 1 mandacie)9. Przez to Sejm I kadencji przeszedł do historii jako najbardziej rozdrobniony politycznie w III Rzeczypospolitej Polskiej. Kolejne wybory (19 września 1993r.) zostały rozpisane na skutek zarządzenia Prezydenta RP Lecha Wałęsy o rozwiązaniu Sejmu z dniem 31 maja 1993r.. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 52,08%, a do Senatu 52,06%. W wyborach do Sejmu III kadencji w 1997 roku z czynnego prawa wyborczego skorzystało 47,93% uprawnionych, do Senatu IV kadencji - 47,92%. Frekwencja w wyborach w roku 2001 do Sejmu wyniosła 46,29% (w tym 3,99% niewaŜnych głosów), a do Senatu 46,28% (3,54% głosów uniewaŜniono). W elekcji roku 2005 udział wzięło, wg komunikatu PKW, 40,57% ogółu obywateli. Wynik ten był najgorszy od eurowyborów w 2004 roku, kiedy to frekwencja wyniosła zaledwie 20%.

2

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_parlamentarne_w_Polsce_w_1989_roku Polska Zjednoczona Partia Robotnicza 4 Zjednoczone Stronnictwo Ludowe 5 Stronnictwo Demokratyczne 6 Unia Chrześcijańsko - Społeczna 7 Polski Związek Katolicko Społeczny 8 http://pl.wikipedia.org/wiki/Sejm_X_kadencji_%281989-1991%29 9 http://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_parlamentarne_w_Polsce_w_1991_roku 3

4

Natomiast zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów opublikowanymi, przez PKW10, frekwencja wyborcza w wyborach parlamentarnych roku 2007 wyniosła 53,88%, co było najwyŜszym wynikiem w polskich wyborach parlamentarnych po 1989 roku. Graficzne przedstawienie frekwencji wyborczej w wyborach do parlamentu w Polsce, bez uwzględnienia 2 tury wyborów roku 1989, wygląda następująco:

frekwencja wyborcza w procentach

70 60 1989 1991 1993 1997 2001 2005 2007

50 40 30 20 10 0 rok

Pocieszające pod tym względem prezentują się wyniki pierwszego pytania mojego badania: „Czy zamierzasz brać udział w najbliŜszych wyborach parlamentarnych?”. AŜ 90% ankietowanych odpowiedziało „tak”, swoją decyzję motywując najczęściej: „obywatelskim obowiązkiem”, „korzystaniem z przywilejów” lub zasady: „Kto nie głosuje, ten nie ma prawa narzekać”. Swoją absencję zadeklarowało tylko 7 ankietowanych, 3 wyraziło swoje wątpliwości. Na wykresie wygląda to tak:

10

Państwowa Komisja Wyborcza

5

Rozdział 2. MoŜliwe przyczyny. W związku z mnogością wymówek oraz powodu, dla których Polacy są gotowi nie wykorzystać okazji do wyboru swoich przedstawicieli w parlamencie krajowym, dlatego postaram się ukazać wyłącznie część z ich, według mnie nagminnie wykorzystywanych, bądź zniechęcających do udania się do lokalu wyborczego.

Zrezygnowanie. Ów pytanie, mające w intencji osób je wypowiadających charakter merytoryczny, jest niczym mantra stosowane przez znaczną część Wielu ludzi jest społeczeństwa. przekonanych o braku swojego wpływu na wybór najwyŜszych władz państwowych. Swój głos uwaŜają za zmarnowany, jeŜeli nie popierają jednego z największych ugrupowań, co potęguje jeszcze bardziej straty w poparciu mniejszych partii. Powody ich zrezygnowania mogą być róŜne: negatywne doświadczenia z władzą, brak jakiekolwiek kontaktu z osobą wybraną, sprzeciw wobec ordynacji wyborczej. I rzeczywiście, przyglądając się polskiej opinii publicznej, moŜna dojść do wniosku, iŜ pojedynczy głos, niezaleŜnie, jak bardzo słyszalny i słuszny, we współczesnej, masowej demokracji jest niewiele wart, przynajmniej, jeśli chodzi o wybory, w porównaniu z chociaŜby kilkunastoosobową grupą pijaczków. Ów paradoks demokracji w przystępny sposób ilustruje tzw. demotywator po prawej stronie.

Ironia? Właśnie! Część społeczeństwa od wyborów moŜe odpychać takŜe świadomość, iŜ ich głos jest tyle samo waŜny, co głos bezrobotnego alkoholika. MoŜe to szczególnie uderzać w ludzi z wyŜszym wykształcenie lub z osiągnięciem tzw. „sukcesu zawodowego”. Jednak

6

byłby to, przynajmniej w mym odczuciu, obraz człowieka pysznego i łatwo popadającego w samozadowolenie.

Przeciwnicy demokracji. Z punktem powyŜszym wiąŜę równieŜ osoby, które nie uwaŜają systemu demokratycznego za najlepszy sposób sprawowania władzy. MoŜemy tu wyróŜnić popleczników monarchizmu, (których jednak jest bardzo znikomy odsetek w społeczeństwie, zaś oni sami przez swe preferencje nie wykluczają moŜności starania się o mandat parlamentarny), totalitaryzmów (komunizmu, nazizmu, faszyzmu, których głoszenie jest zakazane na mocy artykułu 13 rozdziału I Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej11) oraz autorytaryzmu. W przypadku tego ostatniego moŜna podać jako ciekawostkę, iŜ w ciągu ostatniego dwudziestolecia odsetek osób uwaŜających, iŜ silna osobowość u władzy moŜe być korzystniejsza niŜ demokracja, stale rośnie.

Ordynacja wyborcza. DuŜy odsetek person moŜe takŜe irytować obecna proporcjonalna ordynacja wyborcza. Przeszkadza im fakt, iŜ ich głos jest oddawany przede wszystkim na partie polityczne, nie zaś konkretne osoby. Tracą przez to wiarę w swój rzeczywisty wpływ na skład parlamentu (patrz: punkt pierwszy). Niestety, w wielu przypadkach mają rację: nic tak nie gwarantuje zwycięstwa, jak wysokie miejsce na liście wyborczej popularnej partii. Dochodzi do tego pewna zawiłość przyznawania mandatów, wprowadzająca niektórych w zakłopotanie i zniechęcenie do wyborów.

Rozczarowanie. Wielu Polaków liczyło na całkowitą niepodległość, demokrację bez Ŝadnych kompromisów z komunizmem (chodzi mi tu o całkowicie wolne wybory, a nie sam fakt rozmów z ówczesnymi władzami), kiedy podejmowali działalność związkową i opozycyjną. Ich rozczarowanie pojawiło się po kompromisie wyborczym w 1989 roku. Poczuli się zdradzeni przez swoich liderów. Czy to nie te osoby, które 20 lat temu siedziały przy okrągłym stole, jeszcze niedawno wchodzili w koalicje ze spadkobiercami PZPR. Uczucie to potęgował fakt brak przy okrągłym stole tzw. obozu niepodległościowego, który przywódcy opozycyjni po prostu zlekcewaŜyli. Procentowało to niezbyt wielką frekwencją w roku ’89, która tym samym była największą od czasu Okrągłego Stołu.

Elitaryzacja polityki. Niezachęcającą jest takŜe świadomość, iŜ duŜa część polskiej sfery politycznej nabrała cech elitarnych. Powinno to być naturalne – wszakŜe to najwaŜniejsi przedstawiciele obywateli Polski. Jednak zjawiskiem niezdrowym, przynajmniej w teorii, dla demokracji jest wewnętrzne zamknięcie się polityków wokół własnego grona. Nie chodzi tu wcale o 11

Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483

7

populizm. Wręcz przeciwnie. Obecne polskie władze pochodzą ze środowiska, które kształtowało się u początków tzw. transformacji, i jest niemal, poza pewnymi wyjątkami, jego całkowitą kontynuacją. Mogą być 2 przyczyny takiego stanu rzeczy: albo politycy nie chcą zostać wygryzieni ze swoich ugrupowań i elektoratu, bądź teŜ nie chcą mieć za wrogów młodych, zdolnych i ambitnych. Lecz nie moŜemy do końca moralizować – wszakŜe wielu obecnych czołowych działaczy to osoby młode, nierzadko bez politycznej styczności z poprzednim systemem. Muszę tu jednak zaznaczyć, iŜ w większości przypadków jest to po prostu opinia pewnych grup społecznych. W związku z powyŜszym zagadnieniem zadałem moim respondentom pytanie: „Czy uwaŜasz, Ŝe polska sfera polityczna jest w duŜej mierze zamknięta na ludzi z zewnątrz?”12 Uzyskałem 73 odpowiedzi „tak”, 17 osób sprzeciwiło się powyŜszej tezie, zaś 10% badanych nie udzieliło jednoznacznej odpowiedzi:

Ich zadaniem było rozwaŜenie kwestii, czy środowiska polityczne w naszym kraju są, jak chciałyby tego stereotypy, w gruncie rzeczy „zamkniętym gronem”, niechętnie przyjmującym „nowe twarze” do władz partyjnych. I jak wynikło z odpowiedzi, większość z nich popiera ten pogląd.

Na kogo głosować? I takie pytanie zadaje sobie zapewne niejeden wyborca, który chciałby wypełnić swój „obywatelski obowiązek”. Wielu z nich stoi przed pytaniem: „Głosować na tego, co się dostanie, czy na tego, z którego programem się utoŜsamiam?” Prawda jest taka, iŜ duŜa ilość polskich parlamentarzystów to zwykły narybek, liczący na sukces wyborczy swojego ugrupowania nie dla moŜności realizowania obietnic wyborczych, ale dla zachowania stanowiska i bardzo wysokich zarobków. Zniechęca to osoby o jasno określonych poglądach, które od swoich reprezentantów chciałyby oczekiwać przede wszystkim wywiązywanie się z propozycji przedwyborczych, co jednak jest rzadkością po uzyskaniu przez kandydatów mandatów. Częstym zjawiskiem są teŜ tzw. „spadochroniarze”, czyli osoby niepochodzące z okręgu wyborczego, z którego kandydują, a których głównym zadaniem jest przyciągnięcie wyborców i tym samym wzmocnienie szans liderów list wyborczych. 12

patrz: Aneks 1

8

Koncentracja na PR. Przy okazji powyŜszego punktu pragnę zwrócić równieŜ uwagę na zjawisko „piaryzacji” polityki, czy skupieniu wysiłku politycznego nie na realizacji załoŜeń programowych, lecz na otrzymaniu jak najszerszego poparcia elektoratu celem jak najdłuŜszego sprawowania mandatu parlamentarnego. Prowadzi to do wydarzeń kuriozalnych, kiedy „osobistości”, niegdyś głoszące radykalne programy zmian, obecnie reprezentują zdecydowanie bardziej „umiarkowane” i/lub „centrowe” poglądy, będą tym samym niczym wyblakła wersja swojego dawnego „ja”. Wywołuje to znuŜenie u wyborców liczący zwłaszcza na radykalne zmiany obecnej polityki, a nie na zwykłą „kiełbasę wyborczą”, słuŜącą wyłącznie nagromadzeniu poparcia.

Przesycenie. W celu podwyŜszenia swoich słupków sondaŜowych politycy nierzadko sięgają po IV władzę w demokracji, czyli media. JednakŜe mogą one zarówno im słuŜyć, jak i mocno zaszkodzić, nagłaśniając afery, skandale oraz „rysy na charakterach” polityków. Ta trwająca obecnie wojna medialna pomiędzy największymi ugrupowaniami, skutecznie blokująca dostęp do głosu mniejszym formacjom, stała się codziennością i centrum polskiej polityki, skupiając się przy tym głównie na wątkach związanych z PR, a nie z merytorycznymi sporami, które stają się rzadkością, przewaŜnie przez małą oglądalność lub moŜność niezrozumienia przez „masy” poruszanych tematów.

Ocena polityków. PowyŜsze powody, ale takŜe cały szereg innych, jak choćby afery, skandale obyczajowe czy teŜ korupcja, wpływają na negatywny obraz polityków w społeczeństwie. MoŜe to zaniŜać frekwencje wyborczą z racji tego, iŜ duŜo osób jest przekonanych nie tylko o zgodności z prawdą stereotypowego obrazu parlamentarzysty, ale nawet przenosząc go na osoby o taka funkcje się starającą:

9

Patologia. Tak, to zapewne problem niejednej miejscowości. Demoralizacja, tzw. „znieczulica” czy inne problemy społeczne, jak chociaŜby wysoka przestępczość lub uŜywki wśród młodzieŜy. Niestety, jest to zapewne najbardziej trapiący, jak i najtrudniejszy do rozwiązania problem polskiej demokracji! Wprawdzie jej udział w populacji kraju systematycznie maleje, lecz nie zmienia to faktu, Ŝe nadal pozostaje widoczna, zwłaszcza na polskiej prowincji. Jest ona na tyle niebezpieczna dla wyborów, iŜ, poza oczywistym zawyŜeniem frekwencji, łatwo ulega róŜnego rodzajom demagogiom i populizmem. Jednak zwalczając ją nie moŜemy ograniczyć się do zwiększenia frekwencji wyborczej wśród niej, lecz skupić się na jej całkowitym zniszczeniu i poddaniu resocjalizacji.

Komentarz dr. hab. Pawła Śpiewaka. Droga e-mailową zadałem pytanie doktorowi habilitowanemu socjologii, panu Pawłowi Śpiewakowi: „W czym widzi Pan najwaŜniejsze przyczyny obecnej niskiej frekwencji wyborczej w wyborach do parlamentu?” Jego odpowiedź brzmiała następująco: Po pierwsze, nie dziwiłbym się ludziom, gdyby w tych wyborach nie chcieli głosować w wyborach parlamentarnych, (czym innym są prezydenckie i samorządowe), bo wybór mają zaiste trudny. Obie partie (Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska – przyp. Red.) prezentują się bardzo róŜnie, ale stylem działania, bezprogramowością, modelem przywództwa politycznego, brutalnością retoryki niewiele się od siebie róŜnią. W kaŜdym razie ja tych róŜnic nie widzę tak mocno, albo jeszcze inaczej, nie wiem, jaka sprawa, wizja Polski czyni, ze te partie tak się od siebie róŜnią. RóŜnią się, bo chcą władzy. Ale to jest mało. Zaczynam od tej kwestii, by powiedzieć po drugie, ze trzeba przemyśleć i dowiedzieć się, co stanowi, stanowiło osie podziałów politycznych w Polsce od roku 1989. Znając je moŜemy zrozumieć, gdzie i jak krystalizują się nasze postawy i ocenić, czy i jak te róŜnice ideowe, polityczne dzielą oraz mobilizują wyborców. Po 1989 do 2005 roku podziały były względnie jasne. Po pierwsze dzieliły polityków (i partie) stosunek do przeszłości (PRL) i partii postkomunistycznej (SLD). Chodziło w tym wypadku nie tylko o problem pamięci, ale o kwestie lustracji, dekomunizacji, kapitalizmu politycznego, uwłaszczenia się na majątku państwowym nomenklatury partyjnej (dawnej PZPR). Kwestia druga wiąŜe się ze stosunkiem do religii, Kościoła Katolickiego, tak zwanych wartości chrześcijańskich. Sadzę, ze wyraźnie róŜnicowały się formacje liberalne, świeckie, które mocno krytykowały zbytnie angaŜowanie się kleru i Kościoła w sprawy polityczne. Naprzeciw stawały partie zwane prawicowymi, dla których istota Polskości sprowadzała się do bycia katolikiem. Katolicy uwaŜali się za prawdziwych gospodarzy Polski i uwaŜali, ze ich poglądy, ich religia, ich tradycje powinny posiadać uprzywilejowana pozycje w sferze publicznej. I trzecia kwestia, być moŜe najwaŜniejsza, to sprawa stosunku do rynku gospodarczego. Polskie formacje bardzo wyraźnie dzieliły się na prorynkowe, prozachodnie i przeciw nim

10

stawały partie podkreślające konieczność sprawiedliwego dzielenia cięŜarów społecznych, pomocy uboŜszym, zachowania silnych programów socjalnych przez państwo. Co dzieli nas politycznie obecnie, do końca nie wiem. Chyba tylko sympatia i antypatia do Tuska i Kaczyńskiego. Polityka bardzo u nas się spersonalizowała. Głosując musze wiedzieć, gdzie się lokuje, dlaczego oddaje glos na jedna z partii, jaki ma ona program. Polacy wbrew pozorom nie są narodem odmawiającym głosowania. Badania socjologiczne pokazują, Ŝe nie głosuje w ogóle około 25% obywateli, reszta głosuje, choć nie we wszystkich wyborach. Czyli to, Ŝe ktoś glosował w 1997 roku nie oznacza, Ŝe chciał głosować w 2001. Być moŜe rozczarowany AWS13 nie poszedł do urny wyborczej. Rzecz wymaga powaŜnych badań. W kaŜdym razie uwaŜam, Ŝe jednym z waŜnych kluczy do zrozumienia zachowań wyborczych jest właśnie świadomość wyborców natury i charakteru podziałów politycznych.

13

Akcja Wyborcza „Solidarność”

11

Rozdział 3. Co moŜemy zrobić? Jak moŜna się domyśleć, frekwencja w Polsce nie jest na zadowalającym poziomie. Idzie za tym łatwość w podwaŜeniu mandatu zaufania dla polityków od społeczeństwa. ZagraŜa to stabilności państwa i nagłą zmianą nastrojów społecznych. Przyznam, iŜ w duŜej mierze pomogły mi w napisaniu tego działu postulaty „Koalicji 21 października”, zrzeszającej 150 organizacji poŜytku publicznego, których celem było zachęcenie większej ilości obywateli do udziału w wyborach 21 października roku 2007.

Obowiązkowe głosowanie. W niektórych krajach świata istnieje obowiązek udziału w wyborach. Pozwala to na otrzymywanie bardzo wysokiej frekwencji, sięgającej nawet 90% uprawnionych. Dodatkowo, osoby, niebiorące udziału w wyborach ponoszą z tego tytułu róŜnego rodzaju sankcje, jak choćby kary pienięŜne. Pojawia się jednak pytanie, czy w ten sposób nie zatraca się jedno z naczelnych haseł demokracji: wolność. WszakŜe zakłada ona wolność w wyborze swoich reprezentantów do parlamentu, a więc takŜe i moŜność absencji wyborczej. Moi zdaniem, obowiązek pójścia na wybory, (na które nieudanie się moŜe być takŜe formą wypowiedzi o swoim postrzeganiu rządzących) będzie pogwałceniem mojej wolności pozytywnej, na co, jak zapewne większość społeczeństwa, nie zamierzam się godzić.

Ułatwienia dla niepełnosprawnych. Chodzi tu nie tylko o wprowadzanie takich udogodnień jak usprawnienia dla osób niepełnosprawnych, (z którymi rzadko mamy styczność w lokalach wyborczych) czy karty do głosowania napisane alfabetem Brajla (ze względu na tajność wyborów oficjalnie osoba niewidoma nie moŜe zapytać członka komisji wyborczej o miejsce na liście nazwiska kandydata, na którego chciałaby głosować, co skutecznie uniemoŜliwia jej oddanie głosu), lecz takŜe moŜność głosowania poprzez upowaŜnionego do tego pełnomocnika. Polega ono na tym, Ŝe wyborca, któremu prawo na to zezwalałoby, mógłby upowaŜnić osobę przez siebie wyznaczoną (np. członka rodziny) do zagłosowania w jego imieniu i zgodnie z jego preferencjami14. Poza tym, władze lokalne powinny zapewniać transport osobom niepełnosprawnym, jeśli te wyraziłyby ku temu ochotę. NaleŜy zabiegać o wszelakie udogodnienia dla inwalidów, zwaŜywszy szczególnie na ich stosunkowo duŜy udział w społeczeństwie.

Głosowanie przez Internet. Głosowanie przez Internet czyli i-voting, jest obecne na dzień dzisiejszy np. na internetowych forach dyskusyjnych, sondach internetowych czy w wirtualnych państwach. 14

„Pakiet Obywatelski” Koalicji 21 paŜdziernika

12

W przypadku realnych wyborów powszechnych umoŜliwiałoby głosowanie kaŜdemu obywatelowi państwa w kaŜdym miejscu na świecie gdzie jest dostęp do Internetu. Drastycznie zwiększałoby to dostęp do lokali wyborczych. Teoretycznie, pozwala takŜe na natychmiastowe zliczenie głosów i ogłoszenie ich wyników, ułatwiając procedury wyborcze. Takie głosowanie zmniejszyłoby takŜe koszty utrzymywania komisji wyborczych i transportu do lokali wyborczych, niwelując konieczność osobistego udawania się do nich. Mogłoby to drastycznie podnieść frekwencję wyborczą. Wobec tego pomysłu pojawia się jednak wiele kontrowersji. Ze względów konstytucyjnych wymaga się, aby głosowanie było przynajmniej powszechne, bezpośrednie i tajne (anonimowe). Nie ulega wątpliwości, Ŝe powinny być one takŜe uczciwe i nie powinno być moŜliwe masowe handlowanie głosami, czyli wyborca nie powinien mieć moŜliwości udowodnienia osobie kupującej głos jak zagłosował. Współczesne systemy głosowania internetowego nie są w stanie spełnić równocześnie wszystkich tych wymagań. Problemem jest takŜe konieczność pewnego i jednoznacznego potwierdzenia swojej toŜsamości, przy pomocy choćby podpisu elektronicznego. Procedura to mocno ograniczyłaby moŜność głosowania, ze względu na jej wysoki koszt i małe rozpowszechnienie. I-voting nie gwarantuje równieŜ pełnej anonimowości, która stoi w sprzeczności z poprzednim zagadnieniem. Głos zostaje poddany anonymizacji dopiero przez system centralny, pozostający – w przeciwieństwie do niepodpisanej karty głosowania – poza kontrolą wyborcy. Nie jest to pewnością zwiększenia frekwencji wyborczej poprzez ten system. Przykładem moŜe tu być Estonia, gdzie w ostatnich wyborach parlamentarnych łącznie głosowało przez Internet 5,5% uprawnionych, podczas gdy dla tej idei zawczasu swoje poparcie zadeklarowało 85% potencjalnych wyborców.

Głosowanie dwudniowe. MoŜliwość dwudniowego głosowania jest bardzo korzystna i sprzyjająca zwłaszcza dla osób zaprzątniętych pracą, w duŜym stopniu zabierający im z rąk argument o braku czasu na pójście na wybory. Rozwiązanie to sprawdziło się podczas referendum akcesyjnego do Unii Europejskiej, kiedy to w wyborach udział wzięło 58,85% uprawnionych. Warto tu jednak przypomnieć o tym, iŜ powyŜszym referendum w sobotę głosowało zaledwie 10% wyborców, co rodzi pytanie: „Czy rzeczywiście warto inwestować pieniądze podatników w coś, co nie przynosi wielce wymiernych korzyści?”

Głosowanie korespondencyjne. Ułatwieniem dla Polaków przebywających za granicą, a nie mających komfortowego dostępu (lub jego brak) do lokalu wyborczego, byłoby głosowanie przy pomocy poczty. Udogodnienie to mogłoby takŜe obowiązywać osoby starsze, chore lub niepełnosprawne.

Poczta. Padają równieŜ propozycje bezpośredniego informowania o dacie i miejscu wyborów poprzez wysyłkę indywidualnych zawiadomień do obywateli. UmoŜliwiałoby to spokojne zapoznanie się w domostwach wyborców z listami kandydatów i ich rozwaŜenie.

13

Pojawiają się jednak głosy krytyczne, aby ludzie nie znali terminu wyborów, zaś odpowiedni lokal wyborczy czy listę kandydatów moŜna znaleźć na duŜej ilości stron internetowych.

Strona internetowa PKW. Ułatwieniem dla wyborców mogłaby być zmian strony Polskiej Komisji Wyborczej, gdzie przy na nazwiskach kandydatów widniały ogólne informacje na ich temat (miejsce zamieszkania, przynaleŜność partyjna, kontakty ze słuŜbami specjalnymi w przeszłości) oraz odnośnikami do stron internetowych, gdzie moglibyśmy znaleźć kolejne szczegóły na ich temat. Wątpliwości moŜe jednak budzić fakt, iŜ juŜ na dzień dzisiejszy działają serwisy prezentujące bliŜej sylwetki ubiegających się o mandat społeczny.

Aktywizacja PKW. W ostatnim czasie padają takŜe postulaty przyłączenia równieŜ PKW do akcji wymierzonych przeciwko absencji wyborczej. Miałoby ono polegać na tym, iŜ poza zwykłymi, suchymi obwieszczeniami oraz prowadzeni statystyk i ogłoszeniem wyniku wyborów, Państwowa Komisja Wyborcza mogłaby zacząć prowadzić własne akcje profrekwencyjne, zmierzające do jak największej aktywności obywateli w tym temacie. Komisja mogłaby wspierać całą akcję swoimi badaniami, doświadczeniem oraz autorytetem. Wymagałoby to jednak zmian w prawie, które w polskim procesie legislacyjnym zajmują pewien okres czasu.

ObniŜenie wieku wyborczego. Propozycje zmian umoŜliwiających czynny udział w wyborach osób, które skończyły 16 lat, złoŜyła w ostatnim czasie Platforma Obywatelska. Oficjalna argumentacja zakłada zwiększenie frekwencji wyborczej. Pojawia się jednak pytanie: Czy licealiści, którzy prawnie są uzaleŜnieni od woli rodziców, mogą podejmować decyzje waŜące na losach państwa. Dodatkowo przeciwko temu pomysłowi występują dane, które stwierdzają, iŜ najniŜsza frekwencja jest wśród osób powyŜej 70 roku Ŝycia i właśnie wśród najmłodszych wyborców.

14

Rozdział 4. Zmiana ordynacji wyborczej. Na polskiej scenie politycznej coraz częściej moŜna usłyszeć głosy nawołujące do zmiany ordynacji wyborczej w wyborach do parlamentu. Wprawdzie owe propozycje są umieszczone w programach partyjnych duŜej części ugrupowań, lecz nie przekłada się to na ich realizację. Jest, o co walczyć, gdyŜ coraz większa liczba Polaków składa się właśnie ku owej reformie, podkreślając przy tym brak silnej więzi wybranych z wybierającymi.

Rozgoryczenie elektoratu. Na pytanie: „Czy uwaŜasz, Ŝe obecna ordynacja wyborcza pozwala Ci w dostateczny sposób wypowiedzieć swoje zdanie poprzez głosowanie na kandydatów na parlamentarzystów?” uzyskałem 10% odpowiedzi „Tak” oraz 10% odpowiedzi „Raczej tak”. Jedna trzecia respondentów zaznaczyła opcję „Raczej nie”, a aŜ 47% odpowiadających stanowczo stwierdziło, iŜ obecna ordynacja w niedostatecznym stopniu umoŜliwia im zademonstrowanie swojego stanowiska poprzez wybory. Graficznie wygląda to tak:

Zgodnie z wynikami badania zauwaŜamy, iŜ jego uczestnicy nie są zadowoleni z obecnej ordynacji wyborczej. Postrzegają ją jako faworyzującą liderów partyjnych i samych partii, a uniemoŜliwiająca pełnego poparcia konkretnego kandydata. Jednak wśród wąskiego grona zadowolonych z obecnej ordynacji spotkałem się z takowym, wielce interesującym komentarzem, pokazującym sedno problemu: „Tak. Pozwala, ale nic z tego nie wynika. Co z tego, Ŝe ja głosuję na moich kandydatów, jak i tak wygrywa, kto inny. Nie głosujemy na konkretne osoby, co ja uwaŜam, Ŝe powinno tak być, tylko na pewne "pakiety polityczne" w postaci partyj, które nie dają mi odpowiedniej satysfakcji. Ja bym chciał głosować na konkretne osoby, które popieram. Nie popieram konkretnej partii, tylko ewentualnie pewnych ludzi w tej partii lub... jedną osobę. Takiej moŜliwości mi obecna ordynacja nie zapewnia.” 15

Obrona obecnego systemu. Zwolennicy ordynacji proporcjonalnej wielokrotnie podkreślają, Ŝe to ona najlepiej prezentuje preferencje wyborcze, „sprawiedliwiej” rozdając mandaty, minimalizując zjawisko „straconego głosu” i zwiększając tym samym reprezentatywność parlamentu. UmoŜliwia uzyskanie mandatów wszelakim typom mniejszościom. Jednak, jak podkreślają jej przeciwnicy, powoduje ona wzrost znaczenia aparatu partyjnego, przede wszystkim w ustalaniu list wyborczych. Powoduje równieŜ rozdrobnienie, przewaŜnie zmuszając zwycięską partię do zawarcia kompromisowej koalicji, powodując niestabilność rządów i trudność w odsuwaniu poszczególnych partii od władzy. Ma w niej takŜe często miejsce sytuacja, w której kandydat nie ma związków z okręgiem, w którym kandyduje.

JOW – jednomandatowe okręgi wyborcze. Ostatnimi czasy najczęściej lansowaną formą ordynacji większościowej są JOW – jednomandatowe okręgi wyborcze. Zyskują coraz to nowych zwolenników, zwłaszcza wśród partyjnych notabli, którzy jednak, po dotarciu do parlamentu, często o swoich obietnicach zapominają. Poniekąd zdają się to potwierdzać wyniki mojej ankiety:

Potencjalnie, więc, ów rozwiązanie mogłoby nieco podnieś frekwencję wyborczą. Jako największe zalety tego systemu są wymieniane: - stabilność władzy - głosowanie na konkretną osobę, a nie partię - prostota i łatwość w zrozumieniu przyznawania mandatu - silne więzi pomiędzy wybranym a wybierającymi - moŜliwość wybrania osób naprawdę szanowanych i cenionych. Niewątpliwie jednak system ten pewne znamienne luki: - zniekształcenie wyników wyborów (zwiększenie liczby mandatów największych ugrupowań kosztem mniejszych) - powszechne zjawisko „zmarnowanego głosu” (osoby, które nie głosowały na wybranego kandydata, nie maja reprezentacji w parlamencie) - polaryzacja sceny politycznej - w przypadku zasady wyboru według zwykłej mniejszości mandat moŜe uzyskać osoba

16

popiera przez mniejszość Ze względu na powyŜsze punkt mam spore obiekcje przed poparciem JOW jako środka do zwiększenia frekwencji wyborczej.

Alternatywne rozwiązania. Pomysłami, które mi osobiście szczególnie przypadły do gustu, są: system głosu alternatywnego, mający miejsce w wyborach do izby niŜszej parlamentu Australii, oraz system pojedynczego głosu przechodniego, stosowany w wyborach irlandzkich. W tym pierwszym dysponuje się wieloma głosami i głosuje według preferencji (przewaŜnie numerycznie - 1, 2, 3, itp.). Jeśli jeden kandydat uzyskuje 50% i więcej głosów z oznaczeniem 1 to ten kandydat wygrywa. Jeśli nie, odpada kandydat z najmniejszym poparciem, a jego głosy rozdziela się według dalszych preferencji wyborców. Ten proces jest powtarzany, aŜ jeden z kandydatów uzyska bezwzględną większość, pozwalając zlikwidować, wielotorowość wyborów i lepiej oddać preferencje wyborcze obywateli niŜ pozostałe ordynacje większościowe15. System pojedynczego głosu przechodniego działa na podobnej zasadzie, przy czym zamiast jednego wybiera się kilku, a nawet kilkunastu w jednym okręgu. MoŜemy zaznaczyć dowolną ilość preferencji, z tymŜe, Ŝe aby głos był waŜny, trzeba odhaczyć, co najmniej jedną „pierwszą” preferencję. Jeśli kandydat uzyskał określony wzór najwyŜszych preferencji, zdobywa mandat. JeŜeli w ten sposób nie udało się obsadzić wszystkich mandatów, stosuje się procedurę przenoszenia niewykorzystanych głosów na pozostałych kandydatów. Głównym zadaniem kandydujących w powyŜszej formule jest, więc nie tylko mobilizacja własnego elektoratu, ale takŜe pozyskanie „nadwyŜkowych” głosów pozostałych wyborców. Oba rozwiązania gwarantują obywatelom zdecydowanie szerszy zakres swojej „wypowiedzi”, jaką jest głosowanie i pozostawiają im znaczną swobodę w wyborze tego, kogo chcą poprzeć. Ta druga opcja jest zaś uznawana za najwierniej odwzorowująca preferencje wyborcze i niemal całkowite zlikwidowanie zjawiska „utraconego głosu”. Natomiast bezdyskusyjnymi wadami tych opcji jest ich skomplikowanie i czasochłonność przyznawania mandatów oraz wyraźne niedoinformowanie w społeczeństwie, co do istnienia takich rozwiązań. Potwierdzają to wyniki mojego badania. Oto graficzny zapis tych wyników:

15

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ordynacja_wi%C4%99kszo%C5%9Bciowa#System_alternatywnego_g.C5.82osu

17

Rozdział 5. Priorytet – społeczeństwo obywatelskie. W programach obywatelskich, mających na celu zainteresowanie i zachęcenie obywateli do pójścia na wybory nie moŜemy zapomnieć o istocie demokracji, jaką jest społeczeństwo obywatelskie. W wyborach parlamentarnych wprawdzie liczy się ilość oddanych głosów jako gwarant ogólnego zaufania społecznego, jednakŜe równie waŜne o ile nie waŜniejszą kwestią jest jakości oddanych głosów. Społeczeństwa obywatelskiego i aktywnego fundamentem jest świadomość ludzi swoich praw i obowiązków. Z tego powodu naleŜy akcentować w akcjach róŜnego typu potrzebę zaangaŜowania, dla dobra swojego, swoich bliski i współobywateli. Dlatego za główny gwarant wzrostu frekwencji wyborczej uwaŜam podkreślanie i wyróŜnianie jednostek mogących świecić jako przykład dla swojego otoczenia. Dokładnie! Praca od podstaw, od maleńkości – oto właściwy cel naszych działań. I to nie poprzez kampanie telewizyjne czy teŜ plakaty, ale budowanie poprzez edukację lokalną, prowadzoną wśród młodzieŜy przez rodzinę, nauczycieli i najbliŜszą społeczność.

Samorząd Szkolny. To właśnie on, jako zapewne pierwsze miejsce debat o naturze społeczno-politycznej powinien być zarówno pierwszym obiektem naszych działań. Zachęcając młodzieŜ do aktywnego uczestnictwa w nim moŜemy zaszczepić w niej ducha braterstwa i poświecenia, bardzo potrzebnego w naszym zobojętniałbym społeczeństwie.

18

Rozdział 6. Podsumowanie. Reasumując: osoby i instytucje, promujące udział w wyborach parlamentarnych, nie powinny kłaść szczególny nacisk na atrakcyjność kampanii i nowe reformy, ale na uświadomienie społeczeństwu, jakim wielkim darem jest dla niego demokracja. Wszystkie inne działania uwaŜam za pochodne od edukowania społeczeństwa, które jest gwarantem trwania na wysokim poziomie obecnego systemu politycznego. My, wszyscy obywatele, musimy dbać nade wszystko o jakość naszej demokracji, aby nie powtórzył się więcej koszmar totalitaryzmu i płytkość populizmu. Słuszne jest bowiem stwierdzenie, jakie sformułował premier Wielkiej Brytanii, Winston Churchill: „Demokracja to najgorsza forma rządu, z wyjątkiem wszystkich dotychczas stosowanych”.

19

Bibliografia. Publikacje: - Rafał Belka, Kamil Grafowski, „Pomocnik Olimpijczyka”, Warszawa 2009 Strony www: • pl.wikipedia.org • http://www.dialogi.umk.pl/wiekszosciowy-czy-proporcjonalny.html#45 • www.wprost.pl • www.politika.pl • http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/411167.html • http://www.pkw.gov.pl • www.sejm.gov.pl Artykuły prasowe: • Tygodnik „Wprost”

20

Aneks. SondaŜ. W dniach 19-22 lutego 2010r. przeprowadziłem sondaŜ na uŜytek mojej pracy wśród 100 internatów zarejestrowanych na stronie www.polityka.pl. KaŜda z osób biorących udział w badaniu miała odpowiedzieć na poniŜsze pytania. Odpowiedź naleŜało umieścić w miejsce znaku (…). Pytania 1 i 4 są pytaniami ograniczonego wyboru, pozostałe są pytaniami otwartymi. 1.Czy zamierzasz brać udział w najbliŜszych wyborach parlamentarnych? (odpowiedź uzasadnij) -Tak -Nie -Nie wiem Moja odp.: (…) 2. Co sądzisz o politykach polskiego parlamentu?(...) 3. Co sądzisz o jednomandatowych okręgach wyborczych?(...) 4. Czy wiesz, co to są: system alternatywnego głosu i system głosu przechodniego? -Tak, i je popieram. -Tak, ale ich nie popieram. -Tak, ale nie mam na ich temat określonego zdania. - Nie. Moja odp.: (…) 5. Czy uwaŜasz, Ŝe polska sfera polityczna jest w duŜej mierze zamknięta na ludzi z zewnątrz?(...) 6. Czy uwaŜasz, Ŝe obecna ordynacja wyborcza pozwala Ci w dostateczny sposób wypowiedzieć swoje zdanie poprzez głosowanie na kandydatów na parlamentarzystów?(…)

Odpowiedzi z pytań otwartych dla uściślenia badania pogrupowałem pod względem merytorycznym w odpowiednie odpowiedzi. Oto pełne, graficzne zestawienie mojej sondy:

21

22

23