I.

I. U. II

.1

1 3 0 4: L

TKA Z ),PRZEGLADIJ WSPOLCZESNEGO.

NR. 26

CZERWIEC 1924

I

01,711111110 I

MIKOLAJ IORGA

POLSKA A RUNIttNI-A WSPOMNIENIA Z PRZESZLOSCI I WSKAZANIA NA PRZYSZLOSC \ A

Pod koniec XVII stulecia wzicly w Polsce górc trudne do urzeczywistnienia aspiracje ekspansji politycznej, kierunki wynikajgce z mistycznych dgieri wodza nowoiytnych wypraw krzyiowych, krOla Jana Sobieskiego, bynajmniej zag nie cieszqce sic uznaniem nietylko ju ludu polskiego, ale nawet MoinowladcOw, zawsze jeszcze przeciei sklonnych do wielkich a gwietnych przedsicwzicd. I tak postanowion6 rozszerzyd granice paristwa i zbudowad nowg potcgc na gruzach cesarstwa ottomariskiego, sicgajgc a2 po Dunaj, po rzekc obcg zresztg pie§niom i legendom polskiego narodu. Moldawja dwukrotnie

stala sic terenem najazdu armij królewskich, a oficerowie polscy pozostali w miastach i monasterach pOlnocno-zachodnich i zachodnich

okolic tej prowincji; przyzwyczaili sic do tego stopnia zarzgdzad twierdzg Suczawy i iyzng doling Kimpolungu, ie sporzgdzali sami lub kazali innym sporzgdza6 listy rumuriskie w pisowni laciriskiej. Korespondencja takiego Bednarzowskiego, Demideckiego, Rogoskiego, Andrzeja Dgbrowskiego, Michala Stopczariskiego i innych stanowi ciekawy zbiOr tekstOw lingwistycznych. Nastaly w6wczas chwile bolesne w stosunkach wzajemnych dwu

narodów. Trzeba sic jednak wystrzegad przed mniemaniem, jakoby na1e2ato widzied z jednej strony zwycicskich tyranów, a z drugiej pokonang ludnogd jcczgcg pod jarzmem soldateski. Owszem soldateska istniala, ale miala reprezentantów bardzo czcsto wgrOd rodowitj. tytulowanymi tych RumunOw : pomicdzy tymi rotmistrzami" by] n. p. Alez niemiecka dowOdcami tak zwanej roata (Rotte) ksander David, w zdrobnialej formie Davidel, a w ruskiem brzmieniu Davidenko, który iywil nadzieje dotarcia do tronu w Jassach. Byl Konstantyn Cantemir, z nazwiskiem pochodzenia tatarskiego, który sluiyl pod rozkazami polskich hetmanOw i zawarl zwigzki przyjaini z szefami armji królewskiej, a pOiniej uzyskal za protekcjg jednego z tureckich dygnitarzy godnogd hospodara. Byl wgrOd tych wojowników Turculets (Turcul t. j. Turek), jeden z pomocnikOw kasztelena Potockiego, awanturniczy inialek, co cal° przejechat

Mikolaj lorga

2

kraj zalany Turkami at po Sniatyri

i

w ten sposób zdobyl tytul do

slawy, podobnej do rozglosu owego Oursel de Bailleul, bohaterskiego

.

rycerza z okresu wypraw krzytowych, który stawial mcinie czolo niewiernym w dalekich zakqtkach Azji Mniejszej 1). Byli wreszcie n. p. Apostol Chiodwaini synowie drobnej szlachty rumuriskiej geciu, Bazyli Isacescul, Gavrilasz, Teodor Calmaszul, Kalmuk", który wywodzqc sw6j rOd z Kimpolungu, okupowanego przez PolakOw, tak jak Cantemir protoplastq ksiqtqt ojczystego kraju. stal sic W ten sposób utrwala sic braterstwo broni micdzy Polakami i Rumunami. Zaufanie wzajemne wzrasta, zaufanie nadutywane niekiedy. I tak Cantemir, otrzymawszy wtadzc w Moldawji, nibyto przygotowywal kwatery dla armji krOla polskiego, a rOwnoczegnie maszeroival ze swojem wojskiem w kierunku obozu tureckiego.

WOwczas to Sobieski, na odpoczynku w skromnym palacu swego rzekomego sojusznika, mial gpiewad po rumurisku satyryczne wiersze przeciwko Cantemirowi, a w okupowanych, okrcgach namiestnicy" w dalszym ciqgu spelniali swe obowiqzki w imieniu krOla, zapewniajqc

o jego pokojowych zamiarach i troskliwej opiece nad chrzegcijariskimi mieszkaricami hospodarstwa 2). Wymieniano listy nawet z wplywowym bojarem multariskim Konstantynem Cantacuzino 3), a zwiqzki PolakOw sicgaly za pogrednictwem Moldawji, mirno zamieszek wojennych, at do Siedmiogrodu4).

W tym samym czasie, pod ochronq komendantOw polskich, przenikali immigranci ruscy do zieni moldawskiej, ci sami niestety, ktOrych potomkowie wysuwajq dzisiaj rzekome prawa historyczne" ruskiej ludnoki do obszarów zalanych drogq powolnej infiltracji. Prawdopodobnie takte i zmiany w architekturze ko§ciolOw moldawskich przypisad naleiy tym dwadzie§cia lat trwajqcym gcislym stosunkom z Polskq, np. znamienny szczegOl, te dzwonnica, dawniej przyczepiona do murOw otaczajqcych cerkiew, zjawia sic u szczytu fasady budynku, dotychczas wolnej od przybudówki z dzwonami. Jut podczas pierWszej wojny, prowadzonej przez PolakOw , po roku 1670 przeciwko Turkom, wzmogly sic wplywy katolicyzrnu polskiego w Moldawji, i to jut nietylko w formie nomivalnego 4) 0 norninacji Turculetsa z ramienia kr6la na zarzqdce w Kimpolungu por. Hurmuzaki, Documente privitoare la istdria Romdnilor, Suplement II, tom 3, str. 166-167. Kr61 interwenjowal osobigcie, aby przeszkodzi6 grabie2om por. ibidem str. 167.

Por.

Dimitr,i Cantemir, Vita Constantini Cantemyrii.

') Hu rmuzak i, Documente, Supl. tom III, str. 167. 3) Hurmuzak i, loc. cit. str. 181-182 (pod rokiem 1689). 4) Por. 1 org a, Studd si documente XX, str. 121 (Nr. CXVIII). ,

,

Polska a Runzunja

3

zwierzchnictwa biskupów, nie mieszkajqcych zresztq wcale w, granicach hospodarstwa, ale dzigki szkole Jezuitów, zaloionej w Jassach. Jeieli dawniej synowie bojarów i kupców moldawskich dqyli

na studja laciny do Polski, glOwnie do Lwowa, to teraz rnlodzi panicze z arystokratycznych rodów, np. synowie Mirona Costina historyka i poety czerpali na miejscu wiedzg u jezuickiego irOdla w Jassach. Ucza tu polscy duchowni tacy', jak Brunicki, Kanicki, Malachowski, Wierzchowski. Rodzice placq raczej w naturze, n. p. beczkami wina z Cotnari, nii pieniqdzmi za trudy troskliwych wychowawców, dobrych erudytów, roztropnych przytem tak dalece,

ie nie próbuk wplywad na tradycjq odziedziczone, ortodoksyjne wyznanie wychowanków. Szkola przetrwala stosunkowo dingo, nawet

jeszcze po roku 1699, gdy to pokáj zawarty w KarloN leach przecie perspektywy przylqczenia Moldawji do Polski. II

Zwiqzki, wszczgte podczas wojny, w której inaczej nii, to nienawiAd narodowa nie odgrywala tadnej niernal roll, nie ustawaly i pOiniej. Mikolaj Costin, syn Mirona, sam bywa dzisiaj

wybitny dziejopisarz, posylal polskim Jezuitom barana z Okazji gwiqt Boiego Narodzenia, gdy n. p. dar sekretarza przy boku ksiccia Konstantyna, mlodego i inteligentnego Polaka Andrzeja Pawlowskiego, ogra: '

niczal sig tylko do indyka: gallus indicus. Anna Zamoyska, wlagcicielka dObr na pograniczu gOrnej Moldawji, hetman Jablonowski i inni magnaci polscy wspomagali pieniginie Zgromadzenie JezuitOw w Jassach, ale, nie oni tylko; wszakie i skarbnik moldawski, Jerzy

Rosetti, wyprawial w podarunku dwa tuczne wieprze, ryby, ser,

.

maslo, chleb, w dodatku barana, a inny bojar Mavrodi szedl w glady hojnych przyjaciól zakonnikOw, tak jak i ktOryg z przodków pOiniejszego historyka Hurmuzakiego. Nieinaczej postgpowali zamoini kupcy winem z Odobeszti; bojar Eljasz Catargiu, hetman Racovitsa, jego siostra i sam ksiqie Michal Racovitsa nie szczgdzili barylek wina z Nicoreszti; wresZcie i Jan Costin, brat Mikolaja historyka, sam wychowanek kolegjum jezuickiego, zawsze szczodrze wyposaial swoich dawnych mistrzOw. Wspomnied moina jeszcze o malionce Jerzego Rosetti i o jej synu Konstantym, o prefekcie Jass, Konstantynie Gavrilitsa-Costachi, kt6ry czynil kierownikom szkoly nolostwa z naleinych sobie podatkOw a i tak ani w przybliieniu nie wyczerpie sig listy opiekunów JezuitOw. Posylano im jagnigta, dr6b, raz nawet jak o tern poucza jeden z dokument6w labcdzia. Smaczne placki moldawskie szly do spiiarni gorliwych wyznawcOw

itS.

Mikolaj lorga

4

obcego Moldawjanom obrzqdku, a pierwsza Wzmianka o pisankach" (ova pieta), jajach przyozdobionych_ malunkami 1) (z imponujqcym dodatkiem o trzydziestu sztukach), wystcpuje po raz pierwszy w rachunkach JezuitOw za rok 1706 2). Jednem slowem cala szlachta brala

udzial w obdarowywaniu polskich duchownych, a niemniej takte i skromniejsi nawet urzcdnicy hospodarskiego dworu, np. Auxentins -(Axentie), uricar tj. kaligraf i redaktor dyplomów, pozatem autor jednej z 6wczesnych kronik. Wojewoda kijowski, Potocki, w 1710 r. naocznie priekonal sic o wybitnej roli, jakq odgrywali Jezuici w Jassach 3). Wtedy to przy-

I

garnOi zakonnicy do swej szkoly syna wygnarica wegierskiego Michala Mikesa, i innych czlonków madziarskich emigrantOw. Nie braid()

zresztq

i

Polaków. Byli to synowie uchodiców z Rzeczpospolitej,

szukajqcych tu schronienia przed zamieszkami w ojczyinie. Na cmentarzu jezuickim spoczcly zwloki niejednego polskiego szlachcica;

odczyta6 tu mina napisy z nazwiskami takiemi, jak Zaborowski, Kaczkowski, Kostecki, Dziubiriski, Mierzejewski. Inni szczç61iwsi, Grudziriski lub Szydlowski np., przebywali w Jassach tylko chwi-

lowo, tak jak i sam król StanislaW, ktOry w przebraniu majora ,

szwedzkiego, znalazt na dworze ksiecia fanarjockiego Mikolaja Maurocordato (autora laciriskiej rozprawy De officiis) przyjccie odpowiednie do swej godnaci, a przytem wspólczucie pelne serdecznoki wobec trosk i nieszcz06, doznanych na ojczystej ziemi. Kolegjum jezuickie doznalo powainego zachwiania podczas wojny rosyjsko-tureckiej_ w r. 1711, gdy po zw-ycicstwie wezyra, anarchja

nawiedzila kraj opuszczony przez kskcia, uczonego poligrafa Demetrjusza Cantemira. Atoli jeszcze w r. -1714 wegetowala szkola pod kierunkiem superjora Kazimierza Twardochlebowicza, tak jak i przywileje, utyczone Jezuitom w Moldav, ji, zachowaly wainog6 ai do drugiej polowy XVIII wieku, mimo kampanji, prowadzonej przeciwko nim przez Franciszkanów wioskich 4). Dopiero rozwiqzanie przez

Rzym Zgromadzenia polaylo koniec dzialalnaci jego przedstawideli w Jassach. Natomiast biskupstwo katolickie w Bacau pozostale nadal w rcku Polaków. Ksiqicta moldawscy nie ograniczali oczywigcie swych stosun-

'

ków z Polskq do kontaktu z jezuickq szkolq. Mieli rezydentOw .

9 Por. modele pisanek rumufiskich w ksigtee: lorga, L'art populaire en

Roumania (Paris 1924).

i

2) lorga, Studii si documente I-1I str. 66. 3) Studii si documente I str. 69. 4) Studii si documente I str. 126.

,

,

.

g .is

,

..4

7

Polska a Rumunja

,

5

w Warszawie. Ja sam oglosilem niektóre raporty przesylane z Polski do hospodarów '). ROwnoczeAnie i Polska mialy swoiCh koresponden-

tow, ktOrzy jej donpsili o wydarzeniach w Moldawji i Turcji; znane sq pisma agentOw takich, jak kupiec Deima, jak Laroche, jak bojarzy Bazyli Razul lub Leonardi, podniesiony do szlachectwa Lewantyniec. Sprowadzano do ksigstw z Polski karty geograficzne i ksiqtki francuskie; obok Diarium Europaeum poszukiwano skwapliwie Eneyklopedji paryskiej 2). Uczucia wzajemnej sympatji nie wygasaly: w marcu 1763 pisal jeden z czlonkdow ksigigcej rodziny Duca: Bez, pieczeristwo Polski zbyt jest zwiqzane z naszem, abygmy mogli patrzed z zimnq krwiq na jej zagrotenie i nie prObowali przyjgd jej w danym razie z pomOcq", a ksigig moldawski Jerzy Ghica mOwil w r. 1764 o pilnej uwadze, z jakq gledzi zachowanie i. utwierdzenie wolnoki w Polsce" 3). III

. Tak bylo istotnie. Rumuni zrozumieli instynktownie lqcznogd interesOw wlasnej ojczyzny z interesami Polski. To tei przyjmowali emigrantów polskich z wigkszq go§cinnogciq, nit innych przybyszOw, otaczajqc uchodicOw z Rzeczypospolitej szczegOlniejszemi wzglgdami, na które zresztq zasingiwali ci wgdrowcy w strojach zachodnich i o zachodnich wytwornych manierach.

.

,

Nie bylo nigdy wypadku, ateby Polak, uciekajqc po ziamanem powstaniu przeciwko zaborcom, nie znalazl w Rumunji jut nietylko schronienia i chwilowego przytulku, ale .wrgcz drugiej ojczyzny, witajqcej go tyczliwie, ba, nawet zapraszajqcej go do obywatelskiej wspOlpracy z tubylcami. Wszystkie te wylewy litogci i serdecznego wspOlczucia sq jut dzisiaj niepotrzebne. Polska jest wolnq i niepodleglq, a Rumuja zdobyla zjednoczenie ziem zamieszkanych przez ludzi mOwiqcych jednym i tym samym jgzykiem i poczuwajqcych sig do wspOlnoty paristwowych idealOw. Kontakt migdzy dwoma narodami, zagrotonemi niebezpieczeristwem z jednej i tej samej strony, a pozbawionemi sprzecznych tendencyj, winien byd gcisly, glgboki i trwaly. Dla urzeczywistnienia tregci sojuszu dwu paristw naszych potrzeba,

.t eby oba spoleczeristwa szanowaly sig i chod trochg milowaly wzajemnie. Aby zag tego celu dopiqd, nalety sig poznad. ') Io rg a, Documente privitoare la familia Callimachi (Bukareszt, torn II, 1903). 2) Ibidem, II str. 299, 303, 307, 309, 311, 324, 341.

3) Ibidem, II str. 313 i 352. Por. taltte Iorga, Polonais et Rbumains (Bukareszt 1921).

_

-

1

,

Mikolaj lorga

6

Tymczasem Po lacy i Rumuni albo zgola calkiem sic nie znaja, albo tei majq o sobie wyobraienia niezupelnie sluszne. Oto trzy lata temu prObowalern zbliiyd sic do Polaków przez ofiarowanie im niewielkiej ksiqki, po francusku napisanej, a przeznaczonej do rozszerzenia informacyj o Rurnunach. Stalo sic jednak tak, e ksiaika nie rozeszla 'sic wcale, a o przekladzie na jczyk polski nikt jakog nie pomyglab. Z drugiej strony historja Polski nie jest u nas znanq : naogól ,ciggle sic jeszcze zbyt wy/acznie mOwi o przebrzinialych konfliktach migdzy moinowladcami Polski a Mobdawjg. W r. 1919 oglosilem wprawdzie KrOtkg historic Slowian

,

wschodnich" tj. Polski i Rosji, ale nie jest to jeszcze publikacja wystar-

czajgco dokladna, a przytem i o nig malo kto u nas w ksiggarniach sic pyta. Niema iadnej antologji literatury polskiej po rumurisku i brak takie przekladów z rumuriskiego na jczyk polski. Wyklady o jgzyku i kulturze rumuriskiej prof. Wedkiewicza i kursy lektorskie to fakty pp. Nandrisza i Panaitescu, na krakowskiej wszechnicy odosobnione.

W Warszawie odbyl sic wprawdzie niedawno cykl wykladów o literaturze bulgarskiej, o Rumunji jednak iaden tarn jeszcze z rumuriskich- profesor6w nie mOwil, a naodwrót i w Bukaresicie nikt z polskich uczonych nie zabral dotychczas glosu. PodrOie Naczelnika Paristwa rnarszalka Pilsudskiego i Pary krOlewskiej rumuriskiej, oraz na tem koriczq sic kilka wycieczek studentOw i dziennikarzy : objawy wzajemnej przyjaini.

Wszystko jest jeszcze do zrobienia. Jest kilku ludzi chetnych do rozpoczecia dziela. A naleiy co rychlej wysilid starania nad intelektualnem zbliieniem dwu narod6w, bo konieczno§d ich wspOldzialania i wzajemnej pomocy na wypadek zaWsze moiliwego nie-

bezpieczeristwa rozumieli jut przeciei Fanarjoci w XVIII w., my zag dzisiaj, nauczeni do§wiadczeniem, rozumieniy chyba jeszcze znacznie lepiej. .

Bukareszt, w maju 1924.

,

.

'

,2

s.( ."N

44

444-1:9 sic) 4,4 ,..)

/i