GARNCARZ

18 marca 2013

OD REDAKCJI Sesja, sesja i po sesji… Mam nadzieję, że wszystkim udało się wszystko zaliczyć. A tym czasem nastał już marzec, który dla naszej gazety jest miesiącem wyjątkowym. Dokładnie 20 lat temu, w 1993 roku został wydany pierwszy numer „Garncarza”. Z racji jubileuszu zamieszczone będą wspomnienia osób, które tworzyły niegdyś Garncarza- jakie były jego początku, z jakimi trudnościami spotykała się redakcja… Dowiecie się tego na kolejnych stronach. Oprócz tego w tym numerze rozpoczynamy przegląd działalności naszych katedr. Możecie w nim również znaleźć wywiad z absolwentem naszego wydziału – Michałem Oleksikiem oraz inne ciekawe artykuły. Zapraszam do czytania! Redaktor Naczelna

Justyna Panek GARNCARZ INFORMUJE Kto, gdzie, kiedy? DZIEKAN:

PRODZIEKAN DS. KSZTAŁCENIA I STUDENCKICH:

prof. dr hab. inż. Jerzy Lis (urzęduje: B-8, p. 0.24)

dr hab. inż. Paweł Pasierb (B-8, p. 0.26)

PRODZIEKAN DS. OGÓLNYCH I NAUKI:

Dyżury:

prof. dr hab. inż. Włodzimierz Mozgawa (B-8, p. 3.3)

Studia stacjonarne: poniedziałek, środa 12:00–14:00

Dyżury:

Studia niestacjonarne: piątek 13:00–14:00

piątek 12.00-13.00 (budynek B-8, pok. 0.26)

(budynek B-8, pok. 0.26)

PRODZIEKAN DS. WSPÓŁPRACY I ROZWOJU:

DYREKTOR ADMINISTRACYJNY

dr hab. inż. Robert Filipek (A-0, p. 351b)

mgr inż. Barbara Chlubny

Dyżury: wtorek 13.30-14.30 (budynek B-8, pok. 0.26)

STUDIA DOKTORANCKIE (B-8, p. 0.27) Godziny przyjęć dla doktorantów: poniedziałek, wtorek, środa, 9:00-12:00

2|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

DZIEKANAT (B-8, p. 0.22):

WYDZIAŁOWA RADA SAMORZĄDU STUDENTÓW

Godziny przyjęć dla studentów:

http://student.agh.edu.pl/~rsswimic/ (B-8, p. 0.30)

poniedziałek, środa, czwartek, piątek 10:30–13:30

Telefon: 12 888-35-69 E-mail: [email protected]

DZIEKANAT DS. SOCJALNO-BYTOWYCH (B-8, p. 0.28): Godziny przyjęć dla studentów: poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek 10:30–13:30

ób,

po

Maj każdego roku akademickiego. W powietrzu leciutko czuć zapach sesji, woń Juwenaliów jest coraz silniejsza. Jednak na naszym Wydziale wszyscy czują jeszcze coś innego – w końcu maj to czas Rajdu Ceramika. Jest to wydarzenie zorganizowane z myślą o Was, drodzy Studenci. W przeciągu 3-4 dni wspólnie pokonujemy górskie szlaki, śpiewamy przeróżne piosenki, bawimy się przy ognisku… i nie tylko! Zeszłoroczny Rajd Ceramika 2012 odbył się w dniach 10 – 13 maja 2012 w Beskidzie Sądeckim. O 6 rano na krakowskim dworcu PKP spotkało się ponad 120 osób, po to by podzielić się w 3 grupy, rozejść się w różne strony, a w sobotni wieczór znów się spotkać w Piwnicznej-Zdroju. Rajd Ceramika 2012 był moim pierwszym rajdem, ale na pewno nie ostatnim. Należałam do grupy drugiej, gdzie „mentorami” byli Michał i Mateusz. Górską przygodę zaczęliśmy w Starym Sączu, skąd wyruszyliśmy żółtym szlakiem do schroniska PTTK na Przechybie. 3|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

Trasa nie była najłatwiejsza, ale piękna pogoda i wspólne śpiewy umilały nam czas. Po kilku godzinach dotarliśmy na miejsce. Do późnej nocy wszyscy wspólnie siedzieliśmy przy ognisku, kiełbaskach, a gitara była naszym najlepszym kumplem. Drugi dzień – trasa na Durbaszkę. Nie wiedzieć czemu sam w sobie dzień był podobny do dnia poprzedniego, mimo to, był kolejną chwilą wspaniałą oraz pełną przygód i wspomnień. W sobotni wieczór wszyscy wspólnie: grupy, grono dydaktyków i przedstawiciele przemysłu (sponsorzy, bez których rajd nie doszedłby do skutku!) spotkaliśmy się w Piwnicznej Zdrój, gdzie odbył się „finał” naszego rajdu. Tego wieczoru nie da się zapomnieć. Wraz z dziekanem można było zjeść, kiełbaskę, bigos oraz porozmawiać o sprawach pozauczelnianych, była też możliwość reklamy samego siebie wśród przedstawicieli przemysłu, śpiewanie, pogawędki do białego rana – jednym słowem dla każdego coś fajnego. Z opowieści naszych znajomych - uczestników Rajdu, którzy byli w innych grupach, można było wywnioskować, że Oni również świetnie się bawili i przeżyli wspaniałe przygody. Po wysłuchaniu wszystkich wspomnień, można bez żadnych przeszkód utworzyć nowe powiedzenie: nieważne gdzie, ważne, że z Ceramiką ! Ewa Dobosz vel Sypulska

W imieniu Samorządu Studenckiego już dziś zapraszamy na kolejny Rajd Ceramika i zachęcamy do oszczędzania na plecak turystyczny oraz śpiwór! Kolejny Rajd Ceramika 2013 odbędzie się w dniach 16 – 19 maja 2012 w Beskidzie Śląskim. Koszt wyjazdu oraz termin zapisów zostanie podany wkrótce! 4|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

DWUDZIESTOLECIE GARNCARZA Garncarz – tradycja zobowiązuje Garncarz powstał tak dawno temu, że nawet najstarsi studenci tego nie pamiętają. Zawsze był (choć często ze sporymi przerwami z powodu braku naprawdę zapalonych redaktorów), zawsze towarzyszył wszystkiemu co się na naszym wydziale działo, chciał być na bieżąco i wyrażać opinie studentów. Czuję się więc trochę nieswojo, zabierając (chyba po raz pierwszy!) głos na jego łamach, bo studentem nie jestem już od dłuższej chwili ...

Narodziny Sęk w tym, że choć nie jestem już od dość dawna studentem, to też pierwszego numeru nie pamiętam, choć wiem, w jakim okresie się narodził. W roku 1990 władzę na wydziale objęła nowa ekipa pod wodzą profesora Franciszka Nadachowskiego, w której prodziekanami byli profesorowie Andrzej Brückmann, Mirosław Handke i Wiesław Ptak. Nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, uchwalona przez parlament w 1990 bardzo rozszerzyła granice autonomii uczelni i wydziałów. Autonomii, która była znakomitą możliwością wdrażania nowych pomysłów, reformowania dydaktyki i ściślejszej współpracy z reprezentacją studentów. Nikomu jeszcze – ani w Polsce, ani w Europie – nie śniło się o studiach dwustopniowych i punktach kredytowych. Wtedy właśnie w 1991 – w trakcie roku akademickiego – Rada Wydziału uchwaliła, że po trzech i pół roku studiów nasi młodsi koledzy będą musieli przeskoczyć przez poprzeczkę egzaminu inżynierskiego oraz że będą musieli zbierać punkty kredytowe (w bardzo skomplikowanym systemie). Studenci – czemu trudno się dziwić – zrazu przyjęli ten projekt bez większego entuzjazmu, choć ich reprezentacja – coraz prężniej działający samorząd studencki brał czynny w tym udział, wypowiadając się często w sposób bardzo zdecydowany na forum Rady Wydziału i tocząc polemiki z Komisją d/s Dydaktycznych, działającą pod przewodnictwem dr inż. Jerzego Lisa...

5|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

I wtedy powstał Garncarz, tytuł niewątpliwie związany z najbardziej tradycyjnym surowcem ceramików. Z moich wspomnień wynika (byłem wtedy pełnomocnikiem dziekana do spraw sieci komputerowej na wydziale), że było to w trakcie roku akademickiego 1992/1993; w styczniu 1993 odbył się pierwszy, dwuczęściowy egzamin inżynierski. To doświadczenie było całkiem nowe dla wszystkich ... Dobrze, że tradycja wspólnych rozgrywek sportowych, która na naszym wydziale istniała „od zawsze”, łagodziła konflikty i ułatwiała dyskusje, nie zawsze formalne i oficjalne. W oku cyklonu Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że niebawem znajdę się w „oku cyklonu” jako prodziekan do spraw studenckich w ekipie profesora Ptaka i tego, że współpraca z samorządem stanie się przez następnych dziewięć lat nie tylko jednym z moich głównych zadań, lecz także sposobem na prostowanie nieuniknionych błędów. Nie przypuszczałem także, że będę musiał stanąć przed samorządem jako kandydat na prodziekana – i uzyskać jego aprobatę dla moich zamierzeń. Że przez najbliższe lata będę „miał na głowie” nie tylko egzamin inżynierski, ale także często niełatwe stosunki pomiędzy studentami a nauczycielami. Garncarz wiernie towarzyszył wszystkim naszym poczynaniom, i choć nigdy nie stał się czasopismem regularnym, to ukazywał się zawsze w chwilach ważnych dla życia wydziału i studentów. Był i przy egzaminach inżynierskich, przy trudnych zapisach na moduły inżynierskie i przedmioty obieralne (które pojawiły się u nas o cała lata wcześniej niż gdzie indziej), przy jubileuszach i uroczystościach wydziałowych i uczelnianych. I zdobywając odpowiedni numer w klasyfikacji stał się przedmiotem gromadzenia przez biblioteki narodowe... Pamiętam bardzo dobrze niektórych moich samorządowych współpracowników, Zbyszka Pilcha, Adasia Karbowskiego, Agnieszkę Siedlik, Renatę Rogowską, Rafała Gajewskie6|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

go, a przede wszystkim niezrównanego Marka Majchrowicza, redaktora i spiritus movens Garncarza przez sporą część numerów. Panie Marku, jeśli Pan gdzieś tam w Brukseli czyta Garncarza, to niech Pan wie, że ma Pan spory udział w tym, że ta piękna inicjatywa studentów ceramiki wciąż istnieje ... Towarzyszył balom i rajdom… To właśnie wtedy udało się wskrzesić nieistniejące przez lata osiemdziesiąte imprezy – Bal Ceramika i Rajd Ceramika. Pierwszy po przerwie (nie wiem nawet jakiej) Bal Ceramika odbył się w listopadzie 1993 w budynku C-4, w „dwupiętrowej” sali wydziału Geodezji i Inżynierii Środowiska, miejscu tradycyjnych górniczych karczm piwnych i wielu imprez towarzyskich. Zainteresowanych zdjęciami i sprawozdaniem z balu odsyłam do odpowiedniego numeru Garncarza, z przełomu 1993/94. Tak się wszystkim spodobało, że samorząd chciał zrobił zaraz drugi bal, w karnawale 1994. Niestety, sesja okazała się silniejsza ... Ale od tego czasu listopadowy Bal stał się na pewien czas najbardziej znaną studencką imprezą na uczelni, a zdobycie na niego biletów (także przez studentów innych wydziałów) spowodowało powstanie czarnego rynku biletów ... I nie możemy sobie dziś wyobrazić (zwłaszcza niżej podpisany, uczestnik dziesięciu pierwszych ...), że balu mogłoby nie być, albo nawet tego, że kiedyś go nie było ... Garncarz towarzyszył także wskrzeszonym z sukcesem rajdom, prawdziwemu chodzeniu po górach, które nie wiadomo dlaczego prawie znikło w poprzedniej dekadzie. Okazało się, że zebranie ponad setki osób, które nie boją się deszczu i niepogody i niewygód okazało się niezbyt trudne. Jako „osoba towarzysząca” miałem przyjemność przed zakończeniem rajdów zdobyć Połoninę Wetlińską i dwa razy Wielką Raczę ... Na rajdach pojawiali się też nasi wczorajsi absolwenci, a teraz reprezentanci sponsorujących rajd firm... Tradycyjne rozgrywki sportowe, których wynikiem były i noga w gipsie, i wiele sińców, ale też wiele radości, trwają do dziś. I chociaż lista dyscyplin trochę się każdego roku zmienia, to przecież wciąż są okazją spotkania studentów z nauczycielami po dwóch stronach, ale za to na równych prawach... bo nie wątpię, że wszyscy w życiu także stosujemy zasady fair play. Dwadzieścia lat to piękny wiek ... a wiek wprost trudny do wyobrażenia dla przedsięwzięcia, które jest sztafetą ... Serdecznie gratulując tego jubileuszu mam nadzieję, że wśród obecnych i przyszłych naszych studentów jest wielu współpracowników naszego zasłużonego jubilata ...

Prof. dr hab. Stanisław Komornicki 7|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

Garncarz był dla mnie studencką przygodą… Mówią, że najtrudniej zacząć. To prawda, a szczególnie kiedy siada się do pisania po kilkunastu latach. Kiedyś i ja byłem współtworzącym „Garncarza”. Pisałem, redagowałem, przeprowadzałem wywiady, siedziałem godzinami przy składzie i poprawkach, szukałem sponsorów, roznosiłem pisemko tu i tam… Nie miałem wtedy pojęcia o dziennikarstwie, marketingu czy poligrafii. I kiedy dziś wracam pamięcią do przeszłości, to nie mogę się nadziwić, że studenci potrafią zrobić tak wiele, mimo braku wiedzy i doświadczenia. Niestety, jak mawiał Jack London (Martin Eden), którym zachwycałem się w czasie studiów, ludzie dają się zamknąć w schematach myślenia i przestają tworzyć. Wiedza pomaga, ale bywa paraliżująca. Dziś kiedy wiem nieco więcej o dziennikarstwie z pokorą podchodzę do pisania i nie jestem pewien czy robię to lepiej. Fascynujące sylwetki Pamiętam wywiady (choć tak naprawdę były to kolaże wywiadu, życiorysu i sylwetki) z pracownikami wydziału, którzy traktowali nas jak dzieci (mimo że zwracali się do nas Pan, Pani). Szczerze opowiadali nam rzeczy, których nie powiedzieliby żadnemu dziennikarzowi. Może dlatego, że chcieli „swoim dzieciom” przekazać trochę przemyśleń i wspomnień. Profesor Ptak zdradził mi np., że poświęcił wiele czasu na rozwikłanie problemu – dlaczego Polacy nie potrafią się dogadać, mimo że mają tak wiele wspólnego. Cytuję z głowy, ale jego odpowiedź brzmiała mniej więcej tak - „Zauważyłem, że my Polacy mamy podobną hierarchię wartości, ale niektóre priorytety stawiamy w innej pozycji. Generalnie się zgadzamy. Ponieważ część wartości stawiamy w innych miejscach – kłócimy się. Na tym polega nasza narodowa tragedia”. Niewiele się zmieniło od tamtej pory, prawda? Dalej Profesor mówił: „Jeżeli ktoś nie potrafi opanować emocji w pracy z uczniami czy studentami, nie będzie umiał być dobrym nauczycielem. Nauczyciel, który karze uczniów kartkówką za złe zachowanie nie powinien pracować w dydaktyce”. Profesor Görlich, który poświęcił mi kilka godzin na wywiad powiedział m.in., takie słowa - „ W życiu można się zawieść na ludziach i poglądach, ale jest coś co trzyma nas przy życiu i nigdy nas nie zawiedzie – PRACA. Do pracy można wracać i zawsze na nas czeka” – mówił z przekonaniem Profesor. A kiedy w rozmowie wyszło, że oprócz chemii krzemianów, w ramach hobby studiuje języki obce, nabrałem odwagi i zadałem mu pytanie, które było naszym (w „Garncarzu”) ulubionym pytaniem, a mianowicie, co kieruje ludzkim życiem – my czy los, a może siły nadprzyrodzone? „Dla jednych jest to Bóg, dla innych siły 8|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

wyższe, a dla kogoś przeznaczenie, ale jedno jest pewne, że w życiu stajemy przed wyborami, które pojawiają się czy tego chcemy czy nie.” - odpowiedział Profesor i dodał – „Istotne jest czy w pewnym momencie skorzystamy z nowej drogi, która właśnie się pojawiła”. Tu opowiedział znaną historię, jak w trakcie II wojny światowej pracował z Karolem Wojtyłą i ten pewnego dnia oświadczył mu, że chce zostać księdzem. „Przed wojną Karol studiował polonistykę i fascynował się teatrem. Kto wie co by z nim było gdyby nie wojna?” – tłumaczył Profesor. Wywiadów z profesorami było jeszcze kilka, ale równie fascynujące były te przeprowadzane z absolwentami ceramiki, którzy zrobili „karierę” w przemyśle. Odpytywanym prezesom zadawaliśmy standardowe pytanie, co powinien umieć absolwent WIMiC przychodząc do pracy w przemyśle? I ku wielkiemu zdziwieniu najczęściej powtarzała się odpowiedź: „Absolwent oprócz wiedzy powinien umieć podejmować decyzje”. To dopiero był dla nas szok. Wiedza zawodowa i języki obce nie były najważniejsze. „Po co mi pracownik, który zna języki obce i ma dużą wiedzę, ale nie potrafi podejmować decyzji” – niemal grzmiał prezes Muszyński („Opoczno”). „Ja kiedy zostałem kierownikiem samodzielnie wykonałem kilka błędnych ruchów i nieomal straciłem pracę, ale nie przestraszyłem się i dalej robiłem swoje. Najmniej błędów popełniają ci, którzy mało robią” . – dodał.

Kilka wspomnień Obiecałem obecnemu zespołowi „Garncarza”, że napiszę kilka słów wspomnień. Ale kto lubi czytać obce pamiętniki? No chyba, że znajduje w nich coś niezwykłego – zgodnie z zasadą, że nic tak nie ożywia gazety jak trup na pierwszej stronie. I dosłownie pamiętam historię pewnego studenta, który wypadł z 14 piętra akademika. Oczywiście nie przeżył takiego upadku. I mimo tego że czytelnikami są osoby dorosłe, nie będę opisywał tego widoku. Byłem wtedy szefem rady mieszkańców i musiałem to widzieć, ale nie ten widok zrobił na mnie największe wrażenie. Dopiero kiedy po rzeczy syna przyjechała mama i komisyjnie otwieraliśmy pokój, w którym mieszkał – przeżyłem wielki szok. Masa pustych butelek po piwie i żadnej książki. Łzy w oczach matki, która straciła syna i jej słowa „…a ja myślałam, że on bierze na studia” – pozostaną na zawsze w pamięci. Nie opisywaliśmy tego wypadku w „Garncarzu”, choć może właśnie trzeba było, bo kiedy kończyłem studia tak wielu młodych ludzi sięgało po narkotyki.

Lekcja polityki Nie chcę skończyć moich wspomnień tak tragicznie. Dla odmiany przypomnę historię z Rady Wydziału, kiedy toczyła się poważna i bardzo żywa debata. Podzielona Rada Wydziału wyglądała jak sala sądowa. Jedna ze stron poprosiła na świadka Profesora Bielańskiego (studenci mieli okazję zobaczyć tego niezwykle pogodnego stulatka podczas inauguracji roku akademickiego i pewnie na co dzień korzystają z jego podręcznika). Profesor wypowiedział się merytorycznie w sprawie i chciał opuścić salę, ale druga ze stron zadała mu bardzo niewygodne pytanie, na co Profesor odpowiedział – „Zapytano kiedyś Profesora Kotarbińskiego czy Profesor może być idiotą? I Kotarbiński odpowiedział – owszem byle w tym nie przesadzał”. Sala wypełniła się śmiechem i brawami, a Profesor Bielański cicho opuścił Radę Wydziału. Dla nas studentów była to wielka lekcja polityki i sztuki dyskusji, a raczej fechtunku słowem. Dlatego nie bójcie się Drodzy Studenci, bronić swoich racji, ale właściwie dobierajcie słowa, bo niekiedy nawet profesor może być…

Adam Karbowski -Absolwent 9|Strona

GARNCARZ

18 marca 2013

Wywiad numeru Wywiad z Michałem Oleksikiem, studentem Technologii Chemicznej w latach 2000-2005, absolwentem naszego Wydziału, dziś Dyrektorem Działu Badań i Rozwoju, Schomburg Polska Zuzanna Tkacz: Studenci naszego wydziału znajdują się u nas z różnych powodów. Jedni lubili chemię i chcieli studiować na technicznej uczelni, inni wylądowali u nas gdyż nie dostali się na wymarzony kierunek typu medycyna czy farmacja, a jeszcze inni zdecydowali się na studia na naszym wydziale z powodu ładnych dziewczyn. Dlaczego Pan wybrał akurat nasz wydział? Michał Oleksik : W moim liceum była możliwość zdawania łączonej matury na Akademię Górniczo- Hutniczą, a ponieważ już wtedy Akademia cieszyła się bardzo dużym uznaniem postanowiłem dołączyć do grona studentów AGH. Początkowo planowałem studiować ceramikę szlachetną, jako że wokół mojego miejsca zamieszkania znajdowały się zakłady, takie jak Opoczno, czy Ceramika Paradyż, co było dość istotnym argumentem jeśli myślało się w perspektywie o pracy w zawodzie. Natomiast w trakcie studiów po zaznajomieniu się z różnymi materiałami stwierdziłem, że warto zmienić swoje plany i spróbować szczęścia w technologii betonu. Z.T: Jak wspomina Pan okres studiów? Był to dla Pana czas intensywnej nauki, niekończącej się zabawy czy może wszystkiego po trochu? Co wspomina Pan najlepiej w związku z Naszym Wydziałem? Jaki przedmiot był dla Pana zmorą? M.O: Najlepiej wspominam Rajdy Ceramika oraz mieszkanie w akademiku. Z sentymentem myślę też o ćwiczeniach laboratoryjnych z chemii ogólnej w budynku A0 wieczorową porą. Okres studiów był z całą pewnością najlepszym w moim dotychczasowym życiu. Zapewne duży wpływ na to miała niesamowita atmosfera na Wydziale, jak również akcenty rozrywkowe obecne w przerwach miedzy intensywną nauką. Przedmiotem który wspominam najgorzej była Elektrotechnika. Z.T: Jako Dyrektor Działu Badań i Rozwoju Schomburg Polska osiągnął Pan niewątpliwie sukces zawodowy w zaledwie 7 lat po ukończeniu studiów. Jak udało się Panu tego dokonać? M.O: Miałem dużo szczęścia. To nie jest tak, że człowiek po studiach od razu trafi na posadę dyrektora. Na początku pracy w Schomburgu byłem zwykłym technologiem betonu i pierwszym zadaniem jakie zostało przede mną postawione było stworzenie laboratorium betonu, a wywiązanie się z niego umożliwiło mi dalszy rozwój kariery. Następnie zostałem kierowni10 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

kiem tego laboratorium, a po 5 latach dzięki skutecznej realizacji powierzonych mi zadań rzeczywiście otrzymałem awans na stanowisko dyrektora. Z.T: Jakie rady na przyszłość mógłby Pan dać studentom naszego wydziału? Do czego warto się przyłożyć, jakie umiejętności rozwijać? M.O: Jeśli miałbym udzielać rad studentom, to myślę, że czas studiów nie powinien być przeznaczony tylko na siedzenie w książkach i zaliczanie kolejnych egzaminów w sesji. Warto też rozwijać inne umiejętności. Z perspektywy czasu uważam, że jedną z ważniejszych umiejętności jaką się wynosi ze studiów jest kreatywne myślenie, chociaż tego nie można nauczyć się na żadnym z przedmiotów, trzeba samemu o to zadbać. Drugą taką umiejętnością jest znajomość co najmniej jednego języka obcego. Ze względu na to, że w obecnych czasach większość literatury publikowana jest w języku angielskim, znajomość tego języka wydaje się być kluczowa dla rynku pracy. Dodatkowym asem w rękawie przyszłego absolwenta Wydziału będzie też znajomość języka rosyjskiego. Trzecim aspektem dla mnie jest praktyka, nie tylko praktyka w Polsce, ale także za granicą. Uważam, że każdy student powinien pół roku spędzić poza miejscem w którym na co dzień studiuje, aby poznać inną kulturę, inne środowisko, również środowisko pracy, ponieważ po skończeniu studiów będzie mu dużo łatwiej odnaleźć się w tak innym niż studenckie środowisku. Z.T: Jakich pracowników poszukują firmy? Co w pracy liczy się najbardziej? M.O: Dla mnie jedną z ważniejszych cech pracowników jest umiejętność pracy w zespole i umiejętność docierania do wiedzy. To nie jest tak, że absolwent po naszym Wydziale wie wszystko na każdy temat, chociaż owszem, ma doskonałe podstawy wyniesione z przedmiotów, które wykładane były podczas tych 5 lat. Natomiast dopiero w swojej pracy może ukierunkować swoje myśli na branżę w której zaczyna karierę. Z perspektywy działu w którym pracuję, zajmując się szkoleniami, kontaktami z klientami, wiem, że równie niezbędna jest umiejętność przekazywania wiedzy czy umiejętność autoprezentacji. Są to takie „miękkie” umiejętności i często studentom wydaje się, że mówienie prezentacji na zajęciach jest bezcelowe, ale życie zawodowe weryfikuje czy ktoś potrafi stanąć przed grupą 40 klientów i wygłosić godzinną prezentację w ciekawy sposób zachęcając ich do kupna danego produktu. Z.T: Dziękuję bardzo za wywiad.

Rozmawiała Zuzanna Tkacz

11 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Poznaj swój wydział… KATEDRA TECHNOLOGII SZKŁA I POWŁOK AMORFICZNYCH

Katedra Technologii Szkła i Powłok Amorficznych jest jednostką organizacyjną Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki, której kierownikiem jest prof. dr hab. inż. Jan Wasylak. Katedra posiada doskonale wykształconą kadrę pracowników, w której skład wchodzi: czterech profesorów, pięciu adiunktów, asystenci, pracownicy naukowo-techniczni i inżynieryjno-techniczni oraz doktoranci. Profil kształcenia w Katedrze jest realizowany w dyscyplinie „Technologia Chemiczna” specjalność „Ceramika i Szkło”. Prowadzone są studia stacjonarne i niestacjonarne: I stopnia (inżynierskie), II stopnia (magisterskie), doktoranckie, podyplomowe w zakresie technologii i przetwórstwa szkła. Katedra prowadzi specjalność: Technologia Szkła i Powłok Amorficznych dla studentów II stopnia. Na tej specjalności studenci kształceni są w zakresie technologii szkieł, z uwzględnieniem technologii branżowych, a także w zakresie technologii emalii i powłok amorficznych. Studenci zdobywają szeroką wiedzę obejmującą: charakterystykę surowców stosowanych w procesie technologicznym, podstawy ich doboru i przygotowania zestawów szklarskich, zagadnienia z zakresu metod syntezy szkieł, emalii i powłok amorficznych, zagadnienia związane z charakterystyką stanu szklistego, a także zagadnienia dotyczące metod formowania i przetwórstwa szkła. Podstawowymi kierunkami badań wykonywanych w Katedrze Technologii Szkła i Powłok Amorficznych są: 

badanie procesów krystalizacji szkieł i właściwości tworzyw szklano – krystalicznych,



szkła dla optyki, optoelektroniki i techniki światłowodowej,



modyfikacja właściwości szkła,



badania nad otrzymaniem powłok multifunkcyjnych na szkle,



badanie procesów krystalizacji szkieł i właściwości tworzyw szklano – krystalicznych,



szkła dla optyki, optoelektroniki i techniki światłowodowej,

12 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Katedra oferuje wykonanie badań:              

badanie zakresu temperatur krystalizacji szkieł (metoda pieca gradientowego w zakresie temperatur 400-1500°C), pomiary współczynnika rozszerzalności cieplnej szkieł i materiałów ceramicznych, wyznaczanie temperatur transformacji i temperatur odprężania szkła, identyfikacja wad masy szklanej (wtrącenia, krystalizacja), badanie transmisji światła szkieł w zakresie: ultrafiolet, widzialna część widma, podczerwień, badania energetyczne szkieł, pomiar współczynnika załamania światła metodą refraktometryczną, pomiar naprężeń w szkle za pomocą polarymetrów, pomiar gęstości i mikrotwardości szkła, pomiar wytrzymałości szkła na zginanie, ściskanie, udarność obliczenia właściwości szkieł ze składu chemicznego na podstawie współczynników addytywności, pomiar odporności chemicznej szkła na działanie wody, modyfikacja powierzchni szkła - wymiana jonowa, nanoszenie warstw ochronnych hybrydowych krzemionkowych organiczno-nieorganicznych (krzemionka modyfikowana organicznie) metodą zol-żel, badanie powierzchni szkła - skład chemiczny, mikrostruktura.

Aktualnie na Katedrze prowadzone są projekty badawcze m.in:      

„Technologia wytwarzania materiałów typu szkło ceramika o podwyższonej wytrzymałości opartej na stłuczce odpadowej z kineskopów telewizyjnych i komputerowych” 2010 - prof. dr hab. inż. Jan Wasylak „Mechanochemiczna synteza szkieł i kompozytów ze szklistą matrycą” 2010- dr inż. Małgorzata Ciecińska “Thermal Stability and Crystalization Kinetics of PPG Glass” 2012 - dr inż. Manuela Reben „Bioszkło nowej generacji, jako modyfikator kompozytów na osnowie polimerowej i metalicznej”, 2010 kierownik projektu: prof. dr hab. inż. Maria Łączka „Aktywne biologicznie kompozyty TiO2/bioszkło pochodzenia żelowego „ 2011 prof. dr hab. inż. Maria Łączka „Barwa szkieł i jej aspekt strukturalny. Wpływ składu chemicznego szkła na widma elektronowe wybranych jonów metali przejściowych” 2011 prof.dr hab. inż. Maria Łączka „New Glass – ceramics for dental application” Institute Straumann Basel, - Szwajcaria – 2010 Prof. dr hab. inż. Maria Łączka

13 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Katedra Chemii Nieorganicznej na Wydziale Inżynierii Materiałowej i Ceramiki powstała wraz z powołaniem Wydziału w 1949, a jej pierwszym kierownikiem był prof. Adam Bielański. Zainteresowania naukowe pracowników katedry dotyczyły m.in. badań nad właściwościami tlenków półprzewodnikowych oraz katalizy heterogenicznej. Obecnie tematyka badawcza rozwijana jest w pięciu zespołach naukowych. Grupa dr hab. inż. Elżbiety Godlewskiej- Prof. AGH prowadzi prace związane z wytwarzaniem warstw ceramicznych, metalicznych lub kompozytowych, badaniami odporności na utlenianie i korozję faz międzymetalicznych, otrzymywaniem materiałów konstrukcyjnych z proszków żelaza i glinu jak również oceną właściwości użytkowych materiałów i warstw. Tematyka badawcza zespołu kierowanego przez dr hab. inż. Barbarę Małecką- Prof. AGH koncentruje się wokół zagadnień związanych z mechanizmem i kinetyką rozkładu ciał stałych, otrzymywaniem i testowaniem materiałów tlenkowych do zastosowań katalitycznych oraz otrzymywaniem i charakterystyką nanostrukturalnych materiałów ceramicznych, metalicznych oraz kompozytowych. Dr hab. inż. Paweł Pasierb prowadzi wraz z zespołem badania z zakresu chemii przewodników jonowych oraz materiałów o mieszanym, elektronowo-jonowym przewodnictwie elektrycznym. Korelacja właściwości fizyko-chemicznych tych materiałów ze składem, strukturą krystaliczną i in. umożliwia ich zastosowanie w urządzeniach do wytwarzania i magazynowania energii, oczyszczania gazów oraz w urządzeniach sensorowych do detekcji gazów. Zagadnienia foto- i elektrochemii ciała stałego stanowią obszar zainteresowań grupy współpracującej z Prof. dr hab. inż. Martą Radecką. Badania o charakterze podstawowym jak i aplikacyjnym dotyczą materiałów ceramicznych w formie mikro- i nano oraz cienkich warstw dla elektrochemicznych ogniw PEC do konwersji energii słonecznej na chemiczną, fotokatalizatorów do rozkładu zanieczyszczeń w wodzie, tlenkowych ogniw paliwowych oraz półprzewodnikowych sensorów gazu. Prace naukowo-badawcze prowadzone pod kierunkiem dr hab. inż. Krzysztofa WojciechowskiegoProf. AGH mają na celu opracowanie technologii wytwarzania nowych materiałów termoelektrycznych i przeprowadzenie oceny własności pod kontem ich użyteczności do konwersji energii ze źródeł energii odnawialnej. Dalsze etapy tych prac są związane z opracowaniem technologii otrzymywania modułów termoelektrycznych oraz wykonaniem prototypowych generatorów termoelektrycznych.

14 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Kalendarz imprez

Firma numeru

15 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Nie całkiem na serio - charakterystyka studentów Każdy z nas jest inny. Mamy różne zainteresowania, odmienne poglądy na życie i podejście do

Nie wiesz w ogóle czy umie mówić. Nigdy nie słyszałeś jego głosu.

nauki. Ciężko wrzucić nas do jednego worka. Studentki naszego wydziału obserwując swoich kolegów postanowiły jednak spróbować żartobliwie scharakteryzować kilka typów studentów. Do którego należysz Ty? Kujon – uczy się zawsze i wszędzie. Nie widzi nic poza stertą notatek i książek. Nauka do trzeciej nad ranem na przedmiot za 1 ECTS to jego chleb powszedni. Zawsze jest przygotowany, możesz pożyczyć od niego perfekcyjne notatki i opracowania. Jest obecny na każdym wykładzie, ale nie wychyla się. Stypendofil – „po trupach do celu” to jego życiowa dewiza – jedynym celem jest stypendium naukowe. Zawsze musi być najlepszy. W każdym widzi potencjalnego konkurenta, nie licz na to, Normalny student – czasem się uczy, czasem śpi,

że pomoże Ci w czymkolwiek.

trochę poimprezuje, ale ogólnie stara się nie wyróżPanikarz – niezaliczone kolokwium = koniec

niać i nikomu nie przeszkadzać.

świata. Załamanie nerwowe przechodzi średnio co tydzień. Rozsiewa wokół siebie toksyczną atmos-

Fotoreporter – przychodzi na imprezy z apara-

ferę paniki. Ewentualny warunek z jakiegoś przed-

tem fotograficznym. Nie tańczy, nie pije. Kocha

miotu

robić zdjęcia, im bardziej kompromitujące innych

prawdopodobnie

spowodowałby

jego

rezygnację ze studiów.

tym lepiej. Twoje też już na pewno umieścił na Facebooku.

Cichociemny – studiujesz z nim już dobrą chwilę, a dalej nie wiesz jak się nazywa. Nie pokazuje się się, że nawet go nie zauważasz. Nigdy nie pojawia się na imprezach grupowych, wydziałówkach. 16 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Spadochroniarz – kasa dla niego nie gra roli, jeśli w grę wchodzi pozostanie na studiach. Wykorzystuje wszystkie możliwe deficyty punktów ECTS, każdy semestr kończy się dla niego warunkiem. Ma znajomych na każdym roku studiów, a sam właściwie nie wie na którym roku studiów jest. Imprezowicz – weekend dla niego zaczyna się

Wieczny student – każdy rok studiów trwa dla

we wtorek a kończy w poniedziałek. Jest obecny

niego od roku do trzech lat. Ciężko mu się rozstać

na każdej możliwej imprezie, nie jedną sam zorgani-

z uczelnią, nie chce zbyt szybko zaczynać dorosłego

zował. Znany i lubiany przez wszystkich. Niezdane

życia, kiedy Miasteczko tak kusi…

kolokwium

to

żaden

problem

dla

niego.

4 miesiące w semestrze wykorzystuje na zabawę a w ostatni znika w książkach.

Na podstawie relacji anonimowych obserwatorek

Justyna Panek Czaruś – wszystko potrafi załatwić urokiem osobistym, którym bezczelnie emanuje. Uwielbiany przez prowadzących i panie z dziekanatu. Jest ideałem płci przeciwnej. Nic sobie jednak z tego nie robi i przebiera w studentkach jak w szufladzie ze skarpetkami. Można go spotkać co czwartek tańczącego jako król parkietu w Karliku.

Kraków nieznany KAŻDY TO POWIE, JAK ZWIEDZAĆ TO TYLKO W KRAKOWIE ! ODCINEK II : WIOSENNE WYPRAWY.

Wiosna tuż, tuż! Jesteśmy pewni, że po tak wyczerpującej sesji, każdy z Was jest spragniony świeżego powietrza i odrobiny ruchu. Tak, można pobiegać, pojeździć na rolkach, ale może warto poznać miasto, w którym studiujesz? W dzisiejszej odsłonie naszego cyklu zapraszamy do krótkiej wycieczki po krakowskich kopcach oraz na wycieczkę rowerową do Tyńca.

17 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

KOPIEC PIŁSUDSKIEGO 

wysokość: 35m



zwany też Kopcem Niepodległości lub Kopcem Wolności,



usypany na szczycie Sowińca (najwyższego wzniesienia Pasma Sowińca) znajdującego się w Lesie Wolskim, w zachodniej części Krakowa na terenie dzielnicy Zwierzyniec.



nad kopcem czuwa Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego powstały w czerwcu 1980 r.

KOPIEC KOŚCIUSZKI 

całkowita wysokość – 34,1m



znajduje się na najwyższym wzniesieniu wzgórza Sikornik (zwanego też Wzgórzem św. Bronisławy), w zachodniej części Krakowa na terenie dzielnicy administracyjnej Zwierzyniec



przy kopcu funkcjonuje Muzeum Kościuszkowskie



na Kopiec kursują dwie linie autobusowe: 100 i 101



można również dotrzeć pieszo wyruszając z Salwatora (na Salwator dojeżdża kilka linii autobusowych/nr. 109, 209, 229, 239, 249, 259, 269, 409 i tramwajowych/nr. 1, 2, 6) i kierując się w górę ulicą św. Bronisławy, a następnie aleją Waszyngtona



Bilety: normalny - 11 zł; ulgowy - 9 zł (legitymacja szkolna, studencka, emeryci)

KOPIEC KRAKA



Uważany jest za grób legendarnego założyciela KrakowaKrakusa.



najstarszy kopiec Krakowa i największy prehistoryczny kopiec w Polsce.



położony jest na wysokości 271 metrów n.p.m., 2400 metrów

od Wawelu. Jego wysokość od podstawy wynosi 16 metrów, średnica dolna 60 metrów, pojemność 19100 m3. 

okna Sali Poselskiej w wawelskim zamku umiejscowione są tak, aby królowie podejmując najważniejsze decyzje mogli widzieć przed sobą Kopiec, przypominający im o wielkości zasług ich poprzednika.

18 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

KOPIEC WANDY  wysokość 14 m (238 m n.p.m.)  zbudowany prawdopodobnie ok. VII – VIII wieku.  legendy stanowi mogiłę Wandy, córki księcia Kraka, której ciało miano wyłowić z nurtów nieopodal przepływającej Wisły.  zwieńczony jest marmurowym pomnikiem projektu Jana Matejki, ozdobionym kądzielą skrzyżowaną z mieczem oraz napisem „Wanda”.  znajduje się przy ulicy Ujastek Mogilski. Dojazd tramwajem MPK Kraków do przystanku Kopiec Wandy albo do przystanku Fort Mogiła i iść Szlakiem Twierdzy Kraków około 10-15 minut.  Stojąc na Kopcu Wandy 4 listopada lub 6 lutego zobaczymy zachodzące słońce dokładnie nad Kopcem Krakusa, natomiast stojąc na kopcu Krakusa 2 maja lub 10 sierpnia zobaczymy słońce wschodzące nad Kopcem Wandy. Są to przybliżone daty celtyckich świąt Samhain, Imbolc, Beltane i Lughnasadh. WYCIECZKA ROWEROWA DO TYŃCA.

Długość trasy: 11,5 km Czas przejazdu: 1 godzina Nawierzchnia: asfalt Początek trasy: Most Dębnicki Koniec trasy: Opactwo oo. Benedyktynów w Tyńcu

Przebieg trasy: 1. Most Dębnicki - początek trasy 1. zacznij wycieczkę przy moście Dębnickim od strony rynku Dębnickiego 2. tuż za mostem skręć w prawo w ścieżkę rowerową, 3. jedź wzdłuż Wisły, po ok. 3km dojedziesz do Pychowic 2. Pychowice 1. ścieżka rowerowa "wylatuje" na ulicę 2. przez krótki fragment (ok 200m) będziesz zmuszony do jazdy po ulicy Tynieckiej 3. na skrzyżowaniu, za sklepem, skręć w prawo w ul. Widłakową

19 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

3. Ulica Widłakowa 1. wzdłuż ulicy Widłakowej, na wale, poprowadzona jest ścieżka rowerowa 4. Tor Kajakarstwa Górkiego 1. po prawie 4,6km dojedziesz do Toru Kajakarstwa Górskiego 2. możesz skorzystać z baru pod namiotem aby odpocząć 3. do celu pozostało ok 2,5km 5. dojazd do Opactwa oo. Benedyktynów w Tyńcu 1. spod toru kajakowego rusz dalej w kierunku mostu, przejedź pod nim a dalej piaszczystą nawierzchnią dojedź do ulicy (ulica o niewielkim natężeniu ruchu) i skręć w prawo 2. jedź cały czas prosto, do Tyńca zostało ok 1,5km 6. Opactwo oo. Benedyktynów w Tyńcu - koniec trasy

OPACTWO OO. BENEDYKTYNÓW W TYŃCU

Na kamiennym, wysokim brzegu Wisły, nieopodal Krakowa zamieszkują już od prawie tysiąca lat benedyktyńscy mnisi. Żyją oni według reguły ułożonej przez św. Benedykta z Nursji, od którego imienia wywodzi się nazwa zakonu. Klasztor ten, ufundowany w połowie XI w., jest pierwszym opactwem benedyktynów na ziemiach polskich. Obecnie trójnawowa świątynia posiada gotyckie prezbiterium i barokową nawę główną. Autorem wielu ołtarzy m.in. rokokowego ołtarza głównego z czarnego marmuru, przedstawiającego Świętą Trójcę i apostołów św. Piotra i Pawła był Francesco Placidi. W kościele znajduje się późnobarokowa ambona w kształcie łodzi, utrzymana w czarno złotej tonacji, autorstwa najprawdopodobniej Franciszka Józefa Mangoldta. W długim prezbiterium stanowiącym chór zakonny znajdują się stalle z XVII wieku, ozdobione motywami z życia świętych, w tym św. Benedykta. Godne zauważenia są również m.in. krużganki klasztorne oraz pozostałości dawnych zabudowań wzgórza. Na terenie klasztoru mieści się Muzeum Opactwa w Tyńcu. Ujęcie opactwa zostało wykorzystane w filmie "Ogniem i mieczem" (reż. Jerzy Hoffman) jako widok zdobytego Baru. źródła:http://dnidziedzictwa.pl/opactwo-oo-benedyktynow/; http://pl.wikipedia.org/wiki/Klasztor_Benedyktyn%C3%B3w_w_Ty%C5%84cu/

20 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Anegdoty o chemikach i ich wypadkach Garść anegdotek o tym, ci się może człowiekowi przydarzyć w laboratorium. Zwłaszcza gdy ten człowiek jest bardzo ciekawski...

Wybuch w „gębie” Gdy wcześni chemicy odkrywali nowe substancje, oprócz takich spraw jak wykorzystanie czy możliwość zarobienia na produkcji, interesował ich także wpływ na zdrowie człowieka. Czasem było to dla badacza bardzo szkodliwe - Humphry Davy stracił zdrowie przez próby z wdychaniem chloru i gazu świetlnego. Czasem przynosiło pozytywne skutki, jak odkrycie znieczulających właściwości gazu rozweselającego.

Tymczasem Francuski chemik i nauczyciel Jean-François de Rozier Pilâtre zajmował się badaniem procesu oddychania, a ponadto pasjonował się dopiero co odkrytymi lotami balonowymi. Budując swój balon postanowił napełnić go wodorem, zdecydowanie lżejszym od gorącego powietrza, lecz niestety bardzo łatwopalnym. Podczas jednego z pierwszych swobodnych lotów poleciał swym balonem na wysokość trzech kilometrów, lądując 52 kilometry od Paryża, skąd odbywał się start, co było jak na tamte czasy niebywałym osiągnięciem. W tym samym czasie stwierdził, że zawieszone powietrzu pyły i dymy źle działają na zdrowie, proponując zakładanie materiałowych maseczek - prototypów masek respiratorowych. W którymś momencie dwie pasje się spotkały, i de Rozier postanowił sprawdzić jak wpłynie na niego wdychanie wodoru. Napełnił pęcherz gazem i wziął kilka głębokich oddechów, mieszając gaz z powietrzem. Nie stwierdził jakiś specjalnych objawów.

21 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Faktycznie - gazowy wodór jest nietoksyczny, bardzo słabo się wchłania i jedyne niebezpieczeństwo pojawia się gdy gaz wypiera z pomieszczenia powietrze. Tak więc nic się nie działo. Po zrobieniu kilku wdechów nasz naukowiec postanowił sprawdzić, ile jeszcze jest go w jego płucach i bez zastanowienia dmuchnął na świecę. "Myślałem, że zęby wylecą mi z korzeniami" - pisał potem. Mieszaniny wodoru z tlenem są wybuchowe, o czym niech pamiętają ci, którzy próbują go dziś wykorzystać jako tańszy zamiennik helu do podwyższania tonu głosu. Później de Rozier udoskonalił doświadczenie do formy salonowego pokazu, w którym wydmuchiwał zapalony wodór przez szeroką rurkę, co było bardziej bezpieczne.

Swoistą tragiczną ironią losu jest to, że podczas próby przelotu nad kanałem La Manche w roku 1785, za pomocą balonu o podwójnej czaszy, zawierającego komorę na wodór i komorę na ciepłe powietrze, w wyniku wycieku i zapłonu gazu spadł i wraz z towarzyszącym mu Pierre Romainem stał się pierwszą na świecie ofiarą wypadku lotniczego.[1] Opracował : Mateusz Gustaw [1] http://www.ebooksread.com/authors-eng/james-smith/the-panorama-of-science-and-art-tim/page-38-the-panorama-of-science-and-art-tim.shtml

22 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

Serdeczne podziękowania dla wszystkich osób, które przez 20 lat tworzyły „Garncarza”, oraz pomagały przy jego redagowaniu. Wam dedykujemy ten numer: -R.Ziajka

-K.Białek

-T.Szuba

-K.Centnarowski

-M.Majchrowicz (r. prowadzący)

-M.Galant

-P.Zawadzki

-E.Glowacz

-A.Chałupczak

-M.Jasińska

-R.Kusideł

-A.Jędrycha

-M.Macherzyński

-M.Kłósek

-A.Kloska

-D.Nykiel

-S.Komornicki

-A.Saramak

-J.Baran

-A.Tkacz

-E.Stobierska

-W.Gruszka

-B.Kopia

-M.Torme

-Z.Pilch

-E.Chmura (r. naczelna)

-A.Karbowski (r. naczelny)

-A.Moskal

-J.Witek

-M.Bryk

-J.Godyń (redaktor prowadzący)

-A.Bogusz

-S.Mędroń

-M.Haduch

-J.Obarzanek

-A.Kubańska

-S.Chłądzyński

-M.Żmudzka

-M.Królikowski

-A.Nowak

-I.Wolko

-A.Denkiewicz

-R.Gajewski (r. techniczny)

-K.Dychtoń

-P.Gemel (r. techniczny)

-i inni,

DZIĘKUJEMY! 23 | S t r o n a

GARNCARZ

18 marca 2013

KRZYŻÓWKA

Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych chcielibyśmy życzyć wszystkim Pracownikom oraz Studentom naszego Wydziału dużo zdrowia i radości, pogody ducha, smacznej święconki i mokrego Dyngusa!

Garncarz – czasopismo studentów WIMiC Redaktor naczelny: Justyna Panek Kolegium redakcyjne: Agnieszka Bury, Ewa Dobosz vel Sypulska, Opracowanie techniczne: Katarzyna Patoka, Mateusz Gustaw E-mail: [email protected], siedziba: budynek B-8 pok. 0.30 (parter) Wydawca: Samorząd Studentów WIMiC AGH (nakład 400 egzemplarzy)

24 | S t r o n a