Firma GOTOWSKI. 6 mostypolskie.pl opiekun numeru firma HOBAS opiekun numeru firma HOBAS mostypolskie.pl 7

↓ Wyspa Młyńska; fot. Robert Sawicki | UM w Bydgoszczy Jesteśmy zespołem profesjonalistów, od lat obecnym na rynku budownictwa komunikacyjnego  i  pr...
1 downloads 2 Views 4MB Size
↓ Wyspa Młyńska; fot. Robert Sawicki | UM w Bydgoszczy

Jesteśmy zespołem profesjonalistów, od lat obecnym na rynku budownictwa komunikacyjnego  i  przemysłowego. Gwarantujemy najwyższy poziom usług, restrykcyjnie przestrzegamy obowiązujących norm i przepisów. Nasze doświadczenie, a także własne zaplecze: projektowe, wytwórcze i administracyjne, pozwalają nam na realizację procesu inwestycyjnego od projektu, przez wykonawstwo do nadzoru i rozliczeń.

Firma GOTOWSKI

Firma Gotowski Budownicto Komunikacyjne i Przemysłowe Sp. z o.o. 85-880 Bydgoszcz, ul. Toruńska 300 tel. 52 345 13 33, faks 52 362 95 09

www.gotowski.pl 6 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

u nas na Wenecji Bo u nas na Wenecji to jest tak: Wiedziałam, że co najmniej od XV wieku na Wyspie Młyńskiej i Wenecji budowano i rozbierano mosty i kładki, młyny i spichlerze, fabryki i kawiarnie. Właściwie nie na wyspie, a na archipelagu: to były niegdyś trzy wyspy. Tu, w średniowieczem zapisanym centrum, tętniło życie Bydgoszczy. I przemysłowe, i handlowe, i towarzyskie. Zaraz obok głównego portu na Brdzie.

tekst | Katarzyna Janikowska

Wiedziałam, że w zapomnienie poszła wyjątkowa mennica nad brzegiem wartkiej Brdy Młynówki. Ale żeby tak coś dokładniej, żebym na wyrywki znała daty przemian — nic! Przysiadłam nad książkami o historii Bydgoszczy, napisałam też histeryczną notę o pomoc do Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. Pomożecie? — zapytałam. Pomożemy! — odpowiedzieli. Urząd Miasta też otworzył serce i archiwum na moje apele.

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 7

Elektrownia wodna

Most Młyński

Karczma

Czerwony Spichlerz

Kanał Międzywodzie

Herbaciarnia

Brda Młynówka

Farbiarnia

↓ Wyspa Młyńska, fot. Robert Sawicki | UM Bydgoszcz

Wspomnienia weneckie; fot. archiwum Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy

K1 Opera Nova

Amfiteatr

K2

Brda

Młyny Rothera

Bo u nas na Wenecji to jest tak: W latach 1627—1644 była tu jedyna czynna mennica królewska, w niej wybito jedną z najpiękniejszych monet europejskich, 100 dukatów o wadze 350 gramów. Bydgoszcz — bo taka nazwa miasta się przyjęła, choć pierwotny Królewiec* (Königsberg) też brzmiał ładnie — była jednym z najstarszych portów żeglugi śródlądowej. Łączyły, a  właściwie nadal się tu łączą drogi wodne: wschód— zachód i północ—południe. Te wschody i zachody to oczywiście takie na większą skalę: Rosja—Niemcy—Niderlandy,

8 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

Były posterunek milicji wodnej

K3 Aleja kasztanowców

a z góry na dół Bałtyk—Morze Czarne. Czyli Bydgoski Węzeł Wodny, moim zdaniem: pępek Europy. Później, wraz z budową Kanału Bydgoskiego, łączącego Noteć z Brdą (1774 r.), nastąpiła przebudowa archipelagu. Zasypano kanały oblepione mostkami, usypano groblę. I  z trzech została jedna wyspa. W 1870 roku, wychodząc naprzeciw potrzebom inwestorów, postawiono murowaną ławę, osadzoną na palach w wodzie Brdy Młynówki. Domy można więc było budować przy samej rzece, a nawet nad nią. Objawił się widok jak w Wenecji!

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 9

↑ Wizualizacja przystani widok od strony Opery Nova z Brdy; widok z wyspy, fot. UM w Bydgoszczy

Ta nasza Wenecja, przylepiona do Starego Miasta, to zaplecze ulic Poznańskiej, Długiej, Przyrzecze i Wełnianego Rynku. Od południowej i zachodniej strony wyspy Brda Młynówka opływa oficyny kamienic. Właściwie nie znalazłam informacji, odkąd tę część wyspy nazywa się Wenecją. Z wdzięcznością przyjmę podpowiedź. No i, paskudnie dla transportu wodnego, wybudowano kolej. Dworzec był piękny, nie przeczę, a i siedziba Dyrekcji Pruskiej Kolei Wschodniej (1888 r.) została postawiona nieodrażająca. Tę siedzibę nadal można podziwiać, to żabi skok od biura naszej redakcji. Tak powoli dobiegł końca czas wodnego pępka Europy. Miasto żyło koleją, nią się teraz transportowało, sama aglomeracja rozrastała się w kierunku dworca. Uciekała od rzeki. Po II wojnie światowej życie w tej części miasta zamarło. Popadły w ruinę lub zniknęły młyny, kaszarnie, spichlerze, farbiarnie, fabryka czekolady oraz wódek (och!), piekarnie, rzeźnie, drukarnie… Tutejsze przeprawy znikały i zniknęły niemal zupełnie wraz z przemysłem, handlem i spacerowiczami. Przez wiele lat to miejsce było martwe. Mój ojciec twierdzi, że w czasach powojennych na Wenecję się nie chodziło. Pamięta jednak wycieczkę swojej drużyny na wyspę. Były to lata 50. XX wieku. Harcerze zwiedzili wówczas posterunek milicji wodnej. Tam dzielni druhowie czuli się raźnie, ale nie mieli najmniejszej ochoty na zwiedzanie zarośniętego otoczenia przystani. Ta część miasta nie istnieje też w moich, późniejszych od ojcowych, wspomnieniach. Nie odnajduję wyspy w  przedziale młodocianego łażenia po mieście. Wówczas, zamiast modnego dziś clubbingu, łaziliśmy od miejsca do miejsca;

10 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

malownicza wataha młodzieży odzianej w obowiązkowo porozciągane swetry, dziewuchy w spódnicach po kostki, faceci w dziwnie zdobionych portkach. Obwieszeni koralikami, w ręcznie szytych butach lub wystanych w kolejkach traperkach. Targaliśmy ze sobą wymyślne torby, a w nich masę książek. Chodziliśmy po niezabezpieczonych terenach budów, pod nosem wojska wchodziliśmy na lotnisko i, przepraszam, zrywaliśmy jabłka z drzew działkowiczów. Dyskutowaliśmy o tym, o czym się filozofom nie śniło. Czasem paliliśmy hodowlane zioła, ale się nie zaciągaliśmy. Dla nas wyspa, a więc i Wenecja, to był wówczas inny świat. Zakazane rewiry chłopaków ze Śródmieścia i  Londynka. Mocno oddzielony od miasta, zakrzaczony, istny małpi gaj. Wejść i wyjść z tego obszaru można było tylko w dwóch, szalenie oddalonych od siebie, przeciwległych miejscach: przy mostach Solidarności lub na tyłach Starego Rynku, mostem Młyńskim. Tak oddalonych, że jeśli zachodziła potrzeba ewakuacji z wyspy, należało mieć sprawność olimpijczyka w bieganiu na długie dystanse. Jak człowiek tam wlazł z papierosami ukradzionymi rodzicom, to szybko je tracił. Jeśli oddawał swoje precjoza napastnikom bezdyskusyjnie — miał szansę zachować uzębienie. A w ogóle, to tam się piło. Opróżnione butelki po zabiegu obtłuczenia denek, zwane tulipanami, stawały się przeraźliwym argumentem nie do obalenia w dyskusjach o tym, co ze stanu posiadania mięczaka-licealisty przyda się właścicielowi złowróżbnego tulipana. Kacha Kowalska, „latający” sekretariat redakcji, wspomina, że już na początku lat 90. poprzedniego wieku chodziła z  rodzicami na wielkanocne spacery właśnie na wyspę. Już nie z duszą na ramieniu, a i jeszcze bez strachu przed

↑ Wciśnięty bulwar i K2

mandatem za zrywanie kwitnących gałęzi kasztanowców. Z początkiem nowego wieku zaczęły się pojawiać na wyspie letnie ogródki piwne i wówczas już wyżej podpisana piwo w nich piła, i do białego rana, na dechach i piachu, tańczyła. W pełni lata dzieciaki z okolicy kąpały się w Brdzie Młynówce. Zakończono przerwaną kryzysem budowę Opery Nova. Miasto zaczęło wracać nad rzekę. W inny sposób, z inną koncepcją, ale zaczęło.

↓  Marzenie na szczycie K2, fot. Katarzyna Janikowska

przejdzie wreszcie zdrętwiały z zimna alpinista? Prawdopodobnie zwiałabym z przerażenia lub zamarła z wrażenia, gdybym się doczekała urzeczywistnienia tej wizji. Ale rok po roku nie mogę się doczekać owego czekania.

Bo u nas na Wenecji to jest tak: Między budynki Wenecji a wodę w 2002 roku sensownie wciśnięto bulwar. W 2004 roku Ratusz zdecydował: rewitalizujemy Wyspę Młyńską. Rok później rozgościła się na wyspie nieustająca budowa. Przywdziewając kalosze lub treki kto żyw szedł podglądać stawianie kładek. I proszę, we wrześniu 2006 przechodziłam z wyspy do herbaciarni po drugiej stronie Brdy Młynówki. A przechodziłam przez K2. I konstrukcja, i kryptonim, moim zdaniem, fantastycznie wpisują się w to miejsce. Zimą, w niebieskim powietrzu, w  totalnej ciszy, kiedy słychać tylko przypadkowy plusk wody — przystaję. Czekam na przechodnia z mojej fantazji. Czy tą koronkową konstrukcją z kutą balustradą, wyłoniwszy się ze stromo spadającej szczeliny między kamienicami,

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 11

→ Bulwar nad Brdą Młynówką z widokiem na K2, fot. Katarzyna Janikowska

K2 — ogólnie • szerokość max kładki łukowej: 5,625 m • szerokość ciągu pieszego: 1,5 m • rozpiętość przęsła kładki: 19,0 m. Charakterystyka prac wykonanych przez Firmę Gotowski BKiP: • roboty przygotowawcze i odtworzenie trasy w terenie • fundamentowanie: pale fundamentowe wielkośrednicowe wiercone Ø 600 (60 mb), zbrojenie, kotwy betonowe z prętów Ø 24, kotwy wklejane M10 • wytworzenie i montaż konstrukcji stalowych: cięgna prętowe, kraty pomostowe kładki i schodów, latarnie ozdobne typu Novellum SX515 11-1, świetlówki pod mostem • wykonanie zabezpieczenia antykorozyjnego elementów konstrukcji stalowych • izolacje cienkie. 12 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 13

↑ Położona na Brdą Opera Nova i K3 → →K3 bez i z Waderowymi wandalami, fot. Katarzyna Janikowska

Chyba tylko ja mam lodowate skojarzenia przy K2. Bo kładka przyciąga zakochanych. Urzędowo mostem miłości na wyspie został obiekt K3, gdyż jedną z pierwszych kłódek zapiął na nim prezydent miasta. Ukazy zazwyczaj są omijane, a może wynika to po części z  bardziej romantycznej wykładni. Przed herbatą lub po, trochę na uboczu, w świetle wyglądających jak gazowe latarni, zakochani wpinają się gerdami w oka stalowej konstrukcji K2. Zakochani, którzy dzięki rewitalizacji, tj. możliwości uprawiania wieczornych spacerów, poznali się i zapatrzyli w siebie na wyspie. Już myślałyśmy z Kachą Kowalską, że może i my coś uszczkniemy z tego romantyzmu. Chodzimy tam często fotografować tzw. życie na wyspie, z fokusem na kładki. I co? I nic. Nikt nie chciał nas poderwać; może wyglądałyśmy jak wielbłądy, objuczone statywami, aparatami, kajetami.

14 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

Nie dość tego — ciut krępowałyśmy zakochanych. Proszę: może nam ktoś poradzi, jak się w takiej sytuacji zachować. Najzwyczajniej w świecie składałyśmy parom życzenia... ale  myślę, że następna wyprawa fotograficzna na K2 nie obędzie się bez zakupu kwiatów. Urzędowa kładka miłości K3 zawisła nad Brdą obok opery trochę później niż K2 koło herbaciarni. K3 łączy Wyspę Młyńską z amfiteatrem opery. Pamiętam kontrowersje, jakie wzbudziła; opinie paru osób, że taka „rura” nie pasuje do wystroju. Byłam zaskoczona. Opera to nowoczesna bryła. Trzy betonowe kręgi. Zimny, biały łuk kładki świetnie się z nią komponuje. A jej drewniany, cieplejszy już pomost powoli przenosi w świat zatrzymany na Wenecji. Zatrzymany, ale ciekawie przepleciony nowymi materiałami i rozwiązaniami!

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 15

↑↓

Na międzywodziu zawsze pełno, fot. Katarzyna Janikowska



Trochę się pochwalę tą rewitalizacją. Część spichlerzy ma przywrócony pierwotny wygląd. Natomiast Spichlerz Czerwony z Galerią Sztuki Nowoczesnej naszego muzeum to już cegła i tafla szkła. Zapraszamy na wystawę; oprowadza nasza redakcyjna koleżanka Monika Leśniak-Skocka. Wychodząc z muzeum, można natychmiast nogi lub głowę zanurzyć w wykładanym granitem kanale międzywodzia, jeśli się głowa lub nogi zmęczą muzealnictwem. Uczynić to można łatwo, siadając na drewnianych pomostach zawieszonych wzdłuż kaskady. Siadania na betonowych, maciupkich mosteczkach przerzuconych przez kanał nie polecam,

16 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

grozi „dostaniem wilka”.  Na odtworzony kanał Międzywodzie wchodzi się łagodnym łukiem z kładki K3 — i trafia dosłownie w bajkę. Nad kaskadę, przelewającą wodę z Młynówki do Brdy, natomiast zacienione aleje prowadzą do rzeki i starego mostu Młyńskiego. Przy moście rozgościła się karczma z tarasem „siedzącym” niemal na wodzie. Stąd łowi się uchem delikatne buczenie elektrowni wodnej, które na mnie działa lepiej niż muzyka relaksacyjna. K3 to obiekt targany emocjami. Z jednej strony pieczętuje się na nim przysięgi miłości, z drugiej, niestety, upatrzył go sobie też pewien samobójca. Podczas budowy dosię-

gnął kładki pech: okazało się, że nie cały grunt, na którym ją  postawiono, należy do miasta. Kładka była, ale przez jakiś czas nie dało się skończyć podejść do niej. Ale to już przeszłość. Obecnie majątek, dzięki famie K3, zbijają firmy grawerujące imiona zakochanych na kłódkach. Kładka zaś jest wizytówką Bydgoszczy. Jeśli na koncert — to na wyspę przez kładkę; gdzieś posiedzieć — na stopniach amfiteatru obok kładki, pogapić się na statki i tramwaje rzeczne — przy kładce; wyrobić sobie dowód czy coś załatwić w urzędzie — też trzeba iść przez kładkę. Landszaft na pocztówkę: kładka z operą. Od czasu do czasu pojawia

się tam pływająca scena, a w planach są domy na wodzie. Przy kładce, rzecz jasna. Kilkanaście dni temu K3 przechodziła następne próbne obciążenie. Do tego zmierzyła się z wandalami kosmicznymi. Liczba Lordów Waderów i innych postaci z „Gwiezdnych Wojen” oraz wojsk gwiezdnych i ich fanów zatrważała. Drewno pomostu wytrzymało, całe szczęście, i lodowatą zimę, i słoty, i przemarsz wojsk.

Rozwinięta trawa, na drugim planie Czerwony Spichlerz (w dwu dalej widocznych budynkach mieściła się administracja młynów) ↓ Na pierwszym planie amfiteart Opery Nova, za K3 elektrownia wodna (niegdyś kaszarnia); fot. Katarzyna Janikowska

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 17

↓ K3, a także: od lewej Biały Spichlerz, dziś podobnie jak Czerwony — muzeum, w tle Młyny Rothera, po prawej fragment amfiteatru i budynku opery fot. Katarzyna Janikowska

K3 — ogólnie • szerokość max kładki: 5,622 m • szerokość ciągu pieszego: 3,0 m • spadek podłużny nawierzchni łuk pionowy R=189,0 m • konstrukcja schodów: 3616,70 kg, konstrukcja kładki: 21696,80 kg • rozpiętość przęsła kładki: 29,7 m. Charakterystyka prac wykonanych przez Firmę Gotowski BKiP: • roboty przygotowawcze i odtworzenie trasy w terenie • nawierzchnie: nawierzchnia chodników z żywic epoksydowo-poliuretanowych • fundamentowanie: pale fundamentowe wielkośrednicowe wiercone Ø 800 (60 mb), zbrojenie, śruby fajkowe M 16, kotwy wklejane M12, śruby fajkowe M24 • wytworzenie konstrukcji stalowych: konstrukcje schodów i kładki, cięgna prętowe Ø 12 z głowicą widełkową • zabezpieczenie konstrukcji stalowych: metalizacja na zimno i malowanie • izolacja cienka • wykonanie elementów zabezpieczających: balustrady na obiektach, siatka stalowa tkana, pochwyt z drewna dębowego, antykorozyjne zabezpieczenie elementów balustrady przez cynkowanie ogniowe z doszczelnieniem farbami, oświetlenie kładki w słupach balustrady • inne roboty mostowe: odalbowanie podpór kładki, pale stalowe L=12 m Ø 406, 4/12 mm stal R45; grodzice stalowe G62, blachy, zabezpieczenie antykorozyjne, pomost drewniany. 18 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 19

↑ K1, a za nią budynek gorzelniany; → zejście z ul. Św. Trójcy fot. Katarzyna Janikowska

Według mego ojca, z ulicy św. Trójcy sprowadzano konie do wodopoju w miejsce, gdzie dziś jest wejście na K1. Od strony miasta stoi przy kładce stara farbiarnia Wilhelma Koppa z 1883 roku. W farbiarni mają być, proszę Państwa!, mieszkania-lofty. Jaka lokalizacja! Przy zejściu z kładki na  wyspę stoją potężne i piękne bryły młynów Rothera (1851 r.). To w przyszłości hotel. Obok powstanie marina i  przystanki tramwaju wodnego. Zawrót głowy. A ja nie mogę się zdecydować, o czym marzyć: dom na wodzie przy operze, czy loft na Wenecji. Wracając do K1. Też nie obeszło się bez wpadek przy pracy. Zapomniano o wjeździe dla niepełnosprawnych. Ale sobie przypomniano. Co interesujące, choć kładka jest niewielka, dobrze zaprojektowane podjazdy nie zakłócają jej sielskiego charakteru. Jeśli ktoś narzeka na nowoczesność K2, mimo jej stylizacji, i na chłodną rurowatość K3, tu może posiedzieć, pospacerować przy kładce bez architektonicznych wariacji. Stylistycznie nawiązuje ona do otaczających budowli. Gnie

20 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

się łukiem, prowadzącym wzrok w górę ulicy, lub — patrząc z przeciwnej strony zapraszającym do spacerów w zadrzewioną aleję przy starych, olbrzymich młynach. Przyjemnie współgrają z otoczeniem licowane cegłą brzegi brukowanego pomostu, całe w zwisających do wody gałęziach drzew. A za plecami jaz i stara przystań (wspomniany wcześniej posterunek milicji w latach 50. XX w.) — stara, ale, jak wspomniałam, z przyszłością. Z ławki na wyspie, przy kładce, rozpościera się widok na zachodnią część wyspy — Wenecję. Przy tej kładce, z takim widokiem, jak mówią moje dzieci: serce klęka. Do K1 najczęściej schodzę z mostów Solidarności. Przemierzam brukowaną kocimi łbami groblę — aleję kasztanowców. Tę aleję w 1867 roku obsadzono kasztanowcami i lipami. Do dziś przetrwała większość drzew z tamtego okresu (to te, których gałęzie z kwiatami rwała moja koleżanka w latach 90. XX w.). Trzy z nich to pomniki przyrody. Niestety, nie wiem które.

Przy K1, mimo że wolę mniej sielskie konstrukcje, zazwyczaj siadam na ławce, palę; zastanawiam się, czy przejść na drugą stronę tutaj i iść dobudowanym nadbrzeżem do kawiarenki nad wodą, czy zostać na wyspie i przeskoczyć przez K2 na Stary Rynek, a wrócić do biura przez K3. Bo u nas na Wenecji, jak już wróciły na nią przeprawy, to jest tak: Przede wszystkim ładnie i ciekawie. Jakby nie patrzeć (tu trochę pójdę w patriotyzm lokalny) ta nasza kilkuhektarowa wyspa w centrum miasta jest, zdaje się, unikatem w skali kraju. Już nie małpim gajem, a oazą zieleni z wytwornie rozwiniętą z rolek trawą i nawiezionym dla dzieciaków morskim piachem. Z nieprzytłaczającymi zabytkami, pomiędzy którymi można się poszwendać. Interesująco wplecioną pomiędzy starocie nowoczesną architekturą. No  i zróżnicowanymi stylistycznie przeprawami, świetnie wpisanymi w przestrzeń.

Co więcej, to start do wycieczki pod mostami Maksymiliana Wolffa. Trzema! Ha! Idąc dalej dotrzemy do pleneru: budowy Trasy Uniwersyteckiej, a stąd jest niecałe 10 minut pieszo, idąc oczywiście nadal nabrzeżem Brdy, do jednej z pierwszych podwieszanych kładek w kraju. Moim zdaniem to idealne miejsce na konferencję o estetyce mostów. A już wycieczkę z przyszłorocznego Footbridge należałoby tutaj zorganizować obowiązkowo! Bo u nas na Wenecji to jest właśnie tak.

* Nazwę zapisywano: Konygesburg, Königsberg, w źródle: niżej wymiennionej Historii Bydgoszczy, podawana jest ona również jako: Królewiec Źródła: materiały archiwalne oraz specjalnie dla mnie przygotowane notatki przez prezesa Towarzystawa Miłośników Miasta Bydgoszczy Jerzego Derendę Biskup M., Historia Bydgoszczy, t. I—II, BTN, Warszawa—Poznań 1991, Bydgoszcz 1999 archiwa: Gazeta Pomorska archiwa: Ekspress Bydgoski http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_M%C5%82y%C5%84ska_w_Bydgoszczy http://pl.wikipedia.org/wiki/Bydgoski_W%C4%99ze%C5%82_Wodny

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 21

↓ K1, a za nią stara farbiarnia, fot. Katarzyna Janikowska

K1 — ogólnie • szerokość całkowita kładki w środku rozpiętości: 3,5 m • szerokość ciągu pieszego w środku rozpiętości: 3,0 m • spadek poprzeczny „daszkowy”: 2,0% • spadek podłużny nawierzchni łuk pionowy: R=121,25 m • rozpiętość przęsła kładki: 20,0 m. Charakterystyka prac wykonanych przez Firmę Gotowski BKiP: • roboty przygotowawcze i odtworzenie trasy w terenie • nawierzchnie — kostka kamienna granitowa • fundamentowanie: wykonanie trzech murów oporowych, ścianek szczelnych (m.in. G62) • izolacje cienkie i grube • wykonanie odwodnienia • wykonanie balustrad wraz z ich zabezpieczeniem antykorozyjnym — cynkowanie ogniowe z doszczelnieniem farbami.

22 | mostypolskie.pl | opiekun numeru firma HOBAS

opiekun numeru firma HOBAS | mostypolskie.pl | 23