Kronika harcerska nr 121

Kronika harcerska nr 121 Specjalne wydanie &Z dzieckiem swoim rozmawiaj po polsku i przeka# mu polskie tradycje& pa-dziernik 2001 Druh hm. Jerzy B...
7 downloads 0 Views 268KB Size
Kronika harcerska

nr 121 Specjalne wydanie

&Z dzieckiem swoim rozmawiaj po polsku i przeka# mu polskie tradycje&

pa-dziernik 2001

Druh hm. Jerzy Bazylewski Odszed; na Wieczn' Wart/ 16 wrze=nia 2001 Druh Jerzy Bazylewski, wnuk zes;a]* ca, urodzi; si/ 23 lipca 1912 w Aschabad, Turkiestan, jedyny syn Ludwika i Wandy (z domu Kudrewicz). Rodzina Bazylewskich wróci;a do Niepodleg;ej Polski w 1921 w wymianie Polaków za je]ców rosyjskich. Powrót do kraju ze wschodu, bez #adnego maj'tku, trwa; 3 miesi'ce poci'giem towa* rowym. Rodzina osiedli;a si/ w Kielcach. W tym samym czasie, Olga i Andrzej Ma;kowscy wprowadzili i rozpowszechnili w Polsce ideologi/ skautow' Baden Powell’a. W 1925, Druh Bazylewski wst'pi; do organizacji harcerskiej i zwi'za; si/ z ni' na ca;e #ycie. Prowadzi; dru#yn/ bezdomnych ch;opców, tak zwanych „Skicioki.” Druh Bazylewski ucz/szcza; do katolickiego gimnazjum im. Stanis;awa Kostki w Kielcach i odby; obowi'zkow' podchor'#ówk/. Zacz'; wy#sze studia chemii na Uniwersytecie Jagiello]skim. +mier\ ojca przerwa;a je. P[niej, podj'; si/ studiów prawniczych w Warszawie, które przerwa; wybuch drugiej wojny =wiatowej. Druh Bazylewski by; powo;any jako porucznik do 4*tego Pu;ku Piechoty. Jego jednostka by;a wzi/ta do niewoli przez Niemców w Modlinie pod Warszaw'. Cudem ocalony od rozstrzelania, Druh Bazylewski sp/dzi; pi/\ lat w obozie jenieckim w Gros Born w Niemczech. Zosta; wyzwolony przez wojska kanadyjskie. Po zako]czeniu wojny, oczekuj'c przesiedlenia, Druh Bazylewski powróci; do pracy harcerskiej w obozach dla Polaków w Niemczech. W latach powojennych, zorganizowano tam ponad 29,000 m;odzie#y harcerskiej. Pomóg; organizowa\ nie tylko jednostki harcerskie, lecz równie# udziela; si/ w o=wiacie i pomaga; przy zakwaterowaniu i przesiedleniu. W tym czasie pozna; instruktork/ harcersk' Pelagi/ Walkowiak. Razem pracowali w Harcerstwie, oczekuj'c na wiz/ do Stan[w. Pa]stwo Bazylewscy uznali, #e nie mogli wówczas wraca\ do komunistycznej Polski. W 1951, Druhostwo otrzymali zaproszenie od przyjaci[; z harcerstwa w Stanach Zjednoczonych. Rodzina Bazylewskich z dwuletnim synem Konradem wyemigrowa;a do Stanów i zamieszkala w Chi* cago. W 1956, urodzi;a si/ im córka, Gra#yna. Druh Bazylewski uko]czy; przeszkolenie jako projektant. W tym zawodzie, pracowa; do czasu emerytury w 1977. Harcerstwo i dzia;alno=\ spo;eczna by;y zawsze pasj' Druha Bazylewskiego. Po przyje-dzie do Chicago, Pa]stwo Bazylewscy rozpocz/li ponownie sw' dzia;alno=\ harcersk'.

Na pocz'tku by;o zaledwie 150 m;odzie* #y harcerskiej. W ci'gu nast/pnych 50*ciu lat, ponad 25,000 m;odzie#y przesz;o przez Harcerstwo w Chicago. Obecnie, ponad 700 jest czynnych w Zwi'zku Harcerstwa Polskiego w Chicago. W Harcerstwie s' czynne zespo;y> taneczny „Lechici” i chóralno*aktorski „Wichry.” W tych latach, ZHP w Chicago naby; o=rodek harcerski im. Cypriana Norwida w Crivitz, Wisconsin, oraz Dom Harcerski w Chicago. Druh Bazylewski pe;ni; wszystkie funkcje harcerskie i instruktorskie> dru#ynowy, hufcowy, komendant chor'gwi Stanów Zjednoczonych, przewodnicz'cy Zarz'du Obwodu w Chicago. Przez ostatnie kilka lat, by; honorowym przewodnicz'cym Zarz'du Obwodu w Chicago. Pomaga; te# w za;o#eniu polskich szkó; w Chicago. Od 1964, redagowa; Kronik/ Harcersk', która ukazywa;a si/ kilkadziesi't lat w polonijnych gazetach a dzisiaj wychodzi jako buletyn. Harcerstwo zawsze by;o na pierwszym miejscu, ale Druh Bazylewski tak#e udziela; si/ w innych organizacjach spo;ecznych. W Fundacji Kopernikowskiej by; cz;onkiem g;ównego zarz'du. By; czynny w komitecie obchodów trzeciomajowych. Cz/sto mia; odczyty na zaproszenie ró#nych organizacji. Maszerowa; w ka#dej paradzie trzeciomajowej od 1951. W 1994, szed; na czele parady w pe;nym galowym mundurze harcerskim. Organizacja polskich przedsi/biorców uhonorowa;a go jako& Cz;owieka Roku&. Kongres Polonii Ameryka]skiej w Illinois nagrodzi; Druha „Heritage Award”. Zosta; uznany za swoj' prac/ spo;eczn' przez burmistrzów miasta Chicago od Richard J. Daley do dzisiajszego burmistrza, Richard M. Daley. W 1994, Druh by; wyró#niony w „Chicago Portraits on Volunteerism” przez Chicago Department of Cultural Affairs. Za ich dzia;alno=\ na rzecz imigrantów w Ameryce, Jerzy i Pelagia byli uznani jako „Wybitni Obywatele” przez Citizens Council of Metropolitan Chicago i Immigration and Naturalization Service of the USA Department of Justice. Pa]stwo Bazylewscy popierali ruch NSZZ Solidarno=\. Dzia;ali na rzecz oficerów polskich zamordowanych w Katyniu i innych obozach rosyjskich. Zbierali fundusze na odbudow/ ko=cio;a Matki Boskiej Anielskiej. Pa]stwo Bazylewscy s' d;ugoletnimi mieszka]cami dzielnicy Wicker Park i parafianami ko=cio;a S=w. Heleny.

1

Po#egnanie =.p. hm. Jerzego Bazylewskiego w Domu Pogrzebowym. przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie. Moi drodzy, Jezus tutaj wlewa w nas pe;ni/ nadziei, #e w sytuacji kiedy do=wiadczamy =mier\ kogo= blizkiego, kiedy to przepe;nia nas smutkiem, gdy kto= blizki odchodzi, jest to do=wiadczenie roz;'ki, ale Jezus m[wi, #e =mier\ nie jest ostatnim s;owem Pana Boga. ~e =mier\ nie jest ostatecznym kresem cz;owieka, ale ostatecznym s/sem, losem cz;owieka jest #ycie, jest pe;nia #ycia, jest #ycie wieczne, jest Zmartwychwstanie. Jezus m[wi, #e on jest drog' i On przeszed; w;a=nie ze =mierci do #ycia do Zmartwychwstania. On da; nam w;a=nie przyk;ad< On jest pierwszym kt[ry przechodzi ze =mierci do #ycia, do #ycia pe;nego. To jest przes;anie do nas skierowane dzisiaj, #e #ycie nie ko]czy si/ wraz z t' fizyczn' =mierci', ale tak jak s;yszymy w Prefacji we Mszy =w. za zmar;ych> &~ycie Twoich wiernych o Panie, zmienia si/, ale si/ nie ko]czy.& Dlatego te# to jest w;a=nie ta nadzieja, kt[r' Pan B[g chce wla\ dzisiaj w nasze serca. ~e to nasze #ycie, ono owszem w jaki= spos[b fizyczny si/ ko]czy, ale to jest zmiana, to jest transformacja, kt[ra si/ dokonuje, to jest przej=cie to jest ten moment kt[ry ka#dy z nas musi przej=\, w wierze, #e je#eli umieramy z Chrystusem, to razem z nim rodzimy si/ do nowego #ycia. A umiera\ z Chrystusem. to jest umiera\ w ka#dy dzie] dla siebie, aby #y\ dla innych. My=l/, #e wielkim przyk;adem i wzorem dla nas, mo#e by\ Druh Jerzy, ca;ym swoim #yciem swoim po=wi/ceniem dla innych w szczeg[lny spos[b dla m;odych tutaj w Chicago gdzie ponad 25 ty=. harcerzy On wychowywa;. On budowa; nie tylko swoim s;owem ale przede wszystkim przyk;adem #ycia. Ja my=l/, #e w;a=nie dla was m;odych to jest wielki niedo=cig;y wz[r, jakimi mamy by\, jak mamy #y\ w tym spo;ecze]stwie, szczeg[lnie jako harcerze, ci co poprostu pomocnymi s' dla innych. Tak jak Druh Jerzy ostatecznie na=ladowa; Jezusa, bo Jezus by; tym co wyda; si/ dla innych ca;kowicie. Tak samo i my, my=l/, #e patrz'c na ca;e Jego #ycie, na to co uczyni;, winni=my z naszego #ycia uczyni\ dar dla innych. Dlatego te# modl'c si/ o pok[j wieczny dla =.p. Jerzego, pro=my aby On ju# odebra; wieczn' nagrod/, odszed; na wieczn' wart/ do Pana, aby i On wyprowadzi; nas, by=my kiedy= wszyscy razem z nim tam si/ spotkali tam gdzie otrze z naszych oczu wszelk' ;z/, gdzie nie b/dzie ju# =mierci, nie b/dzie cierpienia nie b/dzie smutku. Aby=my si/ razem tam z nim spotkali i wiecznie radowali. Pro=my o to w czasie tej naszej modlitwy.

Druh hm Zbigniew Kobus prowadz'cy po#egnanie rozpocz'; t' uroczysto=\ tymi slowami> Druhu serdeczny, skrzykn/li=my si/ na to spotkanie aby po#egna\ Ciebie Harcmistrzu Jerzy Bazylewski. Aby wyrazi\ Twojej Rodzinie, #e ;'czymy si/ z nimi w smutku jak dzielili=my si/ z nimi rado=ci' i trosk' dnia powszedniego. W/drowali=my z Tob' przez #ycie, jedni z nas spotkali Ci/ na tej drodze mo#e jeszcze w Polsce, inni w obozach wysiedle]c[w w Niemczech, wi/kszo=\ z nas spotka;a ciebie na wsp[lnej drodze, w s;u#bie Bogu, Polsce, Ameryce i bli-nim tu w Chicago. R[#ne by;y stopnie przyjani z Tob', ale ka#demu z nas pozostawi;e= co= po sobie. Nieraz wraca\ b/dziemy wspomnieniami do tych chwil, kiedy by;e= z nami, w r[#nych okresach i okoliczno=ciach naszego #ycia. Uczy;e= nas przyk;adem s;u#by harcerskiej. Przypomina;e= nam nie raz, #e w naszej harcerskiej pracy wychowawczej, modlitwa ma du#e znaczenie. Pom[dlmy si/ wsp[lnie z naszymi ksi/#mi Jezuitami, aby Najwy#szy Naczelnik przyj'; Ci/ do Siebie i obdarzy; Ci/ =wiat;o=ci' wieczn'. Po mod;ach odprawionych przez ks. Paw;a Kosinskiego, SJ, zabra; g;os>

Kapelan harcerski ks. Stanis;aw Czarnecki, SJ Wymowna i podnios;a chwila, tak#e i dla mnie bo jako= tak si/ z;o#y;o, #e s' to moje pierwsze dni pobytu w Chi* cago i z woli Pana Boga i z woli prze;o#onych, zosta;em mianowany kapelanem harcerzy hufca Chicago. Wiele ju# mia;em okazji s;ysze\ o druhu Jerzym, chcia# nie danem mi by;o go spotka\. Wczytuj'c si/ w ca;y #yciorys jako= tak przejmuj'ce by;o ca;e jego #ycie i co przez te wszystkie lata zrobi; dla innych. By; dla innych ca;ym sercem wszystkim tym co czyni;. To jest rzeczywi=cie taka chwila wdzi/czno=ci jak' mo#emy teraz prze#y\ aby dzi/kowa\ za Jego #ycie, dzi/kowa\ za to wszystko co On ka#demu z nas uczyni;. W tym momencie trudnym, gdy si/ spotykamy z t' tajemnic' kt[rej do ko]ca nie jeste=my w stanie zg;/* bi\. Na te tajemnice , kt[re w;asnym umys;em nie jeste=my w stanie rozwik;a\, pot/#ne =wiat;o rzuca Pan B[g, rzuca Jesus, s;yszeli=my w tym urywku dzisiejszej Ewangelii =w. Jana. Pan Jezus m[wi bardzo pocieszaj'ce s;owa, do swoich uczni[w i do wszystkich co Jego s;uchaj'< &Niech si/ nie trwo#y serce wasze, wierzycie w Boga i we Mnie wierzce. Bowiem w domu Ojca mego jest mieszka] wiele, gdyby tak nie by;o to bym wam powiedzi;, ;udzicie si/ #yjecie na pr[#no, Ja wam m[wi/, w domu Ojca mego jest mieszka] wiele.& I najpierw co Jezus powiedzia; to pytanie =w. Tomasza jest bardzo wymowne> &Panie nie wiemy dok'd idziesz, jak wi/c mo#emy zna\ drog/@& By; razem z Jezusem s;ucha; Go, ale tak do ko]ca nie by; w stanie tego zrozumie\. W tym pytaniu Tomsza wyra#a si/ nasze pytanie, Panie dok'd Ty idziesz, nie znamy tej drogi. W obliczu =mierci, tak nagle przychodzimy, stajemy jako= zupe;nie os;upieni, nie wiemy co jest za t' =mierci'. Jezus w tym momencie da; odpowied-> Ja jestem drog', prawd' i #yciem nikt nie

Hm. Lusia Bucka przewodniczaca Okrego ZHP

2

Druhno Pasiu, Gra#ynko, Konradzie. Dzisiaj stoj'c tutaj przy trumnie Druha Harcmistrza Jerzego Bazylewskiego chyl/ czo;o. Chyl/ czo;o w imieniu Zarz'du Okr/gu ZHP w USA w ho;dzie za Jego #ycie po=wi/cone s;u#bie harcerskiej. S;u#bie harcerskiej na r[#nych szczeblach w organizacji ZHP, mi/dzy innymi, jako Przewodnicz'cy Zarz'du Okr/ gu w Stanach Zjednoczonych w latach 1961 do 63. Chyl/ czo;o w imieniu tysi/cy m;odzie#y, kt[ra przesz;a przez

harcerstwo w Stanach Zjednoczonych, przez ostatnie p[; wieku, kt[rej Druh Jerzy by; oddany sercem i dusz'. Jestem jedn' z tych tysi/cy, kt[rej #ycie zosta;o niepomiernie wzbogacone przez prze#ycia harcerskie, kt[re by;y umo#liwione przez po=wi/cenie i przyk;ad s;u#by harcerskiej grona instruktorskiego w Stanach Zjednoczonych, z Druhem Jerzym i z Druhn' Pasi' na czele. Moje skromne s;owa wypowiadane tu dzi= nie s' w stanie odtworzy\ dziedzictwa kt[re pozostawi; po sobie Druh Jerzy. ~y; na poz[r skromnym codziennym #yciem, ale to tylko na poz[r. Wszyscy, kt[rzy go znali wiedz' o tym jak wzbogaca; codziennie #ycie innym, sw' harcersk' s;u#b' Bogu, Polsce i bli-nim. Odszed; od nas po latach wiernej nieprzerwanej s;u#by. Pozostawi; po sobie to co najlepsze, przyk;ad pogody ducha, przyk;ad ofiarno=ci i wdzi/czno=\ tysi/cy, za bycie cz/=ci' ich #ycia. Cze=\ Jego Pami/ci!

od Komendy Chor'gwi Harcerzy z Kanady z Komendantem hm. W;odzimierzem Zi/b', oraz od Komendy Harcerzy ze Stan[w Zjednoczontch wraz ze mn'. Czuwaj!

Melduje si/ druh Radzis;aw Sad#ak Kierownik Kr/gu Drogi Jurku, bo tak pozwoli;e= mnie nazywa\ Ciebie. Odesz;e= od nas bo tak by\ musia;o. Ka#dy z nas wcze=niej czy p[-niej po#egna si/ z tym =wiatem. By;e= z nami Kr/* giem Starszoharcerskim ⩔[w Kresowych&, prawie od chwili przyjazdu do Chicago a# do ostatniego dnia, 50 lat, p[; wieku. R[#ne funkcje pe;ni;e= w harcerstwie, w Polsce w Niemczech i Ameryce, od najni#szych do najwy#szych.

Hm. Janusz Wielga Komendant Chor'gwi w USA Pe;ni'c funkcj/ Komendanta Chor'gwi przysz;o mi po#egna\ Ci/ w chwili gdy odchodzisz wspania;y Instruktorze na Wieczn' Wart/. Do =mierci by;e= czynnym i lojalnym instruktorem w stosunku do Zwi'zku Harcerstwa Polskiego, organizacji kt[r' tak kocha;e=, kt[ra mo#na powiedzie\ by;a Twoj'. By;e= jednym z pierwszych, kt[ry za swoj' dewiz/ przyj'; uharcerzenie m;odzie#y polonijnej, aby pokaza\ jej w;a=ciwy kierunek w #yciu. Niech b/d/ wyrazicielem my=li kilku naszych instruktor[w i swoich. Niezmiernie jeste=my Ci wdzi/czni za to co uczyni;e= dobrego w swoim #yciu dla m;odzie#y. Cho\ moja droga harcerska zacz/;a si/ w Polsce, to jednak dopiero tutaj harcerstwo sta;o si/ dla mnie prawdziwym prze#yciem. Ty by;e= tego inspiratorem. Kiedy zdobywa;em stopnie harcerskie zawsze obserwowa;em i na=ladowa;em Ciebie. Nie musia;e= nic m[wi\, a z Twojej postawy wida\ by;o co chcesz powiedzie\ i co przez to osi'gn'\. M[wi/ to nie tylko ja, ale i inni. Rzesze m;odzie#y mia;y w Tobie zawsze oparcie i w;a=ciw' posta\ do na=ladowania. To przez metod/ harcersk' chcia;e= wszystkich poprowadzi\ w;a=ciw' drog' #ycia. Ci co z Twojej nauki umieli skorzysta\, dzisiaj mog' szczerze za mn' to samo powt[rzy\. W ubieg;' niedziel/ stan';e= na Wiecznej Warcie, a my pozostajemy sami, taka by;a wola Bo#a. Zapewniamy Ciebie Druhu Jerzy, #e Twoje s;owa i czyny b/dziemy zawsze kontynuowali a# do momentu, kiedy B[g zachce naszego spotkania si/ z Tob'. Prosimy Boga, aby przyj'; Ci/ do swego Kr[lestwa, a cia;o zm/czone w/drowaniem przez trudne #ycie niech teraz wiecznie odpoczywa. Czuwaj Druhu Jerzy! Wyrazy wsp[;czucia od tych wszystkich kt[rzy mnie o to prosili, a mianowicie> od Obwodu Michigan Przewodnicz'cym przewodnikiem Witoldem Wojtkowskim, oraz Hufcami Harcerek &Ziemia Rodzinna& i Harcerzy &Kresy&, od Hufca Harcerek &Podhale& i Hufca Harcerzy &Warmia&, od Hufca Harcerzy &Krak[w&, od Komendy Chor'gwi Harcerek z Komendantk' hm. Gabriel' Backiel,

Druhowstwo Bazylewscy w gronie Kr/gu Staroharc[w

Ale u nas w Kr/gu by;e= jeden z nas, starszym harcerzem Staroharcem. Nawet gdy by;e= najwy#sz' w;adz' harcersk' w Stanach Zjednoczonych, pracowa;e= z nami jak zwyk;y szeregowy, bo taka by;a Twoja harcerska postawa. By;e= naszym natchnieniem, przyk;adem i wzorem prawdziwego harcerza i staroharca. Przysz;e= na =wiat w obcym kraju, opu=ci;e= ten =wiat r[wnie# w obcej ziemi. Ale w mi/dzy czasie =wiat harcerski na obu p[;kulach skorzysta; z Twego oddania si/ i po=wi/cenia dla dobra m;odzie#y polskiej. Odszed;e= od nas, ale wci'# jeste= i b/dziesz z nami tak d;ugo, jak d;ugo harcerstwo b/dzie istnia;o w Stanach Zjednoczonych. ~egnam Ciebie w imieniu Kr/gu ⩔[w Kresowych& naszym harcerskim Czuwaj! Niech Ci b/dzie lekka ziemia ameryka]ska drogi Druhu. Wybiera;e= si/ m[j drogi na obch[d 50*cio lecia naszego KPH do Crivitz< Bozia zrz'dzi;a inaczej.

Pan Piotr Prokopowicz wice prezes naszego KPH. W imieniu zarz'du Ko;a Przyjaci[; Harcerstwa w Chi* cago, rodzic[w oraz w;asnym, pragn/ podzi/kowa\ Ci drogi Druhu Jerzy, za wszystko co uczyni;e= dla Polonii dla harcerstwa dla wielu pokole] m;odzie#y. Dzi/kujemy Ci za Twoj' skromno=\, Twoje rycerstwo, Twoj' wytrwa;o=\ i konsekwencj/ w szerzeniu najwy#szych warto=ci, B[g, Honor i Ojczyzna. 50 lat tu w Chicago, a wcze=niej w Niemczech i Polsce, niestrudzenie wraz z #on' i przyjaci[;mi zrealizowa;e= to co zacz/li tak cz/sto przywo;ywani przez Ciebie w gaw/dach, Druhostwo Ma;kowscy, na pocz'tku 20*tego wieku. Ty przeprowadzi;e= nas przez jego drug' po;ow/ i wprowadzi;e= w wiek 21*wszy. Da;e= nam wskaz[wki na nast/pne lata. Wiem z jak' trosk' my=lisz o

3

przysz;o=ci harcerstwa zw;aszcza tutaj w Chicago. Niech tak licznie zgromadzone tutaj grono, #egnaj'cych Ci/ przyjaci[;, b/dzie =wiadectwem i# s' tacy, kt[rzy chc' kontynuowa\ Twoj' prac/. By;e= nam opiekunem i wychowawc', instruktorem i przyjacielem, ale nadewszystko wzorem cz;owieka , patriot', harcerzem niedo=cignionej doskona;o=ci. By;e= czynny do ostatnich dni, pracowity i do reszty po=wi/cony harcerstwu, bezinteresowny. Dzi/kujemy Ci za wszystko.

W #yciu spotykamy osoby, kt[re maj' na nas du#y wp;yw. Druh Jerzy, zawsze oddany idea;om harcerskim, by; tak' osob'. S;owo harcerstwo nieodzownie kojarzyly si/ ze zwinn' i energiczn' postaci' Druha Jerzego. Zna;am Druha Jerzego od najwcze=niejszych swoich lat szkolnych. Cz/sto przychodzi; do mojej polskiej szko;y i by; dla mnie =wietn' reklam' harcersrwa, bo oczywi=cie zawsze by; w mundurze. Swoim post/powaniem pokazywa; wszystkim, jak #y\ zgodnie z prawem i przyrzeczeniem, by\ obowi'zkowym i s;u#y\ innym. By; te# zainteresowany post/pami m;odzie#y, nie tylko ich stopniami i sprawno=ciami ale r[wnie# ich osi'gni/ciami w #yciu oaobistym i zawodowym. Ch/tnie s;u#y; swoj' rad', namawia; do dalszych post/p[w i wychowywa; m;odzie# wed;ug zasad metody harcerskiej. Niejeden harcerz i niejedna harcerka, ucz'c si/ Roty Przyrzeczenia przy s;owach, ca;ym #yciem, mieli przed oczyma posta\ Druha Jerzego. Przez wiele lat r[#ne osoby stara;y si/ okre=li\ Druha Jerzego. S;ysza;am jak Go nazywa;i>Baden Powelem, lub Ma;kowskim chicago* wskiego harcerstwa. Druh Jerzy, zawsze uwa#a;, #e nie zas;uguje na takie por[wnania i dalej swoim cichym sposobem pracowa; na rzecz harcerstwa. Drogi Druhu, postaramy si/ i=\ drog', kt[r' nam wskaza;e=, #y\ zgodnie z prawem i przyrzeczeniem harcerskim i wiernie spe;nia\ swoje obowi'zki. D;ugo b/dziemy Druha pami/ta\. W imieniu Hufca Harcerek &Tatry&, sk;adam Druhnie Pasi, Gra#ynie i Konradowi rodzinie i przyjacio;om wyrazy szczerego wsp[;czucia. Cze=\ Jego Pami/ci!

Druhostwo Bazylewscy podczas uznania Dz. Harc Jerzego Urbanowicza za jego prac/ dla Obwodu i KPH

Nie tak dawno #egna;e= przyjaciela z rodziny harcerskiej, Jerzego Urbanowicza i cytowa;e= s;owa Horacego &non omnis morial& nie wszystek umr/. Wszak Twoje nazwisko Harcmistrz Jerzy Bazylewski tak wo;a &non omnis morial, non omnis morial&, nie wszystek umr/. B'dz nam dalej opiekunem, b'dz nam natchnieniem. ~egnamy Ci/ s;owami przynale#nymi tylko najwy#szym. Druhu Prewodnicz'cy zg;aszam gotowo=\ Ko;a Przyjaci[; Harcerstwa w Chicago do wykonania powierzonych mu zada]. Czuwaj!

Phm. Tomasz Bagi]ski Hufcowy Hufca &Warta& i Druh Wies;aw Ciepiela przyboczny. Pami/tam, kiedy k;/cz'c jako m;ody Zuch, przed Druhem Jerzym, us;ysza;em pytanie> &Czy chcesz by\ Harcerzem@& odpowiedzia;em>&Tak&, wtedy uderzy; mieczem po ramionach i to bardzo mocno, wiedz'c #e m;ody ch;opak powinien mocno odczu\ ten wa#ny moment #ycia, przenosz'c mnie do Braterstwa Harcerskiego. My=l/, #e ka#dy harcerz prze#y; t' wa#n' chwil/. Do dzi= pami/tam! Pami/tamy, jak o p[;nocy przy ognisku Druh Jerzy prosi; nas aby=my powt[rzyli nast/puj'ce s;owa> &Mam szczer' wol/ ca;ym #yciem pe;ni\ s;u#b/ Bogu i Polsce, nie=\ ch/* tn' pomoc hli-nim i by\ pos;usznym Prawu Harcerskiemu.& Ju# wtedy czuli=my, #e przed nami sta; Harcerz kt[ry ca;' swoj' istot' #y; s;owami Harerskiego Przyrzeczenia. Druh Jerzy ca;ym swym #yciem s;u#y; Bogu i Polsce. Wierz'c jak Adam Mickiewicz, #e Ojczyzna Polak[w #yje i dzia;a wsz/dzie, gdzie wiernie bij' serca Jej syn[w. Ujawnione to by;o przede wszystkim, w rz'daniu aby=my zawsze m[wili po polsku. Pami/tamy, jak poprawia; nasz' polszczyzn/ nie tylko m;odzie#y, ale r[wnie# naszym rodzicom, uporczywie przypomina; has;o Kroniki Harcerskiej> &Z dzieckiem swoim rozmawiaj po polsku i przeka# mu polskie tradycje&. Pami/tamy gaw/dy Druha Jerzego, g;/bokiej tre=ci w kt[rych przekazywa; nam histori/ Polski, dzieje naszych

&Wichry& i &Lechici&, w specjalnym po#egnaniu. W imieniu zespo;[w harcerskich &Wichry& i &Lechici& oraz kierownictwa, sk;adamy wyrazy g;/bokiego wsp[;czucia Druhnie Pasi, Druhnie Gra#ynie, Druhowi Konradowi. Z wielkim #alem i ogromnym wzruszeniem, #egnamy Druha Jerzego, kt[ry od chwili powstania naszych zespo;[w, by; z nami sercem i dusz'. Zach/ca; do paracy, pragn'c aby=my wyst/pami reprezentowali harcerstwo. ~egnamy Ci/ Druhu, #egnamy bardzo smutni i modlimy si/, aby bramy niebios czeka;y na Ciebie szeroko otwarte, i prosimy aby Druh z tego innego =wiata spojrza; na nas czasem ;askawym okiem. Czuwaj! Drogi Jerzy, zg;aszaj' si/ nasze Hufce, przysz;o=\ harcers* twa na tym terenie. O t' przysz;o=\ troszczy;e= si/ ostatnio.

Hm. Beata Pawlikowska, Hufcowa Hufiec&Tatry& &Przysi/gi danej Ojcu, a# do dzi= dnia tak dochowa;em& Hannibal. Pozwol/ sobie jeszcze przytoczy\ pierwsze dwie strofy poematu Cypriana Norwida, ....i #a;obny rapsod &Czemu cieniu odje#d#asz r/ce za;amawszy na pancerzu przy pochodniach co skrami graj' oko;o twych kolan.&

4

Ballada o +wietlanej Pami/ci Druha Jerzego

bohater[w, tradycje harcerstwa, nawi'zuj'c zawsze do wszystkiego co najlepsze i uczy; nas kocha\ Polsk/, kt[r' nie znali=my. Druh Jerzy ca;e #ycie udziela; ch/tn' pomoc bli-nim. Pami/tamy Druha Jerzego na akcjach letnich naszych jednostek. Pomimo s;abego zdrowia, wsz/dzie Go by;o pe;no. Ustawia; z nami namioty, budowa; bramy, naprawia; stojaki, musia; bra\ czynny udzia; w naszych zaj/ciach, musia; swoj' osobowo=ci' pokaza\ braterstwo harcerskie. Mia; dusz/ urodzonego instruktora, s;u#'c zawsze przyk;adem. Pami/tamy, kursy instruktorskie prowadzone przez Druha Jerzego, pami/tamy z jakim zapa;em podrywa; nas do pracy, podkre=laj'c konieczno=\ przestrzegania prawa harcerskiego i wychowania m;odzie#y w prawdziwym duchu harcerskim. Wskaza; nam drog/ dzia;ania na rzecz powierzonej nam m;odzie#y. Polska mia;a kiedy= druha Ma;kowskiego, my tu na obczy-nie mieli=my Druha Jerzego< on by; tym naszym dru#ynowym, naszym wodzem. Czy kto= zast'pi Druha Jerzgo, w'tpi/, jednak mam nadziej/, #e wszyscy my zgromadzeni tutaj, oraz pokolenia m;odzie#y, kt[re zna;y Druha Jerzego, b/d' si/ stara\ by\ wiernymi przyrzeczeniu harcerskiemu i za przyk;adem naszego dru#ynowego oddadz' si/ wychowaniu nast/pnego pokolenia m;odzie#y. Pragniemy aby tu na obczy-nie serca m;odzie#y harcerskiej bi;y dla Ojczyzny z tak' sam' mi;o=ci' jak bi;o serce Druha Jerzego. Niech Ci si/ jawi' te tw[rcze marzenia, Dru#yniwy Wodzu Nasz. +nij ju# t/czowe sny.

Po niebia]skiej przestrzeni, Co gwiazdami si/ mieni Kroczy Jerzy po smudze ksi/#yca Niebo by;o srebrzyste, Chmury zwiewne przejrzyste Wi/c si/ wszystkim w zadumie zachwyca. Jerzy oczy przeciera &Och, jak pi/knie jest teraz, Jaki spok[j i ukojenie Wi/c przystan/, zobacz/ Czy na ziemi kto= p;acze ~e sko]czy;o si/ moje cierpienie. +wiat w swym #yciu zawi;ym, Pi/kny jest jednak i mi;y ~y\ za= trzeba w wysi;ku i pracy Idea;[w strzec naszych. Ziemi broni\ pa;aszem Bo my wolno=\ kochamy Polacy&. Kiedy patrzy; zn[w w g[r/, Rozst'pi;y si/ chmury Ujrza; bram/ otwart' do raju I =wi/tego Klucznika I anio;[w bez liku Kt[re &Gloria&na cze=\ Boga =piewaj'. Klucznik wo;a &Chodz przyjacielu& Aby by\ na apelu, Kiedy ranne zapal' si/ zorze Tam na swoich harcerzy, Czeka ju# =wi/ty Jerzy By anielsk' dru#yn/ za;o#y\. Szed; wi/c krokiem spr/#ystym W ten =wiat, tak uroczysty Krzy# harcerski trzymaj'c na d;oni, Ch[ry &Glorie& =piewa;y Sta; si/ jak oni bia;y Na cze=\ Boga =piewaj'c jak oni. Kazimiera Rafalik, hm.

Hm.Zbigniew Kobus zako]czy; po#egnanie Drogi przyjacielu Druhu serdeczny, ziemsk' cz/=\ wielkiej harcerskiej przygody zako]czy;e=. Dzi/kujemy Tobie za przyja-], za wszystko to czym si/ z nami tak hojnie dzieli;e= na wsp[lnej drodze w s;u#bie Polsce, Bogu i bli-* nim. Za 76 lat s;u#by, pod lilijki znakiem i za sta;' gotowo=\ do s;u#by. Pami/tasz to ;aci]skie powiedzenie, kt[rym kilka miesi/cy temu #egna;e= przyjaciela Druha Jurka Urbanowicza&non omnes morial& nie wszystek umr/, dzie;a moje i idea prze#yj'. W czasie choroby w szpitalu Gra#yna i Druhna Miszuk, =piewa;y Tobie pie=ni harcerskie i my Tobie za=piewamy &Na polanie dogasa ognisko&, a potem po#egnamy Ci/ bratnim kr/giem, modlitw' harcersk' &Idzie noc& i naszym Czuwaj! Tak jak zawsze ko]czyli=my pracowity dzie] na obozach, kursach, zlotach. Ty ko]czysz swoj' harcersk' s;u#b/. Czuwaj!

Od ks. kapelana Andrzeja Pe;ki> Pax Christi! Przed chwil' odebra;em wiadomo=\ od Basi Cha;ko b/* d'cej w Polsce, #e dh Jerzy Bazylewski odszed; do Pana. Prosz/ przekaza\ dhnie Bazylewskiej kondolencje, a przede wszystkim podzi/kowanie za #ycie jej m/#a. 3 sierpnia wys;a; do mnie list przekazuj'c gar=\ informacji o #yciu harcerskim w Chicago i o Jezuitach. Pami/ta; o tym, #e w czasie wakacji wybiera;em sie w g[ry. I zaznaczy;> &Jaka szkoda, #e nie mo#emy razem w/drowa\&. My=le, #e kiedy= b/dziemy razem w/drowa\. Wdzi/czny jestem Jemu, #e wiele razy jecha; ze mn' do Wisconsin do Crivitz noc', zaraz po Mszy =w. w Niles. Wyje#d#ali=my oko;o 7.30 pm a przyje#d#ali=my na teren O=rodka o godz. 2.00 am. W czasie drogi du#o opowiada; i mnie prowokowa; do rozmowy, bym nie zasn'; za kierownic'. Za to jestem Mu wdzieczny. W sobot/ r[wnie# w Polsce w gronie harcerskim (bo jad/ w g[ry do Lubomierza do instruktor[w harcerskich) odprawi/ Msz/ =w. za jego dusz/. Postaram si/ te# spe;ni\ jego propozycj/, mo#e nawet #yczenie. Dh Jerzy napisa; mi

Organizacje #egna;y Druha Jerzego W imieniu plac[wki SWAP 90 po#egna; i z;o#y; kondolencje rodzinie pan Jan Marsza;ek . Stowarzyszenie Polskich Kombatant[w Imieniem II*go Korpusu, SPK 31> Druh Bazylewski z ca;ym po=wi/ceniem wychowywa; w szeregach harcerskich nasze dzieci na dobrych Polak[w. Cze=\ Jego Pami/ci. Pan Stanis;aw Wajdeman w imieniu Komitetu Obywatelskiego po#egna; =p. Jerzgo, przyjaciela i wspania;ego cz;onka.

5

w ostatnim li=cie s;owa> &Mo#e ksi'dz znajdzie troch/ czasu na kr[tkie wspomnienia z w/dr[wki do naszej Kroniki@& Dzi/kujemy Bogu za Jego #ycie, za =wiadectwo jakie z;o#y; na ziemi jako Dziecko Bo#e, jako Polak, jako Harcerz, jako Emigrant. Prosz/ przekaza\ te s;owa Dhnie Bazylewskiej, ewentualnie podzieli\ si/ nim w stosownym miejscu. Z Bogiem, czuwaj!!! * ks. phm Andrzej Pe;ka, kapelan z Chicago

50 Lecie KPH na O=rodku Harcerskim Zarz'd Ko;a Przyjaci[; Harcerstwa, zorganizowa; nadzwyczajny weekend rodzinny od 1*go do 3*go wrze=nia, w naszym O=rodku Harcerskim im. Cypriana Norwida ko;o Crivitz, WI. Pogoda bardzo dopisa;a, a program by; bardzo ciekawy, przyjemny i r[#norodny. W sobot/ rano ka#dy mia; sposobno=\ poszuka\ swego szcz/=cia w grzybobraniu lub rybo;[wstwie. Byli tacy, kt[rzy poka-ne grzyby znale* -li. To zach/ci;o wiele rodzin do zbierania grzyb[w. Przed obia* dem by;o ofi* cjalne powi* tanie go=ci przez prezesk/ p. Teres/ Wil* czek. Podczas obfitego obia* du, przygoto* wanego przez panie z KPH, by; czas na Pani J[zefa Urbanowicz wraz synem Wes towarzyskie sadzi drzewko ku pami/ci m/#a na O=rodku. spotkanie. Na O=rodek przyby;o ponad 100 rodzic[w, oraz du#o m;odzie#y i dziatwy. Sadzenie i adoptacja drzewek odby;a si/ bardzo uroczy=cie. Zagai;a prezeska Ko;a p. Teresa Wilczek, nast/ pnie wiersz pod tytu;em &Nasz Harcerski O=rodek w Wisconsin& przeczyta; druh Konstanty Dembowski, po czym harcereki za=piewa;y &Polskie Kwiaty&. Zosta;o zasadzonych 50 drzewek symbolizuj'cych 50 lat istnienia KPH. Ka#dy mia; sposobno=\ zasadzi\ drzewko w swoim imieniu. Specjalnie uhonorowani zostali dz.h. =p. Jan Pawlu= i dz.h. =p. Jerzy Urbanowicz, dwaj bardzo zas;u#eni ludzie w powstaniu i zagospodarowaniu tego uroczego harcerskiego terenu. Przy tej okazji by;y obecne pani Anna Pawlu= i pani J[zefa Urbanowicz ze swoimi rodzinami. Dwa nast/pne drzewka zosta;y zasadzone ku pami/ci dw[ch d;ugoletnich prezes[w KPH =p. Kazimierza Wi/cka i =p. Tadeusza Wojtkowskiego. O zmierzchu rozpocz/;o si/ oficjalne ognisko, kt[re zgromadzi;o wszystkich go=ci i m;odzie#. Wielk' atrakcj' by; pokaz druhny hm. Basi Link wraz z Urszul' Dziuba]sk', przedstawiaj'cy 50 lat pracy i dorobku KPH od za;o#enia w 1951 roku po dzie] dzisiejszy. Program ogniska by; przeplatany =piewem pod dyrekcj' druha Jana Toczyckiego, a pokaz pieczenia plack[w, specjalno=\ KPH, by; bardzo

udany i dowcipny. Udzia; w pokazie brali ma;#onkowie Toczyccy i Lejowie. Podczas ogniska wyst'pi; p. S;awomir D'browski i przypomnia; wszystkim, #e to w;a=nie dzisiaj jest rocznica napadu hitlerowskiego na Polsk/ i pocz'tek II Wojny +wiarowej. Na zako]czenie pan Piotr Prokopowicz przeczyta; &Kromk/ Chleba& z wybranych cykl[w =p. kardyna;a Stefana Wyszy]skiego. Po oficjalcej cz/=ci ogniska, wszyscy mieli przyjemno=\ pieczenia kie;basek. Du#' atrakcj', specjalnie dla m;odzie#y by;a &diskoteka& pod Pawilonem, kt[ra trwa;a do p[;nocy. Niedziela rozpocz/;a si/ sytym =niadaniem, kt[re panie z KPH bardzo sprawnie poda;y. Msz/ =w. odprawi; ksi'dz misjonarz Zbigniew Kowal ze zgromadzenia Sercan[w. On prze#y; 12 lat w Afryce. Msza by;a bardzo uroczysta, rozpocz/;a si/ kr[tkim zagajeniem przez druhn/ hm. Basi/ Link i zapaleniem =wiec, kt[re reprezentowa;y podzi/ kowanie jednostek harcerskich Ko;u Przyjaci[; Harcerstwa oraz symboliczna =wieca wiary w przysz;o=\ Ko;a. Podczas Mszy pie=ni ko=cielne =piewa;a m;odzie# harcerska. Po Mszy zosta;y odczytane dwa wiersze druhny hm. Rafalik. Nast/pn' imprez' by;a Olimpiada w kt[rej wzi/;o udzia; du#e grono rodzic[w i m;odzie#y. Po smacznym i sytym obiedzie, odby;a si/ aukcja, kt[ra rozbawi;a i ucieszy;a uczestnik[w. By;a to nadzwyczaj przyjemna i udana impreza, kt[ra zasili;a kas/ KPH. Zaraz po aukcji odby;o si/ rozdanie nagr[d zwyci/zcom Olimpiady, oraz zas;u#onym cz;onkom Ko;a. Impreza Z;otego Jubileuszu by;a nadzwyczaj udana dzi/ ki komitetowi pod przewodnictwem p. Urszuli Dziuba]skiej, przy pomocy pa]> Teresy Wilczek, Danuty Leja, Joanny D'browskiej, Jadzi Janocha, Janiny Toczyckiej, Danuty Mosssakowskiej, Ma;gorzaty +wi/tochowskiej, oraz panom> Piotrowi Prokopowicz, Andrzejowi Niewolik, Franciszkowi Leja, Henrykowi Kutowskiemu i J[zefowi Poniatowskiemu. KPH pragnie wszystkich zawiadomi\, #e &Labor Day& weekend stanie si/ w przysz;o=ci tradycyjnym spotkaniem rodzinnym na O=rodku.

Podzi/kowanie Dzi/kuj/ ca;ej Rodzinie Harcerskiej za wyrazy wsp[;czucia i oddanie ostatniej przys;ugi mojemu m/#owi. Brak nam s;[w za tyle serca nam okazanego i udzia; w modlitwach w tak dla nas ci/#kich chwilach. B[g zap;a\ za wszystko! Hm Pelagia Bazylewska, c[rka Gra#yna i syn Konrad

Kalendarzyk Harcerski 20.X * Zabawa Jesienna KPH 11.XI. * Akademia –=wi/to 11 Listopada, Dom Harcerski 17.XI. * Cicha Licytacja, Dom Harcerski 1*2.XII. * Bazar +wi'teczny, Dom Harcerski 5.XII. * +w. Miko;aj w Domu Harcerskim 16.XII. * Wyst/p Zespo;[w w Muzeum Wiedzy 31,XII. * Zabawa Sylwestrowa, Dom Harc. Kronika harcerska jest przekazem informacji z #ycia harcerskiego, redagowana przez zespó; prowadzony przez hm. Pelagi/ Bazylewska (773) 276*8341* Pod tym telefonem mo#na otrzymaæ wszelkie informacje

6