nr 2/2015

kwartalnik

Nowohuckiej Biblioteki Publicznej

dla dzieci i młodzieży (w wieku 10-14 lat)

Artykuł wstępny HISTORIA W RODZINNEJ SZUFLADZIE Czy codzienne sprawy zwykłych ludzi to historia? Czytając o starożytnych gladiatorach, czy przygodach średniowiecznych rycerzy nie mamy wątpliwości, że to opowieści historyczne. Natomiast słuchając wspomnień z dzieciństwa rodziców, czyli o życiu w latach 70. – 80. XX wieku nie myślimy, że to temat na powieść historyczną. W historii funkcjonuje termin „historia codzienności”. Jest to pojęcie trudne do zdefiniowania. Opisać go można jako charakterystykę miejsca i czasu, z silnym akcentem na zainteresowanie problemami życia codziennego, przekonaniami i obyczajami danych społeczności. Jest to opis tego, co człowieka otacza, dotyczy i spotyka w życiu. Czy można określić mianem historii sytuację, która dzieje się z dnia na dzień, współcześnie? Jakimi skarbami są pamiątki rodzinne w domowych szufladach i co można z nimi zrobić? Czy Ty możesz uratować kawałeczki naszej historii? Ten numer „Regalika” zabierze Was w przeszłość. Tę bardzo odległą, bliższą i tę, która dzieje się na Waszych oczach. I.R.B.

Redakcja Izabela Ronkiewicz-Brągiel Magdalena Jakóbczak Beata Szydłowska Paulina Knapik Projekt graficzny- Beata Ozga Opracowanie graficzne - Aneta Habas Adres redakcji: [email protected]

Nowości w bibliotece do czytania Pierwszy Królewski Inwestygator – „Kacper Ryx” Mariusza Wollnego Czerwiec dla wszystkich uczniów oznacza jedno – koniec roku szkolnego. Postawiłbym to wydarzenie na równi z Gwiazdką lub zdobyciem Pucharu Mistrzów przez ulubioną drużynę piłkarską. Koniec nauki, koniec odrabiania zadań domowych, koniec stresowania się przed kartkówkami. Za to zaczyna się błogie lenistwo, leżenie na zielonej trawie i nieograniczony czas wolny. Wreszcie można spokojnie poczytać książki, które się chce, a nie te, które znalazły się w wykazie lektur szkolnych. Pierwsza książka, która wpadła w moje ręce, okazała się prawie sześciuset stronicowym tomiszczem. Postanowiłem przeczytać tę „cegłę”, bo mam w końcu dwa miesiące wolnego. Powieść Mariusza Wollnego zaskoczyła mnie już od pierwszych kart, gdzie przedstawiono Zygmunta Augusta „nabijanego w butelkę” przez oszustów, którzy wmówili królowi, że mogą skontaktować się z jego zmarła żoną – Barbarą. Potem jest jeszcze lepiej – pojawia się świetnie nakreślona postać tytułowego bohatera. Kacper Ryx to student medycyny, który jako dziecko został podrzucony pod furtę krakowskiego kościoła. Ma on smykałkę do rozwiązywania różnych kryminalnych zagadek, jest inteligentny i spostrzegawczy. c.d. str. 2

nr 2/2015 1/2012 Regalik nr strona 2 Dlatego właśnie jemu zostało powierzone zadanie odnalezienia skradzionej królewskiej pieczęci, a sam król Polski nadaje Kacprowi tytuł Pierwszego Królewskiego Inwestygatora. W tle natomiast pojawiają się postaci, które zna każdy gimnazjalista, na przykład Jan Kochanowski, czy humorystycznie przedstawiony Mikołaj Sęp Szarzyński. Oprócz wartkiej narracji, zaskakujących zwrotów akcji, sympatycznych bohaterów, Wollny zabiera czytelników do zwiedzania XVI- wiecznego Krakowa. Dla mnie, mieszkańca grodu Kraka, to tym większy rarytas, jako że opisane uliczki, zaułki i budynki wyznaczają barwne tło powieści, samoczynnie kreśląc w mojej wyobraźni plan miasta. Pojawiają się również urbanistyczne ciekawostki, jak ta, gdy Kacper wybiera się do dzielnicy żydowskiej – Kazimierza, leżącego wówczas poza granicami miasta. Wyprawa ta musiała być wówczas dobrze zaplanowaną i wymierzoną w czasie eskapadą. Tym, którzy nie zdążyli przed zamknięciem bram miasta groził nocleg „pod chmurką”.

artykuł wstępny

„Kacper Ryx” to świetne połączenie kryminału, sensacji i powieści historycznej. Książkę czyta się tak dobrze, że jej „pożarcie” zajęło mi zaledwie kilka dni. Gdy zwracałem książkę do biblioteki, pani bibliotekarka poinformowała mnie, że „Kacper Ryx” jest lekturą dodatkową w niektórych gimnazjach. Ta mrożąca krew w żyłach wiadomość nie powstrzymała mnie – wypożyczyłem część drugą!

Jak dorastał w PRL-u Motywem przewodnim tego numeru „Regalika” jest historia. Dlatego polecam audiobooka, który zabierze Was w podróż w czasie. Na pewno wszyscy znacie dziennikarza prowadzącego programy „Mam talent” i Dzień dobry TVN Marcina Prokopa. Właśnie on napisał książkę „Jego wysokość Longin”, którą zadedykował córce Zosi. Autor zabiera czytelnika na warszawski Grochów, w czasy swojego dzieciństwa. Lata 70. i 80. XX wieku to okres w historii zwany PRL-em. Dzisiaj realia tamtego czasu są jak bajki opowiadane przez rodziców. No bo przecież, w jaki sposób można kuchnię przerobić na pokój dla dwóch chłopców, albo samemu zmontować rower. Co to jest Pewex, saturator i Relaxy? Longin bawi się resorakami, marzy o komputerze Atari, zdarza mu się pójść na religię w starych butach babci, wmawiając kolegom, że to oficerki dziadka. Ma marzenia, problemy z młodszym bratem, boi się ciemnego strychu, a „od tych wszystkich ułamków, ćwiartek i zer po przecinku ma gęsią skórkę”. Prokop opisuje ówczesną rzeczywistość z humorem oraz z dystansem do siebie i otoczenia. Podkreśla wartość rodziny, przyjaźni, relacji z rówieśnikami oraz sąsiadami. Wszystkie opisy, anegdoty, żarty i przygody Longina są autentyczne. Pomimo wielu braków dnia codziennego, nie jeden z Was pozazdrości Marcinowi wolności i czasu spędzonego z kumplami na podwórku. Książka napisana językiem charakterystycznym dla ówczesnych nastolatków, stylem nieco przypominającym opowieści o Mikołaju René Goscinnego. Adresowana zarówno do czytelników dorosłych, jak i do dzieci. Zabawna i nietuzinkowa. Wspaniały pretekst do rozmów z rodzicami i dziadkami na temat, jak żyło się w czasach ich młodości i dzieciństwa. Historię Longina czyta Maksymilian Zdybicki, szesnastoletni uczeń Szkoły Piosenki mający za sobą pierwsze doświadczenia w dubbingu i pracy w filmie. Znakomicie poradził sobie z tekstem, a jego młody głos niezwykle uwiarygodnia opowiadane historie i pozwala słuchać książki, jak bezpośredniej relacji autora.

redakcja

spis lektur

Kuba Czak Książkę „Kacper Ryx” można wypożyczyć we wszystkich filiach Nowohuckiej Biblioteki Publicznej oraz w Bibliotece Głównej.

do słuchania

„Jego wysokość Longin” M.Prokop

Audiobook dostępny w Bibliotece Głównej,wersja tradycyjna z ilustracjami Joanny Rusinek w: Filii nr 3 os. Kościuszkowskie 5, Filii nr 4 DZ os. Zgody 7, Filii nr 8 os. Bohaterów Września 26. I.R.B

nr 2/2015 1/2012 Regalik nr strona 3 Nowohucki Lans Stanisław Samostrzelnik – mogilski malarz, iluminator i miniaturzysta Piękna pogoda i wakacyjny czas sprzyjają wędrówkom i wycieczkom. W Nowohuckim Lansie proponujemy wycieczkę do Mogiły, w celu poznania działalności artystycznej mogilskiego malarza, iluminatora i miniaturzysty Stanisława Samostrzelnika. Czym właściwie zajmował się iluminator i miniaturzysta? Otóż był to artysta, pracujący w ciemnym, zimnym skryptorium, żmudnie zdobiący karty książek. Natomiast miniaturzystą był malarz, który zajmował się tworzeniem bogatych, figuralnych dekoracji lub ilustracji. Takim artystą o nieprzeciętnych umiejętnościach był wspomniany Stanisław Samostrzelnik. Żył na przełomie XV/XVI w., pochodził z krakowskiej rodziny mieszczańskiej, a następnie wstąpił do zakonu Cystersów. Kiedy mieszkał w mogilskim opactwie doceniono jego umiejętności, szybko mianując na stanowisko klasztornego iluminatora. Zajął się więc dekorowaniem wnętrza kościoła, krużganków i biblioteki. Tworzył polichromie, czyli ozdoby malarskie na ścianach. Był też właścicielem pracowni, w której wykonywał zlecenia duchownych, bogatych mieszczan i dworu królewskiego. Ozdobił m.in. Modlitewnik królowej Bony i wykonał iluminacje do Katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich. Na wzór humanistów europejskich zaczął posługiwać się nowym „pseudonimem artystycznym” Stanislaus Claratumbensis, co oznacza Stanisław Jasnomogilski. Częściej jednak mówiono o nim Stanisław z Mogiły. Minęło kilka wieków od czasów jego działalności, a mimo burzliwych losów klasztoru zachowało się siedem sygnowanych przez niego rękopisów iluminowanych oraz polichromie. Prawdopodobnie mogilski malarz wykonał także dekorację malarską kaplicy grobowej biskupa Tomickiego przy katedrze wawelskiej. Wśród jego obrazów znaleźć można portret Tomickiego w stroju pontyfikalnym. Znajduje się on w galerii biskupów krakowskich w krużgankach klasztoru Franciszkanów w Krakowie. Miniatury Samostrzelnika cechuje szczególnie „malarska” technika wykonania i niezwykły artyzm. Jak to jednak bywa w życiu artysty są blaski i cienie. Obok znanej pozycji wśród ludzi i niezwykłego talentu, miał w swojej biografii liczne rozprawy sądowe wynikające z opóźnień w realizacji

artykuł wstępny

zamówień. Dzięki klasztornym kronikom zachowały się informacje o pracach artysty i jego życiu. Nie omińcie więc na trasie wakacyjnych wycieczek Opactwa w Mogile. Warto zaglądnąć na kilka chwil, by wznieść oczy ku sklepieniu i obejrzeć artystyczne dzieła rodzimego twórcy, a przy tym odkryć inne tajemnice tego niezwykłego miejsca. P.K.

redakcja

fot. P.Knapik

Widziane zza Regału Siódma Noc w bibliotece pt. „Stare księgi odkryte na nowo” która odbyła się 8/9 maja 2015 r. w Oddziale dla

spis lektur

Dzieci Filii nr 4 przeniosła nas do czasów, kiedy pisano i gromadzono stare księgi. Dzięki uprzejmości Zakonu Ojców Cystersów z Mogiły zwiedziliśmy gotycką bibliotekę klasztorną z XV wieku. Zadziwiający był ogrom ksiąg i piękne sklepienie sieciowe biblioteki zaprojektowane przez Erazma Ciołka i ozdobione w 1538 roku freskami mnicha mogilskiego - Stanisława Samostrzelnika. Po powrocie do współczesnej biblioteki zawarto kontrakt, który uczestników i prowadzących zobowiązywał do aktywnego udziału w zajęciach oraz współpracy. Aby lepiej zapamiętać informacje, które uzyskaliśmy w Bibliotece Ojców Cystersów, oglądnęliśmy prezentację multimedialną. Po niej wolontariusze: Julka, Iga i Dominik zaproponowali quizy, zabawy, krzyżówki i zagadki związane z tematem startych ksiąg. Pomimo późnej godziny wyobraźni uczestnikom nie brakowało.Zabawa dostarczyła wszystkim wiele satysfakcji i radości. Po wysiłku intelektualnym, przyszedł czas na działania artystyczne. Uczestnicy otrzymali projekty liter, c.d.str. 4

nr 2/2015 1/2012 Regalik nr strona 4 z których za pomocą farb i wałka, jak w starej drukarni,powstało hasło: 7 Noc w Bibliotece. Na tym nie kończyła się praca twórcza. Z gliny powstały autorskie projekty glinianych tabliczek. Po posiłku, którego fundatorem byli właściciele „Cukierni Pingwinek” oraz Cukierni z os. Zielonego 16, około godziny 23.00, wszyscy rozłożyli karimaty i śpiwory. Zasłużony odpoczynek umilił fragment filmu „Magiczne drzewo Połykacze książek”. Rankiem sił dodała gimnastyka oraz zabawy animacyjne wymyślone przez wolontariuszy. Po śniadaniu wszyscy pożegnali się w serdecznej atmosferze obiecując, że będą odwiedzać bibliotekę w roli czytelników i nie zapomną o kolejnej „Nocy w bibliotece”.

artykuł wstępny

B.SZ.

redakcja „Trzeba dziergać tak, żeby się nie pruło” Bohdan Butenko Pośród książek stojących na bibliotecznych półkach możecie znaleźć te, które stworzył, od strony graficznej, jeden z najbardziej znanych i uhonorowanych polskich rysowników. Bohdan Butenko, bo o nim mowa, urodził się 84 lata temu w Bydgoszczy. Polski rysownik, ilustrator i grafik, autor komiksów oraz książek, w latach 50. XX wieku ukończył warszawską Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. Dyplomu bronił w pracowni Jana Marcina Szancera. Po studiach został redaktorem artystycznym w Wydawnictwie Nasza Księgarnia. Współpracował z czasopismami dla dzieci, opracowywał graficznie i ilustrował książki, tworzył projekty lalek oraz licznych scenografii teatralnych. Współpracował z Telewizja Polską, jest m.in. autorem scenografii dla Kabaretu Starszych Panów. Przez lata zyskał w pełni zasłużony status klasyka gatunku. Jego projekty graficzne edukują estetycznie kolejne pokolenia czytelników. Dzięki wielkiemu talentowi i niebywałej dbałości o szczegóły introligatorskie, typograficzne i rysunkowe jego książki to małe dzieła sztuki. Ilustrowani bohaterowie uchwyceni są zazwyczaj w niezwykle ekspresyjnych pozach, mają bardzo wyrazistą mimikę, a ilustracja tworzy z tekstem nierozerwalną całość. Bohdan Butenko stworzył postacie Gapiszona, Kwapiszona, Gucia i Cezara, których obraz na pewno mają w pamięci Wasi rodzice i dziadkowie.

spis lektur

fot. B. Szydłowska

Regalik nr 2/2015 strona 5 W jego komiksach „wypowiadane kwestie nie są umieszczane w 'dymkach' - do właściwej postaci prowadzi kropkowany ślad i jest to sposób, którego nie stosuje żaden inny rysownik"- pisze Tomasz Marciniak w opracowaniu „Bohdan Butenko i Jego Twórczość”. Zapraszam Was w niezwykłą podróż do świata Waszych rodziców, dziadków współczesnych wielbicieli dobrych książek. Poszperajcie w bibliotekach, a być może znajdziecie stare wydania „Gucia i Cezara”, „Wzoru na diabelski ogon”, „Donga co ma świecący nos” lub wznowienia „Panny Kreseczki”, „Pana Motorka”, „Klementynka lubi kolor czerwony” i innych tytułów, które opracował graficznie Bohdan Butenko. Na pewno warto po nie sięgnąć i poznać charakterystyczną kreskę tego artysty. I.R.B.

jaką prezentuje nam co dzień Kościół. Drugi rozdział poświęcony jest Piłatowi. Schmitt przedstawia go w innym świetle niż wynika to z Biblii. Nie jako namiestnika Galilei odpowiadającego za śmierć Chrystusa, tylko jako ciekawego, dobrego człowieka, który próbuje rozwiązać tajemnicę zaginionego ciała Jeszui. To także jest sprzeczne z naukami wiary chrześcijańskiej. Ta przewrotność treści decyduje o tym, że powieść jest bardzo ciekawa, pełna przemyśleń bardzo głębokich, skłaniających do refleksji. Dostrzegam w tym konflikt nauki z wiarą, jak w przypadku teorii powstania świata. Książkę tę polecam głównie osobom, które chcą umocnić się w wierze lub mają problem z dostrzeżeniem w Jezusie prawdziwego człowieka. Ja dostrzegłam… Weronika Konieczna - 14 lat

Zachęcamy do udziału w konkursie

fot. P.Knapik

Napisane do szuflady czyli twórczość nastolatków

Eric – Emmanuel Schmitt „Ewangelia według Piłata” Książka ta jest jedną z głębszych powieści. Może się wydawać, iż jej zadaniem jest oddalenie od Boga, jednak tak nie jest. Pierwszy rozdział mówi o przemyśleniach Jezusa, pokazuje Go jako zwykłego człowieka, z problemami dotykającymi każdego z nas. Waha się, ma wątpliwości, czy to na pewno Jego miała dotyczyć Ewangelia. Charakteryzuje go niepewność, zagubienie. Autor przedstawił Go od strony ludzkiej, a nie takiej

Szczegóły oraz regulamin na naszej stronie www.biblioteka.krakow.pl