86

Październik/Listopad 2015 nr 2/86 „Jesienne niebo słodkie, pełne łaski spowite w szal kaukaski, przez drzew bezlistnych rozszczepione pędzle przeciąg...
4 downloads 1 Views 2MB Size
Październik/Listopad 2015 nr 2/86

„Jesienne niebo słodkie, pełne łaski spowite w szal kaukaski, przez drzew bezlistnych rozszczepione pędzle przeciąga różową frędzlę…” Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Kalendarium 14.10 – po raz kolejny minął nam w bardzo radosnej atmosferze. A dlaczego? Przecież to Święto Edukacji Narodowej. Rozśpiewani i roztańczeni uczniowie w wir zabawy porwali nauczycieli i zaproszonych gości. Było dużo radości i śmiechu i oby w takiej atmosferze mijały nam wszystkim szkolne dni ☺ 29.10 – każdy swoje święto ma i dlatego właśnie

tego dnia zaprosiliśmy do szkoły

świnoujskich emerytów włączając się w miejskie obchody „Senioraliów”. Było wzruszająco i zabawnie. Dziękujemy! 30.10 - nasi młodsi koledzy z klas pierwszych, zgodnie z wieloletnią już tradycją szkoły, odwiedzili groby zmarłych nauczycieli - „ Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych” 10.11 – o tym jak ważny jest patriotyzm przekonywać nie trzeba nikogo, dlatego jak co roku bardzo uroczyście obchodziliśmy Narodowe Święto Niepodległości. Uczniowie klasy 2c, 2d, 3a i 3d przygotowali krótki program artystyczny poświęcony temu wydarzeniu, a prawie wszyscy ( nauczyciele i uczniowie) uczcili ten dzień przypinając sobie biało-czerwone kotyliony. 11.11 – młodzież naszej szkoły, pod opieką p. I. Dominiak, wspólnie z MDK przygotowała i przedstawiła program artystyczny na miejskich obchodach Święta

Niepodległości.

Jesteśmy, jak zawsze, niezastąpieni! 20.11 – gościliśmy w naszej szkole Parlament Czterech Zakątków. Relacja z tego wydarzenia już wkrótce.

Redaktorzy tego numeru: Michał Materka, Paulina Kłodkowska, Agnieszka Baron, Szymon Szafrański

Strona

Opiekunowie numeru: p. Joanna Szafrańska, p. Katarzyna Dudeńko

2

Zdjęcia i grafika: fot. p. Katarzyna Dudeńko, Martyna Rojczyk, p. Joanna Szafrańska,

Spis treści Peeska, czyli od Redakcji Patriotyzm współcześnie Optyka Papatka – Związki na odległość Szlachetna Paczka Co w trendach piszczy Zawód dla Ciebie Kącik kulinarny Hotel Transylwania 2 „Zagadka Liceum” Migawkowo z życia szkoły

- s. 3 - s. 4 - s. 5 - s. 6 - s. 7 - s. 9 - s.10 - s. 11 – s. 12 – s. 15

Peeska, czyli od Redakcji p.s.1

Liceum jest to jeden z etapów edukacji. Jest również krokiem w nowe, dorosłe życie. Licealiści wiedzą o tym doskonale. Przez 3 lata przygotowań do matury, przeżywają pierwsze miłości i rozczarowania. Okres osiemnastek jest chyba najlepiej wspominanym po latach. Taki jest świat prawdziwego licealisty. 23 listopada uczniowie szkół ponadgimnazjalnych obchodzą swoje święto. Moi drodzy, jeśli boicie się matury, wrzućcie na luz – nie jest taka straszna, jak przedstawiają ją nauczyciele. Na studiach też jest fajnie, więc jeżeli jest to Wasz kolejny powód do zmartwień – koniec z tym. Liceum potraktujcie, jako czas nauki i dobrej zabawy i coś, co nigdy już nie wróci. p.s.2

Już niedługo w naszych domach i mieszkaniach pojawią się bożonarodzeniowe ozdoby, zabłysną lampki, a w powietrzu będą unosiły się charakterystyczne i jakże przyjemne zapachy. Tak, tak coraz bliżej święta. Ale za nim sypnie śniegiem i najświętszy ze świętych czyli święty Mikołaj zapuka do naszych drzwi pamiętajmy, że na prezenty to sobie trzeba zasłużyć ☺ Klik

.

Chcesz zadać nam pytanie, skomentować jakiś artykuł, wypowiedzieć się? Napisz do nas!

Strona

3

Nasz e-mail : [email protected]

PATRIOTYZM WSPÓŁCZEŚNIE… 9 listopada część uczniów naszej szkoły wybrała się do kina na film pod tytułem „Pilecki”, którego projekcja została zorganizowana przez Narodowe Świnoujście z okazji święta 11 listopada. Film opowiada o jednym z bohaterów narodowych naszego kraju - Witoldzie Pileckim, który znacząco przyczynił się do walki o niepodległość, w szczególności podczas drugiej wojny światowej. Był on rotmistrzem kawalerii Wojska Polskiego i współzałożycielem Tajnej Armii Polskiej. Jego walka z okupantami opierała się głównie na działalności w konspiracji, również jako żołnierz Armii Krajowej. 21 września 1940r. trafił do obozu w Auschwitz, z którego zbiegł po prawie 3 latach - 26 kwietnia wraz z dwoma innymi współwięźniami. Po wojnie został aresztowany przez służby bezpieczeństwa i skazany na śmierć. Wyrok wykonano 25 maja 1948 roku w więzieniu mokotowskim na Rakowieckiej. W obecnych czasach bardzo ważne jest promowanie wartości patriotycznych i przekazywanie historii walki o wolność Polski następnym pokoleniom. Niestety, Polacy z roku na rok przywiązują do tego coraz mniejszą wagę. Patriotyczne wartości zdają się zanikać wśród obyczajów promowanych przez unię europejską, które mają na celu ujednolicenie społeczeństw państw członkowskich i sformułowanie z nich jednej wspólnoty, co jest oczywiście celem utopijnym.

Szymon

Strona

Należy pamiętać o wielkich patriotach, którzy walczyli za naszą wolność. Pamięć tę możemy okazać chociażby przez zapalenie znicza na symbolicznym grobie lub złożenie kwiatów. Powinniśmy odnosić się z szacunkiem do symboli narodowych i dumnie śpiewać Hymn podczas wszelkich uroczystości, kiedy jest on puszczany. Patriotyczne inicjatywy społeczne budzą nadzieję, że Polacy nie zapomnieli jeszcze o swojej historii i trudnej przeszłości. Musimy systematycznie przekazywać te wartości następnym pokoleniom i dbać o nasz kraj jak najlepiej potrafimy.

4

Mimo tych przeciwności w Polsce wciąż obecne są patriotyczne inicjatywy jak na przykład Marsz Niepodległości organizowany 11 listopada, w którym bierze udział ponad 100 tysięcy osób z różnych regionów polskich. Jest to marsz pokojowy, mający na celu manifestację przynależności do narodu polskiego i okazanie szacunku wobec tych, którzy tak dzielnie walczyli o wolność zniewolonej ojczyzny. Jednak niektóre media w Polsce próbują ukazać to wydarzenie w negatywnym świetle, jako przemarsz agresywnych kiboli, którzy chcą jedynie zdemolować miasto. Niewiele ma to jednak wspólnego z rzeczywistością, tak samo jak niewiele z marszem mają wspólnego wandale i kibole. Zarówno organizatorzy jak i uczestnicy wydarzenia stanowczo odcinają się od tego rodzaju zachowań. Warto również dodać, że na ponad stu tysięczną grupę ludzi, kilkuset wandali to naprawdę niewiele. W tym roku całe wydarzenie przebiegło spokojnie, nie dając pożywki mediom do wywołania kolejnej sensacji wśród niczego nieświadomych obywateli.

Strona

Miłość to jedna z najważniejszych wartości w naszym życiu. Uświadamia nam, czym jest odpowiedzialność, szacunek, zrozumienie, zaufanie do drugiej osoby, z którą spędzamy każdą wolną chwilę naszego czasu. Cieszymy się ze wspólnej rozmowy, dajemy sobie całusy, pokazujemy każdym gestem, że się kochamy. Jednak czasem dochodzi do sytuacji, kiedy obie połówki dzieli duża odległość- mówimy wówczas o związku na odległość. Zacznijmy od tego, jakby wyglądał Twój dzień, gdybyś był/była w takim związku. Wstajesz rano chwytasz telefon leżący na stoliku sprawdzasz lub wysyłasz sms’a. Potem poranna toaleta, myjesz zęby i czekasz na odpowiedź. Śniadanie, patrzysz nieustannie w ekran telefonu zamiast przygotowywać jedzenie, w rezultacie wychodzisz do szkoły z pustym żołądkiem. Kiedy w szkole masz długą przerwę, a przede wszystkim dużo czasu, aby zadzwonić do ukochanego/ukochanej, to może się tak zdarzyć, że usłyszysz jedynie pocztę głosową. Wtedy jesteś zmuszony/zmuszona rozmawiać ze znajomymi o tym, jak minął Ci weekend, jakie masz plany na następny. Jednak to nie to samo, co rozmowa z Nią/Nim! Po średnio ośmiu godzinach wracasz do domu. i nadal jesteś zdany na samego siebie, mimo obecności innych członków rodziny, licząc też psa. Chwytasz więc telefon i dzwonisz do swojej miłości. Nie odbiera, a nawet jeśli, to w wymuszony sposób powie, że Cię kocha i kończy tą, trwającą krócej niż ,,Mikołajkowy Blok Reklamowy”, rozmowę. Szukasz pocieszenia wśród przyjaciół i spędzasz z nimi wieczór, świetnie się czujesz, ponieważ dzięki nim chodź na chwilę zapominasz o tej trudnej sytuacji, w której się znajdujesz. Każdy następny dzień mija bardzo podobnie, ale nie zawsze możesz liczyć na przyjaciół, bo oni też mają swoje sprawy. Dochodzi do momentu, w którym uświadamiasz sobie, że samotność jest dla Ciebie cierpieniem, rozmowy telefoniczne to za mało. Zdesperowanym krokiem przemierzasz ulice miasta i rozglądasz się za wszystkim co mogłoby Cię pocieszyć. W pewnym momencie przykuwasz wzrok jednej osoby, odwzajemniasz te spojrzenie. Podchodzisz do nieznajomego/nieznajomej. Zamieniacie parę zdań. Jest Ci bardzo przyjemnie, w pewnym momencie tak bardzo, że zapominasz, o swojej drugiej połówce i dochodzi do momentu, w którym słowo wierność oraz odpowiedzialność zostały zamienione w pył, który niepowrotnie znika. Taka jest cena za zdradę. Na drugi dzień zaczynają Cię męczyć wyrzuty sumienia. Gdy starasz się jakoś poukładać myśli i przywrócić wszystko do stanu, w którym nic się nie wydarzyło, niezapowiedzianie wraca Twoja druga połówka, a te nieszczere buziaki i flirty w jego/jej stronę od razu zostają zauważone. Wyznajesz prawdę. Dochodzi do kłótni, wyzwisk. W końcu on/ona wychodzi i stara się ochłonąć. Mija kilka dni, spotykacie się ponownie. W wyniku sytuacji, przez którą nadleciała na Was chmura niezgody, on/ona również musiała/musiał ochłonąć i zdradził/zdradziła Cię. Rozstajecie się i jedyne co pozostaje po tym związku to nauczka na przyszłość.

5

OPTYKA PAPATKA: ZWIĄZKI NA ODLEGŁOŚĆ

Podsumowując, związek wymaga dojrzałości i stworzenia bariery, do której wpuszczamy tylko naszą miłość, gdy dzieli nas duża odległość i nie widzimy się na co dzień to ów bariera staję się jeszcze bardziej wrażliwa na pęknięcie. Pamiętajmy jedno, jeżeli my zaniedbamy, nasza druga połówka również oraz, że wina zawsze jest po dwóch stronach. I taka jest Optyka Papatka

DRODZY NAUCZYCIELE, RODZICE, UCZNIOWIE!!! Po raz czwarty włączamy się w działania Stowarzyszenia WIOSNA

„Szlachetna

paczka”. Od dzisiaj aż do 11-go grudnia 2015 roku zbieramy dary dla rodzin. Wychodząc z założenia, że RAZEM możemy sprawić, że święta jednej z wielu ubogich polskich rodzin mogą wyglądać inaczej, serdecznie zachęcamy do włączenia się w zainicjowaną przez nas akcję. Jesteśmy dużą społecznością i nauczeni przykładem poprzednich lat, wielkie serca naszych darczyńców, postanowiliśmy wybrać w tym roku dwie nieduże rodziny. Wszystkie artykuły prosimy przynosić do Szkolnego Centrum Bibliotecznego.

Strona

6

Szczegółowe informacje na szkolnej stronie internetowej: http://www.lo-mieszko.home.pl/

CO W TRENDACH PISZCZY

Zastanawiam się co jest teraz modne? Od czasu do czasu

słyszę, że hipster style

i vintage, ale prawdę mówiąc sama dokładnie nie wiem, co te pojęcia znaczą. Kim jest hipster? Co znaczy vintage? O co tak naprawdę chodzi? Aby lepiej to zrozumieć, zacznę od pojęcia vintage , które oznacza styl w modzie i sztuce polegający na noszeniu rzeczy z innej epoki albo stylizowanych na takie oraz łączeniu stylów pochodzących z różnych epok. Powinny to być zarazem rzeczy wysokiej jakości i mało podatne na zniszczenia, którym upływ czasu nadaje szlachetności. Vintage nie stroni od zestawień awangardowych i szokujących, to styl dla osób szukających swych korzeni i chcących pokazać swój indywidualizm. A kim jest hipster? To człowiek silnie podkreślają swój wizerunek, rozumiany zarówno poprzez wyrazisty i "artystyczny" strój (m. in. w stylu vintage), jak i poprzez wyjątkowe, nieszablonowe

niezależnym itd., niezależnymi magazynami i stronami internetowymi. Kolejną ciekawą kwestią jest

Strona

twórczością artystyczną, zainteresowanie niszowymi formami kultury, w tym muzyką, filmem

7

zainteresowania. Pośród hipsterów ceniona jest deklarowana niezależność myślenia, zajmowanie się

fakt, iż prawdziwy hipster nigdy nie przyzna się do tego, że nim jest. Cóż… Warte zacytowania jest stanowisko socjologa Marka Greifa, który twierdzi, że „…wizerunek taki, oparty na stylu, modzie i deklarowanych zainteresowaniach podatny jest na zdemaskowanie jako hipsterski, czyli stworzony w celu uzyskania społecznego awansu, co czyni słowo hipster rodzajem obelgi pośród samych hipsterów”.

Z tych powodów przedstawiciele owej subkultury wydają się tworzyć grupę ludzi

o spójnym stylu (hipster style), postawie i deklarowanych poglądach oraz zainteresowaniach. Nie można być indywidualistą w tłumie indywidualistów – jest to udowodniony już w dziewiętnastym wieku fakt. Niemniej jednak nie zdziwi mnie jeśli już niedługo powstaną jak grzyby po deszczu sklepy dla hipsterów z artykułami dla hipster girl i hipster boy oraz wszelkie gadżety w stylu vintage. W Nonsensopedii napisano, że hipster żyje wyłącznie w miastach, gdzie indziej zginąłby z braku ekologicznej żywności i ciuchów z second-handu… nigdy nie skalał się komercją i brzydzi się tobą. Najwyższy poziom hipsterskiego wtajemniczenia stanowi natomiast całkowite wyzbycie się swojej

osobowości

i

stanie

się

przeciwieństwem

każdego

dookoła…

Jedna

z niewielu osób mających zdrowy wzrok, ale jednak noszących tak wielkie okulary, że garbi się mimo woli… Obowiązkowo kwadratowa, materiałowa torba… z kubkiem kawy ze Sturbucksa… Życiowym celem hipstera jest polubienie czegoś, zanim stało się popularne (nie wypada lubić czegoś, co jest popularne, ale zawsze można przestać coś lubić, bo stało się popularne…). Podsumowując krótko, hipster to człowiek, który na pytanie: Czego słuchasz? Odpowie: Nieważne, i tak ich nie znasz. na podstawie Nonsensopedii i Babskiego Bielska Klik

ZAWÓD DLA CIEBIE Fizjoterapeuta/Rehabilitant Według Światowej organizacji Zdrowia rehabilitacja to kompleksowe postępowanie w odniesieniu do osób niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie, które ma na celu przywrócenie pełnej lub możliwej do osiągnięcia sprawności fizycznej i psychicznej zdolności do pracy, zarobkowania oraz zdolności do brania czynnego udziału w życiu społecznym. To specjalista w zakresie rehabilitacji osób z dysfunkcją narządu ruchu. Osoba ta przywraca sprawność pacjenta przez ćwiczenia i różnorodne zabiegi. W ostatnim czasie bardziej popularne jest określenie „fizjoterapeuta”. W tym zawodzie niezbędna jest wiedza z zakresu anatomii i fizjologii człowieka i dobra kondycja ruchowa.

Zawód ten mogą wykonywać absolwenci studiów wyższych o kierunku rehabilitacja lub fizjoterapia. Podczas studiów przyszli fizjoterapeuci odbywają zajęcia z takich przedmiotów

Strona

8

Szkoły:

jak: anatomia, fizjologia, , biologia, bioetyka, zdrowie publiczne, fizykoterapia, kinezjologia, kinezyterapia, biomechanika kliniczna, balneologia, masaż leczniczy, zaopatrzenie ortopedyczne. Duży nacisk na studiach kładzie się również na przedmioty związane z psychologia i etyką. W trakcie studiów przyszli fizjoterapeuci odbywają praktyki zawodowe w pracowniach uczelnianych oraz szpitalach, klinikach lub sanatoriach. Nieco węższe umiejętności, choćby z racji krótszej nauki, można zdobyć w szkole policealnej, gdzie nauczysz się, jak wykonywać różnego rodzaju masaże (leczniczy, kosmetyczny, dla sportowców), jak obsługiwać sprzęt, jak założyć firmę. Są zatem dwie opcje: • •

Studia: kierunek fizjoterapia: czas I stopnia – 3 lata; uzyskany tytuł : specjalista fizjoterapeuta Szkoła policealna: kursy dzienne, wieczorowe lub weekendowe: czas: przeciętnie 4 semestry; uzyskany tytuł technik masażysta

W województwie zachodniopomorskim zawód fizjoterapeuty można zdobyć na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym a w Świnoujściu w Zachodniopomorskim Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego na kierunku technik masażysta. Miejsca pracy: Miejscem pracy dla fizjoterapeuty są wszelkiego rodzaju ośrodki zdrowia: szpitale, kliniki, poradnie i placówki rehabilitacyjne, sanatoria, ośrodki odnowy biologicznej jak również ośrodki sportowe. Rehabilitant pracuje w pomieszczeniach: salach do ćwiczeń i gabinetach Zarobki: Zależą od fachowości oraz miejsca pracy. Średnia pensja rehabilitanta w państwowej służbie zdrowia i prywatnych zakładach to 2 500 zł. Bardzo często fizjoterapeuci przyjmują prywatne zlecenia.

Strona

9

Na podstawie „Cogito” Klik

Kącik kulinarny

Szybkie ciasteczka owsiane

Jest to bardzo prosty przepis na wykonanie pysznych ciastek owsianych, które na pewno są zdrowsze od tych kupionych w sklepie :) Można je przygotować dosypując rozmaitych dodatków bakaliowych, za każdym razem ich smak może być inny. Można też eksperymentować z rodzajami mąki. składniki: - 2 szklanki płatków owsianych - półtorej szklanki mąki - 2 jajka - 3/4 szklanki cukru (najlepiej brązowego) - 100 g roztopionego masła - pół łyżeczki proszku do pieczenia - rodzynki, posiekane orzechy, żurawina , migdały, słonecznik itp.- razem ok. 200 g - dwie, trzy duże garście - ew. gruby, zwykły lub brązowy cukier do posypania wierzchu ciastek

Strona

Paulina

10

Wszystkie składniki wymieszać w misce łyżką, jeśli masa będzie bardzo gęsta, dodać parę łyżek mleka lub wody. Piekarnik rozgrzać do 160 stopni. Wykładać ciastka łyżką na blaszki wyłożone papierem do pieczenia, nadając im okrągły kształt. Posypać cukrem każde ciastko. Piec dwie blaszki na raz, ok. 7-10 minut w piekarniku z termoobiegiem lub jeśli termoobiegu nie ma, po jednej blaszce 10 - 12 minut.

"HOTEL TRANSYLWANIA 2"

W ostatnich dniach na polskich ekranach pojawił się film Genndy'ego Tartakovsky'ego pt: "Hotel Transylwania 2". Jest to kontynuacja przeboju z 2012 roku, opowiadającego o hotelu prowadzonym przez hrabiego Drakulę. W naszym kraju premiera miała miejsce 9 października. Przy takim sukcesie pierwszej części kwestią czasu było pojawienie się sequelu. Druga odsłona niczym nie odbiega od pierwszej. Widzowie znów będą mogli usłyszeć wiele trafionych żartów i dowcipów. W filmie pojawiają się wszystkie najciekawsze postaci pochodzące z oryginału. Johnny i Mavis nareszcie wyprawiają swoje wesele. Rodzi im się syn, który staje się ulubieńcem dziadka - Draka. I tu pojawia się problem, ponieważ oczekuje on tego, że jego ukochany wnuk będzie wampirem. Zrobi wszystko, by wzbudzić w nim instynkt krwiopijcy. Będzie się nawet uciekał do staroświeckich i niebezpiecznych metod. "Hotel Transylwania 2" to klasyczna baśniowa opowieść z płynącym morałem. Morałem, który mówi nam jak ważna jest rodzina. Swoich bliskich mamy akceptować takimi jacy są i nie przekładać swoich ambicji na młodsze pokolenie. Genndy Tartakovsky stworzył niezwykle ciepłe i miłe w odbiorze kino familijne.Za tą pogodną opowieścią kryje się przesłanie o tolerancji i akceptacji. Nie pozostaje nam nic innego jak udać się do kin.

Strona

11

Paulina

Strona

Wchodząc do szkoły, poczułam, że to będzie MÓJ dzień. Co z tego, że był poniedziałek, ósma rano, pierwszy przedmiot to matematyka, a lekcje kończę dopiero o czwartej. Tak postanowiłam, więc tak będzie. W szkole panuje stereotyp, że pierwsza klasa jest najgorsza – starsi muszą wdrażać młodszych. Generalnie pierwszaki nie mają żadnych praw i powinni czuć respekt przed drugimi i trzecimi klasami. Cóż, bywało tak w podstawówce i gimnazjum. Odkąd jestem w Mieszku (fakt, jeszcze niezbyt długo), czuję się jak standardowy uczeń; nie mam większych zmartwień. No, może wkurzają mnie ludzie z ekonomiczno-prawniczej, ale co mnie oni w sumie obchodzą. Jestem tutaj dla siebie, nie dla nich. Dochodząc do szkoły, spojrzałam na zegarek w telefonie – wskazywał 7:20. Pewnie spytacie „Rany, Agniecha, czemu tak wcześnie?”. Odpowiedź jest generalnie prosta – chodząc spać o 21:30, wstaje się koło szóstej, i co wtedy można robić? Strasznie się człowiek nudzi. A z tych nudów szykuje się do szkoły. Nikt mi przecież nie zabroni chodzić cicho po korytarzach, oglądając tabla z poprzednich lat. Tak też weszłam do szkoły, podreptałam po schodkach i udałam się na lewo, ku sali numer 14. Mijając szafki i zdjęcia nastolatków z nauczycielami, przypadkowo na kogoś wpadłam. Facet stał tuż przy kolumnie, był bardzo szczupły, ale miał ze 190 centymetrów wzrostu i nie trudno go było nie zauważyć, ale jak to bywa, zawsze ktoś się znajdzie. Przeprosił mnie i zmierzył wzrokiem. Popatrzyłam na jego twarz. Mężczyzna miał 70-80 lat, widoczne zmarszczki i okrągłe okulary, które z czymś mi się kojarzyły, jednak nie pamiętałam w tamtej chwili z czym. Na głowie miał podniszczony kapelusz, a na siebie narzucił płaszcz tak długi, że prawie dotykał ziemi. - O tak, ty się nadasz – stwierdził. - Em...Słucham? - Zabrzmiało to dosyć dziwnie, więc wolałam się upewnić. Facet rozejrzał się, czy nikogo poza nami nie było i wcisnął mi do ręki kawałek papieru. W dotyku przypominał banknot. Bardzo pognieciony banknot. - W tej szkole dawno temu ukryto skarb. Kiedy tu pracowałem, próbowałem go odszukać, niestety bezskutecznie. Może tobie się uda - powiedział dość cicho i odszedł do wyjścia. Cóż. Muszę przyznać, że to była najdziwniejsza sytuacja w moim życiu. Jeszcze dziwniejsza niż spotkanie muzułmanki w Starbucksie, która tupała nóżką do „Cichej Nocy” w ostatnie Święta. Nie, w sumie tego nic nie przebije. Tak czy siak, spojrzałam na kawałek papieru. Były to plany piwnicy. To było trochę śmieszne. Przecież każdy może zejść po schodach do piwnicy – tam stoi stół do ping ponga. Może winda? Nie, to też przewidywalne. Położyłam plecak pod klasą i czekałam, aż przyjdą moi znajomi. Chciałam powtórzyć sobie język matematyki, ale ta cała sprawa zaprzątała moją głowę. W sumie to zawsze chciałam być archeologiem, tylko oni mało zarabiają, więc postanowiłam być patologiem. No, ale hobbystycznie przecież nikt mi nie zabroni zbierać starych wazonów. W imię historii, jak to się mówi. Ciekawa byłam, co jest tym skarbem – czy to złote monety, standardowa skrzynia, którą trzeba będzie potraktować łomem, czy może to w ogóle wymysł dziwnego, starszego pana. Nie żebym była jakimś znawcą, ale ta mapa wyglądała na autentyczną. Ale co ja tam wiem. Tak mało w życiu widziałam. W ogóle to skąd w Świnoujściu jakieś wielkie skarby? Fakt, jesteśmy blisko Niemiec, kiedyś zasadniczo nawet do nich przynależeliśmy... Może SS-mani mieli coś do ukrycia? To by było w sumie jakieś wyjaśnienie. Rozważałam tę kwestię, gdy moim oczom ukazały się dwie szatynki – niższa, z kręconymi włosami nazywała się Patrycja, a wyższa, z długimi i prostymi Milena. Przywitałyśmy się i zaczęłam opowiadać im, co mi się przytrafiło. - Że jakiś stary facet stał sobie tu, o w tym miejscu, od nie wiadomo której godziny, i jak cię zobaczył wcisnął ci stary świstek i po prostu poszedł? - Zapytała z niedowierzaniem Patrycja. - Zasadniczo tak.

12

KĄCIK LITERACKI II miejsce w literackim konkursie „W murach Mieszka” „Zagadka Liceum” - Agnieszka Baron

Strona

Po pasjonującej lekcji matematyki, na której dostałam kapę za to, że nie słuchałam (BO BYŁAM ZAJĘTA CZYMŚ PRZEŁOMOWYM), miałyśmy okienko w związku z tym, że jesteśmy w zaawansowanej grupie z angielskiego. Chwała umiejętnościom językowym za to. Poczekałyśmy w toalecie damskiej, aż wszyscy zaczną zajęcia na dobre, a nasi koledzy z zaawansowanej grupy rozejdą się do bufetu albo biblioteki, po czym ruszyłyśmy biegiem po schodach. - Plany na pewno przedstawiają piwnicę, tu są pokazane schody na parterze – wskazałam palcem. Tym korytarzem teraz idzie się do stołu do ping-ponga. - Prowadź zatem - rzekła Patrycja. Po przybyciu na parter zeszłyśmy jeszcze jednymi schodami, które prowadziły do pomieszczenia pod ziemią. Skręciłyśmy w prawo i trafiłyśmy na rozwidlenie. - Na wprost jest stół do ping ponga. - Wskazałam ręką. - Tam nic nie ma, trzeba skręcić jeszcze raz w prawo - powiedziałam. Przeszłyśmy przez łuk ku pustemu pomieszczeniu, gdzie na samym końcu znajdował się schowek na miotły. - I co? Tu nic nie ma. - Niekoniecznie. Nigdy nie widziałyście na filmach? - Podeszłam do schowka na miotły, oczywiście, żeby go otworzyć potrzebny był klucz. Zwróciłam się do koleżanek. - Trzeba rozwalić zamek. - Może jednak podziałaj wsuwką jak na filmach... - Stwierdziła Milena. - Niegłupie, ale nie mam żadnej. - Mam pęsetę- powiedziała Patrycja i z kieszeni plecaka wyjęła miętowy przyrząd, który zazwyczaj odpowiada za piękne brwi. - To jest nasz klucz do sukcesu. - stwierdziłam z entuzjazmem, chwytając za przedmiot. - Włamanie się do schowka na miotły nazywasz sukcesem? - zakpiła szatynka z kręconymi włosami. Uznałam, że nie trzeba odpowiadać na takie pytanie (pojechała mnie), więc w milczeniu wsadziłam część pęsety w zamek i przekręciłam. Drzwi momentalnie się otworzyły. - Łatwo poszło- wyszeptałam. - Macie latarki? Obie wyciągnęły swoje nowoczesne smartfony i ustawiły w nich lampki. „No tak, nowa era poszukiwaczy skarbów”, pomyślałam. Schowek był dość spory, po obu stronach poustawiane były szczotki, zmiotki i mopy, a na szafkach stały środki do czyszczenia. Ściana naprzeciwko drzwi była jedyną ozdobą schowka – był na niej bowiem cudowny mural, przedstawiający jakieś pstrokate kwiaty podobne do lilii. Dziwna i nietypowa rzecz. Podeszłam do Mileny, żeby oświeciła mapkę. X był dokładnie za schowkiem. - To jakieś jaja- powiedziałam. - Skarb jest za ścianą. - Ciekawe jak to jest możliwe - skomentowała Patrycja. - To MURAL, nie da się przez to przejść. - To jak wytłumaczysz tego iksa? - Może mapa jest nieaktualna? Może ktoś zabrał skarb przed tym gościem, a on się nie połapał? - Ta ściana jest z gipsu- wtrąciła się Milena. - JAK Z GIPSU?

13

- Wow. Odjazd. - Prawda? - Więc... Zamierzasz go szukać? - spytała Milena, jeszcze ziewając. - Tak właśnie. - A nam to mówisz, bo...? - Bo idziecie ze mną. - Będzie niebezpiecznie? - Możliwe. - Możemy umrzeć? - Nie sądzę. - Ale istnieje taka opcja? - Najstarsi górale tego nie wiedzą. - Po tej odpowiedzi dziewczyny zerknęły na siebie. Po czym usłyszałam tylko „Wchodzimy”.

Strona

Tak jak zapowiadałam, dzisiaj był MÓJ dzień. Zjechały się media z całej Polski, a trzy nastolatki z klasy pierwszej B były na ustach całego kraju. Nasza wychowawczyni była tak przejęta, że aż zapomniała wstawić nam uwagę za zerwanie się z lekcji. Panie woźne, chociaż strasznie mamrotały, że ich mural został tak brutalnie zniszczony wkrótce zaczęły się uspokajać, kiedy tylko dziennikarze zaczęli wypytywać je o opinie na ten temat. A my? Na pewno wróciłyśmy do domów z wielką satysfakcją, radością i... ze złotymi sztabkami oczywiście. Każda z nas wzięła po dwie. Mi dodatkowo było dane spotkać tego starego mężczyznę, który kiwnął do mnie głową i powiedział „Tak przewidywałem. Dobra robota.”. Jak się później okazało była to faktycznie pewnego rodzaju kapliczka, w której fanatycy Führera czcili go jako swojego boga. I dla takich historia znalazła miejsce. Wkrótce po tym nasza sława przeminęła. Mam nadzieję, że kiedyś napiszą o nas w jakimś podręczniku. Może być nawet od WOK-u. Zawsze chciałam być znana z dokonania czegoś wielkiego. Może to nie jest odkrycie Ameryki, ale zawsze coś. Kilka miesięcy później, kiedy nasze odkrycie na dobre poszło w zapomnienie, w szkole dalej byłyśmy rozpoznawalne. Patrycja dostała się do samorządu uczniowskiego, Milena brała czynny udział w debatach, a ja robiłam to co zwykle. Wszyscy na korytarzu się do nas uśmiechali, czasem mówili „cześć” albo „jak tam?” co było dosyć sympatyczne i mimo tego, że nie dostałyśmy z tego tytułu żadnych ulg typu „Odkryłyście coś niesamowitego, wszyscy wyciągają karteczki, poza wami” mogę szczerze powiedzieć, że jesteśmy bardzo szczęśliwe. Ta historia nauczyła mnie sporo rzeczy. Przede wszystkim, że sukces może być kilka kroków od Ciebie i wystarczy jedynie mocno go pragnąć i się nie poddawać. Rezygnując oddajemy całą sprawę walkowerem. Mam nadzieję, Drogi Czytelniku, że przemyślisz sobie moje słowa i historię.

14

- Normalnie, chodźcie. - Machnęła ręką. Obie z Patrycją podeszłyśmy. - Słychać echo, patrzcie... - Zapukała i faktycznie, dźwięk rozszedł się bardzo wyraźnie. - To... Co teraz? -Jak to co? Musimy zrobić z którejś taran. - Rzuciłam. - Słucham?! - No dobra żartowałam, podajcie miotłę. - Patrycja podeszła do stosiku mopów i mioteł i wzięła pierwszą lepszą, z grubym członem. Miałam największą krzepę, a przynajmniej tak mi się wydawało, więc obowiązek zdewastowania szkoły należał do mnie. - To na 3... - Czekaj, czekaj! - krzyknęła Patrycja. - Nakręcę to i wrzucę to na Youtube - powiedziała i nastawiła komórkę. - Jedziesz. Przebiłam ścianę na wylot za pierwszym razem. Albo ten gips był tak stary, że ledwo trzymał, albo faktycznie nadaję się do jakichś hardkorowych sportów. Dziewczyny pomogły mi rozkruszyć wejście, i po pięciu minutach mogłyśmy wejść do środka. - Nauczycielka nas będzie ścigała, jak nie wrócimy za dwie minuty na chemię - poinformowała Milena z przekąsem. - Są rzeczy ważne i ważniejsze. Dzisiaj tworzymy historię, jutro pouczymy się o kwasach odpowiedziałam i zrobiłam wielki krok, żeby nie przewrócić się o resztki ściany. Poczekałam, aż wejdą dziewczyny i oświetlą mi całe to pomieszczenie i westchnęłam z wrażenia. Pomimo tego, że był to mały pokoik, zmieściło się w nim sporo rzeczy. Generalnie mogłabym powiedzieć, że to było coś w rodzaju kaplicy – na środku stała sporych rozmiarów figura złotego orła, który w swoich szponach trzymał flagę ze swastyką. Ściany były szkarłatne, każdy kąt miał swoją złotą kolumnę a przy każdej ścianie stały stosy złotych sztabek, które sięgały mi do pasa. Sala wyglądała cudownie, za wyjątkiem tej swastyki, która budziła we mnie niepokój. Milena podeszła do figury orła i wyciągnęła z jego dziobu jakiś papier zwinięty w rulon. Kiedy go rozprostowała, naszym oczom ukazała się podobizna Hitlera. - Co to jest? - Może skarby dezerterów? - Albo zawartość tego sławnego Złotego Pociągu, co go ostatnio szukali? -Cokolwiek to jest, będziemy dzisiaj w wiadomościach.

To jest ważne- czego szukasz, jak dobrze maturę chcesz zdać, co w życiu chcesz osiągnąć. Mierz wysoko, pracuj ciężko i dokonaj czegoś wielkiego. Stań się herosem swojego życia. Ja to zrozumiałam i nim zostałam, a Ty?

Strona

15

MIGAWKOWO Z ŻYCIA SZKOŁY

Strona

16

Strona

17

Strona

18

Strona

19

Strona

20