niedziela

legnicka

nr

12 (864) • E • rok LIII • 21 III 2010 • LEGNICA

w numerze:

Św. Jan Maria Vianney – życie świętego proboszcza Lipnickie palmy – reportaż z Lipnicy Murowanej Katecheci w Italii – relacja z pielgrzymki katechetów

Każdy z nas szuka w swoim życiu wzorów do naśladowania. One nas inspirują, pouczają i pociągają. Dla ludzi wierzących takimi wzorami są niewątpliwie święci, ci, którzy uczynili prawdę Chrystusa swoją własną prawdą, którzy poszli tą drogą, którą jest On sam. To oni są i pozostają siłą Kościoła poprzez wszystkie epoki. Fenomen świętości stanowi pewną stałą w zmieniającej się wciąż sytuacji świata, z którego czerpie niejako swoje „tworzywo”, aby dać wyraz godności i transcendencji ludzkiego istnienia i powołania. Na str VI i VII przybliżamy sylwetkę św. Patrona Roku Kapłańskiego

Za tydzień w Niedzieli Legnickiej” specjalny dodatek dotyczący peregrynacji figury św. Jana Marii Vianneya w diecezji

I życzę sobie i modlę się, ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna świętemu prawu życia. (Jan Paweł II, Nowy Targ, 8 czerwca 1979 r.)

tomasz lewandowski

Przed peregrynacją figury Patrona kapłanów

Dzień Świętości Życia

W

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego został ustanowiony przez Jana Pawła II Dzień Świętości Życia. Ubiegły rok liturgiczny Kościół w Polsce przeżywał właśnie pod hasłem „Otoczmy troską życie” i ta troska winna nadal stawać się przedmiotem modlitwy każdego wierzącego serca. Świętowana w tym tygodniu uroczystość Zwiastowania Pańskiego może skłonić nas do podjęcia dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Nienarodzonego – niezwykle szlachetnej idei ratowania poczętego życia, które w wielu przypadkach bywa brutalnie zagrożone szerzącą się ideologią aborcyjną.

Marsz dla Życia

Zaproszenie do Duchowej Adopcji – afirmacji życia

Legnickie „okno życia”

Aktualnie w Polsce Duchową Adopcję praktykuje wielka rzesza obrońców życia. Osoba taka modli się przez 9 miesięcy o nawrócenie rodziców jakiegoś nieznanego, poczętego dziecka zagrożonego zagładą w łonie matki: modli się, aby rodzice zostali napełnieni miłością do swojego własnego dziecka i pozwolili mu się urodzić, a po urodzeniu się, żeby zadbali o wychowanie go do godnego i prawego życia. Duchową Adopcję może podejmować każdy chrześcijanin, a zwłaszcza sprawca aborcji, dla którego posłannictwo to będzie upragnionym zadośćuczynieniem za ciężki grzech przeciw życiu. Duchowa Adopcja leczy zranienia wewnętrzne wywołane aborcją i pozwala uwierzyć w Boże Miłosierdzie. Jej praktyka kształtuje postawy prorodzinne, rozbudza pragnienie miłości wśród członków tej samej rodziny.

Duchową Adopcję rozpoczynamy od złożenia przyrzeczenia, które powinno być składane w sposób uroczysty w kościele. Warunkowo można składać przyrzeczenie adopcyjne również prywatnie, przed Krzyżem lub obrazem świętym. W naszej diecezji będzie możliwość złożenia uroczystego przyrzeczenia Duchowej Adopcji po Marszu dla życia, jaki przejdzie już po raz drugi ulicami Legnicy w Niedzielę Palmową 28 marca br. Do udziału w Marszu zapraszamy wszystkich, którzy troszczą się o ludzkie życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Początek o godz... 25 marca br. – w Dzień Świętości Życia – na kilka dni przed legnickim „Marszem dla Życia” Caritas Diecezji Legnickiej otworzy „okno życia”. Będzie mieściło się w budynku Ośrodka Edukacyjno-Opiekuńczego „Samarytanin” przy ul. Poselskiej 14-16 w Legnicy (dawny szpital zakaźny), z prawej strony przy głównym wejściu. Okno będzie otwierać się na zewnątrz. W środku będzie specjalne miejsce na pozostawienie niemowlęcia. Kiedy osoba zostawia dziecko, samorzutnie włącza się alarm, który wzywa dyżurującą pielęgniarkę. Pielęgniarka odbiera dziecko z „okna życia” i wzywa pogotowie ratunkowe. Następnie dziecko zostaje przewiezione do szpitala, gdzie przechodzi niezbędne badania. W tym czasie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej już rozpoczyna procedurę adopcyjną. „Okno życia” jest ratunkiem  red. NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

I

niedziela legnicka

Pomóż przekazując 1% swojego podatku Do końca kwietnia, jak co roku zgodnie z prawem, musimy złożyć do Urzędu Skarbowego nasze roczne zeznania podatkowe. Wypełniając odpowiedni dla nas formularz, sami możemy zdecydować, na jakie konkretne cele społeczne chcemy przeznaczyć 1% swojego podatku. W sumie wystarczy zaledwie kilka minut oraz dobre chęci w czasie wypełniania deklaracji podatkowej a 1% naszego podatku trafi bezpośrednio do potrzebujących. Wśród organizacji, na jakie można przekazać swój podatek jest m.in. legnicka Caritas. Działalność tej charytatywnej instytucji działającej

Marka w Legnicy. Ponadto Caritas realizuje: Centrum Wolontariatu pod hasłem „Dzielmy się miłością”, program „Skrzydła” dla biednych dzieci (stypendia), program pomocy najbardziej potrzebującym (rozdawanie żywności i odzieży), Diecezjalny Fundusz Obrony Życia, kolonie letnie i zimowe, rekolekcje, dni skupienia, szkolenia i kursy, spotkania; turnusy dla osób starszych, samotnych, niepełnosprawnych, Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, Wielkanocne Dzieło Caritas. Jak mówi ks. Czesław Włodarczyk, dyrektor legnickiej Caritas – w 2009 r. otrzymaliśmy za pośrednictwem 40 Urzędów Skarbowych wpłaty od 2502 osób, w ogólnej

pełniającej” podać cel szczegółowy, na który chcemy przekazać 1%, np. parafia, świetlica czy jadłodajnia. Dość istotną informacją są również dane osoby przekazującej podatek, gdyż Caritas zawsze pamięta w modlitwie o darczyńcach i przesyła również serdeczne podziękowania. Jak przekazać 1% podatku na Caritas Diecezji Legnickiej? Wypełnij odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym 1. PIT 28: poz.129 – nazwa organizacji, poz.130 – nr KRS, poz.131 – wyliczona kwota PIT 36: poz.305 – nazwa organizacji, poz.306 – nr KRS, poz.307 – wyliczona kwota PIT 36L: poz.105 – nazwa organizacji, poz.106 – nr KRS, poz.107 – wyliczona kwota PIT 37: poz.124 – nazwa organizacji, poz.125 – nr KRS, poz.126 – wyliczona kwota PIT 38: poz.58 – nazwa organizacji, poz.59 – nr KRS, poz.60 – wyliczona kwota PIT 39: poz.51 – nazwa organizacji, poz.52 – nr KRS, poz.53 – wyliczona kwota 2. Wpisz nazwę organizacji Caritas Diecezji Legnickiej oraz numer KRS 0000221535. 3. Oblicz 1% z ogólnej kwoty twojego podatku dochodowego. Wpisz wartość 1% (w zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół – grosze odcinamy: np. 1, 56 zł = 1, 50 zł). Monika Łukaszów

CARITAS DIECEZJI LEGNICKIEJ 0000221535

w diecezji legnickiej od 18 lat jest bardzo bogata. Caritas prowadzi: Zespół Opieki Zdrowotnej w Jeleniej Górze, Bolesławcu i Legnicy, Dom Księży Emerytów im. św. Jadwigi Śląskiej, Zakład Aktywności Zawodowej „Rosa” w Jeleniej Górze, Warsztat Terapii Zajęciowej im. św. Franciszka z Asyżu w Legnicy, Warsztat Terapii Zajęciowej Caritas im. św. Krzysztofa we Lwówku Śląskim, Księgarnię Diecezjalną Caritas (2 punkty), Biuro Informacji dla Migrantów i Uchodźców, Aptekę św.

Świeca za świece. Wielkopostna akcja KSM

rzed kilkoma dniami zakończyła się wielka zbiórka świec w naszej diecezji. Akcja ta była zorganizowana przez legnickie Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i polegała na zbieraniu starych, połamanych bądź wypalonych świec. Zbieranie rozpoczęło się 2 lutego i trwało do III niedzieli Wielkiego Postu. Po zebraniu blisko 2 ton „wypalonych” świec, zostały one przewiezione do specjalistycznej firmy, która przetopi je na wielkanocne paschały. Nowo powstałe świece paschalne otrzymają przedstawiciele parafii, które włączyły się w zbiórkę i zadeklarowały chęć promocji nie tylko Duchowej Adopcji, ale i Marszu dla

II

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

Monika Łukaszów

P

kwocie 159 365, 76 zł. Uzyskane środki pieniężne w zdecydowanej większości zostały przeznaczone na dofinansowanie wypoczynku wakacyjnego dzieci i młodzieży z rodzin ubogich i potrzebujących materialnego wsparcia. Około 30% pozyskanej kwoty przekazujemy tym parafiom i zakonom, które prowadzą świetlice dla dzieci i młodzieży, jadłodajnie dla osób ubogich i bezdomnych lub w inny sposób działają charytatywnie. Dlatego prosimy – dodaje ks. Czesław, aby w „informacji uzu-

Blisko 2 tony wypalonych świec zebrali KSM-owcy

Życia – mówią organizatorzy. Tych parafii jest blisko 30. Odbiór paschałów nastąpi w Niedzielę Palmową po Legnickim Marszu dla Życia. Warto wspomnieć, że to już drugi taki

marsz, który w Niedzielę Palmową przejdzie ulicami Legnicy. Głównym jego celem jest promocja Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. W tym roku hasłem przewodnim są słowa: „Niesiemy światło”. Wszystkich, którym zależy na obronie życia zapraszamy do udziału w marszu, który odbędzie się 28 marca br. Przypomnijmy, że ubiegłoroczny Marsz dla Życia, zgromadził ponad 2 tys. uczestników. Poprzedzony był kilkumiesięczną zbiórką porwanych różańców. Naprawione, bądź poskładane na nowo były rozdawane osobom, które zadeklarowały modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci. Monika Łukaszów

Jednym Zdaniem Papieski krzyż odwiedzi Legnicę 16 marca w kościele św. Jana Chrzciciela odbyła się adoracja krzyża, który trzymał w dłoniach papież Jan Paweł II w Wielki Piątek 2005 r. podczas Drogi Krzyżowej. Chory papież po raz pierwszy od rozpoczęcia pontyfikatu nie mógł wówczas osobiście wziąć udział w nabożeństwie w Koloseum, ale trzymając drewniany krzyż modlił się w swojej kaplicy. Teraz krucyfiks wędruje po Polsce i odwiedza sanktuaria i parafie, by wierni mogli go adorować. Do Legnicy został przywieziony z Lublina.

Kto pokaże, że bezinteresowna pomoc jest w cenie? Już po raz 13. w Legnicy odbędą się eliminacje do ogólnopolskiego konkursu 8 Wspaniałych. O tytuł wspaniałego oraz złotą ósemkę walczyć będzie 16 uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, którzy na co dzień bezinteresownie pomagają innym. Co więcej jak podkreśla Beata Kwiecień – dyrektor Młodzieżowego Centrum Kultury w Legnicy jest wielu wspaniałych młodych ludzi, którzy chcą na co dzień poświęcać swój czas, by pomóc innym, słabszym i potrzebującym. Jury spośród wszystkich kandydatów wybierze 8 wspaniałych legniczan. Jednak tylko jeden z nich będzie reprezentował Legnicę w finale ogólnopolskim, który odbędzie się w Warszawie. Do tej pory aż 5 legnickich uczniów wygrało konkurs ogólnopolski i wróciło do Legnicy z Bursztynowymi Ósemkami. Monika Poręba – Zadrożna

wydarzenia

Wózek za nakrętki

Zapraszamy Pielgrzymka na Kresy Zapraszamy do udziału w wyjeździe na Ukrainę, w dniach 25VI-4 VII 2010 r. Zakwaterowanie i wyżywienie w miejscowościach Rudki i Podhajczyki u rodzin polskich i ukraińskich, które od lat przyjmują pielgrzymów z Polski.

10-letni Szymonek z Gryfowa Śląskiego ma wodogłowie, niedowład nóg i rozszczep kręgosłupa. Specjalistyczny wózek inwalidzki dla niego kosztuje 13 tysięcy zł. Ale wygląda na to, że wkrótce taki wózek dostanie. Za plastikowe nakrętki od butelek zbierane w Gryfowie Śląskim i w Jaworze. I do tej wymiany coraz bliżej, bo nakrętek jest już około 4 ton

W programie zwiedzanie: Beńkowa -Wisznia – izba pamięci, posiadłość rodu Fredro; Sambor – gotycki kościół, muzeum, ratusz z XVII w., budynki synagog żydowskich. Lwów – rynek, ratusz, Stare Miasto, cmentarz polski, galeria obrazów. Truskawiec – ośrodek wypoczynkowo- wczasowy, park zdrojowy, muzeum figur woskowych. Żółkwia – umocnienia obronne, siedziba rodowa hetmana koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Rudki – krypta rodu Fredro, odpust parafialny w ku czci Matki Bożej Rudeckiej.

Na

jolanta czaplicka

plebanii parafii św. Marcina w Jaworze pełno worków z plastikowymi nakrętkami do butelek po rozmaitych napojach. – Zbieramy nakrętki na wózek inwalidzki dla niepełnosprawnego chłopca z Gryfowa Śląskiego, ale w ramach przyjaźni, no i zwykłej miłości chrześcijańskiej chcemy jemu też pomóc – wyjaśnia ks. Krzysztof Żmigrodzki. – Pomysłodawcą tego wydarzenia jest Patryk Bobik z Gryfowa Śląskiego z parafii pw. Jadwigi Śląskiej, ze Stowarzyszenia Rewolucja Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym – wyjaśnia ks. Krzysztof. – Szymonek jest z Gryfowa, ma wodogłowie, niedowład nóg i rozszczep kręgosłupa. Ma 10 lat. Potrzebny jest mu właśnie taki specjalistyczny wózek, który kosztuje 13 tysięcy zł – opowiada Patryk. Jak dodaje, mają już około czterech ton nakrętek zbieranych w Gryfowie i w Jaworze. – Tu w Jaworze zbieramy nakrętki właśnie na ten cel. Bardzo ofiarnie zaangażowały się wszystkie szkoły. Wielu ludzi przynosi te nakrętki – zapewnia

Inicjator akcji Patryk Bobik i jaworscy księża

ks. Krzysztof Żmigrodzki. I faktycznie, plebania workami zarzucona. Ks. Krzysztof mówi z zadowoleniem, że choć systematycznie je wywożą, a mimo to jest ich wciąż bardzo dużo. Zadowolony jest też dziekan jaworski ks. Dominik Drapiewski. Jak mówi: – Kiedy

świat dzisiaj wszystko przelicza na pieniądze to chyba niewielu jest takich, którzy przeliczyli to na, serce, dobroć. Takiej dobroci, myślę, potrzeba dzisiaj. O nią może trudno, ale czasami niewiele kosztuje. Jolanta Czaplicka

Pielgrzymka maturzystów na Jasną Górę – 22 marca 2010 r. Program pielgrzymki: 10.00 Recepcja – rejestracja grup, gromadzenie się młodzieży, wspólny śpiew;

Poręba, Ścinawa, Świerzawa, Węgliniec, Zgorzelec, Złotoryja. 11.00 Katecheza dla młodzieży w auli Pawła VI i auli Ojca Kordeckiego; ks. dr Rafał Kowalski MWSD Wrocław, ks. dr Mirosław Makowski WSD Legnica 13.00 Eucharystia w Kaplicy Cudownego Obrazu pod przewodnictwem Księdza Biskupa; 15.00 Droga Krzyżowa na wałach jasnogórskich prowadzona przez młodzież maturalną; Przewidywane zakończenie ok. 16.00.

Aula Ojca Kordeckiego: Dekanaty: Leśna, Lubań, Lubin Wschód, Lubin Zachód, Lwówek Śląski, Mysłakowice, Nowogrodziec, Polkowice, Prochowice, Szklarska

archiwum

Aula Pawła VI: Dekanaty: Bogatynia, Bolesławiec Wschód, Bolesławiec Zachód, Chocianów, Chojnów, Gryfów Śląski, Jawor, Jelenia Góra Wschód, Jelenia Góra Zachód, Kamienna Góra Wschód, Kamienna Góra Zachód, Legnica Wschód, Legnica Zachód, Legnica Katedra.

Droga Krzyżowa na jasnogórskich wałach

Opłata 700 zł obejmuje: przejazd autokarem, 8 noclegów, 8 obiadokolacji, 9 śniadań, ubezpieczenie KL i NNW, opłaty parkingowe, noclegi i wyżywienie w rodzinach. Pokoje dwuosobowe z dostępem do łazienki i ubikacji w mieszkaniu. Opłata może ulec zmianie w przypadku radykalnego wzrostu cen paliw, waluty i kosztów utrzymania. Zmiana będzie proporcjonalna do wzrostu cen. Uwaga: istnieje możliwość skorzystania tylko z samego przejazdu do Państwa rodzin na Ukrainie. Opłata w tym przypadku wynosi 300 zł i obejmuje: przejazd do Rudek, ubezpieczenie KL, NNW i przewóz z Rudek do rodziny w powiecie rudeckim w promieniu 10 km od Rudek. W przypadku większej odległości indywidualne negocjacje. Istnieje możliwość zorganizowania wycieczek fakultatywnych (na zamówienie) do innych miejsc niż podane. Zapisy przyjmuje: Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Gwizdakowie: Zarzycki Adam tel. kom. 504 100 948, e-mail: adam6012@ wp.pl

Ks. dr Sławomir Stasiak Dyrektor Wydziału Katechetycznego Legnickiej Kurii Biskupiej

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

III

Lipnickie palmy Lipnica Murowana słynie z konkursu na najwyższe i najpiękniejsze palmy nie tylko w Małopolsce. W Niedzielę Palmową zjeżdżają się do niej goście z kraju i zza granicy. W tym roku impreza odbywa się po raz pięćdziesiąty drugi

R

ynek od rana wypełnia tłum. Pielgrzymi i turyści (przybywa ich tu co roku kilkanaście tysięcy) tłoczą się przy straganach, przyglądają trwającemu od rana stawianiu palm. Przy drzewach i wokół figury św. Szymona pojawiają się coraz to wyższe okazy, wykonane własnoręcznie przez mieszkańców okolic.

talowych prętów, drutów czy sznurka), a palma ma u nasady być na tyle wąska, by mógł ją objąć dłońmi dorosły mężczyzna – twierdzą znawcy.

Wyższe od kościoła Konkurs na palmę wielkanocną po raz pierwszy został zorganizowany w 1958 r. Jego pomysłodawcą był Józef Piotrowski, miejscowy poeta. – Ile morgów pola tyle metrów palmy – głosiła ówczesna tradycja. Dziś, gdy konkurs organizuje Gminny Dom Kultury, nie jest to już takie ważne. Rok temu do konkursu zgłoszono ponad pięćdziesiąt palm. Najwyższa z nich górowała sporo nad parafialnym kościołem. Miała 33 metry i 45 centymetrów, a wykonał ją Zbigniew Urbański z Lipnicy Murowanej, bijąc własny rekord z poprzedniego roku o 6 cm. Drugie miejsce zajął Andrzej Leszczyński, którego palma mierzyła 28 m. Trzecie miejsce zajął Mateusza Mecha – 24 m. Ocenie podlegają tylko palmy, które uda się doprowadzić do pionu. – To jeszcze trudniejsze niż zrobienie palmy, ponieważ konstrukcji nie można sztucznie wzmacniać (nie może być w niej żadnych me-

IV

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

Na lipnickim rynku można też nabyć małe palemki

Sześćset kwiatów z bibuły Palmy są wykonywane według określonych zasad. Podstawą każdej z nich jest drewniana tyczka np. ze świerka lub jodły. Okłada się ją prętami z wikliny, które wiąże się także wikliną (nie używa się sznurka). – Wierzba to symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy – podkreśla Danuta Cetera, etnograf. Poświęcona stawała się znakiem Bożej ochrony przed nieszczęściem. Dlatego wykonane z niej krzyże przybijano przy wejściu do domu; obchodzono z nią gospodarstwo – by oddać je pod błogosławieństwo Boże. Zgodnie z jednym ze zwyczajów ludzie dotykali się nawzajem palmami – życząc sobie w ten sposób pomyślności. – W okolicach Lipnicy do dziś niektóre z tych tradycji przetrwały – mówi pani Cetera. – Możemy zobaczyć na przykład krzyże z palm, powbijane w polach, w ogrodach i przy domach. Tak więc, otoczoną witkami wierzbowymi tyczkę, dekoruje się, zgodnie z miejscową tradycją, najczęściej kwiatami z bibuły (bardzo rzadko suszonymi lub świeżymi) i wstążkami. – Na trzydziestokilkumetrowej palmie mieści się około sześciuset kwiatów z bibuły – mówi Zbigniew Urbański, zwycięzca ubiegłorocznego konkursu. – Przygotowujemy je całą rodziną przez miesiąc, od dwóch do trzech godzin dziennie. Pan Leszczyński, uczestnik konkursu, podkreśla, że dla palmiarzy nagroda nie jest najważ-

zdjęcia: Dorota Niedźwiecka

tradycja

Otoczoną witkami wierzbowymi tyczkę dekoruje się kwiatami z bibuły

Goście przyjerzdzają z całej Polski

Najwyższe palmy górują ponad kościołem

niejsza: nikt nie generowałby przecież tylko dla niej wówczas tyle pracy i kosztów. – Robimy to dla Pana Boga i by odczuć radość, gdy na rynku pojawia się nasza plama – podkreśla. W 2009 – co interesujące – na lipnickim rynku pojawiła się palma strugana z drewna.

kiego w 1363 r.; później przebudowywany. We wnętrzu między innymi: gotycka figura Matki Bożej z Dzieciątkiem tzw. Piękna Madonna oraz chrzcielnica z XIV w., przy której przyjął chrzest – urodzony w Lipnicy – św. Szymon (ok. 14361482), bernardyński filozof, kaznodzieja i teolog beatyfikowany w 1685 roku. Na wschód od świątyni św. Andrzeja wznosi się murowany barokowy kościół pw. św. Szymona z Lipnicy, wybudowany w pierwszej połowie XVII w. na miejscu, gdzie stał dom patrona. Wewnątrz znajdują się relikwie świętego, a obok świątyni – studnia, której wykopanie sfinansowała mieszczanka Stawinoska, na polecenie, jakie otrzymała we śnie od Świętego. Polecił jej we śnie, by to uczyniła, a gdy spełniła prośbę, została uzdrowiona z poważnej choroby. Wierni używają tej wody przy różnych dolegliwościach, a szczególnie w chorobach oczu, gardła i niepłodności.

1710-1711. Z tyłu kościoła – ilustracje Dekalogu, stygmatyzacja św. Franciszka i święci: Wojciecha i Stanisława. Barokowa ambona pochodzi z 1711 r. W ołtarzu – kopie tryptyku: rozmowy Świętej Rozmowy z św. Leonardem, adoracji Dzieciątka oraz św. Mikołaj. Pod posadzką znajduje się krypta grobowa rodziny Ledóchowskich, dawnych właścicieli Lipnicy.

Siłą dłoni Regulamin nakazuje, by wszystkie palmy zostały postawione do pionu za pomocą ludzkich rąk. Zgodnie z tradycją nie używa się do tego urządzeń mechanicznych. Mężczyźni obwiązują więc palmę sznurami i ciągną, opierając ją o drzewo lub balustradę przy figurze św. Szymona. Niestety, niekiedy zdarza się, że podczas stawiania palma się łamie... Konkursowi towarzyszą co roku: kiermasz rękodzieła artystycznego i bogaty program artystyczny prezentujący kulturę ziemi lipnickiej. W tym roku palmy poświęci na lipnickim rynku i uroczystej Mszy Świętej przewodniczył będzie ordynariusz diecezji tarnowskiej biskup Wiktor Skworc.

Lipnicki święty Turyści, wybierając się na konkurs palm, mogą przy okazji zwiedzać tutejsze zabytki. Na lipnickim rynku do dziś zachował się do dzisiaj układ owalnicowy średniowiecznego miasta lokacyjnego (do 1934 r. Lipnica była miastem). Wśród budynków wyróżnia się murowany dom starościński z 1686 r. z murowanymi arkadami podcieniowymi. Na północ od Rynku znajduje się gotycki kościół parafialny pw. św. Andrzeja Apostoła, wzniesiony z fundacji króla Kazimierza Wiel-

Drewniana perełka Na północny wschód od Rynku znajduje się cmentarz z drewnianym kościółkiem pw. św. Leonarda, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zwykle w Niedzielę Palmową można zwiedzić kościół z przewodnikiem, a także wysłuchać koncertu na zabytkowym instrumencie – pozytywie szkatulnym z XVII w. Drewniana świątynia została wzniesiona pod koniec XV w. jako kościół cmentarny. Jej ściany i sufity są od wewnątrz ozdobione polichromią z różnych okresów. Szczególną uwagę zwracają te na ścianach prezbiterium, przedstawiające Ukrzyżowanie, Sąd Ostateczny i Ostatnią Wieczerzę oraz scenę adorowania Najświętszej Marii Panny przez bł. Szymona z Lipnicy. Na pozostałych ścianach – cykl scen Męki Pańskiej z lat

Dworek Ledóchowskich Idąc główną ulicą wsi dalej dotrzemy do dworu Ledóchowskich w Lipnicy Dolnej, wzniesiony prawdopodobnie przez Kazimierza Bozowskiego ok. 1830 r. Tutaj mieszkały: św. Urszula Ledóchowska (1865-1939) – założycielka zgromadzenia zakonnego Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego i jej starsza siostra: bł. Maria Teresa Ledóchowska (1863-1922) – misjonarka, założycielka żeńskiego zgromadzenie zakonnego „Siostry Misyjne św. Piotra Klawera”. Dworek nie przypomina tradycyjnych szlacheckich dworów, jakich jeszcze wiele stoi w okolicy. Piętrowy budynek wzniesiono w stylu neoklasycystycznym, na wzór pałaców wiejskich we Francji. Obecnie mieści się w nim muzeum pamiątek rodziny Ledóchowskich. Oprac. Dorota Niedźwiecka

Lipnica Murowana – wieś w województwie małopolskim, znajdująca się na małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej; ok. 900 mieszkańców. Prawa miejskie miała od 1327 r. (za króla Władysława Łokietka) do 1934 r. Stanowi przykład typowej zabudowy miejskiej średniowiecznej osady o charakterze targowym.

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

V

ks. piotr nowosielki

Święty Jan Maria Vianney pozostawił nam przykład wspaniałego chrześcijańskiego i kapłańskiego życia. Żył tylko dla Boga, całkowicie oddany ludziom i trosce o powierzoną sobie owczarnię. Nie szczędził trudów, nie zrażał się żadnymi przeszkodami, byle tylko obyczaje społeczeństwa i jednostek oprzeć na Ewangelii.

Bazylika w Ars

P r z ed per egr y n ac j ą figu r y Pat ron a k a pł a nów

U

Św. Jan Maria Vianney

rodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”. Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprze-

VI

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

stano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat. Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.

Droga do kapłaństwa Jesienią 1806 r. Jan Maria opuścił Dardilly, i zamieszkał w Ecully u swego wuja Humberta. Umiał czytać, natomiast pisał bardzo słabo, zaś po francusku mówił posługując

się małym słowniczkiem. Przed nim stała kolejna trudność – opanowanie łaciny, języka, w którym w owym czasie nie tylko odprawiało się msze święte, ale także odbywało się studia teologiczne. Od 1806 r. przebywał u proboszcza w Ecully – ks. Balleya, który uczył go języka francuskiego i łaciny. Kłopoty z pamięcią sprawiały, iż nauka szła mu bardzo opornie, z mizernymi skutkami. Jesienią 1809 r. został powołany do wojska, ale od służby wybawiła go ciężka choroba. Po wyjściu ze szpitala przez pewien czas ukrywał się u wdowy Katarzyny Fagot. W międzyczasie otrzymał z Dardilly list z informacją, że jego sytuacja wojskowa jest już uregulowana. Bowiem młodszy brat Franciszek wyciągnął szczęśliwy los, jednak postanowił iść do wojska w zastępstwie starszego brata. Wyjechał do Niemiec, gdzie zginął w nieznanych okolicznościach w 1813 r. Jan Maria przez całe życie opłakiwał brata, który w pewnym sensie oddał za niego życie. W 1811 r. Jan powrócił do Ecully i zamieszkał na plebanii u księdza Balleya. Po upływie trzech miesięcy proboszcz przedstawił go w kurii biskupiej jako kandydata do kapłaństwa. W roku 1812 wstąpił do niższego seminarium duchownego. Z wielkim trudem

przeszedł w 1813 r. do wyższego seminarium w Lyonie. Przełożeni, mając na względzie wielkie trudności, jakie miał z nauką radzili, by opuścił seminarium. Ostatecznie Vianneya dopuszczono do święceń przede wszystkim dzięki opinii i staraniom ks. Balleya a także dlatego, że diecezja odczuwała dotkliwie brak kapłanów. 13 sierpnia 1815 r. Jan Maria Vianney otrzymał święcenia prezbiteratu. Miał wówczas 29 lat.

Posługa duszpasterska Pierwsze trzy lata swego kapłaństwa spędził jako wikariusz w Ecully. Na progu kapłańskiej drogi natrafił na kapłana, męża pełnego cnoty i duszpasterskiej gorliwości. Nastał cichy wyścig między proboszczem a wikariuszem, mistrzem a uczniem, w zakresie dobrych uczynków, modlitwy i ducha pokuty. Po śmierci proboszcza Balley’a, biskup skierował Jana Vianneya do Arsen-Dembes. Jeden z raportów, jaki posiadało arcybiskupstwo na temat samego Ars, niezwykle obrazowo przedstawia ówczesną rzeczywistość: „Wszyscy mieszkańcy tej gminy w liczbie 370 wyznają religię katolicką. Sakramenty przyjmowały jedynie kobiety, dziewczęta i dzieci będące po Pierwszej Komunii. Wszyscy mężczyźni, zarówno panowie, jak

sylwetka i służba trzymali się od nich z daleka. Jednakże w nabożeństwach brali udział. Lekcje religii odbywały się cztery razy w tygodniu, przychodziły na nie jedynie dzieci przygotowujące się do Pierwszej Komunii. W Ars znajdowała się także szkoła koedukacyjna dla dzieci z gminy. Prowadził ją jeden z mieszkańców, księdzu zostawiając obowiązek nauczania religii, co było zajęciem bardzo uciążliwym ze względu na głupotę i brak zdolności charakteryzujący te dzieci, których większość chrzest różnił od bydląt”. Ksiądz Vianney od samego początku pracy w parafii wykazywał się niezwykłą gorliwością. Wiele godzin spędzał przed Najświętszym Sakramentem na modlitwie. Sypiał zaledwie po kilka godzin na twardych deskach. Kiedy w roku 1824 otwarto w wiosce szkółkę, uczył w niej prawd wiary. Jadał tak nędznie i mało, że można mówić o nieustannym poście. Był człowiekiem bardzo uprzejmym, zatroskanym o swoich parafian. Często ich odwiedzał prowadząc przyjacielskie rozmowy. Powoli wierni zaczęli przyzwyczajać się i przywiązywać do swojego duszpasterza.

Najgorliwszy proboszcz W roku 1823 biskup postanowił otworzyć w Ars parafię. Dobroć pasterza i surowość jego życia, kazania proste, lecz z serca płynące powoli nawracały dotąd zaniedbanych i zobojętnionych duchowo ludzi. Kościółek zaczął z wolna napełniać się wiernymi. Z każdym rokiem wzrastała liczba przystępujących do sakramentów świętych: pokuty i Eucharystii. Mimo wielkiego wysiłku duszpasterskiego świadomość, że nie do wszystkich dociera nauka Chrystusa sprawiła, iż poprosił biskupa, aby go zwolnił z obowiązku proboszcza. Kiedy jednak nalegania nie pomogły, postanowił uciec i ukryć się w klasztorze, by zwolnić się z odpowiedzialności za dusze innych ludzi. Biskup jednak nakazał mu powrócić. Ksiądz Vianney okazując posłuszeństwo biskupowi, uczynił to i pełnił dalej posługę duszpasterską w parafii. Nie wszyscy księża rozumieli niezwykły tryb życia proboszcza z Ars. Jedni czynili mu gorzkie wymówki, inni śmiali się z niego, jeszcze inni prowadzili uszczypliwe dyskusje na jego temat. „Sława” niezwykłego proboszcza zaczęła rozchodzić się daleko poza granice parafii w Ars. Nawet z odległych stron napływały

tłumy ludzi, którzy pragnęli ujrzeć i wyspowiadać się u Świętego. Jan Vianney długie godziny spędzał w konfesjonale. Penitentów miał bardzo różnych: od prostych wieśniaków po elitę Paryża. Zdarzało się czasami, że wycieńczony spowiedzią wypowiadał w konfesjonale: „Grzesznicy zabiją grzesznika”

Ars – cel pielgrzymów W dziesiątym roku pasterzowania przybyło do Ars ok. 20 000 ludzi. W ostatnim roku swojego życia miał przy konfesjonale ok. 80 000 penitentów. Łącznie przez 41 lat Ars odwiedziło blisko milion osób. Nadmierne pokuty osłabiły i wyczerpały Jana Vianneya. Do cierpień fizycznych dołączyły się także cierpienia duchowe: oschłość, skrupuły, lęk o zbawienie, obawa przed odpowiedzialnością za powierzone sobie dusze i lęk przed sądem Bożym. Wreszcie jakby tego wszystkiego było za mało, szatan pokazywał się św. Janowi i nękał go nocami, nie pozwalając mu nawet kilka godzin wypocząć. Wśród świętych Pańskich po Matce Bożej, Jan Vianney najbardziej upodobał sobie św. Filomenę. W 1833 r. wybudował przy kościele kaplicę pod wezwaniem świętej Filomeny, gdzie złożył jej relikwie. Kierował tam pielgrzymów, aby modląc się prosili św. Filomenę, o wstawiennictwo przed Bogiem. Jako męczennik cierpiący za grzeszników i jako ofiara konfesjonału, Jan Vianney zasnął w Panu 4 sierpnia 1859 r. Kiedy konającemu podano Wiatyk, zawołał: „Skoro ja nie mogę przyjść do Niego, On przychodzi do mnie”. Papież Pius X dokonał beatyfikacji sługi Bożego w 1905 r., a do chwały świętych wyniósł go w roku jubileuszowym 1925 papież Pius XII. Tenże papież w 1929 r. ogłosił św. Jana Vianneya patronem wszystkich proboszczów Kościoła rzymskiego. Niewątpliwie postać św. Jana Vianneya jest dla nas dzisiaj wielkim świadectwem umiłowania Boga, Kościoła, a także wzorem prawdziwie chrześcijańskiej egzystencji opartej na Ewangelii. Wpatrując się w historię jego życia chcemy wciąż na nowo uświadamiać sobie powołanie każdego człowieka do świętości, a także uczyć się podążania drogą, która zaprowadzi nas do szczęścia wiecznego razem ze wszystkimi świętymi.  Ks. Daniel Gołębiowski

Katecheci w Italii (1) T

egoroczne zimowe ferie dla katechetów z diecezji legnickiej były niepowtarzalne. Pod hasłem: „Bądźmy świadkami miłości” 31 stycznia z parafii pw. św. Wojciecha w Jeleniej Górze, w pierwszą rocznicę święceń biskupich biskupa Marka Mendyka, wyruszyła autokarowa pielgrzymka katechetów, ich rodzin, znajomych i przyjaciół do Włoch. Między nami Biskupa Marka nie było, lecz w modlitwach i pamięci cały ten czas gościł. Wyruszyliśmy z własnymi intencjami, zabraliśmy też prośby najbliższych, znajomych. Na pielgrzymim szlaku pamiętaliśmy o całej diecezji, o biskupach, o wszystkich pracujących w niej prezbiterach, o dziele I Synodu, prosząc Pana Boga o potrzebne dary i owoce Ducha Świętego dla wszystkich. Pielgrzymkę z sercem i oddaniem poprowadził ks. Jerzy Jastrzębski. Żadne słowa nie oddadzą zaangażowania duchowego, ciepła i serdeczności podczas całej, niełatwej w tej „wymagającej wspólnocie” posługi. To wyjątkowa charyzma kapłana, który zawsze z uśmiechem witał dzień i nas. I z taką pogodą ducha przy radosnym śpiewie „Godwzinek” rozpoczynał się nasz „Boży dzień”, który kończyliśmy modlitwą różańcową i apelem jasnogórskim, przy pięknych i malowniczych krajobrazach i widokach z autokaru. Szczytem każdego dnia była Eucharystia, z wymowną homilią, nawiązującą do miejsca, w którym byliśmy, a w ciągu dnia też nie zabrakło innych modlitw.

Dla wielu z nas wybór terminu pielgrzymowania był też swoistym wyzwaniem. Temperatury w Polsce w granicach -20ºC, śnieg na metr i wyżej, ciągłe opady, to nie był nastrój do pakowania walizek. Jednak Eucharystia przed podróżą wniosła optymizm, wiedzieliśmy, że wyruszamy z łaską Bożą. I tak zaczęła się nasza przygoda z Panem Bogiem, ze Świętymi po PIĘKNEJ i CIEPŁEJ ITALII. Zapomnieliśmy o klimacie w Polsce. Łatwo przestawiliśmy się na tamtejsze temperatury. Było pięknie! Asyż. Drugi dzień rekolekcji, po nocy spędzonej w autokarze, rozpoczęliśmy z uśmiechem na twarzy, zarażając się dobrym humorem po odśpiewanych godzinkach od naszego świetnego przewodnika duchowego ks. Jerzego. Pierwsze kroki postawione na ziemi włoskiej, w malowniczym miasteczku Asyżu, położonym na północnym zboczu góry Subasio. Kompleks bazylikalny to prostota, pokora i cichość serca, wypływająca z osoby św. Franciszka. Niebo zsyła nam łaski obficie. Miejsce to zaprasza do skupienia i głębokiej modlitwy. Jest ciepło. Nie ma śniegu. To tu, w kościele Matki Boskiej Anielskiej, poczuliśmy mocno prawdziwą wspólnotę i jedność, siłę i odpowiedzialność za siebie nawzajem. Do końca pielgrzymki, w każdym dniu inna osoba odpowiedzialna jest za czytania mszalne, inna za śpiew psalmu. Są też ministranci. Jest piękny, mocny i modlitewny nasz śpiew. Dziękujemy św. Franciszku!cdn.  Małgorzata Godyń

Pielgrzymi z diecezji legnickiej w Asyżu

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

niedziela legnicka

Rekolekcje dla maturzystów w Szklarskiej Porębie

P

ierwszy weekend marca zgromadził w domu rekolekcyjnym legnickiego seminarium w Szklarskiej Porębie na rekolekcjach tegorocznych maturzystów. Te dni skupienia przygotował dla nich ojciec duchowny WSD – ks. Krzysztof Wiśniewski. W ich przeprowadzeniu pomagało trzech kleryków. Przewodnim motywem tego czasu wyciszenia było odkrywanie różnych przeszkód oraz lęków związanych z podejmowaniem ważnych życiowych decyzji oraz poszukiwanie środków, które ułatwiałyby właściwy wybór życiowy. Większość uczestników za podstawowe utrudnienie w dokonaniu takiego wyboru uważa zapatrywania rodziców, którzy, pragnąc szczęścia swoich dzieci, przedstawiają im inną drogę, niż ta, którą wybrała ich pociecha. Z tego powodu młodzi, jak Robert z Bolesławca, bardzo cenią sobie akceptację rodziców dotyczącą planów po maturze. Paweł, kolejny z rekolek-

tantów, zwracał uwagę, że wpływ na decyzję ma sytuacja finansowa w rodzinie oraz odległość uczelni od miejsca zamieszkania. Mateuszowi w wyborze dalszego kierunku kształcenia pomogło pragnienie służenia innym. Uczestnicy musieli także zmierzyć się z problemem m.in. cynicznego traktowania przez drugich, czyli, jak wyjaśnił to ks. Wiśniewski, określania wartości człowieka przez to, co posiada. Ten czas obfitował także w rozmowy z alumnami na różne problemy dręczące maturzystów. Na rekolekcjach nigdy nie może zabraknąć modlitwy. Oprócz tej indywidualnej, maturzyści uczestniczyli dwukrotnie w nabożeństwie Drogi Krzyżowej. W przeżyciu pierwszej pomagała prezentacja multimedialna o Całunie Turyńskim oraz rozważania oparte na informacjach, jakich dostarcza on o cierpieniu. W sobotę trud duchowy został połączony z wysiłkiem fizycznym.

Maturzyści na Wysokim Kamieniu

Uczestnicy wraz z ojcem duchownym i alumnami zdążali, choć nie w „spiekocie dnia i szarym pyle dróg”, ale pośród mrozu i śniegu, na Wysoki Kamień. Wieczorem natomiast był różaniec oraz adoracja Najświętszego Sakramentu. Ku pokrzepieniu ducha uczestnicy do każdego posiłku otrzymywali do przemyślenia fragment z Pisma

Świętego zaczerpnięty z liturgii dnia. Do matur pozostało już niewiele czasu. I choć wśród środków, które mogą pomóc w podjęciu ważnych decyzji, podczas rekolekcji nie została wymieniona modlitwa, nam jednak nie wolno o niej zapomnieć, zwłaszcza wobec tych, którzy przeżywają wątpliwości lub boją się pójść za Chrystusem. Kl. Piotr Ż.

Kim jest dziewczyna z pomarańczami? Czytanie przy słodkościach

W

chłodne dni mocniej tęskni się za ciepłem, słońcem i latem. A mnie lato kojarzy się dodatkowo z ciepłymi oliwkami, aromatem dojrzałych pomarańczy. W tych krajach, w których cytryny i pomarańcze kwitną, i owocują na przydrożnych drzewach, mieszkańcy wydają się być szczęśliwszymi. Gaje pomarańczowe to dla mnie najpiękniejsze gaje na świecie. Pomarańcze to optymizm i radość. Kwaskowata słodycz pomarańczy to to, co w pomarańczy lubię najbardziej.

niedziela

legnicka

Redakcja legnicka: ks. Piotr Nowosielski (redaktor odpowiedzialny) ul. Jana Pawła II 1, 59-220 Legnica, tel. (76) 724-41-52 Internet: http://www.diecezja. legnica.pl e-mail: [email protected] Redakcja częstochowska: Jolanta Marszałek, tel. (34) 369-43-84

VIII

NIEDZIELA NR 12 (864) • 21 marca 2010

Przygodę z pomarańczami przeżył bohater książki, którą dziś chę polecić. 15-letni Georg niespodziewanie znajduje w starym wózku skierowany do siebie list. List niezwykły, bo napisany przez nieżyjącego od 11 lat ojca. Georg niewiele pamiętał z okresu, kiedy ojciec żył. Teraz wchodzi w najtrudniejszy dla siebie okres, czas, kiedy musi odpowiedzieć sobie na wiele pytań: kim jest? dokąd zmierza? Jego ojciec porusza podobne kwestie w swoim liście. Wspomina czas, kiedy sam mając 19 lat rozpoczął studia na medycynie. Pewnego dnia spotkał na targu piękną dziewczynę, która kupowała pomarańcze. Starannie dobierała je, porównywała tak, by wszystkie były prawie jednakowe. Dlaczego? Zaczął się nad tym zastanawiać. Zaitrygowała go ta dziewczyna. Wiele razy szedł za jakąś panną, bo wydawało mu się, że to ona. Nieliczne, kolejne spotkania wzmagały tylko apetyt na poznanie pięknej nieznajomej i rozszyfrowanie jej zagadki. Kim jest? Dla kogo są te pomarańcze? Pewnego dnia dochodzi do rozmo-

wy między młodymi. Wyjaśnia się tajemnica pomarańczy: nieznajoma była malarką i szczególnie upodobała sobie malowanie tych owoców, dlatego starannie dobierała poszczególne owoce. Dziewczyna stwierdza, że będą mogli być razem, pod warunkiem, że otrzyma od ukochanego pół roku wolności. Sześć miesięcy, kiedy nie będzie widywał swojej ukochanej, nie będzie jej szukał, ścigał. Dla zakochanego młodego człowieka to czas zbyt długi, by czekać. Z drugiej strony za cierpliwość miała być nagroda: całe życie spędzone u boku kochanej kobiety. Co wybrał? – dowiadujemy się wraz z Georgiem. Dzięki listowi Georg nie tylko poznaje tajemnice ojca. Zaczyna dostrzegać życie, nie jako coś, co się należy, ale jako cud sam w sobie, który trzeba cenić i szanować. A śmierć można pokonać, jeśli się chce. Bo celem życia nie jest śmierć, ale życie… Helena Lipska Jostein Gaarder, „Dziewczyna z pomarańczami”

Mazurek pomarańczowo-orzechowy składniki: 3 szklanki mąki, kostka masła, jajo, 3 żółtka, szklanka cukru, łyżeczka skórki cytrynowej, 2 pomarańcze, cytryna, 2 szklanki cukru, szklanka grubo posiekanych orzechów, białko. WYKONANIE: Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy na gładkie ciasto. Chłodzimy ciasto przez godzinę w lodówce. Następnie ciasto wałkujemy na blaszce, nakrywamy widelcem i pieczemy na złoty kolor w średnio nagrzanym piekarniku. W tym czasie szorujemy i parzymy pomarańcze i cytrynę, następnie mielimy w maszynce do mięsa. W misce ucieramy cukier z białkiem, dodajemy papkę cytrusową, orzechy i dokładnie mieszamy. Na wystudzony placek nakładamy masę rozsmarowujemy. Kroimy na kawałki i podajemy.