Wstęp

35

1.1. Dokumenty rodzinne

1. Apollo Korzeniowski: Synowi urodzonemu w 85 roku niewoli moskiewskiej1 piosenka w dzień chrztu św. Dziecię–synu, śpij bez trwogi. Luli, luli... Świat ten ciemny. Tyś bezdomny i bezziemny, lecz śpij z Bogiem, boś u b o g i. Zdroje chrztu na ciebie płyną; Boży Duch, co w tobie drzymie, jest już d u s z ą i ma i m i ę. Luli, synu mój, dziecino! Dziecię–synu, śpij spokojny. Tyś pod obcych duchów cieniem. Dwoje serc tylko twym mieniem. Jeno k r z y ż e m jesteś zbrojny. Ale skarby te nie giną. Świat-rdza krzyża nie roztoczy. Serca wierne. Zamknij oczy. Luli, synu mój, dziecino!

1 Autor liczy od roku 1772, kiedy w I rozbiorze Rzeczypospolitej Rosja zagarnęła środkową Ukrainę.

36

1.1. Dokumenty rodzinne

Dziecię–synu, ja w tysiące pieśni, piosnek sen twój spieszczę; zaczaruję w cuda wieszcze, zaklnę w gwiazdy, w kwiaty, w słońce. P i ę k n o, D o b r o na cię spłyną. Na ich skrzydłach skołysany, świat ci stanie się świetlany. Luli, synu mój, dziecino! Dziecię–synu, niechaj tobie chrzest da siły na istnienie: byś odważnie patrzał w cienie, [...]2 – choć w żałobie; [...] gdy J e d y n ą M a t k ę P o l s k ę Bóg pozwoli dźwignąć z grobu jej niewoli. Luli, synu mój, dziecino! Dziecię–synu, śpij... Chrzest płynie na twą duszę, na twe czoło; N i e b o, B o s k o ś ć naokoło... Błogosławię mej dziecinie: bądź P o l a k i e m! Choć rozwiną wrogi tobie szczęścia przędzę, odrzuć wszystko; kochaj nędzę. Luli, synu mój, dziecino! Dziecię–synu, gdy w r ó g przyzna, żeś ty szlachcic i chrześcijanin, powiedz sobie, żeś poganin, a szlachectwo twe – zgnilizna. Gdy łask wroga złotą śliną ja się skalam wobec świata, zrzecz się ojca renegata... Luli, synu mój, dziecino!

2

Nawiasem kwadratowym zaznaczono uszkodzone fragmenty tekstu.

1.1. Dokumenty rodzinne

37

Dziecię–synu, powiedz sobie: żeś bez ziemi, bez miłości, bez ojczyzny, bez ludzkości, póki P o 1 s k a–M a t k a w grobie. Bo R o d z i c ą twą jedyną ta zabita. Ona wiarą, Ona palmą, choć ofiarą. Luli, synu mój, dziecino! Dziecię–synu, bez [...] bez Niej – [...] bez Niej – [...] I zbawienia bez Niej nie ma! Gdy czas przyjdzie, dni upłyną, ty z tą myślą rośnij w dzielność; daj Jej – sobie: nieśmiertelność. Luli, synu mój, dziecino! 23° listop[ada] 18573 Berdyczów

Data wg kalendarza juliańskiego, obowiązującego na obszarze Cesarstwa Rosyjskiego (na terenie Królestwa Polskiego dopuszczano obok „starego stylu” także i „nowy”). Różnica w stosunku do kalendarza gregoriańskiego (tj. „nowego stylu”) wynosiła wówczas 12 dni; 23 XI = 5 XII. Konrad Korzeniowski został tego dnia ochrzczony tylko „z wody” przez karmelitę o. Jana Nepomucena Romańskiego; zapewne obawiano się o życie noworodka. 3

38

1.1. Dokumenty rodzinne

2. Metryka chrztu Konrada Korzeniowskiego Tłumaczenie z rosyjskiego1 Według Ukazu Jego Cesarskiej Mości Wypis z księgi metryk chrztu parafii żytomirskiej, znajdującej się w archiwum konsystorza, treści następującej: „Tysiąc ośmset sześćdziesiąt drugiego roku w żytomirskim rzymskokatolickim i razem parafialnym kościele wykonany został obrząd chrztu ś[więte]go nad niemowlęciem na imię Konradem przez księdza Eustachego Szczeniowskiego, profesora łucko-żytomirskiego eparchialnego seminarium, Apollinarego i Eugenii z Bobrawskich Korzeniowskich szlubnych małżonków synem, który się narodził tysiąc ośmset pięćdziesiąt szóstego roku, dnia dwudziestego pierwszego listopada, i tegoż roku i miesiąca ochrzczony tylko z wody przez księdza Jana Romańskiego, karmelitę z klasztoru berdyczewskiego. Rodzicami chrzestnymi byli: Adolf Pilichowski z Franciszką Dabrawską, przy dopełnieniu zaś obrzędu obecnymi byli: p. Adolf Pilichowski z szambelanową Konstancją Pruszyńską, Tadeusz Bobrawski z Gabrielą Zahorawską i Jan Zahurawski z Marią Czarnecką”. Że niniejszy wypis metryki z wyżej pomienionej księgi parafialnej zgodnie zrobiony został i nie podlega żadnej wątpliwości, na to, stosownie do prośby Tadeusza Bobrawskiego, łucko1 Oryginał odpisu (w języku rosyjskim) zawiera błędy w pisowni nazwisk oraz w dacie urodzin Konrada Korzeniowskiego. Przekład polski, mimo zapewnień tłumacza przysięgłego, dodaje kolejne błędy. W odpisie rosyjskim imię matki Konrada jest podane jako Ewelina; nazwisko Bobrowski pisane jest poprawnie; ks. Romański ma podwójne imię Jan Nepomucen; matka chrzestna nosi nazwisko Dombrowska (= Dąbrowska), a obecni przy dopełnieniu obrzędu Gabriela i Jan Zagórscy nazywają się „Zagorowska” i „Zagorowski”. Cały „dokument” jest zresztą świadomie sporządzonym falsyfikatem: Konrad przebywał wówczas w Warszawie; metryka była mu potrzebna, by mógł razem z rodzicami wyjechać na zesłanie.

1.1. Dokumenty rodzinne

39

-żytomirski rzymskokatolicki duchowny konsystorz, wydając, poświadcza. Dnia 31 maja 1869 roku”. [Podpisali:] asesor prałat Ludkiewicz (r[ęką] w[łasną]), sekretarz P. Sikorski, p.o. naczelnika stołu Woliński N 3223 (L.S.) Zgodność tego dosłownego tłumaczenia z tekstem oryginału, spisanego w języku rosyjskim na arkuszu herbowego papieru ceną jeden rubel sr[ebrny], własnoręcznym podpisem przy wyciśnięciu herbu mojego pieczęci stwierdzam. Kraków, dnia 10 listopada 1872 r. dr A. Nowicki, przysięgły tłumacz dla rosyjskiego języka przy c.k. Sądzie Krajowym w Krakowie.

40

1.1. Dokumenty rodzinne

3. Apollo Korzeniowski do Komisji Śledczej1

[31 III 1862] [...] Listy mej żony, przejrzane w prześwietnej Komisji, zwróciły jej uwagę pewnymi wyrażeniami i podawanymi wiadomościami, które mi w wyjątkach przy badaniu zacytowane zostały. Niektóre z tych wyjątków, jak wyjaśniłem przy badaniu, są tylko wyrazem niepokoju żony o oddalonego męża w czasie, w którym tysiączne pogłoski, jakkolwiek bezzasadne, krążyły i trwożyły społeczność. Wiadomości już, które w tych listach żona mężowi podaje, były publiczne i nieraz w publicznych pismach ogłaszane. Niezrozumiane zaś, oddzielnie podane wyrażenia tłumaczyłem przy badaniu i sądzę, że całość listu nierozerwalnej swej treści potwierdzi objaśnienie moje w tym względzie. Zresztą nic w tych listach nie masz, co by na winę lub przestępstwo zakrawywało. Ośmielam się na koniec zwrócić uwagę prześwietnej Komisji na to, że listy żony do męża mają te same znaczenie co poufna, nie wychodząca za obręby domu rozmowa, która wpływu nie wywiera, gdyż nie jest wiadoma, a nie istnieje publicznie, jako tajemnica rodzinnego życia, nie przeznaczona do głośności. Tym bardziej, gdy już zauważyłem, iż w tych listach nie masz przestępstwa żadnego. List jest to myśl nie wypowiedziana głosem; list żony do męża istnieje tylko dla niej i dla niego. I nie z powodu obawy – gdyż nie chcę mniemać, aby sumienie prześwietnej Komisji pozwoliło z tych listów niekorzystne dla mej sprawy robić wywody, – ale z naturalnego bardzo uczucia świętości domowego życia mówiąc o tych listach, jako nie mogących należeć do publicznej sprawy. Jeżeli

W nocy z 20 na 21 października 1861 podczas rewizji w mieszkaniu Korzeniowskich przy ul. Nowy Świat 45 w Warszawie znaleziono listy Ewy do męża (patrz teksty 16–28). Podczas dochodzenia sądowego okazały się one dla Komisji Śledczej jedynymi „dowodami”, mogącymi obciążyć małżonków. Apollo Korzeniowski protestował przeciwko takiemu ich potraktowaniu. 1

1.1. Dokumenty rodzinne

41

zaś w nich przebija się uczucie miłości kraju, to uczucie to wszędzie szanowano i szacowne i wyraz jego nie może zasługiwać na potępienie.2

2 Ewa Korzeniowska, pozbawiona kontaktu z więzionym mężem, usiłowała się wyprzeć autorstwa listów. Przesłuchiwana w dniu 26 marca 1862 oświadczyła: „Czy ten list jest mój własny, czy nie, nie wiem. Ręka podobna do mojej, ale znajdując tam frazesa, których nigdy nie miałam przyczyny pisać, sądzę, że te listy nie są moje”. A o innym liście: „Ręka podobna do mojej, treści nie znam, a sądzę, że nie mój, bo błękitnym atramentem napisany, a ja zwykle czarnym pisuję ... to samo jak poprzednio wątpię, żeby był mój ... to samo i ten, chociaż pisany czarnym atramentem i ręka podobna, wątpię, żeby był mój, gdyż go nie czytałam”. Wypowiedzi te przytoczył, na podstawie zniszczonych później (w r. 1944), Stefan Pomarański, „Kobieta Współczesna” 1931, nr 16 i 17. W swoim komentarzu Pomarański twierdzi, że Komisja „z pobłażaniem” przyjęła wyjaśnienia Korzeniowskiej, nie została objęta oskarżeniem i „dobrowolnie towarzyszyła mężowi wraz z dzieckiem na zesłanie”. Jest to sprzeczne z późniejszymi ustaleniami Rafała Blütha, który pierwszy starannie przebadał akta procesu (Dwie rodziny kresowe, „Ateneum” 1939, nr 1). Ewa Korzeniowska zeznawała z wolnej stopy, ale została również skazana na zesłanie. Potwierdza to zarówno sentencja wyroku („Korzeniowskiego i żenu jego”) jak i fakt, że Korzeniowska potrzebowała specjalnego pozwolenia na odwiedziny matki w Nowochwastowie, a po upływie trzymiesięcznego „urlopu” zagrożono jej umieszczeniem w szpitalu więziennym.

42

1.1. Dokumenty rodzinne

4. Śledztwo i wyrok w sprawie Apollona i Ewy Korzeniowskich1 Sumariusz akt Stałej Komisji Śledczej, cz. II, nr 4091 Zamieszkały w Warszawie literat, urodzony w guberni kijowskiej, Apollo Korzeniowski, został aresztowany pod rozmaitymi zarzutami: 1. Że utrzymywał bliskie stosunki z uczniami warszawskiego Gimnazjum Realnego, Leonem Frankowskim2 i Kazimierzem Sikorskim3, i Szkoły Sztuk Pięknych, Szachowskim4, Wojciechem Gliksem5 i innymi, którzy, działając pod jego przewodem i według jego wskazówek, stanowili coś w rodzaju komitetu pod nazwą „Czerwonych Mierosławskiego”, który w całości przeciwstawiał się wyborom do warszawskiej Rady Miejskiej.6 2. Że przy współudziale uczniów Szkoły Sztuk Pięknych i Gimnazjum Realnego był główną przyczyną awantur ulicznych na ulicy Miodowej w cukierni Wedla.7 3. Że był autorem mandatu o połączeniu Litwy z Polską i przestępczej proklamacji pod tytułem Narodzie, baczność.8 Tłumaczenie z oryginału rosyjskiego. Leon Frankowski (1843–1863), członek lewicy „czerwonych”, wziął udział w powstaniu, pojmany i powieszony. 3 Kazimierz Sikorski (ur. 1842) wstąpił we Włoszech do polskiej szkoły wojskowej w Cuneo; powrócił w r. 1863, aresztowany i skazany na 12 lat ciężkich robót. 4 Stanisław Szachowski (1843–1906), rzeźbiarz; był w polskiej szkole wojskowej w Cuneo, po udziale w powstaniu wyjechał do Lwowa, gdzie został profesorem prawa rzymskiego. 5 Wojciech Glikselli (1841–1882) – działacz lewicy „czerwonych”. 6 Komitet taki nigdy nie istniał, zaś Apollo Korzeniowski nie był przeciwnikiem wyborów. 7 Nic nie wiadomo o tych „awanturach”; zapewne chodziło o śpiewanie pieśni patriotycznych. 8 Korzeniowski nie był autorem broszury Narodzie, baczność! (radykalnej odezwy do chłopów i rzemieślników). Ogłosił natomiast (anonimowo) w sierpniu 1861 ulotkę Co mamy z tym fantem zrobić, co go trzymamy w ręku? Zalecał tam, by członkowie rad miejskich otrzymali „mandat do upomnienia się o nieśmiertelne i nigdy nieprzedawnione prawa narodowe”, obejmujące prawo Litwy i Rusi do połączenia z Polską. 1 2

1.1. Dokumenty rodzinne

43

4. Że przebywając, przed przyjazdem do Warszawy, w m. Żytomierz, organizował tam w czerwcu 1861 roku modlitwy za zabitych w Warszawie przez Rosjan podczas manifestacji politycznych, a żona jego przypinała żałobne kokardy. I chociaż do żadnego z tych ani też do innych zarzutów się nie przyznał, jednak za pośredni dowód jego czynów i wrogiego sposobu myślenia posłużyły znalezione u niego listy jego żony i niejakiej Czarnieckiej9 z Żytomierza, między innymi przestrzegające go, aby tam nie wracał, bo może być aresztowany, którym to listom nadawał w swoich zeznaniach inny sens, a żona jego nawet zaprzeczała, jakoby je napisała. [W rubryce: Data przedłożenia i wniosek Komisji]

23 marca/4 kwietnia 1862 roku. Nr 628. Przekazać Sądowi Wojskowemu dla osądzenia jego czynów. [W rubryce: Wyrok]10

27 kwietnia/9 maja 1862 r. Nr 998. Nakazano wysłać Korzeniowskiego i jego żonę na pobyt w m. Perm, pod surowy nadzór policji.

9 Maria Czarnecka (1842–1869), przyjaciółka Ewy Korzeniowskiej; wyszła za mąż za Władysława hr. Mniszka. 10 Wyrok Sądu Wojskowego był wynikiem tak samo brzmiącej („wysłać go z żoną na osiedlenie w m. Perm pod surowy nadzór policji”) decyzji namiestnika Królestwa gen. Aleksandra Lüdersa, o której namiestnik zawiadomił już 24 IV generała-gubernatora kijowskiego Wasilczikowa.

44

1.1. Dokumenty rodzinne

5. Apollo Korzeniowski Polska i Moskwa Pamiętnik*** zaczęty 186... [fragmenty] [...] My – Polacy – cierpieliśmy mordy, pożogi, rabunki, gwałty i kaźnie od Moskali. Ginęliśmy od ich szabli, bagnetów, armat. Bezbronne piersi nasze były celem dla ich karabinów. Znamy ich pałki, knuty, stryczki. Oswoiliśmy się z lochami ich więzień, ze zgniłymi podziemiami ich Sybiru. Najstraszliwszą hańbę, bo mundur ich, widzieliśmy na naszych człowieczych plecach. Nie bledliśmy aniśmy drżeli przed ich plagami. Dziewięćdziesiąt lat ostatnich naszego istnienia daje świadectwo naszej odwagi obywatelskiej. A jednak widok p a p i e r u1 moskiewskiego rzuca nas w oburzenia niepokonane dreszcze. Nie możemy się oswoić. Nie możemy znieść tego widoku i patrzyć nań z cierpliwą dumą, pomimo zahartowanej wiekowym cierpieniem siły naszego ducha. Kto nie był Polakiem pod rządami caratu, ten nie pojmie, nie domyśli się całego bezeceństwa urzędowego, pisanego czy drukowanego. Od kiedy to zbiegowisko cierpliwych szakali nazwało się h o s u d a r s t w e m 2, nie śmiejąc nazwać się n a r o d e m, i nauczyło się sztuki pisania, nigdy w żadnym papierze, poczernionym ich pismem czy drukiem, piękno, dobro i prawda nie postały. Kłamstwo, ale kłamstwo wierutne i bezczelne stanowi, od pierwszej do ostatniej litery, treść ich aktów publicznych. Fałsz piętrzy się na fałszu, zaczynając od piśmiennych stosunków rodzinnych i uczuciowych, idzie przez piśmiennictwo literackie naukowe, przez prawo pisane, koronuje się w reskryptach, ukazach i manifestach carskich i niweczy się w księgach duchownych i kościelnych urzędowej religii. Religia tu zowie 1 2

Tu w sensie urzędowego dokumentu. Ros. „gosudarstwo”: państwo.

1.1. Dokumenty rodzinne

45

się p r a w o s ł a w n ą, jest k a z i o n n ą (tj. rządową), a sama stanowi przeczenie i fałsz wyznania greckiego. K a ź n a znaczy skarb i rząd, od słowa k a ź ń, ciężka kara; bo też ów rząd i skarb dla każdego innego narodu byłby straszliwą plagą. Moskal może go znosić. Dlatego też Moskale nie są narodem–państwem, ale tylko h o s u d a r s t w e m. Te to wierutne kłamstwo p a p i e r u moskiewskiego w skutkach swoich miarą najohydniejszego upodlenia wymierzyć się nie da, bo ją przerasta, ale widoczne, dotykalne jest w kościele, w rządzie, w szkole, w domu moskiewskim. Na nas, Polaków, zaś takim przerażeniem ciśnie, iż odetchnąć pod nim niepodobna. Nieraz moraliści cudzoziemscy, niejednokrotnie nasi właśni, jeśli nie zarzucali nam, to co najmniej pomawiali nas, Polaków, o zmyślania wadę. Uwaga ta ma pewną zasadę i poparcie w naszym charakterze, a raczej w losach naszego narodu. Na pozór więc dziwnym się wydać może ów niczym nie przezwyciężony wstręt Polaków do fałszu moskiewskiego, gdy sami w zmyślaniu biegli być mamy. Nic jednak naturalniejszego. Oskarżyciele nasi o zmyślanie nie omieszkali nigdy dodać, jakoby mimowolnie parci poczuciem prawdy, iż Polacy są to urodzeni poeci. Niestety! Prawda to: „ubi crux, ibi poesia”.3 My zmyślamy piękno, zmyślamy dobro, zmyślamy prawdę samą. W doli naszej dziejowej mamy tylko poczucie tych trzech warunków stanu Bożo-ludzkiego. Zmyślanie nasze marzy, wynajduje i wypowiada coraz udatniejsze, godniejsze, wznioślejsze kształty życia, chociaż wcielić ich nie może, chociaż wcielić niepodobna, bo konieczność zmusza pozostawić je w stanie utopii. Bóg nam często tę niemoc naszą wynagradza, choć nie w nas, ale w bliźnich narodach. „Sic vos non vobis”4. To, cośmy wymarzyli, zmyślili, wypowiedzieli dla chwały Bożej i dla szczęścia człowieczego, całą te twórczość naszą Bóg zamienia w prawdę istniejącą dla innych ludów. Owoż cała nasza wada zmyślania

3 4

Gdzie krzyż (cierpienie), tam poezja (łac.). Tak wy [działacie] nie dla siebie (łac).

46

1.1. Dokumenty rodzinne

zależy na tym, że wypowiadamy to, czego sami nie osiągnęliśmy, nie urzeczywistniliśmy, a tylko krwią i życiem zaświadczyli. I takie życie polskie jako modła wszelkich nieśmiertelnych zasad ludzkości – wiara, narodowość, rodzina – ma swój antypod w życiu moskiewskim. Polskie zmyślanie natchnione przeradza się w Moskalu w systematyczne i wierutne kłamstwo. Cały systemat fałszu moskiewskiego urządzony ku złemu i dlatego w utopii nie pozostaje. Złe, przy środkach materialnych, zawsze urzeczywistnić można. Moskwa środki te posiada. Europa tego nie widzi, a tylko czasem w chwili niebezpieczeństwa lub w chwilach niemocy jasnowidzeniem przeczuwa. Kłamstwo moskiewskie ma cechy i naturę owej epidemii fałszu, moralnie grasującej w przepełnionych, a źle urządzonych więzieniach zbrodniarzy. Bo też Moskwa cała jest tylko więzieniem. Zaczynając od Ruryków, przechodząc pod jarzmem Tatarów, pod opałami Iwanów, pod knutami caryc i carów itd., była, jest i nie przestanie być więzieniem, inaczej przestałaby być samą sobą. W tym więzieniu zbrodnie dokonane i fałsz kwitnący spółkują wszetecznie. Prawo i religia rządowa uświęca te związki. Płodem ich – nieprawda i hańba wszelkich stosunków religijnych, społecznych, politycznych, krajowych i osobistych. Gdyby jakim cudem wszelkie domy więzień i kary w Europie otwarły się nagle i wylały na społeczeństwo uzbrojonych, uorganizowanych i gotowych na wszystko złoczyńców, ludy i rządy zadrżałyby niezmierną trwogą: uczyniłyby nadludzkie wysilenia, aby ocalić się od grożącej zagłady. Przypuszczenie niepodobne, ale i skutków jego zaprzeczyć niepodobna. Jednakże rządy i ludy patrzą na Moskwę i są spokojne. Rządy i ludy widzą Moskwę i choć nieraz drgną wstrętem, nie dopatrują naglącego niebezpieczeństwa. Tymczasem przypuszczalne rozwarcie więzień zbrodniarzy całego świata drobnostką jest w porównaniu ze stojącą otworem Moskwą, uorganizowaną i gotową bluznąć na Europę swymi milionowymi złoczyńcami. Wszystkie więzienia razem wzięte nie zamy-

1.1. Dokumenty rodzinne

47

kają w sobie 40 milionów kajdaniarzy; we wszystkich więzieniach, między najstraszliwszymi zbrodniarzami, zapewne trudno byłoby odszukać jednego, który by dorównał Bibikowym5, Murawiewom6, Bergom7 itd. ... Niezliczone masy moskiewskie, przegniłe i zrobaczone są do toczenia wszystkiego, co zbudował człowiek w poczuciu swej ludzkiej godności, co zbudował wiekową pracą swego ducha i ofiarą krwi swojej. Masy te stoją jako rząd i duchowieństwo, biurokracja, armia, jak stany i klasy narodu – gotowe czekają na Europę. Tymczasem Moskwa dla wprawy żywą Polskę jako trupa toczy. Polska połknięta, ale nie przetrawiona. Proces trawienia rozpoczął się. Gdy się skończy tu – przyjdzie kolej na inne narody. Niewola najobrzydliwsza, bo z ręki upodlonej, wisi nad Europą. Przepowiednie jej już teraz widoczne – w czym? W tym przestrachu i trwodze przed Moskwą, jakie okazuje angielski rząd w stosunkach swoich z hosudarstwem; w tej powolności dla Moskwy rządów Prus i Austrii; a nareszcie w owym wahaniu się i niepewności najszlachetniejszego rządu – rządu francuskiego, którymi nacechowane są stosunki jego z Moskwą. [...] Ranek był. Miasto spało. Na pustych ulicach wiodących do dworca kolei warszawsko-petersburskiej i na rynku Starego Miasta ledwo kilka przekupek siedziało i kilka kucharek się snuło. Wzrok dorożkarza powtórzył się w spojrzeniu tych biednych kobiet. Piłem spojrzenia te okiem, mniemając, że to jedyne pożegnanie ukochanej Ojczyzny ze mną. Czekała mię z s y ł k a. Na próżno szukać w jakimkolwiek języku odpowiednich znaczeniem wyrazów moskiewskiego mówienia. Wszystkie więc wyrazy moskiewskie ich własnym dźwiękiem oddaję. Tylko zostawiam sobie prawo objaśniać je. 5 Dymitrij Bibikow (1792–1870) – w latach 1837–1852 generał-gubernator kijowski, później do 1855 r. minister spraw wewnętrznych. 6 Michaił Murawiew (1796–1866) – w latach 1863–1865 generał-gubernator wileński, zwany „Wieszatielem”. 7 Fiodor Berg (1790–1874) – generał-feldmarszałek, od r. 1863 namiestnik Królestwa Polskiego.

48

1.1. Dokumenty rodzinne

Z s y ł k a jest uwięzienie w pustyni, pośród dzikich zwierząt, bez środka obrony. Pomimo tej świadomości, tradycjonalnej w mej rodzinie od dziada, wyjście z Cytadeli napełniło mię radością. Spragniony byłem powietrza. Opuszczałem kraj. Odrywano mię od wszystkiego, przy czym serce me biło i czyny mego życia stały; ale nie byłem smutny. Z s y ł k a – kiedy ominął mię pożądany jawny proces, który choćby się zakończył szubienicą, zawsze byłby tryumfem sprawy ojczystej – z s y ł k a, powiadam, wydawała mi się takąż służbą dla kraju, jak i każda inna. Wyrok leżał na mych piersiach, gniótł mi oddech i myśli, ale zarazem błyszczał na nich jak znak zasługi, wypiętnowany przez wroga, ale przyznany przez Ojczyznę. Takie myśli trzymały w spokojnej dumie twarz moją i wzrok mój wobec gieroja, który w obecnym razie przedstawiał Moskwę! Stanęliśmy pośród żandarmów na dziedzińcu kolei żelaznej. Osobny pociąg czekał. Miałem już jechać. Odkładam opis przygotowania do podróży, pożegnanie, podróż, przybycie na miejsce zsyłki, pobyt i osobiste losy, aby zająć się sprawą nieśmiertelną Polski, której drobnym jak ziarnko piasku wynikiem była i moja zsyłka. Jednak z tych ziarnek układają się całe płaszczyzny piaszczyste, które czasami, pod podmuchem tchnień Bożych, wstają i zasypują tych, co ośmielili się je deptać. Pochwycenie nocne a gwałtowne z domu. Ośmiomiesięczne bezprawne uwięzienie. Śledztwo w nocy, w lochu i w tajemnicy. Praca rozbójniczego sądu, który wojennym się nazywa, nareszcie wyrok, częścią jawny, częścią tajemny, który spadł na mą głowę, musiały mieć pewne przyczyny, jakkolwiek rozliczne, zawsze jednak schodzące się w jednym mianowniku. Mianownikiem tym jest skradzenie Polski przez Moskali za zezwoleniem ludów i rządów europejskich. Licznikiem jednostkowym tego mianownika są moje losy. Licznikiem narodowym jest stan męczenniczy wielu milionów ludzi polskich.

1.1. Dokumenty rodzinne

49

Licznikiem powszechnym ludności są cierpienia, targania, dręczenia, znoszone przez narody europejskie, które w milczeniu zgodziły się na najhaniebniejszą zbrodnię, jaka się stała od czasów Chrystusowych. Dziewięćdziesiąt lat temu europejskie rządy i narody obojętnie patrzały, jak szarańcza upadła na najżyźniejsze pola, jak miazmy najplugawszej dżumy szerzyły się zabójczo, jak morze błota zgniłego zalewało łany, jak barbaryzm, ciemnota, odszczepieństwo pochłonęły cywilizację, światło, wiarę w Boga i w przyszłość ludzkości; jednym słowem: jak Moskwa owładła Polskę. I oto Austria za kawał ziemi nieprawnie zabranej dziewięćdziesiąt lat odsługuje się Moskwie, utraciła godność swoją i powagę w Europie, a nie ma ani spokoju w teraźniejszości, a tylko niepewność i trwogę na przyszłość. I oto Prusy, wyrosłe [z] hołdowników Polski, popadły w służalstwo moskiewskich interesów przeciw wszystkiemu, co ludzkość za święte i zasadnicze w swym bycie ziemskim uważa. I oto rzesza niemiecka nie może już ani w Austrii, ani w Prusach dopatrzeć tej wolnej i nieskazitelnej godności, która by pozwoliła na tych potęgach zbudować ową marzoną i piękną jedność niemiecką, i od podmuchu Moskwy ciągle przerzucana jest od despotycznego w gruncie rządu pruskiego w niemoc austriacką, aby naród niemiecki nie stanął cały i jednolity wielkim murem przed mongolszczyzną Moskwy. I oto Anglia – owa Anglia, słusznie dumna ze swych swobód, które pracą ludu rozkwitły, od dziewięćdziesięciu lat ustępuje Moskwie w Europie; ciągle jej obawia się na Wschodzie; na kongresie wiedeńskim drżeć przed nią musiała; w 1831 roku Mikołaja samowolę uszanować zmuszona była; w sebastopolskiej wojnie nie mogła zdobyć tych korzyści, do jakich miała prawo, i nareszcie w 1863 roku widzieć musi swoje pierwsze męże stanu policzkowane przez moskiewskiego ministra. Do dziś wszystko znoszą ze strachu, a jutro – jutro zapewne zniosą i ruinę własnych interesów na Wschodzie.

50

1.1. Dokumenty rodzinne

I oto Francja – ta Francja, w której niegdyś szlachcianka polska królową była; ta Francja, której córka szlachecka pod wieńcem oswobodziciela chrześcijaństwa na tronie polskim posiadła; ta Francja, z której synami tysiące polskich dzieci przelewało krew swą, użyźniając pola Europy do bujnych plonów wolności i równości; ta Francja po unicestwieniu Polski widziała już splugawioną swą ziemię i stolicę najazdem moskiewskim; zżymała się lat tyle pod wędzidłem kongresu wiedeńskiego, który w prawie czy w fakcie trwać będzie, dopóki między Moskwą a Europą Polska nie stanie. Ta Francja po wojnie sebastopolskiej niestety nawet w pozorach przyjaźni zostawała z hordami Północy. Ta Francja nie może dziś wyraźnie i stale upomnić się o to, co wyznaje, co jest w jej krwi i duchu – o wolność i niepodległość, zadławioną przez Moskwę w obliczu Polski. A jutro – jutro może znów ujrzeć moskiewskie tłuszcze tratujące jej pełną wielkich przeznaczeń ziemię. Nie mówimy już o innych państwach europejskich. Ale gdy wzrok padnie na całą Europę – na to pole postępu Bożo-ludzkiego, to wydaje się nam ono jak olbrzym–człowiek pochylony pod toporem kata – Moskwy. Oto stan Europy od lat dziewięćdziesięciu, od kiedy Polska nie stoi między nią a Moskwą. Jednak, ponieważ wstęp ten moją osobistą jest sprawą, wracam do siebie. W fizycznym odradzaniu się widzimy spadkowość żywiołów. Uderzał nas nieraz przechodzący ze krwią w pokolenia ludzkie charakter rodu pierwiastkowego i bez zaprzeczenia w materialnym świecie zasada ta ma pewną wagę, w moralnym zaś nie podpada wątpliwości. Okrutna i haniebna zbrodnia wypładza milionowe, częściowe zbrodnie, nie mniej plugawe i okrutne, choć w mniejszych granicach zawarte. Moskale ze skarbu ludzkości wykradli klejnot – Polskę. Obecnie, gdyby nie chcieli – zresztą chcą – muszą stawiać szubienice, grzebać w lochy podziemia, rozbijać, gwałcić, palić, rabować, katować, w bezbronne piersi noże topić i niszczyć ludność polską; inaczej klejnot z ich rąk wyrwany będzie.

1.1. Dokumenty rodzinne

51

Moje więc wygnanie niewolnicze to skutek i konieczność wynikająca ze skradzenia Polski. Powiedziałem, że wygnanie takie nazywa się z s y ł k ą. Podpadający tej kozie, pod strażą wojskową, barbarzyńską idzie w kajdanach lub bez kajdan, albo jedzie w kajdanach lub bez nich. Ja miałem jechać i bez kajdan. Skutek to tego systematu, który dziś Moskale z oburzeniem „ustępstwami i dobrodziejstwami” dla Polski nazywają. Przez całą drogę, która nigdy na tysiącu wiorst się nie kończy, wieziony czy prowadzony, występuje wobec ludności przebieganych ziem jako zwierz dziki, jako furiat szalony – tyle czujności, tak ścisły nad nim dozór. Przybywając na miejsce zsyłki, w Sybirze lub we właściwej Moskwie, zostaje oddany z ogromnym pakietem p a p i e r ó w moskiewskich władzy miejscowej, na jej łaskę i niełaskę. Władza ta rozciąga nad z s y 1 n y m, nad jego stosunkami, nad jego listowaniem, nad jego najskrytszym domowym życiem, okrutną opiekę. Dla mnie jako miejsce pobytu naznaczone zostało miasto.*** W Moskwie europejskiej są pewne gubernie nazwane sybirskimi. Chociaż cała Moskiewszczyzna jest miejscem zsyłki, więzienia i wygnania, ale te gubernie najulubieńsze dla rządu. Raz, że najoddaleńsze od świata i ludzi, a po wtóre, że posiadają zabójcze i zagładcze przymioty – ludności i społecznego rozboju. Najczęściej więc zsylni są przeznaczeni konać w jednej z tych guberni, jeżeli nie we właściwym Sybirze. Ale co można pomyśleć o narodzie, który nie tylko się zgadza, ale jest niejako dumny z tego, iż cały obszar, na którym żyje, jest miejscem wygnania dla wszelkiego rodzaju przestępców. Cały naród moskiewski poczuwa się być godnym takiego przeznaczenia. Ojcobójca, morderca, złodziej, oszust, podpalacz, gwałciciel, przestępca polityczny, wszystko to wpada w ową otchłań bezmiaru moskiewskiego. Oprócz jednego, wszyscy ci zbrodniarze nie rażą społeczności, w której toną – rozumieją się wzajem – zlewają się z nią od razu. Tym jedy-

52

1.1. Dokumenty rodzinne

nym wyjątkiem jest przestępca polityczny. On jeden przyjęty tu ze zgrozą, znoszony ze wstrętem i strachem, podstrzegany przez wszystkie oczy, szpiegowany przez wszystkie uszy, znajduje się, chociażby przez całe życie, nie tylko pod dozorem policji, ale pod ściślejszym, nieprzyjaźniejszym i haniebniejszym – ludności kazionnej. Wyrok mój, jak powiedziałem, postanowiony był z góry. Aresztacja jak rozbój; rewizja jak rabunek; ośmiomiesięczne więzienie jak grób; śledztwo i sąd jako bezprawie – służyły tylko do powiększenia kary wygnania. Jednocześnie ze mną kilkuset obywateli miasta Warszawy dzieliło losy cytadelowe. Wkrótce kajdany, lochy, zsyłki, szubienice i rozstrzeliwania, roboty w kopalniach i najstraszniejszy, bo najhaniebniejszy mundur moskiewski, już nie na setki, ale na tysiące i dziesiątki tysięcy spadać miały. Moskale prędko przekonali się, że nie kilkaset wpływowych osób prowadziło wielkie i Boże upomnienie się polskie o wolność i niepodległość, ale coś wyższego, czego nawet Moskal zabić nie może – ów duch polski, który jednako pod aksamitem i siermięgą jaśnieje. Osobiste moje losy, podobne zresztą do losów kroci mych rodaków, nie dawałyby mi prawa rozwodzić się piśmiennie o nich. Ale gdy myśli, czyny, życie, katusze, krew, skony tych braci, razem wzięte, stanowią charakter pewnej epoki dziejowej Polaków; gdy epoka ta przerasta wielkością najszczytniejsze dni ludzkości, sądzę, że mam prawo ją opowiedzieć. W opowiadaniu zaś nie mogę opuścić szczegółów, z których ta całość ducha polskiego, to ciało słowa polskiego się składa. Wielkość ta ostatnich dni dziejowych zagrobowej Polski jeden tylko może mieć godny siebie wyraz – spowiedź, bo w tej wszelka, niepodejrzana i życiodawcza jest P r a w d a. Dlatego to pamiętnik ten – spowiedzią. Z Boga idące i nadludzkie poświęcenie się Polaków, aby było zrozumiane w politycznym europejskim świecie, musi opowiedzieć nie tylko czyn ostateczny, ale i przygotowanie do niego.

1.1. Dokumenty rodzinne

53

Zostawiam więc na później dzieje z s y ł k i, które w każdym rysie moskiewskiego domowego życia zaświadczą tylko prawdę tego, co o ich politycznym istnieniu powiedzieć mi przyjdzie – a następne rozdziały poświęcam sprawie polskiej, zagmatwanej w piekle moskiewskim. [...]8

W dalszym ciągu Pamiętnika autor wykłada swoje poglądy na istotę carskiej autokracji, opisuje rosyjską politykę imperialną i jej wpływ na Europę i z sympatią opowiada o tragicznie zakończonej próbie powstania chłopów ukraińskich w 1855 r. 8

54

1.1. Dokumenty rodzinne

6. Dedykacja Tadeusza Bobrowskiego na książce ofiarowanej Konradowi Korzeniowskiemu d. 1 stycznia 1863 roku Książkę tę1, która była własnością Twojej wujenki, a mojej żony, daję Ci, kochany Konradeczku mój, na potrójną pamięć – aby Ci przypominała osobę drogą, która Cię kochała, a której nie znałeś; aby Ci przypominała rok życia Twego, który na wygnaniu, daleko od swoich, w towarzystwie kochanych Rodziców Twoich rozpoczynałeś, a który, daj Boże, abyś na wygnaniu nie kończył; na koniec, aby Ci przypominała Wuja Twego, który – gdziekolwiek jesteś i będziesz – wszędzie, zawsze, w każdej życia dobie kochać Cię będzie z całego serca, jak Cię w tej chwili kocha i błogosławi Tadeusz Bobrowski

1 A.E. de Saintes, Les Anges de la terre, personifiées par leurs vertus et leurs belles actions, publiés et illustrés avec le concours de plusieurs gens des lettres et artistes distingués, Paris 1844. Zawiera życiorysy m.in. Karola Wielkiego, św. Ludwika, Kolumba, Bartolomé Las Casas i Marii Leszczyńskiej.

1.1. Dokumenty rodzinne

55

7. Stefan Buszczyński: nekrolog Apollona Korzeniowskiego Nowa ofiara moskiewskiego prześladowania! […] Piśmiennictwo było jego ulubionym zajęciem. W Petersburgu będąc, przełożył na język polski niektóre dramata Wiktora Hugo i takowe drukiem ogłosił; między innymi Burgrawy i Ernani odznaczają się przepysznym wierszem, wytwornością i energią wysłowienia, nie ustępując wcale oryginałowi. Na Podolu oddał się poezji. Jego utwory w wielkiej liczbie z chciwością przepisywane przechodziły z rąk do rak. Nie ma prawie domu, gdzie by nie były znane. Dał im ogólną nazwę Czyśćcowych pieśni, mieściły bowiem w sobie wszystkie bóle ducha pragnącego wolności i tęskniącego do czynu, aby ojczyźnie zapewnić niepodległość. Pieśni tych nie mógł wydać, lecz wszystkie rękopisma swoje powierzył najbliższemu przyjacielowi, zobowiązawszy go, aby niektóre z nich popalił, a inne ogłosił drukiem, poczyniwszy stosowne do czasu i okoliczności poprawki. […] W 1861 r. wysłany był do Warszawy 1 jako jeden z delegatów od obywateli Podola, Wołynia i Ukrainy. Tam pozostać musiał, zjednawszy sobie nieograniczone zaufanie ludu, który zagrzewał do biernego oporu przeciw nieprawej władzy najezdników, starając się jednak powstrzymywać go od zbrojnego wybuchu.2 […] Nadzwyczajną godnością, pełnym szlachetnej dumy obchodzeniem się z Moskalami i nieugiętym charakterem, gdzie tylko był na wygnaniu, wzbudzał we wrogach uszanowanie, a nawet pewien rodzaj zabobonnego przestrachu. W 1868 roku gubernator miejscowy, przyzwawszy go do siebie, wręczył mu paszport do Kairu, gdy wcale o to nie prosił. […]

To „wysłanie” należy traktować jako przenośnię. W październiku 1861 zbrojny opór nie był jeszcze przedmiotem dyskusji; Buszczyński przypisuje tu przyjacielowi własne i późniejsze poglądy. 1 2

56

1.1. Dokumenty rodzinne

W r. 1869 wezwany został na współredaktora dziennika naszego. Niedługo niestety mogliśmy się cieszyć jego współpracownictwem. Zgasł jak żołnierz na swym stanowisku, całe życie poświęciwszy dla ojczyzny, od dawna zatruty powszechnych nieszczęść śmiertelnymi pociskami. Pokój jego zacnej duszy!

1.1. Dokumenty rodzinne

57

8. Pogrzeb Apollona Korzeniowskiego W dniu wczorajszym1 o godzinie 6 wieczorem niezmierne tłumy zaległy ulicę Grodzką i Poselską, ażeby oddać ostatnią cześć za wcześnie zgasłemu poecie i zasłużonemu synowi Polski. Duchowieństwo, zgromadzenia cechowe z chorągwiami, profesorowie uniwersytetu i szkół publicznych, młodzież akademicka i szkolna; członkowie towarz[ystw]: naukowego, przyjaciół oświaty, „Mrówki” i „Muzy”, straży ochotniczej otaczali trumnę; kilka tysięcy publiczności postępowało za nią w milczeniu. Uderzał wszystkich tylko brak tak zwanego wyższego towarzystwa, które zaledwie paru miało tutaj swych przedstawicieli. Przy pieniach pobożnych i biciu we dzwony, uroczyście postępował orszak pogrzebowy ku miejscu wiecznego spoczynku. Na wszystkich twarzach malowało się uczucie żalu i czci dla nowej ofiary, wydartej z zastępów narodowych, dla męża, który wszystko poświęciwszy sprawie ojczystej, miłość jej przypieczętował śmiercią. Ponad grobem członkowie stowarz[yszenia] „Muzy” odśpiewali Salve Regina, a zgasłego kolegę syberyjskiego uczcił rzewną mową p. Wiktor Bylicki.2 W urocz[yst]ej ciszy rozeszły się tłumy. Od dawna Kraków nie pamięta tak wspaniałego pogrzebu, nie świetnością zewnętrznej pompy, ale współudziałem i łzami współrodaków. Porównać go tylko można pod tym względem z pogrzebem siedmnastu ofiar poległych w dniu 26 kwietnia 1848 r.3

26 maja 1869 r. Wiktor Bylicki (1817–1893), członek konspiracji 1863 r., zesłaniec, prezes Wzajemnej Pomocy Sybiraków w Krakowie. Korzeniowski nie był zesłany aż na Sybir, ale „Sybirakami” nazywano wszystkich skazanych na wygnanie w głąb Rosji. 3 Kraków został wtedy ostrzelany przez artylerię austriacką. 1 2

58

1.1. Dokumenty rodzinne

9. Mianowanie prawnych opiekunów Konrada Korzeniowskiego L. 14844 C.k. Sąd del. miejski cyw[ilny] w Krakowie mianuje p. Teofilę Bobrowską Opiekunką Jej małoletniego wnuka Konrada Nałęcz Korzeniowskiego, dodając Onejże za współopiekuna p. Władysława hr. Mniszka, a zarazem oznajmia Opiekunce, iż obowiązkiem Jej będzie małoletniego dobrze wychowywać, do cnoty i bogobojności nakłaniać, sądownie i zasądownie zastępować i bronić, stosować się we wszystkim do przepisów Rozdziału IV kodeksu cywilnego, majątkiem małoletniego wiernie i rzetelnie zarządzać i przynajmniej na trzy miesiące przed dojściem małoletniego do pełnoletności sumiennie Sądowi oświadczyć, czyli według Jej zdania nie zachodzą ważne powody, które by przedłużenia opieki, w myśl §251 kodeksu, cywilnego, wymagały. Na koniec obowiązaną jest Opiekunka, stosownie do § 255 kodeksu cywilnego, w razie zamierzonego powtórnego zamęścia niezwłocznie o tym Sądowi donieść. Kraków, dnia 2 sierpnia 1870 [podpis nieczytelny]

1.1. Dokumenty rodzinne

59

10. Prezydent m. Krakowa do Teofili Bobrowskiej Nr 28175 Prezydent Miasta Krakowa Do W[ielmożn]ej Pani Teofili Bobrowskiej przez Pana Adwokata Dra Wilkosza W myśl uchwały Rady Miejskiej z dnia 23 bm. zapewnia się przyjęcie do tutejszej gminy dla małoletniego Konrada Korzeniowskiego1 z uwolnieniem od opłaty taksy, pod warunkiem uzyskania praw austriackiego obywatelstwa, w którym to celu podanie osobne na stemplu 2 zł[ote] r[eńskie] do Wysokiego c.k. Namiestnictwa za pośrednictwem Magistratu wnieść należy. O czym się W[ielmoż]ną Panią, jako sądową Opiekunkę tegoż małoletniego, zawiadamia, zwracając zarazem załącznik prośby. Kraków, dnia 28 grudnia 1872 r. [podpis nieczytelny]

Akt ten pozostał tylko deklaracją wobec nieuzyskania przez Konrada Korzeniowskiego obywatelstwa austriackiego (nie został zwolniony z poddaństwa rosyjskiego). 1

60

1.1. Dokumenty rodzinne

11. Pokwitowanie odbioru daru przez Konrada Korzeniowskiego Dnia 12/24 marca 1878, Marsylia Niniejszym zeznaję, iż z zapisu śp. krewnej mojej, Katarzyny Nałęcz Korzeniowskiej, w grudniu roku 1875 uczynionego i w Kasie Oszczędności m. Lwowa złożonego: w sumie guldenów wal[uty] austri[ackiej] t y s i ą c, otrzymałem od p. Antoniego Syroczyńskiego1, któremu wspomniona suma powierzoną była, za poleceniem wuja i opiekuna mego, Tadeusza Bobrowskiego: – w czerwcu 1877 r. franków 200 v[el] guld[enów] 98 – w listopadzie 1877 r. frank[ów] 1000 v. guld[enów] 488 – w grudniu 1877 r. frank[ów] 1000 v. guld[enów] 500 – dnia dzisiejszego franków 111 v. guld[enów] 54. Ogółem kapitału z narosłym procentem g u l d e n ó w w[aluty] a[ustriackiej] t y s i ą c s t o c z t e r d z i e ś c i e. Konrad Korzeniowski – Tadeusz Bobrowski, opiekun –

Antoni Syroczyński (1831–1888), kuzyn Korzeniowskich (zob. przyp. 5 do tekstu nr 12), prowadził we Lwowie, przy ul. Wronowskich pensję dla sierot po powstańcach 1863 r., w której Konrad spędził rok szkolny 1873/ 1874. 1

1.1. Dokumenty rodzinne

61

12. Tadeusz Bobrowski: Dla wiadomości Kochanego Siostrzeńca mojego, Konrada Korzeniowskiego Chcę, abyś doszedłszy wieku dojrzalszego znał wszystkie przejścia Rodziców Swoich w stosunkach z rodziną, chcę, abyś wiedział, jakim sposobem powstał fundusik, który ma służyć Twej dalszej pracy i niezależności. Opowiadanie to przedsiębiorę nie dlatego, bym wystawił moje własne w tej sprawie zasługi, boć inni krewni Twoi, jak się o tym przekonasz, więcej niż ja, stosunkowo do swych środków, dla Rodziców Twoich i Ciebie zrobili – a głównie dlatego, abyś wiedział, jakeśmy wszyscy Matkę Twoją kochali, a przez Nią i Ciebie, i Twego Ojca. Wuj Tadeusz B. D. 1 grudnia 1869 w Nowofastowie Rodzice Twoi połączyli się węzłem małż e ń s k i m d . 2 8 k w i e t n i a 1 8 5 6 r o k u w Oratowie1, majątku dziedzicznym śp. dziadka Twego Józefa Bobrowskiego, w kościele parafialnym oratowskim błogosławił związkowi ich ks. Jan Szymański. Z woli i testamentu śp. ojca naszego matka Twoja miała sobie przeznaczoną ze spadku część równą z braćmi – że zaś po śmierci siostry naszej Teofili zostawało czterech braci: Stanisław, Tadeusz, Kazimierz i Stefan, przeto – zaliczając do spadku w równych prawach z siostrą naszą, i najlepszą babkę Twoją, a naszą matkę – matce Twojej przypadała część 6-ta spadku. Po dokonaniu między nami działu przez krewnego naszego śp. Józefa Poradowskiego i przyjaciela naszego śp. Seweryna Syroczyńskiego i po sprzedaniu części m. Oratowa, na której ulokowany był spadek Twojej matki – otrzymała ona w posagu rb. o ś m t y s i ę c y. Oprócz tego otrzymała z woli 1 Miasteczko w pow. lipowieckim, w którego okolicy Bobrowscy mieli posiadłości. W owym czasie zamieszkane przez ok. 1000 Rusinów, 300 Żydów i 100 Polaków.

62

1.1. Dokumenty rodzinne

matki swej podwójną ilość srebra f. 12 ł. 132, futro tumakowe piękne i piękny wielki dywan; od nas zaś, braci, na wyprawę rb. 1 0 0 0, których przy dziale potrącać nie chcieliśmy, i różne porządki domowe–jako powóz, stołowy fajans, tace itd., które podzielone traciły wartość, a ofiarowane jednej osobie stanowiły porządek domowy dostatni. Ojciec Twój w chwili ożenienia nie posiadał żadnego funduszu i rządził majątkiem pani Melanii Sobańskiej, kluczem łuczynieckim na Podolu – tam też rok pierwszy swego wspólnego pożycia przepędzili. W r o k u 1 8 5 7 po sprzedaży Oratowa, otrzymawszy posag żony, ojciec Twój zadzierżawił wieś Derebczynkę w p[owie]cie mohylowskim. Niepowodzenia gospodarskie, a może trochę i nieoględność – sprawiły to, iż w r. 1 8 6 0 rodzice Twoi straciwszy swój fundusz, a nawet część funduszu matki, która do dzierżawy w 3-iej części należała, przenieśli się do Żytomierza, gdzie ojciec Twój zamierzał poświęcić się pracom literackim. Tajemniczość co do położenia materialnego była zawsze zasadą Twego ojca, stąd nie tylko my, bracia, ale nawet i matka nasza nie wiedzieliśmy zgoła, jakie były środki rodziców Twoich – a jak się później przekonałem i matka Twoja niezupełnie świadomą była środków materialnych w rozporządzeniu męża. N a w i o s n ę r . 1 8 6 2 ojciec Twój wyjechał do Warszawy – w jesieni tegoż roku matka Twoja podążyła za nim. Cel wyjazdu był: założenie czasopisma literackiego pod tytułem „Dwutygodnik”. Wszelako we dwa tygodnie po przybyciu Twojej matki do Warszawy ojciec Twój wzięty został do Cytadeli. Na tę wieść babka Twoja podążyła do Warszawy i nie opuszczała Twej matki aż do wyjazdu rodziców Twoich wraz z Tobą (z a p o m n i a ł e m t u n a d m i e n i ć , i ż na świat przyszedłeś d. 21 listopada 1857 r. w B e r d y c z o w i e3 – g d z i e z w o d y o c h r z c z o n y zostałeś – z olejów zaś w 1862 r. w ŻytomiePolski funt = 32 łuty – 405 gramów; Ewa Korzeniowska otrzymała więc ponad 5 kg srebra. 3 Bobrowski podaje daty wg starego stylu (tj. kalendarza juliańskiego); Konrad Korzeniowski urodził się 3 XII. 2

1.1. Dokumenty rodzinne

63

r z u p [ r z e z ] k s . S z c z e n i o w s k i e g o ), do Wołogdy na wygnanie. W r . 1 8 6 3 r o d z i c e T w o i otrzymali pozwolenie osiedlenia się w Czernihowie i w sierpniu t[ego] r[oku] matka Twoja z Tobą przybyła do mnie do Nowofastowa; i wtedy już dostrzegłem zarody tego cierpienia, które przedwcześnie wtrąciło do grobu tę ukochaną przez nas istotę! W ciągu pobytu swego w Wołogdzie matka Twoja upewniała mnie zawsze, ilekroć przychodziłem im w pomoc, że mają środki utrzymania się – czemu wierzyłem. Pokazało się później, że środki te zawdzięczali wujowi Twojemu Kazimierzowi, który, odebrawszy w tej porze spłat ode mnie ze spadku po ojcu, posłał Twemu ojcu jednorazowo 2000 rb., o czym matka Twoja aż do śmierci swej nic nie wiedziała. Wróciwszy w jesieni r. 1863 do Czernihowa nie zwracała uwagi na zły stan zdrowia, które się ciągle pogarszało, i pomimo nalegań swej matki, przybyłej do Was w lecie 1864, żadnej kuracji przedsięwziąć nie chciała. Przybywszy do rodziców Twoich do Czernihowa na Nowy Rok 1865, przestraszony stanem Twojej matki, wymogłem na niej obietnicę zaradzenia się p. Romańskiego, którego z Żytomierza sprowadziłem, a który nam zrobił niejaką nadzieję uratowania jej – i następnie raz jeszcze w lutym ją odwiedziwszy, zawiadomił o niechybnej stracie tej drogiej siostry. Wyjechawszy więc d. 1 marca 1865 r. do Czernihowa – do ostatniej jej chwili, d . 6 k w i e t n i a t . r . z a s z ł e j, wraz z Twoją najlepszą babką przy Was przebyliśmy. Ze spadku po bracie naszym, a wuju Twoim, pozostały fundusik miał się wedle prawa podzielić tylko między pozostałych braci. Wszakże wuj Twój Kazimierz i ja pragnęliśmy, by w tym udział wzięła i Twoja kochana matka, a siostra nasza. Pomimo więc jej oporu i pomimo jej wiedzy ojciec Twój przyjął ten spadek w i l o ś c i 1 9 5 4 r b . 9 4 k o p. Z tej sumy jeszcze przy życiu i w czasie ostatniej choroby Twej matki oddałem Twojemu ojcu rb. 954. Rb. t y s i ą c pozostały u mnie jako Twoja własność na procencie. Po śmierci Twej nieodżałowanej i kochanej matki ojciec Twój wyznał mi, że nie posiada żadnych funduszów i spo-

64

1.1. Dokumenty rodzinne

sobów utrzymania, i prosił mnie, abym z onych 1000 rub[li] pozostałych wypłacił zastępnie za niego rb. 600 jw. Lubowidzkiemu dług zaciągniony w r. 1864, co też uczyniłem; pozostało Ci więc tylko ze spadku po matce rb. 400 – na utrzymanie zaś Wasze zobowiązałem się regularnie dawać co roku po rb. 400. Jakoż w ciągu r. 1865 w kwiet[niu], lipcu i październiku wyprawiłem Twemu ojcu przeznaczone pieniądze kwartałowo, oprócz 60 rb. % ….......................... W styczniu, marcu, czerwcu i wrześniu 1866 r. także oprócz 24 [rb.]% od pozostałych Ci 400 ........................................ Bez wątpienia pamiętasz, iż przywieziony w maju 1866 r. z Czernihowa do Nowofastowa, przebywszy lato, wróciłeś z babką do Czernihowa, skąd w październiku z powodu choroby wywieziony zostałeś na kuracją do Kijowa, gdzie przebyłeś aż do wiosny 1867 r. Wróciłeś podzdrowiony do Nowofastowa, przebyłeś u mnie kur i następnie znowu do Żytomierza wywieziony zostałeś. Koszta kuracji Twojej wyniosły mi rb. ........................................................... Do przeniesienia

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop. 300 –

400 –

485 – 1185 –

1.1. Dokumenty rodzinne

65

Kapitał Rub. kop. Z przeniesienia

Rozchód Rub. kop. 1185 –

a Twojej drogiej babce, która z poświęceniem sił i zdrowia nie odstępowała Cię ani na chwilę, drugie tyle pewnie kosztowały, boć przyjmowała tylko moje przesyłki wtedy, gdy jej własne źrzódła wyczerpywały się. Ta nieoceniona babka od pierwszej chwili Twojego na świat przyjścia ciągłe i nieustanne ofiary wszelkiego rodzaju niosła. W r. 1 8 6 6 zmarł stryj nasz, śp. Mikołaj Bobrowski, zostawiwszy niejaki fundusik. Wuj Twój Kazimierz żądał koniecznie, by spadek po zmarłym był rozdzielonym równo na trzy części, z których jedna dla Ciebie, do czego z prawa jako pochodzący od siostry w spadku bokowej linii nie miałeś prawa. Ponieważ wuj Twój miał już wtedy troje dzieci, sprzeciwiłem się temu, żądając podziału na nas dwóch i upewniłem go, że połowę mojego spadku Tobie odstąpię i zapewnię. Miałem zaś do tego dwa powody: najprzód pragnąłem zawsze, byś miał udział Do przeniesienia

1185 –

66

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rub. kop. Z przeniesienia – ale nie w formie spadku, a w formie daru ode mnie, bo w takim razie nie ojciec Twój (który przy najzacniejszym charakterze nigdy grosza utrzymać nie umiał, a tym bardziej będąc ciężko chorym i strapionym), a ja fundusikiem Twoim rozporządzałem jako dawca – aż nadto znana mi była delikatność ojca Twego, że do darowanego przeze mnie grosza, w moim ręku zostającego, mięszać się nie będzie. Postanowiłem więc, w miarę degażowania się funduszów ze spadku po stryju naszym na mnie przypadających, połowę każdego wpływu na rzecz Twoją odkładać i na majątku moim zapewniać. Że zaś w styczniu 1867 zdegażowanych było po raz pierwszy rb. 5000, z których 2500 na mnie przy padło, przeto na rzecz Twoją odliczono ……….....................................… W styczniu, marcu, lipcu i p a ź d z i e r n i k u 1 8 6 7 wysłałem na utrzymanie ojca Twego rb. s[rebrnych]...................................................... oprócz 100% należnych od poDo przeniesienia

Rozchód Rub. kop. 1185 –

1250 –

425 –

1250 –

1610 –

1.1. Dokumenty rodzinne

67

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia wyżej złożonego dla Ciebie kapitaliku, który niech przy pomocy Bożej i błogosławieństwie poczciwych ludzi, przy wspomnieniu zmarłego krewnego, którego pracę poczciwą przedstawia, będzie podstawą Twojego bytu i Twej niezależności – tego Ci z głębi serca życzę. Że zaś z onych 400 rb., które Ci pozostały były po matce, rb. 150 podniósł jeszcze Twój ojciec na opłacenie długu w Czernihowie, przeto z tego źrzódła pozostało już tylko rb. 250, które............ dodawszy do pierwszych sporządziłem pod d. 4 m a r c a 1 8 6 8 r . a k t d o n a c y j n y f o r m a l n y na rzecz Twoją, który pomiędzy depozytami u mnie złożonymi znajduje się, na rb. 1 5 0 0 (1°). W r . 1 8 6 8 w s t y c z n i u szczęśliwie wyruszyliście do Lwowa z ojcem – w styczniu wyjechaliście z Nowofastowa, skąd Cię ojciec prawie zdrowego zabrał; na koszta przejazdu i za pierwszy kwartał opatrzywszy go w 200 rb., następnie Do przeniesienia

1250 –

1610 –

250 –

1500 –

1610 –

68

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia w kwietniu, lipcu i wrześniu przesłałem mu rb. 100 – oprócz % rb. 100 za rok 1868, co w tym roku wyniosło ........................................................... W tymże roku w styczniu odebraliśmy ze spadku po śp. stryju od hr. Działyńskiej rb. 1000, a we wrześniu rb. 1500 – z połowy tych sum przypadłej na mnie, stosownie do postanowienia mego, zapisałem na rzecz Twoją i do bilansu wniosłem................................................. W r o k u 1 8 6 9 posłałem w początku stycznia i w marcu, jeszcze do rąk śp. ojca Twego, rb. 200. Następnie do rąk S. Buszczyńskiego w czasie choroby ojca Twego w maju rb. 100. Zwróciłem p. Wł[adysławowi] Mniszkowi kosztów pogrzebowych p[rzez] niego poniesionych 120 rb.; razem.................... Po śmierci ojca Twego Twoja nieoceniona babka powiozła Cię swoim kosztem do wód Wartembergu, a za powrotem miała Cię zostawić u p. Georgeona, z którym umówiłem się o naukę Twoją i stancją za rb. 480, a przeDo przeniesienia

1500 –

1610 –

500 –

625 –

420 –

2125 –

2530 –

1.1. Dokumenty rodzinne

69

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia znaczając na potrzeby osobiste, ubrania jeszcze rb. 120 – we wrześniu posłałem na ręce p. Georgeon półroczną sumkę przeznaczoną na Twoje wychowanie i potrzeby, to jest rb. trzysta......... W e w r z e ś n i u też z odebranych znowu ze spadku po stryju naszym od hr. Działyńskiej 2000 rubli i z przypadłego na mnie 1000 rub[li] odliczyłem na rzecz Twoją rb. pięćset, ..................... które procentować zaczną od 10 stycznia 1870 r., zaś za rok 1869 należy Ci procent od 2125 r[ubli], tj. rb. 127 k. 50. W tej mierze postanowiłem, że dopóki wychowanie i utrzymanie Twoje przenosić będą przeznaczone przeze mnie 500 rb. rocznie na ten cel, należny Ci procent będzie pokrywał tę przewyżkę; jak skoro będzie można z 500 rub[li] ode mnie zaspokajać Twoje potrzeby, procent będzie się doliczał do kapitału. W e w r z e ś n i u też tego roku krewna Twoja panna Katarzyna Korzeniowska

Do przeniesienia

2125 –

2530 –

300 –

500 –

2625 –

2830 –

70

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

2625 –

darowała Ci skrypt na 500 rub[li] należne jej od pani Johanny z de l’Arbron Bratkowskiej, jakowa sumka, gdy będzie odebraną, do stanu czynnego Twoich funduszów zapisana zostanie. W listopadzie, z powodu zamieszkania Twej babki z Tobą w Krakowie, oprócz doręczonych jej przez p. Georgeon 300 rb. posłałem................................................ W 1 8 7 0 r . w s t y c z n i u na skutek nieporozumień osobistych z krewną Twoją p[ann]ą Katarzyną Korzeniowską, nie chcąc być depozytariuszem darowanego Ci skryptu na 500 rubli, odesłałem jej na powrót takowy. W marcu posłałem na ręce p. Georgeona na utrzymanie Twoje rb. 300, zaś p. Pruszyńskiej, rodziców Twoich przyjaciółce, zwróciłem rb. 300, które u śp. p. Mniszkowej, jej wnuczki, pożyczył był śp. ojciec Twój jeszcze w r. 1864, o jakowym długu nigdy mi nie wspomniał...................................................... Przed wyjazdem zaś moim za granicę, będąc pewnym nowego Do przeniesienia

2830 –

100 –

600 –

2625 –

3530 –

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia wpływu od hr. Działyńskiej przed d. 18 maja, sporządziłem nowy akt 2-gi donacji, znowu na rb. 1500, który znowu w papierach moich się znajdzie, formalnie u notariusza w Skwirze sporządzony. W czerwcu t.r. przejeżdżając p[rzez] Kraków wysłałem Cię z p. Pulmanem do Krynicy, na co użyto reszty przysłanych poprzednio pieniędzy przeze mnie – 50 guld. odebranych od księgarza Igla; nadto dodałem na ten cel........................................ We wrześniu – na utrzymanie Twoje znowu przysłano z mego polecenia,......................................................... a że w tym miesiącu wpłynął wypłat hr. Działyńskiej 1000 rb. na mnie, przeto z tego znowu jak poprzednio dopisałem do bilansów moich na rzecz Twoją....... W listopadzie – po powrocie najlepszej babki Twojej z Włoch, gdzie się ze mną znajdywała, do Krakowa – wdowa po krewnym Twoim śp. Onufrym Korzeniowskim przyniosła babce Twojej podarunek dla ciebie rb. 500,

Do przeniesienia

71

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

2625 –

3530 –

150 –

300 –

500 –

3125 –

3980 –

72

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia które pożyczone przez babkę Twoją zostały przyjacielowi śp. ojca Twego, p. Stefanowi Buszczyńskiemu. Że zaś kochana babka Twoja oświadczyła chęć zamieszkania z Tobą w Krakowie, oświadczyłem na ten cel dodatek rb. 200 rocznie do 600 dawanych dla Ciebie. W 1 8 7 1 r . w m a r c u przesłano na półroczne utrzymanie Wasze rb. 400 – dla Ciebie..................................... W maju na wysłanie Ciebie do Krynicy posłałem p. Pulmanowi na ten cel.......................................................... We wrześniu, wracając do kraju, na półroczne utrzymanie i zapłacenie 1/2 r[oku] p. Pulmanowi, co mu było koniecznym, dałem rb. 500, z tych 300 dla Ciebie, 100 dla P................................... W tymże miesiącu z wypłatu hr. Działyńskiej dopisałem w bilansie na rzecz Twoją........................................... W październiku krewna Twoja, p. Katarzyna Korzeniowska, skutkując poprzednio uczyniony dar rb. 500, takowe doręczyła babce Twojej, za które nabyte Do przeniesienia

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

3125 –

3980 –

300 –

150 –

400 –

500 –

3625 –

4830 –

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia zostały papiery indemnizacyjne4. Masz więc tym sposobem z łaski krewnych Twego ojca r b . t y s i ą c – jakowy fundusz zostawiłem w rozporządzeniu najlepszej babki Twojej, a którego fluktuacje zamieszczać będę tutaj dla pamięci. W r . 1 8 7 2 w l u t y m posłałem babce Twojej na półroczne utrzymanie rb. 400, dla Ciebie................................. W maju na podróż Twoją do Krynicy wzięto z 500 rub[li] u p. Buszczyńskiego ulokowanych – rb. 150. We wrześniu z ostatniego wypłatu od p[an]i hr. Działyńskiej dopisałem w bilansie moim na rzecz Twoją............................ dla zaokrąglenia sumy 4000 rubli (tj. 250 z pozostałych po matce, a 3750 [z] połowy spadku, który mi się dostał po śp. stryju moim, a dziadku Twoim, Mikołaju Bobrowskim). We wrześniu t.r. posłałem babce Twojej rb. 500, z których dla Ciebie z p. Pul[manem].................................... Ale to okazało się niedostatecznym. Do przeniesienia

4

Tu: wartościowe.

73

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

3625 –

4830 –

300 –

375 –

400 –

4000 –

5530 –

74

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

4000 –

5530 –

Za przybyciem do Krakowa pokazało się, że kochana babka Twoja, częścią na własną kuracją, częścią na Wasze potrzeby, musiała się zadłużyć, dałem więc na te długi rb. 300, z których na Ciebie dopisuję...................................... W r . 1 8 7 3 w l u t y m posłałem babce Twojej na utrzymanie półroczne rb. 500, z których na Ciebie wedle nowego planu naszego ekspensowego przypadło............................................... W maju na żądanie lekarzy postanowiono Cię posłać w podróż po Szwajcarii. P. Pulman Ci towarzyszył – mieliście bawić co najwięcej 6 tygodni – miało to kosztować 300 rub[li], na co babka Twoja wzięła z sumy u p. Buszczyńskiego ulokowanej rb. 200, a nadto ja posłałem na tenże cel dla Ciebie.......................................................... Tymczasem, z powodu cholery w Krakowie grasującej, przepędziliście w podróży prawie dwa razy tyle czasu, i babka Twoja wzięła resztę, tj. 150 rub[li], z owej sumki u p. B[uszczyńsDo przeniesienia

100 –

400 –

100 –

4000 –

6130 –

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia

75

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

4000 –

6130 –

kiego] ulokowanej. Tym sposobem z 1000, które miałeś, z o s t a ł o C i t y l k o r b . 5 0 0, za które jeszcze w 1871 babka k u p i ł a 1 0 0 0 g u l d . a u s t r i a c k i c h w 5 % r e n c i e. Postanowiliśmy, że babka Twoja zamieszka w Warszawie, a Ty zostaniesz powierzony opiece p. Antoniego Syroczyńskiego, krewnego Twego5 – co się też stało. Wtedy przybyłem do Krakowa dla ulokowania Ciebie i odprowadzenia matki do Warszawy. We wrześniu też odesłałem Cię do Lwowa do wuja Antoniego. Na koszta naturalizacji Twojej w Austrii dałem adwokatowi rb. 20, a oporządzenie Twoje kosztowało rb. 70.............................. Na półroczne zaś utrzymanie i naukę posłałem przez Ciebie wujowi Antoniemu ......................................................... Odtąd już tylko Twoje potrzeby i ekspensa będą tu zapisywane, boś się z kochaną babką Twoją rozłączył – spod jej bezpośredniej opieki wyszedł na szerszy świat, daj Boże, by Ci na nim Do przeniesienia

90 –

350 –

4000 –

6570 –

5 Antoni i wspomniany dalej Leon Syroczyńscy byli spokrewnieni z Korzeniowskimi przez matkę, Józefinę z domu Korzeniowską, córkę Dionizego, dziada Apollona.

76

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

było tak dobrze, jak pod okiem i sercem tej najlepszej babki! To pewne, że tak nie będzie – ale to, co Cię spotka, da Ci prawdziwsze wyobrażenie o tym, co Cię w życiu czeka, a zacna opieka, której Cię powierzam, da ci hartu, którego każdy mężczyzna potrzebuje w życiu, i da naukę regularniejszą. W 1 8 7 4 w l u t y m posłałem na Twoje potrzeby i naukę wujowi Antoniemu.................................................... We wrześniu przybywszy do Krakowa i Lwowa dla wyprawienia Cię do marynarki, jak tego przez lat dwa nieustannie się domagałeś, z w r ó c i ł e m pp. Antoniemu i Leonowi Syroczyńskim wyłożonych na Twoje utrzymanie w czasie wakacji guld. austr. 190. Wydałem na ubranie Twoje i oporządzenie guld. 119. Adwokatowi, który bezskutecznie trudnił się naturalizacją Twoją w Austrii, guld. 80,50. Pobyt Twój dni 25 w Krakowie kosztował guld. 43. Na koniec podróż do Marsylii guld. Do przeniesienia

6570 –

350 –

4000 –

6920 –

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia 137,75, a że nie mogłem więcej łożyć na Twoje utrzymanie jak 450 rubli na te półrocze – zmuszony byłem sprzedać tytuł renty 1000 guld. (o kupnie którego wyżej nadmieniono) za 841 guldeny, by częścią tej sumy pokryć różnicę rzeczywistych wydatków od przeznaczonej na Twoje utrzymanie sumy – jak r[achunek] szczegółowy pod d. 3/15.8-bra 1874 r. świadczy – z Twoich pieniędzy musiałem wydać guld. 341. P o z o s t a ł o C i w i ę c g u l d e n ó w 5 0 0.............................. które są na mój rachunek w Banku Galicyjskim dla Handlu i Przemysłu złożone, ja zaś wydałem na część wydatków Twoich – celem wyekwipowania i wysłania Cię do marynarki.......... tudzież złożyłem w Banku tymże (w Krakowie) jako półroczną pensją od d. 3/15 paździer[nika] 1874..................... D. 14 grud[nia] wysłałem do Marsylii zwrotu nadekspensowanych p[rzez] pp. Chodźkę Do przeniesienia guld. rubli

77

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

4000 –

6920 –

G 500 –

150 –

300 –

500 – 4000 –

7370 –

78

1.1. Dokumenty rodzinne

Z przeniesienia guld. rubli

Kapitał Rub. kop.

Rozchód Rub. kop.

500 – 4000 –

7370 –

i Solary6, także przez Bank krakowski i Dom Frayssinet w Marsylii, fr. 250, to jest..................................................... W tejże porze p[an]i Justyna Syroczyńska doniosła mi, że panna Katarzyna Korzeniowska kazała złożyć w Kasie Oszczędności we Lwowie reńskich t y s i ą c, N ° 1 0 0 0; po raz drugi już przez tę dobrą krewną obdarzonym zostałeś!!............................................... G 1000 – W 1 8 7 5 wysłałem do Krakowa do Banku Galicyjskiego dla Handlu [i] Przemysłu na zaspokojenie pensji Twojej od d. 3/15 kwietnia 1875 półrocznie........... W lipcu posłałem też tą samą drogą p. Wiktorowi Chodźce za trudnienie się Tobą....................................................... We wrześniu znowu p[rzez] B[ank] G[alicyjski] dla H[andlu] i Prz[emysłu] na pensją półroczną po dz[ień] 3/15 kwiet[nia] 1876..................................... W listopadzie na prośbę Twoją na powrót z Hawru do MarDo przeniesienia guld. rubli 6

1500 – 4000 –

Baptistin Solary, przyjaciel Wiktora Chodźki.

75 –

300 –

60 –

300 –

8105 –

1.1. Dokumenty rodzinne

79

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia guld. rubli

1500 – 4000 –

sylii wprost p[rzez] pocztę do Hawru7.......................................................... W 1 8 7 6 2 3 m a r c a przez B[ank] Gal[icyjski] dla H[andlu] i Prz[emysłu] na pensją od 15 marca po 3/15 VIII-bra 1876 r. .......................... Z listu p. Wiktora Chodźki z d. 5 kwietnia dowiedziałem się, że wziąwszy od bankiera od razu pensją swoją za osiem m[iesię]cy, od stycznia do października br., tj. fr. 1200, rozpożyczyłeś te pieniądze (czyli też możeś stracił), że jesteś w potrzebie. Następnie w maju napisałeś mi sam o tym, przepraszając, ale nie wyjaśniając rzeczy. Na koniec d. 21 maja telegrafowałeś prosząc o rozkaz wypłacenia 7 0 0 f r., które Ci wypłacono. 2 lipca, znowu na telegraficzne żądanie Twoje, jeszcze 4 0 0 f r. wypłacić Ci poleciłem, a wyjeżdżając z Marsylii napisałeś prosząc, by wypłacić 1 6 5 f r. p. Bonnard, znajomemu Twemu, który Ci Do przeniesienia guld. rubli

8105 –

100 –

300 –

1500 – 4000 –

8505 –

Wracający z Ameryki „Mont-Blanc” został podczas sztormu uszkodzony i popłynął do Le Havre zamiast do Marsylii. 7

80

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia guld. rubli ostatnią kwotę pożyczył, co też dopełniłem. Tym sposobem w ciągu trzech miesięcy w y d a ł e ś n a d z w y c z a j n y c h, oprócz pensji, fr. 1 2 6 5, czyli g u l d e n ó w 6 6 4. Ponieważ rzeczą jest słuszną, aby każdy opłacał swe głupstwa z własnej kieszeni – a ja nadzwyczajnych też dochodów na nadzwyczajne wydatki mego siostrzeńca nie posiadam – przeto na ten cel użyte zostały 5 0 0 g u l d e n ó w T w o i c h w ł a s n y c h (z daru p[an]i Korzeniowskiej), które złożone były w Banku Galicyjskim (patrz stronę poprzedzającą), resztujące zaś 166 g. przyjąłem na siebie. R[achune]k wyniósł........................ Pozostało Ci więc po tej eskapadzie młodzieńczej Twoich własnych już tylko....................................................... D. 1 6 p a ź d z i e r n i k a wysłałem do Krakowa do Banku Galicyjskiego dla Handlu i Przemysłu Do przeniesienia guld. rubli

1500 – 4000 –

8505 –

150 –

1000 guld.

1000 – 4000 –

8655 –

1.1. Dokumenty rodzinne

81

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia guld. rubli

1000 – 4000 –

na zaspokojenie pensji Twojej od 3/15 paźdz[iernika] półrocznie...................... 1877go d. 22 marca do tegoż Banku na tenże cel na pensją od marca do paź[dziernika]........................................ 1877 go r. w e w r z e ś n i u za pośrednictwem p. Antoniego Syroczyńskiego przesłałem Ci półroczną od 15 paź[dziernika] po 15 kwiet[nia] 1878 pensją 1000 fr., co kosztowało.............. Powiadomiony przez Ciebie, że masz odbyć z kap[itanem] d’Escarras półtoraroczną lub dwuletnią podróż naokoło świata – prosiłem p. A[ntoniego] S[yroczyńskiego], aby Ci przesłał z 1000 guldenów złożonych w Kasie Oszczędności 1000 fr. Następnie napierany przez Ciebie, że tych 2000 fr. nie dość, w g r u d n i u prosiłem o przesłanie Ci z tegoż źrzódła jeszcze 1000 fr., zamierzając takowe pokryć z przypadających Ci w czasie nieobecności pensji ode mnie. Do przeniesienia

8655 –

300 –

300 –

400 –

4000 –

9655 –

82

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

1 8 7 8 ° w l u t y m w Kijowie otrzymałem od p. Bonnard żądanie zapłacenia wekslu Twego na 1000 fr. i prawie jednocześnie wiadomość od p. Fecht, żeś się postrzelił. Jakoż w końcu lutego, wprost z Kijowa, pospieszyłem do Marsylii, gdzie, zastawszy Cię już chodzącego, dowiedziałem się, że nie mogłeś wyjechać z p. Escarras z przyczyn od Ciebie niezależnych, że posłane Ci p[rzez] p. A[ntoniego] S[yroczyńskiego] 2000 fr. przespekulowałeś, jak twierdziłeś – czego dochodzić nie widziałem potrzeby – że pozaciągałeś długi, które zapłaciłem, a mianowicie: p. Al. d e T o u s s a i n t (Fecht Richard) fr. 1706, p[an]u B o n n a r d 1000 fr., p[an]i F a g o t, gospodyni, fr. 233 i d o k t o r o w i fr. 70 og[ółem] fr. 3009, co uczyniło rubli........ Oprócz tego koszta podróży mojej do Marsylii tudzież pobyt mój tam 2 tygodnie........................................................ Zważywszy potrzeby Twoje, przeznaczyłem nadal pensji po Do przeniesienia

9655 –

1228 –

328 –

4000 –

11211 –

1.1. Dokumenty rodzinne

83

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

2400 fr. rocznie, jakoż na pierwsze półrocze od 15 kwietnia po 15 paździer[nika] br. złożyłem do rąk p. Fecht fr. 1 2 0 0. Oprócz tego doręczyłem Ci fr. 1 1 0 reszty z rachunku 1000................. guldenów do Ciebie należących, z których Ci posłano 2000 fr straconych bezpowrotnie, a co gorzej nieprodukcyjnie. Tak żeś to się pięknie urządził. Mniemam, że to Ci posłuży za naukę. Jeżeli się mylę, tym gorzej dla Ciebie! Odebrawszy pensją od p. Fecht wyruszyłeś na okręcie angielskim do Lowestoft8 i znowu nową niedorzeczność popełniłeś – bo pokłóciwszy się z kapitanem, w czym zresztą mogłeś mieć racją, pojechałeś do Londynu, gdzie resztę pensji przedwcześnie utopiłeś. Jakoż, na ponowne wołania Twoje i p. Fecht o pomoc, wysłałem p[rzez] Warszawę i p. Fecht fr. 6 0 0.................. We wrześniu, jak należało, p[rzez] Kijów przesłałem półroczną pensją po 3/15 kwiet[nia] 1879, f r. 1 2 0 0.......... Do przeniesienia

11211 –

468 –

240 –

476 – 4000 –

12395 –

8 Mowa o angielskim parowczyku „Mavis” (zob. przyp. 3 do listu nr 85). Nie wiadomo, na czym polegał konflikt Konrada z kapitanem Williamem Pipe.

84

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

które po opłaceniu potrzeb na długą podróż okazały się być niedostatecznymi jeszcze, a więc znowu p[rzez] p. Fecht, dla wysłania Ci 5£ do Sydney, o które prosiłeś, posłałem.................... 1 8 7 9. Z powodu odpłynięcia do Australii pensja przypadająca na d. 3/15 kwietnia dopiero w l i p c u odesłana została p. Fecht (firma Toussaint) w ilości fr. 1 2 0 0 przez Odessę, co kosztowało........................................ Powróciwszy w październiku i zastawszy całe prawie półrocze zaoszczędzone, napisałeś sam, że możesz się obejść, gdybym Ci przesłał £ 20. Posłałem znowu p[rzez] Odessę f r . 5 0 0, co wyniosło.................................. Tym sposobem mogłem zwrócić sobie owe 725 fr. roku zeszłego nad pensją wydanych. 1 8 8 0 w marcu p[rzez] Odessę i Marsylię (p. Fecht) pensja na 3/15 kwietnia przyp[adająca] f r. 1 2 0 0..... – we wrześniu p[rzez] Odessę i Marsylię (p. Fecht) pensja na 3/15 paź-

Do przeniesienia

12395 –

50 –

479 –

194 –

457 –

4000 –

13575 –

1.1. Dokumenty rodzinne

85

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

467 –

dzier[nika] przyp[adająca] f r. 1200.......... 1 8 8 1 w marcu p[rzez] Odessę i Marsylię (p. Fecht) pensją na 3/15 kwietnia – f r . 1 2 0 0 ......................... z oznajmieniem, że od 3/15 października już tylko połowę dotychczasowej pensji, to jest po fr. 600 półrocznie, dawać będę – a to z powodu, żem Cię doprowadził już do chleba i do lat 24, które skończysz 21 listop[ada] br., a w tym wieku pora na siebie pracować. Tę pensją zmniejszoną zapewniam przez lat trzy jeszcze. – w sierpniu, po otrzymaniu wiadomości o rozbiciu statku „Anna Frost”, £ 109....................................................... – w październiku z Montreux zmniejszoną półroczną pensją od 3/15 paźdz[iernika] 1881 po 3/15 [kwietnia] 1882, którą zaokrągliłem do £ 25 półrocznie – na ręce p. W. Ward, Londyn.... 1 8 8 2 w kwietniu £ 25 do p. Ward p[rzez] Odessę do Londynu pensja od 3/15 marca 1882

Do przeniesienia

13575 –

467 –

100 –

260 –

250 –

4000 –

15119 –

9 Zarówno służba na tym statku, jak i jego rozbicie były wymysłami Konrada.

86

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

4000 –

– w listopadzie £ 25 do p. Krieger p[rzez] Odessę do Londynu pensja od 3/15 paźdz[iernika] 1882......................... R. 1 8 8 3 w kwietniu £ 25 p[rzez] Odessę na ręce p. Krieger – pensja 3/ 15 kw[ietnia]......................................... – w lipcu i sierpniu widzieliśmy się w Marienbad i Teplitz przez miesiąc ze wspólnym zadowoleniem naszym. Wtedy mówiliśmy obszernie o projektach na przyszłość. Mówiliśmy o współce z pp. Krieger i Möring – przyrzekłem zaawansować £ 300 do 350 – w roku przyszłym lub nadal – z zaliczeniem kiedyś tej sumy do tej, którą Ci testamentem przekazuję. Tymczasem dałem na naturalizacją £ 25, na koszta podróży £ 10, prezenta £ 5........................................... Pobyt zaś Twój przez miesiąc w Marienbadzie i Teplitz kosztował guld[enów] 181......................................................... R. 1 8 8 4 w l u t y m, stosownie do uprzedniego oświadczenia, przesłałem p[rzez] Odessę na ręce p. Adolfa Krie-

15119 –

260 –

256 –

400 –

150 –

3600 –

Do przeniesienia

3600 –

16185 –

1.1. Dokumenty rodzinne

87

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

3600 –

ger wspólnika i umocowanego Twego £ 350 – co koszt[owało]........................ Tym sposobem pozostało Ci z darowanego niegdyś kapitału po śp. stryju moim tylko rub[li] 400. Niechże wypłat ten posłuży Ci do zbudowania przyszłości. Znam ludzi, którzy z mniejszego poczynali, a jednak wygrzebali się. Ponieważ oświadczyłem, że wypłacając sumę muszę zmniejszyć w tym [samym] stosunku pensją dotąd Ci wypłacaną – przeto odtąd już po funt[ów] 30 dawać tylko będę. W l i p c u też przez Odessę również na ręce p. Krieger przesłałem £ 30....... R. 1 8 8 5 w e w r z e ś n i u pod adresem Barr, Möring & Cie London przesłałem £ 30..................................... R. 1 8 8 6 w p a ź d z i e r n i k u pod tymże adresem znowu za rok 1886 przesłałem £ 30..................................... A w tym też miesiącu zdał Konrad egzamen na stopień kapitana i zaliczonym został do Captain Register – jak świadczy list i wycinek z gazety. Do przeniesienia

16185 –

305 –

311 –

315 –

3600 –

17116 –

88

1.1. Dokumenty rodzinne

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

3600 –

R. 1 8 8 7 w e w r z e ś n i u pod powyższym adresem wysłałem p[rzez] Odessę £ 30, co koszt[owało]........................................................... a ponieważ w listopadzie skończysz lat 30, w którym to wieku każdy sobie wystarczyć winien – a nadto dzieci śp. Kazimierza więcej na wychowanie potrzebują, oświadczyłem, że nadal regularnej pensji dawać nie mogę, co zamierzam i muszę dotrzymać. W y p r o w a d z e n i e w i ę c p. K o n r a d a n a c z ł o w i e k a k o s z t o w a ł o: 17 454. – (Oprócz danych na kapitał 3600).

17116 –

338,70

T. Bobrowski R o k 1 8 8 9 w m a j u w N 49 „Petersburgskich Senatskich Wiadomości” opublikowano zwolnienie Twoje z poddaństwa cesarsko-rosyjskiego – zaś w c z e r w c u powróciłeś po 3-letniej nawigacji na Indyjskich Morzach – a że potrzebowałeś powiększenia wkładu Twego w Spółce Barr, Möring et Cie,

Do przeniesienia

3600 –

17454 –

1.1. Dokumenty rodzinne

89

Kapitał Rozchód Rub. kop. Rub. kop. Z przeniesienia

3600 –

wysłałem Ci pod d. 4 maja przez Odessę resztę przeznaczonego Ci przeze

400 – 4000 –

17454 –

17454 –

mnie kapitału w ilości rub[li] za który otrzymano £ 42,66 R o k 1 8 9 0. D. 4 lutego przybyłeś do Kazimierówki w odwiedziny do mnie – z czego korzystam dla wręczenia Ci niniejszego sprawozdania mojego z serdecznym błogosławieństwem na dalsze drogi żywota – Kochający Cię Wuj T. Bobrowski Wiadomości, które mogą Ci być potrzebne kiedyś: Rodzice Twoi pobrali się w 1856 r. w Oratowie. Urodziłeś się w 1857 r. w Berdyczowie d. 21 listopada. Ochrzczony z ceremonii byłeś w Żytomierzu w 1860 [!] roku. Metryk Twych należy szukać w Żytomierzu w r[zymsko]k[atolickim] konsystorzu. – K o r z e n i o w s c y szlachta podolska. Papierów ich rodziny należy poszukiwać w Szlacheckim Zgromadzeniu Gub[erni] Podolskiej w p[owie]cie winnickim, gdzie dziad Twój, Teodor Korzeniowski, posiadał po żonie wieś Pieńkówkę. Ojciec Twój rodził się w r. 1820, ale gdzie mianowicie i w jakiej parafii był ochrzczony, nie wiem.10 Adresy egzekutorów mego testamentu: S y r o c z y ń s k i e g o S t a n i s ł a w a: gub. kijowska, st[acja] Ilińce, wieś Jurkowce. – – – –

Apollo Korzeniowski urodził się 21 II 1820 we wsi Honoratka, pow. Lipowiec, na Podolu. 10

90

1.1. Dokumenty rodzinne

F l o r k o w s k i e g o T a d e u s z a: gub. kijowska, st[acja] Lipowiec, wieś Skała. Z a l e s k i e g o S t a n i s ł a w a, u którego zdeponowany skrypt dla Ciebie na 15 000 rub[li]: gub. kijowska, st[acja] Skwira, wieś Śnieżna.

Rzeczy należące do Konrada znajdujące się u mnie: 1° Zegar staroświecki z w. XVII „Ave Maria” 2° Kantyna czarna ze srebrem stołowym oznaczonym naszym herbem – na osób 12; łyżki, noże, widelce – po 12, chochla 1, łyżka półmiskowa 1, łyżeczek 9. Tak się dostała do mnie po śmierci rodziców Konrada. 3° Duże tace appliqué11 fragetowskie. 4° Różne drobiazgi pamiątkowe w komódce staroświeckiej zawarte. 5° Bielizny stołowe.

11

Inkrustowane (fr.).

1.1. Dokumenty rodzinne

91

13. [Memoriał Josepha Conrada-Korzeniowskiego w sprawie polskiej, X 1914] W przekonaniu, że interesa europejskie mogą tylko [muszą być]1 być uregulowane [nie tylko za pomocą Kongresu wszystkich państw] po ogólnym zawieszeniu broni przez Kongres wszystkich państw, moim zamiarem jest: Ogólnie: [Przynajmniej] Wznieść i przyzwyczaić publiczność w Anglii do tej myśli, że Polakom należy się legalne uznanie ich n a r o d o w o ś c i tak w państwach pokonanych, jak i w państwach zwycięskich. Takiemu uznaniu, które będzie mieć legalną podstawę, wysokie moralne znaczenie i praktyczne następstwa, Anglia sprzeciwiać się nie będzie miała racji, a może być namówioną do popierania tej kwestii na gruncie najprostszej sprawiedliwości. Szczegółowo zaś: popierać i rozwijać uczucie sympatii dla Austrii (która już w lipcu egzystowała i była wyrażona w paru dziennikach). Wskazać, że Anglia z Austrią kłótni osobistej nie miała i nie ma; dążyć do wytworzenia przychylnego nastroju opinii publicznej, tłumacząc, że polityka austriacka pod groźnym naciskiem Rosji była wynikiem ciężkiej konieczności, a wcale nie objawem jakiejś niesprawiedliwej ambicji w kierunku powiększenia terytorialnego – j e d n a k ż e kładąc nacisk na to, że po wielu latach cierpliwej, przezornej i pokojowej polityki Austria ma prawo żądać nagrody za swe wysiłki w tej wojnie. Będzie mi o to chodzić, by ten ostatni punkt jasno postawić, a to z tej racji: Mam przekonanie, że w ciągu Kongresu będą się wytwarzać rozmaite kombinacje państwowe. Może więc się zdarzyć, że w ciągu pertraktacji dyplomatyczna podpora Anglii może być dla Austrii pożyteczną. Nie tyle przeciw Rosji naturalnie, choć 1

W nawiasy kwadratowe ujęto słowa wykreślone przez Conrada.

92

1.1. Dokumenty rodzinne

w Anglii żadnej czułości dla Rosji nie ma, ale może być przeciw naciskowi sprzymierzeńca w kwestii podziału podbitego terytorium, tj. głównie ziem polskich. Na takie poparcie dyplomatyczne Austrii można w Anglii przygotować opinię publiczną i umysły w sferach parlamentarnych; tak np. u naczelników partii robotniczej (Labour Party), przewodników [jak i wybitnych członków] partii konserwatywnej, a także i u kilku wybitnych [głównych] członków partii liberalnej i wpływowych dziennikarzy w obu obozach. Argumentację moją będę opierał na dwóch faktach. 1° że Niemcy teraz nie mogą być pokonane; 2° że Anglia, choćby zostawiona sama sobie, będzie mogła [bardzo] Niemcom długo i dolegliwie dokuczać; gdyż o przewadze morskiej Anglii powątpiewania być nie może, a nastrój ducha tego narodu nie bardzo się zmienił od czasu wojen napoleońskich. Słowo więc Anglii zawsze będzie mieć pewną powagę w ostatecznym uregulowaniu kwestii europejskich. Opierając się tedy na tych dwóch faktach, zamierzam wskazać, że Niemcy (Prusy), choć nie mogą być pokonane, mogą jednakże być do pewnego stopnia poskromione; i że jedyną drogą do tego celu jest popierać wymagania Austrii, o ile te się tyczą ziem polskich, właśnie żeby powiększyć antygermańskie elementa w ustroju tego Cesarstwa dla równowagi przeciw prepotencji pruskiej w Europie. Gdyż na Rosję pod tym względem rachować Anglia nie może – najpierw dlatego, że Rosja będzie pokonaną, a po wtóre (i głównie) dlatego, że Prusy i Rosja mogą w niedalekiej przyszłości się skojarzyć. Będzie więc w interesie Anglii (nawet na niekorzystnych dla siebie warunkach) popierać politykę polską Austrii, rozwinięcie ducha polskiego wrogiego dla Niemców w tej monarchii, która w istocie rzeczy nigdy ani politycznie, ani ekonomicznie niebezpieczną dla Anglii być nie może, a w której instytucje parlamentarne, tak sympatyczne narodowi angielskiemu, są ze wszystkich europejskich państw najlepiej rozwinięte.