IV semestr SM, MSG Adres e-mail: proszę pytać p. Agatę Augustyniak

1. Nazwa uczelni oraz termin pobytu The University of Queensland, Brisbane; semestr zimowy 15.07 – 16.12. 2013

2. Miejsce pobytu, dojazd Brisbane jest trzecim pod względem liczby ludności miastem w Australii, a także, co być może istotniejsze, w 2014 r. zyskało zaszczytne miano “the coolest city in Australia”, przyznane przez przewodnik Lonely Planet (choć kto był w Melbourne, ten wie). Usytuowane na wschodnim wybrzeżu, w niedużej odległości od słynnych plaż Surfers Paradise oraz Sunshine Coast. Brisbane należy do najszybciej rozwijających się miast Australii i przyciąga swoim dynamizmem i kosmopolitycznym charakterem. Istotnym aspektem jest też klimat: 300 słonecznych dni w roku oraz łagodna zima spod znaku szortów i japonek może być nie lada argumentem, zwłaszcza dla wymarzniętych rodaków, choć nadmienić należy, że lato jest wilgotne i może być nieznośnie gorące. Kampus usytuowany jest na obrzeżach miasta, w dzielnicy St. Lucia i jest dobrze skomunikowany z centrum. Sama dzielnica jest zdominowana przez studentów, którzy mieszkają zazwyczaj w tzw. Queenslanderach, czyli starych, drewnianych, najczęściej dwupiętrowych domkach z dużymi werandami lub w studenckich mieszkaniach i apartamentach. Miałem przyjemność mieszkania w tej właśnie dzielnicy i zdecydowanie polecam ją wszystkim studentom poszukującym pokoju nieopodal kampusu. Dojazd do Australii z Polski jest długi, męczący i kosztowny, a jet lag po takim locie nie należy do najprzyjemniejszych przypadłości. Osobiście leciałem z dwoma przesiadkami (WarszawaKopenhaga-Singapore-Brisbane), na długich odcinkach korzystając z usług Singapore Airlines, które bardzo polecam jako oferujące najwyższy standard obsługi klienta. Jeżeli ktoś może pozwolić sobie na luksus wakacji, to polecam loty łączone, dzięki którym można zorganizować sobie na przykład tygodniowy pobyt w Azji. Lot będzie tym samym mniej męczący, a przy okazji tak dalekiej podróży możemy zwiedzić, choć pobieżnie, inny kontynent. 3. Uniwersytet The University of Queensland jest uniwersytetem publicznym, na który uczęszcza przeszło 45 tysięcy studentów z całego świata. Dużą liczbę stanowią studenci międzynarodowi, którzy przyjeżdżają na całe studia, lub w celu odbycia wymiany studenckiej, zwłaszcza z Azji, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, a także z Europy. UQ plasuje się w pierwszej setce najlepszych uniwersytetów na świecie we wszystkich liczących się zestawieniach szkół wyższych, w tym w słynnym rankingu szanghajskim.

4.

Kursy

Na University of Queensland standardowo wybiera się 4 kursy w semestrze, w związku z czym w SGH wycenia się każdy z wybranych kursów na 7,5 ECTS. Na wszystkie kursy trzeba zapisać się za pośrednictwem platformy internetowej, jednak zmian dokonywać można nawet w miesiąc po rozpoczęciu semestru. Główną różnicą pomiędzy kursami oferowanymi przez UQ i większością tych w SGH jest konieczność systematycznej pracy przez cały semestr w związku z licznymi zaliczeniami w trakcie semestru oraz egzaminami śródsemestralnymi.



[ECON2070/7070] Introduction to Strategic Thinking Pomimo enigmatycznej nazwy, kurs można podsumować krótko: wprowadzenie do teorii gier. Zajęcia prowadzone w formie wykładu, a od połowy semestru przeplatane również 50ciominutowymi ćwiczeniami. Zaliczenie odbywa się w formie dwóch egzaminów – śródsemestralnego (40% oceny) oraz końcowego (60% oceny). Kurs stymulujący intelektualnie, choć raczej nie przyda się w praktyce.



[ECON7300] Statistics for Business & Economics Kurs statystyki dla studiów magisterskich. Kurs miał charakter wprowadzający, jednak ze względu na to, że występował w programie studiów magisterskich, tempo prowadzenia zajęć było szybkie, a zakres omawianych zajęć stosunkowo szeroki. Na zaliczenie składał się egzamin śródsemestralny (25%), końcowy (50%), a także quizy (10%) oraz projekt statystyczny (15%). Zajęcia prowadzone są w formie wykładu oraz ćwiczeń w sali komputerowej, podczas których pracuje się w programie Excel wraz z dodatkiem PHStat.



[FREN3115] French Language D Zajęcia z języka francuskiego na poziomie zaawansowanym. Jest to kurs oferowany studentom tamtejszej romanistyki, który na warsztat bierze umiejętności opisu. Zajęcia odbywają się w formie ćwiczeń. Zaliczenie w formie prac pisemnych, składanych w toku całego semestru oraz egzaminu końcowego (zaledwie 20% końcowej oceny).



[PLAN7614] Urban Management & Governance in Developing Countries Kurs dotyczący rozwoju oraz zarządzania miastami w krajach rozwijających się. W mojej grupie większość osób pochodziła z takich właśnie krajów, co czyniło sam kurs niezwykle interesującym. Zajęcia odbywają się w formie wykładów (rotacja wykładowców w zależności od zainteresowań badawczych) oraz ćwiczeń, podczas których zazwyczaj analizowane są studia przypadków. Zaliczenie polega na doręczeniu dwóch esejów (30% każdy), a także przygotowaniu prezentacji w parze lub małej grupie (30%), brana pod uwagę jest także frekwencja oraz aktywność podczas zajęć (10%).

5.

Warunki studiowania

Na kampusie skorzystać można z kilku bibliotek, w tym z jednej czynnej 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Biblioteki wyposażone są w nowoczesne komputery, dysponujące podstawowym oprogramowaniem (np. pakiet Office) i podłączone do sieci szybkiego Internetu, a także w kserokopiarki. W bibliotekach można także uzyskać dostęp do wi-fi.

6.

Warunki mieszkaniowe

Wszystko zależy oczywiście od lokalizacji, metrażu i ceny, jednakże nawet lokale z niższej półki cenowej prezentują raczej satysfakcjonujący standard. Jednocześnie owa niższa półka cenowa to i tak wydatek ok. 150 dolarów tygodniowo, dlatego trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 2 000 zł miesięcznie na samo mieszkanie. Osobiście polecam dzielnicę, w której sam mieszkałem, czyli St. Lucia, ale myślę, że dobrą lokalizacją może być także lekko hipsterski West End, czy Taringa. Rzeczą użyteczną, którą można przywieźć z Polski, może okazać się przejściówka do kontaktu. Będziemy potrzebować jej zaraz po przyjeździe, a poza tym nawet tego typu drobiazgi są znacznie droższe w Australii. Amatorom trunków polecam zaopatrzyć się w alkohol w ojczyźnie (radzę sprawdzić ilościowe obostrzenia dot. przewozu napojów wyskokowych), bowiem ze względu na bardzo wysokie podatki, jest on niezwykle drogi w Australii, a może ułatwiać integrację.

7.

Recepcja

Podobno istnieje instytucja odbioru z lotniska studentów przyjezdnych przez studentów miejscowych. Osobiście nie korzystałem z tej możliwości, choć próbował tego mój współlokator. Po dwóch godzinach oczekiwania na lotnisku i wielokrotnych próbach kontaktu, zdecydował się ostatecznie na samotne poszukiwania swojego lokum. Zatem opcja do rozważenia. Pracownicy International Student Office są niezwykle mili i pomocni. W ciągu tygodnia adaptacyjnego prowadzą nawet warsztaty na temat bezpieczeństwa w Australii, podczas których pokazują m.in. jakie zwierzęta mogą nas tu pozbawić życia (jest ich bardzo wiele).

8.

Koszty utrzymania

Niestety Australia jest krajem drogim. Ceny są średnio 2-3 razy wyższe od tych warszawskich, choć od tej reguły są też chlubne wyjątki. Osobiście polecam supermarket Coles, w którym otrzymujemy produkty wysokiej jakości w niewygórowanych, jak na Australię, cenach. Jeżeli chodzi o sprzęty domowe, to polecam K-mart, który przypomina co prawda wielką hurtownię tanich towarów, sprowadzanych na masową skalę z Chin, to jednak oferta powinna sprostać studenckim wymaganiom, a ceny są dosyć niskie, nawet jak na polskie standardy (choć stanowczo odradzam

kupowanie tam biwakowego ekwipunku, w tym wypadku radzę zajrzeć do Kathmandu lub Mountain Design). Jeżeli chodzi o przelot, to w moim przypadku było to ok. 4300 PLN, przy czym korzystałem z linii Singapore Airlines. W przypadku komunikacji miejskiej w Brisbane, radzę jak najszybciej zaopatrzyć się w legitymację studencką, bowiem brak zniżek może okazać się dotkliwy. Osobiście polecam rower – tanio i zdrowo. Można nabyć egzemplarz za ok. 70$ na facebookowej stronie QUEST UQ MARKETPLACE, a pod koniec semestru odsprzedać go tamże. Istnieje również system rowerów miejskich City Bike, w przypadku którego półroczny abonament także nie jest przesadnie drogi. Dla osłody tej gorzkiej prawdy o drożyźnie w Australii dodam, że wraz z wizą studencką nabywamy prawo do pracy przez 20 godzin w tygodniu w trakcie trwania zajęć akademickich, przy czym ograniczenie to nie obowiązuje po ich zakończeniu. Jeżeli dodamy do tego fakt, że płaca minimalna w Australii jest jedną z najwyższych na świecie oraz że same zajęcia nie powinny być na tyle absorbujące, żeby uniemożliwić zarobkowanie, to okaże się, że nawet dorywcza praca od kilku do kilkunastu godzin w tygodniu może okazać się zbawienna dla naszego budżetu.

9.

Życie studenckie

Życie studenckie w UQ jest niezwykle intensywne, a to głównie za sprawą niezliczonej rzeszy organizacji studenckich, które dokładają starań, żeby takie właśnie było. Należą do nich również te, zajmujące się studentami międzynarodowymi. Osobiście radzę, żeby zaraz po przyjeździe dodać grupę QUEST UQ na facebooku. Zapewniają oni wszelkiego typu rozrywki, od imprez, poprzez pokaz typowych dla Australii zwierząt na uniwersyteckim kampusie, aż po nocny wypad do wesołego miasteczka, zarezerwowanego wyłącznie dla studentów. Warto wybrać się również na UQ Market Day podczas tygodnia orientacyjnego. Jest to wydarzenie, podczas którego wszelkiej maści kluby, organizacje i towarzystwa zachęcają do członkostwa, wystawiając na dziedzińcu głównym kampusu swoje stoiska. W tym dniu, w zależności od preferencji, można zostać członkiem klubu filmowego, dołączyć do Klubu Smakoszy Piwa, lub Stowarzyszenia Studentów z Malezji, a także zapisać się do jednego z licznych klubów sportowych. W przypadku tych ostatnich, członkostwo bywa niestety bardzo drogie. Osobiście byłem członkiem Klubu Siatkówki Plażowej, co kosztowało ok. 70$, jednakże w przypadku odmiany halowej tej dyscypliny, członkostwo kosztowało już kilkaset dolarów, co uważam za absurdalne. Trzeba jednak przyznać, że infrastruktura sportowa na kampusie jest najwyższej jakości. Można także nabyć specjalną kartę, która umożliwia korzystanie z basenu, siłowni, a także uczestnictwo w innych aktywnościach odbywających się na kampusie, takich jak joga.

10. Sugestie

Wydaje mi się, że warto ów miesiąc po zakończeniu zajęć akademickich, kiedy nasza wiza studencka wciąż zachowuje ważność, wykorzystać na podróżowanie i warto wziąć to pod uwagę podczas kupowania biletów w dwie strony. Osobiście polecam Nową Zelandię, jedno z najpiękniejszych miejsc na naszej planecie, choć sama Australia ma tyle do zaoferowania, że nawet miesiąc nie wystarczy na eksplorację.

11. Adaptacja kulturowa

Wydaje mi się, że adaptacja kulturowa w Australii przebiega nadzwyczaj łagodnie. Po pierwsze, mimo nieznacznych różnic, australijski angielski nie powinien sprawiać większych problemów, zatem nie mamy do czynienia z barierą językową. Po drugie, kultura Australii wywodzi się z pnia europejskiego i jako taka nie różni się znacząco od naszej. Owszem, niełatwo zrozumieć fascynację krykietem, ale trudno mówić w tym przypadku o szoku kulturowym. Po trzecie wreszcie, Australia należy do tych krajów, w których każdy jest skądś (w tym przypadku większość wywodzi się z brytyjskich zesłańców do kolonii karnych), co sprawia, że łatwo wtopić się w kosmopolityczny tłum, a sami Australijczycy są mili i przyjaźni.

12. Ocena

Ogólna: 5 Merytoryczna: 4,5