Krzysztof Wrzosek

Moje marzenie

Warszawa 2014

Copyright by Krzysztof Wrzosek

Okładka: według projektu autora tomiku

Wydanie pierwsze Warszawa 2014

Moje marzenie Moje największe marzenie? Kromka świeżego chleba Ciepła jak słońca promienie Z posmakiem siódmego nieba. Tego, które nad lasem, Co Węgliskami jest zwany Lazur błękitu czasem Bieliło obłokiem z piany. To pod tym wyrosło niebem Żyto zasiane rękami Dziadków co swoim chlebem Dzielić się chcieli z wnukami. I jeszcze masła osełka Rozsmarowana na kromce I mleko prosto z kubełka Ciepłe, wspaniale pachnące.

3

Po cóż te sentymenty? Komu potrzebne te słowa? To życia element święty By go w pamięci zachować. I zwrócić kiedyś z wdzięcznością Choćby swojemu wnukowi, Gdy z nieskrywaną radością, Złoży wizytę dziadkowi. Niech moda się rozprzestrzenia Ta, którą ja tak pamiętam; Chleb łączyć ma pokolenia, Miłość pozostać ma święta. Jak piękny jest to obyczaj Pod naszym, polskim niebem Pokoleń ciąg nie od dzisiaj Dzieli się sercem i chlebem. 29.10.2014

4

Apel Dziwna cisza przed burzą - zamarły portale Komentujących mało albo prawie wcale. Czyżby nagle przestała bawić polityka Czy też z innej przyczyny stan taki wynika? Już niedługo wybory, oj będzie się działo Arogantom, złodziejom odpowiemy śmiało, Że po siedmiu latach rządzenia krętaczy Naród ma już ich dosyć; na razie wystarczy. Już wam nie pomogą rosyjskie serwery Wyślemy was do pudła albo do cholery Władzę całą oddając w mocne, polskie dłonie, Co podźwigną ten statek, który dzisiaj tonie, A który wy z pogardą oraz wielką złością Zwiecie nie waszą Polską lecz nienormalnością. Wszak najwyższa już pora, aby w tych wyborach, Wrzucić wszystkie hieny do jednego wora I myślę, że mój apel nikogo nie dziwi; Niech za sterem staną Prawi oraz Sprawiedliwi 5

A cisza na portalach niech będzie dowodem, Że Polacy są dumnym i mądrym narodem.

23.10.2014

Czas ujawni prawdę Tragedia smoleńska? To tylko czasu kwestia. To on prawdę odkryje gdy nadejdzie pora, Tak jak i o Katyniu, gdzie czerwona bestia Z wielu tysięcy krew piła niczym nocna zmora. I chłepcząc jeszcze ciepłą pewna była swego, Że na wieki wieków oraz po wsze czasy Winą za swoją zbrodnię obarczy innego Dokumenty wkładając do pancernej kasy. Tak też i wy zbrodniarze, coście pod Smoleńskiem, Nad trumnami rechocząc łapy zacierali Gardząc tym sposobem swoim człowieczeństwem, Do końca dni spokojnie nie będziecie spali. 6

Hitler, Stalin i Makbet, Pol Pot, Che Guevara Na dnie piekła wyrokiem przez Boga skazani Drwa do ognia wrzucają i mieszają w garach Smołę, w której będziecie przez wieki kąpani. I choć do zbrodni smoleńskiej dokładacie nowe Wciąż powiększając liczbę "samobójczych" czynów Czas na waszą niekorzyść pracuje "panowie" I prawdę o was wyjawi tak jak o Katyniu. 6.11.2014

Czasie miniony Czasie dzieciństwa miniony Często biegnący na boso Gdzie len rósł oraz proso Ziemniaków kwitły zagony Gdzie chabry i polne maki Wśród żyta i wśród pszenicy Rosły tuż obok granicy Po której biegały dzieciaki 7

I turkot wozu hen w dali I brzęk uprzęży konia Świst bata w woźnicy dłoniach I rżenie gdy koń się żalił I świerszcz swe skrzydła pociera By bąka zagłuszyć basy Niech leci dźwięk ponad lasy I jak najdalej dociera A jeszcze żaba swym skrzekiem Natrętnie wszem przypomina Że nie jest to wcale jej wina Bo głos jej zniszczył się z wiekiem A nad tym wszystkim skowronek Pod nieba jasnym błękitem Zaczyna już bladym świtem Śpiewać tak dźwięcznie jak dzwonek Czasie dzieciństwa miniony Często biegnący na boso Gdzie dzisiaj ten len i proso I gdzie ziemniaków zagony? 8

I gdzie jest tamta muzyka Z dzieciństwa zbratana czasem Czy zagra mi jeszcze pod lasem Z mojej młodości walczyka? 1.11.2014

11 listopada Na biurku stawiam mą poranną kawę Sen już opuścił otwarte powieki Szepczę; - mój Boże mam do Ciebie sprawę Bądź pochwalony teraz i na wieki Tobie dziękuję za tą noc przespaną Cicho, spokojnie bez widzeń upiornych I za myśl pierwszą tak bardzo poranną, Że Twoją wolę pełnić jestem zdolny. Więc Twoja wola niech się teraz stanie I blask ekranu oświetli klawisze, A zanim żona poda mi śniadanie, Ja słowa podziękowań do Ciebie napiszę. 9

Za wszystko Panie wielkie dzięki składam Najszczerszym sercem co bije dla Ciebie I tymi słowy wers ten wypowiadam; -Bądź pochwalony na wysokim niebie Za dzień szczególny dla mego narodu Za ten jedenasty dzionek listopada, W którym stajemy u wolności progu, Którą nam głos Twój Panie przepowiada. 11.11.2014

Do bólu Do bólu będę szarpał struny nerwów waszych Albo też do omdlenia moich rąk zmęczonych Nikt nigdzie i nigdy już mnie nie przestraszy Żądaniem bym nie pisał tych wersów szalonych Na nic starania głupców którym się wydaje Że to właśnie ich racja jest najistotniejsza Racja często się dzieląc przy prawdzie zostaje Między stronami sporu nawet w strofach wiersza 10

Ja jakże często pisząc zadaję pytanie Na które odpowiadam sam sobie w pokorze Czy wiersz ma tylko wzruszać czy ma też zadanie Bić uderzać smagać jak wzburzone morze Jeśli z tym się nie zgadzasz zakrzyknijmy chórem Byśmy razem zyskali właściwe wyniki Wówczas zamiast łopatą będę pisał piórem Ty milczeniem pominiesz złe słowa krytyki 3.11.2014

Dzięki Smyku Dzięki ci Smyku za dobre słowa Myślę, że Mamba będzie gotowa Oczy wydrapać szybko nam obu Jeśli nie znajdzie na nas sposobu Byśmy uciekli sami z portalu Mamba nam może popękać z żalu. Dzięki Ci wielkie za Twoje wsparcie Choć Czarna Mamba pisze uparcie, 11

Że jestem słaby, podły i mały To Mamba często wytrzeszcza gały Skąd u mnie tyle rymów i wierszy Jeden za drugim, drugi za pierwszym. I marzy Mamba, że nie śpię nocą Tylko jej posty w głowie mi psocą, Ale jest w błędzie i gadać szkoda Mamba mnie grzeje jak zimna woda. Zamiast zajmować się starą babą Lepiej już Smyku piszmy poemat Piszmy natchnieni i z wielką swadą O Polsce piszmy - to piękny temat. 28.10.2014

Europejskie filary Na trzech wsparta filarach byłaś świata sercem Piękna, mądra i dumna z osiągnięć ludzkości, Które były tworzone przez wspaniały tercet Prawa, filozofii oraz moralności. 12

Pierwszym twoim filarem filozofia grecka, Która szukała prawdy, mądrości i piękna Słów "phileo" i "sophia" ucząc już od dziecka Tych, dla których wiedza nie jest obojętna. Drugi filar to prawo rzymskim nazywane Zbiorem reguł będące, uczące od wieków Jak osądzać i karać czyny zabronione Przez ludzi popełnione na drugim człowieku. I wreszcie trzeci filar moralnością zwany, Którym to beznamiętnie choć ciągle potrząsasz Ten, na którym oparte domu twego ściany Strop z ledwością trzymają w demonicznych pląsach. To ty ma Europo jesteś adresatką Treści, które powyżej tak dla przypomnienia Piszę, aby przed twoją ostateczną wpadką Poruszyć resztki twego zgniłego sumienia. I przypomnieć ci twoje haniebne wyczyny I stalinizm i faszyzm, głód na Ukrainie I w obozach zagłady dymiące kominy I kłamstwa ciągle żywe o wiecznym Leninie. 13

Cywilizację stworzyłaś w oparciu o treści Antycznych filozofów i rzymskiego prawa Lecz czy twoja moralność jak słowa tej pieśni Przebrzmiała i ostygła jak z wulkanu lawa? Nie podźwigniesz ciężaru na wątłych ramionach Nie dasz szczęścia narodom, które jeszcze mamisz Gdy moralność już całkiem zabijesz to skonasz Choć tron swój wciąż obsadzasz nowymi łotrami. Bo dla mnie Europo tyś jest już umarła Sadzając na swym tronie moralnego karła Kłamcę, oszusta, łotra oraz psychopatę Nie mądrości lecz diabła stajesz się dziś bratem. Ze swoją moralnością cofasz się w pradzieje, W których prym wiedli zbójcy i złodzieje, Handlarze niewolników, lichwiarze, miernoty, Którym nigdy nie chciało wziąć się do roboty. Tak też dziś Europo z moralnością swoją Krowę mi przypominasz, którą wszyscy doją, A która dużo ryczy chociaż mało daje W życie wprowadzając zbójeckie zwyczaje. 14

Taką cię zapamiętam skarlałą i durną I aż do twego końca, również nad twą trumną, Powtarzać będę wszystkim z uczuciem radości Tak kończy się Europa bez moralności. 13.09.2014

"Ja i Ojczyzna to jedno" Pokłóciła się mafia dzieląc się łupami? Czy tylko okradanych chce znowu omamić? Capo di tutti capi uciekł do Brukseli, Bo łupy w Polsce skromne - już nie ma co dzielić? Czy tatuaż na ciele vicepremierzycy oglądał tylko wodzuś czy koledzy wszyscy? Czy oxfordczyk, co długo angielski studiował Zawsze był głupim durniem, czy teraz zwariował? Czy Koparka metrowa wie co prawda znaczy? Czy nadal kpi z rosyjskich, metrowych kopaczy?

15

Tych pytań jest bez liku kochani rodacy Lecz oto idzie pora, by wziąć się do pracy Po to, aby gdy przyjdzie już wyborów pora, Całe to towarzystwo do jednego wora Zapakować i wysłać pocztą Putinowi Niech o ich dalszych losach car coś postanowi. A my, już uwolnieni z mafijnej zgnilizny Zróbmy coś tak od serca dla naszej Ojczyzny. Niechaj się już Mickiewicz w grobie nie przewraca, Że się w niwecz zmieniła cała jego praca Kiedy pisał te strofy - które tu cytuję W myślach mając Ojczyznę, którą tak miłuje; "Ja kocham cały naród! - objąłem w ramiona Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia, Przycisnąłem tu do łona, Jak przyjaciel, kochanek, małżonek, jak ojciec: Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić, Chcę nim cały świat zadziwić, ......... Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon - bo za milijony Kocham i cierpię katusze. 16

Patrzę na ojczyznę biedną, Jak syn na ojca wplecionego w koło; Czuję całego cierpienia narodu, Jak matka czuje w łonie bole swego płodu". 26.10.2014

Kłamałam Kłamałam z rana, kłamałam z wieczora Kłamałam przed wyborami oraz po wyborach Kłamałam o kopaniu oraz o Smoleńsku Kłamałam z wielką wprawą, czyli tak po męsku. Uczyłam się pilnie od samego świtu Na czym ma polegać wciskanie wam kitu Uczył mnie największy kłamca świata tego, Który słowa prawdy nie zna ni jednego. Wiecie kto był moim niedościgłym wzorem? Ten, który za waszym podwójnym wyborem Mistrzem świata został kłamstwa i obłudy Wasz idol i guru - znany kłamca Rudy. 29.10.2014

17

Lalka W was jest tyle polskości co trutki w zapałce Parafrazuję Prusa w dobrze znanej "Lalce" Przeczytajcie Polacy ponownie tą powieść A kiedy przeczytacie to dajcie odpowiedź Czemu mimo upływu lat już bardzo wielu Nigdy wam się nie zdarza dojść prosto do celu Wy gdy trwoga to lament umiecie podnosić Ocal Panie od zguby - potraficie prosić A gdy czas jest do pracy by dźwignąć ojczyznę Wam jest łatwiej uciekać w moralną zgniliznę Czasem tak sobie myślę że słów dla was szkoda Że zamiast mózgu czerep wypełnia wam woda Ale raz jeszcze jeden wysilcie intelekt Przeczytajcie znów "Lalkę" drodzy przyjaciele Szczególnie niech rządzący wspomną Wokulskiego I niech rządy sprawując biorą przykład z niego Jak ojczyźnie rodakom majątku przysporzyć A nie hańby i zdrady bez miary przyłożyć Nie złodziejstwem prywatą życie swe wypełnić Ale rolę służebną dla narodu pełnić 2.11.2014 18

Magyar - Lengyel Choć czasu już minęło wiele Wy, moi drodzy przyjaciele, Jesteście piękni oraz młodzi Jak słońce, które rankiem wschodzi I blaskiem swym dokoła sieje Dając otuchę i nadzieję. Kiedy, po latach w wasze twarze, Spoglądam to tak sobie marzę By się na zawsze przyjaźń nasza Cementowała w rytm czardasza. I mimo długich lat rozłąki Kwitła jak wiosną róży pąki. Przyjaźń, co łączy ludzkie losy Niechaj zakrzyknie w niebogłosy, Że to jest bardzo ważna sprawa; My i Budapeszt i Warszawa. I niechaj czas da chociaż tyle By jeszcze przeżyć wspólne chwile. 19

Bo choć postarzył nasze twarze Nie wyrwał z serc młodzieńczych marzeń By jeszcze raz przy wspólnym stole Zapisać rodzin naszych dolę I wiersz w poezji wstawić szranki, Że Węgier, Polak dwa bratanki. 8.10.2014

Niezgrabne rymy Sklejam niezgrabne rymy jak kawałki lustra, Które w twarz mi spojrzawszy samo popękało Widząc jak w mojej twarzy płynie rzeka bystra, Wypełniona po brzegi smutkiem jakich mało. Smutku tego promieniem oświetlam me rymy, By świeciły tak mocno jak słońce w zenicie I gdy dzwonnik zawoła; - A teraz dzwonimy Niechaj rymy te dzwonią jako dzwon o świcie.

20

I płyną wersy smutne w książkach, internecie O tym, że człowiek wkrótce, pełznąc na kolanach, W Polsce i Europie i na całym świecie W Apokalipsie zagra u świętego Jana. Już dziś trwa Armagedon, choć nie wiecie o tym, Nie wierząc w wers ostatni, który Jan napisał; "-Nie obrzucajcie Boga i bliźniego błotem, Śmierć będzie pokonana" - ale wam to zwisa. Bo wy, w mądrości swojej, wers piszecie nowy, Rugując z "Apokalipsy" bez zmrużenia powiek Życie, które ze śmiercią stanąć ma w zawody, Tak, by pierwszy został pokonany Człowiek. 29.10.2014

Przed wyborami Nam odpowiedź na takie pytanie się przyda; Czy lepsza wesz ze wschodu czy niemiecka gnida Czy też innej maści niech rządzi przybłęda Może Arab, Eskimos lub żydowska menda? 21

A może piękna pani - cóż z tego, że z fiutkiem A może pan bez jajek na twarzy ze smutkiem A może ci od tęczy albo od Gendera Wszak to ta sama dżuma kiła i cholera. 3.11.2014

Przytul mnie Przytul mnie rankiem w ten dzień zimowy, Który pozmieniał kropelki wody W diament paciorków niby z różańca, Przytul i zaproś mnie do tańca. Przytul w południe porą wiosenną, Gdy każde drzewo gałąź brzemienną Dźwiga wśród trudu oraz mozołu, Przytul i zaproś mnie do stołu. Przytul gorącym, letnim wieczorem, Gdy promień słońca gaśnie za borem I światła gasną na miejskim rynku, Przytul i zaproś do wypoczynku.

22

Przytul mnie mocno jesienną porą A, gdy ci obcy wszystko zabiorą, Daj mi karabin bym z wolą Boską Bił się o ciebie kochana Polsko. 6.11.2014

Sępia rodzina Usiadły sępy wokół padliny I stroją coraz mądrzejsze miny Siedząc nad padłem trzęsą skrzydłami Myśląc jak inne ptactwo omamić Tak jakoś dziwnie się porobiło Że im padliny znowu ubyło Ćwierć wieku bowiem żarły do syta Skąd jest padlina nikt z nich nie pytał Padliny bowiem choć z wielkim trudem Dostarczał sępom pokorny ludek Lecz przed ćwierć wiekiem rodzime sępy By mocniej dusić swój naród tępy Na żer sprosiły kumpli z audytu Którzy radzili nabrać kredytów 23

Zamiast ubojni wraz z masarniami Sępy przymierze wzięły z bankami I aż ćwierć wieku żarły do syta Padlinę biorąc prosto z koryta I nagle cóż to nie ma padliny Sępy zrobiły więc sępie miny I dalej radzić co mają robić Bo nikt padliny nie chce sposobić I kombinują i pokrzykują Wzajemnie sępy się krytykują I zarzucając sobie tępotę Wciąż obrzucają się wzajem błotem A ja wam mówię kochane sępy Każdy z was głupi albo też tępy Pora więc na to sępia rodzino Byś teraz sama była padliną 7.11.2014

24

Spot wyborczy Ewciu - moja premierzyco Gdy na twe spoglądam lico I w nim widzę egzaltację Myślę, że mieć musisz rację Namawiając nas do zgody Lejąc hektolitry wody O miłości, dyscyplinie I, że Polska już nie zginie, Bo gwarantem jest Platforma, Gdzie złodziejstwo to jest norma Kłamstwo zaś normy podstawą Niech lemingi biją brawo. By twój sukces był gotowy Przemów do nich tymi słowy; Hej lemingu wyłaź z nory Na tyłek zakładaj pory I wyruszaj na wybory Hej lemingu knocie głupi Daj się znów na kłamstwa kupić Niech cię znów Platforma złupi 25

Hej lemingu grilowaczu O co teraz tyle płaczu Oraz łez lecących z oczu Hej lemingu czy już kumasz Była fura i komóra Pozostała w tyłku dziura 4.11.2014

Sternik Niebieska tafla wody w jeziorze Błyszczy jak wielkie, głębokie morze A na niej statki małe i duże Rozkołysane jak drzewa w burzę. Wśród nich największy ten wycieczkowy Odcumowany w podróż gotowy Na maszcie flaga "Faryj" powiewa Wokoło żagle z prawa i z lewa.

26

Nagle syrena w głos się odzywa I statek w rejs swój z portu wypływa Płynie pod mostem wąskim kanałem Jakby chciał uciec przed groźnym szkwałem. Sterem jak pługiem wodę wciąż orze I już wypłynął na pełne morze. A na pokładzie goście wzruszeni Ciszą mazurską, która w zieleni Czasem jest tylko nutą przerwana Śpiewającego gdzieś kormorana. Mijamy wyspy pięknej urody Słuchając szumu mazurskiej wody. Zwykły, banalny obraz z wakacji Powiesz mój drogi, lecz nie masz racji. Zerknij na mostek, koło sterowe Statkiem kierować zawsze gotowe. Czyje to ręce kręcą tym kołem Sterem ruszając z wielkim mozołem? Przyszły wilk morski za sterem stoi Kręcić się kołem wcale nie boi To całej naszej rodziny chluba Sternik najlepszy - mój wnuczek Kuba. 6.09.2014 Ruciane-Nida

27

Wilk Bolek Niechaj "Spisane będą czyny i rozmowy" Lecz, czy także spisany będzie czyn takowy, Który się ziścił w Polsce w lat niespełna kilka A był wypromowany przez chytrego wilka? Wilka, którego także nazywano Lechem Choć zwany był też Bolkiem, a który z pośpiechem, Jak Mojżesz, co wiódł żydów przez Morze czerwone, Polaków poprowadził w długi nieskończone. A tak brzmi tłumaczenie z polskiego na nasze Bolek nasz się okazał po prostu Judaszem. On, korzystając z naszego w dziele uczestnictwa, Z uśmiechem nas wprowadził wprost do niewolnictwa. 30.10.2014 28

Wilk, owce i owczarek Trzy lata byłem z wami rymowanki pisząc Trzy lata to niedużo, ale mógłbym przysiąc, Że w tym czasie poznałem ludzi bardzo wielu Do, których pragnę mówić - "drogi przyjacielu". Z czym się dziś do was zwracam bracia moi drodzy? Chcę byście emocje trzymali na wodzy I w obliczu wyborów, których będzie dużo, Byli przygotowani jak tramp przed podróżą. Nie dajcie zwieść się różnym lisom farbowanym Toczącym z pyska frazesy i potoki piany O waszym przeznaczeniu internacjonalnym Jako o aksjomacie całkiem racjonalnym. Bo my to przerabiamy już od wieków kilku Wciąż od nowa się ucząc bajki o złym wilku. My teraz, jak górale z owcami na hali Przestańmy bać się wilka, by owce ocalić.

29

Zatrudnijmy owczarka, który już z daleka, Gdy wilk się będzie zbliżał głośno nam zaszczeka. W tym momencie uprzedzę waszą dociekliwość Owczarkiem wybierzmy Prawo oraz Sprawiedliwość. 24.10.2014

Na wszystkich świętych Komuniści, prawicowcy Znajomi i całkiem obcy Pracowici i leniwi Łotry oraz sprawiedliwi Sędziowie oraz skazani Normalni i porąbani Lesbijki oraz pedały Mądrzy oraz głupie pały Poeci i prozaicy Specjaliści i laicy Profesorzy i nieuki Znawcy i profani sztuki

30

Pijacy i abstynenci Chętni oraz z brakiem chęci Łajdaki i moraliści Żołnierze i pacyfiści I wysocy oraz niscy Wszyscy, wszyscy, wszyscy, wszyscy... Wszystkim wam drogie barany Jednakowy los pisany. Na pierwszego listopada Święto będzie wam wypadać Jeśli nie już to niebawem Na grób wam posieją trawę. Lecz czy pośród wymienionych Bóg przygarnie wszystkich z chęcią? Czy też bardziej "zasłużonych" Obdaruje tylko śmiercią? Ona kres położy gnojom Pysznym, dumnym arogantom Tym, co grzechu się nie boją, Całe życie służąc kantom. 28.10.2014 31

Wyrzucony z "Niezależnej" Wyrzucili mnie z portalu Ale nie mam do nich żalu. W podzięce list im wysłałem I tak im podziękowałem: -Póki wam pisałem grzecznie O motylkach, kwiatkach, wiośnie Cieszyliście się serdecznie, Że wam oglądalność rośnie. Gdy zaś z czasem - zgodnie z planem Coraz mocniej piętnowałem Tych co byli kraju panem Coraz częściej dostawałem Reprymendy tego typu; -Twoje wiersze są do kitu-. Gdy się później ośmieliłem Pisać wprost by lać ich w ryło Nawet okiem nie mrugnąłem I w portalu mnie nie było.

32

Skąd ta zmiana? Gdzie przyczyna, Że mnie portal w mig wycina? Odpowiedź jest bardzo prosta; To o własny tyłek troska. Tu rewolty być nie może No bo gdyby nie daj Boże Nam po pysku też dołożą Masy coraz mniej się trwożą Coraz mocniej zaś gardłują, Że nam krzywdy nie darują. W taki oto prosty sposób Stałem się ofiarą losu Jednak tego nie żałuję I taki wierszyk promuję: Czyś jest ze WSI czy też z miasta Nie daj sobie kitu sprzedać Elita niech w tłuszcz obrasta Tobie skrybo wieczna bieda. Lecz pamiętaj bracie drogi Sekwencję takiej przestrogi; Nie ma w życiu tego złego Co by na dobre nie wyszło Tak więc mnie drogi kolego Własny blog założyć przyszło. 27.08.2014

33

Z lotu ptaka Powstała w duszy mojej nagląca potrzeba Skrzydła do ramion przypiąć i z błękitu nieba Lotem ptaka szybując nad ojczystą ziemią Poznać mówiących prawdę i tych, którzy kłamią. I niesiony prądami szybuję w błękicie Patrząc na lata przeszłe i ówczesne życie, Które z gruzów powstało lecząc rany wojny I z nadzieją patrzyło w czas błogi, spokojny. I widzę zwykłych ludzi, którzy bladym świtem Obsiewają swą ziemię pszenicą i żytem. Widzę również murarzy co domy budują Drogi, mosty, koleje wcale nie próżnując. Widzę też te ze wschodu wyciągnięte ręce -Druzja dajtie mnoga, my kuszajem więcej. My mir nowyj pastroim, wy budtie spakojny, Mir w katorom nikagda nie uwidim wajny".

34

I widzę jak nas grabią równo, rok po roku, Z każdym jednak rokiem przyspieszając kroku Nam zostawiając tyle - chyba dzięki Bogu Byśmy, na nich pracując, nie pomarli z głodu. Lecz cóż się dzieje? mój lot zawirował nagle Moc całą swoją stracił jak bez wiatru żagle, A wtedy ja skupiony sił prawie ostatkiem, Uratowałem lot mój przed nagłym upadkiem. Zmieniłem jego pułap, prędkość i kierunek W zawróceniu na Zachód widząc swój ratunek. I znowu lecę w nowe i piękne marzenia, Lecz poza marzeniami mój świat się nie zmienia. Dwa tysiąclecia przeszły niczym strzelił batem Bóg i Jego Prawda stały się tam zatem Niepotrzebnym balastem co człowieka dusi; Zbliżył się człowiek Zachodu do człowieka Rusi. Jak długo jeszcze - pytam - okradać nas będą? Zarząd Polską oddając przeróżnym przybłędom Którzy twierdzą, że "polskość to jest nienormalność" Lub zmysły postradawszy idą już na całość Mówiąc o nas ".uj, .upa i kamieni kupa". 35

Zawracam przeto lot mój, ten w zachodnie strony I zastygam w bezruchu już trochę zmęczony Szukając odpowiedzi na pytanie takie; Kiedy Polak przestanie pogardzać Polakiem? I w tym momencie piorun z błękitnego nieba W skrzydła moje uderza i mówi; - Potrzeba Najpierw zdrajców ojczyzny skazać, zapuszkować Potem wziąć się do pracy i Polskę budować. Z jakich korzystać wzorców? - spytałem nieśmiało. Wzorców dobrych jest w świecie naprawdę nie mało Lecz gotowy, najlepszy - wielu mi to przyzna Jest wzorzec o brzmieniu; - Bóg, Honor, Ojczyzna. 14.11.2014

36