Partnership Proposal : 2016

Partnership Proposal : 2016 Edition 2016 will be our seventh major event Story so far: the first and largest TEDx in Poland 6 main events plus fifte...
3 downloads 2 Views 9MB Size
Partnership Proposal : 2016

Edition 2016 will be our seventh major event Story so far: the first and largest TEDx in Poland 6 main events plus fifteen smaller ones

200+ speakers 5000+ guests 1,5mln+ views on YouTube 1 marriage proposal on stage - she said “yes” (now Mr & Mrs Drabent)

Numbers alone won’t give you the feel of the magic. Our Partners have an opportunity to meet people like Agnieszka:
 “I am a translator, writer, fundraiser, project manager, film producer, owner of a company, partner for many others. Yet I long for people with horizons broad enough to combine humanities with economics, technologies and passion.” and Jeffrey:
 “A TEDx event in itself inspires me to open up my perspectives more. To see hope, clarity and unique perspective through other people's fascinating work. It's a chance to mingle with minds who want to think about challenging problems and imaginative solutions. It's a chance for me to express my unique views with confidence knowing not that I'm necessarily right, but that I am in good company of critical thinkers.”

From the very beginning in 2010, main TEDxWarsaw events have been consistently overbooked, sometimes by three times. Yes, tickets are for free, but you have to take a whole day off. and sometimes travel from another city or even another country. What makes people come? Atmosphere, we believe.



The amount of inspiration and passion people share here is just unbelievable, even compared to similar events in NY or Tokyo.” Jakub (quote from our registration form) So yeah, it’s not just about the talks. What happens between the sessions matters no less. Multiply the above statement by a factor of several hundreds and you get the picture of the energy and vibe of TEDxWarsaw.

2016 : Our theme: „In a Heartbeat” Changes visible in human or other scales. Moments of sudden reflection and immediate realisation. They may have happened in our speakers’ past. They may happen to our audience.

date: 31/03/2016 (Thursday) Right after Easter, when Spring slowly takes over. Great time for inspiration.

venue: We choose venues for a blend of inspiring architecture and flexibility, to provide a lot of comfortable space for our audience and Partners.

audience: This year : 500+ Perfect size for a one-day event. It feels like a community of like-minded people, not an anonymous crowd, yet is big enough to see new faces and make valuable connections all day long.

program: Up to 20 speakers in two sessions and one workshops session Talks as usual, although there might also be some live interviews. Workshops are a completely new animal we’re introducing this year. Some will be run be our speakers, some by our friends. Some may be run by our Partners.

Varied participants. High demand for tickets means we hand-pick our audience.This is one of the key factors which contribute to TEDxWarsaw’s unique, intense experience.

Who are they? Age: Primarily in their 20s to 40s, but we stretch from outstanding highschool students to energetic retirees. Almost perfectly mixed 50/50 by gender.

Professions: Most work in international corporations and

creative industries, but we also have many representatives from higher education, public administration and NGOs. No more than three employees of one company are admitted (unless the company happens to be our Partner). Diversity of this sort makes unusual connections you’d never make elsewhere the norm during TEDxWarsaw. Why? No matter their age and occupation, our audience shares at least one trait: a craving for inspiration and a love of brilliant ideas.

How do they find us? Online and in print. (plus radio and TV, occasionally)

While the annual event has become very recognizable and popular, we see a need to reach further afield.

Our event, like all TEDx events around the World, is about variety of both speakers AND audience. Our job as curators is to make the mix of talks and guests as creativity-inducing as possible. Over the years we’ve built a strong brand with a very positive image. You can be a part of this story. Currently we have long-term media partnerships with: - INNPoland - BRIEF - Futu Other media outlets which share our vision are invited depending on mutual understanding. Historically we have worked with major news organisations (e.g. Gazeta Wyborcza) and selected monthly magazines (e.g. Coaching)

CZWARTEK 21 MARCA 2013

WYBORCZA.PL/DF

|

% wymiana myśli

WYBORCZA.PL/DF

21 MARCA 2013 CZWARTEK |

|

|

11

Czwarta edycja TEDxWarsaw odbędzie się dziś w Multikinie w Złotych Tarasach. Rejestracja jest już zamknięta, ale wszyscy mogą oglądać relację na żywo w internecie, na www.tedxwarsaw.com oraz Wyborcza.pl/tedx

SŁAWOMIR KAMIŃSKI

Też o norkach

SŁAWOMIR KAMIŃSKI

|

ELENA AGEYEVA

10

Strefa komfortu jest tam, gdzie już byłeś. Jeśli poza nią nie wyjdziesz, niczego nie odkryjesz KAROLINA DOMAGALSKA

TED

– 18-minutowy wykład z dziedzin technologii, rozrywki, projektowania nazywany ideą wartą rozprzestrzeniania (ideas worth spreading) – ma w sobie coś z podróży w czasie. No bo jak inaczej moglibyśmy poznać tysiące pasjonatów, ich badania, doświadczenia? To zasługa Richarda Saula Wurmana, który wymyślił ten sposób dzielenia się wiedzą, i Chrisa Andersona, nowego właściciela, który zdemokratyzował TED – otworzył archiwa i zaczął rozdawać bezpłatne licencje do organizowania TEDx (TED zorganizowany niezależnie). Wideo z wykładami (TEDTalk) obejrzało ponad miliard internautów. Główna konferencja od 1984 roku odbywa się w Kalifornii. Bilet wstępu kosztuje 7500 dolarów, co pokazuje, że filmy to nie wszystko. Niepowtarzalna jest atmosfera, jaka panuje podczas prezentacji oraz w kuluarach. – Raz byłem na TED Global, europejskiej odsłonie TED-a, która odbywa się w Szkocji. To było jak zanurzenie się w nurcie świeżej energii intelektualnej – wspomina Ralf Talmon, szef grupy, która organizuje TEDx Warsaw. Warszawski TEDx odbędzie się dziś pod hasłem „Poke your comfort zone”, czyli wyjdź poza strefę komfortu. Talmon: – Strefa komfortu jest tam, gdzie już byłeś. Jeśli poza nią nie wyjdziesz, niczego nie odkryjesz. Przedstawiamy trójkę prelegentów, którzy ją opuścili.

Projektantka rozpieszczania Agnieszka Szóstek

Idea warta rozpowszechniania: projektujmy dla człowieka, nie dla biznesu. Gdy rozmawiamy twarzą w twarz, widzimy, czy ktoś jest zainteresowany, znudzony albo zajęty. Tymczasem w internecie, na Skypie, nawet jeśli masz status „niedostępny”, ludzie tego nie szanują i zaczynają rozmowę. Bo nie wiedzą, dlaczego kliknąłeś tę opcję, i czy nie jest przypadkiem „stara”. Są trzy główne powody, dla których ludzie ustawiają sobie status „niedostępny”. Po pierwsze, nie chcą utracić koncentracji (ponad 20 minut trwa powrót do takiego samego poziomu koncentracji). Są tuż przed deadline’em i to wywołuje stres i niepokój. Albo tego dnia zbyt wiele razy ktoś im przerywał i mają poczucie, że czas przelewa im się przez palce. Agnieszka, gdy już to zbadała, zaprojektowała pudełko z suwakami łączące się z komputerem przez USB, na którym można było zaznaczyć trzy powyższe powody. Trzy światełka pokazywały, że status ma godzinę, dwie albo trzy (ludzie nie szanują statusów starszych niż trzy godziny). Testującym urządzenie Agnieszki dużo rzadziej ktoś przeszkadzał, a jeśli już, to przepraszał. Jak by tu połączyć nauki humanistyczne z technologią – kombinowała Agnieszka po ukończeniu filologii klasycznej. Wybrała ją w ramach buntu przeciwko rodzicom inżynierom, ale szybko się przekonała, że greka i łacina to nie jej bajka.

Rozwiązanie znalazła w Holandii – projektowanie interakcji między człowiekiem a komputerem (User-System Interaction). A pięć lat później rozpoczęła studia doktoranckie na wydziale wzornictwa przemysłowego na tej samej politechnice w Eindhoven. – Badałam komunikatory i to, jak można tam wprowadzić na nowo odpowiedzialność społeczną. User experience design (UX design), czyli projektowanie zorientowane na użytkownika i jego doświadczenie, to dziedzina, w której Aga jest jedną z niewielu ekspertek w Polsce. Doradza dużym firmom, m.in Play, Orange czy VOX. Oprócz tego jest kierowniczką wydziału Communication w poznańskiej School of Form oraz przewodniczącą CHI Polska, stowarzyszenia zrzeszającego specjalistów użyteczności i UX. Ale co w tym nowego? Czy potrzeby użytkownika nie były brane pod uwagę od zarania dziejów? Czy fotele nie powstawały po to, abyśmy czuli się w nich jak królowe i królowie, a twarde ławki w kościołach, abyśmy mogli skupić się na kontakcie z Bogiem? Aga potwierdza i dodaje: – Potem wraz z rewolucją przemysłową, pod koniec XIX wieku, pojawiło się wzornictwo przemysłowe i naczelnym celem stał się pragmatyzm i funkcjonalność. Aż wreszcie sakramentalne „less is more” (mniej znaczy więcej) doczekało się kontry w postaci „less is bore” (mniej znaczy nudę). Okazało się, że ludzie chcą więcej, chcą być rozpieszczani. Lata 90. przyniosły projektowanie wszystkich punktów styku między firmą a klientem – sklepu, reklamy, sprzedawcy. To jest też czas, gdy firmy zaczynają się odwoływać do wartości. Lego mówi, że ich klocki budują kreatywność dzieci. Nike pomaga prowadzić zdrowy tryb życia. Pojawia się cel, który wzbudza emocje, dotyka na poziomie wyższym niż czysty konsumpcjonizm. Internet wprowadza największą zmianę. Od tej pory firmy nie mogą polegać już tylko na wartości marki, bo ich klienci mają narzędzie, aby weryfikować informacje o produkcie przed zakupem. I około 2005 roku powraca temat doświadczenia użytkownika jako nowego sposobu na filozofię tworzenia produktów. Pojawia się cel, który jest wyższy od zarabiania pieniędzy – jest nim zadowolony klient. Zaraz, zaraz, ale jak celem biznesu może być coś innego niż zysk materialny? – Weźmy Google’a – mówi Aga. – Ich celem było uporządkowanie całej informacji na świecie. Wyszli z założenia, że taka jest potrzeba użytkowników, i jeśli ją zrealizują, to pieniądze przyjdą same. Po angielsku to się nazywa „follow the user and the rest will follow”. W takim układzie pieniądze są skutkiem, a nie przyczyną. Takich przykładów jest coraz więcej. W Polsce wciąż przeważa tradycyjny model biznesowy, w którym głównym sposobem na zwiększenie obrotów jest obniżenie cen. Co prowadzi do obniżenia jakości. Gdy projektujesz coś, co dotyka ludzi na wyższym poziomie, to są w stanie zapłacić za to du-

Agnieszka Szóstek

Projektujmy dla człowieka, nie dla biznesu Inni prelegenci: Mark Borkowski – brytyjski PR-owiec, fascynu-

ją go ludzie, których nazywa awanturnikami kapitalizmu Zofia Borkowska – prowadzi chór amatorów i uważa, że każdy potrafi dobrze śpiewać Siostra Małgorzata Chmielewska – działa i pomaga zgodnie z zasadą „Kochaj bliźniego” Mikela Eskenazi – zajmuje się wymyślaniem strategii w usługach mobilnych Andrzej Godlewski, zastępca naczelnej TVP1, bada, czy lubimy oglądać agresję w mediach F.O.U.R.S. Jazz z Krakowa – Michał Salamon klawisze, Staszek Plewniak saksofon, Szymon Frankowski bas, Szymon Madej bębny Zuzanna Lewandowska – zastanawia się, jak starsze pokolenia mogą przekazać wiedzę i doświadczenie młodszym Benny Lewis – głęboko wierzy, że każdy ma zdolności do nauki języków Louis-Philippe Loncke – podróżnik, który spłynął Wisłą na kajaku Jonathan MacDonald – specjalista i strateg mediów cyfrowych. Jego drugie imię to innowacja Katarzyna Miller – psychoterapeutka, która bada emocjonalny puls Polski AudreyScottiDanNoll – prowadzą jednego z najbardziej popularnych na świecie bloga podróżniczego Adrianna Patłaszyńska – zwyciężczyni mistrzostw świata w tańcu nowoczesnym Hanna Paulomäki – oceanolożka z Finlandii, próbuje polepszyć stan wody w Bałtyku Kristin Pedemonti – przywraca radość życia poprzez profesjonalne opowiadanie historii Wojciech Urbański – muzyk i kompozytor, chce obudzić w nas świadomość stałego przebywania w sonosferze Kuba Urbański – biolog, założyciel Fabryki Owadów, przekona każdego, by „połknął robaka” Adam Wajrak – walczy o zachowanie naszych dóbr naturalnych Cezary Wójcik – zastanawia się, jak wprowadzić poczucie odpowiedzialności do polskiej ekonomii

żo więcej. Gdy kupuję Apple, to nieważne, że płacę za komputer trzy razy więcej, niż zapłaciłabym za Della. Wiem, że on mnie nie tylko nie zawiedzie, ale i przekroczy moje oczekiwania. Do tego estetyka i intuicyjne rozwiązania sprawiają, że staje się elementem mojej identyfikacji. Ostatnio kupiliśmy sobie z mężem Nike FuelBand. To taka bransoletka, która motywuje do większej aktywności fizycznej. Posługując się jednostką fuel (z ang. paliwo), mierzy, ile danego dnia spaliło się paliwa. Ma program ustalania limitów, osiągania planów. Dzięki temu, że można podłączyć ją do komputera, zaczęliśmy z mężem współzawodniczyć, kto się więcej rusza. Mamy z tego mnóstwo zabawy, potrafimy pójść na spacer w środku nocy, bo komuś zostało 400 fueli do spalenia. Aby odnieść sukces, także finansowy, trzeba wyjść poza myślenie „zaróbmy dużo pieniędzy”.

Adwokatka diabła Joanna Bagniewska

Idea warta rozpowszechniania: szkodniki mogą być pożyteczne. Norka amerykańska działa jak jednostka specjalna. Pływa jak wydra, poluje jak lis i wspina się po drzewie jak kot. Sprowadzono ją do Europy z powodu futra, po jakimś czasie część zwierząt uciekła z hodowli, część wypuszczono. I tak zamieniła się w gatunek inwazyjny. – Sztandarowym przykładem takiego gatunku są króliki w Australii. Wypuszczone przez Anglików, żeby mieli na co polować, rozprzestrzeniły się i zaczęły wpływać na pustynnienie terenu. W Europie mamy norkę amerykańską, wiewiórki szare wypierające wiewiórki rude, komary sprowadzone z Azji, które wywołują żółtą febrę. Czasem zwierzęta dostają się na inny teren przez przypadek. Tak jak żaba, która przyjechała do Tasmanii z transportem bananów i przeniosła z Australii organizmy, które wywołują grzybicę u dziobaków – wyjaśnia zoolożka Joanna Bagniewska. W Anglii norka amerykańska uchodzi za wroga publicznego, którego trzeba się pozbyć,

Joanna Bagniewska

Szkodniki mogą być pożyteczne nie przebierając w środkach. A Joanna, zamiast eksterminować, postanowiła zbadać jej zachowania. – To prawda, że norki są zagrożeniem. Szczególnie dla różnych gatunków mew, siewek czy maskonurów, które gnieżdżą się w koloniach na skalistych wyspach. Do tej pory były tam bezpieczne, dlatego gniazda miały na ziemi. Norka zachowuje się tam jak dziecko w sklepie z cukierkami. Poluje ile wlezie. W jednej norze znaleziono około 200 martwych piskląt mew. Ale nie zapominajmy, że to człowiek sprowadził ją do Europy. W swojej ojczyźnie uznawana jest za pożyteczną. Jest wskaźnikiem jakości wody w rzekach – przez to, że je dużo ryb, akumuluje ewentualne substancje zanieczyszczające. Joanna twierdzi, że sytuacja jest jak na wojnie, tylko że ona zamiast na bitwę stawia na poznawanie wroga i rozwój nowych technologii. – Norka zmobilizowała mnie, żeby wynaleźć nowe metody analityczne, inne zastosowanie dla sprzętów badawczych. Aby móc badać jej zachowanie zarówno na lądzie, jak i w wodzie, zminiaturyzowałam i przystosowałam rejestratory danych wykorzystywane na fokach, wielorybach i żółwiach morskich. Wieloryb nie wyskoczy z wody i nie popędzi na drzewo złapać ptaka – a norka tak. Rejestrator, który mierzy ciśnienie i temperaturę, umieściłam w obroży. Gdy norka spała zwinięta w kłębek, obroża była ogrzewana ciepłem jej ciała i temperatura rosła. Gdy zaczynała być aktywna, szyję wystawiała na wiatr i temperatura spadała – opowiada Joanna. Wyniki badań pokazały, że norka jest nieaktywna przez 80 proc. dnia. To typowe dla drapieżników, starają się oszczędzać energię. I że jest efektywnym łowcą. Potrafi też nurkować z bardzo dużą częstotliwością, zanurza się nawet 80 razy z rzędu. Ale to z kolei oznacza, że pod wodą nie jest już tak bardzo skuteczna. Tylko co z tego wynika? – Zyskuje nauka światowa. Zarówno metody analityczne, jak i zamocowanie sprzętu umożliwiającego określenie różnego rodzaju zachowań mogą być przydatne w badaniach innych gatunków ziemno-wodnych: hipopotamów, bobrów,

nutrii. To jest tak jak podczas II wojny światowej trzeba było rozwiązać problem Enigmy, który potem stymulował ludzi do tego, żeby wynaleźć komputery. Przy okazji badań Joanna polubiła norki. – Są piękne, inteligentne, ciekawskie. Czasem jak je wypuszczała po nałożeniu obroży z rejestratorem, nie uciekały, tylko wspinały się na drzewo i obserwowały. – Najfajniejsze w norkach jest to, że potrafią się dostosować. Mieszkałam w krajach na pięciu kontynentach, podróżowałam do ponad 40 i wiem, że to jest bardzo ważne w życiu. Mała Joanna, ku jej rozpaczy, nie mogła mieć zwierzaka. Ojciec pracował jako architekt inżynier budowy okrętów i ze względu na jego pracę często się przenosili. Trzy lata mieszkała w Chinach. – W chińskich supermarketach można było kupić żywe żółwie, leżały jedne na drugich w tackach owinięte folią, tylko głowy im wystawały – wspomina ze zgrozą. Rodzice nie byli zachwyceni, słysząc, że chce studiować biologię. Ale postawiła na swoim, dostała się do Niemiec na Jacobs University. – Szybko odkryłam, że nie lubię badać czegoś, czego nie widzę. Na wydziale był duży nacisk na biochemię, biologię komórki, biotechnologię i ja się z tym męczyłam. Dlatego załatwiłam sobie badanie czegoś większego. Wyjechałam na praktykę do Australii. Moim zadaniem było zbadanie wpływu autostrady na liczebność wombatów w parku narodowym. Wombaty są przepiękne, to torbacze, które wyglądają jak gigantyczna świnka morska. Na 30-kilometrowym odcinku drogi koło naszego parku ginęło rocznie około 30 wombatów, 100 kangurów i 100 walabii. Patrząc na to, ile jest zamieszkanych nor, próbowaliśmy ocenić, czy ta populacja się w parku utrzyma. Wyszło nam, że nie dłużej niż dziesięć lat. Potem Joanna dostała się na studia magisterskie w Oksfordzie. Pracę pisała o szakalach i lisach w RPA. Sprawdzała metodę, dzięki której można porównać liczebność psowatych na różnych terenach. Czyli liczyła ślady. Na studiach doktoranckich zajęła się norkami. Tak stała się adwokatem diabła.

Piotr Skowroński

Nauka dla samej nauki ma sens Rozpędzacz chmurek Piotr Skowroński

Idea warta rozpowszechniania: nauka dla samej nauki ma sens. Jest fizykiem jądrowym i razem z sześcioma tysiącami innych naukowców pracuje między innymi przy największym i najdroższym eksperymencie w dziejach ludzkości – Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC), a dokładnie jego następcy Kompaktowym Akceleratorze Liniowym (CLIC). – Pracuję przy przygotowaniu akceleratora przyszłości, który mam nadzieję zastąpi LHC. To znaczy dopiero LHC nam pokaże, jaki będzie potrzebny kolejny akcelerator, ale my już staramy się to przewidzieć. Opracowanie nowej technologii może zabrać 20-30 lat. Przewidujemy, że będzie to maszyna do zderzania elektronów i pozytronów. Do tej pory wykorzystywało się akceleratory kołowe, które przyśpieszają cząstki po okręgu. Aby można było efektywnie rozpędzić elektrony i pozytrony do takiej energii, aby badać cząstkę Higgsa, potrzeba tunelu o obwodzie aż 80 kilometrów (teraz tunel ma 27 kilometrów po obiegu). Dlatego pracujemy nad akceleratorem, który będzie rozpędzał cząstki w linii prostej. W założeniu to dwie wielkie strzelby, które będą wyrzucać z siebie wiązki cząstek po to, aby je ze sobą zderzyć. – Początek akceleratora, przy którym pracuję, CTF3 (CLIC Test Facility 3), to telewizor kineskopowy, tylko że w naszych starych telewizorach wiązka elektronów malowała nam obraz na ekranie, a my te elektrony przechwytujemy i rozpędzamy do jeszcze większych energii – wyjaśnia Piotr. – W LHC w jedną i drugą stronę leci ponad 2 tysiące chmurek protonów, które zderzają się w czterech miejscach, i tam są wielkie detektory, które powstały po to, aby znaleźć Higgsa. Czyli poszukiwaną od lat cząstkę, która wyjaśnia, czemu inne cząstki mają masę. Krótko mówiąc, moja praca polega na tym, aby jak najszybciej rozpędzić chmurki elektronów. Tylko po co nam ta cała zabawa w wielki wybuch? Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że roczny budżet CERN-u (Europejska Organizacja Badań Jądrowych) to miliard franków szwajcarskich.

– To pytanie słyszymy często. Nasza cywilizacja i postęp oparte są na poszukiwaniu. Dzięki temu, że kogoś ciągnęło, aby odkryć nowe rzeczy, mamy elektryczność, telekomunikację bezprzewodową i wszystko inne. CERN chce odkryć rzeczy, które są przed nami ukryte. A dopiero potem zobaczymy, czy wynik przyda się do czegoś praktycznego, czy ktoś dostanie olśnienia i pewnie Nobla za swoje odkrycie – tłumaczy Piotr. I dodaje, że przy okazji CERN stwarza masę technologii wykorzystywanych w medycynie. – Weźmy detektor. Można go porównać do zbioru tysięcy aparatów fotograficznych ułożonych warstwami, z których każdy musi zrobić jak najlepsze zdjęcie, musi być jak najmniejszy i bardzo szybki. Detektory wykorzystywane są do bardzo precyzyjnych zdjęć rentgenowskich. Pozwalają też robić jednocześnie badanie tomograficzne i PET (Positron Emission Tomography, emisyjna tomografia pozytronowa). Innym przykładem jest terapia hadronowa, jedna z najskuteczniejszych metod leczenia niektórych nowotworów. Gdyby nie LHC, te technologie by nie powstały – albo dopiero po kilkudziesięciu latach, bo żadna firma komercyjna nie zaryzykuje pieniędzy, jeśli nie ma pewności zwrotu. Piotr postanowił zostać fizykiem, gdy miał dziesięć lat i wiedział, jak działa silnik samochodowy. W odpowiednim wieku poszedł na fizykę techniczną i matematykę stosowaną na Politechnice Warszawskiej i tam trafił na ludzi z Zakładu Fizyki Jądrowej, który zaczął współpracować z CERN-em, gdy Polska stała się jego członkiem, w 1991 roku. – My, to jest studenci trzeciego, czwartego roku, zaczynaliśmy od tworzenia programów do symulacji i analizy detektorów, które były wtedy opracowywane dla eksperymentu ALICE na LHC. Potem pojechaliśmy do CERN-u pokazać, co zrobiliśmy. Napisałem tam doktorat i zostałem do dziś. CERN to było największe marzenie, wydawało się tak mało realne, nie dążyłem do niego specjalnie. Ale też nie musiałbym być fizykiem jądrowym, każda dziedzina fizyki jest przepiękna. Dla mnie nie jest ważne, żeby badać akurat te zderzenia, ważne jest, żeby szukać i coś odkryć, zrozumieć, jak to działa, jak ulepszyć apaDF raturę i eksperyment.

An engaged community Our primary goal is to create outstanding events which have become a fixture on our city’s calendar. Our secondary goal is to foster the development of a dynamic community of doers and thinkers. We’re getting there :)

Possibilities… No fixed packages reflect our belief and experience: no two Partners have the same needs. We always look for creative solutions but also understand the need for a discussion’s starting point. Here it is.

Importantly, we need to stress that some forms of promotion, e.g. giving a talk on stage or mentions in social media, are forbidden due to terms of license. This list does not enumerate all imaginable ways in which we can help our Partners achieve their goals. The best way to come up with great solutions is to start a conversation. And then continue it, very often beyond the first event organized together. Our goal is to build long term, mutually beneficial relationships. Since you’re reading this, we know yours is the same. Here are the basics of what we can do: Tier 1 - right to contribute products to goodie bags distributed among participants; - use of Partner’s logo on goodie bags and www; - right to publicize information about being our Partner; - invitations for Partner’s employees; Tier 2 (the above and) - space dedicated for Partner at the venue; - use of Partner’s logo on badges and street banners; - invitations for Partner’s clients; - workshop on public speaking for Partner’s employees; - industry exclusivity; - inclusion in all press releases; Continued on the next slide...

Possibilities continued:

Tier 3 (the above and) - Partner of registration / catering / wi-fi / afterparty, this may involve additional use of Partner’s logo and/or Partner’s products; - use of Partner’s logo on chosen videos uploaded to YouTube; - invitations for Partner to organize a contest for general public; - invitations to a dinner with our Team and Speakers; - 1 on 1 public speaking coaching for chosen Partner’s employee; - use of Partner’s venue for a pre-event networking workshop for audience; - right to organize a workshop during the event; - dedicated space in printed event program; - creative solutions fitting Partner’s needs; - right to resell benefits to another organization (requires our approval). Valuation of each tier is not here intentionally. Why? Level of expected contribution is dictated by the size of the Partner. An international corporation has bigger possibilities, and different needs, than a local SME. We believe it is simply fair to take all this into account. Just to give you an approximate, SMEs have invested north of 10 000 PLN, while corporations at least twice that.

Possibilities continued:

We want your input! Our community is composed of people who really want to learn about what you’re doing - assuming what you’re doing is cool. (Of course it is. You’re thinking about partnering up with a TEDx event! :) Your employer branding will shine, your co-creation possibilities multiply when you partner with us.

Seriously, we want to build long-term relationships across creative bridges, to places where ordinary sponsorship will never take you. For example: •











Product or service feedback/ survey using the engagement of TEDx audience Create a TEDx venue for your employees (news announcement, company day speeches) Use of Partner’s venue for a pre-event networking workshop for audience “Maker Days” (participants to create something they can take home) Workshops (ie: investments, healthy food and lifestyle, travel, renewable energy, anything) Discussion Panel (solve a problem your company faces by discussing it with the TEDx audience)

We have people on the Team who can engage with your staff to make this a stellar success. Oh yeah, we should also mention - if you wish to promote your CSR initiatives among your employees by creating TEDx event within your company - we can help with that, too.

TEDxWarsaw is organised by a group of volunteers. Here are those you’ll most probably have contact with, but there’s more of us. Like 20 or so.

Tell us what you think.

Legally speaking, TEDxWarsaw is organized by Seriatim Foundation - an NGO run by TEDxWarsaw Team members, set up to share our knowledge of public communication with wider audiences. That’s it for now. Let’s talk.

Ralph Talmont Curator and licensee

Katarzyna Lechowicz Partnerships Designer

Adam Liwiński Head of Administration +48 600 421 634 [email protected]