Prawa ludzkiej osoby - alfabet XXI wieku

Człowiek w kulturze, 8 Arkadiusz Robaczewski Prawa ludzkiej osoby - alfabet X X I wieku (na marginesie p r z e m ó w i e n i a Ojca Ś w i ę t e g o ...
Author: Kacper Górski
1 downloads 1 Views 108KB Size
Człowiek w kulturze, 8

Arkadiusz Robaczewski

Prawa ludzkiej osoby - alfabet X X I wieku (na marginesie p r z e m ó w i e n i a Ojca Ś w i ę t e g o w siedzibie O N Z w dniu 5 X 1995) Ojciec Święty Jan Paweł II wystąpił w dniu 5 X 1995 r. na forum ONZ. P r z e m ó w i e n i e , które tam wygłosił ma, ze względu na kilka w i o ­ dących w ą t k ó w znaczenie epokowe. Jednym z w ą t k ó w zasadniczych papieskiego p r z e m ó w i e n i a jest ten, w k t ó r y m m ó w i się o prawach osoby.

Natura osoby a nie prawa c z ł o w i e k a Znamienne, że w swoim przemówieniu Papież nie u ż y w a liberalnej nowomowy. A n i razu mianowicie nie wspomina o „ p r a w a c h c z ł o w i e ­ ka". Ma to znaczenie ogromne, z w a ż y w s z y na miejsce, w j a k i m s ł o w a Ojca Świętego zostały wygłoszone. Wiadomo, że p o w o ł y w a n i e się na ten specyficzny „ m ó w i k " ma uzasadnić z g o d ę na zbrodnie i zwyrod­ nienia, których chce się dopuszczać w s p ó ł c z e s n a cywilizacja. Wszyscy to przecież znamy: zwolennicy swobodnego mordowania dzieci nie­ narodzonych, b ę d ą c y c h jeszcze w łonie matki, m ó w i ą o prawach c z ł o ­ wieka. Rzekomym prawem kobiety jest decydowanie o istniejącym życiu, o życiu drugiego człowieka. Do praw c z ł o w i e k a zaliczane jest też prawo do dobrej śmierci - eutanazji. A ostatnio sztandar praw

224

Arkadiusz Robaczewski

c z ł o w i e k a podnieśli wysoko zboczeńcy seksualni. Parlament Europej­ ski uznał, że homoseksualiści mają prawo do zakładania rodzin. Ojciec Święty nie m ó w i o prawach człowieka. M ó w i o godności natury osoby. Natura osoby jest podstawowym kluczem, w k t ó r y m ma źródło istnienie „ p o w s z e c h n y c h praw ludzkich, praw odzwierciedlają­ cych obiektywne i nienaruszalne żądania powszechnego prawa moral­ nego. „Dziś często - stwierdza Papież - zaprzecza się istnieniu natury ludzkiej. Owo zaprzeczenie nie jest bynajmniej problemem akademic­ k i m tylko. Fakt zaprzeczenia istnienia natury ludzkiej oddziałuje na życie społeczeństw i dlatego „musi być źródłem poważnej troski". Dlaczego Ojca św. tak niepokoi, bardzo niepokoi to, że nie uznaje się istnienia natury ludzkiej ? O d p o w i e d ź jest prosta: ta negacja ozna­ cza ni mniej, ni więcej, tylko zniesienie różnicy między dobrem i złem.

Natura osoby jest n o r m ą m o r a l n ą

W tradycji filozoficznej określa się naturę ludzką jako n o r m ę mo­ ralności. Naturą c z ł o w i e k a jest jego r o z u m n o ś ć . C z ł o w i e k jest jedy­ nym bytem na ziemi, który jest w stanie odróżnić p r a w d ę od fałszu, p i ę k n o od szpetoty, oraz, co dla nas w tej c h w i l i najważniejsze - dobro od zła. O c z y w i ś c i e nie ma poznania dobra w oderwaniu od prawdy. Dobro jest zawsze z w i ą z a n e z prawdą. M o ż e m y p o w i e d z i e ć , że dobro to „ p r a w d a praktyczna", prawda obecna w działaniu. A b y dobro c z ł o ­ wieka rozpoznać, trzeba wpierw rozpoznać p r a w d ę o naturze ludzkiej. To tak jak ze zbożem. Każdy wie, że zboże, aby w y d a ć obfite, pełne ziaren kłosy, aby zrealizować się, osiągnąć pełną aktualizację, potrze­ buje określonych w a r u n k ó w : odpowiedniej gleby, o p a d ó w , nasłonecz­ nienia, nawożenia. M ó w i m y : „takie to a takie warunki są dla zboża dobre." M o ż e m y to stwierdzić w oparciu o z n a j o m o ś ć jego natury. Podobnie jest z c z ł o w i e k i e m - nie wszystko spośród tego, co go otacza i co m o ż e on w y b r a ć jest dla niego dobre. Jest dobre t y l k o w ó w c z a s , jeśli jest odpowiednie, komplementarne wobec ludzkiej natury.

Prawa ludzkiej osoby - alfabet X X I wieku

225

A m o ż e ludzkiej natury nie ma ? Dziś często zaprzecza się istnieniu czegoś takiego jak ludzka natura. O c z y w i ś c i e takie zaprzeczenie, bardzo w y r a ź n i e obecne w s p o ł e c z n y m krwiobiegu ma swoje filozoficzne źródła. Nie będziemy ich śledzić. Dość p o w i e d z i e ć , że g ł ó w n y m jego ideologiem jest J. P. Sartre. F i l o ­ zof ów twierdził, że c z ł o w i e k nie ma żadnej istoty, że c z ł o w i e k w swoim działaniu stwarza siebie. Zdaniem Sartra istotą c z ł o w i e k a jest w o l n o ś ć - w w o l n y m działaniu zawiera się cała natura ludzka. Jest ona niestała i zmienna. Innymi słowy - nie ma żadnej formy, ani na­ tury, która wyznaczałaby człowiekowi jakiś cel i moralnie wiązała, określała jakie działania są moralnie dobre, a jakie złe. Kosekwencja jest taka, że wzgląd na prawdziwe dobro został w y ­ eliminowany z życia społecznego. Rolę kryterium oddzielającego do­ bro od zła spełnia np. parlament, albo „ w o l a narodu" (dawniej speł­ niało ją Plenum K C ) . Nurt Sartrowski jest dziś obecny nawet w niektórych nurtach teo­ logii, głównie niemieckiej. Poglądy jego przedstawicieli były przed­ miotem k r y t y k i przeprowadzonej przez Ojca Ś w . w encyklice Weritatis splendor. Każdy z nas słyszał dyskusje, w których często powtarza się, że „każdy ma swoją p r a w d ę " , że każdy sam najlepiej wie, co jest dobre, a co złe, albo wreszcie że człowiek w określaniu dobra i zła jest przecież wolny. Bardzo łatwo rozpoznać, że ci którzy tak mówią, nie uznają istnie­ nia natury ludzkiej. Zresztą, nie zawsze są tego ś w i a d o m i . P r z e w a ż n i e powtarzają bezrozumnie słowa-wytrychy spreparowane przez w s p ó ł ­ czesnych inżynierów dusz ludzkich.

P r a w a człowieka? - jakiego c z ł o w i e k a ? Rozlegające się gromko pokrzykiwania o respektowanie praw c z ł o ­ wieka są w r ę c z śmieszne, jeśli neguje się istnienie ludzkiej natury. Jeżeli zaneguje się naturę osoby to - z a u w a ż a Ojciec Św. - zaneguje się tym samym „logikę w b u d o w a n ą w ludzkie życie, umożliwiającą 15 — Kwartalnik Filozoficzny

226

Arkadiusz Robaczewski

dialog p o m i ę d z y jednostkami i grupami". Dlatego w o ł a n i e o respekto­ wanie praw c z ł o w i e k a przy okazji obrony h o m o s e k s u a l i s t ó w , morder­ c ó w nienarodzonych dzieci, czy z b o c z e ń c ó w pornograficznych jest nieporozumieniem p ł y n ą c y m albo z nieuctwa, albo ze złej w o l i - albo z jednego i drugiego j e d n o c z e ś n i e . Podobnie tak modne wśród polity­ ków i publicystów domaganie się „dialogu o prawach c z ł o w i e k a " i po­ stulowanie „państwa prawa" przy jednoczesnym n i e z a u w a ż a n i u , czym natura ludzka jest, jakie jej istnienie rodzi konsekwencje (respekt dla życia, respekt dla godności, który powinien e l i m i n o w a ć , np. pornogra­ fię, konieczność zdecydowanego wychowywania), musi budzić prze­ strach. Bo trzeba zapytać: jeśli m ó w i m y o prawach c z ł o w i e k a , to ja­ kiego człowieka mamy na myśli? Człowieka, który jest zbiorem ko­ mórek? Konglomeratem instynktów i p o p ę d ó w ? A m o ż e człowiek to j a k a ś „pustka czekająca na urzeczywistnienie"? Bo jeśli m ó w i m y o człowieku - osobie, to trzeba p a m i ę t a ć , że osoba ma wyznaczone przez naturę cele. Aby je o s i ą g n ą ć , musi wpierw roz­ p o z n a ć p r a w d ę i chcieć działać dobrze. A dobro jest trudne - do jego realizacji trzeba wysiłku. Stąd tak w a ż n a rola wychowania. Wychowa­ nie zaś nie może się k o ń c z y ć z magicznym wiekiem osiemnastu lat, tylko w ó w c z a s dopiero, kiedy człowiek będzie j u ż w stanie w miarę samodzielnie u ż y w a ć rozumu, przynajmniej na tyle, by nie zwiodły go telewizyjne brednie j a k i ś s a m o z w a ń c z y c h a u t o r y t e t ó w moralnych, a wola będzie na tyle wyćwiczona, że będzie w stanie za prawdziwym dobrem pójść. P o w o ł a n i e się na p r a w d ę o osobie przy podejmowaniu zagadnienia praw człowieka jest warunkiem koniecznym rozsądnej rozmowy. I nie jest bynajmniej zalążkiem totalitaryzmu. Wprost przeciwnie - to do­ piero stanięcie wobec prawdy u m o ż l i w i a bycie w o l n y m , z a r ó w n o w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Zaprzeczenie zaś pra­ wdzie lub ucieczka od niej jest początkiem zniewolenia. Bo człowiek rezygnując z prymatu prawdy albo wystawi się na p a s t w ę swoich in­ stynktów i popędów, które będą nim rządzić, albo, w wymiarze spo­ łecznym jakaś grupa zechce narzucić „swoją p r a w d ę " innym ludziom. W o ł a n i e o prawa c z ł o w i e k a nic w ó w c z a s nie daje. M ó w i ł o t y m Ojciec Św. na forum ONZ: „ W o l n o ś ć jest p o d p o r z ą d k o w a n a prawdzie i speł-

Prawa ludzkiej osoby - alfabet X X I wieku

227

nia się w ludzkim poszukiwaniu prawdy i ludzkim życiu w prawdzie. W o l n o ś ć nie p o w i ą z a n a z p r a w d ą o osobie ludzkiej przeradza się w s w o b o d ę w życiu jednostek, a w życiu politycznym staje się kaprysem najpotężniejszych i arogancją władzy. Odniesienie do prawdy - pra­ wdy powszechnie poznawalnej dzięki prawu moralnemu wpisanemu w serca wszystkich ludzi, b ę d ą c e m u jak najdalej od bycia ogranicze­ niem czy zagrożeniem wolności - jest w istocie gwarancją przyszłości wolności" . 1

228

Arkadiusz Robaczewski

Przypisy Ojciec Święty przemawia poniekąd jako filozof. Trzeba pamiętać, że był On przez 25 lat, aż do wyboru na Stolicę Piotrowa profesorem etyki na Wydziale Filozofii K U L . Lubelskie środowisko filozoficzne, które współtworzył, dyskusje w tym śro­ dowisku prowadzone, miały niewątpliwie wpływ na Jego rozwój filozoficzny. Zre­ sztą, myśl o prymacie osoby i jej natury jest na Wydziale Filozofii K U L ciągle żywa. Filozoficzne zaplecze dla wielu wątków pasterskiego nauczania Jana Pawła II można znaleźć w publikacjach wybitnego polskiego filozofa, o. prof. M. A. Krąpca OP. W tym kontekście warto wymienić szczególnie dwie jego prace: O ludzką politykę (Katowice 1992, przygotowywane drugie wydanie) i Człowiek i prawo naturalne (Lublin 1994).